r3 Azja w kierunku niepodległego bytu


III. "Przebudzenie się" Azji
w kierunku niepodległego bytu

Powstanie niepodległych Indii i Pakistanu

Przez ponad trzysta lat Brytyjczycy byli związani z Indiami. Do brzegów subkontynentu
statki angielskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej przybiły już w 1600 r. Prowadząc handel,
Kompania przez dziesięciolecia umacniała swoją pozycję polityczną i militarną. Rządząca
podówczas Indiami dynastia Wielkich Mogołów (przybyłych ze środkowoazjatyckiej Fergany
potomków mongolskiej linii Tamerlana) miała silną pozycję i trzeba było półtora wieku, by
na skutek wydarzeń wewnętrznych układ ten zmienił się. W roku 1757 pod Palasi siły
angielskie dowodzone przez Roberta Cliveła pokonały wojska zbuntowanego nawaba
Bengalu. Umożliwiło to Anglikom osadzenie na tronie własnego figuranta, a tym samym
uzyskanie rozległej i trwałej zdobyczy w Indiach. Już wówczas władza Wielkich Mogołów,
nominalnie nadal rządzących w Delhi, była bardzo słaba. Ich pozycję ograniczali nie tyle
Anglicy, co państwo Marathów, Sikhowie z Pendżabu, Hajdarabad i Majsur.
Wielu skonfliktowanych z sobą władców indyjskich orientowało się na rosnących w siłę
Brytyjczyków, co miało ich drogo kosztować. W 1818 r. Brytyjczycy anektowali ziemie
Marathów. Tym samym Kompania Wschodnioindyjska stała się największą siłą polityczną w
Indiach. W toku kolejnych wojen i dyplomatycznych zabiegów zajmowano kolejne
państewka indyjskie. W następstwie "wielkiego buntu" z lat 1857
1858, wymierzonego w
brytyjskich zwierzchników, Kompania Wschodnioindyjska została zlikwidowana, a jej
władza i stan posiadania przekazane Koronie (1858 r.). Dziewiętnaście lat później królowa
Wiktoria przyjęła tytuł cesarzowej Indii.
Już wówczas Indie były prawdziwą "perłą w brytyjskiej koronie". Do takiego miana
predestynował je nie tylko ogrom terytorium, ale i najwyższa pozycja na liście dochodów
brytyjskiego imperium kolonialnego. Krótko przed uzyskaniem niepodległości Indie
zajmowały rozległy obszar, obejmujący dzisiejsze terytoria Indii, Pakistanu i Bangladeszu.
Swoją bezpośrednią władzą Brytyjczycy ogarniali 2/3 tego obszaru, pozostałą część
zajmowały rozmaite "wolne księstwa indyjskie". W sumie Indie zamieszkiwało 410 mln
ludzi, w tym 281 mln hindusów, 115 mln muzułmanów, 6 mln Sikhów i tylko 150 tys.
Brytyjczyków. Występowało tam 15 ważniejszych języków oraz 845 pomniejszych i
dialektów. Przeszło 80% ludzi było analfabetami, a trudny do oszacowania dochód lokował
ich na pograniczu skrajnej nędzy.
Spośród kolonialnych potęg Brytyjczycy byli z pewnością najlepiej przygotowani do
opuszczenia obszarów zamorskich. Wynikało to z kilku przyczyn: tradycji, systemu
politycznego, nastawienia społeczeństwa, a także stosunku do miejscowych elit. Racje te
funkcjonowały niezależnie i dominowały nad rozległą sferą uczuć i sentymentalnych
związków z koloniami. Przez przeszło trzysta lat Anglicy rodzili się, żyli i umierali w Indiach.
Dla wielu był to ich kraj. Kraj błyskotliwych karier, wysokich dochodów i luksusowego stylu
życia. W powojennym świecie dekolonizacja stała się jednakże nie tylko koniecznością, ale i
racją stanu. Wielkiej Brytanii nie było już stać na dalsze pozostawanie w Indiach. Zresztą
sytuacja wewnętrzna w Indiach nie była już taka jak dawniej.
To, że Brytyjczycy zmuszeni będą opuścić Indie, dla wielu polityków było oczywiste już w
okresie międzywojennym. Otwarta pozostawała jedynie kwestia, kiedy i na jakich warunkach.
Wydarzenia II wojny światowej skatalizowały proces wycofywania się kolonizatorów. W
kierunku niepodległości wiodła polityka Indyjskiego Kongresu Narodowego
utworzonej w
roku 1885 partii politycznej, stanowiącej wytwór hinduskiego i muzułmańskiego
przebudzenia intelektualnego. Kongres jednoczył początkowo zarówno hindusów (tj.
wyznawców hinduizmu), jak i muzułmanów indyjskich, a podział w jego wnętrzu związany
był z dwiema frakcjami: mniej radykalną, kierowaną przez Gopala K. Gokhale (później
Mohandasa K. Gandhiego) i bardziej radykalną, kierowaną przez Bal G. Tilaka. Jednakże w
okresie międzywojennym różnice interesów pomiędzy hindusami i muzułmanami stały się tak
wyraźne, że wywołały otwartą nienawiść religijną. Oś podziału kształtował tzw. komunalizm
indyjski. Różne bowiem społeczności religijno-etniczne żyły, funkcjonowały i głosowały w
odrębnych ,,gminachłł (wspólnotach, kuriach). Umacniało to tendencje do osobnego istnienia.
Z biegiem lat okazało się, iż niemożliwe jest nawet współistnienie.
U schyłku lat dwudziestych ożywiła swoją działalność fasadowa poprzednio Liga
Muzułmańska. Na jej czele stał eks-działacz Kongresu
Mohammed Ali Jinnah. W 1940 r.
ugrupowanie to podjęło decyzję w sprawie walki o wydzielenie z Indii Brytyjskich obszarów
nowego, odrębnego państwa
Pakistanu (konferencja w Lahore
marzec 1940 r.). Decyzje te
stały w jawnej sprzeczności z zamierzeniami większości działaczy Indyjskiego Kongresu
Narodowego, a zwłaszcza jego duchowego przywódcy Mohandasa K. Gandhiego. Optowali
oni za tworzeniem jednolitego państwa indyjskiego o kształcie terytorialnym kolonii, państwa
zarówno hindusów, jak i muzułmanów. Liga jednakże skutecznie rozbudowywała swoje
struktury oraz masowe organizacje na terenach o większości muzułmańskiej.
Na tle rozwijającego się ruchu niepodległościowego pełnym blaskiem jaśniała postać
Gandhiego
duchowego przywódcy Indii, szanowanego zarówno przez hindusów, jak i
muzułmanów (przynajmniej przez długi czas). Człowieka o wymiarze ogólnoludzkim i
ponadczasowym znaczeniu. Choć oficjalne funkcje Gandhi przyjmował rzadko, był
faktycznym przywódcą pokojowej walki o niepodległe Indie. Zainicjowane przezeń masowe
akcje "odmowy współpracy" z lat 1919

1922 czy "obywatelskiego nieposłuszeństwa" z lat
1930
1932 wstrząsnęły posadami brytyjskiego panowania w Indiach. Pod wpływem
narastającego konfliktu i wyraźnie eksponowanej kwestii niepodległości, w roku 1935
Brytyjczycy nadali Indiom nową konstytucję. Zwiększyła ona liczbę wyborców do kilkunastu
procent. Prowincje otrzymały autonomię, a ich rządy miały odpowiadać przed wybranymi
zgromadzeniami. Władza Korony rozdzielona została pomiędzy rządy prowincjonalne i rząd
centralny.
Dla Mahatmy (tj. Wielkiego Duchem), jak nazywano Gandhiego, walka z Brytyjczykami była
bardziej owocna aniżeli z podziałami wśród własnych ziomków. Komunalizm, umocniony po
zaprowadzeniu systemu diarchii w 1921 r., zaognił konflikty religijne i kastowe. W Indiach
istniały bowiem nie tylko podziały pomiędzy wiodącymi religiami, tj. hinduizmem i islamem
(a także dziesiątkami innych religii i wierzeń), ale również pośród samych hindusów,
pogrupowanych w przeszło 3000 odrębnych, a często zwaśnionych kast. Poza kastami
znajdowała się spora grupa ludzi, zepchniętych na margines życia, tzw. haridżanów
(pariasów).
Gandhi zwał ich "dziećmi Boga" i dokonał wielu wysiłków, aby zmniejszyć przepaść dzielącą
ich od reszty społeczeństwa. Będący wielkim przeciwnikiem podziału Indii, Gandhi wyraźnie
nie doceniał siły konfliktu muzułmańsko-hinduskiego. Wierząc w "siłę prawdy"
satjagrahę
(również w rozumieniu walki bez uciekania się do przemocy fizycznej) był przekonany, iż
perswazją i autorytetem uda się pogodzić nawet to, czego pogodzić nie sposób.
Przystąpienie Indii do wojny na podstawie deklaracji brytyjskiego wicekróla, bez
jakiejkolwiek konsultacji z Hindusami, stało się widomym symptomem zależności, a także
kamieniem obrazy. Kraj ogarnęły wystąpienia antywojenne, a Gandhi proklamował nową
satjagrahę. Poprawy sytuacji nie przyniosła misja Stafforda Crippsa z roku 1942, który
zaproponował Hindusom otrzymanie statusu dominialnego po wojnie, z wyraźną możliwością
wyłączenia odrębnych dominiów dla muzułmanów. Reakcją na brytyjskie próby polityki
divide et impera stało się hasło Gandhiego ,,Quit Indiałł
(,,Opuśćcie Indiełł), inicjujące jego
nową kampanię.
W tym samym czasie skrajni nacjonaliści indyjscy (m.in. Subhas C. Bose) współ- działali z
Japończykami przy tworzeniu Indyjskiej Armii Narodowej, a także rządu Wolnych Indii w
Singapurze. W odpowiedzi Brytyjczycy użyli wojska do tłumienia demonstracji, aresztując
licznych agitatorów i przywódców Kongresu.
W roku 1944, w związku z poprawą sytuacji na frontach, nowy wicekról Indii, lord Wavell,
przystąpił do pewnej liberalizacji reżimu zaprowadzonego w Indiach na mocy ustawy "O
obronie" z 1939 r. Z więzień zwolniono działaczy niepodległościowych, podjęto próby
mediacji pomiędzy Ligą a Kongresem. W czerwcu 1945 r. Wavell przedstawił koncepcję
przekazania wszystkich miejsc w Radzie Wykonawczej kolonii (tj. rządzie Indii) po połowie
hindusom i muzułmanom. Jedynie wicekról i głównodowodzący mieli pozostać
Brytyjczykami. Jednakże Indyjski Kongres Narodowy i Liga Muzułmańska nie były w stanie
dojść do porozumienia w kwestii obsady poszczególnych stanowisk. Rozdźwięki pomiędzy
zwolennikami Kongresu a muzułmanami potwierdziła konferencja w Simli (czerwiec 1945
r.), która nie przyniosła żadnego rozwiązania.
Sytuacja w kraju stawała się coraz bardziej napięta. Wybuchały zamieszki na tle religijnym,
niejednokrotnie prowokowane przez kolonialistów. Nastroje patriotyczne umacniał proces
aktywistów i oficerów Indyjskiej Armii Narodowej, sądzonych przez Brytyjczyków za zdradę
kraju. W lutym 1946 r. wystąpienia ogarnęły stacjonującą w Bombaju flotę. Prócz żądań
tyczących armii (dyskryminacja, złe wyżywienie, opóźniona demobilizacja) marynarze
domagali się również niepodległości Indii.
W końcu marca 1946 r. do Indii przybyła brytyjska "misja trzech ministrów" (lord Pethick
Lawrence, Stafford Cripps oraz Pierwszy Lord Admiralicji
Alexander). Mimo że w
wyborach do Zgromadzenia Centralnego (rodzaj kolonialnego parlamentu) z końca 1945 r.
Liga Muzułmańska zajęła wszystkie przewidziane dla niej miejsca (głosowano w tzw.
systemie kurialnym, na mocy aktu z 1919 r., zgodnie z którym do Zgromadzenia wybierano
we wspólnotach religijno-etnicznych)
ideę Pakistanu uznała ona za nierealną, niezdolną do
funkcjonowania w praktyce. Z uwagi na przemieszanie okręgów hinduskich i muzułmańskich
członkowie misji optowali za starą koncepcją Unii Indyjskiej, łączącej w federację
posiadłości brytyjskie i "wolne" księstwa indyjskie. Dla rządu centralnego rezerwowano
sprawy zagraniczne, obronę, łączność i komunikację. Kraj podzielony miał być na trzy grupy
prowincji: A
większościowo hinduskie, B
większościowo muzułmańskie, C
Bengal i
Assam. Rządy prowincjonalne posiadać miały szerokie uprawnienia oraz proporcjonalną do
sytuacji wyznaniowej obsadę stanowisk.
Po wstępnej zgodzie Kongresu i Ligi ostatni, kompromisowy projekt utrzymania jedności
jednakże upadł, a w ocenie muzułmanów gwarancję utworzenia Pakistanu mogły dać już
tylko fakty dokonane. Co prawda siłą sprawczą zerwania była Liga, winą Kongresu była
wszakże próba powstrzymania zbyt zaawansowanego procesu. Z pewnością gdzieś tutaj
spoczywa również kwestia odpowiedzialności samego Gandhiego. Siłą swego olbrzymiego
autorytetu przez lata tłumił dążenia muzułmańskiej części społeczeństwa. Jego wysiłki na
rzecz pojednania hindusów i muzułmanów okazały się jednak bezowocne. W zestawieniu z
politycznymi aspiracjami większości muzułmanów, propagowana przezeń "siła prawdy"
poniosła fiasko. Żadnego wzajemnego zrozumienia nie osiągnięto. Cel był co prawda ten sam

niepodległość
ale dalej drogi rozchodziły się. Jako polityk, przynajmniej w tej części
swojej misji, Gandhi poniósł klęskę: potępiany przez tych, którym uniemożliwiał egzystencję
osobno, a w końcowej fazie
również przez tych, którym uniemożliwił życie w jednym
państwie (w styczniu 1948 r. zginął zamordowany przez fanatycznego hinduskiego rzecznika
"Wielkich Indii").
Wzajemne rzezie zainicjowane zostały przez muzułmańskie pogromy w Kalkucie w dzień
"walki o Pakistan"
w sierpniu 1946 r. Odtąd trwać miały nieprzerwanie, aż do
wykształcenia się obu organizmów państwowych: Indii i Pakistanu. Trudno przypisywać
inicjatywę którejkolwiek ze stron; zależało to od układu wyznaniowego na danym terenie.
Mordowano się z determinacją i bez przeszkód, z użyciem pałek, kamieni, siekier i motyk. W
wielu miastach spłonęły całe dzielnice. Masowo wyrzynano również uchodźców, i to wraz z
kobietami i dziećmi. Poza Bengalem dramatycznie wyglądała sytuacja również w Pendżabie,
gdzie przechodziły najważniejsze szlaki komunikacyjne. Zamieszkujący na części tego
obszaru Sikhowie wycinali w pień zarówno uchodźców hinduskich, jak i muzułmańskich.
Obie grupy religijne również nie pozostawały im dłużne. Ogólne straty w ludziach są
szacowane dosyć rozbieżnie
od 200 tys. do 2 mln.
Wobec jasno wytyczonego celu, którym było utworzenie Pakistanu, działacze Ligi z
Jinnahem na czele wykonywali na forum oficjalnym szereg ruchów pozorowanych, nie chcąc
dopuścić do urzeczywistnienia planu Unii, choćby poprzez wprowadzenie muzułmanów do
rządu tymczasowego. W tym też celu ministrowie Ligi dezorganizowali pracę rządu, a jej
posłowie bojkotowali posiedzenia Konstytuanty (funkcjonującej od grudnia 1946 r.).
Niemożność zachowania jedności, a tym samym wprowadzenia Unii w życie, stała się
oczywista. Zdawali sobie z tego sprawę zarówno przywódcy Kongresu, Vallabhatha Patel i
Jawaharlal Nehru, jak i Brytyjczycy. W tej sytuacji wicekról Wavell sugerował Koronie
utrzymanie statusu kolonii przez co najmniej dziesięć lat lub akceptację podziału na Indie
i Pakistan. Niezależnie od politycznych preferencji sprawa podziału nie była całkiem
oczywista, jako że w wyborach prowincjonalnych 1947 r., niezależnie od silnej pozycji Ligi,
Kongres zwyciężył w wielu kuriach ogólnych ("mieszanych"), a w Pendżabie i Północno

