BROTHERS ON THE BOARD CZĘŚĆ 1


FRAGMENT PRZETAUMACZONY PRZEZ OKNOIFIRANK, POCHODZI Z
CHOMIKA O TEJ SAMEJ NAZWIE. PO WICEJ CIEKAWOSTEK ZWIAZANYCH
Z BRACTWEM CZARNEGO SZTYLETU ZAPRASZAM NA TEGO WAAŚNIE
CHOMIKA.
ZAKAZ KOPIOWANIA, POWIELANIA, DODAWANIA JAKO WAASNEJ PRACY
CZAS W VRHEDNEGO
C W V
C WOLNY V
C W V
4 Maja 2006
RANKOHR 10 rzeczy, które robi Vrhedny, gdy nie walczy
10. Wpatruje się w przestrzeń i marzy skrycie, by mieć
kogoś takiego jak Mary
9. Pije Goose
8. Myśli sobie, chłopie, gdyby ktoś taki jak Mary znalazł się
w moim życiu
7. Pije więcej Goose
6. Pali skręty
5. Bazgrze na papierze, Vrhedny + (puste)= Wielka
Nieskończona Miłość
4. Rzuca czymś w Butcha
3. Zastanawia się, czy kiedykolwiek spotka go takie
szczęście, by mieć kogoś takiego jak Mary, śpiącego
obok niego
2. Podcina zapuszczoną bródkę
1. Modli się do Pani Kronik, by kiedyś obdarzyła go
prawdziwą miłością
Sądzę, że to jest bliskie prawdy. Oh, z wyjątkiem warczenia
i rzucania masy gniewnych spojrzeń& :&
CELLIE 1 Aż się czuje miłość panującą pomiędzy Braćmi& Nie wiem,
Rankohr, dużo słyszałam na temat Vrhednego& um&
nawyków& nie sądzisz, że to może odstraszać kobiety?
RANKOHR Szczerze? Myślę, że je hipnotyzuje. Bo kto zdrowy na umyśle
zgodziłby się na to gówno? Zwłaszcza z kolesiem, który ma
taką szpetną mordę jak V  z meszkiem wokół ust.
Wiesz& maszynki nie są takie drogie. Gdyby wyluzował z
kupowaniem całego tego sprzętu na swoim biurku, mógłby
zainwestować w Match 5. I znowu, może potrzebuje czegoś
mocniejszego& czegoś z odrobiną więcej HP1
Do siebie: Powiedzieć Ghromowi, by zwiększył kieszonkowe
dla Vrhednego, żeby mógł sobie kupić Weedwackera2 na ten
swój pysk.
1
HP - Hewlett-Packard (producent drukarek, sprzętu komputerowego)
GHROM Dobra, jestem. Nie sądziłem, że to będzie działać.
Ok., chłopcy, nie powinniście uderzyć w kimono? Wieczerzę
mamy za trzy godziny. Przestańcie sobie walić gruchy i
złapcie trochę snu. Długa noc przed nami.
VRHEDNY Z całym należytym szacunkiem, mój Panie& nie sypiam dużo.
Taa, wiem& Butch powstrzymuje mnie przed pójściem spać.
I lubię kozią bródkę. Wyhodowałem ją jakiś rok temu.
Kobiety nie narzekają.
RANKOHR V, mój bracie, oboje wiemy dlaczego kobiety nie narzekają.
Wszystko przez knebel z kulką. (Żartuję.)
I Ghrom ma rację. Muszę wracać do łóżka.
Do MARY.
Mary& & & & & & & .
Oh, kocham cię, Mary.
VRHEDNY Odnośnie kneblu z kulką& próbowałeś jakiegoś
kiedykolwiek, Hollywood?
I tak, nawet jeśli powiedzenie tego mnie zabije& miłej
zabawy ze swoją samicą. Widzimy się na Wieczerzy.
BUTCH O NEAL Dla twojej wiadomości, V lubi spuszczać się na kobie-
VRHEDNY Przepraszam& wiadomość została urwana, bo musiałem
skopać mu tyłek.
