017 10 (2)





B/017: A.Dubrow, W.Puszkin - Parapsychologia i współczesne przyrodoznawstwo







Wstecz / Spis
Treści / Dalej

II.4. Zdalne kontakty bioinformacyjne
Zdolności do odbierania informacji na odległość w rejestrze uzdolnień parapsychicznych można przydzielić miejsce centralne. Pod względem podłoża i mechanizmów zdolność ta jest czymś niejednorodnym. Można ją podzielić na dwa rodzaje: telepatyczne oddziaływania wzajemne pomiędzy ludźmi oraz widzenie obiektów na duże odległości. Wokół tych właśnie dwóch rodzajów zdolności bioinformacyjnych ludzi toczą się zasadnicze spory między zwolennikami i przeciwnikami parapsychologii.
Niektóre wywodzące się z Kartezjusza zasady współczesnego przyrodoznawstwa nie pozwalają większości przedstawicieli nauki naszych czasów nie tylko na uznanie faktów bezpośredniego odbierania informacji na duże odległości, ale zgoła na założenie możliwości istnienia u człowieka kanału bioinformacyjnego tego rodzaju. U podstaw takiego negatywnego stosunku leży pewien model odbioru informacji przez wszystkie żywe istoty na ziemi. Podłoże takiego procesu bioinformacyjnego stanowią narządy zmysłów, z których każdy jest przeznaczony do odpowiedniej dziedziny rzeczywistości. A że narząd zmysłów, którego zadaniem byłoby telepatyczne porozumiewanie się, nie jest znany, tego rodzaju komunikacja w ogóle nie ma prawa istnieć.
Z tego właśnie powodu wymagania stawiane badaniom w dziedzinie telepatii i jasnowidzenia są w systemie współczesnego przyrodoznawstwa odmienne niż wobec innych prac. Tak wiec, w odniesieniu do badań telepatii funkcjonuje obecnie w istocie zasada wykluczenia możliwości wszelkich manipulacji. Te czy inne fakty z dziedziny telepatii czy jasnowidzenia nie są w ogóle brane pod uwagę, jeżeli podczas rejestrowania ich istniała choćby teoretyczna możliwość oszustwa. Jednakże stworzenie warunków, w których ewentualność taka byłaby całkowicie wykluczona, jest dość trudne. O wiele prostsze byłoby wykluczenie samego faktu oszustwa z doświadczenia, zdaniem krytyków jest to jednak niewystarczające.
Jeśli się przy tym uwzględni, że funkcja biotelekomunikacji, będąc nieswoistą funkcją człowieka, zazwyczaj nie poddaje się świadomej i dowolnej kontroli, jeśli jednocześnie weźmie się pod uwagę wyjątkową rzadkość pojawiania się ludzi zdolnych do telekomunikacji, stanie się jasne, dlaczego prace prowadzone w związku z problemami telepatii postępują z tak ogromnymi oporami.
Tak więc, podmioty żywe są wzajemnie rozłączone i mogą nawiązywać ze sobą kontakt informacyjny tylko poprzez specjalnie do tego przeznaczone narządy. Taka jest podstawowa teza współczesnego przyrodoznawstwa, która, nie będąc nawet wyraźnie sformułowana, stoi na przeszkodzie badaniom w tej dziedzinie. Teza ta pozostaje jednak w pewnej sprzeczności z innymi faktami i teoriami nauki współczesnej.
Między innymi raczej nie jest zgodna z zasadami mechaniki kwantowej. Albert Einstein wykazał, że cząstki, rozbiegające się od pewnego środka, mając
zgodnie z mechaniką kwantową strukturę falową, mogą zostać włączone do jednego pakietu falowego i stworzyć jedną całość. Jeżeli jedna z tych cząstek zostanie poddana określonemu oddziaływaniu, wówczas inna cząstka, niezależnie od odległości, jaka dzieli ją od pierwszej, dozna wyników takiego oddziaływania. Jak wiadomo, Einstein poczynił taką, wynikającą z zasad mechaniki kwantowej, uwagę, by wskazać na pewne zasadnicze słabości tej, wówczas jeszcze młodej, dziedziny fizyki. Pisał, że mechanika kwantowa dopuszcza telepatię cząstek", znajdujących się od siebie w ogromnej odległości.
Taka telepatia cząstek" istotnie wynikała z podstaw mechaniki kwantowej. Lecz najbardziej interesujący jest fakt, iż tego rodzaju zdalne i momentalne oddziaływanie wzajemne między cząstkami zostało udowodnione w warunkach eksperymentu fizycznego. Cząstki o takich samych charakterystykach falowych rzeczywiście okazały się jak gdyby jednym układem.