Zachodniej Prowincji Granicznej (NWFP) jego pozycja uniemożliwiała sformowanie
muzułmańskiego rządu. Tym samym układ podziału daleki był od "czystego".
Rozpad Indii przyspieszyło stanowisko nowego wicekróla, lorda Louisa Mountbattena.
Umocniony królewskim stanowiskiem co do przyszłości Indii, rozumiał on, iż siłą Unii
utrzymać się nie da. Sprawy zresztą zaszły zbyt daleko. Rejony mieszane wyznaniowo
ogarnęły mordy i pożoga, stanowisko Ligi zaś stało się nieprzejednane. Komunalistyczne
Indie rozpadły się i nie było szans na utrzymanie ich jedności. W początkach czerwca
wicekról przedstawił plan podziału Indii na dwa odrębne państwa o statusie dominialnym

Indie i Pakistan. Plan zakładał podział Bengalu i Pendżabu, co oznaczało nadanie Pakistanowi
dwuczłonowego charakteru. Problemami granicznymi miała zająć się komisja mieszana z
lordem Radcliffem na czele. W NWFP i Sylhet miano przeprowadzić referendum.
Kongres i jego przywódca Nehru zmuszony był zaakceptować to jedyne rozwiązanie.
Niezadowolonych z podziału było zresztą więcej. Przede wszystkim byli to Sikhowie,
stanowiący kilkunastomilionową grupę religijno-etniczną, zamieszkującą głównie rozdzielany
Pendżab. Sikhowie w czasach kolonialnych tworzyli trzon kolonialnej armii Indii i nie
wyobrażali sobie, by w nowych państwach mogli żyć pod dominacją jednej z nacji. Pomimo
niewielkiej liczebności, w Pendżabie posiadali oni 40% gruntów. Ich religijna wspólnota
wywodziła się od XV-wiecznego hinduskiego guru Nanaka, który próbował pogodzić dwie
wielkie religie Indii w jedną, monoteistyczną. Walcząc z mongolskimi fanatykami islamu,
Sikhowie sami stali się fanatyczni. Ich dziesiąty guru
Gowind Singh
przydał religii aspekt
walki z niewiernymi. Dla odróżnienia "wierni" mieli przestrzegać "prawa": nie ścinać
włosów, nosić krótkie spodnie, bransoletę na ręku i miecz przy boku. Sikhowie krótko tylko
zaznali własnej państwowości, zlikwidowanej ostatecznie przez Brytyjczyków. W nowych
warunkach wielu z nich liczyło na jej odbudowę. Żaden zaś nie zamierzał żyć w Pakistanie.
Decyzja o niepodległości dla obu państw nie oznaczała oczywiście końca problemu. Każde z
nich stanowiło bowiem zlepek monarchii i terytoriów o różnym w przeszłości statusie. Na
obszarze Indii Brytyjskich znajdowało się 565 państewek feudalnych zamieszkanych przez
1/3 ogółu ludności. Od blisko stulecia Brytyjczycy, jako następcy zdetronizowanych Wielkich
Mogołów, sprawowali skuteczną władzę centralną. Państewkami rządzili lokalni władcy:
maharadżowie, sułtani, nawabowie, nizamowie, radżowie i inni. Popularnie wszystkich ich
nazywano maharadżami.
"królami królów", który to tytuł wywodził się z czasów
Kuszanów. Czterysta spośród ogólnej liczby ich domen nie przekraczało rozmiarów
kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych, inne były rozległe, o ogromnym znaczeniu
politycznym i militarnym. Na swoich terytoriach maharadżowie byli władcami absolutnymi,
w tradycyjnym stylu. Ich pozycja materialna zależała oczywiście od wysokości ściąganych
podatków, toteż ci, których domeny były znikome, żyli w nędzy, choć otoczeni pustym
prestiżem, zawiadujący natomiast wielkimi domenami
otaczali się nieprawdopodobnym,
baśniowym wręcz zbytkiem. Pośród nich zdarzali się ludzie mądrzy i dzielni. Maharadża
Dżajpuru walczył ze swoimi żołnierzami pod Monte Cassino, maharadża Bundi
w Birmie,
władca Bikaneru był generałem brytyjskim i członkiem rady wojennej, maharadża Barody
wprowadził bezpłatne szkolnictwo oraz chronił niedotykalnych. Ogólną opinię kształtowali
jednakże dziwacy i utracjusze. Znany ze swoich bogactw nizam Hajdarabadu jadał ze
sknerstwa posiłki z cynowej miski, a ubierał się na miejscowym bazarze. Nie mniej słynny
władca Golkondy mieszkał nie w pałacu, a w ruderze, pośród walizek pełnych papierowych
pieniędzy pożeranych przez szczury. Maharadża Gwalioru urządził sobie srebrną kolejkę
rozwożącą potrawy po całym pałacu. Wszystkich ich "przebił" z pewnością władca
maleńkiego Dżunagadhu na półwyspie Kathiawar, miłośnik psów żyjących w specjalnym,
zelektryfikowanym pałacu, który na "zaślubiny" swoich pupili pospraszał koronowanych
gości z całych Indii...
Utworzenie Indii wymagało porozumienia z nimi wszystkimi. Nie była to sprawa łatwa.
Zwłaszcza w przypadku znaczniejszych obszarów, gdzie zastosowanie siły mogło mieć
poważne konsekwencje.
Maharadżowie byli od stuleci podporą brytyjskiego panowania, a część swojej suwerenności
scedowali na rzecz Korony. W nowych warunkach wielu z nich zwietrzyło szansę na
samodzielność. Teoretycznie księstwa miały prawo wyboru przynależności państwowej.
Praktyka była oczywiście inna. Rozmowy, które prowadzili z nimi zarówno Mountbatten, jak
i przedstawiciele rządu Indii, były bardzo trudne. W końcu jednak prawie wszyscy ulegli,
godząc się na wejście w skład nowego państwa w zamian za wypłacane przez rząd apanaże
oraz szczególny status swojej osoby (przywileje te zniesiono dopiero w 1947 r.).
W granicach Pakistanu znalazło się jedynie pięć państewek feudalnych. Trzy odmawiały
wejścia w skład Indii: Hajdarabad, Trawankor i Dżunagadh. Sprawę "załatwiono"
stosunkowo prosto
składając ich władców z tronu. Tak opuścili scenę polityczną zarówno
"Jego Natchniona Wysokość" nizam Hajdarabadu, jak i miłośnik psów z Dżunagadhu
(zgłaszał akces do Pakistanu
jako muzułmanin oraz w obawie o całość swojego
zwierzyńca...).
W lipcu 1947 r. parlament brytyjski uchwalił akt o niepodległości Indii. Indie i Pakistan miały
stać się niepodległymi członkami Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (Commonwealth). Jerzy
VI przestał być cesarzem, a jego uprawnienia przeszły na wicekróla. Indie przejmowały 78%
powierzchni dawnego imperium i 328 mln jego mieszkańców (w tym 33 mln muzułmanów).
Pakistan
22% powierzchni i 82 mln mieszkańców Indii Brytyjskich, w tym 52 mln
zamieszkałe w Pakistanie Zachodnim i 30 mln w Pakistanie Wschodnim (Bengal, później
Bangladesz).
Z ramienia Commonwealthu urząd gubernatora generalnego Indii powierzono
dotychczasowemu wicekrólowi, lordowi Mountbattenowi, Pakistan zaś przywódcy Ligi
Muzułmańskiej
Mohammedowi Ali Jinnahowi. Funkcje premierów objęli odpowiednio:
Jawaharlal Nehru w Indiach i Liaquat Ali Khan w Pakistanie. Dnia 14 sierpnia 1947 r.
niepodległość proklamował Pakistan, 15 sierpnia 1947 r. stał się pierwszym dniem
niepodległości Indii.
Największemu w nowożytnych dziejach podziałowi państwa od samego początku
towarzyszył głęboki konflikt. Wraz z niepodległością z płaszczyzny wewnętrznej przenieść
się miał na forum międzynarodowe. Jednym z jego ważniejszych aspektów stać się miała
sprawa Kaszmiru, po dziś dzień rzutująca na stosunki indyjsko-pakistańskie, przyczyna wielu
krwawych zatargów i wojen. Władcą Kaszmiru był maharadża Hari Singh, a jego domena
składała się z Kaszmiru właściwego, Dżammu, Gilgitu, Baltistanu (podbitego w 1804 r.),
Ladakhu (podbitego w 1834 r., zwanego Małym Tybetem) i niewielkiego obszaru Poonch.
Kaszmir wielokrotnie zmieniał swoją przynależność. W 1756 r. Afgańczycy zdobyli go na
Mogołach, by w 1819 r. utracić na rzecz Sikhów. Sikhowie w 1780 r. podbili sąsiednie
księstwo Dżammu, a czterdzieści lat później przekazali je swojemu trybutariuszowi

Gulabowi Singhowi, założycielowi dynastii Dogra. W roku 1846 po pokonaniu Sikhów
Brytyjczycy przekazali Gulabowi Singhowi resztę ziem Kaszmiru w zamian za kompensację
pieniężną i symboliczną daninę. U progu niepodległości obszar ten zamieszkiwało 80%
muzułmanów. Ich władca, maharadża Hari Singh, był jednakże hindusem i choćby tylko z
tego powodu optował za Indiami. Jego wcześniejsze aspiracje sięgały oczywiście
niepodległości, na to jednakże nie było żadnych szans. Hari Singh był zresztą politycznym
miernotą i "bohaterem" wielu skandali, ze względu na swoje niebanalne zainteresowania
seksualne.
Sympatie polityczne kaszmirskich muzułmanów dzieliły się pomiędzy dwie konkurencyjne
organizacje: Muzułmańską Konferencję Kaszmiru i ugrupowanie szejka Abdullaha

utrzymujące dość poprawne relacje z Indyjskim Kongresem Narodowym. Zarówno Hindusi,
jak i Pakistańczycy czuli się emocjonalnie związani z Kaszmirem. Poza tym jego obszar
przedstawiał znaczną wartość strategiczną i gospodarczą. W końcu października 1947 r.
terytorium Poonch ogłosiło secesję zakończoną włączeniem do Pakistanu. Równolegle
Pakistan rozwinął atak na Kaszmir, korzystając z rozbójniczych klanów patańskich
(pasztuńskich), które dla łupu pospieszyły aż znad afgańskiego pogranicza. Przerażony Hari
Singh apelował do Indii o pomoc, deklarując natychmiastowy akces w postaci aktu
przyłączenia Kaszmiru do Indii. Rozpoczęły się walki, gdyż za Patanami postępowały
regularne jednostki pakistańskie. Indie wykazywały jednakże nie tylko większe
zdecydowanie, ale i przewagę militarną. Ich obecność w Kaszmirze odpowiadała zresztą
części ludności, pozostałym mieszkańcom, pod naciskiem ONZ, zaoferowano plebiscyt, który
nigdy jednak nie doszedł do skutku. Dla pewności Delhi pozbyło się również Hari Singha,
przyznając stanowisko premiera nowego rządu lokalnego (również na krótko) szejkowi
Abdullahowi.
Konflikt wokół Kaszmiru nie przebiegał bezkrwawo. W latach 1947
1948 toczyły się tam
zacięte walki, ponieważ Pakistan nie uznał bynajmniej sprawy za zamkniętą. Spór stał się
przedmiotem rozlicznych debat na forum ONZ i dopiero pod wpływem tej organizacji, w
lipcu 1949 r., pozycje obu walczących ze sobą stron rozgraniczone zostały linią przerwania
ognia. W lipcu 1952 r., na mocy porozumienia w Delhi, Kaszmir wszedł w skład Indii na
prawach stanu, a Indie uznały sprawę za zamkniętą. Zobowiązanie ONZ do przeprowadzenia
plebiscytu nigdy nie zostało wykonane, toteż obszar ten pozostał obiektem pakistańskich
pretensji.

Zwycięstwo komunistów w Chinach

Od czasu upadku mandżurskiej dynastii Qing w roku 1911 Chiny pogrążone były w
politycznym chaosie. Jak na ironię, Mandżurowie, odpowiedzialni za kryzys i głębokie
zacofanie państwa, do samego końca zdołali zapewnić jego polityczną jedność. Niemal
nazajutrz po ich odejściu kraj rozpadł się na ośrodki rządzone przez rywalizujących ze sobą
nacjonalistów i militarystów. Gdy w roku 1926 stojący na czele Partii Narodowej

Kuomintang, Czang Kaiszek, przystępował do zwycięskiej kampanii wojennej przeciwko
północnym militarystom, w Chinach wyrastał już nowy konkurent do władzy. Byli nim
komuniści.
Komunistyczna Partia Chin powstała w roku 1921 i początkowo stanowiła niewielką grupę
intelektualizujących rewolucjonistów. Sprzyjała im jednakże sytuacja. Walczący o kontrolę
nad państwem, twórca republiki Sun Yatsen, nie mogąc uzyskać wsparcia ze strony Zachodu,
skutecznie poszukał go w Związku Radzieckim. Nacjonalizm wczesnego Kuomintangu
pozostawał bowiem w sprzeczności z zainteresowaniami mocarstw co do utrzymania w
Chinach kolonialnych przywilejów i eksterytorialnych enklaw. Aż do śmierci Sun Yat
sena w
roku 1925 współpraca pomiędzy Kuomintangiem a komunistami chińskimi układała się
doskonale. Komuniści mogli nawet należeć do Kuomintangu, choć o połączeniu obu partii nie
było mowy. Tym samym KP Chin zyskała szanse na umocnienie swojej pozycji oraz
zwiększenie liczby członków.
W roku 1926 po władzę w Kuomintangu sięgnęło skrzydło skrajnie prawicowe. Oznaczało to
nie tylko konflikt z rosnącymi w siłę komunistami, ale i utratę na ich rzecz całego
radykalnego programu społecznego partii. Jednocześnie dominujący już na chińskiej scenie
politycznej Czang Kai
szek zdołał zapewnić sobie przychylność Zachodu, zatrwożonego
nową falą radykalizmu.
W roku 1927 konflikt pomiędzy nacjonalistami i komunistami przybrał formę otwartą. Walki
trwały z różnym natężeniem aż do wybuchu wojny z Japończykami w lipcu 1937 r. W tym też
czasie partia komunistyczna zdołała ogromnie wzmocnić swoją pozycję i ustanowić kontrolę
nad rozległymi obszarami Chin. Na terenie prowincji Jianxi powstała nawet Chińska
Republika Rad. Kolejne wyprawy nacjonalistów dozbrojonych przez Zachód oraz
instruowanych przez niemieckich doradców doprowadziły w końcu 1934 r. do upadku tej
formy komunistycznej państwowości oraz podjęcia decyzji o tzw. Wielkim Marszu
("Changzheng", "Długi Marsz"). Wówczas to komuniści dokonali translokacji swoich kadr z
Jiangxi do swojej nowej siedziby w Yananie, w północnej części prowincji Shaanxi, bliżej
granicy z Mongolią. "Długi Marsz" trwał ponad rok, w różnych fazach (głównej: październik
1934
październik 1935), podczas którego pokonano tysiące kilometrów. Podjęło go, według
rozbieżnych ocen, 100
300 tys. ludzi, ukończyło natomiast około jednej dziesiątej. Pomimo
ogromnych strat, pozwoliło to odbudować pozycję komunistów. Na czoło tego ruchu wysunął
się wówczas Mao Tse
tung (1893
1976), człowiek inteligentny acz pozbawiony
poważniejszego wykształcenia, typ chłopskiego komunisty bardziej z intuicji aniżeli
marksistowskiej edukacji.
Patriotyczne porozumienie komuniści
nacjonaliści, zawarte w chwili wybuchu wojny z
Japonią w 1937 r. z inicjatywy tych pierwszych, w praktyce funkcjonowało nader formalnie.
Czang Kai
szek przekształcił co prawda działającą na północy komunistyczną Armię
Czerwoną w 8. Armię Chińską oraz dopomógł w organizowaniu przez KP Chin Nowej 4.
Armii, przeznaczonej do walki na tyłach Japończyków na południe od Jangcy. W praktyce
jednakże dzielić władzy z nikim nie zamierzał. Pomiędzy grudniem 1939 r. a marcem 1941 r.
wznowił on działania wojenne przeciwko komunistom umacniającym się na terenach
odbitych z rąk Japończyków. W styczniu 1941 r. wziął do niewoli stacjonujący w
południowej części prowincji Anhui trzon sił Nowej 4. Armii.
Priorytetem Czanga było przetrwanie. Nie zamierzał nadwyrężać swoich sił w walce z
Japończykami wiedząc, że i tak nie mają dość środków dla kontroli nad całymi Chinami.
Wraz z wybuchem wojny na Pacyfiku w grudniu 1941 r. pewność ta umocniła się, jak
również przekonanie o tym, iż czas rozstrzygnięć nastąpi po zakończeniu wojny.

