A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad W obliczu smierci


W obliczu śmierci
A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad

Słowo wstęne
Wprowadzenie
O autorze
Słownik
Świadomość Kryszny w dom


Ajamila staje oko w oko ze śmiercią

Rozdział 1 Różnica między człowiekiem a zwierzęciemIlość części: 3

Rozdział 2 Imitowanie pierwowzoruIlość części: 3

Rozdział 3 W ostatniej godzinieIlość części: 2

Rozdział 4 Ani narodziny, ani śmierćIlość części: 2


Visnuduci rzucają wyzwanie Yamadutom

Rozdział 5 Visnuduci przybywają na pomocIlość części: 1

Rozdział 6 Mieszkańcy nieba duchowegoIlość części: 2

Rozdział 7 Prawidłowy osądIlość części: 4

Rozdział 8 ReligiaIlość części: 2 Rozdział 9 KaraIlość części: 4

Rozdział 10 Przyszłe życie zależy od nas samychIlość części: 2

Rozdział 11 Sfera zmysłówIlość części: 5

Rozdział 12 Otumanieni przez pragnieniaIlość części: 4

Rozdział 13 Początek degradacji AjamiliIlość części: 3

Rozdział 14 Oszukani przez przywódcówIlość części: 2

Rozdział 15 PokutaIlość części: 5

Rozdział 16 Rozbudzanie miłości do BogaIlość części: 7


Ajamila okazuje skruchę

Rozdział 17 Chwila prawdyIlość części: 4

Rozdział 18 PielgrzymIlość części: 3


Yamaraja mówi o świętym imieniu

Rozdział 19 Rozwianie wszelkich wątpliwościIlość części: 3

Rozdział 20 Pod przewodnictwem jednego władcyIlość części: 2

Rozdział 21 Wiedza poufnaIlość części: 5 Rozdział 22 Chwała świętego imieniaIlość części: 1

Słowo wstęne

W czasach, kiedy idea reinkarnacji zyskuje coraz większą popularność i rośnie liczba osób, które mają za sobą doświadczenie wyjścia poza ciało, niniejsza pozycja zasługuje na szczególną uwagę.

Zawarte w niej opowiadanie pochodzi ze Śrimad Bhagavatam, starożytnej księgi mądrości Wschodu. Przybliża ono Czytelnikowi medytację i jogę oddania, dzięki którym można wznieść się ponad materializm, stawić czoło śmierci i osiągnąć doskonałość duchową.

Wprowadzenie

Leżącego na łożu śmierci Ajamilę poraził widok trzech straszliwych, podobnych ludziom istot, które pojawiły się przed nim z zamiarem wyciągnięcia go z ciała i zabrania do siedziby pana śmierci, by wymierzyć mu stosowną karę. Nieoczekiwanie udało mu się uciec swemu przeznaczeniu. W jaki sposób? O tym opowie ta właśnie książka.

Dzięki niej Czytelnik zapozna się też z podstawowymi prawdami na temat natury jaźni i rzeczywistości, co pomoże mu lepiej przygotować się na nieuniknione spotkanie ze śmiercią.

Ludzie przywróceni życiu opowiadają o doświadczeniach podobnych doświadczeniom Ajamili, potwierdzając tym samym wiarygodność idei istnienia życia po śmierci.

W roku 1982 George Gallup Jr. wydał książkę zatytułowaną Adventures in Immortality, która zawiera wyniki badań nad wiarą Amerykanów w życie pozagrobowe, z włączeniem w to ich doświadczeń pozacielesnych i śmierci klinicznej.

Sześćdziesiąt siedem procent ankietowanych deklarowało wiarę w życie po śmierci, a piętnaście procent przyznało, że ma za sobą bliskie doświadczenie śmierci.

Osoby te poproszono o podzielenie się swymi przeżyciami. Dziewięć procent doznało wrażenia "wyjścia poza ciało", a osiem procent przyznało; że "w tym czasie odczuwały obecność jednej lub kilku istot".

Wyniki badań Gallupa są interesujące, ale pozostawiają bez odpowiedzi jedno podstawowe pytanie: Czy są jakieś naukowe dowody na to, co staje się udziałem ludzi przeżywających śmierć kliniczną, a szczególnie na doświadczenie wyjścia poza ciało?

Najwyraźniej są. Dostarczyła ich analiza relacji ludzi, którzy otarli się o śmierć i którzy - rzekomo nieprzytomni - mogli obserwować z zewnątrz, co działo się w tym czasie z ich fizycznym ciałem. Mówili o tym pacjenci po zawale serca, ofiary wypadków i ranni żołnierze.

Michael Sabom, kardiolog z Emory University Medical School, podjął się studiów nad tym problemem. Przeanalizował trzydzieści dwa przypadki pacjentów, u których nastąpiło zatrzymanie akcji serca i którzy relacjonowali doświadczenia wyjścia poza ciało. Podczas zatrzymania akcji serca krew nie dopływa do mózgu, co powoduje utratę świadomości. Mimo to dwudziestu sześciu spośród trzydziestu dwóch badanych zdało dokładną relację z przebiegu reanimacji, a pozostałych sześciu było w stanie opisać ponadto techniki stosowane podczas tego zabiegu oraz przytoczyć rozmowy personelu.

Wyniki badań, omówione szczegółowo w książce Recollection of Death: A Medical Investigation (1982), przekonały doktora Saboma o prawdziwości pozacielesnych doświadczeń. Doszedł on do wniosku, że umysł i mózg są różnymi tworami i że śmierć kliniczna powoduje ich rozdzielenie na krótki czas. Napisał: "Czy umysł oddzielający się od mózgu jest tą duszą, która istnieje po ostatecznej śmierci ciała i o której mówią pewne doktryny religijne? Jest to, w moim przekonaniu, podstawowe pytanie, jakie pojawia się w świetle relacji o pozacielesnyh doświadczeniach".

Problem ten zgłębia niniejsza książka autorstwa Śri Śrimad A.C. Bhaktivedanty Swamiego Prabhupady, założyciela i mistrza duchowego Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny.

Tysiące lat temu mistrz duchowy Śukadeva Goswami opowiedział historię Ajamili i jego zetknięcia ze śmiercią swemu uczniowi - królowi Pariksitowi. Ich rozmowa zapisana jest w Księdze Szóstej Śrimad Bhagavatam, słynnym dziele zwanym dojrzałym owocem drzewa ponadczasowej literatury starożytnych Indii.

W latach 1974-1975 podczas pracy nad Śrimad Bhagavatam Śrila Prabhupada przetłumaczył tę opowieść na język angielski i uzupełnił ją pouczającymi objaśnieniami każdego wersetu.

Z historią Ajamili zapoznał jednak swych uczniów nieco wcześniej. Zimą na przełomie 1970 i 1971 roku przebywał z niektórymi z ruch w Indiach. Tam opowiedział im ją parokrotnie, a potem na ich prośbę wygłosił serię wykładów z nią związanych.

"W obliczu śmierci" składa się z tłumaczenia wersetów z Księgi Szóstej Śrimad Bhagavatam (wyodrębnionych w tekście tłustym drukiem), fragmentów objaśnień Śrila Prabhupady oraz wyjątków z jego wykładów wygłoszonych podczas owej podróży po Indiach.

Opowieść o Ajamili jest dramatyczna i zajmująca. A filozoficzny spór, w którym wysłannicy śmierci zostają pokonani, przykuwa uwagę poszukujących odpowiedzi na najbardziej istotne pytania.

Wydawcy

O autorze

Śri Śrimad A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada pojawił się w tym świecie w roku 1896 w Kalkucie, w Indiach. Swego mistrza duchowego, Śrila Bhaktisiddhantę Sarasvati Goswamiego, po raz pierwszy spotkał w roku 1922, również w Kalkucie. Bhaktisiddhanta Sarasvati, oddany Bogu wybitny uczony i założyciel sześćdziesięciu czterech Gaudiya Math (instytutów wedyjskich), polubił tego wykształconego młodego człowieka i przekonał go, aby poświęcił swe życie nauczaniu wiedzy wedyjskiej. Śrila Prabhupada został jego uczniem, a jedenaście lat później (1933), w Allahabadzie, otrzymał formalną inicjację.

Podczas pierwszego spotkania Śrila Bhaktisiddhanta Sarasvati Thakura poprosił Śrila Prabhupadę, aby rozpowszechniał wiedzę wedyjską w języku angielskim. W latach następnych Śrila Prabhupada napisał komentarz do Bhagavad-gity, pomagał w działalności misyjnej Gaudiya Matha, a w roku 1944, bez niczyjej pomocy, zainicjował wydawanie ukazującego się dwa razy w miesiącu czasopisma w języku angielskim zatytułowanego "Back to Godhead". Osobiście je redagował, własnoręcznie przepisywał na maszynie i robił korektę. Sam nawet za darmo rozprowadzał pojedyncze egzemplarze i starał się zdobywać środki na utrzymanie publikacji. Od chwili ukazania się pierwszego numeru, czasopismo wydawane jest nieprzerwanie; obecnie publikują je uczniowie Śrila Prabhupady na Zachodzie.

Doceniwszy oddanie i filozoficzne wykształcenie Śrila Prabhupady, Towarzystwo Gaudiya Vaisnava nadało mu w roku 1947 honorowy tytuł "Bhaktivedanta". W roku 1950, mając pięćdziesiąt cztery lata, Śrila Prabhupada wycofał się z życia rodzinnego, a cztery lata później przyjął vanaprasthę. Udał się do świętej Vrindavany, gdzie żył w bardzo skromnych warunkach w średniowiecznej świątyni Radha-Damodara. Tam przez kilka lat oddawał się gruntownym studiom i pisaniu. W roku 1959 przyjął sannyasę. W świątyni Radha-Damodara Śrila Prabhupada rozpoczął pracę nad dziełem swego życia - wielotomowym tłumaczeniem i komentarzem do osiemnastu tysięcy wersetów Śrimad-Bhagavatam (Bhagavata Purany). Napisał również Łatwą podróż na inne planety.

W roku 1965, po opublikowaniu trzech tomów Bhagavatam, Śrila Prabhupada przybył do Stanów Zjednoczonych, aby wypełnić misję swego mistrza duchowego. Od tego czasu napisał ponad czterdzieści tomów autoryzowanych tłumaczeń i komentarzy do klasycznej, filozoficzno-religijnej literatury starożytnych Indii.

Kiedy Śrila Prabhupada przybył po raz pierwszy do Nowego Jorku, był praktycznie bez środków do życia. Po niemalże roku borykania się z wielkimi trudnościami, w lipcu 1966 roku założył Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny. Pod jego troskliwym przewodnictwem Towarzystwo w ciągu dziesięciu lat rozrosło się w światową konfederację prawie stu aśramów, szkół, świątyń, instytutów i społeczności farmowych.

W roku 1972 Śrila Prabhupada wprowadził na Zachodzie wedyjski system edukacyjny stopnia podstawowego i średniego. W Dallas (Teksas) założył pierwszą gurukulę. Na początku uczęszczało do niej troje dzieci, lecz na początku roku 1975 liczba ich zwiększyła się do stu pięćdziesięciu.

Z inspiracji Śrila Prabhupady rozpoczęto też budowę kilku wielkich międzynarodowych centrów kulturalnych w Indiach. W Śridhama Mayapur (Zachodni Bengal) powstaje miasto dla kilkudziesięciu tysięcy vaisnavów z całego świata. Miejsce to ma być także siedzibą Instytutu Studiów Wedyjskich. We Vrindavanie wybudowano wspaniałą świątynię Kryszna-Balaramy i Międzynarodowy Dom Gościnny. W Bombaju istnieje centrum kulturalne i edukacyjne. Są to ośrodki, w których ludzie z Zachodu mogą mieszkać i poznawać kulturę wedyjską z pierwszej ręki.

Jednak najbardziej znaczącym dorobkiem Śrila Prabhupady są jego książki. Wysoko cenione w kręgach uniwersyteckich za autorytatywność, głębię i jasność, używane są jako standardowe podręczniki na wielu wyższych uczelniach. Dzieła Śrila Prabhupady zostały przełożone na większość głównych języków świata. Wydawnictwo Bhaktivedanta Book Trust, założone w roku 1972 wyłącznie w celu publikowania dzieł Śrila Prabhupady, stało się w ten sposób największym na świecie wydawcą książek z dziedziny filozofii i religii Indii.

Pomimo zaawansowanego wieku, Śrila Prabhupada - w ciągu zaledwie dwunastu lat - czternaście razy okrążył kulę ziemską. Wszędzie, gdzie się udał, prezentował świadomość Kryszny. Pomimo ożywionego trybu życia, Śrila Prabhupada nie przestawał pisać. Jego prace są bogatą biblioteką filozofii, religii, literatury i kultury wedyjskiej.

Słownik

Acarya - mistrz duchowy, który uczy własnym przykładem.

Arati - obrzęd, podczas którego bhaktowie czczą Pana śpiewem i ofiarowują Mu pokarm, lampki, kwiaty, kadzidło.

Arcana - czczenie Bóstwa; jedna z dziewięciu czynności w służbie oddania.

Aśrama - etap życia duchowego, zob. też: Brahmacarya; Grhastha; Vanaprastha; Sannyasa.

Asura - demon.

Avatara - inkarnacja Najwyższego Pana.

Bhagavad-gita - księga będąca zapisem rozmowy między Śri Kryszną a Jego bhaktą Arjuną, w której Pan przedstawia służbę oddania jako najważniejszą metodę i zarazem najwyższy cel praktyki samodoskonalenia duchowego.

Bhagavata-dharma - nauka o służbie oddania dla Pana; ogół zasad religijnych ustanowionych przez Pana.

Bhakta - wielbiciel Śri Kryszny.

Bhakti - służba oddania dla Najwyższego Pana.

Bhakti-joga - joga miłości i oddania dla osobowego Boga.

Brahmacarya - ślub pełnego celibatu; pierwszy z czterech etapów życia duchowego.
Brahman - Prawda Absolutna; termin używany głównie w odniesieniu do bezosobowego aspektu Absolutu.

Bramin - osoba obeznana z Wedami, która zna ostateczny cel życia i może nauczać innych; pierwsza z czterech warstw społecznych.

Dharma - religia; obowiązek (szczególnie w odniesieniu do chęci służenia - skłonności drzemiącej w każdej żywej istocie).

Garbhadhana-samskara - obrzęd spełniany przez rodziców przed poczęciem dziecka w intencji jego oczyszczenia.

Goloka Vrindavana (Krysznaloka) - najwyższa planeta w świecie duchowym, siedziba Pana Kryszny.

Gopi - pasterki z Vrindavany, przyjaciółki Kryszny związane z Nim miłością małżeńską i słynące jako Jego najbardziej oddane i zaufane wielbicielki.

Goswami - ten, kto panuje nad umysłem i zmysłami; tytuł osoby prowadzącej życie ascety.

Grhastha - osoba prowadząca uregulowane zasadami życie rodzinne; drugi etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.

Guna - dosłownie: sznur, lina, cecha, własność. Kategoria filozoficzna, a zarazem cecha natury materialnej. Występują trzy guny: tamas (ignorancja), rajas (pasja) i sattva (dobroć).

Guru - mistrz duchowy.

Hare Kryszna (mantra) - zob.: Maha-mantra

Hatha-joga - ćwiczenie pozycji siedzących oraz kierowania oddechem w celu oczyszczenia się oraz uzyskania kontroli nad zmysłami.

ISKCON - skrót angielskiej nazwy Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny, wisznuickiego ruchu misyjnego.

Jnana - wiedza.

Jogin - transcendentalista dążący do zjednoczenia się z Najwyższym.

Kali-yuga (wiek Kali) - wiek obecny, zwany też wiekiem kłótni. Jest ostatnim w cyklu czterech wieków, a rozpoczął się pięć tysięcy lat temu.

Kama - pożądanie.

Karatale - rodzaj czyneli.

Karma - działanie w świecie materialnym. Zawsze przynosi jakiś rezultat, zły bądź dobry, który staje się przyczyną uwikłania.

Karmi - działający dla materialnego rezultatu; materialista.

Kirtana - gloryfikacja Najwyższego Pana.

Ksatriya - osoba pełniąca obowiązki administracyjne lub wojskowe; druga warstwa w społeczeństwie wedyjskim.

Laksmi - bogini fortuny, wieczna towarzyszka Narayana.

Maha-mantra - wielka mantra:
Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare
Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare.

Mahajanowie - wielkie samozrealizowane dusze, autorytety w dziedzinie świadomości Kryszny.

Mahatma - dosłownie: "wielka dusza", wzniosły bhakta Pana.

Mantra - transcendentalny dźwięk zdolny uwolnić umysł od złudzenia.

Maya - (ma - nie; ya - to) złudzenie; zapomnienie o związku duszy z Kryszną; także niższa, iluzoryczna energia Najwyższego Pana.

Mayavadi - zwolennik filozofii Śankary (głoszącej, że ostatecznie Absolut jest bezosobowy, a żywa istota równa Bogu).

Moksa - wyzwolenie z więzów materii.

Mridanga - dwustronny bęben używany przy śpiewaniu świętych imion Pana.

Prasadam - dosłownie: "łaska Pana"; pokarm lub inne przedmioty uduchowione w akcie ofiarowania ich najwyższemu Panu, następnie przyjmowane przez bhaktów.

Purany - uzupełniające pisma wedyjskie; składa się na nie osiemnaście ksiąg objaśniających nauki Wed. Zawierają opowieści historyczne i alegorie. Należy do nich m.in. Śrimad Bhagavatam.

Rasa-lila - rozrywka, w której znajduje wyraz czysta duchowa miłość między Kryszną a Jego najbardziej zaawansowanymi wielbicielkami - pasterkami z Vrindavany.

Sac-cid-ananda-vigraha - transcendentalna postać Pana, wieczna, pełna wiedzy i szczęścia.

Sampradaya - sukcesja mistrzów duchowych łącznie z ich uczniami - zwolennikami danej szkoły duchowości. Samskara - seria oczyszczających obrzędów wedyjskich, spełnianych w ciągu całego życia człowieka.

Sanatana-dharma - wieczne zajęcie, religia wszystkich żywych istot, czyli służba oddania dla Pana.

Sankirtana - zbiorowe intonowanie świętych imion Boga; w szerszym znaczeniu - zbiorowe lub publiczne gloryfikowanie Pana.

Sannyasa - życie w wyrzeczeniu. Czwarty etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.

Smrti - pisma objawione będące uzupełnieniem śruti, czyli oryginalnych ksiąg wedyjskich (Wed i Upaniszad); zaliczają się do nich Purany i Itihasy.

Swami - zob.: Goswami.

Śastra - pisma objawione, np. księgi wedyjskie.

Śravanam kirtanam visnoh - słuchanie i mówienie bądź śpiewanie o Panu Visnu (Krysznie).

Śruti - wiedza uzyskana dzięki słuchaniu; oryginalne pisma wedyjskie (Wedy i Upaniszady) pochodzące bezpośrednio od samego Najwyższego Pana.

Śudra - osoba niezbyt inteligentna, zdolna tylko do prostych prac; czwarta warstwa społeczna.

Śudrani - kobieta z warstwy śudrów.

Tapasya - dobrowolne podjęcie wyrzeczeń dla wyższego celu; pokuta.

Tilaka - znaki z glinki, jakie bhaktowie malują sobie na czole i w określonych miejscach na ciele dla przywołania duchowej pomyślności.

Transcendentalny - istniejący ponad materią, poza światem materialnym; wykraczający poza zasięg poznania zmysłowego; boski, duchowy.

Wedanta - szkoła filozoficzna, której założenia przedstawiono m.in. w Vedanta-sutrach Śrila Vyasadevy. Podsumowuje filozofię Wed i przedstawia Krysznę jako najwyższy cel procesów duchowych.

Wedy - pisma objawione, których źródłem jest sam Pan.

Vaikuntha - dosłownie: "miejsce, gdzie nie ma niepokoju; świat duchowy

Vaisnava - wielbiciel Najwyższego Pana Visnu (Kryszny); wisznuita.

Vaiśya - osoba zajmująca się pracą na roli, hodowlą krów lub kupiectwem; trzecia warstwa w społeczeństwie wedyjskim.

Vanaprastha - osoba, która wycofała się z życia rodzinnego; trzeci etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.

Varna - warstwa społeczna w dawnych Indiach. O przynależności obywatela do danej varny decyduje jego zajęcie, a także właściwa mu mieszanka trzech gun natury materialnej. Zob. też: Bramin; Ksatriya; Vaiśya; Śudra.

Varna-sankara - dzieci spłodzone wbrew wedyjskim zasadom religijnym; ogół takich dzieci określa się mianem niepożądanej populacji.

Varnaśrama-dharma - wedyjski ustrój społeczny oparty na podziale na cztery warstwy społeczne i cztery etapy życia duchowego. Zob. też: Varna; Aśrama.

Visnu - Najwyższy Pan; ekspansje Kryszny na Vaikunthach oraz w świecie materialnym (odpowiedzialne za jego stwarzanie i utrzymywanie).

Visnu-tattva - pełna ekspansja Najwyższego Pana.

Vrindavana - wieczna siedziba Kryszny, w której przejawia On całą swą słodycz; wioska na Ziemi, w której pięć tysięcy lat temu odbywał swe dziecięce rozrywki.

Świadomość Kryszny w domu

Życie duchowe, podobnie jak życie materialne, wymaga praktycznego działania. Różnica polega na tym, że czynności materialne wykonujemy dla korzyści własnej lub dla dobra tych, których uważamy za swoich bliskich, czynności duchowe spełniamy z kolei dla korzyści Pana Kryszny zgodnie ze wskazówkami pism świętych pod kierunkiem guru. Przyjęcie przewodnictwa pism świętych i guru jest rzeczą najważniejszą. W Bhagavad-gicie Kryszna stwierdza, że osoba, która nie stosuje się do zaleceń pism świętych, nie będzie szczęśliwa i nie osiągnie najwyższego celu życia - powrotu do domu, do Boga. A to, jak stosować się do wskazówek pism świętych w służbie dla Pana, może nam wyjaśnić prawdziwy mistrz duchowy. Nie sposób uczynić postępu duchowego bez przestrzegania instrukcji guru należącego do autoryzowanej sukcesji uczniów, która wywodzi się od samego Kryszny. Przedstawiony tutaj ogólny zarys ponadczasowych praktyk bhakti-jogi oparty jest na naukach najwybitniejszego mistrza duchowego i propagatora świadomości Kryszny w naszych czasach,. Śri Śrimad A.C. Bhaktivedanty Swamiego Prabhupady, założyciela-acaryi Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny [ISKCON - skrót od pierwszych liter angielskiej nazwy ruchu, przyp. tłum.].

Celem wiedzy duchowej jest zbliżenie nas do Boga, czyli do Kryszny. W Bhagavad-gicie (18.55) Najwyższy Pan mówi: bhaktya mam abhijanati. "Poznać Mnie można tylko dzięki służbie oddania". Wiedza umożliwia nam podjęcie właściwego działania. Sama teoria ma niewielką wartość.

Przeznaczeniem wiedzy duchowej jest kierowanie nami we wszystkich aspektach życia, powinniśmy więc ułożyć je w taki sposób, byśmy mogli stosować się do nauk Kryszny na tyle, na ile to możliwe. Należy próbować dać z siebie wszystko, a nie ograniczać się do tego, co jest dla nas wygodne. Wówczas będziemy mogli wznieść się do transcendentalnego stanu bycia świadomym Kryszny nawet wtedy, gdy mieszkamy z dala od świątyni.

Intonowanie mantry Hare Kryszna



Pierwszą zasadą w służbie oddania jest intonowanie maha-mantry Hare Kryszna:

Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare
Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare

Można intonować te święte imiona Pana zawsze i wszędzie, ale najlepiej robić to regularnie, o stałej porze. Najbardziej korzystne są wczesne godziny ranne.

Istnieją dwa sposoby intonowania. Pierwszym jest śpiewanie mantry w grupie, co nazywa się kirtanem. Drugim jest powtarzanie mantry dla samego siebie, co określane jest mianem japa (dosłownie: "mówić po cichu"). Powinniśmy skoncentrować się na słuchaniu świętych imion, wymawiać je wyraźnie i z uwagą. Jeśli umysł zacznie gdzieś wędrować, należy sprowadzić go z powrotem, by słuchał dźwięku świętych imion Pana. Intonowanie jest modlitwą do Kryszny, która znaczy: "O energio Pana [Hare], o wszechatrakcyjny Panie [Kryszna], o Najwyższy Podmiocie Radości [Rama], proszę, zaangażuj mnie w służbę dla Ciebie". Z im większą uwagą i szczerością powtarzamy te imiona Boga, tym większy uczynimy postęp w życiu duchowym.

Bóg jest wszechpotężny i wszechmiłosierny. Łaskawie sprawił, że intonowanie Jego świętych imion, które wyposażył we wszystkie swe moce, jest bardzo łatwe. Nie ma różnicy między imionami Boga a Nim samym. Oznacza to, że gdy powtarzamy święte imiona Kryszny i Ramy, znajdujemy się w bezpośrednim Kiedy intonujemy sami, najlepiej robić to na koralach medytacyjnych (które można nabyć w świątyni pod jednym z adresów podanych na początku tej książki). Nie tylko ułatwi to skupienie uwagi na świętym imieniu, ale pomoże również w liczeniu, ile razy dziennie wypowiadamy mantrę. Każdy sznur składa się ze 108 małych korali i jednego dużego, który stanowi "główkę". Rozpoczynamy na koralu sąsiadującym z "główką" i łagodnie obracamy go między kciukiem a palcem środkowym prawej ręki, wypowiadając całą mantrę Hare Kryszna. Następnie powtarzamy to samo na kolejnym koralu. W ten sposób powtarzamy mantrę na każdym ze 108 korali, aż dojdziemy do "główki". To liczone jest jako jedna runda. Potem, bez mantrowania na "główce", odwracamy korale i zaczynamy drugą rundę od korala, na którym intonowaliśmy ostatnią mantrę.

Inicjowani bhaktowie obiecują mistrzowi duchowemu, że będą codziennie powtarzać co najmniej szesnaście rund mantry Hare Kryszna. Lecz nawet jeśli jesteś w stanie mantrować tylko jedną rundę dziennie, postaraj się robić to regularnie. Gdy czujesz, że możesz mantrować więcej, zwiększ liczbę rund i nigdy nie schodź poniżej tej liczby. Możesz powtarzać więcej rund, niż sobie ustaliłeś, lecz nie mniej. (Pamiętaj, że korale są uświęcone i nigdy nie powinny dotykać ziemi czy być trzymane w nieczystym miejscu. Najlepiej nosić je w specjalnym woreczku.)

Ustawienie ołtarza



Z pewnością przekonasz się, że kirtan i intonowanie na koralach dają najlepsze rezultaty, gdy wykonuje się je przed ołtarzem. Kryszna i Jego czyści bhaktowie są tak łaskawi, że możemy Ich czcić za pośrednictwem zdjęć czy obrazków, na których są przedstawieni. Obowiązuje tu podobna zasada jak przy wysyłaniu listu: nie można wysłać listu wrzucając go do jakiejkolwiek skrzynki; należy umieścić go w skrzynce autoryzowanej przez pocztę. Nie możemy sami wyobrazić sobie Boga i czcić ten fikcyjny wizerunek, ale możemy czcić autoryzowany Jego obraz i wówczas Kryszna zaakceptuje nasze czczenie.

Ustawienie w domu ołtarza jest równoznaczne z uznaniem Pana i Jego czystych bhaktów za najbardziej szanowanych gości. Gdzie powinniśmy ustawić ołtarz? A gdzie posadziłbyś gościa? Najlepiej w czystym, dobrze oświetlonym i wolnym od domowych zakłóceń miejscu. Obrazek przedstawiający postać Kryszny może stać na wiszącej na ścianie półce, na obramowaniu kominka, na stojącym w rogu pokoju stole czy też na półce z książkami. Gdy usadowisz już gościa, nie ignorujesz go; dla siebie również znajdziesz odpowiednie miejsce. Nie umieszczaj więc ołtarza w miejscu niedostępnym.

Co powinno znajdować się na ołtarzu? Oto jego podstawowe elementy:
1. Zdjęcie Śrila Prabhupady.
2. Obrazek Pana Caitanyi i Jego towarzyszy.
3. Obrazek Śri Śri Radhy i Kryszny.

