Wojny w Imię Boga


Wojny w Imię Boga?
Jak spoglądać na średniowieczne wyprawy
krzyżowe?
I. W średniowieczu często stawiano pytanie
odnośnie do słuszności wojny
Chrześcijanin będąc wyznawcą religii pokoju, niejednokrotnie staje wobec
problemu wojny. To z kolei zmusza do dania sobie odpowiedzi na pytanie: czy
wolno walczyć w konkretnym wypadku i czy w ogóle można sięgać po broń?
Jednym z ideałów przyświecających średniowiecznemu rycerstwu była
obrona Kościoła i słabego człowieka. Pomimo: to zawsze pozostawał
dylemat - czy walka jest słuszna? Właśnie tej problematyce sporo rozważań
poświęcił człowiek średniowieczny. Sobory, ustawodawstwo synodalne,
opinie teologów i kanonistów, dzieła uczonych i wreszcie kazania są
odzwierciedleniem stanowiska Kościoła w tym względzie. Również Polska
średniowieczna ma wielki wkład w omówienie problematyki wojny. Na
naszym terenie szczególnie dotyczy to końcowej fazy średniowiecza, kiedy
poświęcono wiele uwagi tematowi tzw. wojny sprawiedliwej; głównie Paweł
Włodkowic i Stanisław ze Skalbimierza. Rycerstwo przed rozpoczęciem
walki słuchało na ten temat specjalnych kazań. W dziele znanego polskiego
historyka Jana Długosza znajdujemy między innymi relację z wypadków w
roku 1410, a poprzedzających bezpośrednio zwycięstwo grunwaldzkie.
Został tam umieszczony opis przeprawy rycerstwa pod wodzą Władysława
Jagiełły przez Wisłę pod Czerwińskiem. W miejscowym opactwie
kanoników regularnych odbyło się uroczyste nabożeństwo: "Zaś biskup
Jakub po uroczystej mszy świętej jako pasterz tej diecezji (płockiej - dop. M.
Z., miał do całego wojska, które w bardzo wielkiej liczbie zgromadziło się w
świątyni, kazanie po polsku. Rozprawiając bardzo wiele na temat wojny
sprawiedliwej i niesprawiedliwej - jako że był to człowiek niezwykle
wykształcony, mający dar wymowy - wieloma jasnymi dowodami wykazał,
że wojna podjęta przez króla z Krzyżakami jest jak najbardziej duszna".
Przytoczone wydarzenie jest dobrą ilustracją podejścia do zagadnienia
walki zbrojnej przynajmniej przez część średniowiecznego społeczeństwa.
Największe jednak zainteresowanie średniowiecznej Europy spowodowały
wyprawy krzyżowe. Rycerstwo i prosty lud, uczeni i rozmodleni zakonnicy,
a w tym i Biedaczyna z Asyżu św. Franciszek marzyli o Ziemi Świętej. Inni
znowu w tym czasie Pragnęli wyzwolić Półwysep Iberyjski.
W historiografii współczesnej znajdujemy wiele niewłaściwych
naświetleń i komentarzy na temat wypraw krzyżowych, przedstawiających
to zagadnienie jednostronnie, a nawet tendencyjnie. Warto więc spojrzeć
od nowa na to wydarzenie, a całość rozważyć na tle podejścia chrześcijan
w ogóle do wojny. Ponadto warto nadmienić, że w celu pogłębienia
znajomości poruszanej tematyki w niniejszym artykule czytelnik polski może
sięgnąć między innymi do dostępnej w tym względzie literatury w języku
rodzimym. Obok podręczników z historii Kościoła (np. B. Kumom, M.
Banaszka) mogą to być takie pozycje, jak np.: W. i M. Hrechów - Krzyżowcy
w Lewancie (Warszawa 1992, tłum. Z. Dobrzyniecki), S. Runcimana -
Dzieje wypraw krzyżowych (T. 1-3. Warszawa 1987-1988, przekład J.
Schwakopf z dobrym posłowiem B. Zientary). Również wydano pozycję
zródłową Dzieje pierwszej krucjaty, albo czyny Franków i pielgrzymów
jerozolimskich (Warszawa 1984).