Tracąc na rzecz Japończyków wielkie połacie Chin, Czang z niezmąconym spokojem czekał
końca wojennych zmagań. Powszechnie prezentował pogląd, iż Chiny w przeszłości
wchłonęły wszystkich "barbarzyńców", w tym Dżurdżenów, Mongołów czy Mandżurów.
Tych ostatnich tak skutecznie, iż spadli do rangi etnosu stanowiącego bardziej przedmiot
poznania uczonych aniżeli kategorię polityczną. Ich ostatni władcy, nominalnie nadal
mandżurscy, po mandżursku znali jedynie słowo "wstać" stosowane podczas tradycyjnego
wybijania pokłonów "ketou". Na temat Czang Kai
szeka, jego graniczącego z faszyzmem
stylu rządzenia, kwalifikacji oraz talentów jak najgorsze zdanie miało wielu Amerykanów, w
tym wojenny szef sztabu Kuomintangu, gen. Joseph Stilwell. Czang nie zamierzał tolerować
dozbrajania oponentów, nawet za cenę utraty dalszych części terytorium. Widać to było
wyraźnie podczas wojennej ofensywy 1944 r. (tzw. Ichigo), kiedy to Japończycy zajęli
wielkie obszary środkowych i południowo-wschodnich Chin, ustanawiając bezpośrednie
połączenie z Indochinami. Aż do lata 1945 r. komuniści chińscy łudzili się, iż Amerykanie
zweryfikują swoje poparcie dla słabnącego dyktatora. Jego pozycja, jako wiążącego 30
japońskich dywizji, była jednak bezdyskusyjna. Po zdymisjonowaniu gen. Stilwella,
waszyngtońscy doradcy coraz wyraźniej preferowali Czanga. W stosownych momentach
prezentował bowiem znaczną uległość, jak choćby akceptując kwestionowaną przez długi
czas suwerenność Mongolii, co było jednym z warunków przystąpienia ZSRR do wojny na
Dalekim Wschodzie. Zawierając w tej sprawie układ z ZSRR w sierpniu 1945 r., Czang
Kaiszek starał się uzyskać również coś dla siebie. Ceną koncesji na rzecz Rosjan stało się
wstrzymanie przez nich pomocy dla KP Chin. Zwłaszcza w schyłkowym okresie wojny, a
także po jej zakończeniu wyraźne było daleko idące ograniczenie radzieckiej pomocy dla
komunistów, co potem zresztą Mao stale ZSRR wypominał. Związek Radziecki w pierwszym
rzędzie dążył do zabezpieczenia własnych interesów imperialnych na Dalekim Wschodzie i w
rejonie Pacyfiku. Oficjalnym przejawem tego było poważne traktowanie rządzącego
Kuomintangu i zawarcie z nim wspomnianego układu o przyjaźni i współpracy, w sierpniu
1945 r. W ślad za układem strona komunistyczna przesłała Wielkiej Trójce notę
kwestionującą reprezentowanie przez Kuomintang tzw. stref wyzwolonych. Wkrótce w
Chongqingu, gdzie w okresie wojny rezydował nacjonalistyczny rząd, rozpoczęły się
rozmowy pomiędzy przedstawicielami KP Chin i Kuomintangu.
Podjęta w Chongqingu próba zapobieżenia wojnie domowej spełzła jednakże na niczym.
Patronowali temu co prawda Amerykanie, dla których Czang stawał się jednym ze stróżów
światowego porządku, przynajmniej na Dalekim Wschodzie
wykreowany na zarządcę i
przedstawiciela jednego z pięciu wielkich mocarstw reprezentowanych w Radzie
Bezpieczeństwa ONZ. Upór stron był jednakże nie do przełamania, a osią konfliktu stała się
kwestia likwidacji (włączenia w skład armii narodowej) wojsk komunistycznych oraz
przyszłości "stref wyzwolonych". W październiku 1945 r. zawarta została wprawdzie umowa
dotycząca demokratyzacji życia politycznego w powojennych Chinach, w praktyce było to
jednakże pustosłowie.
W tym samym czasie rozgrywał się inny ważki problem, rzutujący na przyszłość Chin. Wraz
z podpisaniem przez Japonię aktu kapitulacji, na okupowanych terenach wyłoniła się kwestia
przejęcia władzy. W Chinach północno-wschodnich, tj. w Mandżurii, zgodnie z układem z
sierpnia 1945 r. czasowo otrzymywali ją zwycięzcy
Rosjanie, na pozostałych terenach
władzę przejąć miała administracja Czang Kai
szeka. O ile w pierwszym przypadku sprawa
była jasna, o tyle w drugim rysował się wyścig pomiędzy nacjonalistami a komunistami.
Sukces tych pierwszych zapewnili Amerykanie, udzielając kuomintangowcom rozległego
wsparcia transportowego. W ten sposób do punktów przejmowania kapitulacji zdołano
przerzucić wielkie zgrupowania wojsk Kuomintangu. Z taką potęgą KP Chin nie była w
stanie rywalizować, toteż jej kierownictwo zmuszone było zaakceptować fakty, zrezygnować
z walki o Chiny środkowe, a swoje kadry przenieść do okupowanej przez Rosjan części
Mandżurii. Nie ufający zdolnościom Czanga, Amerykanie już sami zresztą wysadzili swoje
desanty w strategicznie ważnych punktach okupowanych Chin. Jesienią 1945 r. wsparli oni
czynnie wojska Kuomintangu, restytuujące władzę na obszarze południowej Mandżurii. W
styczniu 1946 r., w obliczu narastającej wojny, zwaśnione strony zdecydowały się zawrzeć w
Chongqingu ugodę. U jej podstaw legła deklaracja prezydenta Trumana co do powstrzymania
się od interwencji zbrojnej (na co po cichu liczył Czang), a także ustalenia konferencji
moskiewskiej ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Trójki. Na krótko podjęła pracę
wspólna dla obu stron Polityczna Konferencja Konsultatywna. Propozycje konferencji mocno
godziły jednakże w wizję państwa prezentowaną przez Czang Kai
szeka. Kolejne
porozumienia przerywane były aktami wrogości. Sytuacja w świecie szybko zmieniała się,
toteż i Kuomintang mógł coraz bardziej liczyć na zwiększoną pomoc amerykańską. Pozwoliła
ona znacznie rozbudować armię narodową, do wielkości 4,3 mln żołnierzy (komuniści
dysponowali ok. 1,2 mln), dysponujących niezłym sprzętem zdobytym na Japończykach.
W kwietniu i maju 1946 r. umocnieni nacjonaliści podjęli działania przeciwko komunistom w
Mandżurii. Choć czas wydawał się po temu sposobny, gdyż Rosjanie właściwie wycofywali
się, atak okazał się strategicznym błędem. Czangkai- szekowcy byli po prostu zupełnie nie
przygotowani do walki. Przed całkowitą klęską uratowali ich jedynie Amerykanie,
zapewniając transport dla rezerw. Większe sukcesy odnotowano natomiast w rejonach
bliższych Jangcy. Czangowi wydawało się, iż wyczyści komunistyczne skupiska we
wschodnich i środkowych Chinach, a później ponownie i już z lepszym skutkiem zaatakuje
Mandżurię.
Od lipca 1946 r. wojna rozpętała się na dobre (w literaturze ChRL nazywa się ją III wojną
rewolucyjną) i Czang odnosił w niej pewne sukcesy. Amerykańska pomoc płynęła już
wówczas szerokim strumieniem, toteż jego armia była formalnie rzecz biorąc niezła.
Brakowało jej natomiast ducha. Kuomintang nie posiadał zresztą żadnego programu
alternatywnego wobec komunistów. W Chinach od setek lat toczyły się rozmaite wojny
domowe, powstania oraz zatargi o władzę. Ten konflikt wewnętrzny był pierwszą w dziejach
tego kraju prawdziwą rewolucją społeczną. Czang wyraźnie tego nie dostrzegał, traktując
komunistów jako najzwyklejszych konkurentów do władzy. Sądził, że społeczeństwo, którym
chcą zawładnąć, będzie takim samym jak dotąd. Komuniści tymczasem walczyli o zmianę
jego charakteru.
Klasy posiadające, na których opierał swoją władzę Kuomintang, były stosunkowo nieliczne.
W Chinach dominowała wieś i chłopi, stanowiący bazę oparcia komunistów. Wbrew ogólnym
założeniom, KP Chin nie była partią robotniczą, lecz chłopską. Wobec słabości chińskiego
przemysłu jej "robotniczość" była czystym nadużyciem. Ponadto czangkaiszekowcy
przywiązywali szczególną wagę do swojego poparcia w miastach, gdzie dla komunistów nie
było wielkich szans na sukces. O obliczu Chin decydowała jednakże wszechobecna wieś (ok.
90% potencjału), a tej Czang Kai
szek nie miał nic do zaoferowania.
System rządów Kuomintangu był nie tylko autokratyczny, ale i potwornie skorumpowany.
Doświadczyła tego zresztą kontrolowana przez nacjonalistów część Mandżurii, gdzie
rozmaite koterie rozgrabiły całość pojapońskiego majątku. Kapitalizm, wolna konkurencja,
demokracja były dla przeciętnego Chińczyka nic nie znaczącymi frazesami. Praktyka
sprowadzała się bowiem do "zamordyzmu" i pospolitego złodziejstwa. Terror z obu stron
przybierał okrutne formy, toteż w praktyce nie stanowił on kryterium. Zresztą w chińskiej
tradycji wojna domowabyła zawsze straszna. O "wyższości" komunistów świadczyły
natomiast rozmaite formy "reedukacji". Przejście do ich obozu było mile widziane, zwłaszcza
w przypadku żołnierzy, czego doświadczyły setki tysięcy zbiegów z szeregów Kuomintangu.
Wielką rolę propagandową odegrała również uchwała KP Chin o reformie rolnej z maja
1946 r. Był to fakt epokowy, a dla dziesiątków milionów bezrolnych rodzin
wydarzenie z
pogranicza cudu. W chłopskim widzeniu komuniści byli tradycjonalistami, odwołującymi się
do bliskiej sercu każdego wieśniaka wspólnotowości. Wspólnota wiejska istniała bowiem od
tysiącleci, a rozwarstwienie i nierówny podział były stosunkowo świeżej daty (cóż znaczy
kilkaset lat wobec 40 wieków państwowości!). Dla komunistów "do wygrania" była również
inteligencja. Jej możliwości samorealizacji w warunkach kuomintangowskiego państwa były
bowiem żadne. Ponadto inteligenci najwyraźniej postrzegali rozbieżność pomiędzy
deklaracjami a ich realizacją. Chińska inteligencja (niegdyś
"uczeni") nigdy zresztą nie
funkcjonowała w warunkach kapitalistycznego rynku pracy. To państwo sprawowało nad nią
mecenat, oferując urzędnicze synekury, w warunkach których daleko łatwiej było tworzyć.
Wielu wrogów wśród potencjalnie przyjaznych warstw społeczeństwa zjednała Czangowi
polityka bezwzględnej likwidacji wszelkiej opozycji. Jakakolwiek dyskusja nad oficjalną linią
klasyfikowana była krótko jako "komunizowanie", z łatwymi do przewidzenia
konsekwencjami. W perspektywie okazywało się to jednak bardzo wygodne, gdyż
subwencjonujący Czang Kai
szeka Amerykanie nie dysponowali w Chinach żadną
alternatywą. Do wyboru był tylko Czang lub komuniści... Metodę tę Czang stosował z
powodzeniem, co zapewniło mu dożywotnią funkcję dyktatora.
Poza wszystkim, Czang Kai
szek i jego ekipa kompletnie nie znali się na sprawach
ekonomicznych. Gospodarką zarządzała armia skorumpowanych i skrajnie niekompetentnych
urzędników. Organizm państwa był zacofany i niewydolny. Od połowy lat trzydziestych
Chiny trawiła niemal permanentna hiperinflacja. Jej genezy upatruje się w zainicjowanym w
okresie "New Dealu" amerykańskim programie wykupu srebra. Srebro pełniło w Chinach od
wieków rolę pieniądza, toteż wzrost jego ceny na światowym rynku spowodował najpierw
deflację, a potem dalsze niekorzystne zjawiska. Podczas wojny nie posiadający kruszcu
kuomintangowcy wypuścili wielką ilość banknotów bez pokrycia, którymi płacili za swoje
zamówienia wojenne. Prawdziwa katastrofa nastąpiła jednakże wraz ze wznowieniem walk z
komunistami w 1946 r. Zniszczona wojną gospodarka nie była w stanie podołać nowemu
wysiłkowi. Od końca 1946 r. inflacja sięgnęła kilkudziesięciu procent miesięcznie! Dla
ratowania budżetu nacjonaliści drukowali banknoty pełną parą, z czasem w gatunku etykietek
na lemoniadę... W sierpniu 1948 r. Czang Kai
szek wprowadził równoległego juana, tzw.
złotego; zamroził ceny i przystąpił do konfiskaty kruszców. Wywołało to ostateczny chaos
finansowy oraz powszechną nienawiść. Złoty juan oraz konfiskaty kruszców zrujnowały klasy
posiadające, będące oparciem dla dyktatora i jego grupy. Dla większości wieśniaków
komuniści z ich prostą wymianą oraz "ryżowym" zabezpieczeniem pieniądza i tak byli
najlepszą alternatywą. Po zdobyciu władzy KP Chin uporała się z inflacją stosunkowo
szybko, choć za pomocą drakońskich metod.
Fatalnie przedstawiały się umiejętności wojskowe generalissimusa. Uważał on, iż podstawą
jego siły jest utrzymywanie wielkich ośrodków miejskich. Tym samym komuniści zwyciężali
na wsi, gdzie zresztą posiadali swoje oparcie, a z czasem oblężone garnizony
kuomintangowskie przestawały się liczyć. Walka o Chiny była przede wszystkim walką o
wieś, a tam Czang miał tylko znikome poparcie. Dzięki realizowanej przez siebie reformie
rolnej komuniści nie tylko zjednywali sobie zwolenników, ale i eliminowali ostatnie ogniwa
nacjonalistycznego oparcia na wsi.
Dla Amerykanów było oczywiste, w jakiż to sposób Czang i jego Kuomintang wygrywał
kolejne "wybory". Trwała jednak "zimna wojna" oraz walka ze światowym komunizmem, i z
tego powodu w Chinach Waszyngton "zainwestował" w latach 1945
1948 ogromną wówczas
sumę 6 mld $.
Aż do połowy 1947 r. położenie militarne nacjonalistów było niezłe, z perspektywami na
sukces. W marcu tegoż roku, w wyniku podjętej ofensywy przeciwko przygranicznemu
rejonowi Shaanxi
Gansu
Ningxia, udało się nawet zająć dawną stolicę komunistów w
Yananie. W lipcu 1947 r. Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ChALW) przeszła jednakże
do ofensywy i wojna wkroczyła w nową fazę. Działania zbrojne toczyły się wówczas
zarówno w rejonie Mandżurii
obszaru o kluczowym znaczeniu dla potencjału militarnego
państwa, jak i w pasie pomiędzy obu wielkimi rzekami (tj. Żółtą i Jangcy). Komunistom
udało się wówczas nie tylko obronić Mandżurię, ale i opanować rozległy obszar pomiędzy
Wielkim Murem a Rzeką Żółtą oraz utworzyć silną strefę w Chinach środkowych.
Przerażony Nankin, gdzie ponownie rezydował rząd Kuomintangu, ogłosił powszechną
mobilizację. Jego armia stopniała do 3,6 mln żołnierzy, ChALW wzrosła zaś do 2,8 mln.
Wkrótce też siły ChALW zostały przebudowane w postać czterech armii polowych,
stosownie do regionu działania. Widać było wyraźnie, że Kuomintang utracił swoją
ofensywność, a inicjatywa przeszła w ręce komunistów. Jesienią 1948 r. jednostki ChALW
przeszły do natarcia. W trakcie operacji "Jinan" i "Liao-Shen" w okresie wrzesień
listopad
1948 r. zajęty został cały północny wschód, a w okresie listopad 1948
styczeń 1949 obszary
pomiędzy rzeką Huai a Morzem Żółtym (operacja "Huai-Hai"). W tym samym czasie, pod
naciskiem komunistów realizujących operację "Beiping
Tianjin
Kałgan", ustępowała pół-
milionowa armia kuomintangowska. Siły te zostały przez ChALW rozdzielone, a potem
okrążone. W końcu grudnia 1948 r. zajęto Kałgan, w styczniu 1949 r.
Tianjin, a 31 stycznia
1949 r. wojska komunistyczne wkroczyły do "pokojowo wyzwolonego" Beipingu (tak
wówczas nazywał się Pekin). "Pokojowość" polegała na tym, iż przyszła stolica oddana
została bez walki przez głównodowodzącego obroną regionu gen. Fu Zoyi, który wraz z
podległymi mu dywizjami przeszedł na stronę komunistów.
Siły zbrojne nacjonalistów dramatycznie topniały, toteż w ich szeregi zakradało się coraz
większe zwątpienie. Choć utracono północ, a w środkowych Chinach 4. Armia Polowa pod
wodzą Liu Bochenga (jego komisarzem był znany później Deng Xiaoping) przeszła od strony
Wuhanu wzdłuż Jangcy aż po wschodnie rejony stołecznego Nankinu, sytuacja nie była
jednakże całkiem beznadziejna. Nadal kontrolowano ogromne obszary Chin. U schyłku
stycznia 1949 r. rząd Kuomintangu zgodził się jednakże przyjąć komunistyczną ofertę
negocjacji pokojowych. Rezultaty były żadne, gdyż akceptacja komunistycznych warunków
oznaczałabypraktycznie utratę władzy lub przynajmniej połowy kraju. Tam zaś znajdowały
się rodzinne domostwa dygnitarzy Kuomintangu, fakt w Chinach o ogromnym znaczeniu. W
przypadku klęski lub utrwalonego podziału staliby się ludźmi "bez korzeni". Negujący
pertraktacje Czang taktycznie odmówił udziału , korzystając z faktu, iż znajduje się na liście
ściganych przez komunistów zbrodniarzy wojennych. Czasowo też złożył swoją prezydenturę
na ręce Li Zongrena.
Już w końcu marca 1949 r. Mao potajemnie przeniósł się do Pekinu. W tym samym miesiącu
w Kałganie (Shijiazhuang) odbyło się II Plenum KP Chin. Przewodniczący wyłożył tam m.in.
zasady polityki nowo tworzonego państwa, a przede wszystkim przeniesienia pracy partyjnej
ze wsi do miast. Zdobywający władzę komuniści musieli bowiem przystosować się do
nowych warunków, a to nie było łatwe. W tym samym czasie czyniono przygotowania do
wielkiej ofensywy, mającej przynieść ostateczne zwycięstwo. Strona komunistyczna celowo
przedłużała negocjacje pokojowe, dorzucając kolejne warunki. Czang Kai
szek
przygotowywał się zresztą do porażki na terenie Chin kontynentalnych. Przewidując taką
ewentualność, od dawna umacniał Tajwan, przejęty z rąk Japończyków w 1945 r.
(kontrolowali go po wojnie z Chinami w latach 1894
1895). W 1947 r. na Tajwanie
spacyfikowano rebelię miejscowej ludności, a później przeniesiono tam najcenniejsze skarby
sztuki, zasoby złota i dewiz, archiwa, broń i sprzęt wojskowy. Tajwan posiadał zresztą pewne
tradycje funkcjonowania jako rezerwat obalonej władzy. Na jego obszarze aż po schyłek
XVII w. rezydowały pozostałości obalonej przez Mandżurów dynastii Ming.

