Antoni Pawlak Strach w moich oczach jest głęboki jak studnia


Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
Antoni Pawlak
Strach
w moich oczach
jest g"boki
jak studnia
Ich werde mich niemals wieder bekreuzen,
so bitter schmerzt mich dies Zeichen.
Christine Lavant
Tower Press, Gdałsk 2002
3
Opracowanie graficzne
Tomasz Bogus"awski
Fotografia autora
Pawe" Klein
Redakcja i korekta
Zespó"
Druk:
Drukarnia STELLA MARIS
80-822 Gdałsk, ul. Rzeęnicka 54/56
tel. 769 45 54, fax 769 45 04
by Antoni Pawlak & Tower Press 2002
ISBN 83-87342-52-1
Tower Press, Gdałsk 2002
4
podąŻam wciąŻ po twoich Ęladach
1.
podąŻam wciąŻ po twoich Ęladach Kurt
cierpliwie
krok po kroku
czujesz mój oddech na plecach
czujesz?
szukam ci
najpierw w czasie
który wiruje od ciebie
do mnie i ode mnie do ciebie
potem w przestrzeni ulic które obaj
dobrze znamy ale pod innymi nazwami
w przestrzeni miasta które mimo Że od stuleci
trwa w miejscu jest miastem ruchomym miastem
wciąŻ zmieniającym flag "opoczącą nad ratuszem
i jzyk gazet urzdowych dekretów i sklepowych szyldów
7
2.
mimo szczelnie zamknitych
okien do pokoju wdziera si
ryk zatoki z wbitym w krtał
sztyletem mola
moje s"owa nie docierają
do ciebie twoje s"owa nie docierają
do mnie pozosta"o nam tylko w milczeniu
przygląda si agonii
pozosta"a nam tylko modlitwa
której s"owa skrywaliĘmy przez lata;
módl si za Neptuna patrona fontanny
módl si za wieŻ urawia
odbijającą si w wodach Mot"awy
za synagog przy Mirchauerweg
która dziĘ jest szko"ą muzyczną drugiego stopnia
za sopocki tor wyĘcigów konnych
by kolejna gonitwa zapewni"a komuĘ
spokój ducha i dostatek
za zardzewia"y czo"g w alei Zwycistwa
przed którym jeszcze niedawno
harcerze pe"nili honorową wart
za nieistniejący pomnik Gutenberga
w Gutenberg Hain
za ryby sprzedawane przez przekupki
przy nabrzeŻach Mottlau
za Wrzeszcz mojej m"odoĘci który
nazywa" si Langfuhr
8
za ulice przy których mieszkali
moi przyjaciele
za Politechniczną  Hochschuleweg
za Miszewskiego  Ferberweg
za Konopnickiej  Baumbachallee
za Waryłskiego  Brunschofer Weg
za Matejki  Johannistal
za mewy w poszukiwaniu Żeru
ko"ujące nad dachami
i nagle spadające w dó"
jak krople potu
"ez
lub krwi
za kamienie tego miasta
kamienie z których budowano
kamienie które rozsypywa"y si w gruz
i znowu wznoszono z nich domy
czy dlatego jest w nich
i Życie i Ęmier
i cisza i krzyk
szum morza
i ciep"y powiew wiatru
módl si
po prostu módl
9
3.
spod odpryskujących od Ęcian kamienic
tynków wy"ania"y si tajemnicze wyspy
niezrozumia"ych napisów
Sparkasse der Stadt Danzig
Kolonialwaren Kaffe  Rsterei
Apotheke
drzwi od mieszkania wita"y radoĘnie
Briefe und Zeitungen
kurki nad wanną szepta"y zachcająco
warm  kalt
to by"o dla nas jak Ęlady obcej cywilizacji
jak sygna"y z kosmosu
s"owa które nie przypomina"y Żadnych
znanych s"ów
litery jak po"amane kołczyny
obca mowa w mieĘcie które by"o od zawsze naszym
bo przecieŻ tu si urodziliĘmy
a wic tu ca"kiem niedawno
zaczą" si Ęwiat
ruszy"a historia
to by"o dla nas jak sygna"y obcej cywilizacji
równie dalekiej jak gwiazdozbiór Aldebarana
równie tajemniczej jak Atlantyda
równie pociągającej jak legendy o skarbach Inków
10
4.
