ROMANTYZM01


ROMANTYZM

WSTĘP

NAZWA EPOKI: Nazwa romantyzm wywodzi się od słowa romanus - rzymski. W średniowieczu określenie linqua romana stosowano jednak nie w odniesieniu do łaciny, ale do języka ludowego, w którym elementy łaciny łączyły się z elementami rodzimymi. O takim języku mówiono „romański”. Z języka ludowego wywodzą się także nazwy: romanca (krótki utwór o tematyce miłosnej), romanta (krótki utwór powieściowy o tematyce przygodowej, awanturniczej ), romans (rozbudowana powieść, często o tematyce miłosnej).

We Francji na określenie całokształtu zjawisk w filozofii i sztuce końca XVIII i początku XIX w. przyjęto nazwę la romantisme (romantyzm).

CHRONOLOGIA ROMANTYZMU, WAŻNE WYDARZENIA HISTORYCZNE

Europa: początek to ostatnie dziesięciolecia XVIII w., koniec - poł. XIX w. Romantyzm europejski należy łączyć z następującymi wydarzeniami historycznymi: 1789 r. - Wielka Rewolucja Francuska przeciw niesprawiedliwym stosunkom społecznym i uciskowi w imię wolności, równości, braterstwa; lata 1640-1660 - rewolucja burżuazyjna w Anglii; 1821 r. - powstanie w Grecji w imię wolności i niepodległości, 1825 r. - powstanie dekabrystów w Rosji przeciw carskiej tyranii; 1848 r. - Wiosna Ludów (liczne powstania narodowowyzwoleńcze).

Polska: początek - 1822 r. (wydanie Ballad i romansów A. Mickiewicza), koniec - 1863 r. (wybuch powstania styczniowego). Romantyzm w Polsce dzieli się na kilka okresów: do 1830 r. - faza początkowa (preromantyzm); 1830-1831 r. - dojrzały romantyzm (powstanie listopadowe, Wielka Emigracja), 1831-1848 r. - rozkwit (Wiosna Ludów), po 1848 r. - zmierzch (śmierć A. Mickiewicza, J. Słowackiego, Z. Krasińskiego).

ROMANTYZM W POSZCZEGÓLNYCH KRAJACH EUROPY

Francja: Prekursorem romantyzmu był Jean Jacques Rousseau, który w powieści sentymentalnej Julia, czyli nowa Heloiza wyraził hasło powrotu do natury, potępienie współczesnej mu cywilizacji, idee demokratyczne, kult uczucia. Ważnym elementem tej powieści stała się wzorcowa dla twórczości romantyków analiza przeżyć i stanów duchowych bohaterów. Najwybitniejszymi przedstawicielami francuskiego preromantyzmu byli: Germaine de Staël (O literaturze, O Niemczech) i François Rene de Chateaubriand (Atala, Rene).

Największym romantykiem francuskim był Wiktor Hugo. W ogłoszonym w 1827 r. dramacie Cromwell pisarz zamieścił rozprawę o nowej dramaturgii, w której zanegował klasyczne prawa rządzące sztuką dramatyczną. Rozprawa traktowana była jako manifest romantyzmu. Jak bardzo był on nowatorski, niech świadczy fakt, że w trakcie przedstawień dramatów Hugo dochodziło do skandalicznych awantur. Powszechnie znane są powieści pisarza: Nędznicy, Katedra Marii Panny w Paryżu.

Romantyczną powieść historyczną, tzw. romans historyczny, reprezentował Aleksander Dumas. Jego utwory charakteryzowało nagromadzenie przygód, awantur, fikcja literacka. Powieści Trzej Muszkieterowie, Hrabia Monte Christo, Królowa Margot do dziś cieszą się popularnością.

Dla romantyzmu francuskiego niemałe znaczenie miała również twórczość George Sand (prawdziwe nazwisko Aurora Dudevant), Prospera Mérimée, Alfreda de Vigny, Alfreda de Musset (powieść - Spowiedź dziecięcia wieku - najpełniejszy wyraz nastrojów końca wieku).

Anglia: Tu najwcześniej pojawiły się zjawiska nowego prądu. Za prekursora angielskiego romantyzmu uważa się Williama Szekspira, twórcę nowego typu teatru i dramatu.

W okresie angielskiego preromantyzmu rozwinął się sentymentalizm. Powstały powieści sentymentalne Samuela Richardsona Klaryssa..., Pamela..., w których cenna dla literatury jest pogłębiona analiza przeżyć wewnętrznych bohaterów. Nieodłącznym elementem literatury sentymentalnej był pejzaż romantyczny - zazwyczaj dzika górska przyroda lub urwisty brzeg, wzburzone morze, noc, odgłosy wichru. Taki krajobraz jest typowy dla słynnych Pieśni Osjana Jamesa Macphersona - jednej z największych rewelacji literackich w Europie. Równocześnie powstała poprzedniczka ballady romantycznej (twórczość Thomasa Percy'ego, Samuela Coleridge'a, Williama Wordswortha). Nowe idee wpłynęły na gwałtowny rozwój popularnej powieści grozy, zwanej też powieścią gotycką.

W okresie romantyzmu w Anglii powstała nowoczesna powieść historyczna, której twórcą był Walter Scott. Ten rodzaj powieści historycznej odznacza się żywą, obfitującą w awantury i przygody, romansową fabułą, wzbogaconą o „koloryt historyczny”, stąd luźne sceny zbiorowe, opisy obyczajów, turniejów, uczt itp. (Waverley, Rob Roy, Narzeczona z Lamermooru).

Najwybitniejszym poetą i dramaturgiem angielskiego romantyzmu był George Byron. Wiódł życie rasowego romantyka, pełne skandali, awantur, obfitujące w podróże. Stworzył typ bohatera romantycznego, tzw. bohatera bajronicznego, cierpiącego na „chorobę wieku”, zniechęconego, rozczarowanego, wielkiego buntownika. Rozpowszechnił nowe gatunki literackie: poemat dygresyjny (Wędrówki Childe Harolda), powieść poetycką (Giaur, Korsarz). Wprowadził do poezji orientalizm (motywy wschodnie: przyroda, obyczajowość, religia, słownictwo).

U schyłku romantyzmu angielskiego w literaturze pojawił się kierunek realistyczny, którego najważniejszym przedstawicielem jest Karol Dickens.

Niemcy: Preromantyzm niemiecki nazwano okresem „burzy i naporu”. Nazwa pochodzi od tytułu dramatu Friedricha Klingera Sturm und Drangperiode. Po wojnach napoleońskich Niemcy były politycznie osłabione, rozbite na szereg państw, co było również powodem znacznego osłabienia ekonomicznego. Tymczasem młode pokolenie marzyło o powrocie do tradycji i przywróceniu znaczenia państwa z okresu średniowiecza (cesarstwo niemieckie było wówczas potęgą). W takich warunkach powstało hasło aktywnego buntu i walki w imię zjednoczenia kraju. Drugą postawą preromantyków niemieckich był „ból świata” - Weltschmerz - odwrócenie się od świata, negacja wszelkich wartości, pesymizm, poczucie własnej słabości.

Najwybitniejszym niemieckim poetą romantycznym był Johann Wolfgang Goethe (Cierpienia młodego Wertera, Faust). W jego twórczości znalazły odbicie obydwie omówione wyżej idee i postawy. Powieść Cierpienia młodego Wertera stała się wydarzeniem literackim. Typ bohatera werterycznego znalazł licznych naśladowców. Drugim z wielkich poetów był Friedrich Schiller (Zbójcy, Intryga i miłość). Obok dramatów wielkim powodzeniem cieszyły się jego ballady (Rękawiczka) i poezje.

Spośród romantyków niemieckich warto jeszcze wymienić Gottfrieda Augusta Bürgera (Lenora - jedna z najbardziej znanych w Europie ballad), Novalisa, Ludwiga Tiecka i Heinricha Kleista (wszyscy trzej są przedstawicielami tzw. niemieckiej szkoły romantycznej).

Rosja: Sytuacja polityczna - carski despotyzm, feudalne stosunki społeczne była powodem specyficznego charakteru rosyjskiej literatury romantycznej. Jej głównym tematem stała się walka przeciw carskiej tyranii. Najśmielej hasła wolnościowe wysuwali poeci z grupy dekabrystów: Aleksander Bestużew, Aleksander Odojewski (1825 r. - powstanie dekabrystów, krwawo stłumione). Z sytuacją w kraju łączyła się także odmienna od buntowniczej postawa bierności, zniechęcenia, przygnębienia - „choroba wieku”. Taką postawę przyjmuje Eugeniusz Oniegin, tytułowy bohater dramatu Aleksandra Puszkina - najwybitniejszego spośród rosyjskich romantyków (dramat Borys Godunow). Inni to: Michał Lermontow (powieść Bohater naszych czasów), Mikołaj Gogol (powieść Martwe dusze, komedie Rewizor, Ożenek) oraz Taras Szewczenko - poeta, pisarz, malarz, bojownik o wolność.

ROMANTYZM W POLSCE

Lata 1818-1820: Toczy się spór klasyków z romantykami. Po stronie klasyków wzięli w nim udział: Jan Śniadecki - rektor Uniwersytetu Wileńskiego, astronom, matematyk; Kajetan Koźmian - poeta, tłumacz; Ludwik Osiński - dyrektor Teatru Narodowego, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Franciszek Salezy Dmochowski - rówieśnik młodych poetów, przeciwnik nowatorstwa w sztuce, Franciszek Morawski - generał napoleoński, bajkopisarz. Wśród zwolenników romantyzmu znaleźli się: Kazimierz Brodziński - żołnierz kampanii napoleońskiej, postać znana w środowisku umysłowym i literackim, Adam Mickiewicz, Maurycy Mochnacki - wybitny krytyk literatury.

Spór rozpoczął J. Śniadecki artykułem O pismach klasycznych i romantycznych ( 1819 r.), będącym krytycznym komentarzem rozprawy K. Brodzińskiego O klasyczności i romantyczności, w której ten zdecydowanie opowiedział się po stronie nowych idei. Adam Mickiewicz zabrał głos w dyskusji Odą do młodości oraz tomikiem Ballady i romanse (tu zwłaszcza ballada Romantyczność, traktowana jako manifest nowej sztuki, oraz rozprawa O poezji romantycznej). W 1825 r. Maurycy Mochnacki napisał artykuł pt. Niektóre uwagi nad poezją romantyczną.

Spór zakończył się zdecydowanym zwycięstwem „młodych”. Kres dyskusjom teoretycznoliterackim przyniósł wybuch powstania listopadowego.

Lata 1822-1830: Idee nowej sztuki realizował w swoich poezjach A. Mickiewicz. Obok niego tworzyli Antoni Malczewski (jeden z pierwszych zdobywców szczytu Mont Blanc) i Seweryn Goszczyński. Pierwszy napisał powieść poetycką pt. Maria (dzieło przełomowe dla rozwoju polskiej epiki romantycznej), drugi jest autorem Zamku kaniowskiego, gdzie po raz pierwszy w literaturze bohaterem stał się zbuntowany lud, a tematem rażące nierówności społeczne.

Lata 1831-1863: W polskiej literaturze emigracyjnej powstały fundamentalne dla polskiej literatury romantycznej dzieła: III cz. Dziadów, Kordian, Nie-Boska Komedia. Zaczął tworzyć C. K. Norwid, rozkwitła twórczość Fryderyka Szopena. Swoje teorie przedstawił Andrzej Towiański (co wywarło olbrzymi wpływ zwłaszcza na A. Mickiewicza). W tym okresie duże znaczenie miała także publicystyka społeczno-polityczna.

Wśród twórców literatury krajowej wyróżniali się: Teofil Lenartowicz - najwybitniejszy poeta krajowy, A. Fredro - wybitny komediopisarz, a także K. Ujejski i W. Syrokomla. W tym okresie tworzył również ojciec polskiej opery narodowej Stanisław Moniuszko.

Filozofia: Najwybitniejsze osiągnięcia w filozofii mieli niewątpliwie romantycy niemieccy. Można nawet stwierdzić, że właściwy romantyzm niemiecki to właśnie filozofia. Celem filozofów stało się poznawanie rzeczywistości duchowej, a nie realnej, dostępnej zmysłom. Sięgali do świata metafizyki, poszukiwali „prawd żywych” (określenie A. Mickiewicza z ballady Romantyczność), które rządzą bytem i przyrodą. Była to więc filozofia idealistyczna. Jej przedstawiciele to:

Immanuel Kant - głosił pogląd, że możliwe jest jedynie subiektywne poznanie świata. Na podstawie subiektywnych wrażeń i wniosków człowiek tworzy idee uogólnienia (np. idea duszy, Boga). Powyższe założenia stały się źródłem romantycznego indywidualizmu i idealizmu.

Johann Gottlieb Fichte - uznawał sztukę za realizację absolutu - pierwotnego pierwiastka warunkującego byt, stąd niezwykle cenił sztukę i twórczość artystyczną. W jego systemie filozoficznym artysta był natchnionym geniuszem, odkrywającym metafizyczne prawa, które rządzą światem. Za jedną z najważniejszych wartości Fichte uznawał wolność.

Wilhelm Schelling - uznał naturę za byt absolutny, a jej twórcę - Boga - za najwyższego i najbardziej twórczego artystę. Proces twórczy był powieleniem aktu boskiego, zgodnie z filozofią Schellinga każdy akt twórczy człowieka jest analogią kreacji boskiej. Głosił koncepcję miłości romantycznej - uczucia o wymiarze kosmicznym.

Fryderyk Schlegel - poezję, która jest realizacją aktu twórczego i powieleniem sztuki boskiej, nazywał romantyczną i określił jej cechy. Według Schlegla poezja romantyczna jest efektem natchnienia, geniuszu i intuicji artysty (odrzucenie wszelkich zasad i przepisów), jest uniwersalna, jej twórca może korzystać z wszelkich gatunków i środków wyrazu.

Wilhelm Schlegel - widział w sztuce romantycznej „zbliżenie rzeczy najhardziej przeciwnych”: tragizmu i komizmu, piękna i brzydoty (stąd zachwyt twórczością Szekspira). Jego pogląd stał się jednym z fundamentalnych dla estetyki romantycznej.

Fryderyk Hegel - najwybitniejszy z filozofów romantycznych, twórca tzw. trójcy heglowskiej - teza + antyteza = synteza. Hegel uważał, że każde twierdzenie (teza) ma swoje zaprzeczenie (antyteza), które wspólnie tworzą doskonałą całość (syntezę). Według niego sztuka to wyraz ducha absolutnego, synteza rzeczywistości z myślą.

BOHATER ROMANTYCZNY: Romantycy uważali jednostkę za autonomiczny byt, a nie część społeczeństwa. Dlatego w epoce rozpowszechnił się kult indywidualizmu. Bohater romantyczny to wybitna, niepospolita osobowość, wielka indywidualność. Te cechy są naturalnym powodem jego samotności, a negatywny stosunek do świata rodzi bunt. Jako samotny bohater romantyczny jest skazany na klęskę. Występuje przeciw normom społecznym i obyczajowym i musi za to ponieść karę (bohater bajroniczny, np. Giaur). Zwykle przeżywa nieszczęśliwą miłość, która może być powodem śmierci. Jeśli bohater jest romantycznym kochankiem (bohater werteryczny, np. Werter, Gustaw z IV cz. Dziadów) cechuje go przesadna uczuciowość, poddawanie się władzy uczucia, nie rozumu, niezdolność do czynu.

Sytuacja zniewolenia jest powodem wykreowania w literaturze polskiej bohatera, którego, obok wymienionych wyżej cech, charakteryzuje chęć odegrania roli politycznego przywódcy narodu. Genialność, bunt, egotyzm i subiektywizm w widzeniu świata sprawiają, że polski bohater romantyczny staje się przywódcą lub narodowym poetą-wieszczem (obie te role spełnia Konrad z III cz. Dziadów). Wówczas bohater jest w stanie wszystko poświęcić. Dla dobra ojczyzny i narodu występuje nawet przeciwko Bogu i naturze.

POSTAWY ROMANTYCZNE

Werteryzm - postawa właściwa dla Wertera (bohater Cierpień młodego Wertera J. W. Goethego), charakterystyczne dla niej jest: uleganie uczuciom, negacja roli rozumu w poznawaniu rzeczywistości, bunt przeciw konwenansom. Bohater werteryczny przeżywa „ból świata”, często jest bierny, stroni od ludzi, w samotności cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości. Bohaterowie werteryczni w literaturze polskiej to Gustaw z IV cz. Dziadów A. Mickiewicza i Kordian z Kordiana J. Słowackiego.

Bajronizm - postawa właściwa kreacjom G. G. Byrona. Charakteryzuje ją przede wszystkim bunt, niechęć wobec panującego porządku, samotna walka skazana na klęskę, wewnętrzne konflikty, które mogą prowadzić nawet do zbrodni. Bohater bajroniczny w odróżnieniu od werterycznego jest aktywny, podejmuje ryzyko przeciwstawienia się siłom, które go przerastają. Jest przy tym dumny, tajemniczy, pełen wewnętrznych rozterek. Typowym bohaterem bajronicznym w literaturze polskiej jest Konrad - bohater Konrada Wallenroda A. Mickiewicza. Postać ta posiada również cechy specyficzne dla polskiego romantyzmu (por. walenrodyzm).

Walenrodyzm - podstawową cechą bohatera, który przyjął tę postawę, jest chęć poświęcenia się za wolność i niepodległość, najwyższymi wartościami stają się dla niego ojczyzna i naród. W ich imię bohater poświęca własne szczęście i życie.

Prometeizm - także postawa absolutnego poświęcenia, ale powodem tego poświęcenia może być także człowiek, idea, wartości narodowe. Nazwa utworzona jest od imienia mitycznego tytana - Prometeusza, który cierpiał w imię ludzkości. Cechy prometejskie posiada Konrad z III cz. Dziadów A. Mickiewicza.

ROMANTYCZNE KONCEPCJE ROLI POLSKI W DZIEJACH ŚWIATA

Mesjanizm - nazwa pochodzi od hebrajskiego słowa mesziach, które oznacza człowieka przeznaczonego do pełnienia wyjątkowej, określonej misji. Mesjanizm był więc teorią historiozoficzną, zgodnie z którą zniewolony i uciemiężony naród polski miał odegrać wyjątkową dziejową rolę. Twórcą podstawowego wariantu mesjanizmu polskiego był A. Mickiewicz (III cz. Dziadów - Widzenie Księdza Piotra). Poeta ukazał Polskę jako Chrystusa narodów, zbawiciela, za sprawą którego świat odrodzi się do nowego życia.

Winkelrydyzm - teoria przeciwna mesjanizmowi, stworzona przez J. Słowackiego (Kordian). Według niej Polacy, stojąc na czele zniewolonych narodów, powinni aktywnie walczyć o wolność i niepodległość, a nawet, jeśli trzeba, poświęcić się w tej walce.

NAJWAŻNIEJSZE POJĘCIA EPOKI

Absolut - pierwotny byt, którego prawa rządzą światem; można się do niego zbliżyć dzięki uczuciu, intuicji i wierze, poprzez kontakt z przyrodą, naturą.

Idealizm - przyznanie pierwszeństwa w poznaniu świata wartościom duchowym, pierwiastkom metafizycznym, tajemniczym, pierwotnym.

Ironia romantyczna - dystans między twórcą i jego światem a rzeczywistością dzieła i jego bohaterów, co prowadzi do demaskacji utworu przez samego autora. Mistrzem ironii romantycznej w Polsce był J. Słowacki (Beniowski, Balladyna).

Ludowość romantyczna - pojęcie związane z mistycyzmem. Romantycy uważali, że lud w szczególny sposób obdarzony jest takimi właściwościami jak: „czucie”, wiara, intuicja, ponieważ żyje w związku z naturą, nie skażony cywilizacją. Dla romantyków polskich lud posiadał jeszcze jedną, bardzo ważną cechę: tu zachowała się specyficzna kultura duchowa - świadectwo odrębności narodowej.

Miłość romantyczna - romantycy uważali, że istnieją dusze sobie przeznaczone, pokrewne, bliźniacze. Wyłącznie między nimi jest możliwa idealna miłość - komunia dusz, dająca poczucie raju na ziemi, wierzyli, że takie dusze spotykają się również w niebie. Romantycy nadawali miłości boskie pochodzenie, stąd często mistyczne cechy kochanek w literaturze romantycznej. Miłość romantyczna najczęściej jest nieszczęśliwa, nie spełniona, prowadzi do śmierci, na drodze kochanków zwykle stają konwenanse, nierówność społeczna itp.

Mistycyzm (grec. mistikos - tajemny, ukryty) - prąd religijno-filozoficzny, którego głównym założeniem była możliwość ponadzmysłowego kontaktu człowieka z bóstwem za pomocą intuicji. Romantycy uznawali istnienie wewnętrznego „widzenia” i „słyszenia”, które daje możliwość komunikowania się z absolutem i naturą.

Natura - według romantyków to pierwotny byt, tajemniczy, niezbadany, wiecznie żywy. Jej najważniejszą cechą jest możliwość odradzania się. Człowiek jest częścią natury, a kontakt z nią umożliwia samopoznanie i akceptację siebie i świata.

Orientalizm - (orient - wschód) j eden z ważniejszych nurtów literatury romantycznej, fascynacja egzotyką Wschodu, która obejmowała obyczajowość, język, kulturę, religię, pejzaż. Jej wyrazem były liczne podróże artystów na Wschód m.in. Byrona, Mickiewicza, Słowackiego, a efektem: Sonety krymskie A. Mickiewicza, Giaur G. G. Byrona.

Poeta i poezja - poezja była przez romantyków traktowana jako tajemniczy „głos wnętrza”, efekt zetknięcia się natchnionego poety z absolutem, dlatego według nich prawdziwa poezja jest twórcza, a artysta to kreator. Każdy akt twórczy jest analogią pierwotnego aktu - stworzenia świata, każdy poeta - naśladowcą Boga. Romantyczny poeta to kapłan, przewodnik, umiejący poruszać tłumy, geniusz, natomiast literatura romantyczna to literatura będąca siłą polityczną.

Towianizm - idea historiozoficzna stworzona przez Andrzeja Towiańskiego. Uważał on, że nadeszła „epoka Chrystusa”, w której Polska ma do spełnienia mistyczną rolę odkupienia innych narodów. Idea towianizmu wywarła ogromny wpływ na A. Mickiewicza, któremu Towiański postawił życiorys mistyczny (nazywał w nim poetę „rycerzem kamiennym, zakonnikiem, Dziewicą Orleańską, prorokiem przed Chrystusem”).

Tyrteizm - idea bohaterstwa, walki o wolność, niepodległość. Termin wywodzi się od patriotycznej poezji Tyrtajosa. Echa tyrteizmu pobrzmiewają w twórczości Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego.

Wieszcz - geniusz twórczy, romantyczny kreator, którego poezja to zapis doświadczenia, jakim jest spotkanie z absolutem, tym, co tajemnicze, metafizyczne, mistyczne.

PRZEDSTAWICIELE I CECHY SZTUKI ROMANTYCZNEJ

Muzyka: Ludwik van Beethoven - prekursor muzyki romantycznej, Karol Maria Weber - twórca nowej opery, Franciszek Schubert, Feliks Mendelssohn, Robert Schumann, Franciszek Liszt, Fryderyk Szopen, Hektor Berlioz, Ryszard Wagner.

Romantycy uważali muzykę za najdoskonalszą ze wszystkich sztuk - narzędzie wyrażania najbardziej subtelnych uczuć. Dlatego kompozytorzy zerwali z regularnością budowy dzieła muzycznego, na pierwszy plan wysunęli melodię, operowali gwałtownymi zmianami tempa.

Malarstwo: William Turner, Eugene Delacroix, Theodor Gerricault, Piotr Michałowski, Henryk Rodakowski.

Pojawia się nowy sposób przedstawiania pejzażu, przyrody. Często jest to specyficzny pejzaż romantyczny (góry, wzburzone morze, księżyc). Obrazy romantyków odznaczają się dynamiką. Ich tematem są wydarzenia historyczne, a także sceny z życia ludu.

GATUNKI LITERACKIE EPOKI ROMANTYZMU

Powieść poetycka - gatunek powstały w romantyzmie, charakteryzuje go: brak przyczynowo-skutkowego połączenia wydarzeń, zaburzenie porządku chronologicznego, synkretyzm (łączenie, mieszanie) rodzajowy i gatunkowy, kostium historyczny (akcja zwykle rozgrywa się w przeszłości), nastrojowość, tajemniczość, postać buntownika. Znane powieści poetyckie to: Giaur, Korsarz G. G. Byrona. Pierwszą polską powieścią poetycką była Maria A. Malczewskiego. Po ten gatunek sięgał również A. Mickiewicz: Grażyna, Konrad Wallenrod.

Ballada - gatunek synkretyczny, zawiera elementy epickie tj.: fabuła, narracja, bohaterowie; dramatyczne tj.: dialogi i monologi bohaterów; liryczne tj.: układ stroficzny, tajemniczość, nastrojowość. Ballada romantyczna zawiera elementy ludowości romantycznej, a także odwołania i nawiązania do historii, obraz świata żywych i świata zmarłych, często jest w niej podkreślona rola natury w życiu człowieka. Poprzedniczką ballad romantycznych były ballady pisane przez angielskich poetów tzw. szkoły jezior - W. Wordswortha, S. T. Coleridge'a. Najwybitniejsi twórcy ballady romantycznej to: J. W. Goethe (Śpiewak, Król Olch), F. Schiller (Rękawiczka), A. Mickiewicz. Najbardziej znaną w Europie balladą była Lenora G. A. Burgera (przetł. przez Mickiewicza).

Dramat romantyczny - dramat o otwartej kompozycji, cechuje go synkretyzm rodzajowy, elementy fantastyki, ludowość, irracjonalizm, nastrój niepokoju, tajemniczości, grozy. Inspiratorem powstania gatunku był William Szekspir, który wprowadził na scenę nie tylko świat duchów, zjaw, ale także ukazał świat wewnętrznych przeżyć (jego dramaty mogą być traktowane w kategoriach studium ludzkich namiętności). Założenia dramatu romantycznego najpełniej wyraził W. Hugo w przedmowie do dramatu Cromwell. Ich realizatorami byli: F. Schiller (Zbójcy), J. W. Goethe (Faust), A. Mickiewicz (Dziady).

Poemat dygresyjny - gatunek, którego podstawową cechą są odautorskie dygresje - wtrącenia, w których podejmowane są np. tematy z aktualnego życia politycznego, społecznego, artystycznego, problemy egzystencjalne, filozoficzne. Znanym polskim poematem dygresyjnym jest Beniowski J. Słowackiego. W zawartych tu dygresjach poeta rozprawił się z krytykami swojej twórczości, przedstawił własne poglądy na poezję i rolę artysty, a także określił swoje stanowisko w sporze z A. Mickiewiczem.

PREROMANTYZM I ROMANTYZM NA ZACHODZIE EUROPY

JOHANN WOLFGANG GOETHE

BIOGRAFIA

Johann Wolfgang Goethe urodził się 28 VIII 1749 r. we Frankfurcie nad Menem. Był synem cesarskiego radcy Johanna Kaspra Goethego i Elżbiety z domu Textor. Początkowo uczył go ojciec, który szczególne znaczenie przypisywał przedmiotom ścisłym: matematyce, fizyce, przyrodzie.

W 1755 r. (mając 16 lat) Goethe wyjechał do Lipska, gdzie podjął studia prawnicze. Tymczasem naprawdę interesowały go literatura i teatr. Czytał wszystko - od Homera i Dantego po współczesnych mu pisarzy. Studiował historię sztuki, uczył się rysunku, malarstwa, a nawet miedziorytnictwa. Wolny czas spędzał w jednej z małych lipskich winiarni na burzliwych dyskusjach o sztuce i literaturze. W tym czasie Goethe napisał pierwsze wiersze i małe formy dramatyczne. Ujawniły się jego zdolności do przenikliwej analizy psychologicznej bohaterów. Pisarz coraz bardziej interesował się historią religii. Pasjonowały go dzieje średniowiecznej herezji, studiował stare księgi alchemików i dzieła Paracelsusa. Przydały się później podczas pisania Fausta.

Studia przerwała choroba. Goethe wrócił do Frankfurtu, skąd udał się do Strasburga. Tu zbliżył się do przedstawicieli nurtu „burzy i naporu”. W 1771 r. Goethe otrzymał dyplom licencjata praw i powrócił do Frankfurtu, gdzie objął stanowisko adwokata.

Po roku wyjechał do miasteczka Wetzlar aby kontynuować praktykę adwokacką. Tu zaprzyjaźnił się z sekretarzem poselstwa hanowerskiego Kestnerem i poznał jego narzeczoną, Charlottę Buff. Goethe zakochał się w niej i stanął przed poważnym problemem moralnym. Uczucie było tak silne, że pisarz pospiesznie opuścił miasto. Już we Frankfurcie dowiedział się o śmierci jednego z wetzlarskich znajomych, który popełnił samobójstwo z powodu miłości do zamężnej kobiety. Te wydarzenia złożyły się na genezę najbardziej znanej powieści Goethego pt.: Gierpienia młodego Wertera.

We Frankfurcie pisarz pochłonięty był własną twórczością. Powstały jego najlepsze dzieła. Goethe stał się europejską sławą. Odwiedzali go: Fryderyk Klinger i Ryszard Wagner. W 1775 r. Goethe przeniósł się do Weimaru. Tu zaangażował się w działalność społeczną i polityczną, która jednak nie przyniosła mu satysfakcji. W 1786 r. wyruszył w wielką podróż po Włoszech. Nieustannie pisał. W latach 1794-1805 Goethe zaprzyjaźnił się z Schillerem. Wspólnie tworzyli zajmując się także teatrem. Doskonale się rozumieli. Śmierć Schillera była dla Goethego ciężkim ciosem. Uważał go bowiem za wielkiego narodowego poetę Niemiec.

W ostatnich latach życia Goethe czuł się samotny i nie rozumiany. Zajął się sztuką Wschodu, z uporem uczył się języków: arabskiego, hebrajskiego, perskiego. Poświęcił się uporządkowaniu całości własnego dorobku literackiego, kończył Fausta. Nałożył pieczęcie na rękopis, ponieważ zgodnie z jego życzeniem dramat miał być wydany po jego śmierci. W parę miesięcy później, 22 III 1832 r., Goethe zmarł.

J. W. Goethe jest uważany za najwybitniejszego pisarza niemieckiego. Jego najważniejsze dzieła to: powieść Cierpienia młodego Wertera (1774 r.), dramaty Götz von Berlichingen (1773 r.), Faust (lata 1768-1831), oraz poezje i ballady (Rybka, Król Olch, Śpiewak).

Król Olch

KRÓL OLCH I JEGO KRÓLESTWO: Ballada znana jest także pod tytułami: Król Olszyn i Król Elfów (Erlkönig). Powstała w oparciu o ludowe wierzenia, według których istniał potężny, tajemniczy Król Elfów mający moc porywania i zatrzymywania przy sobie wybranych ludzi. Ta postać pojawia się często w baśniach ludowych i, jak się zdaje, jest bogata w znaczenia symboliczne. Król Olch zamieszkuje zwykle staw, jezioro (stąd jego imię - olchy to drzewa rosnące wokół rozlewisk), a woda to jeden z najbardziej znaczących w kulturze symboli. Złowroga postać z ballady Goethego tak mówi do chłopca:

Znam ślicznych gier mnóstwo, chodź, pobaw się, pobaw!

I pełno mam kwiatów na brzegach mych wód”.

Świat Króla Elfów to świat wody, a więc zgodnie z symbolicznym znaczeniem wody, świat niebezpieczeństwa, śmierci, ale także wiedzy, prawdy, mądrości, wreszcie obszar, w którym możliwe jest wydobycie treści tkwiących w podświadomości. Król Olch natomiast może być interpretowany jako śmierć, władca świata zmarłych, obszaru „życia po śmierci”.

Woda jak żaden inny symbol oddaje także proces zmienności, przeobrażenia. Nic więc dziwnego, że dla poety romantycznego jej władca, Król Olch, był jednocześnie panem śmierci, która według artystów i filozofów traktowana była jako początek nowego życia, przejście w inny stan istnienia.

POSTAĆ DZIECKA: Chłopiec z ballady staje na pograniczu dwu światów: świata żywych, w którym najważniejszą postacią jest dla dziecka ojciec i świata zmarłych, którym włada budzący grozę Król Elfów. To nieprzypadkowe, że głównym bohaterem ballady staje się zagrożone śmiercią dziecko. Już jego wiek, a co za tym idzie dziecięca wrażliwość, delikatność i niewinność sprawiają, że chłopiec ma zdolność widzenia „oczyma duszy”. Ponadto jest chory, w gorączce, majaczy, a więc świat ponadzmysłowy, metafizyczny stoi dla niego otworem (podobnie będzie z postacią Karusi z ballady A. Mickiewicza Romantyczność), romantycy bowiem uważali, że chorzy, obłąkani są w pewien sposób powołani do kontaktu ze światem metafizycznym.

POSTAĆ OJCA: Ważną postacią ballady Goethego jest także ojciec. To przedstawiciel świata realiów, zmysłów, świata żywych. Nie rozumie przerażenia dziecka. Jest zrozpaczony i także przerażony, ale nie potrafi pomóc synowi, gdyż jego „wewnętrzne widzenie” zostało osłabione, przytępione. Tak bardzo uwierzył w racjonalne prawa i zmysłowe doświadczenia, że przestał wierzyć w pierwiastki irracjonalne, których istnienie tak boleśnie dała mu odczuć natura. Dlatego, mimo że ojciec za wszelką cenę stara się uspokoić dziecko, jego słowa:

Mój synku ... mój synku ... sokoli mam wzrok...”

brzmią bardzo fałszywie. Wzrok, o którym mówi, to jedynie „mędrca szkiełko i oko”, widzi mgły, wierzby tam, gdzie jego syn spostrzega postać zjawy, która daje przeczucie śmierci.

NASTRÓJ: Współgra z przedstawioną w balladzie sytuacją. Zbliża się wieczór, zapada zmrok, wieje silny wiatr. W ramionach zrozpaczonego ojca umiera dziecko. Już pierwsze dwa wersy służą wprowadzeniu silnego napięcia.

Czyj galop tak tętni w wichurze i ćmie?

To ojciec z swym synem na koniu w cwał rwie”.

Można sobie wyobrazić realia w jakich odbywa się ich podróż: ciemność, mgły, drzewa, które we mgle przybierają dziwne kształty (elementy przestrzeni), wycie wiatru, odgłos końskich kopyt, szelest olszynowych liści (dźwięki). Taki krajobraz sprzyja wywołaniu nastroju niepokoju, tajemniczości, grozy.

Kompozycja: Po krótkim (1 strofa) wprowadzeniu (służy wywołaniu odpowiedniego nastroju) rozpoczyna się dramatyczny dialog ojca z synem, w który poeta wplata zachęty i groźby Króla Olch. Wyraźnie można wyczuć jak rośnie przerażenie ojca i dziecka i jak wzmaga się upór Króla Olch, który za wszelką cenę chce porwać chłopca:

„... będziesz oporny, to porwę wbrew woli”.

Po dialogu następuj e znowu krótkie (1 strofa) zakończenie ballady, z którego dowiadujemy się, że dziecko zmarło w podróży. Punktem kulminacyjnym jest rozpaczliwy krzyk chłopca

Tatusiu... Tatusiu! Ach, jaki ból!

Już ciągnie mnie, ciągnie okrutny król...”

i, jak można przypuszczać, jego śmierć. Zaraz po tym napięcie zdaje się opadać, ojciec staje u drzwi domu, ale w ramionach trzyma nieżywego już syna.

CECHY BALLADY ROMANTYCZNEJ: Analizując kompozycję Króla Olch można wyraźnie dostrzec podstawową cechę ballady romantycznej - synkretyzm rodzajowy. W balladzie Goethego można wyodrębnić elementy liryczne (nastrojowość), dramatyczne (części kompozycji, dialog), epickie (narrator - pierwsza i ostatnia strofa; bohaterowie - ojciec, syn, Król Olch; fabuła - podróż ojca z synem i ich tragiczna przygoda). Inne ważne cechy ballady to: ludowość - elementy ludowych wierzeń (dot. postaci Króla Elfów), romantyczny nastrój i krajobraz, przedstawienie świata pozazmysłowego, uwypuklenie pierwiastka natury w życiu człowieka (tu siły natury wywołują śmierć dziecka).

Cierpienia młodego Wertera

CZAS POWSTANIA UTWORU: Cierpienia młodego Wertera to powieść Johanna Wolfganga Goethego, która powstała w roku 1774. Był to w Niemczech okres preromantyczny, zwany również okresem „burzy i naporu” (Sturm und Drang).

CZAS I MIEJSCE AKCJI: Powieść składa się z dwóch części oraz dodatku pt. Wydawca do czytelnika. Część pierwsza obejmuje okres od 4 maja do 10 września 1771 roku, część druga - od 20 października 1771 roku do 6 grudnia 1772. Wydawca do czytelnika to podana w narracji trzecioosobowej próba przybliżenia ostatnich chwil życia Wertera wraz z fragmentami jego korespondencji z 12, 14 i 20 grudnia 1772 roku.

Miejscem akcji jest (w znacznej mierze) miejscowość Waldheim. O pozostałych miejscowościach Werter wspomina, podając jedynie pierwsze litery ich nazw.

CIERPIENIA... JAKO POWIEŚĆ EPISTOLARNA: Cierpienia młodego Wertera to powieść określana jako powieść epistolarna, czyli powieść w formie listów. Narracja w takim przypadku jest narracją pierwszoosobową, podaną w formie korespondencji. W tym przypadku jest to ciąg ułożonych chronologicznie listów Wertera do przyjaciela. Na listy składa się relacja z wydarzeń, w jakich bohater uczestniczył oraz analiza psychologiczna jego uczuć. Werter dokonuje w swych listach dokładnej autoanalizy, informując przyjaciela o motywach swego postępowania, od zakochania się w Lotcie do popełnienia samobójstwa.

WERTERYZM: Od imienia tytułowego bohatera przyjęło się określać model pewnej postawy, charakteryzującej się przede wszystkim wybujałą, przesadną uczuciowością, postrzeganiem otaczającego świata przez pryzmat własnych marzeń i poezji, niezgodą na zastane konwencje obyczajowe i moralne, przy jednoczesnym braku konkretnego, zdecydowanego działania. Werteryzm to również głębokie poczucie bezsensu egzystencji, dążenie do samozagłady, gdyż najczęściej kulminacją działań bohatera jest samobójstwo.

„Gorączka werterowska” spowodowała w Niemczech (jak i zresztą w całej Europie) prawdziwą modę, falę naśladownictw. Młodzież zaczęła ubierać się jak Werter, czytać podobne lektury, podobnie się zachowywać. Miała też wówczas miejsce fala samobójstw, którą wiązano z lekturą książki.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Werter - młody mężczyzna, traktujący miłość dość swobodnie, wiadomo, że był powodem miłosnej afery - związany z jedną z sióstr rozkochał w sobie drugą. Właśnie dlatego usuwa się na prowincję i wyjeżdża do małego miasteczka Waldheim. Upatruje szczęścia w samotności, odsuwa się od ludzi, nie chce nawet, aby przyjaciel przysłał mu jego ulubione książki. Już w początkowym okresie swego pustelniczego życia Werter przyznaje się jednak do „buntowniczej krwi”, która już wkrótce da o sobie znać. Na razie bohater snuje filozoficzne rozmyślania na temat ludzi i przyrody i nic nie zapowiada wielkich uczuciowych uniesień.

Właśnie w takim stanie ducha poznaje Lottę, o czym pisze do przyjaciela „zawiązałem znajomość, która bliżej obchodzi me serce. Znajomość... nie wiem”. Nagle nadchodzi olśnienie - Lotta okazuje się ową „boską kochanką”, bliźniaczą duszą, o której tyle mówili romantycy. Już w czasie pierwszego spotkania mają poczucie absolutnego zrozumienia. Początkowo Werter nie może uwierzyć w swe szczęście, które jest tym większe, że po kilku spotkaniach odkrywa, że Lotta odwzajemnia jego uczucie: „... czuję i mogę dowierzać sercu memu, ... że ona mnie kocha”. W następnym liście do przyjaciela Werter napisze „Jest dla mnie święta... . Nie wiem, co się ze mną dzieje, gdy jestem przy niej; zda się jakby zmieniał się każdy nerw mej duszy”.

To już ewidentne oznaki romantycznej miłości - silnej, odurzającej. Lotta, zgodnie ze sposobem przeżywania tego uczucia, ulega uwzniośleniu, staje się mistyczną boginią i w ten sposób jest uwielbiana. Werter jest nieprzytomnie szczęśliwy. Myśli tylko o ukochanej, chce być tylko przy niej, ogarnięty bezgraniczną radością. Doświadcza „raju na ziemi” jakby powiedział Gustaw w IV cz. Dziadów A. Mickiewicza.

Przełom w uczuciach następuje wraz z przybyciem Alberta - narzeczonego Lotty. Werter wiedział o nim, ale wcześniej nie chciał pamiętać, że jego ukochaną krępują jakiekolwiek związki. Teraz już nie może nie brać ich pod uwagę. Co gorsza, Albert okazuje się dobrym, szczerym, uczciwym człowiekiem, bardzo kocha Lottę. Wkrótce zaprzyjaźnia się z Werterem. Ten zaś poznaje piekło romantycznej miłości. Cierpi tak bardzo, że postanawia wyjechać. Musi jednak wrócić, bo nie potrafi żyć bez ukochanej. Jego życie wewnętrzne jest teraz bardzo intensywne - wspomina, rozpacza, godzi się z losem i zaraz potem buntuje przeciw niemu. W końcu popełnia samobójstwo. Zapewne wierzy w słowa, które kiedyś wypowiedział do Lotty: „zobaczymy się znów... odnajdziemy się znów, rozpoznamy się pod wszystkimi postaciami”.

Werter to typowy kochanek romantyczny (bohater werteryczny). Rządzą nim uczucia. Jest nadwrażliwy, przesadnie skłonny do wzruszeń, żyje marzeniami, często ucieka od świata. Jest przy tym bierny - nie walczy o ukochaną kobietę i jej miłość (inaczej niż Giaur). Jest wykształcony, oczytany, subtelny i nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości. Wszystkie te cechy powodują, że bohater popełnia samobójstwo.

Lotta - Szarlotta S., narzeczona Alberta, młodziutka dziewczyna, średniego wzrostu, o niepospolitej urodzie. Niezależna, umie odważnie wygłaszać swoje sądy, oczytana, wrażliwa, potrafi rozpoznać sztukę wysokich lotów, pięknie tańczy, jest ubóstwiana przez rodzeństwo (w scenie rozdawania przez nią chleba dzieciom Lotta to symbol doskonałej opiekunki, ubrana w białą suknię, wygląda wśród nich jak anioł). Subtelna, delikatna, szczera i uczciwa, choć rozpoznaje w Werterze pokrewną duszę, otwarcie wyznaje, że ma narzeczonego, którego kocha. Odwzajemnia uczucie Wertera, ale nie posunie się do zdrady. Lotta ma wszystkie charakterystyczne cechy romantycznej kochanki.

Albert - postać nadzwyczajnie pozytywna. Kocha. Lottę dojrzałą, ugruntowaną miłością. Nie przeżywa porywów uczuć. Jest jej opiekunem i przyjacielem. Lubi Wertera, a co najważniejsze jest na tyle wrażliwy, że potrafi zrozumieć jego uczucie i współczuje nieszczęściu. Dowodem jest fakt, że nie informuje go o dniu ślubu z Lottą, czym niewątpliwe oszczędza Werterowi cierpienia. Lotta mówi o nim „jest dzielnym człowiekiem”, Werter: „... nie mogę odmówić Albertowi swego szacunku.... Z pewnością jest najlepszym człowiekiem pod słońcem”.

STRESZCZENIE:

Księga pierwsza: [korespondencja od 4 maj a do 10 września 1771 roku]

Początek listu Wertera do przyjaciela: „Jakże rad jestem, że wyjechałem! Najdroższy przyjacielu, czymże jest serce ludzkie!” - bohater wspomina swój tajemniczy romans, kiedy kochając jedną z sióstr, rozbudził namiętność w drugiej („Biedna Eleonora! (...) Czyż to moja wina, że kiedy przekorne wdzięki jej siostry sprawiały mi milą rozrywkę, w biednym sercu zrodziła się namiętność!”).

Bohater, uwikłany w dziwny romans, postanawia wyjechać na wieś, aby pozwolić odpocząć swej duszy. Uważa bowiem, że jedynym ratunkiem w tej sytuacji może być dla niego tylko samotność i kontemplacja przyrody. Werter wyjeżdża więc na wieś, gdzie odnajduje nowy, świeży i czysty świat, „Gdy urocza dolina panuje wkoło mnie, gdy wysokie słońce spoczywa na powierzchni nieprzenikliwego mroku mego lasu i tylko pojedyncze promienie wkradają się do wnętrza świątnicy...”. Werter próbuje żyć beztroskim życiem wsi, zachwyca się tajemniczymi ogrodami i studnią, z której wodę czerpią dziewczęta („najniewinniejsze to zajęcie i najkonieczniejsze”). Jednocześnie czyta Homera i znajduje wśród otaczających go ludzi wiele cech charakterystycznych dla bohaterów Iliady. Udaje mu się także zawrzeć pierwsze znajomości („Poczyniłem różne znajomości, towarzystwa nie znalazłem jeszcze żadnego. Nie wiem, co mam w sobie pociągającego dla tych ludzi, tylu mnie z nich lubi”). Werter poznaje młodego studenta („wyszedł właśnie z akademii”) oraz książęcego komisarza, wdowca, mającego dziewięcioro dzieci. Obie te znajomości traktuje jednak tylko przelotnie, nie przywiązując do nich głębszego znaczenia czuje się jednak związany z tym prostym ludem, ponieważ „jakkolwiek jest ograniczony, posiada jednak zawsze w sercu słodkie uczucie wolności i tego, że może porzucić to więzienie, gdy zechce”.

Bohater opisuje w dalszym ciągu swej korespondencji miejsce, które wybrał sobie jako „zakątek, który mnie pociągnął”. Tu mieszka, tu, w domu na wzgórku, pijąc piwo, wino lub kawę, czytuje Homera i rozmyśla, podziwiając okolicę i kontemplując krajobraz.

Pewnego razu uderzyła go pewna scena. Mały, najwyżej czteroletni chłopiec, przyciskał do piersi półtoraroczne niemowlę, siedzące między jego nogami. Obraz ten tak wzruszył Wertera, że postanowił utrwalić tę scenę i narysował „porządny, bardzo interesujący rysunek, nie dodając nic od siebie”. Wkrótce udaje mu się poznać matkę dziecka, która jest córką miejscowego nauczyciela, samotną, ponieważ jej mąż wyjechał do Szwajcarii, by odebrać spadek po jednym ze swoich krewnych.

Spotkanie z tą kobietą i jej dziećmi na długo zapadło Werterowi w pamięć. Od tej pory był częstym gościem w tamtym domu, dzieci przyzwyczaiły się do niego i polubiły go. Werter wspomina też o pewnym parobku zakochanym w swej pracodawczyni, starszej od niego wdowie. Parobek ten staje się dla Wertera symbolem miłości czystej, niemalże platonicznej.

W kolejnym liście Werter informuje przyjaciela, że oto poznał „jedno z najmilszych stworzeń”. Chodzi oczywiście o spotkanie z Lottą: odwiedzając znajomego komisarza S., trafił na bal. W drodze na tenże bal kareta, którą wynajął Werter, miała zabrać jeszcze jedną osobę z leśniczówki. Okazała się nią Lotta. Gdy Werter wszedł po Lottę do domu, spotkał sześcioro dzieci („od jedenastu do dwu lat”) i uwijającą się wokół nich piękną dziewczynę „średniego wzrostu, o pięknej figurze, odzianą w prostą białą suknię z różowymi kokardami u ramion i piersi. Trzymała czarny chleb i krajała swym małym stojącym wokół, każdemu po kawałku wedle proporcji jego wieku i apetytu, i podawała każdemu uprzejmie...”. Widok ten wzruszył bohatera tak bardzo, że przez cały wieczór nie mógł już myśleć o nikim innym. Już w czasie podróży karetą na bal Werter rozmawiał z Lottą o książkach; rozmowa ta bardzo poruszyła młodzieńca, który w Lotcie zaczął odkrywać pokrewną duszę. Również sposób, w jaki Lotta tańczyła, zachwycił Wertera, który tańczył z nią kilkakrotnie, znajdując w tym prawdziwą rozkosz. W czasie jednego z tańców dowiedział się, że Lotta jest „tak jakby zaręczona” z „dzielnym człowiekiem” imieniem Albert. Wiadomość ta zmieszała Wertera do tego stopnia, że pomylił kroki i pogubił się w tańcu. W pewnym momencie bohater „nie wytrzymuje”, pochyla się i całuje dłoń Lotty „wśród najrozkoszniejszych łez”.

Wracano z balu już o wschodzie słońca. Gdy dojeżdżano do leśniczówki, Werter poprosił Lottę o ponowne spotkanie jeszcze tego samego dnia. Dziewczyna zgadza się, co wprawia młodzieńca w niesłychanie radosny nastrój: „Odtąd niech słońce, księżyc i gwiazdy gospodarują spokojnie, ja nie znam dnia ni nocy i cały świat zatraca się wkoło mnie”.

Od tej pory Werter codziennie bywa w domu komisarza S. Przeprowadza się nawet do Waldheim, skąd ma „jeno pół godziny do Lotty”. Sporo czasu bohater spędza na zabawach z rodzeństwem Lotty, ludzie w okolicy zaczynają nawet plotkować, że psuje dzieci zupełnie. Młodzi chadzają na długie spacery, rozmawiają ze sobą, odwiedzają razem chorych. Ludzie uwielbiają wprost Lottę, nawet sam jej widok pomaga im, sprawia, że zapominają o swoich dolegliwościach i problemach. W czasie jednej z takich wypraw Werter z Lottą odwiedzają plebanię w St... . Proboszcz opowiada, dość nudnie, historię starych dębów. W pewnym momencie pojawia się panna proboszczówna, Fryderyka, wraz ze swoim narzeczonym, panem Schmidtem. Pan Schmidt okazał się gburem, nie odzywał się do nikogo i ustawicznie manifestował swój zły humor. Wzburzyło to Wertera, który pisze do przyjaciela w liście: „... nic nie jest mi tak przykre, jak kiedy młodzi ludzie dręczą się nawzajem (...), psują sobie tych kilka dobrych dni kwaśnymi minami i dopiero za późno rozumieją niepowetowane swe marnotrawstwo”. W dyskusji o uczuciach i emocjach ludzkich, która wywiązała się w czasie kolacji, Werter silnie się wzrusza, łzy stają mu w oczach, musi zasłonić chustką oczy i opuścić towarzystwo. Lotta zwraca mu później z troską uwagę, że zbyt emocjonalnie podchodzi do życia i że kiedyś może go to zgubić.

Werter jest coraz bardziej zaangażowany uczuciowo w związek z Lottą, która traktuje go jak przyjaciela. Tymczasem dla młodzieńca ważne jest każde jej spojrzenie, każdy jej gest.

Lotta opiekuje się umierającą przyjaciółką, panią M. Jej mąż „jest skąpym hultajskim psem, który swą żonę w jej życiu dobrze nadręczył i naograniczał”. Na łożu śmierci pani M. wyznaje mężowi, że musiała podkradać pieniądze z dochodów, gdyż inaczej nie potrafiłaby utrzymać domu.

Werter wyczuwa, że Lotta odwzajemnia jego uczucie, że też go kocha. Sam przeżywa ciągłe zmiany nastrojów, od miłosnej euforii do uczucia przygnębienia i smutku. Cierpienie staje się dla niego stałym elementem w życiu, rozpaczliwa miłość powoduje, że Werter, który czuje się artystą, zaczyna malować portret ukochanej.

W liście z 30 lipca Werter informuje przyjaciela, że oto przybył narzeczony Lotty: „Albert przybył (...). Dzielny, kochany chłop, którego musi się lubić. Szczęśliwym trafem nie byłem przy przywitaniu! Serce byłoby mi pękło”. Dla Wertera zaczyna się teraz prawdziwy koszmar: nie może już tak często przebywać z ukochaną, zazdrości Albertowi, cierpi niewysłowione męki. Aby odpocząć od miłosnych tortur, Werter decyduje się na wyjazd w góry. Odwiedza Alberta i widząc na ścianie pistolety, prosi narzeczonego Lotty o pożyczenie mu ich. W pewnym momencie przykłada sobie pistolet do skroni, co wywołuje protest Alberta i staje się początkiem dyskusji o samobójstwie. Albert uważa pozbawienie się życia za głupotę, nie widzi żadnego uzasadnienia dla tego typu postępowania, z kolei Werter twierdzi, że czasami popełnienie samobójstwa może być jedynym wyjściem z beznadziejnej sytuacji.

Po powrocie z gór Werter nie przestaje odwiedzać Lotty. Wizyty u ukochanej stają się dla niego źródłem wielu cierpień. Miłość do dziewczyny powoduje już nie rozkosz, ale ból i męczarnie: „Nie widzę nic, nad wiecznie połykającego, wiecznie przeżuwającego potwora”. Obsesyjnie myśli o Lotcie. Pojawiają się również coraz częstsze rozmyślania o samobójstwie. Wreszcie Werter decyduje się na przyjęcie propozycji ministra, który zaproponował mu kiedyś miejsce przy poselstwie, gdyż w tej sytuacji wyjazd na placówkę dyplomatyczną mógłby stanowić lekarstwo. Żegnając się z Lottą przyrzeka jej wśród łez, że wróci, że znowu się spotkają. Lotta opowiada mu o śmierci matki, po czym odchodzi wraz z Albertem.

Księga druga: [korespondencja od 20 października 1771 do 6 grudnia 1772 roku]

Werter informuje przyjaciela, że oto przybyli wraz z posłem na placówkę. Poseł jednak okazał się człowiekiem niemiłym i nudnym, praca z nim sprawia Werterowi wiele przykrości: „Jest to najpunktualniejszy błazen, jaki istnieć może. Powolny i nudny, jak stara ciotka. Człowiek, który nie jest nigdy z siebie zadowolony i którego przeto nikt nie zadowoli”. Na szczęście Werter zawiera nowe znajomości, poznaje między innymi hrabiego C. (którego bardzo szanuje) oraz pannę von B., z którą podczas spotkań długo dyskutuje o metafizyce. Panna von B., która mieszka z ciotką, przypomina Werterowi Lottę, ale znajomość z nią nie przeradza się w poważniejszy związek.

Z listu z 20 lutego dowiadujemy się, że Werter właśnie otrzymał wiadomość o ślubie Lotty z Albertem. Życzy nowożeńcom wszystkiego najlepszego: „Bóg was pobłogosławi, moi drodzy, niech wam da wszystkie dobre dni, które mnie odbiera”.

W czasie obiadu u hrabiego C. Werter przeżywa ogromne upokorzenie, które sprawia, że jego pobyt na placówce dyplomatycznej zostanie przerwany. Werter w delikatny, ale stanowczy sposób zostaje wyproszony z przyjęcia, gdyż jest z pochodzenia mieszczaninem, nie ma więc dla niego miejsca wśród arystokracji. Wydarzenie to sprawia również przykrość pannie von B., która mówi Werterowi o swoim współczuciu i sympatii dla niego.

Werter decyduje się złożyć dymisję i wrócić do rodzinnego miasta. Mieszka u znajomego księcia - generała, w zamku myśliwskim. Myśli nawet o wzięciu udziału w wojnie, jednak książę w czasie przechadzki odradza mu ten pomysł. Czas dłuży się mu u gościnnego przyjaciela, postanawia więc wrócić do Waldheim, aby być bliżej Lotty, za którą tęskni coraz bardziej.

Waldheim bardzo zmieniło się od czasu, kiedy Werter przybył tu po raz pierwszy. Spotyka kobietę, u której bywał. Jej mąż powrócił ze Szwajcarii z niczym, umarło też jej młodsze dziecko, które kiedyś tak wzruszyło Wertera. Parobek, który kochał się we wdowie, u której służył, został wyrzucony z pracy za zbytnią poufałość. Okazało się również, że po śmierci pastora gaduły, żona nowego proboszcza poleciła ludziom wyciąć dęby. Wszystkie te wydarzenia potęgują jedynie melancholię Wertera, który porzuca lekturę Homera i zaczyna czytać Pieśni Osjana, urzeczony ich tajemniczą, gotycką atmosferą. Miłość do Lotty wypala Wertera, niszczy go. Młodzieniec sięga po alkohol, próbując w winie znaleźć zapomnienie i ukojenie. Coraz bardziej oddala się od rzeczywistości, żyje niczym we śnie, czytając Pieśni Osjana, spacerując samotnie po okolicy, rozmyślając o miłości i śmierci, analizując kolejne spotkania z Lottą: „Ona czuje, co cierpię. Dziś spojrzenie jej przeszyło do głębi me serce. Zastałem ją samą. Nie rzekłem nic, a ona spojrzała na mnie...”.