KLUB A
K A
K ANONIMOWYCH
K A
SZYDEAKOWCÓW
S
S
S
8 maja 2006
RANKOHR Cześć, mam na imię V.
(w swojej sypialni, ( Cześć, V )
publikuje na stronie, Szydełkuję od 125 lat.
na tablicy V) (*odgłosy zdziwienia*)
To zaczęło wpływać na moje relacje osobiste: mój brat myśli,
że jestem ciotą.
To zaczęło oddziaływać na moje zdrowie: robią mi się odciski
na palcu wskazującym, znajduję kawałki przędzy w
kieszeniach i śmierdzę jak wełna.
Nie mogę skupić się na pracy: ciągle wyobrażam sobie
wszystkich tych reduktorów w Irlandzkich sweterkach i
grubych skarpetach.
(*odgłosy współczucia*)
Pomożecie mi?
( Jesteśmy z tobą! )
Dziękuję (*bierze różową chusteczkę*)
(*pociąga nosem*)
( Przyjmujemy cię! )
VRHEDNY Oh, nie, kurwa& Nie umieściłeś tego tutaj.
(w Bunkrze) I niezły tytuł na początku.
Facet& musiałeś mnie wyrolować, prawda?
Mam dla ciebie cztery słowa, mój bracie.
RANKOHR Cztery słowa? Ok& niech zgadnę&
Rankohr, jesteś TAKI seksowny
Hmmm&
Rankohr, jesteś TAKI mądry
Nie, czekaj!
Rankohr, masz CAAKOWIT rację!
O to chodziło, prawda& no dalej. Możesz mi powiedzieć&
VRHEDNY Pierwsze słowo zaczyna się na  Z
Rusz głową, by odgadnąć kolejne trzy.
Drań.
RANKOHR Z?
Hmmmmm&
Zakończ te durne opowieści.
VRHEDNY Zemsta
Jest
Zimną
Suką
RANKOHR Ohhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Tak bardzo się boję&
Mógłbyś zrobić dla mnie kocyk, pod którym mógłbym się
schować?
BUTCH O NEAL Ummmmmmmmmmmm
Czy ktoś z was wie, dlaczego V właśnie stąd wypadł?
Z puszką pianki do golenia?
I z wyrazem twarzy, jakby mu ktoś naszczał na Escadle a3?
BELLA Jasna cholera, Butch& V jest wściekły do czerwoności - co
(w pokoju takiego zrobił Rankohr?
bilardowym na
laptopie)
BUTCH O NEAL Nieważne& znalazłem to.
Szydełkowanie. Znowu.
Ludzie& V musi przestać tak się dawać podpuszczać
Rakohrowi LOLOL Mój chłopak nawet nie robi na drutach.
*pędzi przez tunel do rezydencji w wyczerpującym biegu*
FURIATH Hej& V właśnie wpadł do mojego pokoju.
(w jego sypialni) Wyszedł razem z maszynką do golenia&
BELLA Furiath! Dlaczego mu to dałeś?
3
Cadillac Escalade - luksusowy samochód sportowo-użytkowy
FURIATH Więc& miał piankę do golenia i powiedział, że musi coś
zgolić&
Chodzi o to& skąd miałem wiedzieć?
Pójdę za nim& *wybiega*
RANKOHR *patrzy znad komputera na V, który wpada przez drzwi*
Kurwa!
*rzuca się do okna*
*nie udaje mu się*
MARY LUCE *biegnie po schodach*
(z holu) VRHEDNY!
VRHEDNY!
TKNIESZ MOJEGO BROCCA, A TWOJE CZTERY
ZABAWKI WYLDUJ NA DZIEDZICCU! POD MOIM
SAMOCHODEM!
MARY LUCE *popycha otwarte drzwi sypialni*
OMG
O& & & .M& & & .G
BUTCH O NEAL *wpada do sypialni Rankohra i Mary*
Ludzie& Dzisiejsza Wieczerza będzie TAKA zabawna.
