Carnivale s01e11 The Day of the Dead


00:00:01:movie info: MKV 1280x720 25.0fps -1.8 GB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
00:01:47:Ciało Chrystusa.|Ciało Chrystusa.
00:02:20:Nie!
00:02:57:To jedyny sposób, żeby zbliżyć się do chłopaka.
00:03:02:Wejść!
00:03:10:Przyjechał szeryf po swoją dolę.
00:03:38:Która godzina?
00:03:39:Słońce zachodzi.
00:03:41:Przespałeś cały dzień.
00:03:47:Muszę iść.|Nie.
00:03:49:Zostaw mnie.|Nie powinienem tu być. Niepotrzebnie przyszedłem.
00:03:55:Byłeś wykończony. Bredziłeś coś o snach.
00:04:01:I stało się.
00:04:02:To grzech.
00:04:04:Nikt nie będzie mi mówił co robić w łóżku. Nawet Bóg.
00:04:08:Nie dotykaj mnie.
00:04:27:Nie zwracaj na niego uwagi.
00:04:33:ZanieÅ› sukienki Laili do cerowania.
00:04:57:To nie jest śmieszne.
00:05:12:Skąd to się tam wzięło?
00:05:18:Powinno być w butelce.
00:05:22:To Mescal.
00:05:25:Meksykanie mówią, że jeśli połkniesz tego robaka, będziesz miała magiczną moc.
00:05:36:Ale ty już ją masz.
00:05:40:Nie ja, tylko mama.
00:05:46:Jej moce nie sÄ… takie wielkie.
00:05:52:Jej przepowiednie zawsze siÄ™ sprawdzajÄ….
00:05:57:Powiedziała, że stąd wyjedziemy, i co?|Nie sprawdziło się.
00:06:05:Tak.
00:06:13:Wiesz do kogo jesteÅ› podobna?
00:06:17:Do Catherine Hepburn.
00:06:19:Wariatka.
00:06:21:Poważnie.
00:06:28:Ma taką silną osobowość.
00:06:35:Ty też jesteś inna.
00:06:38:Dziękuję.
00:06:39:Nie to miałam na myśli.
00:06:42:A co?|Egzotyczną brodę?|Hipnotyczną osobowość?
00:07:25:Wypij do dna.
00:07:33:Niedobrze mi.
00:07:58:Przyjechał pan na święto?
00:08:01:Święto?|Tak.
00:08:10:Jakie?|/Powrót dusz/
00:08:23:Wznieśmy za to toast.
00:08:34:Wystraszyłem pana?
00:08:37:Widziałem, jak umierają ludzie.
00:09:24:Nie mam pieniędzy.
00:09:36:Powiedz, że ja nic nie mam.
00:09:37:One wiedzą.|Więc o co im chodzi?
00:09:40:/Están llorando.../ |PÅ‚aczÄ…...
00:09:47:-Dlaczego?| Straciłeś kogoś.
00:10:04:/Pam de muerto/
00:10:07:Zmarli, też muszą jeść.
00:11:51:Uklęknij, synu.
00:12:01:Kiedy ostatnio byłeś u spowiedzi?
00:12:08:Nigdy.
00:12:11:Czy chcesz wyznać grzechy, by zostały ci odpuszczone?
00:12:14:Pan mi je odpuści?
00:12:17:Nie, Bóg.
00:12:28:Nie może tego naprawić.
00:12:35:Zabiłem człowieka.
00:12:42:Dopuściłem się nieczystości z kobietą, która nie jest moją żoną.
00:12:51:Kłamałem, kradłem...
00:13:00:Mów dalej.
00:13:15:Pozwoliłem jej umrzeć.
00:13:20:Twoja matka wybrała śmierć.
00:13:33:Kim pan jest?
00:13:56:W zeszłą niedzielę, widziałem coś, |czego nie umiem racjonalne wyjaśnić.
00:14:03:To znaczy?