dlaczego twoja matka nie ma na imi Helena
Ewa Krystyna Zofia dlaczego
twoja matka ma na imi Edeltraud  pyta"em
przyjaciela
nie mogąc poją skomplikowanych
problemów mojego miasta
i zaskakujących zawirował czasów
 przecieŻ to nie jest polskie
imi skąd u niej
takie imi
skąd w jej imieniu twardoĘ bruków Berlina przecieŻ
twój ojciec  Stanis"aw  wnosi do waszego domu "agodny
zaĘpiew Wilna  miasta które
na d"ugo przed naszym narodzeniem
pozosta"o za granicą
Darek zamiast odpowiedzie
zawióz" mnie do Oliwy na ma"ą
uliczk gdzieĘ na ty"ach katedry
wĘród niewysokich kamienic
z goĘcinnymi drewnianymi balkonami
mieszkali jego dziadkowie którzy
nie znali ani jednego s"owa po polsku
podobnie jak inni starzy ludzie
którzy tam Żyli
leniwy dzieł s"ołce
chyli si za drzewa lekkie skinienie
g"owy i uniesienie kapelusza
 Guten Abend Herr Rechtsanwalt
 Ach guten Tag Herr Doktor
a w ma"ym sklepiku spoŻywczym na rogu
pulchne sklepowe które nigdy
nie wyjeŻdŻa"y z Polski
11
sprzedawa"y
Brot
Butter
Zucker
przyjmowa"y w zamian
vier Zloty
zwlf Zloty
zweiundzwanzig
i kiedy rozchybotany tramwaj uwozi" nas
z Oliwy do Wrzeszcza z tej krótkiej wycieczki
która by"a takŻe
daleką podróŻą w czasie Darek nachyli" si
do mojego ucha  moja matka  wyszepta"
 nie jest Niemką
moi dziadkowie nie są Niemcami
to po prostu
gdałszczanie
tramwaj przecina" ogródki dzia"kowe
t ziemi obiecaną emerytowanych kolejarzy
znad morza nadciąga" mrok
dawno umilk"y ostatnie ptaki a ja
trawi"em w sobie nazw której
nigdy przedtem nie s"ysza"em
gdałszczanie  Danziger
Darek uĘmiecha" si przepraszająco jak straŻnik
wielkiej tajemnicy do której
zosta"em dopuszczony
12
5.
któregoĘ dnia gdy wraca"em ze szko"y
zasta"em ojca na klatce schodowej
pracowicie malowa" drzwi naszego mieszkania
posuwiste
zdecydowane ruchy pdzla
rozprowadza"y kolejne warstwy
brudnej brązowej farby pod którą
nik"o powoli tajemnicze Briefe und Zeitungen
 nie lubi tych szwabskich napisów  powiedzia"
usprawiedliwiająco i dalej nak"ada" kolejny fartuch farby
beznamitnie
jakby chcia" coĘ wymaza coĘ
wicej niŻ ten niezrozumia"y
dla mnie komunikat
jakby chcia" by coĘ co by"o
znik"o
przepad"o
a przecieŻ  pomyĘla"em  przesz"oĘ
jest równie nieobjta
jak przysz"oĘ
i nie da si jej wymaza
nawet kilkoma
ruchami pdzla
13
6.
wieczorem kiedy poranne gazety
stracą aktualnoĘ
dam si uwieĘ zatoce
bdą mnie obmywa
morskie fale
jak drewniane pale mola
jak piasek drobny
jak niewypowiedziane s"owa
mi"oĘci
nienawiĘci
tsknoty
strachu
14
7.
pytania co chwil nowe pytania które
odbijają si od milczenia Ęcian
pokoju który dziĘ jest moim pokojem
a jeszcze wczoraj
by" twoim
pytania o kolejne warstwy czasu pod wzorzystą tapetą
o archeologi czterech Ęcian jednego mieszkania
w rytm czyich stóp skrzypia"a nocą pod"oga w przedpokoju
(mamo to duch?)
