2worlds05





Dwa światy 5

a:link { text-decoration: none; font-size: 11; font-family: Verdana; color: #FDC336 }
a:visited { text-decoration: none; font-size: 11; font-family: Verdana; color: #FDC336 }
a:hover { text-decoration: none; font-size: 11; font-family: Verdana; color: #FFFF00 }
body { font-family: Tahoma; font-size: 12pt; letter-spacing: 1; vertical-align: 0;
color: #FFFFCC; text-align: Left; line-height: 120%;
text-indent: 60; word-spacing: 1; margin-left: 20;
margin-right: 20; margin-top: 0 }
.cdn { font-family: Verdana; font-size: 14pt; color: #FFCC66; letter-spacing: 1;
text-align: Right; vertical-align: 8; font-style: italic;
font-weight: bold }
.part { font-family: Verdana; color: #FFCC66; font-size: 14pt; letter-spacing: 1;
text-indent: 20; font-style: italic; font-weight: bold }
.author { font-family: Verdana; font-size: 15pt; color: #F58220; letter-spacing: 2;
text-align: center; vertical-align: 8 }
.title { font-family: Verdana; font-size: 17pt; color: #FDC336; line-height: 2;
text-align: center; letter-spacing: 4; font-weight: bold }
table { font-family: Verdana; font-size: 11; color: #FFFFCC }





Dwa światy
Autor: Matrox
Część V
Kapitan Martin Ernest siedział samotnie w sali odpraw i przeglądał raporty. Nagle do sali weszła Savona.
- Jak tam Spotkanie dyplomatyczne, komandorze?
- Poinformowałam ambasadorów, że nie mógł pan odwiedzić ich osobiście, gdyż jest pan chwilowo niedysponowany.
- Skłamała pani - uśmiechnął się.
- Nie. - zaprzeczyła stanowczo Savona - powiedziałam prawdę. Od czasu zniszczenia Hexatronu wcale się pan nie pokazuje publicznie.
- To tylko cztery dni... Muszę odpocząć...
- Skąd pan wie, że to się szybko skończy?
Ernest popatrzył na nią, a później spuścił głowę.
- Co powiedzieli ambasadorowie?
- Ambasador Altorghratant podziękował nam i liczy na dalszą współpracę. Kolpankowie zaproponowali zawiązanie unii handlowej z wszystkimi rasami sojuszniczymi z tej galaktyki. Piętnaście z siedemnastu ras już wyraziło zgodę. Pozostałe się jeszcze zastanawiają. Ambasadorowie byliby bardzo wdzięczni za udostępnienie danych o...
- Ambasadorowie, sojusz, dane... Oni mają co chcieli... - kapitan wstał i podniósł głos - a co my z tego mamy? Nic! Nawet nie potrafiłem zapewnić powrotu do domu mojej załodze... Moim ludziom... Co ze mnie za kapitan?... Zginęło wielu dzielnych ludzi! Marscynsky miał rację... Nie jestem godny sprawowania tej funkcji. Mogłem mu ją przekazać, kredy jeszcze był czas...
- Kapitanie, nie mógł pan tego przewidzieć. W Akademii nie uczą jak zachować się w innym wymiarze. Logika nakazała mi wybrać pana, choć zastanawiałam się, czy Marscynsky nie byłby lepszy w tych okolicznościach. Jeżeli pana to pocieszy, to pragnę powiedzieć, że jestem dumna, iż mogę służyć pod pana dowództwem.
Ernest popatrzył na Savonę ze zdziwieniem. Komandor kontynuowała.
- Oto lista informacji jakie chcielibyśmy przekazać nowo tworzącej się Federacji. A to dane o strukturze imperialnej Tarinków.
Savona położyła terminale na stole i odeszła. Kapitan został sam.
Ernest pojawił się na mostku, zupełnie niespodziewanie. Altor zasiadał na jego miejscu koordynując pracę statku, gdy zauważył zbliżającego się kapitana zwolnił fotel kapitański i udał się na odpoczynek - jego wachta się skończyła. Martin zasiadł w fotelu i spojrzał na opuszczającego mostek porucznika Altora. Udał się za nim do turbowindy.
- Panie Altor. - stanął pod pulpitem. Przerwał i skierował słowa do komputera - 10 dziobowy.
- Tak kapitanie - odpowiedział El-Aurianin.
- Poruczniku... Altor... Wiem, że jesteś blisko z Margaret...
- Właśnie chciałem prosić o przeniesienie na inny okręt. Nie chcę, aby patrzył mi pan na ręce za każdym razem. Jestem wobec pana lojalny i chcę aby pan to zauważył.
- Właściwie, to chciałem pana przenieść... ale do kwatery mojej córki.
- Co? Ja? Jak? - wydukał zdziwiony porucznik.
- Doszedłem do wniosku, że rozdzielenie was nic nie da. Jedynie zrażę was do siebie. Jeżeli chcecie być razem, to bądźcie...
Po chwili obaj pojawili się w korytarzu i udali na 10 dziobowy, gdzie właśnie trwało przyjęcie okolicznościowe związane z osiągniętym zwycięstwem i utworzeniem nowego ładu politycznego. Kapitan i Altor wypili symboliczną lampkę wina, po czym przyłączyli się do zabawy.
Na mostku pojawił się Lafetein był zadowolony z raportu jaki otrzymał: według danych siły wroga z tego okręgu zostały wyparte. Tarinkowie potrzebowali mało wojska do utrzymania w ryzach inne ludy, decydujący w tym wszystkim był strach. Jednak teraz nie pójdzie im tak łatwo. - pomyślał.

Tymczasem gdzieś w galaktyce: Potężny, walcowaty okręt otoczony przez setki myśliwców przemierza kosmos... Kolejny bilet do domu...



 

 Opowiadania
| Star Trek | Dwa
Światy V


Koniec
 





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2worlds03
2worlds04
2worlds01
2worlds02

więcej podobnych podstron