tom8 numer1 waska droga


Wąska droga
Tom 8, numer 1
W numerze:
Strona 3: Świątynki na wyżynach
Wezwanie do usunięcia wszystkich bożków, fałszywych praktyk i ludzkich
dodatków, które zawładnęły sercami wielu ludzi w kościele.
Strona 9: Boże błogosławieństwa znajdujemy w  drodze
Aby mieć zapewnioną społeczność z Nim, musimy tylko pozostać na
wyznaczonych przez Boga ścieżkach.
Strona 11: Chrześcijański Pielgrzym
Wizja nieba i jego nagród sprawi, że będziemy podróżowali tą wąską drogą,
przechodząc przez pustynię tej ziemi.
Strona 16: Bóg będzie nas prowadził
Kiedy szukamy Boga z całego serca, możemy mieć pewność Jego
prowadzenia.
Strona 18: Dwie drogi
Jeżeli pragniemy nagrody i błogosławieństwa niebiańskiego królestwa,
musimy kroczyć wąską drogą.
 Wchodzcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna
droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią
wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota;
i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.  Ew. Mateusza 7:13-14
Wąska droga
 Światło Życia jest publikacją Searchlight.
Searchlight
P.O. Box 5206
Newark NG23 6YL
England
 Ścieżka uczniostwa jest wąska, i niesamowicie łatwo jest przeoczyć swoją drogę i
zboczyć ze ścieżki, nawet po wielu latach uczniostwa. I trudno to odnalezć. Po
każdej stronie wąskiej ścieżki czają się głębokie przepaści. Być powołanym do życia
niezwykłej jakości, żyć zgodnie z tym, a jednak być całkowicie tego nieświadomym
jest naprawdę wąską drogą. Wyznawać i świadczyć o prawdzie jaka jest w Jezusie i
w tym samym czasie miłować nieprzyjaciół tej prawdy, Jego nieprzyjaciół i naszych,
i miłować ich nieskończoną miłością Jezusa Chrystusa, jest naprawdę wąską drogą.
Wierzyć w obietnicę Jezusa, że Jego naśladowcy posiądą ziemię, i w tym samym
czasie stawiać czoło naszym nieprzyjaciołom nieuzbrojeni i bezbronni, woląc raczej
cierpieć z powodu niesprawiedliwości niż sami zło wyrządzać, jest naprawdę wąską
drogą. Widzieć słabość i zło w innych i w tym samym czasie powstrzymywać się od
osądzenia ich; zwiastowanie ewangelii nie rzucając pereł przed świnie, jest
naprawdę wąską drogą. Droga jest niesamowicie trudna i w każdej chwili
znajdujemy się w niebezpieczeństwie zboczenia z niej. Jeżeli postrzegamy tą drogę
jako tą na której kroczymy w posłuszeństwie zewnętrznemu nakazowi, jeżeli cały
czas obawiamy się o siebie, to naprawdę jest to niemożliwa droga. Jeżeli jednak
widzimy Jezusa Chrystusa idącego przed nami krok za krokiem, nie zbłądzimy.
Jeżeli będziemy martwili się o niebezpieczeństwa które nas dręczą, jeżeli patrzymy
na drogę zamiast na Tego, który idzie przed nami, to już zbaczamy z drogi. Gdyż On
Sam jest drogą, wąską drogą i ciasną bramą. On i tylko On jest końcem naszej
podróży. Kiedy to zrozumiemy, będziemy w stanie iść tą wąską drogą poprzez
ciasną bramę krzyża do życia wiecznego, a wąskość tej drogi będzie zwiększać
naszą pewność. Droga, którą Syn Boży kroczył na ziemi i droga, którą my również
musimy kroczyć jako obywatele dwóch światów na ostrzu pomiędzy tym światem i
królestwem niebios, nie mogłaby być szeroką drogą. Wąska droga jest tą właściwą.
Dietrich Bonhoeffer (1935)
2
Wąska droga
Świątynki na wyżynach
Bez wątpienia jednym z najciemniejszych okresów w historii Izraela było to, kiedy
Salomon, którego Bóg wybrał na Swoje naczynie do zbudowania miejsca przebywania
dla Jego Imienia, w końcu uległ pragnieniom swoich cudzoziemskich żon i zbudował na
wschód od Jeruzalemu świątynki na wzgórzach dla ich obrzydliwych bogów, Aszery,
Kemosza i Molocha (1 Królewska 11:7; 2 Królewska 23:13). Pismo powiada, że
 podobnie uczynił dla wszystkich swoich cudzoziemskich żon, które paliły kadzidła i
składały ofiary swoim bogom (1 Królewska 11:8). Idąc na ten fatalny kompromis,
Salomon ustanowił zwyczaj, który trwał przez wiele pokoleń i w rezultacie sprowadził
na Izrael pełnię Bożego gniewu.
Świątynki nie były czymś nowym. Były to miejsca, gdzie oddawano cześć różnym
bogom i składano ofiary bożkom, Baalom, itp. Były one przyczyną Bożego
niezadowolenia z Izraela na pustyni, kiedy  rozgniewali go swoim bałwochwalstwem na
wzgórzach, a bałwanami swymi wzbudzili jego zazdrość (Psalm 78:58). Niektóre
świątynki były tolerowane w czasach sędziów, a za panowania Króla Dawida namiot
zgromadzenia i ołtarz znajdowały się na miejscu wysokim w Gibeonie. Jednakże kiedy
w Jerozolimie powstała świątynia Boża, nie uznawano więcej żadnego innego miejsca
czci i składania ofiar.
Bóg powiedział do Salomona:  Bo oto wybrałem i poświęciłem tę świątynię, aby tam
było moje imię na wieki, i moje oczy, i moje serce tam będą skierowane po wszystkie
dni (2 Kronik 7:16). Świątynia miała wskazywać na Boży charakter i być miejscem
przebywania Jego wspaniałej obecności. Tak jak w przypadku namiotu zgromadzenia,
który zbudował Mojżesz, istotny był każdy kierunek, szczegół budowy i praktyk
religijnych, i miał on być skrupulatnie przestrzegany. Absolutnie każdy aspekt budowy,
uwielbienia, ofiar i kapłańskiego porządku wskazywał na niebiańską rzeczywistość,
która ucieleśni się w Jezusie Chrystusie. Skoro to ziemskie ukazanie niebiańskiej chwały
było Bożym celem, wszystkie inne formy uwielbienia i praktyk ofiarnych musiały ustać.
Nie miały służyć innym bogom i oddawaniu im czci. Całe życie duchowe Izraela miało
koncentrować się na tym jednym miejscu  świątyni, gdzie Bóg przyszedł, by
zamanifestować Swoją naturę, charakter i obecność.
Rozwój świątynek
Chociaż Salomon był bardziej niż ktokolwiek inny świadomy Bożego celu związanego z
tą świątynią, ciągle odgrywał główną rolę w składaniu czci innym bogom, obok
świątynnego oddawania czci żywemu Bogu. To sprawiło, że Bóg rozgniewał się na
Salomona i powiedział mu, że wyrwie mu królestwo (1 Królewska 11: 9-13). Kiedy
Salomon umarł, a królestwo zostało podzielone, praktyka budowania świątynek
dramatycznie się wzmogła.
Świątynki na wyżynach
3
Wąska droga
Jeroboam, pierwszy król podzielonego Izraela, uczynił dwa złote cielce. To miało
trzymać lud z dala od Jerozolimy i dać mu większą kontrolę polityczną.  Pobudował też
świątynki na wzgórzach i ustanowił kapłanami pierwszych lepszych z ludu, którzy nie
należeli do domu Lewiego (1 Królewska 12:31). Bóg posłał do Jeroboama proroka, by
położyć kres temu duchowemu cudzołóstwu, jednak nadaremnie. Biblia powiada, że  i
po tym wydarzeniu nie zawrócił Jeroboam ze swojej złej drogi, ale w dalszym ciągu
ustanawiał pierwszych lepszych z ludu kapłanami wzgórz. Kto chciał, tego ustanawiał
kapłanem wzgórz (1 Królewska 13:33).
Rezultatem tego było to, że lud nie odczuwał już dłużej potrzeby chodzenia do
świątyni Pana w Jeruzalemie. Wraz z tym wszystkim odrzucili Jego ofiary, Jego
porządek uwielbienia, Jego wybranych kapłanów i w rezultacie odrzucili Jego Samego.
Świątynki na wzgórzach dostarczyły ludziom sposobu na kontynuowanie  duchowości
wraz z ołtarzami, ofiarami, kapłanami, i uwielbieniem, ale mogli czynić to tak, jak sami
chcieli, bez upodabniania się do Bożych zamysłów i celów. Oferowało to formę
samousprawiedliwienia bez posłuszeństwa wyższym zamierzeniom Wszechmogącego
Boga. Oznaczało również, że wymknęli się spod Jego suwerennego panowania nad ich
narodem i życiem.
Subtelne oszustwo
Kiedy studiujemy zapiski historyczne, staje się coraz bardziej oczywiste, że te świątynki
nie były rażącym lekceważeniem Boga, które natychmiast wywoływało konsternację ze
strony sprawiedliwych w Izraelu. Biblia mówi, że sprawiedliwi królowie, tacy jak Asa i
Jechoszafat, którzy służyli Panu z całego serca i czynili to, co jest słuszne w Jego
oczach, usunęli niektóre świątynki na wzgórzach, jednak nie widzieli potrzeby by
całkowicie je usunąć, choć były rozproszone po całym Izraelu (1 Królewska 15:14;
22:44; 2 Kronik 15:17; 20:31-33).