00:14:05:Kiedy robiłem mu na czole znak krzyża, |woda święcona zamieniła sie w krew.
00:14:13:Na pewno ci się zdawało.
00:14:16:Jestem stary, ale nie głupi.
00:14:19:Wiem, co widziałem.
00:14:21:Na pewno była to gra świateł, albo byłeś zmęczony.
00:14:25:Pora stawić czoła faktom.|On działa pod jakimś wpływem.
00:14:30:To bardzo niebezpieczne. Wiem, że to człowiek boży.
00:14:35:Sam go przysposobiłem do Kościoła.|Ciebie też.
00:14:41:Biblia mówi o demonach, które wchodzą w ludzi.
00:14:45:O demonach?
00:14:46:Są rytuały, oczywiście katolickie.
00:14:49:Masz na myśli egzorcyzmy?
00:14:51:To szaleństwo. Jakieś hokus-pokus.
00:14:55:Może to jest jedyne wyjście.
00:14:57:Posłuchaj, co mówisz.
00:15:05:Jaka miła niespodzianka.
00:15:09:Niestety właśnie wychodzę.
00:15:16:Niech to zostanie między nami.
00:15:18:Jestem spóźniony na popołudniowe nabożeństwo.
00:15:37:Feliksie, przynieÅ› mi cukru do kawy.
00:15:41:Sama sobie przynieÅ›.
00:15:45:Na twoim miejscu byłabym dla mnie miła.
00:15:48:On nie jest tobą, choć to trudno stwierdzić, kiedy się nie ogoli.
00:15:53:Kim jest ta z brodą, królową cyrku?
00:15:57:Tak jej siÄ™ zdaje.
00:16:01:Śmiejcie się, ale wszystko się zmienia. Szczególnie teraz, gdy Samson śpi w ciężarówce.
00:16:06:Wystarczy.|To sprawa Samsona, gdzie śpi.
00:16:10:Sprawa nowego szefa dotyczy wszystkich.
00:16:12:Zamknij się, Laila.|Nikt nie mówił o nowym szefie.
00:16:15:Nie, ale wszyscy wiedzą.|Niedługo profesor obejmie rządy.
00:16:20:Nie ma szans.
00:16:24:I ślepiec będzie prowadził ślepych.
00:16:27:Blisko współpracuje z dyrekcją.
00:16:30:Co mnie obchodzi, gdzie kto śpi?|Ja pracuję u Samsona.
00:16:33:Róbcie co chcecie.| Umarł król.|Niech żyje król!
00:16:41:Miła rozmowa?
00:16:43:Dementujecie plotki?
00:16:46:Skończcie z tymi pogwarkami i do roboty.
00:16:55:Niech żyje król.
00:17:06:Dzień dobry, mamo. Myślisz, że wczoraj byłaś zabawna?
00:17:13:Dobrze wiesz o czym mówię.| Robak się poruszył.
00:17:18:Niezła sztuczka.
00:17:23:Trzeba cię ostrzyć.|Twoja fryzura wyszła z mody.
00:17:30:Trzeba iść z duchem czasu.
00:17:39:Opowiedz mi coś o tym gwałcie...
00:17:43:Myślałam o tym i coś mi się nie zgadza.
00:17:48:Naprawdę, to był gwałt?
00:17:54:Tak mówisz, ale to tylko twoja wersja.
00:18:03:Tak, nienawidzisz mnie.
00:18:11:Nie szkodzi.
00:18:14:Bo ja ciÄ™ kocham.
00:18:43:Może ktoś nazwałby to tańcem.
00:18:48:Coś nie tak?|Podskakujesz jak pchła na psim grzbiecie.
00:18:53:Jak co?
00:18:56:Brak stylu, brak rytmu, brak techniki.
00:19:03:Nie wiem co Stumpy w tobie zobaczył.
00:19:14:Moja matka, zachowuje siÄ™ czasem jak suka.
00:19:17:Tak, jak wredna suka.