II. Od starożytności do średniowiecza; ewolucja stosunku
chrześcijan do wojny
Potęga Rzymu wyrosła między innymi dzięki jego sile militarnej. Armia
stała również na straży jego granic. Chrześcijaństwo od momentu
pojawienia się zaczęło szybko przenikać do wszystkich warstw
społeczeństwa rzymskiego, w tym i do wojska. Potwierdzają to teksty np.
Tertuliana i św. Cypriana. Po roku 313 zwiększa się liczba chrześcijańskich
żołnierzy. Wreszcie w Cesarstwie Wschodnim w roku 416 cesarz
Teodozjusz II zakażał poganom służby w wojsku. Równocześnie z upływem
lat następowała zmiana w nastawieniu Kościoła do służby wojskowej i
wojny. Do momentu uzyskania wolności przez Kościół, tj. w okresie
prześladowań, chrześcijanie nie zajmowali jednoznacznego stanowiska
odnośnie do służby wojskowej. Przykładem takiej postawy na przełomie II i
III wieku może być pisarz i apologeta Tertulian. Początkowo twierdził, że
służba wojskowa i wojna są dopuszczalne, chociaż zawsze jako ostateczna
konieczność. Pózniej, być może pod wpływem montanizmu, nie widział
możliwości pogodzenia służby wojskowej z wiarą chrześcijańską. Przecież
chrześcijanin nie może niszczyć i zabijać. Pomimo to w sferze czysto
teoretycznej widział możliwość pozostania chrześcijanina w wojsku. Mniej
więcej w tym samym czasie św. Cyprian i Orygenes byli przeciwnikami
wojny, uważając ją za masowe morderstwo. Mówili, że ręce dotykające
Eucharystii nie mogą plamić się krwią. Nie występowali jednak z
uroczystymi zakazami służby wojskowej. Warto pamiętać o tym, że w
ówczesnym Kościele nie istniał oficjalny zakaz służby wojskowej. Przecież
spora liczba żołnierzy męczenników za wiarę w III wieku jest wymownym
świadectwem tego, jaki istniał stosunek chrześcijaństwa do zagadnień
wojskowych.
Na zmianę postawy chrześcijan w tym względzie zapewne wywarły
wpływ wypadki z początku wieku IV, które dały wolność Kościołowi i
zakończyły prześladowania. Po prostu było coraz mniej sprzeciwów wobec
służby wojskowej. Warto w tym miejscu wspomnieć o dość ciekawym
postanowieniu synodu w Arles odnośnie do żołnierzy dezerterów nawet w
okresie pokoju. Za takie postępowanie zagrożono im ekskomuniką, "skoro
państwo nie jest już prześladowcą" (warto podkreślić właśnie tę motywację
prawodawcy kościelnego).
Bardzo ważnym momentem w ewolucji podejścia chrześcijan do
omawianego zagadnienia było nauczanie św. Augustyna. Wprowadził on
teorię o wojnie sprawiedliwej prowadzonej w celu obrony lub naprawienia
krzywdy. Najlepiej byłoby w ogóle nie prowadzić wojen, ale przez pewne
okoliczności chrześcijanie są zmuszeni i uprawnieni do podejmowania
takiego postępowania. Dlatego żołnierz podległy prawowitej władzy nie jest
przestępcą zabijając w jej imieniu. Chociaż z drugiej strony św. Augustyn
rozumie, że wojna niesie ze sobą nieszczęścia, nawet gdy jest
sprawiedliwa. W innym znowu miejscu powiada św. Augustyn, że lepiej
byłoby zakładać podwaliny pod trwały pokój nie przez wojnę, lecz w drodze
rokowań.
W średniowieczu nawiązywano do nauki Ojców Kościoła, ale zaistniałe
odmienne okoliczności zmuszały do szukania nowych odpowiedzi.