Ponieważ ich subtelność była tak wielka, świątynki na wzgórzach stopniowo stały się
powszechnie zaakceptowanym miejscem składania czci przez lud izraelski. Boże zasady
i nakazy zostały odłożone na bok dla religijnych preferencji ludu. Posłuszne oddanie
Bogu Abrahama, Izaaka i Jakuba ustąpiły miejsca  duchowości ludu i zaprowadziły do
oddawania czci bożkom i fałszywym bogom.
Zamiast być świętym ludem, oddzielonym jako dziedzictwo Boga, ich Ojca, Izrael
stał się miejscem duchowej mieszanki. Po ustanowieniu Samarii przez króla Asyrii
 tworzył sobie każdy z tych ludów własnych bogów i wstawiał ich do świątynek na
wyżynach, jakie pobudowali Samarytanie, każdy w swoich miastach, w których się
osiedlił (2 Królewska 17:29).  Oddawali też cześć Panu i ustanawiali spośród siebie
kapłanów dla świątynek na wyżynach, i ci sprawowali dla nich obrzędy w świątynkach
na wyżynach (2 Królewska 17:32). Chociaż były podejmowane zewnętrzne akty
oddawania czci Jahwe, ciało ludzi nadal karmiło się fałszywym uwielbieniem
odpowiednim do ich pożądliwości i pragnień.
Świątynki na wyżynach
4
Wąska droga
Spośród wszystkich królów Judy tylko dwóch dostrzegło prawdziwą naturę
świątynek na wzgórzach i uczyniło wszystko, co w ich mocy, by je usunąć. Hiskiasz i
Jozjasz zapisali się w historii jako ci, którzy rozprawili się ze świątynkami i związanym
z nimi bałwochwalstwem. Odnowili świątynię, odnowili porządek uwielbienia założony
przez Boga poprzez Dawida i z powrotem sprowadzili naród do miejsca właściwej
społeczności z Panem.
Niezmienne Boże Słowo
Interesujące jest to, że podczas swojego panowania, Hiskiasz ustawicznie dawał posłuch
słowu Pana kierowanemu do niego przez wielkiego proroka Izajasza. Z powodu wpływu
wypowiadanego prawdziwego słowa Pana, Hiskiasz pragnął oglądać Boży dom
całkowicie odnowionym; zdawał sobie również sprawę z fałszywości świątynek. Poszedł
nawet tak daleko, że rozkruszył węża miedzianego, którego uczynił Mojżesz w czasie
wędrówki przez pustynię. Ten akt posłuszeństwa ze strony Mojżesza był chroniony
przez lud   do tego bowiem czasu synowie izraelscy spalali mu kadzidło (2
Królewska 18:4). Hiskiasz widział zło tego bałwochwalstwa, bez względu na to jakie
było jego pochodzenie, i położył kres oddawaniu mu czci i wszystkim fałszywym
bogom.
Po Hiskiaszu przez 55 lat panował Manasses. Odnowił świątynki na wzgórzach, a
bałwochwalstwo osięgnęło w Judzie i Izraelu nowy odrażający poziom. Pomimo iż
Manases ukorzył się przed Bogiem, jego syn odnowił wiele z tych odrażających praktyk.
Jednak po śmierci Amona, jego młody syn uchwalił największe oczyszczenie narodu,
jakie miało miejsce od czasu sędziów. Duchowe sprawozdanie z jego życia rzuca wiele
światła na powód dla którego ten młody król tak całkowicie powrócił do Boga.
Czytamy, że  w ósmym roku swego panowania, chociaż jeszcze był młody, zaczął
szukać Boga Dawida, swego praojca, a w dwunastym roku zaczął oczyszczać Judę i
Jeruzalem ze świątynek na wzgórzach, z aszer, z bałwanów i odlewanych posągów. W
jego obecności burzono ołtarze Baalów, on kazał poutrącać znajdujące się nad nimi
ołtarzyki kadzielne, rozbijać aszery i bałwany i odlewane posągi rozkruszyć na miał, i
rozrzucić na groby tych, którzy im składali ofiary. Kości kapłanów wyżynnych kazał
spalić na ich ołtarzach i tak oczyścił Judę i Jeruzalem. W miastach Manassesytów,
Efraimitów, Symeonitów i aż do ziemi Naftalitów w ich ruinach wokoło kazał burzyć
ołtarze, rozbijać aszery i kruszyć bałwany na miał, poutrącać ołtarzyki kadzidlane w
całej ziemi izraelskiej (2 Kronik 34:3-7).
Takiego duchowego oczyszczenia nie obserwowano jeszcze w historii Izraela.
Oczywiście ten proces rozpoczął się kiedy Jozjasz  zaczął szukać Boga Dawida,
swego praojca. Zauważył on, że oddawanie czci poza miejscem, które zostało
bezpośrednio usankcjonowane przez Boga, było złe i bez wartości dla duchowego
stanu narodu. Po tym jak oczyścił naród z bałwochwalstwa, zaczął remontować
świątynię Pana, swojego
5
Wąska droga
Świątynki na wyżynach
Boga. Podczas sprzątania świątyni odnaleziono Księgę Zakonu Pana. Szafan, pisarz
królewski, zaczął czytać ją w obecności króla i to, co usłyszał Jozjasz, zapaliło ogień w
sercu tego świętego męża Bożego.
Kiedy król usłyszał słowa Pisma, rozdarł swoje szaty. Powiedział:  Wielki jest gniew
Pana, jaki rozgorzał na nas za to, że nasi ojcowie nie przestrzegali nakazu Pańskiego i
nie postępowali zgodnie ze wszystkim, co jest napisane w tej księdze (2 Kronik
34:14-21). Słowo Pana leżało pośród śmieci w walącej się świątyni! Kiedy Jozjasz je
odnalazł i zobaczył jak daleko odeszli od Bożych niezmiennych dróg, postanowił w
sercu poprowadzić lud z powrotem do społeczności z Bogiem uzyskanej dzięki
przymierzu.
Jozjasz natychmiast zabrał się za usunięcie ze świątyni wszystkiego, co nie
pochodziło od Boga i rozprawił się dosłownie z każdym pogańskim zwyczajem w kraju,
włącznie z obrzydliwymi świątynkami, które kazał zbudować Salomon. (Kompletną listę
niesamowitego oczyszczenia dokonanego przez Jozjasza można znalezć w 2 Królewskiej
23:4-16). Potem obchodził Paschę i określił Boga jako Tego, który dochowuje
przymierza.  W ten sposób została ustalona w tym dniu cała służba Boża dla Pana, aby
odtąd tak obchodzić Paschę i składać ofiary całopalne na ołtarzu Pana zgodnie z
rozkazem króla Jozjasza& Takiej, jak ta Pascha, nie obchodzono w Izraelu od czasów
proroka Samuela, ani też żaden król izraelski nie urządził takiej Paschy, jak ta, którą
obchodził Jozjasz&  (2 Kronik 35:16-18).
Pomimo iż Bóg ciągle sądził Izrael za ich obrzydliwe grzechy, ten młody król
wzniósł sztandar sprawiedliwości według Słowa Pana.
Chrystus jest jedyną drogą
W okresie Nowego Przymierza uświadamiamy sobie, że  Najwyższy nie mieszka w
budowlach rękami uczynionych (Dzieje Ap. 7:48). Bóg nie posługuje się już
budynkiem, by objawić Swoją chwałę; On objawił Siebie w Swoim Synu.  Wielokrotnie
i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków;
ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem
wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. On, który jest odblaskiem
chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy
(Hebrajczyków 1:1-3).
Podobnie jak było ze świątynią w Jeruzalemie, kiedy Chrystus pojawił się na ziemi,
zaistniała tylko jedna norma sprawiedliwości i tylko jedna droga do Boga. Paweł
ogłaszał te rzeczy poganom w Atenach:  Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy
sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo srebra, albo do kamienia, wytworu sztuki i
ludzkiego umysłu. Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak
wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali, gdyż wyznaczył dzień, w którym
będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to
wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych (Dzieje Ap. 17:29-31).
Świątynki na wyżynach
6
Wąska droga
Ewangelie apostolskie powtarzają prawdę, którą Sam Chrystus zwiastował w czasie
Swojej ziemskiej służby:  Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do
Ojca, tylko przeze mnie (Ew. Jana 14:6). Ewangelia głosiła Poganom, że bożki,
niemoralne praktyki w świątyniach fałszywych bogów i ludzkie postrzeganie Boga nie
będzie już dłużej tolerowane, ponieważ Bóg objawił Siebie w chwale Swojego Syna.
Teraz istniał wzór życia w jedności z Bogiem i nic innego nie można zaakceptować.
