Jak wypracowac sobie asertywnosc


JAK WYPRACOWAĆ SOBIE
ASERTYWNOŚĆ?
CZŚĆ I
Czym jest asertywność? Takie modne od jakiegoś czasu słowo& Z pewnością ka\dy z
nas zetknął się z nim przynajmniej raz w \yciu. Mo\na objaśnić je na przykład w następujący
sposób:  zdolność do wyra\ania własnych myśli za pomocą aparatu mowy . Jednak
asertywność to nie tylko wyra\anie owych myśli, ale przede wszystkim obrona własnych
interesów, dbanie o nie. Bo przecie\ wiadomym jest, \e jeśli sami się o siebie nie
zatroszczymy, to nie zrobi tego nikt (no, oprócz rodziców i niektórych, nielicznych osób).
Podobno człowiek rodzi się z uległością lub agresją. Asertywności musi się nauczyć,
niestety. A co to właściwie jest? Najprostsze określenie, jakie mo\na podać, to:  umiejętność
odmawiania z uzasadnieniem . Czyli nie wydarcie się na kogoś, jak w przypadku agresji, ani
poddanie się czyjejś presji i robienie czegoś wbrew sobie, czyli uleganie. Jak się nauczyć?
Wiele technik, nawet są tego specjalne kursy. Za które, oczywiście, trzeba słono zapłacić.
Dlaczego? Bo to wbrew pozorom nie jest taka łatwa sztuka. I na odwrót  wcale nie jest te\
taka trudna - \eby te\ nie wyszło na to, \e zniechęcam. No, więc: jak? Dziwna sprawa. Nie
wystarczy stanąć przed lustrem, nie wystarczy napisać na kartce swoich celów, jak podają w
ró\nego typu poradnikach. Trzeba działać. Pamiętaj, \e jeśli raz ulegniesz, będziesz to robić
zawsze. Tak samo, je\eli raz powiesz  nie . Ale zasada jest jedna  zawsze swoją decyzję
musisz umiejętnie uargumentować tak, aby nie urazić drugiej osoby. Wtedy mo\esz mieć
pewność, \e inni będą cię po prostu szanować i liczyć się z twoim zdaniem. Nie będziesz dla
nich jak wycieraczka do butów, którą mo\na opaskudzić i rzucić w kąt.
Agresja i bunt to niemal dwa pokrywające się synonimy, jeśli brać pod uwagę ich
znaczenie praktyczne. Bunt jest w tym związku jak dziecko, z którego wyrasta dojrzały
człowiek  agresja. Bunt jest naturalną formą okazania sprzeciwu wynikającego ze
sprzeczności dwóch lub więcej interesów, niezgodności poglądów bądz celów. Z tym, \e
mo\e to być forma wyjątkowo łagodna, ale nie tylko  wtedy łatwo popaść w szał, a gdy
dochodzą do tego ostre wymiany zdań, przesiąknięte wulgaryzmami i chamskimi obelgami,
plus rękoczyny, wandalizm czy samookaleczenie  droga do napadu agresji jest ju\
praktycznie znikoma. Osoby, które popadają w tzw. afekt, próbują usprawiedliwiać się
pózniej, \e nie potrafią kompletnie nad sobą zapanować podczas ataku furii. Czy jest tak
naprawdę i czy mo\na w ten sposób tłumaczyć liczne skandaliczne zachowania? Z jednej
strony wydaje się, \e nie, i jest to pierwsza myśl, jaka przychodzi z reguły do głowy, ale z
drugiej  dlaczego w takim razie stan afektu podczas popełnianych przestępstw dla wielu
osób jest powodem uniewinnienia na salach rozpraw sądowych? Wydaje się to co najmniej
dziwne i niezrozumiałe, ale tak jest! Zatem  nale\y więc tolerować takie napady szaleńczej
złości? Nie, na pewno nie. Ale czasem przydaje się zrozumieć motywy takiego postępowania.
Przydaje, bo łatwiej wybaczyć.
 Nie wszystko złoto, co się świeci  podobnie brzmiałoby stwierdzenie:  Nie
wszystko złe, co jest czarne  czasami jednorazowy upust własnym, piętrzącym się
negatywnym emocjom pozwala przetrwać ten najgorszy czas, wyzbyć się \alu i pretensji,
1
pozwala normalnie funkcjonować i nie wracać do ponownych ataków. Czasem jedno
krótkotrwałe, ale nieszkodliwe dla otoczenia wyładowanie swej złości daje w efekcie długo
utrzymujący się spokój. Zatem, nie zawsze powinno się tępić takie, a nie inne zachowania.
Trudno wyzbyć się złych nawyków, jeśli z natury jest się cholerykiem i
awanturnikiem. Jeszcze gorzej, gdy w grę wchodzą rękoczyny. Lecz takim ludziom trzeba
pomagać  zaczynając przede wszystkim od zrozumienia punktu widzenia danej osoby, a
kończąc na terapii u psychologa. Wszystkie drogi dozwolone, o ile pamiętamy, by pod
\adnym pozorem nie tolerować skandalicznych wybryków, ani te\ nie stawiać świata do góry
nogami, \eby tylko nie dopuścić do napadu złości u kogoś. Trzeba nauczyć się ze sobą \yć,
wyciągać wnioski na przyszłość oraz osiągać kompromisy. Nie wolno pokazywać, \e
godzimy się na wszystko, byle tylko zachować względny spokój, jeśli coś się nam ewidentnie
nie podoba i się z czymś nie zgadzamy, gdy\ jeśli się to nam przydarzy chocia\ raz, inni to
zauwa\ą od razu i celowo zaczną wykorzystywać nasz brak asertywności w ka\dej sytuacji.