Oznacza to, że w zasadzie możliwy jest taki kontakt informacyjny, który nie opiera się po prostu na oddziaływaniu bodźca na określone narządy zmysłów, tylko wynika z natury falowych oddziaływań wzajemnych między układami. Co się tyczy procesów falowych, to istnienie ich w mózgu nie może już być dzisiaj negowane. We wspomnianych wyżej specjalnych badaniach fizycznych wykazano nawet, że mózgowi właściwe są takie właśnie zjawiska z zakresu mechaniki kwantowej. Wszystko to pozwala założyć, że powstawanie w mózgu różnych ludzi zjawisk falowych, charakteryzujących się tymi samymi cechami, może stać się podłożem tego procesu zdalnego przekazywania informacji, który nosi nazwę telepatii.
Jest faktem, że w nauce współczesnej rozpatruje się zjawiska znacznie bardziej zadziwiające niż zjawiska parapsychiczne (takie jak np. telepatia)
zjawiska momentalnego zdalnego oddziaływania wzajemnego cząstek materialnych. Istnieją wszelkie podstawy by sądzić, iż w nieodległej przyszłości nauka doprowadzi do odkryć, dzięki którym może się zdarzyć, że komunikacja telepatyczna wyda się tak prosta i naturalna, jak rozmowa telefoniczna.
Wspominaliśmy już, że dwie półkule mózgu w sposób zasadniczo odmienny odzwierciedlają otaczający świat
półkula lewa widzi rzeczy jako samoistne, rozdzielne, prawa natomiast łączy przedmioty w jedną całość. Czyż taka specjalizacja półkul nie oznacza jednoczesnej rozdzielności i zarazem łączności wzajemnej przedmiotów świata, w tym także istot żywych?
Zgodnie z dialektyczną zasadą jedności tego, co dyskretne, rozdzielne, oraz tego, co ciągłe i systemowe, wszystkie organizmy, będąc z jednej strony rozdzielone i istniejąc każdy w swej odrębności, równocześnie okazują się złączone w jeden całościowy system. W związku z tym prawo ciążenia powszechnego, będące podstawą istnienia wszechświata, powinno być uzupełnione mniej fundamentalnym prawem powszechnego informacyjnego oddziaływania wzajemnego, które w chwili obecnej może być sformułowane oczywiście jedynie w najbardziej wstępnej i hipotetycznej postaci.
Zgodnie z tą zasadą można założyć, że wszystko co żyje, stanowi jednolity pod względem informacyjnym układ, w którym wszystkie elementy (komórki i organizmy) oddziałują na siebie wzajemnie. Ta zasada powszechnego informacyjnego oddziaływania wzajemnego wynika wprost z teorii Władimira Wiernadskiego o biosferze naszej planety jako jednolitym organizmie. Teoria ta zakłada, że wszystkie komórki roślin oraz komórki składające się na ciała zwierząt, oddziałują na siebie wzajemnie pod względem informacyjnym.
Inaczej mówiąc, owo zdalne informacyjne oddziaływanie wzajemne, które w parapsychologii nosi nazwę telepatii, musi w istocie być właściwe wszystkiemu, co żyje, biosferze jako jednolitemu systemowi, jako jednemu organizmowi. Jak już jednak mówiliśmy na początku, wszystkie składające się na biosferę organizmy można podzielić na dwie wielkie grupy. Do jednej należy zaliczyć rośliny, do drugiej natomiast układy żywe zdolne do pewnych zachowań
przemieszczania się i samodzielnego zdobywania pokarmu.
Jest zupełnie naturalne, że organizmy zdolne do pewnych zachowań nie mogą wejść do jednolitego systemu powszechnej biokomunikacji informacyjnej w takiej postaci, w jakiej wchodzą do tego systemu rośliny. Procesy informacyjne zwane psychiką, związane z modelowaniem różnych przedmiotów środowiska zewnętrznego, jak się okazuje, są dla tych istot o wiele ważniejsze, niż moment wchodzenia do jednolitego informacyjnego systemu oddziaływania wzajemnego. Co więcej, dla realizacji swego zachowania i zdobywania środków do istnienia subiektywnie muszą one być odłączone od wszystkich możliwych kontaktów informacyjnych prócz tych, które regulują zachowanie w potrzebnym kierunku.
Tak więc powstanie bardziej złożonych układów, posiadających własne możliwości ruchowe i własny aparat informacyjny modelujący świat, doprowadziło zapewne do odosobnienia organizmów, do ich subiektywnego odłączenia od globalnej łączności informacyjnej ze światem.
Z punktu widzenia takiego obrazu powszechnej komunikacji w biosferze, obrazu bezpośrednio wynikającego z teorii Wiernadskiego, telepatyczne oddziaływania wzajemne nie tylko nie są czymś wykraczającym poza granice sfery życia, lecz przeciwnie -bezpośrednio wchodzą w skład organizacji biosfery. Taka powszechna jedność informacyjna wszystkiego co żyje jest niezbędnym warunkiem owej jedności biosfery, o której mówi Wiernadski.