00:19:25:Naucze cię kilku kroków.
00:19:30:Spróbuj tak.
00:19:59:Daj to.
00:20:04:Dziękuję, Clayton.
00:20:12:Wspaniały facet.
00:20:14:Niezły...
00:20:16:Długo tego nie dostrzegałam.
00:20:19:To się zmieniło dzięki tobie.
00:20:21:I tak byś zauważyła.
00:20:24:Może...|Jestem ci wdzięczna.
00:20:32:Rzecz w tym, że ja jestem gotowa, a on nie.
00:20:38:Dlaczego tak mówisz?
00:20:44:Wczoraj prawie do czegoś doszło między nami.
00:20:52:Ale on się powstrzymał.
00:20:54:Ciekawe. Powiedział dlaczego?
00:20:57:Chciał, żebyśmy zwolnili tempo.
00:21:00:Czasami tak jest najlepiej.
00:21:03:Myślisz?
00:21:05:Nie można się zmuszać do czegoś, |co nie wychodzi, bo może nie jest ci pisane.
00:21:10:Może gdzieś czeka na ciebie inny mężczyzna?
00:21:13:Ty mi powiedziałaś, że mam szczęście,| bo mnie kocha.
00:21:16:-Prawda.|-Miałaś rację.
00:21:22:Tylko kiedyś już mnie zranił.
00:21:26:Życie nie daje gwarancji.
00:21:30:Żyjesz dość długo.
00:21:34:Masz doświadczenie.
00:21:39:Mogę mu ufać?
00:21:42:Tak.
00:21:54:Powiedziałeś, że muszę komuś zaufać. Więc ufam tobie.
00:22:00:Cały czas widzę Scuddera.
00:22:04:W snach, w dzień.
00:22:07:Widziałem go w Babilonie.| Widziałem w jakimś kościele.
00:22:10:Ostatniej nocy, nie wiem nawet,| czy to nie było naprawdę.
00:22:16:Więc jeśli wiesz dlaczego widzę te rzeczy| i możesz mi cos powiedzieć,
00:22:21:to będę słuchał wszystkiego co powiesz.
00:22:33:Nie wiem dlaczego widzisz to wszystko, ale chciałbym.
00:22:39:Mówiłeś, że stało się coś złego. Co to było?
00:22:43:Wiem tylko, że Lodz miał z tym coś wspólnego.
00:22:47:CoÅ› w co jest zamieszany ten skurczybyk.
00:22:51:To wszystko? Tylko tyle chciałeś mi powiedzieć?
00:23:02:Mogę ci powiedzieć jedno. |Nie przypadkiem spotkaliśmy cię w Milfay.
00:23:08:Dyrekcja twierdzi, że się ciebie spodziewała.
00:23:16:Nie mam pojęcia co to znaczy.
00:23:24:Uważaj na siebie.
00:23:27:Dlaczego?
00:23:29:Coś się święci.
00:23:33:CzujÄ™ to.
00:23:37:A kiedy siÄ™ stanie...
00:24:02:Marnuję talent na cerowanie sukienek| zaklinaczki węży.
00:24:10:Najpierw przeniosę się do |własnego namiotu na samym froncie.
00:24:13:Każę sobie zrobić nowy transparent.
00:24:19:Possum będzie nam przynosił posiłki do wozu.
00:24:22:Nie będziemy jadali z tą tłuszczą.
00:24:31:SÅ‚yszysz, Lodz?
00:24:35:Co?
00:24:37:Przepraszam, zamyśliłem się.
00:24:44:Mogę coś zrobić?
00:24:46:Jedziemy do miasta.
00:24:48:W interesach, czy dla przyjemności?
00:24:51:Ty dla przyjemności.|Ja w interesach.
00:24:55:Jakich?
00:25:00:Niespodzianka.
00:25:10:Może powinniśmy dać sobie spokój?
00:25:12:Nie mogÄ™.