Nauczmy innych szacunku wobec siebie, wypowiadając swoje zdanie i szukając
odpowiednich argumentów, by innych przekonywać do swych racji. To klucz do naszego
prywatnego zwycięstwa nad samymi sobą.
Gdzie szukać takich argumentów? Przede wszystkim w nas samych, a więc  w tym,
czego nie widać  naszych marzeniach, pragnieniach, dą\eniach. Jeśli zatem ktoś próbuje
wmusić nam jakąś rzecz, na przykład pójście do sklepu, a wiemy, \e jest to w danej chwili
ostatnia czynność, którą chcemy wykonać, to wówczas natychmiast powinna nam zapalić się
lampka ostrzegawcza:  o nie, nie mogę ulec  teraz tylko kwestia tego, co powiedzieć, aby
ten ktoś się nie obraził . Przede wszystkim jednak zastanówmy się, czy ewentualna obraza
drugiej osoby nie byłaby w pełni uzasadniona. Na przykład: jeśli ostatnio coś dla nas zrobiła,
choć te\ jej się bardzo nie chciało, mo\e nam to wypomnieć, i niestety  będzie miała rację.
Albo jeśli wcześniej coś obiecaliśmy, a teraz próbujemy się jakoś z tego wykręcić, to równie\
nie będzie w porządku. Trzeba bowiem wiedzieć, \e są pewne sytuacje, w których nie ma
bata i czasami nale\y się poświęcić dla kogoś lub czegoś, nawet jeśli tego nie chcemy. To się
nazywa po prostu zwyczajną dobrocią i bezinteresownością, która być w nas musi! Bo
asertywność absolutnie nie oznacza rezygnacji z odruchów ludzkich, takich jak wzajemna
pomoc, słu\enie radą, miłym słowem, wsparciem, i tak dalej. Asertywność sprowadza jednak
to wszystko do odpowiedniej kolejności i prawidłowych proporcji. A więc coś na zasadzie:
 daję tobie to, co ty dajesz mi , czyli  oko za oko, ząb za ząb . Czyli  \ebyśmy się tylko zle
nie zrozumieli: jeśli przez pewien okres czasu zauwa\ymy, \e tylko my się staramy o dobro
drugiej osoby, wcią\ tylko my coś dajemy, nie dostając dosłownie nic w zamian, wówczas
powinno się dla nas zapalić czerwone światło, sygnalizujące:  stop! dosyć bycia
pomiatanym! .
Musimy sobie pomagać  czasem nawet wtedy, jeśli czujemy, \e druga osoba na to
absolutnie nie zasługuje. Zawsze jest tak, \e w ka\dym układzie powinien być ktoś
mądrzejszy. Sygnał  stop, koniec pomocy! powinien nam się załączyć dopiero wtedy, gdy
zauwa\ymy, \e nasza dobroć nie jest praktycznie wcale doceniana, zauwa\ana, nie mówiąc
ju\ w ogóle o jakimkolwiek rewan\u. Asertywność ujawnia się w tym momencie poprzez
dostrze\enie braku sensu niesienia przez nas jakiejkolwiek pomocy, a co więcej  braku
reakcji drugiej osoby, jej zobojętnienia na nasze czyny wobec niej, a nawet jej przekonania,
\e owinęła nas sobie wokół palca, \e nie jesteśmy w stanie nigdy jej odmówić (osoba taka jest
z reguły miła dla nas tylko wtedy, gdy nas potrzebuje, gdy ma jakiś interes, a gdy ju\ dostanie
to, czego chciała, przestaje nas w ogóle zauwa\ać, staje się zupełnie zimna i nieczuła), a dalej
poprzez konkretne działanie, czyli zaprzestanie niesienia takiej pomocy czy świadczenia
jakichkolwiek usług, robienia czegoś wbrew sobie lub na czyjś poczet, z czego wcale nie
czerpiemy \adnego zysku.
2
Asertywność to głównie kwestia posiadania własnego zdania. Jeśli zatem nie
potrafimy go sobie wyrobić, trudno, \ebyśmy mogli  odmawiać z uzasadnieniem . Często
jednak wydaje nam się tylko, \e mamy swoje poglądy na ró\ne sprawy, a tymczasem zostały
one w naszej głowie tak naprawdę wytworzone na skutek presji i oddziaływania jakiejś grupy,
w której się obracamy. Tyczy się to przede wszystkim nastolatków w wieku dojrzewania,
którzy myślą z reguły, \e wszystko wiedzą najlepiej, \e wszystkie wyznawane przez nich
wartości i poglądy, są wyłącznie ich własnym wytworem, \e nikt nie miał na to wpływu. A
niestety rzadko tak jest. O posiadaniu własnego zdania mo\na mówić dopiero wtedy, jeśli
chocia\ raz zdarzy nam się polemizować na jakiś temat z którymś z rówieśników, kiedy
chocia\ raz obronimy swoich racji i będziemy się ich trzymać. Gorzej, jeśli doprowadzi to do
kłótni. Ale na tym polega współ\ycie w społeczeństwie, \e musimy umieć przekazywać
własne myśli w sposób zrównowa\ony i kulturalny, ale równie\  umieć przyjmować tak
samo je od innych.
Posiadanie własnego zdania, którego jesteśmy w stanie bronić choćby nie wiadomo,
co, to pierwszy sukces, jeśli chodzi o nauczenie się asertywności. Jak go bronić? To te\ nie
lada sztuka! Trzeba przede wszystkim być przekonanym o:
- słuszności swoich racji,
- posiadaniu odpowiednich argumentów,
- chęci drugiej osoby do jakiejkolwiek polemiki,
- swoim kulturalnym podejściu do drugiej osoby podczas dyskusji, czyli o tym, \e jej nie
urazimy, nie zniechęcimy do dalszych rozmów z nami.