To mocne poselstwo było również głoszone Żydom, którzy ciągle chcieli
zewnętrznych oznak i dowodów ich przyjęcia przez Boga. Świątynia nie była już dłużej
miejscem Bożej obecności, ponieważ Jego obecność została objawiona w Chrystusie i
Jego ciele (Ew. Jana 2:18-22; 4:21-24; Ew. Mateusza 23:38; Efezjan 2:21-22; 1 Piotra
2:4-5). Ofiary nie były już do przyjęcia, ponieważ Chrystus uczynił Siebie wystarczającą
ofiarą raz na zawsze (Hebrajczyków 10:1-18). Ich kapłaństwo nie pełniło dłużej roli
pośrednika pomiędzy Bogiem i człowiekiem; Chrystus ustanowił kapłaństwo większe
niż Aarona i zaprowadził nowe i lepsze przymierze (Hebrajczyków 7:11-28). W końcu,
ołtarz świątynny został unieważniony kiedy krzyż Chrystusa stał się miejscem
ostatecznego zadośćuczynienia za grzechy świata (Hebrajczyków 13:9-14).
W świetle tej nowej, żywej Drogi do Ojca, Paweł napisał do kościoła w Koryncie:
 Podczas gdy Żydzi znaków się domagają, a Grecy mądrości poszukują, my
zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan
głupstwo, natomiast dla powołanych  i Żydów, i Greków, zwiastujemy Chrystusa,
który jest mocą Bożą i mądrością Bożą. Bo głupstwo Boże jest mędrsze niż ludzie, a
słabość Boża mocniejsza niż ludzie (1 Koryntian 1:22-25).
Wierzącym w Kolosach, którzy byli zwodzeni przestrzeganiem zewnętrznych
obrzędów religijnych, fałszywą pokorą i duchowością, oddawaniem czci aniołom i
surowemu legalizmowi, Paweł ogłaszał supremację i wyłączność Jezusa Chrystusa.  On
jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, ponieważ w
nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i
niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności;
wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi
rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane, On także jest Głową Ciała, Kościoła; On
jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy, ponieważ
upodobał sobie Bóg, żeby w nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego
wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju
przez krew krzyża jego (Kolosan 1:15-20).
Wszystkie te fałszywe nauki i podrobione religijne zajęcia  duchowy odpowiednik
świątynek na wzgórzach ze Starego Testamentu  zostały zaspokojone jedną
rozbrzmiewającą wiadomością: Istnieje tylko jedna norma, tylko jedna droga do życia i
pobożności! A tą normą i drogą jest Jezus Chrystus i On ukrzyżowany!
7
Wąska droga
Świątynki na wyżynach
Duchowe świątynki w naszych czasach
Pomimo iż nasze pokolenie nie jest oddane bożkom i stworzonym podobiznom Boga
(przynajmniej nie w takim stopniu), musimy ciągle być świadomi, że tworzenie
duchowych świątynek nasila się w alarmującym tempie. W listach apostolskich ciągle na
nowo rozbrzmiewa ostrzeżenie dane przez Jana  Dzieci, wystrzegajcie się fałszywych
bogów (1 Jana 5:21). To ostrzeżenie powinno być brane pod uwagę w naszych czasach
ewangelii skoncentrowanej na konsumencie i niewyobrażalnej eksplozji  duchowej
świadomości.
Na wiele różnych subtelnych sposobów buduje się wokół nas duchowe świątynki.
Ludzie poszukują duchowych przeżyć,  manifestacji, nowych objawień, ale świadomie
czy też nie, unikają krzyża Chrystusa i Jego panowania nad kościołem i Swoim ludem.
Kiedy zachodnie chrześcijaństwo przyjmuje nowe niebiblijne właściwości, poszukując
raczej samozadowolenia niż samozaparcia, doznanie zostało uczynione normą prawdy,
zamiast Bożego Słowa;  ponadnaturalne jest akceptowane jako pochodzące  od Boga
bez względu na swoje pierwotne zródło. Ustanawia się duchowe wyżyny, a duchowość
w jakiejkolwiek postaci bierze pierwszeństwo nad Chrystusem i to Tym ukrzyżowanym.
W ostatnio opublikowanym kazaniu, David Wilkerson uczynił taką przejmującą
uwagę:  Krzyż  włącznie ze swoimi żądaniami i niesioną nadzieją  jest sednem
ewangelii. Jakiekolwiek oddawanie czci  jakakolwiek społeczność, cokolwiek
określające się jako kościół  jest rażącym bałwochwalstwem, jeżeli krzyż nie leży w
jego centrum. Takie oddawanie czci pochodzi całkowicie od innego ducha  a Bóg nie
będzie miał z tym nic wspólnego. Bez krzyża pozostaje tylko pustka  wypaczona
ewangelia, coś ze środka piekła. Jest to bałwochwalstwo bardziej znieważające Pana niż
bałwochwalstwo Izraela! ...
 Takie kościoły nawet nie wspominają krzyża. Zamiast tego kierują swoją energię ku
pomysłowym nabożeństwom pełnym show, dramatycznych przykładów, kazań
dotyczących tego jak radzić sobie z problemami życiowymi. Obserwujemy teraz całe
nowe pokolenie bystrych, młodych kaznodziejów  błyskotliwych, pilnych, zdolnych
mężczyzn  którzy budują olbrzymie kompleksy budynków, oferując ludziom
wszystko, począwszy od opieki nad dziećmi do lekcji kulturystyki. Wierni mogą
skoncentrować swoje zaangażowanie kościelne wokół rekreacji, rozrywki, uroczystości
rodzinnych, musicali. Wszystko jest wysokiej jakości, współczesne i niegrozne.
Musimy zdać sobie sprawę, że żyjemy w czasach, kiedy ludzie  zdrowej nauki nie
ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho
łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom (2 Tymoteusza 4:3-4).
Bóg szuka ludzi, którzy podobnie jak Jozjasz, będą postrzegali duchowe
świątynki jako to czym naprawdę są  fałszywą duchowością i bałwochwalstwem,
które zastępuje życie w posłuszeństwie uwielbionemu Chrystusowi wszelkiego
rodzaju uwielbieniem uczynionym przez człowieka. Pierwsze duchowe świątynki,
które zauważą, to te w ich sercach  nauczanie i obrządki religijne, które
zachowywali, by usprawiedliwić siebie
8
Wąska droga
Świątynki na wyżynach
samych w unikaniu krzyża i przykazań Chrystusa. Będą mieli głębokie pragnienie
usunięcia każdego fałszywego boga i zwyczaju, by zobaczyć  prawdziwą Bożą
świątynię odremontowaną i odnowioną. Tacy ludzie mogą zostać określeni jako
 krytycznie nastawieni lub wydawający osąd, jednak w obliczu wszelkiego rodzaju
bałwochwalstwa i oddawania czci na duchowych wyżynach,  podążają za Barankiem,
dokądkolwiek idzie.
Prawda jest taka, że droga Chrystusa jest ciągle wąska. On jest nadal jedyną bramą,
przez którą można wejść do Bożej owczarni. Jego owce będą podążały za Nim na tej
wąskiej drodze, ponieważ znają tylko Jego głos. Wąska droga może być trudna i czasami
zdradliwa, ale Dobry Pasterz poprowadzi nas w pełnię wiecznego życia, jeżeli będziemy
podążali tylko za Nim (Ew. Jana 10:1-10).
Bruce Garrison (1997)
Boże błogosławieństwa
znajdujemy w  drodze
 Pan, wyjaśnił Eliezer,  prowadził mnie w drodze..
(1 Mojżeszowa 24:27  Biblia Tysiąclecia)
Okoliczności były następujące: Kiedy Abraham był już stary i mocno posunięty w
latach, przywołał do siebie wiernego sługę, Eliezera, i polecił mu wybrać się w długą
podróż do Mezopotamii i poszukać żony dla Izaaka, swojego umiłowanego syna. Leżało
to w dalekosiężnym planie Bożym, i by móc go zrealizować, wymagało człowieka
wielkiej wiary i poświęcenia. Taki człowiek musiał posiadać nadzwyczajną mądrość, by
zostać doprowadzony do właściwego miejsca i znalezć odpowiednią dziewczynę.
Wyglądało to na trudne i skomplikowane zadanie, zbyt wiele jak na jednego człowieka,
jednak Eliezer wyszedł z tej próby zwycięsko. Po prostu był posłuszny, a Bóg wykonał
resztę. Wybrał wyznaczoną drogę i Pan go poprowadził. To było takie proste.
Trzysta lat pózniej Bóg powiedział do Izraela:  Oto Ja posyłam anioła przed tobą,
aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci
wyznaczyłem (2 Mojżeszowa 23:20). W całym Starym i Nowym Testamencie
obserwujemy, że człowiek ma przed sobą drogę, i na tej drodze dniem i nocą stoi
wyczekująco anioł Pana, strzegąc i błogosławiąc wszystkich, którzy po niej kroczą. Aby
mieć pewność ustawicznej społeczności z Bogiem, człowiek musi tylko pozostać na tej
wyznaczonej ścieżce.
9
Wąska droga
Tylko jedna droga
Boże błogosławieństwa podążają za tą  drogą, tak jak zielona roślinność za rzeką.
Bóg nigdy nie zmienia tej drogi; nigdy nie idzie na kompromis ani nie akceptuje
objazdu. Istnieje tylko jedna droga, żadna inna, i nasz obecny sukces i przyszła
radość zależą od znalezienia przez nas tej drogi i podążania nią.