Zgodnie z dawną koncepcją filozoficzną, każdy władający Chinami (tj. Podniebiem)
otrzymywał, oczywiście w teorii, rodzaj nadprzyrodzonego glejtu, wręczanego monarsze
przez smoka i stanowiącego zgodę Niebios na wykonywanie władzy. Dokument ten zwano
"mandatem Nieba"; niczym w przyzwoitym urzędzie, wymagał on zatwierdzenia, czego
znakiem było zaprowadzenie w kraju porządku. Tak też tłumaczono zmiany dynastyczne czy
też przechodzenie władzy z rąk jednych do drugich. Obowiązkiem panującego, będącego
władcą "tianxia", czyli "Wszystkiego Pod Niebem", było utrzymanie państwa w dyscyplinie,
porządku i należytym funkcjonowaniu. W przypadku niewywiązywania się z tych
obowiązków, "mandat" mógł być przez Niebo wycofany, a lud otrzymywał prawo do rebelii.
Wycofywaniu "mandatu" miały towarzyszyć niezwyczajne zjawiska: klęski szarańczy, łuny
na niebie, trzęsienia ziemi. Tak też tradycjonaliści interpretowali tragiczne trzęsienie ziemi,
które zniszczyło m. in. Tangshan w lipcu 1976 r., na krótko przed śmiercią Mao, pociągając
za sobą śmierć co najmniej 665 tysięcy ludzi. Jak większość Chińczyków, sam
Przewodniczący Mao nie był wolny od wiary w rozmaite przesądy. Opowiada się, że gdy po
zwycięstwie przybył do Pekinu, jakiś wróżbita
numerolog wyłożył mu "jego" liczby: 8
3

4
1. Mao uznał je za szczęśliwe i taki też kryptonim nadał swojej słynnej jednostce
ochronnej
dywizji 8341. Dla świata stała się ona znana w 1989 r., w związku z
zaangażowaniem w tłumienie demonstracji studenckich jako odpowiedzialna za ochronę
enklawy rządowej w centrum Pekinu. Po latach okazało się, iż liczby te mogły znaczyć coś
zupełnie innego: Przewodniczący żył 83 lata, a 41 lat pozostawał u szczytu władzy (tj. od
czasu narady w Zunyi, w styczniu 1935 r.)
Nocą z 20 na 21 kwietnia 1949 r. rozpoczęła się wielka ofensywa ChALW. Zabezpieczały ją
oddziały 4. Armii Polowej, atakujące nacjonalistów na odcinku od ujścia Jangcy aż do
Hukou. W tym samym czasie na odcinku Jiujiang
Anqing jednostki 2. Armii Polowej, a w
rejonie Zhenjiang
Jiangyin 3. Armii Polowej przystąpiły do historycznego forsowania
Jangcy. Pod względem rozmiarów rzeki, wielkości użytych sił oraz prymitywizmu
posiadanych środków wydarzenie to porównać można chyba tylko do biblijnego przejścia
Izraelitów przez Morze Czerwone... Słusznie też znalazło się ono we wszystkich
komunistycznych hagiografiach, a jego rzeźbiarską ilustrację umieszczono nawet pośród
tablic "Pomnika Bohaterów Ludowych" na Placu Tiananmen w Pekinie.
Kilka dni później padła wieloletnia stolica Kuomintangu
Nankin. Do końca maja zajęto
Szanghaj i Wuhan, w połowie października zaś kolejną stolicę Kuomintangu
Kanton. U
schyłku października 1949 r. siły komunistyczne wkroczyły do Tihua (Urumqi), stolicy
chińskiego Turkiestanu; w końcu listopada
do Chongqingu. Kontrola nad pozostałymi
częściami kraju ustanawiana była sukcesywnie. Dopiero w roku 1950 zajęto wyspę Hajnan
oraz wyparto kuomintangowców poza granicę z Birmą, Laosem i Wietnamem. W maju
1951 r. Tybetowi narzucony został układ o "pokojowym wyzwoleniu". Tybet nie był
formalną prowincją Chin, lecz terytorium niegdyś cesarskiego wasala. Z punktu widzenia
Pekinu wasalność była jednak choć aktem jednorazowym, to trwałym. Po rewolucji 1911 r.
realne związki Tybetu z Chinami były praktycznie żadne, już jednak kuomintangowcy
zastanawiali się nad ich przywróceniem. Jesienią 1950 r. pierwsze jednostki ChALW
przekroczyły granicę Tybetu, jego teokratyczny rząd jednakże długo układu podpisać nie
zamierzał, licząc na poparcie Zachodu dla swojej suwerenności. Przymuszony sytuacją
zgodził się na warunki, interpretując je jednakże dość dowolnie.
Równolegle z działaniami militarnymi organizowała się nowa państwowość chińska. We
wrześniu 1949 r. pełniąca funkcję parlamentu Ludowa Polityczna Konferencja Konsultatywna
przyjęła szereg ustaw o organizacji Centralnego Rządu Ludowego ChRL oraz tzw. Wspólny
Program
do 1954 r. pełniący rolę konstytucji. Dnia 1 października 1949 r. Mao stojąc na
Bramie Tianan, wśród powszechnego entuzjazmu, odczytał deklarację proklamowania
Chińskiej Republiki Ludowej. Chiny stawały się zupełnie innym krajem aniżeli dotąd.

Upadek francuskiego panowania w Indochinach

Nie bez przyczyny Indochiny określano mianem "perły zamorskiej Francji" (dłOutre Mer).
Był to rozległy obszar obejmujący całość ziem wietnamskich, kambodżańskich i laotańskich.
Tamtejsze państwowości podbito w drugiej połowie XIX w., przy czym status zależności,
jaką narzucano, był różny. Najwcześniej Francuzi zawładnęli wschodnią Kochinchiną
(1862 r.). Pięć lat później opanowali jej zachodnią część. W 1863 r. protektoratem objęto
królestwo Kambodży (układ rozszerzono w 1884 r.). W następstwie układów z lat 1883
1884
oraz równolegle stoczonej wojny z Chinami (Wietnam był tradycyjnym wasalem
"Podniebia") Francja podporządkowała sobie całość cesarstwa Wietnamu, przy czym jego
północna część, zwana Tonkinem, stała się protektoratem ściśle uzależnionym, w środkowej
zaś
znanej jako Annam (również protektorat), nominalną władzę zachowali władcy z
dynastii Nguyenów. W początkach ostatniej dekady XIX w. anektowano również ziemie
laotańskie, w tym królestwo Luang Prabang. Suzeren tego obszaru
Syjam
zmuszony był
ustąpić.
Od roku 1887 formą francuskiego władania w Indochinach tak różnorodnymi obszarami stał
się Związek Indochiński, na czele którego stał gubernator generalny. W 1899 r. do
składających się na jego organizm terytoriów wietnamskich i kambodżańskich dołączono
"protektorat Laosu", złożony z tzw. Górnego i Dolnego Laosu, a dwa lata później zdobyte na
Chinach "terytorium Kuangczou" (Guangzhouwan).
Był to ogromny obszar, przeszło dwukrotnie większy aniżeli Polska, zamieszkany przez
ponad 20 mln ludzi i w chwili podboju zajmowany przez dobrze rozwinięte choć zacofane
struktury państwowe. Eksploatacja tamtejszych bogactw naturalnych oraz zorganizowanie
upraw plantacyjnych (głównie ryżu) wymagały jednakże sporych nakładów, toteż przez
długie dziesięciolecia kolonia była dla Francji deficytową. Nawet pobudowana na przełomie
wieku transindochińska linia kolejowa do Yunnanu bardziej zaspokajała francuskie poczucie
prestiżu aniżeli realne potrzeby. Dopiero w okresie międzywojennym indochińskie władania
stały się dochodowe. Po latach niezbyt owocnych inwestycji Francja umacniała związki z tym
obszarem, uzyskując znaczące korzyści gospodarcze, i to nie tylko drogą prostego drenażu
podatkowego. Krociowe zyski kapitalistów zasadzały się oczywiście na bezlitosnej
eksploatacji skolonizowanych. W wielu regionach nędza chłopów była przejmująca. Lepiej
żyło się w nielicznych miastach, gdzie zwłaszcza pracownicy wykwalifikowani zarabiali
zupełnie nieźle.
W okresie międzywojennym wzrosła aktywność polityczna Wietnamczyków. W Kambodży i
Laosie nadal pozostawało to właściwością bardzo wąskiej elity społecznej. W Wietnamie o
szersze poparcie społeczne rywalizowały dwa nurty: narodowo-burżuazyjny

reprezentowany głównie przez bliską chińskiemu Kuomintangowi partię VNQDD (1927 r.)
oraz komunistyczny
skupiony wokół zorganizowanej przez Ho Chi Minha, znanego
podówczas jako Nguyen Ai Quoc, Komunistycznej Partii Indochin (1930 r.).
O ile nacjonaliści od początku nastawieni byli głównie na odbudowę niepodległego państwa,
o tyle komuniści w pierwszym rzędzie starali się realizować swój program społeczny. W
następstwie dwóch nieudanych prób wywołania powstania kolonialiści dwukrotnie
zmasakrowali nacjonalistów (1930 i 1940 r.), spychając ich ugrupowania na margines
politycznego znaczenia. Komuniści również podjęli próbę siłowego ustanowienia swojej
władzy rad w skali prowincji. Skończyło się to podobnie. Różny był jednakże sposób
postrzegania obu orientacji przez władze. Dążący do odbudowy niepodległego państwa
nacjonalizm stał w jasnej sprzeczności z francuską doktryną asymilacyjną, toteż jego
przedstawiciele byli nie do przyjęcia w jakiejkolwiek formie. W odróżnieniu od
Brytyjczyków, Francuzi nigdy nie zastanawiali się nad odejściem z własnych kolonii,
traktując je jako integralną część Francji i dążąc do ich pełnej asymilacji.
Dla komunistów bywały okresy gorsze lub lepsze, jak np. w okresie rządów Frontu
Ludowego 1936
1939. Wyrażany przez nich, nie wprost, program narodowy zdawał się
kolonialistom łatwiejszy do strawienia aniżeli nacjonalistyczny
wyraźnie wzywający do
siłowego rozwiązania kwestii niepodległości. W warunkach francuskiego kolonializmu nie
istniały zresztą warunki dla jakiejkolwiek parlamentarnej aktywności ludności podbitej.
W roku 1940 na mocy układu z rządem Vichy do Indochin wkroczyli Japończycy. Ich
oficjalnym zamiarem było ustanowienie kontroli nad transindochińską linią kolejową, za
pośrednictwem której państwa Zachodu kierowały swoje dostawy dla walczących Chin.
Równie ważną przyczyną była chęć drenażu ekonomicznego obszaru uchodzącego za
spichlerz Azji Południowo-Wschodniej. Na mocy umów z lat 1940
1941 władza
kolonialistów została nominalnie zachowana, choć nie mieli wiele do powiedzenia. Ich
zamiarem stało się zresztą przetrwanie wojny za wszelką cenę, toteż starali się nie
wykazywać sympatii w żadnym kierunku. Przez długi czas Japończycy byli zadowoleni z
takiego stanu rzeczy, toteż nie udzielali realnego wsparcia wietnamskim nacjonalistom. Ruch
nacjonalistyczny pozonakże w 1941 r. wraz z rewizją układu o protektoracie jego
zwierzchności poddano pozostałe ziemie laotańskie, zarządzane dotąd przez Francuzów.
Miało to wielkie znaczenie dla wytyczenia granic przyszłej państwowości Laosu. Po klęsce w
1946 r. rewolucjoniści laotańscy zjednoczeni we wspólnym froncie, popularnie zwanym
Pathet Lao (Kraj Lao), przeszli do działań partyzanckich. Wkrótce kontrolowali oni rozległe,
choć trudno dostępne tereny Laosu. Daleko mniejsze sukcesy odniósł ruch niepodległościowy
na terenie Kambodży. Istniała tam co prawda organizacja Khmer Issarak
Wolny Khmer,
Francuzi jednakże działali poprzez usakralizowanego króla Kambodży (od 1941 r.

