art1





Czas Tajemnic











Echa z zamierzchlej przeszlosci: Kod Leonarda da Vinci (cz. II)


 
 


Na tle powiewajacego mrokiem i sensacja Kodu Leonarda da Vinci, pióra znakomicie zapowiadajacego sie pisarza kryminalnych intryg
Dona Browna, odslania swoje oblicze nastepna sensacja. Kolejna z calej serii jest hipoteza o rewelacjach obrazu Ostatniej wieczerzy. Czy na tym dziele Leonardo da Vinci uwiecznil siedzaca obok Jezusa postac Marii Magdaleny ? Spór wciaz trwa.




Zdaje sie pozostawac faktem bezspornym to, ze obecnie nie ma na rynku wydawniczym ksiazki, która w ostatnim czasie wywolala tak wiele burzliwych kontrowersji i szermierczych potyczek natury polemizujacej, jak powiewajacy mrokiem i sensacja Kod Leonarda da Vinci , pióra znakomicie zapowiadajacego sie pisarza kryminalnych intryg
Dona Browna. Ksiazka, która na zachodzie zostala przyjeta z wielka owacja, w równie niezwykly sposób wciaz rosnie na nia popyt w Polsce. Rzecz oczywista, tematyka, która porusza Brown w swojej ksiazce powinna wywolywac i wywoluje w ze wszech miar godny podziwu sposób chec siegania po inne pokrewne pozycje ksiazkowe, ale co najciekawsze, pobudza ducha turystyki i gotujace sie pragnienie odwiedzania wielu poruszanych w ksiazce miejsc, czego wyrazem moze byc nieslabnacy lawinowy naplyw z calego swiata sympatyków tego wybitnego autora do paryskiego Luwru.
W poprzednim numerze rzucilismy nieco swiatla na watki Marii Magdaleny i jej ewentualnych zwiazków z Jezusem, zas w ,,Poszukiwaczach tajemnej wiedzy gnosis" drazylismy doglebnie intrygujace i wciaz malo znane zagadnienia powiewajacego tajemnica gnostycyzmu. Tematy te zapewne dla wielu znawców i pasjonatów mrocznych zakamarków historycznych wczesnego chrzescijanstwa nie byly niczym odkrywczym po ukazaniu sie ksiazki Kod Leonardo da Vinci i nie od rzeczy zdaniem wielu niektóre watki klóca sie z powszechnie znanymi i przyjetymi faktami historycznymi. Nie inaczej jest w przypadku samej postaci Leonarda da Vinci, którego osoba jest glówna osia napedzajaca akcje ksiazki Browna. Niniejszy artykul
niejako reasumujacy tematy wtloczone przez Browna do swojej ksiazki
jest próba obiektywnego spojrzenia na ta bodaj najbardziej fascynujaca postac epoki renesansu na tle Kodu Leonarda da Vinci.
 
Druga strona monety
 
Zaiste kazdy zapewne doskonale zna sylwetke znakomitego artysty Leonarda, który swoimi wybitnymi dzielami i odkryciami naukowymi wyprzedzal daleko czasy, w których przyszlo mu zyc w otoczeniu szydzacego zen spoleczenstwa. Z ksiazki Browna odkrywamy niejako druga strone monety osoby tego artysty wszechczasów. Fundamentem, na którym odslaniaja sie przed nami nieznane kulisy tego znakomitego artysty jest tkana grubymi nicmi siec okultystyczna. W rzeczy samej na tych fundamentach rozpiete sa filary tajemnej wiedzy, jaka wybitny Leonardo chcial rzekomo przekazac przyszlym pokoleniom w swoich dzielach. Rzecz dotyczy domniemanego zwiazku malzenskiego Marii Magdaleny z Jezusem, która Leonardo wplótl do jednego ze swoich najwybitniejszych arcydziel
Ostatniej wieczerzy. Zdaniem wielu znawców sztuki faktycznie Leonardo przez te dzielo chcial cos wyrazic. Co takiego ?



Niewatpliwie najwiecej w tej kwestii ma do powiedzenia skadinad znany duet pisarski z Londynu
Lynna Picknetta i Cliva Princa. W swojej ksiazce Templariusze. Tajemni straznicy tozsamosci Chrystusa (na te ksiazke notabene Don Brown w Kodzie Leonardo da Vinci wielokrotnie sie powoluje) ci angielscy pisarze podejmuja sie m.in. próby anatomii najwybitniejszych dziel Leonarda, które
ich zdaniem
sa kryptograficznym kluczem do rozwiazania zagadki dla tych, którzy draza tajemnicze watki historyczne wczesnego chrzescijanstwa.
 
