swiadoma kreacja jako sposob na zycie






Strona ramki








Świadoma kreacja jako sposób na życie.

Sztuka afirmacji.

 

Andrzej Kluza i Leszek Żądło
 
(artykuł
zawiera fragmenty z książki "Związki miłości na ścieżce samorealizacji")
Każdy z
nas jest w stu procentach odpowiedzialny za wszystko, co go  w życiu spotyka, a
więc i za związki, jakie tworzy. Powinien więc mieć świadomość, jak tego
dokonuje i korzystać z tego faktu zgodnie z własną wolą.
Każda 
nasza  myśl  tworzy  naszą rzeczywistość, w której  się  obracamy. To, w co
WIERZYSZ, myśląc o sobie i swoim życiu, staje się dla ciebie rzeczywistością. A
jeśli jeszcze nią nie jest, to na pewno stanie się.
Co zajmuje
Twoją uwagę? Jakie uczucia?
I o czym
myślisz najczęściej? Jakie odczucia temu towarzyszą?
Czy
chciałbyś, żeby działo się to, o czym myślisz, co przeczuwasz? Jakie temu
towarzyszą uczucia?
To
wszystko jest ważne, ponieważ nasze otoczenie reaguje na nasz nastrój i na nie
wyrażane, głęboko skrywane emocje. Reaguje też na nasze wyobrażenia, czyli myśli
powiązane z emocjami.
Chcesz, by
otoczenie inaczej cię postrzegało, inaczej na ciebie reagowało?
Spróbuj,
to łatwe! Pod warunkiem, że zrozumiesz, jak i dlaczego to wszystko się wydarza.
A to zależy tylko od twoich wyobrażeń. To one prowokują twoje otoczenie, a nawet
wydarzenia, które mają z tobą coś wspólnego.
Nie podoba
ci się to, co cię spotyka? Drażnią ludzie w twym otoczeniu?  A może ciągle dają
ci co innego, niż oczekujesz, wobec czego jesteś na nich zawiedziony?

Zawiedziony jesteś tylko wówczas, gdy twoje oczekiwania rozmijają się z tym, co
cię spotyka. Kiedy między jednym a drugim jest zgodność, wówczas masz pewność.
Pewność, że jest dobrze, albo źle, ale nie jesteś rozczarowany.
Nawet
zawód i rozczarowanie to wynik twych wierzeń i nastawień (a więc wyobrażeń,
myśli i emocji) - słowem - twej kreacji. Wynikają one z nierealnych oczekiwań. A
oczekiwania nierealne to takie, których spełnienie uzależniasz od innych nie
zastanawiając się, czy ich to interesuje. To właśnie nierealne oczekiwania
najczęściej są przyczyną zarzucania świadomej kreacji i twierdzeń, że ona nie
działa.
Każde
negatywne wyobrażenie i każdą  błędną myśl  zawsze  możesz zmienić. Wystarczy,
że im pozytywnie zaprzeczysz,  a to pociągnie zmiany w twoim życiu. Droga do
celu prowadzi poprzez przekonanie podświadomości.
Nasza 
podświadomość  jest  w  stanie  zaakceptować wszystko, co wybieramy  budując 
nasze  przekonania.  Wymaga to tylko czasu i energii, by ją przekonać.
Temu  
celowi   najlepiej   służą afirmacje. 
Afirmacja 
to  pozytywna  treść,  którą  celowo wprowadzamy do naszego  umysłu,  aby 
wyprzeć  z podświadomości  stare, negatywne myśli  i   wzorce przeżywania.
Afirmacjami mogą być myśli, a także emocje i wyobrażenia. Stąd wcześniejsze
pytania o twoje odczucia.
Afirmacja
powinna zawierać twoje imię, np.
"Ja, 
Leszek,  jestem  wystarczająco  atrakcyjny."
"Ja,
Leszek, tworzę związki dla przyjemności i spełnienia ".
{Mogę więc
być  zadowolony ze związków, ponieważ są
one
przyjemne.}
"Ja, 
Leszek,  wchodząc  w  związki  z ludźmi bawię się, odprężam i odpoczywam".
{Jestem
wtedy atrakcyjny i zadowolony}.
Afirmacja 
powinna  być powtarzana w trzech osobach, bo w trzech osobach słyszymy opinie o
sobie.
Afirmacje
najlepiej pisać wg wzoru:
Ja
(imię)...(treść formuły) x 5
Ty
(imię)...(treść formuły) x 5
On
(imię)...(treść formuły) x 5
Pierwsze
afirmacje powinny wynikać z diagnozy problemu. Jeśli np. czujesz, że nie
zasługujesz na miłość, albo że musiałeś na nią zasługiwać, powinieneś pisać, że
zasługujesz.  Już teraz i bez żadnych warunków. Moja afirmacja w tym temacie
wyglądałaby tak:
Ja,
Leszek, już teraz bezwarunkowo zasługuję na miłość i szacunek.
Dla
przykładu weźmy skróconą wersję:
Ja,
Leszek, zasługuję na miłość i szacunek. (Piszę to x 5).
Ty,
Leszek, zasługujesz na miłość i szacunek. x 5
On,
Leszek, zasługuje na miłość i szacunek. x 5
Ilość 
powtórzeń  dla  każdej  osoby może wynosić od 5 do 15.
Jeżeli 
afirmacja  jest  prosta  (a  od takich warto zacząć), albo jeżeli chcesz
pracować bardziej intensywnie, powtórzeń może być więcej.
Afirmacje 
można tworzyć przez proste zanegowanie negatywnych myśli. Przykłady:
"Jestem
nie dość atrakcyjny."
...i
zanegowanie: "Jestem wystarczająco atrakcyjny."
"Jestem
głupi".
...i
zanegowanie: "Jestem wystarczająco mądry".
"Zawsze mi
brakuje ... (seksu, pieniędzy...).
...i
zanegowanie: "Mam wystarczająco dużo ... (seksu, pieniędzy...).
Jak
widzisz, układanie afirmacji to proste zadanie. Chociaż, czasami trudno nazwać
właściwie to, o co nam chodzi. Dlatego ważne jest określenie celu. Gdy go mamy,
afirmujemy, że już został, lub zostaje osiągnięty. Zawsze w czasie
teraźniejszym!
Jeśli więc
chcesz się uzdrowić, to nie afirmuj, że trafiasz na najlepszych lekarzy. To nie
ma sensu, bo przecież twoim celem jest uzdrowienie! A więc, zastosuj afirmację
właściwą dla tego, co chcesz osiągnąć. No chyba, że lubisz towarzystwo lekarzy,
to czemu nie?  Może nawet coś się z tego wykluje?
Jeśli
twoim celem jest uzdrowienie, afirmuj, że stan twego zdrowia systematycznie
poprawia się. Gdybyś stwierdził, że już jesteś zdrowy, to twoja podświadomość
dozna kołowacizny, a nie uzdrowienia. Warunkiem skuteczności afirmacji jest ich
akceptacja. A jak można zaakceptować zdrowie, jeżeli wszystko boli, albo się
rozłazi?
Afirmacje 
możesz  przepisywać  na papierze,  na  maszynie,  komputerze, malować, albo
robić z nią  co  chcesz,  co jest dla ciebie ciekawe. Możesz afirmację zawiesić 
na  ścianie, na lustrze, na drzwiach, śpiewać, nagrać na taśmę  magnetofonową 
o  obiegu  ciągłym  i słuchać jej. Można też mówić  ją  z  partnerem  lub do
swojego odbicia w lustrze, patrząc sobie  w  oczy.  Każdy  z  tych sposobów może
się okazać wyjątkowo skuteczny  przy rozwiązywaniu problemów różnego typu.
Wizualizacja i pomoc innych ułatwią ci ugruntowanie treści afirmacji.
Można 
afirmacje powtarzać w myśli, albo na głos, co daje  lepszy  efekt.  Gdy jednak
zapomnisz się i będziesz to robił automatycznie,  znaczy to, że wpadłeś w trans
lub hipnotyzujesz  się. 