Szczególnie wielki wpływ na powstałe w owym czasie rycerstwo wywarło
nawrócenie Germanów. Rycerstwu germańskiemu odpowiadały obrazy
wojenne Starego Testamentu. Znany badacz średniowiecza Johan
Huizinga w jednej ze swoich prac powiedział: "Świat pojęć
średniowiecznych jest przepełniony i przeniknięty we wszystkich swoich
częściach składowych wyobrażeniami religijnymi". Jego zdaniem nawet
walka Michała Archanioła uchodziła za pierwszą próbę działalności
rycerskiej. Ceremoniał pasowania na rycerza powiązany był głęboko z
myślą religijną. Można powiedzieć, że dokonała się w pewnym sensie
"chrystianizacja zawodu rycerskiego". Zjawiło się przekonanie o pomocy
świętych w toczonych walkach: Ponadto niektórzy twierdzili, że wojna
przeciw poganom i muzułmanom jest słuszna. Na skutek tego coraz
częściej głoszono ideę wojny świętej. Nawet papież Sergiusz IV (j' 1012)
obiecał, że wybierze się na wojnę z muzułmanami. Wojnę z Normanami
prowadził osobiście papież Leon IX, co zresztą wywołało zgorszenie. Z
kolei papież Grzegorz VII w tymże XI w. stwierdził, że wojna z wrogami
papiestwa jest wojną świętą i miał zamiar stworzyć wojsko papieskie (Militia
Sancti Petri). Równocześnie tenże papież marzył o wojnie świętej z
muzułmanami.
Rodzi się więc pytanie odnośnie do charakteru tych wojen z
muzułuranami. Co one miały na celu - zdobycie nowych terenów, a może
obronę własnego stanu posiadania, czy może odzyskanie czegoś
utraconego?
III. Wyzwalanie Półwyspu Pirenejskiego
Przez długie wieki średniowieczna Europa była zagrożona podbojami
muzułmanów. Zajęli oni Półwysep Iberyjski, zagrażając równocześnie
Francji, a nawet drogą morską sięgnęli do centrum chrześcijaństwa do
Rzymu. Panowali nad zachodnią częścią Morza Śródziemnego od Katami
do Tunisu. Chrześcijańska Europa stanęła wobec konieczności
skoordynowania akcji obronnych o większym zakresie. Zrozumiano to
wyrazniej być może po zniszczeniu bazyliki św. Piotra w roku 846. W X w.
szczególnie muzułmanie hiszpańscy stanowili wielkie zagrożenie. W tym
czasie tylko małe fragmenty terytorium Półwyspu Iberyjskiego były w ręku
chrześcijan. Najsilniejszym państwem chrześcijańskim w tym rejonie było
Królestwo Leonu. Dlatego też stało się ono głównym celem ataków
arabskich. W roku 996 muzułmanie zniszczyli szereg miejscowości w tym
królestwie, a między innymi Compostellę, miasto św. Jakuba. W
średniowieczu po Jerozolimie i Rzymie był to najbardziej popularny cel
pielgrzymek. Jednak nie zniszczono grobu świętego Apostoła. Na samym
początku wieku -XI rozpoczął się zmierzch potęgi muzułmanów. Niebawem
zaczęły ustawać ich najazdy. Właśnie w tym czasie rozpoczęło się
kontrnatarcie ze strony chrześcijańskiej. Jednoczono się ze światem
muzułmańskim. Dziwna była postawa władcy francuskiego Roberta
trzymającego się na uboczu w czasie tej akcji. Aktywnie natomiast włączyła
się organizacja kluniacka mnichów benedyktyńskich. Interesowali się oni
losem pielgrzymów do Compostelli, jak również chcieli włączyć się w dzieło
obrony chrześcijaństwa w Hiszpanii. Ta postawa opactwa w Cluny miała
również wpływ na większe zainteresowanie się papiestwa sprawą
wyzwolenia Hiszpanii. Tak więc wojna w Hiszpanii stała się wojną świętą, a
papiestwo odegrało istotną rolę w jej kierowaniu. Szczególna intensyfikacja
działań militarnych przypadła na drugą połowę XI w. Między innymi na
terenie Francji i Italii północnej zaczęto rekrutację do oddziałów
wojskowych. Zresztą rycerstwo francuskie samo chętnie brało udział w
wyzwalaniu Hiszpanii. Papież Grzegorz VII wezwał władców
chrześcijańskich do udziału w tych walkach. Kiedy pod koniec wieku XI
opór muzułmanów wzmacniał się, kolejny papież Urban II zwrócił się do
świata chrześcijańskiego o pomoc w odbudowie zdobytych miast
hiszpańskich. Podobnie i inni hierarchowie kościelni apelowali do
chrześcijańskiego rycerstwa, by jednoczyło się w celu walki z niewiernymi.