Z tego obrazu życia wynika, że układ wegetatywny człowieka oraz jego komórki somatyczne, będąc bardziej bezpośrednio włączone do biosfery niż wyższe części półkul mózgu, doznają stałych oddziaływań typu telepatycznego. Oddziaływania te nie docierają jednak do kory i człowiek subiektywnie nie zdaje sobie z nich sprawy. Jedynie w rzadkich przypadkach, gdy bariera między poziomem mózgowym obsługującym funkcje życiowe organizmu, a wyższym poziomem korowym zostaje naruszona, powstaje możliwość bezpośredniego kontaktu informacyjnego na odległość.
Tak więc, z jednej strony, zdolność telepatyczna występuje jako praca jakichś rudymentarnych, pierwotnych warstw mózgu człowieka, jako pewien atawistyczny jego przejaw. Z drugiej jednak strony, literatura omawiająca filozofię jogi świadczy o tym, że zdolność do kontaktów bioinformacyjnych na odległość jest nabywana w wyniku długiego i wytrwałego treningu, jako rezultat rozwoju duchowego. Taka możliwość nabycia zdolności telepatycznych w wyniku specjalnego treningu duchowego naprowadza na myśl, by zastosować do telepatii sformułowane przez Hegla dialektyczne prawo negacji negacji". Zgodnie z tym prawem wszelki rozwój odbywa się drogą spiralną, związaną z powrotem do stanu dawnego, na wyższym jednak poziomie.
Gdy zastosujemy prawo negacji negacji" do rozważanych zdolności telepatycznych, to ogólny schemat rozwoju procesów informacyjnych w żywym organizmie przybierze postać następującą. W pierwszym stadium istnieje powszechna informacyjna łączność wzajemna organizmu i świata, będąca warunkiem absencji przedmiotu, owego roztopienia się poszczególnego organizmu w jednolitym systemie
biosferze, które ma miejsce na poziomie świata roślinnego. Powstanie organizmów odosobnionych, zdolnych do samodzielnego przemieszczania się (zwierząt) prowadzi do negacji takiej globalnej łączności ze światem, do wyodrębnienia organizmu jako pewnego podmiotu i przeciwstawienia go pozostałemu światu. Wyłączenie podmiotu z jednolitego systemu powszechnej łączności informacyjnej jest, mówiąc jeżykiem Hegla, pierwszą negacją w rozwoju tego systemu. Rozwój duchowy człowieka prowadzi do rozwoju także tej łączności powszechnej, ale na wyższym już poziomie. Pojawienie się zdolności telepatycznych jako produktu rozwoju wyższego oraz przezwyciężenie na tej podstawie podmiotowego odosobnienia ludzi jest ową heglowską drugą negacją w procesie rozwoju systemu bioinformacyjnego oddziaływania wzajemnego.
W taki sposób, problem zdalnych kontaktów informacyjnych nie jest szczególnym problemem parapsychologii. Problem ten w sposób naturalny wchodzi w skład szerszego, globalnego problemu
problemu rozwoju życia na naszej planecie. Ponieważ zaś, zgodnie z poglądami tegoż Władimira Wiernadskiego, życie jest przejawem kosmicznym, problem telekomunikacji informacyjnej jest bezpośrednio związany z rozwojem życia w kosmosie, a więc z rozwojem samego kosmosu.
Analiza wykazuje, że zasadnicze i najszersze problemy współczesnego przyrodoznawstwa pilnie wymagają włączenia telepatii do kręgu jego problemów. Z punktu widzenia wielkiej teorii współczesnego przyrodoznawstwa wynika stąd, że istnienie telepatii jest nie tylko możliwe, ale i konieczne. Co więcej, uznanie jej istnienia jest dyktowane przez potrzeby duchowego rozwoju ludzkości. Na przeszkodzie temu uznaniu, podobnie zresztą jak i całemu rozwojowi duchowemu, stają oczywiście ukształtowane na poziomie podmiotowym bariery psychiczne, uświęcenie rozdzielności człowieka i przyrody.
Wynika stąd, że w interesie wielkiej nauki i w interesie rozwoju ludzkości leży niepodważalne, eksperymentalne udowodnienie istnienia kontaktów bioinformacyjnych. Zakres materiału faktycznego świadczącego zarówno o badaniach faktów telepatii i jasnowidzenia w warunkach laboratoryjnych, jak i o dostatecznie szerokim rozpowszechnieniu przypadków tak zwanej telepatii spontanicznej, jest dziś właściwie bardziej niż wystarczający. Istnieją wszelkie podstawy do założenia, że główną przeszkodą, nie pozwalającą uznać telepatii i jasnowidzenia za fakty, jest brak konkretnego modelu aktywności psychicznej, który pozwoliłby na wbudowanie tych zjawisk do systemu współczesnego przyrodoznawstwa.
Inaczej mówiąc, na obecnym etapie rozwoju nauki idea telepatii wbudowuje się do szerokiego obrazu świata, który konstruują takie umysły jak Konstantin Ciołkowski, Albert Einstein, Władimir Wiernadski, i na razie doznaje trudności interpretacyjnych na średnim poziomie naukowym. Jak wiadomo, podobne zjawiska w dziejach nauki miały miejsce niejednokrotnie. Wiadomo, że teoria względności, od razu przyjęta przez tak wybitnego uczonego jak Max Pianek, wywołała burzę protestów i kompletne niezrozumienie ze strony przeciętnych profesorów fizyki o urzędniczej mentalności.
