Rozdział VII



7. Klimakterium - szansa nowego początku

Przekwitanie - tak wielka zmiana w życiu - nie oznacza bynajmniej, że się utraciło kobiecość, oznacza coś wręcz przeciwnego: że kobiecość została ponownie odzyskana i odkryta. Raz jeszcze życie kobiety, która cieszy się ze swej kobiecości, zostało wzbogacone niejako o nowy wymiar. Zmiana w życiu nie jest końcem życia. A wiele kobiet jest skłonnych tak myśleć. Z lękiem czekają na okres, kiedy pojawią się pierwsze objawy klimakterium i wtedy tracą wszelką nadzieję. Poddają się, o czym nawet świadczy ich wygląd zewnętrzny. Mówiąc bez osłonek, starzeją się zamiast dojrzewać. Istnieją tylko te dwie możliwości. Ale po to, by dojrzeć, musimy ponownie stanąć wobec konieczności samoakceptacji i samoafirmacji. Świadomie kochać siebie jako kobietę w okresie pełnej dojrzałości życiowej jest rzeczą ważniejszą niż dotychczas. Jak to ujęła dr Marion Hilliard: "Zmiana może się już zacząć około czterdziestego piątego roku życia, ale życie zaczyna się po pięćdziesiątce." Dr Bovet w cytowanym wcześniej Podręczniku małżeństwa opowiada wzruszająco o swojej towarzyszce życia po wielu latach małżeństwa. Kiedyś patrząc na uśpioną żonę zauważył przeróżne linie na jej twarzy. Nie była stara, ale miała już zmarszczki. Te małe nad brwiami pojawiały się, ilekroć zadawała dowcipne pytanie. A kiedy była zamyślona, marszczyła miejsce między brwiami, tak że się robiły pionowe kreseczki. Głębokie, równoległe bruzdy na czole utworzyły się, kiedy była poważnie chora i martwiła się, co będzie z jej rodziną. Zauważył zmarszczki w kącikach oczu, które promieniowały miłością, ilekroć patrzyła na ich dziecko. W kącikach ust były malutkie zmarszczki, które pojawiały się, kiedy spoglądała na jakieś zabawne zwierzę. Mówiła wtedy ze śmiechem: "Pan Bóg z pewnością ma poczucie humoru, jeśli stworzył takiego komicznego zwierzaka". Im uważniej się przyglądał, tym więcej ogarniało go wspomnień z lat wspólnie spędzonych. Ta ukochana twarz była stenogramem całej przeszłości. Tak jak każdy etap życia, również okres, kiedy ustało miesiączkowanie, ma swój specjalny urok. "Ależ pani jest piękna!" - powiedział pewien młody człowiek do siwowłosej starszej pani. "A dlaczego nie mam być piękna? - spytała. - Ostatecznie mam zaledwie siedemdziesiąt trzy lata!" Po pierwsze musimy zrozumieć, co się dzieje z kobietą pod względem biologicznym. Produkcja żeńskiego hormonu, estrogenu, maleje, a hormonu macierzyńskiego, progesteronu, ustaje prawie całkowicie. Z drugiej strony, następuje wzrost wydzielania się innych hormonów płciowych, co prowadzi do zwiększonej wrażliwości seksualnej. Okres ten następuje przeważnie około pięćdziesiątego roku życia. Na ogół kobiety - zapewne dwie trzecie - niczego nie spostrzegają, pozostałe w mniejszym czy większym stopniu cierpią na depresję, brak snu, bóle głowy i zmiany na skórze. Mają luki w pamięci, a ich reakcje emocjonalne mogą być bardziej krańcowe niż dotychczas. Wiele kobiet odczuwa często duże zmęczenie. Są trzy okresy życia, kiedy kobieta jest bardzo zmęczona: w okresie dojrzewania, podczas pierwszych trzech miesięcy ciąży i w okresie menopauzalnym. Menopauza nie jest stratą i dlatego nie należy wpadać w