Fotograf Wojenny War Photographer 2001


00:00:03: Jeśli twoje zdjęcia |nie są wystarczająco dobre,
00:00:07: to znaczy, że nie podszedłeś| wystarczająco blisko.
00:01:57: Fotograf wojenny
00:03:00: On jest...| tajemnicą.
00:03:03: Naprawdę nie wiem,| co sprawia, że potrafi on
00:03:06: tak trafiać w sedno.
00:03:12: Myślę, że w dużej mierze| jest samotnikiem,
00:03:16: i wydaje mi się, |że czasem trzeba nim być,
00:03:20: by móc tak dobrze pracować,|
00:03:24: i żeby tak dużo z siebie dawać.
00:03:30: Ciężko jest rozdzielać |swoją uwagę, emocje,
00:03:34: energię...|Myślę, że trzeba być
00:03:38: jednoznacznie ukierunkowanym.
00:03:44: I on taki jest.
00:04:10: Kosowo po wojnie...
00:07:08: Dla mnie to jest |zbyt rysunkowe
00:07:11: i wyzute z emocji.|Wolałbym tych smutnych ludzi.
00:07:15: Z tej podwójnej strony? | - Tak. - Dobrze.
00:07:19: Ono ma w sobie |dużo smutku.
00:07:23: Mi podoba się | ta smutna postać
00:07:26: przemierzająca |zniszczoną ulicę,
00:07:29: to by też |świetnie pasowało.
00:07:32: I Goma! |Milion uchodźców, |z czego tysiące zmarło
00:07:36: i nie można ich |było pochować w zastygłej lawie.
00:07:40: Tam były stosy zwłok!|- Stosy zwłok...
00:07:44: To by było świetne! |- Tu są stosy!
00:07:48: To wygląda świetnie! |- Myślisz, że możemy to wykorzystać?
00:07:52: - Tak. - Powiększyłbym to. |- To również jest świetne zdjęcie.
00:07:56: Zrzucanie ciał. |Może powinniśmy dać to tutaj?
00:08:00: Trzeba to powiększyć.|- Dobrze.
00:08:36: Czy można zauważyć, | że te ciała nie są zrzucane |gdzieś w Afryce?
00:08:40: Nie muszą być widoczne...| Można je zamienić tymi...
00:08:44: Ale tutaj jest |takie uczucie, że to jest scena |gdzieś z Afryki.
00:08:48: Zaczyna się od Afryki |i wydaje ci się, |że to przegląd
00:08:52: najbardziej przerażających |wydarzeń w Afryce.
00:08:55: Tyle, że to jest |ogólnoświatowy horror.
00:08:59: Zoomuje ponownie...| - Później jest ta głowa...
00:09:03: Później jest ten |biedny koleś.| - Wygląda świetnie. - OK.
00:10:13: Przecinek...| Teraz jest krótsze.
00:10:17: Po upadku muru berlińskiego| sposób prowadzenia wojen uległ zmianie.
00:10:21: To nie były już wojny |między narodami,
00:10:25: ale między ludami.
00:10:28: Zamiast nowoczesnego uzbrojenia...| karabiny i maczety.
00:10:32: James Nachtwey, |nasłynniejszy fotograf wojenny| na świecie.
00:10:36: sfotografował dzisiejsze |konflikty i ich ofiary | w niedościgniony sposób.
00:10:44: Ilu ludzi w tej chwili | jest zaginionych i zabitych we wsi?
00:10:48: Dwanaście.
00:15:12: Moja decyzja zostania fotografem |równała się decyzji zostania |fotografem wojennym.
00:15:19: Podjąłem tę decyzję |we wczesnych latach 70-tych.
00:15:23: pod koniec wojny w Wietnamie.
00:15:32: Zdjęcia pochodzące z Wietnamu| pokazywały to,
00:15:36: co się działo naprawdę |na ziemi.
00:15:39: I było to sprzeczne z tym, | co mówili nam
00:15:42: nasi przywódcy polityczni |i wojskowi.
00:15:45: Był to bezpośredni |przekaz dokumentalny,
00:15:48: ostre oskarżenie |przeciwko wojnie
00:15:51: i tego jak była |niesprawiedliwa i okrutna,
00:15:55: poprzez samo |pokazywanie tego, |co się tam działo.
00:16:04:Te zdjęcia wywarły na mnie|ogromne wrażenie.
00:16:11:Kiedy w końcu |podjąłem decyzję o tym,
00:16:15:co chcę zrobić |ze swoim życiem,
00:16:19:to wiedziałem, że chcę |właśnie podążać za tą tradycją.
00:16:22:I minęło wiele czasu| zanim byłem w stanie
00:16:25:poczuć wewnętrzną pewność,|że mogę pracować |w tym zawodzie.
00:16:29:Przedtem chciałem przekonywać|innych ludzi.
00:16:32:W rzeczywistości musiałem |jednak wpierw przekonać |samego siebie.
00:16:45:A pewnej nocy w 1980r. | obudziłem się z bardzo jasnym |poczuciem tego,
00:16:49:że nauczyłem się już wszystkiego,|czego mogłem się nauczyć,
00:16:53:i że teraz nadszedł czas,|aby ruszyć do Nowego Jorku
00:16:57:i spróbować się zatrudnić |w tamtejszych czasopismach
00:17:01:jako fotograf.|Fotograf wojenny.
00:17:10:Naprawdę czułem się| na to gotowy.
00:17:14:Gotowy by przyjmować zlecenia |na terenach objętych
00:17:17:działaniami wojennymi.| W rzeczywistości zacząłem
00:17:21:natychmiast otrzymywać zlecenia.
