Dlaczego Amerykanie strzelali do satelity Wydarzenia dnia


Dlaczego Amerykanie strzelali do satelity? - Wydarzenia dnia - Newswe... http://www.newsweek.pl/wydruk/artykul-wydruk-online.asp?Artykul=22741
ARTYKUA - Wydarzenia dnia
Dlaczego Amerykanie strzelali do satelity?
SPONSOR WYDRUKU
W czwartek nad ranem rakieta wystrzelona
z pokładu amerykańskiego krążownika
trafiła w "zbuntowanego" satelitę
szpiegowskiego. Ameryka była
zdeterminowana, by rozbić US 193 na
kawałki, nawet kosztem 74 milionów
dolarów.
Pocisk antybalistyczny typu SM-3 wystrzelono w czwartek o godz. 4.26
czasu polskiego z krążownika rakietowego USS Lake Erie, pływającego
po wodach północnego Pacyfiku. Antyrakieta uderzyła w niesprawnego
wojskowego satelitę szpiegowskiego US193 na wysokości 247 km nad
poziomem morza. Pentagon potwierdził, że pocisk trafił w cel i
zapewniał po operacji, że niemal wszystkie szczątki spalą się w czasie
wejścia w atmosferę w ciągu 24-48 godzin, a pozostałe odłamki spadną
w ciągu 40. Nie podano oficjalnie, czy został osiągnięty główny cel
misji, czyli zniszczenie zbiornika z paliwem satelity - toksyczną
hydrazyną - i zminimalizowanie związanego z tą substancją zagrożenia dla ludzi. Jedynie nieoficjalne
informacje z kręgów wojskowych potwierdzały, że był wybuch, to i musiało być trafienie.
Według dokonanych obliczeń, w przypadku rezygnacji z zestrzelenia satelity, wszedłby on w gęste
warstwy atmosfery 6 marca. Dlaczego Stany Zjednoczone zdecydowały się kosztem 74 milionów
dolarów rozbić go na kawałki, zanim uderzy w naszą planetę? Zwolennicy teorii spiskowych przeżywają
swoje wielkie dni. Spekulują, jakie to sekretne powody mogły stać za decyzją administracji Busha, by
wystrzelić nawet trzy pociski SM-3 (okazało się, że wystarczył jeden) z amerykańskich okrętów
wojennych stacjonujących gdzieś na zachód od Hawajów.
Te podejrzenia są zrozumiałe. US 193 ważył około dwóch ton i miał gabaryty szkolnego autobusu.
Prawdopodobieństwo, że satelita uderzy w człowieka było jak jeden do wielu milionów. Przecież ludzie
mieszkają tylko na kilku procentach powierzchni Ziemi, reszta to głównie oceany. Rzecznik Narodowej
Rady Bezpieczeństwa, Gordon Johndroe, ogłaszając decyzję USA uspokajał: - Prawdopodobieństwo, że
ten satelita, lub jego szczątki, spadną na teren zamieszkały, jest bardzo niewielkie. To samo mówił
"Newsweekowi" szef MON, gdy dowiedzieliśmy się, że obszar, na który może spaść "zbuntowany"
sputnik obejmuje również Polskę.
Historia potwierdza to przekonanie. Satelity latają w kosmos od 50 lat i według danych Pentagonu na
Ziemię spadło w tym czasie 17 tys. obiektów. Największe to 78-tonowy amerykański Skylab, który
spadł w 1979 roku i stutonowa radziecka stacja orbitalna Mir w 2001. Według jednego z niezależnych
zródeł w samym tylko zeszłym roku na Ziemię spadły 42 duże obiekty: dziewięć z nich było satelitami, a
około tuzina to górne fragmenty rakiet wynoszących satelity na orbitę. Nie ma doniesień o tym, by
jakiekolwiek kosmiczne szczątki uderzyły w człowieka.
Szczegółowe wytłumaczenie podane przez przedstawicieli Białego Domu trudno uznać za wiarygodne.
US193 miał na pokładzie hydrazynę, paliwo kosmiczne umieszczone w kulistym pojemniku o średnicy
trzech stóp. Hydrazyna - gdyby przedostała się do atmosfery - rozprzestrzeniłaby się na obszarze
równym mniej więcej dwóm boiskom futbolowym i rozwiała w ciągu kilku minut. Wmawia się nam
jednak, że właśnie to ryzyko skłoniło prezydenta Busha do wydania rozkazu zniszczenia satelity.
Przeczą jednak temu prawa fizyki. Około pół tony hydrazyny znajdowało się w zbiorniku w formie
zamrożonej. Po podgrzaniu substancja zamienia się w gaz. Gdyby US 193 wszedł w atmosferę, tarcie
podgrzałoby satelitę do 7.500 stopni, czyli temperatury wyższej, niż panuje na powierzchni słońca. Ci,