00:25:14:Chcę spróbować jeszcze raz.
00:25:16:Wolniej, tak jak mówiłeś.
00:25:22:Kiedy cię poraził ten grom?
00:25:27:Mówię poważnie.
00:25:33:Chryste panie, Sophie.
00:25:36:Nie wiem czego chcesz,
00:25:42:ale po spotkaniu z tobą, jestem wyprany z sił.
00:25:54:Nie musi tak być.
00:26:17:Ojciec zna go najdłużej.
00:26:20:Lubię słuchać radia,| a nie z niego przemawiać.
00:26:25:Nie postawiÄ™ ojca przed mikrofonem.
00:26:30:To ojciec ich znalazł.
00:26:35:Ojciec ich wziÄ…Å‚ do siebie.
00:26:36:Kocham ich jak własne dzieci.
00:26:38:Mieli dużo szczęścia.
00:26:41:Czy kiedy był dzieckiem, dostrzegł w nim ojciec |cechy przyszłego przywódcy duchowego?
00:26:46:Zawsze wiedziałem, że jest wybrańcem bożym.
00:26:49:Gdzie był przez te kilka tygodni?
00:26:55:Cieszymy się, że wrócił.
00:26:58:Zdziwiłoby ojca to, że był w szpitalu psychiatrycznym?
00:27:06:Tak panu powiedział?|Nie, ale ja jestem reporterem.
00:27:11:Przykro mi, ale nie mam na to czasu.
00:27:18:Ma jakieÅ› problemy?
00:27:21:Nawet jeśli tak, rozwiążemy je w ramach Kościoła.
00:27:25:Chyba, że interweniuje policja. |Dowiedziałem się, że tuż przed pożarem,
00:27:34:niedaleko misji, widziano samochód podobny do samochodu Justina.
00:27:38:To był jego kościół. Może pracował.|O 11 w nocy?
00:27:43:Tu się dzieje coś dziwnego.|Byłem w kościele i widziałem jaki ma wpływ na ludzi.
00:27:49:To nie był zwyczajnych chrzest.
00:27:51:Ojciec też coś widział.
00:28:01:Do widzenia panu.
00:28:07:Czego ojciec siÄ™ boi?
00:28:28:Jak głowa?
00:28:29:Ugryzł mnie ten sam pies.
00:28:31:Wstawiłyśmy się.
00:28:34:Byłaś pijana jak świnia.
00:28:37:Twoja flaszka, twoja wina.
00:28:45:Rozmawiałam z Jonsey'em.
00:28:47:NaprawdÄ™?
00:28:49:Myślałam, że nic z tego nie będzie, |ale powiedział, żebyśmy spróbowali jeszcze raz.
00:28:53:To wspaniale.
00:28:55:CieszÄ™ siÄ™ z tobÄ….
00:28:58:Bądz ostrożna.
00:29:01:Ostrożna?
00:29:04:No wiesz... faceci to świnie.
00:29:11:W porzÄ…dku?
00:29:14:Tak.|Dlaczego?
00:29:21:Ostatniej nocy dziwnie na mnie patrzyłaś.
00:29:28:Nie zbliżę się do niczego co ma robaka na dnie.
00:29:30:Ale poza tym...
00:29:33:Wszystko w porzÄ…deczku?
00:29:36:Tak.
00:29:45:Spohie dziś ze mną rozmawiała.
00:29:49:Ze mną też.
00:29:50:Co powiedziała?
00:29:52:A jak myślisz?|Szaleje za tobą.
00:29:57:W tym tygodniu...
00:30:00:Musimy być ostrożniejsi.
00:30:03:Nie.
00:30:05:Nie?
00:30:07:Nie mogę.|Chcę jej dać szansę.
00:30:13:Mówiłeś, że ona nie może się zdecydować.
00:30:16:Od dawna tego chciałem.
00:30:20:Nasz układ wszystko komplikuje.
00:30:22:Nie martwiłeś się o to, kiedy ssałam twoją pałę.