00:17:25:Był to czas, |kiedy przeżywałem |wiele emocji,
00:17:28:i wielkie podniecenie.|Naprawdę czułem,
00:17:31:że na moich oczach| dokonują się |historyczne wydarzenia,
00:17:35:ale nie z perspektywy intelektualnej,|nie z dystansu,
00:17:39:lecz obserwując to,| co naprawdę |dzieje się z ludźmi,
00:17:43:zwykłymi ludźmi,|w biegu historii.
00:17:46:I to było najbardziej podniecające| i najwartościowsze doświadczenie.
00:17:50:Dokładnie dla |tego doświadczenia
00:17:53:chciałem zostać |fotografem wojennym.
00:17:56:To właśnie z tym |chciałem się zmierzyć.
00:18:07:Wiązało się to oczywiście| z niebezpieczeństwem,
00:18:11:czułem też smak przygody,| stając naprzeciw zagrożeniom,
00:18:15:i czując |prawdziwe emocje ludzi.
00:18:32:W pewien sposób |to przypominało teatr,
00:18:35:ale zamiast na widowni,|znajdowałem się na scenie,
00:18:39:a scenariusz był pisany |minuta po minucie |i na bieżąco.
00:18:43:Miałem uczucie emocjonalnego |i intelektualnego zrozumienia
00:18:47:wyczucia i łączności | z tym, co się działo.
00:18:54:Odnośnie robienia zdjęć|musiałem nauczyć się
00:18:58:i rozwinąć własny sposób |ukazywania rzeczywistości,
00:19:02:tego, jak wyrazić |własne uczucia.
00:19:06:Dlatego musiałem też |nawiązać kontakt z moimi uczuciami,
00:19:10:a więc wykroczyłem |poza fotografię,
00:19:14:poza ograniczenia kadru.
00:19:18:Poznawałem świat,|to był mój sposób |na poznawanie świata,
00:19:22:a także sposób,| w jaki poznawałem samego siebie.
00:20:35:Naciągnij.
00:20:40:Macie maski, |głównie w celach przeciwzapachowych,
00:20:44:Ok, nie potrzebuję maski.
00:20:55:Myślę, że tam leżą |setki zwłok.
00:20:59:Kiedy będziecie w środku| będą tam specjaliści | medycyny sądowej
00:21:03:i lekarze sądowi,|którzy się przedstawią.
00:21:07:Możecie wejść tamtędy.|Przygotujcie się na odór.
00:21:11:Na końcu jest pomieszczenie|... prosimy by nie robić |w nim zdjęć.
00:21:15:Lepiej skończcie zdjęcia| do tego miejsca.
00:21:22:A wy nie robiliście |tam zdjęć?| - Oni zbierali dowody,
00:21:26:więc musieli robić zdjęcia.| - Czyli oni liczyli zabitych
00:21:30:i mieli też antropologa,|który dobierał kości do ciał.
00:21:43:Masz maskę? |- Nie potrzebuję.
00:22:41:Zostałam dziennikarką| w pewnym sensie |przez przypadek.
00:22:45:Uczyniłam to, ponieważ|myślałam, że to będzie |dobra rozrywka,
00:22:49:że to będzie imponować,| że to będzie świetna praca,
00:22:53:być korespondentem wojennym,|podróżować, oglądać świat,
00:22:57:być w środku wydarzeń.|Wiadomo...
00:23:10:Ale zdarzają się |takie wiadomości,
00:23:14:które sprawiają, |że zastanawiasz się ponownie,
00:23:18:dlaczego to wybrałeś |i co to tak naprawdę jest
00:23:22:i wtedy zdajesz |sobie sprawę, |że to są poważne
00:23:26:i istotne sprawy,|a ty poprzez |sposób przekazywania wiadomości,
00:23:30:jej podania,|definiujesz sposób|w jaki świat dane wydarzenie,
00:23:34:tak więc: obyś |zrobił to dobrze| i wiedział, co robisz!
00:23:38:Głęboko wierzę w to, |że ludzie nawet dzisiaj,
00:23:42:kiedy widzą |zbiorowe mogiły, |nawet dzisiaj mówią, że
00:23:51:nawet dzisiaj|są skłonni wątpić.
00:24:03:O mój Boże,|ktoś właśnie rzucił kwiaty.
00:24:07:Patrzcie tam.
00:25:28:Powiedziałem |- Proszę, nie.
00:25:31:Mój brat |jest głuchoniemy
00:25:34:Ale oni zrzucili go |z ciężarówki,
00:25:37:zabrali jego pieniądze| i zabili.
00:25:40:Mojemu bratu odcięli ramię|nożem do chleba.
00:25:44:Chcieli wyrwać syna |mojego wujka z jego ramion,
00:25:48:ale on nie chciał puścić.|Więc postrzelili go w głowę,
00:25:52:a dziecko upadło na ziemię.
00:25:56:Dali mi 2 minuty|trzymając karabin przy szyi.
00:26:00:chcieli pieniędzy.
00:26:10:Do widzenia.
00:27:28:Na wojnie| zwyczajne normy |cywilizowanego zachowania
00:27:32:są zawieszone.
00:27:42:W tzw. normalnym życiu|byłoby nie do pomyślenia,
00:27:46:aby wejść do czyjegoś domu,| gdzie rodzina opłakuje zmarłego,
00:27:50:i spędzić kilka |bardzo długich chwil
00:27:54:na ich fotografowaniu.
00:27:58:Tak po prostu |nikt by nie postąpił.
00:28:08:Tych zdjęć |nie udałoby się zrobić,
00:28:11:gdybym nie został uprzednio |zaakceptowany przez ludzi,
00:28:14:których fotografowałem,|to byłoby po prostu niemożliwe,
00:28:18:aby robić im zdjęcia|bez ich współudziału,
00:28:22:bez faktu zaproszenia mnie|do robienia zdjęć,
00:28:26:tego, że mnie zaakceptowali| i chcieli, żebym tam był.