w którym miejscu sta" stó" opiekun zmczonych "okci
cicha przystał filiŻanek z kawą
czy na starym patefonie szeleĘci"a p"yta Comedian Harmonists
z tym Auf Wiedersehen, auf Wiedersehen
(Ęcisz troszeczk przecieŻ
to ydzi jeszcze sąsiad us"yszy)
na której Ęcianie wisia" portret fhrera
(na wyblak"ej tapecie brak Ęladów
czyŻby go nie by"o?)
kto sta" na balkonie i zawieszając wzrok
na wylocie Hochschuleweg odprowadza" oczyma
(kogo?) lub z niepokojem w sercu w szarówce wieczoru lub
mgle poranka wypatrywa" (kogo?)
kto w chwili zadumy grza" plecy
o zielone kafle pieca w salonie
kto ogieł roznieca" pod p"ytą Życiodajnej kuchni
15
8.
podobno gdzieĘ tam biegnie linia
frontu gdzieĘ tam
tysiące kilometrów stąd
ale tu nie dociera
huk wystrza"ów
ani krzyk mordowanych
tu jeĘli krzyk to mew
i rzadkie listy z frontu
jak suche meldunki
z nierzeczywistoĘci
tu tylko mewy
i z listu na list coraz bardziej samotne kobiety
stukają obcasami
po bruku Langer Markt
i jeszcze oczy Emmy
jak g"bokie studnie w które
tylko wskoczy
16
9.
Emma tu dziĘ nie przysz"a
mówi o tym osierocone krzes"o
na którym zawsze siada"a mówi o tym
stó" o który nie wspar"a
dziĘ d"oni i lustro
puste i samotne
Emma tu dziĘ nie przysz"a
zza Ęciany dobiega zbyt g"oĘna muzyka
p"acz kobiety i fortepian dawno
nieŻyjącego pianisty
Emma tu dziĘ nie przysz"a
wpatrując si w puste krzes"o
próbujesz przypomnie sobie
jej twarz
kosmyk w"osów opadających na oczy
17
10.
daleki gwizd pociągu wyrywa mnie
ze snu
bliski gwizd czajnika przypomina
Że czas na herbat
wychodz na balkon pierwszego pitra
kamienicy przy Politechnicznej cztery (dla ciebie
ta kamienica  tak ciŻka nieruchoma 
sta"a zupe"nie gdzie indziej sta"a
przy Hochschuleweg vier) zawieszam
wzrok na cienkiej wstąŻce ulicy
zawieszam wzrok  kruchą k"adk
midzy dniem a dniem
midzy dzisiaj a wczoraj
midzy teraz a kiedyĘ
tu wszystko jest jak by"o wszystko
co widz  schronienia bram oczodo"y okien 
widzia"eĘ i ty
i tylko ten rozwrzeszczany plac zabaw
jak z trudem gojąca si rana
po czyimĘ domu
po czyimĘ Życiu
i tylko blaknący napis na murze
naprzeciw balkonu troch niŻej w prawo  Min niet
 starszyna Zamiatin
pomidzy dniem a dniem
pomidzy teraz a kiedyĘ
dok"adnie wtedy
jednym ruchem skazującego palca
zamieniliĘmy dom
na napis
zamieniliĘmy czyjeĘ Życie
na rząd blaknących liter
w nieczytelnym alfabecie
18
11.
cichy trzask zwalnianej przys"ony
i Ęwiat nieruchomieje na zawsze
tamci dwoje powoli dojdą do domu
z ostatniego seansu w kinie
nieĘwiadomi tego Że na wieki
zastygają w pó" kroku spaceru
uczucie które wida w ich oczach
wbrew wszystkiemu nie skołczy si nigdy
tamto drzewo od tej pory
bdzie lekko nachylone wiatrem w prawo
liĘcie zamrą uniesione kilka centymetrów
nad brukiem
jakby w kaŻdej chwili gotowe
kontynuowa swój taniec
Jschkentaler Weg nabiera dostojełstwa
piramid  staje si wieczne
ostroŻnie (brak wprawy?)