W Biblii Pan został przedstawiony jako Pasterz idący przed Swoimi owcami,
prowadząc je przez niebezpieczną pustynię tego świata. Jednak w księdze Izajasza 30,
czytamy:  Twoje uszy usłyszą słowo odzywające się do ciebie z tyłu: To jest droga,
którą macie chodzić! Dlaczego głos Pana dochodzi z tyłu zamiast tak jak zazwyczaj z
przodu? Wyjaśnia to początek wiersza:  A gdy będziecie chcieli iść w prawo albo w
lewo. Kiedy zwrócimy się tyłem do drogi, to głos rozlegnie się z tyłu. Pan nigdy nie
opuszcza drogi. Jego głos rozbrzmiewa zawsze na drodze, a jeżeli odwrócimy się od
niej, to usłyszymy głos z tyłu, a nie z przodu.
Ilustruje to dalej historia o bogatym młodzieńcu. Kiedy Chrystus patrzył jak oddala
się od Niego ten młody bogaty człowiek, mógł przemówić do niego tylko z tyłu. A kiedy
odległość pomiędzy nimi się zwiększała, tym słabiej głos Jezusa docierał do uszu tego
młodego człowieka. To była i może być tragedia błądzącego człowieka. Chrystus wzywa
ludzi do Siebie. On nigdy nie opuszcza prawdziwej drogi, by iść do nich.
Ścieżki naszego wyboru
Większość kłopotów chrześcijan wynika z opuszczenia przez nich drogi Pana, by
chodzić własnymi ścieżkami. Usprawiedliwia się to nazywając zwykłym
przystosowaniem do czasu, w którym żyjemy, mądrą adaptacją do zmieniających się
gustów współczesnych ludzi. Słowa Pawła  dla wszystkich stałem się wszystkim, żeby
tak czy owak niektórych zbawić, wyrywa się z kontekstu i za ich pomocą nadaje się
apostolski autorytet skonsternowanemu zróżnicowaniu religijnych głupstw, których
nigdy nie miał na myśli prorok czy apostoł. Chrześcijanie znajdują się na niebiblijnych
skrótach, daleko od prostej drogi krzyża, i sami zakładając, że znajdują się na właściwej
drodze, modlą się dniem i nocą, by Bóg prowadził ich i błogosławił ich wędrówkę.
Jednak ich modlitwy są gorzej niż zmarnowane. Opuszczając drogę Pana odcinają się od
Bożej pomocy. Żadna ilość gorączkowego błagania nie uratuje ich przed katastrofą.
Możemy zaoszczędzić sobie wielu desperackich modlitw o pomoc, która nigdy nie
nadejdzie, jeżeli będziemy posłuszni prostej nauce Biblii i chodzili drogą, którą nam
wskazuje. Gratulujemy sobie nawzajem, że jesteśmy bardziej  oświeceni niż ci twardzi
ludzie w czasach biblijnych, jednak uważam, że wiele możemy się nauczyć od
człowieka, który przeszło 3,500 lat temu oświadczył:  Pan prowadził mnie w drodze.
A.W. Tozer (1958)
10
Wąska droga
Chrześcijański Pielgrzym
 Wyznali też, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi. Bo ci, którzy tak mówią,
okazują, że ojczyzny szukają. (Hebrajczyków 11:13-14)
Apostoł przedstawia tutaj doskonałość wiary poprzez jej wspaniałe rezultaty w życiu
świętych Starego Testamentu. We wcześniejszej części tego rozdziału mówił szczególnie
o Ablu, Enochu, Noem, Abrahamie, Sarze, Izaaku i Jakubie. Wyliczając przykład ich
życia, zauważa, że  wszyscy oni poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły
obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala; wyznali też, że są gośćmi& 
Wydaje się, że apostoł ma szczególny szacunek do Abrahama, Sary i ich krewnych,
którzy przybyli z nimi z Haranu i Ur Chaldejskiego, co wynika z wiersza 15, gdzie
apostoł mówi:  Nie można przypuszczać, że myśleli o tej ojczyznie, z której wyszli, bo
przecież znalezliby niejedną sposobność, by do niej wrócić (Biblia Warszawsko-
Praska).
Niebiańscy podróżnicy
Możemy tu zaobserwować dwie rzeczy:
1.Ci święci mówili o sobie, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi. A zatem mamy
sprawozdanie dotyczące Abrahama:  Jestem u was osiadłym przybyszem (1
Mojżeszowa 23:4). Z tego co Jakub mówi do Faraona wynika, że takie było nastawienie
patriarchów:  Czas mojego pielgrzymowania wynosi sto trzydzieści lat. Krótki i zły był
czas życia mojego i nie dosięgnął lat życia ojców moich w czasie ich pielgrzymowania
(1 Mojżeszowa 47:9).  Gdyż jestem tylko przychodniem u ciebie, wędrowcem jak
wszyscy ojcowie moi (Psalm 39:13).
2.Wniosek, który apostoł stąd wyciąga, a mianowicie, że szukali dla siebie ojczyzny.
 Bo ci, którzy tak mówią, okazują, że ojczyzny szukają. Wyznając, że byli gośćmi,
wyraznie stwierdzali, że to nie była ich ojczyzna, ani miejsce w którym czuli się jak w
domu. Przyznając, że są pielgrzymami, wyraznie stwierdzali, że to nie jest ich stałe
miejsce zamieszkania ale że mają szacunek do innego kraju, do którego zmierzają.
Życie pielgrzyma
Chciałbym tutaj zauważyć, że nie powinniśmy wypoczywać w tym świecie i jego
rozrywkach ale pragnąć nieba. Powinniśmy  szukać najpierw Królestwa Bożego
(Ew. Mateusza 6:33). Powinniśmy ponad wszystko pragnąć niebiańskiego szczęścia,
być z Bogiem i mieszkać z Jezusem Chrystusem. Chociaż otoczeni przez zewnętrzne
przyjemności i szczęśliwi w rodzinach, ze wspaniałymi przyjaciółmi, dobrymi
relacjami; chociaż mamy znajomych, których towarzystwo jest nam miłe, i dzieci, w
11
Wąska droga
Chrześcijański Pielgrzym
których widzimy wiele obiecujących zdolności, choć żyjemy wśród dobrych sąsiadów i
ogólnie jesteśmy dobrze traktowani, nie powinniśmy jednak uznawać tych rzeczy za
nasze dziedzictwo. Powinniśmy być dalecy od polegania na nich i móc zostawić je
wszystkie w Bożym czasie. Powinniśmy posiąść, cieszyć się i używać ich ale z tą myślą,
że zrezygnujemy z nich kiedy będziemy do tego wezwani i zamienimy je chętnie i z
radością na niebo.
Podróżny nie ma spoczywać w tym, co napotka na swojej drodze, bez względu na to
jak wygodne czy przyjemne by nie było. Jeżeli przechodzi przez przyjemne miejsca,
kwieciste łąki albo cieniste gaje, nie zadowala się tymi rzeczami, ale spogląda na nie
przelotnie i idzie dalej. Nie daje się zwabić pięknym wyglądem, odkładając myśl o
dalszej drodze. W jego umyśle jest ciągle koniec podróży. Jeżeli zauważa wygodne
zakwaterowanie w gospodzie, nie bierze tej myśli pod uwagę. Zdaje sobie sprawę, że te
rzeczy nie należą do niego, ale że jest tu obcym, a kiedy odświeży się lub zatrzyma
gdzieś na noc, idzie dalej do przodu. Przyjemna mu jest myśl, że zostawił za sobą spory
kawałek drogi.
Tak i my powinniśmy pragnąć nieba bardziej niż wygód i przyjemności tego życia.
Apostoł wymienia to jako zachętę dla chrześcijan  że są coraz bliżej swojego
szczęścia.  Teraz bliższe jest nasze zbawienie, niż kiedy uwierzyliśmy. Nasze serca
powinny być uwolnione od tych rzeczy, abyśmy mogli tak samo radośnie rozstać się z
nimi kiedykolwiek Bóg nas do tego wezwie.
 A to powiadam, bracia, czas, który pozostał, jest krótki; dopóki jednak trwa, winni
również ci, którzy mają żony, żyć tak, jakby ich nie mieli; a ci, którzy płaczą, jakby nie
płakali; a ci, którzy się weselą, jakby się nie weselili; a ci, którzy kupują, jakby nic nie
posiadali; a ci, którzy używają tego świata, jakby go nie używali; przemija bowiem
kształt tego świata (1 Koryntian 7:29-31). Te rzeczy zostały nam tylko pożyczone na
krótką chwilę, by służyły doczesnym celom, jednak swoje serca powinniśmy
skoncentrować na niebie jako naszym dziedzictwie na wieki.
Niebiańska droga
Powinniśmy szukać nieba podróżując drogą, która tam prowadzi. Jest to droga świętości.
Powinniśmy pragnąć podróżować tą drogą i żadną inną. Powinniśmy rozstać się ze
wszystkimi cielesnymi pożądliwościami, które jak ciężarki będą chciały nas zatrzymać.
 Złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w
wyścigu, który jest przed nami (Hebrajczyków 12:1). Jakkolwiek przyjemna może być
satysfakcja z jakiejś przyjemności, musimy odłożyć ją na bok, jeżeli stanowi przeszkodę
na drodze do nieba.