00:28:30:Oni rozumieli, |że obcy, który |przyszedł tam z aparatem
00:28:34:w celu pokazania światu|tego, co tam się dzieje,
00:28:38:pozwala im wnieść |swój głos |do świata zewnętrznego,
00:28:42:którego w innym przypadku |by nie posiadali.
00:28:50:Zdawali sobie sprawę,|że są ofiarami jakiejś niesprawiedliwości,
00:28:54:niepotrzebnej przemocy| i poprzez pozwolenie mi
00:28:58:na bycie z nimi |i fotografowanie ich
00:29:02:wysyłają oni |swój własny apel|do świata zewnętrznego
00:29:06:oraz sumienia | każdego człowieka.
00:29:12:Staram się jak mogę,|aby okazywać ludziom szacunek,
00:29:16:chcę, żeby dostrzegali | mój szacunek,
00:29:20:dla nich i dla sytuacji |w jakiej się znajdują.
00:29:24:Nie lubię się przemieszczać| zbyt szybko,
00:29:28:ani mówić zbyt głośno.| chcę być bardzo otwarty,
00:29:32:pragnę się czuć otwarty |we własnym sercu
00:29:36:dla nich| i chcę by o tym wiedzieli.
00:29:40:I ludzie to wyczuwają| za pomocą kilku słów,
00:29:44:albo czasem | w ogóle bez słów.
00:30:08:Zagraniczny redaktor |magazynu Stern
00:30:22:Istnieją fotografowie wojenni|, którzy są w stanie
00:30:26:przetrwać okropności, |które widzieli,
00:30:30:i którym się wymknęli...| Jak w Wietnamie.
00:30:34:poprzez chodzenie z żołnierzami| do tych samych burdeli
00:30:38:i barów i picie| tej samej whisky.
00:30:42:Inni stali się cynikami.| Jim jest wyjątkowo
00:30:46:niecyniczną osobą,| co jest o tyle szczególne,
00:30:50:że ogromna większość ludzi na ziemi |nie widziała takiej ilości
00:30:54:niedoli i cierpienia.|
00:31:01:Jest samotny, ponieważ |jego doświadczenia oddzielają go
00:31:05:od jego kolegów |i innych ludzi.
00:31:08:Stał się innym człowiekiem |w wyniku tych 25 lat.
00:31:30:Najbardziej niepojętą sytuacją| jaką kiedykolwiek przeżyłem,
00:31:34:to w Rwandzie, |gdzie liczba ofiar
00:31:38:była tak naprawdę nieznana, | szacunkowo od pół miliona do miliona.
00:31:42:Zabito ich bardzo |prymitywną bronią.
00:31:46:Pałkami, kamieniami |i meczetami.
00:31:50:Twarzą w twarz.
00:31:56:Widziałem miejsca masakr| i po prostu nie rozumiem,
00:32:00:w jaki sposób| ludzie mogli
00:32:04:wyrządzić sobie nawzajem| taką krzywdę.
00:32:32:Co może zainspirować| taki strach
00:32:36:i taką nienawiść?|To naprawdę wykracza
00:32:40:poza moje rozumienie.|Bardzo trudno jest
00:32:44:sobie z tym poradzić.
00:32:48:Kiedy armia Hutu|została ostatecznie pokonana,
00:32:52:setki tysięcy ludzi|z plemiona Hutu
00:32:56:uciekło do pobliskiej|Tanzanii i Zairu.
00:33:06:Wtedy zdziesiątkowała ich epidemia.
00:33:10:i dziesiątki tysięcy ludzi | zginęły w bardzo krótkim czasie.
00:33:18:Wówczas zrozumiałem,|że wielu ludzi,
00:33:22:których fotografowałem| mogło być sprawcami masakry
00:33:26:popełnionej na moich oczach|jeszcze kilka tygodni wcześniej.
00:33:34:I to było niczym podróż|szybką windą do piekła.
00:33:56:Kiedy rozmawialiśmy |o tym horrorze
00:34:00:w celu zrozumienia tego,| co ujrzeliśmy,
00:34:04:to absolutne piekło |martwych, umierających i wymiotujacych ludzi,
00:34:08:niekończące się kolejki|przed namiotami medycznymi,
00:34:12:Jim nie powiedział |prawie nic.
00:34:16:Powiedział dzień dobry.|Mówił dalej o jakichś
00:34:20:sprawach organizacyjnych.|Wtedy powiedział,
00:34:24:że idzie spać.|I kiedy piliśmy piwo,
00:34:28:w celu odprężenia się| po tym co widzieliśmy tego dnia
00:34:32:Jim wypił dwie szklanki wody|przed pójściem spać.
00:34:36:Rano wstał wcześnie,|aby wyruszyć samemu w teren.
00:36:34:Zacząłem robić |zdjęcia dokumentalne |w rejonach biedoty,
00:36:38:która jest w Indonezji|bardzo powszechna.
00:36:42:Jest tam straszna bieda.
00:36:46:Są to ludzie,|którzy mają pracę i rodzinę.
00:36:50:To w dużej mierze |robotnicza okolica.
00:36:54:I w tym właśnie|się znaleźli,
00:36:58:przy torach kolejowych.
00:37:16:To nie są narkomani| czy wyrzutki społeczne.
00:37:20:Ci ludzie pracują,|próbują zakładać rodzinę,
00:37:24:przybywają ze wsi,|w poszukiwaniu lepszego życia
00:37:28:i po prostu nie stać ich| na normalne zakwaterowanie.
00:37:32:Mieszkają w prostych chatach|z porzuconego drewna i plastiku,
00:37:36:gdzie tylko nie ma czynszu.
00:38:38:W czasie wykonywania |tego reportażu spotkałem mężczyznę,
00:38:42:który miał jedną rękę |i jedną nogę.
