MIESZKAŃCY EUROPY


Strona 1 z 3
Mieszańcy Europy
Tygodnik Wprost - Numer: 52/2004 (1152)
Kim są Polacy? Nigdzie indziej nie spotkałem tylu fascynujących typów twarzy" - stwierdził niedawno David
Lynch, amerykański re\yser. Dlatego casting do jednego ze swoich nowych filmów postanowił zrobić w Polsce.
Lynch zauwa\ył to, co kaznodzieja Jakub Olszewski w połowie XVII stulecia. Olszewski pisał: "Rzeczpospolita
jest jak ptak pstry, wszytek farbowany". Kim tak naprawdę są Polacy? Geny jakich jeszcze narodów nosimy
w sobie? Badania przeprowadzone na Akademii Medycznej w Warszawie dowodzą, \e współcześni Polacy
mają bardzo ujednolicony baga\ genetyczny: jest on dość równomierną mieszanką genów wielu nacji. -
Stanowimy zupełne przeciwieństwo takich narodów jak Włosi, Francuzi czy Hiszpanie. Ich mapa genetyczna
pokazuje, \e w jednym społeczeństwie \yją obok siebie grupy genetycznie odmienne. W Polsce większość
społeczeństwa ma tymczasem ten sam koktajl genów - mówi dr Rafał Płoski, jeden z autorów badań.
Polacy po łagodnej selekcji
O ile mniej więcej wiadomo, jak wyglądają przeciętny Skandynaw albo Włoch, Niemiec czy Rosjanin, o tyle
stworzenie obrazu przeciętnego Polaka wydaje się kwadraturą koła. Polak mo\e mieć bowiem zarówno płowe włosy i
niebieskie oczy, jak i ciemną karnację oraz piwne oczy (niczym Cygan), czy być rudym niczym Irlandczyk bądz
garbatonosym brunetem z ostrymi rysami w typie semickim. Z badań przeprowadzonych na warszawskiej akademii
medycznej wynika, \e jesteśmy Słowianami, ale z domieszką wpływów germańskich i nordyckich, a tak\e
litewskich, semickich, ormiańskich, węgierskich, ruskich, włoskich i \ydowskich. I wszystkie te genetyczne
zapo\yczenia są mniej więcej równo rozło\one.
Bogusław Pawłowski, antropolog, uwa\a, \e choć określenie homogeniczna (czyli jednorodna) ró\norodność jest
oksymoronem, to doskonale oddaje genetyczny profil Polaków. Tę pozorną sprzeczność wyjaśnia znana w
antropologii teoria klina. Mówi ona, \e w warunkach ostrej selekcji premiowane są określone cechy. To taka ostra
selekcja sprawiła, \e większość mieszkańców Skandynawii jest do siebie podobna, tak samo jak ludzie \yjący w
ciepłych krajach basenu Morza Śródziemnego. W klinie le\ącym pomiędzy tymi strefami, czyli w umiarkowanej
strefie klimatu umiarkowanego, selekcja jest znacznie łagodniejsza. W Europie ten klin rozciąga się mniej więcej od
Francji na zachodzie, po Rosję na wschodzie, od Morza Bałtyckiego na północy, po Półwysep Bałkański na południu.
Polska le\y w samym środku tego klina, dlatego mieszkańcy tych terenów równomiernie absorbowali zewnętrzne
wpływy. I to nie tylko genetyczne, ale i kulturowe.
Czy Mieszko I był Wikingiem?
Pod koniec PRL przestano nachalnie rozpowszechniać naciągane teorie, mówiące o tym, \e nad Odrą, Wartą i Wisłą
Polacy \yli od czasów prehistorycznych. Pojawiliśmy się na terenach dzisiejszej Polski najwcześniej w V lub VI
wieku naszej ery. Praojczyzną Słowian były tereny między Bugiem a środkowym dorzeczem Dniepru. Nasi
przodkowie \yli tam spokojnie, a\ doszły ich wieści o tym, \e ludy ruszyły na południe, do dawnego Cesarstwa
Rzymskiego. Je\eli Lech, Czech i Rus istnieli, to rozdzielili się właśnie wtedy.