Podświadomość  lubi  ucieczki  od rzeczywistości  w  zmieniony  stan 
świadomości,  który  może  się wydawać  przyjemny.  W  takim  przypadku 
trzeźwość  i przytomność zanikają,  a afirmacje zostają pozbawione mocy. Bądź
więc uważny i koncentruj  się  na  tym, co afirmujesz i obserwuj, jak się z tym
czujesz.
Dobre
samopoczucie i pewność siebie świadczą o tym, że twoja podświadomość
zaakceptowała afirmację. Teraz tylko pozostaje cierpliwie czekać na czas jej
realizacji.  Ten czas można skrócić powtarzając afirmację i wyobrażając sobie,
jak wspaniale jest cieszyć cię efektem jej spełnienia.
Staraj 
się unikać w swych afirmacjach zaprzeczeń i wszelkich negatywności.  Twoje 
afirmacje  mają  być jak najbardziej proste, krótkie  i  przemawiające  do
podświadomości ładunkiem uczuciowym, jak najmniej intelektualne.
Pracuj 
zawsze nad tymi problemami, które sam czujesz i które sam rozpoznajesz.

Przeszłości już nie ma. Jednak warto sobie przebaczać przeszłość. Np.:

"Przebaczam sobie, że oszukiwałem siebie i innych".
Warto też
przebaczyć innym, ponieważ negatywne emocje związane z pamięcią zranień,
poniżenia czy upokorzeń, nie pozwalają nam cieszyć się życiem tu i teraz, a
także nie pozwalają na poprawę jakości swego życia. Przebaczenia wymaga przede
wszystkim to, co chciałeś na zawsze zapomnieć i do czego już nigdy nie chciałbyś
wrócić. Ale zapomnienie nie jest dobrym pomysłem, bo ciągle w pamięci pozostaje
lęk

Przyszłości  jeszcze  nie  ma. A więc "Od jutra nie palę" nie jest afirmacją.
Gdy  będziesz  mówił  o  dniu  przyszłym,  realizacja, manifestacja  twojej 
afirmacji będzie  się  odsuwała z biegiem czasu i może nigdy nie nastąpić.
Również
zdanie "Rzucam palenie" nie ma większego sensu. Znam wielu takich, co rzucali
paczkę po paczce do kosza, a i tak nie zrezygnowali z palenia. Bo właśnie chodzi
o to, żeby świadomie wybrać rezygnację z nałogu. Właściwą tu będzie afirmacja:

"Ja. ...
rezygnuję z ... (palenia, narkotyzowania się, itp.)".
Ale to nie
wystarczy. Rezygnacja może wydawać się czymś bolesnym i nie do przyjęcia. Trzeba
więc dać podświadomości jakąś nagrodę czy zabawkę, którą ona kupi razem z
rezygnacją z czegoś, do czego była przyzwyczajona i co być może nawet lubiła. Ja
osobiście nie wiem, jak można lubić smród z gęby, smak żutego kapcia czy
pieczenie i ewentualnego kaca po alkoholu. Ale gust to sprawa prywatna i nie
podlega dyskusji. Ważne jest w afirmacji dodać, że "rezygnuję z... na rzecz..."
(tego, czego np. jeszcze nie doceniałem) i że dostrzegam w tym korzyści.
Dokładnie
chodzi o ten sam proces, w wyniku którego zrezygnowałeś ze szczęścia, czy
miłości, bo wydawało ci się, że coś innego jest lepsze i ciekawsze. Teraz
nadeszła pora, by spróbować to zakłamanie odwrócić!