Powinniśmy podróżować na drodze posłuszeństwa wszystkim Bożym
przykazaniom, tym trudnym tak samo jak łatwym  zapierając się wszystkich
grzesznych upodobań i zainteresowań. Droga do nieba prowadzi w górę; musimy
być zadowoleni z tego, że idziemy w górę, chociaż może być to trudne, męczące i
12
Wąska droga
przeciwne naturalnym skłonnościom naszego ciała. Powinniśmy iść za Chrystusem;
ścieżka, którą On kroczył, była właściwą drogą do nieba. Powinniśmy podnieść
swój krzyż i iść za Nim w cichości i uniżeniu serca, posłuszeństwie i dobroczynności,
gorliwości w czynieniu dobra i cierpliwości w doświadczeniach. Droga do nieba to
niebiańskie życie, naśladowanie tych, którzy są w niebie w ich świętych
poczynaniach  miłując, uwielbiając, służąc i chwaląc Boga i Baranka. Nawet
gdybyśmy mogli pójść do nieba zaspokoiwszy swoje pożądliwości, powinniśmy
wybrać raczej drogę świętości i upodobniania się do duchowych zasad
samozaparcia ewangelii.
Podróżując z wytrwałością
Powinniśmy poruszać się na tej drodze w mozolny sposób. Długim podróżom często
towarzyszy trud i zmęczenie, szczególnie jeżeli odbywają się przez pustynie. W takim
przypadku ludzie nie oczekują wiele poza trudnościami i zmęczeniem. Tak i my
powinniśmy podróżować tą drogą świętości, wykorzystując nasz czas i siłę, by
przezwyciężać trudności i przeszkody, które napotykamy na drodze. Ziemia, przez którą
musimy przejść, jest pustynią; wiele tu gór, skał, wyboistych terenów, przez które
musimy przejść. Konieczne zatem jest, abyśmy dołożyli starań.
Całe nasze życie powinno toczyć się wokół tej drogi. Powinniśmy rozpocząć
wcześnie. Powinna to być sprawa pierwszej wagi, kiedy tylko ludzie stają się zdolni do
działania. Kiedy po raz pierwszy wyruszają z tego świata, powinni wybrać się w tą
podróż. Powinniśmy podróżować z gorliwością. Powinien to być wysiłek każdego dnia.
Powinniśmy często myśleć o końcu naszej podróży i codziennie podróżować tą drogą,
która do niego prowadzi. Ten kto podróżuje, często myśli o celu podróży. Codzienną
troską podróżnego jest jakoś sobie radzić i dobrze wykorzystać czas, by dotrzeć do
końca podróży. Dlatego też niebo powinno być ustawicznie w naszych myślach.
Również myśl o bliskim wejściu albo przejściu do niego, mianowicie śmierć, powinna
być w nas obecna. Powinniśmy wytrwać na tej drodze tak długo jak żyjemy.
 Biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami (Hebrajczyków 12:1). Choć
droga może być trudna i męcząca, musimy wytrwać w cierpliwości i zadowolić się
trudami. Choć podróż może być długa, nie możemy zatrzymywać się ani na chwilę ale
iść do przodu aż dotrzemy na miejsce. Nie powinniśmy również zniechęcać się długością
czy trudami tej drogi, czy tak jak naród izraelski myśleć o powrocie. Wszystkie nasze
myśli i zamiary powinny dotyczyć kroczenia naprzód, aż dojdziemy do celu.
Wzrastając na tej drodze
Powinniśmy stale wzrastać w świętości i pod tym względem przybliżać się do nieba.
Powinniśmy zbliżać się do nieba stając się coraz bardziej podobni do mieszkańców
nieba pod względem świętości i upodabniania się do Boga. Powinniśmy mieć
wzrastające poznanie Boga i Chrystusa, zważywszy na Bożą chwałę, piękno
Chrystusa i wspaniałość boskich rzeczy. Powinniśmy pracować nad tym, by
wzrastać ustawicznie w Bożej
13
Wąska droga
Chrześcijański Pielgrzym
miłości  by była ona wzrastającym płomieniem w naszych sercach, aż zanurzymy się
całkowicie w tym płomieniu w posłuszeństwie i niebiańskiej rozmowie, abyśmy mogli
wypełniać na ziemi wolę Bożą, tak jak to czynią aniołowie w niebie. Musimy nauczyć
się chodzić w duchowej radości i w praktycznej społeczności z Bogiem i Jezusem
Chrystusem.
Nasze ścieżki powinny być  jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż
do białego dnia (Przypowieści 4:18). Powinniśmy pragnąć i łaknąć sprawiedliwości,
wzrastania w sprawiedliwości.  Jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie
sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu (1 Piotra
2:2). Doskonałość nieba powinna być naszą oznaką.  Jedno czynię: zapominając o tym,
co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do
której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie (Filipian 3:13-14).
Podróżny mający tylko jeden cel
Wszystkie inne troski życia powinny być całkowicie podrzędne temu celowi. Kiedy
człowiek podróżuje, to wszystkie jego kroki są podporządkowane celowi zbliżenia się do
końca swojej podróży. Tak i my powinniśmy całkowicie podporządkować wszystkie
nasze sprawy i wszystkie doczesne przyjemności kwestii podróży do nieba.
Kiedy coś, co posiadamy, staje się dla nas przeszkodą, powinniśmy natychmiast tego
zaprzestać. Korzystanie z przyjemności tego świata i dóbr materialnych powinno
wspierać nas na drodze w kierunku nieba. Dlatego też powinniśmy jeść, pić, ubierać się i
pogłębiać znajomości i relacje z przyjaciółmi. W jakiekolwiek sprawy jesteśmy
zaangażowani, jakąkolwiek rzeczą się zajmujemy, powinniśmy zadać sobie pytanie czy
ta sprawa czy przedsięwzięcie wesprze nas na drodze do nieba? Jeżeli nie, to
powinniśmy z niej zrezygnować.
Staraj się uzyskać taki stan umysłu, by wybierać niebo na swoje dziedzictwo i dom,
abyś mógł szczerze go pragnąć i być gotowy zamienić ten świat i wszystkie jego
przyjemności na niebo. Pracuj nad tym, by twoje serce było tak zajęte niebem i
niebiańskimi przyjemnościami, abyś radował się, kiedy Bóg wezwie cię, byś opuścił
swoich najlepszych ziemskich przyjaciół i wygody dla nieba, gdzie będziesz radował się
Bogiem i Chrystusem.
Mając na uwadze niebo
Bądz przekonany do podróżowania tą drogą, która prowadzi do nieba, w świętości,
samozaparciu, posłuszeństwie wszystkim Bożym przykazaniom, naśladując
przykład Chrystusa. To jest droga niebiańskiego życia, naśladowanie świętych i
aniołów w niebie. Niech to będzie twoja codzienna praca, od ranka do nocy. Niech
nic nie zatrzyma, nie zniechęci i nie zawróci ciebie z tej drogi. Niech wszystkie inne
zajęcia będą podległe temu. Rozważ wymienione powody, dla których powinieneś
14
Wąska droga
spędzić swoje życie w ten sposób  że ten świat nie jest twoim miejscem
przebywania, że przyszły świat ma być twoim wiecznym mieszkaniem, i że
przyjemności i troski tego świata są dane po to, by zabrać nas do innego.
Zastanów się dalej jak zacne musi być niebo, skoro twoje życie powinno być
wędrówką ku niemu. Czy może być lepszy cel życia? Czy szanujesz swoje obowiązki?
Jaki lepszy koniec możesz zaproponować swojej wędrówce niż osiągnięcie nieba?
Zostałeś umieszczony na tym świecie z możliwością dokonania wyboru; możesz
podróżować w dowolny sposób, ale tylko jedna droga prowadzi do nieba. Czy można
obrać jakiś lepszy kierunek? Wszyscy ludzie mają w życiu taki czy inny cel. Niektórzy
poszukują głównie rzeczy tego świata; spędzają swoje dni na takiej pogoni.
Czy niebo, gdzie jest pełnia radości na wieki, nie jest o wiele bardziej godne
poszukiwania przez ciebie? Czy możesz lepiej zużyć swoją siłę, swoje środki i spędzić
swoje dni, niż podróżując drogą, która prowadzi do wiecznej radości z Bogiem  do
Jego chwalebnej obecności, do Nowego Jeruzalem, do niebiańskiej góry Syjon, gdzie
wszystkie twoje pragnienia zostaną zaspokojone, bez niebezpieczeństwa utraty radości?
Żaden człowiek tu na ziemi nie jest w domu, bez względu na to czy wybiera niebo czy
nie. Jest tylko przelotną osobą. Gdzie możesz znalezć lepszy dom niż w niebie?
Kilka wskazówek
Pracuj usilnie nad tym, by zdobyć poczucie marności tego świata. Wez pod uwagę
niewielką satysfakcję, którą można tu osiągnąć. Ma ona krótką trwałość i jest
nieprzydatna, kiedy najbardziej potrzebujemy pomocy, mianowicie na łożu śmierci.
Wszyscy ludzie, którzy żyją dłuższy czas na świecie, widzą dostatecznie dużo, by być
przekonanym o jego marności. Dlatego też od czasu do czasu rozważajcie to co widzicie
i słyszycie o śmierci innych. Pracujcie nad tym, by zwrócić swoje myśli w tym kierunku.
Zauważcie marność tego świata w takim oto lustrze.