Dodatkowo możesz przykryć ołtarz materiałem i postawić na nim kubeczki na wodę (jeden przed każdym obrazkiem). Możesz też mieć świecznik, specjalny talerz do ofiarowywania pożywienia, mały dzwoneczek, kadzidła, podstawkę na kadzidła i świeże kwiaty, które można postawić w wazonach albo po prostu położyć przed każdym z obrazków Jeśli chciałbyś wprowadzić wyższy standard czczenia Bóstw, zapytaj o to któregoś z bhaktów ISKCON-u lub napisz na adres świątyni.

Pierwszą osobą, którą czcimy na ołtarzu, jest mistrz duchowy. Nie jest on jednak Bogiem, lecz Jego najdroższym sługą i dlatego Pan obdarzył go szczególną mocą. Mistrz duchowy jest ogniwem łączącym ucznia z Bogiem i uczy go procesu bhakti-jogi. To ambasador Boga w świecie materialnym. Ambasadora traktuje się z szacunkiem należnym prezydentowi, a jego słowa są równie autorytatywne jak słowa prezydenta. Na podobnej zasadzie powinniśmy czcić mistrza duchowego tak samo, jak czcilibyśmy Boga i szanować jego słowa jak słowa samego Boga.

Istnieją zasadniczo dwa rodzaje guru: instruujący oraz inicjujący. Każdy, kto podejmuje proces bhakti-jogi dzięki kontaktowi z ISKCON-em, ma ogromny dług wdzięczności wobec Śrila Prabhupady. Zanim w roku 1965 opuścił on Indie, aby głosić świadomość Kryszny poza ich granicami, prawie nikt oprócz Hindusów nie wiedział o czystej służbie oddania dla Kryszny. Dlatego każdy, kto dowiedział się o tym procesie z książek Śrila Prabhupady, z czasopisma Back to Godhead, z jego kaset czy dzięki kontaktowi ż jego zwolennikami, powinien okazywać mu szacunek. Jako założyciel i duchowy przywódca Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny jest on instruującym guru dla nas wszystkich.

W miarę czynienia postępu w bhakti-jodze możesz w końcu zapragnąć przyjąć inicjację. Przed swym odejściem z tego świata w roku 1977 Śrila Prabhupada autoryzował system, w oparciu o który kwalifikowani bhaktowie kontynuują jego pracę i inicjują uczniów. Obecnie jest w ISKCON-ie wielu mistrzów duchowych. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak można się z nimi skontaktować, by uzyskać duchowe przewodnictwo, spytaj bhaktę z najbliższej świątyni lub napisz do jednej ze świątyń wymienionych na początku książki.

Drugim obrazkiem na ołtarzu powinien być wizerunek panca-tattvy, czyli Pana Caitanyi i Jego czterech głównych towarzyszy. Caitanya Mahaprabhu to inkarnacja Kryszny, który zstąpił w erze nowożytnej jako swój wielbiciel, aby nauczyć nas, jak podporządkować się Bogu dzięki intonowaniu Jego świętych imion i wykonywaniu innych czynności składających się na proces bhakti-jogi. Pan Caitanya jest najbardziej miłosierną inkarnacją. Sprawił On, że każdy z łatwością może osiągnąć miłość do Boga, jeśli intonuje mantrę Hare Kryszna.

Na ołtarzu stawia się też obrazek Najwyższego Pana Śri Kryszny z Jego wieczną towarzyszką, Śrimati Radharani. Śrimati Radharani to duchowa moc Kryszny. Jest Ona uosobieniem służby oddania i bhaktowie zawsze przyjmują w Niej schronienie, aby nauczyć się, jak służyć Krysznie.

W jaki sposób ustawić obrazki? Z lewej strony powinno stać zdjęcie Śrila Prabhupady, z prawej obrazek Pana Caitanyi i Jego towarzyszy, a w środku, nieco z tyłu, na małym podwyższeniu obrazek Radhy i Kryszny. Jeśli to możliwe, powinien on być trochę większy od dwóch pozostałych. Można go też powiesić na ścianie, trochę wyżej niż stojące obrazki.

Ołtarz sprząta się codziennie rano. Przy wielbieniu Bóstw czystość jest zasadniczym wymogiem. Nie zaniedbałbyś przecież sprzątania pokoju ważnego gościa, a zrobienie w domu ołtarza jest równoznaczne z zaproszeniem Kryszny i Jego czystych bhaktów. Jeśli masz naczynka z wodą, to codziennie je przepłucz i napełnij świeżą wodą. Kwiaty w wazonach należy zmieniać, gdy tylko zaczną więdnąć, a jeśli po ofiarowaniu kładziesz je przed obrazkami, zmieniaj je codziennie. Przynajmniej raz dziennie ofiarowuje się kadzidło.

Prasadam: Jak jeść w sposób duchowy



Dzięki swym duchowym i niepojętym energiom Kryszna może przemienić materię w ducha. Żelazny pręt umieszczony w ogniu w krótkim czasie rozgrzewa się do czerwoności i nabiera cech ognia. W ten sam sposób pożywienie, które z miłością i oddaniem przygotujemy dla Kryszny i ofiarujemy Mu, zostaje całkowicie uduchowione. Takie pożywienie nazywa się prasadam, co znaczy "łaska Pana".

Jedzenie prasadam jest bardzo ważnym elementem bhakti-jogi. Praktykowanie innych rodzajów jogi wymaga sztucznego kontrolowania zmysłów, ale bhakti-jogin może zająć je różnorodnymi i przyjemnymi czynnościami duchowymi, takimi jak np. smakowanie wybornych potraw ofiarowanych Krysznie. Tym sposobem zostają one stopniowo uduchowione i pełniąc służbę oddania dostarczają bhakcie coraz większej duchowej przyjemności. Taka przyjemność daleko przewyższa wszelkie doznania materialne.

Pan Caitanya powiedział o prasadam: "Wszyscy już wcześniej kosztowali tych potraw. Teraz jednak, gdy zostały one przygotowane dla Kryszny i ofiarowane Mu z miłością i oddaniem, nabrały nadzwyczajnych smaków i zapachów. Spróbujcie ich tylko, a zobaczycie, że jest to coś zupełnie innego! Pomijając już smak, sam zapach sprawia przyjemność umysłowi i wąchając je zapominamy o wszelkich innych zapachach. Możemy więc zrozumieć, że duchowy nektar ust Kryszny musiał dotknąć tych zwykłych potraw i użyczyć im swych transcendentalnych cech".

Jedzenie pożywienia ofiarowanego wcześniej Krysznie jest doskonałością wegetarianizmu. Samo bycie wegetarianinem nie wystarcza; niektóre zwierzęta też są wegetarianami. Gdy jednak wzniesiemy się na poziom wyższy niż wegetarianizm i będziemy jedli tylko prasadam, jedzenie pomoże nam w osiągnięciu celu ludzkiego życia - w rozbudzeniu oryginalnego związku duszy z Bogiem. W Bhagavad-gicie Pan Kryszna mówi, że ten, kto spożywa pokarm, który nie został najpierw ofiarowany Bogu, będzie cierpiał z powodu następstw karmy.

Jak przygotowywać i ofiarowywać pożywienie



Zanim kupimy produkty, z których później przygotujemy pożywienie, musimy wiedzieć, co możemy ofiarować, a czego nie. Mówi o tym Pan Kryszna w Bhagavad-gicie. Przyjmuje On potrawy z warzyw, produktów mlecznych, owoców, orzechów i ziarna. Nie można ofiarowywać Mu mięsa, ryb i jajek. Zabronione są także niektóre produkty wegetariańskie; jak np. czosnek i cebula. (Zastąpić je może asafetida, dostępna w niektórych sklepach). To samo dotyczy kawy czy herbaty z zawartością kofeiny. Jeśli lubisz te napoje, to używaj kawy bezkofeinowej oraz herbat ziołowych lub owocowych.

Robiąc zakupy bądź świadom tego, że niektóre produkty mogą zawierać mięso, ryby czy jajka pod różnymi postaciami. Stąd też zanim dokonasz zakupu jakiegoś produktu, uważnie zapoznaj się z jego składem. Na przykład niektóre jogurty i śmietany zawierają żelatynę, którą otrzymuje się z rogów, kopyt i kości zabitych zwierząt. Upewnij się też, że ser, który kupujesz, nie zawiera podpuszczki (enzymu uzyskiwanego z żołądków zabitych cieląt). Jeśli nie możesz tego sprawdzić, zachowaj ostrożność. Dobrym rozwiązaniem byłoby robienie sera samemu.

Należy unikać pożywienia, które przygotowane było przez niebhaktów. Subtelne prawa natury działają w taki sposób, że nie tylko czynności kucharza podczas gotowania, ale także stan jego świadomości wpływają na jedzenie, które przygotowuje. Tak więc za pośrednictwem pożywienia kucharz wywiera wpływ na twoją świadomość. Działa to na podobnej zasadzie, jak w przypadku artysty, który poprzez swe dzieło wpływa na widza. Jeśli zatem spożywasz pokarm przygotowany przez niebhaktę, np. pracownika jakiegoś zakładu gastronomicznego, to z pewnością wchłoniesz pewną dozę materializmu i karmy. Dlatego w miarę możliwości należy używać jedynie świeżych, jak najmniej przetworzonych, naturalnych produktów.

Przy gotowaniu najważniejsza jest czystość. Nie można ofiarować Bogu czegoś, co nie jest czyste. Stąd też wymóg utrzymywania w kuchni wzorowego porządku. Zanim wejdziesz do kuchni, zawsze dokładnie umyj ręce. Nie próbuj potraw, które gotujesz, jako że przyrządzasz posiłek dla przyjemności Kryszny, a nie dla siebie. Niewielką ilość każdej z ugotowanych potraw nałóż na talerz czy tacę przeznaczone specjalnie dla Kryszny; nikt oprócz Pana nie powinien jeść z tych talerzy Najprostszym sposobem ofiarowania pożywienia jest po prostu modlenie się: "Mój drogi Panie, przyjmij, proszę, to pożywienie" i trzykrotne powtórzenie następujących mantr (w trakcie dzwoni się dzwoneczkiem):

1. Modlitwa do Śrila Prabhupady:

nama om visnu-padaya krsna-presthaya bhu-tale
śrimate bhaktivedanta-svamin iti namine

namas te sarasvate deve gaura-vani-pracarine
nirviśesa-śunyavadi-paścatya-deśa-tarine

"Kłaniam się z szacunkiem Śri Śrimad A.C. Bhaktivedancie Swamiemu Prabhupadzie, który jest bardzo drogi Panu Krysznie, ponieważ przyjął schronienie u Jego lotosowych stóp. Składam pokłon tobie, mistrzu duchowy, sługo Bhaktisiddhanty Sarasvati Goswamiego. Łaskawie szerzysz misję Caitanyadevy i wyzwalasz zachodnie kraje przesiąknięte impersonalizmem i filozofią pustki".

2. Modlitwa do Pana Caitanyi:

namo maha-vadanyaya krsna-prema-pradaya te
krsnaya krsna-caitanya-namne gaura-tvise namah

"O najbardziej wspaniałomyślna inkarnacjo! Ty jesteś samym Kryszną, który pojawił się jako Śri Kryszna Caitanya Mahaprabhu. Masz złotawy kolor Śrimati Radharani i wszędzie rozdajesz miłość do Kryszny. Z szacunkiem kłaniam się Tobie".

3. Modlitwa do Pana Kryszny:

namo brahmanya-devaya go-brahmana-hitaya ca
jagad-dhitaya krsnaya govindaya namo namah

"Kłaniam się z szacunkiem Panu Krysznie, który jest Bóstwem wielbionym przez wszystkich braminów, który jest życzliwy krowom i braminom, i który jest dobroczyńcą całego świata. Składam pokłon Bogu, Najwyższej Osobie, znanemu jako Kryszna i Govinda".

Pamiętaj, że prawdziwym celem przygotowania i ofiarowania Panu pożywienia jest okazanie Mu oddania i wdzięczności. Kryszna przyjmuje twoje oddanie, a nie fizyczne składniki, które ofiarowujesz. Bóg jest kompletny sam w sobie - niczego nie potrzebuje - ale ponieważ jest niezwykle łaskawy, pozwala nam ofiarować sobie pożywienie, abyśmy mogli rozbudzić w sobie miłość do Niego.

Po trzykrotnym powtórzeniu każdej z tych modlitw odczekaj przynajmniej pięć minut, aby pozwolić Krysznie przyjąć to, co dla Niego przygotowałeś. Ofiarowanie zakończ modlitwą do Śrila Prabhupady. Następnie przełóż potrawy z talerza Kryszny i umyj naczynia oraz sztućce, które użyte były do ofiarowania. Teraz ty i twoi goście możecie zasiąść do prasadam. Gdy jesz, spróbuj docenić duchową wartość pożywienia. Pamiętaj, że ponieważ Kryszna je przyjął, nie jest ono różne od Niego, tak więc gdy je spożywasz, oczyszczasz się.

Dzięki łasce Pana to, co ofiarowujesz na ołtarzu, staje się prasadam. Kwiaty, kadzidło, woda, pożywienie - wszystko, co ofiarowujesz Panu dla Jego przyjemności - zostaje uduchowione. Pan wnika w ofiarowane elementy i dzięki temu to, co pozostaje, jest z Nim tożsame. Powinieneś zatem nie tylko traktować ofiarowane składniki z najgłębszym szacunkiem, ale także rozdawać je innym. Rozdawanie prasadam jest istotną częścią procesu czczenia Bóstw.

Codzienne życie: cztery zasady



Kto naprawdę chce czynić postęp w świadomości Kryszny, musi unikać następujących czterech grzesznych czynności:

1. Jedzenia mięsa, ryb i jajek. Pożywienie to przesiąknięte jest pasją i ignorancją, dlatego też nie można ofiarować go Panu. Osoba jedząca te rzeczy bierze udział w zadawaniu gwałtu bezradnym zwierzętom i w ten sposób zatrzymuje swój postęp duchowy.

2. Hazardu. Hazard w nieunikniony sposób wywołuje w nas niepokój oraz zwiększa chciwość, zazdrość i gniew.

3. Stosowania środków odurzających i używek. Narkotyki, alkohol, papierosy, a także napoje i inne produkty spożywcze zawierające kofeinę otępiają umysł, nadmiernie pobudzają zmysły i uniemożliwiają zrozumienie czy przestrzeganie zasad bhakti-jogi.

4. Nielegalnego seksu. Dotyczy to wszelkich stosunków seksualnych poza małżeństwem, jak również w małżeństwie, jeśli nie mają na celu prokreacji. Uprawianie seksu dla przyjemności zmusza nas do utożsamiania się z ciałem i trzyma nas z dala od świadomości Kryszny. Pisma objawione mówią, że seks jest najpotężniejszą z sił, które więżą nas w świecie materialnym. Osoba pragnąca postępu w świadomości Kryszny powinna zminimalizować życie seksualne lub całkowicie je porzucić.

Pełnienie praktycznej służby oddania



Każdy musi wykonywać jakąś pracę, ale jeśli pracuje tylko dla siebie, dotkną go następstwa tego działania. Pan mówi w Bhagavad-gicie (3.9): "Pracę należy wykonywać jako ofiarę dla Visnu (Kryszny). W przeciwnym razie przywiązuje nas ona do świata materialnego".

Nie musisz zmieniać zawodu - chyba że pracując wykonujesz jakieś grzeszne czynności, jak to jest w przypadku rzeźnika czy kelnera. Jeśli jesteś pisarzem, pisz dla Kryszny; jeśli jesteś artystą, twórz dla Kryszny; jeśli pracujesz jako sekretarz czy sekretarka, pisz na maszynie dla Kryszny. Gdy masz wolny czas, możesz też bezpośrednio pomagać w świątyni. Możesz również ofiarować część owoców swej pracy, oddając pewien procent zarobków świątyni, aby pomóc w jej utrzymaniu i w propagowaniu świadomości Kryszny. Niektórzy bhaktowie mieszkający poza świątynią kupują książki traktujące o świadomości Kryszny i rozprowadzają je wśród przyjaciół i znajomych, lub też wykonują różne prace w świątyni. Bhaktowie często spotykają się w domach, gdzie śpiewają, czczą Bóstwa i studiują książki. Skontaktuj się z najbliższą świątynią, aby dowiedzieć się, czy są takie programy w pobliżu twego miejsca zamieszkania.

Dodatkowe zasady służby oddania



W służbie oddania istnieje wiele innych praktyk, które mogą ci pomóc w rozwijaniu świadomości Kryszny. Poniżej wymieniamy dwie szczególnie istotne:

Studiowanie literatury. Śrila Prabhupada poświęcił sporo czasu na tłumaczenie i objaśnianie książek, np. Śrimad Bhagavatam i Bhagavad-gity. Słuchanie (lub też czytanie) słów samozrealizowanego nauczyciela jest podstawową zasadą życia duchowego. Przeznacz zatem codziennie trochę czasu na czytanie książek Śrila Prabhupady.

Przebywanie w towarzystwie bhaktów. Ruch Hare Kryszna został założony przez Śrila Prabhupadę po to, by dać ludziom możliwość obcowania z wielbicielami Pana. Jest to najlepszy sposób na rozwinięcie wiary w proces świadomości Kryszny i nabranie entuzjazmu w służbie oddania. I na odwrót - utrzymywanie zażyłych stosunków z niewielbicielami spowalnia postęp duchowy. Staraj się więc odwiedzać najbliższy ośrodek ruchu tak często, jak to możliwe.

Podsumowanie



Piękno świadomości Kryszny polega na tym, że możesz jej wziąć tyle, na ile jesteś gotowy. Sam Kryszna obiecuje w Bhagavad-gicie (2.40): "Wysiłek ten nie pójdzie na marne, a mały postęp na tej ścieżce chroni od największego niebezpieczeństwa". Zastosuj więc świadomość Kryszny w swym codziennym życiu, a z pewnością odniesiesz korzyść.

Hare Kryszna!

Rozdział 1 - Różnica między człowiekiem a zwierzęciem

Śukadeva Goswami zwrócił się do króla Pariksita: W mieście o nazwie Kanyakubja [obecnie Kanauj w Indiach] żył pewien bramin o imieniu Ajamila, który ożenił się z prostytutką i z powodu obcowania z tą niskiej klasy kobietą zatracił cechy charakterystyczne dla swego stanu. Przysparzał kłopotów innym prześladując ich, oszukując w grach hazardowych i okradając. W ten sposób zarabiał na życie i utrzymanie swej żony i dzieci.

(Śrimad Bhagavatam 6.1.21-22)

Prawo przyczyny i skutku



Mimo pochodzenia z rodziny bramińskiej i ścisłego przestrzegania zasad - powstrzymywania się od jedzenia mięsa, uprawiania hazardu, odurzania się i życia seksualnego nie usankcjonowanego w pismach - Ajamila zakochał się w prostytutce i z tego powodu utracił wszystkie dobre cechy. Kiedy człowiek lekceważy zalecenia pism objawionych, zaczyna popełniać grzechy. Zasady zawarte w pismach mają za zadanie pomóc nam utrzymać poziom życia ludzkiego. Jeśli je odrzucamy, dostajemy się pod wpływ iluzji, mayi.

Chcąc czynić postęp w życiu duchowym, musimy przestrzegać podanych zasad i naprawić błędy, które popełniliśmy we wcześniejszych życiach i w życiu obecnym. Jedynie ci, którzy uwolnili się od wszelkich grzechów i pędzą pobożny żywot, mogą w pełni zrozumieć Boga. W przypadku ludzi grzesznych, nadmiernie przywiązanych do wygód cielesnych oraz przyjaźni, społeczeństwa i rodziny, nie ma mowy o samorealizacji.

Niedozwolone związki z kobietami niszczą cechy bramińskie. Ajamila przestał przestrzegać zasad, gdy związał się z prostytutką. Stał się wtedy oszustem i złodziejem. Ktoś, kto działa nieuczciwie, będzie ukarany. Nawet jeśli uda mu się uniknąć praw państwowych, nigdy nie ujdzie sprawiedliwości bożej. Materialista może myśleć, że oszuka Boga i nadal zadowalać zmysły na wszelkie łajdackie sposoby, ale pisma mówią, iż tacy ludzie pod koniec życia sami zostają oszukani, ponieważ muszą wejść w kolejne ciało i cierpieć stosownie do swych uczynków

Od człowieka urodzonego w rodzinie braminów oczekuje się prawdomówności, samokontroli, pełnej wiedzy o życiu duchowym i umiejętności jej praktycznego zastosowania oraz głębokiej wiary w oznajmienia pism.

Jeśli ktoś nie przestrzega zaleceń pism, stacza się. Wielcy mędrcy tego świata zostawili swe wskazówki, a ich słowa utrwalono w pismach. Ale głupcy i niegodziwcy nadają im swoje interpretacje i tym sposobem zwodzą ludzi. Obecnie istnieje tak wiele tłumaczeń Bhagavad-gity, które naiwny ogół uważa za autorytatywne. Jeden z interpretatorów twierdzi, że pole bitwy na Kuruksetrze odnosi się do fizycznego ciała, a pięciu Pandavów to w istocie pięć zmysłów. Nie jest to właściwe zrozumienie. Jak można interpretować Bhagavad-gitę, jeśli się jej nie rozumie? To absurd.

Aby zrozumieć naukę o Bogu, należy udać się do autoryzowanego mistrza duchowego i od niego poznawać Bhagavad-gitę. Musimy podążać śladami wybitnych osobistości, poprzednich mistrzów duchowych. Wtedy odniesiemy korzyść. Powinniśmy unikać własnych spekulacji i przyjąć po prostu oznajmienia wcześniejszych nauczycieli, gdyż na tym polega system wedyjski. Trzeba zbliżyć się do mistrza duchowego i z pokorą zadawać mu pytania. Prawda Absolutna wyjaśniona jest w pismach, a te z kolei wyjaśniane są przez mistrza duchowego czy mędrca. Należy zaakceptować wszystko, cokolwiek mówi autentyczny, samozrealizowany mistrz duchowy.

Nie ma miejsca na wymyślone interpretacje pism. Śrimad Bhagavatam mówi, że Kryszna podniósł wzgórze Govardhana, tak jak dziecko podnosi z ziemi grzyba. Uczynił to z łatwością, ale ludzie nie dają temu wiary. Nie wierzą oznajmieniom Bhagavatam i interpretują je po swojemu. Znaczenie jest jasne, nie ma tu nic, co mogłoby być opacznie zrozumiane, a mimo to niegodziwcy wyciągają z pism własne wnioski.

Dlaczego mielibyśmy interpretować coś, co powiedziane jest w jasny sposób? Swoimi interpretacjami pism wedyjskich tzw. uczeni i teolodzy wprowadzili wiele zamieszania. Nigdy żaden z mistrzów duchowych nie objaśniał pism po swojemu, ale wielu współczesnych uczonych i przywódców dopuściło się tego. Za ich sprawą ludzie staczają się coraz niżej. W imię dobrze pojętego interesu ogółu ci niegodziwcy powinni zostać zdemaskowani. Taki cel przyświeca naszej prezentacji Bhagavad-gity Taką Jaką jest.

Upadek współczesnego społeczeństwa



Tutaj Śrimad Bhagavatam mówi, że z powodu uczucia do prostytutki Ajamila utracił swe cechy bramińskie. Kiedy to się stało, miał około dwudziestu lat. Odtąd utrzymywał się przy życiu żebrząc, pożyczając, kradnąc i uprawiając hazard.

Przytoczone wersety pokazują, jak nisko można się stoczyć w wyniku związku z prostytutką. Nielegalny seks z czystą kobietą nie jest możliwy. Potrzebna jest do tego kobieta upadła. Im bardziej społeczeństwo zezwala na prostytucję i nielegalne związki seksualne, tym więcej panoszy się oszustów, złodziei, pijaków i hazardzistów. Dlatego adeptom świadomości Kryszny radzimy, by w pierwszej kolejności unikali nielegalnego seksu, który jest początkiem potępionego życia i za którym idzie jedzenie mięsa, hazard oraz odurzanie się. Oczywiście wstrzemięźliwość jest trudna, ale możliwa dla kogoś, kto w pełni podporządkował się Krysznie, jako że osoba świadoma Kryszny stopniowo porzuca wszelkie złe przyzwyczajenia.

W owych czasach Ajamila był wyjątkiem, dzisiaj mamy miliony podobnych mu ludzi. I jeśli nielegalny seks jeszcze bardziej się upowszechni, całe społeczeństwo stanie się potępione, gdyż będzie pełne łobuzów, złodziei, oszustów itd.

Chcąc polepszyć sytuację świata, powinniśmy przyjąć świadomość Kryszny, ponieważ najlepiej służy ona ludzkości, zarówno materialnie, jak i duchowo. Złe cechy możemy wykorzenić całkowicie podejmując po prostu bhakti-jogę, czyli służbę oddania. Mamy tak wiele złych nawyków (anartha), wśród których dominuje skłonność do jedzenia mięsa, odurzania się, nielegalnego seksu i hazardu. Lecz możemy pozbyć się ich, jeśli zaakceptujemy zasady bhakti-jogi przedstawione w Bhagavad-gicie i Śrimad Bhagavatam. Prawie nikt nie zna pism wedyjskich, dlatego nikt nie dba o wskazówki w nich zawarte. Ludzie wolą raczej czytać inne książki autorstwa różnych niegodziwców, ale rezultatem jest zabijanie świadomości Kryszny.

Pod wpływem iluzji ktoś może myśleć, że uwolni się od złych nawyków i tym samym zapewni sobie ocalenie dzięki jakimś sztucznym metodom medytacji. W przeszłości było to faktycznie możliwe za sprawą ośmiostopniowego systemu jogi mistycznej (astanga-yoga), ale w obecnych czasach nikt nie jest w stanie spełnić wymagań tego procesu i dlatego wysiłki podejmowane w tzw. jodze nie przyniosą oczekiwanego rezultatu.

Aby pomóc upadłym ludziom wieku Kali, Najwyższy Pan zstąpił jako Śri Caitanya Mahaprabhu. Wiedział, że nie będą oni mogli przestrzegać zasad podanych w pismach, cóż dopiero mówić o praktykowaniu jogi mistycznej. Dał im więc maha-mantrę Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare, by wznieśli się na najwyższy poziom życia duchowego. W dzisiejszych czasach nie sposób przestrzegać innych procedur oczyszczających ani ofiarnych, ponieważ ludzie są zbyt upadli. Każdy może jednak podjąć intonowanie Hare Kryszna, tak jak mówi o tym Brhan-naradiya Purana:

harer nama harer nama
harer namaiva kevalam
kalau nasty eva nasty eva
nasty eva gatir anyatha

"W obecnym wieku kłótni i hipokryzji jedynym środkiem osiągnięcia wyzwolenia jest intonowanie świętego imienia Pana. Nie ma innego sposobu, nie ma innego sposobu, nie ma innego sposobu". Intonowanie świętego imienia Pana jest zawsze nadzwyczaj efektywne, ale przynosi szczególny rezultat w wieku Kali. Śukadeva Goswami omówi praktyczne korzyści płynące z intonowania na przykładzie Ajamili, który wymknął się z rąk Yamarajy, najwyższego sędziego, wyłącznie dzięki powtarzaniu świętego imienia Narayana.

Niebezpieczeństwa nielegalnego życia seksualnego



Aby odnieść pełną korzyść z intonowania, nie wolno popełniać obraz, a do tego konieczne jest podjęcie pewnych wyrzeczeń. Przede wszystkim należy unikać nielegalnego seksu. Potrzeba seksu jest jedną z potrzeb ciała, pisma sankcjonują go więc do pewnego stopnia. Można współżyć z legalnie poślubioną kobietą tylko w celu poczęcia dziecka. W przeciwnym przypadku nie ma potrzeby podejmowania współżycia. Ktoś, kto pozostaje w stanie bezżennym, a mimo to podejmuje życie seksualne, jest nieodpowiedzialny i będzie musiał cierpieć tego konsekwencje.