Myślę, że włożę dzisiaj kolczugę&
*trzęsie się*
*w tej chwili śmieje się do rozpuku& *
WAMPIRY Z JEDN BRWI S
Z J S
Z J S
Z J S
SEKSOWNE
S
S
S
8 maja 2006
VRHEDNY Cześć! Mam na imię Rankohr& :&
(z powrotem w Wyznaczam nowy trend w owłosieniu na twarzy.
Bunkrze, publikuje Posiadanie jednej brwi jest SUPER.
na stronie, na tablicy Posiadanie jednej brwi jest SEKSOWNE.
Rankohra) Posiadanie jednej brwi robi z ciebie INTELEKTUALIST.
Dalej! Dołączcie się do mnie!
RANKOHR 1. Unieruchomił mnie, skurwysyn. Gdyby nie to, zająłbym się tą
(w swojej sypialni) bródką. I GDYBY BYA TAKI MOCNY, NIE MUSIAABY
RZUCAĆ UROKU NA MÓJ TYAEK, BY MNIE DORWAĆ.
2. Moje włosy SZYBKO odrastają. Powinienem WRÓCIĆ DO
NORMALNEGO WYGLDU w ciągu kilku dni.
3. Nawet jeśli miałoby mi to zająć resztę miesiąca& ma jak W
BANKU, że go dorwę.
VRHEDNY Rankohr! Co się stało z twoją brwią!
Dlaczego& zniknęła.
Zapomniałeś się przy goleniu?
Hej, pozwól, że cię o coś spytam&
Czy twoja głowa się nie przekrzywiła? Wiesz, cięższa po jednej
stronie?
RANKOHR Tak& jasne& Teraz się śmiejesz, bo wróciłeś do Bunkra.
Idę po ciebie, stary. Kiedy będziesz się tego najmniej
spodziewał, już tam będę.
VRHEDNY Straszysz mnie, mięśniaku?
Wiesz& mógłbyś stracić jeszcze DRUG& Chodzi o to, że
przypadki się zdarzają&
*śmieje się tak mocno, że aż trudno to opisać*
RANKOHR *stara się utrzymać poważny wyraz twarzy*
*przegrywa  zaczyna śmiać się do rozpuku*
Mój bracie! Jak mogłeś mi to zrobić! Znaczy& naprawdę!
Wyglądam jak dziwoląg!
MARY LUCE Na tej stronie jest dużo kobiet, prawda? Chodzi mi o to& jest
(w ich sypialni) dużo NAS tutaj& (w opozycji do MŻCZYZN, którzy mają
dziwaczne sposoby w wyrażaniu siebie)&
Jedyną rzeczą, która ratuje tych dwóch półgłówków przed nudą
jest to, że ZAWSZE kończą parskając śmiechem  to znaczy&
NIE UWIERZYSZ jak często tak się dzieje.
S SZALENI!
*strzepuje rękę Rankohra ze swojej talii* Przestań& piszę.
Chcesz wiedzieć, co zrobili w zeszły weekend?
*śmieje się, gdy Rankohr trąca nosem jej szyję* Przestań!
Więc, chcesz wiedzieć-
VRHEDNY I co teraz, Hollywood?
Rzucasz wyzwanie? Dlaczego nie przyjdziesz do Bunkra, mój
bracie, i nie załatwimy tego tutaj?
Glina będzie odmierzał nam rundy.
RANKOHR Nie teraz, V.
Jestem z Mary i będę& zajęty jakiś czas.
*toruje sobie drogę z szyi Mary do jej ust*
J.R. WARD Widzicie teraz z czym muszę się zmagać w mojej głowie?
LOLOL
I tak& Rankohr jest teraz zdecydowanie& zajęty&
Czas na powrót do Butcha.
ZEMSTA J ZIMN S
Z J Z S
Z JEST Z SUK
Z J Z S
20 września 2006
RANKOHR *przygląda się badawczo odbiciu w lustrze, w łazience*
(w swojej sypialni) *spogląda z powrotem na Mary*
Jesteś pewna, że to zostanie na swoim miejscu?