Sama rekonkwista trwała aż do roku 1492, to jest do zdobycia ostatniego
bastionu muzułmańskiego, jakim była Grenada. W czasach tych długich
walk powstały w Hiszpanii nawet zakony rycerskie łączące ideał mnicha i
tak wyeksponowany w średniowieczu ideał rycerza (np. kaletrawensi, zakon
rycerzy z Alcantara czy św. Jakuba z Compostelli). Również można mówić,
że w pewnym sensie w praktyce zrealizowano ideę świętej wojny. Jednak w
tym miejscu koniecznie należy postawić pytania: Czym głównie kierowano
się w tym postępowaniu? Czy to była zwyczajna chęć walki z niewiernymi?
Czy była to w pewnym sensie wojna święta analogiczna do toczonych
przez muzułmanów? Czy może głównie brano pod uwagę chęć
wzbogacenia się, zdobycia nowych ziem? A może było to zamiłowanie do
przygód? Odpowiadając należy zaznaczyć, że w postępowaniu pewnego
procentu rycerstwa nie można wykluczyć tych motywów zasugerowanych w
powyższych pytaniach. Jednak przede wszystkim kierowano się motywami
religijnymi, a głównie chęcią wyzwolenia ziem, które uprzednio należały do
chrześcijan. Zresztą do dzisiaj omawiane działania na Półwyspie
Pirenejskim powszechnie określa się jako reconquista, co jest terminem
zaczerpniętym z języka hiszpańskiego, oznaczającym "odzyskanie",
"zdobycie na powrót".
IV. W kierunku Palestyny
Już od starożytności Ziemia Święta stanowiła cel licznych pielgrzymek.
Nawet zajęcie tych terenów przez Arabów w roku 638 nie spowodowało
większej przeszkody w dalszy ich kontynuowaniu. Jednak w latach
siedemdziesiątych XI w. sytuacja uległa radykalnej zmianie. Mianowicie
Palestyna dostała się w ręce Turków Seldżuków, uchodzących za
fanatycznych wyznawców islamu. Rozpoczęli oni represyjną politykę wobec
miejscowych chrześcijan, a pielgrzymom wędrującym do miejsc świętych
czyniono coraz większe trudności. Z drugiej strony należy sobie
uświadomić fakt wzmożenia się ruchu pątniczego do Palestyny w okresie
rozpoczynających się reform gregoriańskich. yródła z tych lat odnotowują
grupy wędrujących chrześcijan przekraczające czasami liczbę 10 tysięcy
osób. Biorąc pod uwagę zarówno populację w ówczesnej Europie, jak i
daleką a tak samo uciążliwą drogę, odnotowanie takich pielgrzymek jest
faktem wiele mówiącym. Wiadomości więc o trudnościach czynionych
pielgrzymom rozeszły się po całym świecie chrześcijańskim wzniecając
oburzenie.
Podbojami Turków zostało realnie zagrożone przede wszystkim
Bizancjum. Zwycięskie oddziały wyznawców islamu opanowały nawet
Niceę i wybrzeża morza Marmara, a tym samym znalazły się w bliskiej
odległości od stolicy Cesarstwa Wschodniego. Na skutek tego cesarz
bizantyjski Aleksy I Komnen w roku 1094 skierował do papieża Urbana II
wezwanie o pomoc.