00:30:27:Przestań.
00:30:28:Nie ty ryzykujesz, tylko ja.
00:30:33:To ja jestem mężatką.|Dlatego powinienem być z Sophie.
00:30:35:To dziecko.
00:30:38:Kocham jÄ….
00:30:42:Jasne...
00:30:45:bo ona jest z bajki, a ty jesteÅ› bohaterem.
00:30:48:Nie.
00:30:49:Spójż mi w oczy i powiedz,| że nie chcesz mnie przelecieć w tej chwili.
00:30:54:Nie mogÄ™.
00:31:00:Czemu tego nie przwidziałam?
00:31:02:Gdyby Stumpy się dowiedział...
00:31:05:Nie zasłaniaj się nim.
00:31:07:Rito...
00:31:10:dużo mi dałaś...
00:31:14:ale nic z tego nie będzie.
00:31:21:To koniec.
00:31:29:Stumpy'emu było ciebie żal. |Chciał, żebyś znów był mężczyzną.
00:31:34:Ale widać, że choćbyś się pieprzył ile wlezie,
00:31:38:jesteś takim samym fajtłapą, jakim byłeś.
00:32:17:Ile energii...
00:32:23:Ktoś ci oczyścił lufę?
00:32:25:Nie wiem o czym mówisz.
00:32:27:Nie wstydź się.|Wszyscy już wiedzą.
00:32:33:PracujÄ™.
00:32:35:Jaka była?|Na pewno wdzięczna...
00:32:42:Myślałam, że to ja zerwę pierwsze owoce.
00:32:51:PracujÄ™.
00:32:59:Kiedy siÄ™ znudzisz babciÄ…...
00:33:02:przyjdź do Laili.
00:33:14:Szpital psychiatryczny? To śmieszne.
00:33:16:Reporterzy zmyślają dla sensacji.
00:33:21:Podczas pożaru, Justin był w domu?
00:33:23:Spał...|Co to za pytanie?
00:33:25:Zada je policja.
00:33:28:Policja?
00:33:31:Jeśli Dolan poda swe informacje| do wiadomości publicznej.
00:33:32:Myślisz, że Justin mógłby spalić swój kościół?
00:33:36:A ty?
00:33:40:Myślę, że Dolan zniża się do podłych kłamstw.
00:33:44:Mam nadzieję, że to są kłamstwa.
00:33:47:Nie ukryjÄ™ tego przed biskupem.
00:33:50:Nie trzeba go mieszać w te sprawę.
00:33:52:Za dużo pytań bez odpowiedzi.
00:33:54:Justin na nie odpowie.|Wszystko wyjaśni.
00:34:08:Na pewno tu umieją tańczyć Fandango.
00:34:12:Miałem nadzieję, że ci się spodoba.
00:34:15:Mogę cię zostawić?
00:34:16:Spotkamy siÄ™ za godzinÄ™.
00:34:27:SÅ‚ucham pana?
00:34:33:Dziękuję.
00:34:35:Potrzebuje węża.
00:34:46:ChwileczkÄ™.
00:34:57:On to załatwi.
00:35:50:Czarny wąż.
00:35:55:Jadowity?
00:35:57:Åšmiertelnie.
00:36:01:Znakomicie.
00:36:06:Włóż go do torby.
00:36:18:Ile mam lat?
00:36:24:Zgadnij!
00:36:29:Starsza od Shirley Temple,| młodsza od Joanny d'Arc.
00:36:33:Podaj liczbÄ™.
00:36:39:Dobrze.
00:36:46:52
00:36:49:Blisko.
00:36:51:Ile lat różnicy jest między mną a chłopakiem?
00:36:56:Co to ma do rzeczy?
00:36:59:Nic.
00:37:01:Chcesz mojej rady?|Zostaw go.
00:37:06:Powiedz, że jestem za stara.
00:37:08:Nie. Mogła byś zwalić buhaja z mostu.