Ci, którzy myślą, że życie rodzinne to zbyt duże obciążenie, nie muszą się wiązać i w ten sposób unikną wielu problemów. Odpowiedzialność za rodzinę jest ogromna, jeśli zatem ktoś czuje, że nie podoła temu obowiązkowi, powinien żyć w celibacie (brahmacarya). Osoba praktykująca celibat pod opieką mistrza duchowego siłą rzeczy staje się w siedemdziesięciu pięciu procentach wolna od materialnego uwikłania.

W obecnej dobie nikt nie chce jednak podjąć tego wyrzeczenia. Ludzie nie chcą wiązać się węzłem małżeńskim, a jednocześnie chcą prowadzić życie seksualne. Tym sposobem tracą dobre cechy. Utrzymywanie kobiety, która nie jest niczym więcej jak prostytutką, uprawianie z nią seksu i płodzenie dzieci jest grzeszne. Dzieci poczęte w takich związkach są niepożądane (varna-sankara), a społeczeństwo w rezultacie ulega degradacji.

Ajamila związał się z prostytutką i miał z nią dziesięcioro dzieci. Upadł tak nisko, że nie był nawet w stanie zdobyć środków na utrzymanie swej licznej rodziny uczciwą drogą. Żebrał więc, pożyczał i kradł. Kiedy ktoś utrzymuje nielegalne związki seksualne, automatycznie idą za tym odurzanie się i hazard. Jego wydatki stale rosną i aby je pokryć, zmuszony jest oszukiwać i kraść. Przyczyną upadku Ajamili był jego związek z prostytutką.

Dlatego w świadomości Kryszny nie pozwalamy na nielegalny seks. Bhaktowie muszą albo zawrzeć związek małżeński, albo pozostać w celibacie. Ta zasada jest bardzo pomocna w utrzymaniu czystości.

Rozdział 2 - Imitowanie pierwowzoru

Śukadeva Goswami mówił dalej: Drogi królu, osiemdziesiąt osiem lat życia Ajamili upłynęło na odrażających, grzesznych uczynkach, które popełniał chcąc utrzymać swych dziesięciu synów i żonę prostytutkę. Ich najmłodszym dzieckiem był chłopiec o imieniu Narayana, najbliższy sercu ojca i matki.

(Śrimad Bhagavatam 6.1.23-24)

Miłość rodzicielska



Skłonność Ajamili do grzechu ujawnia się w fakcie, że w wieku osiemdziesięciu ośmiu lat miał małe dziecko. W kulturze wedyjskiej zalecane jest opuszczenie domu w wieku pięćdziesięciu lat; po pięćdziesiątce nie powinno się już przebywać w domu i oddawać płodzeniu potomstwa. Życie seksualne można prowadzić przez dwadzieścia pięć lat - od dwudziestego piątego do pięćdziesiątego roku życia - po czym należy je porzucić, odejść z domu jako vanaprastha i w końcu zostać ascetą (sannyasa). Jednakże Ajamila, z racji swego związku z prostytutką, utracił cechy bramińskie i stał się wielkim grzesznikiem prowadząc swe tzw. życie rodzinne.

Ajamila spotkał tę kobietę w wieku dwudziestu lat. Miał z nią dziesięcioro dzieci. Śmierć przyszła do niego, gdy dobiegał dziewięćdziesiątki. W owym czasie większość jego dzieci była już dorosła, na najmłodszym synu - Narayanie - skupiło się więc uczucie obojga rodziców.

Uśmiech dziecka przyciąga ojca, matkę i innych krewnych. Kiedy maleństwo mówi łamanym językiem, sprawia rodzicom ogromną przyjemność. Bez tej atrakcji niemożliwe byłoby wychowywanie dziecka z miłością. Uczucia rodzicielskie spotyka się nawet wśród zwierząt. Pewnego razu w Kanpurze w pobliżu naszego pokoju znalazła się małpa ze swym małym. Małpie dziecko przedostało się przez kraty w oknach do środka, co przyprawiło jego matkę o straszliwy niepokój. W jakiś sposób udało się nam przepchnąć je z powrotem przez kratę, a matka złapała je w objęcia i uciekła.

Ludzie niezwykle gloryfikują uczucie macierzyńskie, ale jak widzimy, przejawiają je również zwierzęta. Nie jest ono zatem czymś szczególnym; takie są po prostu prawa natury. Dziecko nie może się rozwijać bez związku uczuciowego z matką. Miłość rodzicielska jest naturalna i konieczna, ale nikogo nie wznosi do poziomu życia duchowego.

Rozpustny Ajamila miał odrażający charakter, a mimo to darzył ogromną miłością swe najmłodsze dziecko. Chociaż zbliżał się do dziewięćdziesiątki, nadal cieszył się zabawami synka, tak jak maharadża Nanda i matka Yaśoda cieszyli się zabawami Pana Kryszny.

Duchowe uczucia i duchowa różnorodność



Miłość rodzicielska w świecie materialnym jest zniekształconym odbiciem miłości rodzicielskiej w świecie duchowym, gdzie występuje ona w swej czystej, oryginalnej postaci. Wszystko ma swe źródło w rzeczywistości transcendentalnej. Vedanta-sutry (1.1.2) mówią: janmady asya yatah, co oznacza, że Najwyższa Prawda Absolutna jest tym, z czego wszystko emanuje. Gdyby uczucie łączące rodziców i dzieci nie istniało w świecie duchowym, nie mogłoby istnieć w świecie materialnym.

Jako że Prawda Absolutna jest źródłem całego stworzenia, różnorodność, z jaką spotykamy się w świecie materialnym, to jedynie odbicie różnorodności występującej w świecie duchowym. Jeśli różnorodność nie zawierałaby się w Absolucie, to skąd miałaby pochodzić? Prawda Absolutna nie jest ani bezosobowa (nirakara), ani niezróżnicowana (nirviśesa).

Mimo to pewni ludzie, określani mianem mayavadich, są tak rozczarowani i sfrustrowani niedoskonałą różnorodnością tego świata, że wyobrażają sobie świat duchowy jako bezosobowy i niezróżnicowany. Owi impersonaliści doświadczają swej tożsamości jako Brahmana, ducha, nie wiedząc, iż w duchowej atmosferze - brahmajyoti - unoszą się niezliczone planety. Wydaje im się, że to brahmajyoti jest wszystkim. Nie wiedzą nic o planetach Vaikuntha i z powodu swej niedoskonałej wiedzy muszą wrócić na planety świata materialnego. Śrimad Bhagavatam (10.2.23) mówi:

ye 'nye 'ravindaksa vimukta-maninas
tvayy asta-bhavad aviśuddha-buddhayah
aruhya-krchhrena param padam tatah
patanty adho 'nadrta yusmad anghrayah

"Impersonaliści są prawie wyzwoleni, ale z powodu lekceważenia lotosowych stóp Kryszny ich inteligencja nie jest jeszcze całkowicie czysta. Mimo podejmowania surowych wyrzeczeń w celu wzniesienia się na płaszczyznę Brahmana, muszą ponownie upaść do świata materialnego".

Duchowa postać i duchowe rozrywki



Filozofowie impersonaliści nie widzą różnicy między czynnościami w świecie materialnym a podobnymi im czynnościami w świecie duchowym. Nie odróżniają też form materialnych od postaci Boga. Są przekonani, że bezosobowe brahmajyoti, duchowy blask emanujący z ciała Pana, jest Najwyższą Prawdą Absolutną. Uważają, że kiedy Bóg przychodzi do tego świata, przyjmuje materialne ciało, tak jak to się dzieje w naszym przypadku. Ten sposób myślenia określany jest mianem impersonalizmu, inaczej filozofii mayavada.

Bóg ma postać, ale nie materialną jak my. Jego postać jest sac-cid-ananda, duchowa, wieczna, pełna szczęścia i wiedzy. Każdy, kto zrozumie transcendentalną naturę postaci Kryszny, osiąga doskonałość, co potwierdza On sam w Bhagavad-gicie (4.9) słowami:

janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna

"Kiedy zstępuję, nie pojawiam się w materialnym ciele. Moje narodziny i czyny są całkowicie duchowe i każdy, kto w pełni je rozumie, jest wyzwolony". Kryszna w roli dziecka Yaśody ze złości niszczył wszystko, jeśli matka nie dała Mu masła - tak jakby naprawdę go potrzebował! Bóg może więc ukazać się jako zwyczajna istota ludzka, lecz nadal pozostaje Bogiem, Najwyższą Osobą.

Impersonaliści nie są w stanie poznać Boga, ponieważ uważają go za zwykłego człowieka. Jest to niegodziwe, o czym mówi Kryszna w Bhagavad-gicie (9.11): avajananti mam mudhah. "Jedynie łotry myślą, że jestem zwykłą istotą ludzką". Mayavadi mówią: "To tylko dziecko. Czy ono może być Bogiem?" Nawet Brahma i Indra ulegli złudzeniu. Zastanawiali się, jak ów chłopiec może być Najwyższym Panem, i postanowili poddać Go próbie.

Czasami tzw. inkarnacje oznajmiają, że są Bogiem. Wtedy należy sprawdzić, czy faktycznie tak jest. Mayavadi mówią: "Jestem Bogiem, jestem Kryszną, jestem Ramą". Stają się "Kryszną", stają się "Ramą", a nikt nie rzuca im wyzwania i nie mówi: "Jeśli jesteś Ramą, udowodnij swą najwyższą moc! Rama przerzucił kamienny most przez Ocean Indyjski, a ty co zrobiłeś? Kryszna podniósł Wzgórze Govardhana w wieku siedmiu lat, a ty?" Kiedy ktoś rzuca im wyzwanie odwołując się do zabaw Kryszny, ci niegodziwcy twierdzą, że są one fikcją. Dlatego ludzie uznaje zwyczajnego człowieka za Ramę czy Krysznę. Tego typu absurdalne sytuacje ciągle się powtarzają i zarówno ci, którzy ogłaszają się Bogiem, jak i ci, którzy im wierzą, będą musieli cierpieć z tego powodu. Każdy może obwołać się Bogiem i każdy głupiec może w to uwierzyć, ale nikt nie odniesie korzyści ze służenia fałszywemu Bogu.

Pewnego razu Brahma pomyślał, że Kryszna także musi być takim fałszywym Bogiem. Zauważył, że jakiś chłopiec z Vrindavany w Indiach został uznany za Najwyższego Pana i dokonuje niezwykłych czynów. Zdecydował się to sprawdzić. W tym celu ukrył wszystkie cielęta oraz wszystkich towarzyszy zabawy Kryszny. Kiedy wrócił po roku do Vrindavany, ujrzał te same cielęta i tych samych chłopców. Domyślił się wówczas, że dzięki swej nieograniczonej mocy Kryszna rozprzestrzenił się i przybrał postacie zaginionych zwierząt i pastuszków. Matki chłopców nawet się nie zorientowały, że ich synowie są ekspansjami Kryszny. Nie mogły też zrozumieć, dlaczego codziennie wieczorem, kiedy chłopcy wracają z pastwiska do domu, ich miłość ku nim wzrasta. W końcu Brahma podporządkował się Krysznie i ułożył wspaniałe modlitwy ku Jego chwale.

Z Indrą było podobnie. Słowa Kryszny, przekonującego swego ojca, maharadżę Nandę, że nie ma potrzeby czcić Indry, ponieważ i tak działa on z polecenia Najwyższego Pana, wprawiły go w zakłopotanie. Kryszna nie powiedział swemu ojcu: "To Ja jestem Najwyższym", lecz: "Indra podlega Najwyższemu Panu, dlatego musi dostarczać wam wody. Nie ma więc potrzeby spełniać tej ofiary dla niego".

Kiedy ofiara dla Indry została wstrzymana, ten wpadł w straszny gniew. Postanowił ukarać mieszkańców Vrindavany zsyłając przez siedem dni nieprzerwane potoki deszczu. Ulewa była tak gwałtowna, że Vrindavana znalazła się prawie pod wodą. Ale Kryszna, siedmioletni wówczas chłopiec, podniósł Wzgórze Govardhana i polecił mieszkańcom ukryć się pod nim wraz ze zwierzętami. Aby ich chronić, trzymał je przez siedem dni i nocy, bez jedzenia i odpoczynku. Wtedy Indra zrozumiał, że Kryszna jest Bogiem, Najwyższą Osobą.

W ten sposób Śrimad Bhagavatam poucza, że nawet osobistości w rodzaju Brahmy i Indry mogą ulec wpływowi mayi, zewnętrznego przejawienia energii Kryszny, cóż dopiero mówić o nas.

Bóg czasami objawia się jako Bóg, a czasami jako człowiek, ale niegodziwi impersonaliści uważają Jego zabawy za mitologię. Albo nie wierzą w oznajmienia pism, albo interpretują je po swojemu, stosując logikę zwaną "logiką połowy kury" (ardha-kukkuti-nyaya). Pewien głupiec miał kurę, która codziennie znosiła złote jaja. Pomyślał sobie: "To przynosi mi zyski, ale kar mienie kury jest bardzo kosztowne. Lepiej obetnę jej głowę i tym samym oszczędzę na pokarmie dla niej. Wtedy będę mieć jajka i nie będę ponosić żadnych kosztów". Tak właśnie myślą o pismach objawionych impersonaliści. "O, to jest niewygodne. Pozbądźmy się tego fragmentu". Kiedy Kryszna mówi: "Powinno się widzieć Mnie wszędzie", niecnym mayavadim to odpowiada, lecz kiedy mówi: "Porzuć wszystko i podporządkuj się Mi", nie zgadzają się z tym. Uznają to, co jest dla nich wygodne, a odrzucają to, co niewygodne. Ale acaryowie nie przekręcają pism w ten sposób. Gdy Kryszna skończył wygłaszać Bhagavad-gitę, Arjuna rzekł: "Akceptuję wszystko, co powiedziałeś".

Prawda Absolutna - pełna wiedzy



Za najwyższy autorytet wśród pism wedyjskich uznaje się Vedanta-sutry. Mówią one: janmady asya yatah, co oznacza, że Prawda Absolutna jest oryginalnym źródłem wszystkiego. Janma znaczy "narodziny". Nie ma tu kwestii interpretacji, znaczenie jest jasne. Wszystko w świecie materialnym pochodzi z Prawdy Absolutnej, tak jak ciało pochodzi z łona matki. janmady asya yatah: "Począwszy od momentu stworzenia aż do momentu unicestwienia wszystko wyemanowało z Prawdy Absolutnej". Prawda Absolutna jest źródłem wszechrzeczy, w Niej wszystko się zawiera i to Ona wszystko utrzymuje.

Jakie cechy ma oryginalne źródło? Śrimad Bhagavatam (1.1.1) mówi: janmady asya yato 'nvayad itarataś carthesv abhijnah svarat. Oryginalne źródło wszechrzeczy jest świadome wszystkiego, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Jest najwyższym duchem i wie wszystko, ponieważ jest doskonałe. My też jesteśmy duchem - duchowymi iskrami. Kiedy taka duchowa iskra wchodzi do łona matki, zaczyna rosnąć jej ciało. To oznacza, że owa iskra jest źródłem ciała i jego rozwoju. Mimo iż ciało powstaje dzięki naszej energii, nie wiemy, w jaki sposób tworzą się naczynia krwionośne i kości. A ponieważ nie wiemy, nie jesteśmy Bogiem. Kryszna wie. Wszechwiedza to jedna z cech Prawdy Absolutnej. Kryszna potwierdza to w Bhagavad gicie (7.26): "Wiem o wszystkim, co wydarzyło się w przeszłości, co dzieje się teraz i co stanie się w przyszłości".

My zdobywamy wiedzę o Prawdzie Absolutnej od mistrza duchowego, a jak to się dzieje w przypadku Kryszny? Jak to jest, że Jego wiedza jest doskonała? Otóż Kryszna jest całkowicie niezależny (svarat) i nie musi zdobywać wiedzy od nikogo. Drań może próbować zrealizować, że jest Bogiem, słuchając nauk jakiegoś mayavadi, ale Kryszna jest Bogiem bez tego. Oto prawdziwy Bóg.

Rozdział 3 - W ostatniej godzinie

Śukadeva Goswami kontynuował: Łamany język dziecka i jego nieporadne ruchy wzmagały przywiązanie starego Ajamili do syna. Roztaczał nad nim opiekę i sprawiało mu przyjemność wszystko, co ten robił. Kiedy jadł, wołał syna, by ten zjadł także. Kiedy pił, wołał go, by także się napił. Nieustannie zajęty opieką nad synem i powtarzaniem jego imienia - Narayana - nie spostrzegł, że przeznaczony mu czas dobiegł końca i że nadszedł kres jego życia. Kiedy głupi Ajamila stanął w obliczu śmierci, myślał wyłącznie o swym synu Narayanie.

(Śrimad Bhagavatam 6.1.25-27)

Imię dziecka



Z powyższych wersetów wynika, że syn Ajamili był jeszcze tak mały, iż nie mówił i nie chodził normalnie. Ponieważ stary ojciec darzył go nadzwyczaj silnym uczuciem, jego czynności przynosiły mu radość, a jako że dziecko nosiło imię Narayana, bez przerwy powtarzał święte imię Narayana. Robił to wprawdzie z myślą o swym synu, a nie oryginalnym Narayanie, ale imię Narayana ma tak wielką, moc, że oczyścił się mimo to. Śrila Rupa Goswami stwierdza, że jeśli ktoś w taki czy inny sposób przyciągany jest do świętego imienia Kryszny (tasmat kenapy upayena manah krsne niveśayet), kroczy ścieżką wyzwolenia. Do dzisiaj w Indiach rodzice nadają dzieciom imiona Boga, takie jak Kryszna, Govinda czy Narayana. W ten sposób mają możność intonowania świętych imion i oczyszczenia się.

W chwili śmierci Ajamila powtarzał imię Narayana, ponieważ tak nazywało się jego najmłodsze dziecko. Jako potomek bramina czcił w młodości Pana Narayana, co ma miejsce w każdej rodzinie bramińskiej. Dlatego, mimo iż przywoływał syna, dzięki skupieniu umysłu na świętym imieniu Narayana przypomniał sobie tego Narayana,. którego czcił z taką wiarą w młodości.

O znaczeniu pamiętania Narayana w momencie śmierci mówi Księga Druga Śrimad Bhagavatam (2.1.6):

etavan sankhya-yogabhyam
svadharma-parinisthaya
janma-labhah parah pumsam
ante narayana-smrtih

"Doskonałością życia ludzkiego, osiąganą dzięki pełnej wiedzy o duchu i materii, mocom mistycznym bądź wzorowemu wypełnianiu swych obowiązków, jest pamiętanie Narayana - Boga, Najwyższej Osoby - w ostatnich chwilach życia".

Ajamila, świadomie czy nie, powtarzał święte imię Narayana i tym sposobem stał się doskonały.

Śmierć - krytyczny moment



Jak już powiedziano, stan umysłu w momencie śmierci ma nadzwyczajne znaczenie. Jeśli lekceważymy śmierć i myślimy: "Tak, śmierć jest faktem, no i cóż z tego?", wtedy nie zdołamy uczynić postępu na ścieżce duchowej. Powietrze przenosi rozmaite zapachy i na podobnej zasadzie czyjeś określone myśli w chwili śmierci przeniosą go do następnego ciała. Osoba o mentalności czystego wielbiciela Kryszny zostanie natychmiast przeniesiona na Vaikunthy. Lecz jeśli czyjaś mentalność jest mentalnością zwyczajnego człowieka pracującego dla rezultatów (karmi), będzie on musiał pozostać w świecie materialnym i ponieść tego konsekwencje.

Przypuśćmy, że jestem biznesmenem. Jeśli prowadzę swą działalność do końca życia, w naturalny sposób na tym skupią się moje myśli w momencie śmierci. Pewien umierający biznesmen z Kalkuty pytał o swą fabrykę. Całkiem możliwe, że narodził się w niej jako szczur. Myśli w chwili śmierci determinują rodzaj kolejnego ciała. Kryszna jest bardzo łaskawy i dostarcza odpowiedniego ciała: "Myślisz jak szczur? Stań się szczurem. Myślisz jak tygrys? Bądź tygrysem. Myślisz jak Mój bhakta? Przyjdź do Mnie".

Dzięki intonowaniu Hare Kryszna możemy nakierować umysł na ciągłe myślenie o Krysznie. Kryszna mówi w Bhagavad-gicie (6.47): yoginam api sarvesam mad-gatenantaratmana, co oznacza, że doskonałym joginem jest ten, kto myśli o Krysznie w głębi swego serca. Ruch świadomości Kryszny przeznaczony jest szczególnie do tego, by pomóc ludziom w osiągnięciu takiego stanu. Wtedy w momencie śmierci będą po prostu pamiętać o Krysznie. Od tego, co robimy przez całe życie, zależy nasza świadomość w obliczu śmierci. To naturalne.

Ten, kto przygotowuje się na spotkanie ze śmiercią; jest prawdziwie inteligentny, a ten, kto myśli, że może pozostać w domu na zawsze i cieszyć się towarzystwem żony i dzieci, jest głupcem. Pod wpływem iluzji człowiek myśli: "Moje konto w banku, mój piękny dom i moja rodzina są moim schronieniem". Ale te rzeczy nikomu nie zapewnią ochrony, co potwierdza Śrimad Bhagavatam (2.1.4) słowami:

dehapatya-kalatradisv
atma-sainyesv asatsv api
tesam pramatto nidhanam
paśyann api na paśyati

"Tylko szaleniec myśli, że jego silne ciało, dorosłe dzieci, dobra żona i majątek uratują go". Jesteśmy w tym świecie jak żołnierze walczący na polu bitwy. Naszymi żołnierzami są dzieci, żona, konto bankowe, rodacy itd. Śrimad Bhagavatam przestrzega przed pokładaniem nadziei w takich ułomnych żołnierzach. Nawet jeśli ktoś widzi, że jego ojciec i dziadek już nie żyją, nie myśli, iż każdy - z nim włącznie - ulegnie zagładzie. W jaki sposób może uratować swego syna? W jaki sposób syn mógłby uratować jego? Materialiści pochłonięci jedynie zwierzęcymi czynnościami jedzenia, spania, łączenia się w pary i obrony nie zadają sobie podobnych pytań.

Rozdział 4 - Ani narodziny, ani śmierć

Śukadeva Goswami mówił dalej: Ajamila zobaczył wtedy trzy postacie o zdeformowanych ciałach, dzikich, wykrzywionych twarzach i zjeżonych włosach. Pojawiły się przed nim z linami w rękach, by zaciągnąć go do siedziby Yamarajy. Ich widok wprawił go w oszołomienie. Z powodu uczucia, jakim darzył swe dziecko bawiące się obok, zaczął głośno wołać je po imieniu. W ten sposób, ze łzami w oczach, powtarzał święte imię Narayana.

(Śrimad Bhagavatam 6.1.28-29)

Pragnienie wyrwania się ze szponów śmierci



Umierający, a szczególnie wielcy grzesznicy, pragną ujść śmierci. Oczywiście dusza nie podlega śmierci (na hanyate hanyamane śarire), lecz moment opuszczania obecnego ciała i przechodzenia do drugiego jest bardzo bolesny. Ból jest wtedy tak przeszywający, że żywa istota nie może już dłużej znieść przebywania w tym ciele. Czasami ktoś, czyje życie stało się udręką, popełnia samobójstwo, ale samobójstwo jest grzechem i zgodnie z prawem karmy podlega karze.

Kiedy Ajamila umierał, ujrzał trzy dzikie, przerażające postacie z linami w rękach, o splątanych włosach na głowach i zjeżonych włosach na ciele. Byli to pomocnicy Yamarajy, Yamaduci, którzy przyszli, by wyciągnąć go z ciała i postawić przed obliczem swego pana. Czasami umierający krzyczą ze strachu na widok Yamadutów. Podobny strach odczuwał Ajamila.

Na szczęście powtarzał święte imię Narayana, co sprawiło, że natychmiast przybyli tam Visnuduci, wysłannicy Narayana. Z obawy przed spętaniem linami Yamarajy intonował imię Pana ze łzami w oczach, chociaż tak naprawdę nie to miał na myśli. Chciał po prostu przywołać swego syna.

Pojawianie się i odchodzenie Kryszny oraz Jego bhaktów



Ktoś mógłby zadać pytanie: "Bhaktowie umierają i niebhaktowie także umierają. Na czym polega różnica?" Kotka może złapać szczura i nieść go w pyszczku i w taki sam sposób może przenosić swe kocięta, ale ten sam pyszczek jest dla jej kociąt bezpiecznym i wygodnym miejscem, podczas gdy dla szczura oznacza uścisk śmierci. Bhaktowie po śmierci przenoszeni są do duchowego królestwa, na Vaikunthę, a grzesznik wyciągany jest z ciała i zawlekany w regiony piekielne przez Yamadutów, "policjantów" Yamarajy. Widać to na przykładzie Ajamili.

W Bhagavad-gicie (4.9) Kryszna oznajmia, że Jego pojawianie się i odchodzenie nie jest czymś zwyczajnym; jest transcendentalne. Janma karma ca me divyam. Dlaczego Kryszna zstępuje do tego świata? Wyjaśnia to sam w poprzednim wersecie (Bg. 4.8):

paritranaya sadhunam
vinaśaya ca duskrtam
dharma-samsthapanarthaya
sambhavami yuge yuge

"Aby wyzwolić pobożnych i unicestwić niegodziwców, a także by na nowo ustanowić zasady religii, pojawiam się w każdym milenium". Bóg chce jedynie obronić bhaktów i zgładzić demony. Dlatego na ilustracjach widzimy Pana Visnu z Jego broniami - maczugą i dyskiem dla obrony bhaktów oraz kwiatem lotosu i konchą dla obdarzania ich błogosławieństwami.

Podobnie transcendentalne jest pojawianie się i odchodzenie wielbicieli Visnu (Kryszny), przysyłanych do tego świata w celu głoszenia chwały Pana. W wisznuizmie zarówno pojawianie się, jak i odchodzenie wielbicieli Pana uważa się za wszechpomyślne. Dlatego uroczyście obchodzimy rocznicę tak jednego, jak i drugiego wydarzenia.

Nawet zwykłe żywe istoty nie rodzą się i nie umierają, cóż dopiero mówić o Krysznie czy Jego bhaktach. Czasem ateiści głoszą, że Bóg jest martwy. Nie wiedzą, że najmniejsza choćby istota nie umiera. Jak więc Bóg mógłby być martwy? Bhagavad-gita opisuje ateistów jako głupców (mudha). Nie dysponują żadną wiedzą, a mimo to udają bardzo uczonych i mamrotają coś, co nie przynosi korzyści ani im, ani innym.

Wyzwolenie osiągane dzięki myśleniu o Krysznie



Ponieważ w chwili śmierci Ajamila pogrążył się w myślach o Narayanie, Krysznie, natychmiast stał się gotowy, by dostąpić wyzwolenia, mimo iż przez całe życie był grzesznikiem. Można myśleć o Krysznie na różne sposoby Gopi, pasterki, młodziutkie przyjaciółki Kryszny, myślały o Nim kierowane jakby pożądaniem, Śiśupala powodował się złością, a Kamsa strachem. Śiśupala i Kamsa byli demonami, ale jako że myśleli o Najwyższym Panu przez całe życie oraz w momencie śmierci, Kryszna osobiście obdarzył ich wyzwoleniem.

Najlepiej jednak myśleć o Krysznie życzliwie. Bhakti, czyli służba oddania, oznacza właśnie życzliwe myślenie o Krysznie. Śiśupala i Kamsa nie byli zatem bhaktami. Ale Kryszna akceptuje również to, gdy ktoś myśli o Nim nieprzychylnie. Jest tak łaskawy, że każdy, kto bezustannie o Nim rozmyśla - nawet jako o wrogu - zostaje wielkim joginem i dostępuje wyzwolenia. Dzięki temu wrodzy Krysznie Kamsa i Śiśupala osiągnęli identyczny rezultat, co osoby zajmujące się jogą i podejmujące wyrzeczenia. W duchowy blask bezosobowego Brahmana (brahmajyoti) wchodzą nie tylko najbardziej uczeni mędrcy (jnani), którzy usilnie nad tym pracowali, ale też ci, którzy byli wrogami Kryszny. W ten sposób przeznaczenie mędrców staje się także przeznaczeniem nieprzyjaciół Kryszny. Lecz nie tego powinniśmy pragnąć.