To był pierwszy krok ku asertywności. Jaki jest zatem następny? Pewność siebie.
Czyli takie podejście do samego siebie, które pozwoli na to, \eby szanowali nas inni. Jeśli
będziemy wyzwalać respekt, z pewnością łatwiej będzie nam odmówić, powiedzieć  nie .
Respekt pojawi się tylko wówczas, jeśli sami będziemy pokazywać, \e odpowiada nam to,
jacy jesteśmy, co myślimy, jak się zachowujemy, i tak dalej. Jeśli oka\emy swoją pewność
siebie (ale te\ nie przesadną, \eby nikt nie zarzucił nam zarozumialstwa, czy  wo\enia się ),
ludzie wokół nas nawet nie śmią nam czegokolwiek narzucić  zanim cokolwiek zrobią z
nami, wpierw zapytają, czy mogą. Prawda jest taka, \e wykorzystuje się tylko tych
najsłabszych, czyli tych najbardziej zakompleksionych, wystraszonych, z masą problemów 
takich traktuje się jak wycieraczki, z którą mo\na zrobić dosłownie to, co się tylko chce. Ci,
którzy okazują siłę swego charakteru, nikt nawet nie próbuje  tknąć . Taka osoba nie pozwala
sobie w kaszę dmuchać i zawczasu wie, kto ma jakie wobec niej zamiary. Jeśli wyczuje, \e
ktoś ją wyłącznie potrzebuje i wykorzystuje do własnych interesów, natychmiast kogoś
takiego spławi tak, \e następnym razem nie spróbuje nawet przyjść po coś ponownie.
Siła charakteru tkwi w postrzeganiu siebie i w tym się uwidacznia. Osoba, która nie
boi się stanąć naprzeciw wszystkim, nawet kosztem zaprzestania jakichkolwiek kontaktów z
nimi, musi być na tyle przebojowa, \eby tego dokonać, a więc musi patrzeć na siebie
pozytywnie. Musi widzieć w sobie samym oparcie, akceptować swoją osobę w całości. I na
tym polega budowanie silnej osobowości  nie na przesadnej dbałości o korektę ka\dej
niedoskonałości, a na umiejętnym zamaskowaniu jej tak, \eby nikt nie postrzegał tego jako
wady  a najlepiej, \eby w ogóle tego nie zauwa\ył.
Podsumowując zatem: jak wypracować sobie asertywność? Czy w ogóle mo\na tego
dokonać? Co decyduje o tym, czy jesteśmy asertywni? Co zrobić, jeśli jeszcze du\o nam w
tym względzie brakuje? Jakie powziąć wa\ne decyzje w \yciu, aby było wszystko na swoim
miejscu, tak, jak my tego chcemy? Tego, i nie tylko tego dowiesz się, czytając niniejszą
publikację. Mam nadzieję, \e rozwieje ona wiele twoich wątpliwości. Mam nadzieję, \e
dzięki temu poznasz lepiej siebie i przekonasz się, \e  twoje powinno być na wierzchu . No,
nic  zapraszam zatem do kolejnych części, abyś mógł poznać ró\ne punkty widzenia. Być
3
mo\e, a dojdziesz do wniosku, \e twoje myślenie do tej pory było zupełnie błędne, dzięki
czemu je zmienisz? Mam taką właśnie nadzieję.
CZŚĆ II
W tej części przeczytaj, proszę, wypowiedz pani psycholog z Lubonia (koło
Poznania), Barbary Kozar, która próbuje w ten oto sposób wyjaśnić owe pojmowanie
 odmawiania z uzasadnieniem .
Ludzie, którzy potrafią powstrzymać zapędy innych, chcących naszego zniewolenia, mogą się
niezwykle cieszyć. Mogą powiedzieć, \e złapali Pana Boga za nogi. Dlaczego? Bo jest im
naprawdę łatwiej w \yciu, są silni i nie przejmują się praktycznie niczym. Natomiast ci, którzy
pozwolili przynajmniej raz na pomiatanie sobą, robią to z reguły ju\ przez kolejny, dłu\szy
czas i są z tego powodu niezmiernie nieszczęśliwi, przez co poczucie własnej wartości w ich
przypadku spada praktycznie do zera. Wiedzą doskonale o tym, \e są wykorzystywani przez
ró\nych ludzi, ale im bardziej w tym brną, tym trudniej byłoby im odmówić, bo praktycznie
nie wiedzą, jak mieliby o tym powiedzieć, \e  nie, bo nie! . I zamiast się postawić, w dalszym
ciągu pozwalają się wykorzystywać. Trzeba jednak wiedzieć, \e ludzie, którzy w ten sposób
nas traktują, z pewnością nie są wobec nas nastawieni przyjaznie i wcale im na nas nie
zale\y. Bo gdyby im zale\ało, nie dopuściliby do tego, \e tak się męczymy w takim układzie.
Więc, jeśli się postawimy, i nawet zerwiemy kontakty, to przecie\& nic straconego? Nic nie
straciliśmy, bo przecie\ o \adnej przyjazni nie mogło być mowy, a po  oczyszczeniu sytuacji
przynajmniej wiadomo, na czym stoimy, i nie ma \adnej więcej iluzji. Jeśli jednak takiej
osobie na nas zale\ało, to się prędzej czy pózniej obudzi i do nas sama przybędzie, prosząc o
drugą szansę, którą, uwa\am, powinniśmy dać, bo pózniej mo\emy tego mocno \ałować, bo a
nó\  zrozumiała taka osoba swoje błędy i teraz byłoby lepiej? Jeśli jednak nie przyjdzie i
kontakty przepadną, to znak, \e uczyniliśmy najlepiej, jak tylko mogliśmy.