00:37:17:Pamietasz Scuddera?
00:37:20:Na pewno lepiej od wszystkich...
00:37:23:Zawsze sprawiał kłopoty.
00:37:27:Lubię tego chłopaka...
00:37:31:ale on jest jeszcze gorszy.
00:38:05:Panowie!|Prosto ze scen Madrytu, gwóźdź programu, kobieta torreador.
00:38:16:Pokona każdego byka.
00:38:21:Panowie, gorÄ…ca kobieta torreador.
00:39:06:Daje im wszystko czego chcÄ….
00:39:09:Klient ma zawsze racjÄ™?
00:39:11:Jak ich utrzymać w takim podnieceniu?
00:39:16:PrzynieÅ› dwa wiadra wody?
00:39:19:Po co?|PrzynieÅ›!
00:39:20:Co chcesz zrobić?
00:39:43:Przepraszam panów...
00:39:47:Wyłączcie muzykę.
00:39:50:Jacy przystojni mężczyźni.
00:39:55:Jak Å‚adnie ubrani.
00:39:58:Na pewno macie chustki w kieszeniach?
00:40:01:Wyjmijcie je.
00:40:05:Pokażcie!
00:40:08:Dobrze.
00:40:30:Jestem cała mokra.
00:40:34:Pomóżcie dziewczynie się wytrzeć.
00:40:36:Śmiało!
00:40:38:Wytrzyjcie mnie.
00:40:46:Podoba siÄ™?
00:40:56:Prawdziwi dżentelmeni.
00:41:09:Twoja żona to seksowna dziwka.
00:41:14:Może ty się z nimi prześpij...
00:41:17:Ty jesteÅ› bardziej w moim typie.
00:41:20:Kobieto, nie teraz.
00:41:24:Wariuje z tobą. | Obie doprowadzacie mnie do szału.
00:41:27:Miałem dość problemów z jedna kobietą, |a teraz mam już dwie.
00:41:28:Myślałam, że mnie lubisz...
00:41:32:Bo lubię, ale co jeszcze ma się wydarzyć?
00:41:41:Wiesz kogo ci trzeba?
00:41:44:Wróżki.
00:41:47:Nie chcÄ™.
00:41:49:Sam mówiłeś, że wróżka jest szanowana.
00:41:50:Może będzie ci mogła pomóc z kobietami.
00:41:52:Masz klienta.
00:41:56:Stumpy?
00:41:57:Raz nie zaszkodzi...
00:42:01:Witaj Apoloniu.
00:42:03:Niezła fryzurka.
00:42:07:Wiesz, że ona nie jest głucha?
00:42:11:Wybacz.
00:42:16:Przełóż karty lewą ręką.
00:42:31:To ma przepowiedzieć moją przyszłość?
00:42:35:Pytaj o co chcesz...
00:42:43:Jakiego koloru majtasy będę miał jutro?
00:42:49:Tylko żartowałem. Nie wiem o co zapytać.
00:42:54:Możesz zacząć?
00:43:02:Hierofant|/Papież/
00:43:05:Tego słowa nie słyszy się na co dzień.
00:43:07:Pochodzi z Greki.|Oznacza człowieka o wielkiej mocy, władzy nad innymi.
00:43:12:Jednak jest do góry nogami, więc...
00:43:15:oznacza przeciwieństwo.
00:43:21:Jaka jest następna karta?
00:43:25:Ta chyba jest lepsza dla mnie.
00:43:28:Oznacza silny zwiÄ…zek.
00:43:33:I nie jest do góry nogami.|To pewnie ja i Rita Sue.
00:43:36:Możliwe...
00:43:37:Jednak następna oznacza nowy związek.
00:43:48:Może z nową tancerką...
00:43:56:To jej pomysł, prawda?
00:43:59:To jest w kartach, Stumpy.
00:44:01:No pewnie...
00:44:05:"Rycerz mieczy"
00:44:14:Oznacza, że jest jeszcze inny mężczyzna w domu.
