255 03





B/255: Raymond A. Moody - Życie po życiu, część 2










Wstecz /
Spis Treści /
Dalej

KRÓLESTWO OTĘPIAŁYCH DUCHÓW
U kilku osób powtórzyły się opowiadania dotyczące
zjaw, które sprawiały wrażenie "przeniesionych" w
krytycznym momencie swej (psychicznej) egzystencji.
Stan tych istot sugerował niemożność wyrzeczenia się przywiązania
do ziemskiego życia. Jeden mężczyzna powiedział, że duchy, które
zobaczył widoczne "nie potrafiły przejść do nowego życia,
ponieważ ich bóg został jeszcze na Ziemi". Zdawały się
tęsknić do jakiejś szczególnej rzeczy czy osoby. Posiadały
jakby niższy poziom świadomości, Były otępiałe i smutne. Stan ten
miał trwać aż do momentu rozwiązania przez nie swoich problemów.
A oto rozmowa z kobietą, która przeżyła 15-minutową śmierć
kliniczną:
- Wspomniała Pani o ludziach-duchach, którzy zdawali
się być zakłopotani. Czy może pani powiedzieć mi coś więcej o nich?
- Nie potrafię uświadomić sobie dokładnie gdzie ich
widziałam. Kiedy przechodziłam przez miejsca tonące w jasnym świetle
wśród zjaw różniących się nieco od ziemskich ludzi
ujrzałam "szare miejsce". Widma tam wyglądały na smutne,
przygnębione". Niewyraźne ich kształty miały pospuszczane głowy,
powłóczyły nogami jakby spętane łańcuchami. Nie wiadomo
dlaczego tak mówię, bo nie przypominam sobie, żebym widziała
nogi. Nie wiem kim oni byli, ale wyglądali na opuszczonych i szarych.
Ciągle powłóczyli nogami i kręcili się wokoło, bez celu i
żadnej nadziei.
Gdy przechodziłam obok nich, oni nawet nie podnieśli głów,
byli obojętni. Zdawali się myśleć: "Wszystko się skończyło. Co
teraz? Co mam robić teraz?" Uderzała bezcelowość kompletne
załamanie. Byli w ciągłym beznadziejnym powolnym ruchu.
- Czy zdawali się być świadomi świata fizycznego?
Raczej nie, ani ziemskiego, ani duchowego świata. Sprawiali wrażenie
"uwięzionych" pomiędzy światem ziemskim a duchowym. Jest
tam gdzieś taka przestrzeń pomiędzy tymi dwoma światami. Możliwe, że
istoty te miały kontakt z ziemskim światem. Były pochylone jakby
zapatrzone w swe życie, postępki i to co powinny były zrobić.
Brakowało im odwagi w podjęciu decyzji. Ich twarze wyrażały najwyższe
przygnębienie tak jakby nie było w nich życia. Nie wiem kim oni byli.
To wyglądało jakby oni sami stracili świadomość i nie bardzo
wiedzieli kim są ani kim byli. Tacy bezimienni.
- Czy mogłaby pani opisać ten świat między światem
fizycznym, a duchowym?
- O ile sobie przypominam, zobaczyłam tę "szarą"
przestrzeń między ziemskim światem, a duchowym, jak opuściłam swoje
ciało fizyczne. Gdy poczułam, że unoszę się w górę zaczęłam
przemieszczać się w ciemnym tunelu.
A potem byłam już w tym świecie, gdzie było takie jasne Światło.
Jasność była silniejsza niż słoneczna, ale światło nie raziło i nie
oślepiało, a było takie przyjemne. Jedynie przestrzeń między światem
ziemskim, a duchowym miała kolor szary. Mam przyjaciela, który
cierpi na daltonizm i słyszałam, jak kiedyś mówił, że świat
dla niego jest tylko cieniem i kolorem szarym. Ja jestem wrażliwa na
barwy, więc ta przestrzeń była czymś podobnym do czarno-białego