Sihanouk). Zwrócili oni Kambodży terytoria zagrabione przez Syjam w 1941 r., a na mocy
porozumienia ze stycznia 1946 r. zwiększyli królewskie uprawnienia, znosząc kilka
wizualnych atrybutów swojej zwierzchności.
Północną część Indochin, a zwłaszcza pogranicza Chin, Wietnamu, Laosu i Tajlandii licznie
zamieszkują rozmaite grupy etniczne. Do najbardziej znanych należą Hmong, znani jako Meo
(Miao). Ich wsie rozlokowane są w górach, a oni sami zajmują się uprawą opium. U schyłku
XIX w. zamieszkane przez Hmongów obszary znalazły się pod kontrolą francuskiej
administracji kolonialnej. Hmong posiadali w sumie dobre stosunki z kolonialistami, choć
często buntowali się, głównie z powodu podatków, których nie zamierzali płacić (m. in.
wielkie powstanie z lat 1919
1921). W okresie wojny z lat 1946
1954 wsparli Francuzów,
którzy na ich obszarach utworzyli swoje punkty oparcia, zwane "grupami
antypartyzanckimi". Notable Hmong poczytywali sobie za zaszczyt i korzyść materialne
wsparcie ze strony kolonialistów i chętnie przyjmowali z ich rąk rozmaite godności. Na
terenie Laosu Francuzi wsparli jednego z ich przywódców
Touby Lyfong, co spowodowało
przejście na stronę komunistów jego rywala
Faydang Lo. Po wycofaniu się Francuzów,
Touby Lyfong został przejęty przez amerykańską CIA i wykorzystywany wraz z 9000
Hmongów do antypartyzanckich operacji. Szybko jednak Amerykanie znaleźli nowego
protegowanego, niejakiego gen. Vang Pao. Rozbudował on siły Hmongów do 30 tys. ludzi, a
wskutek amerykańskiej pomocy większość wsi uzależniona została od dostaw ryżu. Wsie,
które nie chciały dostarczyć rekrutów dla "tajnej armii" Vang Pao, pozbawiane były dostaw.
W 1968 r. Vang Pao z pomocą Amerykanów przekształcił swoją armię partyzancką w
laotańskie siły rządowe współdziałające z amerykańskim wsparciem lotniczym. Jego
Hmongowie odnieśli wiele sukcesów na Równinie Dzbanów, później jednak w starciu z
regularnymi jednostkami wietnamskimi zaczęli ponosić klęski. Komuniści nie wybaczyli im
poparcia dla kolonialistów i imperialistów, toteż wsie Hmongów były bezlitośnie
masakrowane. Naród ten stanął w obliczu zagłady. Wielu prominentnych Hmongów, wśród
nich nieźle "obłowiony" Vang Pao, wycofało się później z Amerykanami i dziś żyją w USA.
Obraz koszmarnego państwa Vang Pao ukazał m. in. Francis Coppola w filmie Czas
apokalipsy z 1979 r.
Zob. J. Hamilton-Merrit, Tragic Mountains
The Hmong, the Americans and the Secret Wars
for Laos 1942
1992, New York 1993.

Pomimo ciężaru finansowego okres chińskiej okupacji trwający do marca 1946 r. okazał się
dla DRW prawdziwym wybawieniem. Na południu struktury komunistyczne znalazły się w
podziemiu. Na północy zaś nie tylko trwały, lecz umacniały się. Chińczycy, choć
antykomuniści, wcale nie zamierzali wspierać kolonialistów. Poza tym swoje wycofanie
wiązali z rezygnacją Francji z koncesji kolonialnych na terenie Chin, co w końcu osiągnęli.
Tragiczna była natomiast sytuacja gospodarcza, w jakiej znalazła się DRW. Japończycy
pozostawili Wietnam całkowicie ogołocony z zasobów finansowych, rezerw surowcowych i
żywności. Bardzo niewielu Wietnamczyków posiadało realne umiejętności administracyjne
czy techniczne. Nie potrafiono kierować obsługą podstawowych urządzeń fabrycznych czy
komunalnych, gdyż wcześniej robili to wyłącznie Francuzi. Zgodnie z założeniami
programowymi komuniści musieli również realizować reformy społeczne, które były
kosztowne i wcale nie poprawiały sytuacji ekonomicznej. Sprzyjały jednakże rosnącemu
poparciu, zwłaszcza na wsi, gdzie zredukowano renty dzierżawne i karne procenty. W
systemie walutowym zapanował kompletny chaos, co starano się ratować zbiórkami
kosztowności i rekwizycjami. Dla podniesienia poziomu oświaty, a także zwiększenia
własnych możliwości propagandowego oddziaływania rząd DRW zainicjował wielką i
skuteczną kampanię walki z analfabetyzmem.
Wietnamczycy bynajmniej nie mieli zamiaru rezygnować ani ze swojej niepodległości, ani z
całości państwa. Francuzi zaś wykazywali całkowitą niezdolność do przedstawienia możliwej
do zaakceptowania alternatywy. Deklaracje rządu francuskiego z marca 1945 r. zakładały
przekształcenie Związku Indochińskiego w Federację, jako sekcję wspólnoty zwanej Unią
Francuską. Powołanie tego tworu o nader mglistych założeniach zapowiedział de Gaulle na
konferencji w Brazzaville w styczniu
lutym 1944 r. Było jasne, iż Francuzi zamierzają
wyłącznie zmodyfikować swój system kolonialnych władań, co w żadnym razie nie oznacza
przyznania prawa do jakiejkolwiek suwerenności. Zapowiadana Unia nie była również formą
integracji, lecz podporządkowania, gdyż nie dawała praw obywateli francuskich, a
przedstawicielstwo w organach wybieralnych było połowiczne. Ewakuacja armii chińskiej
wymuszała na obu stronach pewną elastyczność.
W początkach marca 1946 r. zawarty został francusko-wietnamski układ uznający Wietnam
za "wolne państwo" w ramach Unii. O jedności trzech części terytorium rozstrzygnąć miało
referendum. Francuzi otrzymali prawo wprowadzenia na Północ ograniczonego kontyngentu
stacjonującego w ważniejszych ośrodkach miejskich.
Kolonialiści od początku uważali, że układ odnosi się jedynie do części północnej. Na
Południu (Kochinchina, Nam Bo), które miało dla nich zasadniczą wartość, szybko przystąpili
do polityki faktów dokonanych. Już w końcu marca 1946 r. wykreowali Tymczasowy Rząd
Republiki Kochinchiny, z udziałem oddanych sobie nacjonalistów i monarchistów. W
czerwcu 1946 r. gabinet ten proklamował Autonomiczną Republikę Kochinchiny. Sytuacja
komunistów, niezależnie od beznadziejnego położenia gospodarczego, skomplikowała się.
Obiecywali narodowi cały, nie uszczuplony Wietnam. Teraz zaoferować mogli jedynie
kadłubowe państwo, pozbawione swojego indochińskiego spichlerza ryżowego. We wrześniu
1946 r., licząc na odsunięcie rysującego się rozstrzygnięcia zbrojnego, DRW zmuszona była
sygnować porozumienie zachowujące status quo w Wietnamie na dalszych kilka miesięcy.
Stosunki pomiędzy obu stronami były złe. DRW inspirowała zbrojny opór na Południu,
Francuzi organizowali rozmaite twory polityczne umacniające podział kraju. W rejonach
stacjonowania wojsk kolonialnych stale dochodziło do incydentów zbrojnych. Wobec
widocznej słabości militarnej DRW, Francja wyraźnie zmierzała do rozstrzygnięcia
zbrojnego. Symptomem były zatargi o Lang Son oraz bombardowanie i zajęcie Hajfongu
(listopad 1946 r.). Również strona wietnamska wyraźnie przygotowywała się do aktywnej
obrony.
W połowie grudnia 1946 r. stacjonujący w Hanoi Francuzi zarządzili wstrzymanie
przygotowań obronnych oraz rozbrojenie oddziałów milicyjnych "tu ve". Wkrótce, w nader
niejasnych okolicznościach, w stolicy wybuchły walki. Rozpoczęła się wieloletnia wojna. W
ciągu kilku miesięcy Francuzi opanowali dwie trzecie wietnamskiego terytorium, co nie
oznaczało jednakże klęski militarnej DRW. Najszybciej opanowano miasta, choć walki w
Hanoi trwały do połowy lutego 1947 r. Na wsi, zwłaszcza w rejonach górskich, było znacznie
gorzej.
Trzon DRW
z władzami, kadrami, wojskiem, urządzeniami technicznymi
ewakuował się
w górskie rejony pogranicza z Chinami. Państwo funkcjonowało w tzw. wolnych strefach,
poza nimi znajdowały się bazy i strefy partyzanckie. Te ostatnie, w przypadku skutecznej
ofensywy, mogły zintegrować się ze "strefami wolnymi". "Strefy wolne" nie były oczywiście
zwarte, a główną ostoją DRW były górzyste, zalesione obszary Viet Bac, położone pomiędzy
Rzeką Czerwoną a chińskim pograniczem. Tam starano się nie tylko prowadzić w miarę
normalną działalność państwową, ale i gospodarczą, remontując i produkując broń, a także
wiele artykułów niezbędnych dla prymitywnego bytowania ludności. W ramach współ-
zawodnictwa pracy, w "strefach" rozbudowywano sieć kanałów nawadniających. Trudno było
o żywność, gdyż obie rolnicze delty
Mekongu i Rzeki Czerwonej
znajdowały się poza
zasięgiem DRW. Rozumieli to również Francuzi, prowadząc z użyciem lotnictwa "bitwę o
ryż", podczas której systematycznie niszczono systemy nawadniające.
Dla potrzeb wojska komuniści zmobilizowali cały naród, co oznaczało, że każdy
od dziecka
po starca
podlegał prawu wojennemu. Nie każdy oczywiście służył w armii, gdyż
brakowało broni. Jego stanowisko pracy było jednakże "stanowiskiem walki". Po licznych
przekształceniach w 1949 r. utworzono Wietnamską Armię Ludową (WAL). Siły zbrojne
Wietnamu dzieliły się już wówczas na trzy części: wojska regularne, regionalne i
partyzanckie (wraz z samoobroną). Każda z tych grup miała inne zadania.
W 1951 r. KP Indochin podzielono na partie regionalne, tworząc, poza efemerycznymi
ugrupowaniami laotańskim i kambodżańskim, Partię Pracujących Wietnamu (PPW). Był to
zabieg istotny, gdyż KP Indochin była partią wietnamską, rządzoną przez wietnamskie
kierownictwo z Ho Chi Minhem na czele.
Z początkiem lat pięćdziesiątych zintensyfikowano przemiany społeczne i własnościowe na
wsi wietnamskiej podległej władzy DRW. Choć ustawa o reformie rolnej z przyczyn
politycznych przyjęta została dopiero w grudniu 1953 r., już wcześniej rozmaite "regulacje"
unicestwiły klasę obszarników. Renty dzierżawne były systematycznie obniżane, podatki
gruntowe natomiast
podwyższane. Obszarników kwalifikowano raz jako patriotów (bo
wspierali Viet Minh), a raz jako kolaborantów (bo tak było wygodniej). Często dochodziło do
pozbawiania ich wszelkiej własności lub nawet mordowania. Sprzeczności klasowe na
feudalnej wsi wietnamskiej były jednakże dramatyczne, a obszarnicy przez wieki decydowali
o życiu i śmierci całych rodzin chłopskich. W warunkach komunistycznego państwa
bezlitośnie okrutna sprawiedliwość dziejowa stała się faktem. Francuzi wyraźnie nie
zamierzali pertraktować z DRW. Ich manipulacje zmierzały do zjednania sobie
przebywającego na emigracji cesarza Bao Daia, którego zamierzano wesprzeć kilkoma
ugrupowaniami nacjonalistycznymi, sektami Cao Dai i Hoa Hao, a także wpływowymi
organizacjami katolickimi. W maju 1948 r. proklamowali oni utworzenie marionetkowego
Centralnego Rządu Tymczasowego Państwa Wietnamskiego, z siedzibą w Sajgonie. Była to
czysto kolonialna fikcja, gdyż "Państwo Wietnamskie", którego głową był Bao Dai, nie
posiadało żadnych atrybutów władzy i tylko teoretyczne terytorium. Dopiero z rozwojem
działań wojennych i zapotrzebowaniem Francuzów na satelitarną armię ranga tego tworu
wzrosła, a na podstawie tzw. umowy elizejskiej z marca 1949 r. (rozszerzonej umową
sajgońską z grudnia 1949 r.) Wietnam stał się oficjalnie "niezależnym państwem
stowarzyszonym w ramach Unii Francuskiej". W 1953 r. rząd sajgoński dysponował niezbyt
wartościową 200-tysięczną armią oraz ćwierćmilionowymi siłami milicyjnymi.
Prognozy wojskowych zapowiadających rychłe pokonanie sił DRW nie sprawdzały się.
Niepowodzeniem zakończył się atak na Viet Bac z października 1947 r., gdzie Francuzi
bezskutecznie poszukiwali przysłowiowej "igły w stogu siana". Wojsk kolonialnych było zbyt
mało, aby skutecznie kontrolować już posiadany obszar, a cóż dopiero przeprowadzać
operacje na nim! Poza tym Francji nie było stać na nowoczesny sprzęt, zapewniający
miażdżącą przewagę. Wykorzystywano zatem głównie remanenty z ostatniej wojny. Jesienią