Pewnego dnia spotyka na jednym ze spacerów młodzieńca, który oszalał z miłości do Lotty. Młodzieniec ten był dawniej pisarzem w domu jej ojca. Mimo iż był koniec listopada, obłąkany szukał kwiatków dla swojej ukochanej. Werter czuje, że również i on popada w obłęd. Nie może przestać myśleć o Lotcie. Szaleje z rozpaczy, gdy nie może z nią być. Spotkania między nimi są dla obojga torturą. Lotta w końcu prosi go, by odszedł. Werter jest coraz smutniejszy, przybity, zniechęcony, traci równowagę ducha, w końcu opanowuje go pragnienie śmierci: „Lotta! Lotta! - I koniec ze mną! Zmysły me plączą się. Już od tygodnia jestem bez przytomności. Oczy moje są pełne łez. Nie żądam niczego, nie pragnę niczego. Lepiej dla mnie, bym odszedł”.

Wydawca do czytelnika: [ta część książki obejmuje relację narratora trzecioosobowego, który usiłuje odtworzyć przebieg ostatnich dni życia Wertera oraz fragmenty korespondencji z 12, 14 i 20 grudnia 1772 roku]

Werter spotyka się z Lottą, która prosi go o to, by wyjechał i leczył się z melancholii. Gdy Werter odwiedza Lottę, Albert wychodzi z pokoju żony, nie chcąc uczestniczyć w spotkaniach. Pewnego dnia prosi Lottę o radykalne ograniczenie spotkań z Werterem.

W czasie ostatniego spotkania Werter czyta Lotcie fragmenty Pieśni Osjana, które sam przełożył. W pewnym momencie nie wytrzymuje, rzuca się na nią, porywa w ramiona i zaczyna całować. Wzburzona dziewczyna krzyczy: „To po raz ostatni, Werterze! Już mnie pan nie zobaczy”. Werter odchodzi, jest już zdecydowany popełnić samobójstwo - mówi na pożegnanie: „Żegnaj, Lotto! żegnaj na wieki!”.

Po powrocie do domu kończy list do Lotty, w którym przeprasza ukochaną za swoje zachowanie, żegna się z nią na zawsze i rozlicza ze swoim życiem. Posyła służącego po pistolety do Alberta, spłaca wszystkie swoje długi i punktualnie o dwunastej w nocy strzela do siebie. Nie umiera od razu, kona w męczarniach następnego dnia w południe. Zostaje pochowany w miejscu, które sam sobie wybrał: między dwiema lipami w rogu starego cmentarza. Na pogrzebie nie było żadnego duchownego, nie pojawił się również Albert ani Lotta, która rozchorowała się bardzo ciężko.

PODSUMOWANIE: Johann Wolfgang Goethe jest twórcą niemieckim, zaliczanym do nurtu zwanego preromantyzmem. Okres ten jest często nazywany okresem „burzy i naporu” (Sturm und Drang) i poprzedza w wielu swych postulatach oraz tendencjach artystycznych romantyzm. W swojej powieści z 1774 roku, Cierpienia młodego Wertera, Goethe tworzy specyficzny typ bohatera, określanego mianem bohatera sentymentalnego lub werterycznego.

Książka ma formę powieści epistolarnej, tzn. powieści w formie listów, pisanych w tym przypadku przez jednego bohatera (jest nim tytułowy Werter) do swego przyjaciela. Z ułożonych chronologicznie listów wyłania się cała historia nieszczęśliwej miłości młodego człowieka, jego życia i śmierci. Na listy składa się relacja z wydarzeń, w jakich bohater uczestniczył oraz analiza psychologiczna jego uczuć. Werter dokonuje w swych listach dokładnej autoanalizy, informując przyjaciela o motywach swego postępowania, od zakochania się w Lotcie do popełnienia samobójstwa.

Werter wyjechał na wieś, aby dojść do siebie po tajemniczym romansie. Dużo spaceruje, czyta Homera, poznaje okolicznych mieszkańców. W pewnym momencie poznaje Lottę. Nie przeszkadza mu, że dziewczyna ma narzeczonego (chwilowo nieobecnego Alberta), zakochuje się w niej i popada w istne szaleństwo miłosne. Miłość do traktującej go jak przyjaciela Lotty staje się prawdziwą obsesją Wertera, miotanego przez sprzeczne uczucia, popadającego z euforii w przygnębienie, wreszcie myślącego o samobójstwie. Gdy wraca narzeczony, Werter postanawia usunąć się z jej życia, wyjeżdża na placówkę dyplomatyczną. Nie wytrzymuje tam jednak długo. Przeżywszy ciężkie upokorzenie (jako mieszczanin zostaje wyproszony z arystokratycznego towarzystwa) wraca do Waldheim, do Lotty, która tymczasem wyszła za Alberta. Zaczyna coraz częściej odwiedzać młodą parę, stając się dla nich poważnych utrapieniem, gościem niezbyt chętnie widzianym w domu, szczególnie przez Alberta, który nie darzy Wertera sympatią. Tymczasem tytułowy bohater jest w coraz gorszym stanie psychicznym. Zwiększająca się depresja powoduje coraz częstsze myśli o popełnieniu samobójstwa. Miłość do Lotty jest uczuciem niszczącym, destrukcyjnym, popychającym Wertera w obłęd i powodującym samozagładę. W końcu Lotta decyduje się zerwać znajomość z Werterem, co okazuje się być decydującą przyczyną podjęcia decyzji o samobójstwie. Werter strzela sobie w głowę z pistoletu pożyczonego od Alberta, po długich cierpieniach umiera i zostaje pochowany w rogu cmentarza, między dwiema lipami.

Cierpienia młodego Wertera to książka, która wywołała wielki rozgłos i stała się w ostatnim ćwierćwieczu osiemnastego stulecia ogromnym wydarzeniem literackim i obyczajowym. Od imienia tytułowego bohatera przyjęło się określać model pewnej postawy, charakteryzującej się przede wszystkim wybujałą, przesadną uczuciowością, postrzeganiem otaczającego świata przez pryzmat własnych marzeń i poezji, niezgodą na zastane konwencje obyczajowe i moralne, przy jednoczesnym braku konkretnego, zdecydowanego działania. Werteryzm to również głębokie poczucie bezsensu egzystencji, dążenie do samozagłady, gdyż najczęściej kulminacją działań bohatera jest samobójstwo.

„Gorączka werteryczna” spowodowała w Niemczech (jak i zresztą w całej Europie) prawdziwą modę, falę naśladownictw. Młodzież zaczęła ubierać się jak Werter, czytać podobne lektury, podobnie się zachowywać. W tym czasie miała miejsce również fala samobójstw poprzedzonych lekturą książki.

Cierpienia młodego Wertera okazały się książką, która wywarła ogromny wpływ na literaturę kolejnych epok, przede wszystkim na romantyzm.

GEORGE BYRON

BIOGRAFIA

George Gordon Byron urodził się w 1788 r. w Londynie. Prawie nie znał ojca-obieżyświata, który zaginął, gdy Byron miał cztery lata. Wychowywała go matka, która nigdy nie rozumiała syna. Sytuację komplikowała dodatkowo zła sytuacja materialna rodziny. Poprawiło ją nieco odziedziczenie przez Byrona tytułu lordowskiego po dziadku-bankrucie. Odtąd wraz z matką mieszkali w rodowej siedzibie Newstad Abbey w Nottingham (stare zamczysko, w którym dzisiaj znajduje się muzeum Byrona).

W 1801 r. Byron został przyjęty do elitarnego liceum w Harrow. Tu zawiązał pierwsze przyjaźnie i przeżył pierwsze doświadczenia miłosne. W 1805 r wstąpił na uniwersytet w Cambridge. W jego życiu rozpoczął się okres hulanek, długów, pożyczek. Studiował nieregularnie, prowadził rozrzutne, pełne skandali życie (krążyły plotki o jego homoseksualnej przyjaźni z jednym ze studentów). W tym czasie ( 1806 r.) Byron zadebiutował tomikiem poezji. Pojawili się pierwsi entuzjaści jego talentu.

W 1809 r. poeta za pożyczone pieniądze odbył swą pierwszą podróż na Wschód. Wraz z przyjaciółmi konno przemierzył Hiszpanię, pożeglował do Grecji (gdzie przebywał dwa lata), zwiedzając po drodze Albanię i Turcję. Po powrocie Byron dowiedział się o śmierci matki. Opublikował także pierwszą część poematu pt. Wędrówki Childe Harolda, co przyniosło mu ogromną sławę. Byron zawarł znajomości wśród literackich znakomitości, m.in. z W. Coleridgem, W. Scottem, panią de Stael. Niemal każdy jego utwór robił furorę. Wszystkie salony Londynu stanęły przed nim otworem. Mnożyły się romanse, ale była i wielka miłość, do przyrodniej siostry, Augusty (mężatki), z którą pisarz prowadził obfitą korespondencję. Ostateczny kres uczuciu miał położyć ślub z Annabelą Milbenke pochodzącą z purytańskiej angielskiej rodziny. Niestety małżeństwo było wyjątkowo nieudane. Wkrótce po urodzeniu córeczki, Ady, pani Byron opuściła męża i w atmosferze skandalu domagała się separacji.

W tej sytuacji Byron opuścił Anglię. Przez pewien czas przebywał w Genewie, potem we Włoszech. Tu spotkał swą ostatnią wielką miłość - Teresę Guiccioli (również zamężną). Poeta zbliżył się wówczas do działaczy wolnościowych, coraz częściej myślał o wzięciu udziału w powstaniu w Grecji.

W 1823 r. wyruszył do Grecji. Tu zajął się organizowaniem i zbrojeniem oddziałów powstańczych. W rok później (1824), chory na febrę, zmarł jako grecki bohater. Trumnę ze zwłokami przewieziono do Anglii. Pisarza pochowano w rodzinnym grobowcu w Nottingham.

Twórczość Byrona wywarła ogromny wpływ na literaturę europejską, a polską w szczególności, co widać w utworach tak wybitnych romantyków jak A. Mickiewicz i J. Słowacki. Do najważniejszych dzieł Byrona należą: powieści poetyckie Giaur ( 1813 r.), Korsarz ( 1814 r.), Więzień Chillonu ( 1816 r.); poematy podróżniczo-dygresyjne Wędrówki Childe Harolda (lata 1809-1818), Don Juan (lata 1819-1824); dramaty Manfred (lata 1816-1817), Kain ( 1821 r.).

Giaur

CZAS I OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Utwór powstał w roku 1813, po podróży Byrona po Bliskim Wschodzie. Poeta zwiedził wtedy Albanię i przede wszystkim Grecję, która znajdowała się w tym czasie pod panowaniem tureckim; stąd między innymi fragment mówiący o wielkości tego kraju w przeszłości.

TYTUŁ KSIĄŻKI: Słowo „giaur” pochodzi od muzułmańskiego określenia innowierców. Jest to określenie pogardliwe, w utworze słowo to oznacza tyle, co: „chrześcijanin”.

CZAS AKCJI: Czas akcji nie jest w Giaurze zbyt dokładnie określony, z dużym prawdopodobieństwem obliczyć można, że chodzi o okres tuż po roku 1799.

UWAGA! Mickiewicz w swym datowaniu (patrz: Streszczenie) źle przetłumaczył jedno ze zdań i umieścił akcję Giaura przed rokiem 1797.

MIEJSCE AKCJI: Akcja utworu rozgrywa się w znajdującej się pod turecką niewolą Grecji, np. wymieniona w tekście Morea to półwysep Peloponez, zaś wspomniani Majnoci to mieszkańcy południowej części tego półwyspu.

GIAUR JAKO POWIEŚĆ POETYCKA: George Byron jest powszechnie uważany za mistrza gatunku literackiego określanego mianem powieści poetyckiej. Giaur jest tego doskonałym przykładem. Do głównych cech powieści poetyckiej należy zaliczyć:

  1. zerwanie z łańcuchem przyczynowo-skutkowym, co powoduje wyraźną epizodyczność budowy. Poszczególne sceny nie są związane ze sobą przyczynowo-skutkowo, to znaczy kolejna scena nie musi być logicznym następstwem sceny ją poprzedzającej;

  2. achronologiczność, czyli zaburzenie chronologii utworu. Kolejne epizody nie są ukazane w sposób chronologiczny, to znaczy autor dowolnie ukazuje poszczególne sceny, wracając na przykład w licznych retrospekcjach do wydarzeń, które miały miejsce dawniej, niż już opisane (tak zwana inwersja czasowa fabuły). Przykładowo: w Giaurze najpierw następuje opis opuszczonego i zrujnowanego domu Hassana, później dowiadujemy się o śmierci Leili, a jeszcze później o napaści zbójców na orszak Hassana i jego śmierci z rąk Giaura;

  3. synkretyzm rodzajowy, czyli mieszanie różnych elementów literackich (liryki, epiki i dramatu), sceny liryczne mają służyć budowaniu nastroju;

  4. synkretyzm gatunkowy, czyli współistnienie w utworze różnych gatunków literackich (powieść, pieśń, ballada);

  5. umieszczenie akcji w przeszłości historycznej, w przypadku Giaura nie jest to przeszłość tak odległa, jak chociażby w Konradzie Wallenrodzie, Byron umiejscawia ją tuż po roku 1799.

BOHATER BAJRONICZNY: W Giaurze George Byron stworzył nowy typ bohatera literackiego, który stał się od tej pory pierwowzorem dla wielu innych bohaterów romantycznych. Od nazwiska autora książki bohatera tego typu zwykło się określać mianem bohatera bajronicznego. Do jego najważniejszych cech należą: tajemniczość, skłócenie ze światem, samotna walka z otaczającą go rzeczywistością, działanie motywowane wysokimi pobudkami, wewnętrzne konflikty, często wynikające z popełnienia w przeszłości zbrodni. Zbrodnia ta zawsze jest uzasadniona wielkimi namiętnościami - miłością czy nienawiścią. Bohater bajroniczny buntuje się przeciw istniejącym stosunkom społecznym i normom obyczajowym oraz moralnym, stara się je zmienić przez aktywne działanie, w którym jest osamotniony, pozostawiony samemu sobie.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Giaur - Wenecjanin, który zakochał się w Leili - jednej z żon Hassana, a następnie go zabił, kiedy ten ukarał śmiercią niewierną małżonkę. Byron dba, aby bohater był przede wszystkim postacią tajemniczą, podkreśla też drugą jego konstytutywną cechę - bunt. Charakteryzuje Giaura pod koniec powieści, kiedy ten jest już w klasztorze. Bohater nie przestrzega reguł życia klasztornego, nie zdradza oznak wiary, nie oddaje czci Bogu, nie klęka w czasie Podniesienia. Samotny i milczący, o bladej twarzy, połyskujących niespokojnie oczach, zakryty mnisim kapturem jest postrachem mnichów i wiernych. Jego zachowanie zdradza niewymowne cierpienie i rozpacz. Można się domyślać, że jest winien zbrodni, jego udziałem były wielkie namiętności, ale obecnie jest uczuciowym bankrutem. Giaur ma poczucie wyższości: „zna swoją wyższość i pokazać umie”, a człowiek wrażliwy „odgadnie z wejrzenia / Wielkość umysłu, zacność urodzenia” (Giaura). Tuż przed śmiercią bohater decyduje się wyznać historię swej nieszczęśliwej miłości i zbrodni. Nie oczekuje przebaczenia, pragnie uwolnić się od ciężaru swojej tragicznej świadomości. Nazwiska i pochodzenia nie zdradza do końca i nie żałuje za grzechy - na to jest zbyt dumny i niezależny: „Choć moje życie zda się tak zbrodnicze, / Gdybym mógł odżyć żyłbym tak, jak żyłem”.

Giaur jest typowym bohaterem bajronicznym, którego podstawową cechą jest romantyczny bunt wobec norm obyczajowych i moralnych, a także: niezależność, duma, aktywność, niepospolita odwaga, skłonność do podejmowania ryzyka i ostatecznych rozwiązań, samotność, wewnętrzny konflikt, silne namiętności.

Hassan - turecki wielmoża, muzułmanin, kochający bez wzajemności swą brankę Leilę, zgodnie z tureckim zwyczajem topi niewierną żonę. Dzielnie walczy z Giaurem, według religii muzułmańskiej po śmierci znalazł szczęście i spokój, co przyczynia się do cierpienia Giaura.

Leila - piękna kobieta, rzekomo gruzińskiego pochodzenia, mieszkanka haremu Hassana. Nie kocha go, odwzajemnia natomiast miłość Giaura, bez oporu pozwala się wykraść z haremu, choć prawdopodobnie wie, czym to grozi. Nie znamy żadnych jej cech, jest tylko powodem zbrodni i cierpienia bohatera romantycznego, pełni w powieści podrzędną rolę.

STRESZCZENIE:

Utwór poprzedza Przemowa tłumacza. Po niej następuje Przemowa autora, w której poeta streszcza zwięźle treść opisywanej przez siebie historii i umiejscawia akcję w konkretnych czasach: „kiedy Wyspy Jońskie ulegały panowaniu Rzeczypospolitej Weneckiej”, czyli przed rokiem 1797.

W powiązaniu z obrazem grobu Temistoklesa, greckiego zwycięzcy Persów spod Salaminy, pojawia się pytanie: „Kiedyż się zjawi Temistokles drugi?”.

* * *

Poeta opisuje „wyspy szczęśliwe” - ląd usiany górami i pagórkami, których szczyty odbijają się w morskich falach. Jednym z elementów tego krajobrazu jest rosnąca na skałach róża, do której zalecają się słowiki. W zboczach gór znaleźć można też liczne groty, które niegdyś służyły schadzkom kochanków, dziś są siedzibą piratów napadających nocą na przepływające w pobliżu okręty. Podmiot liryczny dziwi się faktowi, że w tą przepiękną krainę, oazę pokoju, „natura wpuszcza (...) człowieka”, który sieje jedynie wokół śmierć i zniszczenie. Kraj obraz ten tchnie jakimś łagodnym, ale smutnym pięknem, podobnym do tego, które obserwować można na twarzach zmarłych ludzi w niedługi czas po ich śmierci. Podobny obraz przedstawia sobą Grecja. Następuje tutaj apostrofa do tej ojczyzny „mężów nieśmiertelnej chwały” bohaterów spod Termopilów i Salaminy, broniących tam zaciekle swej wolności. Podmiot liryczny postrzega Grecję jako księgę, która przypomina wszystkim zniewolonym o przechodzącym z ojców na synów obowiązku walki z ciemięzcami.

* * *

Autor zwraca się do współczesnych sobie Greków szydząc, że zaprzepaścili swe męstwo, a z dawnych czasów pozostał im jedynie talent do handlu.

* * *

Widząc w oddali przemykający statek należący do piratów lub Majnotów (mieszkańców dawnej Lakonii), rybacy natychmiast kierują swą barkę w stronę Porto-Leone (Pireusu), gdzie szukają na noc schronienia.

* * *

Wieczorem rozlega się tętent kopyt konia galopującego po skalistej ziemi. To jedzie Giaur - młody Europejczyk o twarzy naznaczonej charakterystycznym piętnem wewnętrznego cierpienia. Wjeżdża na wzgórze, z którego patrzy na rozciągające się daleko w dole tureckie miasto, rozświetlone kolorowymi lampionami. W mieście tym właśnie rozpoczyna się Bajram - rodzaj nocnej karnawałowej zabawy urządzanej z okazji zakończenia muzułmańskiego postu, ramadanu. Giaur spogląda w dół, aby po chwili popędzić dalej górskimi ścieżkami w stronę morza. W drodze zatrzymuje się jeszcze raz i przez moment jego dusza pogrąża się w niewymownym bólu wywołanym wspomnieniami.

* * *

Giaur wpadł gwałtownie jak wicher do domu Hassana, „smętarz zrobił z baszy domu”, i tak samo szybko odjechał.

* * *

Piękny niegdyś pałac Hassana stoi opustoszały i na pół zniszczony. Hassan tutaj spędzał szczęśliwie i spokojnie swe dzieciństwo i młodość. Od czasu, kiedy zginął od miecza Giaura, do tej oazy obfitości i hojności dla przybyszów i żebraków zawitała żałoba i śmierć.

* * *

Do siedzącego na brzegu przewoźnika zbliża się zbrojny orszak, na którego czele podąża bogato odziany dostojnik. Nakazuje przewoźnikowi płynąć „na sam środek najgłębszej zatoki”. Łódka zatrzymuje się, wielki wór zaś wieziony ostrożnie przez wielmożę pogrąża się w morskiej otchłani. Obserwujący dziwną scenę wioślarz spostrzega - choć wydaje mu się, że to złudzenie - iż wór drgnął lekko przed wrzuceniem do wody.

* * *

Podmiot liryczny stwierdza, że piękno kobiet wabi mężczyzn, którzy rozpoczynają pogoń za płochym motylem niewieściego serca. Jednak kiedy już łowcy złapią zwierzynę w dłonie, ranią jej tym sposobem skrzydła, czym przyczyniają się do jej zguby. I podobnie jak inne motyle nie zważają na los towarzysza, tak każda kobieta - pełna litości dla mężczyzn - „nad sióstr upadkiem tylko się zaśmieje”.

* * *

Dusza, która jest obciążona zbrodnią, staje się podobna do skorpiona dręczonego upałem. Jadowite to stworzenie (wijąc się w konwulsjach lub może celowo) samo siebie zabija swym zatrutym kolcem. Podobny los spotyka człowieka, którego obarczona wspomnieniem zbrodni i rozpaczą dusza

kona w cierpieniach

Lub żyje jako skorpion w płomieniach”.

* * *

Hassan był zakochany w jednej z mieszkanek swojego haremu. Kiedy Leila znikła, wielmoża przestał harem odwiedzać i wiele czasu spędzał na polowaniach, choć dawniej ten typ rozrywki wcale go nie pociągał. Leila - jak mówiono „w noc Bajramu” uciekła razem z Wenecjaninem (Giaurem). Inni znów twierdzili, że widziano Giaura tej nocy pędzącego drogą, ale jechał on sam.

* * *

Poeta opisuje piękno czarnookiej Leili, której uroda i postawa tchnęła jakimś wewnętrznym, onieśmielającym otoczenie, dostojeństwem. Leila darzyła swego kochanka gorącym uczuciem, lecz nie Hassan był jej wybrańcem.

* * *

Hassan wyrusza w podróż otoczony orszakiem swych rycerzy. „Mówią, że (...) jedzie pojąć żonę”, aby rozproszyć smutek wywołany ucieczką Leili.

* * *

Pod wieczór w przepięknym, uważanym przez podróżnych za bezpieczny, górskim zakątku na orszak Hassana napadają zbójcy. Początkowo rażą oni z broni palnej, a następnie rzucają się do walki wręcz. Otoczony ze wszystkich stron oddział przyjmuje nierówną walkę i zaciekle się broni. W przywódcy zbójców Hassan rozpoznaje znienawidzonego wroga - Giaura. Ten również poznaje przeciwnika. Giaur szydzi z wroga, który daremnie wzywa pomocy Allacha. Wenecjanin stwierdza, że dopełniwszy zemsty nad mordercą Leili opuści rozbójników, do których przystał szukając okazji do krwawego odwetu. W świat pojedzie samotnie.

Oczekująca na przybycie Hassana matka niepokoi się. W oddali widzi jeźdźca. Jest to Tatar, który przynosi jej rozcięty turban i pokrwawioną odzież syna. Przybysz - jeden z żołnierzy należący do napadniętego orszaku - został uwolniony przez Giaura, aby zaniósł tę wieść do domu Hassana.

* * *

W skalistym ustroniu wznosi się „turban w kamieniu prostym wyrzezany” - pomnik upamiętniający śmierć pobożnego Hassana, gorliwego wyznawcy Allacha. Jego dusza (zgodnie z wierzeniami mahometan) jest wiedziona do raju w zamian za śmierć w walce „przeciw niewiernemu”. Na duszy Giaura zaś ciąży klątwa - za swe winy ma stać się upiorem, który nocą będzie opuszczał grób i żywił się krwią swych bliskich, a po powrocie ze swych nocnych wypraw trafi między inne złe duchy, które przelękną się „spotkawszy widmo, brzydsze od upiorów”.

* * *

Podmiot liryczny w pewnym ponurym mnichu rozpoznaje młodzieńca, którego twarz widział przed sześciu laty w Grecji. Tajemniczy przybysz podobno

przybył ze Wschodu

Tureckim ,statkiem od stron Carogrodu”.

Obserwator domyśla się w mnichu pokutnika, ale dziwi go, że pokutnik ów zapłacił przeorowi klasztoru za gościnę przywiezionymi bogactwami i ani się nie spowiada ani nie bierze udziału w nabożeństwach, dużo czasu spędza w samotności, pogrążony w rozmyślaniach i od czasu do czasu wyrzuca z siebie nieprzytomnie zdania o tonącej pięknej kobiecie oraz o odciętej od ciała ręce, która „wystaje z ziemi” i wzywa go, aby rzucił się w morskie odmęty.

* * *

Ponury wzrok tajemniczego mnicha ma wielką i niepokojącą siłę, która zwiastuje

Cechę umysłu, co niezgięty w dumie

Zna swoją wyższość i pokazać umie”.

Ten wzrok i rzadko goszczący na jego ustach uśmiech, w którym miesza się boleść z szyderstwem, odstrasza od niego innych mnichów. W jego spojrzeniu można dostrzec piętno zbrodni i spowodowane nią, drążące sumienie, cierpienia. „Pilniejszy badacz” wnioskuje z tego spojrzenia, że człowiek ten posiada nieprzeciętny umysł i pochodzi z wysokiego rodu.

* * *

Przybysz obserwuje nabożeństwo, ale nie bierze w nim udziału. Słysząc głos dzwonka dobiegający od ołtarza cofa się do przedsionka, gdzie oczekuje na koniec „nieszporu”. Z jego głowy zsunął się kaptur i widać czarne, skręcone jak u Gorgony włosy, które obserwatorom mówią, iż nie złożył ślubów zakonnych (gdyż nie ogolił głowy). Podczas podniesienia Najświętszego Sakramentu nie klęka i nie schyla głowy jak inni uczestnicy nabożeństwa. Wszyscy obawiają się go, gdyż jego oczy są „szatańskie”.

* * *

Podmiot liryczny porównuje dwa rodzaje serc: „zbyt czułe” - skłonne do miłości, jednak nie będące w stanie żywić miłości dozgonnej, oraz „twarde” - które raz skaleczone miłością, nigdy nie może być z niej uleczone i w końcu ginie pod jej ciężarem. Człowiek cierpiący w samotności zaczyna nienawidzić wszystkich ludzi, gdyż cierpienie, którego nie można z nikim podzielić, jest o wiele bardziej bolesne i cięższe do zniesienia niż największa nędza.

* * *

Giaur spowiada się. Jego życie było krótkie, ale pełne rozmaitych wrażeń i uczuć, gdyż gardził on „gnuśną spokojnością”. Opisuje też swój stan wewnętrzny: pomimo że nie żywi już żadnych uczuć, jest jednak wewnętrznie rozdarty, gdyż z jednej strony obawia się samotności i ciszy, które będą prowokowały do rozmyślań i wspomnień, ale z drugiej strony - pragnie spokoju. Nie żałuje swego życia, choć wie, że popełnił wiele zbrodni. Pragnie umrzeć, ale nie ma zamiaru popełniać samobójstwa. Chciałby brać udział w walce, jednak nie dla sławy lub bogactw. Celem godnym starań jest dla niego miłość lub zemsta. Wyznaje, że mszcząc kochankę zabił rywala, a zarazem mordercę ukochanej kobiety. Jednak śmierć Hassana, poganina, nie ciąży na jego sumieniu jako zbrodnia. Tak samo zresztą jak Turkowi - według jego wierzeń - zabicie chrześcijanina przyniosłoby wieczną nagrodę. Jedyną winą, jaką w sobie Giaur znajduje, jest to, że był przyczyną śmierci ukochanej kobiety. Zginęła ona z ręki swego pana za niewierność, wywołaną miłością do chrześcijanina. Giaur boleje też nad tym, że Hassan umierając nie odczuwał wyrzutów sumienia i nie cierpiał tak, jak powinien cierpieć zbrodniarz - ginąc z rąk chrześcijanina miał otwartą drogę do raju i zdawał sobie z tego sprawę.

* * *

Giaur próbuje opisać głębię i wielkość swej miłości do Leili. Gardzi swoim życiem, gdyż jedynie jej życie miało dla niego jakąkolwiek wartość i tylko jej życia żałuje. Zdaje sobie sprawę, że sam jest przyczyną swych nieszczęść, dlatego nie ma zamiaru „kląć losom”. Miłość do Leili sprawia, że chciałby umrzeć, jednak śmierć nie chce go zabrać ze świata i połączyć z ukochaną. Jest obojętny na wszelkie mogące go spotkać cierpienia czy męki piekielne, gdyż nie widzi większej boleści od rozłąki z ukochaną. Przeczuwa zbliżającą się śmierć, ale nie chce słuchać słów pocieszenia padających z ust kapłana ani przyjmować na powrót „wiary objawionej”, uczyniłby to jedynie pod warunkiem, że spowiednik mógłby wskrzesić Leilę. Tak więc wszelkie próby pocieszenia Giaura nie mogą odnieść skutku. Nie pomoże mu też żadna modlitwa.

* * *

Giaur daje spowiednikowi pierścień i prosi, aby kapłan oddał klejnot staremu przyjacielowi pokutnika, żyjącemu być może jeszcze w ojczyźnie Wenecjanina i opowiedział mu całą zasłyszaną historię. Przyjaciel ów przepowiedział niegdyś Giaurowi jego przyszłość.

* * *

Giaur opisuje kapłanowi widzenie, które miał pewnej niedawno minionej nocy. Przyszła do niego Leila w całym swym pięknie. Kiedy jednak próbował ją objąć i przytulić, okazało się, że jest to bezcielesna zjawa. Dla Wenecjanina jest to znak, że zbliża się śmierć, która zabierze go następnej nocy.

* * *

Po śmierci Giaur pragnie tylko ubogiego grobu opatrzonego jedynie prostym krzyżem, bez żadnego upamiętniającego jego osobę i dzieje napisu.

Po śmierci Giaura nikt nie mógł dojść, kim on był ani skąd pochodził. Jedynym człowiekiem znającym tę historię pozostał mnich, który wysłuchał przedśmiertnej spowiedzi pokutnika.

PODSUMOWANIE: Twórczość George'a Byrona wywarła ogromny wpływ na kształtowanie się romantyzmu, również polskiego. Dowodem tego mogą być liczne nawiązania do jego dzieł w utworach najwybitniejszych polskich romantyków: Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i Antoniego Malczewskiego.

Giaur (1813) jest powieścią poetycką. Najważniejszymi jej cechami są między innymi: wysoki stopień komplikacji fabuły, zerwanie z chronologią wydarzeń, spora ilość epizodów nie rozwijających akcji utworu, nasycenie tekstu scenami lirycznymi, które mają służyć budowaniu nastroju.

W Giaurze angielski poeta stworzył nowy typ bohatera literackiego, będącego od tej pory pierwowzorem dla wielu innych bohaterów romantycznych. Od nazwiska autora książki bohatera tego typu zwykło się określać mianem bohatera bajronicznego.

Giaur jest postacią niezwykle tajemniczą. Wiadomości o nim są bardzo fragmentaryczne: pochodzi z Wenecji, ubiera się w strój albański, nosi turban i włada „prostym mieczem chrześcijańskim”. Nie wiadomo nic o jego przeszłości, nie wiadomo też, co się dzieje z nim przez kilka lat po zabiciu Hassana. Powodowany gwałtownymi uczuciami popełnia zbrodnię, która na zawsze zaciąży na jego życiu, zmieni go tak wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Od tej pory Giaur stanie się samotnikiem, będzie unikał ludzi, szukając ukojenia w życiu klasztornym. Jednak prawdziwe uspokojenie i prawdziwy koniec cierpień może przynieść mu tylko śmierć. Umiera, ale nawet po śmierci nikomu nie udaje się wyjaśnić zagadki j ego życia.

Giaur to powieść poetycka przesycona elementami orientalnymi (orientalizm). Można w niej odnaleźć opisy egzotycznej przyrody Wschodu, są elementy wschodniej obyczajowości (harem, opisy uroczystości religijnych, przesądy związane ze śmiercią Hassana, który walczył w słusznej w pojęciu mieszkańców Wschodu sprawie). U podstaw całej historii miłosnej leży wschodnie przekonanie o absolutnym poddaństwie kobiet wobec mężczyzn, dlatego Leila nie może się buntować, nie ma gdzie uciekać, musi respektować prawo. Hassan natomiast, choć ją kocha, także spełnia prawo Koranu nakazujące karać śmiercią niewierne żony. Aby oddać atmosferę zdarzeń Byron sięga po orientalne słownictwo. Już sam tytuł - Giaur - brzmi obco, pojawiają się także: Bajram, ramadan, basza.

HONORIUSZ BALZAK

BIOGRAFIA

Honoriusz Balzak urodził się 20 V 1799 r. w Tours. Mimo szlacheckiego nazwiska nie był szlachcicem. Jego ojciec, dyrektor szpitala administracyjnego i zastępca burmistrza w Tours, był synem chłopa o nazwisku Balssa. Ojciec zmienił je na Balzac, a przy uroczystych okazjach podpisywał się de Balzac.

Po ukończeniu szkoły na prowincji pisarz uczył się w szkole w Paryżu, a następnie studiował prawo odbywając jednocześnie praktykę u adwokata i rejenta. Już po uzyskaniu dyplomu postanowił poświęcić się literaturze. Decyzja ta była zaskoczeniem dla jego rodziny i znajomych. Od tej pory Balzak borykał się z ciągłymi problemami finansowymi. Jego powieści nie cieszyły się powodzeniem, a interesy (próbował zrobić majątek na wydawaniu klasyków francuskich, założył drukarnię i odlewnię czcionek) skończyły się katastrofą finansową. Rozgłos przyniosła Balzakowi dopiero powieść Szuanie wydana w 1829 r.

W 1831 r. ukazała się powieść pt. Jaszczur gorąco przyjęta przez krytykę. Balzak był coraz bardziej znany, bywał przyjmowany na salonach, a mimo to miał ciągle kłopoty finansowe. Dużo pisał, a w przerwach prowadził obserwacje paryskich ulic, zaułków, restauracji i obmyślał przyszłe powieści. Często można go było spotkać podczas takiej wędrówki: „zniszczone ubranie, ..., trzewiki nie wyczyszczone, spodnie cale w błocie, kapelusz pognieciony i wyleniały” opisuje jego wygląd jeden z ówczesnych pamiętnikarzy.

Balzak prowadził także bogatą korespondencję. Obliczono, że miał dwanaście tysięcy nieznajomych korespondentek. Pisały do niego zwłaszcza kobiety, zagorzałe czytelniczki jego powieści. Wśród autorek listów znalazła się także Polka, Ewelina Hańska - wielka miłość Balzaka, z którą po 18 latach znajomości się ożenił. Ślub odbył się 14 III 1850 r. w Berdyczowie. Podróż bardzo negatywnie wpłynęła na zdrowie pisarza, pogłębiła się choroba serca (Balzak był przy tym wielkim entuzjastą kawy, którą pił w nieograniczonych ilościach). Wzruszenia związane ze ślubem, długa podróż z Polski do Paryża wyczerpały go. Już w kwietniu ciężko zachorował i po kilku miesiącach zmarł. Pogrzeb miał bardziej niż skromny.

Dziełem życia Balzaka jest cykl 97 utworów pt. Komedia ludzka, w którym pisarz zawarł swoje wnikliwe obserwacje społeczeństwa i obyczajowości Francji czasów jemu współczesnych. Pasjonował się kodeksem prawnym i postaciami urzędników sądowych, którzy często są bohaterami jego powieści, podobnie jak sylwetki skąpców, których dokładne studia zawarł w wielu utworach. Balzak jest uważany za najwybitniejszego przedstawiciela europejskiego realizmu. W. Hugo powiedział o jego twórczości: „... wielka księga ..., gdzie widzimy całą współczesną cywilizację”. Wybitnym tłumaczem dzieł Balzaka na język polski był T. Boy-Żeleński.

Ojciec Goriot

CZAS POWSTANIA UTWORU: Powieść została wydana w 1834 r. Jest kluczowa dla całego cyklu Komedii ludzkiej, tu biorą początek drogi wielu z jego bohaterów. Sam Balzak stwierdził o Ojcu Goriot:Jest to dzieło jeszcze piękniejsze niż Eugenia Grandet, ja przynajmniej jestem z niego bardziej zadowolony”, a także „... jest dziełem pięknym, ale potwornie smutnym. Sprawia wrażenie jakiejś ohydnej rany”.

CZAS I MIEJSCE AKCJI: Wydarzenia rozgrywają się w Paryżu od listopada 1819 do lutego 1820 r. Mają miejsce w pensjonacie pani Vauquer położonym przy ulicy Neuve-Sainte-Genevieve, i w dzielnicach zamieszkanych przez arystokrację, w hrabiowskich i bankierskich salonach w dzielnicy Saint-Germąine, w Odeonie i Palais Royal.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Jan Joachim Goriot - ucieleśnienie miłości ojcowskiej, Balzak nazywa go „Chrystusem ojcostwa”. Ma sześćdziesiąt dziewięć lat i od 1813 r. mieszka w pensjonacie pani Vauquer, wycofawszy się z interesów.

Był kupcem, handlował mąką i dzięki transakcjom zgromadził dość pokaźny majątek. To pozwoliło mu starannie wykształcić córki, Delfinę i Anastazję, oraz bogato je wyposażyć i wydać za mąż. Sam zamieszkał w pensjonacie, aby być w ich pobliżu. Początkowo żył dostatnio i był najbardziej szanowany z pensjonariuszy. Starannie i elegancko ubrany, noszący kosztowne drobiazgi (złota tabakierka, ozdobne breloki) sprawiał pozory zadowolonego z życia mieszczanina. Z czasem, z powodu zachłanności córek, które wykorzystując miłość ojca czerpały z jego oszczędności, Goriot coraz bardziej ubożał, zmarł w skrajnej nędzy.

Był skromnym i z natury oszczędnym człowiekiem. Przyjemność sprawiało mu, że może obdarowywać córki pieniędzmi. Zbyt je kochał, by zauważyć sztuczne, udane dowody ich przywiązania. Pani Goriot wcześnie zmarła, a pan Goriot - „ojciec Goriot” jak nazywa się go w pensjonacie - przelał wszystkie uczucia na córki. Jego miłość nie jest jednak zupełnie ojcowska. Balzak nadał jej także cechy niezdrowego erotyzmu, które czasami są bardzo wyraźne. Goriot posuwa się do aranżowania życia miłosnego córek (wynajmuje pokój, w który Delfina i Eugeniusz mogliby się spotykać). Nawet na łożu śmierci zachowuje się jak kochanek: „Ujrzeć je! Ujrzę je, usłyszę ich głos. Umrę szczęśliwy... widzieć je, dotykać ich sukien, och tylko sukien, to tak mało; niech czuję coś, co należy do nich! Pozwól mi ... wło... sy...”.

Mimo tych niezdrowych rysów miłość Goriota do córek ostro kontrastuje z ich rażącą obojętnością, oziębłością i bezwzględnością wobec ojca. Goriot to jedna z najtragiczniejszych postaci w literaturze.

Eugeniusz Rastignac - student prawa przybyły z prowincji na studia prawnicze. W chwili rozpoczęcia powieści skończył pierwszy rok nauki. Poznał już Paryż - jego zwyczaje, bogactwa muzeów i rozrywki, jakie oferuje stolica. Przyjrzał się także pięknemu, uwodzącemu przepychem i zewnętrznym pięknem światu arystokracji. Porównanie z szarym, ubogim życiem w rodzinnym miasteczku wypadło oczywiście na korzyść stolicy, co „zdziesięciokrotniło jego żądzę wybicia się i obudziło pragnienie kariery”.

Początkowo naiwnie wierzy, że zdobędzie sukces własnymi siłami. Oczy otwiera mu Vautrin, który stwierdza: „Nie ma zasad, są tylko wypadki; nie ma praw, tylko okoliczności, człowiek wyższy chwyta w ręce wypadki i okoliczności, aby nimi kierować”. Odtąd Eugeniusz pozbywa się skrupułów. Zostaje kochankiem Delfiny de Nucingen (córki Goriota, żony bankiera). Coraz bardziej pogrąża się w występku, odczuwa coraz silniejsze wyrzuty sumienia, ale nie potrafi zawrócić z raz obranej drogi. Oto, jaki wpływ ma na niego pieniądz: „W chwili gdy pieniądz wpada do kieszeni studenta natychmiast wyrasta w nim samym niby fantastyczna kolumna. Stąpa lepiej, pewniej, ma uczucie, że dźwignia jego zdobyła punkt oparcia, spojrzenie staje się pewne, ruchy śmiałe... . Cały Paryż należy doń”. Z tych objawów wynika, że Rastignac już dostał się pod władzę pieniądza. Od tej chwili jego indywidualizm, wyjątkowość, charakter zastępuje pospolitość i mierność, a on sam staje się jednym z wielu paryskich karierowiczów. Uczy się bezwzględnej, upartej walki o własne interesy. Jego twarde „Teraz się spróbujemy!” skierowane w stronę Paryża należy rozumieć jako ostateczną akceptację bezprawia i rezygnację z własnych ideałów.

Vautrin (Jakub Collin) - czterdziestoletni, przystojny mężczyzna. Wesoły, uczynny, będący w poufałych stosunkach z panią Vauquer, pozornie dobroduszny i uprzejmy. W rzeczywistości niepospolicie przenikliwy, opanowany, zachowuje dystans wobec rzeczywistości, z nikim nie wiążą go głębsze uczucia, chłodno kalkuluje, kto będzie przydatny w realizacji jego przestępczych planów, kto nie. Już w tekście, w którym autor przedstawia postać, można odnaleźć sygnały o „profesji” Vautrina. To zbiegły galernik (ciążył na nim wyrok 20 lat galer, więc, jak należy się domyślać, popełnił ciężkie przestępstwo) o pseudonimie Ołży-Śmierć (zawdzięcza go szczęściu, dzięki któremu zdołał ocalić życie i wyjść cało z najbardziej ryzykownych przedsięwzięć), jest jednym z głównych członków Stowarzyszenia Dziesięciu Tysięcy (złodziei), które zajmuje się kradzieżami na wielką skalę. Dla przedstawicieli prawa pozostaje nieuchwytny. Zdołał stworzyć własną policję, ma rozległe stosunki i znajomości, również w wyższych sferach.

Jest zimny, opanowany, twardy. Stworzył coś w rodzaju państwa w państwie. Nie ma właściwie żadnych słabości. Nie lubi kobiet, co daje mu przewagę nad ludźmi hołdującymi rozkoszom cielesnym. Jego potężna siła fizyczna sprawia, że jest odporny nawet na truciznę.

Jest to postać, w której Balzak zawarł swoje poglądy na współczesne mu społeczeństwo - zepsute, poddane władzy pieniądza, pozbawione wartości i zasad. W takim środowisku Vautrin jest jednak postacią wyjątkową, T. Boy-Żeleński tak o nim pisze: „... ten zatwardziały zbrodniarz jest jedynym może czystym idealistą: ten człowiek, stanowiący wcielenie brutalnej energii czynu, jest jedynym może naprawdę marzycielem ...”.

Wicehrabina Klara Beauseant - w jej żyłach płynie królewska krew, dumna, wytworna, umie zachować godność, ale zna nieuczciwe reguły postępowania w świecie i zgodnie z nimi pomaga Rastignacowi.

Anastazja de Restaud i Delfina de Nucingen - pierwsza jest żoną hrabiego de Restaud, przyjmowana na dworze, piękna i bogata, mimo to nieustannie jest w długach, więc bez skrupułów korzysta z pieniędzy ojca. Pani de Nucingen to żona bankiera, finansisty, którego nie szanuje i zdradza z premedytacją. Ona sama i ojciec nazywają utrzymującego Delfinę męża: „stary kloc”. Jednocześnie pani de Nucingen potrafi być niesłychanie czuła, opiekuńcza i kochająca wobec Eugeniusza (który zostaje jej kochankiem), obsypuje go prezentami i klejnotami, finansując wszystko z kieszeni ojca.

W stosunku do własnego ojca obie kobiety są bezduszne i obojętne. Ma dla nich wartość, dopóki posiada pieniądze. W głębi duszy wciąż wstydzą się swego pochodzenia, więc nie pozwalają ojcu zbliżyć się do siebie, odwiedzać w domach itp. W ich świecie - świecie salonów, teatrów, zabaw - nie ma miejsca dla starego, niezręcznego w towarzystwie kupca. Same natomiast często odwiedzają ojca - świat wąskich uliczek, błotnistych zaułków, ubogich pensjonatów i podejrzanych ludzi by zaczerpnąć pieniędzy na spłacenie długów lub nową suknię. Postacie córek ojca Goriot są dowodem na to, że świat arystokracji i finansjery niszczy podstawowe ludzkie uczucia, uczy egoizmu, wyrachowania, cynizmu.

Pani Vauquer - ma około pięćdziesięciu lat, Balzak pisze, że „podobna jest do wszystkich kobiet, które dużo przeszły”. Jest twarda, bezwzględna, podobnie jak w życiu innych postaci, wartość ma dla niej jedynie pieniądz. Dlatego szanuje Vautrina, który płaci dobrze i w terminie, a pomiata ojcem Goriot, żyjącym w coraz gorszych warunkach. Pensjonariusze mówią o niej: „w gruncie rzeczy dobra kobieta”. Ona sama uważa, że poznała już w życiu wszystkie nieszczęścia, co daje jej prawo obojętności wobec cierpienia i niedoli innych.

Mieszkańcy pensjonatu

Panna Michonneau - kiedyś ładna i zgrabna, w czasie trwania akcji powieści wygląda jak karykatura kobiety, pozbawiona wszelkich cech kobiecości. Ma tysiąc franków renty, co pozwala jej na skromne życie w pensjonacie. Nie wiadomo, czym zajmowała się w przeszłości, można przypuszczać, że była kurtyzaną. Teraz uwagę przyciągają ślady delikatnych rysów jej twarzy i przenikliwy, wysoki głos.

Pan Poiret - prawdopodobnie był kiedyś urzędnikiem (może sądowym), w czasach opisywanych w powieści przypomina automat, zdaje się być nieczuły na wszelkie zdarzenia i wypadki, które dzieją się wokół.

Wiktoryna Taillefer - chora na anemię, młoda, pełna wdzięku, delikatna dziewczyna. Jest uboga, ponieważ ojciec, podejrzewając, że nie jest jego córką, pozbawił ją majątku. Religijna, łagodna, jest zakochana w Rastignacu.

STRESZCZENIE:

W pensjonacie pani Vauquer położonym przy ulicy Neuve-Sainte-Genevieve rozpoczyna się kolejny dzień. Pensjonariusze powoli schodzą na śniadanie, pierwsza pojawia się właścicielka, za nią panna Michonneau, pan Poiret, Wiktoryna Taillefer, przystojny młody student Eugeniusz Rastignac, Vautrin, wreszcie ojciec Goriot. Ten ostatni jest najuboższy z pensjonariuszy, gdyż cały majątek oddał córkom, teraz sprzedaje ostatnie cenne przedmioty, jakie posiada, aby zapłacić ich długi.

Spośród mieszkańców pensjonatu jedynie Rastignac, ze względu na wiek, urodę i chęć wybicia się, ma szanse zrobienia kariery w Paryżu. Odkrywa pokrewieństwo z bogatą hrabiną Beauseant, kontaktuje się z nią i otrzymuje zaproszenie na bal. Tu poznaje piękną Anastazję de Restaud z domu Goriot. W domu kuzynki Eugeniusz dowiaduje się także o smutnej historii byłego kupca: starannie wychował ukochane córki, ale te odwróciły się od niego, wstydzą się go i odwiedzają tylko, kiedy potrzebują pieniędzy. Młody student zdradza kuzynce swój plan zrobienia kariery, a ta (przeżywająca właśnie bolesny zawód miłosny), zgadza się zostać jego przewodniczką. Za jej namową Eugeniusz zostaje kochankiem Delfiny de Nucingen (siostry Anastazji) i wprowadza ją do salonu pani de Beauseant, co zapewnia mu powodzenie wśród innych kobiet. Staje się coraz bardziej znany w salonach arystokracji. Otrzymane z domu pieniądze na naukę wydaje na drogą garderobę i kosztowne drobiazgi.

W tym punkcie kariery Eugeniusza w jego życiu pojawia się Vautrin. Domyślając się jego dążeń proponuje plan, który ma zapewnić majątek i ugruntowaną pozycję w świecie. Według tego planu Eugeniusz ma zabić w pojedynku brata Wiktoryny Taillefer i ożenić się z nią, kiedy dziewczyna odziedziczy po ojcu fortunę. Jest to tym łatwiejsze, że Wiktoryna zdaje się być zakochana w przystojnym studencie. Ale Rastignac odrzuca propozycję Vautrina, zamierza osiągnąć cel w oparciu o protekcję kobiet. Trwa jego związek z Delfiną, która hojną ręką obdarza go pieniędzmi z ojcowskiej kieszeni. Eugeniusz ma jednak większe potrzeby finansowe, więc ucieka się do hazardu. Droga do kariery staje się coraz bardziej kręta. Rastignac częściej zaczyna myśleć o planie Vautrina.

Tymczasem w pensjonacie dochodzi do sensacyjnego odkrycia - panna Michonneau i pan Poiret rozpoznają w Vautrinie zbiegłego z galer przestępcę. Donoszą o tym policji. Władze wkraczają do pensjonatu, Vautrin zostaje aresztowany, ale zapowiada swój powrót. Pensjonat pustoszeje.

Nadchodzi dzień, w którym Goriot nie ma już żadnych pieniędzy. Przybyłe po nie córki urządzają awanturę i w gniewie opuszczają ojca.

Goriot ciężko choruje. Żadna z córek nie znajduje czasu, aby go odwiedzić. Przy łożu czuwają Rastignac i Bianchon (student medycyny). Leżąc na łożu śmierci Goriot na przemian przeklina i błogosławi córki. Jego ostatnie słowa to: „Ach, moje anioły!”. Na pogrzeb ojca córki przysyłają jedynie karety z herbami. Ostatnim zdaniem wypowiedzianym w powieści jest zdanie Rastignaca „Teraz się spróbujemy”, skierowane w stronę Paryża - miasta, w którym króluje pieniądz.

PODSUMOWANIE: Obraz społeczeństwa francuskiego XIX w.: W Ojcu Goriot Balzak przedstawił przekrój społeczeństwa stolicy Francji. W powieści można odnaleźć całą galerię typów: od urzędników, studentów do szczytów arystokratycznego Paryża. Spośród trzech głównych bohaterów: Goriota, Rastignaca i Vautrina, dla wyrażenia opinii na temat rzeczywistości pisarz upodobał sobie tego ostatniego. Vautrin przemierzył właściwie wszystkie warstwy społeczeństwa, w końcu znalazł się na dnie, ale właśnie dlatego, że nie ma nic do stracenia, zdobywa się na dystans i gorzką ironię. Ustami tego bohatera Balzak dokładnie i ostro wypowiada swoją ocenę epoki. Jest to czas wszechwładzy pieniądza. Naprawdę liczą się ci, którzy go mają. Wartość człowieka mierzy się jego majątkiem. To dlatego Goriot ma wartość dla swych córek jedynie jako źródło gotówki, nie jako ojciec, a Eugeniusz daremnie zdobywa wykształcenie prawnicze, które nie ma znaczenia w świecie pozbawionym praw. Dźwignią jego kariery nie będą wiedza i uczciwość, ale pozycja, którą można zdobyć zostając kochankiem bogatej kobiety, uprawiając hazard, brylując w towarzystwie ludzi bogatych, eleganckich, z pozoru pięknych i dobrych, w rzeczywistości łotrów i oszustów. W świecie powieści sukces można osiągnąć jedynie wyzbywając się wszelkich zasad etyki. Vautrin, widząc pragnienie Eugeniusza, aby dostać się w krąg arystokracji, bez wahania proponuje mu zbrodnię. On wie, że kto raz zaczął marzyć o „wielkim świecie” i jego atrakcjach, ten prawie natychmiast zaczął zazdrościć, a zazdrość skłania do najpodlej szych postępków. Wie także, że zbrodnia zapewni majątek i nie zhańbi młodzieńca w oczach tych, którzy już są bogaci, bo ich świat to świat, gdzie: „tajemnicą wielkich fortun bez jawnego źródła jest zawsze jakaś zbrodnia, zapomniana, bo wykonano ją schludnie”. Dla samego Vautrina zbrodnia to narzędzie walki w świecie pogrążonym w występku. Na zło odpowiada złem, przestępstwo jest dla niego aktem buntu i wyrazem niezgody na taką rzeczywistość.

Balzak przedstawia świat, w którym nie ma żadnych praw i zasad, żadnych punktów odniesienia, wartości. Właściwie nie istnieje rodzina - małżonkowie wzajemnie się zdradzają (Delfina i Anastazja nie kochają mężów, mają licznych kochanków), dzieci nie szanują rodziców (tragedia ojca Goriot), nie ma także prawdziwej miłości, są tylko kupione, sztuczne uczucia, a raczej ich zewnętrzne oznaki. Ludzie uczciwi, jeśli zdołają zachować tę cechę, są poniżani i żyją w nędzy. Charakter rzeczywistości przedstawionej przez Balzaka doskonale oddają słowa Vautrina: „Nie ma bezwzględnej cnoty, są tylko okoliczności”.

Cechy powieści realistycznej w Ojcu Goriot:

  1. wierne odtworzenie tła społeczno-obyczajowego: opisy strojów, ulic, wnętrz, codziennych zajęć, drobiazgowe opisy wyglądu bohaterów;

  2. ukazanie środowiska i stosunków w nim panujących, zastosowanie metody uczonego, który obserwuje, selekcjonuje zjawiska, wyodrębnia typy reprezentatywne i dokładnie je opisuje;

  3. obecność wszechwiedzącego narratora (narrator odautorski).

ROMANTYZM W POLSCE I NA EMIGRACJI

ADAM MICKIEWICZ

BIOGRAFIA

Adam Mickiewicz - urodził 24 XII 1798 r. w Zaosiu k. Nowogródka, zmarł 6 XI 1855 r. w Konstantynopolu. Był synem Mikołaja - adwokata przy sądach nowogródzkich - i Barbary z Majewskich. Po ukończeniu szkół dominikańskich w Nowogródku wstąpił w 1815 r. na uniwersytet w Wilnie, gdzie uzyskał solidne wykształcenie w zakresie filologii klasycznej, literatury ojczystej i historii. Od września 1819 r. objął posadę nauczyciela szkoły średniej w Kownie. Należał w owych czasach do Towarzystwa Filomatów i Filaretów i z tego powodu został osadzony w więzieniu (w klasztorze ojców Bazylianów w Wilnie), gdzie przebywał od 23 X 1823 r. do 21 IV 1824 r. Następnie został zesłany do Rosji. Przebywał m.in. w Petersburgu, Odessie i Kownie. W Rosji poznał wielu wybitnych tamtej szych pisarzy. W 1829 r. znalazł się w Niemczech, a następnie w Rzymie, gdzie dowiedział się o wybuchu powstania listopadowego. W kwietniu 1831 r. wyruszył przez Genewę i Paryż - do Wielkopolski, którą opuścił w marcu 1832 r., po czym przez Drezno udał się z powrotem do Paryża. Tam ożenił się w roku 1834 z Celiną Szymanowską. W 1839 r. objął w Lozannie katedrę profesora literatury rzymskiej, a w latach 1840-1844 piastował urząd profesora w katedrze literatur słowiańskich, utworzonej w College de France. W 1844 r. za swą antyklerykalną postawę i propagowanie idei Andrzeja Towiańskiego został zawieszony w czynnościach profesora. W lutym 1848 r. przebywał w Rzymie, gdzie uzyskał audiencję u Piusa IX, a później zorganizował ochotniczy legion polski. Po objęciu władzy przez Napoleona III zaniechał działalności politycznej i podjął pracę jako bibliotekarz w paryskiej Bibliotece Arsenału. We wrześniu 1855 r. wyjechał do Konstantynopola z zamiarem tworzenia oddziałów polskich mających wystąpić przeciwko Rosji. W mieście tym zmarł nagle, najprawdopodobniej na cholerę. Jego ciało zostało przewiezione do Paryża, a obecnie spoczywa w podziemiach katedry wawelskiej.

W swych tomach poezji, wydanych w 1822 i 1823 r., a obejmujących Ballady i romanse, II i IV cz. Dziadów oraz powieść poetycką Grażyna, dokonał jako pierwszy twórca w literaturze polskiej - przełomu romantycznego. Dokonał w tych dziełach zwrotu do wierzeń i wyobraźni ludowej. W Odzie do młodości natomiast prawa młodości podporządkował służbie nadrzędnego ideału. W Rosji napisał Sonety ( 1826 r.) i Konrada Wallenroda. W 1832 r. stworzył III cz. Dziadów i Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, a w 1834 r. - Pana Tadeusza. W Paryżu prowadził też bardzo żywą działalność publicystyczną (czasopismo polityczne „Pielgrzym Polski” oraz założony w 1849 r. i redagowany przez niego dziennik „Trybuna Ludów”, wychodzący w języku francuskim). Swe utwory pisał językiem prostym, co uczyniło jego dzieła dostępnymi dla ogółu czytelników.

Jest on uznany za naszego wieszcza narodowego.