Integralną   częścią   afirmacji   jest  odpowiedź  organizmu i umysłu  na 
pozytywną  myśl.  Odpowiedzią może być KAŻDA reakcja ciała  (ból,  ruch,  chęć 
ruchu,  chłód,  gorąco...),  czy umysłu (emocje,  uczucia  w  dowolnej  formie, 
myśli ułożone w słowa lub zdania). Mogą ci się też ukazywać obrazowo wspomnienia
sytuacji, które kiedyś przeżyłeś - nawet w innych wcieleniach.
Abyś 
używając  afirmacji  nie  zakłamywał siebie, powinieneś korzystać  z kolumny 
odpowiedzi  (reakcji).  Afirmacje pisz po  lewej stronie   kartki   lub 
zeszytu, a reakcje po prawej. 
Przy
zastosowaniu kolumny odpowiedzi nie tłamsisz podświadomości, lecz słuchasz, co
ona ma do powiedzenia i zapisujesz odpowiedzi z twojego wnętrza.  Niektórzy nie
lubią się przyznawać do negatywnych myśli. Chcą uchodzić za świętych i
doskonałych, przynajmniej we własnych oczach. Jednak weź pod uwagę, że
przyznając  się  do  swych  negatywnych myśli, odczuć, stanów psychiki i
zapisując je, masz kilka korzyści:
- masz 
je  na  papierze, a nie w umyśle, gdzie za chwileczkę mogą zniknąć   z pola  
widzenia   (chociaż   nadal   będą   istnieć i zżerać cię od środka),
- masz   
zapis tego, co ci nie daje spokoju,  a  czasem  nawet  wprowadza  dywersję do
twoich planów i zamierzeń. 
Zasada
kreacji jest prosta: jeżeli coś sobie chcesz, a podświadomość uważa przeciwnie,
to nic nie wyjdzie z twych zabiegów i starań. Jedynym sposobem zagwarantowania
sobie powodzenia będzie przekonanie podświadomości, by chciała zrealizować twoje
plany i marzenia. Czasami może to być długa droga, ale innej nie masz.
Nie, nie
chcę być kategoryczny, bo tego nie lubisz. Oczywiście, że masz inną drogę i inną
możliwość. Możesz przecież zrezygnować. Zupełnie tak samo, jak czyniłeś to już
wiele razy wcześniej. I nic się nie stanie. No, powiedzmy, nic dobrego.
Kiedy 
chodzi  o  pieniądze, związki  międzyludzkie czy seks, zapis  poglądów
podświadomości jest  niezbędny, gdyż w tych tematach opór i mechanizmy 
dywersyjne  bywają  szczególnie  perfidnie zakłamane i ukryte przed
świadomością. Akceptacja negatywnych wyobrażeń i emocji, które znajdują się w
twej podświadomości, to pierwszy krok do pozbycia się tych negatywnych wyobrażeń
raz na zawsze. A jak to uczynić?
Dotychczas
zapewne znajdując u siebie negatywną myśl przeciwstawiałeś się jej powtarzając
sobie: "nie, to nie prawda. To nie może być prawda". Może nawet w ten sposób
walczyłeś z niechcianymi wspomnieniami. A efektem było zakłamanie.  Co więcej,
nie dawałeś sobie w zamian pozytywnych myśli i wyobrażeń. Czyli nic się nie
zmieniało na lepsze. Teraz pora spróbować czegoś innego.
Już wiesz,
że mając  dywersyfikujące  myśli  spisane  na papierze, możesz  im  zaprzeczyć 
tworząc  afirmacje. Odtąd możesz przestać nieefektywnie walczyć z nimi, czy
ukrywać je. To pierwszy krok do pozbawienia ich mocy i do ich realnego wyparcia.
Żadne oszustwo nie może się równać z tym stanem uwolnienia!
Pewna
dziewczyna czerwieniła się w towarzystwie, co doprowadzało ją do białej
gorączki. Przeczytała poradę w chrześcijańskim poradniku, który zalecał walkę z
nieakceptowaną cechą. Walczyła więc i... im bardziej walczyła, tym bardziej się
czerwieniła. Wreszcie stan walki z sobą przerodził się w nerwicę natręctw i
odtąd nie potrafiła nawet spokojnie siedzieć w pracy oczekując, że wszyscy będą
się z niej naśmiewali.
W podobnej
sytuacji znajdują się prawie wszyscy, którzy podejmują walkę ze swymi "wadami".
A mogliby się ich pozbyć, gdyby najpierw je zaakceptowali, a potem już spokojnie
dali sobie coś innego w zamian. Do tego wspaniale nadają się afirmacje z
towarzyszącą im kolumną reakcji.
Jeśli
chcesz osiągać autentyczne sukcesy, musisz być autentyczny. Musisz naprawdę
wierzyć w to, co chcesz pokazać światu. I wierzyć, że świat ma dla ciebie to, co
ci jest od niego potrzebne. I wtedy świat bez oporów zaspokoi wszystkie twoje
potrzeby, na których zaspokojenie się zgodzisz.
To wydaje
się nieprawdopodobne, ale jest prawdziwe!