00:44:18:Wielu bywa w moim domu.
00:44:28:Niech mówi...
00:44:36:Jest mężczyzna, który powraca.
00:44:41:Nie jest klientem.
00:44:44:Jest przyjacielem.
00:44:56:To musi być błąd.
00:45:08:Powiesz mi kto to jest?
00:45:19:KÅ‚amiesz!
00:45:30:Spotkanie skończone.
00:45:32:Zaraz! Nie rób tego. Nie możesz przerwać teraz.
00:45:34:Przepraszam Stumpy, muszę cię prosić, żebyś wyszedł.
00:45:36:Nie możesz tak po prostu przerwać.
00:45:38:Proszę wyjdź.
00:45:49:Przepraszam.
00:45:54:Kto jeszcze o tym wie?|Libby wie?
00:45:59:Powiedz!
00:47:10:Laila?|To ty?
00:47:34:Boże...
00:47:41:Chce ogłosić te kłamstwa przez radio?
00:47:44:To straszne.
00:47:46:Nie ma żadnych dowodów.
00:47:48:Ma raport policji.
00:47:51:Czarny Ford. Jest takich tysiÄ…ce.
00:47:55:Nic nie rozumiesz. Jeśli to się rozejdzie,| bardzo nam zaszkodzi.
00:48:01:ZniszczÄ… ciÄ™.
00:48:19:DokÄ…d idziesz?
00:48:21:Spotkać się z nim. Pogadamy.
00:48:23:To nic nie da.
00:48:25:Owszem.
00:48:27:Rozmawiał z Normanem.
00:48:29:Tak?
00:48:31:Poruszył go do głębi pytaniami i oskarżeniami.
00:48:34:Norman chce to przekazać biskupowi.
00:48:38:Niech przyjedzie. Nie mamy nic do ukrycia.
00:48:41:Owszem mamy.
00:48:47:Co to znaczy?
00:49:02:Zrobiłam to dla Ciebie.
00:49:05:Zginęły dzieci.
00:49:07:Złożone w ofierze, jak owce Abrahama.
00:49:10:W ofierze?
00:49:12:Teraz droga jest wolna. |Mamy czek od Tempeltona.
00:49:15:Datki, pieniądze na nowy kościół.| Nic nas nie powstrzyma.
00:49:26:Zrobiłam to dla ciebie.
00:50:04:Mamo!
00:50:09:Spowadź Bena.
00:50:23:Ruthie?
00:50:27:Nie oddycha.
00:50:35:DokÄ…d jÄ… zabierasz?
00:50:37:Wszystko będzie dobrze.
00:50:42:Pamiętasz, że wyleczyłem ci rękę?|Ją też uzdrowię.
00:50:47:Nikomu nic nie mów.|Niedługo wrócę.
00:51:51:Obudź się!
00:52:11:Ruthie, obudź się.
00:52:20:ProszÄ™ ciÄ™.
00:52:32:BÅ‚agam!
00:52:45:Ruthie?



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
M A Foster@Ler 03@The Day of the Klesh
Carnivale s01e12 The Day That Was The Day
Cities of The Dead The Undeat o Nieznany
Cities of The Dead Death Takes Nieznany
Cities of The Dead All Hell Bre Nieznany
Lacy Collison Morley The Power of the Dead to Return to Earth
Cities of The Dead Days Go By i Nieznany
Lacy Collison Morley Apparitions of the Dead
Cities Of The Dead [a zombie no Nieznany
Dzień szakala (The Day of the Jackal)
William Gibson Agrippa (A Book of the Dead)
Doctor Who Easter Special Planet of The Dead 11 04 09
LotR The Relics of the Dead
Wilhelm, Kate The Happiest Day of Her Life
Lacy Collison Morley Visions of the Dead in Sleep
All Flesh Must Be Eaten Legion of the Dead

więcej podobnych podstron