depresję. "Wszystko jest tak samo jak było - powiedziała mi kiedyś moja znajoma - tylko przyjemniej, bo po klimakterium nie ma miesiączki." Do przeżyć, które mogą nabrać walorów, należy zaliczyć współżycie małżeńskie. Ustanie wydzielania pewnych hormonów nie ma nic wspólnego z pożądaniem seksualnym, które może być, jak to zostało powiedziane wyżej, bardziej intensywne. Wiele kobiet swój szczyt osiąga dopiero po przekwitaniu. Oczywiście radość nie tylko z pożycia małżeńskiego, ale z życia w ogóle zależy w dużym stopniu od postawy kobiety wobec samej siebie w czasie po i klimakterium. Większość kobiet musi nad tym popracować. Najmniej jest teraz potrzebna kobiecie litość, a zwłaszcza litowanie się nad samą sobą. Potrzeba jej dużo humoru, pogody ducha, przyda się też zdolność żartowania nawet z samej siebie. Powinna wiedzieć, że właśnie w tym okresie może osiągnąć nie spotykaną dotąd stałość i trwałość, co pozwoli jej zawierzyć własnemu ciału, sile woli i uczuciom. Ta praca nad swoją postawą oznacza, że kobieta nie pozwala sobie pofolgować, lecz "bierze się w garść". To znaczy, że ubiera się starannie i zachowuje dystans wobec siebie. Anne Marrow Lindbangh powiada w książce "Gift from the Sea" (Dar z morza): "Dopiero w średnim wieku, bo chyba nie wcześniej, można być całkowicie sobą! I cóż to będzie za cudowne uwolnienie!"(1) Kobieta specjalnie powinna dbać teraz o swoją wagę. Zależy to od trzech czynników: budowy, odżywiania się i ćwiczeń fizycznych. Pokusa, by mniej się ruszać, a więcej jeść, jest teraz szczególnie duża. Codzienne pływanie i spacer będą dla niej znacznie lepsze niż połykanie hormonalnych tabletek. Powinna jednak mieć na uwadze to, że się łatwiej męczy, więcej wypoczywać i dłużej spać, nawet jeśli nadal pracuje. Musi zdać sobie sprawę, że przeżywa teraz jakby okres dojrzewania w odwrotnym kierunku, kiedy to ma do dyspozycji tylko dwie trzecie swojej zwykłej energii. W walce pomiędzy ochoczym duchem, który stawia sobie ambitne cele, i wyczerpanym ciałem, ciało zawsze zwycięży, chyba to będzie cudowne uwolnienie!"(1) Tę potrzebę może zaspokoić nie tylko sen, lecz także od czasu do czasu wolny dzień i całkowity wypoczynek, będzie to może fińska sauna, nowe uczesanie, spokojnie wypita filiżanka kawy w zacisznej kawiarni czy restauracji, wieczór spędzony z przyjaciółmi albo koncert. Nie wolno nie doceniać tych drobnych na pozór rzeczy. Kobieta pracująca specjalnie starannie powinna planować swój niedzielny wypoczynek. Największą pomocą będzie jednak cel, któremu poświęci się całkowicie i który da jej świadomość wzrostu i tego, że jest potrzebna. Może na przykład stać się doula, co dr Dana Raphael określiła w swojej książce "Tkliwy dar... jako matkowanie młodszym matkom". W tym samym duchu apostoł Paweł pisze do Tytusa (2, 3-4): "Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci...". Jej serce i oczy muszą być otwarte na to, co ją otacza, i powinna wiedzieć, że im jest starsza, tym bardziej ważni są ci, którzy ją otaczają, gdyż są jej wielkim podtrzymaniem w batalii o to, by nie litowała się nad sobą. Jeśli pogodzi się z tym, co nieuniknione, słowo "przekwitania" straci swój przykry sens. Stanie się możliwością nowego początku i wzmocni