MARY LUCE Jesteś PEWNY, że chcesz to zrobić?
BUTCH O NEAL *stoi nad kuchennym zlewem*
(w kuchni, w *naprawia kran*
rezydencji)
RANKOHR *do Mary* Przyrzeknij, że to zostanie na swoim miejscu.
*szarpie za czarną perukę*
Masz na głowie tyle spinek do włosów, że uruchomiłbyś
MARY LUCE wykrywacz metalu na lotnisku.
*kręci głową*
FRITZ *pukanie do drzwi*
(przed sypialnią Mary Panie?
i Rankohra) Mam to, o co prosiłeś.
RANKOHR *klaszcze w ręce* Psiakrew.
Niech zacznie się zabawa.
*całuje Mary*
*porusza się w czarnym, jedwabnym szlafroku*
*truchta do drzwi*
*otwiera je*
Ohhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh, tak.
O to mi chodziło!
FRITZ *przekazuje Boom Boxa wielkości Chicago*
Jesteśmy przygotowani, by pójść do Bunkra, panie.
*uśmiecha się* Niezła zabawa!
RANKOHR *klepie Fritza po ramieniu*
Świetnie!
*kroczy korytarzem*
*gwiżdże na dwóch palcach*
*wrzeszczy*
ZACZYNAMY!
GHROM *słyszy gwizd*
Ja pierdolę.
*wstaje od biurka*
*wychodzi z gabinetu*
CHOLERA! *wybucha śmiechem*
FURIATH *słyszy gwizd*
*odkłada skręta*
*wybiega z sypialni*
*zamiera*
O kurwa mać!
*zaczyna się śmiać, gdy widzi Rankohra w czarnej peruce, która
wygląda jak włosy V*
*drze się* JOA, Z!
ZBIHR *słyszy gwizd*
(w pokoju *słyszy jak Furiath go woła*
bilardowym) *wybiega z pokoju bilardowego i zatrzymuje się przed
pierwszym stopniem schodów*
*patrzy jak Rankohr, Furiath i Ghrom zbiegają ze schodów*
*walczy z uśmiechem*
*przegrywa*
Jesteś kurewsko brzydki jako brunet.
I ten szlafrok. Co masz, kurwa, pod nim?
*Rankohr odsłania szlafrok na sekundę*
OMG!
RANKOHR *krzyczy w stronę kuchni*
GLINO, GOTOWY DO WYJŚCIA?
BUTCH O NEAL *wyłania się z kuchni z dwoma Super Soakersami4, gotowy na
zabawę*
*podnosi półautomaty do góry, jak Bruce Willis*
YippIe-kayyyyyyyyyyyyyyyyy-yay,
Skuuuuuuuuuuuuurwysynu!5
RANKOHR *piorunuje wzrokiem glinę* Tak, ok, to moja kwestia.
LECIMY Z TYM KOKSEM!
*dematerializuje się w drzwiach ukrytych pod schodami,
Ghrom, Z, Furiath i Butch tuż za nim *
4
Pistolety na wodę
5
http://www.youtube.com/watch?v=4XEaeOxqy_4
NA S
N S
N SIAOWNI
N S
20 września 2006
VRHEDNY *podnosi ciężary*
(w centrum *Biggie Smalls w słuchawkach*
ćwiczeniowym) 12& & & & & & & & .
13& & & & & & & & .
14& & & & & & & & .
*zaciska zęby* *mięśnie robią się twarde jak skała*
RANKOHR *zatrzymuje się przed siłownią*
*szepcze* Gotowi?
Jasne, ale czy mamy koszyk z&
BUTCH O NEAL
Mamy je. Fritz o to zadbał.
ZBIHR
RANKOHR *popycha drzwi*
Mój bracie!
Jak leci?
*szczerzy się szeroko jak chory sukinsyn*
VRHEDNY *powoli odwiesza ciężar na stojak*
Co do& & & & & & & & & .kurwy-
RANKOHR Trzymajcie go, bracia!