1950 r. dowództwo WAL dysponowało już pięcioma dywizjami, co prawda niezbyt licznymi
i słabo uzbrojonymi. Postanowiono jednakże podjąć walkę o biegnącą wzdłuż granicy z
Chinami drogę nr 4. Dotąd Francuzi kontrolowali ją za pomocą systemu punktów
umocnionych zwanych "jeżami". Od północy, w stronę granicy z Wietnamem, podchodziły
jednakże chińskie oddziały komunistyczne, które po zwycięstwie w 1949 r. przejmowały kraj
spod władzy Kuomintangu. Stwarzało to realne szanse zaopatrywania wietnamskich
komunistów.
Po ponad miesiąc trwających walkach we wrześniu i październiku 1950 r. kolonialiści utracili
kontrolę nad drogą nr 4, a wraz z nią ogromny, zaludniony obszar rozciągający się wzdłuż
granicy chińskiej od Rzeki Czerwonej aż po Zatokę Tonkińską. Teraz przejściami
granicznymi od strony ChRL mogła napływać do Wietnamu pomoc wojskowa z "bloku
wschodniego". Niewielką rekompensatę dla kolonialistów stanowiła pacyfikacja Południa,
dokonana przez wojsko, którego zabrakło na Północy, oraz sajgońskie siły bezpieczeństwa.
Partyzanci w Nam Bo ponieśli wielkie straty, a chroniącą ich Równinę Trzcin odgrodzono
barierą wojskową.
Sukces na drodze nr 4 spowodował błędną ocenę sytuacji przez dowództwo WAL. Siły
francuskie nie były ani małe, ani rozproszone. Dobrze bronione były zwłaszcza delty obu
wielkich rzek. Pomimo to, w połowie stycznia 1951 r. dowództwo WAL z gen. Vo Nguyen
Giapem na czele wydało rozkaz ataku na deltę Rzeki Czerwonej od strony północno-
zachodniej. W następstwie kilkudniowej bitwy słabo wyposażone dywizje wietnamskie
zostały odparte. W połowie marca atak ponowiono, tym razem od strony północno-
wschodniej, w rejonie zatoki Ha Long. I tam nie uzyskano sukcesów. Próbując po raz trzeci,
w końcu maja 1951 r. zaatakowano deltę od strony południowej, w rejonie rzeki Day. Choć
tym razem jednostki WAL zdołały przeniknąć do środka delty, zgromadzone siły znów
okazały się za słabe. Krwawa bitwa o deltę została przegrana.
Podjęcie bitwy nasuwało nieodparty wniosek o znaczeniu delty dla DRW i dążności jej
kierownictwa wojskowego do rozstrzygnięcia w tym miejscu losów wojny. Z tych też
przyczyn na rozkaz głównodowodzącego francuskim korpusem ekspedycyjnym gen. Jean de
Lattre de Tassigny przystąpiono do umacniania delty linią betonowych bunkrów, zwaną "linią
de Lattreła". Gigantyczne przedsięwzięcie miało chronić najważniejszą i najbardziej
zaludnioną część kraju przed dywizjami WAL. Praktyka okazała się nieco inna. Linia
skutecznie chroniła kolonialistów przed wielkimi, acz słabo uzbrojonymi jednostkami
wietnamskimi. Skutecznie infiltrowały ją natomiast niewielkie grupy, siejące zamęt w delcie i
trudne do "wyczesania" z braku środków. Obsada bunkrów wyczerpywała również francuskie
siły manewrowe, które poza deltą miały teraz mniejsze możliwości.
W listopadzie 1951 r. Francuzi podjęli ofensywę na Hoa Binh, który to rejon na krótko
przyłączyli do kontrolowanej przez siebie delty. Jednakże w początkach 1952 r. komuniści
przejęli kontrolę nad prowadzącą do Hoa Binh drogą nr 6. Teraz kolonialiści byli odcięci w
Hoa Binh, a ich ewakuacja z końca lutego 1952 r. w kierunku delty, częściowo oczyszczoną
drogą nr 6, przekształciła się w militarną katastrofę. Wielotysięczny, cofający się korpus stale
atakowały z boków dywizje WAL, zadając mu wielkie straty. Już wówczas WAL liczyła ok.
300 tys. żołnierzy, z czego 100 tys. w wojskach regularnych. Dzięki pomocy chińskiej
dysponowała również artylerią ciężką i ciężarówkami.
W październiku 1952 r. inicjatywa przeszła w ręce WAL, a jej dywizje rozpoczęły zwycięski
pochód z północy w kierunku kraju Tajów i Laosu. Do końca listopada zajęto wszystkie
obszary aż po granicę laotańską wraz ze szlakiem do Rzeki Czarnej, przeprawami oraz doliną
Dien Bien Phu. Część wojsk weszła do Laosu, gdzie nawiązała kontakt z siłami Pathet Lao.
Jednocześnie, dla odwrócenia uwagi, atakowano deltę. Obserwując znaczne oddalenie
wietnamskich dywizji od ich baz zaopatrzenia, nowy głównodowodzący siłami kolonialnymi,
gen. Raoul Salan, postanowił zaatakować wzdłuż Rzeki Jasnej (tzw. operacja "Lotaryngia"), z
zamiarem zmuszenia Wietnamczyków do odwrotu. Po początkowych sukcesach, wielka
operacja zakończyła się fiaskiem. Generał Giap bynajmniej nie zrezygnował z marszu, a
Francuzi nie osiągnąwszy celu musieli się wycofać, gdyż wydzielenie tak wielkich sił
poważnie osłabiłoby obronę delty.
Wojna stawała się nie tylko coraz trudniejsza, ale i coraz bardziej kosztowna. W połowie
1953 r. korpus ekspedycyjny liczył 175 tys. ludzi, siły "Państwa Wietnamskiego" zaś 200 tys.
armii regularnej. Koszta szły w miliardy dolarów, przy czym w związku z uznaniem wojny za
starcie z komunizmem, z roku na rok coraz większy wkład wnosili Amerykanie. U schyłku
wojny ich udział finansowy szacowano na niemal trzy czwarte wydatków. Szersze
zaangażowanie Amerykanów, na co naciskał Paryż, było oczywiście niemożliwe. Stany
Zjednoczone nie zamierzały bowiem bronić francuskich posiadłości kolonialnych, "Państwa
Wietnamskiego" zaś w jego ówczesnej formie nie uznawały za twór samodzielny, któremu
można by bez obaw przekazywać realną pomoc. Faktyczny obszar tego "państwa" kurczył się
zresztą zastraszająco i w 1953 r. obejmował jedynie znaczną część Kochinchiny (Nam Bo),
enklawy wokół miast Annamu (Trung Bo), deltę w Tonkinie (Bac Bo). Reszta kraju
znajdowała się pod kontrolą DRW.
Latem 1953 r. nowy francuski głównodowodzący w Indochinach, gen. H. Navarre,
przedstawił plan zwycięskiego zakończenia konfliktu. Zakładał on przyznanie Wietnamowi
pełnej niepodległości oraz wciągnięcie do wojny USA. W części wojskowej zamierzał on
umocnić się na Południu i w delcie Rzeki Czerwonej, rozegrać zwycięską bitwę obronną i
zmusić DRW do przyjęcia podyktowanych warunków. W końcu 1953 r., po uzyskaniu
znacznych środków (choć nie takich, jak wnioskował), Navarre zaktywizował górskie
mniejszości Wietnamu, a także grupy antypartyzanckie działające na głębokim zapleczu
DRW. Nie powiodła się natomiast próba sparaliżowania komunikacji z Chinami, skąd, po
zakończeniu wojny koreańskiej, napływała do Wietnamu znacząca pomoc wojskowa. Jesienią
1953 r. Francuzi uzyskali informacje o marszu dwóch dywizji WAL w kierunku doliny Dien
Bien Phu. Było jasne, iż stamtąd podążą one na Laos i dalej, górskimi szlakami, w stronę z
trudem spacyfikowanej Kochinchiny. W tej sytuacji, w początkach listopada 1953 r., gen.
Navarre przyjął założenia operacji "Castor": najpierw bierna obrona traktu wiodącego przez
Dien Bien Phu, później
stoczenie tam od dawna planowanej bitwy obronnej, opartej o obóz
warowny. W końcu listopada 1953 r. wysadzone w Dien Bien Phu jednostki spadochronowe
przystąpiły do budowy umocnień.
Dien Bien Phu zabudowano lekkimi bunkrami, gdyż nie przewidywano realnego
zastosowania ciężkiej artylerii wietnamskiej. Ewentualny ostrzał z gór zniweczyć miało
lotnictwo. Również z powietrza miano obóz zaopatrywać, czemu służyło wybudowane
lądowisko. Trzon umocnień tworzyły obozy o wdzięcznych nazwach: Dominique, Eliane,
Claudine i Huguette. Dolinę zabezpieczały punkty obronne blokujące wychodzące z niej
trakty. Załogę stanowiło 15 tys. ludzi.
W tym samym czasie jednostki WAL, współdziałając z rewolucjonistami laotańskimi,
przystąpiły do operacji zimowo-wiosennej na terenie Laosu. Przecięto łączność pomiędzy
Górnym i Dolnym Laosem, zajęto dwa ważne miasta: Thakhet i Attopeu. W końcu stycznia
1954 r. wojska wietnamsko-laotańskie zaatakowały w północno-wschodnim Laosie i podeszły
pod Luang Prabang. Wymusiło to na Francuzach dalsze uszczuplenie sił przez ich dyslokację
do Laosu.
W rejon Dien Bien Phu jednostki wietnamskie przybywały powoli i z dużym spokojem, co
sygnalizowało dobre przygotowanie. Stosunek sił kształtował się na korzyść oblegających jak
3:1. Aż do początków marca 1954 r. Wietnamczycy czekali na podciągnięcie nadesłanej z
Chin ciężkiej artylerii. W połowie marca 1954 r. rozpoczął się ostrzał. Już po dwóch
tygodniach francuskie dowództwo pozbyło się złudzeń co do losu Dien Bien Phu.
Zamaskowanej w pieczarach artylerii wietnamskiej nie udało się zniszczyć, a pas lotniska
znalazł się pod ostrzałem. Ewakuacja rannych stała się niemożliwa. Wietnamczycy stale
szturmowali, systematycznie rozbudowując sieć okopów. Również oni coraz częściej
przejmowali zrzuty. Ich ataki przenikały coraz bardziej w głąb francuskich podobozów. Dnia
7 maja, po 55 dniach walki, obóz warowny padł.
Francuzi przegrali nie tylko bitwę, ale i wojnę. Nie było już czasu ani na jej wygranie, ani też
na kontynuowanie. Wyczerpaniu uległy zarówno środki, jak i cierpliwość społeczeństwa
francuskiego. Ani Indochiny, ani też prestiż Francji nie były warte ceny, którą trzeba było
zapłacić: 118,6 tys. zabitych i zaginionych po stronie francuskiej. Zginęło ok. pół miliona
Wietnamczyków. Konflikt indochiński dawno już zresztą wykroczył poza ramy wojny
kolonialnej. Pertraktujący warunki pokoju w Korei postanowili problem ten włączyć w tok
obrad zbierającej się w końcu kwietnia 1954 r. konferencji genewskiej. W części dotyczącej
Indochin obok przedstawicieli ZSRR, USA, W. Brytanii, ChRL i Francji wzięli udział
również przedstawiciele DRW, Kambodży, Laosu i sajgońskiej administracji Bao Daia.
Dopiero w czerwcu 1954 r. Francja sygnowała układ uznający baodaiowskie "Państwo
Wietnamskie" za niepodległe.
Postanowienia końcowe w Genewie (21 lipca 1954 r.) potwierdziły niepodległość,
suwerenność i jedność terytorium Kambodży, Laosu i Wietnamu. Niepodległość Kambodży
Francja uznała już w czerwcu 1953 r., stopniowo przekazując pełnomocnictwa we wszystkich
dziedzinach. W początkach listopada 1953 r. wojska francuskie opuściły Kambodżę.
Suwerenność Laosu, uznana przez Francję na mocy układu z października 1953 r., była
mocno ograniczona. Ugruntowały ją dopiero postanowienia genewskie. Odnośnie do
Wietnamu uznano tymczasowość linii demarkacyjnej na 17 równoleżniku, do czasu wyborów
powszechnych w lipcu 1956 r. Aż do ich przeprowadzenia administrację cywilną miała
sprawować w swojej strefie każda ze stron, na Północy
komuniści, na Południu
"Państwo
Wietnamskie". Nakazywano również przegrupowanie wojsk do właściwej im strefy, zakaz
sprowadzania broni oraz przynależności do paktów. Dla kontroli postanowień powołano
międzynarodową Komisję Nadzoru i Kontroli z udziałem Indii, Polski i Kanady. Już po
podpisaniu układów USA ogłosiły, iż nie czują się związane postanowieniami, gdyż nie
uwzględniono ich życzeń, a także zamierzają stworzyć własny system bezpieczeństwa.
Dla DRW postanowienia genewskie oznaczały zakończenie wojny. Wobec ogromnej
popularności komunistycznej partyzantki wynik wyborów wydawał się oczywisty. Hanoi
chyba jednak nie do końca ufało międzynarodowym gwarancjom, gdyż znaczną część
aktywistów z Południa skłoniono do pozostania w konspiracji. Bliskie wydarzenia miały
potwierdzić wątpliwości części hanojskiego kierownictwa. Nader symptomatyczny był
exodus ludności pomiędzy obu częściami. Zwłaszcza z Północy na Południe podążyły setki
tysięcy osób liczących, iż raz na zawsze wyrwą się z objęć spartańskiego reżimu
komunistycznego.