00:38:46:Siedem lat wcześniej|przejechał go pociąg
00:38:50:po przepitej nocy,|ale jakoś udało mu się przeżyć.
00:38:54:Żył ze swoją żoną |i czwórką dzieci
00:38:58:na żwirze pomiędzy|torami kolejowymi.
00:39:02:Mogłem zauważyć,|że był bardzo czuły
00:39:06:dla swoich dzieci, |i że one również go kochały,
00:39:10:i że starał się jak mógł,| by utrzymać rodzinę.
00:39:14:Spędziłem sporo czasu|na dokumentowaniu życia tej rodziny.
00:41:48:Wczesne lata 80| były dla mnie czasem przeprowadzki
00:41:52:do Nowego Jorku.| Byłam redaktorem forografii dla GEO.
00:41:56:Wcześniej pracowałam| dla Spiegel
00:42:00:i miałam okazję przejąć |dział fotografii
00:42:04:w nowojorskiej redakcji Sternu.|To było w 1982.
00:42:08:To wtedy po raz pierwszy |Nachtwey pojawił się
00:42:12:w redakcji ze swoim portfolio,|czego następstwem była przyjaźń
00:42:16:i romans...
00:42:32:Obydwoje mieliśmy pomysł na to| do czego miała doprowadzić| ta sytuacja.
00:42:40:Nachtwey chciał się| sam wypromować.
00:42:44:Był bardzo szybko pewny... |i zdeterminowany
00:42:48:Jego umysł był skupiony| niczym linie lotów.
00:42:55:Istniała jedna określona|prosta, wąska i kamienista ścieżka,
00:42:59:którą zdecydował się iść.
00:43:19:Oczywiście czasami |pragnął cieplejszego, bliższego
00:43:23:i intensywniejszego związku.|Ale jego praca posiadała
00:43:27:ogromne znaczenie.
00:43:34:Dokonam tego.|Dokonam tego moimi zdjęciami.
00:43:38:Będę przekonywał ludzi|moimi zdjęciami.
00:44:06:Nachtwey wrócił z Nikaragui.
00:44:10:Był wypoczęty i zadowolony
00:44:14:i przywiózł mi naszyjnik |z muszelek.
00:44:21:Założył mi go na szyi |i pomyślałam, że jest świetny.
00:44:38:Przypominam sobie pierwszy raz, |kiedy go spotkałem.
00:44:42:Nosił przedziałek | jeansy z kantem
00:44:46:i czyściutką koszulę.
00:44:50:I pośród tego całego| pyłu i chaosu
00:44:54:stał człowiek,|robiący zdjęcia,
00:44:58:jakiego nigdy |wcześniej nie widziałem.
00:45:02:Nie spieszył się jak inni. |Był w pewien sposób spokojny,
00:45:06:kiedy nagle południowo-afrykański |fotograf, Ken Oosterbroek,
00:45:10:został zabity tuż obok niego.
00:45:18:Zazwyczaj ofiarami |postrzeleń padają dwa rodzaje dziennikarzy:
00:45:22:Ci, którzy są po raz pierwszy| na misji,
00:45:26:i ci, którzy pracują| w tym zbyt długi czas
00:45:30:i wydaje im się, |że kule się już ich nie imają.
00:45:34:Jimowi grozi postrzeganie|samego siebie jako kuloodpornego,
00:45:38:oraz niebezpieczeństwo próbowania|swojego szczęścia
00:45:42:o jeden raz za dużo.|Jako dość mocno zdystansowana osoba,
00:45:46:potrzebuje on tej dawki adernaliny| i strachu przed śmiercią,
00:45:50:aby móc poczuć, |że żyje.
00:45:54:Jim jest najlepszy |w najbardziej skrajnych sytuacjach.
00:46:02:To o to chodzi.|On cały czas naciąga ograniczenia.
00:46:10:Twardziel...| Jak cholera...
00:46:20:Trudno jest również|rozmawiać z Nachtweyem
00:46:24:o różnych niebezpieczeństwach,|którym udało mu się umknąć.
00:46:28:To męczące, kiedy |niektórzy fotografowie
00:46:32:i dziennikarze nie potrafią|przestać opowiadać
00:46:36:o swoich doświadczeniach.|W przypadku Nachtweya
00:46:40:musisz wszystko |od niego wyciągać.
00:46:44:Musisz go naprawdę błagać,| i nawet wtedy robi on uniki
00:46:48:udająć, że się popisuje.
00:47:02:Kiedy powrócił z misji, |a ja chciałem go złapać
00:47:06:i powiedzieć|"Opowiedz mi o tym.|Jak było?"
00:47:10:to on musiał najpierw |wywołać zdjęcia
00:47:14:i patrzeć na nie.
00:47:20:Nie wiem gdzie |on to wszystko trzymał
00:47:24:lub trzyma,|ponieważ materiał fotograficzny
00:47:28:to tylko ułamek tego, |co on widział, czuł,
00:47:30:wąchał i słyszał.|
00:47:38:Posiada on w swojej głowie
00:47:42:prywatną bibliotekę cierpienia.
00:47:54:O czy myślałeś?|Nie chcesz o tym rozmawiać?
00:49:30:Na tym wysypisku |na przedmieściach Dżakarty
00:49:34:pracowało wiele dzieci.|Zamiast chodzić do szkoły
00:49:38:spędzają całe dnie| przebierając śmieci.
00:50:02:Zapach jest obrzydliwy.
00:50:06:Ziemia pod twoimi nogami|wygląda jak jakieś trzęsawisko.
00:50:13:Nosiłem parę gumiaków,|ale ludzie, którzy tam pracowali
00:50:17:chodzili w sandałach.
00:50:24:Jest to dla mnie |niewiarygodne, że ludzie
00:50:28:są zmuszeni pracować|w taki sposób,
00:50:32:aby zarobić około|85 centów amerykańskich dziennie.