Żywa istota może pozostać przez jakiś czas w blasku Brahmana jako maleńka świecąca duchowa cząstka. Jak na światło słoneczne składa się wiele promieni, tak na duchowy blask brahmajyoti składają się żywe istoty, które są cząstkami tego blasku. Ponownie muszą jednak upaść do świata materialnego. Z natury swej pragną rozmaitych uciech zmysłowych, ale w bezosobowej atmosferze nie ma niczego takiego. Kiedy pojawia się pragnienie przyjemności, muszą wrócić do tego świata. Dlatego osoba, która wchodzi w blask Brahmana, ma wszelkie dane po temu, że upadnie ponownie.

Bhaktowie Kryszny nie pragną wyzwolenia, lecz wyłącznie służenia Mu z oddaniem, czy to w świecie materialnym, czy duchowym. Dzięki łasce Kryszny dostępują jednak wyzwolenia. Przenoszeni są do Jego siedziby, na Golokę Vrindavanę, gdzie cierpienia egzystencji materialnej w postaci narodzin, starości, chorób i śmierci są nieobecne. Pozycja bhakty różni się więc od pozycji impersonalisty czy mędrca. Jest bardzo wzniosła. Bhakta także przechodzi przez blask Brahmana, ale nie robi on na nim wrażenia. Skupia raczej swą uwagę na planetach Vaikuntha, a szczególnie na Goloce Vrindavanie, gdzie Najwyższy Pan żyje wiecznie ze swymi towarzyszami.

Rozdział 5 - Visnuduci przybywają na pomoc

Śukadeva Goswami kontynuował swą opowieść: Kiedy Visnuduci, wykonawcy poleceń Visnu, usłyszeli z ust umierającego Ajamili święte imię swego pana, intonowane bez obraz pod wpływem zupełnego przerażenia, bezzwłocznie udali się na miejsce zdarzenia. Wysłannicy Yamarajy wywlekali już duszę Ajamili, ale Visnuduci donośnym głosem zabronili im tego.

(Śrimad Bhagavatam 6.1.30-31)

Wysłannicy Najwyższego Pana



Yamaduci, pomocnicy Yamarajy, pana śmierci, przyszli po Ajamilę. Ten zawołał swego najmłodszego syna: "Narayana, chodź tutaj, umieram!" Kryszna jest tak łaskawy, że kiedy usłyszał Ajamilę wzywającego Narayana w chwili śmierci, wysłał mu na pomoc swe sługi.

Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura zauważa, że Visnuduci pojawili się tam na dźwięk świętego imienia swego pana. Nie zastanawiali się, dlaczego Ajamila powtarza to imię. Intonowanie świętego imienia to sposób gloryfikowania Boga. Ajamila jednakże nie wychwalał Pana; powtarzał Jego imię z powodu uczucia do syna. Na szczęście, z racji służby, jaką pełnił w młodości dla Narayana, wydawało się, że intonował Jego imię z oddaniem i bez obraz. A to wystarczyło, by oczyścił się z wszelkich grzechów i znalazł pod opieką Visnudutów.

Imię "Narayana" obdarzone jest pełną mocą Boga, Najwyższej Osoby - Narayana, czyli Kryszny Na tym polega sekret intonowania imion Boga (nama-sankirtana). Dzięki powtarzaniu świętego imienia Kryszny wchodzimy od razu w kontakt z Nim samym. Dzieje się tak dlatego, że imię Boga nie jest materialne; jest ono duchowe i absolutne. Z tego względu nie ma żadnej różnicy między Kryszną a Jego imieniem.

Wyciąganie duszy z ciała



Kiedy Visnuduci przybyli na miejsce, zwrócili się do Yamadutów z całą powagą: "Co robicie? Zatrzymajcie się! Nie możecie zabrać tego człowieka do siedziby Yamarajy!"

Vaisnavę, czyli kogoś, kto podporządkował się lotosowym stopom Pana Visnu, zawsze chronią Jego wysłannicy. Ponieważ Ajamila wypowiedział święte imię Narayana, Visnuduci nie tylko zaraz przybyli na miejsce zdarzenia, ale również nie pozwolili Yamadutom go tknąć. Gromkimi głosami zagrozili, że jeśli nie przestaną wyciągać duszy z serca Ajamili, zostaną ukarani. Wysłannikom Yamarajy podlegają wszystkie grzeszne żywe istoty, lecz pomocnicy Pana Visnu mogą ukarać każdego - nawet samego władcę śmierci - jeśli wyrządzi krzywdę wielbicielowi Visnu.

Współcześni naukowcy nie wiedzą, jak przy pomocy swych materialnych instrumentów znaleźć duszę w ciele, Śrimad Bhagavatam mówi jednak wyraźnie, że dusza znajduje się w sercu (hrdaya). I właśnie z serca Yamaduci wyciągali duszę Ajamili. Serce jest cząstką całego mechanizmu, jakim jest ciało. Pan oznajmia w Bhagavad-gicie (18.61):

iśvarah sarva-bhutanam
hrd-deśe 'rjuna tisthati
bhramayan sarva-bhutani
yantrarudhani mayaya

"Najwyższy Pan przebywa w sercu każdego, Arjuno, i stamtąd kieruje wędrówkami wszystkich żywych istot, które usytuowane są jak gdyby w maszynie powstałej z energii materialnej". Yantra oznacza maszynę, taką jak np. samochód. Kierowcą i właścicielem maszyny ciała jest dusza, ale najwyższym kierującym i właścicielem jest Bóg, Najwyższa Osoba, w postaci Nadduszy.

Materialne ciało stwarzane jest za pośrednictwem mayi stosownie do uczynków w przeszłym życiu. A następne ciało zależy od postępowania w życiu obecnym. We właściwym czasie dusza i Naddusza przechodzą do kolejnej machiny materialnego ciała. Na tym polega transmigracja duszy.

Podczas przechodzenia z jednego ciała do drugiego dusza grzesznika zabierana jest przez wysłanników Yamarajy i umieszczana w określonym piekle, aby mogła przyzwyczaić się do warunków, w jakich żyć będzie w następnym ciele.

Wysłuchawszy Visnudutów, wykonawcy woli Yamarajy, syna boga słońca, zapytali: "Kim jesteście, że ośmielacie się kwestionować polecenia Yamarajy? Komu służycie, skąd przybywacie i dlaczego nie pozwalacie nam tknąć Ajamili? Czy jesteście półbogami z planet niebiańskich, istotami stojącymi niżej od półbogów czy najlepszymi spośród bhaktów? Wasze oczy przypominają płatki lotosu. Ubrani w żółte jedwabne szaty, udekorowani girlandami z lotosów, w hełmach na głowach i z kolczykami w uszach wyglądacie niezwykle świeżo i młodo. Czteroręcy, dzierżycie łuki i kołczany ze strzałami, miecze, maczugi, konchy, dyski i kwiaty lotosu. Nadzwyczajny blask waszych ciał rozproszył panujące ciemności. Dlaczego chcecie nas powstrzymać?"

(Śrimad Bhagavatam 6.1.32-36)

Boska ingerencja



Z powodu popełnionych przez siebie grzechów Ajamila podlegał Yamarajy, najwyższemu sędziemu wyznaczonemu do wymierzania sprawiedliwości grzesznikom. Kiedy Visnuduci nie pozwolili wysłannikom boga śmierci tknąć Ajamili, ci niepomiernie się zdziwili, gdyż nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by ktoś próbował przeszkodzić im w wykonywaniu obowiązków.

Czteroramienni, niezwykle wyglądający Visnuduci przybyli z Vaikunthy. Słudzy Yamarajy od razu okazali im szacunek. Nie wiedzieli, z jakiej planety pochodzą przybysze. Powiedzieli po prostu: "Przybyliście chyba z jakiegoś wzniosłego miejsca, ale dlaczego ingerujecie w nasze sprawy? Jesteśmy Yamadutami. Naszym obowiązkiem jest wymierzanie kary grzesznikom, a Ajamila grzeszył przez całe życie. Teraz, gdy umiera, mamy prawo zaprowadzić go przed oblicze Yamarajy, syna Vivasvana, boga słońca, dlaćczego więc nam przeszkadzacie?"

Najbardziej znaczące słowo użyte w wersecie 32 to siddha-sattamah, które oznacza najlepszego spośród doskonałych. Bhagavad-gita (7.3), mówi: manusyanam sahasresu kaścid yatati siddhaye. Spośród milionów ludzi jeden może próbować stać się siddha - doskonałym, czy - innymi słowy - samozrealizowanym. Osoba samozrealizowana wie, że nie jest ciałem materialnym, lecz duszą (aham brahmasmi). Obecnie prawie nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, ale ten, kto to zrozumiał, osiąga doskonałość i określany jest mianem siddha. Kto wie, że dusza jest cząstką Najwyższej Duszy i pełni dla Niej służbę oddania, nazywany jest siddha-sattama. Wtedy zasługuje, by żyć na Vaikuncie lub Krysznaloce. Dlatego słowo siddha-sattama odnosi się do czystego bhakty Pana.

Jako że Yamaduci są sługami Yamarajy, jednego z siddha-sattamów, wiedzieli, iż tego typu osoby stoją ponad półbogami i pozostałymi istotami w tym świecie. Zapytali więc, dlaczego Visnuduci chcieli przeszkodzić im w wykonaniu polecenia tak wzniosłej duszy jak Yamaraja.

Wypada zauważyć, że Ajamila nie był jeszcze martwy. Visnuduci zdołali powstrzymać Yamadutów zanim ci zdążyli wyciągnąć duszę z jego serca. Kiedy toczyła się między nimi dyskusja, Ajamila znajdował się na skraju śmierci. Owa dyskusja miała rozstrzygnąć, kto będzie miał prawo do jego duszy.

Duchowe piękno



Visnuduci dokładnie przypominali Pana Visnu. Yamaduci nigdy wcześniej ich nie widzieli, jako że atmosfera, w jakiej przebywają, przesiąknięta jest grzechem. Dlatego zdumiała ich obecność tak pięknych istot. Zwrócili się do nich w następujący sposób: "Sądząc z waszego wyglądu, jesteście wzniosłymi osobami, a dzięki waszej niebiańskiej mocy ciemność świata materialnego uległa rozproszeniu. Dlaczego chcecie powstrzymać nas od wypełniania obowiązków?" Później wyjaśni się, że słudzy Yamarajy przez pomyłkę wzięli Ajamilę za grzesznika. Nie wiedzieli, że chociaż żył występnie, oczyścił się dzięki nieustannemu powtarzaniu świętego imienia Narayana.

Visnuduci roztaczali wokół siebie blask charakterystyczny dla istot i rzeczy ze świata duchowego. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie, że Jego siedziba nie jest oświetlona ani blaskiem słońca, ani blaskiem księżyca, ani blaskiem ognia, ani elektrycznością. Na tad bhasayate suryo na śaśanko na pavakah. Yamaduci nie wiedzieli, skąd przybyli Visnuduci, ale uznali ich za istoty niezwykłe z racji cielesnego blasku, czterech ramion i nadzwyczajnego piękna.

Rozdział 7 - Prawidłowy osąd

Po wysłuchaniu posłańców pana śmierci przedstawiciele Vasudevy uśmiechnięci zwrócili się do nich gromkim głosem: "Jeżeli naprawdę jesteście sługami Yamarajy, musicie wyjaśnić nam znaczenie zasad religijnych oraz opisać przejawy niereligijności. jak należy karać? Kto podlega karze? Czy wszyscy zajęci pracą dla rezultatów, czy tylko niektórzy z nich?"

(Śrimad Bhagavatam 6.1.37-39)

O czym powinni wiedzieć wysłannicy Dharmy



Yamadutom nie podobało się postępowanie Visnudutów. Powiedzieli im: "Jesteście wzniosłymi osobami i utrudnianie nam wypełniania obowiązków nie przyniesie wam korzyści". Wprawiło ich w zdumienie, że Visnuduci chcą zakłócić ustalony porządek i przeszkodzić Yamarajy. Podobnie Visnuduci dziwili się, że Yamaduci - mieniący się sługami Yamarajy, pana śmierci, najwyższego sędziego i znawcy zasad religijnych - sami wykazali się nieznajomością tych zasad. Dlatego uśmiechali się, myśląc: "O czym oni mówią? Jeśli faktycznie są sługami Yamarajy, powinni wiedzieć, że nie mogą zabrać ze sobą Ajamili".

Odezwali się więc poważnie: "Twierdzicie, że jesteście wysłannikami Dharmarajy (Yamarajy), nadzorcy śmierci czuwającego nad zachowaniem religii, i oskarżacie nas o próbę przeszkodzenia wam w wypełnianiu poleceń waszego pana. Skoro jesteście tymi, za których się podajecie, to powinniście umieć wyjaśnić, czym jest religia (dharma), a czym niereligijność (adharma)".

Jest to pytanie najwyższej wagi. Sługa musi znać polecenia swego pana. Słudzy Yamarajy oznajmili, że wypełniają jego instrukcje, dlatego ich przeciwnicy rozumnie poprosili o wyjaśnienie zasad religii i ich przeciwieństwa. Wielbiciel Visnu zna je doskonale, jako że obeznany jest z instrukcjami Boga, Najwyższej Osoby. Najwyższy Pan mówi: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszelkie rodzaje religii i po prostu podporządkuj się Mi". Podporządkowanie Panu jest więc prawdziwą zasadą religijną. Ci, którzy ulegli żądaniom natury materialnej zamiast podporządkować się Krysznie, są bezbożnikami, bez względu na pozycję, jaką zajmują. Nieświadomi zasad religii nie podporządkowują się Panu i uważani są za grzesznych niegodziwców, najniższych spośród ludzi oraz za pozbawionych jakiejkolwiek wiedzy głupców Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (7.15):

na mam duskrtino mudhah
prapadyante naradhamah
mayayapahrta-jnana
asuram bhavam aśritah

"Najwięksi głupcy, najniżsi spośród rodzaju ludzkiego, ci, których wiedza skradziona została przez iluzję oraz ci o naturze demonów nigdy Mi się nie podporządkowują".

Pytanie zadane przez Visnudutów było jak najbardziej właściwe. Ktoś, kto reprezentuje jakąś osobę, musi w pełni znać jej misję. Bhaktowie w ruchu świadomości Kryszny muszą być zatem świadomi misji Kryszny i Pana Caitanyi oraz muszą znać naszą filozofię, w przeciwnym wypadku będą uważani za głupców.

Pan Caitanya Mahaprabhu powiedział: yei krsna-tattva-vetta, sei 'guru' haya. "Trzeba znać Krysznę, aby stać się guru. Nie każdy może nim być". Visnuduci rzucili wyzwanie Yamadutom, aby ci - jeśli faktycznie są wysłannikami Dharmarajy - objaśnili prawdziwą religię i niereligijność. Takie powinno być kryterium oceny, kto naprawdę reprezentuje religię. Nie każdego można uznać za osobę religijną czy za mistrza duchowego. Wszechobejmująca ignorancja dała wielu ludziom asumpt do nazywania się Bogiem i prezentowania absurdów jako dharmy. Komuś, kto głosi, że jest Bogiem lub że stał się Nim dzięki jodze mistycznej, należy rzucić wyzwanie. W Ameryce pewien człowiek twierdzi, że jest Bogiem, że każdy jest Bogiem, i w ten sposób zdobywa uczniów. Kiedyś bolał go ząb, zapytałem więc: "Co z ciebie za Bóg, skoro cierpisz z powodu zęba?" Tylko obłąkaniec lub oszust może głosić, że jest Bogiem.

Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości



Kto jest upełnomocniony do wymierzania kary innym, nie powinien karać wszystkich bez wyjątku. Istnieje nieskończenie wiele żywych istot, z których większość to przebywające w świecie duchowym wiecznie wyzwolone istoty (nitya-mukta). O karaniu ich nie może być mowy. Jedynie niewielka część żywych istot, w przybliżeniu jedna czwarta, przebywa w świecie materialnym. Większość z nich - 8 000 000 spośród 8 400 000 gatunków - to stworzenia niższe od człowieka. Nie karze się ich, gdyż zgodnie z prawem natury ewoluują automatycznie. Istoty ludzkie o rozwiniętej świadomości odpowiadają za swe czyny, ale nie wszystkie zasługują na karę. Nie podlegają jej te, które spełniają pobożne uczynki, podlegają jej za to grzesznicy. Dlatego Visnudutów szczególnie interesowały kryteria, jakimi zwykł kierować się Yamaraja przy podejmowaniu decyzji, kogo ukarać, a kogo nie. Co decyduje o karze? Na czym opiera się autorytet? Takie pytania zadali.

Yamaduci uważali, że ich postępowanie jest bez zarzutu, ponieważ przestrzegali instrukcji swego doskonałego pana. Sędzia wymierza karę tym, którzy łamią prawo, co nie oznacza, że on sam popełnia przestępstwo. Wydając wyrok działa jako reprezentant władzy. Na podobnej zasadzie Yamaraja - chociaż zarządza regionami piekielnymi i ma do czynienia z grzesznikami - jest czystym reprezentantem Kryszny i wykonuje Jego polecenia.

Policjant powinien znać prawo i wiedzieć, kogo aresztować za jego łamanie. Jeśli zamknąłby kogokolwiek, zostanie uznany za przestępcę. Nie może aresztować obywateli przestrzegających prawa. Yamadutom również nie wolno stawiać każdego bez wyjątku przed obliczem Yamarajy. Mogą to robić tylko w przypadku niebhaktów, którzy muszą ponieść karę za swe grzeszne uczynki. Yamaraja przestrzegł swych pomocników, by nie zbliżali się do wielbicieli Visnu.

Yamaduci nie mogli jednakże zrozumieć, dlaczego Ajamila, wielki grzesznik, nie powinien być uznany za przestępcę i postawiony przed sądem Yamarajy.

Bhaktowie i demony



W świecie materialnym istnieją dwa rodzaje istot ludzkich: jeden to słudzy Boga (zwani devami lub surami), a drugi to słudzy złudzenia (zwani asurami).

Wszyscy mieszkańcy świata duchowego są sługami Pana, dlatego świat ten nazywany jest absolutnym. Nie ma tam niezgody, jako że centrum wszystkiego jest Kryszna, Bóg, i każdy służy Mu z miłości, a nie za pieniądze. Zatrudniony przez kogoś sługa pełni swe obowiązki wprost proporcjonalnie do otrzymywanej zapłaty, ale w świecie duchowym to zjawisko nie występuje. Każdy jest tam wyzwolony i bogaty jak Bóg, Najwyższa Osoba, z tym, że nadal pozostaje sługą. W świecie materialnym ludzie pełnią służbę z konieczności, w świecie duchowym zaś kierują się milością. Niczego tam nie brakuje, gdyż wszystko jest kompletne. Brahma-samhita oznajmia, że w świecie duchowym są drzewa pragnień (kalpa-vrksa), które spełniają dowolne życzenia.

W świecie materialnym każdy zmuszony jest służyć. Jeśli tego nie robi, będzie głodować. Król musi pracować, cóż dopiero mówić o biedaku. Na polecenie Najwyższego Pana natura materialna zmienia każdego w tańczącego psa. Właściciel mówi: "Tańcz", i pies tańczy, gdyż wie, że inaczej nie dostanie nic do jedzenia.

I w świecie duchowym, i w materialnym każdy jest sługą, lecz tutaj ludzie żyją pod wpływem złudzenia, że są panami. Głowa rodziny myśli: "Jestem panem swej żony i swych dzieci", ale naprawdę służy członkom swojej rodziny. Głowa państwa myśli: "Jestem królem" czy "Jestem prezydentem", ale służy obywatelom swego kraju. Taka jest jego pozycja i jeśli nie spełnia oczekiwań obywateli, zostanie usunięty ze stanowiska lub przegra następne wybory.

W świecie materialnym każdy próbuje stać się panem wszystkich, którzy w jakiś sposób od niego zależą, co jest przyczyną powszechnej rywalizacji - między samozwańczymi "bogami", głowami państw, a nawet przyjaciółmi i członkami rodziny. W tych zawodach nie ma zwycięzców. Mahatmę Gandhiego uważano za ojca Indii, lecz był on tylko sługą. A kiedy jednemu człowiekowi nie spodobało się to, co robił w służbie dla innych, został zabity. To samo spotkało prezydenta Kennedy'ego. Był bardzo popularny, komuś jednak przeszkadzał, i również padł ofiarą morderstwa. Nikt w świecie materialnym nie jest panem. Może być albo sługą iluzji (maya), albo sługą Boga.

Należy przestrzegać praw państwowych, choć pod wpływem złudzenia przestępca myśli, że nie musi tego robić. Kiedy go złapią, nie ma jednak wyboru; w więzieniu zmuszony jest do przestrzegania prawa. Podobnie z nami. Wszyscy jesteśmy sługami Boga, ale ludzie o naturze demonów lekceważą Boga i Jego prawa. Myślą, że Boga nie ma, że każdy jest Bogiem lub że oni sami są Bogiem. Lecz tacy "bogowie" również podlegają boskim prawom w formie narodzin, starości, chorób i śmierci.

Tylko ktoś całkowicie okryty ignorancją odmówi służenia Panu. Zamiast dobrowolnie pełnić służbę dla Niego, staje się niewolnikiem mayi, iluzorycznej energii Najwyższego Pana. Człowiek opętany przez duchy mówi od rzeczy. Podobnie dzieje się z żywą istotą osaczoną przez mayę, pochłoniętą ułudą natury materialnej. Ona także mówi od rzeczy, a najgłupsze jest twierdzenie, że sama jest Bogiem.

Między tymi dwiema klasami żywych istot - o naturze boskiej i demonicznej - toczy się bezustanna rywalizacja. Asury buntują się przeciwko Bogu, a devy podporządkowują się Mu. Historia maharadży Prahlady pokazuje, że nawet wśród członków jednej rodziny bywają demony i bhaktowie. Ojciec Prahlady, Hiranyakaśipu, był demonem, a jego syn - bhaktą. Ojciec kocha swe dziecko, ale z racji demonicznej natury Hiranyakaśipu stał się wrogiem swego syna. Oto natura demonów.

Tygrys też darzy uczuciem swe małe, Hiranyakaśipu okazywał więc uczucie Prahladzie, który w wieku piciu lat był bardzo dobrze wychowanym i miłym dzieckiem. Pewnego dnia zwrócił się do syna tymi słowy: "Mój drogi chłopcze, powiedz mi, jakiej najlepszej rzeczy nauczyłeś się w szkole".

Maharadża Prahlada odrzekł: "Powinno się poświęcić wszystko poznaniu Boga. Ludzka forma życia stwarza najlepsze możliwości czynienia postępu duchowego i musi zostać wykorzystana do zrozumienia Boga".

Hiranyakaśipu ze złością zapytał nauczycieli chłopca: "Dlaczego nauczyliście moje dziecko tych bzdur?"

Ci przestraszeni odparli: "Nie my nauczyliśmy go tego, panie. To dziecko wykazuje naturalne upodobanie do Boga, cóż więc możemy zrobić? Skoro tylko nadarza się okazja, wykorzystuje ją, by nauczać chłopców w klasie o świadomości Boga". Pod nieobecność nauczycieli Prahlada wskakiwał na ławkę i zwracał się do swych kolegów: "Moi drodzy, życie nie jest przeznaczone do czerpania przyjemności ze zmysłów. Służy ono poznaniu Boga, pamiętajcie o tym".

My także podjęliśmy się misji nauczania, ponieważ ogółowi zależy jedynie na zadowalaniu zmysłów, co nie prowadzi do niczego dobrego. W Śrimad Bhagavatam (5.5.4) Pan Risabhadeva mówi: nunam pramattah kurute vikarma yad indriya-pritaya aprnoti. "Ludzie popełniają tak wiele grzechów, by zadowalać zmysły. Zupełnie przypominają szaleńców". Szaleniec nie wie, co robi. Materialiści są tak bardzo pochłonięci pogonią za uciechami zmysłowymi, że stają się szaleni i popełniają wszelkie możliwe grzechy.

Materialistyczny sposób życia niesie ze sobą ogromne ryzyko. Ludziom zajętym zadowalaniem zmysłów Kryszna daje dalsze możliwości, zmuszając ich do ponownego narodzenia się w świecie materialnym. Małpa ma wszelkie warunki po temu, by cieszyć się życiem seksualnym. Na swój sposób jest ascetą - żyje nago w lesie, je wyłącznie owoce. Jej natura zmusza ją jednak do posiadania wielu partnerek, dzięki czemu może bardziej cieszyć się seksem. Tak zwani asceci, odziani w szaty świętych (sadhu), ale potajemnie uprawiający nielegalny seks z kobietami, są jak małpy. Ich postępowanie jest demoniczne.

Demony, asury, nie wierzą w istnienie Boga i działają według własnych zachcianek. W Bhagavad-gicie (7.15) Kryszna opisuje ich następująco:

na mam duskrtino mudhah
prapadyante naradhamah
mayayapahrta-jnana
asuram bhavam aśritah

"Najwięksi głupcy, najniżsi spośród rodzaju ludzkiego, ci, których wiedza skradziona została przez iluzję oraz ci o naturze demonów nigdy Mi się nie podporządkowują". Kryszna mówi tutaj wyraźnie asuram bhavam aśritah. Ponieważ demony opowiedziały się za ateizmem, są najniżsi spośród rodzaju ludzkiego mimo swego wykształcenia, swej nauki i polityki. Ktoś mógłby zaoponować: "Jak możesz nazywać demonem wykształconego dżentelmena ze stopniem naukowym?" Pisma objawione mówią jednak, że chociaż taka osoba może wydawać się uczona, jej wiedza została skradziona przez mayę z racji jej ateizmu.

Orzeczenia pism mogą się nie podobać, tym niemniej są one autorytatywne, a my musimy mówić prawdę. Nie możemy przymykać oczu na problemy egzystencji materialnej. Musimy znać swoją prawdziwą pozycję oraz wiedzieć, czym jest religia, a czym bezbożność. Pierwsza oznacza działanie zgodne z pragnieniem Boga, a druga działanie wbrew Jego wskazówkom.

Rozdział 8 - Religia

Yamaduci odrzekli: "Religię stanowi to, co zalecają Wedy, a przeciwieństwem tego jest niereligijność. Pisma wedyjskie są tożsame z Bogiem, Najwyższą Osobą - Narayanem, i są samozrodzone. Oto co usłyszeliśmy od Yamarajy".

(Śrimad Bhagavatam 6.1.40)

Słuchanie autorytetu



Zasady zawarte w pismach wedyjskich uznawane są za autorytatywne, jako że pochodzą od Kryszny. Wedy uosabiają autorytet Boga, Najwyższej Osoby, w ten sam sposób, w jaki kodeksy karne uosabiają autorytet państwa.

Kiedy zachodzi potrzeba określenia, czym jest religia, a czym niereligijność, nie ma miejsca na własne opinie. To niedorzeczność. Należy poznawać Boga dzięki śuśruma, słuchaniu prawdziwych reprezentantów Najwyższego Pana. W Bhagavad-gicie (4.1) Kryszna oznajmia:

imam vivasvate yogam
proktavan aham avyayam
vivasvan manave praha
manur iksvakave bravit

"Ja przekazałem tę niezniszczalną naukę o jodze bogu słońca Vivasvanowi, który powierzył ją Manu, ojcu ludzkości, a ten z kolei przekazał ją Iksvaku". Oto prawidłowy sposób poznawania Wed - należy słuchać właściwego autorytetu, mistrza duchowego.

Yamaduci żądali, by Visnuduci przestali przeszkadzać im w spełnianiu obowiązków, ponieważ działali z polecenia prawdziwego autorytetu - Yamarajy. Yamaraja to jedna z dwunastu wybitnych osobistości będących autorytetami tak w sprawach duchowych, jak i materialnych (mahajana). Jest wielbicielem Visnu, ale wykonuje niewdzięczne zadanie karania grzeszników. Jak wyższy funkcjonariusz policji jest odpowiedzialnym, oddanym sługą rządu, tak Yamaraja jest wiernym sługą Pana Narayana, czyli Kryszny, wymierzającym karę grzesznikom. Skoro zwyczajny rząd potrzebuje sądu, dlaczego miałoby go brakować w rządzie Boga?