Oda do młodości

Adam Mickiewicz urodził się w roku 1798 w Zaosiu koło Nowogródka. Swoje wykształcenie zdobył na Uniwersytecie Wileńskim, gdzie wraz z przyjaciółmi założył mające charakter spiskowy Towarzystwo Filomatów (miłośników wiedzy). Naczelne hasła Towarzystwa, czyli „ojczyzna, nauka, cnota”, stały się drogowskazem moralnym i ideowym dla studiujących w tym czasie młodych ludzi.

Mickiewicz studia kończy w roku 1819 i zaraz potem przenosi się do Kowna, gdzie rozpoczyna pracę jako nauczyciel. I właśnie w tym okresie, w roku 1820, powstaje Oda do młodości. Utwór ten został uznany za manifest programowy młodego pokolenia, a jednocześnie za wyraz ścierania się dwóch światopoglądów: oświeceniowego i romantycznego.

Charakterystyczny dla ogólnego przesłania utworu jest już sam tytuł. Mickiewicz, decydując się na ten akurat gatunek literacki, nawiązuje do tradycji starożytnej liryki greckiej (bo tam właśnie sięgają korzenie ody jako gatunku poetyckiego). Oda jest to utwór pochwalny lub dziękczynny, utrzymany w patetycznym, wzniosłym stylu, mówiący o sprawach ważnych. I właśnie w przypadku Ody do młodości mamy do czynienia z formalnie nawiązującym do klasycyzmu manifestem światopoglądowym pokolenia romantyków, którzy właśnie wchodzą w dorosłe życie i podejmują żarliwą dysputę ideową ze swymi poprzednikami.

Oda do młodości jest przeciwstawieniem sobie dwóch światów - które, zdaniem Mickiewicza - ścierają się między sobą i walczą o dominację. Pierwszy z nich to świat stary, stworzony przez ludzi oświecenia. Mickiewicz jest mu nieprzychylny, wręcz wrogi. Poeta sprzyja natomiast drugiemu, nowemu, ekspansywnemu światu młodości, zapowiadającemu nadchodzący romantyzm.

Już w pierwszych strofach utworu podmiot liryczny wielokrotnie będzie zwracał się właśnie do tego nowego świata:

Młodości! ty nad poziomy

Wylatuj, a okiem słońca,

Ludzkości cale ogromy

Przeniknij z końca do końca”.

Młodość będzie bowiem w Odzie... sprawą dla Mickiewicza najważniejszą, siłą, która sprawi, że nastąpi wielka przemiana dziejowa. Młodość staje przed walką ze światem starym i martwym. Ten stary, martwy świat poeta określa:

„Bez serc, bez ducha - to szkieletów ludy”,

zarzucając mu tym samym brak uczucia, wrażliwości, duszy i wewnętrzną pustkę, wypalenie.

Bardzo istotny jest motyw unoszenia się, wzlatywania nad zwykłą codzienną szarość. Motyw ten pojawi się oczywiście w nawiązaniu do świata nowego, młodego:

Młodości, dodaj mi skrzydła!

Niech nad martwym wzlecę światem (...).

Młodości! ty nad poziomy

Wylatuj (...).

Młodości! orla twych lotów potęga

Jako piorun twoje ramię”.

Ważny jest również dla programu Mickiewicza postulat odkrywania nowych, nie zbadanych dotąd sfer i wartości:

Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga;

Łam, czego rozum nie złamie”.

Dla młodych otwarty jest świat pełen marzeń, nadziei, planów na przyszłość. To właśnie młodość jest potęgą będącą w stanie czynić cuda, przenosić góry, tworzyć „rajską dziedzinę ułudy”, ruszyć ziemską bryłę „z posad świata”. W świecie młodych nie ma mowy o samotności. Poeta wzywa wszystkich do zjednoczenia się i wspólnego wysiłku w dążeniu do szczęścia:

Razem, młodzi przyjaciele!.

W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele.

Jednością silni, rozumni szałem,

Razem, młodzi przyjaciele! (...).

Hej! ramię do ramienia! spólnymi łańcuchy

Opaszmy ziemskie kolisko!”.

Tylko razem, zjednoczeni i wspólnymi siłami młodzi mogą osiągnąć zamierzony cel - ruszyć z posad bryłę świata i pchnąć ją na nowe tory. Jest to jednocześnie zapowiedź nowego porządku, powszechnego ładu i szczęścia. Aby to osiągnąć, potrzeba wielkiego zapału, a nawet szału działania, bez oglądania się na trudności i niebezpieczeństwa, jakie mogą czyhać po drodze. Niebezpieczeństwem i przeszkodą będzie na pewno świat ludzi starych. To świat ludzi przeżytych, bez perspektyw, świat, w którym zamroczeni wiekiem starcy nie dostrzegają wokół siebie żadnych wartości. Każdy z nich jest egoistą zajętym swoimi własnymi, przyziemnymi i błahymi sprawami:

Niechaj, kogo wiek zamroczy,

Chyląc ku ziemi poradlone czoło,

Takie widzi świata koło,

Jakie tępym i zakreśla oczy”.

W tym świecie dominują ciemnota, zacofanie, egoizm. Starzy nie pasują już do zmieniającego się świata, przestali do niego przynależeć. Ich ziemia to:

Obszar gnuśności zalany odmętem - (...)

wody trupie”.

Żyją tu, a raczej wegetują, zaskorupiałe, osamotnione płazy, same sobie „sterem, żeglarzem okrętem”. Z przeszkodami tymi trzeba walczyć, trzeba je pokonać, ponieważ nagroda jest blisko, na wyciągnięcie ręki. Tak jak Herakles, który będąc „dzieckiem w kolebce” zwyciężył Hydrę, a później dokonał wielu wspaniałych czynów, zasługując sobie tym samym na nieśmiertelność, młodzi ludzie mogą stworzyć nowy, lepszy świat:

Witaj jutrzenko swobody,

Zbawienia za tobą słońce!”.

Oda do młodości swą formą wyraźnie nawiązuje do gustów i reguł artystycznych klasycyzmu. Idee, które są w niej zawarte, wyraźnie zbliżają utwór do oświeceniowego programu poszerzania stanu wiedzy i ciągłego wzbogacania rozumu, kultu wiary w człowieka oraz postulatów walki z przesądami i ciemnotą. Po raz pierwszy jednak w polskiej poezji pojawiła się tak wielka siła uczucia oraz potęga wyrazu artystycznego, co powoduje, że Odę do młodości należy traktować jako utwór otwierający nowe, romantyczne horyzonty i sposoby pojmowania świata.

Ballady i romanse

CZAS I MIEJSCE POWSTANIA: Ballady i romanse powstały na początku lat dwudziestych XIX w. i weszły w skład pierwszego tomu Poezji Adama Mickiewicza, który ukazał się w czerwcu 1822 roku w Wilnie. Poezje rozpoczyna krótka rozprawa O poezji romantycznej oraz wiersz Pierwiosnek, będący wyrazem obaw młodego poety o przyjęcie i zrozumienie jego wierszy.

BALLADY I ROMANSE JAKO MANIFEST IDEOWY: Ballady i romanse do dzisiaj uważane są za manifest romantyzmu polskiego oraz za określenie się ideowe i artystyczne samego Mickiewicza. Był to również polemiczny głos poety w sporze romantyków z klasykami, którzy nie uznawali pozarozumowej, opartej na wierzeniach prostego ludu koncepcji współistnienia dwóch światów: żywych i umarłych, realnego i metafizycznego.

Ballady i romanse są dowodem jednoznacznego przekonania Adama Mickiewicza o wyższości poznania pozarozumowego, romantycznego nad poznaniem naukowym i czysto empirycznym.

ŹRÓDŁA UTWORÓW: Poszczególne utwory, wchodzące w skład cyklu Ballad i romansów, opierają się w ogromnej mierze na wierzeniach prostego ludu i podaniach krążących wśród gminu. To właśnie „wieść gminna”, ludowa fantastyka i ludowy pogląd na świat stały się dla Mickiewicza przebogatym źródłem motywów i tematów, jakie wykorzystał w swych balladach.

CECHY BALLADY JAKO GATUNKU: Dokonany przez Mickiewicza wybór ballady jako gatunku literackiego dla utworów, w których poeta ukazał swój program, był bardzo wymowny. O ile oświecenie respektowało, zgodnie z estetycznymi gustami klasycyzmu, gatunki „czyste”, takie jak oda, list, satyra czy bajka, o tyle romantyzm, preferując gatunki mieszane, zrywa z gatunkową jednolitością. Ballada stoi na pograniczu epiki, liryki i dramatu - jej podstawową cechą jest synkretyzm, czyli pomieszanie rodzajów i gatunków literackich.

Posiada charakterystyczną dla epiki fabułę, zawierającą zwykle momenty tajemnicze i zagadkowe, zdominowaną przez jedno wyraziście zarysowane zdarzenie. Cechują ją także epicka narracja, w wysokim stopniu subiektywna, z częstymi partiami dialogowymi (cecha dramatu) oraz silnie stypizowane postacie wprowadzonych do utworu bohaterów, odznaczających się zwykle jakąś uwypukloną cechą charakteru. Jednak układ stroficzny oraz nastrojowość są cechami charakterystycznymi dla liryki.

CECHY BALLAD I ROMANSÓW: Mickiewicz, pisząc Ballady i romanse, oparł się na wierzeniach i podaniach ludowych. Znalazło to odbicie w cechach artystycznych i stylistycznych charakterystycznych dla „wieści gminnej”: we współistnieniu, bezustannym przenikaniu się dwóch światów - świata ludzi żywych, realnego, zwykłego ze światem ponadnaturalnym, pełnym tajemniczych zjaw, upiorów, duchów ludzi zmarłych.

U Mickiewicza bardzo ważne jest również sięganie do opisów krajobrazu, przyrody, które wytworzyć mają szczególny nastrój niepokoju, grozy, tajemniczości. Wiara ludzi prostych to również proste i jednoznaczne nakazy moralne i etyczne, to przekonanie o tym, że nie ma zbrodni bez kary, zły czyn zostanie kiedyś ukarany i każdy zbrodniarz poniesie w końcu konsekwencje swego postępowania.

Romantyczność

Ballada ta została uznana za wyraz artystycznych i ideowych przekonań poety.

Romantyczność jest wręcz modelowym przykładem ballady jako gatunku literackiego: fabuła jest tu wyrazista, narrator obecny, bohaterowie jasno określeni. Cały utwór epatuje wręcz tajemniczością, niesamowitością, a nawet grozą.

Romantyczność została uznana za utwór programowy polskiego romantyzmu przede wszystkim ze względu na swoją treść. Stanowi ona bowiem zapowiedź tematów i problemów, jakie od tej pory na stałe zadomowią się w literaturze epoki i zdecydowanie ją zdominują. Można uznać, że Romantyczność stała się poniekąd drogowskazem literackim, ideowym i normatywnym dla całych rzesz polskich (i nie tylko) romantyków. Utwór bardzo mocno związany jest z ludowymi wierzeniami i fantastyką. Jest to bowiem opowiedziana pokrótce historia, która ma swe korzenie w podaniach na temat wierzeń prostego, wiejskiego ludu.

Całość wyraźnie dzieli się na dwie części. Pierwsza z nich to krótkie opowiadanie o obłąkanej wiejskiej dziewczynie, Karusi, która przed laty straciła ukochanego, natomiast część drugą stanowi polemika narratora (z którego zdaniem zgadza się Mickiewicz) ze starcem, czyli klasykiem odrzucającym wszystko to, czego nie da się dowieść rozumowo i naukowo uzasadnić.

Karusia po śmierci narzeczonego, Jasia, popadła w obłęd. Błąka się teraz wśród ludzi, szukając ukochanego i głęboko wierząc, że zmarły ciągle jest przy niej, że wystarczy tylko wyciągnąć rękę, aby go dotknąć. Karusia widzi swego kochanka obok siebie, rozmawia z nim, śmieje się do niego i płacze. Wiara Karusi w to, że Jaś kocha ją nawet po śmierci, że choć umarł i przestał należeć do ziemskiego świata, nadal może być z nią razem, jest niezwykle istotna dla ludowego przekonania o związku między dwoma światami. Jest to wiara w to, że pomiędzy światem ludzi zmarłych a światem ludzi żywych istnieje łączność, że te dwa światy przenikają się wzajemnie, współistnieją. Tak więc duchy mogą kontaktować się z żywymi, wierzy w to prosta dziewczyna, wierzy w to cały wiejski lud. Poeta podziela tę wiarę, mówiąc:

I ja to słyszę, i ja tak wierzę”.

Obłęd Karusi jest bardzo ważną cechą literatury romantycznej, ponieważ romantycy uważali obłąkanych ludzi za posiadających szczególną zdolność widzenia tego, co dla zwykłego śmiertelnika było niedostrzegalne.

Drugą część ballady zapowiada pojawienie się starca (aluzja do postaci i przekonań matematyka Jana Śniadeckiego oraz jego rozprawy O pismach klasycznych i romantycznych). Starzec wyśmiewa wiarę prostych ludzi, mówi o wyższości nauki i wiedzy („Ufajcie memu oku i szkiełku”) nad rojeniami obłąkanej dziewczyny. Jest on symbolem klasyków, którzy do poezji romantycznej odnosili się drwiąco i z widocznym lekceważeniem. Narrator, wyrażający poglądy samego Mickiewicza, podejmuje polemikę ze starcem, przeciwstawiając jego martwym prawdom żywe wierzenia prostych ludzi („Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko”).

Kończące utwór wezwanie „Miej serce i patrzaj w serce!” wyraża poglądy młodego Mickiewicza, jego sposób widzenia i rozumienia świata oraz otaczającej go rzeczywistości. Świat poznaje się nie poprzez zmysły, ale poprzez to, co jest ponadzmysłowe, nadnaturalne, dzięki uczuciu i duszy. Rozum i chłodna kalkulacja stają się tu bezradne, bezsilne.

Romantyczność zawiera program literatury romantycznej, a w szczególności poezji. Według Mickiewicza twórca powinien szukać fascynacji w podaniach i wierzeniach ludowych, głosić wyższość uczucia nad rozumem, szukać nowych, oryginalnych dróg artystycznego wyrazu.

Świteź

Ballada Świteź jest opowieścią o tajemniczym jeziorze, na dnie którego znajdują się ruiny zatopionego miasta. Świteź otacza groźna atmosfera tajemniczości i niesamowitości. Ludzie postanawiają spenetrować wody jeziora, zbadać jego dno, aby znaleźć tam odpowiedź na pytania dotyczące przyczyn dziwnych odgłosów i tajemniczych zjaw. Budują więc czółna i statki oraz specjalne konstrukcje, za pomocą których zamierzają sondować dno jeziora. Już pierwsza próba zbadania głębin przynosi efekt w postaci wyłowienia tajemniczej dziewczyny, jak się okazuje, córki Tuhana, legendarnego władcy Świtezi. Panna opowiada historię wyjaśniającą powstanie jeziora. W miejscu, w którym teraz znajduje się jezioro, dawniej położone było litewskie miasto Świteź. Gdy car Rusi oblegał Litwę, Tuhan postanowił ruszyć z pomocą Mendogowi, władcy państwa. Wyruszył więc do walki, zabierając ze sobą wszystkich zdolnych do walki mężczyzn, a zostawiając w mieście tylko kobiety, starców i dzieci. Oddziały ruskie zaczynają szturmować bezbronne miasto. Zrozpaczone kobiety, pragnąc uchronić się przed hańbą i zniewoleniem, błagają Boga o śmierć:

Jeśli nie możem ujść nieprzyjaciela,

O śmierć błagamy u ciebie,

Niechaj nas lepiej twój piorun wystrzela,

Lub żywych ziemia pogrzebie”.

Bóg wysłuchuje ich rozpaczliwych próśb, zatapia miasto, wszystkich zaś mieszkańców Świtezi zamienia w kwiaty wodne tak zwane car-ziele. Krążący nad wodami jeziora ruscy żołnierze zrywają kwiaty, plotą sobie z nich wianki i stroją szyszaki. Wszystkich ich spotyka kara, natychmiast zapadają na tajemniczą chorobę i gwałtownie umierają. Od tej pory nikomu nie wolno zrywać nadbrzeżnych kwiatów ani zakłócać spokoju mieszkańców zatopionego miasta wypływając na jezioro łódkami. Gdy tajemnicza kobieta wraca w głębiny, „topią się statki i sieci”, pęka dno jeziora i po chwili wszystko się ucisza.

W balladzie tej bardzo wyraźne są motywy zaczerpnięte z wierzeń ludowych: zatopione miasto, kobiety przemienione w kwiaty, duchy zmarłych, które pojawiają się żyjącym... Elementy te są w przypadku Świtezi ściśle powiązane z naturą i historią - ważnymi elementami ballad romantycznych. Jezioro opisane jest bardzo dokładnie, ze szczególnym uwzględnieniem elementów krajobrazu wywołujących atmosferę tajemniczości oraz niesamowitości. Treścią opowiadania jest natomiast historyczna wyprawa Tuhana na odsiecz Mendogowi, konflikt między honorem a więzami rodzinnymi, wyrażony słowami Tuhana:

Jeżeli rozdzielę szczuple wojsko moje,

Krewnemu nie dam obrony;

A jeśli wszyscy pociągniem na boje

Jak będą córy i żony?

w końcu kara, która spada nieuchronnie na tych, którzy postępują niegodnie, sprzecznie z honorem rycerskim i uczuciami ludzkimi. Śmierć dosięga żołnierzy ruskich, którzy napadli na bezbronne miasto rabując i mordując niewinne kobiety, starców i dzieci. Jest to wynik przekonania, również wynikającego z ludowego kodeksu wartości, że nie ma zbrodni bez kary.

Świtezianka

Jest to historia miłości dwojga ludzi: tajemniczej dziewczyny, o której narrator nic nie wie, oraz młodego chłopca, będącego „strzelcem w tutejszym borze”. Młody myśliwy spotyka się wieczorami nad brzegiem jeziora Świteź z piękną dziewczyną. Strzelec składa dziewczynie miłosne przysięgi, chce ją poślubić, bowiem pragnie związać się z nią na zawsze, uważa ją za pokrewną duszę. Gdy dziewczyna wyraża obawę co do stałości uczuć mężczyzn i trwałości ich deklaracji miłosnych („Słowicze wdzięki w mężczyzny głosie, a w sercu lisie zamiary”), młodzieniec przysięga jej wierność, klnąc się na wszystkie świętości, a nawet „piekielne wzywał potęgi”. Ostrzegając młodego strzelca przed złamaniem przysięgi, dziewczyna odchodzi, zostawiając go samego w lesie. Młodzieniec błąka się szukając ukochanej i w pewnym momencie spotyka piękną nimfę wodną wyłaniającą się z głębin jeziora. Nimfa, niezwykłej wprost urody i dziewiczej piękności, kusi strzelca, przyzywa go do siebie, namawia do miłosnych igraszek. Młodzieniec walczy z sobą, ale dość szybko ulega i rzuca się w wody jeziora, zapominając o złożonej niedawno przysiędze. Gdy jest już na środku jeziora, rozpoznaje w kobiecie swoją kochankę. Zdradzona dziewczyna wypomina mu wiarołomstwo i przepowiada karę. Kara, jaka spotka młodego strzelca za niewierność i złamanie przysięgi, musi być dotkliwa:

Surowa ziemia ciało pochłonie,

Oczy twe żwirem zagasną.

A dusza przy tym świadomym drzewie

Niech lat doczeka tysiąca

Wieczne piekielne cierpiąc zarzewie

Nie ma czym zgasić gorąca”.

Dusza młodzieńca zostaje zaklęta w drzewo, modrzew stojący nad brzegiem jeziora jęczący z żalu za utraconą miłością i szczęściem.

Ballada ta jest osnuta na ludowym podaniu o tym, że nocami na brzegach Świtezi ukazują się nimfy wodne zwane świteziankami. Główną myślą utworu jest przekonanie o nieuchronności kary, jaką muszą ponieść wszyscy, którzy łamią swe przysięgi, nie dotrzymują danego słowa:

„(...) kto przysięgę naruszy,

Ach biada jemu, za życia biada!

I biada jego złej duszy!”.

Kurhanek Maryli

Kolejno zabiera głos pięć osób. Pierwszą z nich jest „Cudzy człowiek” - obcy przechodzień, który przepływając w pobliżu zauważył mogiłę znajdującą się na rozstaju dróg nad brzegiem Niemna. Z ciekawości przechodzień zatrzymuje się i pyta miejscową Dziewczynę: „Co to za piękny kurhanek?”. Ta w odpowiedzi wyjaśnia, że jest to grób młodej panny, która niedawno zmarła. Panna ta mieszkała w chacie stojącej nie opodal. Grób odwiedzają każdego ranka najbliżsi zmarłej: Jaś - kochanek Maryli, jej Matka oraz Przyjaciółka. Dziewczyna radzi, aby przechodzień ukrył się za stertą gałęzi znajdującą się w pobliżu mogiły, gdyż dzięki temu będzie mógł usłyszeć żale zrozpaczonych z powodu utraty ukochanej osoby. W chwilę później do grobu zbliżają się trzy osoby. Pierwszy odzywa się Jaś. Wspomina czasy, gdy miłość do Maryli dodawała mu sił do pracy i osładzała każdą chwilę jego życia. Teraz zaś opuszczony chłopak zaniedbuje swoje gospodarstwo i nie ma ochoty się żenić, pomimo że jego ojciec namawia go do tego. Wreszcie młodzieniec postanawia odejść ze wsi i wstąpić do rosyjskiego wojska. Po nim głos zabiera Matka. Płakała przez całą noc, a dopiero nad ranem zasnęła. Stwierdza, że nie ma po co wracać do domu, gdyż nie ma tam Maryli, która była radością rodziców. Matka skarży się, że po śmierci dziewczyny dom stał się pustynią, a biednych rodziców opuścili ludzie i Bóg. Następnie Przyjaciółka wspomina, jak obie z Marylą stały niegdyś nad wodą i rozmawiały o swoich kochankach. Po jej śmierci natomiast:

Smutek smutkiem zostanie,

Weselem nie jest wesele”.

Cudzy człowiek” słysząc to wszystko „wzdycha i łzy mu płyną”. W końcu odchodzi.

Kurhanek Maryli jest romansem, czyli utworem, w którym na pierwszym planie są uczucia ludzkie, ale autor ballady w sposób szczególny uwydatnił miłość i cierpienia osób, których serca są spętane tym pięknym i wzniosłym uczuciem. Opisane w powyższym utworze cierpienia wiążą się ze śmiercią ukochanej osoby Maryli. Wyraźnie widać w tym utworze romantyczny kult uczucia. Forma romansu jest udramatyzowana przez nadanie jej kształtu dialogowego. Autor nawiązuje tu do tradycji sielankowo-pasterskiej i mocno akcentuje ludowy charakter postaci Jasia. Język jest prosty, niemal potoczny i pozbawiony wyszukanych ozdób poetyckich.

Lilie

Na pierwsze miejsce wysuwa się problematyka moralna i etyczna. Żona czeka na męża powracającego wraz z dwoma braćmi z długiej wyprawy wojennej. Mąż, chcąc szybciej spotkać się z żoną, wyprzedza braci i pierwszy przybywa w pobliże swego domostwa. Jednak pani obawia się kary za wiarołomstwo - w czasie nieobecności męża nie była mu wierna i zdradziła go. Ze strachu przed karą za niewierność popełnia kolejny występek - zabija pana („Zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana”). Grzebie go i sadzi na jego mogile lilie, zaś przed przybyłymi niedługo później braćmi udaje, że cały czas czeka na powrót męża. Zaraz po popełnieniu zbrodni biegnie do starego, świątobliwego pustelnika i opowiada mu o zbrodni, prosząc jednocześnie o naznaczenie pokuty, która uwolniłaby ją od kary wiecznej, na którą zasłużyła swoim czynem. Starzec boleje nad zatwardziałością jej serca i odsyła ją do domu stwierdzając, że zbrodnię „mąż tylko wydać może; a mąż (...) stracił życie”.

Bracia szybko przestają poszukiwać zaginionego i uznają go za zabitego. Po roku sami zaczynają ubiegać się o rękę owdowiałej bratowej. Ta - postawiona w trudnej sytuacji, nie wiedząc którego z braci wybrać - biegnie do pustelnika po radę. Mędrzec oświadcza, że jest w stanie wskrzesić zmarłego, co wybawi ją z kłopotów, jednak niewiasta ogarnięta wyrzutami sumienia odmawia, twierdząc, że jest na to za późno. Starzec zasmucony odsyła ją i doradza, aby kandydaci do jej ręki przynieśli w dzień ślubu wianki plecione z różnych kwiatów i zawiesili je na ołtarzu. Ona, wybierając jeden z nich, wybierze swego przyszłego męża. Bracia zrywają lilie z grobu zabitego, bezczeszcząc tym samym, choć nieświadomie, jego pamięć. W cerkwi wybucha między nimi kłótnia, każdy z nich uważa, że to jego wianek został wybrany. Wówczas pojawia się widmo pana i dokonuje sprawiedliwego ukarania zbrodniarzy. Cała kaplica, wraz z wiarołomną morderczynią i zdrajcami-braćmi, zapada się pod ziemię. Nikomu nie udaje się uniknąć kary za grzechy, odpowiedzialność za zbrodnię ponoszą wszyscy winni.

Warto pamiętać, że akcja utworu rozgrywa się po zakończeniu wyprawy Bolesława Śmiałego na Kijów, kiedy to król wyznaczył kary niewiastom, które zdradziły swych mężów w czasie ich nieobecności.

W balladzie tej natura odgrywa rolę szczególną. Zabójczyni zasadzi na grobie zamordowanego lilie, które będą miały pełnić funkcje magiczne, maskujące dokonane morderstwo. Gdy po dokonaniu zbrodni Pani biegnie przez las, towarzyszą jej złowrogie odgłosy przyrody („wrona gdzieniegdzie kracze i puchają puchacze”), wieje wicher i zapada złowróżbny mrok.

Mickiewicz rozwija pieśń ludową o zabiciu męża przez niewierną żonę. Nawiązuje przy tym do jasnych zasad i norm obyczajowo-moralnych, jakie uznawał wiejski lud. Nikt nie może bezkarnie cudzołożyć, nikt, kto zabije drugiego człowieka, nie uniknie surowej kary za zbrodnię. W Balladach i romansach A. Mickiewicz nawiązuje do podań ludowych, a więc wyraźnie określa zakres tematów i problemów, jakie będzie poruszał. Wyznacza jednocześnie drogę, jaką kroczyć będą przez następne dziesięciolecia twórcy polskiego romantyzmu.

PODSUMOWANIE: Ukazanie się w roku 1822 w Wilnie pierwszego tomu Poezji Adama Mickiewicza, a w nim Ballad i romansów stanowiło niepodważalny dowód na to, że nadejście nowej epoki literacko-artystycznej, czyli romantyzmu, stało się faktem. Poezje otwierała rozprawka O poezji romantycznej oraz wiersz Pierwiosnek, jednak zdecydowanie najważniejszym utworem tego tomu stała się rozpoczynająca cały cykl Ballad i romansów ballada pod bardzo wymownym tytułem Romantyczność.

Dziady cz. II

CZAS I MIEJSCE POWSTANIA UTWORU: II cz. Dziadów powstała na początku lat dwudziestych XIX w. (dokładnie w latach 1820-1821) w Kownie i ukazała się w drugim tomie Poezji Adama Mickiewicza w roku 1823. Obok niej w skład tego tomu weszły również: poemat Grażyna. Powieść litewska, ballada Upiór oraz IV cz. Dziadów.

CZAS I MIEJSCE AKCJI: Akcja II cz. Dziadów rozgrywa się w wigilię Wszystkich Świętych w cmentarnej kaplicy. Dokładny czas akcji nie jest określony, nie wiemy, który to rok.

TYTUŁ UTWORU: Już w przedmowie do II cz. Dziadów Adam Mickiewicz wyjaśnia genezę tytułu. Pochodzi on od nazwy uroczystości zwanej Dziadami, obchodzonej w Dzień Zaduszny przez pospólstwo Wielkiego Księstwa Litewskiego. W pierwszych dziesięcioleciach XIX w., czyli w czasach współczesnych Mickiewiczowi, uroczystość ta nadal była obchodzona w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii w ustronnych kaplicach, z dala od ludzkich oczu. Istotą uroczystości było udzielenie pomocy duszom zmarłych przodków, czyli „dziadów”, męczącym się w czyśćcu. Obrzęd ten, sięgający swymi korzeniami czasów pogańskich, nazywał się inaczej „ucztą kozła”. Było to prawdziwe misterium, któremu przewodniczył tak zwany koźlarz (albo huslar, guślarz), który był -kimś w rodzaju odprawiającego całą ceremonię kapłana i poety w jednej osobie. W czasie „uczty kozła” wywoływano dusze zmarłych, karmiono je i pojono, przynosząc im tym samym, jak powszechnie wierzono, ulgę oraz wysłuchiwano ich porad, nauk, ostrzeżeń.

POLEMIKA Z KLASYKAMI: Polemikę ideową z obozem klasyków Mickiewicz podjął już Balladach i romansach, kontynuuje ją w II cz. Dziadów. Wymowne jest już samo motto, słowa zaczerpnięte z Hamleta Williama Szekspira: „Są dziwy w niebie i na ziemi, o których ani śniło się waszym filozofom”. Utwór, bazując wyraźnie na wierzeniach i obawach ludu, ukazuje świat pełen zasad i nauk moralnych obowiązujących człowieka należącego do zwykłej, wiejskiej społeczności. Mickiewicz wskazuje również na współistnienie, bezustanne przenikanie się dwóch światów: świata żywych i świata zmarłych, w co od wieków wierzyli i wierzą prości ludzie.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Upiór - bohater ballady Upiór, która poprzedza II cz. Dziadów. Samobójca zabił się z miłości. Nie mógł znieść tęsknoty za ukochaną i życia w samotności. Jego miłość jest tak głęboka, że każe mu wracać co roku na świat, na nowo przeżywać cierpienia i odbierać sobie życie. To kara, ale jednocześnie sposób, aby miłość przetrwała - upiór co rok odwiedza swoją ukochaną i przypomina o sobie. Dla miłości romantycznej nie ma przeszkód, łączy świat zmarłych ze światem żywych.

Guślarz - przewodnik obrzędu Dziadów, zwany był także koźlarzem, huslarem; Mickiewicz pisze, że był jednocześnie kapłanem i poetą, należy zatem przewidywać, że był to człowiek obdarzony niepospolitą osobowością. W II cz. Dziadów pełni rolę gospodarza uroczystości, wydaje rozkazy, które wieśniacy natychmiast wykonują, wypowiada zaklęcia, ma moc przywoływania i odwoływania duchów. Ma także umiejętność przewidywania. Bywa jednak czasem bezsilny, bo człowiek, choćby wyjątkowy, nie jest w stanie panować nad światem nadprzyrodzonym. Guślarz jest np. bezradny wobec upiora, który nie odchodzi i nie odpowiada na jego wezwania. Być może dzieje się tak dlatego, że zjawę przywiodła na świat miłość, a według romantyków, to największa siła i najmocniejsze uczucie.

Józio i Rózia - dzieci występują w tej części dramatu jako uosobienie niewinności i nieświadomości. Przeżyły życie w stanie pierwotnego szczęścia, nie rozumiejąc cierpienia i bólu, chronione przez matkę, otoczone bezgraniczną miłością. Okazuje się, że taki los jest niepełny, a życie puste i bez znaczenia. Cierpienie urasta tym samym do rangi koniecznego składnika każdego życia. Ten, kto nie cierpiał, nie może odczuwać szczęścia i radości, bez ziemskiego piekła nie istnieje niebo, tak jak bez zła nie ma dobra. Właśnie tę prawdę ilustruje los dzieci, które przyszły na Dziady po dwa ziarnka gorczycy - symbol cierpienia.

Widmo złego pana - należy do kategorii duchów najcięższych. Dziedzic popełnił najcięższy z możliwych grzechów - odwrócił się od ludzi, wyzbył się własnych ludzkich cech. Gnębił swoich poddanych, nie pomógł matce z dzieckiem na ręku (postacie niemal symboliczne - Madonna z Dzieciątkiem, macierzyństwo miały w polskim romantyzmie ogromne znaczenie, por. scena więzienna w III cz. Dziadów), okrutnie obszedł się z chłopem, który kilkoma jabłkami z pańskiego sadu chciał zaspokoić głód. To skrajne przypadki nieludzkiego postępowania, a jednocześnie znak wystąpienia przeciwko chrześcijańskim a także ogólnoludzkim zasadom, aby karmić głodnych, pomagać potrzebującym. Ich spełnianie powinno być odruchem. Dziedzic z II cz. Dziadów wyzbył się ludzkich odruchów, dlatego został na wieki potępiony.

Nie mogą mu pomóc nie tylko ludzie, ale nawet Bóg, ponieważ dziedzic wyparł się Go odwracając się od własnego człowieczeństwa. Jego przestroga:

„... kto nie był ni razu człowiekiem,

Temu człowiek nic nie pomoże

potwierdza wyjątkowość natury ludzkiej i roli człowieka w świecie.

Zosia - wyjątkowo piękna pasterka z wioski. Reprezentuje duchy pośrednie, zapewne dlatego, że po śmierci błąka się między niebem a ziemią. Zosia za życia nie była ani dobra, ani zła. Nie popełniła żadnych ciężkich grzechów, ale i nie spełniła żadnych dobrych uczynków. Była obojętna wobec świata i ludzi, a dla romantyków, którzy cenili wielkie, gorące uczucia (zarówno miłość jak i nienawiść), obojętność była jedną z podstawowych wad (właśnie obojętność, oziębłość zarzucali klasykom). Mickiewicz, jak przystało na piewcę romantycznej miłości, podkreśla szczególnie brak tego uczucia w życiu pasterki. Miała wielbicieli darzących ją szczerą, prostą miłością, ale drwiła z nich tylko. Zmarła mając 19 lat, nie zaznawszy rozkoszy i goryczy ziemskiej miłości. Zosia nigdy naprawdę nie stąpała po ziemi - nie miała obowiązków, nie była żoną, matką, nie czuła oszałamiającej radości i dojmującego bólu, dlatego przyszła na Dziady z prośbą:

Niechaj podbiegą młodzieńce,

Niech mię pochwycą za ręce,

Niechaj przyciągną do ziemi

i przestrogą:

Kto nie dotknął ziemi ni razu,

Ten nigdy nie może być w niebie”.

Widmo - jedna z najbardziej tajemniczych postaci w dramacie. Pojawia się niespodziewanie i ma wszystkie atrybuty upiora z poprzedzającej II cz. Dziadów ballady pod tym samym tytułem. Na jego sercu widać ranę, wskazuje na nią, patrząc uparcie na jedną z pasterek. Temu duchowi wieśniacy nie mogą pomóc. Prawdopodobnie jest samobójcą, gdyż śmiertelna rana jest znakiem nieszczęśliwej miłości. To miłość przywiodła upiora na Dziady, ale nie po pomoc. Wie, że jej nie otrzyma. Chce tylko być blisko pasterki - pewnie jego ukochanej - i patrzeć na nią. Prawdopodobnie noc Dziadów jest do tego jedyną okazją. Guślarz nie potrafi go zakląć, aby powrócił w zaświaty i to także dowodzi, że siła, która sprowadziła widmo do kaplicy należy do wyższego rzędu niż moc przewodnika obrzędu.

OSOBY: Guślarz, Starzec - przodownik chóru, Chór wieśniaków i wieśniaczek, Aniołki, Widmo, Dziewczyna, Chór ptaków nocnych, Upiór.

STRESZCZENIE:

Upiór

Co roku w Dzień Zaduszny ożywa trup młodzieńca-samobójcy, wychodzi z mogiły i idzie między ludzi, aby odnaleźć wybrankę swego serca, a następnie przeżyć ponownie wszystkie cierpienia, które doprowadziły go do odebrania sobie życia oraz ponownie dokonać samobójstwa. Większą część utworu zajmuje skarga samego upiora, którą podsłuchał był niegdyś „jeden zakrystyjan stary”.

Dziady

Rzecz dzieje się wieczorem w kaplicy cmentarnej. Guślarz przywołuje duchy zmarłych osób, które nie mają spoczynku i odbywają karę za błędy i przewinienia popełnione za życia. Na początku ukazuje się - w postaci Aniołków - para małych dzieci: Józio i Rózia. Józio opisuje ich obecne życie: znajdują się w raju, niczego im nie brakuje i ciągle mogą się bawić, a jednak droga do nieba jest dla nich zamknięta. Z tego powodu dręczy je nuda i trwoga. Znajdują się one w takim stanie, ponieważ

„według Bożego rozkazu,

Kto nie doznał goryczy ni razu,

Ten nie dozna słodyczy w niebie”.

Guślarz daje im ziarnka gorczycy, o które dzieci uprzednio prosiły, i odpędza je zaklęciem. Następnie wzywa kolejnego ducha. Zza okna odzywa się Widmo. Za życia był to pan, właściciel wsi, który zmarł przed trzema laty. Błąka się on po ziemi „szukając nocy, a uciekając od słońca”. Jest skazany na wieczny głód. Skarży się na swe cierpienia i stwierdza, że wolałby cierpieć najgorsze męki w piekle, niż być wystawionym na obecne męczarnie. Prosi o trochę napoju i pożywienia. Otrzymuje je, ale natychmiast zjawia się Chór ptaków nocnych - niegdyś sług dziedzica, których „pomorzył głodem”. Ptaki rzucają się na pokarm i wyrywają go nawet z ust dziedzica, a później szarpią jego ciało. Od ptaków odłącza się kruk i opowiada swą historię. Za życia był biedakiem. Pewnego razu - po trzydniowej głodówce - wszedł do pańskiego sadu i zjadł tam kilka jabłek. Ukryty w zaroślach ogrodnik zaalarmował dwór, spuszczono psy i złapano biednego kmiecia. Pan - za karę i dla przykładu - rozkazał wymierzyć chłostę, podczas której odbito biedakowi ciało od kości, co spowodowało jego śmierć. Po kruku głos zabiera sowa. Za życia była ubogą wdową obarczoną małym dzieckiem oraz chorą matką. W wigilijny wieczór poszła do dworu, aby prosić o jałmużnę. Pan rozkazał wyrzucić ją za bramę. Sługa wykonując polecenie wepchnął ją razem z jej małym dzieckiem w śnieżną zaspę i przestał się interesować jej dalszym losem. Uboga kobieta nie mogła znaleźć nigdzie noclegu i zamarzła. Widmo stwierdza, że będzie musiało tak cierpieć wiecznie, gdyż

„... kto nie był za życia człowiekiem

Temu człowiek nic nie pomoże”.

Następną zjawą przybyłą na wezwanie Guślarza jest Dziewczyna. Zmarła mając dziewiętnaście lat. Za życia była najpiękniejszą dziewczyną we wsi, ale nie chciała wyjść za mąż i drwiła sobie ze wszystkich zalotników. Przez swoje postępowanie nie zaznała „troski ani prawdziwego szczęścia” i została za to ukarana: choć swobodnie unosi się między niebem a ziemią, to jednak nigdy

ni wzbić się pod niebiosa,

Ani ziemi dotknąć nie może”.

Mówi, że będzie tak cierpieć, ponieważ

Kto nie dotknął ziemi ni razu,

Ten nigdy nie może być w niebie!”.

Później Dziewczyna znika, a pojawia się nowe widmo - upiór ze skrwawioną piersią, który - pomimo zaklinań - nie wypowiada ani słowa i nie znika. Wpatruje się tylko w oczy młodej pasterki, która również nie odpowiada na pytania Guślarza. Wreszcie Guślarz nakazuje ją wyprowadzić z kaplicy. W ślad za pasterką podąża nieme widmo.

PODSUMOWANIE: Kiedy w roku 1823 ukazał się drugi tom Poezji Adama Mickiewicza, wzbudził wśród czytelników wiele kontrowersji. Przede wszystkim zaatakowali poetę przedstawiciele obozu klasyków, krytykując koncepcje artystyczne i ideowe Mickiewicza. Również wielu twórców współczesnych poecie zdystansowało się do tego dzieła, nie rozumiejąc wielkiego znaczenia, jakie miało ono dla polskiej literatury romantycznej. W skład drugiego tomu weszły: poemat Grażyna. Powieść litewska oraz początkowa część wielkiego zamierzenia artystycznego, jakim były Dziady. Mickiewicz napisał te utwory w czasie swego pobytu w Kownie i Wilnie, stąd II i IV cz. Dziadów określane są jako wileńsko-kowieńskie. Obie te części ukazały się właśnie w roku 1823, poprzedzone, zamiast części pierwszej, wierszem pod tytułem Upiór.

W przedmowie do II cz. „Dziadów” Adam Mickiewicz wyjaśnia genezę tytułu. Otóż pochodzi on od nazwy uroczystości (czyli właśnie Dziadów) obchodzonej w Dzień Zaduszny przez pospólstwo Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nawet w pierwszych dziesięcioleciach XIX w., czyli w czasach, kiedy Mickiewicz pisał Dziady, uroczystość ta nadal była obchodzona w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii w ustronnych kaplicach, z dala od ludzkich oczu. Istotą uroczystości było udzielenie pomocy duszom zmarłych przodków, czyli „dziadów”, męczącym się w czyśćcu. Misterium to, sięgające swymi korzeniami czasów pogańskich, nazywało się inaczej „ucztą kozła”. Przewodniczył mu tak zwany koźlarz (albo huslar, guślarz), który był kimś w rodzaju odprawiającego całą ceremonię kapłana i poety w jednej osobie. W czasie „uczty kozła” wywoływano dusze zmarłych, karmiono je i pojono, przynosząc im tym samym, jak powszechnie wierzono, ulgę oraz wysłuchiwano ich porad, nauk, ostrzeżeń.

Obrzęd „uczty kozła” wziął Adam Mickiewicz jako temat dla swojej sztuki, określanej również jako dramat poetycki. Cały utwór jest w zasadzie zapisem takiego obrzędu. Wieczorem w starej cmentarnej kaplicy zbierają się pod przewodnictwem guślarza wieśniacy, którzy tworzą chór. Biorący udział w obrzędzie wzywają kolejno czyśćcowe dusze. Prowadzący ceremonię guślarz zachęca dusze „dziadów” do przybywania na uroczystość. Żywi pragną udzielać zmarłym pomocy, częstując ich przygotowanym zawczasu jadłem i napitkiem.

Jako pierwsze pojawiają się tak zwane duchy lekkie. Są to dwa aniołki-duszyczki dzieci, Rózi i Józia. Dzieci te nie zaznały nigdy w życiu ziemskim cierpienia ani goryczy. Były na ziemi zbyt szczęśliwe, więc po śmierci nie mogą wejść od razu do nieba. Proszą zebranych o dwa ziarna gorczycy, gdy je dostają, mogą odejść. Widma znikają, jednak przed opuszczeniem uroczystości dzielą się jeszcze z wieśniakami swoim doświadczeniem, napominając i pouczając zebranych:

Bo słuchajcie i zważcie u siebie,

Że według Bożego rozkazu:

Kto nie doznał goryczy ni razu,

Ten nie dozna słodyczy w niebie”.

Jako drugie ukazują się zebranym duchy najcięższe. W utworze takim duchem ciężkim jest Widmo złego pana. Pan po śmierci cierpi, niczym znany z mitologii greckiej Tantal, straszliwe męki głodu i pragnienia. Nie może jednak ich zaspokoić, bowiem wszystko, co pojawia się w zasięgu jego ręki, zżerają mu krążące nad nim złowrogo ptaki - wrony i kruki. Ptaki te są duchami zamęczonych w przeszłości przez pana ludzi, bowiem za życia dręczył on swoich poddanych. Kruk jest duchem człowieka, który będąc głodnym, zakradł się do ogrodu pana i ukradł kilka jabłek. Za karę zachłostano go na śmierć. Sowa jest z kolei duchem kobiety, która w zimie z rozkazu pana została pobita i wyrzucona za wrota, chociaż w tym czasie we dworze bawiono się i ucztowano. Zamarzła na śmierć. Pan odpowiada więc za śmierć wielu ze swoich poddanych. Przez to nie może zostać zbawiony, oczekuje tylko końca tych męczarni i znalezienia się w piekle. Gdy ktoś z zebranych pragnie podać panu pożywienie, pojawiają się sowy, puchacze, kruki i porywają przygotowane dla widma jedzenie. Pan uznaje karę za słuszną, on również przed zniknięciem dzieli się z zebranymi na uroczystości przestrogą:

Tak, muszę męczyć się wiek wiekiem.

Sprawiedliwe zrządzenia Boże!

Bo kto nie był ni razu człowiekiem,

Temu człowiek nic nie pomoże”.

Jako trzecie pojawiają się duchy pośrednie. Takim duchem jest widmo Zosi, która żyła „nie dla ludzi, nie dla świata”. Była kiedyś najpiękniejszą dziewczyną we wsi, ale nie pokochała żadnego chłopca, za żadnego nie wyszła. Pogardzała przyziemnymi flirtami i miłostkami, była na to zbyt dumna, nigdy - jak pisze poeta „nie dotknęła ziemi”. Teraz nie chce jedzenia, chce, by chłopcy podbiegli do niej, chwycili za ręce i ściągnęli ją na ziemię. Jest to jednak niemożliwe, guślarz nakazuje parobkom zostawienie widma w spokoju, odkrywa jednak przed duchem Zosi przyszłość: oto po dwóch latach błąkania się po ziemi będzie mogła dostać się do nieba. Duch Zosi znika, lecz i ona nie odchodzi bez pozostawienia po sobie kilku słów nauki:

Bo słuchajmy i zważmy u siebie,

Że według Bożego rozkazu:

Kto nie dotknął ziemi ni razu,

Ten nigdy nie może być w niebie”.

Gdy uroczystość „dziadów” dobiega końca okazuje się, że bez zaproszenia pojawia się jeszcze jedno widmo - duch młodzieńca z krwawą raną na piersi. Widmo stoi nieruchomo i wpatruje się w jedną z pasterek wskazując ręką na serce. Cały czas milczy, nie reagując na egzorcyzmy guślarza. Dopiero gdy chłopi wyprowadzają dziewczynę, widmo wychodzi z kaplicy za nimi i uroczystość dobiega końca.

II cz. Dziadów ukazuje obrzęd, w czasie trwania którego żyjący usiłują pomóc duchom swoich zmarłych bliźnich przebywających w czyśćcu. Mickiewicz, opierając się na wierzeniach ludu, dzieli grzechy, jakie popełnić może w swoim życiu każdy człowiek, na różne kategorie. Grzechami, jak wynika z utworu, mogą być zarówno uczynki, jak i obojętność, zaniedbanie, bezczynność. W życiu nie wolno bowiem przyjmować postawy biernej, trzeba coś robić, rozwijać się, dawać radość innym, a w efekcie pozostawić po sobie ważny ślad. To zwrócenie uwagi na każdą jednostkę, na jej czyny oraz świat wewnętrzny, charakterystyczne dla romantyzmu, jest zarazem ważnym wskazaniem moralnym i etycznym dla każdego człowieka.

Dziady cz. IV

CZAS I MIEJSCE POWSTANIA UTWORU: IV cz. Dziadów powstała na początku lat dwudziestych XIX w. (dokładnie w latach 1821-1822) w Kownie i opublikowana po raz pierwszy została w drugim tomie Poezji Adama Mickiewicza w roku 1823. Obok niej w skład tego tomu weszły również: poemat Grażyna. Powieść litewska, ballada Upiór oraz II cz. Dziadów.

CZAS I MIEJSCE AKCJI: Akcja utworu zamyka się w trzech godzinach, a rozgrywa się wieczorem (tuż po kolacji: „dopiero co po wieczerzy”) w Zaduszki w mieszkaniu greckokatolickiego księdza. Ksiądz, wdowiec, mieszka samotnie z dziećmi. Czas akcji nie jest dokładnie określony, nie wiemy, który to rok.

TYTUŁ UTWORU: Patrz: II cz. Dziadów , punkt: „Tytuł utworu”.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Gustaw - w IV cz. Dziadów pojawia się w domu księdza jako duch-upiór. Popełnił samobójstwo, a karą za ten grzech jest ponowne przeżywanie swoich losów i dokonywanie zabójstwa. Wyjaśnia to księdzu w „godzinie przestrogi”, mówiąc:

Zbrodnia taka nie może popełniać się co dzień,

Stało się - osądzono - tylko dla nauki

Scenę boleści powtórzył zbrodzień”.

- Dzieciństwo i wczesna młodość: Biografia Gustawa jest typowa dla romantycznego kochanka. Wrażliwością i uczuciowością najprawdopodobniej wyróżniał się już od dziecka. Nasilenie tych cech nastąpiło w okresie wczesnej młodości, kiedy jego nauczycielem był ksiądz. Wyraża się on o Gustawie-uczniu bardzo pochlebnie:

Ty niegdyś w mojej szkole ozdoba młodzieży,

Na tobie najpiękniejszem zakładał nadzieje”.

Mówi jeszcze coś o wiele ważniejszego: „Kochałem cię jak syna”. Otoczony miłością Gustaw poszerzał wiedzę, a ponieważ miał naturę skłonną do romantycznych porywów, rozczytywał się w „pięknych księgach”, wśród których wymienia: eposy Homera, poemat T. Tasso Jerozolima wyzwolona, wreszcie Nową Heloizę J. J. Rousseau i Cierpienia młodego Wertera J. W. Goethego. O ile dwa pierwsze przysłużyły się niewątpliwie wyrobieniu smaku literackiego u młodego czytelnika, o tyle z Nowej Heloizy i Cierpień ... Gustaw zaczerpnął wiadomości na temat nowego typu uczuciowości, który mu doskonale odpowiadał. Właśnie tu znalazł wzorzec miłości jak chciał przeżyć. „Książki zbójeckie”, jak je nazywa, uformowały w nim romantycznego indywidualistę. To z nich zaczerpnął treści i myśli, które doprowadziły ostatecznie do samobójstwa.

- Dzieje romantycznej miłości Gustawa („godzina miłości”): Kulminacyjnym punktem biografii Gustawa jest oczywiście jego wielka romantyczna miłość, rozumiana jako komunia dusz, poczucie mistycznej (duchowej) jedności z ukochaną, miłość, która sprawiła, że Gustaw „za życia był w niebie”. Dzieje miłości Gustaw opowiada podczas „godziny miłości”. Uczucie poprzedziły żmudne poszukiwania „boskiej kochanki”. Na koniec młodzieniec znalazł ją w pobliżu - była prawdopodobnie mieszkanką jednego z okolicznych dworków. Odtąd młodzi spędzali romantyczne chwile i pierwsze miłosne uniesienia:

Każde wzruszenie moje natychmiast ją wzruszy,

Tak znaliśmy nawzajem czucia wspólnej duszy”.

Oboje bardzo przeżywają rozstanie - moment właściwy dla dziejów miłości wszystkich bohaterów romantycznych (Werter, Giaur, Konrad Wallenrod). Jednak uczucie ukochanej widocznie nie dorównywało miłości Gustawa, skoro wyszła za mąż za bogatego, utytułowanego mężczyznę i stopniowo zapomniała o ukochanym z czasów młodości (na drodze kochanków stanęły stosunki społeczne, układy towarzyskie co jest charakterystyczne dla miłości romantycznej). Gustaw dowiedział się o tym w najbardziej smutnych okolicznościach: właśnie powrócił w rodzinne strony i natychmiast pospieszył do domu ukochanej, gdzie w tym czasie odbywało się wesele. Bohater przeżył wielki wstrząs. Ta, którą miał za idealną, uświęconą, boską okazała się „puchem marnym”, a miłość - uczucie, które uważał za dar, wyróżnienie, efekt działania sił nadprzyrodzonych - objawiła swą ulotność i nietrwałość.

- Rozpacz i samobójstwo („godzina rozpaczy”): Od tej chwili rozpoczyna się dla Gustawa „godzina rozpaczy” - pełna cierpienia, złorzeczeń, uwielbienia i oskarżeń świata i ukochanej kobiety. Gustaw jest w skrajnej rozpaczy. Nie panuje nad sobą. Przeklina chwile szczęścia, aby zaraz potem rozgrzeszać i uniewinniać ukochaną. Nigdy jednak o niej nie zapomina. Pogrążony w nieustannym cierpieniu, przeżywając ogromne napięcie uczuciowe, nie mając nadziei na połączenie z ukochaną Gustaw popełnia w końcu samobójstwo. To stawia go w szeregu innych kochanków romantycznych, takich jak Werter czy Giaur.

- Gustaw jest najlepszą w literaturze polskiej realizacją modelu romantycznego kochanka. Całą historię jego miłości zwykło się łączyć z wątkiem biograficznym autora dramatu - jego nie spełnioną miłością do siostry przyjaciela - Maryli Wereszczakówny, która, jakkolwiek darzyła sympatią młodego, przystojnego poetę, wyszła za mąż za bogatego hrabiego Wawrzyńca Puttkamera. W tekście IV cz. Dziadów dwukrotnie pojawia się jej imię.

ksiądz - starszy człowiek, który wychowuje dwoje dzieci (w obrządku greckokatolickim księża mogą zakładać rodziny). Jest partnerem w dyskusji na temat natury ludzi i świata, o której z pozycji romantycznego indywidualisty wypowiada się Gustaw. Ksiądz natomiast to filozof-racjonalista. Dla niego świat jest uporządkowany, duchowny uważa, że należy się godzić z wyrokami losu i przyjmować życie takim, jakie jest. Próbuje zdroworozsądkowo spojrzeć na nieszczęście Gustawa, stara się logicznie ocenić, co w jego życiu było dobre, co złe, tłumaczy, uspokaja. Niestety jego rozumowe argumenty nie trafiają do Gustawa - romantycznego indywidualisty. Jako racjonalista ksiądz pozostaje ślepy wobec „prawd żywych”. Dla niego miłość Gustawa była chorobą. Ostatecznym dowodem, że ksiądz nie rozumie świata natury i nie uznaje tego, co nadprzyrodzone, metafizyczne, jest fakt, że potępia obrzęd Dziadów i tych, którzy w nim uczestniczą: „... Dziady, te północne schadzki /... Pełen guślarstwa obrzęd świętokradzki”. Gustaw surowo go za to gani:

„Wstydź się, wstydź się, mój ojcze, gdzie rozum? gdzie wiara?”.

Ksiądz z IV cz. Dziadów jest bardzo podobny do Starca z ballady Romantyczność i spełnia w dramacie podobną rolę. Jest partnerem polemiki, którą jako zwolennik „szkiełka i oka” przegrywa.

OSOBY: Ksiądz, Pustelnik (Gustaw), Dzieci.

STRESZCZENIE:

Wieczorem w Dzień Zaduszny Ksiądz wraz z Dziećmi skończyli właśnie kolację i przystępują do modlitw za dusze w czyśćcu cierpiące. Przerywa im jednak dziwacznie ubrany Pustelnik, który niespodzianie wchodzi do mieszkania. Jego wygląd początkowo przeraża Dzieci. Ksiądz pragnie zająć się gościem i usłużyć mu, przybysz jednak wszelkie propozycje i rady zbywa ponurymi komentarzami i wciąż powraca do jednego tematu: cierpienia wywołanego miłością. Ksiądz wychodzi na chwilę, aby przygotować dla gościa posiłek. W tym czasie Dzieci, które przestały się już bać, zaczynają się naśmiewać z ubioru Pustelnika. Ten jednak napomina je, mówiąc że nie powinny naśmiewać się z jego niedoli, gdyż może je za to spotkać kara Boża. Powraca Ksiądz i zaprasza gościa na posiłek. Pustelnik okazuje zainteresowanie książkami znajdującymi się w szafie i - wspominając dzieła Goethego - przeklina gwałtownie książki, które złamały mu życie wpajając w niego romantyczne ideały miłości wprowadzające go na drogę fantazji i obłędu. Na pytanie: od jak dawna tak cierpi, gość wspomina o przyjacielu pozostawionym na zewnątrz i wychodzi, aby go wprowadzić. Dzieci śmieją się z jego dziwnego zachowania i słów zdradzających obłąkanie. W odpowiedzi na to Ksiądz karci je słowami:

Dzieci, będzie ten płakał,

Kto się z płaczu śmieje!

Nie śmiejcie się!

To człowiek bardzo biedny, chory. (...)

Zdrów na twarzy, lecz w sercu głębokie ma rany”.

Po chwili wraca gość, ciągnąc za sobą gałąź jodły i przedstawia ją jako swego przyjaciela. Potem kontynuuje swe skargi i - nazywając jodłę cyprysem - wspomina swe ostatnie spotkanie z ukochaną dziewczyną, w czasie którego oznajmił kochance, że musi wyjechać. Panna słysząc to wyznanie pożegnała się szybko i uciekła. Pustelnik co chwilę próbuje namalować Księdzu rozkosz pocałunku składanego na ustach ukochanej kobiety i wrażenia, jakie towarzyszą każdemu słowu wymienianemu z kochanką. Na ataki, że nigdy nie znał tych odczuć i z tego powodu ich nie rozumie, Ksiądz odpowiada, że on również był niegdyś żonaty, ale małżonka jego zmarła przedwcześnie wraz z dwojgiem dzieci, on natomiast pozostał sam na sam swym żalem. Pustelnik mówi, że są trzy rodzaje śmierci: pierwszy z nich - to śmierć ciała, drugi - rozdzielenie dwojga kochanków, które godzi w oboje, trzecia natomiast - to śmierć wieczna, potępienie. Ta druga śmierć właśnie dotknęła niegdyś Pustelnika. Ksiądz namawia gościa do otwarcia się na innych ludzi, gdyż „gnuśnik tylko zawczasu zamyka się w grobie”, którym może się stać wnętrze człowieka pragnącego pozostać sam na sam ze sobą. Pustelnik posądza kapłana o uprawianie czarów stwierdzając, że takie same nauki słyszał niegdyś z ust kochanki. Duchowny walczy jednak wytrwale z pesymizmem i wielkim żalem wypełniającym duszę nieznajomego. Trwa to aż do momentu, w którym zegar wybija godzinę dziesiątą. W tej samej chwili - bez widocznej przyczyny - gaśnie jedna ze świec stojących na stole. Gość sprawia wrażenie, jakby się właśnie obudził. Na zdziwienie Księdza spowodowane tajemniczym zgaśnięciem świecy odpowiada:

Każdy cud chcesz tłumaczyć... Biegaj do rozumu!...

