10z10


TW Nr 15 - 10 z 10 NR 14 - 10 LIPCA RYBIE OKO Mapa serwera FORUM RO Sklep wędkarski TW - Editorial nr 15 TW - Archiwum TW - Wejściówka Wędkowanie w środku lata nie należy do najłatwiejszych zadań. Z nieba leje się żar, łatwo dostępne łowiska zostały zaanektowane na kąpieliska dla dzieci, komary i inne paskudztwa atakują spoconego łowcę ze wszystkich stron... Na dzieci, niestety, nic nie da się poradzić - pozostaje unikać. Co innego z pozostałymi kaklizmami - tu już można powalczyć. Na początek zajęliśmy się upałem. Sposobów, jak wynika z ankietki, jest wcale niemało. Piotrek Onikki-Górski: Najlepszym sposobem na upał jest wypicie ciepłego pół litra i drzemka w cieniu gruszy lub lipy. Tylko nie mówcie, że juz próbowaliście i że to lipa, bo miauczenie kota, szczególnie jak jest gorąc, zabija wyżej wspomniane przyjemności... Trzeba, po prostu, dotrwać w błogiej nieświadomości do wieczora, wypluskac się przy zachodzie słońca w jeziorze, wypić małe piwko z korzeniami i przygotować nocną zasiadkę na węgorza. Zbych Woźniak: Na urlopie łapalem jedynie rano: 5-8 i wieczorem: 19-22. Teraz... niestety - tylko praca i zaległości. No i Wisła, makabrycznie wysoka. Sławek Hein: Staram się używac kapelusza z szerokim rondem, ewentualnie wkładac pod zwykłą czapeczkę wedkarską zmoczoną chustę, tworząc coś w rodzaju kepi. W miarę możliwości moczę nogi w wodzie, staram się siedzieć w cieniu i zawsze chłodzę w wodzie zimny browarek:) Robert Łukomski: W zasadzie nic... Rozbieram się, z czego mogę, piję mnostwo zimnego z termosu i... pocę się:)) Grzegorz DeLaa Zwierzchowski: Pifko, pifko, ponad wszystko, oraz wino, kobiety, śpiew i takie tam ... Jacek Naliwajek: Na upały najlepsza jest zielona herbata i zimne piwo. Warianty zależą od sposobu łowienia. Gdy uganiam się za kleniami i pstrągami, biorę zieloną. Gdy gniję wsród zarośli - zimny chmiel. Chmielową zupkę każdy zna, więc kilka słów o zielonej herbacie. W sklepach spotkać można ją paczkowaną. Najlepsza, moim zdaniem, jest Yunan. Wspaniałe duże liście i niezły smak. Aby nie przesadzić - zbyt mocna nie jest smaczna - na szklankę wrzątku daję szczyptę herbaty. Piję, gdy już wystygnie. Świetnie gasi pragnienie. Jeżeli już zasmakujecie, warto wpaśc do jakiejś herbaciarni i kupić trochę zielonej na wagę. Obecnie jest tyle jej wariantów zapachowych i smakowych, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ostatnio piłem herbatę "1000 i jednej nocy". Ależ pycha! Upały najbardziej jednak doskwierają mojej głowie. Niestety, mam czarną czapkę i w samo południe mózg mam tak rozmiękczony jak krasula, która zapadła na chorobę szalonych krów. Jako, że na studiach otarłem się o fizykę, moczę czapeczkę, a ta odparowując nadmiar wilgoci pięknie chłodzi moje zwoje. Mimo wszystko upały są i tak lepsze od wieczornych komarów, muszek i gzów, które zjadały po kawałku moje członki nad Piławą. Tu ani rekomendowana na Forum wanilia, ani OFF nie pomogły. Skuteczny okazał się - na krótką metę - jedynie Autan, ale to temat byc może na przyszłotygodniową ankietkę... (co racja, to racja, też o tym myślimy - red.) Arek Mackiewicz: Co robię, aby nie umrzeć z przegrzania? Hmmm... Po primo: jeżeli przegrzanie jest poalkoholowe - to szybkie zimne piwo ratuje me członki i utrzymuje je razem do kupy; Po secundo : jeżeli wiem, że grozi mi przegrzanie słoneczne podczas łowienia w najwieksze upały, to ubieram przewiewne, płócienne (koniecznie jasny kolor) ciuchy i łykam miętową (koniecznie ciepłą) herbatkę Niektórzy piją piwo - ale jak wiadomo, alkohol rozszerza pory na skórze i człek się odwadnia. A jak się odwadnia, to się znowu chce pić, jak się chce pić, to znowu piwo... Po kilku nie jest się w stanie łowic, wiec nie grozi przegrzanie podczas łowienia:)))))) Marcin Jóźwik: Na Narwi teorie o braniu (a raczej nie braniu) ryb w upały niestety się sprawdzają. Trzeba się nieźle nachodzić, żeby wyjąć kilka mizernych okonków. Oprócz okonków biją bolenie, ale są bardzo wybredne, w dzień praktycznie nie do złapania. Oczywiście nie siedzę w domku działkowym przez cały dzień czekając na wieczór - robię sobie spływy pontonem. Bardziej dla ochłody i widoków niż z nadzieją na ryby. Żeby się nie przegrzać, koniecznie zakładam czapkę z daszkiem, podkoszulkę i krótkie spodenki, a odkryte części ciała smaruję kremem