wysuwam miech obiektywu
przyk"adam oko z palcem gotowym
zwolni przes"on
przyszpili czas w albumie jak motyla
obiektyw mam wycelowany w g"ąb
JaĘkowej Doliny i czekam
na dwoje ludzi wracających
z ostatniego seansu w kinie Bajka
staram si by twoim okiem
twoim palcem
staram si zatrzyma czas
na tych samych obiektach chociaŻ
na zupe"nie innych ludziach (tamci
mówili ich liebe dich ci mówią
kocham ci  spróbuj powtórzy
to proste)
w pewnym sensie staram si by tobą
19
staram si wejĘ w ciebie
by lepiej zrozumie
ciebie
siebie
czas
miejsce
i tylko Ęni nie potrafi
po niemiecku
20
12.
gdzie jesteĘ Kurt
dzisiaj
tyle pytał
wrzuconych w pustk
i Żadnej
i znikąd
odpowiedzi
jak si czuje ktoĘ
komu odrąbano miasto
o czym Ęni ten
który nie moŻe powróci
ile razy marzy"eĘ
by czas zawiąza w ptl
raz jeszcze zobaczy
dotkną
poczu
21
13.
unieĘmy si ponad miastem
w dole zostawmy ulice
ludzi malełkich jak mrówki
i tory miejskiej kolejki
nad nami tylko niebo i Bóg
i powtarzajmy s"owa nowej litanii
powsta"ej na kanwie dziecicej wyliczanki
ene due rabe
zjad" Tadeusz Żab
Żaba Tadeusza
w brzuchu mu si rusza
ich und du
Mllers Kuh
Mllers Esel
der bist du
zapomnijmy o historii
zapomnijmy o teraęniejszoĘci
zapomnijmy o Goethem
zapomnijmy o Mickiewiczu
zapomnijmy o NSDAP
zapomnijmy o PZPR
zapomnijmy o Danzig bleibt deutsch fr immer
zapomnijmy o byliĘmy jesteĘmy bdziemy
zapomnijmy o wojnie
zapomnijmy o pokoju
22
zapomnijmy o Niemczech
zapomnijmy o Polsce
zapomnijmy
23
14.
stoj na wzgórzu
miasto leŻy u moich stóp liŻe
je jak wierny pies mruczy
nierównym ttnem tramwajów
szumem aut
i spazmatycznym oddechem buczących
na redzie statków
na wyciągnicie d"oni
w oddaleniu
po prawej przybrudzona czerwieł ceg"y
ig"a ratusza
trumienna bry"a koĘcio"a Mariackiego
i przysadzista wieŻa dworca
dalej
w b"kit nieba w"ócznią wbija si
ĘwieŻa zieleł wieŻowca
nad ziemią
w cichym skupieniu pochylają si
szare dęwigi stoczni
dalej
rząd dostojnych kamienic
ze ĘwieŻo zasklepionymi ranami
wielkich blokowisk  klatek dla ludzi
pozbawionych skrzyde"
dalej
atrapy neogotyckich koĘcio"ów
i szara biel synagogi w której
nie s"ycha juŻ lamentu mod"ów
a co najwyŻej fa"szujący z lekka
24
p"acz skrzypiec niepewny
werbel fortepianu jak
przysta"o na szko" muzyczną
miasto leŻy u moich stóp
jak pies
który w poczuciu klski
obraca si brzuchem ku górze
ku przeciwnikowi
na znak poddania
spoglądam w dó" okiem zwycizcy
dumnie
cho bez pogardy
próbuj je zrozumie
robi si ch"odno szczelniej
otulam si kurtką
miasto powoli cichnie
rozkrzyczane mewy znikają
w poszukiwaniu legowisk
podobnie jak samochody
tramwaje coraz rzadziej wystukują
swój niepokojący rytm
na rozjazdach ulic
mglista ko"dra nocy nadciąga od zatoki
z wolna otula miasto
w oknach kamienic
zapalają si Ęwiat"a
jak ma"e morskie latarnie
wyznaczają drog