*stawia Boom Boxa na ławce*
*odpala go na cały regulator*
*gra wersja karaoke tandetnej piosenki o miłości, z dodanymi
przez Rankohra luznymi wersami o brzoskwiniach*
VRHEDNY NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE-
BUTCH O NEAL *rzuca Super Soakersy Furiathowi*
*unieruchamia V w duszącym chwycie*
Na cześć twojej nowej sytuacji życiowej&
RANKOHR *zrzuca szlafrok, odkrywając czarny podkoszulek z napisem z
przodu:
POTŻNY VRHEDNY POLEGA
*odwraca się tyłem ze szlafrokiem na biodrach*
MOJA SAMICA JEST MOJ SZEFOW
VRHEDNY O, ja pierdolę!!!!!!!!!!!!!!!!
*zostaje zatrzymany przez Z, który zaszedł mu drogę*
ZBIHR To dla twojego własnego dobra.
*zatykaV nos*
*kiedy V otwiera usta*
*wsuwa skurwielowi brzoskwinię do jadaczki*
RANKOHR *śpiewa, porusza się do pieprzonego rytmu*
*potrząsa swoim interesem*
*zachowuje się jakby uciekł z oddziału intensywnej opieki, potem
wraca do swojego podkoszulka*
Mam rację, V??????
Kto jest twoją mamuśką?
VRHEDNY *gryzie pieprzoną brzoskwinię*
*marzy, by to była pieprzona ręka Rankohra*
BUTCH O NEAL
Bierz go, Furiath!
FURIATH *rzuca jednego Super Soakera Ghromowi*
*pozwala mu lecieć*
*caaaaaaaaaaaaaaaaaaały brzoskwiniowy sok rozpryskuje się na V*
GHROM *łapie w locie Super Soakera*
*sprawia V lanie brzoskwiniowym sokiem*
RANKOHR *wciąż śpiewa*
*obraca się dookoła* *wzdłuż tyłka widnieje napis*
POD PANTOFLEM
VRHEDNY *chce śmierci swoich braci i współlokatora*
*ale zaczyna śmiać się do rozpuku*
RANKOHR *pracuje jak cholerny idiota*
*potrząsa tandetnie spodenkami*
VRHEDNY *mruga, czując pieprzony sok brzoskwiniowy w oczach*
*myśli o swojej samicy*
*dochodzi do wnioski, że, kurwa, jest tego warta*
RANKOHR *muzyka cichnie*
*oddycha głęboko z wyczerpania*
*podchodzi do V*
Teraz& *oddycha* V& Wiem, że lubisz& *oddycha* wydawać
rozkazy.
Ale& powiesz teraz każdemu tutaj, jak bardzo ją kochasz.
Przed nimi wszystkimi& *oddycha* powiesz, że ją kochasz.
Wtedy jesteśmy kwita nawet za Mary. W większości.
ZBIHR *wyrywa brzoskwinie z ust V*
Kurwa, bracie& pachniesz jak cholerna brzoskwinia.
*uśmiecha się*
Chociaż& lubię jedną brzoskwinię. Ale ty nią nie jesteś.
VRHEDNY *przełyka*
*bierze wdech*
*wysysa miąż brzoskwini z kłów*
*piorunuje wzrokiem Rankohra*
RANKOHR Zrób to.
VRHEDNY *bierze głeboki wdech*
VRHEDNY *czuje liznięcie strachu, któremu każe się odpieprzyć*
RANKOHR ZRÓB TO!
Kocham ją.
VRHEDNY
VRHEDNY Kocham ją.
VRHEDNY
Kocham ją.
VRHEDNY
Kocham ją!
VRHEDNY
Kocham ją!!!!!!!!!!
VRHEDNY *bierze ogromny wdech*
*krzyczy dopóki nie zawodzą go struny głosowe, a jego głos nie
staje się ochrypły*
KOOOOOOOOOOOOO
CHAAAAAAAAAAM
J!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
RANKOHR Dobra robota, bracie.
Puść go, Z.