Jeszcze bliższa współczesnemu stanowi problemu telepatii jest sytuacja w historii nauki, która ukształtowała się w okresie, gdy Newton odkrył grawitację. Ludzie współcześni Newtonowi w żaden sposób nie mogli sobie wyobrazić takiego wzajemnego oddziaływania ciał, które nie jest związane z mechanicznym działaniem jednego ciała na drugie. Jak wiadomo, w owym czasie dyskutowano nawet ideę pewnych ściśle przylegających do siebie cząstek materialnych, których bezpośrednie mechaniczne oddziaływanie wzajemne realizuje zasadę wyrażoną w prawie ciążenia powszechnego.
Współcześni naukowcy analizujący zdalną wymianę bioinformacji i twierdzący jednocześnie, że dla odbioru informacji potrzebne są odpowiednie narządy zmysłów, przypominają uczonych, którzy nie mogli pojąć oddziaływań grawitacyjnych i potrzebowali dla ich wytłumaczenia bezpośredniego mechanicznego sczepienia ciał. W podjęciu systematycznych badań eksperymentalnych nad zjawiskiem telepatii przełomowym momentem był wynalazek radia, które okazało się dobrym modelem przekazywania informacji na odległość. Sam fakt istnienia łączności radiowej dał badaczom nadzieję, że mechanizm przekazywania myśli na odległość może mieć w zasadzie podłoże materialne i, jak z tego wynika, podlega odkryciu.
W nauce rosyjskiej problem telepatii zaczęto systematycznie badać w dwudziestych latach obecnego stulecia, przy czym w analizowaniu problemu przekazywania myśli na odległość uczestniczyli tacy wybitni przyrodoznawcy tego okresu, jak twórca jonowej teorii pobudzania nerwowego Piotr Łazariew i największy znawca mózgu Władimir Biechtieriew.
Biechtieriew, będąc znakomitym neurologiem i doskonałym hipnotyzerem, niejednokrotnie mógł przekonać się, że między zahipnotyzowanym a hipnotyzerem istnieje kontakt, uwarunkowany bynajmniej nie samymi tylko werbalnymi oddziaływaniami wzajemnymi. Szerokie podejście do problemu przyrodoznawstwa doprowadziło Biechtieriewa do poglądu, że bezpośredni kontakt myślowy na odległość między ludźmi jest czymś jak najbardziej realnym.
Zorganizowano specjalne doświadczenia telepatyczne z udziałem samego Biechtieriewa jako nadawcy. W doświadczeniach tych przed badanym rozkładano dwanaście różnych przedmiotów -ołówek, obsadkę, brzytwę itd. Nadawca wybierał jeden z tych przedmiotów i zapisywał jego nazwę na kartce papieru. Kartkę tę otrzymywał asystent, który kontrolował przebieg doświadczenia i dbał o to, by między uczestnikami doświadczenia, siedzącymi do siebie tyłem, nie było żadnych kontaktów. Ten sam asystent porównywał napis na kartce z przedmiotem, wybranym przez badanego.
Doświadczenie to nie było oczywiście idealne z punktu widzenia warunków, jakie muszą obecnie spełniać eksperymenty tego rodzaju. Należy jednak uwzględnić, że w danym przypadku w charakterze nadawcy występował jeden z najwybitniejszych na świecie badaczy ośrodkowego układu nerwowego, który aranżował te doświadczenia przede wszystkim po to, by sobie samemu wyjaśnić, jak jest naprawdę. Z punktu widzenia krytyków samej możliwości zdalnych kontaktów bioinformacyjnych nie jest to oczywiście argument zbyt mocny. Jak wiadomo, krytycy ci nalegają na wykluczenie najmniejszej nawet możliwości nie tylko oszustwa, ale nawet samooszukiwania się. Jedno jest niewątpliwe: w tym doświadczeniu Biechtieriewa między nadawcą a odbiorcą nie istniała żadna specjalna łączność, nie istniał żaden zawczasu opracowany szyfr.
Doświadczenia Biechtieriewa miały oczywiście swe metodologiczne braki, jednak do dnia dzisiejszego zachowują one określone znaczenie naukowe. O tych doświadczeniach można powiedzieć jedno: badania Biechtieriewa nie są bezwzględnym dowodem telepatii, ale jeżeli telepatia rzeczywiście istnieje, to w tych badaniach niewątpliwie znalazła swój wyraz.
Szczególnie intensywne prace doświadczalne w dziedzinie telepatii prowadzono pod kierunkiem uczniów Biechtieriewa, a przede wszystkim profesora Uniwersytetu Leningradzkiego, znanego radzieckiego fizjologa Leonida Wasiljewa. Ten cykl badań stał się wspaniałą kartą nauki nie tylko rosyjskiej, ale i światowej. Przekłady sprawozdań o pracach prowadzonych przez Wasiljewa ukazały się w różnych krajach świata.