Wszystko to, co zostało tu naszkicowane, wpłynęło na ukształtowanie
się atmosfery sprzyjającej dążeniu do wyzwolenia Grobu Chrystusowego i
w ogóle Ziemi Świętej. Ponadto te idee wśród mas szerzyli kaznodzieje
wędrowni. Mówiono między innymi o wojnie świętej, którą początkowo
rozumiano jako obronę pokoju Bożego wprowadzonego przez reformy
kluniackie. Pózniej przez to zaczęto rozumieć walkę z wrogami
chrześcijaństwa. Równocześnie temu wszystkiemu sprzyjały pewne
czynniki zewnętrzne. Do nich można zaliczyć sytuację rycerstwa zachodniej
Europy szukającego dla swoich potomków nowych lenn. Ponadto rycerstwo
europejskie odniosło pewne sukcesy militarne w potyczkach z
muzułmanami (np. Hiszpania, zdobycze Wenecji, Pizy i Genui), a tym
samym zdobyto "nowe doświadczenia" w walkach ze światem
niechrześcijańskim.
Ideę wyzwolenia Palestyny zaczęto wprowadzać w czyn w listopadzie
roku 1095. Wtedy to do Clermont na jeden z synodów reformujących
Kościół francuski przybył papież Urban II. W wygłoszonym przemówieniu
między innymi proklamował "pokój Boży" w całym Kościele, a następnie
poruszył sprawę Palestyny. Słowa papieskie o konieczności wyzwolenia
Grobu Chrystusa wywołały powszechny entuzjazm i wołano: "Bóg tak
chce". Anonimowy autor relacji o pierwszej wyprawie krzyżowej, piszący
jeszcze w czasie trwania tych wypadków, zaznaczył: "Ta mowa rozchodząc
się z wolna po wszystkich krainach i prowincjach Galii sprawiła, że
Frankowie słysząc owe słowa zaczęli gorliwie nosić na swym prawym
ramieniu znak krzyża, stwierdzając, iż jednomyślnie chcą iść w ślady
Chrystusa, aby dzięki temu wybawionymi zostać od mocy piekielnych".
Obok organizujących się rycerzy zaczęły gromadzić się masy
mieszczaństwa i chłopów. Myśl wyprawy krzyżowej rozpowszechnili wśród
nich wędrowni kaznodzieje. Jeden z nich, Piotr z Amiens, potrafił
zgromadzić wokół siebie ponad 50 tysięcy ludzi i wyruszyli w kierunku
Palestyny. Wyprawa zakończyła się tragicznie po przekroczeniu cieśniny
Bosfor. Natomiast pierwsza wyprawa rycerska obliczana na ponad 300
tysięcy uczestników wyruszyła w roku 1096. Zasadniczo tylko ta wyprawa
była zwycięska i osiągnęła cel - wyzwolenie Ziemi Świętej. Inne, a było ich
jeszcze 6, nie przyniosły zamierzonego rezultatu. Do tej liczby naturalnie
nie wliczamy tragicznej wyprawy dziecięcej z roku 1212. Ruch krucjat do
Palestyny trwał blisko 200 lat. Zakończył się bowiem w 1291 r. zdobyciem
przez muzułmanów Akki, ostatniej twierdzy krzyżowców.
Niezmiernie trudną rzeczą jest określić jednoznacznie i krótko charakter
owych wypraw, a przede wszystkim dokonać ich oceny. Już uprzednio
mówiąc o genezie i początkach tego ruchu, wskazaliśmy na pewne
czynniki, które wpłynęły na postawę ówczesnego człowieka, na jego chęć
wyzwolenia Palestyny. W pewnym sensie można mówić, że ruch krzyżowy
wyrósł z entuzjazmu religijnego. Jednak kiedy zastanowimy się nad
motywami włączenia się do niego poszczególnych ludzi, to zapewne nie
będzie takiej jednomyślności. U pewnej części krzyżowców należałoby
dopatrywać się motywów wręcz egoistycznych. Na skutek tego można
mówić z jednej strony o pozytywach całej akcji. Między innymi wzmogło się
i pogłębiło życie religijne. Rozwinął się kult człowieczeństwa Chrystusa,
Jego męki, nabożeństwo drogi krzyżowej. Wprawdzie na krótki okres, ale
nie bez znaczenia było uzewnętrznienie się jedności ówczesnego świata
chrześcijańskiego. Ruch krzyżowy wpłynął istotnie na wytworzenie się
ideału chrześcijańskiego rycerza. Do tego należy doliczyć pozytywne skutki
w dziedzinie kultury, nauki i skutki społeczne. Nie można pominąć rozwoju
handlu pociągającego za sobą rozwój i bogacenie się miast europejskich.