A teraz kilka pytań, które zadałam:
JA: Skąd się wzięła taka moda na asertywność?
B.K.: To nie moda na asertywność, to raczej moda na taki styl \ycia, który lansuje pewność
siebie i siłę charakteru.
JA: I stąd wzięło się tak popularne słowo:  asertywność ?
B.K.: Tak, od jakiegoś czasu słowo to króluje w mediach, ksią\kach i innych środkach
przekazu.
JA: Czy mo\na się jej nauczyć?
B.K.: Jak najbardziej.
JA: Na jakim etapie \ycia?
B.K.: W ka\dym wieku. Mogą się tego nauczyć nastolatkowie, ale równie\ starsi ludzie.
JA: Co jest do tego potrzebne?
B.K.: Chęci i przekonanie o słuszności swoich racji.
JA: Tylko?
B.K.: To najwa\niejsze.
JA: Pisałam wcześniej o pewności siebie, która jest równie\ bardzo wa\na.
B.K.: Zgadza się. Pewność siebie idzie w parze z przekonaniem o słuszności swoich racji,
uwa\am. Bez jednego nie ma bowiem tego drugiego i na odwrót.
JA: Czy asertywność trudno jest sobie wypracować?
4
B.K.: Dla kogoś, kto musi się jej uczyć od podstaw, to trudno. Ale dla kogoś, kto urodził się
ju\ taki rezolutny i od dziecka umiał odpierać ataki innych, nie ma zbyt wiele do robienia
nawet.
JA: Podobno człowiek rodzi się z uległością lub agresją. Asertywności, jako złotego środka,
musi się nauczyć. Wynika stąd, \e małe dziecko jest albo agresywne, albo naiwne.
B.K.: Nie do końca prawda. Są takie dzieci, które na ogół są grzeczne, ale te\ wiedzą, gdzie
jest ka\dego miejsce, i jeśli ktoś naruszy tylko jego własne terytorium, potrafi jego wybronić.
A nikt nie jest w tym tak szczery, jak właśnie dziecko, które jeszcze nie rozró\nia, co
powiedzieć powinno, co mo\e kogoś urazić. Z resztą  kto mógłby się obrazić na małe
dziecko? Nawet, jeśli powie o parę słów za du\o? Jeśli takie dziecko zauwa\y ju\ wcześnie,
\e mo\e sobie pozwolić na swobodne mówienie  nie , będzie kontynuować to w dalszym
\yciu.
JA: I to jest dobre, \e ju\ małe dzieci są takie pewne siebie? W pózniejszym wieku mogą
mieć powa\ne problemy, będąc postrzeganymi jako zwyczajni zarozumialcy.
B.K.: Nie dogodzi się nikomu. To, co niektórzy uwa\ają za wady, inni za zalety. I tak samo
tutaj  jedni nazwą ten rodzaj zachowania pewnością siebie, a inni przechwałkami,
zarozumialstwem, pychą. Trzeba \yć w zgodzie z własnym sumieniem, które raczej nie
kłamie.
JA: Nie kłamie? Przecie\ tyle jest osób, które uwa\ają, \e zachowują się w porządku, gdy
tymczasem jest to du\o dalekie od prawdy.
B.K.: Mogą sobie mówić, ale myślą co innego. Nie przyznają się przecie\ do tego, \e robią
zle.
JA: W czym asertywność pomaga w \yciu?
B.K.: W wielu sprawach. Poczynając od szkoły, pracy poprzez kontakty międzyludzkie,
kończąc na tak wa\nych sprawach, jak rodzina, przyjazń, miłość. Asertywność pozwala
zachować swoją odrębność, indywidualność. Dzięki niej inni nas lepiej poznają. Za ka\dym
razem, gdy będą chcieli coś powiedzieć czy zrobić, zastanowią się po kilka razy:  nie wiem,
czy powinienem to robić, przecie\ on ostatnio odmówił mi współudziału w tej sprawie,
tłumacząc, \e go to nie interesuje absolutnie . Asertywność podniesie nasze poczucie własnej
wartości, a i w oczach innych równie\ urośniemy do niesamowitych rozmiarów.
JA: Jak zatem odmawiać, ale kulturalnie?
B.K.: No, oczywiście bez krzyków. Trzeba powiedzieć, co się chce, ale dostosować to do
nastroju i temperamentu drugiej osoby. A więc, jeśli jest smutna z jakiegoś powodu, a prosi
nas o to, \ebyśmy na przykład do niej przyjechali akurat wtedy, gdy totalnie nie mamy na nic
czasu, albo jesteśmy zbyt daleko, nie wolno odpowiedzieć z obojętnością:  nie przyjadę, bo
nie mam ochoty z tobą siedzieć i się nawzajem dołować . Wystarczy zapewnić, \e np.:
 przepraszam ciebie najmocniej  wiem, \e mnie potrzebujesz, ale naprawdę nie jestem w
stanie dzisiaj do ciebie przyjechać, ale obiecuję, \e jeśli jutro znajdę trochę tylko czasu, \eby
się z tobą spotkać, to na pewno to zrobię! .
JA: To i tak nie daje gwarancji, \e taka osoba się nie obrazi.
B.K.: To ju\ jej problem.
JA: No, nasz te\, poniewa\ niejako my jesteśmy temu winni.
B.K.: Nie jesteśmy lalkami, \eby być na ka\de zawołanie, jeśli tylko się komuś tak spodoba.