*klepie V po ramieniu*
*opiera czoło o skroń V*
Świetna i cholernie dobrze wykonana robota&
VRHEDNY To jedyna potyczka, której przegrana mi nie przeszkadza&
*poklepuje Rankohra po karku*
*czeka*
RANKOHR Teraz& bez obrazy& ale potrzebujesz pierdolonego prysznica.
*uśmiecha się szeroko, zdzierając czarną perukę*
A i przy okazji. Możesz zatrzymać koszulkę. I pot.
VRHEDNY *potrząsa głową, kiedy jego bracia i współlokator wychodzą*
*wyciera twarz w ramię*
*liże ramię*
*myśli& cholernie kocham brzoskwinie*
*kieruje się do Bunkra*
POWRÓT D BUNKRA
P D B
P DO B
P D B
20 września, 2006
VRHEDNY *otwiera drzwi w podziemnym tunelu*
*wącha*
WTF?
Pachnie jak&
VRHEDNY *marszczy brwi*
*schodzi korytarzem do swojej sypialni*
VRHEDNY *dochodzi do progu sypialni i włącza światło*
OOOOOOOO MÓJ BOŻE-
VRHEDNY *szczęka mu opada*
*cały pokój pomalowany jest na brzoskwiniowo*
*pościel na łóżku jest brzoskwiniowa*
*dywan jest brzoskwiniowy*
*zasłony są brzoskwiniowe*
*abażur jest brzoskwiniowy*
VRHEDNY *podchodzi do szafy*
*popycha otwarte drzwi*
Oh, słodka Mary, matko boska&
*brzoskwiniowe koszulki wiszą na wieszakach*
*brzoskwiniowa kurtka na haku*
*brzoskwiniowa sterta ubrań na podłodze*
*wyraz grozy wypływa mu na twarz, kiedy sięga do szafki z
broniami*
VRHEDNY *otwiera szafę z broniami*
NIEEEEEEEEEEEEEEEEE! TYLKO NIE
GLOOOOOOOOOOOCKI!
RANKOHR *wsuwa głowę pomiędzy drzwiami sypialni*
(w Bunkrze) Hej, to wygląda świetnie!
I& V& to całe główno z  Kocham moją samicę ? Niezle, całkiem
niezle& ale powiedziałem ci, że to ci da tylko częściowe
przebaczenie.
*uśmiecha się szeroko*
VRHEDNY *skamieniały wpatruje się w Rankohra*
Glocki też& ?
RANKOHR *uśmiecha się jeszcze szerzej*
To tylko wodna mieszanka, stary. Nie pozwól, żeby twoje pieniądze
się zmoczyły.
VRHEDNY Zdajesz sobie sprawę, że nie mogę tego puścić płazem?
Że to tylko podnosi poprzeczkę?
RANKOHR Nie tylko o tym wiem&
Ja, kurwa, na to liczę.
*śmieje się* Piłka jest na twoim boisku, bracie.
Albo i nie, sprawy mogą się różnie potoczyć.
*wycofuje się za drzwi, nadal się śmiejąc*
*przestaje i się wraca*
Wiesz, że cieszę się twoim szczęściem, prawda? Bardzo cieszę&
taa, minęło zbyt wiele czasu.
*kręci głową*
Zabawne& nie jestem taki jak ty, nie widzę przyszłości.
Ale w jakiś sposób& teraz& wiem, że twoja jest bardzo kolorowa.
Na razie, bracie.
*************KONIEC*************
Koniec części I
:& by oknoifiranka


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
making vise clamps on the milling machine
Dennett Facing Backwards on the Problem of Consciousness
Destiny´s Child Get on the Bus
Dijksterhuis On the benefits of thinking unconsciously
Frater SMRD Notes on the Tarot
Down on the Farm Maureen F McHugh(1)
130416131646?c tews0 on the up
Contagion on the Internet
1365 Lipstick on the glass Maanam
Morderstwo w Orient Expressie (Murder on the Orient Express)
2008 06 Living Free Free Communications on the Freenet Network
Coldplay No More Keeping My?et On The Ground
Logan; Newman and Rahner on the Way of Faith – and Wittgenstein come too

więcej podobnych podstron