wrażliwość na wszelkie zjawiska życia, na które jest teraz w stanie patrzeć bardziej trzezwo, bardziej realistycznie, nie przeceniając ich ani nie wymagając od siebie zbyt wiele. W artykule zatytułowanym "Zmiana życia" dr Agata Burki ze Szwajcarii mówi: "Kryzys jest przejściem, zmianą, narodzinami nowego. Przyszłość, którą Bóg przed nami otwiera, trzeba realizować stopniowo. Czeka nas coś nowego, ale trzeba za to zapłacić: trzeba się pogodzić z odejściem tego, co stare. Nie można żyć tak rozlegle jak dawniej, ale głębiej. Do głosu dochodzą inne wartości". Żeby te cele osiągnąć dr Burki udziela następujących praktycznych rad: - Zmień swoje nawyki. Oto czas, żeby usunąć stare meble albo chociaż ustawić je inaczej. Być przygotowanym na coś nowego nie znaczy tylko pogodzić się z tym, ale także wyjść temu naprzeciw. - Zrób porządek w swoich rzeczach. Pozbądz się starych książek, pamiątek, listów, które straciły swe znaczenie. Miejsce po niepotrzebnych rupieciach przeznacz na nowe rzeczy. Tylko to powinno zastać, co wytrzymało próbę czasu i przestrzeni. - Jeśli masz jakieś nie spełnione marzenie, zrealizuj je teraz. Jeśli warunki na to pozwalają, jedz w podróż, o jakiej marzyłaś przez całe życie. Może jest jakieś ukryte pragnienie z dzieciństwa, które powinno być spełnione po to, byś z niego wyrosła i mogła o nim zapomnieć. Może się w ten sposób przekonasz, że nieraz takie dawne pragnienie z czasem wietrzeje. Niektóre marzenia sprawiają nam radość, wprawiają w dobry nastrój, ale są również takie, które są dla nas zródłem ustawicznego niezadowolenia - i te powinno się stopniowo eliminować. - Odnów dawne przyjaznie, podtrzymuj je, nawiąż nowe. Często podczas pierwszych lat pracy zapomina się o przyjaciołach. A jednak przyjaciele są potrzebni po to, żeby dawać i otrzymywać. Kościół, do jakiego należysz i gdzie każdy może się nauczyć dawać i otrzymywać, okaże się tu bardzo przydatny. - Naucz się być sama. Tylko ten, kto potrafi być sam, może być dobrym przyjacielem dla innych i może coś osiągnąć wspólnie z bliznimi. Czasem niełatwo być samemu. Czytaj dużo, postaraj się mieć jakieś hobby, słuchaj muzyki, haftuj, szyj, maluj. Ten czas można również wykorzystać na czytanie Biblii: studiuj ją i rozmawiaj w samotności z Bogiem. - Wreszcie po latach cierpień i borykania się z przeciwnościami może się okazać, że pewne problemy pozostały nie rozwiązane. W tym punkcie zwrotnym życia nadszedł czas, żeby znalezć kogoś, komu możesz zwierzyć wszystko, co ukryte, kto dopomoże ci odnalezć wolność i ład. Kończąc tę książkę chciałabym poprzeć to ostatnie stwierdzenie własnym przykładem. W czasie najbardziej kryzysowych momentów mego życia najlepiej pomagało mi wyznanie grzechów i otrzymanie udzielonego mi osobiście przebaczenia. Wierząc w obietnicę Boga, którą wyraził Chrystus: "Pójdzcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię", za każdym razem mogłam zaakceptować i kochać siebie jako kobietę. Posłowie Po przeczytaniu tej książki niektóre osoby mogą mieć uczucie, że zostały wyrzucone na brzeg po rozbiciu statku. Tym, którzy tak czują, powiem dwie rzeczy: Po pierwsze, dlatego mogłam napisać tę książkę, że sama wiele razy byłam rozbitkiem. Po drugie, wiemy, że