00:50:38:Zacząłem więc od poznawania|warunków życia w nędzy
00:50:42:w kraju, który był chwalony| ostatnimi laty
00:50:46:za szybki rozwój gospodarczy| i zdałem sobie sprawę,
00:50:50:że to ożywienie musi dotyczyć |bardzo małej grupy społeczeństwa,
00:50:54:a w rzeczywistości |istniała| ogromna,
00:50:58:anonimowa masa ludzka|żyjąca w warunkach
00:51:02:straszliwej nędzy,|i to właśnie było moje odkrycie.
00:51:12:Byłem bardzo poruszony,|wręcz zszokowany
00:51:16:nadludzkim poziomem emocji| uwolnionym w chwili
00:51:20:rezygnacji dyktatora Suharto.
00:51:26:I chciałem się dowiedzieć,|co było tłem tego naporu,
00:51:30:który wytworzył taki |poziom... emocji
00:51:38:wśród tak wielu ludzi|i zdałem sobie sprawę,
00:51:42:że to musiało wynikać|ze zrzucenia ciężaru,
00:51:46:ciężaru ucisku,|z przebłysku nadziei
00:51:50:na jakieś równouprawnienie| gospodarcze i społeczne,
00:51:54:którego pozbawiono|tak wielu ludzi |przez tak długi czas.
00:53:58:Moja matka nie znosi faktu,|że jestem kamerzystą wojennym.
00:54:02:W głębi oczekuje ona |na telefon z biura,
00:54:06:żeby ktoś zapytał,| czy jest Pani matką Desmonda, itd., itp.
00:54:10:Ona zawsze uważa, |że kłopoty podążają za mną,
00:54:14:dokądkolwiek pojadę,|również w Indonezji,
00:54:17:przyjechałem tu|2 miesiące po rezygnacji Suharto,
00:54:20:kraj stał w płomieniach,|ginęły tysiące ludzi,
00:54:24:a ona zadzwoniła do mnie| i zapytała, co słychać,
00:54:28:miałem przejść na pół etatu,|a tu patrz co się stało.
00:54:36:To bardzo konkurencyjna działka,| zawsze faworyzuje się
00:54:40:te najbardziej dramatyczne ujęcia|i dużo ludzi próbuje
00:54:44:swoich sił w tym zawodzie,|których sposób działania
00:54:48:jest bardzo brutalny w tym sensie,| że są tam, aby
00:54:52:uchwycić zdarzenia najgorsze |z najgorszych, i nie będą
00:54:56:pomagać innym, mówią: |"przepraszam, jestem dziennikarzem,
00:55:00:nie biorę w tym udziału.|Ależ, bierzesz!
00:55:04:Myślę, że wielu takich ludzi |chętnie zobaczyłoby
00:55:08:jakiegoś człowieka martwym,|aby mogli zrobić jakieś zdjęcie.
00:55:12:To chory biznes,|w pewnym sensie.
00:55:48:Nie mam pojęcia.|Nie wiem, dlaczego to robię.
00:56:25:Leci coś w radiu?|- Nic.
Cicho jest.
00:56:29:Której stacji słuchasz?|Call of Jakharta?
00:56:33:- Nic się nie dzieje?
00:58:16:To była niedziela,|tydzień po starciach studentów
00:58:20:z oddziałami policji.|Jim zadzwonił do mnie o 10 rano
00:58:24:i powiedział, |że jest problem,|coś tu się dzieje,
00:58:28:ale nie wiem,|o co chodzi.
00:58:32:Płonie jakiś kościół,|na ulicach biegają ludzie
00:58:36:z mieczami, maczetami, itp.| nie obejdzie się bez strat.
00:58:40:Pół godziny później|tłum zaszlachtował |na miejscu
00:58:44:trzech Embaneńczyków,|a kiedy gonili za czwartym,
00:58:48:kiedy Jim również był z nimi|w trakcie całego pościgu,
00:58:52:posiada zresztą czarno-białe |zdjęcia tego mężczyzny,
00:58:56:i szalonego tłumu| goniącego za nim,
00:59:00:z krwawiącą głową.
00:59:16:Oni się z nim bawili,|torturowali go dla zabawy,
00:59:20:tak jak małe dzieci|bawiące się szczeniaczkiem.
00:59:34:Jim znalazł się na kolanach| trzy razy,
00:59:38:mówiąc do tych ludzi,|że nie ma sensu
00:59:42:zabijać tego człowieka,|tylko dlatego, że jest Ebaneńczykiem.
00:59:46:Nie słuchali go |i zabili go i tak,
00:59:50:ale zanim to się stało|Jim na kolanach błagał,
00:59:54:by tego nie robili.
01:00:08:Kiedy dochodzi do |tak okrutnych zajść,
01:00:12:wielu ludzi oddala się,| zarówno ze względu
01:00:16:na swoje bezpieczeństwo,|ale również by zaznaczyć,
01:00:20:że "nie biorę w tym udziału,|podczas gdy Jim
01:00:24:pozostaje zawsze w środku zajść, |zawsze w tym uczestniczy,
01:00:28:uczestniczył i będzie uczestniczył,|i to widać |na jego zdjęciach.
01:00:32:Myślę, że to dlatego| błagał ich wtedy na kolanach,
01:00:36:ponieważ był w centrum wydarzeń.|Mam przyjaciół,
01:00:40:którzy tam byli | obok tego mężczyzny zanim go zabito.
01:00:44:Stali na moście|lub w budynku,|robiąc zdjęcia z odległości.
01:00:48:A jeśli chodzi o zbliżenie i osobiste podejście,
01:00:52:to tak może tylko Jim.
01:01:40:To bardzo ważne,|aby w swoim wnętrzu |pozostać ukierunkowanym.