Skuteczność afirmacji wynika z określenia, co jest właściwym przedmiotem naszych
zainteresowań, a zatem i afirmacji. Jeżeli zachowanie innych, to jesteś skazany
na niepowodzenie. Powinieneś afirmować to, co jest dla ciebie ważne. Może ważne
jest, żeby partner zmienił zachowanie wobec ciebie?
I co wtedy
afirmujesz?
Korci,
żeby pisać "partner kocha mnie i szanuje".
Ale od
kogo to zależy, co on robi? Przecież nie od ciebie!
A co
zależy od ciebie?
To, do
czego go prowokujesz. Prowokuj więc do tego, żeby ci okazywał miłość i szacunek.
Wystarczy afirmacja:
"Ja...
zasługuję na miłość i szacunek".
Czasami
warto dodać, że "również ze strony partnera". To się przydaje, gdy podświadomość
jest uparta.
Warto zdać
sobie sprawę z tego, że partner czy rodzina nie są w stanie zaspokajać twych
potrzeb! I wówczas trzeba to zaakceptować.
I co
dalej? Zrezygnować?
Po co
rezygnować, jeżeli na  świecie jest ponad 6 miliardów ludzi? Na pewno któryś z
nich się nada do zaspokojenia jakiejś niezaspokojonej potrzeby. Trzeba tylko
zrezygnować z żądań, by uczynił to ktoś, kto tego nie potrafi i nie jest tym
zainteresowany. A wówczas chętni będą walić drzwiami i oknami.
W
przypadku myślenia życzeniowego mógłbyś okłamywać się:
"Wszyscy
mnie, .... lubią."
Ale po co
afirmować taką bzdurę, jeżeli nie wszyscy  cię  lubią (mnie też nie). Wymaganie
tego jest presją w stosunku  do  innych  osób.  Znacznie lepiej przebaczyć tym,
którzy mnie nie lubili, odrzucali itp. A jeszcze lepiej afirmować dodatkowo:
"Daję się
lubić i przyciągam do siebie tylko takie osoby, które mnie lubią".
Inną
bzdurą, acz pociągającą perspektywą jest afirmowanie:
"Wszyscy
mi mówią, że jestem piękny, mądry i bogaty".

Oczywiście,  że  można  tak  zmanipulować  otoczenie,  żeby ludzie mający  inne 
zdanie  nie  mieli  do  ciebie  dostępu. I co z tego wynika?  Czy to realnie
zmienia cokolwiek w twoim życiu na lepsze?
Niech 
tam  sobie  ludzie  mówią, co im ślina przyniesie na język. Ciebie  to nie
powinno obchodzić. Ty masz być pewny swojej własnej samooceny.  Uwierz  w siebie
korzystając z pomocy afirmacji. Wiara naprawdę czyni cuda. Warto sobie
afirmować:
"Odnoszę
się do siebie z najwyższym szacunkiem w obecności innych".
"Zasługuję
na miłość, uznanie i szacunek, niezależnie od tego, co inni o mnie mówią'.
'Ja, 
...,  jestem  wystarczająco  dobry w .... [każdej sytuacji, w każdej roli]".
To  jest
rzeczywiste, choć może ci się teraz wydawać nieprawdziwe.
A dlaczego
to jest prawdziwe?
Otóż
prawda o nas brzmi: to, co w nas dobre, jest prawdziwe, a to, co złe, jest
wynikiem niewiedzy, błędnego wychowania i błędnych wyobrażeń. Prawdą jest
również i to, że otaczający nas świat jest nieskończenie bogaty i ma nam do
zaoferowania wszystko. I to, czego pragniemy i to, czego nie znamy. A jeśli nie
znamy, to najczęściej się boimy. Dlatego często przychodzi do nas to, co wzbudza
strach.  Ale może być zupełnie inaczej!
Od czego
zacząć afirmowanie prawdy o świecie?
Od
afirmacji: świat jest miłym, bezpiecznym i przyjaznym miejscem dla mnie ... (i
dla mojej rodziny).
Zapewne
już czujesz ten smak buntu i niewiary. To nie jest głos zdrowego rozsądku!
Właśnie takie myśli i odczucia należy wpisywać w kolumnę reakcji!
Kolumna 
reakcji  może też być traktowana jako wyżalenie się sobie  samemu.   Własne 
sekrety  możesz  przelać na papier,  który później spalisz. I w ten sposób
oszczędzasz zdrowie psychiczne i  uczucia  osób, którym miałbyś ochotę się
wyżalić. Im to naprawdę nie jest potrzebne do szczęścia.