Śrimad Bhagavatam wymienia dwunastu mahajanów. Są to: Pan Brahma, Narada Muni, Pan Śiva, czterej Kumarowie, Pan Kapila - syn Devahuti, Svayambhuva Manu, maharadża Prahlada, Bhismadeva, maharadża Janaka; Śukadeva Goswami, maharadża Bali oraz Yamaraja. Mają oni pełną wiedzę o Bogu i mogą nas do Niego zaprowadzić. Dlatego pisma objawione zalecają podążać w ich ślady. Bez tego poznanie Boga nie jest możliwe. Spekulatywne dociekania nie pomogą nam w zrozumieniu ścieżki religii. Zasady religijne pochodzą od Boga, Najwyższej Osoby (dharmam tu saksad bhagavat-pranitam). Stąd prawdziwa religia oznacza posłuszeństwo słowom Najwyższego Pana i Jego przedstawicieli. W Bhagavad-gicie (18.66) Kryszna mówi: mam ekam śaranam vraja. "Po prostu podporządkuj się Mi". Na tym polega prawdziwa religia. Wszystko inne jest bezbożnością. Religia stworzona przez człowieka to nie religia, lecz oszustwo. W obecnych czasach modne stało się wymyślanie własnych ścieżek religijnych bez odwoływania się do autorytetów. Dharma oznacza prawa dane ludziom przez Boga. Ścieżką dharmy podążają mahajanowie, a my powinniśmy podążać za nimi. W przeciwnym wypadku nie mamy szansy na zrozumienie religii i Boga.

W świecie materialnym ludzie nie wiedzą, czym jest religia. Stąd Mundaka Upanisad (1.2.12) mówi, że człowiek powinien zbliżyć się do guru. Tad vijnanartharh sa gurum evabhigacchet. "Aby poznać wiedzę transcendentalną, należy udać się do guru". Nie ma odstępstwa od tej zasady. Nikt nie może twierdzić, że pozna tę wiedzę bez mistrza duchowego. To niemożliwe. Wielbiciele Visnu uznają związek z guru za warunek konieczny do zdobycia wiedzy duchowej. Adau gurv-aśrayam. Powinno się przy tym spełnić trzy warunki: tad viddhi pranipatena paripraśnena sevaya. Trzeba podporządkować się mistrzowi duchowemu, zadawać mu pytania i pełnić dla niego służbę. Wtedy zdoła się zrozumieć prawdziwą wiedzę duchową.

Kiedy Sanatana Gosvanu chciał zostać uczniem Pana Caitanyi, podporządkował Mu się i rzekł: "Mój drogi Panie, w czasach, gdy byłem ministrem; ludzie zwykli nazywać mnie uczonym człowiekiem, a ja w duchu przyznawałem im rację. W rzeczy samej nie jestem ani uczony, ani inteligentny, ponieważ nie znam swej prawdziwej tożsamości. Oto rezultat mojej nauki. Wiem wszystko z wyjątkiem tego, kim jestem i jak wyrwać się z tych nieszczęsnych warunków życia materialnego".

Widzimy, że współczesny model edukacji również nie pomaga w zdobyciu tej wiedzy. Wykładowcy mówią o tak wielu rzeczach, a kiedy spytać ich o to, kim są, nie potrafią odpowiedzieć. Uczelnie nadają tytuły absolwentom, którzy. myślą: "Jestem doktorem, jestem wykształconym człowiekiem", ale odpowiadając na pytanie, kim jest i na prośbę o wyjaśnienie celu życia ów doktor odwoływać się będzie jedynie do określeń związanych z fizycznym ciałem: "jestem Amerykaninem, mężczyzną itp." Potrafi on jedynie określić swą tożsamość w oparciu o ciało, którym nie jest, i dlatego zasługuje na miano głupca numer jeden.

Arjuna początkowo też myślał w kategoriach ciała. "Kryszno, jak mogę walczyć? Po drugiej stronie są moi kuzyni, bracia, wujowie, bratankowie i szwagrowie. Jeśli ich zabiję, ich żony owdowieją i zostaną zhańbione, po czym pojawią się niechciane dzieci". Arjuna był wykształcony, lecz uległ słabości. Powiedział Krysznie: "Mój drogi Kryszno, jestem zdezorientowany. Moim obowiązkiem jako rycerza (ksatriya) jest walka, ale teraz uchylam się od jego wypełnienia, ponieważ z racji oszołomienia nie rozumuję właściwie. Wiem, że możesz powiedzieć mi, co mam robić, dlatego podporządkowuję Ci się jako Twój uczeń. Poucz mnie, proszę" (Bhagavad-gita 2.7.)

Pisma wedyjskie mówią nam, że mistrz duchowy nie jest zabawką. Nie powinno się przyjmować guru pod wpływem mody i myśleć, że nie ma potrzeby wypełniać jego poleceń. Taki guru i taki uczeń jest bezużyteczny. Przyjęcie mistrza duchowego jest bardzo poważną rzeczą. Należy dowiedzieć się, kto jest prawdziwym guru, który potrafi rozwiązać problemy życia. Jedynie ktoś, kto poważnie myśli o wydostaniu się z płomieni egzystencji materialnej, powinien przyjmować mistrza duchowego.

Śrimad Bhagavatam (11.3.21) stwierdza:

tasmad gurum prapadyeta
jijnasuh śreya uttamam
śabde pare ca nisnatam
brahmany upaśamaśrayam

Kto chce osiągnąć najwyższą korzyść w życiu, powinien podporządkować się guru. Guru musi nie tylko znać pisma wedyjskie i ich konkluzję, ale również stosować się do ich zasad w życiu codziennym, bez jakichkolwiek odstępstw. Musi być wolny od wszelkich pragnień posiadania bogactwa, kobiet i zdobycia rozgłosu, w pełni pochłonięty życiem duchowym i całkowicie podporządkowany Krysznie, Najwyższemu Panu. Takiego mistrza duchowego należy odnaleźć i takiemu się podporządkować.

Odpowiedź Yamadutów była więc prawidłowa. Sami niczego nie wymyślali. Oparli się na tym, co usłyszeli od swego mistrza duchowego, Yamarajy. Mahajano yena gatah sa panthah. Powinno się podążać śladami mahajanów, autoryzowanych osób. Yamaraja jest jednym spośród dwunastu autorytetów, dlatego jego słudzy mieli prawo powiedzieć: śuśruma. "Usłyszeliśmy to od naszego pana, Yamarajy".

Rozdział 9 - Kara

Yamaduci mówili dalej: "Pan Narayana, najwyższa przyczyna wszechrzeczy, przebywa w swej siedzibie w świecie duchowym, a mimo to sprawuje kontrolę nad całym stworzeniem za pośrednictwem trzech gun natury materialnej - dobroci, pasji oraz ignorancji., Obdarza wszystkie żywe istoty rozmaitymi cechami, postaciami, nazwami (takimi jak bramin, ksatriya i vaiśya) oraz przydziela im obowiązki stosownie do ich pozycji w systemie varn i aśramów Tym sposobem jest przyczyną przejawienia kosmicznego.

Słońce, ogień, niebo, powietrze, półbogowie, księżyc, wieczór, dzień, noc, wszystkie kierunki, woda, ląd oraz sama Naddusza są świadkami działań żywej istoty. Karze podlegają ci, o których wymienieni wyżej świadkowie orzekli, że zaniedbali wypełnianie swych obowiązków. Każdemu działającemu dla rezultatów wymierzana jest kara stosownie do jego grzechów.

O mieszkańcy Vaikunthy, jesteście bezgrzeszni, ale wszystkie istoty zamieszkujące świat materialny działają dla rezultatu, czy to w sposób grzeszny czy pobożny. Dzieje się tak, ponieważ mają na nie wpływ trzy guny natury, które zmuszają je do podejmowania danych czynności. Ktoś, kto usytuowany jest w materialnym ciele, nie może być bierny, a grzech jest nieunikniony dla tego, kto działa pod wpływem gun natury. Dlatego wszystkie żywe istoty przebywające w tym świecie podlegają karze. Odpowiednio do swych pobożnych i bezbożnych uczynków muszą cieszyć się lub cierpieć w przyszłym życiu skutki nagromadzonej karmy".

(Śrimad Bhagavatam 6.1.41-45)

Przyczyna wszelkich działań



na tasya karyam karanam ca vidyate
na tat-samaś cabhyadhikaś ca drśyate
parasya śaktir vividhaiva śruyate
svabhaviki jnana-bala-kriya ca

Narayana, Najwyższy Pan, jest wszechmocny Ma różnorodne energie, dlatego może pozostawać w swej siedzibie, a jednocześnie bez jakiegokolwiek wysiłku sprawować nadzór nad całym stworzeniem za pośrednictwem trzech gun natury materialnej - dobroci, pasji i ignorancji. Wynikiem kombinacji tych gun są rozmaite formy, ciała, działania oraz zmiany przejawiające się w doskonały sposób. Jako że Bóg jest doskonały, wszystko działa tak, jakby On osobiście tego doglądał i brał w tym udział.

Ateiści jednakże, okryci trzema gunami, nie dostrzegają, że to Narayana stoi za wszystkim. Pan Kryszna potwierdza to w Bhagavad-gicie (7.13) słowami:

tribhir guna-mayair bhavair
ebhih sarvam idam jagat
mohitam nabhijanati
mam ebhyah param avyayam

"Omamiony trzema gunami natury, cały świat nie zna Mnie, który - niewyczerpanym będąc - stoję ponad gunami".

Zmuszeni do działania



Najwyższy pan ma trzy energie: wewnętrzna (para-śakti), graniczną oraz zewnętrzną. Żywe istoty należą do energii granicznej, gdyż mogą dostać się pod wpływ albo energii wewnętrznej, albo zewnętrznej. Z natury swej są one para-śakti, ale kiedy ulegają wpływowi energii materialnej, określa się je mianem ksetra-jna-śakti, czyli znawców materialnego pola. Innymi słowy, wewnętrzna energia Pana jest duchowa (para) i takiej samej natury są żywe istoty, lecz na skutek kontaktu z energią materialną (ksetra) uważają one fizyczne ciało za jaźń i tym sposobem zmuszane są do działania pod kierunkiem pięciu zmysłów.

Yamaduci mówią, że każdy, kto ma materialne ciało, zmuszony jest pracować. Muszą to robić i mrówka, i słoń. By utrzymać się przy życiu, mrówka potrzebuje jedynie odrobiny cukru, a słoń trzystu kilogramów pokarmu dziennie, każde z nich musi jednak zdobyć to pożywienie. Głupcy mówią, że bhaktowie nie pracują, lecz bhaktowie pracują dla Kryszny dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie są próżniakami. Skoro przebywamy w świecie materialnym, musimy pracować, swą pracę dedykujemy jednakże Krysznie. W rzeczy samej nie jest to praca (karma). To dharma, praktyczna religia. Dopóki ktoś nie pracuje dla Kryszny, jego działanie jest adharmą, bezbożnym zadowalaniem zmysłów.

Stosownie do natury jednostki



Prawdziwym celem życia jest sprawianie przyjemności Krysznie, a varnaśrama-dharma to system społeczny mający służyć realizacji tego celu. Życie ludzkie dzieli się w nim na cztery etapy (aśrama), a społeczeństwo na cztery warstwy (varna). Etapy życia ludzkiego to: brahmacarya - życie w celibacie podczas pobierania nauki; grhastha - życie rodzinne regulowane duchowymi zasadami; vanaprastha - okres wycofywania się z życia rodzinnego; sannyasa - życie ascety Cztery warstwy społeczne to: bramini - intelektualiści; ksatriyowie - wojskowi i zarządzający; vaiśyowie - rolnicy i przedsiębiorcy; śudrowie - robotnicy. Bez tego systemu organizacji społeczeństwo przypomina stado zwierząt. Cywilizacja zaczyna się wtedy, gdy ludzie przyjmują podział życia na cztery wymienione wyżej etapy oraz podział społeczeństwa na warstwy, w zależności od cech indywidualnych oraz rodzaju wykonywanego zajęci. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie, że stworzył ten podział wziąwszy pod uwagę cechy i pracę. Catur-varnyam maya srstam guna-karma-vibhagaśah.

W świecie materialnym wywiera na nas wpływ określona mieszanka gun natury i stosownie do niej kształtuje się nasz charakter i nasze zachowanie, a w zależności od tego określana jest nasza przynależność do konkretnej kategorii. Obecnie ludzie głoszą, że system kastowy powinien zostać zniesiony, ale jak mogą lekceważyć ten naturalny podział na warstwy w łonie społeczeństwa? Muszą istnieć bramini, którzy mając po temu kwalifikacje rozpowszechnialiby nauki Wed wśród ogółu. Muszą istnieć ksatriyowie, którzy sprawowaliby władzę i chronili ludzi. Muszą istnieć vaiśyowie, przedsiębiorcy i rolnicy, którzy zajęliby się handlem i rolnictwem, w tym ochroną krów. I w końcu muszą istnieć śudrowie, którzy służą przedstawicielom wyższych warstw. Każdy człowiek należy do którejś z wymienionych kategorii w zależności od przejawianej natury.

Zalecane obowiązki a bezprawne działanie



Bez względu na varnę i aśram doskonałością działania jest zadowolenie Visnu, czyli Kryszny. Sam Pan mówi o tym w Bhagavad-gicie (3.9):

yajnarthat karmano 'nyatra
loko 'yam karma-bandhanah
tad-artham karma kaunteya
mukta-sangah samacara

"Pracę należy wykonywać jako ofiarę dla Visnu. W przeciwnym wypadku stanie się ona źródłem niewoli w tym świecie. Dlatego Arjuno, pełń swe obowiązki dla Jego zadowolenia, w ten sposób bowiem pozostaniesz zawsze wolny". Oto istota życia ludzkiego. Ponieważ musimy pracować, pracujmy dla Kryszny. Wtedy uwolnimy się od wszelkich następstw grzechów.

Lecz jeśli działamy dla własnych uciech zmysłowych, pozostaniemy uwikłani w następstwa naszych czynów życie po życiu. Wyrwanie się ze szponów powtarzających się narodzin i śmierci nie jest możliwe, dopóki ktoś goni za przyjemnościami zmysłowymi.

Caitanya Mahaprabhu powiedział: jivera 'svarupa' haya - krsnera 'nitya-dasa' (Caitanya-caritamrta, Madhya-lila 20.108). "Oryginalną pozycją żywej istoty jest bycie wiecznym sługą Kryszny". Jeśli ktoś weźmie to sobie do serca, będzie uratowany; w przeciwnym wypadku nie.

To, w jaki sposób działa osoba, która akceptuje swą pozycję sługi Kryszny, wyjaśnia maharadża Prahlada w Śrimad Bhagavatam (7.5.23):

śravanam kirtanam visnoh
smaranam pada-sevanam
arcanam vandanam dasyam
sakhyam atma-nivedanam

"Słuchanie i intonowanie o transcendentalnym imieniu, postaci, cechach i rozrywkach Pana Visnu, pamiętanie o nich, służenie Jego lotosowym stopom, czczenie Go z szacunkiem, ofiarowywanie Mu modlitw, stanie się Jego sługą, uważanie Go za najlepszego przyjaciela oraz poświęcenie dla Niego wszystkiego to dziewięć rodzajów czystej służby oddania".

Poważne podążanie tym procesem wymaga przestrzegania zasad regulujących życie duchowe. Nie należy jeść mięsa, przyjmować używek, uprawiać hazardu oraz utrzymywać nielegalnych związków seksualnych. Wtedy zdołamy zastosować się do instrukcji nakazującej intonowanie maha-mantry Hare Kryszna i służenie Panu na jeden z podanych wyżej dziewięciu sposobów. Kiedy to zrobimy, odniesiemy w życiu sukces zarówno duchowy, jak i materialny. W przeciwnym wypadku będziemy musieli zadowolić się uciechami zmysłowymi, popełnianiem grzechów, cierpieniem na podobieństwo psów i kotów oraz powtarzającymi się narodzinami, starością, chorobami i śmiercią.

Zapomnienie



Uważamy ciało za swą prawdziwą jaźń i myślimy, że nim jesteśmy. Prawda jest jednak inna. Jesteśmy raczej właścicielami fizycznego ciała, tak jak jesteśmy właścicielami czy lokatorami mieszkania, a nie samym mieszkaniem. Duszę określa się mianem dehi, czyli posiadacza ciała. Kiedy zastanawiamy się nad swym ciałem, mówimy: "To moja ręka, moja noga" itp. Nie mówimy: "Jestem tą ręką czy tą nogą". Mimo to złudzenie, że jesteśmy ciałem, trwa nadal, chociaż samo ciało nie jest niczym innym jak pojazdem dla duszy. Czasami w wyniku wypadku samochód ulega zniszczeniu i jego właściciel ciężko przeżywa utratę pojazdu zapominając, że nie jest samochodem. Oto wpływ fałszywego ego (ahankara), czyli błędnej koncepcji własności.

Okryci ignorancją zapomnieliśmy, jakie było nasze poprzednie ciało. Nie pamiętamy nawet swego wczesnego dzieciństwa w obecnym ciele. W naszym życiu wydarzyło się tak wiele rzeczy, o których zapomnieliśmy. Skoro nie pamiętamy zdarzeń z obecnego życia, jak mielibyśmy pamiętać swe poprzednie wcielenie?

Człowiek popełnia grzechy nie wiedząc, w wyniku jakich wcześniejszych działań otrzymał obecne, materialnie uwarunkowane ciało, które spotykają trzy rodzaje nieszczęść - mające swe źródło w ciele i umyśle, powodowane przez inne żywe istoty oraz będące wynikiem działania siły wyższej. W Śrimad Bhagavatam (5.5.4) Pan Risabhadeva stwierdza: nunam pramattah kurute vikarma yad indriya-pritaya aprnoti. Człowiek szalony na punkcie uciech zmysłowych nie cofa się przed popełnianiem grzechów. Na sadhu manye. To bardzo źle. Yata atmano 'yam asann api kleśada asa dehah. Z powodu grzesznego działania dostanie kolejne ciało, w którym będzie musiał cierpieć tak, jak cierpi teraz na skutek grzechów popełnionych w przeszłości.

Osoba pozbawiona wiedzy wedyjskiej działa nieświadoma swych postępków z przeszłości, obecnych czynów oraz cierpienia, jakie ją czeka w przyszłości. Spowita jest gęstą ciemnością. Wedy dają wskazówkę: tamasi ma. Nie pozostawaj w ciemności. Jyotir gama. Spróbuj się z niej wydostać, idź ku światłu. Tym światłem jest wiedza wedyjska, którą można zrozumieć po wzniesieniu się do guny dobroci lub ponad nią za sprawą służby oddania pełnionej dla mistrza duchowego i Najwyższego Pana.

Wiedza zdobywana dzięki służbie



W jaki sposób służenie Panu i mistrzowi duchowemu przynosi wiedzę wedyjską, opisuje Śvetaśvatara Upanisad (6.23):

yasya deve para bhaktir
yatha deve tatha gurau
tasyaite kathita hy arthah
prakaśante mahatmanah

"Tym wielkim duszom, które mają niezłomną wiarę w Najwyższego Pana i w mistrza duchowego, automatycznie objawiane są wszelkie prawdy wiedzy wedyjskiej". Aby zostać bhaktą Pana, należy udać się do mistrza duchowego, który doskonale poznał Wedy, i wykonywać jego polecenia. Tad-vijnanartham sa gurum evabhigacchet. Oto wskazówka Wed. Takiej osobie objawiona zostaje wiedza w nich zawarta i w rezultacie nie tkwi ona już dłużej w ciemnościach natury materialnej.

Stosownie do oddziałującej na żywą istotę guny natury - dobroci, pasji lub ignorancji - dostaje ona określony typ ciała. Przykładem osoby obcującej z dobrocią jest kwalifikowany bramin, który zna przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, ponieważ czerpie wiedzę z Wed i widzi wszystko przez pryzmat pism objawionych (śastra-caksuh). Dzięki temu zna swoje przeszłe życie, wie, dlaczego znalazł się w obecnym ciele, jak wyrwać się ze szponów mayi i nigdy więcej nie wchodzić do materialnego ciała. Taki jest rezultat guny dobroci. Na ogół jednak żywe istoty w świecie materialnym znajdują się pod wpływem pasji i ignorancji.

Człowiek pod wpływem ignorancji nie wie nic o swym przeszłym życiu, nie zna też swej przyszłości. Interesuje go wyłącznie jego ciało. Przypomina tym zwierzę, które - okryte ignorancją - myśli, że najwyższym celem życia jest szczęście pochodzące z jedzenia i seksu. Prawdziwa istota ludzka musi być odpowiednio wykształcona, by wznieść się ponad to, zrozumieć swe przeszłe życie i wiedzieć, jak działać dla zapewnienia sobie lepszej przyszłości. Księga zatytułowana Bhrgu-samhita na podstawie astrologicznych wyliczeń podaje informacje o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości zainteresowanej tym osoby. Należy poznać te trzy rzeczy. Kogoś okrytego ignorancją obchodzi jedynie ciało, w którym się obecnie znajduje, i próbuje on czerpać przyjemność ze zmysłów do granic możliwości. Jego przyszłość maluje się w czarnych barwach. Dotyczy to każdego, kto spowity jest gęstą ignorancją. Dzisiaj ludzkość okrywa ignorancja, dlatego każdy myśli, że ciało jest wszystkim i nie przywiązuje wagi ani do przeszłości, ani do przyszłości.

Rozdział 10 - Przyszłe życie zależy od nas samych

Yamaduci kontynuowali: "O najlepsi spośród półbogów, widzimy, że istnieją trzy sposoby życia zależne od wpływu określonych gun natury. Stąd żywe istoty znane są nam jako spokojne, niespokojne i głupie; szczęśliwe, nieszczęśliwe i czasem szczęśliwe, a czasem nieszczęśliwe; religijne, niereligijne oraz częściowo religijne. Domyślamy się, że przyszłe życie będzie odzwierciedleniem tych trzech natur. Jak tegoroczna wiosna wskazuje na cechy ubiegłorocznej i przyszłorocznej wiosny, tak życie szczęśliwe, nieszczęśliwe oraz będące mieszanką szczęścia i nieszczęścia wskazuje na czyjeś pobożne i bezbożne uczynki w przeszłych i przyszłych wcieleniach.

Wszechmocny Yamaraja dorównuje Panu Brahmie. Przebywa w swej siedzibie, a jednocześnie w sercu każdego na podobieństwo Nadduszy. Obserwując przeszłe uczynki żywej istoty wie, jak będzie ona działać w przyszłości.

Śpiący zachowuje się stosownie do ciała, które przejawił we śnie i z którym się utożsamia. Podobnie żywa istota identyfikuje się ze swym obecnym ciałem, które otrzymała w następstwie pobożnych i bezbożnych uczynków, i nie zna swej przeszłości ani nie wie, co ją czeka w przyszłości".

(Śrimad Bhagavatam 6.1.46-49)

Wolność od przeszłej, teraźniejszej i przyszłej karmy



Yamaduci podkreślają tutaj, że w obecnym życiu widać oddziaływanie gun natury. Niektórzy np. są bardzo szczęśliwi, inni nieszczęśliwi, a jeszcze inni doświadczają i szczęścia, i nieszczęścia. Wypływa to z obcowania w przeszłości z gunami natury. Na podstawie różnic widocznych w tym życiu można przewidzieć, co spotka żywą istotę w życiu przyszłym. W zależności od kontaktu z określoną guną będzie szczęśliwa, nieszczęśliwa lub raz taka, a raz taka. Dlatego najlepiej jest uwolnić się spod wpływu gun natury i stać zawsze ponad ich oddziaływaniem. Osiągnąć ten stan można jedynie wtedy, gdy ktoś całkowicie poświęca się służbie oddania dla Pana, o czym mówi sam Kryszna w Bhagavad-gicie (14.26):

mam ca yo 'vyabhicarena
bhakti-yogena sevate
sa gunan samatityaitan
brahma-bhuyaya kalpate

"Kto całkowicie poświęca się pełnieniu służby oddania i nie upada w żadnych okolicznościach, ten od razu przekracza guny natury materialnej i wznosi się na płaszczyznę Brahmana". Dopóki nie jest się w pełni zadedykowanym służbie dla Pana, dopóty ulegać się będzie wpływowi trzech gun i doświadczać nieszczęścia oraz szczęścia zmieszanego z nieszczęściem odpowiednio do ciężaru gatunkowego własnych grzechów.

Zmieniając ciała



Najwyższy Pan wyznaczył Yamaraję, by ten wymierzał stosowną karę grzesznikom. I tak w momencie śmierci każdy z nich - w zależności od swego działania - otrzymuje określone ciało i udaje się do określonego miejsca. Wyjaśnia to w Śrimad Bhagavatam (3.31.1) Pan Kapila:

karmana daiva-netrena
jantur dehopapattaye
striyah pravista udaram
pumso retah-kanaśrayah

"Pod nadzorem Najwyższego Pana i stosownie do efektów swego działania, żywa istota - dusza - zmuszona jest do wejścia do łona określonej kobiety z nasieniem mężczyzny, aby otrzymać wyznaczone jej ciało".

Nasze ciało ulega przemianom każdego dnia, w każdym momencie. Nazywamy ten proces "rośnięciem", ale faktycznie jest to zmiana ciała. Wzrastanie oznacza porzucanie starego ciała i przyjmowanie nowego. Widzimy, że niemowlę staje się małym chłopcem, potem młodzieńcem. Oznacza to, że zmienia swe ciało. Kiedy nasze obecne ciało nie nadaje się już do użytku, musimy je porzucić i przyjąć nowe, tak jak pozbywamy się starych, znoszonych ubrań. Ta zmiana zachodzi pod kontrolą wyższych autorytetów (daiva-netrena). W zależności od swych pobożnych i niepobożnych uczynków żywa istota musi wejść do określonego ciała, zająć określoną pozycję i cierpieć. Nasze cierpienia zaliczają się do trzech kategorii: (1) adhyatmika - których przysparza nam własne ciało i własny umysł; (2) adhibhautika - których sprawcami są inne żywe istoty; (3) adhidaivika - klęski żywiołowe, których źródłem są, wyższe autorytety, półbogowie, i na które nie mamy najmniejszego wpływu, jak np. trzęsienia ziemi, susze, powodzie czy głód. Nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Podobnie po śmierci autorytety zaoferują nam nowe ciało, a my nie możemy powiedzieć: "O nie, nie chcę tego ciała". Będziemy musieli je przyjąć.

Maleńka niezależność



Z powodu powtarzających się narodzin i śmierci doświadczonych w tak wielu materialnych ciałach zapomnieliśmy, że jesteśmy cząstkami Boga, że mamy bliski z Nim związek i że w jakiś sposób upadliśmy do tego świata. Bardzo trudno jest określić dokładnie, kiedy to się stało. Chociaż żyjemy w zapomnieniu o Nim od czasów niepamiętnych, Kryszna jest tak miłosierny, że przychodzi osobiście i przypomina nam o naszej duchowej tożsamości oraz naszej jedności z Nim jako Jego cząstek. A kiedy odchodzi, pozostawia pisma objawione, na przykład Bhagavad-gitę, w której prosi: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć, proszę, wszelkie nonsensy i po prostu podporządkuj się Mi. Ja zapewnię ci ochronę" (Bg. 18.66).

Kryszna jest ojcem wszystkich stworzeń. Dlatego nie jest zadowolony, że wiele z nich gnije w świecie materialnym. Wysyła więc swych przedstawicieli. Zesłał np. Jezusa Chrystusa, który mówił o sobie, że jest synem Boga. Każdy jest synem Boga, ale ten był Mu szczególnie drogi. Pojawił się w określonym miejscu, by przywołać dusze uwarunkowane z powrotem do domu, do Boga.

Lecz jeśli upadłe dusze obstają przy pozostaniu tutaj, cóż Kryszna lub Jego reprezentanci mogą zrobić? Zezwalają nam na kontynuowanie materialnych czynności, jako że podstawowym warunkiem wydostania się z materialnego więzienia jest pragnienie uczynienia tego. Kiedy w końcu mamy dosyć swego położenia, modlimy się: "Mój drogi Panie, tak długo służyłem pożądaniu, złości i chciwości, ale nie udało mi się ich zaspokoić i w końcu jestem zdegustowany tą służba. Teraz, drogi Kryszno, moja inteligencja się przebudziła i chcę przyjść do Ciebie. Proszę, byś umożliwił mi służenie Ci".