Walka o wolność krajów Azji Południowo-Wschodniej: Filipiny, Birma, Malaje, Indonezja

Poza Francuzami (Indochiny) swoje władanie w tej części świata posiadali również
Brytyjczycy (Birma, Malaje), Holendrzy (Indonezja) i Amerykanie (Filipiny). Do czasu
indonezyjskiej inwazji w grudniu 1975 r. istniała również efemeryczna posiadłość portugalska
na Timorze Wschodnim. Pośród tak rozdzielonego regionu swoją niepodległość zachowała
jedynie Tajlandia.
Stosunkowo najwcześniej, bo już w lipcu 1946 r. uzyskały niepodległość Filipiny. Wyspy
stanowiły posiadłość USA od roku 1898, gdy uzyskano je po wygranej wojnie z Hiszpanią.
W odróżnieniu od większości krajów Azji Południowo-Wschodniej, dekolonizacja dokonała
się tam bez krwawych zmagań. Już bowiem w roku 1934 Amerykanie zagwarantowali
Filipińczykom pełną niepodległość po dziesięcioletnim okresie przejściowym (tzw. ustawa
Tydings
MacDuffie).
W pół roku od rozpoczęcia wojny na Dalekim Wschodzie Filipiny znalazły się pod kontrolą
japońską. Dla Amerykanów był to poważny cios, i to nie tylko w prestiż, ale i możliwości
operacyjne. Wyspy opuściło wielu prominentnych Filipińczyków, w tym prezydent Manuel
Quezon, którzy utworzyli "rząd na emigracji". Przedstawiciele pozostałej na wyspach elity
zachowywali się wobec Japończyków poprawnie. W październiku 1943 r. okupanci ogłosili
nawet "niepodległą" republikę z Jose Laurelem na czele. Jak na ironię, na
zamerykanizowanych Filipinach Tokio zdołało wypracować niemal bezkolizyjną współpracę
z miejscowymi elitami. Nie znaczy to, iż nie istniał tam ruch oporu. Przez cały czas wojny w
różnych miejscach walczyły grupy związane z rządem emigracyjnym. Główny ciężar walki
wzięły jednak na siebie ugrupowania komunistyczne, związane z organizacją "Hukbalahap"
(tzw. Hukowie). Dla filipińskich nacjonalistów, zainteresowanych spokojnym przetrwaniem
wojny, komunistyczna kontrola nad największą organizacją bojową była złym symptomem na
przyszłość. Wiele wskazywało bowiem, iż prowadzona przez komunistów walka z
Japończykami może uzyskać wymiar rewolucyjny. A to na wyspach zdominowanych przez
zacofaną i wyzyskiwaną wieś groziło nieobliczalnymi skutkami.
Po wyzwoleniu archipelagu przez Amerykanów do Manili szybko powrócił rząd emigracyjny.
Na jego czele po śmierci Quezona stał poprzedni wiceprezydent, Sergio Osmena, wspierany
przez Partię Narodową. Amerykanie czynili szybkie przygotowania do przyznania pełnej
niepodległości. Po krótkiej, acz ostrej fali powojennych represji szybko wybaczyli
kolaborantom z czasów wojny, a jednego z nich
Manuela Roxasa
gen. MacArthur
wyznaczył na rywala Osmeny w nadchodzących wyborach (z ramienia Partii Liberalnej).
Ruch niepodległościowy był na Filipinach dobrze wykształcony, czemu sprzyjała również
wojna. Z uwagi na umiarkowaną kolaborację, jego działacze nie ulegli eksterminacji. Wyspy
utraciły też wiele ze swojej izolacji, wzrosło poczucie więzi z Azją. Wcześniej ze
świadomością tej przynależności bywało różnie. Jak się bowiem niekiedy mawia:
"Filipińczycy spędzili trzy wieki w kruchcie (tj. pod panowaniem hiszpańskim) i pół wieku w
Disneylandzie (tj. jako kolonia USA)". W okresie wojny wzrosła również rola tradycyjnych
instytucji wiejskich oraz języka tagalog, późniejszego języka urzędowego.
Pomimo głośnych oskarżeń o współpracę z wrogiem, w wyborach prezydenckich z kwietnia
1946 r. zwyciężył Roxas. Kwestia kolaboracji na bądź co bądź kolonialnych Filipinach była
zresztą szczególnie skomplikowana. Formalnie zamknęła ją amnestia z 1948 r., sprawa
jednakże pozostała żywa jeszcze przez wiele lat.
Gdy w lipcu 1946 r. proklamowano niepodległość, Filipiny wydawały się nieźle
zorganizowanym państwem, z prezydentem rządzącym na wzór amerykański, dwuizbowym
parlamentem i dwupartyjnym systemem politycznym ("narodowcy" i "liberałowie"). Na
dominującej w tym kraju wsi nabrzmiewał jednakże głęboki konflikt społeczny, mocno
zarysowany już w okresie wojny. Hukowie nie zamierzali zdawać broni ani też ustępować z
kontrolowanych przez siebie terenów. Wiele wskazywało na to, że komuniści wyraźnie
przygotowują się do zbrojnego wystąpienia.
Brytyjskimi władaniami w Azji Południowo-Wschodniej pozostawały Birma i Malaje. Birma
była kolonią brytyjską od 1886 r. Aż do 1937 r. administrowano ją w składzie Indii. Okres
międzywojenny przyniósł Birmańczykom odrodzenie kulturalne i polityczne. Wówczas też
powstały ich nowoczesne organizacje. Wiodącą była utworzona w 1930 r. partia Dobama
Asiayone, tj. Birmańska Liga Narodowa. Jej program był wyraźnie antykolonialny i silnie
lewicowy. Dobamę zwano popularnie Partią Thakinów (gdyż dla kolonialistów Birmańczyk
zasługiwał wyłącznie na formę "ty"), a w jej szeregach działało wielu znanych później
osobistości, takich jak Aung San, U Nu, Ne Win. W 1938 r. powstały partie o orientacji silnie
nacjonalistycznej: Sinyeta z Ba Maw na czele oraz Myochit (Patriotyczna) kierowana przez
U Saw. Od 1939 r. istniała również miniaturowa KP Birmy.
Wybuch wojny w Europie zaktywizował birmańskich polityków. O udziale ich kraju w
wojnie arbitralnie zdecydowali Brytyjczycy. Zamierzono jednak uzależnić poparcie od
przyrzeczenia niepodległości, po zwycięsko zakończonym konflikcie. Spowodowało to
kolonialne represje, a część działaczy Dobamy z Aung Sanem na czele zbiegła do Japonii. W
chwili japońskiej inwazji na Birmę w styczniu 1942 r. powrócili oni do kraju na czele
zorganizowanej w Syjamie jednostki birmańskiej wspierającej Japończyków. W szczytowej
fazie, dowodzona przez Aung Sana Birmańska Armia Niepodległości (BIA) liczyła 30 tys.
ludzi i odgrywała znaczącą rolę w likwidacji brytyjskiej administracji kolonialnej.
Wkrótce nastąpił kres wzajemnego porozumienia. Thakinowie wyraźnie aspirowali ku
niepodległości, rozszerzali swoje wpływy, a jako birmańscy nacjonaliści
krwawo rozprawili
się z mniejszościami. Birma jest bowiem krajem wieloetnicznym, gdzie Birmańczycy
stanowią około dwóch trzecich ogółu ludności. Japończycy nie tylko nie zamierzali wspierać
ich zamysłów, ale również bezlitośnie grabili kraj. W połowie 1942 r. BIA została
zredukowana do 5 tys. ludzi i przekształcona w Armię Obrony Birmy (BDA).
Realizując swoje zamysły "Strefy Wspólnego Dobrobytu Wielkiej Azji Wschodniej", Tokio
zezwoliło na stworzenie satelitarnej, birmańskiej "administracji centralnej". Na czele
projapońskiego rządu stanął nacjonalista Ba Maw, ministrem obrony został Aung San, zaś
ministrem rolnictwa późniejszy komunistyczny lider Thakin Than Tun. Dopiero jednak w
sierpniu 1943 r. Birma otrzymała z rąk Japończyków iluzoryczną niepodległość, stając się ich
"sojusznikiem".
Nałożone na "sojusznika" ciężary wojenne, głównie w postaci dostaw i pracy przymusowej,
wywoływały jednak głęboką nienawiść. Szybko też lewe skrzydło Thakinów odmówiło
współpracy z Japończykami i przystąpiło do organizowania podziemia. Prym trzymali
działacze komunistyczni, którzy w porozumieniu z Aung Sanem, a także socjalistami w
sierpniu 1944 r. utworzyli Organizację Antyfaszystowską (AFO). Nawiązała ona kontakt z
Brytyjczykami oraz ich siłami specjalnymi na Dalekim Wschodzie. Intencją AFO było
pozbycie się najpierw Japończyków, później Brytyjczyków i ustanowienie lewicowego rządu.
W obliczu sukcesów brytyjskiej ofensywy z lat 1944
1945 AFO przekształciło się w
Antyfaszystowską Ligę Wolności Ludu (AFPFL), która w marcu 1945 r. wezwała
Birmańczyków do powstania. Nie miało ono wielkich rozmiarów, jednakże powstańcy zdobyli
wiele ośrodków, w tym również stolicę kolonii, Rangun. Tym samym Thakinowie i
komuniści uzyskali szczególną pozycję wobec powracających kolonialistów. O dyktowaniu
warunków nie było mowy, ale i pełnym zlekceważeniu przez administrację faktów
oczywistych również. Jak można bowiem mniemać, Brytyjczycy nie przejawiali
wdzięczności, a gubernator, Reginald Dorman-Smith, usiłował zmniejszyć wpływy Ligi,
odmawiając jej większości miejsc w Radzie Wykonawczej pełniącej funkcję kolonialnego
rządu, pod pretekstem zbytniego radykalizmu. W odpowiedzi Liga zorganizowała w całym
kraju potężne, acz pokojowe demonstracje. Spowodowały one, iż Londyn, w obawie przed
otwartą rebelią, odwołał Dormana-Smitha jako niezdolnego do rozwiązania kryzysu (lipiec
1946 r.).
Nowy gubernator, Hubert Rance, otrzymał pełnomocnictwa do poprowadzenia procesu
porozumienia z Ligą. W obliczu zmieniającej się polityki imperium w kwestii kolonialnej,
Rance przyznał Aung Sanowi i jego Lidze większość miejsc w Radzie Wykonawczej. Aung
San otrzymał urząd wiceprzewodniczącego, a tym samym formalnego premiera. Dobrze
rozumiejąc intencje brytyjskie, szybko pozbył się komunistów z rady, a ich miejsca obsadził
wstępującymi do Ligi nacjonalistami. Niezależnie od sympatii, Aung San nie miał tu innego
wyjścia: już w początkach 1946 r. Brytyjczycy zdelegalizowali agresywną KP Birmy

Czerwony Sztandar, która pod przywództwem Thakina Soe wznieciła rebelię. Tylko
chwilowy spokój wykazywała KP Birmy
Biały Sztandar, kierowana przez Thakina Than
Tuna. Chwyci ona za broń w marcu 1948 r., u zarania niepodległości, w odpowiedzi na próbę
aresztowania jej kierownictwa.
Pozbycie się komunistów przyspieszyło tempo rozmów w kwestii niepodległości. W styczniu
1947 r. goszczący w Londynie przedstawiciele Ligi otrzymali obietnicę przeprowadzenia
wyborów do konstytuanty przyszłej Birmy. W rezultacie poparcie dla Ligi stało się masowe,
co wyraziły wybory z kwietnia 1947. Liga otrzymała niemal wszystkie miejsca w
konstytuancie i ona też decydować miała o przyszłym obliczu kraju. A był to problem
niemały. Przede wszystkim kontrowersje wywoływał charakter tego wieloetnicznego
państwa. Mniejszości wyraźnie domagały się gwarancji politycznych, grożąc otwartą rebelią.
Zwyciężyła koncepcja quasi-federacyjnej unii, w skład której weszłyby narodowościowe
stany Szanów, Karenów, Kaczinów, jednakże o limitowanej autonomii. Dla "świętego
spokoju" Szanowie i Karenowie otrzymali też zapewnienie o możliwości wystąpienia z unii
po dziesięciu latach, co oczywiście później nie okazało się możliwe.
Birmańczycy byli wyraźnie skłóceni, a jedynym ogniwem zdolnym godzić ich rozbieżne
aspiracje był Aung San. Do czasu. W lipcu 1947 r. został on zamordowany wraz z członkami
gabinetu przez swoich prawicowych oponentów. Jego następca, U Nu
późniejszy wieloletni
przywódca Birmy, nie miał ani poparcia armii, wywodzącej się z BIA, ani też zdolności do
porozumienia z wyjątkowo silnymi komunistami. W początkach stycznia 1948 r.
proklamowano niepodległość Birmy. Niemal natychmiast jednak kraj ten pogrążył się w
wojnie domowej, a władza rządu centralnego przez kilka lat ograniczała się jedynie do rejonu
większych ośrodków miejskich.
Na Malajach Brytyjczycy usadowili się już w 1786 r., kiedy to uzyskali wyspę Penang. W
1824 r. przejęli od Holendrów Malakkę, a od władców Johore
wyspę Singapur. Zasięg
brytyjskich władań stopniowo rozszerzał się. Obok "kolonii Korony" znalazły się teoretycznie
niezależne, choć objęte systemem protektoratu sułtanaty malajskie. Od roku 1826 Singapur,
Malakka i Penang tworzyły tzw. Straits Settlements. W 1896 r. Negri Sembilan, Pahang,
Perak i Selangor zorganizowane zostały w postać tzw. Sfederowanych Państw Malajskich.
Scedowane przez Syjam w roku 1909 sułtanaty: Kedah, Perlis, Kelantan i Trengganu, a także
jedyny formalnie niezależny sułtanat Johore funkcjonowały pod wspólną nazwą
Niesfederowanych Państw Malajskich.
Kluczową pozycję gospodarczą na Malajach odgrywał wyspiarski Singapur. Obszar półwyspu
stanowił jednakże miejsce nie mniej lukratywnych dochodów. Z początkiem XX w. Malaje
stały się znaczącym źródłem zaopatrzenia świata w cynę i kauczuk. Były to niezmiernie
poszukiwane wówczas surowce, dla pozyskania których kolonialiści uruchomili wielkie
przedsięwzięcia. Zarówno kopalnie, jak i plantacje były wysoce uzależnione od importowanej
z Indii i Chin siły roboczej, rolniczy Malajowie bowiem nie wykazywali zainteresowania w
tym kierunku. Wskutek imigracji stosunki etniczne zmieniły się tak dalece, iż w latach
trzydziestych półwysep zamieszkiwała mniej niż połowa Malajów, niewiele mniej
Chińczyków oraz ponad 10% Hindusów. Żyjący w tradycyjnych, feudalnych i klanowych
strukturach Malajowie nie przejawiali aktywności politycznej, a ich wsie
kampongi

produkowały na własne potrzeby.
Znaczącą aktywność społeczno-polityczną przejawiali natomiast Chińczycy, których
sympatie dzieliły się pomiędzy opcje rywalizujące w ich dawnej ojczyźnie, tj. nacjonalistów i
komunistów. Wraz z wybuchem wojny z Japonią w 1937 r. wyraźny prymat wśród
zamorskich Chińczyków zyskali komuniści. Chińską KP Malajów popierały nawet zamożne i
wpływowe osobistości. W chwili japońskiej agresji na Dalekim Wschodzie z grudnia 1941 r.
Chińczycy, a zwłaszcza komuniści chińscy stanęli twardo po stronie Brytyjczyków. Słabo
uzbrojone komunistyczne oddziały "Dalforce" wzięły nawet udział w obronie Singapuru.
Zwycięzcy odpłacili się wyjątkowo krwawo, dokonując na Chińczykach zwyczajnych dla
siebie rzezi.
KP Malajów zeszła do podziemia, tworząc w pierwszej połowie 1942 r. Antyjapońską Armię
Ludów Malajskich (MPAJA). Jej oddziały prowadziły walkę z Japończykami, pozostając w
pewnym porozumieniu z Brytyjczykami i korzystając z ich wsparcia. Odmienna była postawa
Malajów. Poza odosobnionymi przypadkami współdziałali oni z najeźdźcami, wrogimi nie
tylko kolonialistom, ale i znienawidzonym Chińczykom. Dopiero pod japońską okupacją
mogli oni sięgać po funkcje urzędnicze, zastrzeżone dotąd dla Brytyjczyków. W chwili
powrotu kolonialistów jedyną realną siłą polityczną i militarną na Malajach była KP Malajów
i jej MPAJA. Komuniści starali się przygotować do dnia zwycięstwa aliantów, eliminując
oponentów i gromadząc broń. Wyraźnie zamierzali dyktować warunki spodziewanej
niepodległości.
W swoich zmodyfikowanych planach kolonialnych Brytyjczycy zamierzali połączyć państwa
"sfederowane" z "niesfederowanymi" w jeden Związek Malajski, z wyłączeniem Singapuru.
Jednolite obywatelstwo otrzymaliby wszyscy mieszkańcy Malajów. Utworzenie Związku w
kwietniu 1946 r. rozsierdziło Malajów. Chińczyków uważali za nie chcianych przybyszów i
nie zamierzali dzielić z nimi swoich praw. Już w maju 1946 r. zorganizowali się w
Zjednoczonej Organizacji Narodowej Malajów (UMNO). Wobec ich oporu unia nie weszła w
życie, a w lutym 1948 r. Brytyjczycy inaugurowali Federację Malajów. Federacja
zachowywała administracyjną jedność, nakładała natomiast restrykcje w kwestii
obywatelstwa, wyraźnie preferując Malajów oraz wzmacniając pozycję sułtanów.
Już wówczas KP Malajów miała wielkie wpływy w legalnie istniejących związkach
zawodowych, które ugruntowała w latach powojennych. W obliczu utworzenia Federacji
postanowiła jednak zmienić taktykę, wszczynając wojnę partyzancką. W czerwcu 1948 r.
Brytyjczycy ogłosili na Malajach stan wyjątkowy. Przeciwko sobie mieli Malajską Armię
Wyzwolenia Ras (MRLA)
partyzanckie ramię zbrojne KP Malajów. Łącznie kilka tysięcy
różnie uzbrojonych bojowców, wspieranych przez pomocniczy "ruch ludowy"
około 20-
tysięczną, komunistyczną formację pomocniczą. Dla zwalczania sił partyzanckich kolonialiści
zaangażowali przeszło 100 tys. policjantów i żołnierzy oraz 200 000 gwardzistów. Stan
wojenny na Malajach trwał dwanaście lat, a tocząca się wojna miała klasycznie partyzancki
charakter. Podczas jej trwania Brytyjczycy sięgnęli po wszelkie dostępne metody: tworzyli
wioski strategiczne, przesiedlali ludność, ograniczali możliwość poruszania się, wprowadzili
do akcji helikoptery i oddziały przeciwpartyzanckie złożone m.in. z dzikich łowców głów, itp.
Partyzanci również nie przebierali w środkach. Ich terror obracał się przeciwko
Europejczykom, a także tubylcom uznawanym za kolaborantów. Niszczyli plantacje
kauczuku, dokonywali znienawidzonych przez ludność rekwizycji. Ich najbardziej
spektakularną akcją było zgładzenie koło Frasers Hill w 1952 r. Wysokiego Komisarza
Malajów
Henryłego Gurneya. Jednakże systematycznie ulegali kolonialnej przemocy, by w
końcu ograniczyć się do całkiem izolowanych społecznie ugrupowań, egzystujących po dziś
dzień.
Stopniowo partyzantka utraciła impet. Złożyły się na to zarówno przesłanki natury militarnej,
jak i politycznej. Istotne znaczenie miała brytyjska obietnica przyznania niepodległości, co
odebrało komunistom legat na wyłączność walki o niepodległość. Już od końca lat
czterdziestych kolonialiści szukali niekomunistycznego interlokutora, zdolnego
reprezentować wszystkie stany wielorasowej społeczności Malajów. UMNO oczywiście nie
wystarczało, stąd nadzieje wiązano z powstaniem politycznej reprezentacji ludności chińskiej,
Stowarzyszenia Malajskich Chińczyków (MCA). Powstało ono w lutym 1949 r. w oparciu o
środowiska burżuazyjne i deklarowało walkę o utrzymanie "międzyrasowej harmonii" na
Malajach. Porozumieniu między UMNO i MCA służyć miał utworzony przez kolonialistów
"komitet łączności". Od 1952 r. obie partie rozpoczęły tworzenie wspólnych platform
wyborczych. W sierpniu 1953 r. platformy te stały się podstawą utworzenia Narodowego
Aliansu, do którego rok później dołączył Kongres Malajskich Hindusów (MIC). Poza
Aliansem (UMNO, MCA, MIC) istniała cała plejada partii etnicznych, nie miały one jednak
większego znaczenia. W pierwszych wyborach federalnych w 1955 r. Alians, idący pod
hasłami bezzwłocznego samorządu i rychłej niepodległości, zdobył niemal wszystkie miejsca
z udostępnionej puli, a przywódca UMNO, Tunku Abdul Rahman, stanął na czele nowego
rządu.
Otworzyło to drogę ku niepodległości. Wspólne stanowisko wobec Brytyjczyków wymagało
jednakże wielu kompromisów i rezygnacji z uprzedzeń. Podczas pertraktacji strony Aliansu
zrozumiały, iż żadna z nich nie jest w stanie zdominować pozostałych. W sierpniu 1957 r.
Federacja Malajów stała się niepodległym państwem w ramach Commonwealthu.
Zachowywała ona władzę sułtanówm w każdym z państw, z kadencyjnie wybieralnym
"najwyższym władcą" (agungiem). Wszyscy urodzeni w Federacji otrzymywali prawa
obywatelskie. Dla Malajów oraz ich religii
islamu
zarezerwowano jednakże szczególną
pozycję.
Na wyspach Indonezji Holendrzy pojawili się już w końcu XVI w. Zajmowali je stopniowo,
eliminując najpierw Portugalczyków, a później Anglików. W roku 1621 na mocy
porozumienia z tymi ostatnimi odzyskali Dżakartę, nazywaną odtąd Batawią. Aż do 1799 r.
ich politykę na wyspach realizowała istniejąca od 1602 r. holenderska Kompania
Wschodnioindyjska. Po krótkotrwałej okupacji brytyjskiej w okresie wojen napoleońskich, w
roku 1816 Holandia na powrót przejęła wyspy archipelagu, które stały się jej bezpośrednio
zarządzaną kolonią. Stopniowo teżzakres terytorialny panowania Holendrów rozszerzał się,
ogarniając Sumatrę, Borneo, Bali i Lombok. Faktyczną kontrolę nad całym obszarem
przyszłej Indonezji ustanowiono dopiero w okresie międzywojennym, choć oficjalnie
zadeklarowano to już w 1911 r.
Już przed I wojną światową na terenie Holenderskich Indii Wschodnich, jak nazywano
wówczas Indonezję, powstały pierwsze organizacje niepodległościowe, tak o zabarwieniu
religijnym (islamskim), jak i społecznym. W roku 1920 powstało nawet Zjednoczenie
Komunistów Indii, będące sekcją Kominternu. Dalszy rozwój ruchu niepodległościowego
nastąpił w okresie międzywojennym. Wówczas to powstały: Narodowa Partia Indonezji
(PNI), której statut opracował późniejszy przywódca niepodległego państwa Ahmed Sukarno,
Partai Indonesia-Partindo (należał do niej również Sukarno), skupiająca intelektualistów