Lecz natura, jak człowiek, ma swe tajemnice,

Które nie tylko chowa przed oczyma tłumu

Ale żadnemu księdzu i mędrcom nie wyzna!”.

Po chwili daje się poznać jako Gustaw - dawny umiłowany uczeń Księdza. Kapłan jest uradowany tym niezwykłym spotkaniem, ale na jego wymówki, dotyczące braku wiadomości o losach młodzieńca, gość odpowiada oskarżeniem:

Ty mnie zabiłeś - ty mnie nauczyłeś czytać,

W pięknych księgach i pięknym przyrodzeniu czytać!

Ty dla mnie ziemię piekłem zrobiłeś... i rajem!

A to jest tylko ziemia!”.

Później opowiada, jak niedawno odwiedził swój rodzinny dom: niegdyś pełen radości i śmiechu, a obecnie opuszczony, zapomniany i smutny. Opisuje też swe dzieciństwo tam spędzone oraz młodość i pierwsze spotkania ze swą ukochaną dziewczyną. Jednak po chwili ten piękny i wypełniony życiem obraz zmienia się: wróciwszy po latach Gustaw dowiedział się, że jego kochanka zapomniała o nim i niedawno wyszła za kogoś innego, a co gorsza postąpiła tak, gdyż zaślepiła ją chciwość. Początkowo Gustaw miał zamiar zabić ją, ale później opamiętał się, dochodząc do wniosku, że przecież nigdy nie otrzymał od tej dziewczyny żadnej obietnicy. Jednak boleść jego osiągnęła swój szczyt. Gość w tym miejscu swej opowieści wpada w coraz większe obłąkanie i gwałtowność, aż wreszcie ujmuje sztylet i wbija go we własną pierś. Zegar wybija godzinę jedenastą. Gaśnie druga świeca. Ksiądz jest przerażony, jednak Gustaw uspokaja go:

Zbrodnia taka nie może popełniać się codzień.

Daj pokój próżnej obawie! Stało się - osądzono.

- Tylko dla nauki scenę boleści powtórzył zbrodzień”.

Następnie pyta, dlaczego Ksiądz zniósł „święto pamiątek” - Dziady. Kapłan odpowiada, że jest to zabobon korzeniami swymi sięgający czasów pogańskich, który „pospólstwo (...) w grubej utwierdza ciemnocie” i jest źródłem dziwacznych opowieści „o nocnych duchach, upiorach i czarach”. Na to Gustaw oskarża duchownego o brak wiary w życie pozagrobowe. Ksiądz rozpoznaje wreszcie, że gość jest upiorem. Zjawa natomiast poucza go, że wiele dusz potrzebuje wsparcia, a wśród nich znajdują się też ci, których Ksiądz „wyobraźnią pchnął w górne loty”. Dalej określa stan, w którym się znajduje:

Kto na ziemi rajskie doznawał pieszczoty,

Kto znalazł drugą swojej połowę istoty,

Kto nad świeckiego życia wylatując krańce

Duszą i sercem gubi się w kochance,

Ten i po śmierci również własną bytność traci

I przyczepiony do lubej postaci

Jej tylko staje się cieniem”.

Stwierdza też, że dopiero po śmierci swej ukochanej będzie mógł opuścić ziemię i podążyć za nią. Na koniec - w momencie, gdy zegar wybija godzinę dwunastą oświadcza:

„... według bożego rozkazu,

Kto za życia choć raz był w niebie,

Ten po śmierci nie trafi od razu”.

Po wypowiedzeniu tych słów Upiór znika.

Ta część dramatu ukazuje historię pośmiertnego losu młodzieńca z Upiora. Opisane są tutaj cierpienia Gustawa z wyraźnymi aluzjami do przeżyć samego Mickiewicza, który - jak wiemy - był również nieszczęśliwie zakochany. Oprócz tego mamy tu do czynienia z zagadnieniem moralnym rozważanym wcześniej w II cz. Dziadów: odpowiedzialnością pośmiertną człowieka za winy popełnione za życia. Gustaw jest przedstawicielem jeszcze jednej kategorii „grzeszników”, uzupełniając w ten sposób trzy kategorie duchów z części poprzedniej .

PODSUMOWANIE: IV cz. Dziadów włączona została przez Adama Mickiewicza do drugiego tomu jego Poezji, który ukazał się w roku 1823. Obok niej w skład tego tomu weszły również: poemat Grażyna. Powieść litewska, wiersz Upiór oraz II cz. Dziadów. Akcja zamyka się w trzech godzinach (zostaje zachowana klasyczna zasada trzech jedności, w tym oczywiście, jedności czasu), rozgrywa się natomiast wieczorem (tuż po kolacji: „dopiero co po wieczerzy”) w Zaduszki, w mieszkaniu księdza greckokatolickiego. Ksiądz jest wdowcem, mieszka wraz z dziećmi.

W zaduszny wieczór do domu Księdza przybywa tajemniczy Pustelnik, „ubrany dziwacznie”. Pustelnik opowiada Księdzu historię swego życia, swojej miłości. Przełomowe momenty tej historii odmierzane są biciem zegara, to pogranicze godzin.

Pierwsza godzina, to godzina miłości, która jest zdecydowanie głównym tematem opowiadania bohatera. Pustelnik (ksiądz nie rozpoznaje w nim jeszcze swego dawnego ucznia) w swym monologu mówi o miłości romantycznej, jej boskim pochodzeniu i skutkach. Miłość wznieciły w nim „książki zbójeckie” (Nowa Heloiza J. J. Rousseau i Cierpienia młodego Wertera J. W. Goethego). Pustelnik przyniósł z sobą gałąź jedliny, która jest dla niego pamiątką po ukochanej i „bratem”, jak się do niej zwraca, uważając ją zresztą za gałąź cyprysową. Mówi też o różnych rodzajach śmierci, w tym również o śmierci z miłości i śmierci samobójczej. Mija pierwsza godzina monologu Pustelnika, zegar bije dziesiątą, pieje kur i gaśnie jedna z trzech świec na stoliku. Dopiero wtedy Ksiądz poznaje w Pustelniku Gustawa, swego dawnego ucznia.

Druga godzina, to godzina rozpaczy, w której rozpoznany już przez księdza Gustaw wspomina swoje zmarnowane przez miłość życie, zrujnowany dom „nieboszczki matki”, nieodwracalnie minione lata. Wspomina też beztroskie dzieciństwo, młodość, pierwsze spotkania z ukochaną, w końcu rozstanie i samotność. Buntuje się przeciw istniejącym stosunkom społecznym, które uniemożliwiły mu małżeństwo z ukochaną. Przypomina sobie moment wesela ukochanej, moment, gdy z rozpaczy stracił przytomność. Ten dramatyczny monolog kończy przebicie się sztyletem przez Gustawa, bohaterowi jednak, mimo śmiertelnego zranienia, nic się nie dzieje. Zegar bije godzinę jedenastą, kur pieje po raz wtóry, gaśnie druga świeca.

Trzecia godzina, to godzina przestrogi. Ksiądz orientuje się, że Gustaw jest upiorem, marą, że oczy u niego są powleczone bielmem, puls dawno ustał, a ręce ma „zimne jak żelazo”. Z kolei Gustaw prosi księdza o zgodę na przywrócenie obrzędu Dziadów, w czasie którego żywi zapraszają dusze czyśćcowe, karmią je i poją, pomagają im w dostaniu się do nieba. Dopiero teraz można mówić o nawróceniu się Księdza (jego słowa: „Mów, czego potrzebujesz...”) - z oświeceniowego intelektualisty stał się on chrześcijaninem, którego wiara jest zgodna z wiarą przodków i z wiarą prostych ludzi. Przed zniknięciem Gustaw, niczym dusze czyśćcowe w II cz. Dziadów, wygłasza naukę, mówiąc:

Bo słuchajcie i zważcie u siebie,

Że według Bożego rozkazu:

Kto za życia choć raz był w niebie

Ten po śmierci nie trafi od razu”.

IV cz. Dziadów to kolejna manifestacja romantycznego światopoglądu Adama Mickiewicza. Kontynuując pewne wątki z Ballad i romansów oraz II cz. Dziadów, poeta daje wyraz swemu przekonaniu w istnienie świata nadprzyrodzonego, tajemniczego, wykraczającego poza możliwości poznania racjonalnego.

Sonety krymskie

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA SONETÓW: W roku 1823 Mickiewicz został aresztowany i po procesie skazany na zesłanie w głąb Rosji. Miała to być kara za działalność spiskową w towarzystwach Filomatów i Filaretów.

Od października 1824 roku Adam Mickiewicz przebywał na zesłaniu w centralnych guberniach Rosji, gdzie spędził następnych pięć lat życia. W 1825 roku wyruszył do Odessy, gdyż otrzymał polecenie objęcia posady nauczyciela w tamtejszym liceum. Z Odessy kilkakrotnie robił wycieczki na Krym. Poetyckim plonem tych wypraw stał się cykl sonetów, nazywanych Sonetami krymskimi.

WYDANIE SONETÓW: Sonety krymskie zostały wydane po raz pierwszy w Moskwie, w roku 1826. Wraz z drugim cyklem, Sonetami odeskimi, znalazły się w tomie zatytułowanym Sonety.

SONET JAKO GATUNEK LITERACKI: Wybór przez poetę sonetu, jako formy wiersza dla wyrażenia swych uczuć i przeżyć, jest bardzo wymowny. Sonet wykształcił się w trzynastym i czternastym wieku we Włoszech, uprawiali go tacy mistrzowie jak Dante Alighieri, Francesco Petrarka. Jest to utwór liryczny składający się zawsze z czternastu wersów, podzielonych na cztery zwrotki. Dwie pierwsze są czterowierszowe, dwie ostatnie trójwersowe, przy czym pierwsza część (dwie pierwsze zwrotki) ma charakter opisowy, druga zaś - refleksyjny. Poszczególne wiersze pisane są jedenastozgłoskowcem lub trzynastozgłoskowcem, rymów jest niewiele, są za to ułożone niezwykle kunsztownie. Sonet jest gatunkiem lirycznym niezwykle trudnym, bardzo zrygoryzowanym formalnie i wymaga sporych umiejętności literacko-artystycznych.

CELE ARTYSTYCZNE I IDEOWE CYKLU: Mickiewicz dokonuje w Sonetach krymskich mistrzowskiego opisu krajobrazu krymskiego, przyrody orientalnej i kultury Wschodu. Jednak prawdziwym celem poety było ukazanie „pejzażu duszy” podmiotu lirycznego, który jest samotny, smutny i rozdarty wewnętrznie. Tęskni za Litwą, swą ojczyzną, wie jednak, że nie może do niej wrócić, że został skazany na wieczną tułaczkę.

BOHATEROWIE CYKLU:

Pielgrzym - typowy bohater romantyczny - samotny, nie rozumiany, odsuwa się od ludzi, wygnaniec, pozbawiony ojczyzny, tęskni za nią nawet podziwiając przepych egzotycznej przyrody (Pielgrzym); marzy o wielkich przeżyciach, odważny, śmiało rusza w niedostępne ludziom przestrzenie („wiem, co to być ptakiemŻegluga), czasem prześciga w odwadze nawet Mirzę - człowieka Wschodu (Droga nad przepaścią w Czufut-Kale), ma silne poczucie nadprzyrodzonych właściwości natury (wrażliwość romantyczna), które pragnie poznać.

Mirza - człowiek Wschodu. Tytuł mirza wskazuje na książęce pochodzenie. W cyklu pełni rolę przewodnika. Jest obeznany z pięknem i niebezpieczeństwami orientalnego krajobrazu. Odznacza się odmienną wrażliwością, także czuje potęgę przyrody, ale jest wobec niej pełen pokory (Czatyrdah, Droga nad przepaścią w Czufut-Kale) w odróżnieniu od Pielgrzyma, dla którego liczy się przede wszystkim poznanie, odkrycie tajemnic świata.

Stepy akermańskie

Utwór otwierający cykl i zarazem wprowadzający w jego tematykę. Pojawiają się tu też kluczowe motywy, które później będą nieustannie powracać w pozostałych sonetach: Pielgrzym (czy też Wędrowiec), nieustająca podróż, tętniąca życiem przyroda.

W pierwszych dwóch strofach podmiot liryczny opisuje swą podróż przez step, „śród fali łąk szumiących”. Bezkresne przestrzenie stepu przyrównane są tutaj do oceanu, zaś wóz, który „nurza się w zieloność” - do łódki. Początkowo podmiot liryczny koncentruje się na tym, co widzi, jednak szybko zapadający zmrok zmusza go do posługiwania się w odbiorze otaczającej go rzeczywistości zmysłem słuchu. Wóz zatrzymuje się. W gęstniejącej ciszy słychać „ciągnące żurawie”, węża, który „śliską piersią dotyka się zioła”, a nawet, „kędy się motyl kołysa na trawie”. Te subtelne dźwięki skłaniają podmiot liryczny do wsłuchania się w przestrzeń w nadziei wychwycenia jakiegoś głosu dobiegającego z odległej ojczyzny - Litwy. Jednak czeka go rozczarowanie: tego jednego dźwięku podmiot liryczny mimo wielkiego skupienia nie słyszy - „nikt nie woła”.

Burza

W czasie morskiej podróży po okresie ciszy (opisanej w sonecie II) i spokojnej żeglugi okrętem, niesionym przez zbudzony do lotu wiatr (sonet III), zrywa się burza, która wściekle atakuje rozkołysany okręt. W ostatnim blasku słońca, które „krwawo zachodzi” toczy się walka na śmierć i życie pomiędzy rozszalałymi żywiołami a miotaną przez fale łupiną statku, wypełnioną przerażonymi ludźmi. Załoga czyni wszystko, co w jej mocy, aby uratować siebie i pasażerów, ci ostatni zaś prawie szaleją ze strachu i żegnają się z życiem, które jedynie chyba cud może ocalić. Pośród tego zamętu i chaosu tylko jeden człowiek jest obojętny wobec wszystkiego, co się wokół niego dzieje. Podróżny ów

„... siedział w milczeniu na stronie

I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada,

Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać”.

Dla tajemniczego podróżnego obraz rozszalałych żywiołów i ginących ludzi jest - jak się można domyślać - jedynie słabą reminiscencją (przypomnieniem) burzy uczuć, która rozegrać się musiała niegdyś w jego duszy. Uczucia te jednak - może przez swą gwałtowność, a może przez zbyt długi, niezwykle męczący dla psychiki podróżnego okres - już wygasły, pozostawiając tylko gorzkie poczucie beznadziejności oraz wycieńczoną wewnętrzną walką i przepełnioną rezygnacją duszę, która nie jest już w stanie reagować na zagrażające ciału niebezpieczeństwo.

Bakczysaraj

Część opisową sonetu (dwie pierwsze strofy) wypełnia obraz wymarłego i opustoszałego miasta - Bakczysaraju, które przez kilka wieków było stolicą chanów krymskich z dynastii Girajów. Wspaniałe niegdyś pałace niszczeją i pod działaniem nieubłaganego czasu chylą się ku upadkowi. „Na głuche ściany i sklepienia” wdziera się powój będący zwiastunem klęski i zniszczenia. (Niegdyś - jak głosi biblijny zapis w księdze Daniela - tajemnicza ręka w czasie uczty króla Baltazara napisała przepowiednię ruiny, klęski).

Drugą część rozpoczyna zawarty w trzeciej strofie opis fontanny haremu, która „dotąd stoi cało” - opiera się działaniu czasu i natury odnoszącej nad dziełem ludzkich rąk zdecydowane zwycięstwo. Ostatnia strofa stanowi wyraz tragicznej świadomości klęski wszelkich wartości uznanych przez ludzi za wieczne i niezniszczalne wobec pozornie zmiennego i ulotnego świata przyrody. Jest w tych wersach również zawarta świadomość upokorzenia dumy, a może pychy człowieka, który mieni się być istotą posiadającą wręcz nieograniczoną władzę nad całym światem, całą naturą.

Pielgrzym

Podmiot liryczny, poprzez kontrast pomiędzy obrazem wschodniej przepysznej „krainy dostatków i krasy” a skromnymi lasami Litwy, odległej i niedostępnej dla Pielgrzyma ojczyzny, wyraża swą ogromną tęsknotę za rodzinnym krajem. W trzeciej i czwartej strofie obraz utraconej ojczyzny splata się i ściśle zespala z obrazem ukochanej przez podmiot liryczny „w dni (...) poranku” kobiety, która nadal żyje daleko stąd, w litewskiej „lubej dziedzinie”.

Zespolenie tych obrazów wywołuje nieodparte wrażenie, iż uczucia Pielgrzyma przenoszą się ciągle z osoby kochanki na utraconą ojczyznę i na odwrót, granica owych uczuć zaciera się. Równocześnie jednak niepewność, czy przedmiot młodzieńczej miłości pamięta jeszcze o wiernym kochanku przenosi się na ojczystą krainę, antropomorfizując ją (nadając jej ludzkie cechy) poprzez przyznanie jej zdolności do pamiętania bądź zapomnienia o stęsknionych za nią wygnańcach. Postać kochanki z kolei staje się częścią wyidealizowanego przez bolesną rozłąkę świata, który urasta do rangi utraconego na zawsze raju, pozostającego poza zasięgiem udręczonego nie kończącą się pielgrzymką Wędrowca.

Ajudah

Podmiot liryczny opisuje w pierwszej części utworu widok, który rozciąga się przed jego oczami. Stojąc na szczycie góry Ajudah może on bez przeszkód spoglądać w dół, na spienione morskie wody, które bezustannie atakują rozciągający się u stóp góry brzeg. Ów dynamiczny obraz nieokiełznanego żywiołu, który - cofając się od czasu do czasu - pozostawia na złocistym piasku „muszle, perły i korale” jest odbiciem duszy „poety młodego”. Często targają nim burze namiętności, jednak po ich odejściu w niezgłębioną toń zapomnienia pozostają „nieśmiertelne pieśni”, które w przyszłości będą stanowić „ozdobę (...) .skroni” poety - staną się laurem, który przez wieki będzie wieńczył w ludzkiej pamięci skroń twórcy.

Sonet ten stanowi podsumowanie całości cyklu. Wrażenia związane z panoramą oglądaną ze szczytu góry są metaforycznym obrazem zdystansowania się podmiotu lirycznego do jego burzliwego życia, które nie szczędziło mu i z pewnością nadal będzie go szczodrze obdarzało cierpieniami przekraczającymi często pojęcie zwykłego śmiertelnika, którego wrażliwość nie może się w żaden sposób równać z wrażliwością tak wybitnej i utalentowanej jednostki, jaką jest poeta. Wspominana z dystansu perspektywa podmiotu lirycznego i chłodnym okiem rzucone na jego życie spojrzenie prowadzi do odkrycia pewnej celowości w dolach i niedolach, jakie go podczas tego życia spotkały: wszystkie wiodły go i wiodą ku niezaprzeczalnej i - mimo wszystko - niezniszczalnej wielkości, wiecznego życia w pamięci potomnych.

PODSUMOWANIE: Gdy około roku 1820 wzmogły się prześladowania młodzieży zrzeszonej w tajnych związkach, władzom carskim udało się wpaść na trop towarzystw Filomatów i Filaretów. Nastąpiły aresztowania i długotrwałe przesłuchania, w wyniku których do więzienia trafił również Adam Mickiewicz. Proces, do którego doszło w roku 1824 skończył się skazaniem części młodych ludzi na pracę w kopalniach syberyjskich, część zaś, w tym Mickiewicz, została przesiedlona w głąb Rosji. Od października 1824 roku Mickiewicz przebywał na zesłaniu w centralnych guberniach Rosji i nigdy nie wrócił na swoją ojczystą Litwę.

Mickiewicz przebywał w Rosji pięć lat. Był to dla niego bardzo ważny okres w życiu. To właśnie wtedy zawarł szereg znajomości z wieloma wspaniałymi poetami oraz przedstawicielami inteligencji rosyjskiej (m. in. z Konradem Rylejewem, Aleksandrem Bestużewem, Aleksandrem Puszkinem), poznał ogromny kraj, wraz z jego wielonarodową kulturą i obyczajami.

W 1825 roku wyruszył do Odessy, gdzie objął posadę nauczyciela w liceum. Z Odessy kilkakrotnie robił wycieczki na Krym. Poetyckim plonem tych wypraw stał się cykl sonetów, nazywanych Sonetami krymskimi. Na ich treść złożyły się przede wszystkim próby oddania piękna krajobrazu i przyrody Wschodu. Oprócz tego Mickiewicz zawarł w sonetach wiele swych przemyśleń, rozterek i tęsknot wygnańca, któremu nie dane było przebywać wraz z najbliższymi we własnym kraju.

Sonety krymskie zostały wydane w Moskwie w 1826 roku wraz z drugim cyklem, Sonetami odeskimi, w tomie zatytułowanym Sonety. Opublikowanie ich stanowiło bardzo głośne wydarzenie artystyczne i stało się powodem wielu dyskusji programowych oraz artystycznych. Klasycy byli oburzeni, ale Sonety znalazły mnóstwo wielbicieli i spowodowały, mimo kontrowersji, całą falę naśladownictw.

Mickiewicz odwołał się do wykształconego jeszcze w trzynastym i czternastym wieku we Włoszech przez Dantego i Petrarkę gatunku literackiego, jakim jest sonet. Jest to utwór liryczny składający się zawsze z czternastu wersów, podzielonych na cztery zwrotki. Dwie pierwsze są czterowierszowe, dwie ostatnie trójwersowe, przy czym pierwsza część (dwie pierwsze zwrotki) ma charakter opisowy, zaś druga - refleksyjny. Poszczególne wiersze pisane są jedenastozgłoskowcem lub trzynastozgłoskowcem, rymów jest niewiele, są za to ułożone niezwykle kunsztownie. Sonet jest gatunkiem lirycznym niezwykle trudnym, znaczne zrygoryzowanie wymaga ogromnego talentu oraz znajomości reguł i zasad tworzenia wierszy.

Aby móc ukazać zachwycające piękno krymskiego krajobrazu, Mickiewicz sięga do różnych środków artystycznego wyrazu, stosuje metafory (przenośnie), porównania oraz epitety. Często odwołuje się do wrażeń związanych z różnymi zmysłami, na przykład słuchem, wzrokiem, dotykiem.

Stepy akermańskie to opis piękna stepu, który przypomina podmiotowi lirycznemu ocean (metafory: „suchego przestwór oceanu”, „fala łąk”, „powódź kwiatów”). Ważne są również kolory i światło („zieloność”, „koralowe”, „błyszczy obłok”). Pojawią się także wrażenia słuchowe, przedstawione z niezwykłą dyskrecją („jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie”, „słyszę, kędy się motyl kołysy na trawie, kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła”). Cały ten niezwykle bogaty w środki artystyczne opis krajobrazu jest jedynie wstępem do przedstawienia „pejzażu duszy” podmiotu lirycznego. Podmiot liryczny jest bowiem samotny, smutny i rozdarty wewnętrznie. Tęskni ogromnie za ojczystą Litwą. Jednak nie może wrócić w rodzinne strony, „nikt nie woła”.

Burza jest sonetem, który przynosi opis nawałnicy, burzy, jaką Mickiewicz przeżył w czasie swej podróży na Krym. Wiersz tworzy nastrój grozy, zagrożenia życia, strachu. Treścią jest trwoga podróżnych oraz rozpaczliwa walka załogi z przerażającym żywiołem. Pełen grozy nastrój oddają krótkie, urywane zdania lub równoważniki zdań („zdarto żagle, ster prysnął, ryk wód, szum zawiei”) oraz liczne onomatopeje, czyli wyrazy dźwiękonaśladowcze („pomp złowieszcze jęki”, „wicher z tryumfem zawył”). Dwie ostatnie zwrotki zawierają refleksje podmiotu lirycznego, samotnego podróżnika, który jako jedyny w milczeniu siedzi „na stronie”. On nie rozpacza, nie czuje się bowiem związany z nikim ani z niczym na świecie. Stracił już nawet wiarę, nie znajduje w modlitwie ratunku ani pociechy:

„(...) szczęśliwy, kto siły postrada,

Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać”.

W sonecie Bakczysaraj dominuje opis. Tytułowy Bakczysaraj jest miastem, które zachwyciło swym pięknem Mickiewicza. Szczególnie wiele uwagi poeta poświęca pałacowi, w którym na środku sali znajdowała się marmurowa fontanna, sącząca łzy o minionych czasach świetności, potęgi i chwały. Nastrój melancholii i świadomości przemijania wszystkiego, co ludziom wydawało się kiedyś trwałe i wieczne, dominuje w tym utworze.

W sonecie Pielgrzym przywołany zostaje wizerunek człowieka, który został skazany na wieczną tułaczkę. Mimo otaczającej go wspaniałej przyrody, krainy pełnej piękna i dostatku, Pielgrzym na zawsze pozostanie sercem na Litwie, wraz z kochaną kiedyś dziewczyną, symbolem utraconego raju.

Sonet Ajudah przepełniają refleksje na temat przemijania życia, które przynosi człowiekowi jedynie cierpienia i zgryzoty. Obserwując fale morskie pozostawiające na piasku muszle, perły i korale, podmiot liryczny odnajduje analogie do życia poety, który wszystkie swe życiowe klęski i tragedie czyni tematem wierszy, utrwalając je tym samym i przekazując innym.

Sonety krymskie Adama Mickiewicza są uważane za rodzaj poetyckiej wizji Krymu, jest to również rodzaj intymnego dziennika, dokumentu samotności poety, żyjącego z dala od ojczyzny. Ważną rolę pełnią tu opisy przyrody, krajobrazu krymskiego, mistrzowskie w formie, z założenia stanowią jedynie pretekst do wyrażenia smutku i bólu pielgrzyma skazanego na los tułaczy. Przeważają uczucia nieustannej tęsknoty za ojczyzną, krajem młodości, nasłuchiwanie głosów z kraju, brak wiary w możliwość powrotu w rodzinne strony. Mickiewicz zawarł w swych wierszach wiele refleksji natury filozoficznej, głęboko przemawiających do uczuć czytelnika, sprawiających, że Sonety krymskie są uważane za cykl liryków wybitnych, mających trwałe miejsce w poezji polskiej.

Konrad Wallenrod

CZAS I OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Konrad Wallenrod powstawał w latach 1825-1827, w czasie pobytu Adama Mickiewicza na zesłaniu w Rosji. Zesłanie było spowodowane dawną działalnością poety w tajnych związkach młodzieżowych, Filomatów i Filaretów.

W czasie zesłania Mickiewicz pracował w kancelarii gubernatora jako urzędnik państwowy, służył więc tym samym, choć wbrew sobie, zaborcy, krajowi, który był odwiecznym wrogiem jego ojczyzny. W podobnej jak Mickiewicz sytuacji znajdowało się w tym czasie wielu Polaków, przymusowo wcielonych do armii carskiej lub zmuszonych do pracy w rosyjskiej administracji państwowej. Mickiewicz próbując odnaleźć się w tej dwuznacznej sytuacji, pisze dla siebie i dla zesłanych jak on rodaków, Konrada Wallenroda.

WYDANIE UTWORU: Utwór ukazał się w Petersburgu w lutym 1828 roku pod tytułem: Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich.

KONRAD WALLENROD JAKO POWIEŚĆ POETYCKA: Mickiewicz oparł się w przypadku Konrada Wallenroda na tradycji powieści poetyckiej uprawianej przez swego wielkiego mistrza, angielskiego poetę, George'a Byrona. Cechami powieści poetyckiej są przede wszystkim:

  1. zerwanie z łańcuchem przyczynowo-skutkowym, co powoduje wyraźną epizodyczność budowy. Poszczególne sceny nie są związane ze sobą przyczynowo-skutkowo, to znaczy kolejna scena nie musi być logicznym następstwem sceny ją poprzedzającej;

  2. achronologiczność, polegającą na zaburzeniu chronologii utworu. Kolejne epizody nie są ukazane w sposób chronologiczny, to znaczy autor dowolnie ukazuje poszczególne sceny, wracając na przykład w licznych retrospekcjach do wydarzeń, które miały miejsce dawniej, niż już opisane (tak zwana inwersja czasowa fabuły). Na przykład najpierw dowiadujemy się o wyborze Wallenroda na wielkiego mistrza, a dopiero potem o dzieciństwie bohatera tytułowego utworu;

  3. synkretyzm rodzajowy, czyli mieszanie różnych elementów literackich (liryki, epiki i dramatu);

  4. synkretyzm gatunkowy, czyli współistnienie w utworze różnych gatunków literackich (powieść, pieśń, ballada);

  5. umieszczenie akcji w przeszłości historycznej, w przypadku Konrada Wallenroda w dziewięćdziesiątych latach czternastego wieku.

KOSTIUM HISTORYCZNY I POETYKA MASKI: Mickiewicz o pewnych sprawach nie mógł pisać wprost, uniemożliwiała mu to przede wszystkim cenzura rosyjska. Przeniósł więc akcję w odległą przeszłość (XIV w.), czyli zastosował kostium historyczny. Poeta zastosował również tak zwaną poetykę maski, czyli przedstawił głównego bohatera jako człowieka zmuszonego do przyjęcia postawy dwulicowości, z założenia fałszu.

MOTTO: Adam Mickiewicz mottem utworu uczynił słowa zaczerpnięte z XVI-wiecznej książki N. Machiavellego Książę: „Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia - trzeba być lisem i lwem”. Słowa te wyraźnie sugerują główne przesłanie utworu: konflikt moralno-etyczny między dumą i honorem rycerskim nakazującym głównemu bohaterowi ujawnienie się, a koniecznością działania podstępnego, sięgania po nie zawsze czyste moralnie fortele. Wallenrod jako wielki mistrz wysyła na śmierć rycerzy, którzy mu zaufali.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Konrad Wallenrod, Walter Alf - porwany jako dziecko Litwin, mimo wychowania w zakonie krzyżackim nie zatracił własnego poczucia narodowego (dzięki litewskiemu wajdelocie - Halbanowi). Opiekun rozbudził je nawet w Konradzie tak mocno, że ten, wyrzekłszy się rodzinnego szczęścia i ukochanej Aldony, poświęcił rycerski honor i własne życie i podstępem doprowadził Zakon do zguby. Wallenrod ma wiele cech bohatera bajronicznego: buntuje się przeciwko układom politycznym, za wszelką cenę pragnie zniszczyć Zakon, jest człowiekiem o niepospolicie silnej osobowości. Bardzo uczciwy, wie, że popełnia zdradę, ale nie zmienia raz podjętej decyzji. Do tych cech dołączają się właściwości bohatera walenrodycznego, co ma związek z polskim rodowodem tej postaci. Konrad działa z pobudek patriotycznych, wartości, pomiędzy którymi wybiera, to: ojczyzna i własna szczęśliwa rodzina. Ale każdy wybór przyniesie jego osobistą klęskę, dlatego można mówić o tragizmie tego bohatera. Jest rozdarty wewnętrznie - pragnie wolności ojczyzny i własnego szczęścia, waha się, ale wybiera obowiązek patriotyczny. Motywację jego działania można określić jako patriotyczno-prometejską. Konrad ma także cechy prometejskie: jest gotów do najwyższych poświęceń w imię dobra własnego narodu.

Halban - opiekun i powiernik Konrada, czuwa nad realizacją planu zemsty, jest przy bohaterze w chwilach jego słabości, przypomina o obowiązku ratowania ojczyzny. Halban to jednak przede wszystkim wajdelota - śpiewak, który przekaże następnym pokoleniom pieśń o narodowym bohaterze. Jego rola jest nie mniej ważna niż rola Konrada, ponieważ dzięki pieśni (skarbnicy narodowej myśli i uczuć) naród może zachować swoją tożsamość.

Aldona - Pustelnica z wieży, z daleka towarzyszy mężowi, zna jego uczucia i cierpienia, ale podporządkowała się jego woli i teraz nie chce wracać do przeszłości. Obawia się, że jej mąż nie jest już mężczyzną jakiego znała. Aldona i Konrad to romantyczni kochankowie - istoty, które doskonale się rozumieją i wzajemnie dopełniają. Aldona jest pewna, że ich związek będzie trwał w zaświatach, dlatego mówi:

Alfie, nam lepiej takimi pozostać,

Jakiemi dawniej byliśmy, jakiemi

Złączym się znowu - ale nie na ziemi”.

STRESZCZENIE:

Wstęp

Krzyżacy po swych wieloletnich podbojach doszli do Niemna, który stał się granicą pomiędzy państwem krzyżackim a Litwą. Na obu brzegach rzeki ustawiono posterunki, które „pilnują przeprawy”. Wraz z najazdem Krzyżaków na ziemie pruskie znikły więzy przyjaźni występujące do tej pory pomiędzy Litwą i Prusami. Wkrótce dojść ma do wojny Krzyżaków z Litwinami.

I. Obiór

W Malborku zbierają się komturowie krzyżaccy, aby wybrać nowego wielkiego mistrza. Wśród licznych kandydatów znajduje się Konrad Wallenrod - cudzoziemiec, na którego zwrócone są oczy wielu członków Zakonu. Nikt nie zna jego pochodzenia, jednak dał on już dowody swej nieprzeciętnej waleczności i odwagi. Był niepokonany we wszelkich turniejach i pojedynkach, a ponadto cechowały go: „ubóstwo, skromność i pogarda dla świata”. Jedyną jego wadą było poszukiwanie samotności i smutek często widoczny na jego twarzy, a niezrozumiały dla obserwatorów. Mąż ten miał tylko jednego przyjaciela i powiernika - starego, świątobliwego mnicha Halbana.

II

Na dźwięk dzwonu zebrani zakonnicy podążają do kaplicy, gdzie odbywają się modły mające wyprosić pomoc Ducha Świętego potrzebną do dokonania odpowiedniego wyboru. Później wszyscy rozchodzą się, aby w samotności kontynuować modły i rozważać kwestię wyboru wielkiego mistrza. Tylko Arcykomtur wzywa Halbana oraz najbardziej doświadczonych braci,

Aby z daleka od ciekawej rzeszy

Zasięgnąć rady, udzielić przestrogi”.

Wychodzą poza zamek, w pobliże jeziora i tam przebywają przez kilka godzin. Wracając przechodzą niedaleko wieży, w której przed dziesięciu laty zamknęła się pewna pustelnica i mieszkała tam samotnie zamurowana, nie ukazując nikomu swej twarzy. Mijając wieżę komtur słyszy słowa owej pustelnicy:

Tyś Konrad! Przebóg! Spełnione wyroki!

Ty masz być mistrzem, abyś ich zabijał!”.

Dostojnik oraz jego towarzysze przyjmują te słowa jako przepowiednię dotyczącą osoby wielkiego mistrza. Natychmiast podążają z radością do zamku i postanawiają powierzyć tę godność Wallenrodowi. Na miejscu pozostaje tylko zamyślony Halban, który przed chwilą podsunął rycerzom myśl o proroctwie. Niedługo jednak i on odchodzi śpiewając pieśń o młodej i pięknej Litwince, która zakochała się w cudzoziemcu. Pieśń stanowi wyraźne nawiązanie do zaistniałej sytuacji.

III

Konrad został obrany wielkim mistrzem, ale - wbrew nadziejom - nie poprowadził Krzyżaków na wojnę z Litwą, która jest „szarpana wewnętrzną niezgodą” i atakowana z różnych stron. Wprowadza natomiast w Zakonie ostry rygor, wszelkie zaś wykroczenia rycerzy przeciwko ślubom i nakazom surowo karze. Tymczasem Litwini napadają często na wioski i miasta znajdujące się na terenie państwa krzyżackiego. Widząc to bracia zbierają się, aby radzić nad sytuacją, gdyż są niezadowoleni z takiego stanu rzeczy. Nie mogą jednak znaleźć mistrza. Na jego poszukiwanie udaje się Halban. Nie znajdując Konrada w kaplicy kieruje się do wieży, pod którą często ostatnimi czasy mistrz był widywany. W tym czasie Wallenrod rozmawia z pustelnicą. Niewiasta śpiewa pieśń, w której wyraża swą skargę i cierpienie. Przed laty przybył do niej młodzieniec - a był nim właśnie Konrad - i podbił jej serce opowieściami o Bogu, o kraju, w którym się Go czci i o obyczajach rycerskich kultywowanych w tymże kraju. Od tamtej pory dziewczyna nie mogła zapomnieć młodzieńca i jego słów, nieustannie za nim tęskniła. Konrad oskarża się, a nawet pragnie usłyszeć przekleństwa spadające na jego głowę z ust kochanki, ta jednak prosi go o przebaczenie i opowiada, że nie mogła z powodu tęsknoty za kochankiem pozostać w klasztorze i dlatego zdecydowała się podążyć za nim do Malborka. Tu zamknęła się w wieży z nadzieją, że jeszcze kiedyś choć usłyszy o Konradzie. Duszę Wallenroda również przenika wielki żal, gdyż poświęcił swą młodość i życie dla dokonania zemsty na Krzyżakach, a w tej chwili jest powstrzymywany przez uczucie, które go tu więzi i powoduj e zwłokę w podjęciu decyzji, mającej doprowadzić do uwieńczenia jego wysiłków i osiągnięcia celu, od którego jest już tak niedaleko. Ranek przerywa ich rozmowę i Konrad odchodzi.

IV. Uczta

W „dzień patrona, uroczyste święto” Konrad wyprawia wielką ucztę i sprasza na nią licznych gości, wśród których jest też książę Witold „przeciwko Litwie sojuszem (z Zakonem) związany”. Wallenrod daje znak rozpoczęcia biesiady, ale sam nie bierze udziału w zabawie. Po pewnym czasie, gdy wrzawa przycicha, wzywa wędrownych śpiewaków, aby rozweselili towarzystwo. Jeden z nich, Włoch, wychwala męstwo i pobożność Konrada, natomiast drugi - pochodzący znad „brzegów Garony” z Prowansji - śpiewa pieśń miłosną. Mistrz nie okazuje zbytniego zadowolenia z ich występów. Potem występuje stary litewski Wajdelota. Mówiąc o swej ojczyźnie i wspominając o zdrajcach, czym głęboko dotyka Witolda, starzec prosi o posłuchanie. Po dłuższej chwili mistrz wyraża swe przyzwolenie. Najpierw Wajdelota nawiązuje do sytuacji narodu litewskiego, któremu sąsiedztwo rycerzy z czarnymi krzyżami na płaszczach wróży „więcej zguby” niż zaraza. Potem następuje „Powieść Wajdeloty”:

Pewnego razu Litwini powracający ze zbrojnej wycieczki przywiedli do Kowna - wśród licznych jeńców niemieckich - dwóch rycerzy, którzy podczas bitwy sami „między Litwinów uciekli”. Zaprowadzono ich do księcia Kiejstuta, któremu młodszy z nich opowiedział historię swego życia. Młodzieniec ów był Litwinem, jednak w dzieciństwie został porwany przez Niemców, od których otrzymał imię Waltera Alfa. Wychowywał go mistrz krzyżacki, Winrych. Chłopiec jednak nie lubił życia pałacowego i wymykał się często do starego litewskiego wajdeloty, który ulitował się nad nim i opowiadał mu wiele o ich wspólnej ojczyźnie, rozpalając jednocześnie w dziecku nienawiść do Niemców. Później, jako młodzieniec, Walter często chciał uciekać na Litwę, jednak wajdelota powstrzymywał go radząc, aby młody mężczyzna uczył się od Niemców sztuki wojennej, gdyż może mu to przynieść korzyść. W czasie jednej z potyczek z Litwinami młodzieniec nie wytrzymał i pociągając za sobą starca zbiegł do rodaków; tak dostał się na dwór Kiejstuta. Książę wysłuchał opowieści, a następnie pozwolił przybyszom pozostać w Kownie. Po pewnym czasie Walter zakochał się (z wzajemnością) w córce Kiejstuta - Aldonie. Władca, któremu młodzieniec był niezwykle pomocny przy organizowaniu wojska i budowie umocnień, widząc to zezwolił na ślub. Przez pewien czas młodzi żyli ze sobą szczęśliwie, jednak widząc liczne klęski ponoszone przez Litwinów i cierpienia zadawane im przez Krzyżaków oraz dostrzegając niebezpieczeństwo, jakie zawisło nad narodem litewskim, Walter postanowił przeciwdziałać zagładzie narodu. Początkowo ze swych planów zwierzył się księciu, a następnie wraz z wajdelotą uradzili, że młody rycerz wyjedzie wraz ze starcem. Chcieli uczynić to potajemnie, jednak młoda żona przeczuła to i oczekiwała na nich na drodze poza miastem. Walter widząc to radzi jej, aby znalazła sobie innego męża, gdyż jego może już traktować jako zmarłego. Aldona nie zgodziła się na to i postanowiła wstąpić do klasztoru. Alf odprowadził ją aż do furty i tu - zobowiązując ją do zachowania tajemnicy - zwierzył się jej ze swoich zamiarów, a następnie pożegnał się i odjechał. Na zakończenie pieśni wajdelota wypowiada słowa:

Biada, biada, jeżeli dotąd (Alf) nie spełnił przysięgi.

Jeśli, zrzekłszy się szczęścia, szczęście Aldony zatruwszy (...)

Jeśli tyle poświecił i dla niczego poświęcił...”.

Biesiadnicy zdziwili się takim zakończeniem pieśni i pragnęli poznać jej dalszy ciąg. W pewnej chwili mistrz - dotąd milczący - zerwał się i zażądał, aby starzec dokończył opowieść. Ten nie odpowiedział. Wówczas Wallenrod odebrał mu lutnię z zamiarem wyśpiewania końca utworu, jednak po chwili zmienił zdanie i dając starcowi do zrozumienia, że pojął sens jego śpiewu, rzekł:

Wygrałeś! Wojna, tryumf dla poety!

Dajcie mi wina! Spełnią się zamiary...”.

A potem zaśpiewał balladę „Alpuhara”. Jej treścią był podstęp, którego użył wódz muzułmańskich Maurów - Almanzor, przeciwko zdobywającym Hiszpanię rycerzom chrześcijańskim. Bronił się on wraz z garścią żołnierzy w twierdzy Alpuhara. W momencie, gdy wojska chrześcijańskie zdobyły twierdzę, Almanzor uciekł z zamku. Po pewnym czasie, kiedy chrześcijanie świętowali już swe zwycięstwo, pojawił się i oddał w ich ręce twierdząc, że chce przyjąć wiarę w Boga i zostać hiszpańskim wasalem. Słysząc to zwycięzcy wodzowie ucieszyli się i każdy z nich uściskał walecznego i honorowego - w ich mniemaniu - wodza. Okazało się jednak, że w ten sposób wódz Maurów zaraził Hiszpanów dżumą przyniesioną z Granady, choroba ta zaś wyniszczyła wojska zwycięzców.

Po zakończeniu ballady zmęczony i osłabiony wypitymi uprzednio trunkami Konrad zasypia, wywołując tym wśród zebranych rycerzy szmer zgorszenia. Nie znaleziono wajdeloty, który - jak przypuszczano - był przyczyną dziwnego zachowania mistrza.

V. Wojna

Witold - po pamiętnej dla niego uczcie - uchodzi i podstępnie grabi kilka zamków teutońskich, czym wywołuje wzburzenie wśród Krzyżaków, którzy niezwłocznie proszą inne państwa europejskie o posiłki i wyruszają pod wodzą Konrada na wojnę przeciw Litwie. Aż do zimy nie dochodzą do Malborka żadne wieści o wojskach niemieckich, aż wreszcie powracają niedobitki rycerstwa. Jest z nimi również Wallenrod. Okazuje się, że Konrad prowadził swe wojska w sposób niedbały, nie zważając na zasadzki urządzane przez Litwinów. W ten sposób doprowadził do klęski Zakonu. Pokonany wódz tłumaczy, że jest to kara Boża spadająca na Niemców za ich grzechy. Słowom tym wierzą rycerze i lud. Jednak istnieje tajny związek dwunastu rycerzy krzyżackich. Stanowią oni radę sędziów, którzy

przysięgli dobrowolnie, zgodnie

Karać potężnych swoich władców zbrodnie

Nazbyt gorszące lub ukryte światu”.

Zebrali się oni w lochach zamku i jeden z nich przedstawił pozostałym, czego się dowiedział od szpiegów o Wallenrodzie. Okazuje się, że nikomu nie jest znany. Przed dwunastu laty był giermkiem u rycerza o tym imieniu, który podczas wyprawy wojennej zaginął bez wieści w Palestynie. Giermek podejrzany o dokonanie morderstwa na swym panu uciekł do Hiszpanii i tam - występując już pod imieniem Wallenroda - wsławił się swym męstwem, a następnie złożył śluby zakonne i został obrany wielkim mistrzem. Później doprowadził do klęski wojsk krzyżackich na Litwie. Szpiedzy donieśli również, że często rozmawiał w języku litewskim z pustelnicą zamkniętą w wieży. Słysząc to sędziowie wydają jednomyślnie wyrok śmierci.

VI. Pożegnanie

Konrad przychodzi pod wieżę i opowiada, w jaki sposób wypełnił swe przyrzeczenie i dokonał zemsty. Pragnie, aby Aldona opuściła wieżę i wraz z nim uciekła na Litwę, by tam mogli wspólnie dożyć w spokoju swych dni. Ona jednak nie zgadza się na to, twierdząc że oboje się postarzeli i że lepiej będzie, jeśli pozostawią w swych sercach wzajemne wspomnienie swej młodzieńczej urody nie kalając go ukazaniem swego obecnego wyglądu. Konrad słysząc to ucieka, jednak następnego dnia rano powraca i czując zbliżającą się śmierć, żegna się z Aldoną, a następnie odchodzi. Wieczorem rozmawia jeszcze z Halbanem. W pewnej chwili słychać odgłosy walki. To wtargnęli uzbrojeni ludzie. Walter pije wino zmieszane z trucizną i podaje puchar starcowi. Ten jednak odmawia, gdyż pragnie po śmierci bohatera rozgłosić ludowi litewskiemu o jego walecznych czynach. Niedługo po tym do pokoju wdzierają się mordercy, jednak ich miecze nie dosięgają Alfa, który pada na ziemię rozbijając przy tym lampę. W tej samej chwili Aldona obserwująca ze swej celi okienko komnaty Waltera - dostrzega nagłe zgaśnięcie światła i przeczuwając, co ono oznacza - umiera z rozpaczy.

PODSUMOWANIE: Konrad Wallenrod. Powieść historyczna z dziejów litewskich i pruskich powstał w latach 1825-1827, w czasie zesłania Adama Mickiewicza w głąb Rosji. Poeta został skazany na zesłanie za swą dawną działalność w tajnych związkach młodzieżowych Filomatów i Filaretów.

W czasie zesłania Mickiewicz był zmuszony do pracy jako urzędnik państwowy w kancelarii gubernatora, służył więc tym samym, choć wbrew własnej woli, zaborcy. Nie była to sytuacja w tamtejszych czasach wyjątkowa. Podobnie jak Mickiewicz, wielu Polaków było zmuszanych do pracy w rosyjskiej administracji państwowej lub przymusowo wcielanych do armii carskiej. Konrad Wallenrod jest próbą odnalezienia drogi w tej trudnej sytuacji, wytłumaczenia się ze swojego dwuznacznego moralnie postępowania i dodania całym rzeszom zesłańców otuchy. Poeta proponuje przywdzianie maski, czyli dopuszcza do składania ewentualnych deklaracji współpracy z zaborcą, wskazując jednocześnie na konieczność spiskowania i walki z Rosją pod pozorami wierności i lojalności. Aby oszukać cenzurę, sięga po kostium historyczny i umiejscawia akcję utworu w przeszłości, w latach dziewięćdziesiątych XIV w.

Konrad Wallenrod ukazał się drukiem w lutym 1828 roku w Petersburgu i przyniósł obraz wojny, jaką w XIV w. zakon krzyżacki toczył z Litwą. Głównym bohaterem utworu, tytułowym Konradem Wallenrodem jest człowiek, który jako litewski chłopiec został porwany przez Krzyżaków, ochrzczony i przez nich wychowany. Winrych (bo tak nazywał się mistrz krzyżacki, który go wychował) nazywa go Walterem Alfem. Chłopiec nienawidzi jednak Krzyżaków z całego serca, nie zapomina o krzywdach i cierpieniach, jakie ze strony Zakonu spadły na naród litewski. Przy chłopcu jest stale obecny tajemniczy litewski wajdelota, który nie pozwala Walterowi zapomnieć o swym pochodzeniu. Swymi opowiadaniami i pieśniami rozbudza w nim uczucia patriotyczne i pragnienie zemsty. Już jako dojrzały młodzieniec Walter ucieka wraz z wajdelotą na Litwę, gdzie mieszka w Kownie na zamku księcia Kiejstuta. Wkrótce poznaje jego córkę, Aldonę, zakochuje się w niej i pojmuje za żonę. Tymczasem Zakon coraz poważniej zagraża Litwie. Walter postanawia wcielić w życie swoje młodzieńcze plany, opuszcza żonę i udaje się na zachód Europy, by wziąć udział w wyprawie krzyżowej jako anonimowy giermek wielkiego niemieckiego hrabiego Wallenroda. W niewyjaśnionych okolicznościach zabija hrabiego i przybiera jego nazwisko. Od tej pory staje się coraz sławniejszy, walczy z Maurami, bije się w turniejach rycerskich, prowadzi pobożne i cnotliwe życie. Po dwunastu latach służby Zakonowi zostaje wybrany wielkim mistrzem i od tej pory kieruje poczynaniami wojennymi Krzyżaków w taki sposób, że ci ponoszą klęskę za klęską. W końcu zostaje zdemaskowany, skazany na śmierć przez sąd kapturowy, jednak udaje mu się wcześniej popełnić samobójstwo.

Konrad Wallenrod miał być w zamyśle autora poematem o człowieku, który całe swoje życie poświęcił idei zemsty na wrogu. Nie mógł pokonać go w pojedynkę w otwartej walce, był więc zmuszony przywdziać maskę i kierować się w swoich działaniach podstępem. Spowodowało to złamanie kodeksu rycerskiego, nakazującego walkę jawną, twarzą w twarz z przeciwnikiem. Konrad Wallenrod działa jednak ze szczytnych, patriotycznych pobudek. Motywuje go miłość do ojczyzny, dla dobra której będzie gotów poświęcić swoje życie osobiste, a nawet szczęście ukochanej kobiety. Wallenrod niszczy swoje małżeństwo i unieszczęśliwia Aldonę, która zostaje pustelnicą. Walter Alf-Konrad Wallenrod „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”, jednak tym samym niszczy siebie jako męża, jako człowieka. Od tej pory będzie nękany wyrzutami sumienia, nigdy już nie zazna spokoju.

Dodatkowo Konrada prześladują wyrzuty sumienia, ponieważ, wybierając specjalnie złą taktykę walki z Litwą i prowadząc Zakon od klęski do klęski, wydaje wyrok śmierci na swoich rycerzy, którzy wybierając go na wielkiego mistrza złożyli tym samym swój los w jego ręce.

Samobójstwo Konrada należy odczytać jako rozpaczliwą próbę ocalenia resztek honoru, czyn, którym bohater pragnie udowodnić, że, mimo wszystko, do samego końca zachował twarz. Śmierć będzie dla niego ulgą, wybawieniem.

Dla przejrzystszego odczytania utworu Mickiewicz zaopatrzył go w motto, którym są słowa zaczerpnięte z XVI-wiecznej książki N. Machiavellego Książę: „Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia - trzeba być lisem i lwem”. Słowa te wyraźnie sugerują główne przesłanie utworu: konflikt moralno-etyczny między dumą i honorem rycerskim nakazującym głównemu bohaterowi ujawnienie się, a koniecznością działania podstępnego, sięgania po nie zawsze czyste moralnie oraz etycznie fortele i sposoby działania.

Dziady cz. III

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Adam Mickiewicz, z powodów do dzisiaj nie do końca wyjaśnionych, nie wziął udziału w powstaniu listopadowym. III cz. Dziadów jest więc próbą rozliczenia się poety z samym sobą, z wielkimi wyrzutami sumienia, jest to również próba pewnego rodzaju zadośćuczynienia narodowi, który w rozpaczliwej walce o wolność w latach 1830-1831 nie był wspomagany przez swego wielkiego wieszcza.

CZAS POWSTANIA I WYDANIA UTWORU: III cz. Dziadów (a konkretnie wszystkie sceny dramatyczne) powstała wiosną 1832 roku w Dreźnie, dokąd poeta udał się z falą emigrantów po klęsce powstania listopadowego. Od miejsca powstania dramatu bierze się określenie Dziady drezdeńskie.

Utwór ukazał się drukiem w roku 1832 w Paryżu jako czwarty tom Poezji Mickiewicza.

CZAS I MIEJSCE AKCJI: Akcja utworu związana jest z autentycznym wydarzeniem, jakim było uwięzienie w roku 1823 Adama Mickiewicza i jego przyjaciół z Towarzystwa Filomatów. I właśnie na ten rok datuje się akcję utworu. Akcja Prologu rozwija się dokładnie dnia 1 listopada 1823 roku, czyli w Święto Zmarłych. Miejscem akcji jest Wilno, Warszawa, okolice Lwowa, natomiast w Prologu opisywana jest podróż bohatera do Petersburga.

Akcja ostatniej sceny utworu, IX, rozgrywa się w rok później, również Ustęp datuje się na rok 1824.

STRUKTURA UTWORU: III cz. Dziadów cechuje tak zwana struktura otwarta, zarówno pod względem formalnym, jak treściowym. Jest częścią większej całości, zatytułowanej Dziady, z drugiej strony jej zakończenie pozwala na uzupełnienie, dopisanie dalszej części dramatu.

Utwór cechuje synkretyzm rodzajowy, bowiem znaleźć w nim można elementy właściwe zarówno liryce, jak i epice czy dramatowi.

Cechą charakterystyczną jest również zerwanie z klasyczną zasadą trójjedności: poeta nie respektuje ani jedności czasu (akcja obejmuje okres trwający około roku), ani jedności miejsca (rozgrywa się w kilku miejscach, na przykład w Wilnie, Warszawie czy okolicach Lwowa), ani też jedności akcji, która jest szczątkowa i jakby pourywana.

MESJANIZM: O III cz. Dziadów mówi się, że jest prezentacją historiozoficznej koncepcji mesjanizmu. Historiozofia to inaczej filozofia dziejów.

Pojęcie mesjanizmu swymi korzeniami sięga judaizmu i pochodzi od imienia Mesjasz (jedno z określeń Chrystusa), na przyjście którego oczekiwał Izrael. Mesjasz uważany był za zbawcę, który przyniesie Izraelitom wolność i przywróci im panowanie nad światem. Koncepcja mesjanizmu polskiego jest określana jako zbiór przekonań i przeświadczeń o szczególnej roli Polski w dziejach świata. Pojęcie to narodziło się jeszcze w dobie staropolskiej, kiedy Rzeczpospolita traktowana była jako przedmurze chrześcijaństwa, czyli kraj broniący kultury cywilizacji chrześcijańskiej przed barbarzyńskimi poganami. Najpełniej idee mesjanizmu rozkwitły w czasie rozbiorów, a szczególnie w okresie powstania listopadowego. Uważano, że Polska, jako kraj szczególnie umęczony przez zaborców, jest krajem wybranym przez Boga do przyniesienia nowego ładu Europie oraz politycznego i społeczno-moralnego odrodzenia ludzkości w duchu wiary chrześcijańskiej. Naród polski miał stać się łącznikiem między Bogiem a całą ludzkością. Ostatecznym celem mesjanizmu było zbawienie ludzkości w przyszłym Królestwie Bożym.

Przykładem mesjanizmu w III cz. Dziadów jest Widzenie księdza Piotra, scena, w której padają bardzo ważne słowa, określające istotę polskiego mesjanizmu: „Polska Chrystusem narodów”.

PROMETEIZM: W III cz. Dziadów, w scenie Wielkiej Improwizacji, Konrad zmaga się nie tylko z samym sobą, ale występuje nawet przeciwko Bogu. Tak więc Wielka Improwizacja jest interpretowana jako wyraz buntu przeciw Bogu, wzniesionego w imię ludzkości.