Ju\ w drugiej połowie X wieku pojawia się na naszych ziemiach spora liczba grobów skandynawskich wojowników.
Naukowcy dowiedli, \e Mieszko I zbudował swoje państwo dzięki sile swojej trzytysięcznej dru\yny, zło\onej
głównie z pochodzących z północy Waregów, najdzielniejszych wówczas wojowników. - To oni głównie tworzyli
taką ówczesną Legię Cudzoziemską - mówi prof. Henryk Samsonowicz, historyk. Część polskich historyków
twierdzi wręcz, \e Mieszko I sam był Waregiem, a państwo polskie powstało w wyniku najazdu z północy. Tego, \e
skandynawskie wpływy są faktem, dowiódł m.in. antropolog Maurycy Stanaszek. Przebadał on kilka tysięcy
szkieletów z X wieku z Wielkopolski, Małopolski i północno-środkowej Ukrainy. - Ju\ wtedy zdecydowanie
ró\niliśmy się od naszych pobratymców ze wschodu. Widać wyrazny wpływ ludności skandynawskiej na nasz
wygląd - mówi Stanaszek. Potwierdzają to tak\e odkrycia - m.in. odnalezione przed kilkoma laty na Mazowszu groby
wareskich wojowników z XI wieku. Ziemię nadano im w zamian za obronę naszych granic przed najazdami Prusów.
Skandynawski komponent genetyczny wzmocniły szwedzkie najazdy. Chodzi nie tylko o powszechność gwałtów, ale
te\ o to, \e wielu Szwedów osiadło wtedy na terenach Rzeczypospolitej. Na przykład legenda rodziny Jana "Rudego"
Bytnara, bohaterskiego \ołnierza AK głosi, \e ich przodkiem był \ołnierz armii Gustawa Adolfa, która najechała
Polskę.
Von Baysen, czyli Ba\yński
Z badań przeprowadzonych na warszawskiej akademii medycznej wynika, \e od Niemców ró\ni nas tzw. marker
R1a1 w męskim chromosomie Y. U naszych sąsiadów z zachodu ten marker występuje rzadziej. Oznacza to, \e
jesteśmy znacznie mniej wymieszani z Niemcami ni\ na przykład Czesi. Zdaniem Płoskiego, genetycznie stoją oni
pośrodku między nami a Niemcami. Z tymi ostatnimi mieszaliśmy się od XIII w., kiedy zaczęli przybywać na polskie
ziemie. - Związki mieszane ju\ wtedy były masowe. Dystans pomiędzy Polakami a Niemcami wcale nie był tak
wielki, bo ówczesne miasta w większości przypominały wsie - mówi prof. Samsonowicz.
Niemieckie ślady genetyczne to te\ pozostałość po polonizowaniu się niemieckiej szlachty wchodzącej z Polakami w
Strona 2 z 3
rodowe alianse. Wedlowie-Tuczyńscy opisani w "Potopie" Sienkiewicza jako ród potę\ny, władający ziemią
wałecką, w istocie byli brandenburskimi rycerzami, którzy nazwisko wzięli od rodowej siedziby. Spolonizowali się w
jednym pokoleniu za panowania Władysława Jagiełły. Aby to podkreślić, do nazwiska dodali końcówkę "-
ski" (Wedelski). Jako lennicy polskiego króla naje\d\ali kuzynów z Recza i Choszczna, uznających zwierzchnictwo
Brandenburgii.
Asymilowanym w Polsce Niemcem był Johann von Baysen, przywódca pomorskiego rycerstwa, walczącego po
stronie Kazimierza Jagiellończyka przeciw Krzy\akom. W Polsce stał się Janem Ba\yńskim. Szlachta niemieckiego
pochodzenia robiła u nas państwowe kariery - jak Dohnhoffowie i Wejcherowie, którzy sprawowali urząd wojewody.
Począwszy od XVI wieku, asymilowali się niemieccy mieszczanie w takich ośrodkach jak Kraków czy Poznań.
Szczególnie łatwo przychodziło to niemieckim katolikom. Dobrym tego przykładem są bambrzy sprowadzeni do
Poznania i Wielkopolski z katolickiej Bawarii.