Wreszcie krucjaty powstrzymały przynajmniej na pewien czas ekspansję
islamu. Z drugiej strony dostrzegamy w krucjatach też skutki negatywne.
Zaznaczyliśmy, że nastąpiło ożywienie religijności. Pomimo to należy
pamiętać, że od początku XII w. dokonywał się głęboki przełom w pojęciach
na państwo i religię, z równoczesnym zaczynającym się szerzyć powoli
prądem laickim, zobojętnieniem religijnym, a nawet początkami niewiary.
Uważa się, że kontakty z ludzmi innych religii budziły często wśród
chrześcijan indyferentyzm religijny. W czasie wypraw krzyżowych po raz
pierwszy zachodnia Europa zetknęła się na taką skalę z zagadnieniem
wartości pozachrześcijańskich. Pod wpływem arabskiego Wschodu wiele
osób zaczyna okazywać zamiłowanie do luksusowego życia, do bogactwa.
W dziedzinie obyczajów można odnotować również zjawiska ujemne. W
stosunku do Kościoła rozszerzyli się postawa daleko posuniętej krytyki.
Można by zasugerować stwierdzenie, że wyprawy krzyżowe wyrosły
głównie z entuzjazmu religijnego, z chęci wyzwolenia Grobu Pańskiego, a
nie z myśli podboju świata arabskiego. Jednak trudno byłoby dopatrywać
się w nich charakteru wyłącznie religijnego. Już przynajmniej niektórzy
krzyżowcy, widząc postępowanie części uczestników wypraw do Ziemi
Świętej i spotykane niepowodzenia sądzili, że Bóg oddalił od nich swoje
błogosławieństwo. Zresztą gdy w roku 1212 do Palestyny udawały się
dzieci, sądzono powszechnie, że Bóg pobłogosławi tym czystym istotom,
kiedy to starsi nie stanęli na wysokości zadania. Świadczy to dobitnie o tym,
że już ówcześni ludzie potrafili spojrzeć krytycznie na swoje postępowanie.
Obok wzniosłej myśli wyzwolenia Palestyny dostrzegali nazbyt przyziemne
motywy i złe postępowanie niektórych krzyżowców.
V. Wyprawy krzyżowe i walki z Turkami w opinii średniowiecznego
historiografa; spojrzenie Jana Długosza
Zasadniczo dopiero od drugiej wyprawy krzyżowej (1147) można mówić
o włączeniu się przedstawicieli rycerstwa polskiego w to wielkie
przedsięwzięcie średniowiecznej Europy. Bynajmniej nie był to udział na
miarę rycerstwa zachodniego, ale miało to swoją wymowę. Gdy do tego
jeszcze dołączymy inne wzmianki zródłowe świadczące o chęci udania się
do Palestyny nawet po fiasku całej tej akcji, to można mówić przynajmniej o
znacznym zainteresowaniu wyprawami w Polsce. Świadectwem spojrzenia
średniowiecznego człowieka na wyprawy krzyżowe, na ich istotny cel, a
nawet na ich sens, są opisy Jana Długosza zawarte w Rocznikach. Należy
jednak uświadomić sobie kontekst historyczny zmieniających się warunków
w czasach, kiedy żył wielki nasz historiograf. Koniec średniowiecza był
czasem rosnącego w Europie zagrożenia ze strony Turków, a zarazem
uświadamiano sobie bezsilność wobec ich potęgi. Myślano nawet o
utrzymywaniu poprawnych stosunków dyplomatycznych z niewiernymi w
celu zapobieżenia zagrożeniu. Bezsilny był nawet papież w nawoływaniu do
odzyskania Ziemi Świętej i organizowaniu wyprawy przeciwko Turkom.