01:01:48:Ponieważ trzeba podejmować |wiele ważnych decyzji
01:01:52:w krótkim czasie,|trzeba zachować spokój,
01:01:58:nie można ulegać |zbytnim emocjom lub panice.
01:02:02:To chyba podstawowe zasady| jakie można wymienić.
01:02:10:Próbuję po prostu się skupiać| i wyobrażać w myślach
01:02:14:sytuacje w jakich mogę| się znaleźć,
01:02:18:przejrzeć je w umyśle.
01:02:22:Uważam, że moje psychiczne |przygotowanie to bardzo
01:02:26:podświadomy proces.
01:04:10:Allah jest wielki!
01:05:14:Każda sytuacja różni się |od następnej.
01:05:18:I każdy wymaga, |aby poznawać te rzeczy
01:05:22:ciągle od nowa,|za każdym razem,|gdy wychodzisz w teren.
01:05:26:Wiele z tego jest instynktowne,|wiele wyuczone
01:05:30:i związane z przyswajaniem informacji,|co ma doprowadzić
01:05:34:do pewnego "wrodzonego" |rozumienia tego, co się dzieje.
01:06:35:Strach nie ma...
01:06:43:Strach nie jest istotny,|ważne jest jak działasz,
01:06:47:To tak jak zapytać się maratończyka,|czy czuje ból.
01:06:51:Tu nie chodzi o to,|co czujesz,|ale jak sobie z tym radzisz.
01:06:55:To może się przytrafić|każdemu z nas |w każdej chwili.
01:07:10:A my wszyscy wiemy,|że jest to mocno prawdopodobne,
01:07:14:każdego dnia,|kiedy wychodzimy w teren,
01:07:18:to część naszej pracy| i jest oczywiste od początku.
01:07:24:Nikt się nie użala nad sobą,|to po prostu część tego wszystkiego.
01:09:34:Myślę, że jesteś |na dobrej drodze.
01:09:48:Uważam, że zdjęcia |Jamesa Nachtweya
01:09:52:charakteryzują się precyzją|chirurga wojennego.
01:09:56:On nienawidzi tego określenia.|Nie chce być porównywany
01:10:00:z chirurgiem wojenny,|ponieważ wtedy każdy będzie mówił:
01:10:04:"Aha, chirurg wojenny| o kamiennym sercu."
01:10:08:Zdaje się być dotknięty|na całej powierzchni.
01:10:12:Widać cały dramat.
01:10:16:Mógłbym jeszcze lekko |wypalić obszar dookoła głowy.
01:10:20:I może jeszcze ten obszar.|Nie zaciemniaj go bardziej.
01:10:30:On nie jest bezlitosny,| w kontaktach z ludźmi i sytuacjami.
01:10:34:To bardzo staromodne,|nienowoczesne podejście
01:10:38:czyni go jednocześnie|takim nietypowym,
01:10:42:fascynującym człowiekiem.
01:11:16:Myślę, że to też |warto wydobyć.
01:11:20:Świetny pomysł.|Rozmiar zniszczeń będzie |lepiej widoczny.
01:11:24:Czy jesteś w stanie| wydobyć coś jeszcze z nieba?
01:11:28:- Z pewnością.
01:11:38:Wygląda świetnie.|Spróbujemy z tym,
01:11:42:ale nasyć jeszcze |bardziej niebo.
01:11:59:Niebo robi różnicę.
01:12:04:Czuję, jakbym spędził|co najmniej pół
01:12:08:mojego życia zawodowego |w Afryce.
01:12:12:W kilku kontekstach.
01:12:16:Jedną z tych okoliczności,| z pewnością najsmutniejszą,
01:12:20:najtragiczniejszą i destruktywną| był głód.
01:12:34:Zasadniczo te klęski głodu| nie były naturalnymi zjawiskami,
01:12:38:były wynikiem wojny.
01:12:42:To prawdopodobnie najstarszy|sposób masowej zagłady
01:12:46:znany człowiekowi;|jest bardzo prymitywny,
01:12:50:a mimo to bardzo skuteczny.
01:13:06:To ważne, aby czytelnicy| wydawnictw rozumieli,
01:13:10:że na większości zdjęć|widzą ofiary głodu
01:13:14:zabierane do centrów żywienia,|miejsc, do których
01:13:18:wysyłano żywność,|a nie są to ludzie,
01:13:22:którzy umierali z głodu,|i nie otrzymywali naszej pomocy,
01:13:26:wobec których |nie byliśmy obojętni.
01:13:44:Ciężej jest |opublikować materiały
01:13:48:o bardziej krytycznym wydźwięku.
01:13:56:To nigdy nie było łatwe,|a myślę, że w ostatnich latach
01:14:00:stało się jeszcze |trudniejsze, podług faktu,
01:14:04:że społeczeństwo ma coraz |większą obsesję na punkcie rozrywki,
01:14:08:gwiazd i mody.
01:14:18:Reklamodawcy są zmęczeni|pokazywaniem ich produktów
01:14:22:obok obrazów| ludzkiej tragedii.
01:14:26:Uważają, że to w jakiś sposób |wpływa na sprzedawalność ich wyrobów.
01:14:38:Głównym celem mojej pracy| jest pokazywać ją w mediach.
01:14:42:To nie wystarcza,|aby traktowano moje zdjęcia,
01:14:46:jako dzieła sztuki,|jest to forma komunikacji.
01:15:00:Jeśli moja praca coś osiągnęła,| to jestem zadowolony,
01:15:04:ale zawsze jest |tak dużo do zrobienia.,
01:15:08:nigdy nie |poczułem się spełniony,
01:15:12:usatysfakcjonowany.