spóęnionym przechodniom
kaŻde z tych Ęwiate" jest
czyimĘ Życiem
tajemnicą
25
czyjąĘ g"boko skrywaną intymnoĘcią
czyimĘ początkiem
czyimĘ kołcem
czyimĘ stąd dotąd
za kaŻdą z tych kruchych kurtyn
szyb ktoĘ stoi
ktoĘ siedzi
leŻy
kocha
tskni
nienawidzi
zaczepiam na nich niecierpliwą
wdk ciekawoĘci
widz d"onie
uk"adające drŻącego
pasjansa jutra
widz kobiet
powoli rozczesującą w"osy
w jej oczach cieł tsknoty
i iskierka nadziei
niepokój i strach
nie wiem o kim marzy
wiem tylko Że nie o mnie (jeszcze
nie przeci"y si nitki
naszych dróg
nie spotka"y si nasze oczy
d"onie oddechy jzyki)
miasto zasypia
ws"uchując si w jego cichnący
oddech próbuj
je obją próbuj
je poją
1999 2001
26
akt przerywany
***
by"em kobietą samotną
wĘród t"umu innych kobiet
by"em bólem kolan wgniecionych
w kamienną posadzk
by"em modlitwy ostatnim tchnieniem
wrzuconym w pustk
by"em czekaniem niecierpliwym
na odpowiedę która nie mog"a nadejĘ
by"em
29
Teatr uliczny
siedzia"em nad filiŻanką wystyg"ej kawy
z tarasu kawiarni przygląda"em si
paradującym po placu kobietom
i kaŻdej z nich mia"em ochot powiedzie
zdejmij z siebie kaganiec ubrania
i zatałcz dla mnie
tylko dla mnie
wyuzdany taniec brzucha
piersi
poĘladków
bądę chociaŻ na kilka chwil
aktorką z podrzdnego
teatrzyku
30
Upalne popo"udnie
jest tak gorąco
Że nic nie chce si robi
powiedzia"a kurwa
leniwie zdejmując majtki
31
Ja  stwórca
chcia"em ci kocha ca"ym Ęwiatem
stworzonym na obraz mój
i podobiełstwo
32
I wtedy zaczą"em si ba
na jej stoliku
obok "óŻka leŻa"a moja fotografia
z licznymi ranami od szpilki
kiedy zauwaŻy"a moje
zdziwione spojrzenie rozeĘmia"a si
 to by"o wtedy
gdy chcia"eĘ
mnie rzuci
33
***
skryte za chmurami niebo
nabrzmia"o deszczem
jak si czują
twoje piersi
czy nie marzną
czy nie powinienem nakry ich
ciep"ym p"aszczem
moich d"oni
na razie niech wystarczy
bukiet kwiatów
które ci da"em
uczył z nich parasol
34
***
kobieta siedząca naprzeciw
dopi"a kaw
delikatnie poprawi"a szminką usta
i ostrym lancetem pytał
przeci"a moje cv i moją dusz
nie by"em jej d"uŻny
opowiadaliĘmy sobie siebie
kolejną godzin a przecieŻ
nic nas nie obchodzi"a
nasza przesz"oĘ
nasze fascynacje
poglądy i lektury
tak naprawd liczy"o si tylko to
kto pierwszy da znak
by pójĘ do "óŻka
35
***
pikna kobieta po czterdziestce
z niechcią spogląda w kierunku
rozchichotanych nastolatek
są tak irytujące
przecieŻ to nie ich zas"uga  myĘli 
Że mają m"ode jdrne cia"a
gówniary
pikna kobieta
po czterdziestce
niczego juŻ nie spodziewa si po mŻczyznach
m"odzi są niedoĘwiadczeni
starsi
mają s"abą kondycj
pikna
kobieta po czterdziestce
leŻy naga na wielkim "óŻku
delikatnie g"adzi swoje cia"o
piersi
uda krocze jej oddech
staje si szybszy
coraz szybszy
i nagle w drganiach
wybucha ca"y Ęwiat
jest piknie
i tylko zza okna s"ycha lekki stukot
szpilek jakby koł