Zasadniczo w tym czasie zastąpiono hasło odzyskania Ziemi Świętej ideą
ratowania chrześcijańskiej Europy. To było bardzo aktualne dla Polski,
szczególnie kiedy związano się politycznie z Węgrami; głównie czasy
panowania Władysława Warneńczyka. Ten ostatni monarcha w przekazie
Długoszowym był wcieleniem obrońcy chrześcijaństwa. Wypadki z lat 1443-
1444, a w tym i bitwę pod Warną, kronikarz przedstawia jako wysiłki podjęte
w celu ratowania chrześcijaństwa. Krzyż stał się w tym czasie sztandarem
dla rycerzy broniących Europy, tak samo jak dla tych, którzy dawniej szli
wyzwalać Palestynę. W XII księdze Roczników znajdujemy wiele opisów
wypraw tureckich na kraje chrześcijańskie w końcu średniowiecza, przy
równoczesnym fiasku wysiłków w celu zorganizowania obrony. Można więc
powiedzieć, że w opinii J. Długosza organizowane walki z Turkami w tej
fazie średniowiecza miały głównie na celu obronę chrześcijańskiej Europy.
Również opierając się na Rocznikach, jesteśmy w stanie odtworzyć
spojrzenie naszego średniowiecznego historiografa na charakter
organizowanych wcześniej wypraw krzyżowych do samej Palestyny.
Długosz w owych opisach wypraw używa kilkakrotnie określenia
"odzyskanie Ziemi Świętej". Już pisząc o inicjatywie papieża Urbana II
zorganizowania pierwszej wyprawy do Palestyny, zaznacza: "Ten [Urban
II dop. M. Z.] udawszy się do Francji, na kilku odbytych synodach nakłonił
książąt Francji, Hiszpanii, Anglii, Normandii i Flandrii do odzyskania Ziemi
Świętej zajętej przez Saracenów", a dalej dodaje: "Za jego pontyfikatu
Ziemia Święta została szczęśliwie odzyskana" (księga IV). Podobnie
opisując wypadki z roku 1154 i udział w nich księcia Henryka
Sandomierskiego, zaznacza: ;,Szczególnym jednak jego pragnieniem było
udać się z możliwie jak największym wojskiem na pomoc Ziemi Świętej, o
której odzyskanie zabiegali w tym czasie królowie i książęta katoliccy"
(księga V). Nasz historiograf podobnych określeń (tzn. "odzyskanie")
używa jeszcze na przykład w wypadku wysiłków papieża Urbana III czy
papieża Klemensa III. Podzielał więc on pogląd średniowieczny, że
wyprawy krzyżowe miały na celu odzyskanie Ziemi Świętej zajętej przez
Saracenów. Jeżeli nawet te wyprawy uważano za wojny święte, to nie
miały one charakteru agresywnego podboju innych terenów.
Powyżej poruszone zagadnienia należy uważać jedynie za bardzo
ramowy szkic większego problemu. Można by rozważyć jeszcze
naprzykład wyprawy przeciwko poganom i w ogóle kompleks zagadnień
związanych ze stosunkiem średniowiecznego Kościoła do wojny. Jednak
należy być świadomym tego, że historiografia często upraszcza całość
zagadnienia, uważając wyprawy krzyżowe czy nawet wyprawy misyjne
jako wojny w Imię Boga mające na celu podbicie ówczesnego świata i
tym samym wypaczany jest obraz rzeczywistości.
Marek Zachajkiewicz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wojny w Imie Boga Nieznany
Papież Benedykt XVI zmienił imię Boga
Imię Boga jest święte
Imię Boga jest święte
Imie Boga 1
Groźne zabawki boga wojny
Sztuka wojny
Imię deszczu (Opole 2009) Piasek
Sikorski USA mogły pomóc polskim Żydom w czasie wojny
Konwencja o zastosowaniu do wojny morskiej założeń konwencji genewskiej

więcej podobnych podstron