Litwinopolacy
Mieszanie genów przebiegało na większą skalę między narodami, które dobrowolnie się federowały. Tak było po
zawarciu unii polsko-litewskiej. Z badań polskich genetyków wynika, i\ genetycznie najbardziej są do nas podobni
Litwini (a tak\e Aotysze). To podobieństwo genów mo\na te\ tłumaczyć tym, \e Bałtowie i Słowianie mieli
wspólnych przodków.
Po zawarciu unii polsko-litewskiej na wschód szeroko promieniowała nie tylko polska kultura, ale te\ nasze geny.
Radziwiłłowie np. szybko weszli w związki krwi z najlepszymi rodami Korony i zostali uznani za "esencję polskiej
magnaterii". Przedstawiciele ruskich rodów posyłali swoich synów do polskich jezuickich kolegiów, co ułatwiało ich
polonizację. Sportretowany przez Henryka Sienkiewicza jako okrutny polski magnat Jeremi Wiśniowiecki wywodził
się z prawosławnej ruskiej rodziny. Był on pierwszym z rodu, który o\enił się z polską szlachcianką Gryzeldą
Zamoyską. Ich syn, Michał Korybut Wiśniowiecki, zasiadł na tronie polskim. Jak zauwa\a historyk Michał
Kopczyński, choćby ten fakt pokazuje, jak otwarta na obce nacje była dawna Rzeczpospolita.
W czasach Rzeczypospolitej wielu narodów zasymilowało się u nas niemało Czechów, Ormian, Wołochów, a tak\e
Madziarów. W końcu XVI w. \yło na naszych ziemiach a\ 100 tys. Szkotów! Jako lokalne mocarstwo
Rzeczpospolita przyciągała najaktywniejszy \ywioł z krajów ościennych. Tamte wędrówki ludów widać choćby w
genach Roberta Makłowicza. W jego \yłach płynie krew węgierska, ukraińska i ormiańska. - Polonizacja ró\nych
innych nacji jest fenomenem na skalę światową. Mo\na zrozumieć, \e stawali się Polakami ci, którym nadawano w
zamian za to przywileje. Jednak polonizowało się tysiące cudzoziemców w XIX wieku, kiedy nie mieliśmy państwa.
Polska kultura ma ogromną siłę przyciągania - podkreśla Samsonowicz.
śydopolacy
Najtrudniej postępowała asymilacja śydów, największej ich diaspory w ówczesnym świecie. Mimo \e śydzi
mieszkali w Polsce od czasów średniowiecza, do połowy XIX wieku ogromna większość \yła w odosobnieniu i
zachowywała kulturową odrębność. Wieść gminna wiązała wprawdzie niektórych wielmo\ów (w tym króla
Kazimierza Wielkiego) z \ydowskimi kochankami, ale nie prowadziło to do znaczącej wymiany genów. Zmieniło się
to za sprawą mieszkających na terenach Polski zwolenników haskali, czyli śydów postulujących kulturową
asymilację. "Być śydem w domu, a człowiekiem na ulicy" - głosiło ich najbardziej znane hasło.
Zasymilowani śydzi szybko się laicyzowali i polonizowali - najczęściej przez mał\eństwa. Proces ten świetnie
opisuje Joanna Olczak-Ronikier w głośnej ksią\ce "W ogrodzie pamięci". Przodkiem pisarki był Jakub Mortkowicz,
wydawca i przyjaciel najwybitniejszych poetów. Gdy popełnił samobójstwo, w po\egnalnym liście napisał: "Nie
byłem kupcem i nie umieram jak kupiec". W ten sposób Mortkowicz podkreślał, \e nale\ał ju\ do innej kultury.
Jedną z najbardziej znanych zasymilowanych rodzin \ydowskich byli Słonimscy. Doktor Chaim Słonimski wydawał
najwa\niejsze pismo zwolenników asymilacji - "Ha-cfira", a jego wnuk, wybitny poeta Antoni, jeszcze w latach 20.
napisał tekst wzywający pobratymców do porzucenia gett.