Poza ramy wybitnego dziela
 
Faktycznie, gdy spojrzymy na malowidlo Ostatniej wieczerzy, analizujac kawalek po kawalu jej fragment w poszukiwaniu osobliwych znaków i symboli, dostrzezemy wówczas wiele przedziwnych rzeczy. Po pierwsze, obraz, którego tematem jest biblijna scena wspólnej wieczerzy Jezusa z dwunastoma apostolami i który utozsamiany jest z symbolem chrzescijanskiego kultu ,,chleba" i ,,wina", cechuje brak istotnego (by nie rzec: koronnego) rekwizytu
pucharu wina !. Wszak nawet chleba, którym Jezus dzielil sie ze swoimi uczniami, wypowiadajac sakramentalne slowa: ,,oto jest moje cialo
bierzcie i jedzcie z niego wszyscy", jest tak niewiele. To
zdaniem Picknetta i Princa
jeden z wielu osobliwych znaków znamionujacych herezje i drwine artysty z utartych paradygmatów chrzescijanskich.
Po wtóre, kolejny suplement obrazu wydaje sie jednak jeszcze bardziej problematyczny. Oto namalowana postac Jana jawi sie nam co najmniej kontrowersyjnie. Przygladajac sie bowiem jego sylwetce okiem Leonarda dostrzec mozna wprost uderzajaca kobiecosc. Tutaj bez watpienia nie mozna mówic o zwyklym przypadku. Twarz Jana nosi wyrazne rysy kobiece, zas jego rece sa smukle i delikatne. Uwazny obserwator dostrzeze takze wyraznie rzucajace sie w oczy kobiece piersi oraz damski naszyjnik. Równie zastanawiajacy pozostaje ubiór Jana. Jest on jakby lustrzanym odbiciem ubioru Jezusa. W mniemaniu autorów Templariusze. Tajemni straznicy tozsamosci Chrystusa niebieskie i czerwone barwy szat obu postaci na obrazie symbolizuja królewska kolorystyke. Ta konkluzja ostatecznie rozwiewa wszelkie watpliwosci. Siedzaca obok Jezusa postac, to nie sw Jan, lecz Maria Magdalena we wlasnej osobie, albowiem królewska krew wyrazana jest w symbolice w barwach blekitu i czerwieni. Jezus
jak powszechnie wiadomo
po linii prostej wywodzil sie z rodu Dawida, zas Maria Magdalena reprezentowala królewski ród Beniamina.
Hipoteze uwiecznionej Marii Magdaleny na obrazie Ostatniej wieczerzy akcentuje nadto wyraziscie
tylko z pozoru nie widoczna
litera M, która tworza postacie Jezusa i domniemanej Marii Magdaleny. Symbolika litery ,,M" zdaniem wspomnianych angielskich pisarzy nie pozostawia cienia watpliwosci. Odnosi sie ona bezposrednio do osoby Marii Magdaleny.

Dossier Secrets
klucz do rozwiazania zagadki ?
 
Na tle rewelacji Ostatniej wieczerzy z cala ostroscia jednak pojawia sie pytanie, na jakiej podstawie Leonardo wysnul swoja hipoteze, która pózniej przekazal w zaszyfrowanej formie w swoim dziele. I na to pytanie Lynny Picknett i Clive Prince znajduja latwe wytlumaczenie. Odpowiedz znajduje sie w dokumentach Dossier Secrets , które do dzis spoczywaja na pólkach paryskiej Biblioteki Narodowej. Te oslawione tajne akta, które spoczely w Paryzu w latach 1964
1967, traktuja m.in. o Marii Magdalenie i rodzie Merowingów Calosc wienczy dluga lista prominentnych osobistosci ostatnich epok (m.in. Isaac Newton, Victor Hugo i Jean Cocteau), które nalezaly do bodaj najbardziej tajemniczej organizacji wszechczasów
Zakonu Syjonu. Wsród nich
rzecz jasna - widnieje nazwisko Leonarda da Vinci.
Jak przystalo na tajne stowarzyszenia, na temat Zakonu Syjonu wiadomo niewiele. Przede wszystkim jednak, wsród licznych publikacji o Zakonie mozna doszukac sie jednej wspólnej opinii. Zakon Syjonu, to stowarzyszenie siegajace swymi korzeniami jeszcze czasów sredniowiecza, gdzie w pewnym momencie oddzielilo sie ono od innego legendarnego stowarzyszenia
Zakonu Templariuszy. Uwaza sie powszechnie, ze jej czlonkowie sa straznikami wielkiej tajemnicy historycznej, dotyczacej prawdziwej historii Jezusa i Marii Magdaleny oraz czuwaja nad bezpieczenstwem zyjacych po dzien dzisiejszy potomków rodu Merowingów.
Czy zatem Leonardo da Vinci chcial przekazac przyszlym pokoleniom tajemna wiedze ? Zdaniem wielu ekspertów, takich jak Amy Bernstein
swiatowej slawy specjalistki w dziedzinie francuskiej literatury renesansu, dywagacje tej natury sa tylko czcza fantazja. W jej ocenie Zakon Syjonu to bardzo ,,swieza" organizacja zrzeszajaca grono niegroznych dziwaków i ekscentryków. Jej poczatek datuje sie na rok 1956, gdy w pewnym regionie Francji zostala ona powolana do zycia. Rok pózniej organizacje przejal slawetny Pierre Platanrd, który swoim bezgranicznym dziwactwem wyniósl malo liczacy sie zakon na piedestal stowarzyszenia o bogatej tradycji i wielu fascynujacych tajemnic, tak aby na calej rzeczy ubic dobry interes. W realizacji swojego podlego celu, Platanrd posluzyl sie dezinformacja. Zdaniem Bernstein, to wlasnie te osobe nalezy pociagnac do odpowiedzialnosci o sfalszowanie slynnych Dossier Secrets , które posluzyly mu w gloszeniu kuriozalnych idei o Zakonie Syjonu i jego zwiazku z rodem Merowingów. Platanrd rzekomo nieoficjalnie przyznal sie do tego kilka lat po dokonanym fakcie. Jednakze oficjalne wiesci nieugiecie glosza o bezspornej prawdziwosci sekretnych akt z paryskiej biblioteki.
 