Taki bunt jest określany mianem buntu prometejskiego. Pojęcie to pochodzi od mitycznego tytana, Prometeusza, który stworzył człowieka (ulepił go z gliny z domieszką łez) i dla niego wykradł bogom ogień. Kara, na jaką skazano Prometeusza za sprzyjanie ludziom i sprzeciwienie się bogom, była bardzo dotkliwa: Zeus kazał przykuć go do skały, a ogromny orzeł (w innych wersjach tego mitu był to sęp) codziennie przylatywał i wyrywał mu wątrobę. Prometeusz był nieśmiertelny, cierpiał straszliwe męki. Jego postawa jest postawą pełną humanitaryzmu, czyli bezinteresownej miłości do człowieka i gotowości wystąpienia dla niego przeciw najwyższym siłom, bogom czy prawom rządzącym światem.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Konrad - człowiek o wyjątkowej wrażliwości i bogatym życiu wewnętrznym. Przeczuwa istnienie świata metafizycznego i pragnie go poznać. Poeta przeżywa stany uniesień, wówczas improwizuje, o czym wspomina się w scenie więziennej („Bracia! duch jego uszedł i błądzi daleko / ... może przyszłość w gwiazdach czyta” mówi Józef). Jest gorącym czcicielem Marii Panny (co uratuje go przed ostatecznym potępieniem). Jego podstawowa cecha ujawnia się już w Małej Improwizacji - jest nią pycha, której symbolem staje się kruk. Pełnia osobowości Konrada zostanie jednak odkryta w Wielkiej Improwizacji. Tu bohater pokazuje kilka swoich twarzy. Jest poetą romantycznym, kreatorem - tworzy prawdziwą, żywą poezję, a jego akt twórczy jest taki sam, jak akt boski („Pieśń to wielka, pieśń - tworzenie / Taka pieśń jest siła dzielność / Taka pieśń jest nieśmiertelność!”). Jest wieszczem narodowym - przewodnikiem. Kocha naród, w pełni się z nim utożsamia („Nazywam się Milijon - Bo za milijony / Kocham i cierpię katusze”), pragnie ofiarować mu wolność i nieśmiertelność, ale za cenę absolutnego podporządkowania. Konrad chce władzy tyrańskiej („... jeżeli się przeciwią / Niechaj zginą i przepadną”). Jako niepospolita, równa Bogu istota, pragnie rządzić duszami i uczuciami poddanych i dlatego poniesie klęskę.

Postać ta nosi znamiona bohatera bajronicznego: zbuntowany, niezależny, ma poczucie wyższości i wyjątkowości, niepokorny, woli zginąć, niż się komukolwiek podporządkować. Jego cechą jest także prometejski bunt przeciw układom panującym w świecie. W imię miłości do narodu jest gotów wystąpić nawet przeciw Bogu, porywa się na bluźnierstwa i jest niedaleki od potępienia. Charakterystykę Konrada można właściwie zamknąć w kilku słowach, które Mickiewicz wkłada w usta jednego z Aniołów:

„... on szanował imię Najświętszej Twej Rodzicielki,

On kochał naród, on kochał wiele, on kochał wielu”.

Ksiądz Piotr - bernardyn, odważny, patriota, odwiedza więźniów, podnosi ich na duchu, pociesza. Także niepospolita osobowość, ale w odróżnieniu od Konrada, najważniejszą cechą duchownego jest pokora. Dzięki niej ma moc egzorcysty, potrafi zwyciężać złe duchy. Opiera się ich pokusom, wydobywa od nich cenne informacje o Rollisonie. Pomaga Konradowi podnieść się z upadku, jest tak szlachetny, że bierze na siebie grzech jego bluźnierstw i w ten sposób „wnosi pokój w dom pychy”. Pokora pozwala także Księdzu Piotrowi poznać przyszłe losy narodu, o co daremnie prosił Konrad. Zakonnik umie jednak być odważny, nieustraszony i otwarcie przeciwstawić się tyrańskiej władzy, co widać w scenie przed balem u Nowosilcowa. Ujawnia się przy tym jego zdolność przewidywania przyszłości (przepowiada śmierć zausznikom senatora, mówi matce Rollisona, że jej syn żyje). Jego odwaga, przenikliwość i stanowczość sprawiają, że Nowosilcow pozwala mu na widzenie się z Rollisonem i puszcza wolno. W ostatniej scenie I aktu Ksiądz Piotr udziela Konradowi ostatnich wskazówek, co do jego przyszłej roli, a co najważniejsze, przepowiada mu wolność.

Młodzież uwięziona przez carską policję (Jakub - Jakub Jagiełło, Adolf Adolf Januszkiewicz, Żegota - Ignacy Domejko, Tomasz - Tomasz Zan, Feliks Kółakowski, Jan Sobolewski) - Mickiewicz podkreśla ich niewinność, a czasem nieświadomość powodu aresztowania (np. Żegota twierdzi, że tylko słyszał „o jakimś w Wilnie śledztwie” i nie ma z tym nic wspólnego). Więźniowie są jednak świadomi, jakie wyroki zapadną, wiedzą też, że śledztwo odbywa się za ich plecami, tajnie i nie mają możliwości obrony. Są to ludzie odważni, szlachetni, gotowi oddać życie za ojczyznę, ale także oszczędzić niepotrzebnych ofiar (Tomasz proponuje, aby winę wzięło na siebie kilku przyjaciół, był przywódcą towarzystwa, więc i teraz poczuwa się do obowiązku opieki nad swoimi podwładnymi). Cierpienia więźniów ilustrują losy Cichockiego i Rollisona, a także Janczewskiego i Wasilewskiego (o których opowiada Jan Sobolewski). W tej opowieści istotne jest zwłaszcza porównanie męki więzionych i wywożonych na Syberię do ofiary Chrystusa (mesjanizm), przez co los i sylwetki bohaterów zostają uwznioślone i uświęcone.

STRESZCZENIE:

Prolog

Miejsce: Wilno. klasztor OO. Bazylianów, przerobiony na więzienie stanu. Cela więźnia.

Osoby: Więzień, Anioł Stróż, Duchy nocne, Aniołowie, Duch.

Nad śpiącym Więźniem czuwa Anioł Stróż. Mówi, że na prośbę zmarłej matki Więźnia często przybywał do niego i kierował jego snami, starając się odnaleźć i spotęgować w świadomości śpiącego dobre myśli. Jednak wszelkie te zabiegi nie pomagały, gdyż młodzieńcza dusza „w niepokoju, ale z dumą się budziła” i ciągnęła „pamiątki wyższych światów” w otchłań przyziemności. Anioł widząc to płakał nad młodzieńcem i obawiał się powrotu do nieba oraz spotkania z matką, która z pewnością zapyta o syna. Nagle Więzień budzi się, dostrzega wschodzące słońce i snuje rozważania na temat snu. Twierdzi, że wbrew przekonaniom mędrców sen nie jest ani wspomnieniem, ani grą wyobraźni. Potem zapada w drzemkę. W tym czasie pojawiają się Duchy nocne i próbują uzyskać wpływ na sny Więźnia, a przez to uczynić z niego swego sługę. Anioł zaś mówi, że pobyt w więzieniu jest dla owego nieszczęśnika darem Bożym, gdyż może on tu w samotności rozmyślać o swym przeznaczeniu. Więzień znów budzi się i zastanawia, czy ten, który „bliźnich katuje, więzi i wyrzyna” przypomina sobie rano i pojmuje znaczenie choć jednego ze swych licznych snów. Następnie Więzień ponownie zasypia. Wokół niego toczy się walka szatanów z Aniołami o panowanie nad myślami uwięzionego młodzieńca. Znów budzi się i stwierdza, że będzie wolny. Nie może przypomnieć sobie, skąd ta myśl powstała w jego świadomości, ale nie zastanawia się nad tym problemem zbyt długo. Dochodzi natomiast do wniosku, że ta „wolność” oznacza wygnanie - „zdjęcie kajdanów z rąk i nóg, a wtłoczenie ich na duszę”. Więzień żali się:

„Ja śpiewak - i nikt z mojej pieśni nie rozumie

Nic - oprócz niekształtnego i marnego dźwięku”

i z tego powodu choć „żywy, zostanie dla ojczyzny umarły”. W tym momencie dokonuje się przemiana - umiera w nim Gustaw, natomiast rodzi się Konrad. Przemianę tę Więzień uwiecznia napisem wykonanym węglem na kamieniu. Później ponownie zasypia. W czasie snu Duch opisuje potęgę Konrada, z której jednak śpiący nie zdaje sobie sprawy i choć „czekają (na) jego myśli - szatan i anioły”, to jednak „nie wie on gdzie leci, sam nie wie co zdziała”. Na koniec wypowiada jeszcze jedno zdanie:

Ludzie! Każdy z was mógłby, samotny, więziony,

Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony!”.

AKT I

Scena I

Miejsce: Korytarz więzienny, później - cela Konrada.

Osoby: Jakub, Adolf, Żegota, Konrad, Ksiądz Lwowicz, Sobolewski, Frejend, Tomasz, Feliks

Kółakowski, Suzin, Jacek, Józef, Jankowski, Kapral.

W wieczór wigilijny więźniowie wychodzą ze swych cel i zbierają się w celi Konrada. Umożliwił im to Kapral - Polak, który niegdyś był legionistą, a później został siłą wcielony do carskiego wojska i pełnił straż w więzieniu. Zebrani witają nowo przybyłego więźnia Żegotę, który dziwi się, że został aresztowany, gdyż nie należał do żadnego spisku. Wyraża nadzieję, że ci, którzy ich uwięzili, będą tylko żądać okupu. Tomasz jednak wyprowadza go z błędu. Okazuje się, że na Litwę przybył senator Nowosilcow, który popadł w niełaskę u cara i z tego powodu:

Musi z towarzystw (...) wielką rzecz wysnować

I nowych wielu ofiar carowi poświęcić”.

Nie pomoże tu też żadna obrona, gdyż rozprawy toczą się potajemnie, zaś „ten co skarży (...), ma słuchać obrony”. Tomasz proponuje, aby z tego powodu zebrani wybrali spośród siebie kilku nieżonatych i kilka sierot, którzy przejmą na siebie winę, aby uwolnić innych od kary. Tomasz sam zgłasza się jako pierwszy. Potem rozmowa schodzi na nieco inne tory. Zebrani - pomimo ciężkiej sytuacji - zdobywają się nawet na żarty dotyczące więziennego pożywienia i tutejszych warunków. Później Sobolewski opisuje obraz, którego był świadkiem w czasie powrotu z przesłuchania. Widział, jak wywożono kibitkami dwudziestu studentów żmudzkich. Byli wśród nich: brat Jacka, Janczewski i Wasilewski. Wszyscy skazańcy mieli ogolone głowy i byli skuci łańcuchami. Najmłodszy z nich miał około dziesięciu lat i nie mógł udźwignąć swego łańcucha, jednak policmajster nadzorujący transport stwierdził tylko, że waga łańcucha jest przepisowa i nie pozwolił ulżyć biedakowi. Wasilewski natomiast po chłoście, którą otrzymał w czasie przesłuchania, był tak osłabiony, że do kibitki musiał go wnosić jeden z żołnierzy. Słysząc tę opowieść Józef stwierdza, że dawniej w czasie wojen niszczono nawet lasy i palono dojrzewające zboża, ale obecnie

Car mędrszy, ,srożej, głębiej Polskę krwawi:

On nawet ziarna zboża zabiera i dławi!

Sam szatan mu metodę zniszczenia tłumaczy”.

Więźniowie wspominają Ksawerego, który w obawie przed aresztowaniem popełnił samobójstwo. Dla rozweselenia proszą Feliksa, aby zabawił towarzystwo. Przed nim jednak głos zabiera Żegota i - nawiązując do uprzedniej wypowiedzi Józefa opowiada bajkę Antoniego Goreckiego, której morał brzmi:

O wy, co tylko na świat idziecie z północą,

Chytrość rozumem, a złość nazywacie mocą

Kto z was wiarę i wolność znajdzie i zagrzebie

Myśli Boga oszukać - oszuka sam siebie”.

Później Feliks śpiewa piosenkę, w której jak refren powtarzają się imiona: Jezus i Maryja. Milczący dotąd Konrad oburza się na bluźnierczą treść piosenki i występuje w obronie imienia Maryi. Popiera go Kapral, który opowiada historię z czasów wojen napoleońskich. Pewnego razu, nocując wraz z oddziałem Francuzów w gospodzie znajdującej się w miasteczku o nazwie Lamego, słyszał on, jak pijani żołdacy bluźnią świętym i Matce Bożej. Zaprotestował wówczas i udało mu się uciszyć żołnierzy. Późną nocą, gdy zatrąbiono na alarm, okazało się, że wszyscy Francuzi zostali zamordowani, a jedynie Kapral pozostał przy życiu. W swej czapce znalazł kartkę z łacińskim napisem, który znaczył: „Niech żyje Polak, jedyny obrońca Maryi”.

Po skończonej opowieści Kaprala, Feliks rozpoczyna następną piosenkę. Konrad jest dziwnie roztargniony, więźniowie przewidując, że zacznie za chwilę prorokować, wyciszają się i wsłuchują się w śpiewane przez niego słowa. Frejend akompaniuje na flecie. Refren pieśni Konrada stanowią słowa:

Zemsta, zemsta, zemsta na wroga,

Z Bogiem, a choćby mimo Boga”.

Ksiądz Lwowicz przerywa bluźnierczą pieśń, Konrad nie zwraca na niego uwagi opisując dalej swoją wizję. Zdaje mu się, że jest orłem unoszącym się w przestworzach. Z góry spogląda na ziemię starając się ujrzeć przyszłość, jednak widok przesłania mu ogromny kruk. Orzeł podejmuje z nim walkę, ale kruk chwilowo zwycięża wprowadzając do umysłu Konrada zamęt. W tej chwili zebrani słyszą stukanie do bram więzienia i rozbiegają się do cel. Konrad pozostaje sam.

Scena II. Improwizacja

Osoby: Konrad, Duchy.

Duch Konrada wyswobadza się z więzów ciała i wznosi ponad ziemię. Wyraża pragnienie poznania przeszłości i przyszłości. Wreszcie mieni się być równym Bogu:

Jam się twórcą urodził!

Stamtąd przyszły siły moje,

Skąd do Ciebie przyszły Twoje”.

Nie otrzymując odpowiedzi żąda: „Daj mi rząd dusz!”. Swoje żądanie powtarza jeszcze kilkakrotnie, jednak Bóg nie odpowiada. Wówczas Konrad złorzeczy:

Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością:

Ty jesteś tylko mądrością!

Ludzie myślą, nie sercem,

Twych dróg się dowiedzą!”.

Pychę Konrada podsycają towarzyszące mu Duchy. W coraz większym uniesieniu Konrad wyzywa Boga na pojedynek i utożsamia się z narodem:

Ja i ojczyzna - to jedno!

Nazywam się Milijon - bo za milijony

Kocham i cierpię katusze”.

Wreszcie w apogeum uniesienia wypowiada największą obelgę: „Tyś nie ojcem świata, ale... carem”. To ostatnie słowo dopowiada szatan, gdyż Konrad pada bez zmysłów na posadzkę celi. Wówczas rzucają się na niego Duchy, ale choć pragną go zadusić, nie mogą mu nic uczynić, gdyż jest broniony siłą modlitw ofiarowywanych za niego. Duchy wpadają we wściekłość, ponieważ Konrad był już o krok od śmierci, a one nie wykorzystały możliwości zapanowania nad jego duszą na całą wieczność. Sprzeczkę ich przerywa odgłos otwierania drzwi celi. Duchy chowają się.

Scena III

Osoby: Kapral, Ksiądz Piotr, jeden z Więźniów, Konrad, Duch, Aniołowie, Archaniołowie.

Wchodzący zastają Konrada leżącego na podłodze. Więzień twierdzi, że Konrad jest chory, jednak Ksiądz Piotr od razu orientuje się w sytuacji i rozpoczyna modły. Po chwili Więzień odchodzi. Wkrótce po nim wychodzi Kapral, aby czuwać na korytarzu nad spokojem kapłana i Konrada, który odzyskuje przytomność, ale znów popada w wizjonerskie uniesienie i opisuje swe widzenie. Dostrzega on młodego Rollisona, który też znajduje się w więzieniu i „zbity, krwią zbryzgany” wpadł w rozpacz i próbuje popełnić samobójstwo. W słowach Konrada Ksiądz Piotr rozpoznaje działanie złego ducha i zaczyna odprawiać egzorcyzmy. Szatan próbuje go powstrzymać. Bernardyn nakazuje mu mówić prawdę. Duch próbuje się od tego uchylić i przemawia w różnych językach, na co zakonnik ponownie rozpoczyna modły. Szatan ciągle usiłuje się wykręcić używając licznych sztuczek i wybiegów, jednak w końcu jest zmuszony skapitulować i odpowiedzieć na pytania kapłana, który chce się dowiedzieć, gdzie znajduje się wspomniany w wizji więzień. Szatan po długich uporze mówi, że Rollison znajduje się w klasztorze dominikańskim (również zamienionym na więzienie). Ksiądz Piotr pozwala wreszcie diabłu opuścić umysł Konrada. Młodzieniec natychmiast odzyskuje świadomość. Kapłan nakazuje mu, aby się modlił i ufał w miłosierdzie Boże. Konrad zasypia, natomiast bernardyn modli się za niego i pragnie wziąć na siebie wszystkie jego winy. Do modlitw kapłana dołączają się Aniołowie i Archaniołowie. Oba chóry wysławiają też cnotę pokory:

Pan maluczkim objawia,

Czego wielkim odmawia”.

Stwierdzają też, że - pomimo zaślepienia - Konrad czcił jednak i szanował imię Matki Bożej oraz kochał naród i to przemawia na jego korzyść.

Scena IV

Miejsce: Dom wiejski pod Lwowem.

Osoby: Ewa, Marcelina, Aniołowie.

Późnym wieczorem młoda panienka Ewa modli się jeszcze przed obrazem Matki Najświętszej. Swe modlitwy ofiarowuje ona za ojczyznę i rodziców oraz za uwięzionych i męczonych przez Moskali ludzi. Później zasypia. Nad nią zbierają się Aniołowie i zsyłają jej piękny sen, a następnie odlatują.

Scena V

Miejsce: Cela Księdza Piotra. Osoby: Ksiądz Piotr, Aniołowie.

Ksiądz Piotr leżąc krzyżem i modląc się ma widzenie. Na początku dostrzega liczne drogi wiodące na północ „w kraj daleki” i „tłum wozów” unoszących młodzież na wygnanie. Następnie zauważa jednego młodzieńca, który umknął przed prześladowcami:

„(...) to obrońca! Wskrzesiciel narodu!

Z matki obcej, krew jego dawne bohatery

A imię jego będzie: czterdzieści i cztery”.

Jednak ten „wskrzesiciel narodów” jeszcze nie nadszedł, natomiast polski „naród związany, cała Europa wlecze, nad nim się urąga”. Dalej następuje opis męki narodu zobrazowany w sposób analogiczny do męki i śmierci Chrystusa. Francja pełni tu rolę Piłata, car rosyjski - rolę Heroda, natomiast żołnierze pojący konającego na krzyżu żółcią i octem to Rakus i Borus - Austriak i Moskal. Wreszcie

żołdak Moskal z kopiją przyskoczył

I krew niewinną (...) narodu wytoczył

jednak spośród oprawców

On jeden poprawi się i Bóg mu przebaczy”.

Naród kona na krzyżu, ale niedługo potem zmartwychwstaje. Wizja kończy się ponownym wspomnieniem tajemniczego „wskrzesiciela narodu”. Wreszcie Ksiądz Piotr zasypia, natomiast Aniołowie niosą jego duszę do nieba, aby tam Bóg ukoił cierpienia przed jej ponownym powrotem do ciała.

Scena VI

Miejsce: Sypialnia Senatora. Osoby: Senator, Diabły, Belzebub.

Diabły pragną pastwić się nad pogrążonym we śnie Senatorem. Jednak Belzebub odpędza je twierdząc, że jeśli ukażą śpiącemu wizję piekła, to wówczas może on kiedyś ją wspomnieć i nawrócić się, a przez to umknąć z rąk szatańskich. Książę piekieł pozwala im jedynie podsycać pychę Senatora, a następnie „szyderstwami siec”, jednak bez najmniejszego wspomnienia mąk piekielnych. Diabły przystępują do dzieła. Senatorowi śni się, że car nadaje mu liczne tytuły i godności, jednak później wszystko odmienia się: Senator wypada z łask i zostaje wystawiony na kpiny i szyderstwa. W tym momencie Diabły rzucają się na jego duszę, aby ją dręczyć aż do świtu.

Scena VII. Salon warszawski

Osoby: Zenon Niemojewski, Adolf, Hrabia, Francuz, Damy, Kamerjunkier, Szambelan, kilku

młodych i dwóch starych Polaków, Jenerał, Literaci, Oficer, Mistrz ceremonii, Panna,

Wysocki.

Wśród śmietanki towarzyskiej, rozmawiającej po francusku, słychać krytykę dotyczącą ostatniego balu, który - zdaniem zebranych - był źle zorganizowany. Towarzystwo stwierdza, że po wyjeździe Nowosilcowa z Warszawy „nikt nie umie gustownie urządzić zabawy”. Zebrani twierdzą też, że polskie wiersze są nudne i niezrozumiałe; z tego powodu nikt nie chce słuchać prezentacji Literatów. Niedaleko drzwi stoi grupa młodych ludzi wraz z dwoma starszymi Polakami. Tu rozmowa jest prowadzona po polsku. Zebrani rozprawiają o wydarzeniach rozgrywających się w Warszawie i na Litwie. W pewnej chwili Młoda Dama podchodzi do stolika i prosi Adolfa, aby opowiedział siedzącym tu ludziom o Cichowskim. Szambelan natychmiast oddala się, nie chcąc słuchać, reszta natomiast okazuje swe zainteresowanie.

Cichowski przed laty był przystojnym i pełnym humoru mężczyzną. Pewnego razu zniknął i długo nie było o nim żadnych wieści. Policja stwierdziła, że Cichowski się utopił i na dowód tego pokazano jego żonie płaszcz znaleziony rzekomo na brzegu Wisły. Ciała jednak nie odnaleziono. Po trzech latach ktoś rzucił do kolumny więźniów prowadzonych do Belwederu pytanie: „Więźnie, kto jesteście?”. W odpowiedzi padło też imię Cichowskiego. Żona dowiedziawszy się o tym natychmiast zaczęła się starać o jakiekolwiek informacje, jednak jej prośby i pisma pozostały bez odpowiedzi. Przez następne trzy lata nie było o zaginionym żadnych innych wieści poza pogłoskami niewiadomego pochodzenia mówiącymi, że jest on ciągle przesłuchiwany i torturowany, ale „nie złożył żadnego wyznania”. Męczono go na różne sposoby:

przez wiele nocy spać nie dozwalano, (...)

karmiono śledziami i pić nie dawano, (...)

pojono opium, nasyłano strachy,

Larwy, (...) łaskotano w podeszwy, pod pachy”.

Pewnej nocy dwóch żołnierzy przyprowadziło Cichowskiego do domu. Nieszczęśnik bardzo się zmienił: wyłysiał, pożółkł na twarzy, jego skóra uległa zniszczeniu. Nie chciał z nikim przez długi czas rozmawiać.

Po zakończeniu opowiadania Młoda Dama pyta Literatów, czemu nie chcą oni opisać tej historii w swoich utworach. Jeden z nich twierdzi, że nikt tego nie będzie chciał czytać. Inny stwierdza

Że to wcale nie szkodzi, że przedmiot jest nowy;

Szkoda tylko, że nie jest polski, narodowy. (...)

Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi

oraz, że Polacy wolą raczej sielanki. Jeszcze inny natomiast uważa

że poezji nie ma bez poloru,

a poloru być nie może tam,

gdzie nie ma dworu

i oświadcza:

Ach, ginie Polska! - Dworu nie mamy w Warszawie!”.

Wśród polskich arystokratów wybucha kłótnia polityczna, natomiast oburzona młodzież wychodzi. Na stwierdzenie jednego z młodych:

Otóż to jacy stoją na narodu czele!

Wysocki odpowiada:

Powiedz raczej: na wierzchu!

Nasz naród, jak lawa:

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi!

i radzi:

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi!” .

Scena VIII. Pan Senator

Miejsce: Mieszkanie Senatora w Wilnie.

Osoby: Senator, Doktor, Szambelan, Lokaj, Sekretarz, Pelikan, Bajkow, Damy, Pani Rollison,

Kmitowa, Panna, Ksiądz Piotr, Pani Gubernatorowa, Pani Sowietnikowa, Pani Jenerałowa,

Księżna.

W salonach u Senatora towarzystwo zabawia się grą w karty i rozmowami. Senator oburza się na. tutejszą arystokrację, której członkowie wciąż zawracają mu głowę wstawiając się za więźniami. Rozmowę przerywa Lokaj przynoszący wiadomość, że kupiec Kanissyn, którego Senator jest dłużnikiem, oczekuje na rozmowę. Senator odsyła Lokaja z odpowiedzią odmowną. Wówczas wtrąca się Sekretarz donosząc, że kupiec ów groził wszczęciem procesu. Senator słysząc to nakazuje, aby jak najszybciej wysłano do Moskwy kibitkę i sprowadzono do Wilna syna kupca i oskarżono chłopca o udział w spisku. Pelikan pyta, co Senator nakaże uczynić z młodym Rollisonem, który zachorował w wyniku ciężkiego pobicia. Senator dziwi się, że chłopak jeszcze nie umarł. Po pewnym czasie Lokaj oznajmia przybycie Pani Rollison. Senator jest wściekły, że ją wpuszczono, ale czytając list, w którym Księżna wstawia się za biedną niewidomą matką, pozwala wprowadzić ową niewiastę. Wraz z Panią Rollison wchodzą: Kmitowa i Ksiądz Piotr. Pani Rollison skarży się, że uwięziono i katowano jej syna, który jest jej podporą i żywicielem. Senator próbuje zaprzeczyć, jednak niewiasta uporczywie nalega i prosi o zezwolenie na widzenie z synem lub chociaż, aby wpuszczono do niego księdza. Dostojnik wyraża wreszcie zgodę na wizytę kapłana. Na odchodnym Pani Rollison zwraca się jeszcze o poparcie do Panny, która w międzyczasie podeszła do rozmawiających. Wdowa skarży się jej, że chłopak już rok jest więziony. Panna wyraża swe zdziwienie, natomiast Senator, pragnąc ukryć przed nią swe prawdziwe oblicze, udaje, że o tym nic nie wiedział i zamierza za to rzekome niedopatrzenie „uszy komisarzom natrzeć”. Pani Rollison jest uradowana i stwierdza, że zawsze wierzyła w szlachetność dostojnika, który jest jedynie „łotrów otoczony zgrają”. Senator prosi, aby biedna matka przyszła o godzinie siódmej, a następnie grzecznie ją odprawia. Zatrzymuje jednak przy sobie Księdza Piotra. Odchodzi również Panna. Chwilę później Senator odmienia swe oblicze: nakazuje wpuścić wdowę do syna, a następnie zamknąć ją w tamtejszym więzieniu. Doktor doradza, aby pozwolić na otwarcie okien w celi chłopca, co wybawi jego oprawców z kłopotu, ponieważ młody Rollison jest chory na płuca, a zajmuje celę na trzecim piętrze i chciał sobie w ostatnich dniach odebrać życie. Później zaczyna szydzić z Księdza Piotra i wypytywać go, skąd zakonnik dowiedział się o więźniu. Bernardyn znosi ataki w pokorze i milczeniu. Jego zachowanie wyprowadza urzędników z równowagi. Doktor każe Pelikanowi spoliczkować kapłana, który przepowiada Doktorowi rychłą śmierć. Na to Bajkow również wymierza zakonnikowi policzek i słyszy taką samą jak Doktor przepowiednię. Senator nakazuje posłać po prokuratora Botwinkę, aby ten przeprowadził przesłuchanie Księdza Piotra. Doktor natomiast oznajmia Senatorowi, że spiskami na Litwie kieruje książę Adam Czartoryski, któremu pomagają liczni profesorowie, przede wszystkim Lelewel. W zamian za przekazanie dowodów spiskowej działalności tych ludzi Senator obiecuje Doktorowi wysoką nagrodę i zaszczyty, natomiast potajemnie nakazuje go aresztować. Przy pożegnaniu jednak okazuje względy. Po chwili rozpoczyna się bal.

Bal

Osoby: Dama, Młody Człowiek, Kolleski Regestrator, Sowietnik, Pułkownik, Senator, Gubernator,

Gubernatorowa, Starosta, Oficer Rosyjski, Bajkow, Student, Panna, Matka, Bestużew,

Justyn Pol, Ksiądz Piotr, Pani Rollison, Lokaje, Żołnierze, liczni goście.

Polscy goście są uprzejmi w stosunku do wyższych urzędników rosyjskich, jednak za ich plecami okazują swoją bezgraniczną dla Rosjan pogardę. Gubernator zapytuje Starostę o powód nieobecności na balu jego żony i córki. Starosta stwierdza, że żonę ma tylko dla siebie, natomiast dla córki sam poszuka odpowiedniego towarzystwa. Po odejściu Gubernatora wyraża swe oburzenie:

Po turmach siedzi młodzież nasza -

Nam każą iść na bal!”,

Oficer rosyjski stwierdza natomiast:

Nie dziw, że nas tu przeklinają:

Wszak to już mija wiek,

Jak z Moskwy w Polskę nasyłają

Samych łajdaków stek”.

Justyn Pol pragnie zamordować Senatora, jednak Bestużew uzmysławia mu bezsensowność takiego kroku, gdyż na miejsce zabitego dostojnika zostanie przysłany następny:

Cesarz ma u nas liczne psiarnie:

Cóż, że ten zdechnie pies

i stwierdza, że krok taki ściągnąłby tylko na młodzież polską jeszcze większe represje i prześladowania. Słowa te wywołują u Pola poczucie bezsilności:

Czyż go to za nas nikt nie skarze?

Nikt się nie pomści?!”.

Ksiądz Piotr odpowiada na to: „Bóg”. W tym momencie rozpoczyna się burza, natomiast do sali dostaje się pani Rollison, przeklinając Senatora, twierdząc że jej syn został wyrzucony przez okno więzienia i zginął. W rozpaczy posuwa się aż do bluźnierstwa, jednak uspokaja ją Ksiądz Piotr mówiąc, że jej syn żyje. Pani Rollison mdleje, natomiast w pobliżu słychać uderzenie pioruna. Po chwili okazuje się, że piorun trafił Doktora, który w tym czasie znajdował się we własnym mieszkaniu. Ksiądz Piotr prosi, aby mógł pójść do rannego chłopca i zabrać ze sobą Panią Rollison. Poruszony nieoczekiwanym spełnieniem się przepowiedni kapłana Senator zezwala na to. Goście uciekają z sali w przerażeniu. Pozostają tylko: Senator, Pelikan i Ksiądz Piotr. Senator pyta, w jaki sposób zakonnik przewidział śmierć Doktora. Po długich naleganiach ze strony dostojnika bernardyn opowiada dwie przypowieści mające wyjaśnić, dlaczego piorun nie uderzył w Senatora lub Pelikana - największych winowajców. Pierwsza z nich kończy się morałem:

Ty najwięcej zgrzeszyłeś: kary nie wyminiesz,

Lecz ostatni najgłośniej, najhaniebniej zginiesz”.

W drugiej przypowieści kapłan wyraża przekonanie, że prześladowcy nie usłuchają napomnień i będą nadal trwać w swych grzechach. Znudzony słowami bernardyna Senator odsyła Księdza Piotra. Zakonnik wychodząc spotyka prowadzonego na przesłuchanie Konrada. Młodzieniec nie rozpoznaje kapłana, ale wydaje mu się, że w swoich snach widział podobną sylwetkę. Wspomina o tym bernardynowi i ofiarowuje mu swój pierścionek z prośbą, aby Ksiądz Piotr sprzedał klejnot, połowę pieniędzy dał ubogim, a za pozostałą część odprawił mszę w intencji dusz cierpiących w czyśćcu. Zakonnik pociesza więźnia i daje mu radę, aby w nie znanej ziemi, do której zostanie zesłany, Konrad odszukał człowieka, który powita go w imię Boże i wysłuchał jego słów. Następnie żołnierze zabierają Konrada, natomiast Ksiądz Piotr wychodzi.

Scena IX. Noc Dziadów

Miejsce: Cmentarz.

Osoby: Guślarz, Kobieta, Widmo.

W stojącej opodal kaplicy gromadzą się wieśniacy. Kobieta jednak pragnie ujrzeć tylko jednego ducha:

Tego, który przed laty wielu

Zjawił się na jej weselu, (...)

Stanął nagle krwawy, blady (...)

I ani słowa nie mówił”.

Z tego powodu niewiasta chce pozostać na cmentarzu. Guślarz zezwala jej na to, ale sam pozostaje razem z nią tłumacząc jednocześnie, że duch ów dlatego był niemy, ponieważ był duchem żywego człowieka, natomiast jego skrwawiona pierś oznaczała zranioną duszę. W kaplicy zaczynają się obrzędy Dziadów. Guślarz kryje się wraz z Kobietą we wnętrzu spróchniałego dębu i obserwuje cmentarz opisując swej towarzyszce, co się tam dzieje. W tym czasie z grobów wychodzą rozmaite zjawy i upiory i podążają w stronę kaplicy. Kobieta wciąż wyczekuje pojawienia się dziwnego ducha. Noc dobiega końca, a wszelkie zaklęcia Guślarza pozostają bezowocne. Wreszcie udaje mu się wywołać marę. Duch zbroczony krwią z licznych ran, które ma na piersiach, nadjeżdża od strony „Gedymina grodu” - Wilna. Guślarz stwierdza, że rany te zadali „narodu nieprzyjaciele”, ale największy ból sprawia nieszczęśnikowi ledwie widoczna ranka na czole, którą „sam sobie zadał”, a której nawet „śmierć uleczyć nie może”. Kobieta prosi Boga o pomoc i ulgę w cierpieniu dla nieszczęsnego młodzieńca.

Dziadów cz. III. Ustęp

Droga do Rosji

Utwór zawiera opis krajobrazu pokrytych śniegiem ziem, rozciągających się wzdłuż dróg biegnących na północ - w głąb Rosji. Drogami tymi poruszają się jedynie oddziały wojsk, w skład których wchodzą członkowie różnych narodowości oraz kibitki uwożące zesłańców, którymi są młodzieńcy o dzikim, ale zarazem dumnym wejrzeniu. Wozy zmierzają w stronę stolicy.

Przedmieścia stolicy

Widać tu liczne wspaniałe pałace i świątynie, budowane w najróżniejszych stylach architektonicznych. Wszystkie te budowle są tak okazałe, gdyż zostały „Krwią Litwy, łzami Ukrainy i zlotem Polski hojnie zakupione”.

Obecnie przedmieścia są opuszczone, ponieważ car przeniósł się na czas zimy do centrum miasta, a w ślad za władcą podążyli wszyscy dworzanie.

Petersburg

W utworze opisana jest historia stolicy. Car postanowił niegdyś na nie zamieszkanych terenach wznieść

Nie miasto ludziom - lecz sobie stolicę

i nakazał zbudować na palach wbitych w błotnisty grunt i na „ciałach Moskalów” kopie najwspanialszych budowli całego świata. Głównymi ulicami miasta car wraz ze swym dworem zwykł był urządzać spacery, którym przyglądali się ubożsi mieszkańcy. Pewnego wieczoru po przejściu carskiego orszaku na ulicy pozostali dwaj ludzie: zamyślony pielgrzym oraz człowiek, który „zdawał się być dawnym mieszkańcem stolicy”. „Dawny mieszkaniec” podszedł do pielgrzyma i zwrócił się do niego w następujących słowach:

Chrześcijaninem jestem i Polakiem,

Witam cię krzyża i Pogoni znakiem”.

Pielgrzym - wyrwany nagle z zamyślenia - uciekł, ale później żałował tego i często powracał myślą do postaci nieznajomego, poszukując go w tłumie ludzi.

Pomnik Piotra Wielkiego

Pewnego wieczoru przed pomnikiem cara Piotra Wielkiego stało dwóch młodych ludzi :

Jeden, ów pielgrzym, przybylec z zachodu (...)

Drugi był wieszczem ruskiego narodu”.

Rosjanin opowiedział towarzyszowi historię powstania pomnika, a następnie dokonał porównania monumentu z podobnym mu, a mającym być prawdopodobnie jego pierwowzorem - pomnikiem Marka Aureliusza, znajdującym się w Rzymie. Wieszcz wymienił też różnice istniejące pomiędzy obiema wielkimi postaciami: Marek Aureliusz przede wszystkim wygnał ze swego państwa szpiegów i donosicieli, a później poskromił wrogów ojczyzny. Z tego powodu, gdy wjeżdżał do Rzymu, był witany przez lud jako ojciec.

Przegląd wojska

Każdego dnia, około godziny dziesiątej rano, na wielkim placu car dokonuje przeglądu wojska. Na miejsce manewrów wjeżdżają właśnie liczne pułki konnicy i artylerii. Po przybyciu wojsk nadjeżdża car wraz ze swymi oficerami. Autor opisuje tu, jak „car rośnie, żyje i - gnije żołnierzem”: od dzieciństwa każdy carewicz jest przyzwyczajany do munduru i szabli, a później uczy się przeprowadzać z żołnierzami musztrę. Mickiewicz wspomina tu też sylwetkę Piotra Wielkiego, który wprowadził do wojska i salonów rosyjskich modę europejską, co wywołało w narodach europejskich okrzyk zdziwienia: „Car Piotr Rosyją ucywilizował”. Jego następcom pozostało już tylko

Przylewać kłamstwa w brudne gabinety

Przysyłać w pomoc despotom bagnety

Wyprawić kilka rzezi i pożarów, (...)

Skradać poddanych, płacić cudzoziemców,

By (.. .) ujść za rząd silny, mądry i łaskawy”.

Później autor powraca do opisu musztry wojsk. Manewry wywierają na widzach wrażenie potęgi i sprawności oddziałów carskich, które na rozkaz imperatora dokonują najróżniejsze ruchy, zwroty i przegrupowania. Zgromadzeni obserwatorzy i dostojnicy zaczynają się niecierpliwić, gdyż temperatura dochodzi do minus dwudziestu stopni, jednak car wciąż wydaje nowe rozkazy. Wreszcie władca, znudzony zabawą, odjeżdża. Wkrótce po nim opuszczają plac oddziały wojskowe oraz tłum gapiów. Na placu pozostają jedynie ranni oraz trupy zamarzniętych i zatratowanych w czasie manewrów żołnierzy. Zajmują się nimi

„(...) policyjskie sługi

I niosą chować martwych, rannych społem”.

Jeden z rannych

miał żebra złamane, a drugi,

Był wpół harmatniem przejechany kołem:

Wnętrzności ze krwią wypadły mu z brzucha”.

Następnego dnia odnaleziono jeszcze jednego trupa: „oficerskiego sługę”, który wierny jak pies siedział na futrze swego pana i czekając rozkazu zamarzł, nie próbując się nawet okryć pańskim płaszczem.

Dzień przed powodzią petersburską 1824. Oleszkiewicz

Młodzi podróżni” idący brzegiem Newy spostrzegają nad samą rzeką jakiegoś człowieka. Zaciekawieni schodzą w dół i rozpoznają w nim Polaka, który

jest malarzem,

Lecz go właściwiej nazywać guślarzem,

Bo dawno od farb i pędzla odwyknął:

Bibliję tylko i kabałę bada”.

Mężczyzna ów siedzi na lodzie i przy blasku latarki czyta swe księgi. Następnie wypowiada niezrozumiałe dla słuchaczy słowa proroctwa i odchodzi. Młodzi ludzie - „jedni zdumieni, drudzy rozśmieszeni” - rozchodzą się do domów. Tylko jeden z nich podąża w ślad za malarzem i znajduje go „na placu szerokim”. Artysta stoi wpatrzony w oświetlone okno carskiego pałacu i wypowiada kolejne proroctwo mówiące o zagładzie, która dosięgnie cara i wszystkich jego popleczników. W pewnym momencie spostrzega, że nie jest sam i ucieka, pozostawiając miotanego przeróżnymi uczuciami młodzieńca.

Do przyjaciół Moskali

Autor boleje nad śmiercią i cierpieniem swych przyjaciół, należących do grona rosyjskich rewolucjonistów. Poeta twierdzi, że od zesłania i katorgi jest jeszcze „sroższa niebios kara”: zaprzedanie się carowi, stawiające człowieka w gronie ciemiężycieli i oprawców gnębiących własnych przyjaciół.

PODSUMOWANIE: III cz. Dziadów została napisana przez Adama Mickiewicza w roku 1832 w Dreźnie i w tym samym roku wydana w Paryżu jako czwarty tom Poezji. Napisał III cz. Dziadów powodowany wielkimi wyrzutami sumienia, ponieważ nie wziął czynnego udziału w powstaniu listopadowym. Chciał również w pewien sposób zadośćuczynić polskiemu narodowi, który w latach 1830-1831, w czasie heroicznej walki z zaborcą, nie był wspomagany przez swego wielkiego wieszcza, zagrzewającego wielokrotnie Polaków do ruszenia w bój o wolność. Problematyka dramatu wiąże się więc nierozerwalnie z cierpieniami narodu polskiego, jakie stały się jego udziałem po klęsce powstania, w wyniku represji stosowanych przez carski aparat przemocy. Utwór obejmuje też zagadnienia natury filozoficznej (rezultat przemyśleń dotyczących kwestii narodu i państwa polskiego w świetle założeń historiozoficznych Mickiewicza) oraz moralnej, bowiem w warstwie fabularnej jest to opowieść o człowieku, który został okrążony przez ciemne moce i musi walczyć o zbawienie własne, swojej ojczyzny, wszystkich rodaków.

Całość rozgrywa się na dwóch płaszczyznach: realnej, czyli ziemskiej, oraz duchowej - pozaziemskiej. Obie te płaszczyzny stapiają się w dziele Mickiewicza w jedną całość.

Książka ukazuje przeszłość kraju (w scenach nawiązujących do tragedii młodzieży wileńskiej osadzonej w więzieniu w związku z represjami członków tajnych stowarzyszeń niepodległościowych), charakteryzuje społeczeństwo Warszawy (scena w salonie warszawskim) i Wilna (bal u Senatora). Wszystkie te sceny ukazują rzeczywistość roku 1823. Przyszłość narodu polskiego, jak i całej ludzkości, przedstawiona została w scenach wizyjnych, czyli proroczych widzeniach, snach oraz przeczuciach bohaterów. Teraźniejszość można dostrzec w niektórych aluzjach do powstania oraz dodanych do dramatu wierszach objętych wspólnym tytułem Dziadów cz. III. Ustęp.

Mickiewicz, przedstawiając swe koncepcje historiozoficzne (dotyczące filozofii dziejów) oparł się na koncepcji mesjanizmu, co szczególnie widoczne jest w scenie V, określanej jako Widzenie księdza Piotra. Widzenie przynosi koncepcję Polski jako Chrystusa narodów, czyli ukazuje plan zbawienia ludzkości poprzez męczeństwo narodu polskiego oraz zapowiada wyzwolenie się kraju spod jarzma zaborów na drodze męki i cierpień.

Wielka Improwizacja jest szczytowym osiągnięciem liryki Mickiewicza. Wygłasza ją Konrad, główny bohater utworu, człowiek nie do końca świadomy swych słów i czynów. Konrad jest romantykiem, poetą, wybitną jednostką, mającą świadomość swojej wartości i niezwykłości, a zarazem obowiązków, z jakimi ta wybitność się wiąże.

Wielka Improwizacja jest wyrazem gwałtownej walki, jaką Konrad musi stoczyć. Walka ta będzie walką odbywającą się na wielu płaszczyznach, pośród wielu znaczeń. Będzie to więc walka Konrada z Bogiem o prymat, rządzenie światem i ludzkością. Będzie to jednocześnie walka głównego bohatera z siłami ciemności, diabłami, które czyhają na jego duszę, wykorzystują jego słabości i próbują doprowadzić go do bluźnierstwa przeciw Bogu. I wreszcie będzie to walka rozgrywająca się w duszy bohatera, tak zwana psychomachia, walka z samym sobą o zachowanie zdrowego rozsądku, honoru, godności i szacunku dla siebie.

Wielka Improwizacja jest wyrazem buntu przeciw Bogu, ale buntu wzniesionego w imię ludzkości. Jest to tzw. bunt prometejski.

Tak więc wielki bunt Konrada jest z jednej strony wyrazem miłości do ludzi i gotowości poświęcenia się dla nich, z drugiej jest wyrazem przeświadczenia bohatera o swojej potędze i wyjątkowości. Konrad jest postacią tragiczną. Mimo poczucia ogromnej wartości i drzemiących w nim możliwości, jest bezsilny. Niczego nie może zrobić dla ludzkości, jest rządzony przez uczucie, które w świecie realnym okazuje się niewystarczające do objęcia „rządu dusz”.

Wiersze wchodzące w skład Ustępu zawierają wspomnienia poety z jego pobytu w Rosji. Opisuje w nich pejzaż rosyjski, wygląd stolicy cesarstwa, ukazuje despotyzm caratu, zapowiada również rychłe powstanie narodu rosyjskiego i upadek despotów.

III cz. Dziadów jest utworem dającym się powiązać z częściami II i IV przede wszystkim poprzez osobę głównego bohatera, ale również przez ideę nierozerwalnego związku łączącego świat żywych ze światem umarłych.

Pan Tadeusz

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Pan Tadeusz powstał w czasie pobytu Adama Mickiewicza w Paryżu, w okresie, kiedy poeta przyglądał się z niepokojem sporom, jakie dzieliły polską emigrację polistopadową. Utwór miał się stać dla Mickiewicza sposobem na zapomnienie o kłótniach i bezustannych oskarżeniach, jakimi obrzucali się emigranci. Pisanie Pana Tadeusza było również dla poety pewnego rodzaju powrotem do kraju lat dziecięcych, do ojczyzny.

CZAS I MIEJSCE POWSTANIA PANA TADEUSZA: Pan Tadeusz powstawał w Paryżu w latach 1832-1834, wydany został w roku 1834.

PRZYJĘCIE UTWORU PRZEZ CZYTELNIKÓW I KRYTYKÓW: Utwór nie został odebrany od razu jako wielkie dzieło. Czytelnicy i krytycy odnieśli się do Pana Tadeusza z dużą nieufnością, nie zrozumieli wielkości dzieła. Nakład nie rozchodził się dobrze, wiele egzemplarzy zostało w magazynach i było sprzedawanych później jako jedna z części wydania zbiorowego dzieł Mickiewicza.

CZAS I MIEJSCE AKCJI: Akcja Pana Tadeusza rozgrywa się na Litwie w dworku Soplicowie oraz w Dobrzynie, rozpoczyna się latem 1811 roku (obejmuje kilka dni), kończy zaś się wiosną roku 1812 (jeden dzień). Retrospekcje, czyli przypomnienia sięgają do ostatniego ćwierćwiecza osiemnastego wieku.

TŁO HISTORYCZNE UTWORU: Tłem historycznym jest kampania napoleońska (marsz wojsk Napoleona na Moskwę), bardzo wyraźny jest kult Bonapartego, z którym Polacy na początku dziewiętnastego wieku wiązali ogromne nadzieje na odzyskanie niepodległości.

WĄTKI W PANU TADEUSZU: W Panu Tadeuszu wyróżnić można trzy zasadnicze wątki, które wyraźnie splatają się ze sobą, uzupełniają się i przenikają nawzajem.

Pierwszym wątkiem jest wątek miłosny, obejmuje budzenie się i rozkwit uczucia między Tadeuszem i Zosią.

Drugim wątkiem jest spór o zamek. Stronami w sporze są Sędzia i Hrabia. Trzeci wątek obejmuje działalność księdza Robaka, który jest emisariuszem przygotowującym grunt pod przyszłe powstanie.

PAN TADEUSZ JAKO EPOPEJA: Dzieło Adama Mickiewicza można nazwać epopeją, spełnia bowiem podstawowe wymagania gatunku.

Jest to utwór dużych rozmiarów, pisany wierszem (trzynastozgłoskowcem), ukazujący losy wybranej grupy bohaterów (są nimi zwykli, przeciętni ludzie, przedstawiciele głównie średniej szlachty, choć pojawia się również arystokracja oraz drobna szlachta zaściankowa) na tle ważnych, przełomowych dla całego narodu wydarzeń. Narrator jest wszechobecny, wszechwiedzący i obiektywny. Pojawiają się liczne opisy, zarówno statyczne, jak i dynamiczne, mające na celu opóźnienie, czyli retardację rozwoju wydarzeń i wzmożenie ciekawości czytelnika.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Tadeusz - dwudziestoletni chłopak, który przybywa do Soplicowa z Wilna, gdzie się kształcił, jest bratankiem Sędziego, synem Jacka Soplicy. Dopiero wchodzi w dorosłość i świat ma przed nim jeszcze wiele tajemnic. Jedną z nich są kobiety. Tadeusz zupełnie ich nie zna, właśnie dlatego z taką łatwością daje się uwodzić podstarzałej Telimenie, która jest dla niego zjawiskowo piękna i powabna. Zosia jest jego pierwszą miłością. Jest wierny, uczciwy, został wychowany w tradycji patriotycznej, zachowuje polskie obyczaje i stara się sprostać zasadom grzeczności i dobrego wychowania, o których tyle mówi Sędzia. Walka w wojsku napoleońskim sprawia, że Tadeusz dojrzewa, staje się świadomym swych obowiązków wobec ojczyzny patriotą. Oznaką tego jest uwłaszczenie chłopów, którego dokonuje, występując w roli dobrego ojca, troszczącego się o los włościan. Wraz z Zosią Tadeusz tworzy wzorcową polską parę nowych czasów.

Zosia - wychowanka Telimeny, córka Ewy Horeszkówny. Młoda dziewczyna we wszystkim słuchająca swej opiekunki, która imponuje jej obyciem towarzyskim. Bez Telimeny Zosia (mimo, że spędziła pewien czas w Petersburgu i w Wilnie) czuje się bardzo niepewnie - o ile uzasadnione jest jej zawstydzenie wobec niespodziewanych odwiedzin Tadeusza w jej pokoju, o tyle jej ucieczka przed Hrabią dowodzi przesadnej płochliwości. Dopiero w trakcie akcji poematu w Zosi budzi się kobieta. W narzeczonej z ks. XII - prawdziwej Litwince, zachowującej się z dużą godnością, będącej partnerką Tadeusza i już czującej się gospodynią - trudno rozpoznać młodziutką, piękną „dzikuskę” z księgi I. Zosia jest przedstawiana jako ulotne, niemal metafizyczne zjawisko: kiedy Tadeusz widzi ją po raz pierwszy wygląda jak w aureoli (blask słońca), podczas zaręczyn, w zielonej sukni i wieńcu z kwiatów, „rządzi tańcem, jak anioł nocnych gwiazd obrotem”. Doskonale czuje się w swej roli z pewnością będzie szczęśliwą żoną Tadeusza.

Jacek Soplica - ostatnie ogniwo w łańcuchu przemian Mickiewiczowskiego bohatera. Brat Sędziego, ojciec Tadeusza i jego opiekun, który z daleka śledzi los syna i Zosi, córki jego ukochanej Ewy. W młodości przeżył głęboki zawód miłosny, który był powodem jego moralnego upadku - unieszczęśliwił matkę Tadeusza, której nie kochał, zabił Stolnika, przez co został ogłoszony zdrajcą. To wywołało u Jacka wewnętrzną przemianę. Dawniej pyszny i butny teraz stał się pokorny, przyjął nazwisko Robak i w mnisim przebraniu podjął się służby dla kraju. Walczył (Hohenlinden, Somosierra), był więziony, zsyłany, skazywany na ciężkie roboty (Szpilberg). Mimo to z uporem realizował swój model patriotyzmu. Jest skromny, cichy, konsekwentny, uparty. Cieszy się wśród szlachty ogromnym autorytetem. W roli emisariusza przygotowuje powstanie na Litwie. Jacek to już nie indywidualista, jest częścią wielkiej społeczności patriotów, którzy wspólnymi siłami pragną wyzwolić ojczyznę. Udaje mu się opiekować Tadeuszem i śledzić los Zosi. Chce żeby stworzyli szczęśliwą parę. Jako jedyny spośród Mickiewiczowskich bohaterów odnosi sukces. Gerwazy przebacza mu zabójstwo Stolnika, zostaje pośmiertnie zrehabilitowany, wszyscy poznają jego prawdziwe nazwisko, pozostanie w pamięci jako narodowy bohater. Właśnie to pozwala uznać Jacka Soplicę za bohatera nowego typu - reprezentatywnego dla losu wielu patriotów Polski porozbiorowej.

Sędzia Soplica - gospodarz Soplicowa, brat Jacka, gorący patriota, zachowuje w swojej posiadłości staropolskie obyczaje i tradycje. Opiekuje się Tadeuszem, ale respektuje wolę Jacka co do losu syna. Odbywa z bratem tajemnicze, poufne rozmowy. Nosi się po staropolsku (kontusz, pas słucki), gospodarskim okiem dogląda wszystkich prac. Jest niezmiernie gościnny, przyjmuje nawet Hrabiego, z którym procesuje się o stary zamek.

Telimena - niemłoda, ale jeszcze piękna opiekunka Zosi, mieszkanka Petersburga, opowiada o swoich towarzyskich osiągnięciach, których dowody chowa rzekomo „w biurku”, szuka męża, jest bezkrytyczna, skoro uwodzi Tadeusza, potem wiąże matrymonialne nadzieje z Hrabią, wreszcie zostaje żoną Rejenta.

Gerwazy i Protazy - pierwszy jest starym sługą Horeszków (służył jeszcze Stolnikowi), drugi to sługa Sopliców. Obaj są wierni i oddani swoim panom, kultywują pamięć obu szlacheckich rodów. Pałają wzajemną nienawiścią, w końcu w XI księdze godzą się, co widać we wzruszającej scenie, kiedy trącając się szklanicami z miodem wzajemnie sobie przytakują „Tak, tak, mój Protazeńku... / Tak, tak, mój Gerwazeńku”.

Jankiel - dzierżawca dwóch karczem, człowiek ogólnie lubiany i poważany wśród okolicznej szlachty, wielki patriota: bardziej Polak niż Żyd; Jankiel to wielki artysta, znany ze swych muzycznych talentów, których dowodem jest jego wspaniały koncert na cymbałach (księga XII). Jego ulubienicą jest Zosia i właśnie dla niej zgadza się zagrać.

Wojski Hreczecha, Rejent, Asesor - typowi staropolscy szlachcice, przyjaciele Sędziego.

Szlachta dobrzyńska - mieszkańcy zaścianka Dobrzyn. Zubożała szlachta, zmuszona do pracy na roli, ale zachowująca godność szlachecką. Ludzie porywczy, odważni, większość z żołnierską przeszłością. Ich przywódcą jest Maciej Dobrzyński zwany też Zabokiem, Kurkiem na kościele, Królikiem (był pasjonatem ich hodowli), wreszcie Maćkiem nad Maćkami, 72-letni starzec - energiczny, mądry, cieszy się wielkim autorytetem, poważany, wielki wróg Rosjan. Inni przedstawiciele tej szlachty to: Bartek Prusak, Maciek Chrzciciel, Bartek Brzytewka, Maciej Konewka.

STRESZCZENIE:

Księga I. Gospodarstwo

Księga ta rozpoczyna się inwokacją: „Litwo, Ojczyzno moja...”. Tadeusz po długiej nieobecności przybywa do rodzinnego domu. Kieruje się do swego dawnego pokoju, ale ze zdziwieniem stwierdza, że komnata ta jest przez kogoś zamieszkiwana. Przez okno panicz dostrzega młodą dziewczynę, która podlewa w ogródku kwiaty. Po chwili panienka wchodzi do pokoju, ale zobaczywszy Tadeusza ucieka. Młodzieniec wita się z Wojskim, który opowiada o aktualnych wydarzeniach, zwłaszcza o sporze, jaki zaistniał pomiędzy Hrabią a Sędzią. Spór dotyczy starego zamku spuścizny Horeszków. Trwają przygotowania do uczty, w czasie której ma nastąpić zakończenie sporu. Wojski prowadzi Tadeusza w stronę lasu i opowiada historię rodu Horeszków. Następnie młodzieniec wita się z Sędzią. W tym czasie Protazy przenosi stoły z dworu do ruin zamku. Rozpoczyna się uczta, do której zasiadają domownicy i liczni goście. Obok Tadeusza pozostaje jednak wolne miejsce. Sędzia - nawiązując do dziwnego roztargnienia młodzieńca - rozwodzi się nad grzecznością. Po nim zaś głos zabiera Podkomorzy, krytykując bezmyślne naśladowanie francuskiej mody i obyczajów. Stwierdza przy tym, że młodzież wyjeżdża do Francji także po to, aby przyłączyć się do Napoleona i walczyć u jego boku o wolną Polskę. Do sali wchodzi Telimena, zajmuje miejsce obok Tadeusza i zaczyna go kokietować. Mówi o książkach i sztuce oraz skarży się na nudę wiejskiego życia. Tadeusz uważa ją za dziewczynę spotkaną uprzednio przelotnie w dworku i z tego powodu nie pozostaje w zalotach dłużny. W tym czasie Rejent z Asesorem wszczynają spór dotyczący zalet Kusego i Sokoła - psów myśliwskich. Obaj zwracają się w końcu do Wojskiego z prośbą o rozstrzygnięcie, ale ten odmawia stwierdzając, że polowanie na zające uwłacza jego godności i dlatego nie będzie się zajmował tak błahym nieporozumieniem. Uczta dobiega końca, biesiadnicy rozchodzą się. Poeta wspomina w tym miejscu o tworzeniu się we Włoszech legionów polskich oraz o powstawaniu Księstwa Warszawskiego. W związku z tymi wydarzeniami na Litwę przedostają się liczni emisariusze. Jednym z nich ma być ksiądz Robak - bernardyn, którego wygląd i zachowanie świadczą o jego żołnierskiej przeszłości, a który kwestuje po dworach szlacheckich i okolicznych karczmach.