Uprzedzenia,  nieczyste  intencje  wobec siebie, które z uporem maniaka wielu
pielęgnuje, są często powodem niepowodzeń w sztuce afirmowania.
Pewna moja
znajoma afirmowała sobie, ze zdaje egzamin państwowy z języka angielskiego.
Dodawała przy tym w myślach, że jeśli nie zda, to nie będzie się kochała. I
trwało tak kilka lat, aż wreszcie pojęła, że trzeba zacząć od pokochania siebie.
A potem było już z górki: "Ponieważ kocham i szanuję siebie, to zdaję wszystkie
egzaminy z ogromną łatwością".
Gdyby
swoje komentarze myślowe wpisywała do kolumny reakcji, zaoszczędziłaby sobie
kilku lat przykrości. Ale ona wolała zaoszczędzić na pracy, bo wewnętrzny leń ją
zżerał.
Bez
serdecznej, ciepłej miłości afirmacje nie są afirmacjami. To  tylko  kolejny
sposób oszukiwania siebie. Ciepło i serdeczność wobec  siebie  i innych ludzi
działają cuda, ponieważ są przejawami miłości.
Miłość 
jest  energią  życia,  która  wszystko  przenika,  tworzy i podtrzymuje.  To 
najwyższa zasada, mogąca wszystko uzdrowić. A ty możesz jej na to pozwolić.
Afirmacje
powinny być związane z rzeczywistością, np.:
"Ja .....
otwieram się na miłość."
Ale może
nie wiesz, co to jest miłość i w efekcie takiej afirmacji bardziej cierpisz?
Spróbuj więc:
"Uzdrawiam
swoje nastawienie do miłości. Zauważam, że miłość jest miłym i przyjemnym
uczuciem w moim sercu".
Dzięki
temu możesz oczyszczać się i uwalniać wszystko, co nie jest miłością.
Czasami
człowiek   jest   jeszcze   zbyt  słaby,  aby  zdecydować  się  na oczyszczenie 
pewnych  ważkich  wzorców.  Gdy  jednak poczuje się bezpiecznie,  z  pewnością
tego dokona. 

rozwijaniu  pozytywnego stosunku do siebie i otwieraniu na miłość, 
niebagatelną  rolę  odgrywają afirmacje przebaczania.
"Ja, ... 
przebaczam  sobie" 
-  możesz 
powiedzieć  mechanicznie,  jak automat.  Czy  da  to coś dobrego? Czy też będzie
jak wiele innych pustych słów, słyszanych wokoło, za którymi nie ma miłości?
Gdy 
mówisz  do  siebie  z  serdecznością  i ciepłem, daje to natychmiastowy, 
realny  skutek.  Towarzyszy mu odczucie  rozluźnienia  w ciele, ciepła, 
miłości.  Może  nie  jest to ogromny postęp, a tylko mały krok, ale każdy wielki
postęp miał kiedyś pierwsze kroki; małe, lecz w odpowiednim kierunku.
Nie ma
takiego negatywnego wzorca wyobrażeń, czy zachowań,  którego  nie  dałoby  się 
zmienić na pozytywny, wysoce efektywny. To tylko kwestia czasu i
koncentracji uwagi.
Długie 
afirmacje z można  systematycznie powtarzać w relaksie, nie mniej niż 24 dni.
Szczególną formą afirmacji są ich tematyczne zestawy,  zwane  dekretami 
afirmacyjnymi. Dekret afirmacyjny odczytuje się co najmniej 2 razy dziennie
przez  90  dni.  Można  do  tego  dodać  odsłuchiwanie  go z taśmy
magnetofonowej raz dziennie.
Na
początek  warto,  żebyś  nie przesadzał z ilością wprowadzanych do
podświadomości  afirmacji.  Wystarczy,  że  przez pierwszych kilka miesięcy 
ograniczysz  się  do pracy z 12 - 20 afirmacjami w ciągu dnia. 
Należy 
pracować  z   afirmacją  do  całkowitej  manifestacji fizycznej, lub
przynajmniej do ustania sprzeciwu z podświadomości, jednak nie mniej, niż 21
dni. Dla sprawdzenia napisz ją jeszcze  dnia  następnego,  a  potem wróć do
niej  za kilka miesięcy. Jak   zapiszesz   dziewięćdziesięciokartkowy   zeszyt
afirmacjami na jeden temat, to będziesz wiedzieć, co mam na myśli.
Afirmacje 
mają  być  tak  sformułowane, aby przede wszystkim osiągnąć   uspokojenie  
emocji i  otwarcie na intuicję. Dlatego nie afirmuje się czegoś w rodzaju:
"jestem coraz bardziej napalony na...", czy "z łatwością wszystkim daję po
mordzie...", lub "mam coraz więcej przygód seksualnych".
Jeżeli
efektem pracy z afirmacją jest rozdrażnienie czy nerwowość, należy zmienić treść
afirmacji. Ale... rozdrażnienie i opór mogą się pojawić w pierwszym etapie pracy
z afirmacją, jako przejaw buntu na treści, jakie niesie. W tym okresie może się
nawet pogorszyć zdrowie, a wszystkie znaki na niebie i na Ziemi będą
przekonywać, żeby przerwać pracę z afirmacją.
I co
wtedy?
Jeżeli
zaufasz oporowi podświadomości, to przegrasz. Albo na zawsze, albo przynajmniej
na wiele lat.
Pewien mój
znajomy bał się afirmować, że jest bezpieczny zawsze i wszędzie. Kiedy tylko
zaczynał pracę z afirmacją, w jego otoczeniu zaczynały się dziać straszne
rzeczy. Kiedy jednak zorientował się, że ze strachu doprowadza do ruiny swą
kolejną firmę, postanowił rozprawić się z lękiem i poczuciem zagrożenia.
Poradziłem mu, by afirmował bezpieczeństwo MIMO WSZYSTKO! Żeby nie poddał się
znów oporom z podświadomości. Zawziął się i postanowił wreszcie sprawy
doprowadzić do końca. I tak zaczął się jego prywatny horror. Wokół pojawiały się
straszne rzeczy. Ale on nie zauważał, że to wokół. Myślał, że to wszystko
dotyczy właśnie jego - tak był przerażony. Wreszcie pewnego dnia w samym środku
miasta facet wyjął przy nim spluwę i zaczął strzelać do innego oprycha. Tamten
nie pozostał dłużny i też sobie postrzelał. Kolega zamarł z przerażenia i poczuł
się trupem. Po strzelaninie obejrzał swoje ręce, nogi i resztę ciała, a gdy nie
znalazł na nich nawet draśnięcia, wpadł w entuzjazm: "To działa, to naprawdę
działa!"
Czasami
podświadomość potrzebuje mocnych wrażeń. Najpierw, żeby się nie nudzić, a potem,
żeby się przekonać, że może być inaczej.
Gdy 
afirmowany  stan  ma przynosić ci korzyści, to hydra ego podnosi głowę i chce
"więcej, szybciej, lepiej, bardziej kolorowo, itd." Jest to rozdmuchiwanie
pożądań.