Mamy prawo mieć swoje sprawy i nie zawsze mieć dla ka\dego czas. I inni powinni to
uszanować. Gorzej, je\eli wcześniej obiecaliśmy komuś spotkanie, i tego potem nie
dotrzymamy. Wtedy jest zle, ale jeśli ktoś nam nagle wyjdzie z pytaniem, czy teraz, ju\, w
tym momencie nie przyjedziemy do niego, bo jesteśmy mu nagle potrzebni? No, bez
przesady. Oczywiście, nie zawsze musimy odmawiać  bo to te\ nie w porządku, z czasem
ludzie przestaną te\ się zupełnie do nas z czymkolwiek zwracać. Jeśli mamy czas, to
powinniśmy wsiąść w te auto czy tramwaj, i pocieszyć przyjaciela, bo na takich
5
spontanicznych wyczynach przyjazń te\ polega. Ale nie mo\na dać się zwariować i stawać
niepotrzebnie na głowie!
JA: A więc dziękuję bardzo za rozmowę i przybli\enie nam znaczenia słowa  asertywność .
B.K.: Dziękuję równie\.
CZŚĆ III
A oto fragmenty ró\nych publikacji, które pojawiły się w prasie bądz w ksią\kach na
ten temat.
1. Wszystko zaczyna się od ciebie. Je\eli jesteś osobą bardzo niepewną siebie i nie chcesz
zapłacić wysokiej ceny, by odnieść zwycięstwo nad samym sobą, będzie ci trudno myśleć w
kategoriach wygrana-wygrana. (& ) Pewna nastolatka napisała:  Chcę tylko spokoju.
Naprawdę. Raczej wzięłabym winę na siebie, zamiast wdawać się z kimś w kłótnię. I ciągle
wydaje mi się, \e jestem okropnie głupia&  . Czy identyfikujesz się z tym wyznaniem? Jeśli
tak, wpadłeś w pułapkę myślenia w kategoriach przegrana-wygrana. (& ) Nazywam ją
syndromem wycieraczki do obuwia. Osoba o takiej postawie \yciowej zdaje się mówić:
 Wykorzystaj mnie jak chcesz. Wytrzyj o mnie buty. Ka\dy to robi . Taką strategię przyjmują
osoby słabe. Aatwo zostać podeptanym przez innych. Aatwo być miłym facetem. Aatwo poddać
się  jeszcze w imię  pokoju ! Aatwo pozwalać rodzicom decydować o swoim losie, zamiast
powiedzieć im, co się na jakiś temat myśli. Osoba o postawie przegrana-wygrana stawia
sobie mało ambitne wymagania i zawsze zgadza się na to, co dostaje. Poddaje się presji
otoczenia. Na przykład gdy jej klasa chce wybrać się na wagary, a ona nie, ustępuje i idzie z
nimi. Có\ się wtedy dzieje? Przegrywa, a oni wygrywają. To właśnie jest przegrana-wygrana.
(& ) Jeśli strategia przegrana-wygrana jest twoją postawą \yciową, nie dziw się, \e inni
wycierają o ciebie brudne buty. A to naprawdę wkurza. Poza tym ukrywasz głęboko swoje
prawdziwe uczucia  to nie jest zdrowe. Oczywiście, czasem trzeba przegrać. Strategia
przegrana-wygrana jest dobra wtedy, gdy chodzi o rzeczy, które nie są dla ciebie wa\ne, na
przykład, gdy sprzeczasz się z siostrą o to, która część szafy będzie nale\ała do ciebie, albo
gdy mamie nie podoba się sposób, w jaki trzymasz widelec. Daj innym wygrywać w mało
istotnych sprawach. Upewnij się tylko, \e w sprawach istotnych ty będziesz miał ostatnie
słowo. Jeśli w jakiejś relacji czujesz się bardzo wykorzystywany, oznacza to, \e głęboko
wpadłeś w przegraną-wygraną. Taka relacja polega na niekończącym się cyklu ranienia się i
godzenia. Nigdy nie będzie lepiej. W tej relacji niczego nie wygrasz i musisz po prostu się z
niej wycofać. Niech nawet przez myśl ci nie przejdzie, \e to twoja wina, i\ ktoś w ten sposób z
tobą postępuje, \e w jakiś sposób sobie na to zasłu\yłeś. To jest właśnie sposób myślenia
typowy dla wycieraczki do obuwia. Nikt nie zasługuje na to, by być wykorzystywany.
Fragment pochodzi z ksią\ki pt.:  7 nawyków skutecznego nastolatka , Sean Covey,
Poznań 2002.
2. Dobra grupa przyjacielska daje ci wsparcie i siłę. Lecz nie wszystkie grupy są dla ciebie
dobre. Zła sprawia, \e czujesz się fatalnie i nie potrafisz być sobą. Skąd ró\nica? Otó\ dobre
grupy są tolerancyjne  nie nakazują ci, jak masz się zachowywać i z kim trzymać, a z kim nie.