poszed" w k"us sp"oszony
nag"ym strza"em
przypadkowego spojrzenia
36
Lekcja historii intymnej
zmarszczki na twojej twarzy
fa"dy na twoim brzuchu
przyciĘnity czasem biust
i poĘladki
opowiadają mi twoją histori
kropelka Ęliny na twoich wargach
jak "za
bezwstydna
jak wyzwanie
opuszki moich palców cierpną z tsknoty
przed nami
wspólna modlitwa uniesienia
37
***
zmy z palców jej pot
palący zapach zdrady
38
***
jest dwudziesty tydzieł roku
otula nas zawiesina
piwa i papierosowego dymu
Andrzej g"adzi rudą brod
za oknami miasto
zabite przepychem secesji
mimo Że zatrzyma"y si zegary
Żydzi powoli zbierali si
na szabasowe modlitwy
Ży"em
Żyj
umr
to koniugacja mojego strachu
kocha"em
kocham
bd kocha"
to koniugacja mojej nadziei
jutro bdzie dzieł
jutro bdzie deszcz
jutro przyjedzie kobieta
dla której zostawi"em wszystko
jutro bdzie dzieł
którego by moŻe nie doczekam
39
***
to by"o tak dawno Że
nie pamita juŻ kiedy
nie pamita gdzie
zapomnia"a imi i twarz
tego mŻczyzny
pamita tylko w jakiej
by"a wtedy sukience (d"uga
czarna w czerwone grochy)
40
***
d"onie sptane codziennym
obowiązkiem modlitwy
starcze guzy na palcach
sumują si z pidziesicioma dziewicioma
paciorkami róŻałca
41
Umar"a 24 lata temu
w dzieł zmar"ych
lekki powiew wiatru otworzy"
drzwi balkonu
do pokoju wlecia"
zesch"y liĘ
jak pozdrowienie
z innego Ęwiata
patrz na twoje zdjcie
dotykam palcami
popkanego kartonu
42
Tomek wraca tylko we Ęnie
usiad" ciŻko na krzeĘle
by" przezroczysty
odwraca"em wzrok
udając Że tego nie widz
próbowaliĘmy rozmawia (cho jego g"os
p"yną" z daleka)
o nie zdobytych kobietach nie napisanych wierszach
wannach wódki które razem wypiliĘmy
w pewnym momencie
podniós" si i spojrza" mi w oczy
tam jest pusto  powiedzia" na poŻegnanie 
boga nie ma
43
***
Żydzi Żydzi nie wracajcie
tu tylko popio"y
pogarda
i strach
ciemnoĘ skrywa przepastne bramy
z liszajów tynków
wyrastają szubienice
 Żydzi do gazu
 jude raus
tu nikt nie pamita
klarnetu klezmera
zrąbano z futryn
mezuz z okien waszych dawnych
mieszkał cudze firanki
witają przechodniów
Żydzi Żydzi nie przyjeŻdŻajcie
tu tylko popio"y
i tylko czasem b"yĘnie wĘród nich "za
jak od"amek szk"a
albo pamici
która rani oko
44
* * *
w rogu kuchni mrucza"o radio
tak cicho Że nie da"o si wy"owi
ani melodii
ani s"ów
ale ten ledwie tlący si dęwik
oddala" samotnoĘ
45
Amerykałski poeta
próbuje zrozumie polskich przyjació"
dla Daniela Bourne a
mam tego doĘ 
wsta" i rzuci" na stó"
midzy popielniczk a paczk papierosów
pidziesiąt z"otych  z wami
nie da si rozmawia
kaŻdy temat
odbijacie rakietką anegdoty
Żartu
grepsu
czasami odnosz wraŻenie Że dalibyĘcie si zabi
za dowcip
spojrzeliĘmy po sobie potem
spuĘciliĘmy wzrok na pe"ną popielniczk
i puste szklanki po piwie
co si z nami sta"o
Że nie potrafimy juŻ udęwigną rozmowy
Że jak ognia boimy si