"Przyciągam  mnóstwo  partnerek  do  świetnego seksu." emocjonuje, czyż nie?
Lecz rozbudza pożądanie. I poprawna wersja:
"Właściwą 
dla  mnie  partnerkę (seksualną) spotykam (przyciągam) w odpowiednim czasie".

Można się
zanudzić? Umrzeć od czekania?
A może
doczekać się tego, co najlepsze?
Tak 
właśnie  jest: 

"wszystko,  o  czym  marzę, udaje mi się  wtedy,  gdy jestem na to otwarty".
A więc
okazuje się, że niezwykle ważna  staje  się  otwartość  na  to,  co już
istnieje, a nie próby wzięcia na siłę czegoś, nie wiadomo skąd.
W zasadzie
powinno się afirmować skutki. Jednak      afirmowanie skutków nie zawsze
przynosi pożądane efekty, gdyż niektórzy   mają   bardzo   przekorną 
podświadomość, albo inaczej definiują pewne pojęcia. 
Pewna pani
usiłowała przekonać dziecko do bożej opieki i ochrony. Cóż z tego, jeśli dziecku
Bóg kojarzył się tylko z katechetką i księdzem proboszczem, niewiele więcej od
niej prezentującym: wściekłość, głupotę, fanatyzm, złośliwość, mściwość. Jak
można zaufać takiemu Bogu, którego dzieciom przybliżają jego żyjące "obrazy"
krzyczące wszem i wobec, że naśladują Chrystusa - jedynego żywego boga?
Ofiarom katolickiej
indoktrynacji religijnej najpierw potrzeba uzdrowienia obrazu Boga, by mogły Mu
zaufać i przyjąć Jego miłość. Potrzeba im również uzdrowienia nastawienia do
miłości, związków, seksu, moralności i chyba wszystkich dziedzin życia, które
Kościół usiłuje zawładnąć dla siebie.
Podobnie bywa z ofiarami innych
grup religijnych i ateistami. Warto też wiedzieć, że pewne osoby lubią być
złośliwe same dla siebie (więcej niż przekorne). Bo za to były nagradzane w
dzieciństwie.
Gdy  w
twej osobowości  są  mechanizmy działające wbrew tobie, dające inne skutki, niż 
te,  które  chcesz  osiągnąć,  to na razie są one silniejsze od samych tylko
myśli, które usiłujesz dopiero zaszczepić. Afirmacje "przeciwko nim" długo  nie 
dadzą  pozytywnych  rezultatów.  Aktywna przeciwna intencja, to przyczyna
niepowodzenia w pracy z afirmacją. Najpierw więc dojdź do ukrytych intencji.
Zmień je, a skutki samoistnie zostaną wyleczone. Prawdziwa  zmiana,  to  zmiana 
intencji. Jest to względnie łatwe.
Wypisz 
sobie  kilka  lub  kilkanaście  negatywnych myśli na jakiś temat  (np.  na 
temat  ciebie),

.......................................................

.......................................................
a później
zacznij zmieniać swoje nastawienie do tematu:
     Krok
1. Ułóż afirmację przez zanegowanie negatywnej myśli.
     Krok 
2.  Pisz  afirmację  na  konkretny temat z kolumną odpowiedzi.
    
Krok   3.  Powtarzające  się,  podobne  do  siebie  negatywne odpowiedzi
podkreśl. Są one oznaką, że za nimi stoi wyobrażenie będące przyczyną oporu.
Zaprzecz im w pozytywny sposób, zamień je na afirmacje i idź do kroku 2. 

Przepracowanie afirmacji równa się uzyskaniu całkowicie pozytywnych  odpowiedzi
na tę afirmację, która dotyczy podstawowej przyczyny.
Swoją
pracę możesz wspomagać przyzwyczajaniem się (nie na siłę) do pozytywnych
nawyków. Ułatwią ci to wizualizacje.
Afirmacja 
ma  służyć przeciwstawieniu się presji mentalnej i emocjonalnej  otoczenia.  Ma 
też  za  zadanie  wyprzeć  z  umysłu negatywne  myśli  i  wyobrażenia. Z tego
wynika, że należy się nią posługiwać  jak  najczęściej,  konsekwentnie  i  do 
skutku.
Każdą
afirmację, już wprowadzoną do umysłu, można zastąpić nową, jeszcze lepszą 
afirmacją.  Używając  afirmacji  pamiętaj,  że  o  nic nie prosisz,  niczego 
nie żądasz, a tylko oznajmiasz fakty, które jeszcze się nie zmaterializowały. I
to wystarcza.
Ty jesteś
panem  i władcą  swojego  życia.  Afirmacja służy urzeczywistnieniu tego,  co 
sobie  zaplanowałeś. Pamiętaj jednak, że afirmacjami są wyłączne myśli 
odzwierciedlające najwyższe dobro,  pochodzące z duchowej inspiracji. Są
nimi wszystkie zdania stwierdzające prawdę.
A czym
jest prawda?
Być może
pojmiesz to po długim okresie medytacji. W każdym razie, w wielu tematach na
pewno będzie inna, niż zapewnienia twych rodziców, wychowawców czy katechetów.