Pracujcie nad tym, by lepiej zaznajomić się z niebem. Jeżeli nie jesteś z nim
zaznajomiony, nie będziesz chciał spędzić swojego życia w pielgrzymce do nieba. Nie
będziesz świadomy jego wartości, ani nie będziesz go pragnął. Jeżeli nie będziesz
posiadał gruntownej znajomości lepszego dobra, niezmiernie trudno będzie ci uwolnić
swoje serce od ziemskich rzeczy i uważać je za pomocne w osiągnięciu czegoś innego.
Tylko wtedy będziesz gotowy rozstać się z nimi dla lepszego dobra. Dlatego też pracuj,
by osiągnąć prawdziwe poczucie niebiańskiego świata i zdobyć niewzruszoną ufność w
jego realność i mieć gruntowną jego znajomość w swoich myślach.
Szukaj nieba tylko poprzez Jezusa Chrystusa. Chrystus mówi nam, że On jest
drogą, prawdą i życiem (Ew. Jana 14:6). Mówi, że On jest drzwiami dla owiec:  Ja
jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i
wyjdzie, i pastwisko znajdzie (Ew. Jana 10:9). Jeżeli zatem chcemy ulepszyć nasze
życie jako wędrówkę do nieba, musimy czynić to tylko poprzez Niego, a nie dzięki
naszej sprawiedliwości. Musimy podróżować oczekując otrzymania tego tylko ze
względu na Niego, patrząc na Niego i spolegając na Tym, który zdobył to dla nas,
bo na to
15
Wąska droga
Chrześcijański Pielgrzym
zasłużył. Tylko od Niego oczekuj siły do chodzenia w świętości na drodze, która
prowadzi do nieba.
Niech chrześcijanie pomagają sobie nawzajem w tej wędrówce. Jest wiele sposobów
dzięki którym chrześcijanie mogą pomóc sobie nawzajem w drodze do nieba, na
przykład poprzez wspólne spotykanie się, itp. Dlatego niech zachęcają się do dalszej
podróży, rozmawiając i pomagając sobie nawzajem. Towarzystwo jest mile widziane w
podróży, ale w żadnej tak bardzo jak tej. Niech idą zjednoczeni i nie schodzą z drogi, co
byłoby przeszkodą dla innych, ale używają wszystkich środków, by pomagać sobie
nawzajem pod górę. To zapewni bardziej zwycięską podróż i radośniejsze spotkanie w
domu Ojca w chwale.
Jonathan Edwards (1733)
Bóg będzie nas prowadził
Kiedy szczerze pragniemy robić dobre rzeczy, nigdy nie zabraknie nam tych, którzy
będą nas chcieli poprowadzić. yródła mogą być inne niż Bóg. Okoliczności często
kierują nas w określonym kierunku. Nasze własne preferencje i ambicje będą namawiały
do obrania jakiegoś biegu. Ludzie również mogą oferować swoje rady.
Ludzkie prowadzenie  ludzie, okoliczności czy ambicje  nie zawsze jest cenne
lub właściwe. Jeżeli przyjmiemy fałszywe prowadzenie, to podryfujemy daleko od
Bożego planu dla naszego życia, gdyż zazwyczaj poprowadzi nas w niewłaściwym
kierunku.
Nasz Pan powiedział, że Jego  owce idą za nim, gdyż znają jego głos (Ew. Jana
10:4). On nie mówi, że ten głos będzie słyszalny, ale czytamy:  głosu mojego słuchać
będą (Ew. Jana 10:16).
Czasem trudno może być rozpoznać właściwy głos, ponieważ Diabeł zwraca się ku
nam w dwóch przeciwstawnych postawach, jako  lew ryczący (1 Piotra 5:8) i  anioł
światłości (2 Koryntian 11:14). Będąc mistrzem subtelności, używa tej formy, która
najpewniej powiedzie się przeciwko nam.
Musimy sprawdzać zatem każde prowadzenie czy kierownictwo według tego czy
zgadza się ono z pełnym Bożym poselstwem. Nie wszystkie odpowiedzi od Pana będą
związane z jakimś szczególnym wersetem z Biblii, ale na pewno pozostaną w zgodzie z
rozsądną interpretacją Biblii.
Głos Pana nigdy nie będzie pędził nas do szalonego pośpiechu. Nikt nigdy nie
znał lepiej głosu swojego Ojca jak nasz Pan. On wykonał niesamowity ogrom pracy,
jednak
16
Wąska droga
Bóg będzie nas prowadził
nigdy się nie spieszył. I my również nie musimy się spieszyć. Tak jak mówi Izajasz
(30:15):  W ciszy i zaufaniu będzie wasza moc.
Ponieważ Pan dał nam rozum, wolę i inne zdolności, oczekuje, że będziemy je
wykorzystywać.
Kiedy Pan mówi, powinniśmy poświęcić chwilę i rozważyć daną sprawę, zanim
zaczniemy działać. Powinniśmy znalezć chwilę na przerwę, zastanowienie się, udanie się
do Bożego Słowa, by zobaczyć działającą tam Bożą Opatrzność, i modlić się. Może
będziemy musieli działać natychmiast, ale zawsze powinniśmy znalezć czas, by robić to
bez zbytniego pośpiechu, prosząc o pomoc Ducha Świętego w naszych refleksjach i
rozumowaniu.
Pan jest naprawdę  Bogiem pokoju (Hebrajczyków 13:20).  Bóg nie jest Bogiem
nieporządku, ale pokoju (1 Koryntian 14:33). Kiedy jesteśmy całkowicie gotowi iść za
wolą Pana, jednak nie do końca pewni co powinniśmy robić, możemy oczekiwać, że Bóg
da pokój naszym sercom, kiedy będziemy robić to, co właściwe.
Kiedy Bóg przemawia, możemy oczekiwać, że Jego prowadzenie będzie
odpowiednie do okoliczności, w których się znajdujemy. Być może będziemy musieli iść
w kierunku zamkniętych drzwi, ale zostaną otwarte, kiedy się do nich zbliżymy. Nigdy
nie będziemy zmuszeni do wyważenia zamka.
Ponadto, kiedy Pan do nas mówi, nasze okoliczności pozwolą zastosować się do Jego
prowadzenia i nie będziemy musieli naciągać naszych okoliczności czy wciskać ich do
niewłaściwej formy. Pan zatroszczy się o nasze okoliczności, jeżeli nie będą spełniały
Jego wymagań.
Pan oczekuje, że będziemy chodzili z Nim w pokorze (Micheasza 6:8).
Posłuszeństwo Bożemu prowadzeniu wniesie ducha pokory.
Kiedy Pan mówi, to posłuszeństwie Jego prowadzeniu będzie towarzyszyło wyrazne
poczucie boskiej obecności. Posłuszna osoba może być bardziej pewna Bożej obecności,
niż ta, która jest samowolna.
Większość dojrzałych chrześcijan jest prowadzona Duchem Świętym w każdej myśli,
słowie i czynie. Oczywiście są przeszkody na drodze do takiej dojrzałości. Jednak jej
osiągnięcie jest tak istotne, że jest warte każdego wysiłku podejmowanego w próbie
rozróżnienia głosu Pana.
Grace Weatherley (1984)
17
Wąska droga
Dwie drogi
 Wchodzcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która
wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama
i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują (Ew.
Mateusza 7:13-14).
Wydaje się, że ten fragment jest powszechnie rozumiany jako wezwanie Zbawiciela
do niezbawionych, by zwrócili się do Boga i uchwycili Jego zbawienia. To jest błąd. Nie
może tak być, skoro Jezus zwraca się do uczniów. Uczniowie byli już usprawiedliwieni.
Czy po tym jak uwierzymy, usprawiedliwienie zależy od naszych uczynków? Czy nie
zostajemy zbawieni gdy tylko wchodzimy przez Chrystusa jako drzwi (Ew. Jana 10:9)?
Do kogo zatem odnosi się ten fragment?
Jezus mówi do uczniów. Jan już głosił całemu Izraelowi  chrzest upamiętania na
odpuszczenie grzechów. Ci, którzy przyjęli jego chrzest albo dali się ochrzcić uczniom
Jezusa, byli gotowi na naukę Jezusa. Do tych mówi Pan.
Brama
Na początku drogi pojawia się  Brama. Nie można wkroczyć na tą drogę, jeżeli nie
wejdzie się przez bramę. Brama symbolizuje zasady nauki Jezusa. Brama stoi nam na
drodze. Zasady, które ustanowił Jezus, wymagają naszego wyboru. Wejście przez bramę
jest ich przyjęciem.
Brama jest  ciasna. Oznacza to, że jest  wąska, ograniczona.
Zbawiciel odnosi się tu do Swojego poprzedniego nauczania. Było ono o wiele
bardziej surowe niż zakon Mojżesza. Pomimo iż zarówno Zakon jak i Prorocy dążyli do
miłowania prawa Izraela, nie udało im się to.  Zakon nie przywiódł niczego do
doskonałości. Przemawiał do Izraela a nie do świata. Pozwalał i kierował zakon ku
wymierzeniu kary przestępcy.
Chociaż wtedy w istocie zwracał się ku pewnemu poziomowi prawa miłości, nie
osiągnął go.  Z powodu zatwardziałości serca waszego [Mojżesz] napisał wam to
przykazanie.