Sarmaci i Europejczycy
Wiele o nas mówi nie tylko to, skąd pochodzimy (genetycznie), ale i to, skąd swoje pochodzenie wywodzimy w
sensie kulturowym. Na początku XIV wieku kronikarz Dzierzwa napisał, \e jesteśmy potomkami Wandalów - ludu,
który w 455 r. złupił Rzym, a potem w północnej Afryce stworzył własne państwo. Współcześni Mieszkowi I
dostojnicy Kościoła kilkakrotnie określają go w dokumentach jako dux Vandalorum, czyli ksią\ę Wandali. Kronikarz
Wincenty Kadłubek wywodzi Polaków od Wandali, twierdząc nawet, \e od nich pochodzi imię Wanda. Kazimierz
Wielki uwa\ał, \e Polacy pochodzą od Gotów. Dlatego na grobowcu Bolesława Chrobrego kazał wyryć napis "Rex
Gothorum et Polonarum" ("Król Gotów i Polaków").
W XV i XVI w. pojawiły się rzekomo staro\ytne mapy, na których na terenach Polski i Ukrainy widniały plemiona
Sarmatów. Mit sarmacki stał się wtedy oficjalną ideologią szlachty. Dowody na jego prawdziwość są wątłe, ale, jak
zauwa\a historyk prof. Jacek Banaszkiewicz, był on nam potrzebny do uzasadnienia ekspansji na wschód. Odwołując
się do sarmackiego mitu, szlachta utwierdzała swój etos wojownika mającego w pogardzie handel i pracę na roli. Mit
o sarmackim pochodzeniu szlachty podwa\ył Joachim Lelewel na początku XIX wieku, dowodząc naszej
Strona 3 z 3
słowiańskości.
MAKAOWICZOWIE
rodzina polsko-węgiersko-ukraińsko-ormiańska
Robert Makłowicz: Dla mnie szczególnie wa\ne są ormiańskie korzenie. Ślub wziąłem w kościele ormiańskim w
Krakowie, tam tak\e ochrzciłem moich synów. Kiedyś członkowie mojej rodziny byli obywatelami
wielonarodowościowej Rzeczypospolitej, pózniej poddanymi cesarza monarchii habsburskiej, dziś rozdzieliły nas
granice. Czworo rodzeństwa mojego ojca mieszka na Ukrainie i czuje się Ukraińcami. Państwo narodowe jest dla
mnie czymś wysoce obrzydliwym.
BLIKLOWIE
korzenie polsko-szwajcarsko-niemieckie
Prof. Andrzej Blikle: Andreas Blikle z Rawensburga w Wirtembergii z \oną Szwajcarką Anną Marią Tobler i
dwojgiem ich dzieci przybyli na początku XIX wieku do Chełma Lubelskiego, gdzie działała gmina kalwińska.
Zało\ycielem firmy A. Blikle był Antoni Kazimierz Blikle (1845-1912). W 1869 r. kupił on zakład od wdowy po
swoim pryncypale, u którego terminował. Na co dzień posługiwał się językiem polskim, był zaanga\owany m.in. w
dostarczanie broni powstańcom styczniowym. Od jego czasów Bliklowie czują się w pełni Polakami, mimo i\
dopiero \ona Jerzego, wnuka Antoniego (ur. w 1906 r.), była rdzenną Polką. Bliklowie to znani społecznicy, w
rodzinie kultywowane były tradycje patriotyczne, ale naszych przyjaciół dobieraliśmy nie pod kątem narodowości,
lecz przymiotów charakteru i duszy. Mieliśmy ich, i nadal mamy, w wielu krajach.
Autor: Bronisław Geremek , Mariusz Cieślik
Współpraca: Kaja Szafrańska


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
czytanie o szukaniu mieszkania
Temperatura w mieszkaniach jaka powinna byc(1)
wentylacja grawitacyjna w budynkach mieszkalnych
09 wspolczesne instalacje mieszkanioweid?41
3 Standardy urbanistyczne dla terenow mieszkaniowych wybrane zagadnienia
Gdzie mieszkają tygrysy (5)
068 Ustawa o sp dzielniach mieszkaniowych
Nowe zespoły mieszkaniowe w miastach europejskich

więcej podobnych podstron