Pierwszą wielką zasługą Wasiljewa jest stwierdzenie faktu telepatii na takim poziomie badania eksperymentalnego, który objął ówcześnie istniejące środki obiektywnej rejestracji elektrofizjolo-gicznej. Rzecz jasna, krytyczne uwagi zgłoszono także pod adresem tych nadzwyczaj interesujących danych eksperymentalnych. Ale dzięki tym doświadczeniom istnienie telepatii zostało udowodnione
w każdym razie gdy chodzi o badania, które opierają się na obiektywnych materiałach naukowych, a nie na z góry założonych hipotezach.
Drugą, i bodaj najważniejszą zasługą Wasiljewa jest stwierdzenie faktu, że fizycznym nośnikiem przekazu informacyjnego w doświadczeniach z telepatią nie są drgania elektromagnetyczne. Ten negatywny wynik należy chyba zaliczyć do tych dramatów idei, w które tak bogaty jest nasz wiek dwudziesty. Stwierdzając, że obudowanie kamery ekranami nie wywiera praktycznie żadnego wpływu na doświadczenia telepatyczne, Wasiljew zniszczył jedną z najpiękniejszych hipotez
o falach radiowych jako nośniku informacji telepatycznej. Psychologiczne znaczenie tego wyniku polegało na tym, że negatywny stosunek do możliwości samego faktu telepatycznego przekazywania informacji uległ wzmocnieniu.
Ten efekt psychologiczny jest zrozumiały: wyróżnikiem przełomu lat dwudziestych i trzydziestych był ogromnie intensywny rozwój radiotechniki. Dla wielu przedstawicieli myśli naukowej i technicznej tego czasu stwierdzenie związku eksperymentów telepatycznych z falami radiowymi oznaczałoby naturalne uznanie telebiokomunikacji. Natomiast wynik ujemny tych badań oznaczał przede wszystkim stracenie gruntu pod nogami, utratę naturalnego, zrozumiałego jakby samo przez się wytłumaczenia, a wiec odebranie w ogóle nadziei na jakiekolwiek wyjaśnienie.
Mimo to jednak negatywny wynik Wasiljewa z pełnym uzasadnieniem można zaliczyć do tych wyników negatywnych, które poważnie wspomagają postęp nauki. Wydarcie przyrodzie największej jej tajemnicy wymagało innego poziomu rozwoju nauki, innego poziomu nie tylko sposobu uzyskiwania wiedzy, lecz i współdziałania między ludźmi. Narody Wschodu, a przede wszystkim Indii, które wówczas były zacofane i kolonialne, musiały dopiero uzyskać własną państwowość, by badacze Zachodu zechcieli przejąć doświadczenia ich tysiącletniego rozwoju. Potrzebne były również sukcesy fizyki jądrowej, mechaniki kwantowej i badań kosmicznych, aby ludzkość mogła po nowemu spojrzeć na prawa wszechświata.
Jeśli zaś idzie o metodykę badania samej telepatii, to Wasiljew zastosował doświadczenia z hipnozą. Analiza wykazuje, że to podejście metodyczne było naukowo poprawne. Podporządkowując sobie wyższe części kory półkul, badacz hipnotyzer zdobywa władzę nad tymi poziomami mózgu, które są zapewne odpowiedzialne za zdalne przekazywanie bioinformacji. Hipnotyzer uzyskuje dostęp do instancji pnia mózgu, które zapewniają regulację najważniejszych czynności somatycznych ustroju, a przede wszystkim energetyki zasilającej procesy bioinformacyjne.
Doświadczeń kontrolnych ze zdalnym przekazywaniem bioinformacji dokonywano w badaniach Wasiljewa w sposób następujący. Tworzono dwie komisje. Jedna z nich miała się znajdować przy hipnotyzerze przekazującym sugestię na odległość, druga zaś przy odbiorcy. Odbiorca (kobieta spośród pacjentek Wasiljewa) i nadawca (Wasiljew) ze swoimi komisjami znajdowali się w różnych dzielnicach Leningradu. Komisja działająca przy nadawcy przekazuje mu zadania uprzednio mu nie znane. Komisja działająca przy odbiorcy rejestruje wszystkie cechy zachowania odbiorcy oraz czas takich czy innych jego reakcji.
Tak więc, nadawcy poleca się w pewnej chwili rozpocząć myślowe usypianie odbiorcy. Komisja przy odbiorcy zaznacza czas zasypiania badanej. Komisja przy nadawcy nakazuje mu wywołanie u odbiorcy poprzez wydanie myślowego polecenia określonych czynności ruchowych, wskazując przy tym czas, w którym te akty mają być dokonane. Komisja przy odbiorcy rejestruje, kiedy i jakie czynności zostały przez badaną wykonane.
