166 167


Fronda - Archiwum - Nr 04-05 #divMenu {font-family:sans-serif; font-size:10pt} #divMenu a{color:black;} #divMenu a:visited{color:#333333;} #divMenu a:hover{color:red;} self.name = 'dol' /******************************************************************************** Submitted with modifications by Jack Routledge (http://fastway.to/compute) to DynamicDrive.com Copyright (C) 1999 Thomas Brattli @ www.bratta.com This script is made by and copyrighted to Thomas Brattli This may be used freely as long as this msg is intact! This script has been featured on http://www.dynamicdrive.com ******************************************************************************** Browsercheck:*/ ie=document.all?1:0 n=document.layers?1:0 ns6=document.getElementById&&!document.all?1:0 var ltop; var tim=0; //Object constructor function makeMenu(obj,nest){ nest=(!nest) ? '':'document.'+nest+'.' if (n) this.css=eval(nest+'document.'+obj) else if (ns6) this.css=document.getElementById(obj).style else if (ie) this.css=eval(obj+'.style') this.state=1 this.go=0 if (n) this.width=this.css.document.width else if (ns6) this.width=document.getElementById(obj).offsetWidth else if (ie) this.width=eval(obj+'.offsetWidth') // this.left=b_getleft this.obj = obj + "Object"; eval(this.obj + "=this") } //Get's the top position. function b_getleft(){ if (n||ns6){ gleft=parseInt(this.css.left)} else if (ie){ gleft=eval(this.css.pixelLeft)} return gleft; } /******************************************************************************** Checking if the page is scrolled, if it is move the menu after ********************************************************************************/ function checkScrolled(){ if(!oMenu.go) { oMenu.css.top=eval(scrolled)+parseInt(ltop) oMenu.css.left=eval(scrollex)+parseInt(llef) } if(n||ns6) setTimeout('checkScrolled()',30) } /******************************************************************************** Inits the page, makes the menu object, moves it to the right place, show it ********************************************************************************/ function menuInit(){ oMenu=new makeMenu('divMenu') if (n||ns6) { scrolled="window.pageYOffset" ltop=oMenu.css.top scrollex="window.pageXOffset" llef=oMenu.css.left } else if (ie) { scrolled="document.body.scrollTop" ltop=oMenu.css.pixelTop scrollex="document.body.scrollLeft" llef=oMenu.css.pixelLeft } var sz = document.body.clientWidth; if(!sz) sz = window.innerWidth-20; oMenu.css.width=sz oMenu.css.visibility='visible' ie?window.onscroll=checkScrolled:checkScrolled(); } //Initing menu on pageload window.onload=menuInit; ŚWIĘTOŚĆ BEZ BOGA - ANKIETA - Krótko mówiąc - powiedział Tarrou z prostotą - chciałbym wiedzieć, jak stać sięświętym; tylko to mnie interesuje. - Ale pan nie wierzy w Boga. - Właśnie. Znam dziś tylko jedno konkretne zagadnienie: czy można byćświętym bez Boga. Albert Camus "Dżuma" PIOTR GRUSZCZYŃSKI - krytyk teatralny, redaktor "Res Publiki Nowej": Często mówimy o kimś "święty człowiek" lub głośno wyrażamy przekonanie, że na pewno pójdzie do nieba. Mówimy tak o ludziach, którzy wydają nam się dobrzy. Nie krzywdzą nikogo, nie kradną, nie zabijają a ponadto okazują innym bezinteresowną pomoc i dobroć. Często jeszcze spadają na nich rozmaite życiowe nieszczęścia, choroby, śmierć najbliższych, a oni godzą się z losem. Potrafimy też tak myśleć o sobie, choć z większą dozą krytycyzmu, bo lepiej wszak znamy samych siebie i wiemy jak z tą świętością jest naprawdę. Jednakże bycie świętym za życia nie gwarantuje bycia świętym w życiu wiecznym. Pół biedy, jeżeli człowiek wierzy w Boga, wtedy ma przynajmniej jakieś szansę na zbawienie. Ale zbawienie nie gwarantuje bycia świętym, bo świętość to coś szczególnego, wyjątkowego i niesłychanie rzadkiego. Do tego konieczne jest jakieś specjalne wydarzenie: objawienie, męczeństwo, mistyczny i bezpośredni kontakt z Bogiem, gwałtowne nawrócenie po długotrwałym życiu w zatwardziałym grzechu. Bohaterki romansów westchnęłyby w tym momencie: "jakież to niesprawiedliwe", jednocześnie żywiąc żarliwe uczucia do wszystkich świętych męczennic i zawierając zabobonne konszachty ze świętymi, którzy to i owo mogą pomóc uzyskać. Cóż, świętość nie jest instytucją demokratyczną, zależy od boskiego wyboru, choć może każdy z nas poddawany jest próbie świętości, tyle tylko, że nieliczni potrafią jej sprostać. Innymi słowy, aby zostać świętym i wyniesionym na ołtarze, potrzebne jest jakieś spektakularne wydarzenie. O uznaniu kogoś za świętego decyduje