Księga II. Zamek

Dla rozstrzygnięcia sporu o Kusego i Sokoła, Sędzia organizuje polowanie na zająca. Hrabia jedzie do zamku, gdzie Gerwazy opowiada mu historię Stolnika - ostatniego członka rodu Horeszków.

W córce Stolnika zakochał się niegdyś znany awanturnik - Jacek Soplica. Po pewnym jednak czasie podano mu czarną polewkę, co oznaczało, że został odprawiony. W odpowiedzi na to sprowadził na zamek Moskali, a podczas walki zastrzelił Horeszkę. Od tego momentu Gerwazy poprzysiągł Soplicom zemstę i zwalczał ich na każdym kroku. Wreszcie z rodu tego pozostał przy życiu tylko jeden mąż - Sędzia.

Tymczasem odbyło się wspomniane polowanie, jednak nie doprowadziło do rozstrzygnięcia sporu, gdyż zając wymknął się obu psom. Hrabia powraca do dworu. W ogrodzie spostrzega młodą dziewczynę i wpada w zachwyt nad jej wdziękami. Zapatrzenie to przerywa ksiądz Robak. W czasie wystawnego śniadania uczestnicy polowania biesiadują w dwóch izbach. W jednej z nich starszyzna rozmawia o nowościach gospodarskich, carskich zarządzeniach i pogłoskach dotyczących wojny. W drugiej izbie Asesor i Rejent prowadzą nadal spór, który zostaje przerwany ostrą interwencją księdza Robaka. Telimena flirtuje z Tadeuszem, opowiada mu o swym życiu i sukcesach towarzyskich osiągniętych w Petersburgu. Między innymi opowiada historię, jak Wielki Łowczy Dworu, Kozodusin, za zagryzienie jej ulubionego pieska przez charty należące do pewnego urzędnika, wtrącił owego urzędnika do więzienia. Wojski tymczasem poluje na muchy. Krytykuje równocześnie kłótnię toczącą się pomiędzy Asesorem i Rejentem, którzy dają w ten sposób zły przykład młodzieży. Stwierdza też, że w obecnych czasach polowania są jedynym celem życia szlachty. Proponuje adwersarzom zakład. Obaj przeciwnicy zgadzają się: Rejent stawia na swego psa konia z rzędem, natomiast Asesor na swego - złote obroże i smycz. Znudzona tym wszystkim Telimena proponuje spacer po lesie połączony z grzybobraniem. Tadeusz podąża za nią, natomiast Sędzia ogłasza konkurs: ten z mężczyzn, który znajdzie najwspanialszego rydza, będzie mógł usiąść do stołu przy wybranej przez siebie - najładniejszej jego zdaniem - pannie.

Księga III. Umizgi

Hrabia wracając z lasu spogląda w stronę sadu i dostrzega piękną, nieznajomą dziewczynę, która siedzi tam wraz z gromadką dzieci. Zwabiony jej urodą wkrada się do sadu przez dziurę w parkanie i podkrada się do niej. Zachwycony pięknem panny wyobraża ją sobie jako tajemnicze bóstwo, a następnie próbuje nawiązać z nią rozmowę. Dziewczyna jednak odchodzi, Hrabia zaś dołącza do uczestników grzybobrania. Telimena zmierza do ustronnego miejsca zwanego przez nią „świątynią dumania”. Za nią skrada się Tadeusz. Wyprzedza go jednak Sędzia i zwierza się Telimenie. Zamierza on swój majątek pozostawić bratankowi, synowi Jacka Soplicy. Niewiasta krytykuje Sędziego za to, że chce pozostawić Tadeusza na wsi i proponuje, aby stryj wysłał młodzieńca do Warszawy lub Petersburga, gdzie mógłby on zrobić karierę. Sędzia jednak odpowiada, że losem Tadeusza kieruje jego ojciec za pośrednictwem księdza Robaka, bernardyn natomiast chce, aby młodzieniec poślubił Zosię. Telimena odmawia w imieniu swej wychowanicy twierdząc jednocześnie, że Tadeuszowi należy pozostawić swobodę wyboru. W tym czasie Hrabia obserwuje Telimenę przez lornetkę i rysuje jej portret. Po odejściu Sędziego zbliża się i pokazuje damie swoje dzieło. Rozmawiając o malarstwie i sztuce Telimena oświadcza, że na obrazach należy zamieszczać tło krajobrazu włoskiego. Przysłuchujący się rozmowie Tadeusz oponuje i zwraca uwagę, że najpiękniejszy jest ojczysty kraj obraz puszczy litewskiej i polskiego nieba. Później Telimena wsuwa w rękę Tadeusza klucz od swego pokoju i liścik. Grzybobranie kończy się i wszyscy udają się na posiłek. Biesiadę przerywa gajowy, który oznajmia, że w lesie pojawił się niedźwiedź. Sędzia zarządza polowanie, a prowadzenie łowów powierza Wojskiemu.

Księga IV. Dyplomatyka i łowy

W Soplicowie trwają przygotowania do polowania. Tadeusz nieco zaspał, budzi go Zosia. Młodzieniec szybko ubiera się i próbuje dogonić myśliwych, którzy mieli się zebrać przy dwóch karczmach. Pierwsza z nich - stara - należy do Horeszków, natomiast druga - do Sopliców, obie zaś dzierżawi Żyd Jankiel. W starej karczmie siedzi ksiądz Robak wraz z drobną szlachtą i chłopami. Posługując się złotą tabakierą zawierającą wyborną częstochowską tabakę, nakłania słuchaczy do opowiedzenia się za Napoleonem, namawiając równocześnie, aby nie czekali biernie na przybycie cesarza i wyzwolenie Litwy przez jego wojska. Przez okno bernardyn dostrzega pędzącego na koniu Tadeusza i natychmiast opuszcza towarzystwo podążając za młodzieńcem. Myśliwi rozstawieni przez Wojskiego oczekują już na niedźwiedzia. W pewnym momencie zwierz pojawia się i szarżuje wprost na Hrabiego i Tadeusza. Obaj uciekają. Hrabia upada, na niego zaś rzuca się niedźwiedź. Celny strzał powala rozjuszone zwierzę. Wojski gra na rogu hejnał myśliwski obwieszczając zakończenie polowania. Przy zabitym niedźwiedziu wybucha kłótnia pomiędzy Asesorem i Rejentem. Spierają się o to, który z nich ranił zwierzę śmiertelnie. Godzi ich Gerwazy, który rozcina łeb zwierzęcia, wyjmuje z niego kulę i opowiada, że ksiądz Robak widząc niebezpieczeństwo zagrażające życiu Hrabiego i Tadeusza, który szedł Hrabiemu na pomoc, wyrwał klucznikowi z ręki flintę i zabił bestię. Dodaje też, że znał tylko jednego strzelca, który potrafił tak strzelać: Jacka Soplicę. Później następuje myśliwska biesiada. Wojski opowiada historię o Domeyce i Doweyce. W czasie powrotu do domu na polu myśliwi spostrzegają zająca. Asesor i Rejent spuszczają swe psy, jednak zając znika w lesie. Wojski kończy swe opowiadanie o Domeyce i Doweyce, którzy strzelali się „przez skórę niedźwiedzia”.

Księga V. Kłótnia

Telimena stroi Zosię i postanawia ją przedstawić towarzystwu. Tadeusz wita się z dziewczyną i rozpoznaje w niej tajemniczą postać z ogrodu. Telimena zauważa, że Zosia wywarła na młodzieńcu duże wrażenie. Tadeusz ucieka do świątyni dumania. Spotyka tam Telimenę, która siada przez nieuwagę na mrowisku. W czasie wspólnego powrotu niewiasta dostrzega jakiegoś człowieka, który ich bacznie obserwuje i domyśla się w owym człowieku osoby księdza Robaka. W zamku odbywa się wieczerza, jednak wśród biesiadników panuje ogólne przygnębienie. Tadeusz dostrzega braki w urodzie Telimeny, podsłuchuje też rozmowę Hrabiego z Zosią. Wojski pragnie ożywić towarzystwo opowiadaniem o polowaniu: Wybieg skutkuje wywołując między innymi ponownie kłótnię między Asesorem i Rejentem, tym razem dotyczącą ich strzelb - Sanguszówki i Sagalasówki. Hrabia kieruje do Sędziego aluzję dotyczącą zamku. Podkomorzy zabiera głos pragnąc zażegnać odradzający się spór. Nagle na salę wchodzi Gerwazy i zaczyna nakręcać stare zegary. Zarzuca Hrabiemu, że ten ucztuje wspólnie z Soplicami. Dochodzi do bójki pomiędzy nim a stronnikami Sopliców. Hrabia wycofuje się z sali, a za nim podąża Gerwazy, jednak po chwili klucznik pojawia się na chórze i zaczyna rzucać w gości piszczałkami organów. Wywołuje to panikę wśród zebranych, którzy uciekają z zamku. Gerwazy w rozmowie z Hrabią rzuca propozycję, aby dokonać zajazdu na Soplicowo. Później Hrabia odchodzi, natomiast klucznik zasypia i śni o zajeździe.

Księga VI. Zaścianek

Następnego ranka Sędzia daje Protazemu pozew, który woźny ma zanieść do zamku i wręczyć Hrabiemu i Gerwazemu. Protazy skrada się z pismem do zamku. W tym czasie do Sędziego przybywa ksiądz Robak. Mówi, że Telimena uwodzi Tadeusza, a od Sędziego dowiaduje się o kłótni i pojedynku, który ma się odbyć pomiędzy Podkomorzym i Hrabią. Namawia Sędziego do zgody tłumacząc, że spór może się odbić ujemnie na przygotowywanym powstaniu litewskim. Przemawia do patriotycznych uczuć Sędziego. Ten obiecuje wreszcie pogodzić się z Hrabią, ale pod warunkiem, że to Hrabia poprosi o zgodę. Tymczasem Protazy wchodzi do zamku, ale nikogo tam nie zastaje. Okazuje się, że wszyscy udali się do Dobrzyna, gdzie przybywa w tym samym czasie posłaniec wzywający Dobrzyńskich do chwycenia za broń. Maciek nad Maćkami zwany też Kurkiem na kościele, głowa rodu, ma podjąć decyzję o rozpoczęciu powstania. Przed domem Maćka zbiera się szlachta pochodząca z okolicznych zaścianków.

Księga VII. Rada

Bartek Prusak chwali Napoleona i Francuzów. Opowiada też, jak walczył z Niemcami. Maciek wypytuje przybyłych o szczegóły dotyczące liczebności i miejsca w którym znajdują się wojska francuskie. Bartek Prusak radzi zaczekać na księdza Robaka. Maciej zwany Kropicielem chce bezzwłocznie przystąpić do walki. Szlachta dzieli się na dwa obozy, między którymi wywiązuje się kłótnia. Buchman, komisarz z Klecka, pyta o cel powstania. W tym momencie przybywa Gerwazy, który zręcznie manipulując słowami księdza Robaka dotyczącymi powstania, kieruje nienawiść szlachty przeciwko Soplicom. Bartek podejrzewa Gerwazego o podstęp i staje w obronie Sędziego. Po jego stronie opowiada się również Jankiel twierdząc, że u Sopliców w wiosce stoi rosyjskie wojsko, natomiast o Francuzach nic jeszcze nie słychać. Proponuje następnie, aby wszyscy się rozeszli, zapraszając zarazem obecnych na przyjęcie wydawane z okazji narodzin syna. Gerwazy jednak wyrzuca Jankiela i podburza szlachtę przeciwko Sędziemu. Maciek nad Maćkami widząc podstęp Gerwazego i posłuch, jaki wywołały słowa klucznika, wypędza wszystkich ze swego domu oburzony ich głupotą i zaślepieniem. Nadjeżdża Hrabia. Gerwazy prowadzi szlachtę do karczmy, gdzie następuje pijatyka. Jankiel, Bartek Prusak i kilku ich stronników odłącza się od rozhałasowanego towarzystwa i wymyka się chyłkiem z karczmy. Hrabia zaś wraz z Gerwazym przygotowują szlachtę do zajazdu.

Księga VIII. Zajazd

W Soplicowie goście wychodzą po kolacji na dziedziniec i przysłuchują się koncertowi ptaków i żab. Wojski opowiada legendy związane z gwiazdami i ich konstelacjami. Opowiada też o komecie, która jest zwiastunem wojen, kłótni i nieszczęść. Opowieścią tą nawiązuje do minionych wydarzeń w zamku i kłótni z Hrabią. Po tym opowiada historię o Rejtanie i księciu Denassów - zagorzałych myśliwych. W nocy Tadeusz podpatruje przez dziurkę od klucza rozmowę księdza Robaka z Sędzią. Bernardyn wyznaje, że jest ojcem Tadeusza i oświadcza, że musi jechać do Dobrzyna, aby powstrzymać wybuch powstania, gdyż Francuzi są jeszcze zbyt daleko. Po jego odejściu do pokoju Sędziego wchodzi Tadeusz i mówi, że wyzwał na pojedynek Hrabiego. Wyznaje też, że kocha się w Zosi, ale z powodu popełnionych przez siebie błędów będzie musiał opuścić Soplicowo. Wracając do swego pokoju spotyka Telimenę, która czyni mu wyrzuty, że chce ją porzucić. Niewiasta pragnie pojechać razem z nim, jednak Tadeusz pozostawia ją i biegnie nad staw. Obawia się on, że Zosia zostanie żoną Hrabiego i postanawia się utopić. Nad staw przybywa Hrabia, który podsłuchał rozmowę Tadeusza z Telimeną. Słudzy Hrabiego chwytają młodzieńca i prowadzą go do Soplicowa. Z dworku wyprowadzają zaś Sędziego. Bójka wisi w powietrzu. Asesor grozi, że wezwie na pomoc wojska rosyjskie. W ślad za Hrabią przybywają Dobrzyńscy. Gerwazy domaga się, aby Sędzia zrezygnował ze swych roszczeń do zamku. Protazy protestuje przeciwko gwałtowi i podstępnie ucieka. Szlachta plądruje dwór i urządza sobie ucztę zakończoną pijatyką, po której wszyscy zasypiają.

Księga IX. Bitwa

Do Soplicowa przybywa batalion Moskali dowodzonych przez majora Płuta i kapitana Rykowa. Wojsko wiąże powrozami śpiącą szlachtę. Rykow - na prośbę Sędziego i Telimeny - proponuje Płutowi zwolnienie więźniów dla uniknięcia przykrych konsekwencji. Major nie chce na to przystać, ale poufnie proponuje Sędziemu uwolnienie szlachty pod warunkiem, że Sędzia wypłaci mu okup wynoszący tysiąc rubli od głowy. Na widok Dobrzyńskich uwięzionych przez Rosjan w szlachcie sprzyjającej Sędziemu topnieje żądza zemsty. W pewnym momencie pojawia się ksiądz Robak wraz z Maćkiem, Mickiewiczem i Zanem, przebranymi za chłopów. Prowadzą ze sobą wiele owiec, wołów i kóz oraz wozy pełne różnych wiktuałów. Bernardyn zaprasza Rosjan na ucztę. Żołnierze upijają się. W domu natomiast wybucha kłótnia pomiędzy oficerami rosyjskimi a Tadeuszem. Tadeusz strzela do majora, co staje się sygnałem do rozpoczęcia bitwy. Soplicowie uwalniają Dobrzyńskich i rozdają im broń ukrytą na wozach. Szlachta powoli wypiera Moskali z podwórza. Robak proponuje Rykowowi, aby się poddał. Ten jednak rzuca swych żołnierzy do walki. W czasie jej trwania ksiądz Robak, który zasłonił własnym ciałem Hrabiego, zostaje ranny. Na moment walka zostaje przerwana, gdyż Płut wyzywa Tadeusza na pojedynek, ale nie staje sam, lecz w zastępstwie wysyła Rykowa. W odpowiedzi na to do walki staje Hrabia. Pojedynek zostaje przerwany zdradzieckim strzałem wymierzonym w Tadeusza. Bój rozpoczyna się ponownie. Ksiądz Robak ratuje życie Gerwazemu. Rykow widząc swą porażkę przerywa walkę i proponuje rozejm oraz obronę dla szlachty polskiej na wypadek, gdyby Płut poskarżył się carowi. Obie strony wspólnie zajmują się rannymi i odnajdują majora, który schował się ze strachu w pokrzywy.

Księga X. Emigracja. Jacek

Następnego dnia do rannego bernardyna przybywają: Podkomorzy, Sędzia, Gerwazy i kapitan Rykow. Wspólnie omawiają warunki polubownego załatwienia sprawy zajazdu na Sopliców i walki z Moskalami. Sędzia daje Rykowowi sakiewkę dukatów. Rykow dopytuje się o Płuta. Gerwazy stwierdza, że major na pewno będzie milczał. Później okazuje się, że zginął on z ręki Gerwazego. Rykow opuszcza izbę, natomiast ksiądz Robak nakazuje wezwać szlachtę. Mówi do zebranych, że Maciej Chrzciciel, Tadeusz, Konewka i Brzytewka - bohaterowie bitwy z Rosjanami - opuszczą Soplicowo i uciekną za Niemen. Pozostali obciążą całą winą nieobecnych i w ten sposób sprawa będzie rozwiązana. Szlachta szykuje się do odjazdu. Tadeusz żegna się z Zosią prosząc ją o pamięć i modlitwę. Niespodziewanie zjawia się Hrabia wraz z Telimeną. Pragnąc zostać bohaterem również decyduje się na wyjazd. Telimena ofiarowuje mu na pamiątkę swą kokardę. Przy pożegnaniu ksiądz Robak wyznaje Tadeuszowi, że jest jego ojcem. Po wyjeździe szlachty bernardyn prosi o księdza z Wiatykiem. W izbie pozostają oprócz rannego jedynie Sędzia i Gerwazy. Kwestarz wyznaje, że to on jest Jackiem Soplicą i opowiada swe dzieje: miłość do córki Stolnika - Ewy, zabójstwo Stolnika, swoje późniejsze pijaństwo, mające pozwolić mu zapomnieć o ukochanej, nieszczęśliwe małżeństwo i poświęcenie życia w walce o niepodległość Polski. Okazało się, że w dniu, gdy zabił Stolnika, nie był w zmowie z Moskalami, ale będąc w pobliżu nie mógł darować Stolnikowi krzywd, jakich od niego doznał. Gerwazy oznajmia, że Stolnik przed śmiercią przebaczył swemu zabójcy. W pewnym momencie przybywa Jankiel z listem do Jacka Soplicy. W piśmie znajduje się wiadomość, że rozpoczęła się właśnie wojna Napoleona z Rosją. W chwilę po odczytaniu listu Jacek umiera, a tuż potem przybywa ksiądz z Najświętszym Sakramentem.

Księga XI. Rok 1812

Wiosną tego roku Napoleon wkracza ze swymi wojskami na Litwę. Do Soplicowa przybywają generałowie: Dąbrowski, Kniaziewicz, Małachowski, Giedrojć i Grabowski, wiodący ze sobą polskie wojska. Na cześć wodzów Wojski przygotowuje wspaniały, wystawny „obiad polski”. W dzień Najświętszej Panny Kwietnej ksiądz odprawia mszę świętą, w której uczestniczą generałowie, żołnierze oraz okoliczna ludność. Podkomorzy wygłasza mowę, w której powiadamia, że Napoleon wyzwala właśnie Litwę. Później dokonuje rehabilitacji Jacka Soplicy, opowiadając o jego bohaterskich czynach, którymi ten nawrócony grzesznik zmazał swoje winy. Oznajmia też, że za dzieła, których dokonał, zmarły Jacek został udekorowany przez Napoleona Legią Honorową. Następnie Podkomorzy wiesza order na grobie bernardyna. W Soplicowie dochodzi do pojednania między Gerwazym a Protazym. Tadeusz, który również przybył z polskim wojskiem, ma się ożenić z Zosią. Fakt ten będzie zakończeniem zatargu Horeszków z Soplicami. Po drodze do domu, w polu, Wojski spostrzega zająca. Kusy i Sokół zrywają się do pogoni i oba równocześnie chwytają ofiarę. Na tym kończy się spór Asesora z Rejentem. Goście gromadzą się w wielkiej sali zamku. Nadchodzi Sędzia, a za nim pierwsza para narzeczonych - Tadeusz z Zosią. Wśród gości Tadeusz rozpoznaje Hrabiego, który ma już stopień pułkownika. Wchodzi druga para narzeczonych - Asesor i Tekla Hreczeszanka. Goście oczekują jeszcze na trzecią parę.

Księga XII. Kochajmy się!

Rozpoczyna się uczta. Wojski objaśnia gościom malowane na wspaniałym serwisie sceny z życia szlacheckiego i wspomina czasy świetności Rzeczypospolitej szlacheckiej. Na znak Wojskiego lokaje wnoszą potrawy. Wchodzi Maciek nad Maćkami, zasiada przy stole i zaczyna rozmawiać z generałami Dąbrowskim i Kniaziewiczem. Wspominają minione lata. Jeden z generałów wspomina o Dobrzyńskich, którzy służą w jego oddziale. W sali pojawia się Gerwazy, wita się z generałami i demonstruje im swój wielki rapier, zwany Scyzorykiem. Zebrani kolejno próbują wykonać rapierem różne cięcia, jednak tylko generał Kniaziewicz potrafi posługiwać się swobodnie ciężkim orężem. Zachwycony tym Gerwazy ofiarowuje mu Scyzoryk. Maciek nie bierze udziału w zabawie. Wyraża natomiast swoją dezaprobatę dla wojska polskiego, które zorganizowane jest na sposób francuski. Stwierdza, że Polsce „polskiego trzeba bohatera”. Krytykuje Napoleona za to, że wybrał się on na wojnę „bez Boga”, a jego żołnierze napastują kobiety i rabują kościoły. Wypowiedź Maćka nie podoba się Podkomorzemu i młodzieży. Nagle do sali wchodzi trzecia para narzeczonych - Rejent (ubrany we francuski frak) i Telimena. Maciek, widząc swego przyjaciela w takim stroju, wstaje od stołu i bez pożegnania wychodzi. Hrabia oburza się na Telimenę za to, że nie dotrzymała swej obietnicy. Oszukany pułkownik kieruje swe uczucia ku podkomorzance. Tadeusz pyta Zosię, czy wyrazi zgodę na uwłaszczenie chłopów. Dziewczyna zgadza się bez oporów, zgadza się również, aby pozostać na roli i osobiście zajmować się gospodarstwem. Gerwazy ofiarowuje Zosi i Tadeuszowi skarb ukryty dotychczas w zamku oraz swe własne oszczędności. Rozpoczyna się zabawa. Przybywają muzykanci. Jankiel na prośbę Zosi daje wspaniały koncert, w którym słuchacze odnajdują obraz historii ostatnich lat: uchwalenie Konstytucji 3 maja, Targowicę, rzeź Pragi, utworzenie legionów polskich we Włoszech i przybycie Dąbrowskiego na Litwę. Scenę kończy polonez, w którym biorą udział wszyscy zebrani.

PODSUMOWANIE: Poemat ten, będący wielką polską epopeją narodową, powstawał w latach 1832-1834. Wydanie w roku 1834 Pana Tadeusza nie stało się jednak literacką sensacją. Książka rozchodziła się bardzo słabo, przez wielu współczesnych Mickiewiczowi była krytykowana. Powszechnie nie rozumiano wielkości i nowatorstwa dzieła.

Utwór opisuje życie i obyczaje szlachty w schyłkowym okresie Rzeczypospolitej szlacheckiej. W Panu Tadeuszu, oprócz średniej szlachty, pojawiają się również przedstawiciele arystokracji oraz drobnej szlachty zaściankowej. Głównym celem poety było, oprócz ucieczki od kłótni i swarów emigracji polistopadowej, ukazanie i obudzenie w narodzie uczuć patriotycznych, rozbudzenie nadziei na przyszłość. Z tego właśnie powodu pojawiają się w „Panu Tadeuszu” liczne nawiązania do walki narodowowyzwoleńczej, do okresu świetności Rzeczypospolitej, do postulatów łączenia walki politycznej z reformami społecznymi. Nie bez przyczyny tłem historycznym utworu jest kampania napoleońska (marsz wojsk Napoleona na Moskwę), bardzo wyraźny jest również kult Bonapartego, z którym Polacy na początku XIX w. wiązali ogromne nadzieje na odzyskanie niepodległości.

Pan Tadeusz jest dziełem wielowątkowym. Można w nim wyróżnić trzy zasadnicze wątki, które wyraźnie splatają się ze sobą, uzupełniając się nawzajem. Pierwszym wątkiem jest wątek miłosny, obejmujący dzieje budzenia się i rozkwitu uczucia między Tadeuszem i Zosią. Drugim jest spór o zamek, jaki wiodą ze sobą Sędzia i Hrabia, natomiast trzeci ukazuje działalność księdza Robaka, będącego emisariuszem przygotowującym grunt pod przyszłe powstanie.

Akcja poematu toczy się przez kilka letnich dni 1811 roku oraz w jeden dzień wiosenny roku 1812, w Soplicowie i w pobliskim zaścianku Dobrzyńskich.

Pan Tadeusz jest polską epopeją narodową. Świadczy o tym wiele cech gatunkowych: jest to utwór obszerny, dużych rozmiarów, pisany wierszem (trzynastozgłoskowcem), ukazujący losy wybranej grupy bohaterów (zwykłych, przeciętnych ludzi, przedstawicieli głównie średniej szlachty, choć pojawia się również arystokracja oraz drobna szlachta zaściankowa) na tle wydarzeń ważnych, przełomowych dla całego narodu (kampania napoleońska). Narrator jest wszechobecny, wszechwiedzący i obiektywny. Pojawiają się liczne opisy, zarówno statyczne, jak i dynamiczne, mające na celu opóźnienie, czyli retardację rozwoju wydarzeń i wzmożenie ciekawości czytelnika.

Wśród wielu pierwszo- i drugoplanowych bohaterów najważniejszym wydaje się być ksiądz Robak - Jacek Soplica. Jest to bowiem bohater romantyczny nowego typu, oprócz cech charakterystycznych dla bohaterów znanych z wcześniejszych utworów Mickiewicza, posiada również cechy nowe, świadczące o ewolucji postaci. Jacek Soplica jest przede wszystkim postacią dynamiczną, zmieniającą się wewnętrznie w miarę rozwoju akcji. Jest również bohaterem samotnym, działającym w pojedynkę, podobnie jak wielu „tradycyjnych” bohaterów romantycznych (Giaur, Konrad Wallenrod, Konrad z III cz. Dziadów). Soplicę cechuje nieprzeciętność, wyróżnia się z tłumu, ma szansę osiągnąć w życiu znacznie więcej niż inni, przeciętni ludzie. To również jest cecha znana, nieprzeciętny był zarówno Konrad Wallenrod, Kordian, jak i Konrad. Podobnie jak jego literaccy poprzednicy, Jacek działa motywowany wysokimi pobudkami, przede wszystkim wielką, romantyczną miłością, która okaże się miłością nieszczęśliwą, tragiczną w skutkach. Po zabójstwie Stolnika Jacek będzie skłócony ze światem i z samym sobą, to kolejna cecha bohatera romantycznego (Giaur, Konrad...). Jako ksiądz Robak będzie postacią tajemniczą, pełną zagadek. Podobnie zagadkowy jest chociażby Konrad Wallenrod, o którym czytelnik początkowo wie bardzo niewiele, którego życie osnute jest mgłą tajemnicy.

Zmiana w tradycyjnie już pojmowanym modelu bohatera romantycznego polega na tym, że po wewnętrznej przemianie, już jako ksiądz Robak, Jacek przestaje działać w pojedynkę, staje się częścią ogromnego przedsięwzięcia, mechanizmu, będzie odtąd służył wielkiej idei odzyskania przez Polskę niepodległości jako jeden z wielu anonimowych często emisariuszy.

Cechą Pana Tadeusza jako wielkiego dzieła romantyzmu jest synkretyzm gatunkowy, czyli łączenie różnych gatunków literackich, w tym przypadku poematu epickiego, sielanki, eposu i gawędy. Dzieło Adama Mickiewicza cechuje również wiele mistrzowskich opisów przyrody, ludzi, przedmiotów.

Pan Tadeusz jest również w dużym stopniu utworem realistycznym. Świadczą o tym zgodne z rzeczywistością obrazy z życia szlachty i magnaterii polskiej, częste nawiązywanie do faktów historycznych oraz świetne szkice psychologiczne przedstawionych w książce bohaterów.

Epopeja Adama Mickiewicza jest uważana za największe arcydzieło poezji polskiej. Duży wpływ na tę ocenę ma język, jakim utwór ten jest napisany. Jest to język niezwykle urozmaicony, bogaty w kunsztowne przenośnie i porównania oraz wiele innych środków artystycznych.

Liryki lozańskie

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA CYKLU: Po roku 1834, czyli po ukazaniu się III cz. Dziadów i Pana Tadeusza, Adam Mickiewicz próbował wystawić na paryskich scenach swoje utwory dramatyczne, jednakże ani Konfederaci barscy, ani Jakub Jasiński, czyli dwie Polski, oba napisane po francusku, nie osiągnęły sukcesu. Poeta znalazł się w bardzo złym stanie psychicznym, w jednym z listów tak napisał o swojej sytuacji: „Miałem tego lata wiele smutków osobistych i familijnych”. Sytuacji tej nie poprawił również ślub z Celiną Szymanowską, późniejszą matką ich sześciorga dzieci. W roku 1839 Mickiewicz otrzymał propozycję wyjazdu do Szwajcarii, do Lozanny, gdzie objął katedrę profesora literatury rzymskiej na tamtejszym uniwersytecie. W Szwajcarii powstały ostatnie wiersze poety, który po roku 1839 skoncentrował się już wyłącznie na dziełach prozą, publicystyce oraz działalności politycznej.

OMÓWIENIE WYBRANYCH LIRYKÓW ORAZ PODSUMOWANIE:

Polały się łzy...

Polały się łzy to krótki, pięciowersowy liryk, będący próbą rozliczenia się poety z całym dotychczasowym życiem. W jednej strofie poeta usiłuj e spojrzeć na minione lata, które dzieli na trzy etapy: dzieciństwo, młodość i wiek męski. Poeta roni łzy „czyste, rzęsiste” snując refleksje nad swym życiem. Dzieciństwo jest jeszcze niewinne i radosne („sielskie, anielskie”), młodość już „chmurna i durna”, zaś wiek męski, czyli okres najbardziej twórczy w życiu każdego mężczyzny, określony tu został jako „wiek klęski”. Rozliczenie z całym dotychczasowym życiem, z całą swoją twórczością, wypada więc bardzo pesymistycznie. Mickiewicz podważa wszystko to, co udało mu się osiągnąć do tej pory, rozliczenie się z przeszłością stanowi jedynie powód poczucia totalnej klęski. Wiersz ma budowę klamrową, zaczyna się i kończy tym samym wersem: „Polały się łzy me czyste, rzęsiste”.

Snuć miłość...

Wiersz Snuć miłość... jest utrzymany w nastroju nostalgicznej zadumy nad ludzkim życiem, nad człowieczą egzystencją. Tytułowa miłość jest pretekstem do snucia rozważań nad sensem życia. Cały utwór można podzielić na dwie części. Część pierwsza to próba opisania samej miłości za pomocą ciągu bardzo poetyckich porównań. Poeta usiłuje więc ukazać miłość poprzez zestawienie jej z szeregiem czynności charakteryzujących się ogromną różnorodnością, bogactwem wrażeń i doznań: miłość można więc snuć, „jak jedwabnik nić wnętrzem swym snuje”, można również „lać ją z serca, jak źródło wodę z wnętrza leje”, może być złotą blachą rozwijaną ze złotego ziarna, wysiewanym zbożem i matką piastującą dziecko na ręku.

Druga część wiersza to refleksja nad potęgą miłości. Miłość jest bowiem potężna, daje człowiekowi niezwykłą moc. Poeta przyrównuje najpierw do „mocy przyrodzenia” (czyli od natury), potem do „mocy żywiołów”, „mocy krzewienia”, „mocy ludzi”, „mocy aniołów”, w końcu będzie to „Moc Stwórcy”. Wyraźnie widać tu gradację. Miłość jest najpierw czymś naturalnym, ludzkim, by w końcu stać się całym światem, aniołami, Bogiem. Ponieważ Bóg uczynił człowieka na swój obraz i podobieństwo, więc również miłość wywodzi się od „Stwórcy stworzenia”.

Nad wodą wielką i czystą

Liryk Nad wodą wielką i czystą jest utworem, w którym pojawia się refleksja nad przemijaniem, odchodzeniem. Wiersz rozpoczyna się od trzech opisów krajobrazu, ukazujących kolejno: wodę jeziora oraz obłoki i błyskawice, które się w tej wodzie odbijają. Opisy te są dobrane w taki właśnie sposób nieprzypadkowo. Woda jeziora opisana w tym liryku trwa, natomiast świat, który się w tej wodzie odbija, przemija. Jedynie na krótki moment pokazuje się w lustrze jeziora, potem znika i odchodzi w niebyt. Tak więc woda odbija czarne twarze skał, czarne obłoki i światło błyskawicy.

Podmiot liryczny, czyli w tym przypadku poeta, stara się rejestrować, „odbijać” obrazy i zjawiska otaczającej go rzeczywistości. Nad wodą wielką i czystą jest więc wierszem o poezji, w którym Mickiewicz stara się określić jej rolę w swoim życiu twórczym. Poezja służyć ma trwaniu i obrazowaniu, odbijaniu świata. Ma szansę pozostać wtedy, gdy poety już nie będzie. Mickiewicz daje temu wyraz w ostatniej strofie wiersza, w której pisze: że trzeba mu „płynąć, płynąć i płynąć”.

Na liryki lozańskie Adama Mickiewicza składa się zaledwie kilka utworów. Zdecydowanie dominuje w nich nastrój smutnej zadumy nad przegranym, zmarnowanym życiem i nad nie spełnionymi marzeniami. Liryki te przepełniają uczucia smutku, żalu i tęsknoty za życiem, które już upłynęły.

JULIUSZ SŁOWACKI

BIOGRAFIA:

Juliusz Słowacki urodził 4 IX 1809 r. w Krzemieńcu na Wołyniu, zmarł 3 IV 1849 r. w Paryżu. Był synem Euzebiusza i Salomei z Januszowskich. Dzieciństwo spędził w Krzemieńcu i Wilnie, wychowując się w środowisku tamtejszej elity intelektualnej. Ukończył studia na Wydziale Nauk Moralnych i Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego. W 1829 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował jako aplikant w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu.

Poezje młodzieńcze - sonety, liryka nastrojowa, orientalne i historyczne powieści poetyckie - wskazują na romantyczną od samego początku postawę autora oraz na niepospolite opanowanie języka poetyckiego. W tym czasie powstały też dramaty: Mindowe i Maria Stuart. W 1831 r. poeta wyjechał do Drezna, stamtąd jako kurier dyplomatyczny udał się przez Paryż do Londynu, a następnie powrócił do Paryża i tam pozostał. W 1822 r. wydał dwa tomiki Poezji zawierające młodzieńcze powieści poetyckie i dramaty. W 1832 r. wyjechał do Genewy. Napisał tam Kordiana, Balladynę, dramat prozą Horsztyński oraz sielankę opisową W Szwajcarii. W 1836 r. wyjechał do Włoch, gdzie zaprzyjaźnił się z I. Krasickim. Stamtąd wybrał się w podróż na Wschód (Korfu, Korynt, Ateny, Aleksandria, Kair, piramidy, Teby, wyprawa Nilem, droga pustynią do Ziemi Świętej, Jerozolima, Betlejem, Nazaret, Damaszek, Bejrut). Później powrócił do Włoch i osiadł we Florencji. Efektem podróży na Wschód były następujące utwory: Anhelli, Ojciec zadżumionych, Poema Piasta Dantyszka oraz Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu. W 1838 r. powrócił do Paryża, gdzie mieszkał do końca swego życia. W tym czasie powstały jeszcze: Lilla Weneda, Mazepa, Beniowski, Jan Kazimierz, Ksiądz Marek, Sen srebrny Salomei i Zawisza Czarny. Twórczość Słowackiego w późniejszych okresach jego życia łączyła w sobie poezję i filozofię. Poeta przelewał na papier swą wiarę w Polskę, w przyszłość, w łamiący zapory rytm ruchu ku nowym, doskonalszym kształtom życia.

J. Słowacki został pochowany na cmentarzu Montmartre w Paryżu, a później jego prochy sprowadzono do Polski i złożono w krypcie na Wawelu. Dopiero w kilkadziesiąt lat po śmierci został on uznany za jednego z wieszczów narodowych i czołowego twórcę dramatu narodowego.

Kordian

CZAS I MIEJSCE POWSTANIA UTWORU: Kordian został napisany przez Juliusza Słowackiego w roku 1833, w czasie pobytu poety w Genewie, w pensjonacie pani Pattey. Dramat ukazał się drukiem w roku 1834.

WYMOWA UTWORU: Kordian jest uważany za próbę rozrachunku Słowackiego z moralnymi i politycznymi problemami pokolenia, któremu dane było przeżyć powstanie listopadowe, oraz za próbę podjęcia na gruncie ideowo-artystycznym polemiki z Adamem Mickiewiczem.

CZAS I MIEJSCE AKCJI KORDIANA: Akcja utworu rozgrywa się początkowo w noc sylwestrową 1799 roku (Przygotowanie), ale już na przykład akt II sytuowany jest w roku 1828. Miejscem akcji jest między innymi Londyn (James Park), Dover, willa włoska, Rzym, Mont Blanc oraz Warszawa.

PROBLEMATYKA KORDIANA: Kordian to przede wszystkim bezwzględna krytyka przywódców powstania listopadowego i ocena samego powstania, a także polemika z romantycznymi mitami narodowymi, głównie z koncepcją poety - Tyrtajosa i poety - przywódcy narodu. Kordian to również utwór, który przedstawia historię dojrzewania oraz wizerunek psychologiczny młodego człowieka, bohatera tytułowego.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Kordian - w I akcie jest to młody 15-letni chłopiec, cierpiący na „chorobę wieku”, która w dramacie nosi miano „jaskólczego niepokoju”. Kordian odczuwa apatię, nudę, niechęć do życia, które według niego jest bezsensowne i pozbawione celu. Przeżywa także nieszczęśliwą miłość do Laury, kobiety starszej od niego, która lekceważy jego uczucie. Kordian popada w różne, skrajnie odmienne nastroje („Sto we mnie żądz, sto uczuć, sto uwiędłych liści”). Tego rodzaju stan duchowy prowadzi go w końcu do samobójstwa (nieudanego).

W akcie II Kordian to wędrowiec, który na ścieżkach świata zdobywa życiowe doświadczenie. Poznaje wartość kupionej za pieniądze miłości, stosunek papieża do tragedii Polaków („Na pobitych Polaków pierwszy klątwę rzucę” - mówi głowa Kościoła komentując możliwość walki narodowowyzwoleńczej). Kordian traci złudzenia, dojrzewa. Formuje się polski patriota, który będzie walczył o wolność ojczyzny. Akt II zakończony jest improwizacją na szczycie Mont Blanc, w czasie której Kordian przeżywa wewnętrzną przemianę. Chce zostać przywódcą, ale nie pragnie otrzymać, „rządu dusz” (jak Konrad), uważa, że ludzie powinni dobrowolnie mu się podporządkować. Ma poczucie własnej wyjątkowości, mówi: „Jam jest posąg człowieka, na posągu świata”. W III akcie Kordian występuje w roli spiskowca, który podejmuje się zabić cara. Ten zamiar udaremnia jego własna słabość psychiczna (Strach i Imaginacja). Przeżywa głębokie załamanie. W końcu pragnie złożyć swe życie w ofierze ojczyźnie (zostaje na niego wydany wyrok śmierci). Nie znamy dalszych losów bohatera. Nie wiadomo, jaką rolę przewidział dla niego Słowacki w kolejnych częściach trylogii, którą zamierzał stworzyć.:

Grzegorz - stary, oddany sługa, jest przerażony stanem Kordiana (akt I), próbuje wzbudzić w nim uczucia patriotyczne (opowiada o swoich żołnierskich przygodach, a potem o zesłaniu i o okrucieństwie Rosjan), kocha Kordiana jak syna, w akcie III ten żegna go słowami: „Bądź zdrów - mój wierny - ojcze”.

Doktor - odwiedza Kordiana w szpitalu dla obłąkanych, jego zachowanie wskazuje, że to Szatan. Udowadnia Kordianowi bezsensowność jego poświęcenia, pokazuje mu dwóch wariatów (jeden uważa się za Atlasa, drugi za krzyż Chrystusa), aby udowodnić, że Kordian ze swoją ideą przywódcy i dobroczyńcy narodu jest podobny do nich. Bohater mówi o Doktorze: „Przyszedłeś tu zabijać duszy mojej duszę”, jego wizyta odbiera mu ostatnią nadzieję i poczucie wartości jego działalności patriotycznej.

Wielki Książę Konstanty - w rzeczywistości był żonaty z Polką, Joanną Grudzińską. Dumny ze swoich związków z polskością, był organizatorem doskonałej armii Królestwa Kongresowego. Jednocześnie uformował misterną organizację szpiegowską skierowaną przeciwko polskim kołom patriotycznym. Słowacki przedstawia go jako postać skomplikowaną psychologicznie - jest tyranem, mordercą (historia młodziutkiej Angielki, którą zgwałcił i zamordował), człowiekiem niezrównoważonym psychicznie - popada w szaleńczy gniew. Jednocześnie Konstanty to pasjonat i wielki entuzjasta odwagi i sprawności polskiego wojska.

STRESZCZENIE:

Przygotowanie. Roku 1799 dnia 31 grudnia w nocy

Miejsce: „Chata sławnego niegdyś czarnoksiężnika Twardowskiego w górach Karpackich”.

Osoby: Szatan, Czarownica, Astarot, Gehenna, Mefistofel, Twór, Archanioł, Chór Aniołów,

Diabły.

Złe duchy tworzą nowych ludzi, mających odegrać ważną rolę w powstaniu listopadowym. Diabły wrzucają do kotła rozmaite składniki, a następnie wywołują kolejno postacie przywódców wojskowych i cywilnych powstania. Wrzucane do kotła ingrediencje stanowią symboliczne odpowiedniki pewnych cech umysłowych i moralnych poszczególnych postaci. Postaciami tymi są: Grzegorz Józef Chłopicki, książę Adam Jerzy Czartoryski, Jan Zygmunt Skrzynecki, Julian Ursyn Niemcewicz, Joachim Lelewel, Jan Stefan Krukowiecki oraz dwie „zbiorowości” - korpus oficerski i posłowie na sejm.

Prolog

Osoby: Pierwsza, Druga i Trzecia Osoba Prologu.

(Pierwsza Osoba Prologu jest utożsamiana z Mickiewiczem, Druga - z oponentami

Mickiewicza, głównie publicystami emigracyjnymi , Trzecia zaś - ze Słowackim).

Pierwsza Osoba głosi program ideowy mający swój odpowiednik w ówczesnej twórczości poetów polskich na emigracji, skupionych wokół Mickiewicza: rola poezji polega na dostarczeniu narodowi po klęsce powstania łagodnej pociechy. Poezja winna oddalić od narodu „wyniszczonego bojem”, „widmo rozpaczy”, natomiast cały ciężar klęski narodowej musi wziąć na siebie poeta, który staje się prorokiem. W tej koncepcji poezja jest czymś w rodzaju balsamu na rany, naród zaś przekazuje wszystkie swoje siły poecie. Pierwsza Osoba zaleca narodowi letargiczne, bierne wyczekiwanie chwili zmartwychwstania, które ma się dokonać dzięki sprawiedliwości Bożej i zwiastującego ową przyszłą sprawiedliwość proroka-poety.

Druga Osoba w odpowiedzi na to sprowadza symbole zapożyczone ze słownictwa i obrazów Apokalipsy do realiów współczesnego świata, do rzeczywistości Europy i położenia emigracji.

Trzecia Osoba przeciwstawia się takiej koncepcji poezji czy literatury, które by służyły jedynie jako pociecha. Wypowiada pogląd, że poezja narodowa może spełnić swoje zadanie jedynie wtedy, gdy pomimo klęski, której uległ naród, potrafi wyjść zarówno poza natchnione proroctwo, jak i poza krótkowzroczne politykowanie, dostarczyć mitu siły narodowej i przechowywać dzieje nieudanego powstania, czyli bezpośrednio wpływać na zachowanie świadomości narodowej.

AKT I

Scena I

Miejsce: Dziedziniec. Z jednej strony widać wiejski dom, a z drugiej ogród.

Osoby: Kordian (15-letni chłopiec), Grzegorz (stary sługa), Laura. Kordian snuje rozważania, w

których określa swój charakter i usposobienie.

Potem rozmawia z Grzegorzem. Sługa dla zabawienia chłopca przedstawia trzy opowiadania: bajkę „O Janku, co psom szył buty”, opowieść o bitwie pod piramidami (z okresu wojen napoleońskich) oraz epizod z dziejów polskich żołnierzy i oficerów biorących udział w moskiewskiej wyprawie Napoleona (znajdują się oni w niewoli rosyjskiej, a akcja tej opowieści rozgrywa się na Syberii).

Scena II

Miejsce: Ogród w posiadłości rodowej Kordiana.

Osoby: Kordian, Laura, Grzegorz.

Po konnej przejażdżce Kordian rozmawia z Laurą. Dziewczyna ta, starsza od Kordiana, traktuje go z odcieniem macierzyńskiej wyrozumiałości połączonej z szyderstwem. Ich dialog jest kwestią Kordiana przerywaną nieco drwiącymi pytaniami Laury, które są dla chłopca świadectwem niemożności nawiązania z panną bliższego kontaktu duchowego. Po odjeździe Laury i Grzegorza, Kordian wyjawia swój zamiar popełnienia samobójstwa.

Scena III

Miejsce: Pokój w dworku.

Osoby: Laura, Panna (pokojowa), Grzegorz.

Laura snuje refleksje, czyniąc sobie wyrzuty, że dotknęła boleśnie Kordiana swoim szyderczo-protekcjonalnym stosunkiem do niego. Niepokoi się o niego, gdyż jest już noc, a Kordian jeszcze nie powrócił. Następnie panna zagłębia się w lekturze Kordianowego wpisu do jej pamiętnika. Scenę kończy wiadomość o samobójstwie Kordiana, którą przynosi Grzegorz.

AKT II

Scena I

Miejsce: James Park w Londynie.

Osoby: Kordian, Dozorca.

Rozważania Kordiana nad życiem ludzkim i jego zachwyt nad pięknem ogrodu św. Jakuba, ktore zostają przerwane rozmową z miejscowym Dozorcą.

Scena II

Miejsce: Dover. Skała nad morzem.

Osoby: Kordian.

Młodzieniec czyta fragment „Króla Leara” Szekspira, a następnie wyraża pochwałę i składa hołd wielkości dramatopisarza. Scena kończy się czterowierszem zawierającym refleksję, z której wynika, że Kordian odróżnia poezję od rzeczywistości, złudzenia od praw rządzących życiem.

Scena III

Miejsce: Włochy. Willa, później na drodze.

Osoby: Kordian, Wioletta.

Zmysłowa gra Kordiana i Wioletty. Kordian wystawia piękną Włoszkę na próbę, w której na jaw wychodzi egoizm i przywiązanie Wioletty do pieniędzy i wygód.

Scena IV

Miejsce: Watykan. Pałac papieski.

Osoby: Szwajcar, Kordian, Papież, Papuga.

Kordian przychodzi prosić Papieża o błogosławieństwo dla Polski i Polaków. Papież zbywa go rozmową o rzeczach przyziemnych i rozrywkach. Do rozmowy co chwila wtrąca się Papuga wypowiadająca wyuczone łacińskie słowa. W końcu Papież radzi, aby Polacy pokornie znosili jarzmo zaborców i stwierdza, że w razie buntu i powstania jako pierwszy rzuci klątwę na naród polski.

Scena V

Miejsce: Szczyt Mont Blanc w Alpach.

Osoby: Kordian.

Monolog Kordiana stanowiący podsumowanie jego duchowych i moralnych doświadczeń wyniesionych z wędrówki po Europie. Bohater zdaje sobie sprawę z tego, że rozwiązanie kwestii polskiej może się dokonać jedynie za cenę ogromnego wysiłku duchowego i ofiary z życia. Konrad wyobraża sobie Polskę jako Winkelrieda narodów europejskich, gdyż ma ona skupić na sobie cały napór sił wrogich harmonijnemu rozwojowi narodów. Polsce przypisuje autor rolę Mesjasza, który za cenę ofiary złożonej z własnego życia ma uzyskać zbawienie innych i własne. Wypowiedź Kordiana jest świadectwem zasadniczego zwrotu - głębokiej przemiany, która nastąpiła w umyśle i duszy, w intelektualnym i moralnym stanie młodzieńca. W chwili, gdy Kordian podejmuje decyzję konkretnego działania, zostaje przez Chmurę przeniesiony do Polski.

AKT III. Spisek koronacyjny

Scena I

Miejsce: Plac przed Zamkiem Królewskim w Warszawie.

Osoby: Żołnierz, Szewc, Szlachcic, Garbaty Elegant, tłum gapiów.

Tłum oczekuje na przejście cara i dygnitarzy. Pomiędzy poszczególnymi osobami toczą się rozmowy, w których można doszukać się elementów humorystycznych, a nawet szyderczych (np. śpiew Żołnierza: „Boże, pochowaj nam króla” będący parafrazą pieśni „Boże, zachowaj nam króla”).

Scena II

Miejsce: Katedra św. Jana w Warszawie.

Osoby: Car, Prymas, polscy dygnitarze, rosyjscy generałowie

Car zostaje ukoronowany na króla Polski i przysięga zachowywać konstytucję.

Scena III

Miejsce: Plac przed Zamkiem Królewskim.

Osoby: Szlachcic, Szewc, Nieznajomy, tłum.

Opis nastrojów panujących wśród ludu po koronacji. Szlachcic stwierdza w lapidarnej przenośni, że cesarz nie dotrzyma zaprzysiężonej przez siebie konstytucji. Wypowiedź Szlachcica wydaje się jednak Szewcowi mroczna i niezrozumiała. Jest tu też zawarta charakterystyka gwałtownego i brutalnego wielkiego księcia Konstantego. Dalej przedstawiona jest uczta dla ludu, podczas której pojawia się Nieznajomy. W swej pieśni radzi on ludowi pogrążyć się w bierności. Wskazuje on też na to, że tylko mała grupa ludzi weźmie czynny udział w walce i odwecie na zaborcy.

Scena IV

Miejsce: Loch podziemny znajdujący się pod kościołem św. Jana.

Osoby: Prezes, Szyldwach, Ksiądz, Podchorąży (Kordian), Starzec, spiskowcy

Odbywa się spotkanie spiskowców, podczas którego dochodzi do głosowania „za” lub „przeciw” zamordowaniu cara i jego rodziny. Okazuje się, że tylko Podchorąży i czterej inni spiskowcy opowiadają się za dokonaniem zamachu, pozostali natomiast są przeciwni rozlewowi krwi. Kordian rozgoryczony ujawnia się (wszyscy obecni mają twarze zakryte maskami); wkrótce popada w obłąkańczą gorączkę. Postanawia poświęcić dla dobra ojczyzny i rodaków swoje własne życie. Zdaje sobie sprawę, że nie ma szans ucieczki po dokonaniu zamachu, godzi się z tym faktem.

Scena V

Miejsce: Komnaty Zamku Królewskiego.

Osoby: Kordian, Strach, Imaginacja, Widmo, Car.

Kordian w celu zrealizowania planowanego zamachu przechodzi przez ciąg komnat królewskich i kieruje się do sypialni cara. W duszy młodzieńca toczy się walka wewnętrzna uosobiona przez Strach i Imaginację. Jest to walka pomiędzy obowiązkiem moralnym, nałożonym przez sumienie a instynktem samozachowawczym, który nakazuje odstąpić od powziętego zamiaru. W końcu wyczerpany walką Kordian pada zemdlony u progu sypialni cara.

Scena VI

Miejsce: Szpital dla obłąkanych

Osoby: Dozorca, Doktor (Diabeł), Kordian, obłąkani, Wielki Książę, Żołnierz

Doktor przychodzi, aby porozmawiać z Kordianem. Lekarz wypowiadając swe poglądy skłania Kordiana do wyrażania wątpliwości natury filozoficznej i moralnej, staje się więc jakby drugą osobą wewnętrznego dialogu, który prowadzi młodzieniec po nieudanym, lecz duchowo zdecydowanym przez niego i zaaprobowanym zamachu na cara. Dialog ów ujawnia rozdarcie istniejące pomiędzy teorią filozoficzną, której hołduje Kordian, a konkretną rzeczywistą problematyką narodową. Wreszcie rozmowę Kordiana z Doktorem przerywa wejście Wielkiego Księcia z żołnierzami. Doktor natychmiast znika bez śladu.

Scena VII

Miejsce: Plac Saski w Warszawie.

Osoby: Wielki Książę, Car, Kordian, Kuruta, Wojsko, Lud.

Kordian zostaje przyprowadzony przed oblicze Cara i Wielkiego Księcia. Wielki Książę chce początkowo zastraszyć młodzieńca, później - chcąc się popisać jego wyszkoleniem - nakazuje mu przeskoczyć na koniu przez grupę żołnierzy trzymających karabiny z osadzonymi na nich bagnetami. Kordian wykonuje polecenie, i schodzi z placu przeświadczony, że skokiem tym uratował swe życie. Nie wie, podobnie zresztą jak Wielki Książę, że Car już wcześniej wydał generałom polecenie zwołania sądu wojennego i podyktował mający tam zapaść wyrok.

Scena VIII

Miejsce: Cela klasztorna służąca jako więzienie.

Osoby: Grzegorz, Kordian, Ksiądz, Oficer.

Kordian spowiada się i przygotowuje na śmierć. Mówiąc z goryczą o stanie moralno-politycznym społeczeństwa, podkreśla walor jednostkowej ofiary i samozaparcia oraz nawiązuje do bohaterskiej przeszłości narodu przemawiając jak gdyby ponad głowami współczesnego mu pokolenia („O zmarli Polacy, ja idę do was!”). Dochodzi do wzruszającej sceny pożegnania Kordiana ze starym Grzegorzem, po której Kordian zostaje wyprowadzony na rozstrzelanie.

Scena IX

Miejsce: Pokój w Zamku Królewskim.

Osoby: Car, Wielki Książę.

Toczy się spór pomiędzy Carem a Wielkim Księciem. Rozpoczyna się od prośby Wielkiego Księcia dotyczącej ułaskawienia Kordiana. W trakcie sporu, w którym obaj przeciwnicy ujawniają swe coraz to bardziej odrażające cechy, padają argumenty najpierw natury politycznej, a potem osobistej. Występuje tu duże przemieszanie argumentacji politycznej i prywatnej, dotyczącej najintymniejszych faktów z dziejów rodziny carskiej oraz postępków obu spierających się braci. W końcu Car pod naciskiem brata, który grozi, że odwoła się do podległego mu polskiego wojska i ludu Warszawy, ustępuje, zdając sobie sprawę z własnej niepopularności oraz z siły, którą mógłby dysponować Wielki Książę, gdyby zdecydował się wystąpić jawnie przeciwko swemu panującemu bratu. Car podpisuje ułaskawienie Kordiana, które natychmiast zostaje wysłane na miejsce egzekucji.

Scena X

Miejsce: Plac Marsowy.

Osoby: Kordian, pluton egzekucyjny, tłum.

Kordian zostaje przed śmiercią pozbawiony szlachectwa („Kat nad głową łamie lśniącą szpadę”). Pluton egzekucyjny gotuje się do wystrzału. Między ludem toczą się rozmowy dotyczące egzekucji. Pojawia się adiutant Wielkiego Księcia i w tym momencie następuje koniec dramatu.

PODSUMOWANIE: Dramat Juliusza Słowackiego Kordian powstał w roku 1833, w czasie pobytu poety w Genewie, natomiast drukiem ukazał się w roku 1834. Utwór jest uważany za próbę rozrachunku Słowackiego z moralnymi i politycznymi postawami pokolenia, któremu dane było przeżyć powstanie listopadowe, a także za próbę podjęcia na gruncie ideowo-artystycznym polemiki z optymizmem, jaki emanował według Słowackiego z dzieł Adama Mickiewicza.

Akcja utworu rozpoczyna się w noc sylwestrową 1799 roku (Przygotowanie), kiedy to z kotła, w którym mieszają czarownice i diabły, wychodzą późniejsi przywódcy powstania styczniowego. Scena ta jest jednocześnie politycznym komentarzem całego utworu, zawarta jest w niej również bezpośrednia ocena współczesności. Tworzonym przez szatanów - generałom: Chłopickiemu i Skrzyneckiemu autor zarzuca brak zdolności i umiejętności strategicznych, odwagi, energii i zdecydowania, księciu Adamowi Jerzemu Czartoryskiemu przesadną ostrożność, zaś Julianowi Ursynowi Niemcewiczowi odmawia w ogóle prawa do nazywania się poetą („poeta - rycerz starzec - nic”). Generał Krukowiecki, który podpisał w roku 1831 akt kapitulacji Warszawy, zostaje nazwany przez Słowackiego zdrajcą.

