Om UrszulaKochanowska BoleslawLesmian







Urszula Kochanowska






Bolesław Leśmia - "Urszula Kochanowska"
        Poznaliście już Treny Jana Kochanowskiego, cykl uważany z arcydzieło sztuki poetyckiej. Utwory te bardzo silnie oddziaływały na wyobrażnię czytelników różnych czasów, różnych epok literackich. Jednym z poetów, na którym cykl Trenów wywarł niezwykłe wrażenie, był Bolesław Leśmian. Dał temu wyraz pisząc wiersz poświęcony Urszuli Kochanowskiej (utwór pochodzi ze zbioru poetyckiego pt. Napój cienisty wydanego w 1936 r.).
        BUDOWA UTWORU: Podmiotem lirycznym w tym utworze jest sama Urszula Kochanowska, która po śmierci przybywa do Nieba:
"Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie,
Bóg długo patrzał na mnie o głaskał po głowie".

        Bóg ukazany jest tu jako troskliwy opiekun swoich dzieci, inaczej niż np. w Hymnie Kochanowskiego, gdzie był potężną siłą, kierującą prawami natury i wszechświata. Bóg jest upersonifikowany, wskazują na to czasowniki: "patrzał na mnie", "głaskał po głowie". Urszula Kochanowska rozmawia z bogiem, który obiecuje, iż zrobi wszystko, aby ją uszczęśliwić.
"Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie
Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolesie!"

        Dziewczynka obawia się, czy swoją prośbą nie rozgniewa Stwórcy. Bóg jednak "uśmiechnął się" i stworzył dom taki sam, jaki pozostawiła na Ziemi. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że mimo iż utwór powstał w XX wieku, występują w nim elementy języka z przeszłości. Poeta w sposobie obrazowania posługuje się archaizacją.
        Zwróć uwagę na dwuwiersz:
"I sprzęty, i donice rozkwitłego ziela
Tak podobne, aż oczom straszno od wesela!"

        Występuje tu staropolska forma fleksyjna przysłówka: "straszno". W takiej formie wyraz ten nie funkcjonuje we współczesnej polszczyźnie. Dziewczynka, która jest bohaterką wiersza, żyła w XVI w. i poeta posłużył się w nim elementami języka staropolskiego, aby urealnić jej postać.
        Bóg, zachowujący się jak dobry ojciec, obiecuje dziewczynce, że kiedy "gwiazdy do snu poukłada w niebie", odwiedzi ją. Jest on podobny do czarodzieja, przemawia językiem bliskim dziecku. Urszula przygotowuje dom na przyjęcie gości. Kiedy wstaje świt, słychać "do drzwi pukanie". Dziewczynka biegnie do drzwi, "Serce w piersi zamiera", ale to przyszedł tylko... Bóg. Dziecko przeżywa rozczarowanie - oczekiwało przecież swoich rodziców.
        Opisując niebo Leśmian posłużył się się antropomorfizacją. Niebo dla Urszuli ma być jej nowym domem, nie może jednak być w nim szczęśliwa, ponieważ życie rodzinne nie
istnieje bez rodziców. Utwór traktuje o przywiązaniu człowieka do ziemskiej rzeczywistości, do
materii, towarzyszącej mu od chwili narodzin aż do śmierci. Dlatego wyobrażamy sobie niebo jako jeszcze jeden ziemski świat, w którym miarą szczęścia jest nasze uproszczone myślenie o nim.




Wyszukiwarka