Kościół, a sam Bóg niezbyt chętnie wtrąca się w procesy beatyfikacyjne. Co najwyżej objawia się wybrańcowi lub wybrance, ale dla osób trzecich objawienia te właściwie nie są możliwe do zweryfikowania. Z tego prosty wniosek, że nie ma świętości poza Kościołem, a ludzie dobrzy, potocznie uznawani za świętych, nie mają żadnych szans, jeżeli żyją poza Kościołem, nawet jeśli wierzą w Boga. Kościół bowiem przyznaje odpowiednie kwalifikacje i feruje oceny. Reprezentuje wszak Boga na ziemi i ma do tego prawo. Jeśli ktoś podważa to prawo, popada w grzech i świętym być nie może. Skoro nie możemy zapytać o świętych samego Boga, wolałbym, aby Kościół zaprzestał procesów beatyfikacyjnych, czasami kontrowersyjnych. Zdrowsza jest sytuacja, gdy do zbawienia wystarcza wiara w Boga, a kult świętych nie jest uprawiany. JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ - poeta, pisarz: Słabo pamiętam "Dżumę" Camusa, czytałem ją wiele lat temu, a nie bardzo chce mi się do niej zaglądać. Camus to nie jest mój ulubiony pisarz. Nie pamiętam więc też, kim jest ten Tarrou, który postanowił zostać świętym lub tylko interesował się, jak zostaje się świętym. Ale to nie jest ważne, ponieważ dwa fundamentalne pytania, które wynikają z cytatu, są całkiem jasne: czy nie wierząc w Boga można zostać świętym, a jeśli tak, to co trzeba zrobić, żeby taką bezbożną świętość osiągnąć, czyli na czym miałaby ona polegać. Otóż Tarrou, cokolwiek sądziłby o Bogu (jest czy Go nie ma), ma, moim zdaniem, niemałe szansę na zostanie świętym, ma akurat pięćdziesiąt procent szans. Czyli szansa połowiczna, pięćdziesięcioprocentowa. Zaraz wytłumaczę, dlaczego tak myślę. My o Bogu wiemy bardzo niewiele, niemal nic o Nim nie wiemy. Wiemy tylko tyle, ile mówi nam nasza wiara, czyli tyle, ile mówi nam Objawienie (bo to w nie wierzymy), sprzed dwu tysięcy lat. To Objawienie, zapisane w Ewangeliach oraz Listach świętego Pawła, weszło w nasz język (aramejski, grecki), przez który "przedzierało się" do nas. Gdyby zostało nam objawione w niepojętym dla nas języku Boga (w którymś z Jego języków; ich liczba może być nieskończona lub skończona, jak Bóg sobie życzy), to tym samym nie zostałoby objawione, nie wyszłoby na jaw, ponieważ nie pojęlibyśmy go, nie moglibyśmy go pojąć. Jeśli tak się myśli, to trzeba też przyjąć, że wchodząc w nasz tutejszy język, w którym Bóg w swej niepojętej dla nas Całości nie może się przecież pomieścić, Objawienie dostosowało się (lub dostosowaliśmy je) do naszych tutejszych możliwości językowych, czyli do naszych możliwości pojmowania. Objawienie nie mówi nam więc wszystkiego (całej Prawdy), mówi tylko tyle, ile jesteśmy w stanie pojąć. Czyli mówi bardzo mało - inaczej być nie mogło. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę i taką okoliczność: wygląda na to (ale właśnie "wygląda" - nie jest pewne), że od kilkuset lat Bóg. ukrywa się przed nami, nie chce żebyśmy Go tutaj widzieli. A jeśli tak jest, to może być i tak (ale i to nie jest pewne), że Bóg nie chce, abyśmy mieli o Nim jakąś wiedzę gruntowną i wystarczającą. Może nawet woli (i to też nie jest pewne, bo kto ośmieli się powiedzieć, że wie z pewnością, co Bóg woli) .żebyśmy o Nim nie wiedzieli. Wszystko to mówię (ograniczony rodzajem wypowiedzi) w sposób prostacki, choć to są sprawy, które wymagają wielkiej precyzji językowej, i nie należy tego upraszczać. Jeśli nasza wiedza o Bożych poczynaniach tak właśnie wygląda, jeśli wiemy tak mało, niemal nic, jeśli prowadzi nas tylko wiara, a rozum nic w tej kwestii nie może nam pomóc (rozum mądry jest tutaj, u nas, a u Boga, wspomina o tym Objawienie, rozum może być głupi), to skąd moglibyśmy wiedzieć, co Bóg sądzi o naszych tutejszych świętych i który z tych świętych jest u Niego święty? Narzucanie czegoś Bogu (mówienie: "O, ten święty to jest święty i Ty, Boże, masz to uznać, ponieważ my to uznaliśmy i my chcemy, żeby tak właśnie było") jest nie tylko trochę bezczelne, ale także, co istotniejsze, bezskuteczne: jeśli Bóg (jak mówi Objawienie) jest wszechmocny, to jakże moglibyśmy coś Mu narzucić (ograniczając tym samym Jego Wszechmoc)? Wynika z tego, że Tarrou, choć nie wierzy w Boga, ma szansę, którą daje mu FRONDA WIOSNA/LATO 1995 166 167 FRONDA WIOSNA / LATO 1995 « Poprzednie  [Spis treści]  Następne » _uacct = "UA-3447492-1"; urchinTracker();

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
166 167
166 167
166 T S 1998 petrol NO
163 166
I CSK 166 09 1
26 (167)
SHSpec 166 6206C28 Rudiments
167 (2)
2010 03, str 166 169

więcej podobnych podstron