Po zakończeniu eksperymentu obie komisje spotykają się i konfrontują swoje protokoły. Porównanie ciągu poleceń myślowych z aktami ruchowymi i aktami mowy odbiorcy wykazywało z reguły bezpośredni związek pomiędzy tymi dwiema sekwencjami. Jest rzeczą interesującą, że Ch.E.M. Hansel, znany krytyk badań eksperymentalnych z zakresu parapsychologii, analizując doświadczenia Wasiljewa skoncentrował swą analizę wyłącznie na czasie zasypiania odbiorców. Jego krytyka określania czasu zasypiania odbiorców w badaniach Wasiljewa okazała się znacznie łagodniejsza, niż sformułowana przezeń krytyka prac jego rodaków w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, Hansel z aprobatą podkreślił przeprowadzenie przez Wasiljewa doświadczeń weryfikacyjnych z określaniem czasu zasypiania. Doświadczenia te wykazały, że czas samoistnego snu hipnotycznego oraz czas snu zasugerowanego przez hipnotyzera istotnie różnią się statystycznie.
Nie mogąc obalić uzyskanych przez Wasiljewa wyników, Hansel zażądał przeprowadzenia doświadczeń w warunkach zaostrzonych rygorów i z wykorzystaniem nowoczesnej aparatury. Nie można jednak nie stwierdzić bardzo wyraźnej jednostronności przeprowadzonej przez niego analizy doświadczeń Wasiljewa. Koncentrując całą swą uwagę na określaniu czasu następowania zasugerowanego stanu hipnotycznego, krytyk zupełnie nie wspomina w swej analizie o stopniu zgodności zasugerowanych obrazów, stanów i aktów ruchowych z tymi cechami zachowania i reakcjami werbalnymi, które wykazywali odbiorcy w tych doświadczeniach. Jeżeli np. Wasiljew sugeruje swemu odbiorcy obraz koguta, a badana w swym sprawozdaniu słownym opisuje istotę żywą bardzo podobną do tego ptaka, to okoliczności tej nie wolno zignorować, skoro odpowiada się na pytanie o istnienie przekazywania informacji na odległość. Jeżeli zaś krytyk skłonny jest jednak do ignorowania treści informacji przekazywanych w doświadczeniach telepatycznych, to tym samym wyraźnie ujawnia własną tendencyjność.
Należy tu zacytować oświadczenie samego Wasiljewa, iż eksperymenty z myślowo sugerowanym stanem hipnotycznym nie są jego własnym wynalazkiem metodologicznym. W załączniku do swej książki przytacza on dane znakomitego neuropatologa francuskiego P. Janeta na temat sugerowania na odległość snu hipnotycznego, a nawet na temat długotrwałego sterowania zachowaniem odbiorcy za pomocą poleceń myślowych. Przytacza on m.in. fakt, gdy Leonia, słynna pacjentka Janeta za pomocą myślowych sugestii nie tylko została wprawiona w stan hipnotyczny, ale będąc zahipnotyzowana przeszła dość długą trasę ulicami miasta.
Jeśli idzie o sprawę wykorzystania w badaniach nad telepatią nowoczesnej aparatury, w tym elektrofizjologicznej, to aparatura ta w pełnej mierze została zastosowana w pracach amerykańskiego badacza Stanleya Krippnera. Liczony ten, podobnie jak Wasiljew, a jeszcze wcześniej Janet, wykorzystał sen do przekazywania na odległość bioinformacji. Tylko tym razem był to zupełnie normalny sen, bez stosowania jakiejkolwiek hipnozy.
Podstawowy schemat eksperymentów Krippnera był następujący. Odbiorcą była kobieta, której polecono położyć się i zasnąć na kozetce w pomieszczeniu doświadczalnym. Uprzednio zamocowano na niej czujniki połączone z elektroencefalografem, przy pomocy którego było możliwe kontrolowanie charakteru procesu zasypiania i cech szczególnych snu. Po zaśnięciu badanej, z koperty z kreskowymi rysunkami nadawca wyjmował jeden rysunek i uruchamiał proces sugestii.
Jak wiadomo, głęboki sen, bez marzeń, wywołuje na taśmie encefalografu wykres fal wolnych. Kiedy zaś człowiek zaczyna śnić, na taśmie przyrządu obserwuje się fazę aktywności, wyrażającą się w przyśpieszonych drganiach. Nadawca w doświadczeniach Krippnera sugerował śpiącej treść rysunku do czasu, gdy faza snu głębokiego zaczynała przechodzić w fazę aktywności, a więc dopóki badana nie zaczynała śnić.
Przez jakiś czas Krippner pozwalał swej badanej widzieć swój sen, po czym budził ją, żądając by złożyła nagrywaną na magnetofonie relację o treści swego marzenia sennego. Po nagraniu treści snu relację tę, oraz zasugerowany rysunek kreskowy przekazywano ekspertom, którzy mieli ocenić stopień zbieżności między opisem a rysunkiem według stupunktowej skali.