Kordian, oprócz bezwzględnej krytyki przywódców powstania listopadowego i oceny samego powstania, jest również polemiką z romantycznymi mitami narodowymi, głównie z koncepcją poety-Tyrtajosa i poety-przywódcy narodu. Kordian to również utwór, w którym przedstawił Słowacki historię dojrzewania oraz wizerunek psychologiczny młodego człowieka, postaci tytułowej .

Kordian jest przykładem bohatera romantycznego. Dynamiczny - ukazany po raz pierwszy jako piętnastoletni chłopiec, dojrzewa i dorasta w trakcie rozwoju akcji dramatu.

Początkowo wrażliwy, uczuciowy, często rozmarzony, nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Uczucie zawiedzionej miłości oraz brak umiejętności znalezienia celu w życiu powodują prawdziwe zagubienie młodziutkiego Kordiana, nie potrafiącego opanować swych rozbieganych myśli i marzeń, cierpiącego na „chorobę wieku” charakteryzującą się poczuciem bezsensu życia, bezcelowości wszelkich aktywnych działań, uczuciem nudy i pustki egzystencjalnej. Stary sługa, Grzegorz, usiłuje myśl Kordiana skierować na „zdrowe” tory, opowiada mu więc trzy historie: pierwszą o Janku, co szył psom buty, drugą o walkach napoleońskich w Egipcie, których był uczestnikiem, trzecią o Kazimierzu, który będąc w rosyjskiej niewoli, w samobójczym porywie zabił tatarskiego pułkownika. Grzegorzowi udaje się nawet chwilowo zainteresować chłopca opowiadanymi historiami, jednak zapał opuszcza go bardzo szybko i znowu popada w melancholijne otępienie.

Dopełnieniem tragicznej biografii chłopca jest nieszczęśliwa miłość do Laury, która kończy się próbą popełnienia przez Kordiana samobójstwa.

Podróże Kordiana po Europie to czas dojrzewania duchowego bohatera, konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. Dojrzewanie to pasmo rozczarowań: w Anglii przekonuje się o wszechwładzy pieniądza, dzięki któremu można sobie kupić sławę, szlachectwo i uznanie, lecz nie szacunek ludzi, we Włoszech o tym, że prawdziwa miłość nie istnieje. Wioletta gotowa jest sprzedać swe uczucia za złoto, Kordian demaskuje ją opowiadając zmyśloną historyjkę o swoim bankructwie i złotych podkowach konia... W Rzymie, w czasie audiencji u papieża, dowiaduje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, a nawet, że chrześcijański papież stanie po stronie silniejszego, potępi powstanie listopadowe i każe katolickim Polakom czcić prawosławnego cara.

W czasie monologu na szczycie Mont Blanc w bohaterze dokona się ostateczna przemiana i Kordian wreszcie odnajduje cel życia: od tej pory będzie walczył o wolność i niepodległość narodu, choćby za cenę własnego życia. Hasło Polska Winkelriedem narodów stanowi nawiązanie do legendarnego bohatera szwajcarskiego, który, walcząc przeciwko Austriakom, skierował na siebie wrogie włócznie, czyniąc w ten sposób wyrwę w szeregach nieprzyjaciela i przechylając szalę zwycięstwa na stronę swych rodaków. Kordian jest jednak w swych działaniach osamotniony. W ostatecznym rozrachunku ponosi więc klęskę: najpierw w momencie, gdy przegrywa starcie z konserwatywnym Prezesem, później - kiedy okazuje się, że dokonanie zamachu, którego się podjął, przekracza jego możliwości psychiczne i moralne. Jest to więc jednostka niedojrzała politycznie, ale jednocześnie piękna i czysta moralnie.

Grób Agamemnona

CZAS, MIEJSCE I OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Grób Agamemnona powstał w Paryżu, w roku 1839. Myśl napisania wiersza zrodziła się wcześniej, w roku 1836, gdy Juliusz Słowacki zwiedzał Grecję. W czasie oglądania ruin starożytnych Myken, poeta spędził w samotności ponad godzinę rozmyślając w skarbcu Atreusza, zwanym błędnie grobem Agamemnona (obok Menelaosa - głównodowodzącego wojskami greckimi w czasie wojny trojańskiej).

TREŚĆ I WYMOWA GROBU AGAMEMNONA: Utwór wyraźnie dzieli się na dwie części. Pierwsza z nich zawiera bezpośrednie nawiązanie do pobytu poety w grobowcu i do refleksji, jakie atmosfera tego miejsca w nim wzbudziła:

Niech fantastycznie lutnia nastrojona

Wtóruje myśli posępnej i ciemnej,

Bom oto wstąpił w grób Agamemnona

I siedzę cichy w kopule podziemnej...”.

Pobyt w grobie Agamemnona nasuwa podmiotowi lirycznemu skojarzenia z Iliadą Homera i z mitologicznymi bohaterami, znanymi z podań starożytnych Greków. Homer to dla Słowackiego najznakomitszy poeta grecki, symbol doskonałości i kunsztu artystycznego. Wspomnienie autora Iliady powoduje, że poeta w poczuciu własnej małości korzy się przed historią. Wyraża również smutek z powodu niezrozumienia jego poezji przez współczesnych i mówi o niedoskonałości własnych wierszy w porównaniu z poezją Homera.

Słowacki przywołuje dwa miejsca bitew, słynne w starożytności. Były to Termopile i Cheronea. Termopile to wąwóz, w którym trzystu Spartan zatrzymało całą armię perską. Wszyscy Spartanie zginęli, ale stali się na wieki symbolem poświęcenia dla ojczyzny. Cheronea to miasto, gdzie w wyniku przegranej bitwy z Macedończykami, Grecja utraciła niepodległość. Tak jak Termopile stały się symbolem męstwa i bohaterskiego oddania ojczyźnie, tak Cheronea będzie dla poety symbolem wstydu, poczucia klęski narodowej. Również klęski Polaków:

Na Termopilach? Nie, na Cheronei

Trzeba się memu załamać koniowi,

Bo jestem z kraju, gdzie widmo nadziei

Dla małowiernych serc podobne snowi”.

Tak więc druga część Grobu Agamemnona ma wyraźny charakter polityczny. Poeta dokonuje zestawienia starożytnej Grecji i XIX-wiecznej Polski. Słowacki porównuje klęskę powstania listopadowego do klęski Greków pod Cheroneą, odmawiając jednocześnie Polakom prawa do porównania z bitwą pod Termopilami:

Mnie od mogiły termopilskiej gotów

Odgonić legion umarłych Spartanów”.

Poetę interesuje również analiza przyczyn, jakie doprowadziły do upadku Rzeczypospolitej i do kolejnych jej rozbiorów. Pada tu bardzo poważne oskarżenie: za główny powód osłabienia państwa Słowacki uważa uwięzienie „anielskiej duszy” narodu polskiego przez „czerep rubaszny” szlachetczyzny, krępującej wszelką myśl niepodległościową i demokratyczną. Polska była „papugą narodów”, Polacy zaś, zapatrzeni w obce wzory i mody, zatracili związek z tradycją, zagubili tożsamość narodową. Szlachta przestała czuć się Polakami.

Efektem takiej hańbiącej drogi życia były rozbiory, bowiem gdy przyszło do próby sił, nikt nie był w stanie oddać życia za ojczyznę, nikt nie chciał narazić swojego majątku w imię jakiejkolwiek idei. Retoryczne pytanie „... wiele was było” jest kolejnym nawiązaniem do Termopil. Tam trzystu Spartan walczyło dzielnie w obronie ojczyzny i za nią zginęło, Polaków było wielokrotnie więcej, ale nie potrafili się zjednoczyć i wspólnie stanąć do walki przeciwko najeźdźcy.

Grób Agamemnona nie jest jednak wierszem, w którym podmiot liryczny jedynie gani współrodaków. Słowacki daje też wskazówki: Polacy, aby być silni, muszą się zjednoczyć („Wielki posąg z jednej bryły”), muszą przezwyciężyć rozbicie wewnętrzne i osiągnąć pełną jedność narodu, zaś w swoim postępowaniu muszą kierować się rozumem i wytrwale dążyć do celu. Niezwykle istotny jest również element samokrytyki. Podmiot liryczny nie stawia samego siebie ponad narodem, bowiem pamięta, że i on zawiódł w godzinie próby:

Mówię, bom smutny - i sam pełen winy”.

To próba rozliczenia się z samym sobą, ze swym zaangażowaniem w sprawy narodowowyzwoleńcze. Tak więc utwór wyraża gorycz poety, który nie chce uznać i usprawiedliwić klęski narodowej, której przyczyny leżą niewątpliwie w podziałach wewnętrznych narodu polskiego.

Hymn (Smutno mi Boże...)

Wiersz ten powstał w czasie podróży morskiej poety do Aleksandrii, w roku 1836. Juliusz Słowacki był emigrantem, skazanym na życie z dala od ojczyzny. Sporo podróżował, między innymi do Włoch, Grecji, Egiptu czy Palestyny, co jedynie potęgowało poczucie oddalenia od kraju ojczystego. Hymn jest jednym z najbardziej znanych i wzruszających utworów Słowackiego, jest to szczególnie wymowny wiersz, z którego wyłania się obraz poety-tułacza czy poety-pielgrzyma.

Hymn jest gatunkiem liryki, w którym dominują tematy ważne, często jest to zwrócenie się w imieniu ludzkości do Boga z błaganiem, pochwałą lub dziękczynieniem. Zgodnie z konwencją romantyczną, autor hymnu Smutno mi, Boże... podmiotem uczynił tułającego się człowieka, bezdomnego, zagubionego, tęskniącego za ojczyzną.

Podmiot liryczny skarży się, że jest wygnańcem i że jego kości spoczną w obcej ziemi:

Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi

Przy blaskach gromu,

Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę...”.

Pojawia się tu również wyraz rozpaczliwej wiary w Boga, który towarzyszy człowiekowi przez całe jego życie. Jednak nawet wspaniałe dary Boże nie są w stanie ukoić smutku wynikającego z tęsknoty za ojczyzną, nieukojonej nostalgii i wiecznej tułaczki po obczyźnie. Swój ból poeta podkreśla zakończeniem każdej strofy utworu przejmującym westchnieniem „Smutno mi, Boże”, westchnieniem tułacza, który nie wie nawet, gdzie po latach wędrówki spoczną jego „białe kości”.

Rozłączenie

Wiersz powstał w czasie pobytu Słowackiego w Szwajcarii, a dokładniej w miejscowości Veytoux, położonej na brzegu Jeziora Lemańskiego. Adresatką utworu jest najprawdopodobniej matka poety.

Czynnikiem pełniącym podstawową rolę w wyrażaniu uczucia miłości i tęsknoty wywołanej rozłąką oraz w określeniu ogromu tych uczuć jest tu zestawienie dwóch kontrastujących ze sobą obrazów przyrody. Pierwszy z nich - odtwarzany w świadomości podmiotu lirycznego - jest obrazem domu i ogrodu, w którym w odległej krainie przebywa ukochana kobieta. Drugi jest dynamicznym opisem krajobrazu rozciągającego się przed oczyma podmiotu lirycznego: wielka płaszczyzna jeziora, będąca odbiciem przestworzy nieba. Obie te przestrzenie, stanowiące jedność, ale zarazem podzielone „zasłoną gór” i „skał szafirem”, są ukazywane w różnym oświetleniu, co podkreśla dynamizm bezpośrednio oglądanego kraj obrazu i jego kontrast z krajobrazem rodzimej ziemi, przysłoniętym jakby lekką mgiełką (a przez to bardziej statycznym) czasu i przestrzeni, dzielących oba te miejsca. Ostatnia strofa wyraża z jednej strony świadomość niemożności przeciwdziałania wywołującej cierpienia duszy rozłące, a z drugiej - co po raz kolejny podkreśla wielkość łączącego uczucia ciągłe próby przezwyciężenia niemożliwej do pokonania bariery przestrzeni.

Testament mój

Już sam tytuł wiersza, Testament mój, kojarzy się z ostatnią wolą osoby spodziewającej się śmierci, żegnającej się z życiem: dysponowaniem swoim majątkiem, rozliczeniem się z całym dotychczasowym dorobkiem życiowym. W przypadku testamentu poetyckiego mamy zazwyczaj do czynienia z rozliczaniem się artysty z całą swoją twórczością. Za spadkobierców poeta uważa wszystkich czytelników jego wierszy.

Testament mój jest artystycznym obrazem całego życia i twórczości Juliusza Słowackiego. Podmiot liryczny z rozdzierającym smutkiem mówi o swym osamotnieniu i niezrozumieniu jego poezji przez współczesnych. Rozmowa z tymi właśnie współczesnymi, a także przyszłymi pokoleniami „spadkobierców” jego spuścizny poetyckiej jest jednocześnie podsumowaniem współżycia chorego nieuleczalnie na gruźlicę Słowackiego z czytelnikami jego wierszy:

Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,

Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny...”.

Poeta podkreśla również swój patriotyzm oraz wpływ, jaki wywierał i pragnie nadal wywierać swoimi poezjami na czytelników:

Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,

Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode...”.

Słowacki uważa, że jego życie przepełnione było miłością do ludzi („nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny”), wskazuje też na wartości, jakimi przyszłe pokolenia powinny się kierować po jego śmierci. Za najistotniejszą wartość uważa patriotyzm, zachęca rodaków do odrzucenia rozpaczy i podjęcia walki:

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec;

A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,

Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”.

ZYGMUNT KRASIŃSKI

BIOGRAFIA

Zygmunt Krasiński urodził się w 1812 r. w Paryżu. Był synem Marii z Radziwiłłów, po której odziedziczył słaby system nerwowy i skłonność do chorób płuc. Jego ojcem był hr. Wincenty Krasiński - dowódca słynnego pułku szwoleżerów gwardii, członek rosyjskiej Rady Państwa, zastępca namiestnika Królestwa Polskiego. Prowadził także znany w Warszawie salon literacki, odwiedzany m. in. przez młodych romantyków: E. Odyńca, K. Brodzińskiego, S. Goszczyńskiego (prawdopodobnie salon ten był pierwowzorem salonu przedstawionego przez A. Mickiewicza w III cz. Dziadów). Ojciec miał na poetę nieograniczony wpływ. Krasiński ulegał mu przez całe życie. Właśnie z powodu ojcowskiego zakazu nie wziął udziału w powstaniu listopadowym. Ojciec wymusił na nim nawet małżeństwo z Ewą Branicką.

Po ukończeniu liceum warszawskiego Krasiński odbył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim oraz w Genewie. Z powodu słabego zdrowia wiele podróżował do Rzymu, Neapolu, Florencji, Genewy, Wenecji. Osobiście znał A. Mickiewicza, J. Słowackiego, C. K. Norwida. Jego serdecznym przyjacielem był Henry Reeve - angielski publicysta - adresat bogatej korespondencji poety. Jak w życiu rasowego romantyka, w biografii Krasińskiego ważną rolę odegrały kobiety. Jego młodzieńczą miłością była Angielka, Henrietta Villan. Miał także romans z Joanną Bobrową, zakończony na interwencję ojca, na polecenie którego poślubił nie kochaną Ewę Branicką. Właściwą towarzyszką życia poety była Delfina Potocka - adresatka jego licznych listów.

Większość życia Krasiński spędził za granicą: w Szwajcarii, we Włoszech i we Francji. Zmarł w 1859 r. w Paryżu. Został pochowany w Opinogórze k. Ciechanowa. Krasiński debiutował w 1828 r. powieścią Grób rodziny Reichstalów. Występował pod pseudonimem Spirydion Prawdzicki. Najbardziej znane dzieła Krasińskiego to dramaty: Nie-Boska Komedia (1835 r.), Irydion (1836 r.), Przedświt (1843 r.), Psalmy przyszłości (1845 r.), powieść historyczna Agaj-Han (1833 r.). Charakterystyczny dla jego twórczości jest także niepospolity zbiór korespondencji, będący źródłem wiadomości na temat poety, obyczajowości, życia literackiego, społeczno-politycznego i towarzyskiego czasów współczesnych Krasińskiemu.

Nie-Boska Komedia

OKOLICZNOŚCI POWSTANIA UTWORU: Nie-Boska Komedia powstała w roku 1833, zaś jej wydanie, anonimowe, miało miejsce dwa lata później, w roku 1835, w Paryżu.

DRAMAT ROMANTYCZNY: Utwór spełnia wymagania gatunkowe dramatu romantycznego. Cechuje go luźna struktura, zerwanie z klasyczną zasadą trzech jedności (czasu, miejsca i akcji), przemieszanie scen realistycznych z wizyjnymi świadczące o przeplataniu się świata realnego z nadrealnym, łączenie różnych rodzajów literackich (liryki, epiki i dramatu).

BUDOWA UTWORU: Nie-Boska Komedia daje się podzielić na dwie zasadnicze części: część pierwsza, obejmująca akty pierwszy i drugi, nazywana jest dramatem rodzinnym; część druga, obejmująca akty trzeci i czwarty, określana jest mianem dramatu społecznego. Obie te części spaja postać hrabiego Henryka, czyli Męża.

ZNACZENIE TYTUŁU I WYMOWA UTWORU: Tytuł stanowi wyraźne nawiązanie do Boskiej Komedii Dantego i podlega różnorakim interpretacjom. Poeta chciał prawdopodobnie ukazać działania ludzi jako „nie-boski” czynnik dziejów, ewentualnie zasugerować, że wydarzenia przedstawione w utworze toczą się przeciwko Bogu, wbrew jego woli. Najważniejszym problemem książki jest niewątpliwie konflikt społeczno-polityczny, jaki rozgorzał między arystokracją a próbującym wydrzeć jej władzę ludem, demokracją.

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Hrabia Henryk - Mąż - Przyjmuje się, że w chwili ślubu z Marią ma 21 lat (tyle, ile miał Krasiński pisząc dramat). Henryk to typowy bohater romantyczny. Zawiera związek małżeński (z przeciętną, ale bardzo go kochającą kobietą), który szybko go nuży. Jest wybitnie uzdolnionym poetą, ma poczucie wyższości, pogardza innymi, jest pyszny, a są to wszystko wady prowadzące do klęski. Poszukuje idealnej kochanki, dlatego tak łatwo daj e się zwieść Dziewicy będącej dla niego uosobieniem „żywej poezji”. Ale okazuje się ona wcieleniem Szatana, a poezja tworzona przez Henryka jest stereotypowa, martwa, ponieważ Mąż nie potrafi odróżnić prawdziwej poezji od poetyckiej prozy. Widząc tragedię, która dotknęła jego rodzinę (żona popada w obłęd) hrabia Henryk wyrzeka się poezji, będzie go ona jednak prześladować przez całe życie (poetą będzie jego syn - Orcio).

W części III Henryk ma 36 lat, jest działaczem społecznym, przywódcą arystokracji. W rewolucyjnym chaosie potrafi właściwie ocenić sytuację, wie, że radykalny przewrót nie zmieni układów społecznych, dawną arystokrację zastąpi nowa. Zna także wady swojej warstwy, a mimo to obejmuje przywództwo. Przeżywa osobiste tragedie - śmierć żony, chorobę synka, wreszcie jego śmierć. Widząc zwycięstwo rewolucjonistów popełnia samobójstwo. Pankracy uważa go za równorzędnego partnera. Bohater do końca pozostaje wielką indywidualnością.

Pankracy (z greckiego wszechwładca) - przywódca rewolucjonistów, człowiek z ludu, bez przeszłości - nie ma przodków, tradycji, prawdopodobnie nie przyjął także chrztu (Henryk mówi o nim, że jest „bez anioła stróża”). Pankracy jest silnym, konsekwentnym i upartym człowiekiem, dzięki temu udało mu się osiągnąć pozycję przywódcy. W pełni panuje nad podburzonym tłumem, inni spośród „elity” rewolucjonistów boją się go i całkowicie się mu podporządkowują (Leonard). Jest niezależny, ma świadomość swojej wielkości i właśnie to jest powodem jego samotności. Pankracy przeżywa wątpliwości, ale z nikim się nimi nie dzieli. Sam podejmuje ryzyko i sam chce za to odpowiadać. Mimo postulatu równości wszystkich „obywateli” Pankracy jest wyróżniany. W obozie rewolucjonistów nazywa się go „Wielkim Obywatelem”, Henryk zwraca się do niego ironicznie „obywatelu-boże”.

Pankracy uważa, że cel uświęca środki. W imię zwycięstwa „idei wieku naszego” należy popełniać zbrodnie. Dla niego nie istnieje przeszłość. Przyszłe pokolenia usprawiedliwią chaos, zniszczenia i zbrodnie - efekt rewolucji. Jego niezłomna wiara załamuje się po ostatecznym zwycięstwie. Na gruzach starego świata Pankracy przeżywa falę skruchy, mówi o konieczności zmazania zbrodni poprzez stworzenie raju na ziemi. To jednak nie zmaże jego win. Dlatego Pankracy zostaje pokonany przez Chrystusa Zbawiciela.

Orcio - syn Męża, obdarzony poetyckim geniuszem chłopiec, który ma moc tworzenia prawdziwej poezji. To stanie się jego przekleństwem. Nadwrażliwy, o słabej konstrukcji psychicznej (por. Hamlet Szekspira, Karusia z Romantyczności Mickiewicza), Orcio stoi na pograniczu świata duchów i rzeczywistości żywych. Dla ojca syn jest powodem nieustannych wyrzutów sumienia (przypomina o śmierci porzuconej przez niego matki). Dziecko nie jest genialnym poetą, jest raczej napiętnowane poezją. Cierpi. Fizycznym aspektem jego cierpienia jest ślepota, na którą zapada (ma to swoje uzasadnienie w biografii Krasińskiego, który zapadł na poważną chorobę oczu). W romantyzmie dziecko było traktowane jako istota szczególnie przeznaczona do kontaktu ze światem nadprzyrodzonym. Postać ślepca w literaturze od najdawniejszych czasów była kojarzona z niepospolitym geniuszem poetyckim - za ślepca był uważany legendarny Homer. W ten sposób w postaci Orcia Krasiński koncentruje stereotypy dotyczące prawdziwego twórcy, dziecko symbolizuje ideał poety.

Rewolucjoniści

Leonard - przywódca pełnych wyuzdania obrzędów nowej religii, w czasie których pełni rolę kapłana Wolności. Jest blisko związany z Pankracym, którego traktuje jak bóstwo. Jego pseudoreligijny rytuał podsyca chęć zabijania i rządzę przelewu krwi.

gen. Bianchetti (z włoskiego bielidło) - przywódca wojskowy, który siebie uważa za największego geniusza, w przyszłości chce objąć panowanie nad nowym światem. Hrabia Henryk mówi o nim: „tak się poczyna każda arystokracja”.

STRESZCZENIE:

CZEŚĆ PIERWSZA

Wprowadzenie

Autor wyraża tu cierpienie, które przenika duszę poety oraz przeklina nieszczęsny los tych ludzi, którzy przeżywając poezję decydują się wyrazić ją w słowach i „wydać na marną rozkosz ludziom”. Pośrednio poeta potępia tu samą poezję, która „tych gubi, którzy się jej poświęcili”.

* * *

Osoby: Anioł Stróż.

Anioł posyła do poety oblubienicę, która ma się stać dla niego „żoną dobrą i skromną”. Dobry duch wypowiada też następujące słowa: „błogosławiony pośród stworzeń, który ma serce”.

* * *

Osoby: Chór Złych Duchów.

Złe Duchy powołują do istnienia „cień nałożnicy”, który ma się stać „kochanką poety” i wysyłają marę wraz ze sławą i innymi pokusami mającymi omamić wyobraźnię poety i zniewolić go.

* * *

Miejsce: Wieś. Widoczny jest kościół.

Osoby: Anioł Stróż.

Duch unoszący się nad kościołem obiecuje poecie szczęście, jeśli „dotrzyma on przysięgi (małżeńskiej) na wieki”.

* * *

Miejsce: Wnętrze kościoła.

Osoby: Ksiądz, Mąż, Panna Młoda, świadkowie.

Ksiądz udziela młodej parze ślubu. Po zakończeniu obrzędu Mąż pozostaje przez chwilę sam w świątyni i stwierdza między innymi, że „znalazł tę, o której marzył”.

* * *

Miejsce: Pięknie ustrojona komnata.

Osoby: Pan Młody, Panna Młoda, goście.

Odbywa się wesele młodej pary. Pan Młody napawa się urodą tańczącej Panny Młodej i prosi ją, aby pomimo zmęczenia zatańczyła jeszcze raz, co pozwoli mu przedłużyć rozkosz zachwycania się jej pięknym wyglądem.

* * *

Miejsce: Ogród i cmentarz.

Osoby: Duch Zły pod postacią dziewicy.

Mara przelatuje nocą nad ogrodem, a później nad cmentarzem, zbierając i zdobiąc się kwiatami oraz wdziękami „umarłych dziewic”.

* * *

Miejsce: Pokój sypialny w pałacu.

Osoby: Mąż, Żona, Dziewica.

Oboje małżonkowie śpią. Mąż widzi we śnie Dziewicę. Budzi się i stwierdza, że spoczywa obok swojej Żony, jednak Dziewica nie znika. Mężczyzna dokonuje porównania obu niewiast i oświadcza z żalem: „Przeklęta niech będzie chwila, w której pojąłem kobietę, w której opuściłem kochankę lat młodych”. Dziewica znika, natomiast budzi się Żona i wyraża troskę o Męża, którego wygląd świadczy o trapiącym go niepokoju wewnętrznym. Mężczyzna nakazuje małżonce pozostać w łóżku, sam zaś wychodzi do ogrodu.

* * *

Miejsce: Ogród.

Osoby: Mąż, Dziewica, Żona.

Mąż skarży się na odrętwienie, w którym znajdował się od dnia swego ślubu. Rozpacza też z tego powodu, że wszedł w nierozerwalny - przez uświęcenie go sakramentem - związek z kobietą, której nie kocha. Pojawia się Dziewica, z którą Mąż nawiązuje rozmowę i obiecuje jej: „O każdej chwili twoim jestem”. Mara znika, z domu natomiast słychać wołanie osamotnionej żony, która błaga małżonka, aby wrócił do pałacu.

* * *

Miejsce: Salon.

Osoby: Mąż, Żona, Dziewica.

W kącie stoi kolebka ze śpiącym dzieckiem. Żona opisuje przygotowania, jakie poczyniła w związku ze zbliżającą się uroczystością chrztu dziecka, a następnie usiłuje wydobyć z Męża wyznanie, dlaczego zmienił ostatnio swój stosunek do niej. Mąż jednak zbywa ją lakonicznymi i prawie obojętnymi odpowiedziami. W pewnej chwili za oknami słychać grzmot, zrywa się burza. W tym momencie w salonie pojawia się Dziewica. Widzą ją zarówno Mąż, jak i Żona, jednak tylko Żona dostrzega prawdziwą - trupią i szatańską - naturę zjawy. Dziewica zachęca Męża do porzucenia domu i rodziny, co też mężczyzna czyni, nie zważając na błagania i zaklinania swej małżonki, która po jego wyjściu pada zemdlona.

* * *

Miejsce: Sala w pałacu.

Osoby: Ojciec Beniamin, Żona, mamka z dzieckiem, Rodzice Chrzestni, Goście.

Kapłan udziela chrztu małemu Jerzemu Stanisławowi. Goście wymieniają tymczasem między sobą uwagi dotyczące nieobecności Hrabiego oraz dziwnego zachowania się Żony. W pewnym momencie Hrabina podchodzi do synka i wbrew protestom kapłana - wyraża pragnienie, aby Orcio został w przyszłości poetą, co ma mu zapewnić miłość ojca, a matce - przebaczenie Męża. Po chwili Żona mdleje i zostaje wyniesiona z sali. Obrzędy zaś dobiegają końca i zgromadzeni opuszczają pałac.

* * *

Miejsce: Piękna okolica, widać wzgórza i lasy, a w oddali góry.

Osoby: Mąż, Dziewica.

Mąż, niepomny na rzeczywistość, którą pozostawił, podąża nadal za wiodącą go po bezdrożach Dziewicą.

* * *

Miejsce: Góry i przepaście nad morzem.

Osoby: Mąż, Dziewica, Złe Duchy, Anioł Stróż.

Idący w kłębach chmur Mąż spostrzega nagle, że od Dziewicy oddziela go olbrzymia przepaść. W tym momencie Dziewica przeistacza się w odrażającego trupa, ale wciąż przypomina Mężowi o jego obietnicy. Złe Duchy pragną pchnąć mężczyznę w otchłań i doprowadzić do jego potępienia, jednak w ostatniej chwili przed upadkiem w przepaść powstrzymuje Męża Anioł Stróż, który przynosi mu odpuszczenie grzechów oraz nakazuje mu powrócić do domu i kochać ochrzczonego właśnie syna.

* * *

Miejsce: Salon w pałacu.

Osoby: Mąż, Sługa.

Mąż powraca do domu i dowiaduje się, że Maria, jego małżonka, została odwieziona do domu dla obłąkanych. Początkowo nie chce on w to uwierzyć i szuka jej w komnatach, ale nie znajdując nigdzie małżonki, wyjeżdża z domu.

* * *

Miejsce: Dom obłąkanych.

Osoby: Żona Doktora, Mąż.

Mąż przedstawia się jako przyjaciel męża chorej i zostaje wprowadzony do pokoju, w którym przebywa Żona.

* * *

Miejsce: Pokój.

Osoby: Mąż, Żona, Doktor, Żona Doktora, kobiety.

Mąż zostaje sam na sam z chorą, jednak ich rozmowę przerywają co jakiś czas głosy obłąkanych, dochodzące zza ścian, sufitu i spod podłogi. Żona rozpoznaje małżonka, jednak jest bardzo osłabiona. Zwierza się mu, że wybłagała sobie u Boga łaskę: „stała się poetą”. Oznajmia też, że ich syn również stanie się w przyszłości poetą. Doktor, który nadszedł chwilę później, oznajmia, że niewiasta zmarła.

CZĘŚĆ DRUGA

Wprowadzenie

Poeta opisuje tutaj postać kilkuletniego już Orcia. Chłopiec ten jest dzieckiem uroczym i nadzwyczaj spokojnym. Każdy, kto go spotkał, zachwycał się nim i wróżył mu wspaniałą przyszłość. Tylko „ojciec jeden milczy i spogląda ponuro, aż łza mu się zakręci i znowu gdzieś przepadnie”, gdyż widzi momentami głębokie i dziwne u kilkuletniego dziecka zamyślenia, zwiastujące duszę skażoną poetyckim natchnieniem.

***

Miej sce: Cmentarz.

Osoby: Mąż, Orcio.

Ojciec z synem modlą się za duszę zmarłej przed dziesięciu laty matki chłopca. Orcio jednak ciągle zmienia słowa modlitwy. Na napomnienia ze strony ojca, aby modlił się tak, jak go nauczono odpowiada, że słowa, które wypowiada „nawijają mu się i bolą w głowie” tak, że musi je wypowiedzieć. Opowiada też ojcu, że często widuje swoją matkę, która do niego przemawia. Chłopiec powtarza usłyszane od zjawy słowa, co powoduje u ojca przypływ rozpaczy. Hrabia błaga Boga, aby nie odbierał rozumu dziecku i nie zsyłał na nie przedwczesnej śmierci, którą mogą spowodować poetyckie wizje przeżywane przez słabego i nieodpornego psychicznie chłopca. Wreszcie Hrabia odchodzi wraz z synem.

* * *

Osoby: Filozof, Mąż, damy i kawalerowie.

Towarzystwo znajduje się na spacerze. Filozof w rozmowie z Mężem rozwija swoje teorie dotyczące przemian zachodzących na świecie w wyniku gwałtownych przewrotów i rewolucji. Hrabia jednak przyrównuje te twierdzenia do spróchniałego drzewa, które wypuszcza wprawdzie młode gałązki, ale niedługo całe ulegnie zagładzie.

* * *

Miejsce: Mąż, Anioł Stróż, Mefisto, Orzeł.

Mąż stwierdza, że pomimo poszukiwań i dociekań, które pochłonęły całe jego dotychczasowe życie, nie dotarł do „ostatniego końca wszelkich wiadomości” i nie posiada już w sobie żadnych uczuć. Głos Anioła, który usiłuje wskazać mu drogę miłości, zagłuszony jest przez Mefista, który znienacka pojawia się obok Hrabiego, a po chwili rozmowy odchodzi. W chwilę później przed oczami Henryka pojawia się wielki i czarny Orzeł, który zachęca Hrabiego do podjęcia bezpardonowej walki. Wreszcie Hrabia pozostaje sam i - po krótkim monologu - odchodzi, aby „się na człowieka przetworzyć" przez walkę „ze swą bracią”.

* * *

Miejsce: Pokój.

Osoby: Mąż, Lekarz, Orcio.

Czternastoletni Orcio choruje na oczy. Lekarz wezwany przez Hrabiego stwierdza, że chłopiec straci całkowicie wzrok i nie ma na to żadnej rady. Ojciec jest zrozpaczony i zrezygnowany:

gdzie mam się upomnieć o krzywdę mego dziecka?

Milczmy raczej - Bóg się z modlitw,

Szatan z przeklęstw śmieje”.

* * *

Osoby: Lekarz, Ojciec Chrzestny, Mąż.

Mąż wezwał późnym wieczorem Lekarza, aby dopomógł Orciowi, który dziwnie się zachowuje: „Budzi się zawsze około dwunastej, wstaje i przez sen mówi”. Od Ojca Chrzestnego medyk dowiaduje się, że matka chłopca zmarła w obłąkaniu.

* * *

Miejsce: Pokój sypialny.

Osoby: Mąż, Lekarz, Ojciec Chrzestny, Służąca, Krewni, Mamka, Orcio.

Zebrani obserwują dziwne zachowanie Orcia, który wstaje z łóżka, spaceruje po pokoju i zaczyna mówić przez sen zwracając się wpierw do otaczających go ciemności, a następnie do swej matki. Lekarz stwierdza, że chłopiec cierpi na „pomieszanie zmysłów, połączone z nadzwyczajną drażliwością nerwów”. Zebrani rozchodzą się, natomiast Orcio się budzi. Ojciec odprowadza go do łóżka, a gdy chłopiec zasypia Hrabia błogosławi go, gdyż „nic więcej dać mu nie może, ni szczęścia, ni światła, ni sławy”, a następnie użala się nad losem niewidomego dziecka.

CZĘŚĆ TRZECIA

Wprowadzenie

Poeta ukazuje tu obraz tłumu wynędzniałych i obdartych ludzi, którzy żądni krwi panów - wsłuchują się właśnie w słowa swego przywódcy, Pankracego.

Miejsce: Szałas.

Osoby: Przechrzta (jeden z przywódców zbuntowanego ludu), Chór Przechrztów, Leonard.

Wyznawcy judaizmu, którzy dla zjednania sobie chrześcijan przyjęli chrzest, gotują się do uwieńczenia swego spisku ostateczną rozprawą z wyznawcami Chrystusa. Judaiści cieszą się już na myśl o zbliżającej się klęsce chrześcijan. Wchodzi Leonard i oznajmia Przechrzcie, że jest on wzywany do Pankracego. Następnie obaj wychodzą.

* * *

Miejsce: Namiot.

Osoby: Pankracy, Leonard, Przechrzta.

Leonard przyprowadza ze sobą Przechrztę. Pankracy wysyła Żyda do Hrabiego Henryka z wiadomością, że wódz rewolucjonistów „chce się z nim widzieć osobiście, potajemnie, pojutrze w nocy”. Po wyjściu Przechrzty, Leonard gwałtownie reaguje na wiadomość o potajemnym spotkaniu, jednak Pankracy nakazuje mu ślepo wierzyć w swoje słowa i studzi zapały porywczego młodzieńca oraz oznajmia mu, że na spotkanie z Henrykiem pójdą we dwóch. Leonard wychodzi, natomiast Pankracy pogrąża się w rozważaniach nad dziwnym wpływem, jaki wywiera na niego osobowość Henryka. Zastanawia się też nad celem swojego działania. Wreszcie wraca do swej myśli: „świat nowy utworzyłaś naokoło siebie - a sama bąkasz się i nie wiesz, czym jesteś”.

* * *

Miejsce: Polana w borze, na której znajdują się namioty i szałasy rewolucjonistów.

Osoby: Mąż, Przechrzta, Dziewczyna, Lokaje, Kamerdyner, Chór Rzeźników, Kobieta,

Bianchetti, Rzemieślnik, Chór Chłopów.

Przechrzta oprowadza Męża po obozie rewolucjonistów. Dla niepoznaki Hrabia jest ubrany w czarny płaszcz i czerwoną czapkę noszoną przez buntowników. Mężczyźni podchodzą do różnych ucztujących i bawiących się grup. Wszędzie słychać przekleństwa padające pod adresem panów oraz obietnice krwawego odwetu przez ciemiężonych dotąd i gnębionych na każdym kroku członków niższych klas, którzy pragną zarazem oderwać się od starego porządku i odrzucić wszystko, co mogłoby przypominać dawne czasy, nawet religię i wszelkie prawa moralne.

* * *

Miejsce: Inna część boru. Widoczne jest wzgórze.

Osoby: Mąż, Przechrzta, Dziewica, Leonard, Chór Niewiast, Chór Mężów, Zabójcy, Herman (Syn

Filozofa), Chór Kapłanów, Chór Filozofów, Dziewczyny, Dzieci, Chór Artystów, Chór

Duchów, lud.

Mąż dochodzi do miejsca, gdzie „Leonard odprawia obrzędy nowej wiary”. Po drodze mija gruzy zburzonego przez rewolucjonistów „ostatniego kościoła na tych równinach” oraz zniszczonego cmentarza. Leonard w bluźnierczym zapale oznajmia uczestniczącym w obrzędach nastanie „nowego świata”, w którym lud nie będzie już cierpiał i wszyscy będą równi, natomiast nad światem tym panować będzie „bóg nowy”, „pan swobody i rozkoszy”. Następnie młody „prorok natchnięty Wolności” „wyświęca” Zabójców, mających „iść bez trwogi i mordować bez wyrzutów” oraz udziela Hermanowi „święceń zbójeckich ", aby młodzieniec ów „niszczył stare pokolenia po wszech stronach świata”. Później do ruin świątyni wyrusza orszak, w którym kroczy również Leonard. W drodze powrotnej styka się twarzą w twarz z Mężem, lecz nie poznaje go, natomiast Hrabia przedstawia się jako „morderca klubu Hiszpańskiego”. Po chwili rozmowy Leonard odchodzi wraz z orszakiem, Mąż zaś - wraz z towarzyszącym mu pod groźbą śmierci Przechrztą - podąża do „wąwozu św. Ignacego”. Henryk słyszy w lesie głosy Chóru Duchów, które lamentują nad zniszczonymi świątyniami, ołtarzami i pomnikami świętych. W odpowiedzi na te żale Hrabia obiecuje, że wrogów Chrystusa „na tysiącach krzyżów rozkrzyżuje”. Wreszcie obaj mężczyźni docierają do wąwozu i Mąż pozwala Przechrzcie odejść, sam natomiast spotyka się ze swoimi uzbrojonymi zwolennikami.

* * *

Osoby: Pankracy, Leonard, grupa rewolucjonistów.

Nocą Pankracy podchodzi ze swymi ludźmi do siedziby Hrabiego i nakazuje wszystkim pozostać na miejscu, natomiast sam - pomimo protestów Leonarda - udaje się na umówione spotkanie.

* * *

Miejsce: Podłużna komnata w pałacu Hrabiego.

Osoby: Mąż, Sługa, Pankracy.

O godzinie dwunastej Sługa wprowadza Pankracego. Wódz rewolucjonistów oferuje Hrabiemu ocalenie za cenę rezygnacji z walki ze zbuntowanym ludem. Jednak Henryk - nie chcąc kalać swego honoru - odrzuca tę propozycję i ciska Pankracemu w twarz prawdę o tych, którzy rzekomo budują nowy świat:

widziałem wszystkie stare zbrodnie świata,

ubrane w .szaty świeże, nowym kołujące tańcem

- ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat

- rozpusta, złoto i krew”.

Zarzuca mu też, że choć jest wodzem ludu, to jednak tym ludem gardzi. Pankracy w odpowiedzi na to przepowiada, że z obecnego pokolenia wyrosną następne: prawdziwie wolne, równe i panujące nad całą ziemią. Próbuje wpłynąć na Henryka, odwołując się do jego skłonności poetyckich. Henryk powołuje się na wielkość i znaczenie rodów arystokratycznych w historii ludzkości, ale Pankracy wykazuje na przykładzie niektórych przodków Henryka rozkład moralny, któremu rody te uległy. Hrabia jednak nie ustępuje, przypominając dobro, które szlachta świadczyła do tej pory chłopom. Obaj twardo bronią swoich racji, aż wreszcie Pankracy odchodzi, przepowiadając Hrabiemu zgubę.

CZĘŚĆ CZWARTA

Wprowadzenie

Poeta opisuje zamek Św. Trójcy. Bastiony tej twierdzy - zbudowane na skalistym wzgórzu - wyłaniają się właśnie z tumanów mgły, w obozie przeciwnym w promieniach wschodzącego słońca błyszczy broń rewolucjonistów, którzy tłumnie kierują się w stronę zamku i przygotowują się do jego oblężenia.

Miejsce: Katedra w zamku Św. Trójcy.

Osoby: Arcybiskup, Mąż, Hrabiowie, Chór Kapłanów, dygnitarze, szlachta.

Arcybiskup mianuje Henryka wodzem i komendantem twierdzy. Hrabiowie szemrzą przeciwko Henrykowi, jednak żaden z nich nie ma odwagi wystąpić jawnie przeciw nowemu wodzowi. Mąż zaś wymaga, aby wszyscy złożyli przysięgę, że chcą „bronić wiary i czci przodków” oraz że nie poddadzą się wrogowi. Zebrani spełniają to życzenie.

* * *

Miejsce: Jeden z dziedzińców zamku.

Osoby: Mąż, Hrabiowie, Baronowie, Książeta, księża, szlachta.

Hrabia, Baron i Książę usiłują na stronie skłonić Henryka do wszczęcia układów z oblegającymi, jednak on ogłasza wszystkim, że „kto wspomni o poddaniu się, ten śmiercią karany będzie”, słowa te zaś powtarzają za nim arystokraci. Ta decyzja zostaje - jak wszystkie dotychczasowe słowa Henryka - przyjęta przez szlachtę z entuzjazmem.

* * *

Miejsce: Krużganek na szczycie wieży.

Osoby: Mąż, Jakub.

Mąż dowiaduje się od Jakuba, że Orcio „usiadł na progu starego więzienia i śpiewa proroctwa”. Hrabia wydaje rozkazy dotyczące rozmieszczenia żołnierzy na murach, a po odejściu Jakuba wchodzi na płaski taras i snuje tu rozważania. Rozkoszuje się myślą o władzy, jaką oddano w jego ręce. Spoglądając na zachodzące słońce wypowiada słowa świadczące o tym, że przeczuwa już zbliżającą się śmierć: „stoję na pograniczach snu wiecznego wodzem tych wszystkich, co mi wczoraj jeszcze równym i byli”.

* * *

Miejsce: Komnata w zamku.

Osoby: Orcio, Mąż.

Po stoczonej bitwie Hrabia spotyka się z synem, który prowadzi ojca do lochów.

* * *

Miejsce: Lochy podziemne.

Osoby: Mąż, Orcio, duchy zamęczonych tu niegdyś ludzi.

Orcio opisuje scenę, która rozgrywa się przed oczyma jego duszy: duchy pomordowanych gromadzą się, aby sądzić potomka swych ciemiężycieli: postać bliźniaczo podobną do Hrabiego. Henryk, choć nie widzi zjaw, to jednak słyszy głosy wydające wyrok. Wreszcie zabiera syna i ucieka z lochu. Ścigają go słowa wyroku, kilkakrotnie już wypowiedziane przez duchy:

za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie,

prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś = potępion na wieki”.

* * *

Miejsce: Sala w zamku.

Osoby: Mąż, Ojciec Chrzestny, Jakub, Książę, żołnierze, kobiety, dzieci, kilku starców.

Ojciec Chrzestny przybywa z poselstwem od Pankracego, którego słowa przekazuje w obecności zebranych: wódz powstańców w zamian za kapitulację i uznanie „dążenia wieku” gwarantuje oblężonym życie. Propozycja ta przypada do gustu zgłodniałym i zastraszonym magnatom. Wypowiadają posłuszeństwo Henrykowi i pragną go wydać w ręce Pankracego, ponieważ Henryk nie chce nawet rozmawiać z Ojcem Chrzestnym i wyrzuca arystokracji jej upadek moralny. Sytuacja jest krytyczna, jednak za Mężem opowiadają się żołnierze sprowadzeni właśnie przez Jakuba. Poseł, widząc to, ucieka, natomiast arystokraci przeklinają nieugiętego wodza. Mąż zaś rozkazuje wojsku przygotować się do walki.

* * *

Miejsce: Okopy Św. Trójcy.

Osoby: Mąż, Jakub, Orcio.

Obrońcy zamku odparli kolejny szturm, lecz Mąż dowiaduje się, że nie ma już amunicji do dział. Słysząc to nakazuje, aby Jakub przyprowadził Orcia, aby mógł się z nim pożegnać. Po powrocie Jakuba nakazuje mu jeszcze, aby wszystkich, którzy znajdują się w zamku, wypędził na mury, sam natomiast rozmawia z synem. Orcio oznajmia, że rozmawiał ze swą matką, która przepowiedziała jego śmierć. W chwilę później chłopiec ginie ugodzony zabłąkaną kulą. Mąż staje na czele swych żołnierzy i rusza do decydującej bitwy.

* * *

Miejsce: Inna część okopów.

Osoby: Mąż, Jakub.

Ciężko ranny Jakub umiera, przeklinając Hrabiego za jego upór. Mąż widząc zbliżających się zwycięzców przeklina poezję i zdając sobie sprawę z potępienia, na które się wystawia, popełnia samobójstwo skacząc w przepaść ze szczytu baszty.

* * *

Miejsce: Dziedziniec zamkowy.

Osoby: Pankracy, Leonard, Bianchetti, tłumy rewolucjonistów, Hrabiowie, Książęta oraz ich żony

i dzieci, Naczelnik Oddziału.

Pankracy sprawuje sąd nad pojmanymi arystokratami i skazuje ich kolejno na śmierć. Ojciec Chrzestny usiłuje zapobiec śmierci zwyciężonych, ale doprowadza jedynie do tego, że sam zostaje włączony do grona skazańców. Pankracy pragnie dowiedzieć się czegoś o losie Henryka. Naczelnik Oddziału mówi, że wraz z żołnierzami widział człowieka, który rzucił się z murów. Człowiek ów pozostawił na murach swą szablę. Pankracy rozpoznaje szablę Henryka i zwraca się do arystokratów:

on jeden spośród was dotrzymał słowa.

- Za to chwała jemu, gilotyna wam”.

Następnie rozkazuje zburzyć twierdzę i udaje się z Leonardem na szczyt baszty. Tutaj snuje plany na przyszłość, w pewnym jednak momencie - spoglądając w stronę zachodzącego słońca - dostrzega na niebie sylwetkę Chrystusa, którego wzrok przewierca go na wylot. Po chwili wódz rewolucjonistów wypowiada po łacinie następujące słowa: „Galilejczyku, zwyciężyłeś” i kona w objęciach Leonarda.

PODSUMOWANIE: Dramat Zygmunta Krasińskiego Nie-Boska Komedia powstał w roku 1833, jej zaś, anonimowe zresztą, wydanie miało miejsce dwa lata później, w roku 1835, w Paryżu.

Utwór daje się podzielić na dwie zasadnicze części, z których pierwsza, obejmująca akty pierwszy i drugi, nazywana jest dramatem rodzinnym, druga zaś, obejmująca akty trzeci i czwarty, określana jest mianem dramatu społecznego. Oba te dramaty połączone są w jedną całość osobą głównego bohatera - hrabiego Henryka, czyli Męża oraz sylwetkami niektórych bohaterów drugorzędnych. Każdy z czterech aktów jest poprzedzony swoistym, pisanym zrytmizowaną prozą, wstępem, który stanowi poetycki komentarz i wprowadzenie w akcję poszczególnych części utworu.

W dwóch pierwszych częściach autor na tle życia rodzinnego hrabiego Henryka dokonuje obrachunku z poezją romantyczną i jej potępienia, gdyż - zdaniem Krasińskiego - poezja ta doprowadza człowieka do egoizmu i zatracenia autentycznej miłości, będącej jedyną żywą siłą, która jest zarazem jedyną siłą twórczą. Autor stwierdza, że poezja romantyczna zabija w ludziach miłość, gdyż jest zbyt oderwana od rzeczywistości i zagubiona w świecie fantazji. Dowodem na to jest postać głównego bohatera. Hrabia, 36-letni mężczyzna, marzy o tym, aby uznano go za poetę-geniusza. W rzeczywistości jest poetą fałszywym, nie umiejącym odróżnić prawdy od kłamstwa i traktującym życie jako natchnienie poetyckie. Jako mąż i ojciec ponosi klęskę. Uwiedziony przez widmo „Dziewicy” wysłanej przez złe duchy, zapomina o rodzinie, co powoduje obłęd i śmierć żony. Ich jedyny syn, Orcio, który okazuje się być prawdziwym poetą-wizjonerem, traci wzrok.

Trzeci i czwarty akt utworu są poświęcone problemowi rewolucji: czynnika, według historiozofii (filozofii dziejów) Krasińskiego, nieuniknionego, mającego doprowadzić do upadku starego porządku społecznego. Jest to jednak, jak twierdzi autor Nie-Boskiej Komedii, czynnik wyłącznie niszczący, który - również z powodu braku miłości w sercach ludzi dokonujących przewrotu - nie jest w stanie zbudować niczego naprawdę nowego i tętniącego życiem.

Dla ukazania obrazu wielkiego przewrotu i apokaliptycznej wizji efektów tych gwałtownych przemian, Krasiński skorzystał ze swych wiadomości i wyobrażeń dotyczących rewolucji francuskiej, religii „nowego chrystianizmu” sekty saintsimonistów oraz - w scenie narady przechrztów - z przesądów przypisujących Żydom zamiar zniszczenia chrześcijaństwa i podporządkowania sobie świata.

Tak więc druga część utworu obejmuje czasy, gdy wybucha bunt mas przeciwko arystokracji. Hrabia Henryk decyduje się stanąć po stronie arystokratów, naprzeciw których stają „demokraci”. Autor dokonuje charakterystyki zarówno jednej, jak i drugiej strony konfliktu. Arystokraci, mający bronić „honoru i religii”, zgrupowani w Okopach Świętej Trójcy, sami są pozbawieni poczucia honoru, małoduszni i tchórzliwi (jedynym wyjątkiem, „jedynym mężem wśród ludzi”, jest hrabia Henryk). Ponadto arystokracja, jako klasa zdegenerowana, nie ma już prawa bytu, rewolucja zaś jest czynnikiem, który zlikwiduje ten zbędny dla społeczeństwa ciężar.

Jednak „nowi ludzie” - rewolucjoniści - nie są w stanie utworzyć „lepszego świata”; gdyż ich głównym celem jest użycie i zniszczenie, a poza tym nie myślą w ogóle o przyszłości i są bezwzględnie posłuszni swym przywódcom, którzy za to ślepe oddanie odpłacają pogardą. Obóz rewolucji ukazany jest tu w sposób zdecydowanie negatywny. Rewolucjoniści nie mają żadnych ideałów, jedynym motorem ich działania jest chęć zemsty, krwawego odwetu na panach za lata ciemiężenia i ucisku. Rewolucjoniści pochodzą prawie wyłącznie z warstw niższych, są poza tym brudni, głodni i zaniedbani.

W dramacie Zygmunta Krasińskiego mamy do czynienia z dwoma bohaterami romantycznymi: hrabią Henrykiem i Pankracym. Uzupełniają się oni wzajemnie, gdyż reprezentują dwie skrajnie sprzeczne postawy. Obaj krytykują wady przeciwnika, ale zarazem racja jest pomiędzy nich rozdzielona: żaden z nich nie ma jej w pełni, co zresztą jest przyczyna ich klęsk i tragicznego końca. Moment, w którym zarówno hrabia Henryk, jak i Pankracy uświadamiają sobie jednostronność i cząstkowość własnych racji jest jednocześnie momentem ich upadku. Łączy ich jeszcze jedna cecha - obaj, po wypełnieniu swego zadania w świecie historycznym, umierają samotni: gdy arystokraci ponoszą klęskę, a Orcio zostaje zastrzelony, hrabia Henryk rzuca się w przepaść, zwycięskiego zaś, tryumfującego Pankracego poraża śmiertelnie blask Chrystusa, karzącego go za zakłócenie odwiecznego porządku dziejów.

Krasiński nie poprzestał tu na wyrażeniu swoich poglądów; dramat zawiera również liczne elementy autobiograficzne, spośród których wiele odnosi się do psychiki samego autora, jego samooceny duchowej i moralnej oraz doprowadza do ukazania wewnętrznego rozdarcia panującego w duszy poety. Krasiński dostrzega potrzebę i nieuchronność zmian, jednak rewolucja zawsze będzie dla niego zbrodnią, zaprzepaszczeniem dotychczasowego dorobku ludzkości, rozlewem krwi.

ALEKSANDER FREDRO

BIOGRAFIA

Aleksander Fredro (1793-1876) urodził się w Surochowie koło Jarosławia w bogatej galicyjskiej rodzinie szlacheckiej, która od 1822 r. mogła już szczycić się austriackim tytułem hrabiowskim. Fredro otrzymał wykształcenie domowe. Po 1809 r. wstąpił do armii Księstwa Warszawskiego, uczestniczył w wojnie 1812 r., podczas której dostał się do niewoli rosyjskiej. Po ucieczce wziął jeszcze udział w kilku bitwach, po czym zwolnił się z wojska. Początkowo wraz z ojcem gospodarzył w Beńkowej Wiszni, w Przemyskiem, od roku 1818 osiadł w Jatwięgach, gdzie prowadził już życie samodzielne. W 1828 r., po wielu latach zabiegań i perypetii, ożenił się z Zofią z Jabłonowskich Skarbkową. Wraz z żoną przeniósł się do odziedziczonej po ojcu Beńkowej Wiszni. Często przebywał również we Lwowie. Ważny rok 1846 (rabacja chłopska w Galicji) mógł dla Fredry okazać się rokiem tragicznym. Niezręczny zwrot w jednym z przemówień spowodował, że Fredro został oskarżony o obrazę majestatu. Zwolniono go dopiero po długim śledztwie, na interwencję namiestnika A. Gołuchowskiego.

Lata 1850-1855 spędził w Paryżu, do Lwowa wrócił w roku 1857. Zmarł 15 VII 1876 roku.

Debiutował na scenie we Lwowie w roku 1817 jednoaktówką Intryga naprędce, ale najważniejsze jego utwory powstały w latach 1818-1835: Pajz Geldhab (1818), Mąż i Żona (1821), Śluby panieńskie (1827-1832), Pan Jowialski (1832), Zemsta (1832-1833), Dożywocie (1835).

Śluby panieńskie, czyli magnetyzm serca

CZAS POWSTANIA I WYDANIA UTWORU: Śluby panieńskie powstawały niejako w dwóch redakcjach. Czas powstania redakcji pierwszej datuje się na rok 1827, utwór nosił wtedy tytuł Nienawiść mężczyzn i był pisany wierszem nie rymowanym. Druga, definitywna już redakcja miała miejsce w roku 1832, z tego okresu pochodzi też ostateczny tytuł Śluby panieńskie, czyli magnetyzm serca. Komedia w 5 aktach wierszem.

RODZAJ KOMEDII: Zasadniczo wyróżnia się dwa typy komedii: komedię charakteru i komedię intrygi. Śluby panieńskie są typową komedią intrygi, więc mniejszą rolę będzie odgrywało umiejętne uwypuklenie ujemnych cech charakterów poszczególnych postaci (tak się dzieje właśnie w komedii charakteru), natomiast ośrodkiem komizmu stanie się działanie bohaterów i zabawne komplikacje z tym związane, czyli właśnie intryga.

MOTTO: Motto, jakim Fredra opatrzył swój utwór, jest bardzo wymowne i pomocne dla zrozumienia wymowy całości:

Rozum mężczyzną, białogłową afekt rządzi: oraz kocha, oraz nienawidzi, nie gdzie rozum, ale gdzie afekt, tam wszystka”.

MIŁOŚĆ WEDŁUG FREDRY: Wspomniane motto dobrze oddaje charakter traktowania przez Fredrę problemu miłości. W Ślubach panieńskich mamy bowiem do czynienia z próbą innego spojrzenia na miłość, obowiązujące w romantyzmie dotychczas. Miłość nie jest już celem życia ani źródłem samobójstw, nie jest wyniesiona na najwyższe ołtarze, piękna, choć często tragiczna i destrukcyjna. Fredro, uznając co prawda kult miłości, wskazuje na inne jej wartości. U niego miłość jest szlachetna i prawa, kojarzy się przede wszystkim z bezpieczeństwem, z domowym ogniskiem. Miłość w jego utworach jest pewnego rodzaju ostoją, gwarantem wewnętrznej wolności w kraju pod zaborami.