Nieznana natura Leonarda
 
Bez wzgledu jednak na to czy da Vinci faktycznie byl czlonkiem niegdys istniejacego w czasach renesansu Zakonu Syjonu i byl wtajemniczony we wszystkie skrzetnie ukrywane przez to stowarzyszenie sekrety, to do hipotezy o domniemanych zaszyfrowanych informacjach w jego dzielach nalezy podchodzic z duza rezerwa. Ta opinie podziela lwia czesc przeciwników rewelacji Kodu Leonarda da Vinci.
Faktycznie bez najmniejszego ryzyka mozna zalozyc, ze spowijajaca osobe Leonarda otoczka tajemniczosci prawdopodobnie lezy bezposrednio u podstaw
jak przystalo na wybitnego artyste - ekscentrycznego i dziwacznego stylu zycia. Leonardo mial wyjatkowo specyficzne poczucie humoru, o którym moglo sie wielu na wlasnej skórze przekonac. Oto na przyklad nie stronil on od wywyzszania sie swoim olbrzymim potencjalem intelektualnym nad innymi. Bawilo go do rozpuku straszenie dam dworu skonstruowanymi przez siebie mechanicznymi lwami. Zartownis z prawdziwego zdarzenia potrafil nawet wmówic ówczesnemu papiezowi, ze w pudelku przechowuje prawdziwego smoka.
Czasami jednak jego zarty przyjmowaly jeszcze bardziej wyrafinowana forme. Obecnie wielu specjalistów dziel Leonarda otwarcie uwaza, ze slawetna postac Mona Lisy to w istocie Leonardo we wlasnej osobie. Doglebna analiza porównawcza tego portretu i autoportretu artysty z 1514r, przeprowadzona niezaleznie przez dr. Questeda i Lilian Schwartz, wskazuje na uderzajace podobienstwo. To tlumaczyloby dlaczego Mona Lisa usmiecha sie tak tajemniczo.



Jeszcze wiecej kontrowersji budzi inny znany obraz artysty
Madonna wsród skal. Wybitny malarz najwyrazniej po przez ten obraz po raz wtóry dal upust swoim nieograniczonym kpinom i zartom. Dlaczego ? Wystarczy bowiem uwaznie przyjrzec sie temu dzielu, aby przekonac sie, ze nad namalowana pedzlem Leonarda postacia Madonny majestatycznie wyrasta wielki fallus zwienczony pekiem roslin, które podkreslaja zarost meskich organów. Tutaj niewatpliwie da Vinci chcial zagrac na nosie Zgromadzeniu Zakonnemu Niepokalanego Dzieciatka, które zlecilo mu wykonanie tego malowidla. Nie wiadomo jednak czy kierowal sie tutaj checia wyrazenia z domieszka czarnego humoru swoich heretyckich pogladów czy tez zwyczajnie pragnal w ten sposób dowartosciowac sie majac na uwadze fakt, ze wykonujac prace na zamówienie, byl typowa artystyczna prostytutka.
Leonardo da Vinci wyrobil sobie niewatpliwie swoim ekscentryzmem i dziwactwem opinie jednej z najbardziej tajemniczych postaci epoki renesansu. Entuzjasci i specjalisci jego najwybitniejszych dziel staja na glowie w odgrzebywaniu nieznanych sekretów jego osoby. Hipoteza o jego czynnym udziale w Zakonie Syjonu i zaszyfrowanych przekazach w Ostatniej wieczerzy wciaz pozostaje pod znakiem zapytania i nie wykluczone, ze to kolejny przejaw humoru artysty wszechczasów. Tak czy owak spory o prawdziwosc tej odwaznej tezy wciaz trwaja, a kres im moze polozyc dopiero kolejne sensacyjne odkrycie. Decydujacym moze tutaj zaiste okazac udowodnienie poglosek o nieznanym zainteresowaniom Leonarda okultyzmem i praktykowaniem magia. Wówczas obiegajace swiat rewelacje Kodu Leonarda da Vinci nabralyby barwnych kolorów.
Opracowal
T.R  
Powrót











Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ART1 (18)
art1 (16)
ART1 (17)
ART1 (10)
art1
ART1 (6)
ART1 (4)
art1
art1
slowa klucz mec art1
art1

więcej podobnych podstron