Jeśli nie zgadzasz się z czymś, mo\esz to głośno powiedzieć. W dobrej grupie mo\esz w pełni
czuć się sobą  nie musisz sprzeniewierzać się swoim zasadom, nie musisz udawać kogoś
innego, aby przypodobać się swoim przyjaciołom. Dobra grupa szanuje twoje uczucia i
pomaga ci lepiej poznać siebie. I wreszcie dobra grupa nie zamyka się przed innymi 
przeciwnie, jest otwarta i chętnie przyjmuje do swego grona nowe osoby, jej członkowie zaś
mają wiele znajomości w innych kręgach. Między tymi kręgami a grupą wcale nie musi być
6
wyraznych granic. Złe grupy, nazywane równie\ klikami albo nawet gangami, są
nieelastyczne. Wymagają od swoich członków, aby zachowywali się tak, a nie inaczej, i
przyjaznili się tylko z pewnymi ludzmi, których uznaje grupa. Ten, kto buntuje się przeciwko
jej prawom albo wyra\a własne zdanie, ryzykuje wyrzucenie z grupy. Złe grupy są
hermetyczne, czyli inaczej  zamknięte. Utrudniają swoim członkom przyjaznie z osobami
spoza kręgu i same niechętnie przyjmują nowych ludzi. I, co najwa\niejsze, w złej grupie
człowiek nie mo\e być naprawdę sobą. Obawia się, \e jeśli zacznie zastanawiać się nad sobą i
rozwa\ać swoje postępki, zostanie uznany za dziwadło, wyśmiany lub napiętnowany. Dlatego
woli siedzieć cicho i zachowywać się tak jak reszta, nawet jeśli czyni to wbrew sobie. (& )
przynale\ność do złej grupy daje złudzenie bezpieczeństwa i pewności. Reguły nakazujące, jak
masz się zachować, zwalniają cię z myślenia, a poczucie, \e nale\ysz do elity, która nie
dopuszcza innych, mile łechce twoją ambicję. Ale w ten sposób przestajesz poznawać siebie i
nie zastanawiasz się, co jest w tobie wyjątkowego i co odró\nia cię od innych. A to ju\ jest
bardzo nie w porządku. Je\eli czujesz, \e wciąga cię zła grupa, pamiętaj, \e wybór zawsze
nale\y do ciebie. Jeśli zechcesz, mo\esz do niej przystąpić, ale mo\esz te\ odmówić. (& )
Uświadomienie drugiej osobie własnych uczuć jest wa\nym krokiem w rozwiązywaniu
konfliktów z przyjaciółmi, rodzicami czy nauczycielami. Nie jest to łatwe, bo czasem wydaje
się, \e lepiej odczekać, a\ wszystko samo się uło\y. Takie postępowanie jedynie tłumi niedobre
emocje, nie rozwiązując problemu i w sumie szkodzi obu stronom. A oto kilka rad, jak
wyra\ać swoje uczucia: Wytłumacz drugiej osobie, co dokładnie zabolało cię w jego (jej)
postępowaniu. Mo\e warto, abyś najpierw spokojnie usiadła i przemyślała, co chcesz
powiedzieć. Zamiast powiedzieć przyjaciółce:  Przestań być taka niemiła , powiedz coś w
stylu:  Było mi bardzo przykro, kiedy dowiedziałam się, \e wygadałaś wszystkim, kto mi się
podoba . Nie unoś się, bo zaczniecie się kłócić i nikt nikogo ju\ nie przekona. Dobrze jest
równie\ wyjaśnić osobie, która cię zle potraktowała, jak się wtedy poczułaś i dlaczego. Ułó\
sobie przemowę i przećwicz ją na głos. Pomo\e ci to zapanować nad emocjami. Mo\esz na
przykład wyjaśnić:  Kiedy wygadałaś wszystkim, kto mi się podoba, zrobiło mi się strasznie
głupio, bo chciałam zachować sprawę w sekrecie. A poza tym uznałam to za zdradę i teraz ju\
nie mogę ci ufać . Potem powiedz przyjaciółce jeszcze raz, czego od niej oczekujesz:  Nie
będę mogła powierzać ci więcej sekretów, dopóki nie upewnię się, \e potrafisz trzymać język
za zębami . Ta sama zasada odnosi się do rodziców. Spróbuj powiedzieć im tak:  Czuję się
paskudnie, kiedy mówicie mi, \e nie mogę słuchać ulubionych zespołów. Uwa\am, \e
powinnam ju\ sama o tym decydować. Chciałabym, abyście mi zaufali i nie obawiali się, \e
jeśli lubię jakieś piosenki, to znaczy, \e święcie wierzę w ich słowa . A jeśli wynikł spór, lecz
nikt nie jest winien? Wówczas nale\y u\yć tej samej metody, aby wyrazić swoje poglądy.
Powiedzmy, \e ty i twoja przyjaciółka staracie się o tę samą rolę w szkolnym przedstawieniu.
Zaczynają się nieporozumienia, a ty pragniesz za wszelką cenę utrzymać normalne stosunki.
Jak zwykle, powinnaś szczerze opowiedzieć o tym, co czujesz:  Zauwa\yłam, \e odkąd
staramy się o tę rolę, zaczęło być bardzo niemiło . Potem wytłumacz przyjaciółce, dlaczego
jest ci przykro:  Martwi mnie ta sytuacja, bo nie potrafimy spokojnie ze sobą rozmawiać,
tylko od razu się denerwujemy . Wreszcie zaproponuj rozwiązanie:  Jeśli jedna dostanie tę
rolę, druga powinna się tylko z tego cieszyć i pogratulować jej, bo przecie\ się przyjaznimy .
Im częściej będziesz stosować te proste zasady, tym prędzej odnajdziesz własny sposób
wyra\ania emocji. Niektórzy robią to spokojnie i łagodnie, inni  bez ogródek mówią prawdę
w oczy. Jeszcze inni wolą napisać do kogoś list, zamiast podjąć rozmowę. Nie ma idealnego
sposobu załatwiania spornych spraw  wszystko zale\y od naszych charakterów. Dlatego
ka\dy sam musi nauczyć się rozwiązywania konfliktów. (& ) W ka\dym sporze jest
przynajmniej dwóch przeciwników. Większość sporów jest wywoływana przez tego, kto nie
rozumie racji drugiej strony. Jeśli posłuchasz spokojnie, co ma do powiedzenia twój
przeciwnik, łatwiej będzie ci zrozumieć, skąd wzięło się nieporozumienie, tak by następnym
7
razem do niego nie dopuścić. (& ) Je\eli zrobiłaś coś, co zdenerwowało albo uraziło drugą
osobę, szczere przeprosiny będą najlepszym wyjściem.
