adam naruszewicz


Adam Naruszewicz (1733-1796)

Należał do bliskich współpracowników króla. Wykładał poetykę i wymowę w
Akademii Wileńskiej, a potem w Collegium Nobilium, był redaktorem "Zabaw
Przyjemnych i Pożytecznych". Pisał ody, sielanki, wiersze liryczne i satyry.
Jest autorem ośmiu satyr, w których okazał się bystrym obserwatorem życia i
obyczajów szlacheckich. Do najlepszych satyr Naruszewicza należy "Chudy
literat", w której autor z żalem i niepokojem mówi o braku zainteresowania
szlachty poważną i wartościową książką. Literat, o którym mówi utwór, na próżno
czeka na kupujących, na próżno reklamuje Tacyta, "Polskie dzieje", książki
omawiające sytuacje w krajach Europy, a nawet te, które dają praktyczne
wskazówki, jak prowadzić wzorowe gospodarstwo. Szlachcie, podobnie jak
bohaterowi "Małżeństwa z kalendarza" Bohomolca, wystarczy kalendarz, w którym
podane wiadomości nie wymagają żadnego wysiłku umysłowego i nie wybiegają poza
przeciętny poziom umysłowy tych, którzy go czytają. Dlatego prawdziwy smutek
przebija ze słów literata, gdy mówi o ówczesnym społeczeństwie: "Niepokupny
dziś rozum: trzeba wszystko strawić, Kto go chce na papierze przed światem
objawić ...... w naszym kraju jeszcze ten dzień nie zaświtał, Żeby kto w domu
pisma pożyteczne czytał".
W satyrze pt. "Reduty" szlachcic z prowincji ogląda maskaradowych przebierańców
przesuwających się przez plac Zamkowy. Posługując się metaforą, autor ustami
narratora, wspomnianego szlachcica, piętnuje zepsucie moralne wyższych warstw
ówczesnego społeczeństwa. Maski, które założyli "redutnicy", to ich fałsz i
obłuda, którymi posługują się na co dzień, by ukryć swe prawdziwe oblicza, swą
bezużyteczność, egoizm i próżność. To pozornie szumne i godne towarzystwo, w
rzeczywistości bardziej przypomina zwierzęta niż ludzi: "Chcesz widzieć pełne
zwierza różnego obory, Przebież nasze ratusze, pobożne klasztory, odwiedź izby
sądowe, przedniejsze urzędy, Pod sobolimi i pod rewerendy Ujrzysz dziwy; a
wołaj padłszy na kolana: Woły, osły i wszystko bydło, chwalcie Pana !". Oto
naszego obserwatora mija dumny jegomość w pełnej przepychu karocy.
"Powiedziałbyś, że to pan. Istnać to gołota, kryje się wśród jedwabiu i jasnego
złota". Swój majątek już przehulał, żyje z pożyczek zaciąganych gdzie się da,
po piętach depczą mu wierzyciele, ale "pycha została i niesforne żądze". Jadący
za nim "buczny junak" robi wrażenie nie byle jakiego zucha, który ojczyźnie nie
raz służył szablą i odwagą. Niestety, to w sumie młodzian strachem podszyty,
który tylko: "Przy kuflu za ojczyznę łba nadstawia chutnie, Gotów umrzeć. A
czemu ? Że mu nikt nie utnie". Za to w karczemnych burdach i sejmikowych
kłótniach znakomicie potrafi "krzesać szabelką" i zbierać guzy od podobnych mu
zabijaków. Kolejny "przebieraniec" to hipokryta w masce człowieka pobożnego i
prawego. Chociaż manifestuje swój szacunek dla osób duchownych, choć nie
szczędzi pieniędzy klasztorom, to przecież: "Szarga sławę bliźniego zaraz po
koronce, Gorszy się, a sam w cudzej kwerenduje żonce. Piątek suszył o
grzankach, pił jak byk w niedzielę; W wieczór był na Nalewkach, a rano w
kościele". I wreszcie spiesząca na bal dama, której "rozpieszczone ciałko
utłaczakarety". Gorzka ironia przebija w słowach narratora: "... na bal musi
spieszyć. Właśnie w szczęśliwym kraju jest się z czego cieszyć". Jest to
nawiązanie do tragicznej sytuacji Polski, która przeżyła pierwszy rozbiór.
Pełen goryczy i smutku wróci szlachcic z Warszawy lękając się o przyszłość
kraju, w którym:
"Skacze Polak na jednej nodze, obcy grają, (...) My tańczymy, biją w bębny
ogromni sąsiedzi". Wiersz pt. "Fircyk" to pełne zdziwienia pytanie autora,
skierowane do mieszkańców bogatych salonów, z jakiej to przyczyny takim
uznaniem cieszą się modni kawalerowie ? Czy dlatego, że są wymuskani i pachnący
? Czy dlatego, że gadają bez sensu, uwodzą kobiety i gorszą młodzież ? Czy
podobać się może ich rozrzutność, życie na kredyt i towarzysząca im wewszystkim
głupota ? Utwór kończy się kolejnym pytaniem: "Oh ! Kiedyż fircyk grzecznym
kawalerem takiem, Któż będzie sowizdrzałem, głupcem i pustakiem ?"
Największe zasługi położył Naruszewicz jako historyk. Na polecenie króla
napisał "Historię narodu polskiego", w której opracował dzieje Polski od czasów
Władysława Jagiełły. Jako patriotę najbardziej boli go świadomość, że Polacy
sami doprowadzili do upadku politycznego ojczyzny, że to anarchia szlachecka
ułatwiła zaborcom grabież naszych ziem: "Żaden kraj cudzej potęgi nie zwabił,
Który sam siebie pierwej nie osłabił".


Wyszukiwarka