Złotą Zasadą łaski, która przekazuje w pełni nauczanie naszego Pana w Kazaniu na
Górze, jest  ciasna brama. Przy innej okazji Jezus porównał surowość Swoich
wymagań z uchem igielnym, a niemożność bogatego człowieka do zastosowania się do
nich z wielbłądem, któremu trudno jest przejść przez wąski otwór. A jednak taka jest
droga do niebiańskiego królestwa.
Nauka Jezusa w Kazaniu na Górze musi zostać przez nas przyjęta, by wejść przez
18
Wąska droga
Dwie drogi
bramę na tą drogę.
Droga
 DROGA jest działaniem, które wynika z przyjęcia szczególnych zasad naszego Pana.
Brama decyduje o drodze. Droga zaczyna się od bramy i biegnie od niej do celu, który
jest albo  życiem albo  zniszczeniem. Nie można kroczyć tą drogą, jeżeli nie wejdzie
się przez bramę. Życie w zgodzie z poleceniami Chrystusa może wypływać jedynie z
uznania Jego autorytetu jako nauczyciela. Stąd chrześcijaństwo jest kilka razy określone
w Dziejach Apostolskich jako  droga.
Saul prosił  o listy do synagog w Damaszku, aby mógł, jeśliby znalazł jakich
zwolenników drogi Pańskiej, zarówno mężczyzn jak i kobiety, uwięzić ich i
przyprowadzić do Jerozolimy (Dzieje Ap. 9:2).  A gdy niektórzy nie dali się przekonać
i trwali w uporze, mówiąc zle wobec ludu o drodze Pańskiej, zerwał z nimi.  W owym
czasie powstała niemała wrzawa z powodu drogi Pańskiej (Dzieje Ap. 19:9,23; 22:4;
24:22).
Wejście przez  bramę jest czymś chwilowym;  droga trwa przez całe życie.
Przyjęcie zasad Chrystusa może nastąpić po jakiejś przerwie, ale decyzję można podjąć
w jednej chwili. Reszta życia to rezultat naszego zachowania i poddawanie buntu ciała w
posłuszeństwo Chrystusowi.
Każda z tych dwóch dróg  prowadzi bardzo daleko od momentu wejścia. A brama,
przez którą się wchodzi, i droga, po której kroczymy, decyduje o końcu.
Zatem Jezus przedkłada nam dwie bramy, dwie drogi i dwa końce. Chce, aby
uczniowie dokonali wyboru pomiędzy tymi dwoma. Aby do tego doprowadzić,
przedstawia im cechy charakterystyczne każdej z nich. Istnieje ciasna brama i szeroka;
wąska i przestronna droga.
W tych słowach Jezus naucza Swój lud, że będą dwie wersje Jego nauki  dwie jej
formy, obie podające się za chrześcijańskie. Zauważył tą różnicę w pierwszej części
Kazania, kiedy zaczął porównywać naukę Mojżesza ze Swoją własną. Ostrzegł wtedy
uczniów, że jeżeli ich normy nie podniosą się ponad Dziesięć Przykazań, a ich zwyczaje
nie będą odpowiednie do Jego nowych instrukcji, nie wejdą do królestwa. Zatem w tym
fragmencie ukazana została zarówno ciasna jak i szeroka brama.
Szeroka i łatwa droga
Jezus przewidział, że Dziesięć Przykazań, które ogólnie rzecz biorąc określają głównie
zakazy dotyczące najgorszych form grzechu, będą traktowane przez większość
chrześcijan jako ich własny pogląd na zasady Jezusa. Ta nauka jest o wiele prostsza niż
Kazanie na Górze. Dotyczy szerokiej bramy. W związku z tym niewiele koliduje tu z
życiem poważnych osób prowadzących zwyczajne życie. Droga jest szeroka. Pozwoli
ludziom naśladować świat w jego różnych przyjemnościach, tak jak pozwalała na to
Żydom. Pozwoli uczniowi uganiać się za bogactwem i zaszczytami tego świata. Silnym
19
Wąska droga
Dwie drogi
ramieniem prawa obroni jego praw i własności. Pozwoli mu brać to co  najlepsze z tego
świata, jeżeli nie z wieku, który ma nadejść.
Ten, kto po niej stąpa, nie będzie sam. Nie przysporzy mu trudności znalezienie
bramy. Przy każdym zaściankowym stole komunijnym w kraju zobaczy wyrażoną jakąś
naukę. Znajdzie ludzi w różnym wieku, biorących to jako swoją zasadę i obiecując jej
posłuszeństwo jako drodze do życia wiecznego.  Wielu przez nią wchodzi. Protestanci i
Katolicy uważają, że takie jest uczniostwo. Żyją  niektórzy bardziej, inni mniej  w
zgodzie z tą zasadą. Jednak końcem jest  zniszczenie, albo  zagłada (Ew. Jana 17:12;
Rzymian 9:22).
Jakże wielkie tłumy ludzi giną, zarówno wśród Katolików, jak i Protestantów,
uważani przez swoich sąsiadów za chrześcijan! Przyjmują zasadę nauki, tak jak zostali
jej nauczeni, uważając że są to  zasady Chrystusa. Są chrześcijanami szerokiej bramy i
szerokiej drogi. Jednak takie łatwe chrześcijaństwo jest niebezpieczne. Podróżowanie z
tłumem jest zgubne. Końcem jest zniszczenie. Zapytajcie o nadzieję Katolików.  Jestem
chrześcijaninem. Zostałem ochrzczony, bierzmowany, chodzę na msze, przyjmuję
komunię, przestrzegam Wielkiego Postu, chodzę do spowiedzi trzy razy w roku i
składam ofiary kapłanowi. Ta droga jest wystarczająco szeroka. Daje pole do działania
pożądliwościom ciała, pożądliwościom oczu i pysze życia.
Czy Protestanci mają jakąś większą nadzieję?  Zostałem ochrzczony, nauczono mnie
katechizmu, byłem bierzmowany, chodzę do kościoła dwa razy w niedzielę, przystępuję
do sakramentów każdego miesiąca, i modlę się rano i wieczorem. Ta droga jest prawie
tak samo szeroka jak poprzednia.
Jednak czy jest to droga do życia? Nie. Jest to droga do  zniszczenia. Jest to
wyimaginowane uczniostwo, które nie pochodzi od Chrystusa. Uznaje ono zasady
Chrystusa i chodzenie Jego drogami, podczas gdy samo jest ślepe i nagie.  A ciasna jest
brama i wąska droga, która prowadzi do żywota!
Jezus Sam uznaje niesamowitą surowość Swojego nauczania. Mówiąc dosłownie,
Jego zasady są bardzo trudne i niemożliwe dla natury. Istnieją zatem dwie interpretacje
Jego nauki: (1) PROSTA, która wygładza wszystkie szorstkości i uznaje, że On nie żąda
niczego więcej poza wypełnianiem przykazań otrzymanych na górze Synaj; (2)
TRUDNA, która dosłownie traktuje Jego słowa i podkreśla, że stoją one wysoko ponad
Dziesięcioma Przykazaniami. Która z nich jest prawdziwa?
Słowa Jezusa rozstrzygają to pytanie w jednej chwili. Szeroka brama jest fałszywa.
Przestronna droga wiedzie donikąd. Bez względu na to jak wielkie tłumy ciągną tą
drogą, nie jest bezpieczna. Jeden może potwierdzać drugiemu, że obaj mają rację, jednak
ostrzeżenie Pana wybiega przeciwko takiemu wnioskowi.
Wąska i prawdziwa droga
Ciasna brama jest tą prawdziwą. Wąska droga jest właściwa.  Zastanówcie się, mówi
Zbawiciel,  czy proszę was o to, co może zrobić osoba nienawrócona? Ja wymagam o
20
Wąska droga
Dwie drogi
wiele więcej.  Jeślibyście miłowali tylko tych, którzy was miłują, jakąż macie zapłatę?
Czyż i celnicy tego nie czynią? Brama Chrystusa jest niskim tylnym wejściem.
Wymaga, by ktoś schylił się zanim wejdzie. Jest to droga samozaparcia 
przezwyciężanie pożądliwości ciała, bierne, cierpliwe przetrwanie kłopotów ze względu
na Chrystusa. Odcina pogoń za przyjemnościami tego świata, bogactwami i chwałą.
Tylko niewielu zdeklarowanych naśladowców Chrystusa przyjmuje tą naukę i
niewielu zakłada, że ich droga może być niewłaściwa. Nigdy nie słyszeli o tak dziwnej
nauce. Jeżeli litera nauczania naszego Pana w jakiejkolwiek chwili nasuwała pytanie:
 Czy On naprawdę ma na myśli to, co głosi, szybko zostawała uciszana albo przez
jakąś sugestię z wewnątrz albo głos autorytetu z zewnątrz.
Jednak większość wchodzi przez tą ciasną bramę nawet tego nie zauważając. Tylko
niewielu znajduje drzwi. Jeszcze mniej wchodzi przez nie. Niektórzy widzą je i
odrzucają. Są dla nich o wiele za surowe. Zatem niewielka liczba wchodzących, zamiast
być dowodem przeciwko tej nauce, jest jedną z podstaw, która odkrywa jej pewną
prawdę.