s"ów które otwierają drzwi
Ęmierci
Życia
siebie
co si z nami sta"o
Że czasem naprawd
dalibyĘmy si zabi
za kiepski dowcip
46
Gra w zabijanie
ma"a knajpa w centrum Katowic
by"a prawie pusta tylko
przy sąsiednim stoliku
dwóch mŻczyzn kelnerka
postawi"a przed nami oszronione strachem kieliszki
koszernej wódki i kiedy wyciągaliĘmy po nie
spragnione d"onie tamci
spoglądając na nas
zaczli przerzuca si pomys"ami na ydów  najlepiej
do gazu to kurwy z"odzieje i tak
dalej spojrzeliĘmy po sobie
wódka styg"a w uniesionych d"oniach
kelnerki chichota"y za barem
faceci werbalnie mordowali wciąŻ ten sam naród
po dwudziestu kilku minutach
wyszli zacierając rce
jakby im zgrabia"y od kopania grobów
 lubi takie klimaty
ten folklor  powiedzia"em
Piotr spojrza" na mnie oczyma
zranionej sarny  a mnie w takich chwilach
 powiedzia"  przypomina si mój dziadek
który w tysiąc dziewiset czterdziestym we Lwowie
widząc jak inni ydzi kolaborują z Sowietami
przyją" chrzest by by jeszcze bardziej Polakiem
47
Spis treĘci
PodąŻam wciąŻ po twoich Ęladach 5
(podąŻam wciąŻ po twoich Ęladach Kurt...) 7
(mimo szczelnie zamknitych...) 8
(spod odpryskujących od Ęcian kamienic...) 10
(dlaczego twoja matka nie ma na imi Helena) 11
(któregoĘ dnia gdy wraca"em ze szko"y...) 13
(wieczorem kiedy poranne gazety...) 14
(pytania co chwil nowe pytania które...) 15
(podobno gdzieĘ tam biegnie linia...) 16
(Emma tu dziĘ nie przysz"a...) 17
(daleki gwizd pociągu wyrywa mnie...) 18
(cichy trzask zwalnianej przys"ony...) 19
(gdzie jesteĘ kurt...) 21
(unieĘmy si ponad miastem...) 22
(stoj na wzgórzu...) 24
Akt przerywany 27
*** (by"em kobietą samotną...) 29
Teatr uliczny 30
Upalne popo"udnie 31
Ja  stwórca 32
I wtedy zaczą"em si ba 33
*** (skryte za chmurami niebo...) 34
*** (kobieta siedząca naprzeciw...) 35
*** (pikna kobieta po czterdziestce...) 36
Lekcja historii intymnej 37
*** (zmy z palców jej pot...) 38
*** (jest dwudziesty tydzieł roku...) 39
*** (to by"o tak dawno Że...) 40
*** (d"onie sptane codziennym...) 41
Umar"a 24 lata temu 42
Tomek wraca tylko we Ęnie 43
*** (Żydzi Żydzi nie wracajcie...) 44
*** (w rogu kuchni mrucza"o radio...) 45
Amerykałski poeta próbuje zrozumie polskich przyjació" 46
Gra w zabijanie 47
48
49
Tower Press, Gdałsk 2002
50


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pawlak Antoni Strach w moich oczach jest głęboki PDF
Pawlak Strach w moich oczach
Gdy strach jest lekki jak piórko
Nasz umysł jest swobodny jak ocean
Nydahl Ole Nasz umysł jest swobodny jak ocean
Od katastrofy mówią Polakom sufit jest czarny jak smoła
Antoni Pawlak Brulion wojenny
CO TO JEST PRZELEŃSTWO I JAK SIĘ OD NIEGO UWOLNIĆ(1)
Czy ona jest taka jak ja txt
Pawlak Antoni Kilka slow o strachu
DOSTOJNOŚĆ KRÓLA CHWAŁ JAK WIELIKI JEST BÓG

więcej podobnych podstron