Analiza materiałów wykazała, że zbieżności całkowitych, które można byłoby ocenić na 100 punktów, nie zarejestrowano. Jednocześnie większość ekspertów określała stopień zbieżności takimi wielkościami, które pozwalają uznać, że zbieżność między sugerowanym rysunkiem a treścią relacji badanej rzeczywiście miała miejsce.
Można tu przytoczyć przykład takiej niepełnej, a jednak niewątpliwej zbieżności. Sugerowany jest rysunek kreskowy ryby. Badana w swej relacji mówi: Idę brzegiem morza i widzę, jak rybacy suszą sieci". W relacji tej brakuje wyobrażonej na rysunku kreskowej sylwetki ryby. Nie można jednak powiedzieć, że ryba była w ogóle nieobecna w relacji. Wartość średnia, wskazująca na stopień zgodności relacji i zasugerowanego rysunku, jest w danym przypadku bliska 60. Co się zaś tyczy faktu związku między zasugerowaną treścią a odpowiedzią badanej, to jest on chyba niewątpliwy.
Uzyskane w różnych laboratoriach i przez różnych badaczy dane świadczące na korzyść istnienia telepatii tworzą duży zasób informacji, a liczba publikacji poświęconych tym faktom jest tak ogromna, że nie sposób tu byłoby wdawać się w szczegóły. Te względy nie pozwalają również na cytowanie w szczegółach krytyki badań telepatycznych.
Celowe jest zatrzymanie się jedynie na niektórych problemach wynikających z oceny kanału biotelekomunikacji, kanału przekazu informacji w ogóle. Jest to przede wszystkim kanał informacji nie formalnej, lecz treściowej. Podstawowym językiem kontaktu informacyjnego jest w tym przypadku język obrazów i struktur sensowych. Analiza kontaktów bioinformacyjnych na odległość świadczy, że przekazywane i odbierane informacje mają charakter sensowy, semantyczny.
Te treściowe obrazowe i semantyczne
informacje zawarte w przekazach telepatycznych wykluczają zastosowanie do analizy telepatii i jasnowidzenia aparatu teorii informacji, tak szeroko obecnie stosowanego w teorii komunikacji i cybernetyce. Należy tu zwłaszcza przypomnieć ostrzeżenie sformułowane przez jednego z twórców teorii informacji Claude'a Elwooda Shannona w związku z bezzasadnie szerokim angażowaniem tej teorii w różnych dziedzinach wiedzy. Specjalne badania wykazały, że teoria informacji może być mało pomocna w zrozumieniu czynności psychicznych człowieka
procesów jego percepcji i myślenia. Podstawowa trudność w wykorzystaniu w danym przypadku aparatu teorii informacji polega właśnie na tym, że konstrukcje psychiczne człowieka, jego modele świata zewnętrznego mają charakter treściowy i semantyczny, sensowy. Wszelkie próby dania np. probabilistycznej charakterystyki działalności treściowej, istniejącej w obrazach i układach odniesień, w sposób istotny zuboża tę działalność, pozbawiając ją właściwej jej specyfiki jakościowej11).
Tę krytykę teorii informacji, ujawnienie słabości tej teorii jako środka opisu konkretnych przejawów psychiki człowieka należy mieć na uwadze prowadząc analizę telepatii i jasnowidzenia. Komunikacji telepatycznej nie wolno np. wyobrażać sobie jako przekazywania informacji za pomocą kodu dwójkowego. Proces telepatyczny i proces jasnowidzenia od swojej strony wewnętrznej, w swej treści stanowią ten sam obrazowy i semantyczny przejaw czynności psychicznych człowieka.
Stąd też, dla naukowego zrozumienia tego rodzaju zjawisk niezbędne jest takie podejście ogólnonaukowe, które uwzględniałoby treści czynności psychicznych człowieka, obrazowe i semantyczne składniki tych czynności. Pewną modyfikacją tego podejścia jest przedstawiona wyżej holograficzna, falowa koncepcja psychiki człowieka w zastosowaniu do charakterystyki przedmiotu nauki psychologicznej oraz niektórych ogólnych zasad pracy ludzkiego mózgu.
Dzięki takiej falowej, ale nie elektromagnetycznej teorii można uzyskać zasadnicze wytłumaczenie zjawisk telepatii i jasnowidzenia. Rzeczywiście, jeżeli struktury naszej psychiki (układy semantyczne, struktury percepcyjne, stany itd.) są pewnymi modyfikacjami fal stojących, a nasz wszechświat mający postać hipersfery jest ogromnych wymiarów kliszą holograficzna, to każda struktura naszej psychiki jest w istocie rozsiana w całej przestrzeni tej gigantycznej hipersfery.
Oznacza to, że możliwy jest proces rezonansowy pomiędzy strukturami falowymi związanymi z funkcjonowaniem danego mózgu (mózgu odbiorcy), a strukturą psychiczną generowaną przez mózg nadawcy. Jeśli idzie zaś o problem odległości, to w tym modelu świata i psychiki człowieka nie powinna ona odgrywać żadnej roli. Jeden człowiek zdolny jest do uchwycenia bioinformacji pochodzących od innego człowieka nie dlatego, że ta informacja znajduje się w przestrzeni bliskiej mózgowi nadawcy, tylko dlatego, że ten czy inny proces zakodowany w języku falowym nadawcy odbija się w przestrzeni mózgu odbiorcy.
