Raz, dwa, trzy, cztery, pięć Sześć, siedem, osiem, dziewięć, koniec Wszyscy czekają na słońce Boicie się, nie bójcie się Słońce świeci z moich oczu Nie zajdzie dzisiejszej nocy A świat głośno liczy do dziesięciu Raz, nadchodzi słońce Dwa, nadchodzi słońce Trzy, jest najjaśniejszą z gwiazd Cztery, nadchodzi słońce Słońce świeci z moich dłoni Może spalić, może was oślepić Kiedy wyrywa się z pięści Kładzie się gorącem na twarzy Nie zajdzie dzisiejszej nocy A świat głośno liczy do dziesięciu Raz, nadchodzi słońce Dwa, nadchodzi słońce Trzy, jest najjaśniejszą z gwiazd Cztery, nadchodzi słońce Pięć, nadchodzi słońce Sześć, nadchodzi słońce Siedem, jest najjaśniejszą z gwiazd Osiem, dziewięć, nadchodzi słońce Słońce świeci z moich dłoni Może spalić, może cię oślepić Kiedy wyrywa się z pięści Kładzie się gorącem na twej twarzy Kładzie się boleśnie na pierś Równowaga zmierza do zachwiania Upadasz z hukiem na ziemię A świat głośno liczy do dziesięciu Raz, nadchodzi słońce Dwa, nadchodzi słońce Trzy, jest najjaśniejszą z gwiazd Cztery, i nigdy z nieba nie spadnie Pięć, nadchodzi słońce Sześć, nadchodzi słońce Siedem, jest najjaśniejszą z gwiazd Osiem, dziewięć, nadchodzi słońce