Najpierw
zacznij rozeznawać myśli, które cię ograniczają i poniżają (nawet we własnych
oczach). Potem próbuj je zastępować myślami przeciwnymi im. Pamiętaj, że są
pewne wartości uniwersalne: uczciwość, życzliwość, równe traktowanie siebie i
innych. Potem pojmiesz, że możesz wszystko, co tylko nie szkodzi tobie i innym.
I wreszcie odkryjesz, jak wspaniałe masz możliwości. Bo prawda o tobie jest
taka, że z natury jesteś dobry i szlachetny, że masz wspaniałe talenty i
zdolności. Nie ważne, że dziś w to nie wierzysz, lub wiesz, że jesteś do d... Te
opinie o tobie nie są prawdziwe, ponieważ nie uwzględniają ani tego, że Bóg cię
stworzył na Jego podobieństwo, ani nawet życzliwości wobec ciebie (choć może
wyrażają zatroskanie twą odmiennością?).

Natychmiastowe  zastąpienie  dopiero  odkrytej  negatywnej myśli odpowiednią 
pozytywną,  życzliwą  i uduchowioną powoduje, że po pewnym  czasie umysł
przyzwyczai się do automatycznego odrzucania niskowibracyjnych, 
ograniczających  myśli  i  zastępowania ich tymi, które wiążą się z miłością,
mądrością i mocą.
Jeżeli
chcesz doświadczać szczęścia czy sukcesów, powinieneś  ćwiczyć  umysł w
automatycznym koncentrowaniu się na szczęściu i sukcesach, a w ten sposób
unikniesz nieprzewidzianych nieszczęść, czy pecha. Kiedy pragnieniem twym jest
żyć w bogactwie i miłości, to paś umysł na soczystych łąkach bogactwa i miłości.
A kiedy pragniesz więcej cierpieć, bo wierzysz, że to szlachetne i pozytywne?

Broń cię
Boże przed stosowaniem afirmacji cierpienia! Już raczej pomódl się, by Bóg ci
ukazał, co ma dla ciebie lepszego. I nie dziw się, gdy odpowie ci, że WSZYSTKO
INNE!
A teraz
afirmacje pomagające urzeczywistnić stan, będący przyczyną wszystkich
pozytywnych skutków:
Jestem 
rozluźniony  i   odprężony,  cokolwiek  robię.
Pozwalam
sobie płynąć z nurtem życia.
Pozwalam
sobie odpoczywać w czasie całego życia, (także w pieszczotach i seksie).
UWAGA!
GDY
PRACA   Z   AFIRMACJAMI PRZYNOSI CHWILOWE  POGORSZENIE SAMOPOCZUCIA, zalecam
częściej  powtarzać  afirmacje w momentach zwątpienia, nawet jeśli powoduje to
jeszcze większy pozorny "dół" czy zamęt. To ważne, żeby nie poddać się presji
starych, negatywnych przyzwyczajeń i niskich emocji.

Zwątpienie, czy kiepskie  samopoczucie,  mogą  być  spowodowane słowami 
użytymi  w  afirmacji.  Nasze  wyobrażenia  o  szczęściu, czystości,  miłości
często są niepodobne do rzeczywistego szczęścia, czystości, czy miłości. I z
reguły są tylko kopiami cudzych wyobrażeń uznanych  za  obiektywne  prawdy. 
Gdy  zorientujesz  się, że to co usiłowałeś  "włożyć"  sobie do głowy, to cudze
urojenia, wtedy zrozumiesz, o co naprawdę chodzi. I tak jest za każdym razem.