Żywa istota zalicza się do energii granicznej Najwyższego Pana (tatastha-śakti), co oznacza, że od niej zależy, czy ulegnie wpływowi niższej, materialnej energii Kryszny, czy wpływowi Jego wyższej, duchowej energii. Bhaktowie wybrali świadomość Kryszny, innymi słowy, zgodzili się podporządkować Krysznie i oddać w opiekę Jego wewnętrznej, duchowej energii. Początkiem podporządkowania się Panu jest intonowanie Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Słowo Hare wskazuje na energię oddania Kryszny, Kryszna oznacza "wszechatrakcyjnego Boga, Najwyższą Osobę", a Rama - "Najwyższy Podmiot Radości".

Wielu jednak nie zbliża się do Kryszny, ponieważ nie godzą się na uzależnienie od Jego duchowej energii. Kryszna nie przeszkadza im. Mówi: "Możesz nadal tkwić w świecie materialnym lub przyjść do Mnie - to zależy od ciebie". Obdarzeni zostaliśmy odrobiną niezależności oraz inteligencją, która pozwala nam rozróżniać między tym, co powinniśmy robić, a czego nie.

Obudźcie się!



Najważniejszym zmysłem, który pomaga nam w uczeniu się, co czynić dla najwyższej korzyści, a czego nie, jest słuch. Musimy słuchać wyższego autorytetu. W nocy śpimy spokojnie, nieświadomi, że ktoś może zbliżać się do nas z zamiarem odcięcia nam głowy. Ale słuch pozostaje wyczulony nawet podczas snu. Kiedy ktoś zaczyna krzyczeć: "Obudź się! Obudź się! Chcą cię zabić!", mamy szansę się uratować. Teraz śpimy pod wpływem natury materialnej. Wydaje się, że jesteśmy przebudzeni i działamy, lecz to działa natura materialna (prakrti), a nie my. Trzy guny natury zmuszają nas do działania. Mimo iż jesteśmy uśpieni, nasze uszy nie śpią i pomagają nam wydostać się spod wpływu ignorancji. Jeśli słuchamy właściwej osoby - mistrza duchowego oraz pism wedyjskich - będziemy w stanie rozbudzić w sobie naszą prawdziwą tożsamość, tożsamość wiecznych sług Kryszny. Pierwsza instrukcja dotyczy słuchania o Krysznie (śravanam). Jeśli będziemy słuchać o Nim, przebudzimy się automatycznie. Wedy mówią: uttisthata jagrata prapya varan nibodhata. "Obudźcie się! Wstawajcie! Zrozumcie, jak ważna jest wasza ludzka forma życia. Używajcie jej, by oswobodzić się ze szponów gun natury materialnej". W Bhagavad-gicie (7.14) Kryszna wyjaśnia, jak to zrobić:

daivi hy esa guna-mayi
mama maya duratyaya
mam eva ye prapadyante
mayam etam taranti te

"Bardzo trudno jest pokonać tę Moją - składającą się z trzech gun - naturę materialną. Lecz ci, którzy Mi się podporządkowali, z łatwością mogą wznieść się ponad nią". Podporządkujcie się Krysznie i stańcie się świadomi Kryszny. To nasz jedyny obowiązek w ludzkiej formie życia.

Rozdział 11 - Sfera zmysłów

Yamaduci mówili dalej: "Ponad pięcioma zmysłami zdobywającymi wiedzę, pięcioma zmysłami działającymi oraz pięcioma obiektami zmysłów stoi umysł uważany za szesnasty element. Ponad umysłem istnieje element siedemnasty, dusza, żywa istota, która we współpracy z pozostałymi szesnastoma elementami cieszy się światem materialnym. Żywa istota doświadcza w ten sposób szczęścia, nieszczęścia oraz mieszanki ich obu.

Na ciało subtelne składa się szesnaście elementów: pięć zmysłów zdobywających wiedzę, pięć zmysłów działających, pięć obiektów dostarczających zmysłom zadowolenia oraz umysł. Powstaje ono w wyniku oddziaływania trzech gun natury materialnej. Przejawia niezwykle silne, nieprzezwyciężone pragnienia i dlatego zmusza żywą istotę do wędrówki z ciała do ciała w postaciach półbogów, ludzi oraz zwierząt. Kiedy żywa istota otrzymuje ciało półboga, jest z pewnością bardzo zadowolona; kiedy otrzymuje ciało ludzkie, lamentuje; a kiedy ciało zwierzęcia - żyje w nieustannym strachu. Prawdę powiedziawszy w każdych warunkach jest nieszczęśliwa. Jej nieszczęście polega na transmigracji z ciała do ciała (samsrti).

Niemądra żywa istota, nie będąca w stanie kontrolować zmysłów i umysłu, zmuszana jest do działania zgodnego z gunami natury, nawet wbrew swym pragnieniom. Przypomina tym jedwabnika używającego własnej śliny do wytworzenia kokonu, z którego w żaden sposób nie może się już wydostać. Wpada w sidła własnych działań dla rezultatów, po czym nie potrafi uwolnić się z nich. Z tego powodu zawsze jest oszołomiona i umiera raz za razem.

Żadna istota nie może pozostać bierna choćby przez moment. Musi działać odpowiednio do swych skłonności przejawianych pod wpływem trzech gun, ponieważ owe skłonności zmuszają ją do podejmowania określonego działania. Podejmowane przez nią czynności dla rezultatów, pobożne czy też nie, są niewidzialną przyczyną spełniania się jej pragnień. Ta przyczyna leży u podstaw różnych ciał żywej istoty. Z powodu swego pragnienia rodzi się ona w określonej rodzinie i dostaje ciało podobne ciału swego ojca i matki. W taki sposób, stosownie do pragnień, rozwija się jej fizyczne i subtelne ciało.

Z racji kontaktu z naturą materialną żywa istota znajduje się w bardzo trudnym położeniu, ale jeśli w ludzkiej formie życia dowie się, jak obcować z Najwyższym Panem oraz z Jego wielbicielami, jej sytuacja zmieni się całkowicie".

(Śrimad Bhagavatam 6.1.50-55)

Wymagania zmysłów



Powyższe wersety mówią o tym, jak z powodu wpływu gun natury żywa istota wikła się w materialne ciało. Każdy zajęty jest pracą i wykorzystuje ręce, nogi oraz inne organy zmysłowe, by zrealizować swe wydumane zamierzenia. W ten sposób stara się czerpać radość z pięciu obiektów zmysłowych, a mianowicie formy, dźwięku, smaku, zapachu oraz dotyku nie będąc świadomym, że prawdziwym celem życia jest zadowolenie Najwyższego Pana. Z powodu nieposłuszeństwa wobec Boga żywa istota umieszczana jest w materialnych warunkach, które próbuje polepszyć według własnego widzimisię, nie bacząc na polecenia Boga, Najwyższej Osoby. Mimo to Pan jest tak łaskawy, że przychodzi osobiście, by instruować zdezorientowaną żywą istotę, jak być posłuszną i wrócić do domu, do Boga, gdzie dostąpić może wiecznego, spokojnego życia w szczęściu i wiedzy.

W tym świecie żywa istota dysponuje ciałem, które jest bardzo skomplikowaną kombinacją materialnych elementów i w którym cierpi samotnie, jak wskazują na to słowa ekas tu w wersecie 50. Człowiek, który znalazł się w oceanie jest zdany na siebie, mimo iż mogą być wokół niego inni ludzie oraz stworzenia wodne. Dlatego ten werset mówi, że siedemnasty składnik - dusza - działa samotnie. Podejmuje próby stworzenia społeczeństwa, przyjaźni i miłości, ale ostatecznie nie pomoże jej nikt z wyjątkiem Kryszny, Najwyższego Pana. Z tego też powodu powinna myśleć wyłącznie o zadowoleniu Kryszny, podporządkowaniu się Mu i zdobyciu Jego łaski. Tego pragnie również Kryszna. Sam mówi w Bhagavad-gicie (18.66): sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszelkie rodzaje wymyślonych religii i podporządkuj się Mi".

Jednostki oszołomione materią próbują się zjednoczyć, lecz ich wysiłki podejmowane na rzecz zjednoczenia ludzi i narodów są bezowocne. Każdy sam musi zmagać się w życiu. Dlatego jedyną nadzieją, jak oznajmia Kryszna, jest podporządkowanie się Mu, ponieważ to On może pomóc w wydostaniu się z oceanu niewiedzy. Śri Caitanya Mahaprabhu ułożył następującą modlitwę:

ayi nanda-tanuja kinkaram
patitam mam visame bhavambudhau
krpaya tava pada-pankaja
sthita-dhuli sadrśam vicintaya

"O Kryszno, ukochany synu maharadży Nandy, jestem Twoim wiecznym sługą, lecz w jakiś sposób znalazłem się w tym oceanie niewiedzy. I chociaż próbuję ze wszystkich sił, nie mogę sobie pomóc. Gdybyś łaskawie wyciągnął mnie stąd i umieścił jako pyłek u swych lotosowych stóp, byłbym ocalony".

Podobnie śpiewa Śrila Bhaktivinoda Thakura. Anadi karama-phale, padi' bhavarnava-jale, taribare na dekhi upaya. "Mój drogi Panie, nie pamiętam, kiedy znalazłem się w oceanie niewiedzy, a teraz nie mogę znaleźć drogi wyjścia". Powinniśmy pamiętać, że każdy odpowiada za siebie. Kiedy ktoś staje się czystym bhaktą, wydostaje się z oceanu niewiedzy i odnosi w życiu sukces.

Ból i przyjemność



W świecie materialnym przyjemność nie istnieje; wszystko sprawia ból. Każdy usiłuje osiągnąć szczęście na drodze zmysłowej, ale rezultatem tych starań jest nieszczęście i frustracja. Na tym polega iluzja (maya).

Budda zrozumiał naturę przyjemności materialnej. W młodości był księciem, dysponował wielkim majątkiem i cieszył się życiem, potem jednak wyrzekł się wszystkiego. Usiadł do medytacji i zatrzymał czynności zmysłowe, które umożliwiają odczuwanie bólu i szczęścia w tym świecie. Porzucił królestwo, by nauczać, że czynności zmysłowe nie pomagają w osiągnięciu wyzwolenia. Wyzwolenie oznacza wyrwanie się ze szponów przyjemności i bólu tego świata.

Buddyzm zajmuje się głównie problemem ciała. Z powodu oddziaływania trzech gun natury na nasze ciało doznajemy bólu i odczuwamy przyjemność. Filozofia buddyzmu mówi, że uwolnimy się od tego, jeśli uda się nam "rozmontować" kombinację elementów materialnych, jaką jest fizyczne ciało. Nirvana, cel buddyzmu, jest stanem osiąganym po zniszczeniu materialnych struktur. Bólu i przyjemności doznaje się przecież z powodu posiadania fizycznego ciała. Buddyzm nie dostarcza jednak informacji o duszy, właścicielu ciała, i z tego powodu nie jest doskonały.

Nie jest on filozofią kompletną, lecz nie oznacza to, że Pan Budda nie miał pełnej wiedzy. Mimo posiadania tytułu naukowego nauczyciel może uczyć swych podopiecznych abecadła. Nie znaczy to, iż jego wiedza ogranicza się do ABC. Każda upełnomocniona inkarnacja (śaktyaveśa avatara) naucza świadomości Boga stosownie do czasu, miejsca i okoliczności. Nauczyciel nie traci swego tytułu, kiedy nie przekazuje uczniom bardziej zaawansowanej wiedzy, dlatego że ci nie są na to gotowi.

Istnieją rozmaite szkoły, takie jak buddyzm czy mayavada Śankaracaryi. Obie zachęcają swych zwolenników do uwolnienia się od bólu i przyjemności, które są rezultatem czynności zmysłowych. Żaden prawdziwy filozof nie popycha swych uczniów ku zadowalaniu zmysłów. Budda kończy swe nauki stwierdzeniem, że aby osiągnąć nirvanę, należy przede wszystkim unicestwić materialną strukturę ciała. Innymi słowy, ciało jest materialną kombinacją pięciu elementów: ziemi, wody, ognia, powietrza oraz eteru, i owa kombinacja jest przyczyną doznawania cierpienia i przyjemności. Kiedy ostatecznie ulegnie zagładzie, nie będzie więcej bólu i przyjemności.

Filozofia Śankaracaryi mówi, że powinniśmy uwolnić się od tej kombinacji materialnych elementów i powrócić na swą oryginalną, duchową pozycję. Mottem mayavadich jest brahma satyam jagan mithya. "Brahman, Absolut, jest prawdą, a stworzenie materialne - fałszem". Śankaracarya odrzucił filozofię buddyzmu, która nie mówi nic o duszy. Traktuje ona wyłącznie o materii i jej unicestwieniu, a cel, jaki wytycza, to stopienie się z pustką.

Zarówno buddyzm, jak i filozofia mayavada odsłaniają jedynie część prawdy. Ta druga akceptuje istnienie Brahmana, ducha, lecz nie analizuje go dokładnie. Mówi, że kiedy tylko stajemy się świadomi swej egzystencji jako Brahmana (aham brahmasmi), wszystkie nasze czynności zatrzymują się. Tak jednak nie jest. Żywa istota jest zawsze aktywna. Może się wydawać, że podczas medytacji czynności zmysłowe ulegają zatrzymaniu, ale sama medytacja także jest działaniem.

Podczas medytacji o Brahmanie mayavadi myśli, że stał się Bogiem. Z jednej strony nie ma nic złego w myśleniu, że jest się jednym z Bogiem, ponieważ jako dusze jesteśmy jakościowo Mu równi. Lecz nigdy nie staniemy się ilościowo tożsami z Najwyższym Panem, tak jak złote kolczyki, chociaż pod względem jakości są jednym ze złotem wydobywanym w kopalni, nie mogą być porównane do kopalni złota. W Bhagavad-gicie (15.7) Kryszna oznajmia, że żywe istoty są Jego integralnymi cząstkami. Pan jest pod każdym względem duchowy (sac-cid-ananda), dlatego każda Jego cząstka także musi być sac-cid-ananda.

Błąd mayavadich polega na utożsamianiu części z całością. Ośmielają się twierdzić, że skoro są cząstką Boga, są Bogiem. Z tego powodu Śrimad Bhagavatam określa ich mianem aviśuddha-buddhayah. "Mają skażoną inteligencję; nadal są pod wpływem ignorancji". Impersonaliści uważają, iż dzięki zdobyciu wiedzy staną się jednym z Bogiem, dlatego zwracają się do siebie per "Narayana", ale są w błędzie. Nie możemy stać się Narayanem. Narayana jest vibhu, co oznacza "wielkiego" lub "nieograniczonego", podczas gdy my jesteśmy anu, nieskończenie mali. Rozmiar duszy odpowiada rozmiarowi jednej dziesięciotysięcznej czubka włosa. Wobec tego kto przy zdrowych zmysłach może twierdzić, że stał się Bogiem?

Śankara mówił o Brahmanie, ucząc wszystkich myślenia aham brahmasmi: "Jestem duszą, a nie materialnym ciałem". Takie samo stwierdzenie znajdziemy w Wedach. Kto osiągnął wyzwolenie (mukti), rozumie doskonale, że nie jest ciałem, lecz czystą duszą. Na tym jednak samorealizacja się nie kończy. Następne pytanie powinno brzmieć: "Skoro jestem wieczną duszą, to jakie jest moje wieczne zajęcie?" Owo zajęcie to służba oddania dla Kryszny.

W Bhagavad-gicie (18.54) Pan Kryszna opisuje, w jaki sposób zrozumienie Brahmana prowadzi do służby oddania:

brahma-bhutah prasannatma
na śocati na kanksati
samah sarvesu bhutesu
mad-bhaktim labhate param

"Osoba usytuowana w transcendencji od razu poznaje Brahmana i odczuwa pełnię szczęścia. Nigdy nie lamentuje i nigdy niczego nie pragnie. Odnosi się jednakowo do wszystkich żywych istot. W tym stanie osiąga czystą służbę oddania dla Mnie".

Wielcy svami często mówią o "poznaniu Brahmana", ale nie zaprzestają czynności przynoszących ból i radość. Angażują się w działalność charytatywną, myśląc: "Moi rodacy cierpią; muszę otworzyć dla nich szpital" lub: "Są niewykształceni; powinienem zakładać dla nich szkoły". Jeśli ktoś naprawdę wzniósł się do poziomu brahma-bhutah, dlaczego miałby uważać jakieś konkretne miejsce za swój kraj? Jako dusze nie przynależymy do żadnego kraju. Otrzymujemy ciało, a kiedy przychodzi jego kres, nasz związek z określonym krajem również się kończy. Lament jest oznaką, że tzw. wyzwolona osoba nie wyleczyła się jeszcze ze swego przywiązania do światowych przyjemności i światowego cierpienia. A to wskazuje, iż nie doznała zadowolenia, ponieważ zadowolony człowiek nie lamentuje. Wielu uczonych sannyasinów padło ofiarą materialnych czynności, ponieważ tak naprawdę nie poznali Brahmana. Nie jest to łatwe. Jak już wyjaśniliśmy wcześniej, wpływ gun natury jest bardzo silny. Żywa istota wikła się w różne czynności dla rezultatów na podobieństwo jedwabnika uwięzionego w kokonie. Dopóki nie uzyska pomocy od Boga, Najwyższej Osoby, niezmiernie trudno będzie jej się uwolnić.

Zmysły duchowe



Prawdziwą wiedzę osiąga się dzięki zajęciu zmysłów służbą oddania dla Kryszny. W chwili obecnej nasze zmysły i nasz umysł pochłonięte są cielesnymi określeniami w rodzaju: "Jestem Amerykaninem", "Jestem Hindusem", "Jestem Anglikiem" etc. Tego rodzaju świadomość nakazuje nam myśleć, że zmysłów należy używać w służbie dla krewnych, społeczeństwa, narodu itd. Ale to wszystko jest tymczasowe. Naszą prawdziwą pozycją jest bycie Brahmanem, czystą duszą. Jak długo utożsamiamy się z czymś materialnym, tak długo nie będziemy mogli stać się bhaktami Kryszny.

Powiedzieliśmy wcześniej, iż wiedza duchowa nie kończy się na poznaniu Brahmana. Są trzy stadia samorealizacji: realizacja Brahmana, kiedy osiąga się zrozumienie, że nie jest się ciałem, lecz duszą; Paramatmy, kiedy dochodzi się do zrozumienia, że Pan jest obecny w każdym sercu; oraz Bhagavana, kiedy poznaje się Pana w Jego osobowej postaci Śri Kryszny.

Ponad poznaniem Brahmana stoi poznanie Paramatmy, Kryszny obecnego w sercu jako Naddusza. Brahman jest jak światło słoneczne, a poznanie Paramatmy jak widzenie globu słonecznego, źródła promieni słonecznych. Idąc dalej można wznieść się na planety Vaikuntha i ujrzeć samego Boga twarzą w twarz. Na tym polega najwyższy stopień samorealizacji, który jest niczym osobiste spotkanie z bogiem słońca. Światło słoneczne, glob słoneczny oraz bóg słońca to elementy tożsame i nierozdzielne, chociaż jednocześnie różne od siebie. Światło słoneczne jest bezosobowym blaskiem samego słońca, glob słoneczny jego zlokalizowanym aspektem, a bóg słońca źródłem zarówno globu słonecznego, jak i światła. W Bhagavad-gicie (4.27) Kryszna oznajmia, że jest źródłem blasku Brahmana. Brahmano hi pratisthaham. A w Iśopanisadzie (15) znajduje się następująca modlitwa bhakty:

hiranmayena patrena
satyasyapihitam mukham
tat tvam pusann apavrnu
satya-dharmaya drstaye

"O mój Panie, który utrzymujesz wszystko, co żyje, Twą prawdziwą twarz przesłania Twój oślepiający blask. Usuń łaskawie tę zasłonę i ukaż się swemu czystemu bhakcie".

Poznanie Brahmana jednak nie wystarczy. Wysoka gorączka u chorego może opaść, co nie znaczy, że już wyzdrowiał. O całkowitym wyleczeniu mówi się wtedy, gdy temperatura wraca do normy, a oprócz tego chory powraca do swych codziennych zajęć. W przeciwnym wypadku istnieje groźba nawrotu choroby. Podobnie konkluzja: "Jestem duszą, a nie ciałem" nie oznacza wyleczenia z iluzji. Prawdziwa samorealizacja to pełne zrozumienie, że jest się sługą Kryszny i działanie zgodne z tym zrozumieniem.

Szczególna szansa dla wszystkich



Dla wszystkich ludzi obecnego wieku najlepszą ścieżką wiodącą ku samorealizacji jest intonowanie mantry Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Uwarunkowane dusze wieku Kali są tak pogrążone w grzechu, że nie potrafią całkowicie stosować się do zaleceń Wed. Intonowanie Hare Kryszna zostało dane upadłym duszom przez Śri Caitanyę Mahaprabhu - samego Krysznę - który pojawił się pięćset lat temu, by wyzwolić je dzięki ruchowi sankirtanu, wspólnemu śpiewaniu świętych imion Boga. Pan Caitanya często cytował następujący werset z Brhan-naradiya Purany (3.8.126):

harer nama harer nama
harer namaiva kevalam
kalau nasty eva nasty eva
nasty eva gatir anyatha

"W obecnym wieku jedynym sposobem osiągnięcia wyzwolenia jest intonowanie świętego imienia, intonowanie świętego imienia, intonowanie świętego imienia Pana. Nie ma innego sposobu, nie ma innego sposobu, nie ma innego sposobu".

Możemy przekonać się o mocy intonowania analizując ruch świadomości Kryszny. Zwolennicy tego ruchu porzucili wszelkie grzeszne czynności, do których przywykli od poczęcia. Na tym polega ich szczęście. Jak stwierdza Śri Caitanya Mahaprabhu w Caitanya-caritamrcie (Madhya-lila 19.151):

brahmanda bhramite kona bhagyavan jiva
guru-krsna-prasade paya bhakti-lata-bija

"Żywa istota życie po życiu wędruje z ciała do ciała, znajdując się w różnych sytuacjach w obrębie całego wszechświata. Jeśli ma szczęście, Kryszna obdarza ją swą łaską, dzięki czemu spotyka ona mistrza duchowego, od którego otrzymuje nasienie bhakti, służby oddania". Prawdziwie inteligentna istota zasieje je w swym sercu i będzie podlewać. Ziarno rzucone w glebę musi być podlewane, by wydało plon. Podobnie jest z nasieniem bhakti. Słuchanie i intonowanie o chwale Kryszny (śravanam kirtanam) jest równoznaczne z podlewaniem go i pozwala mu się rozwijać.

Dzięki służbie dla Pana możemy uwolnić się z kłopotliwego położenia w świecie materialnym, który Kryszna określił w Bhagavad-gicie słowem duhkhalayam, tzn. miejscem pełnym cierpienia. Innymi słowy, jeśli schronimy się u lotosowych stóp Kryszny, intonując Jego imię i słuchając go, nie będziemy musieli ponownie rodzić się i umierać w tym świecie.

Rodzaj ciała zależy od pragnień



Śrimad Bhagavatam dokładnie opisuje, w jaki sposób rodzi się uwarunkowana żywa istota. Stosownie do swej karmy wchodzi ona w nasienie określonego ojca, a jej fizyczne ciało powstaje, kiedy ojciec i matka jednoczą się ze sobą w akcie płciowym. Przekazują jej wtedy także swą mentalność.

Każdy z nas ma inne ciało. Nie ma dwóch identycznych ciał. Istniejące różnice mają swą przyczynę, a jest nią karma. Rodzaj subtelnego ciała żywej istoty - na które składa się umysł, inteligencja i fałszywe ego - zależy od jej wcześniejszego działania. A odpowiednio do rodzaju tego ciała żywa istota otrzymuje określony typ ciała fizycznego. Jak Kryszna mówi w Bhagavad-gicie (8.6):

yam yam vapi smaran bhavam
tyajaty ante kalevaram
tam tam evaiti kaunteya
sada tad-bhava-bhavitah

"O synu Kunti, jakikolwiek stan pamięta ktoś w chwili śmierci, taki stan bez wątpienia osiągnie". Stan ciała subtelnego w momencie śmierci zależy od wszystkich uczynków żywej istoty z tego życia. Jeśli człowiek zmieni swe ciało subtelne rozwijając świadomość Kryszny, wtedy w momencie śmierci wykreuje ono następne fizyczne ciało, w którym zostanie on bhaktą Najwyższego Pana. A jeśli jest bardziej zaawansowany, nie narodzi się już więcej w materialnym ciele, lecz od razu otrzyma ciało duchowe i powróci do domu, do Boga. Oto doskonałość życia ludzkiego.

Rozdział 12 - Otumanieni przez pragnienia

Yamaduci kontynuowali: "Początkowo Ajamila studiował pisma wedyjskie. Jako bramin odznaczał się dobrym charakterem i zachowaniem. Stosował się do zaleceń Wed, był łagodny, szlachetny, czysty, prawdomówny, a ponadto panował nad umysłem i zmysłami. Co więcej, wiedział, jak intonować mantry wedyjskie. Zawsze okazywał szacunek swemu mistrzowi duchowemu, bogowi słońca, gościom oraz starszym członkom rodziny. Nie unosił się dumą. Był prawy, a także życzliwy wszystkim żywym istotom. Nigdy nie mówił od rzeczy i nie złościł się na nikogo.

Pewnego dnia na polecenie ojca udał się do lasu po owoce, kwiaty oraz dwa rodzaje trawy, a mianowicie samit i kuśa. W drodze powrotnej natknął się na pożądliwego człowieka z czwartego stanu (śudra) bezwstydnie obejmującego i całującego prostytutkę. Ów śudra śmiał się i śpiewał, jak gdyby nigdy nic. Zarówno on, jak i prostytutka byli pijani. Kobieta przewracała oczami pod wpływem alkoholu, a, jej szaty rozluźniły się. W takim stanie ujrzał ich Ajamila.

Śudra obejmował swą towarzyszkę ramionami wysmarowanymi kurkumą. Na jej widok obudziły się w Ajamili uśpione żądze i pod wpływem iluzji poddał się im. Próbował pamiętać zalecenia pism, aby nawet nie spoglądać na kobiety, a podpierając się wiedzą i rozumem zapanować nad pożądaniem, ale jako że Kupidyn już zagościł w jego sercu, stracił kontrolę nad umysłem".

(Śrimad Bhagavatam 6.56-62)

Cechy bramina



Wykonawcy poleceń Yamarajy, Yamaduci, wyjaśniają, na czym polega pobożność i bezbożność oraz uwikłanie żywej istoty w świecie materialnym. Opowiadając historię Ajamili zaznaczają, że początkowo był znawcą pism wedyjskich, a ponadto odznaczał się nienagannym zachowaniem, czystością i życzliwością w stosunku do każdego. Posiadł wszelkie dobre cechy. Innymi słowy, był doskonałym braminem. Od bramina oczekuje się prawdziwej pobożności, przestrzegania zasad i innych dobrych cech. Powyższe wersety podają charakterystyki pobożności.

Na pozór Ajamila - jako idealny brahmacarin - stosował się do zaleceń obowiązujących osoby żyjące w celibacie. Był łagodny, prawdomówny, czysty i niewinny Jak więc doszło do tego, że pomimo swych cech upadł i miał zostać ukarany przez Yamaraję? Zaraz to wyjaśnimy.

Ajamila pochodził z rodziny bramińskiej, w naturalny więc sposób był śruta-sampanna. Śruta oznacza, że dzięki słuchaniu Wed zdobył wiedzę w nich zawartą. W Indiach bramini nazywani są panditami, czyli uczonymi. Bramin nie może być głupcem ani łotrem. Ktoś, kto nie zna Wed, nie może być braminem. Formalistyczne czytanie Wed, bez zrozumienia praktycznych implikacji wiedzy w nich zawartej jest stratą czasu. Fotelowi wedantyści czytają Vedanta-sutry z papierosem w ręku, ale takie studia są bezcelowe. Widzieliśmy wielu tzw. sannyasinów dyskutujących o wedancie i palących w trakcie dyskusji. Ajamila nie był tego typu osobą. Był znawcą pism wedyjskich, a ponadto zachowywał się przykładnie. Bramin musi studiować Wedy pod kierunkiem mistrza duchowego, a po oczyszczającej ceremonii nazywanej upanayana-samskara staje się dwakroć urodzonym (dvija) i otrzymuje świętą nić. Po niej można rozpoznać osobę, która formalnie przyjęła mistrza duchowego.