01:15:20:Nie mógłbym powiedzieć,|że jestem szczęśliwy,
01:15:24:ponieważ jest to zawsze związane| z tragediami i niedolą
01:15:28:innych ludzi.|W najlepszym przypadku
01:15:32:mam pewną ponurą satysfakcję,|że skierowałem uwagę
01:15:36:ludzi na te problemy.|
01:15:40:Być może przyniosło |to jakąś ulgę,
01:15:44:ale to takie ruchome piaski,|cały czas się zmienia.
01:15:52:Gdzie to było?|- Różne miejsca.
01:15:58:Łańcuch w Alabamie.|Policja w Nowym Orleanie.
01:16:02:Niektóre w Nowym Jorku,|niektóre w Los Angeles.
01:16:10:Dla mnie to najmocniejszy zestaw,
01:16:14:ponieważ jest zrobiony w Stanach.
01:16:18:Tak, wydaje się,|że to może być gdzieś na świecie,
01:16:22:a tu okazuje się, |że mamy własne problemy.
01:17:24:On pracuje do ostatniej chwili.
01:17:30:Jest szósta.|Czas rozpoczynać,
01:17:34:minęło 20 lat.
01:17:44:Jak się czujesz?|To musiało być męczące?
01:17:47:Jestem zmęczony, |wręcz zmordowany tym wszystkim.
01:17:55:Nie byłem zbyt rozmowny,|ale czuję się,
01:17:59:jakbym mówił cały czas.
01:18:03:Wspierałeś mnie |przez cały ten czas.
01:18:07:Jak to się skończy|wyjadę do Sierry.
01:18:12:Poznaliśmy się |na Dorbeth College |w późnych latach 60-tych.
01:18:16:mieliśmy po 20 kilka lat,| byliśmy pełni zapału,
01:18:20:i próbowaliśmy znaleźć |swoją działkę.
01:18:24:Zajęło ci to dużo czasu.
01:18:28:Dwadzieścia lat.|- Tak.
01:18:34:Trzykrotnie otrzymał |nagrodę ICP w dziedzinie
01:18:38:fotografii dziennikarskiej.|Otrzymał pięciokrotnie
01:18:42:nagrodę Roberta Capy,|oraz nagrodę za Fotografię Roku
01:18:46:niezliczoną ilość razy.|Szanowni Państwo,
01:18:50:Jim Nachtwey.
01:18:54:Byłem młody, głodujący,| chory, podniecony,
01:18:58:żądny przygód,|podróżowania.
01:19:02:Z biegiem lat|odczucie prawdziwego celu
01:19:06:stawało się coraz silniejsze.
01:19:10:Ludzie, których fotografowałem|byli znacznie ważniejsi od...
01:19:16:ode mnie samego.
01:19:20:Myślę, że on uważa,|że dobro ostatecznie zatriumfuje
01:19:24:nad złem, |pomimo wszelkich przeszkód |po drodze.
01:19:28:To pozwala zachować mu trzeźwość|odnośnie tego, co robi.
01:19:32:Myślę, że jego optymizm| powstrzymuje go przed
01:19:36:ostatecznym popadnięciem|w cynizm.
01:19:40:Łatwo można zejść ze ścieżki,|kiedy zaczniesz się
01:19:44:zastanawiać, co robisz,|czy coś się zmieni,
01:19:48:i czy wojny i tak |będą się ciągnąć w nieskończoność.
01:20:14:Myślę, że jedynym możliwym |dylematem jest pytanie,
01:20:18:czy będzie musiał kiedyś |zaprzestać swojej działalności,
01:20:22:ponieważ nie ma |fotografów wojennych |w podeszłym wieku.
01:20:26:A więc co zrobić,|jeśli uda ci się przedrzeć
01:20:30:przez to wszystko - |a Jim był ranny 4-5 razy,
01:20:34:łapał straszne choroby| i cierpiał fizycznie.
01:20:38:Jak kontrolujesz swoje |emocje przed wyjściem w teren?
01:20:42:Ponieważ muszę,|ponieważ dla mnie dotarcie do tych miejsc
01:20:46:i zakopanie się|byłoby bezużyteczne.
01:20:50:Osobiście, nakierowuję moje emocje| w moją pracę.
01:20:54:Jakikolwiek gniew,|frustracja, brak wiary, smutek

01:20:58:próbuję to kierować|w moją pracę.
01:21:06:Możliwość zwykłego życia|- to właśnie poświęcił,
01:21:10:aby prowadzić takie życie,|jakie prowadzi.
01:21:14:Nie był w stanie |posiadać rodziny,
01:21:18:stabilnego, romantycznego |domowego środowiska,
01:21:22:Oddał wszystko |swojej pracy.
01:21:45:Ciężej jest opublikować |materiał koncentrujący się na
01:21:49:bardziej krytycznych tematach,|nie dających ludziom
01:21:53:możliwości ucieczki|od rzeczywistości,
01:21:57:ale próbujących ich wciągnąć| w głąb rzeczywistości;
01:22:01:materiałach zmuszających |do zastanowienia się
01:22:05:nad czymś o wiele większym|od nich samych
01:22:09:I myślę, że ludzie |są zmartwieni, dość często
01:22:13:wydawcy nie ufają|wystarczająco swoim czytelnikom.
01:22:45:W rzeczywistości,|wierzę, że na koniec dnia
01:22:49:ludzie chcą wiedzieć|o jakiejś wielkiej
01:22:53:rozgrywającej się tragedii,|o jakieś niedopuszczalnej
01:22:57:sytuacji mającej miejsce|w tym świecie,
01:23:01:i o tym, |że coś w tej sprawie uczyniono.
01:23:05:W to wierzę.
01:23:12:22 maja. "Drogi |Panie Nachtwey,
01:23:16:widziałem Pana reportaż| o indonezyjskiej rodzinie,
01:23:20:a moja dusza |nie zaznała spokoju.