Być może,
że w twoim przypadku konieczne okaże się przedefiniowanie pojęć. A być może
trzeba będzie użyć słów zastępczych, którym twoja podświadomość nie przypisuje
negatywnych emocji i wyobrażeń.
Ale jak
tego dokonać? Jak zorientować się, co jest moje, a co cudze, co prawdziwe, a co
fałszywe?
Polecam
podstawowe afirmacje:
Zawsze
wiem, o co mi chodzi. I wyrażam to w sposób jasny i zrozumiały.
Sam wiem,
czego chcę. (tę afirmację możesz pisać co najmniej rok! Tym dłużej, im bardziej
jesteś zakręcony i przywiązany do cudzych opinii).
Wielu
ludziom wydaje się, że nie zasługują na miłość, zaufanie bądź szacunek.
Przekonanie to potwierdzali ich rodzice, bądź nauczyciele, którym nie podobało
się to, co robili. Dlatego warto afirmować:
Ja,
....zasługuję na miłość.
Ponieważ
miłość  nie  ma  ceny,  to  wreszcie dostrzeżesz, że nie da  się wkupić w "łaski
miłości". Tak naprawdę nie musisz zasługiwać na miłość, za to możesz jej
doznawać. A to już zależy tylko od ciebie, a nie od przyzwolenia innych. Tym
niemniej, ta afirmacja jest dla ciebie tym ważniejsza, im więcej budzi twego
sprzeciwu.
Po pewnym
czasie warto zmienić treść afirmacji na:
Ja, ....
doświadczam (doznaję) miłości (bez starań i wysiłku).
Dokonując 
w  taki sposób odkryć, otworzysz się na  intuicyjną  mądrość i wówczas nie
musisz niczego "wymyślać". Jeśli wyciszysz umysł i będziesz słuchać głosu swego
serca, wówczas samoistnie,  naturalnie  i bez wysiłku doświadczysz miłości,
która jest miła, radosna i przyjemna.
Miłość
jest najpotężniejszą siłą twórczą we wszechświecie.
Warto
poznać miłość. Miłość, jako miłe i przyjemne uczucie, które wypełnia nas
słodyczą i spokojem. I to na trzeźwo i przytomnie! Warto uzdrowić swoje
wyobrażenia o miłości - tu znakomicie nadają się afirmacje. Warto też poznać ją
prawdziwą. Tu już afirmacje nie wystarczą. Potrzebna jest medytacja i modlitwa.

Warto
doświadczać czystej, boskiej miłości.
Miłość
daje nam moc tworzenia doskonałości.
A jeżeli
ciągle ci nie wychodzi?
Każde
niepowodzenie może cię czegoś nauczyć.  Nie warto pozostawać na  etapie 
buntu.  Wyciągaj  więc właściwe  wnioski i wychowuj  swą  podświadomość  tak, 
by precyzyjnie spełniała twoje polecenia. Czasem  wymaga to ogromu pracy, ale
opłaca się. Zwracaj się do niej spokojnie, z życzliwością i miłością, bo inaczej
nic nie wskórasz. 
Jeżeli
masz kiepskie zdanie o sobie, to afirmacje są najlepsze, by je poprawić. Jeśli
chcesz się zmienić dla rodziców, dziewczyny, chłopaka, czy Boga, to daj sobie
spokój, bo znienawidzisz ich tak, jak nienawidzisz siebie. Albo i gorzej.
Zmiana ma
sens tylko wtedy, gdy dokonujesz jej dla siebie! Zmieniaj więc na lepsze warunki
swego życia i swego otoczenia, ale zacznij od podniesienia samooceny. 
Nie próbuj
zmieniać innych. Dużo łatwiej zmienić otoczenie, środowisko, ale nie konkretnych
ludzi. Nie zmieniaj ich więc, lecz zamieniaj towarzystwo na takie, które ci
odpowiada i które cię satysfakcjonuje. Takie działania przyniosą korzyść i
tobie, i innym. Innych uwolnią od twego niezadowolenia (i ewentualnych
pretensji, że nie są tacy, jakimi ty byś chciał ich widzieć), a ciebie skierują
do bardziej odpowiednich ludzi.
Być może
wydaje ci się to przerażające, bo spodziewasz się zbyt wielkich strat?
Otóż mój
dziadek zbuntował się przeciw rodzinie, a w związku z tym został wygnany i
wydziedziczony. Pokorne rodzeństwo czekało na to, by rodzice podzielili między
nie pół hektara pola, dlatego odżegnało się od wszelkich kontaktów z dziadkiem.
W tym czasie dziadek kupił kilka hektarów, założył firmę i wybudował dom. To
dlatego, że nie miał nic do stracenia.
Gdybyś
znalazł się w podobnej sytuacji, też pewnie zabłysnąłby twój geniusz
ekonomiczny. A teraz... Czy wolisz czekać na ochłapy ze stołu rodzinnego? I za
jaką cenę?
Pracuj  z 
afirmacjami tak długo, aż zrozumiesz, że samowystarczalny (może najlepiej
radzisz sobie z pomocą Boga?), że jesteś w pełni niewinnym,  wartościowym
człowiekiem dla siebie, Boga i dla innych ludzi,  aż  ugruntujesz  w  swej 
podświadomości pozytywny program doskonałego życia i działania w świecie
materialnym i duchowym.
Jeśli 
przez dłuższy czas będziesz zdecydowanie dokonywać najlepszych wyborów, umysł 
szybko  nauczy się sam wybierać w kierunku mu wskazanym przez  pozytywne 
nastawienie.  Dzięki  temu  dobre myśli w każdej chwili znajdą wolny dostęp do
twego umysłu. Kiedyś też nauczysz się i przyzwyczaisz, że osiągasz wysoki
standard życia bez specjalnych afirmacji. Stanie się to, gdy twój umysł
przyzwyczai się do tego, że miłość, szczęście i dobrobyt to naturalny stan twego
życia.

 



Friko.pl - Darmowe serwery WWWFriko_stopka.style.display = 'none';

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Hay Louise L Kreacja jako sposób na życie Sztuka afirmacji(1)
Hay Louise L Kreacja jako sposób na życie Sztuka afirmacji(2)
ARTYKUŁY EGOIZM SPOSÓB NA ŻYCIE
kataklizm jako sposob na szczescie
Energooszczędne żarówki jako sposób na ratowanie klimatu
Język jako sposób na wyobcowanie się z kultury i przej¶cie w podkulturę
Mandino Og Sposób na lepsze życie
Sposób na lepsze życie Og Mandino

więcej podobnych podstron