Fragment pochodzi z ksią\ki pt.:  Rodzina i przyjaciele , Jeannie Kim, Warszawa 2004.
8
CZŚĆ IV
W tej części chciałabym przytoczyć kilka przykładów z \ycia codziennego, które
wskazują jednoznacznie na zachowanie godne miana  asertywności , jak i na odwrót.
a) Sytuacja nr 1 (brak asertywności):
- Cześć, czy mo\esz mi po\yczyć tę swoją ksią\kę, o której mi tyle opowiadałeś?
- Eeee, a na kiedy potrzebujesz?
- No, jak najszybciej.
- No, bo widzisz, ja ją w tej chwili czytam.
- W którym jesteś miejscu?
- No, jakoś w połowie.
- No, ale mówiłeś, \e przez najbli\szy tydzień nie masz na nic czasu, bo masz jakąś pracę do
pisania, prawda?
- No, w sumie prawda.
- To zrobimy tak, \e ty mi ją teraz dasz na ten tydzień, ja ją przeczytam, po co ma le\eć
nieu\ywana, a oddam tobie, jak ju\ przeczytam?
- Ale wtedy ju\ zapomnę, co było&
- Ale i tak jej nie będziesz czytać! Tydzień ma le\eć na półce, kiedy ze spokojem ja ją sobie
mogę przeczytać?
- No, dobrze, tylko się nie denerwuj. Po\yczę ci ją.
b) Sytuacja nr 2 (asertywność):
- Chodz dzisiaj ze mną na imprezę! Ma grać fajny DJ w naszym ulubionym klubie.
- Sorry, ale nie mam dziś ochoty.
- A to niby dlaczego?
- No, po prostu nie mam.
- To do mnie nie przemawia. Jeśli ze mną nie pójdziesz, to się na ciebie wkurzę. Ju\ drugi raz
mi odmawiasz i nie mówisz, dlaczego! Co się dzieje?
- Chcesz koniecznie wiedzieć?
- No, pewnie, \e chcę!
- Nie chciałam cię zamęczać swoimi sprawami, ale mnie ewidentnie zmuszasz. Mam sporo
problemów w domu. Babcia jest umierająca, nie wypada mi teraz chodzić na imprezy&
- Czemu mi o tym nie powiedziałaś wcześniej?
- Bo myślałam, \e to stan chwilowy, ale nie zanosi się na \adną poprawę.
- Przepraszam, \e tak mówiłam.
- Nic się nie stało, nie wiedziałaś przecie\.
c) Sytuacja nr 3 (brak asertywności):
- Idziemy na tę karuzelę!
- Na którą niby?!
- No, na tą najlepszą!
- Przecie\ wiesz, \e się takich boję.
- To co! Czas przezwycię\yć swoje fobie!
- Nie, nie odwa\ę się. Idz sama.
- Sama?! Mam iść sama?! No, wez nie bądz sztywniara! Rozerwij się, poka\ wszystkim, jaka
jesteś przebojowa! Są ludzie ze szkoły, jak cię zobaczą na tej karuzeli, to od razu przestaną
patrzeć na ciebie krzywo i nazywać cię staroświecką.
- No, dobra& Ale jak zwymiotuję, to na twoją odpowiedzialność&
9
d) Sytuacja nr 4 (asertywność):
- Idziemy dzisiaj pić piwo do parku! Idziesz z nami?
- A kto idzie?
- No, jeszcze niewiadomo. Ale na pewno sporo osób. Będzie super.
- Tyle osób, to będzie pełno hałasu i zawoła ktoś policję i nas pospisują i tyle będzie z
imprezy.
- Eeee, tam, przesadzasz. Gdzie tam, na tym odludziu, policja?
- Nie kręci mnie picie piwa w jakichś krzakach. Wolę w pubie, kulturalnie.
- No, a co złego jest w piciu w parku? Są ławeczki, lampy  równie kulturalnie. A i zdrowiej,
bo na powietrzu.
- Zimno jest! A ja z lekka przeziębiony jestem. Nie chcę się doprawić przed naszym
wyjazdem. Muszę wybierać.
- Więc nie pójdziesz dziś z nami?
- Nie.
- Spoko, rozumiem, ale ja nie zostanę z tobą w chacie, tylko pójdę z nimi do parku.
- Nie będę mieć do ciebie pretensji. I ty nie miej do mnie. Baw się dobrze.
- Na razie!
e) Sytuacja nr 5 (brak asertywności):
- Jedziesz z nami nad morze od ósmego lipca, do Mielna?
- śe co, proszę?
- No, jedziemy w piątkę, jak byś ty chciał, to w szóstkę, ale wtedy nie byłoby dla ciebie ju\
miejsca w samochodzie i musiałbyś jakoś do nas dojechać na własną rękę.
- Ale& skąd w ogóle ten pomysł?
- Ostatnio usiedliśmy i zaczęliśmy o tym dyskutować i tak właśnie wymyśliliśmy wspólnie.
- A przepraszam  czemu nikt mnie nie zapytał o zdanie? Mieliśmy razem to ustalać. A nie,
\e wy wszystko za moimi plecami.