01:23:24:Ciężko zrozumieć udrękę,|przez jaką przechodzi ta rodzina.
01:23:28:Nie mam wiele, |dostaję 396 dolarów zasiłku,
01:23:32:ale postaram się przesyłać |20 dolarów miesięcznie
01:23:36:dla tej rodziny,|jak tylko będę w stanie.
01:23:40:Musimy na to patrzeć,|zmuszamy do patrzenia na to,
01:23:44:zmuszamy do robienia| tego, co możemy.
01:23:56:Jeśli nie my,|to kto?
01:24:12:Czy zarabiam |na cierpieniu innych ludzi?
01:24:18:Czy ich cierpienie| i niedola...
01:24:22:były moją drabiną |do sukcesu?
01:24:28:Czy wykorzystuję |innych ludzi?
01:24:32:Czy jestem krwiopijcą?| Wampirem z aparatem?
01:26:04:Jim, dziękuję.
01:27:18:Po co fotografować wojnę?
01:27:22:Czy to możliwe,|aby za pomocą fotografii |zatrzymać formę
01:27:26:ludzkiego zachowania,| która istniała w całej historii?
01:27:30:Proporcje tego zadania| wyglądają żałośnie nierówno,
01:27:34:jednak to ta idea|motywowała mnie,
01:27:42:Dla mnie siła fotografii| spoczywa w możliwości
01:27:46:przywołania poczucia| człowieczeństwa.
01:27:50:Wojna jest próbą |unicestwienia człowieczeństwa,
01:27:54:a fotografię można uznać za | jej przeciwieństwo.
01:27:58:Dobrze wykorzystana |może być silnym składnikiem
01:28:02:antidotum przeciwko wojnie.
01:28:10:W pewnym sensie, |jeśli jakaś osoba
01:28:14:zaryzykuje wyruszenie |w strefę wojny,
01:28:18:aby przekazać reszcie świata|to, co się tam dzieje,
01:28:22:to próbuje ona |negocjować na rzecz pokoju.
01:28:26:Być może dlatego |osoby odpowiedzialne
01:28:30:za prowadzenie wojen| nie lubią fotografów
01:28:34:kręcących się w pobliżu.
01:28:38:Na polu bitwy doświadczenia |są bardzo bezpośrednie.
01:28:42:To, co widzisz,|to nie jest obrazek
01:28:46:na stronie magazynu| z miejsca oddalonego
01:28:50:o kilkanaście tysięcy |kilometrów, z reklamą Rolexów
01:28:54:na sąsiedniej stronie.|To, co widzisz, to nieuleczony
01:28:58:ból, niesprawiedliwość i nędza.|Uważam, że gdyby
01:29:02:każdy mógł być tam|choć raz i zobaczyć |na własne oczy
01:29:06:co biały fosfor |robi z twarzą dziecka;
01:29:10:jak niewyobrażalny ból|powstaje po trafieniu
01:29:14:pojedynczym pociskiem;|jak wyszczerbiony kawałek
01:29:18:pocisku moździerzowego |odrywa komuś nogę.
01:29:22:Gdyby każdy choć jeden raz |mógł tam być,|aby zobaczyć strach i smutek
01:29:26:na własne oczy,|to wówczas zrozumiałby,|że nic nie jest warte
01:29:30:dopuszczenia do takiej sytuacji,|żeby coś takiego musiałoby się stać
01:29:34:choćby jednej osobie,|nie mówiąc o tysiącach.
01:29:40:Ale ci "wszyscy" |nie mogą tam być,
01:29:44:i dlatego jeżdżą |tam fotografowie, |aby im pokazać i ich złapać
01:29:48:oraz powstrzymać |od czynienia tego,|co czynią;
01:29:52:aby zwrócić uwagę |na to, co się dzieje;
01:29:56:aby tworzyć obrazy |wystarczająco mocne |do odwrócenia obłudnego
01:30:00:działania mass-mediów| i wytrącenia ludzi z ich obojętności.
01:30:04:Aby zaprotestować,|i w sile tego protestu
01:30:08:sprawić, by inni zaprotestowali.
01:30:11:Czy nie macie jakichś |problemów zdrowotnych?
01:30:24:On mówi, że kaszlą| jak są tam,
01:30:28:ale po powrocie dostają od Sumarto |zieloną kaszkę z mlekiem
01:30:32:i wszystko znika.
01:33:12:Najgorsze jest uczucie tego,|że jestem fotografem
01:33:16:korzystającym |z czyjejś tragedii.
01:33:20:Ta myśl nawiedza mnie.|Muszę z nią liczyć |każdego dnia.,
01:33:24:ponieważ wiem, |że jeśli tylko |pozwolę, aby naturalne współczucie
01:33:28:zostało wyparte przez |osobiste ambicje,
01:33:32:wystawiłbym swoją duszę|na sprzedaż.
01:33:36:Jedyny sposób, |w jaki mogę usprawiedliwić
01:33:40:moją rolę,| to szacunek dla kłopotów innych.
01:33:44:Stopień w jakim to czynię|równa się stopniowi
01:33:48:w jakim jestem akceptowany| przez innych
01:33:52:i do tego stopnia|mogę również zaakceptować
01:33:56:samego siebie.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
War Photographer (Fotograf Wojenny)
2001 07 Gimp Workshop Photograph Reprocessing
08 1 Marzec 2001 Wojenny okrutnik
Beach Head Desert War info
2001
39 20 Listopad 2001 Zachód jest wart tej mszy
Sztuka czarno bialej fotografii Od inspiracji do obrazu
Fotografia nocna
Fotografia cyfrowa w kryminalistyce aspekty techniczno prawne
fotograf13[05] z1 10 u
2001B
Fotografia ślubna zdjęcia w plenerze, cz II
Fotogrametria cz12 teledetekcja cz2

więcej podobnych podstron