Kto nie jest dwakroć urodzony, nie nadaje się do studiowania Wed. Podstawowa znajomość sanskrytu nie czyni nikogo znawcą wiedzy wedyjskiej. Wielu uczonych tłumaczyło Wedy, ale nie uznajemy ich przekładów za autoryzowane, jako że człowiek poznający pisma wedyjskie musi być dvija. A staje się nim, kiedy jest prawdomówny, zdolny kontrolować umysł i zmysły, czysty, prosty i tolerancyjny, wykształcony, potrafi zastosować zdobytą wiedzę w życiu, i kiedy głęboko wierzy w Boga, Krysznę. O takim człowieku można powiedzieć, że jest kwalifikowanym braminem, który ma prawo studiować Wedy i zdoła je zrozumieć.

Ajamila nie tylko urodził się w rodzinie braminów, lecz był znawcą wiedzy wedyjskiej. W młodości poznał całe Wedy. Był śilavan, bardzo łagodny, a także sad-acara, co oznacza, że przestrzegał zasad czystości i wstawał wczesnym rankiem, by uczestniczyć w ceremoniach świątynnych (mangala-arati). Odznaczał się wieloma dobrymi cechami. My również możemy stać się sad-acara; jeśli bodziemy regularnie pełnić służbę oddania, z codziennym uczestniczeniem w mangala-arati oraz intonowaniem szesnastu rund mantry Hare Kryszna na koralach. To pozwoli nam stopniowo pozbyć się wszelkich materialnych zanieczyszczeń. Osoba przyjmująca inicjację od mistrza duchowego obiecuje wykonywać te duchowe czynności codziennie. Nawet sześciu Goswamich z Vrindavany, którzy byli duszami wyzwolonymi, regularnie intonowało wiele rund maha-mantry i zawsze składało pokłony Bóstwom i bhaktom. Raghunatha dasa Goswami wielokrotnie w ciągu dnia padał na twarz w pokłonie (dandavat). Zachowanie Goswamich wskazuje, że byli dhrta-vrata, tzn. z determinacją dotrzymywali złożonych ślubów. Bez wyrzeczeń podejmowanych z determinacją nie zdołamy zbliżyć się do Boga. Jeśli ktoś poważnie chce czynić postęp w życiu duchowym, musi stosować się do wymienionych zaleceń.

Ajamila posiadł wszelkie cechy bramińskie, znał także różne mantry, takie jak Gayatri i Hare Kryszna. Zawsze służył swemu guru. To zasadnicza cecha bramina. W czasach wedyjskich każda wysoko stojąca w hierarchii społecznej rodzina po codziennej porannej kąpieli i intonowaniu mantr wedyjskich spełniała ofiary ogniowe. W każdym domu stale palił się ogień ofiarny (agni). Ofiarowywali obiaty ogniowi, guru i wszystkim dorosłym członkom rodziny. W ten sposób oddawali szacunek rodzicom oraz mistrzowi duchowemu. Dzisiaj tego się już nie robi, ale w czasach wedyjskich uważano te czynności za pierwszy obowiązek, który należy spełnić w ciągu dnia.

Dobrym przykładem okazywania szacunku starszym jest maharadża Yudhisthira, wielki święty władca z dynastii Pandavów. Po bitwie na Kuruksetrze każdego dnia udawał się wraz z czterema braćmi do Dhritarastry, swego stryja, by okazać mu szacunek. Dhritarastra knuł plany pozbycia się Pandavów, a w końcu wypowiedział im wojnę, w wyniku której stracił wszystkich stu synów. Nawet po przegranej odmawiał uznania Pandavów, co było poważną zniewagą wobec króla Yudhisthiry. Pewnego dnia Vidura, młodszy brat Dhritarastry, zwrócił się do niego: "Mój drogi bracie, jesteś zupełnie bezwstydny. Najpierw wypowiadasz wojnę Pandavom, a teraz jako stary człowiek nie przyjmujesz Yudhisthiry jak gościa, lecz żyjesz w jego domu na jego koszt. Czyż nie, mój drogi?" Vidura mówił tak, by pomóc swemu bratu uwolnić się od przywiązania do życia rodzinnego. Dhritarastra był starcem, jego synowie nie żyli, a on nadal pozostawał w domu jedząc wyśmienite potrawy. Jego zachowanie pozwala nam zrozumieć, jak silne jest uczucie do rodziny. Vidura karcił go: "Ze starości odkrztuszasz śluz i masz chorą wątrobę. Wkrótce umrzesz, a wciąż siedzisz w swym wygodnym krześle zupełnie jak pies. Czy nie masz wstydu? Jesteś jak pies, który wytrwale czeka, aż pan go nakarmi".

Po wysłuchaniu przykrych słów Vidury twarde serce Dhritarastry zmiękło, po czym rzekł: "Drogi bracie, powiedz mi, proszę, co mam czynić".

Vidura odrzekł: "Chodź ze mną do lasu. Resztę życia, które ci zostało, wykorzystaj na kultywowanie świadomości Kryszny". Nikomu nic nie mówiąc, Dhritarastra zastosował się do rady Vidury. W wędrówce towarzyszyła mu Jego wierna żona Gandhari. Wspólnie postanowili zakończyć życie w lesie medytując o Panu.

Kiedy nazajutrz rano król Yudhsthira przyszedł pokłonić się wujowi i nie zastał ani jego, ani swej ciotki, zaniepokoił się bardzo. Dhritarastra był już przecież stary. Wtedy pojawił się tam wielki mędrzec Narada Muni i powiedział mu, że Dhritarastra i Gandhari odeszli do lasu razem z Vidurą.

Ta historia ze Śrimad Bhagavatam ilustruje zasadę okazywania szacunku starszym członkom rodziny. Po spełnieniu swych porannych obowiązków należy pokłonić się mistrzowi duchowemu i seniorom rodu. Szacunek powinno się okazywać także gościom. Na ogół wiemy, że ktoś ma nas odwiedzić, i czynimy stosowne przygotowania. Czasami zdarza się jednak, że gość przychodzi niespodziewanie i jemu też winniśmy stosowne przyjęcie. Gospodarz zobowiązany jest w pierwszej kolejności nakarmić starszych, potem dzieci, a na końcu pozostałych członków rodziny. Zanim sam zacznie jeść, powinien wyjść przed dom i zawołać: "Jeśli ktoś jest głodny, niech przyjdzie. Nie zacząłem jeszcze swego posiłku. Zapraszam!" W domu należy mieć zapas pożywienia na wypadek wizyty nieoczekiwanego gościa. Wedyjska zasada gościnności głosi, że kiedy ktoś głodny przychodzi i prosi o jedzenie, trzeba go nakarmić, nawet jeśli samemu pozostanie się głodnym. Oto prawdziwy grhastha-aśrama. Widziałem młodego mężczyznę, który nie śmiał zapalić w obecności starszej, nie znanej sobie osoby bez jej pozwolenia. Okazywał szacunek obcemu, cóż dopiero mówić o ojcu czy starszym bracie. W społeczeństwie wedyjskim szanowano każdego starszego człowieka. Ta zasada nie była wyraźnie sformułowana, ale taki był zwyczaj.

Ajamila nauczony był okazywania szacunku mistrzowi duchowemu i starszym. To jedna z oznak sad-acara. Łagodność jest kolejną. Innymi słowy, Ajamila był przyjaźnie nastawiony do każdej żywej istoty. Prawdziwy bramin jest przyjacielem każdego, nawet mrówki. Pewna historia o Naradzie Munim i myśliwym ilustruje ten punkt. Narada Muni wędrował kiedyś przez las w okolicy miasta Prayag i spostrzegł wiele na wpół martwych zwierząt. Przepełniony współczuciem dla cierpiących stworzeń, zawołał: "Któż karze umierać zwierzętom w taki sposób?"

Okrutny myśliwy Mrgari rzekł: "Drogi mędrcze, pozwól mi, proszę, dalej polować. Jeżeli przyszedłeś tu prosić o skórę jelenia, mogę ci ją podarować".

Narada odparł: "Nie chcę od ciebie niczego. Pytam jedynie, dlaczego nie zabijasz tych stworzeń do końca. To wielki grzech. Lepiej by było, gdybyś je zabijał od razu".

Mrgari powiedział: "Nauczyłem się tego od mego ojca. Nie wiedziałem, że to grzech".

Narada potwierdził: "Tak, to bardzo grzeszny uczynek i będziesz musiał za to cierpieć".

Myśliwy zamyślił się i po chwili zapytał: "Co powinienem zrobić?"

"Porzuć to zajęcie" - poradził mędrzec. Mrgari zaprotestował: "A co będę wtedy jeść?" "Zapewnię ci pożywienie" - odparł Narada.

"Dobrze, skoro tak, zrezygnuję z polowań" - zgodził się myśliwy.

Narada Muni poprosił wtedy Mrgariego, by usiadł nad Gangesem i intonował Hare Kryszna obok świętego drzewka tulasi. Sam udał się do pobliskiej wioski i oznajmił mieszkańcom, że niedaleko przebywa czysty bhakta. Ujrzawszy Mrgariego spokojnie intonującego, wieśniacy dziwili się: "Przestał polować i powtarza Hare Kryszna". Zaczęli go regularnie odwiedzać. Ktoś przyniósł ryż, ktoś fasolę, a ktoś owoce, i w ten sposób napływało do niego jedzenie.

Dało to Mrgariemu do myślenia: "Dlaczego Narada Muni przysyła mi tyle pożywienia? Jest nas tylko dwoje, moja żona i ja". Zaczął więc je rozdawać. Intonując codziennie Hare Kryszna i rozdając jedzenie stał się doskonałym wielbicielem Pana. (Ten system stosujemy też w ruchu świadomości Kryszny. W każdej naszej świątyni intonujemy Hare Kryszna i rozdajemy ofiarowane pożywienie.)

Po pewnym czasie Narada przywołał mędrca Parvatę i rzekł: "Mam wspaniałego ucznia, który wcześniej był myśliwym. Chodźmy do niego i zobaczmy, cóż teraz porabia". Parvata zgodził się i we dwóch poszli odwiedzić Mrgariego. Kiedy zbliżyli się do jego domu, zauważyli, że Mrgari podskakuje na drodze. Na widok Narady chciał złożyć pokłon, ale zanim to uczynił, skrawkiem ubrania delikatnie odgarnął pełzające mrówki. Podskakiwał tak, by żadnej z nich nie rozdeptać. Ten sam człowiek, który nie tak dawno temu dręczył zwierzęta, teraz nie zabiłby nawet mrówki. Taka jest natura wielbiciela Visnu.

Ajamilę cechowała podobna łagodność charakterystyczna dla braminów. Mimo swych cech nie był dumny. Wolny był od fałszywego ego (ahankara). Samo słowo ahankara oznacza: "Robię to, robię tamto i dlatego stałem się wielki". Ajamila nie myślał w ten sposób. Nie czuł też zazdrości. W obecnych zepsutych czasach każdy komuś zazdrości, ale Ajamila nie znał tego uczucia. Jedynie ktoś, kto rozwinął w sobie wymienione cechy i zachowuje się jak bramin, może oczekiwać wyzwolenia z materialnej niewoli.

Zrujnowany z powodu fascynacji seksem



Na nieszczęście Ajamila utracił swą pozycję. Kiedyś jako młodzieniec na polecenie ojca poszedł do lasu po kwiaty i inne składniki potrzebne do czczenia Bóstw. W drodze powrotnej natknął się na mężczyznę z czwartej warstwy społecznej i prostytutkę, opisaną tutaj dokładnie. Pijaństwo zdarzało się również w minionych wiekach, nie tak jednak często jak dzisiaj. W wieku Kali mamy z tym do czynienia na każdym kroku, jako że ludzie stali się zupełnie bezwstydni. Dawno temu scena, jaką ujrzał Ajamila, zrobiła na nim ogromne wrażenie, mimo iż był idealnym brahmacarinem. Obecnie takie obrazki można ujrzeć w wielu miejscach i wyobraźmy sobie samopoczucie brahmacarina, który na to patrzy. Bardzo trudno jest wytrwać na swej pozycji, dopóki ściśle nie przestrzega się zasad obowiązujących w ruchu świadomości Kryszny. Ten, kto poważnie traktuje świadomość Kryszny, może oprzeć się pokusie.

W ruchu świadomości Kryszny nie pozwalamy na nielegalny seks, przyjmowanie używek, jedzenie mięsa i hazard. W dzisiejszych czasach widok pijanej, półnagiej kobiety obejmującej pijanego mężczyznę jest czymś powszechnym, szczególnie na Zachodzie, i panowanie nad sobą w obliczu takich scen jest bardzo trudne. Lecz kogoś, kto dzięki łasce Kryszny przestrzega zasad i intonuje mantrę Hare Kryszna, Najwyższy Pan z pewnością będzie chronić. Kryszna oznajmia, że Jego bhakta nigdy nie ginie (kaunteya pratijanihi na me bhaktah pranaśyati). Dlatego wszyscy praktykujący świadomość Kryszny powinni wiernie przestrzegać zasad i regularnie intonować święte imię Pana. Wtedy nie będzie powodu do strachu. W przeciwnym wypadku grozi im niebezpieczeństwo.

Ajamila ślubował przestrzegać zasad obowiązujących w życiu duchowym. Na jego przykładzie widać jednak, że nawet ktoś wysoko kwalifikowany może upaść. W tym przypadku upadek nastąpił z powodu oglądania niskiej klasy ludzi uprawiających seks na widoku. Każdy wie, że maż i żona współżyją ze sobą, ale powinno się to odbywać z dala od ludzkich oczu. Seks w miejscu publicznym jest na poziomie zwierząt. Podobnie zakazane jest współżycie seksualne z wieloma partnerami. Nielegalny seks jest wszechobecny. Młoda dziewczyna myśli: "Znajdę odpowiedniego mężczyznę, przyciągnę go do siebie, zacznę współżycie, ale nie wyjdę za niego od razu. Sprawdzę tego, potem tamtego, a wyjdę za mąż wtedy, kiedy znajdę kogoś, kto da mi szczęście". Tak myślą prostytutki. Młodzi chłopcy też próbują znaleźć wiele partnerek. Podobne zachowanie jest powszechne na Zachodzie, gdzie chłopcy i dziewczęta nie przechodzą żadnego duchowego treningu.

W takim społeczeństwie psów i kotów nie może być mowy o pokoju. Przywódcy mówią o nim i spotykają się na konferencjach pokojowych, ale pokoju nie zbuduje się na konferencjach i rezolucjach. Można go osiągnąć jedynie dzięki przebudowie społeczeństwa, a to nastąpi za sprawą świadomości Kryszny.

Świadomość Kryszny kultywuje się dzięki odpowiedniemu towarzystwu, tak jak, niska mentalność jest wynikiem niewłaściwego towarzystwa. Pan Risabhadeva mówi w Śrimad Bhagavatam (5.5.2): mahat-sevam dvaram ahur vimuktes tamo-dvaram yositam sungi-sangam. "Jeśli chcemy, by drzwi do wyzwolenia stanęły przed nami otworem, powinniśmy służyć mahatmom, czystym bhaktom, lecz jeśli chcemy otworzyć drzwi do piekła, możemy obcować z tymi, którzy są nadmiernie przywiązani do kobiet". Pożądliwi członkowie współczesnego tzw. cywilizowanego społeczeństwa nie przywiązują wagi do świadomości Kryszny. Nie dbają o starszych członków swych rodzin. Uprawiają seks na ulicy, na plaży, w kinie. Seks reklamuje się wszędzie, by pobudzić wyobraźnię ludzi. Tym sposobem ateiści dolewają oliwy do ognia pożądania, w wyniku czego ludzie staczają się do piekła.

Ajamila upadł ujrzawszy obejmującą się parę. Zarówno śudra, jak i prostytutka byli pijani, przewracali więc oczami. Ubranie kobiety się rozluźniło. Obecnie modne są kuse ubrania ukazujące ciało, ale ta praktyka jest odrażająca. Sprawia ona, że ciało wydaje się bardziej pociągające. Wysmarowanie się kurkumą wzmaga ponoć żądzę u płci przeciwnej. Słowo kama-liptena wskazuje, że całe ciało śudry pokrywała kurkuma. Jak na niegodziwców przystało, śudra i jego partnerka byli pozbawieni wstydu. Nie dbali o to, co powiedzą ludzie i swobodnie pokazywali swe ciała. Śmiali się, śpiewali i obejmowali, a młody Ajamila przyglądał się im.

Dzisiaj takie sceny często zobaczyć można w kinach i nietrudno zgadnąć, jaki charakter formuje się pod ich wpływem u młodych mężczyzn i kobiet. Ujrzawszy coś takiego tylko raz, Ajamila się zdegradował. Tym samym zniszczeniu uległa jego duchowa edukacja. Był zaszokowany i oszołomiony. Kiedy Kupidyn przypuszcza atak, kultura i wiedza znikają. Dlatego trzeba unikać towarzystwa pożądliwych ludzi, mężczyzn i kobiet, którzy swobodnie się ze sobą mieszają. Canakya Pandita radzi, by unikać obcowania z osobami zbytnio przywiązanymi do uciech zmysłowych. Należy raczej obcować z tymi, którzy praktykują życie duchowe. Z tej przyczyny wysyła się pięcioletnich chłopców do gurukuli, domu prawdziwego mistrza duchowego, który daje im duchową edukację.

Dopóki ktoś nie odznacza się głęboką wiedzą, cierpliwością oraz właściwym zachowaniem na poziomie ciała, umysłu i intelektu, dopóty kontrolowanie żądzy będzie niezmiernie trudne. Nawet w pełni kwalifikowany bramin - opisany wyżej - na widok mężczyzny obejmującego młodą kobietę i gotującego się do aktu płciowego stracił kontrolę nad zmysłami. Z powodu potęgi materialistycznego życia samokontrola jest nadzwyczaj trudna, chyba że pełni się służbę oddania i dzięki temu jest się pod opieką Najwyższego Pana.

Rozdział 13 - Początek degradacji Ajamili

Yamaduci mówili dalej: "Jak słońce i księżyc przesłaniane są przez jakąś niższą planetę, tak przesłonięty został rozsądek Ajamili. Ciągle myślał o prostytutce i w krótkim czasie przyjął ją do swego domu jako służącą a w rezultacie sprzeniewierzył się zasadom obowiązującym braminów.

By zadowolić tę kobietę, obdarowywał ją prezentami kupowanymi za pieniądze odziedziczone po ojcu. Zaprzestał także wykonywania czynności polecanych braminom. Jego inteligencję przeszyło pożądliwe spojrzenie prostytutki, pod którego wpływem zaczął popełniać grzechy. Porzucił nawet swą młodą, nadzwyczaj piękną żonę pochodzącą z szanowanej rodziny bramińskiej.

Ten nikczemnik Ajamila - mimo swego pochodzenia - całkiem stracił rozum na skutek przebywania z prostytutką. Imał się różnych sposobów zarabiania pieniędzy, legalnych i nie, by utrzymać tę kobietę i jej dzieci. Tak pędził życie łamiąc wszelkie zasady pism objawionych, marnotrawiąc pieniądze i jedząc posiłki przygotowywane przez swą towarzyszkę. Dlatego przepełniony jest grzechem. Nie jest czysty i przywykł działać wbrew obowiązującym zasadom.

Ajamila nie odpokutował za grzechy. Musimy zatem postawić go przed obliczem Yamarajy. Wtedy poniesie stosowną karę i tym samym oczyści się".

(Śrimad Bhagavatam 6.1.63-68)

Musimy służyć, ale komu?



Jak wspomnieliśmy wcześniej, Ajamila od urodzenia wychowywany był na prawdziwego bramina i dzięki temu pełnił służbę dla swego mistrza duchowego, starszych wiekiem, np. swego ojca oraz dla Boga, Najwyższej Osoby. Lecz z powodu towarzystwa prostytutki porzucił czynności bramina i stał się sługą iluzorycznej energii Pana Kryszny (maya).

Istnieją dwa rodzaje sług: słudzy mayi i słudzy Kryszny. Każda żywa istota jest oryginalnie sługą Kryszny. Caitanya Mahaprabhu osobiście nas o tym zapewnił. Jivera 'svarupa' haya-krsnera 'nitya dasa. "Oryginalną pozycją żywej istoty jest bycie wiecznym sługą Kryszny" (Caitanya-caritamrta, Madhya-lila 20.108). W tym świecie każdy stara się być panem. W skali indywidualnej i w skali zbiorowej utrzymujemy, że jesteśmy panami wszystkiego w zasięgu swego wzroku. Tego typu nastawienie nie jest jednak właściwe, z natury bowiem każdy jest sługą. Zamiast stać się sługą Kryszny, staliśmy się sługami własnych zmysłów. W obu przypadkach jesteśmy sługami, dlatego ktoś naprawdę inteligentny myśli: "Jeśli muszę być sługą, dlaczego nie służyć Krysznie?" Jedynie bhakta Najwyższego Pana wykazuje rozsądek, jako że akceptuje swą naturalną pozycję sługi Kryszny.

Rzeczywistym celem kultury wedyjskiej jest czczenie Pana Kryszny, czyli Visnu, lecz tzw. wedantyści nie zgadzają się z tym. Ich uwaga kieruje się ku czczeniu półbogów i radzą ludziom oddawać cześć któremukolwiek z nich. Nie mają jednak racji. Nawet demony czasami czczą półbogów. Ravana był demonem i wielbicielem Pana Śivy. Hiranyakaśipu - także demon - czcił Pana Brahmę. Każdy, kto nie jest bhaktą Visnu, jest demonem. Tak mówią Wedy. Ajamila był braminem, co oznacza, że był sługą Narayana (Visnu).

Sługa Visnu wie, że Pan Kryszna jest najwyższym właścicielem i podmiotem radości, a każda inna istota Jego sługą. Jak pracodawca cieszy się całym podległym mu personelem i przedsiębiorstwem, tak Kryszna cieszy się wszystkim oraz wszystkimi i w świecie materialnym, i w duchowym. W rzeczywistości nikt inny nie może być podmiotem radości; jest nim tylko Kryszna.

Kiedy zapominamy, że jesteśmy wiecznie związani z Kryszną jako Jego słudzy, stajemy się sługami zmysłów. Ulegając podszeptom zmysłów wchodzimy w najciemniejszy rejon iluzji i podlegamy karze Yamarajy. Czasem sumienie mówi nam, abyśmy czegoś nie robili, ale nie słuchamy go. Służenie zmysłom jest źródłem cierpienia. Ponieważ musimy komuś służyć, dlaczego nie Krysznie? Dlaczego mielibyśmy służyć zmysłom, których i tak nigdy nie można zadowolić? Powinniśmy stać się sługami Boga. Oto doskonałość życia. W przeciwnym wypadku zostaniemy zmuszeni do służby dla zmysłów i będziemy musieli cierpieć.

Kto służy Krysznie, staje się gosvamim, panem własnych zmysłów. Tytuł ten oznacza osobę, która nie daje posłuchu podszeptom zmysłów, lecz wykonuje polecenia Najwyższego Pana, jak czynili to Rupa i Sanatana Goswami. Goswami nie jest tytułem kastowym. Zanim Rupa został gosvamim sprawował urząd ministra w muzułmańskim rządzie, za co potępiała go społeczność hinduska. Lecz kiedy zaniechał wykonywania poleceń szacha Nawab Hussaina na rzecz wykonywania poleceń Caitanyi Mahaprabhu, Pan uczynił go gosvamim.

Prawdziwi gosvami są również ascetami (vairagi). Jeśli ktoś nie może być ascetą, powinien założyć rodzinę. Nie wolno udawać brahmacarina czy sannyasina oddając się jednocześnie w ukryciu życiu seksualnemu. Takie postępowanie zasługuje na potępienie. Osoba żyjąca z rodziną (grhastha) praktykująca karma-jogę, oddająca owoce swej pracy Krysznie osiągnie ostatecznie poziom prawdziwego wyrzeczenia. Nie powinna ona pragnąć cieszyć się rezultatami swych czynności, lecz pracować z poczucia obowiązku: "Kryszna chce tego - zadowolę Go, jeśli będę to robić - i dlatego muszę to robić". Arjuna nie chciał walczyć w imię swoich korzyści, ale kiedy zrozumiał, że takie było pragnienie Kryszny, przystąpił do walki. "Kryszna tego chce, dlatego muszę się tego podjąć, i nie ma znaczenia, czy mi się to podoba, czy nie". Takie jest podejście prawdziwie wyrzeczonego bhakty Pana.

W Bhagavad-gicie (18.66) Kryszna instruuje swego ucznia Arjunę:

"Podporządkuj się Mi, a Ja oswobodzę cię od wszelkich następstw grzechów". Arjuna przyjmuje polecenie Kryszny odpowiadając słowami karisye vacanam tava. "Zrobię wszystko, co powiedziałeś" (Bg. 18.73). Jeśli weźmiemy przykład z Arjuny, będziemy w bezpośrednim kontakcie z Panem i zdołamy przezwyciężyć wszelkie trudności zarówno w życiu duchowym, jak i materialnym. Słowa Kryszny dochodzą do nas za pośrednictwem nieprzerwanego łańcucha sukcesji uczniów (guru-parampara). Zaakceptowanie ich nosi miano śiksa, czyli dobrowolnego stosowania się do nauk mistrza duchowego. Niezależna natura żywych istot przeszkadza im w słuchaniu innych, nawet najbardziej czystych. Lecz kiedy ktoś z własnej nieprzymuszonej woli zgadza się na wykonywanie poleceń mistrza duchowego, wykonuje instrukcje Najwyższego Pana, a tym samym osiąga doskonałość w życiu. W Śrimad Bhagavatam (11.17.27) Kryszna oznajmia:

acaryam mam vijaniyan
navamanyeta karhicit
na martya-buddhyasuyeta
sarva-deva-mayo guruh

"Należy uważać acaryę za Mnie samego i nigdy go nie znieważać. Nie wolno zazdrościć mu czy uważać go za zwykłego człowieka, jako że reprezentuje on wszystkich półbogów". Zrównywanie mistrza duchowego ze zwykłymi ludźmi czy zawiść wobec niego to przyczyny upadku bhakty. Służba oddania wymaga treningu pod przewodnictwem guru, a ten daje nam je, kiedy mu się podporządkowujemy, zadajemy pytania i pełnimy dla niego służbę. Ktoś, kto odczuwa zawiść wobec mistrza duchowego, nie zdoła tego uczynić.

Zrujnowany przez prostytutkę.......ocalony dzięki świętemu imieniu

Ajamilę wychowywano na bramina, ale z powodu obcowania z prostytutką utracił swą pozycję i zapomniał o obowiązkach. Mimo to pod koniec życia intonowanie czterech sylab składających się na święte imię Narayana uchroniło go przed niebezpieczeństwem upadku. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (2.40), że wykonanie choćby nieznacznej służby oddania chroni od największego niebezpieczeństwa. Svalpam apy asya dharmasya trayate mahato bhayat. Służba oddania, zaczynająca się od powtarzania świętego imienia Pana, ma tak wielką moc, że może ocalić od wszelkich cierpień nawet osobę, która traci wzniosłą pozycję bramina na skutek niekontrolowanego życia seksualnego. Wystarczy, że wypowie ona święte imię. Na tym polega nadzwyczajna moc imienia Pana. Z tej racji Bhagavad-gita radzi, aby nie zapomnieć o powtarzaniu Jego imienia ani na moment. Satatam kirtayanto mam yatantaś ca drdha-vratah.