- Aeee tam, nie narzekaj. Ciesz się, \e są miejsca jeszcze wolne na kwaterach i \e my
wszystko załatwiliśmy! Ty nie musisz nic ju\ nawet robić! Co to za ró\nica, kto to zaklepał 
ty czy my? Wa\ne, \e mamy wakacje pewne, choć tak pózno się za to zabraliśmy! Bo gdzie
niby teraz gdzie indziej spędzisz swoje wakacje? I z kim? Nie zastanawiaj się dłu\ej, tylko
jedz z nami!
- No, okej, tylko pogadam z rodzicami, czy mi kasę dadzą na to&
f) Sytuacja nr 6 (asertywność):
- Bądz gotowy za pół godziny, wpadamy do ciebie!
- A kto mnie o to pytał?
- Ja się pytam teraz. Sorry: informuję.
- To musicie zmienić plany, wybacz, bo mam gości w domu, nie mogę ich zostawić i pójść się
zająć wami. Przyjdzcie jutro o tej samej porze.
- Jutro to niewiadomo, czy będziemy mogli.
- Sorry, stary, ale ja dziś nie mogę. Jak byś mnie wcześniej uprzedził, to byłaby inna sprawa!
CZŚĆ V
W tej części pragnę zaproponować ci kilka prostych zadań do wykonania, a\ebyś mógł
przekonać się, \e nauczenie się asertywności jest jak najbardziej w zasięgu twojej ręki 
10
niewa\ne, ile masz lat, jakim urodziłeś się człowiekiem i co robisz w \yciu. Oczywiście, nie
musisz wykonywać wszystkich od razu  w zale\ności od twoich chęci i samozaparcia.
Niemniej jednak, \yczę wytrwałości, no i& powodzenia!
1. Wypisz sobie na kartce wszystkie swoje mocne i słabe strony, jakie tylko przyjdą ci do
głowy. Podziel to na dwie kolumny: pozytywy i negatywy. Na uzupełnienie ka\dej ze
stron masz po pięć minut. W tym czasie zastanów się, co wpisać. Pózniej porównaj
obie tabelki. Zastanów się, które z tych wszystkich cech pomagają tobie w
wypracowaniu asertywności, a które przeszkadzają. Zobacz, czego jest więcej 
negatywów czy pozytywów. Jeśli tych pierwszych, następne pięć minut poświęć na
zastąpienie ka\dej wady jedną zaletą, którą pragnąłbyś posiadać, aby przybli\yć się do
celu, jakim jest asertywne zachowanie. To proste i banalne ćwiczenie przede
wszystkim pozwoli ci na lepsze poznanie i szczere spojrzenie wgłąb siebie, co z
pewnością pomo\e ci rozeznać się w tym, co przeszkadza tobie w osiągnięciu
wymarzonego celu.
2. W ciągu najbli\szego tygodnia podczas spotkań z ró\nymi ludzmi spróbuj
zaprezentować przynajmniej pięciokrotnie zupełnie inne stanowisko ni\ twój
rozmówca. Obojętne, kto to będzie i na jaki temat będziecie wspólnie debatować.
Wa\ne, \ebyś swoje zdanie poparł minimum trzema argumentami, które przygotujesz
sobie nieco wcześniej, ni\ zaczniesz w ogóle polemikę, abyś podczas dyskusji nie
pozostał  goły , a więc bezbronny, zasypany kontratakiem i ośmieszony.
3. Za ka\dym razem, gdy ktoś odpowie tobie  nie bez uzasadnienia, zastanów się, co
mo\e być przyczyną odmowy tej\e osoby  podaj sobie w myśli około pięciu takich
powodów. Pózniej sam zapytaj, dlaczego i drą\ bardzo, abyś otrzymał odpowiedz.
Następnie porównaj ją ze swoimi przypuszczeniami, abyś mógł się przekonać, jak
dalekie były one od prawdy. To ćwiczenie ma pokazać tobie, jak wa\ne jest
natychmiastowe, prawdziwe i szczere uzasadnienie, poniewa\ niewyjaśnione sprawy
są przyczyną powstawania wielu fałszywych plotek i domniemań, które mogą bardzo
krzywdzić drugą osobę.
4. Zanim odmówisz czegoś drugiej osobie, zastanów się za ka\dym razem:
- czy twoja odmowa jej nie obrazi, nie zasmuci;
- czy nie jesteś coś winien tej osobie, czy nie masz wobec niej jakiegoś długu
wdzięczności;
- czy posiadasz wystarczająco du\o silnych argumentów, aby przekonać ją do swoich
racji;
- czy jesteś w stanie postawić się jej stanowisku, jeśli w pewnym momencie zacznie ci
wytykać twoje błędy czy rzeczy, które dla ciebie wcześniej uczyniła.
KURS PT.:  JAK WYPRACOWAĆ SOBIE
ASERTYWNOŚĆ? OPRACOWAAA MARTA
AKUSZEWSKA, REDAKTOR PORTALU eSzkoła.pl
(KONTAKT: m.akuszewska@eszkola.pl)
11
12


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Agresja i przemoc w szkole jak radzic sobie z przejawami niepozadanych zachowan uczniow
Jak radzic sobie z wlasna zloscia
Jak radzić sobie z sińcami pod oczami
Myslenie strategiczne Jak zapewnic sobie przewage w biznesie polityce i zyciu prywatnym mystra
Jak zjebać sobie życie, czyli czego nie robić, by żyć szczęśliwym wiecznie
Instrukcję jak dorobić sobie przycisk do komputera pokładowego w MUXie
Chcę być modelką Jak zrobić sobie zdjęcia
Jak radzić sobie z komarami
Jak używać umięjętności asertywnych
Jak dać sobie radę z Sanepidem

więcej podobnych podstron