Jestem świętym Aleksym i spróbuję przedstawić swoją kart~EC5




Jestem świętym Aleksym i spróbuję przedstawić swoją kartkę z pamiętnika











Piątek, 21 Kwietnia Imieniny obchodzą: Anzelm, Feliks, Bartosz
 



















  Sciaga.pl > Prace
> Średniowiecze >
Home | Reklama | Info
| Mail






Gdzie Cz@T ???



Gdzie jestSciaga.pl
?
















Jestem świętym Aleksym
i spróbuję przedstawić swoją kartkę z
pamiętnika










kategoria:   J.polski
zakres:   Średniowiecze
dodano:   2000-02-19




Jestem świętym
Aleksym i spróbuję przedstawić swoją kartkę z pamiętnika.
Urodziłem się w bogatej rodzinie. Niczego nigdy mi
nie brakowało. Zawsze dostawałem to o co prosiłem. W mojej
miejscowości wszyscy mnie znali i szanowali. Jednak to mi nie
odpowiadało. Nie byłem szczęśliwy. Pewnego razu moi rodzice
zadecydowali o moim ślubie. Nie chciałem się z tym pogodzić. Cóż
miałem więc zrobić? Ożeniłem się wbrew sobie. Związek ten nie trwał
długo. Od razu po powiedzeniu sakramentalnego „tak”, nie mogłem
przestać myśleć nad tym, co ja tak naprawdę dobrego zrobiłem? W
mojej głowie wybuchła zażarta wojna myśli. Z jednej strony chciałem
oddać się Bogu w pełnej czystości, udowadniając ogromną wiarę i
szacunek dla jego Osoby. Po drugiej strony barykady znalazło się
współczucie dla niewinnej kobiety. Myślałem nad tym, jak przyjmą ją
w rodzinie. Przecież wiadome było, że nie uwierzą w moją historię i
będą doszukać przyczyn naszego rozstania w innym miejscu. Mimo tak
zażartego boju, zadecydowałem, iż służba dla Boga jest ważniejsza.
Dlatego pozostawiłem ją w stanie dziewictwa. Nie chciałem myśleć o
tym, co powiedzą ludzie? Nie interesowało mnie to już wcale.
Teraz myślałem nad możliwością kolejnego wyrzeczenia w kierunku
Boga. Mianowicie na temat wyjazdu. Porzucenie kobiety, o której
wiedziałem tylko tyle, że przez kilka godzin była moją żoną było
pestką w stosunku do rozłąki z całą rodziną i ludźmi, którzy mnie
kochali. Wtedy dopiero nie wiedziałem co mam robić. To było
straszne. Podróż w nieznane strony była bardzo ryzykowna.
Wiedziałem, że nie będzie mi tam łatwo. Wiedziałem również, że będąc
w domu nie zachowam wierności w uczuciach do Boga. Byłem ascetą i
uważałem, że to jedyna droga do Bram niebios. Dlatego w domu moja
działalność nie byłaby możliwa. Ciągle byłbym bogaty, szanowany i
uważany za wzór. Ja tego nie chciałem. Z tego właśnie powodu
opuściłem moją rodzinną miejscowość, pozostawiając po sobie
kilkanaście lat życia. Na tak długą i trudną zarazem drogę
zabrałem tyle pieniędzy ile tylko zdołałem udźwignąć. Nie chciałem
ich dla siebie, a dla innych, którym te fundusz mogą ocalić życie.
Podróż nie należał do przyjemnych. Ale, czy tego właśnie nie
chciałem? Przecież chciałem być ascetą. W czasie tych samotnych
wędrówek po nieznanych krainach, gdzie każdy był mi obcy, miałem
dużo czasu i możliwości na myślenie i ascezie. Na samym jej
początku, nie bez dylematów, rozdałem pieniądze, które zabrałem na
podróż. I w tym przypadku walczyłem sam z sobą. Po jednej stronie
stał, jak zawsze Bóg, po drugiej zaś pamiątka o rodzinie, żona,
przepustka do dostatniego życia. Problem ten był ostateczny.
Zdawałem sobie sprawę, że wracając do domu jako biedak nie zostanę
rozpoznany. Dlatego tak obawiałem się tej decyzji. Z drugiej strony
wybór żony i rodziny oddaliłby mnie od mojego najwyższego Pana.
Dlatego wybór mój ponownie był skierowany w kierunku Boga. Nie
chciałem, aby moje dotychczasowe zachowanie zostało zaprzepaszczone.
Moje myśli również dotyczyły tylko Jego wielkości. Stosowałem w
niech ascezie psychiczną, myśląc o tym, jak jestem mało istotny i
słaby w porównaniu do niego. W tym tak trudnym dla siebie okresie
nie ograniczyłem się tylko do męczenia swoich myśli i duszy, ale
zastosowałem także klasyczną ascezie. Polegała ona na zadawaniu
sobie bólu. Najpierw tylko żebrałem, utrzymując się z tego. Później
siedziałem na mrozie, nie chciałem pomocy i rozgłosu. Wiedziałem
wtedy, że moje działania spowodowały osłabienie organizmu. Nie
zaprzestawałem jednak cierpień w imię Boga. Więcej. Jeszcze bardziej
się umartwiałem nad swoją duszą i ciałem. To doprowadziło mnie do
skrajnego wyczerpania. Wiem, że umieram i nic na to nie poradzę.
Dlatego spisuję ten pamiętnik, w celu aby Ci, którzy chcą zjednać
się z Bogiem tak bardzo jak ja, wiedzieli ile to kosztuje wysiłku i
samozaparcia. Dziś drogi czytelniku już mnie nie spotkasz. Nie
porozmawiamy na tym świecie. Mogę tylko mieć nadzieję, że po
lekturze tego pamiętnika zmienisz się i spotkamy się w Królestwie
Niebieskim. Teraz możesz tylko modlić się o mnie do Pana naszego.








Autor: Rymaś

Ocena : 6 








oceń
prace:
1 2 3 4 5 6


Home | Reklama | Info
| Mail


Prace | Pomoc | Książki | Artykuły | News | Katalog | Forum
| Rozrywka






Wszelkie prawa zastrzeżone / All
rights reserved  Sciaga.pl
2000


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Legenda o świętym Aleksym
LEGENDA O ŚWIĘTYM ALEKSYM
Przedsiebiorczosc lekarzy?ntystow w kontekscie relacji z pacjentami e0z
CW 2011 jestem eko przedszkole
Kompetencje przedsiebiorcy menedzera Ideologia ksztaltowania e?54
esmeralda i e?
Rok Przedszkolaka
ZARZĄDZANIE WARTOŚCIĄ PRZEDSIĘBIORSTWA Z DNIA 26 MARZEC 2011 WYKŁAD NR 3
Sprawdź swoją pamięć A4

więcej podobnych podstron