Pendidikan Nacional (z udziałem Mohammada Hatty i Sutana Sjahrira), Partia Wielkiej
Indonezji (Parindra) czy też Indonezyjski Ruch Ludowy (Gerindo). W roku 1939 kilka
największych partii indonezyjskich połączyło się w organizację GAPI, której celem miała być
walka o utworzenie demokratycznej Indonezji lub choćby nadanie statusu dominium.
Indie Holenderskie zajęte zostały przez Japończyków stosunkowo szybko, przedstawiały
bowiem dużą wartość gospodarczą, choćby ze względu na wielkie złoża ropy, a Holendrzy
nie mieli dostatecznych sił, aby skutecznie się bronić. Znając kolonialne realia, Japończycy
wiele obiecywali Indonezyjczykom, choć przez długi czas były to raczej frazesy. W latach
1942
1943 udało się jednakże rozwinąć działalność wielu organizacji nacjonalistycznych,
takich jak: Putera, "Potrójne A" czy islamska partia MIAI. W dwóch pierwszych aktywnie
działał Sukarno, doceniając korzyści płynące z ich legalności i masowości. Utworzono
również legalne organizacje paramilitarne, takie jak Hei Ho (Bataliony Robotnicze) czy
PETA (Ochotnicza Armia Obrońców Ojczyzny). Dały one później początek siłom zbrojnym
w niepodległym państwie. W podziemiu pozostawały natomiast ugrupowania komunistyczne
i socjalistyczne. We wrześniu 1944 r. japoński premier Koiso złożył publiczne zapewnienie
"niepodległości" Indonezji. Było to zresztą zgodne z realizowaną wówczas polityką budowy
"Wielkiej Azji Wschodniej". Przygotowania do tego faktu, choć raczej o charakterze
zabawowym, powierzono najpierw istniejącej od 1943 r. indonezyjskiej Radzie Doradczej, a
w końcu kwietnia 1945 r. utworzono Komitet Badawczy dla Przygotowania Niepodległości, z
udziałem Sukarno i Hatty.
W połowie lipca 1945 r. w Tokio zapadła ostateczna decyzja co do indonezyjskiej
niepodległości. Niedługo potem na miejsce Komitetu Badawczego powołano Komitet
Przygotowawczy. Bieg zdarzeń przyspieszyła jednakże dopiero decyzja
o kapitulacji Japonii, gdy do Dżakarty pospiesznie wrócili pertraktujący z Japończykami
Sukarno i Hatta. Ostatecznie proklamacja niepodległości, choć nie do końca uzgodniona z
okupantami, odczytana została w połowie sierpnia 1945 r. Wspierana przez Japończyków
niepodległość stała się faktem w chwili ich upadku, stąd też i ranga tego wydarzenia była
ogromna.
W pierwotnych zamierzeniach aliantów wyspy archipelagu okupować mieli Amerykanie.
Ostatecznie jednak rola przyjmującego kapitulację przypadła Brytyjczykom. Trudności
transportowe pozwoliły im wszakże pojawić się dopierow końcu września 1945 r. Do tego
czasu republika mogła rozbudować swoje struktury. Przybywający kontyngent aliancki nie
był zresztą zbyt liczny. Jego dowódca, gen. Christison, napotkawszy na wyspach nieźle
funkcjonujący już rząd Sukarno, zażądał od niego współpracy. Precedens, choć nie uznany
przez przybyłego wkrótce holenderskiego gubernatora H.J. van Mooka, przemawiał na
korzyść nacjonalistów. W połowie listopada 1945 r. Sukarno zastąpił Sutan Sjahrir. Van
Mook bowiem nie tylko nie uznawał istniejącego status quo, ale i nie chciał rozmawiać z
"kolaborantami".
Manewry Indonezyjczyków były i tak bez znaczenia, ponieważ Holendrzy zamierzali
powrócić do swej dawnej pozycji w całej rozciągłości. Podstawę "odnowy" stanowić miało
memorandum królowej Wilhelminy z grudnia 1942 r. proponujące skolonizowanym koncesje
zupełnie nie na czasie. W tych warunkach, na początku grudnia 1945 r. Sjahrir ogłosił, że
podstawowym żądaniem jest uznanie przez Holandię niepodległości Indonezji.
Na początku 1946 r. sytuacja na archipelagu była już mocno skomplikowana. Na Molukach,
Borneo, Celebesie, Zachodniej Nowej Gwinei rządzili Holendrzy, a na najważniejszych
wyspach
Jawie i Sumatrze
nacjonaliści. W innych warunkach republika nie potrafiłaby
przeciwstawić się kolonialistom, kończąc swoją egzystencję. Powołujący ją do życia
działacze byli elitą elit i jako tacy mieli ograniczony kontakt z masami. To, że niepodległa
Indonezja przetrwała, zawdzięczać można nie tylko determinacji Indonezyjczyków, ale i
wojennemu wyczerpaniu Holandii. W koncepcjach "ojców niepodległości" byt państwowy
miał być owocem negocjacji z kolonialistami, skutkiem tzw. diplomasi. Krwawa walka była
nie tylko niepotrzebna, ale i nierealna. Młoda republika przez długi czas nie posiadała
bowiem armii w pełnym tego słowa znaczeniu, a i Holendrzy dysponowali siłami zupełnie
nieadekwatnymi do obszaru i zaludnienia. Holenderskie propozycje oscylowały wokół
powołania Stanów Zjednoczonych Indonezji, złożonych z różnych terytoriów wyspiarskich, o
różnym stopniu samorządności (konferencja w Malino, lipiec 1946 r.). W ostateczności
godzono się nawet na uznanie niepodległości republiki
tyle że tylko na Jawie i Madurze, i to
w częściach kontrolowanych przez aliantów. Pertraktujący w Hadze Sjahrir nie mógł się na
taki wariant zgodzić.
Kryzys rozwiązała zawarta pod brytyjską presją w listopadzie 1946 r. ugoda w Linggadjati.
Holandia uznawała w niej rząd republiki i jego władzę nad Sumatrą, Jawą i Madurą. Wraz z
kontrolowanym przez Holendrów Borneo i tzw. Wielkim Wschodem (tj. mniejszymi
wyspami) republika tworzyła Stany Zjednoczone Indonezji, wchodzące wraz z Holandią,
Surinamem i Curaao z Ameryki Płd. w skład Unii Holendersko-Indonezyjskiej.
Na razie Stany Zjednoczone Indonezji były tylko na papierze, jednakże Holendrzy rościli
sobie wszelkie prawa do wysp archipelagu, do czasu wprowadzenia projektu w życie. W
rezultacie doszło do tzw. pierwszej akcji policyjnej i opanowania przez Holendrów
większości terytorium republiki, a zwłaszcza złóż naftowych. Na początku sierpnia 1947 r.
pod naciskiem ONZ "akcję policyjną" wstrzymano, a do pośrednictwa włączyła się
międzynarodowa Komisja Dobrych Usług (USA, Belgia, Australia). Kolejna ugoda, tzw.
"Renville", ze stycznia 1948 r. stanowiła zwycięstwo Holendrów, dając prawa różnym
terytoriom wyspiarskim do plebiscytu w sprawie przynależności do republiki. Nie przetrwała
ona zresztą długo. Dla ratowania egzystencji republiki nacjonaliści poświęcili komunistów, o
sprzyjanie którym oskarżali ich kolonialiści.
W grudniu 1948 r., po zerwaniu pertraktacji, doszło do "drugiej akcji policyjnej"
skrawki
terytorium republiki zostały zaanektowane, a przywódcy państwa znaleźli się w więzieniu.
Pod naciskiem nowo powstających państw interweniowała Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Przeciwko kolonialistom opowiedzieli się nawet wspierający ich dotąd Amerykanie.
Holendrzy byli zmuszeni wstrzymać działania wojenne i zwolnili aresztowanych
przywódców.
Przywódca niepodległej Indonezji Ahmed Sukarno (1901
1970) już w młodości uchodził za
człowieka wielce utalentowanego. Opanował dziesięć języków i zdobył wykształcenie
politechniczne. Pociągała go jednakże polityka, a właściwie walka z kolonializmem drogą
biernego oporu, za przykładem Gandhiego. Związał się z wieloma ugrupowaniami
niepodległościowymi, czego konsekwencją było niemal permanentne uwięzienie w latach
1929
1942, m. in. na Sumatrze, na Molukach, a nawet w potwornym więzieniu Tanamerah na
Nowej Gwinei. U zarania niepodległości Indonezji ogłosił on pięć fundamentalnych zasad
"pańcza sila" tj.: wiary w jednego Boga, humanizmu, jedności narodowej, demokracji,
sprawiedliwości społecznej. W rzeczywistości zaprowadzona przezeń na Indonezji
"demokracja kierowana" stanowiła zaprzeczenie wszelkich norm politycznych współczesnego
świata. Uznawany za przywódcę "niezaangażowanych", faktycznie realizował politykę
agresji wobec sąsiadów, zgłaszając pretensje do północnego Borneo, Nowej Gwinei i in.
Również jako człowiek był Sukarno postacią nietuzinkową. W sensie politycznym był
descendentem hinduistycznych "królów
bogów", wczesnośredniowiecznych "Władców
Życia", rządzących nie tylko jawajskim królestwem Madżapahit, ale i khmerskim Angkorem.
I podobnie jak oni czuł się zobligowany do zaprezentowania narodowi swojej witalności. Jego
pierwszą żoną była Siti Utari, z którą jednakże rozwiódł się w 1923 r.; drugą żoną
Inggit
Garnisih (z "dwudziestoletnią kadencją", rozwód w 1943). Potem Sukarno jako muzułmanin
rezygnował już z rozwodów, dołączając do kolekcji kolejne żony: Fatmawati (pięcioro dzieci,
w tym córka
pretendentka na urząd prezydenta w 1999 r. z ramienia Partii Demokratycznej

Megawati Sukarnoputri), Hartini (w 1954
dwoje dzieci), Ratna Sari Dewi, a na koniec
jeszcze dwie, w tym Japonka. Pomimo tak rozległego haremu (choć formalnie prawo
limitowało liczbę żon do czterech) Sukarno dysponował jeszcze setkami kochanek, głównie z
rodzin dygnitarzy. Purytański Chruszczow nie posiadał się z oburzenia, gdy podczas jednego
ze spotkań Sukarno przyjął go siedząc z nagą kobietą na kolanach...
Zob. J. D. Legge, Sukarno: A political Biography, New York 1972.
W maju 1949 r. w Dżakarcie zawarty został trzeci układ z Holandią, na mocy którego
utworzono Republikę Indonezji. Na jej czele stanęli Sukarno (jako prezydent) i Hatta
(premier). Układ ograniczał suwerenność Indonezji, gdyż Holandia decydowała o jej
obronności, polityce zagranicznej i finansach. Ponadto udostępniał Holendrom bazy wojenne
oraz nakładał obowiązek spłat długu państwowego. Dawało to początek Unii Holendersko-
Indonezyjskiej. Kolejny układ z Hagi z listopada 1949 r. sprecyzował, iż Stany Zjednoczone
Indonezji składać się będą z 16 części, połączonych z Holandią osobą monarchy. Władzę nad
Zachodnią Nową Gwineą zachowali Holendrzy. W końcu grudnia 1949 r. Holandia uznała
niepodległość Indonezji, jednakże aż do czasu zerwania unii w 1954 r. suwerenność tego
państwa, w sensie prawnym, była nadal ograniczona.
Niejasne postanowienia odnoszące się do części składowych tego wyspiarskiego państwa
sprzyjały tendencjom separatystycznym, jak w przypadku tzw. Republiki Południowych
Moluków, z centrum na wyspie Ambon, a później
Ceram. Wielkim ciężarem, wynikającym
z uzgodnień haskich w 1949 r., były kwestie ekonomiczne, nader łatwo zaakceptowane przez
delegację indonezyjską. Pozwoliły one jeszcze przez kilka lat na utrzymanie formy
gospodarczej o charakterze stricte kolonialnym i przemożnych wpływach instytucji
holenderskich i chińskich.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Syonizm niepodleglosciowe Grabiec J
Nieznośna lekkość bytu (Unbearable Lightness of Being) cz 2
Naprawa przełącznika kierunkowskazów
wyklad z analizy matematycznej dla studentow na kierunku automatyka i robotyka agh
Kierunki rozwoju technologi bezubytkowych WykładIGNASZAK (2)
Zasadnicze kierunki wspolczesnej poezji
ćw II Tok badania klaczy w kierunku płodności
pochodna kierunkowa czastkowa rozniczka
wos r3 odp
Kierunek Wschód tam musi być jakaś cywilizacja
Lab1 1 R3 lab11

więcej podobnych podstron