Chrystus odkupił nas. To posłanie odnosi się zwłaszcza do tych, którzy czują, że im się nie udało i że są rozbitkami. Nie możemy sami się odkupić poprzez nasze próby i usilne starania. Możemy jednak otworzyć nasze puste ręce i wyciągnąć je w górę. Puste ręce tylko Bóg może napełnić. Hilde Domin tak to subtelnie wyraziła: "Wyciągnij ręce jak do ptaka, powoli, niedostrzegalnie, a otrzymasz coś niezwykłego - cud". Dodatek A Międzynarodowa federacja dla poparcia życia rodzinnego Zasady (Dla otrzymania bliższych informacji należy pisać pod adresem Human Life Foundation, 1776 K Street, N. W., Washington, D. C. 20 006.) Na barkach człowieka współczesnego spoczywa wielka osobista i społeczna odpowiedzialność. Żeby sprostać jej dojrzale i swobodnie, potrzebuje informacji i wykształcenia. Obecny wzrost ludności świata stawia na pierwszym planie odpowiedzialność człowieka w dziedzinie seksualizmu. Kontrola płodności nie jest jedynym rozwiązaniem tego problemu. Reformy społeczne, rozwój ekonomiczny i podnoszenie się standardu życia również odgrywają ważną, jeśli nie pierwszorzędną rolę. Nasza organizacja opiera się na przekonaniu, że człowiek potrzebuje wykształcenia, po to by dorósł do wolności, samopoznania i stał się odpowiedzialny za pełnię swych możliwości jako ludzka istota. Następujące zasady wyrażają to przekonanie: 1. Jednostka rodzinna, tak istotna dla rozwoju społeczeństwa, składa się z trzech zasadniczych elementów: z mężczyzny jako osoby, męża, ojca; z kobiety jako osoby, żony, matki; z dziecka istniejącego rzeczywiście albo potencjalnie, które od chwili poczęcia powinno być uważane za osobę. 2. Wzrastanie osoby to stopniowy i stale trwający proces. Pokonywanie trudności jest nieodzowną częścią tego procesu. Odnosi się to do wszystkich aspektów, każdej osoby, łącznie z seksualizmem. 3. Komponenty ludzkiego seksualizmu, zarówno fizyczne jak i psychologiczne, duchowe czy prokreacyjne muszą być rozumiane i integrowane przez człowieka na każdym etapie życia. W tym kontekście ludzki seksualizm wyraża się najlepiej w interpersonalnych opartych na miłości stosunkach. 4. Wzajemna pełna miłość, szlachetność, wierność i stałość zapewniają małżeństwu bezpieczeństwo jako osobom jak również ich dzieciom. Związkowi dwojga ludzi sprzyja znajomość siebie i drugiej osoby. Odpowiedzialna kontrola poczęć jest nieodłączną częścią takiego związku. 5. Proces nauczania należy rozumieć jako wymianę informacji opierającej się na dialogu, który jest równocześnie słuchaniem i wzajemną akceptacją na zasadach równości (osoba z osobą, małżeństwo z małżeństwem). W ten sposób małżeństwo staje się odpowiedzialne nie tylko za stosowanie sposobu sterowania płodnością, ale i za styl życia dobrowolnie wybrany. 6. W tym kontekście planowanie rodziny można określić jako dialog prowadzący do odpowiedzialnego rodzicielstwa opartego na świadomej wiedzy i przyjęciu cyklicznych faz płodności i niepłodności, podstawą zaś tego dialogu będzie pełna miłości wstrzemięzliwość w pożyciu małżeńskim. 7. Nasza organizacja szanuje i przyjmuje wartości duchowe - niezależnie od tego, z jakiego pochodziłyby zródła - które mogą pogłębić zrozumienie i mogą podtrzymać cel osoby albo małżeństwa.


Wyszukiwarka