którzy pamiętają co nieco ze szkolnych lekcji fizyki przypomną sobie, że gaz pod wpływem temperatury
ulega rozszerzeniu. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że zbiornik z hydrazyną - zaprojektowany
tak, by wytrzymywać niskie temperatury w kosmosie, a nie ogromny żar przy kontakcie z atmosferą -
po prostu by eksplodował.
1 z 2 2008-02-24 15:08
Dlaczego Amerykanie strzelali do satelity? - Wydarzenia dnia - Newswe... http://www.newsweek.pl/wydruk/artykul-wydruk-online.asp?Artykul=22741
Czy mogą być inne wytłumaczenia obaw administracji? Technologie związane z satelitami
szpiegowskimi to perła w koronie amerykańskich sił wywiadowczych. Wiadomo, że USA od lat ciężko
pracują, by uczynić te satelity "niewidzialnymi" dla radarów z Ziemi, tak, by okrążając ziemię
kilkanaście razy dziennie, mogły osiągnąć efekt zaskoczenia. Przewidywalność trajektorii orbitalnej
satelity stanowi piętę achillesową kosmicznego wywiadu. Znając ją, zli chłopcy mają dość czasu, by
poukrywać swoje zabawki. Niewidzialny satelita, który zmieniałby orbity napędzany paliwem
hydrazynowym mógłby ich zaskoczyć. Technologie, dzięki którym US193 miał być niewidzialny - kształt
mający oszukać radary, pokrycie kadłuba, dzięki którym unika innych ziemskich czujników - wszystko
to są tajemnice, które USA gotowe są chronić, nawet kosztem 74 milionów dolarów.
Tu pojawia się intrygujące pytanie o zródło zasilania US193. Większość satelitów na orbicie
okołoziemskiej posiada gigantyczne panele solarne - wielkości boiska piłkarskiego - które zamieniają
promienie słoneczne w energię elektryczną. Panele te powodują jednak, że satelita jest widoczny dla
każdego radaru. US 193 zabrakło kilku sekund, by wejść na orbitę po wystrzeleniu z Bazy Powietrznej
Vanderberg w Kalifornii, 14 grudnia 2006. Czy gdyby przetrwał, rozłożyłby panele słoneczne? Nie jest to
jasne, ale wydaje się mało prawdopodobne. Jakie zatem było jego zródło zasilania? Satelity sowieckie
zazwyczaj zasilano miniaturowymi reaktorami nuklearnymi. Kiedy radziecki Kosmos 954 rozbił się w
1978 roku w pobliżu Great Slave Lake w Kanadzie, radioaktywne szczątki rozsypały się na obszarze
kilku mil. Według niektórych wyliczeń na orbicie wciąż znajduje się ponad 50 reaktorów lub rdzeni
reaktorów pochodzących z uszkodzonych satelitów. USA wykorzystywały reaktory nuklearne przy
dalekich misjach kosmicznych, ale nie chwaliły się, by zasilały w ten sposób satelity szpiegowskie.
Podczas briefingu w Pentagonie ze wszystkimi pytaniami na temat technologii zastosowanych w USA
193 odsyłano do National Reconnaissance Office (Narodowe Biuro Rozpoznania), agencji, która
zawiaduje amerykańskim programem satelitów szpiegowskich. NRO nie mówi nic. Pozostaje więc
pytanie: czy US 193 jest pierwszym satelitą szpiegowskim nowej generacji zasilanym przez reaktor
nuklearny? I czy to, oprócz ryzyka związanego z hydrazyną, tłumaczy determinację rządu USA, by go
zniszczyć?
John Barry, Paweł Kubisiak
drukuj | zamknij
2 z 2 2008-02-24 15:08


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Co sie dzieje ze swiatlem zanim trafi do satelity
Projekty rządu Tuska Strzelanie do dzieci i kobiet w ciąży w ramach nowych uprawnień służb porządkow
Przepisy dla strzelań do rzutków 2013r
jarniewicz nie strzelajcie do poetow
Wprowadzenie do marketingu slajdy z dnia 03 2008
dokoczńczenie do strony 2 wykład z dnia 26,10,2008 bankowość
02 Traktat Lizboński pozwoli strzelać do tłumów
Czy konflikt ukazany w „Antygonie” Sofoklesa jest aktualny do dnia dzisiejszego, jeśli tak to dlacze
Kronika wydarzeń sportowych WSO Radiotechnicznej 2010 strzelectwo
Zaczynaj od DLACZEGO Jak wielcy liderzy inspiruja innych do dzialania
12 Ustawa z dnia 14 lutego 2003 r o zmianie ustawy o przezn gruntów rolnych do zal oraz ust

więcej podobnych podstron