z filtrem. Aby nie oślepnąć od refleksów na wodzie - zakładam polaroidy. Nogi i ręce od czasu do czasu moczę za burtą, głowę polewam wodą. Nie piję alkoholu (nawet piwa) w trakcie spływania, dopiero po powrocie do domku siadam w cieniu na leżaku i raczę się zimnym, płynnym chmielem... Prawdziwe łowy zaczynam po 20.00. Anka Gostyńska: Gdy są upały - łowię w nocy! Z soboty na niedzielę przesiedzieliśmy (m.in. z Robertem Łukomskim) nad Małą Panwią, lowiac od 19.00 do niedzielnego południa. Dopiero burza nas wypłoszyla... :) A najlepsze brania - jak zwykle - byly tuż przed burzą. Kuba Piekarczyk: Wchodzę do wody tak głęboko, jak na to wodery pozwalają, nie zapominając o czymś chłodzącym w butelce (najlepiej z bąbelkami i chmielem - zawartość ekstraktu 10,5% - tęższe gorzej gasi pragnienie). Butelka musi być zawieszona w siatce u boku tak, by zanurzała się w wodzie, ale nie obijała się o kamienie. Woda dba o to, by temperatura płynu byla właściwa (wody górskie!). I tak można dotrwać do wieczora. Warunek konieczny - własny kierowca. No, i nie należy przeholowac z ilością... Tomek Bauer: Staram się całodzienne łowienie zostawić sobie na październik i listopad. A latem raczej rano i wieczorem. W ostateczności wybieram jakiś ocieniony zakątek i zabieram duuużo picia (0% tego, co najbardziej lubimy:-). Darek Żbikowski: Metod mam kilka... 1.chłodzenie zewnetrzne: kąpiel - najlepiej z motywacją, tzn. np. po woblera (trzeba tak rzucać, aby mieć motywację:))) ubranie - najlepiej przewiewne i odporne np. na komary (zdecydowanie preferuje tzw. "moro") koniecznie jakieś nakrycie głowy - mój piękny kapelusik (okropny z wygladu - filcowy) ma tę zaletę, że można go moczyć i długo utrzymuje wodę w sobie, sprzyjając w ten sposób chłodzeniu głowy. 2. chłodzenie wewnetrzne: najlepiej działa herbata. Gorąca!!! Ale zwykle wedkuję bez termosa, wiec preferuję piwo. A najlepiej znaleźć takie miejsce, gdzie bardzo dobrze biorą ryby, wtedy nawet nie zauważamy upału:))) Andrzej Trembaczowski: "Ceń cień". Ponoć chińskie:))) Z rybami jest różnie... W wodzie nie ma upału, jest tylko ostre słońce. Bardziej więc chodzi o komfort łowienia; kapelusz z rondem, czapka z daszkiem, okulary słoneczne, zimna woda (raczej nic mocniejszego) do picia albo... gorąca mocna herbata (mnie pomaga). Albo czekać zmierzchu... Rafał Życzkowski: Piję. I to dużo. Głównie niegazowaną wodę, kawę, frape, margerite i piwo. Robert Cembalski: Och, upały. To trudny temat. Tak odmienne w Warszawce i na Mazurach. Tak więc w robocie (no - pracy) staram się pić sok ze świeżych cytryn, rozcieńczony odrobiną wody i podany z lodem. W żadnym przypadku nie można tego siuwaksu słodzic! Wierzcie mi, pomaga na bardzo długo. A nad wodą, gdy słonko grzeje niemiłosiernie - po prostu zrzucam ciuchy i włażę do wody. Nie znam lepszego sposobu. Pawł Czapla: W upały zwykle sprawę załatwia biała koszulka i czapka na głowę. W te największe co jakiś czas po prostu moczę zarówno koszulkę jak i czapkę w wodzie. Na łowisko zabieram ze sobą również 3-4 litry wody mineralnej, którą zawijam w grubą szmatę, moczę w wodzie - i na słońce! Często łowię w samo południe. To co opisałem, pozwala przetrwać nawet największe upały. Pod warunkiem, że ryba bierze... Darek Studziński: A co można zrobić, trzeba sie wykąpać! Dwa lata temu po upalnych całodziennych połowach pstrągowych wieczorem przez pół godziny siedzieliśmy w naprawdę zimnej wodzie potoku. Organizm świetnie to zniósł , widać zapewnienie stałej ciepłoty ciała wiąże się z dużym wysiłkiem. Kolega , który rzeczonego dnia "wystapił" w neoprenach, był o krok od udaru i tylko zimna kąpiel go ocalila. Romek Wigura: Podczas tych upałów chodzę sobie po Drwęcy w dużym kapeluszu, trampkach i kąpielówkach, starając się wykonywać oszczędne rzuty - tylko z nadgarstka. A potem na zimne piwo. Sławek Rybicki: Po pierwsze - nie rozbieram się, a tylko moczę ubranie. Zmoczone paruje i nieźle chłodzi. Po drugie - mało piję. Jeżeli już, to tylko wodę. A ponieważ zdarza mi się często zapomnieć o mineralnej, to chłodzę tylko twarz i usta wodą z jeziora lub rzeki.   All righs reserved, teksty, rysunki i zdjęcia powierzone przez autorów do publikacji wyłącznie na tych stronach intenetowych

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
10z10

więcej podobnych podstron