Taka konstrukcja holograficzna, pozwalająca na wytłumaczenie telepatii, nie jest być może najlepszym modelem teoretycznym jej wyjaśnienia. Lecz w swych podstawach teoretycznych wyjaśnienie takie odpowiada zasadom, na których winno się analizować tego rodzaju zjawiska.
Na zakończenie tego rozdziału warto zatrzymać się na niektórych cechach komunikacji telepatycznej, ujawniających się podczas analizy całokształtu faktów. Jedną z takich cech psychicznych telepatii jest transformacja obrazów i struktur semantycznych podczas percepcji bioinformacji. Jak wiadomo, odbiorca otrzymuje nadawane mu informacje nie w tej postaci, w jakiej są mu przekazywane. Transformuje on komunikat z punktu widzenia własnego stanu psychicznego w danej chwili, własnych potrzeb, motywów i celów własnej działalności.
Nawet w tym przypadku, gdy odbiorca daje dokładny opis przekazanego obrazu, obraz ten w przytłaczającej liczbie przypadków powstaje u odbiorcy nie od razu, lecz w toku jakiegoś rozwiniętego procesu. Inaczej mówiąc, początkowo obraz zarysowuje się z deformacją i dopiero późniejsze powtórzenia opisu świadczą o kształtowaniu obrazu coraz bardziej adekwatnego.
Taka deformacja obrazów świadczyć może o pewnej niezgodności między wyższymi regulującymi instancjami psychicznymi odbiorcy a tymi poziomami jego mózgu, które bezpośrednio odbierają bioinformacje. Niezgodność ta prowadzi do tego, że głębsze warstwy, odbierające telepatyczne informacje, przekazują odebrany obraz do wyższych instancji mózgowych nie bezpośrednio, lecz poprzez pewne ogniwa pośredniczące. W wyniku tego powstaje właśnie proces transformacji obrazu i włączania go do systemu aspektów osobowościowych, który w jeżyku psychoanalizy zwie się sublimacją.
W taki sposób proces odbioru informacji telepatycznych może obejmować cały szereg ogniw przekodowujących te informacje, przy czym wiele z tych ogniw nie jest uświadamianych przez odbierającego informację człowieka. Stąd częste niedokładności w opisach odbiorców, fragmentaryczność tych opisów, gdy z całego przekazanego obrazu są jak gdyby wychwytywane poszczególne elementy czy zbiory elementów.
Wszystko to dowodzi, że kanału biołączności w olbrzymiej większości przypadków nie można rozpatrywać jako niezawodnego kanału informacyjnego nawet wówczas, gdy sam fakt odbioru informacji nie wywołuje wątpliwości. Zwiększenie niezawodności odbioru przekazów jest zapewne związane z usunięciem ogniw przekodowujących oraz ukształtowaniem pewnej bezpośredniej linii wewnątrzmózgowego przekazywania komunikatu telepatycznego.
Niektóre przypadki łączności telepatycznej zachodzącej bez zakłóceń i deformacji, a przypadki te jednak się spotyka, świadczą o tym, że tego rodzaju bezpośredni odbiór informacji jest zasadniczo możliwy. Świadczą o tym także liczne doświadczenia z reakcjami różnych układów wegetacyjnych organizmu na przekaz bioinformacyjny. W tym przypadku, podczas przekazywania, treści komunikatu
obrazowe i semantyczne
sprowadzają się do minimum. Doświadczenie organizuje się np. w taki sposób, by zarejestrować ewentualne zmiany w pracy układu naczyniowego odbiorcy. Reakcje tego układu rejestruje się za pomocą takich przyrządów jak pletysmograf i reograf. Na dzień dzisiejszy zgromadzono dostatecznie dużo materiału, świadczącego o wysokim stopniu zgodności w czasie między sygnałem myślowym wysyłanym przez nadawcę, a zmianą w układzie naczyniowym odbiorcy. Fakty analogiczne uzyskano także za pomocą metody elektroencefalograficznej.
W tych prostych przypadkach eliminuje się wszystkie ogniwa przekodowywania psychicznego wewnątrz mózgu odbiorcy. Sam badany jako osobowość zazwyczaj nie recypuje tego sygnału. Takie uproszczone doświadczenie posiada jednak także cechy ujemne. Przede wszystkim jest to brak treści w sygnale, jego nie-istotność.
Otrzymanie biokanału łączności, który byłby bezwzględnie niezawodny praktycznie, łączy się zapewne z dwiema okolicznościami
doborem członków pary telepatycznej oraz zorganizowaniem specjalnego treningu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WSM 10 52 pl(1)
VA US Top 40 Singles Chart 2015 10 10 Debuts Top 100
10 35
401 (10)

więcej podobnych podstron