MESMERYZM: Na taką koncepcję miłości u Fredry niewątpliwy wpływ miała tak zwana teoria mesmeryzmu, określanego inaczej jako magnetyzm serc. Według tej teorii, stworzonej przez XVIII-wiecznego lekarza Mesmera, jedni ludzie mogą oddziaływać na innych za pomocą fluidów, jakie emanują z każdego człowieka. Takie fluidy emanowane przez jednego człowieka mogą działać na drugiego jak magnes, może wtedy dojść do wymiany fluidów przez tych dwoje, którzy w ten sposób osiągają stan psychicznego i emocjonalnego porozumienia.

ZNACZENIE TYTUŁU: Tytuł jest przewrotny. Śluby panieńskie to przysięga wiecznego panieństwa, jaką dziewczęta składają z inicjatywy Klary („Przysięgam na kobiety stałość niewzruszoną, nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną”).

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Pani Dobrójska - właścicielka wiejskiego dworku, w którym toczy się akcja sztuki, ciotka Klary. Jest obiektem zainteresowania Radosta, z którym łączy ją zażyła przyjaźń. Prawdopodobnie wuj Gustawa ma nadzieję na małżeństwo z nią. Kocha swoje podopieczne, jest mądra, sprytna, doświadczona. Ma duży dystans do planów Anieli i Klary, stara się natomiast przekazać im swoją wiedzę na temat świata, mężczyzn i zalet dobrego małżeństwa. Fredro zdaje się kreować ją na ideał opiekunki młodych szlachcianek.

Aniela - córka pani Dobrójskiej, łagodna panna o nieco sentymentalnym usposobieniu, ulegająca wpływowi Klary (za jej namową oraz pod wrażeniem przeczytanych razem z nią w przeszłości książek, w których mężczyźni ukazani byli jako zdradliwi „łowcy” niewieścich serc, nabrała niechęci do małżeństwa), delikatna, wrażliwa, pełna wdzięku, nigdy jeszcze nie kochała, więc opowieści Gustawa o miłości trafiają na bardzo podatny grunt - Aniela zachwyca się wielkością uczucia i z niewinnego podlotka zmienia w świadomą swych pragnień dziewczynę. Wie już, jak chce być kochaną i sama potrafi okazać uczucie. Jest spokojniejsza, bardziej zrównoważona niż Klara, ale to właśnie pozwoli jej stworzyć z Gustawem szczęśliwą parę, w której prawdopodobnie zakochany mąż podporządkuje się pięknej, mądrej i wrażliwej żonie.

Klara - kuzynka Anieli, osoba bardzo energiczna i porywcza, razem z Anielą ślubowała nigdy nie wyjść za mąż. Klara właśnie przeżywa falę młodzieńczego buntu, przeciw wszystkim i wszystkiemu: jest harda, uparta, zawsze wie lepiej, ale umie okazać szacunek ciotce, którą bardzo kocha. Pierwiastki tego buntu wykorzystał Fredro jako elementy komizmu. Zwłaszcza w scenach, kiedy młodziutkiej zbuntowanej przychodzi się zmierzyć z takimi „kataklizmami” jak zmiana uczuć Albina i matrymonialne plany Radosta wobec niej (wynik intrygi Gustawa). Klara jest bezsilna i zrozpaczona, nie może jej się pomieścić w głowie, że świat wokół nagle może się tak zmienić. Ostatecznie docenia uczucie młodego, przystojnego Albina, chociaż tuż przed samymi zaręczynami wykrzykuje „Ach, gdybym mogła, na złość bym nie chciała!”. Nie ma wątpliwości, kto w tej parze będzie grał pierwsze skrzypce.

Radost - przyjaciel pani Dobrójskiej (prawdopodobnie był w niej zakochany i do tej pory zachował gorętsze dla niej uczucie), stryj Gustawa (przejął po śmierci ojca opiekę nad chłopcem), człowiek o łagodnym charakterze, kochający bezgranicznie swego młodego krewniaka, często dający się mu z tej przyczyny „wodzić za nos”. Wraz z panią Dobrójską tworzą trzecią szczęśliwą parę, choć nie dochodzi do ich zaręczyn.

Gustaw - wesoły i pełen fantazji młodzieniec lubiący zabawę i życie towarzyskie, znudzony nieco atmosferą i spokojnym biegiem życia wiejskiego dworku, w którym gości jako konkurent do ręki Anieli. Jego imię narzuca skojarzenia z Mickiewiczowskim kochankiem romantycznym z IV cz. Dziadów. Jednak Gustaw jest wobec niego postacią kontrastową. Sprytny, przebiegły, umie dopiąć celu, jest zdolny do szczerych uczuć, odpowiedzialny, potrafi zdobyć wzajemność ukochanej. Docenia walory Anieli, imponuje mu ona zwłaszcza tym, że nie daje się zwieść jego pięknym słówkom w trakcie pierwszej poważnej rozmowy (akt II scena 5). Zdaje się, że właśnie wtedy z młodego „birbanta„ Gustaw zmienia się w młodzieńca, który będzie się starał zdobyć miłość Anieli, a nie tylko jej zgodę na ślub.

Albin - młody człowiek mający skłonności ku melancholii, starający się o rękę Klary, swoje uczucia do wybranki potrafił początkowo wyrażać tylko według sentymentalnego schematu (opartego na cierpieniu, które jest nieodłącznym towarzyszem miłości do kobiety). Jest karykaturą romantycznego kochanka. Klara nazywa go „fontanną”, jego płaczliwość i sztuczność zachowania rażą nawet cierpliwą panią Dobrójską.

Jan - służący Gustawa.

STRESZCZENIE:

Akcja rozgrywa się na wsi pod Lublinem, w dworku pani Dobrójskiej.

AKT I

Scena I

Osoby: Jan.

Rankiem Jan oczekuje pod drzwiami pokoju Gustawa na powrót swego pana z nocnej hulanki.

Scena II

Osoby: Jan, Radost.

Radost chce wejść do pokoju Gustawa, Jan próbuje go zatrzymać, twierdząc, że młodzieniec jeszcze śpi. Kiedy Radost zaczyna nalegać, tłumaczy, że Gustaw nie spał w nocy, gdyż zasłabł. Jednak zatroskany stryj chce chociaż spojrzeć na krewniaka i wówczas służący przyznaje, że czeka, aby otworzyć powracającemu młodzieńcowi okno.

Scena III

Osoby: Gustaw, Jan, Radost.

Ubrany w strój do konnej jazdy Gustaw wchodzi przez okno do swego pokoju narzekając na deszczową pogodę.

Scena IV

Osoby: Radost, Gustaw.

Radost okazuje swe niezadowolenie z powodu niestosownego zachowania bratanka i płaczliwym tonem napomina go, a młodzieniec dziękuje za rady i przyjmuje przestrogi ze słodkim, przepraszającym uśmiechem, który rozbraja całkowicie stryja. Swoje wyprawy usprawiedliwia potrzebą rozrywek, których w wiejskim dworku nie ma zbyt wiele. Radost przestrzega go, że z takim nastawieniem może zaprzepaścić swe szanse na poślubienie Anieli, jednak młodzieniec jest pewny pozytywnego zakończenia starań, gdyż do tego związku dążą obie rodziny. Chwali się, że spędził noc na balu przebierańców, który odbył się w karczmie „Pod Złotą Papugą”. Radost znów okazuje niezadowolenie, ale młodzieniec tłumaczy, że nie ma lepszej szkoły życia niż zabawa w towarzystwie rozmaitych ludzi, których poznając nabiera się doświadczenia. Proponuje też, żeby stryj tej nocy wybrał się razem z nim na zabawę.

W Radoście propozycja nie wzbudza zbytniego entuzjazmu. Przypomina też bratankowi, że obiecał zmienić swe postępowanie. Gustaw najpierw prosi o pozwolenie, gdyż to „już raz ostatni”, a następnie grozi, że pojedzie konno. Słysząc to Radost przerażony i zatroskany o zdrowie bratanka, oddaje mu do dyspozycji własny powozik oraz ciepły płaszcz. W końcu radzi mu, aby się przespał, gdyż jest blady, ale Gustaw i na to ma gotową odpowiedź: bladość ma być dla panny oznaką wielkiego uczucia, które do niej żywi. Obiecując poprawę Gustaw idzie się przebrać.

Scena V

Osoby: Radost, Albin.

Pojawia się Albin, który z chustką w ręku od samego rana przeżywa z wielkim bólem swą miłość do Klary. Radost radzi mu, aby odrzucił smutek i sentymenty, a okazał więcej radości, bowiem w przeciwnym razie tylko zniechęci do siebie wybrankę. Młodzieniec jednak uważa, że rada ta nie jest dobra, rozmówca zaś wyśmiewa się tylko z jego nieszczęścia. Radost spieszy się, ponieważ chce pojechać na chwilę do domu, ale Albin powstrzymuje go i zdradza mu sekretne postanowienie Anieli i Klary, które przyprawia go o takie męki. Panny ślubowały „nigdy nie iść za mąż”. Początkowo przerażony grobową miną młodzieńca, Radost rozpogadza się, gdyż jest przekonany, że to ślubowanie może pobudzić psotliwego Gustawa do działania i bardziej gorliwego starania się o rękę Anieli. Albin pozostaje sam na sam ze swoimi żalami, nie mogąc zrozumieć nagłej radości Radosta.

Scena VI

Osoby: Albin, Aniela, Klara.

Nadchodzą Klara z Anielą. Albin wita Klarę westchnieniem, które jednak jest uważane przez nią za niewystarczające powitanie. Młodzieniec jest innego zdania i zarzuca pannie brak uczuć. Klara przez chwilę przekomarza się na pół żartobliwie z Albinem, jednak on cały czas utrzymuje swe wypowiedzi we wzniosłym duchu cierpień miłosnych i traktuje dosłownie wszelkie jej słowa. Słysząc zaś zdanie: „uchodźmy prędko, tu miłość na czacie”, powstrzymuje panny, sam zaś - nie słuchając tłumaczeń Anieli, że są to tylko żarty - odchodzi użalając się nad swoją dolą.

Scena VII

Osoby: Aniela, Klara.

Aniela napomina Klarę, że nie powinna tak dręczyć cierpiącego Albina. Klara jednak stwierdza, że w ten sposób konsekwentnie realizuje przyjęte zasady i śluby. Przypominając też Anieli o niestałości męskich uczuć i ich skłonności do nadużywania kobiecej łagodności (czego przykład miały w książce „Męża Kloryndy życie wiarołomne”), nakłania ją do wspólnego powtórzenia ślubowania, że obie będą nienawidziły mężczyzn. Następnie wspominają zachowanie Gustawa, który „chce się ożenić, bo się czasem nudzi”.

Scena VIII

Osoby: Pani Dobrójska, Aniela, Klara, Albin.

Albin staje na uboczu i w milczeniu wpatruje się w Klarę, od czasu do czasu ciężko wzdychając. Pani Dobrójska udziela pannom napomnień i rad co do ich zachowania i postępowania. Szczególnie zwraca uwagę na wymogi grzeczności, które powinny zobowiązywać do zachowania pewnych form wobec gości. Klara i Aniela rozmawiają następnie o Gustawie, który okazuje ciągle swe znudzenie wiejskim spokojem i sielską atmosferą panującą w domu gospodyń. Ruchliwa Klara w pewnym momencie robi kilka piruetów, czujny Albin zaś natychmiast rzuca się, aby odsunąć krzesło, do którego niebezpiecznie się zbliżyła. Klara jest rozdrażniona jego ciągłą adoracją i opiekuńczą postawą. Wypowiada się też ironicznie o dominacji mężczyzn nad kobietami. Pani Dobrójska jednak wyraża opinię, że jedna i druga płeć ma swoje wady. Rozsądnie zatem jest pobłażać cudzym błędom, ganić zaś własne.

Scena IX

Osoby: Pani Dobrójska, Aniela, Klara, Albin, Gustaw.

Gustaw siada obok pań i z roztargnieniem bierze udział w rozmowie. Klara czyni cierpkie uwagi o mężczyznach nudzących się na wsi. Ciotka i Aniela nieznacznie ją napominają, ale nie zwraca ona na to uwagi i dąży do zaostrzenia sporu z Gustawem, młodzieniec zaś rzuca tylko obojętnym tonem zdawkowe, utrzymane w obojętnym tonie uwagi. W pewnej chwili Gustaw zasypia na swym krześle. Widząc to Klara oburzona, gdyż widzi w tym oznaki lekceważenia, proponuje opuszczenie salonu, co też wszyscy czynią.

Scena X

Osoby: Gustaw, Radost.

Pojawia się Radost, który jest zrozpaczony postawą bratanka. Gustaw słysząc jego słowa budzi się, ale początkowo kieruje swe słowa do pani Dobrójskiej, nie dostrzegając, że obok niego siedzi jedynie stryj. Radost widząc to nie potrafi powstrzymać śmiechu. Po chwili jednak gani bratanka i prosi go o zachowanie rozsądku choć przez tydzień. Gustaw - jak zwykle - obiecuje się poprawić i dziękuje gorąco opiekunowi za udzielone rady i przestrogi. Natychmiast też - całkiem już przebudzony - odzyskuje energię i wybiega z pokoju, aby okazać swą gorliwość w staraniach o rękę Anieli.

AKT II

Scena I

Osoby: Pani Dobrójska, Radost.

Toczy się rozmowa na temat niedawnego zachowania Gustawa, który ostatnio w obecności gospodyń posunął się w swej wesołości do przesady graniczącej wręcz z głupkowatym pajacowaniem. Radost próbuje usprawiedliwić Gustawa i bronić go przed zarzutem egoistycznego postępowania, jaki stawia pani Dobrójska. Stryj przyznaje, że bardzo kocha swego bratanka. W jego obronie twierdzi, że wszystkie wybryki młodzieńca są wywołane jego nieśmiałością. Gospodyni jednak wyraża ubolewanie, że Gustaw nadmiernie wykorzystuje dobroć i uczucia swego opiekuna. W odpowiedzi słyszy uwagę o psuciu swoich podopiecznych, które składają jakieś sprzeczne z wolą swych rodzin ślubowania. Pani Dobrójska jednak uważa zamiary Anieli i Klary za dziecinadę, wywołaną lekturą kilku „złych książek, przeczytanych skrycie”. Twierdzi, że śluby te nic nie znaczą, gdyż panny z czasem odmienią swe przekonania.

Scena II

Osoby: Radost.

Radost w monologu skierowanym do samego siebie daje wyraz swej bezradności wobec wybryków Gustawa.

Scena III

Osoby: Radost, Gustaw.

Gustaw jest zadowolony z siebie i ze swego postępowania, zastanawia się jedynie nad pewną niechęcią okazywaną mu przez Anielę. Jego pewność siebie drażni stryja, który daje mu ostrą reprymendę za jego niedawne zachowanie wobec pań. Gustaw znów gorąco dziękuje za napomnienia, czym szybko rozbraja stryja. Skarży się na wiejskie rozmowy, które go bardzo nudzą. Tym razem młodzieniec wyraża swe niezadowolenie i zdenerwowanie z powodu braku tematów do rozmów z Anielą. Jego skargi przerywa wiadomość o ślubach uczynionych przez obie panny. Po odejściu stryja Gustaw przyznaje się przed samym sobą, że rzeczywiście kocha Anielę.

Scena IV

Osoby: Aniela, Klara, Gustaw.

Gustaw zmienia swe nastawienie wobec Anieli i próbuje się jej przypodobać. Jednak w rozmowie z wybranką przeszkadzają mu ciągłe wtrącenia i uwagi ze strony Klary, do której odnosi się z tego powodu raczej cierpko, w niektórych zaś momentach próbuje zignorować jej obecność. Dochodzi do sprzeczki z Klarą, która z wielkim przekonaniem mówi o wiarołomności mężczyzn. Według niej zabiegają oni o rękę kobiety do momentu, kiedy ulega ona ich namowom i obdarza starającego się uczuciem, potem zaś szukają nowego obiektu godnego ich podbojów. Gustaw pyta, czy jego rozmówczyni zna taki przykład z własnego doświadczenia i z czego płynie jej przekonanie. Słysząc, że informacje te panny zaczerpnęły nie z życia, a z książek, próbuje przekonać je, iż tego typu doświadczenia można oceniać jedynie, jeśli osobiście się podobne sytuacje przeżyło. Klara broni jednak swego stanowiska z rosnącym zapałem, a słysząc, iż Albin wyjawił Gustawowi treść jej ślubowania, jeszcze raz powtarza swoje przyrzeczenie i odchodzi.

Scena V

Osoby: Aniela, Gustaw.

Gustaw próbuje dyskretnie wybadać Anielę, czy jej postawa wobec niego ma związek z usłyszanym przed chwilą ślubowaniem. Słysząc, że nie wierzy ona w uczucia mężczyzn i ich szczerość, próbuje ją w rozmaity sposób przekonać o nieprawidłowości takiej postawy, przynajmniej wobec niego, Gustawa. Jednak nie odnosi to żadnego skutku, gdyż Aniela spokojnie ale stanowczo deklaruje stałość swych postanowień. Pod koniec rozmowy, wyczerpawszy swój koncept, Gustaw klęka przed Anielą i błaga ją o zmianę zdania, ona jednak odchodzi nie zwracając uwagi na ten ostateczny argument.

Scena VI

Osoby: Gustaw, Klara.

Gustaw nie zdążył jeszcze powstać z klęczek, gdy pojawia się Klara. Wyśmiewa Gustawa, ale on nie podejmuje wyzwania. Przyznaje się, iż pokochał Anielę. Prosi Klarę o pomoc, ona zaś w lot pojmuje, że chciałby, aby nakłoniła swą kuzynkę do zmiany postawy. Miałaby ona przedstawić wewnętrzną przemianę Gustawa i jego skruchę. Klara pozornie okazuje życzliwość, zainteresowanie i zrozumienie, ale po chwili wybucha śmiechem i szydzi z męskiej przebiegłości, która jest środkiem do zapanowania nad uczuciami podbijanych kobiet i zniewolenia ich. Wykazuje też, jak łatwo można wziąć nad mężczyzną górę okazując mu uległość.

Scena VII

Osoby: Gustaw.

Gustaw zorientował się, że wpadł w sidła zastawione przez Klarę. Zastanawia się nad zaistniałą sytuacją i dochodzi do wniosku, że dla osiągnięcia życzliwości Anieli musi zastosować jakąś intrygę.

Scena VIII

Osoby: Gustaw, Albin.

Widząc wciąż lejącego łzy Albina, Gustaw dochodzi do wniosku, że to on jest przyczyną złego wyobrażenia, jakie panny mają o miłości. Radzi zatem Albinowi, aby zmienił swe postępowanie i przestał odnosić się do Klary z taką uległością.

Scena IX

Osoby: Albin, Klara.

Jak zwykle Albin błaga Klarę o odrobinę uczucia. Panna w odpowiedzi zarzuca mu, że jego nadopiekuńczość i ciągłe staranie o jej wygodę jest nieznośne. Śmieje się też z jego zaklinań i wyznań, oznajmiając jednocześnie, że nie zmieni swych przekonań i swej obojętności wobec starających się o jej rękę mężczyzn. Albin - głośno myśląc - przyznaje rację radzie Gustawa, że nie powinien okazywać swej uległości. Klara słysząc to wyraża swe oburzenie. W odpowiedzi zaś na pytanie o swe życzenia nakazuje Albinowi odejść. Kiedy została już sama, daje wyraz swym wewnętrznym pragnieniom odnoszącym się do postawy Albina: „A niechże się sprzeciwi (...) Bo ta uległość mimo woli, zdania - I nienawidzić, i kochać go wzbrania”.

AKT III

Scena I

Osoby: Aniela, Gustaw.

Gustaw zwierza się Anieli, że kocha inną kobietę, choć nosi ona takie samo imię jak ona. Aniela jest zaskoczona i łatwo daje się wprowadzić w rolę przyjaciółki i powiernicy Gustawa, który prosi ją o pomoc. Ponieważ rzekomo Radost i ojciec wybranki Gustawa pojedynkowali się niegdyś ze sobą, stryj jest przeciwny temu związkowi. Aniela ma pomóc Gustawowi dając w odpowiednim momencie jawną odmowną odpowiedź na prośbę o jej rękę, ponieważ - jak twierdzi młodzieniec - tylko w takim przypadku Radost zrezygnuje ze swych planów wobec bratanka. Gustaw zwierza się też Anieli ze swej wielkiej męki i stwarza pozory, jakoby był z tego powodu bliski popełnienia samobójstwa. Panna jest przerażona i zgadza się zrobić wszystko, byle tylko Gustaw odstąpił od samobójczych planów. Młodzieniec stwierdza, że razem z Anielą powinni odgrywać następujące role: Gustaw - zakochany w Anieli, ona zaś - obojętna wobec jego starań. Na zakończenie młodzieniec dziękuje pannie za okazaną dobroć i pomoc.

Scena II

Osoby: Aniela, Gustaw, Radost.

Radost, który wszedł niepostrzeżenie chwilę wcześniej i słyszał ostatnie zdania, wyraża swoją radość klaszcząc. Gustaw jednak zaczyna odgrywać rolę przyłapanego na gorącym uczynku winowajcy, wmawiając na stronie Anieli, że stryj słyszał całą intrygę i jest z tego powodu wściekły. Błagania o przebaczenie wygłaszane przez młodzieńca na głos oraz dawane opiekunowi szeptem wskazówki, że ma on grać rolę rozgniewanego, wyprowadzają zdumionego Radosta z równowagi i gwałtownie opuszcza on pokój sądząc, że jest to jakaś nowa psota ze strony bratanka.

Scena III

Osoby: Aniela, Gustaw.

Aniela jest przerażona gwałtowną reakcją Radosta, choć nie jest pewna, czy słyszał całą rozmowę. Gustaw jednak utwierdza ją w przekonaniu, że jeśli nawet Radost nie słyszał, to teraz z pewnością domyśli się wszystkiego i postara się udaremnić cały plan siostrzeńca. Chcąc rzekomo „wszystko naprawić” Gustaw postanawia porozmawiać ze swym opiekunem, zaś Anieli nakazuje, aby unikała za wszelką cenę rozmowy z Radostem.

Scena IV

Osoby: Aniela.

Aniela zastanawia się nad wszystkim, co słyszała od Gustawa o jego miłości do tej „innej” Anieli. Zaczyna wierzyć, że tak gwałtowne uczucie i gorliwe starania młodzieńca o przezwyciężenie przeszkód nie może być fałszywe ani udawane.

Scena V

Osoby: Aniela, Klara, Radost, Gustaw.

Aniela zwierza się kuzynce z sekretu, jakim obdarzył ją Gustaw. Klara stwierdza, że Gustaw jednak wzbudził w Anieli jakieś pozytywne uczucia, ale Aniela broni się uwagą, że nienawidzi mężczyzn, lecz w tym przypadku nie może zawieść pokładanych w niej nadziei człowieka, który będąc w trudnej sytuacji poprosił ją o pomoc. Słysząc, że jest wzywana przez matkę, Aniela postanawia tenże sekret wyjawić „jej tylko jeszcze, a więcej nikomu”. Rozmowę przerywa wejście Radosta. Na jego widok Aniela wybiega z pokoju nie reagując na jego nawoływania. W tej samej chwili pojawia się w innych drzwiach Gustaw, ale on również - widząc stryja - szybko odchodzi. Radost udaje się w pogoń za bratankiem.

Scena VI

Osoby: Radost, Gustaw.

Radost domaga się od Gustawa wyjaśnień, co miały znaczyć jego błagania o przebaczenie i cała związana z tym scena. Bratanek wykręca się od odpowiedzi twierdząc, że nie miało to żadnego znaczenia. Na mocniejsze nalegania odpowiada groźbą natychmiastowego wyjazdu. Przestraszony Radost natychmiast akceptuje nic nie wyjaśniające tłumaczenia oraz informację, że Albin jest zakochany w Anieli, a tylko pozornie udaje skłonność do Klary. Na pytanie o postępy w staraniach o rękę Anieli, Gustaw daje stryjowi zamiast odpowiedzi wykład na temat magnetyzmu serc i prosi, aby Radost nie zważał na to, co się wkoło niego dzieje, gdyż doprowadzi to do realizacji wszystkich zamierzeń - wesela. Nadal nie pojmujący niczego stryj przystaje na prośbę swego podopiecznego.

AKT IV

Scena I

Osoby: Gustaw, Jan.

Gustaw chodzi po pokoju i rozmawia sam ze sobą, Jan zaś - z jego polecenia - próbuje równocześnie owinąć mu rękę chustką. Ma to wyglądać jak opatrunek i ma związek z zaplanowaną intrygą. Spostrzegając, że Jan owinął lewą rękę, nakazuje owinąć prawą, ale - w zamyśleniu - podaje ponownie lewą i nie zważa na protesty Jana, że jest to lewa ręka, a nie prawa.

Scena II

Osoby: Gustaw, Albin.

Widząc zbliżającego się Albina Gustaw odsyła Jana. Albin ponownie prosi przyjaciela o radę, jak ma postępować. Gustaw napomyka, że słyszał jakoby tajemne wyznanie Klary, że kocha ona Albina. Następnie obiecuje doprowadzić do jego ślubu z Klarą, ale pod warunkiem całkowitego i wiernego spełniania swych poleceń. Albin zgadza się bez wahania, ale wątpliwości pojawiają się, gdy słyszy, że ma udawać, iż kocha kogoś innego, lub chociaż, że nie kocha Klary. Albin staje przed poważnym problemem, gdyż twierdzi, że takiej rzeczy nie jest w stanie udawać. W końcu jednak zgadza się przyjąć tę rolę na jeden dzień i nie wzdychać do swej wybranki. Po jego odejściu Gustaw stwierdza, że Klara - kocha, czy też nie kocha - ale zaciekawiona odmianą, zajmie się tą sprawą, przestanie przeszkadzać Gustawowi w realizacji jego zamierzeń.

Scena III

Osoby: Gustaw, Aniela.

Na wstępie Gustaw oznajmia, że ułagodził stryja, który zresztą rzeczywiście nic nie słyszał z ich rozmowy. Potem prosi, aby panna pomogła mu napisać list do jego ukochanej, ponieważ on sam ma skaleczoną rękę i nie może utrzymać pióra. Aniela wzbrania się początkowo spisywać własną ręką czyjeś miłosne wyznania. Zwierza się też ze swych wątpliwości co do istnienia prawdziwej i wiernej miłości. Gustaw jednak tłumaczy jej, że „są dusze dla siebie stworzone”, które odnajdą się i połączą mimo wszelkich przeszkód. Twierdzi, że Klara, postawiona w obliczu pewnych faktów, złamie swe przyrzeczenia i poślubi mężczyznę, którym będzie Radost. Sprawa tego małżeństwa jest już rzekomo rozstrzygnięta, Klara zaś wyjdzie za wiele od siebie starszego mężczyznę, gdyż „Radost majętny, a jej ojciec chciwy”. Tą okrężną drogą Gustaw skłania wreszcie Anielę do pisania w jego imieniu. Młodzieniec wychodzi po pióro i papier, panna stwierdza zaś, że rzeczywiście łatwo jest nienawidzić, gdy zostało się zdradzonym, ale w innej sytuacji, szczególnie „kiedy czule kto (...) rękę ściska”, żadna kobieta nie jest w stanie żywić i okazywać jakiejkolwiek niechęci.

Scena IV

Osoby: Aniela, Klara.

Aniela informuj e Klarę o planowanym rzekomo j ej małżeństwie z Radostem. Początkowo Klara nie chce w to wierzyć, ale potem popada w rozpacz, gdyż jej ojciec rzeczywiście jest w stanie zgodzić się na taki związek, a poza tym jest on człowiekiem, który nie zmienia nigdy raz powziętych postanowień. Klara zamierza poradzić się pani Dobrójskiej i za wszelką cenę - nawet pójścia do klasztoru lub za Albina - uniknąć małżeństwa ze starym kawalerem.

Scena V

Osoby: Aniela, Gustaw.

Gustaw powraca z przyborami do pisania, które wręcza Anieli. Dowiaduje się od niej, że poinformowała Klarę o planach matrymonialnych Radosta. Młodzieniec umiejętnie przedstawia też swej wybrance wiadomość, że w niej z kolei kocha się Albin, którego wzdychania i zaloty do Klary są tylko pozorem. Na zmianę uczuć melancholijnego kawalera miała rzekomo wpłynąć niełaska, w jakiej przez tak długi czas pozostawał u poprzedniej pani swego serca - Klary. Następnie Gustaw zaczyna dyktować czułe i przepełnione uczuciem słowa swego listu. Aniela co chwilę przerywa i waha się z podjęciem dalszego pisania, ale młodzieniec umiejętnie nakłania ją do tego. Kiedy doszedł do słów oznajmiających o jej niechęci do niego, Aniela nie chce napisać „nienawidzi” i zmienia to słowo na „sprzyja”. Gustaw na chwilę traci nad sobą kontrolę i wyznaje Anieli swą miłość, szybko jednak opanowuje się i udaje, że był to jedynie wyraz uczuć, które należy przekazać adresatce listu. Prosi też, aby Aniela pomogła mu w dobraniu odpowiednich słów dla wyrażenia jego uczuć, a następnie „uczy ją” wymawiać słowo „kocham”. Ponieważ panna słyszy, że ktoś się zbliża, Gustaw odkłada dyktowanie na później i szybko się ulatnia. Aniela zaś zostaje na miejscu pogrążona w głębokim zauroczeniu stylem pisanego przez młodzieńca listu.

Scena VI

Osoby: Pani Dobrójska, Aniela.

Pani Dobrójska po rozmowie z Klarą zastanawia się nad tym, co usłyszała o zamiarach Radosta. Jednak jej wątpliwości rozwiewa Aniela, która potwierdza, że była naocznym świadkiem ostrej sprzeczki pomiędzy stryjem a bratankiem. Gospodyni postanawia wpierw wybadać jeszcze ojca Klary.

Scena VII

Osoby: Pani Dobrój ska, Klara.

Pani Dobrójska rozmawia z Klarą na temat zaistniałej sytuacji. Stwierdza też, że jeśli ojciec Klary tak postanowi, ślub z Radostem będzie czymś nieodwołalnym. Twierdzi też, że ojciec Klary może być niezadowolony z niełaski, w której panna utrzymywała do tej pory Albina. Rozmowę przerywa pojawienie się Radosta.

Scena VIII

Osoby: Klara, Radost.

Radost nawiązuje z Klarą rozmowę, w której panna zwierza się, że jeśli zostanie komuś poślubiona wbrew swej woli, będzie tak krnąbrna, jak tylko potrafi i będzie swego męża dręczyć na wszystkie możliwe sposoby. Radost - nieświadomy całej intrygi - zaczyna się z nią przekomarzać, panna zaś wszystkie jego słowa traktuje jako zapowiedź jej losu po ślubie. Żartuje też, że nadaje się na pana młodego. Następnie zdziwiony, ale i rozbawiony jej zachowaniem, odchodzi obiecując na dowód tego, iż wszystkie jego słowa były żartem, przysłać Albina. Klara jednak jest całkowicie przekonana o tym, że rzeczywiście Radost stara się o jej rękę.

Scena IX

Osoby: Klara, Aniela.

Aniela zwierza się ze swych uczuć, które wzbierały w niej, kiedy słuchała gorących słów Gustawa adresowanych do jego ukochanej. Klara nie zwraca na to większej uwagi, gdyż zajęta jest własnym problemem. Pociesza się, że ma jeszcze Albina. W odpowiedzi na to słyszy, że Albin odwrócił się od niej i kocha Anielę. Klara widzi w tym dowód niestałości męskich uczuć i pragnie usłyszeć na pocieszenie chociaż potwierdzenie Anieli co do jej wierności wspólnemu ślubowaniu. Aniela jednak unika odpowiedzi na jej pytanie i zabiera kuzynkę na obiad.

AKT V

Scena I

Osoby: Radost, Gustaw.

Radost jest zdziwiony ciężką atmosferą, jaka panowała w czasie obiadu. Wszyscy byli niespokojni i pozbawieni humoru. Dziwi się też, że pani Dobrójska z jakiegoś powodu boczy się na niego. Nawet Albin, który zwykle nie przestawał wzdychać i patrzeć na Klarę, odmienił swe postępowanie. Sądzi, że maczał w tym palce jego bratanek. Gustaw jednak nie przyznaje się do niczego.

Scena II

Osoby: Gustaw, Albin.

Albin jest zachwycony efektem działań, które doradził mu Gustaw. Nie patrzył na Klarę, nie wzdychał do niej, nie reagował na jej prośby przy stole, a w zamian za to zaobserwował, że zaczyna ona na niego spoglądać i wzdychać za nim. Gustaw chwali postawę przyjaciela i poleca mu w dalszym ciągu postępować tak samo, co ma zmiękczyć Klarę jeszcze bardziej i doprowadzi ją razem z Albinem do ołtarza.

Scena III

Osoby: Klara, Gustaw, Albin.

Do salonu wbiega Klara, ale widząc Gustawa waha się i udaje, że szuka Anieli. Gustaw szeptem zwraca na to uwagę Albinowi i nakazuje mu usiąść z boku i poczekać. Sam Gustaw zaś ma wpierw „rzecz całą ubożyć”. Podchodzi zatem do Klary i kpi z niej, nazywając ją swoją stryjenką („stryjanką”). Widząc jednak jej łzy łagodzi nieco ton wypowiedzi i zwierza się ze swoich uczuć do Anieli, ale zdradza pozorną niepewność. Klara oznajmia mu w zamian, że Aniela podziela jego uczucia. Klara prosi go o radę i pomoc. Gustaw wypomina szyderstwo, którego z jej strony nie tak dawno padł ofiarą (zobacz: akt II, scena VI), ale chwilę później pyta o jej uczucia względem Albina. Słysząc, że panna sprzyja konkurentowi, któremu okazywała do tej pory pogardę, zwraca uwagę na fakt, że jej postępowanie jest niekonsekwentne i podobne do tego, które ona do tej pory zarzucała mężczyznom. Następnie odchodzi, pozostawiając Klarę sam na sam z Albinem.

Scena IV

Osoby: Klara, Albin.

Klara odczuwa szyderstwo, jakie było zawarte w ostatnich twierdzeniach Gustawa. Zaczyna się żalić, ale Albin początkowo nie odpowiada jej ani jednym słowem. W pewnym momencie wzywa go, aby jej pomógł, gdyż Radost chce się z nią żenić. Albin nie wytrzymuje i wybiega odgrażając się staremu kawalerowi. Panna próbuje go bezskutecznie zatrzymać i jest przerażona, że Albin zabije Radosta.

Scena V

Osoby: Pani Dobrójska, Radost, Aniela.

Radost - rozgniewany na Gustawa, gdyż usłyszał od pań całą ułożoną przez niego historię - poszukuje bratanka, chcąc wyjaśnić całą sprawę. Słysząc zaś o swoim rzekomym przeciwniku i pojedynku, wpada w jeszcze większy gniew. Pani Dobrójska i Aniela próbują go bezskutecznie powstrzymać, aby przypadkiem nie wyrządził bratankowi krzywdy.

Scena VI

Osoby: Aniela, Gustaw.

Aniela - nie widząc Gustawa - wyraża żal, że on odjedzie i zapomni o niej, a ona zostanie ze swoim smutkiem. Młodzieniec ujawnia swą obecność, pyta pannę o jej uczucia, a następnie - słysząc, że jest kochany - wyznaje własną miłość i wyjaśnia, że cała intryga była jego dziełem. Intryga ta jednak przyniosła dobre rezultaty, gdyż połączyła jednocześnie dwie pary: Gustawa z Anielą i Albina z Klarą.

Scena VII

Osoby: Gustaw, Aniela, Radost, Pani Dobrójska.

Zdyszany Radost staje przed Gustawem, który sarkastycznie parska. Stryj jest niezadowolony z postawy młodzieńca i żąda wyjaśnień, jednak słysząc, że Gustaw kocha z wzajemnością Anielę, milknie. Pyta jeszcze o pojedynek, ale gdy bratanek zaczyna przypominać mu pewien bal maskowy, ucisza go.

Scena VIII

Osoby: Gustaw, Aniela, Radost, Pani Dobrójska, Albin, Klara.

Albin wyjawia zdumionemu Radostowi jego rzekome zamiary dotyczące Klary, ale po chwili wyjaśnia się, że wszystkie te mylne informacje zostały rozpuszczone przez Gustawa. Pani Dobrójska - w przeciwieństwie do Radosta - rozumie postępowanie młodzieńca i z ochotą oddaje mu rękę swej córki. Radost prosi jeszcze raz bratanka o wyjaśnienie, ale ten w odpowiedzi jedynie dziękuje opiekunowi za otrzymane przestrogi.

PODSUMOWANIE: Śluby panieńskie to komedia Aleksandra Fredry, która powstała między rokiem 1827 (pierwsza redakcja, utwór nosił wtedy tytuł Nienawiść mężczyzn był pisany wierszem nie rymowanym) a 1832 (druga, definitywna już redakcja tekstu i ustalenie ostatecznego tytułu: Śluby panieńskie, czyli magnetyzm serca. Komedia w 5 aktach wierszem). Tytuł utworu pochodzi od ślubów wiecznego panieństwa, jaką dziewczęta składają z inicjatywy Klary („Przysięgam na kobiety stałość niewzruszoną, nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną”). Jest to typowa komedia intrygi, a więc utwór, w którym mniejszą rolę będzie odgrywało umiejętne uwypuklenie ujemnych cech charakterów prezentowanych na scenie postaci, jak ma to miejsce w tak zwanej komedii charakteru, natomiast ośrodkiem komizmu staje się działanie bohaterów i zabawne komplikacje z tym związane, czyli właśnie intryga. Gdy Gustaw, będący typem modelowego lwa salonowego i zdobywcy niewieścich serc, zostaje odprawiony z kwitkiem przez Anielę, Klara zaś traktuje Albina z wielką pogardą i pobłażaniem, ani myśląc ulec jego miłosnym wyznaniom i prośbom, panowie montują intrygę. Inicjatorem będzie oczywiście Gustaw, celem zaś - zdobycie odwzajemnionej miłości pań. Gustaw udaje więc, że kocha inną Anielę, do której chce napisać list miłosny zawierający mnóstwo gorących wyznań i deklaracji. O napisanie listu prosi Anielę, na której tak bardzo zaczęło mu zależeć. Tymczasem Albin udaje, że kocha Anielę, a nie Klarę, do której z kolei miałby zalecać się stary stryj Radost. Przerażona perspektywą miłości starszego pana, Klara dostrzega natychmiast zalety Albina, Aniela zaś, wzruszona tajemniczą miłością Gustawa, zakochuje się w nim. Efektem, jak łatwo przewidzieć, są podwójne zaręczyny i szczęście wszystkich bohaterów.

Głównym zagadnieniem w Ślubach panieńskich jest niewątpliwie problem miłości. Fredro umie jednak spojrzeć na to zagadnienie inaczej niż to dotychczas czyniono w romantyzmie. Miłość nie jest już celem życia ani źródłem samobójstw, nie jest wyniesiona na najwyższe ołtarze, piękna, choć często tragiczna i destrukcyjna. Fredro uznaje co prawda kult miłości, wskazuje jednak na inne jej wartości. U niego miłość jest szlachetna i prawa, kojarzy się przede wszystkim z bezpieczeństwem, z domowym ogniskiem. Miłość w jego utworach jest pewnego rodzaju ostoją, gwarantem wewnętrznej wolności w kraju pod zaborami. Dlatego też u Fredry miłość przełamie różnice charakterów postaci. Potulna, grzeczna Aniela zostanie damą serca niesfornego Gustawa, zaś energiczna i zaborcza Klara pokocha ckliwego i sentymentalnego do przesady Albina.

Taki obraz miłości dzieło Fredry zawdzięcza przede wszystkim koncepcji mesmeryzmu, określanego inaczej jako magnetyzm serc. Według tej teorii, stworzonej przez osiemnastowiecznego lekarza Mesmera, jedni ludzie mogą oddziaływać na innych za pomocą fluidów, jakie emanują z każdego człowieka. Takie fluidy emanowane przez jednego człowieka mogą działać na drugiego jak magnes, może wtedy dojść do wymiany fluidów przez tych dwoje, którzy w ten sposób osiągają stan psychicznego i emocjonalnego porozumienia.

Miłość jest w komedii Aleksandra Fredry uczuciem pięknym, mocnym i wartym zaangażowania, nie powoduje jednak wielkich tragedii ani rozdarcia wewnętrznego bohaterów. Do miłości trzeba dopiero dojrzeć, nie jest to uczucie „od pierwszego wejrzenia do grobowej deski”. Fredro odchodzi tym samym od koncepcji romantycznej miłości tragicznej, ukazując uczucie ciepłe, dobre i pożyteczne dla człowieka.

CYPRIAN KAMIL NORWID

BIOGRAFIA

Cyprian Kamil Norwid urodził się 24 IX 1821 r. we wsi Laskowo-Głuchy niedaleko Warszawy Należy do drugiego pokolenia romantyków, debiutującego ok. 1840 r. Kształcił się w warszawskim gimnazjum, potem w szkole malarskiej pod kierunkiem J. K. Minasowicza. W tym czasie publikował też pierwsze utwory literackie na łamach „Przeglądu Warszawskiego” i „Biblioteki Warszawskiej”. Bywał także w salonach literackich Warszawy.

W 1842 r. Norwid wyjechał za granicę. Przebywał w Niemczech, we Włoszech (Florencja, gdzie studiował rzeźbę pod kierunkiem L. Pampaloniego). Właśnie we Włoszech Norwid spotkał wybitnych polskich romantyków: A. Mickiewicza, Z. Krasińskiego, B. Zaleskiego. Tutaj także, w Neapolu, Norwid poznał Marię Kalergis. Odwiedzał ją potem w Berlinie. Była nie spełnioną miłością jego życia i powodem wielkiego rozczarowania.

W 1849 r. Norwid osiadł na stałe w Paryżu. Tu poznał J. Słowackiego, A. Hercena, I. Turgieniewa i bardzo zaprzyjaźnił się z F. Szopenem. Opuścił Paryż na krótko, by znaleźć pracę w Nowym Jorku przy organizowanej tam wystawie światowej. Jako grafik wykonywał katalogi i projekty wystawy.

W 1854 r. powrócił do Europy. Krótko przebywał w Berlinie, a następnie znalazł się z powrotem w Paryżu. W tym okresie Norwid zajął się głównie pracami malarskimi i rytowniczymi. Bieda i postępująca głuchota zmusiły artystę do zamieszkania (1877 r.) w Domu św. Kazimierza w Ivry (przedmieście Paryża), gdzie zmarł 23 V 1883 r. Został pochowany na cmentarzu w Montmorency.

Norwid borykał się z ciągłymi trudnościami finansowymi. Jego oryginalna, wybiegająca tematyką i formą artystyczną daleko poza współczesną mu epokę twórczość nie przyniosła mu uznania i sławy za życia. Jedynie w ostatnich latach spotykał się z przychylnością czytelników. W pełni geniusz artysty zrozumieli dopiero twórcy okresu Młodej Polski, uznając go za swego prekursora. Dorobek literacki Norwida spopularyzował Z. Przesmycki-Miriam szeregiem publikacji na łamach swojego ekskluzywnego pod względem artystycznym pisma „Chimera”.

C. K. Norwid był poetą, prozaikiem, malarzem, rysownikiem, grafikiem i rzeźbiarzem. Spośród dzieł literackich jego autorstwa warto pamiętać: poematy (Quidam lata 1855-1857; Rzecz o wolności słowa 1869 r.), utwory dramatyczne (Aktor 1861 r., Za kulisami 1869 r., Pierścień wielkiej damy 1872 r.), eseje (Czarne kwiaty 1856 r., Białe kwiaty 1856 r ), nowele i opowiadania (Bransoletka 1858 r., Cywilizacja 1861 r.,

Ad Leones 1883 r.), rozprawy krytyczne i filozoficzne (O sztuce dla Polaków 1860 r., O Juliuszu Słowackim 1860 r.).

Pióro

Pióro jest jednym z wcześniej szych utworów Cypriana Kamila Norwida, powstał bowiem w roku 1842. Motywem przewodnim utworu jest tytułowe pióro, czyli narzędzie pracy pisarza, poety. Pióro urasta tutaj do rangi symbolu, gdyż współuczestniczy w akcie twórczym. Piórem można pisać rzeczy banalne, czasem bardzo przyziemne, jak praca buchaltera. Można nim pisać powoli, starannie, można szybko, łowiąc ulotną „myśl, co opodal ledwo skrzelą błyska”.

W ręku poety pióro staje się czymś wspaniałym, podmiot liryczny przyrównuje je do anielskiego skrzydła, laski biblijnego Mojżesza, czyli kojarzy się z cudownością, boskością. Jest otaczane przez artystę czcią, kultem niemalże religijnym.

Norwid pisze tu również o zadaniach poezji, która ma oddziaływać na ludzi, wykształcić i uodpornić w nich tożsamość i świadomość narodową.

Artysta podkreśla takie cechy poezji i poety jak: prawda, niezależność, oryginalność. Tytułowe pióro w ręku poety ma być narzędziem wyrażania prawdy, zapisywania myśli artysty, który stwarza nowe możliwości, poszerza horyzonty, przestrzenie. W tym kontekście pióro staje się symbolem „żywej”, twórczej poezji. Jest nazwane „żaglem anielskiego skrzydła”, ponieważ służy zapisywaniu wrażeń i uniesień artysty na wyżyny myśli. Pióro niczym „zdrojów Mojżeszowych laska” wskazuje nowe drogi. Dlatego ma być „dzikie i samodzielne”, wyrażać czyste idee, ma być narzędziem tworzenia „Piękna” - „Sztuki”.

Wszystkie powyższe powody sprawiają, że Norwid ostrzega artystów przed oddaniem swych piór na usługi małych spraw, czy pojedynczych osób, a w stronę pióra - symbolu wolnej twórczości kieruje słowa:

Do żadnej czapki klamrą nie przykuj się złotą”.

Fortepian Szopena

Wiersz Fortepian Szopena, w którym Cyprian Kamil Norwid przywołuje postać i twórczość Fryderyka Szopena, jest wyrazem hołdu poety dla wielkiego kompozytora i pianisty. Utwór powstał na przełomie 1863 i 1864 roku, inspiracją dla poety stało się wyrzucenie na bruk przez żołnierzy carskich fortepianu Szopena. Był to odwet za nieudany zamach na carskiego namiestnika w Królestwie. To właśnie z pałacu Andrzeja Zamoyskiego na Nowym Świecie rzucono na przejeżdżającego ulicą namiestnika Berga bombę. Żołnierze rosyjscy dokonując zemsty zdemolowali pałac, zniszczyli i wyrzucili wiele pamiątek, między innymi fortepian, na którym kiedyś grywał Szopen, należący do jego siostry, Izabeli Barcińskiej. To wydarzenie wywołało u Norwida wspomnienie z pobytu u wielkiego kompozytora w roku 1849, bowiem poeta znał Szopena osobiście i był świadkiem jego śmiertelnej choroby. Dlatego też powtarzające się pierwsze słowa otwierających utwór strof: „Byłem u Ciebie, w te dni przedostatnie”, można rozumieć dosłownie.

Fortepian Szopena jest utworem wielopłaszczyznowym, postać Szopena jest ukazana poprzez muzykę, jaką komponował i grał. Wizerunek genialnego artysty, jaki stworzony jest w wierszu, jest dla Norwida jedynie pretekstem do snucia rozważań na temat istoty sztuki i aktu tworzenia. Muzyka Szopena, której znaczenie wiersz wielokrotnie podkreśla, przywodzi podmiotowi lirycznemu cały łańcuch skojarzeń. Ich istotą jest doskonałość, pełnia. Wśród elementów, o jakich wspomina wiersz, znajdują się lira Orfeusza i dłuto Pigmaliona, czyli instrumenty, jakich używali genialni artyści w akcie tworzenia. Wiersz zawiera też rozważania o twórcach, których dzieła są doskonałe, wieczne. Przywołane zostają dzieła Fidiasza, tragedie Ajschylosa, psalmy Dawida i muzyka samego Szopena.

Mocno zaakcentowany jest również ludowy i narodowy charakter muzyki Szopena. Stąd też scenę wyrzucenia fortepianu przez okno na bruk można różnie interpretować, nabiera on dla samego Norwida znaczenia niemalże symbolicznego. Sztuka, będąca dla poety dopełnieniem porządku świata, stała się ofiarą tępej, brutalnej siły. Wielkość muzyki Szopena rodzi strach i nienawiść u tych, którzy chcieliby zatrzymać świat w rozwoju. „Ideał sięgnął bruku”. Tak właśnie dzieje się z każdą wielką ideą, z każdą doskonałością, która jest najpierw odrzucana i poniewierana, by kiedyś się odrodzić i zatryumfować. Norwid zawarł w Fortepianie Szopena również swoje przekonanie o wysokim stopniu skomplikowania i niezrozumiałości dla współczesnych jego wierszy. Zapowiada jednak czas, poeta jest tego pewien, kiedy „późny wnuk” sięgnie po zapomniane (czasowo) dzieła.

Do obywatela Johna Brown

Wiersz Do obywatela Johna Brown nawiązuje swą genezą do postaci i dramatycznych losów amerykańskiego farmera, który walczył o wolność osobistą Murzynów. John Brown usiłował wzniecić powstanie mające doprowadzić do wyzwolenia wszystkich Murzynów, lecz został aresztowany i skazany na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano 2 grudnia 1859 roku, jednak zanim dokonano egzekucji, przedstawiciele inteligencji, pisarze i poeci wystąpili z protestem przeciwko wyrokowi. Wyrażając swą niezgodę na ukaranie Browna śmiercią, wysyłali do Ameryki w obronie jego życia szereg petycji, w których apelowali o zmianę wyroku.

Jednym z twórców, który nie został obojętny na los amerykańskiego farmera, był Cyprian Kamil Norwid. Jego wiersz jest poetycką odezwą do społeczeństwa amerykańskiego. Norwid przewiduje, że bezsensowna śmierć Browna spowoduje falę okrucieństw i terroru, zaś Ameryka przestanie być symbolem wolności. Powołując się na ten symbol, poeta wyraża swe powątpiewanie w wolność Ameryki, uważa, że następuje tam zanik swobód obywatelskich. Norwida szczególnym smutkiem napawa fakt, że Brown zostaje skazany na śmierć w kraju, o wyzwolenie którego walczyli Kościuszko i Waszyngton. Poeta wyraża również nadzieję, że śmierć wybitnej jednostki sprawi, iż idee, które głosiła, zostają wprowadzone w życie: „Bo pieśń nim dojrzy, człowiek nieraz skona, A niźli skona pieśń, naród pierw wstanie”.

Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie...

Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie to wiersz, który powstał w styczniu 1856 roku w związku ze śmiercią Adama Mickiewicza (1855) oraz sprowadzeniem jego ciała do Paryża. Wiersz, który można podzielić na dwie części, porusza problem wzajemnego stosunku wybitnej jednostki i społeczeństwa, w którym tej jednostce przyszło żyć. Jest to dla Norwida odwieczny konflikt, bowiem w pierwszej części utworu poeta przytacza przykłady wielu wybitnych ludzi, którzy mieli odwagę i siłę wystąpić z nowymi poglądami i za ich pośrednictwem, bądź swym bezpośrednim działaniem doprowadzali w całej historii ludzkości do wielkich, epokowych przełomów. Za swą śmiałość i wystawanie ponad przeciętność byli pogardzani i prześladowani przez współczesnych. Nie dość na tym. Również po śmierci ich ciała nie zaznawały spokoju. Norwid przywołuje postaci Sokratesa, Dantego, Kolumba, Camoensa, Kościuszki, Napoleona. Każdy z nich albo zginął w nędzy, albo został zabity (otruty, jak Sokrates), albo miał po śmierci dwa (lub więcej) groby. Poeta podkreśla, że ktoś, kto ma więcej niż jeden grób to tak, jakby nie miał żadnego. Tym samym Norwid wskazuje na smutną prawidłowość historyczną. Wielcy, wybitni ludzie są za życia spychani na margines, negowani przez przeciętne społeczeństwo. Dopiero w długi czas po śmierci zasługi tych jednostek były uznawane, co skłaniało do oddania pośmiertnego hołdu tak niegdyś niszczonym osobom. Szczególnie smutnym przykładem jest tu przypadek Sokratesa, któremu po latach zawstydzeni mordercy będą stawiali pomniki. W drugiej części utworu podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do Mickiewicza przepowiadając, że zasługi wieszcza przyszłe pokolenia „inaczej będą głosić”, że w uznaniu dla jego wybitnych dokonań ludzie będą lać „łzy potęgi drugiej”.

Bema pamięci żałobny-rapsod

Bema pamięci żałobny-rapsod poświęcony pamięci Józefa Bema, bohatera powstania listopadowego (1830-1831), który „za wolność naszą i waszą” walczył we Francji i Portugalii, w czasie Wiosny Ludów (1848-1849) bił się w obronie Wiednia i na Węgrzech, swą wspaniałą drogę żołnierza zakończył zaś w służbie tureckiej. Wiersz powstał w roku 1851, w kilka miesięcy po zgonie generała (który umarł w roku 1850) w Syrii. Dla Cypriana Kamila Norwida generał Józef Bem był symbolem najwyższych wartości moralnych i cnót wojskowych.

Rapsod jest utworem poetyckim utrzymanym w podniosłym stylu, sławiącym najczęściej jakiegoś wielkiego bohatera. W wierszu Norwida opisana jest wizja pogrzebu Bema. Pogrzeb stylizowany jest na sposób antyczny (wawrzyny, pancerz zamiast munduru, miecz zamiast szabli), mogący kojarzyć się również z dawnym pogrzebem słowiańskim. Nasycenie utworu licznymi symbolami nasuwa szereg skojarzeń z wydarzeniami ważnymi dla historii Polski (między innymi wspomnienie zwycięstwa Jana III Sobieskiego pod Wiedniem). Obrzędowi pogrzebania zwłok towarzyszą lamenty i łkania, dowód ogromnego szacunku i przywiązania, jakim cieszył się zmarły. Ludzie, którzy zebrali się na pogrzebie, zdają się potwierdzać, że pamięć o zmarłym nigdy nie zagaśnie, że idee, za które walczył, zawsze będą żywe i aktualne.

Tu pojawia się druga, głębsza warstwa wiersza. Pochód bojowników wolności, pogrzebowy korowód, to ludzie, którzy kierując się pamięcią po zmarłym, jego ideami, zdobędą „ujęte snem groby”, spowodują, że „mury Jerycha porozwalają się jak kłody”, czyli osiągną wielki cel. Celem tym może być wolność, sprawiedliwość, czyli ideały, które wyznaczały drogę życia generała Jófefa Bema.

SPIS TREŚCI

Romantyzm

Wstęp

PREROMANTYZM I ROMANTYZM

NA ZACHODZIE EUROPY

Johann Wolfgang Goethe - biografia

Król Olch

Cierpienia młodego Wertera

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

George Byron - biografia

Giaur

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Honoriusz Balzak - biografia

Ojciec Goriot

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

ROMANTYZM W POLSCE I NA EMIGRACJI

Adam Mickiewicz - biografia

Oda do młodości

Ballady i romanse

Wprowadzenie

Streszczenia

(Romantyczność, ,Świteź, Świtezianka, Kurhanek Maryli, Lilie)

Podsumowanie

Dziady cz. II

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Dziady cz. IV

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Sonety krymskie

Wprowadzenie

Streszczenia

(Stepy akermańskie, Burza, Bakczysaraj, Pielgrzym, Ajudah)

Podsumowanie

Konrad Wallenrod

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Dziady cz. III

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Pan Tadeusz

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Liryki lozańskie

(Polały się łzy, Snuć miłość, Nad wodą wielką i czystą)

Juliusz Słowacki - biografia

Kordian

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Grób Agamemnona

Hymn (Smutno mi, Boże...)

Rozłączenie, Testament mój

Zygmunt Krasiński - biografia

Nie-Boska komedia

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Aleksander Fredro - biografia

Śluby panieńskie

Wprowadzenie

Bohaterowie - charakterystyka

Streszczenie

Podsumowanie

Cyprian Kamil Norwid - biografia

Pióro, Fortepian Szopena

Do obywatela Johna Brown

Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie

Bema pamięci żałobny rapsod

ŚCIĄGA - SZKOŁA ŚREDNIA

93

źródło: www.edu-net.prv.pl



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Początki romantyzmu Manifesty ćw
niesamowita słowiańszczyzna2[1], Romantyzm
Mickiewicz, TG, ściagii, ŚCIĄGI, Ściągi itp, Epoki, Epoki, 06. Romantyzm, 2
Dramat romantyczny, Oświecenie i Romantyzm
Solpicowo - centrum polszczyzny. O roli etykiety w życiu mieszkańców Soplicowa, opracowania, romanty
WIERSZE ZMORSKIEGO NIEKTÓRE, Romantyzm
Heroizm moralny bohaterów romantycznych i postaci z utworów, matura, matura ustna
ROMANTYZM wprowadzenie do epoki, Liceum-Warto
Heroizm moralny bohaterów romantycznych i postaci z utworów(1)
Heinrich Heine, Polonistyka, ROMANTYZM
Zamek kaniowski, Romantyzm
J. Słowacki - wiersze, romantyzm2
Rola romantycznej poezji na przykładzie, prezentacja
21. Słowacki - Sen srebrny Salomei, filologia polska, Romantyzm
Bohater Romantyczny, Dostępne pliki i foldery - hasło to folder, #Pomoce szkolne, JĘZYK POLSKI - GOT

więcej podobnych podstron