Podczas gdy droga jest ciasna i wąska, końcem jej jest  życie. Wieczne życie jest
Bożym darem. Jednak dla prawdziwego ucznia Jezusa, życie rozpocznie się gdy
przyjdzie Zbawiciel. Będzie cieszył się nim przez tysiąc lat, kiedy inni zostaną uśpieni w
śmierci. Tak jak królestwo niebieskie jest wielką fundamentalną ideą Kazania na Górze,
tak też ta myśl jest tutaj przewodnia. Odbiorca nauki Chrystusa, który wprowadza ją w
swoje życie, wejdzie do królestwa. Pozwólcie, że pokażę wam jeden lub dwa fragmenty
gdzie  życie ma szczególne i podstawowe odniesienie do królestwa Chrystusa.
 Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie
wejdziecie do Królestwa Niebios. Jeżeli więc ręka twoja albo noga twoja cię gorszy,
utnij ją i odrzuć od siebie; lepiej jest dla ciebie wejść do żywota kalekim lub chromym,
niż mając obydwie ręce lub obydwie nogi być wrzuconym do ognia wiecznego. A jeśli
cię oko twoje gorszy, wyłup je i odrzuć od siebie; lepiej jest dla ciebie z jednym okiem
wejść do żywota, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego (Ew.
Mateusza 18:3,8,9).
 A jeśli cię gorszy ręka twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść kaleką do
żywota, niż mieć dwoje rąk, a pójść do piekła, w ogień nieugaszony, gdzie robak ich nie
umiera, a ogień nie gaśnie. A jeśli cię gorszy noga twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie
wejść kulawym do żywota, niż mieć dwie nogi, a być wrzuconym do piekła, gdzie robak
ich nie umiera, a ogień nie gaśnie. I jeśli cię gorszy oko twoje, wyłup je; lepiej jest dla
ciebie jednookim wejść do Królestwa Bożego, niż mieć dwoje oczu, a być wrzuconym
do piekła (Ew. Marka 9:43-47).
W pierwszych dwóch przypadkach tego ostatniego fragmentu czytamy o  życiu; w
trzecim zostało zastąpione odpowiednikiem  królestwo Boże.
 Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało
wejść, ale nie będą mogli. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama,
Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, siebie samych
21
Wąska droga
Dwie drogi
zaś precz wyrzuconych. I przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa, i
zasiądą w Królestwie Bożym (Ew. Aukasza 13:24,28,29).
Wejście do  życia z Ewangelii Mateusza w podobnym miejscu z Ewangelii Aukasza
jest wejściem do  królestwa. Porównajcie również Rzymian 5:17; 8:13; Galacjan 6:8.
Zasady świętości Chrystusa
Drogi wierzący, Chrystus przychodzi do ciebie blisko; mówi o twoich zasadach
postępowania i obecnym życiu. Jak żyjesz? Czy mimo tego, że jesteś zdeklarowanym
naśladowcą Zbawiciela, często siedzisz u Jego stołu rozluzniony i niedbały? Czy
obracasz pieniędzmi w taki sposób, że nie chciałbyś aby inni o tym wiedzieli? Czy
znajdujesz się poniżej przepisów prawa? Czy jesteś nieuczciwy? Czy kłamiesz? Czy
kradniesz? Czy pożyczasz i nie oddajesz? Czy łamiesz dane raz słowo? Czy zawodzisz
czyjeś zaufanie?
Niektórzy uważają, że każdy wierzący musi być uczciwą osobą. Niestety!
Doświadczenie, smutne i brutalne, często ukazuje coś innego. Biblia zakłada, że niektóre
nawrócone osoby ulegają ciału i diabłu. Są  cielesnymi chrześcijanami tak samo jak
 duchowymi. Niesprawiedliwość, choć pielęgnowana i tak skrzętnie ukrywana, będzie
znana wszystkim i wyjdzie na jaw przynosząc strach, zażenowanie i głęboki wstyd w
dniu Chrystusa.  Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie.
Siejący dla swojego ciała! Będziecie  z ciała żąć skażenie.  Tymczasem wy sami
krzywdzicie i szkodę wyrządzacie, i to braciom. Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi
Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudzcie się! (1 Koryntian 6:8-9).  Nie błądzcie,
Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie
(Galacjan 6:7).
Czytelniku, czy wszedłeś przez wąską bramę? Czy jesteś podróżnym na tej trudnej
drodze, ale zaczynasz być znużony? Nabierz otuchy, bracie! Żeglarz, kiedy zaokrętuje
się na swoim statku, spodziewa się że kiedyś nadejdzie burza. Żołnierz, wśród trudów
kampanii i ran odniesionych w walce, stwierdza, że wojna jest często męcząca. Jednak
nie ustaje, ze względu na złoty laur chwały. Nasza korona jest daleko lepsza. Nasza
chwała nie zaniknie. Każdego dnia maszerujemy bliżej domu. A jaki jest koniec naszej
wędrówki! Radosne wejście do świątyni Boga na wysokości, wspaniałe spotkanie z
naszymi niezliczonymi braćmi i współzwycięzcami! A widok naszego Boga i obecność
Zbawiciela, naszego Kapitana!
Droga do zniszczenia
Pozwólcie mi powiedzieć kilka słów do innej klasy. Odnosi się to do młodego
człowieka, który mówi w swoim sercu i do swoich kolegów:  Życie jest po to by się
bawić. Młodość jest latem życia, udzielonym dla przyjemności i pieśni. Nie trwa długo
więc będę korzystał z niego w pełni. Wasze ciasne drogi nie są dla mnie! Kocham
wolność, swobodę myślenia, mowy, czynu! Nienawidzę waszego surowego,
22
Wąska droga
Dwie drogi
formalnego, poważnego planu. Nie ma szczęścia bez wolności!
Przyjacielu, oczywiste jest którą bramę preferujesz i po jakiej drodze kroczysz!
Znajdujesz się w wypełnionym pociągu wycieczkowym. Gładko toczysz się w dół
zbocza. Towarzyszy ci żart, śmiech i pieśń wielu ludzi. Jaki jest koniec podróży? Co jest
napisane na twoim bilecie?  Ze stacji ziemia do OTCHAANI!
Staczasz się! Zaprzeczaj temu ile tylko możesz, ale twój Stwórca i Zbawiciel mówi:
 Znajdujesz się na drodze do PIEKAA! Podtrzymuj siebie na duchu widokiem tysięcy
ludzi u swojego boku, jednak ON mówi, że ten wielki pociąg wycieczkowy, którym
podróżujesz, znajduje się na drodze do ZNISZCZENIA. Wagon za wagonem przechyla
pasażerów zrzucając ich ze skały do morza ognia. Jego głębia jest zbyt olbrzymia byś
słyszał ich jęki. Większość trafia prosto do ognistej przepaści!
Wielu ludzi jest niegodziwych, niewielu ma rację i niewielu jest zbawionych. Tysiące
ludzi zamieszkiwały świat kiedy podniósł się głos ostrzeżenia Noego. Jednak tylko kilku
posłuchało. Niewielu, kilku, to znaczy osiem dusz  ocalało.
Tysiące osiedliło się na zboczach Sodomy. Równina Gomory była luksusowa,
zielona, barwna jak ogród Eden! Tysiące ludzi zostały jednak otoczone baldachimem
ognia i burzą siarki. Niewielu, tylko kilku uciekło.
Czytelniku, świat jest wrakiem, a nie świeżo wodowanym statkiem prosto z portu
swojego Stwórcy. Nabawił się dziury w burcie i spoczywa na skałach, czekając aż
sztorm rozproszy jego fragmenty. Czy jego niepewny pochyły pokład jest miejscem na
wesołość, pieśń i taniec? Czy nadchodzi sąd? Czy Bóg będzie ciebie błagał, byś zmienił
swoje słowa i uczynki? Czy Ewangelia jest twoją jedyną nadzieją na ucieczkę? Czy
śmierć Syna Bożego i Jego przebaczenie jest dla ciebie ostatnią deską ratunku? Uchwyć
się tego! Uchwyć się natychmiast! Nie zwlekaj!
Boża droga ucieczki
Bóg zwraca się do ciebie ze Swoim ostatnim apelem  miłością jaką ukazał w śmierci
Swojego Syna. Wskazuje na twoje pożądliwości  nieskończone piekło ognia. Mówi o
wąskich szlakach wód, przez które nawet ty możesz posterować ku słońcu miasta
Bożego. Oto łaska, która stopi i twoje serce, jeżeli tylko na to pozwolisz.
Jeżeli na to nie odpowiesz, twoje serce zostanie zatwardzone i zamarzniesz na wieki!
W dniu sądu poniesiesz konsekwencje swojego wyboru. Na próżno będziesz wtedy
wołał:  Otwórzcie, otwórzcie, gdy brama będzie już zamknięta. Wewnątrz będzie
radość odkupionych, świeża, entuzjastyczna, wieczna. Na zewnątrz utrapienie, burza,
ogień, robak na wieki! Uciekaj, czytelniku! Uciekaj póki jeszcze możesz z tej szerokiej
drogi i od nadchodzącego gniewu!
Robert Govett (1813-1901)
23


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Thaumasyt – Część 1 Droga do powszechnie przyjętego zrozumienia
POLSKA DROGA FIATA 3
Skarga do sądu administracyjnego droga odwoławcza od decyzji podatkowych ebook demo
Twoja droga do sukcesu
Droga, którą udaje się pracownik bezpośrednio po zakończeniu
droga Model (4)
Mamo ach mamo droga
Rewitalizacja przestrzeni publicznej drogą do integracji lokalnej

więcej podobnych podstron