filmu. Różne odcienie szarości: smutne, wyblakłe. Ci ludzie
nie zdawali sobie sprawy z mojej obecności. Nie wykazywali żadnej
oznaki zainteresowania mną. Byli pogrążeni w kompletnej depresji.
Miałam wrażenie, że chcą się zdobyć na decyzję, że patrzą wstecz, że
nie wiedzą, gdzie iść, w którą stronę się obrócić: I
tak jakby nie wiedzieli gdzie są. Zdawali się krążyć i wciąż patrzyli
w dół. Nie mieli odwagi iść -na przód, aby zobaczyć, co
ich czeka. Przypominali mi opisy duchów, o których
czytałam, że musiały jakąś rzecz doprowadzić do końca. I zdawało mi
się, że tych istot dookoła była cała chmara.
Niektórzy widząc ten fenomen, zauważyli, że czasami istoty
z "szarej przestrzeni" próbowały, chociaż
bezskutecznie, skomunikować się z osobami, posiadającymi jeszcze
ciało fizyczne. Jeden mężczyzna podał wiele przykładów, które
zaobserwował będąc "umarłym" przez dłuższy okres czasu. Na
przykład opowiedział, jak zobaczył pewnego pana idącego ulicą,
nieświadomego, że nad nim krąży jedna z tych "otępiałych"
istot. Odniósł takie wrażenie, jakby ten duch był za życia,
matką przechodnia, nie mogącą w dalszym, ciągu zrzec się swej
ziemskiej roli i próbując powiedzieć swemu synowi, co ma
robić.
A oto kolejny urywek opowiadania przebadanej kobiety, która
taki podaje opis przeżyć po śmierci klinicznej:
- A więc... można ich było zobaczyć, jak próbowali
nawiązać kontakt. Nikt jednak nie zdawał sobie sprawy, że te duchy są
wokół nich. Próbowały one skomunikować się, ale nie
mogły przełamać owej bariery. Ludzie bowiem kompletnie nie
uświadamiają sobie ich obecności.
- Czy pani mogłaby powiedzieć co oni próbowali mówić?
- Jeden duch zdawał się być kobietą próbującą usilnie
dotrzeć do dzieci i do starszej niewiasty w domu. Myślałam, że może
to jest matka tych dzieci i córka tej starszej pani. Dzieci
jednak spokojnie bawiły się, a starsza kobieta krzątała się po
kuchni, nie przeczuwając obecności tak bliskiej osoby.
- Czy była jakaś szczególna rzecz, którą ona
chciała im powiedzieć?
- Tak. Próbowała wrócić do nich i powiedzieć im, aby postępowali inaczej,
niż dotychczas i zmienili styl swego dotychczasowego życia. Teraz to brzmi,
jak coś zmyślonego, ale oni naprawdę usiłowała-wrócić do nich i powiedzieć
im, aby postępowali dobrze i żeby zmienili się, jeśli nie chcą być pozostawieni
tam, gdzie ona jest. Ta matka mówiła: "nie róbcie tak, jak ja, a nie zdarzy
się wam, to co mnie. Czyńcie wiele dla bliźnich, żeby nie być tam, gdzie
ja jestem". Może w owym domu nie było miłości... Zdawało mi się,
że ona próbowała odpokutować za swe złe czyny. To było przeżycie, którego
nigdy nie zapomnę.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
863 03
ALL L130310?lass101
Mode 03 Chaos Mode
2009 03 Our 100Th Issue
jezyk ukrainski lekcja 03
DB Movie 03 Mysterious Adventures
Szkol Okres pracodawców 03 ochrona ppoż
Fakty nieznane , bo niebyłe Nasz Dziennik, 2011 03 16
2009 03 BP KGP Niebieska karta sprawozdanie za 2008rid&657
Gigabit Ethernet 03
Kuchnia francuska po prostu (odc 03) Kolorowe budynie

więcej podobnych podstron