W świecie materialnym czyha tak wiele niebezpieczeństw, że można upaść w każdej chwili. Nie ulega jednak wątpliwości, że ktoś, kto zawsze pozostaje czysty i utwierdzony dzięki powtarzaniu maha-mantry Hare Kryszna, jest bezpieczny. Ajamila tego nie czynił i dlatego pod wpływem towarzystwa prostytutki zanikły u niego cechy bramina. Podkreślono tu szczególnie skutki spożywania jedzenia przygotowywanego przez tę kobietę. Pożywienie pochodzące od nieczystej, grzesznej kobiety wywiera bardzo niekorzystny wpływ. Z tego powodu Ajamila stał się grzesznikiem." W powyższych wersetach mowa również o niewłaściwym wykorzystaniu przez Ajamilę spadku po ojcu. Zwyczajowo dziedziczy się majątek swego ojca i tak było w przypadku Ajamili, lecz co zrobił z pieniędzmi? Zamiast wykorzystać je w służbie dla Kryszny używał ich, by służyć prostytutce. Dlatego jest potępiony. Jak do tego doszło? Padł ofiarą niebezpiecznego, pożądliwego spojrzenia tej kobiety.

Czysta i wierna żona daje narodziny synom, którzy w przyszłości przeprowadzą w intencji ojca ofiary i w ten sposób uwolnią go, jeśli przez przypadek znajdzie się w piekle. Samo słowo putra (syn) znaczy "ten, kto może wyzwolić swych przodków z piekła". Śri Caitanya Mahaprabhu pokazał to na własnym przykładzie, kiedy udał się do Gayi, by ofiarować obiaty przodkom. Do dziś istnieje w Gayi świątynia Pana Visnu, gdzie u Jego lotosowych stóp składane są takie obiaty. Zdarzało się, że czyjś ojciec lub czyjaś matka rodzili się jako duchy i dzięki ofierze złożonej u lotosowych stóp Pana byli wyzwalani. Ten jednakże, kto zostaje wielbicielem Visnu, ofiarowuje obiaty Najwyższemu Panu w każdym momencie, co automatycznie przynosi jego przodkom wyzwolenie. Jeśli w rodzinie jeden syn staje się bhaktą, wyzwala czternaście pokoleń przodków i czternaście pokoleń nie narodzonych jeszcze potomków. Znajduje to potwierdzenie w Śrimad Bhagavatam.

Jak kontrola nad zmysłami jest początkiem pobożnego życia, tak nielegalny seks jest początkiem grzesznego. Powinno się unikać nielegalnego seksu, czyli życia seksualnego nie mającego na celu poczęcia dzieci z własną żoną. Celem małżeństwa jest płodzenie dzieci i w tym sensie jest ono instytucją religijną. Pan Kryszna potwierdza to w Bhagavad-gicie (7.11) słowami dharmaviruddho bhutesu kamo 'smi: "Jestem życiem seksualnym, które nie stoi w sprzeczności z zasadami religijnymi". Jednym z bhaktów Caitanyi Mahaprabhu był Śivananda Sena żyjący z rodziną. Wraz z innymi bhaktami zwykł on odwiedzać Pana Caitanyę raz do roku w Puri. Pewnego razu przybył tam z żona, która oddała Panu szacunek. Spodziewała się wtedy dziecka. Caitanya Mahaprabhu powiedział Śivanandzie, by po przyjściu dziecka na świat dał mu imię Paramananda dasa. Pan wiedział, że ciąża jest wynikiem seksu, lecz w tym przypadku nie potępił go, gdyż był on zgodny z zaleceniami pism.

Z drugiej zaś strony mamy przypadek Haridasy Młodszego, sannyasina, ascety, bliskiego towarzysza Pana. Kiedyś jedynie pomyślał o seksie, ale Pan Caitanya jako Paramatma wiedział o tym. Oznajmił wtedy swym zwolennikom, by więcej nie dopuszczali Haridasy przed Jego oblicze. Sarvabhauma Bhattacarya, Ramananda Raya i inni zaufani Pana zwrócili się do Niego: "Haridasa jest Twym wiecznym sługą. Popełnił tę obrazę, lecz wybacz mu łaskawie". Caitanya Mahaprabhu nie dał się jednak przekonać i odrzekł: "Jeśli tak bardzo go lubicie, zostańcie z nim, a Ja odejdę". Od tej chwili nikt nie odważył się więcej prosić Pana o wybaczenie Haridasowi. Kiedy ten dowiedział się, że nie może liczyć na wybaczenie, udał się do Prayag i utopił w miejscu, gdzie spotykają się wody Yamuny i Gangesu. Mimo iż Pan Caitanya wiedział o całym wydarzeniu, po jakimś czasie zapytał swych zwolenników o Haridasę.

Ci odparli: "Panie, nie przyjąłeś go na powrót, popełnił więc samobójstwo".

A Pan Caitanya skomentował to słowami: "To dobrze. Bardzo dobrze".

Caitanya Mahaprabhu bywał czasami twardszy niż kamień, a czasami bardziej miękki niż kwiat. Oto zachowanie Boga, Najwyższej Osoby. Śivananda był grhasthą przestrzegającym zasad obowiązujących ludzi żyjących z rodziną, a Haridasa Młodszy po prostu zapragnął seksu i, jako że był ascetą, został potępiony. Sannyasin porzuca rodzinę i podejmuje ślub całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej, a kiedy powraca do życia seksualnego, popełnia ciężki grzech.

Ajamila padł ofiarą nielegalnego seksu z prostytutką. Historia zna wiele przykładów osób nawet oczyszczonych, które uległy powabom prostytutki i straciły na nią wszystkie pieniądze. Pogoń za prostytutką jest odrażająca, a życie seksualne z taką kobietą wypacza charakter, niszczy pozycję oraz rujnuje finansowo. Z tego powodu istnieje ścisły zakaz nielegalnego seksu. Mężczyzna powinien zadowolić się legalnie poślubioną żoną, gdyż najmniejsze odstępstwo od tej zasady powoduje spustoszenie. Świadomy Kryszny grhastha musi o tym pamiętać, zadowolić się jedną żoną i wieść spokojne życie, które jest możliwe dzięki intonowaniu mantry Hare Kryszna. W przeciwnym wypadku w każdej chwili grozi mu upadek, jak widać to na przykładzie Ajamili.

Wziąwszy pod uwagę odrażające cechy Ajamili, Yamaduci zupełnie nie rozumieli, dlaczego Visnuduci nie pozwolili im postawić go przed obliczem Yamarajy. Ajamila nie odpokutował za swe występki, Yamaduci myśleli więc, że powinni zabrać go do siedziby swego pana, by tam przeszedł przez proces oczyszczenia. Ukaranie przez Yamaraję służy oczyszczeniu najbardziej wstrętnych grzeszników. Dlatego Yamaduci poprosili Visnudutów o zgodę na zabranie Ajamili do swego pana.

Rozdział 14 - Oszukani przez przywódców

Śukadeva Goswami rzekł: Drogi królu, słudzy Pana Visnu są niezwykle biegli w sztuce logicznego rozumowania i argumentowania. Po wysłuchaniu Yamadutów odezwali się tymi słowy:

"Jakże bolesny jest fakt, iż bezbożność wkradła się pomiędzy tych, którzy winni chronić religię! Ci, na których spoczywa obowiązek obrony zasad religii, niepotrzebnie wymierzają karę bezgrzesznemu człowiekowi nie podlegającemu karze.

Władca lub urzędnik państwowy powinien być zdolny działać jak ojciec, żywiciel oraz obrońca obywateli i kierować się w swym działaniu uczuciem. Powinien udzielać obywatelom dobrych rad, wydawać polecenia oparte na pismach i być sprawiedliwy. Tak postępuje Yamaraja, jako że jest najwyższym sędzią, i tak czynią ci, którzy podążają jego śladami. Jeśli jednakże ulegają oni skażeniu i wykazują stronniczość karając niewinnego, dokąd mają udać się ludzie po schronienie?

Ogół idzie za przykładem przywódcy i naśladuje jego zachowanie. Uważa za właściwe wszystko, co ten robi. Ludzie nie mają zbytniej wiedzy, która pomogłaby im odróżnić religię od bezbożności. Niewinny, nieoświecony obywatel przypomina zwierzę pod wpływem ignorancji śpiące spokojnie z głową na kolanach swego pana, przeświadczone o jego opiece. Jak zatem życzliwy i zasługujący na zaufanie przywódca mógłby ukarać czy zabić głupca, który w dobrej wierze mu się podporządkował?"

(Śrimad Bhagavatam 6.2.1-6)

Logika i rozum



Visnuduci, jak inni prawdziwi słudzy Boga, przyjmują wszystko w kategoriach logiki i rozumu. Nauki Kryszny nie są dogmatami. Religia często powołuje do życia dogmaty, lecz autor Śri Caitanya-caritamrty, Krysznadasa Kaviraja, kładzie nacisk na próby zrozumienia Pana Caitanyi oraz filozofii świadomości Kryszny za pomocą logiki. Innymi słowy, nie należy wierzyć ślepo opierając się jedynie na sentymencie. Kto nie potrafi myśleć logicznie, łatwo może zostać zwiedziony przez pozbawionych skrupułów ludzi. Na przykład niektórzy tzw. misjonarze głoszą, iż człowiek może stać się Bogiem, co przyciąga do nich miliony sentymentalnych zwolenników. Jak to możliwe? Gdzie jest dowód na to, że choć jeden człowiek stał się Bogiem? Nie ma w tym odrobiny sensu. Należy używać rozumu, by pojąć świadomość Kryszny.

Kiedy jednakże akceptujemy filozofię świadomości Kryszny i przyjmujemy inicjację od autentycznego mistrza duchowego, nie możemy kłócić się z nim czy rzucać mu wyzwania. Tak czyniąc dopuszczamy się zniewagi, która powoduje odejście od duchowych zasad.

Obowiązek rządów



Visnuduci zarzucili Yamadutom, że próba zaciągnięcia Ajamili przed oblicze Yamarajy w celu wymierzenia mu kary była sprzeniewierzeniem się zasadom religijnym. Yamaraja wyznaczony został przez Najwyższego Pana do wydawania wyroków w sprawach religii i grzechu oraz karania grzeszników. Kiedy jednak kara spotyka zupełnie niewinnych ludzi, całe otoczenie Yamarajy ulega skażeniu. Ta zasada dotyczy także społeczeństwa.

Stanie na straży religii jest obowiązkiem króla lub rządu. Niestety, w wieku Kali ludzie utracili inteligencję, nie potrafią więc odróżnić dharmy od adharmy, religii od bezbożności. Sędziowie nie wiedzą, kogo karać, a kogo nie. Na przykład bhaktowie, którzy powodowani współczuciem dla upadłych dusz wychodzą głosić świadomość Kryszny, poświęcając swe życie wysławianiu Pana, są czasem - z racji wpływu wieku Kali - szykanowani i karani na podstawie fałszywych oskarżeń o zakłócanie spokoju publicznego. Dzisiejsze czasy są bardzo niepomyślne. Możemy jedynie przyjąć schronienie w Krysznie i stale intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Visnuduci zarzucili Yamadutom łamanie zasad sprawiedliwości. Korupcja wymiaru sprawiedliwości jest w wieku Kali zjawiskiem powszechnym. Sądy mają za zadanie egzekwowanie przestrzegania prawa, lecz fałszowanie dowodów i przekupstwo bardzo to utrudniają. Mając pieniądze prawie każdy może uzyskać wyrok korzystny dla siebie. Gdy wymiar sprawiedliwości jest skorumpowany, życie staje się nadzwyczaj trudne. Powinnością rządu jest ochrona obywateli, tak jak powinnością rodziców jest ochrona dzieci. Małe dziecko całkowicie zależy od swych rodziców i myśli z głębokim przekonaniem: "Mój tata jest tutaj, moja mama też - nic mi nie grozi". Lecz kiedy ojciec i matka się degradują, czy można mówić o właściwej ochronie dziecka? Na podobnej zasadzie, kiedy cały rząd jest skorumpowany, gdzie znajdą ochronę obywatele?

Ludzie na ogół idą za przykładem przywódców. Rząd czy władca są dla nich jak ojciec. Ojciec nigdy nie pozwoli na zabicie czy skrzywdzenie swych dzieci. Raczej odda życie w ich obronie. W dzisiejszej dobie gwałtownie szerzy się przestępczość. Rząd wydaje miliardy dolarów na zapobieganie jej, a mimo to obywatele są zagrożeni. Władza ma obowiązek zapewnić obywatelom bezpieczeństwo oraz środki do życia. Jakie jest więc ich położenie, jeśli przywódcy nie radzą sobie ze sprawowaniem rządów lub są skorumpowani?

Król czy - wczasach współczesnych - rząd powinien działać jako opiekun obywateli i pokazać im właściwy cel życia. Przeznaczeniem człowieka jest samorealizacja, poznanie własnego związku z Bogiem, Najwyższą Osobą. Dlatego władza ma za zadanie takie szkolenie ludzi, by stopniowo wznieśli się oni do poziomu duchowego i zrozumieli swój związek z Bogiem. Stosowali się do tej zasady tacy królowie, jak Yudhisthira, Pariksit, Pan Ramacandra, Ambarisa i Prahlada.

Niestety, współcześni przywódcy są zasadniczo nieuczciwi i bezbożni, na czym cierpi całe państwo. W imię demokracji oszuści i złodzieje ogłupiają niewinnych ludzi zachęcając ich do oddania głosów na siebie, co przynosi im najwyższe stanowiska w państwie. Potwierdzeniem tego są ostatnie wydarzenia w Ameryce, gdzie w końcu obywatele usunęli prezydenta ze stanowiska. Jest to zaledwie jeden z wielu przykładów.

W wieku Kali ludzie nie mają żadnej opieki. Z powodu korupcji władzy nie są pewni ani swego życia, ani losów swego majątku, mimo iż powinni mieć zagwarantowane bezpieczeństwo. Pożałowania godne jest postępowanie rządów prowadzące do utraty społecznego zaufania oraz sprawianie ludziom problemów dla jakichś politycznych racji. Dawniej hindusi i muzułmanie żyli w zgodzie, ale widzieliśmy sami, że w dniach, kiedy dokonywał się podział Indii, politycy swymi manipulacjami wzniecili nienawiść między nimi, co doprowadziło do rozlewu krwi. Oto jeden z symptomów wieku Kali.

Kolejnym jest odrażająca praktyka zarzynania zwierząt. Ludzie zapewniają im opiekę, a te są przekonane o swym bezpieczeństwie. Niestety, kiedy tylko przybiorą odpowiednio na wadze, posyłane są na rzeź. Visnuduci potępiają tego rodzaju okrucieństwo. Grzeszników winnych takiego postępowania czekają cierpienia piekielne. Tego, kto zawiódł zaufanie żywej istoty, czy to człowieka, czy zwierzęcia, nazywa się grzesznikiem. Owi zdrajcy chodzą wolno nie karani przez rząd, stąd społeczeństwo jest w najwyższym stopniu zanieczyszczone. Współczesnych ludzi pisma określają słowami mandah sumanda-matayo manda-bhagya hy upadrutah. Z racji popełnianych grzechów ludzie są potępieni (mandah), mają skażoną inteligencję (sumanda-matayah), są nieszczęśliwi (manda-bhagyah) i dlatego zawsze pełni niepokoju (upadrutah). Tak wygląda ich sytuacja w obecnym życiu, a po śmierci karani są piekłem.

Mimo iż Ajamila nie podlegał karze, Yamaduci nalegali, by postawić go przed sądem Yamarajy. Było to wbrew zasadom religii (adharma). Visnuduci obawiali się, że przyzwolenie na podobny akt bezprawia spowodowałoby zakłócenia w sprawowaniu władzy. Ruch świadomości Kryszny próbuje wprowadzić prawidłowe zasady kierowania społeczeństwem, a mimo to współczesne rządy nie popierają jego wysiłków, gdyż nie doceniają znaczenia tej działalności. Jest on ruchem zdolnym podnieść społeczeństwo z upadku i z tego względu rządy oraz przywódcy na całym świecie powinni zapewnić mu poparcie.

Rozdział 15 - Pokuta

Visnuduci mówili dalej: "Ajamila już odpokutował za wszystkie grzechy, popełnione nie tylko w tym życiu, ale i w milionach poprzednich, gdyż w beznadziejnej sytuacji wypowiedział święte imię Narayana. Mimo iż nie zrobił tego w czysty sposób, nie popełnił obrazy, dlatego jest teraz oczyszczony i godzien wyzwolenia.

Także wcześniej; podczas posiłków i przy innych okazjach, wołał swego syna: ťMój drogi Narayana, przyjdź tutaj, proszęŤ. Przywoływał syna, ale wymawiał cztery sylaby: na-ra-ya-na. Jedynie dzięki temu powtarzaniu imienia Narayana odbył wystarczającą pokutę za grzechy popełnione w milionach wcieleń.

Intonowanie świętego imienia Pana Visnu jest najlepszą pokutą dla złodzieja złota i innych kosztowności, dla pijaka, człowieka, który oszukał przyjaciela lub krewnego, dla zabójcy bramina i dla tego, kto współżyje z żoną swego guru lub innej, wyżej od siebie postawionej osoby. Ponadto dla zabójcy ojca, króla i kobiety, dla tego, kto zarzyna krowę oraz dla wszystkich pozostałych grzeszników. Powtarzając święte imię przyciągają oni uwagę Najwyższego Pana, który myśli wtedy, że z tej racji winien zapewnić im ochronę".

(Śrimad Bhagavatam 6.2.7-10)

Absolutne przebaczenie



Visnuduci oskarżyli Yamadutów, że nie wiedzieli, kto podlega karze, a kto nie. Słudzy Yamarajy regularnie zatrzymują grzeszników, lecz teraz przybyli po Ajamilę, który uwolnił się już od grzechu dzięki powtarzaniu "Narayana!" Wysłannicy Pana Visnu skrytykowali Yamadutów w następujący sposób: "Nie wiecie, kogo karać. Mimo iż Ajamila popełnił tak wiele grzechów, jest już wolny od ich następstw. Zneutralizował je intonowaniem świętego imienia Narayana. Czemu więc usiłujecie schwytać go, jak gdyby był przestępcą? Wprawdzie nie miał zamiaru powtarzać świętego imienia, lecz uczynił to mimo wszystko i dlatego oczyścił się z grzechu".

Yamaduci rozważyli sytuację Ajamili powierzchownie. Popełnił wiele występków, uznali zatem, że należy zabrać go do siedziby Yamarajy. Nie wiedzieli, iż uwolnił się już od następstw grzechów, ponieważ w chwili śmierci, a także w ciągu życia intonował imię Narayana. Visnuduci uświadomili im to. W związku z tym Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura przytacza następujące wersety z pism objawionych:

namno hi yavati śaktih
papa-nirharane hareh
tavat kartum na śaknoti
patakam pataki narah

"Dzięki zaledwie jednokrotnemu wymówieniu imienia Hari grzesznik może zneutralizować następstwa większej ilości grzechów, niż zdołałby popełnić"(Brhad-visnu Purana).

avaśenapi yan-namni
kirtite sarva-patakaih
puman vimucyate sadyah
simha-trastair mrgair iva

"Jeśli ktoś intonuje święte imię nawet kiedy jest bezradny czy nie ma takiego pragnienia, następstwa jego grzechów znikają w jednej chwili, na podobieństwo drobnych zwierząt, które pierzcha- ' ją ze strachu usłyszawszy ryk lwa" (Garuda Purana).

sakrd uccaritam yena
harir ity aksara-dvayam
baddha-parikaras tena
moksaya gamanam prati

"Kto raz wypowiedział święte imię Pana składające się z dwóch sylab - ha-ri - ten otwiera sobie drogę ku wyzwoleniu" (Skanda Purana).

Powyższe wersety tłumaczą, dlaczego Visnuduci powstrzymali Yamadutów przed zabraniem Ajamili. Jednym z wielu rodzajów występków jest kradzież. Złodzieje i włamywacze są wielkimi grzesznikami. Pijaństwo również jest grzechem. Ludzie o skłonności do odurzania się oraz do kradzieży zostali potępieni przez Visnudutów. Innym występkiem jest zdradzenie przyjaciół, znieważenie mistrza duchowego i nauczyciela, zabicie bramina, wielbiciela Visnu, kobiety, króla i krowy. Te występki należą do najcięższych. Wysłannicy Visnu oznajmiają jednakże, iż nawet ci, którzy mają na sumieniu wiele takich grzechów, od razu staja się wolni od ich następstw dzięki jednokrotnemu zaledwie wymówieniu świętego imienia Narayana.

Śridhara Swami mówi: "Intonowanie świętego imienia Narayana, Pana Hari, nie tylko zneutralizowało występki Ajamili, lecz uczyniło go gotowym do wyzwolenia, i dlatego w chwili śmierci przeniesiony został do świata duchowego". Powtarzanie imienia Kryszny neutralizuje wszelkie grzechy - więcej niż ktoś zdołałby popełnić. Ponieważ Ajamila intonował święte imię w sposób wolny od obraz i szczerze, całkowicie uwolnił się od grzechu. Oto dlaczego kładziemy taki nacisk na intonowanie mantry Hare Kryszna. Wszystko - pobożne uczynki, pokuty, ofiary - dokonuje się jedynie dzięki intonowaniu. Niepotrzebny jest inny proces jogi, niepotrzebne są dodatkowe pokuty i wyrzeczenia. Samo tylko intonowanie bez zniewag pozwala osiągnąć rezultaty rytuałów zalecanych w Wedach.

Kiedy Ajamila grzeszył, by utrzymać rodzinę, powtarzał imię Narayana, lecz nie popełniał przy tym obraz. Intonowanie święt o imienia Pana w celu przeciwdziałania skutkom grzechów lub popełnianie występków na mocy świętego imienia jest obrazą (namno balad yasya hi papa-buddhih). Ajamila nigdy jednak nie powtarzał imienia Narayana z takim zamiarem. Robił to, by przywołać syna i z tego powodu jego intonowanie przyniosło efekt. Dzięki niemu zniszczył następstwa grzechów nagromadzone w wielu wcieleniach. Płynie stąd wniosek, że osoba intonująca imię Pana bez obraz pozostaje zawsze czysta. Jak oznajmiają powyższe wersety, Ajamila już był bezgrzeszny, a ponieważ powtarzał imię Narayana, pozostał takim. Nie ma znaczenia, że wołał swego syna; samo imię przyniosło efekt.

Głupcy mówią, że można powtarzać dowolne imię, choćby imię półboga, i przyniesie to ten sam rezultat, co powtarzanie świętego imienia Pana. Jest to filozofia mayavada. Impersonaliści myślą, że każdy jest Bogiem. Mówią: "Półbogowie są, Bogiem, ja jestem Bogiem, ty jesteś Bogiem". Dlatego twierdzą, że wystarczy intonować jakiekolwiek imię, by osiągnąć wyzwolenie. W Bengalu bardzo popularne stało się organizowanie kali-kirtana. Ludzie spotykają się i powtarzają "Kali! Kali! Kali!" lub imiona wielu tzw. wcieleń bóstwa (avatara). Pewien niegodziwiec dodał do tej listy imię swej żony, co jego głupi naśladowcy zaakceptowali. W ten sposób mayavadi wiodą swych zwolenników prosto do piekła. Caitanya Mahaprabhu przestrzegał przed słuchaniem mayavadich, aby nie niszczyć swego życia duchowego i nie blokować ścieżki służby oddania. Powinniśmy zawsze o tym pamiętać, kiedy pojawia się kwestia powtarzania innych imion. Należy intonować święte imię Visnu, imię Kryszny, a nie jakiejś innej osoby.

Pisma objawione radzą nam intonować wyłącznie święte imię Boga, Najwyższej Osoby - Kryszny. Pan Visnu ma tysiące imion i w pewnym sensie imiona Kryszny i Visnu są sobie równe, ale pisma objaśniają, że tysiąckrotne powtórzenie imienia Visnu daje ten sam rezultat, co jednokrotne wymówienie imienia Rama, a trzykrotne powtórzenie imienia Rama jest równoznaczne z jednokrotnym wymówieniem imienia Kryszny. Innymi słowy, dzięki intonowaniu świętego imienia Kryszny automatycznie osiąga się wszelkie korzyści.

Z tej racji Caitanya. Mahaprabhu poleca intonowanie zgodnie z następującą wskazówką zawartą w pismach:

harer nama harer nama
harer namaiva kevalam
kalau nasty eva nasty eva
nasty eva gatir anyatha

"W obecnym wieku kłótni i hipokryzji jedynym środkiem osiągnięcia wyzwolenia jest intonowanie świętego imienia Pana. Nie ma innego sposobu. Nie ma innego sposobu. Nie ma innego sposobu" (Brhan-naradiya Purana).

Podejmując intonowanie od razu uwalniamy się od grzechu. Tak rozpoczyna się nasze życie duchowe. Zostanie czystym bhaktą bez porzucenia grzesznego życia nie jest możliwe.

Obrazy przeciwko świętemu imieniu



Nawet bhakcie może zdarzyć się popełnienie jakiegoś występku, czy to nieświadomie, czy z racji grzesznych nawyków. Jeśli szczerze żałuje, myśląc: "Nie powinienem był tego robić, lecz jestem tak grzeszny, że znowu dopuściłem się występku", Najwyższy Pan wybaczy mu biorąc pod uwagę jego skruchę. Niewybaczalne jest jednak, gdy ktoś celowo popełnia grzechy z nadzieją na uzyskanie przebaczenia Pana z tej racji, że intonuje Hare Kryszna.

Jeżeli ktoś grzeszy podpierając się intonowaniem świętego imienia, popełnia obrazę przeciwko temu imieniu (nama-aparadha). Spośród dziesięciu rodzajów obraz przeciwko świętemu imieniu ta jest najcięższa. Kto uwolnił się już od wszelkich następstw grzechów dzięki intonowaniu, a mimo to znów powtarza ten sam występek, popełnia ciężkie przewinienie. W przypadku zwykłego człowieka taki występek może nie być uznany za coś poważnego, lecz dla osoby intonującej Hare Kryszna jest to bardzo niebezpieczna zniewaga, tak jak dla wyższego urzędnika państwowego poważnym wykroczeniem jest użycie swej pozycji dla własnych celów i przyjęcie łapówki. Tego rodzaju przestępcy podlegają szczególnie surowej karze. Kiedy policjant kradnie, jego przestępstwo oraz wyrok są poważniejsze niż w przypadku zwykłego złodzieja. Takie jest prawo. Kto wykorzystuje mantrę Hare Kryszna do niecnych celów, myśląc: "Intonuję Hare Kryszna i nawet jeśli popełnię jakiś grzech, uzyskam przebaczenie", nie osiągnie ostatecznego celu intonowania świętego imienia. Wplątuje się w krąg, z którego nigdy się nie wyzwala - uwalnia się, potem popełnia grzech, znów się uwalnia, znów popełnia grzech i tak bez końca.

Nie powinno się jednak uważać, że intonowanie Hare Kryszna nie zdoła zneutralizować grzechów. Jedną z obraz przeciwko świętemu imieniu Pana jest przekonanie, że święte imię nie może wykorzenić następstw grzechów. Ci, którzy intonują mantrę Hare Kryszna w sposób wolny od obraz, powinni głęboko wierzyć w słowa pism, że powtarzanie imion Kryszny ma ogromną moc. Jak Visnuduci oznajmiają tutaj: "Intonowanie świętego imienia Pana Visnu jest najlepszą pokutą dla przeróżnych grzeszników". Niestety, problem często polega na tym, że ktoś intonuje Hare Kryszna, a potem znowu grzeszy.

Doskonałość intonowania



Kluczem do doskonałości intonowania jest całkowite unikanie grzechu. Powtarzanie mantry Hare Kryszna uwalnia od następstw wcześniej popełnionych grzechów, a jeśli unika się ponownego grzechu, bardzo szybko można stać się zaawansowanym bhaktą z umysłem skupionym na lotosowych stopach Kryszny. Jeśli będziemy regularnie intonować Hare Kryszna nie popełniając przy tym obraz, to uwolnimy się od grzechu, a nasze przywiązanie do Najwyższego Pana wzrośnie.

Kiedyś Thakura Haridasa i pewien pozbawiony wiedzy tzw. bramin toczyli spór na temat mocy świętego imienia Kryszny. W obecności zgromadzonych bhaktów Haridasa rzekł: "Dzięki wolnemu od obraz intonowaniu świętych imion Pana człowiek nie tylko wznosi się do poziomu duchowego (brahma-bhutah). Sprawia ono również, że manifestuje się jego uśpiona miłość do Boga, a wyzwolenie przychodzi samoistnie".

Bramin zaprotestował: "Nie przeceniaj efektów intonowania. Wyzwolenie osiągane jest jedynie po wielu wyrzeczeniach i pokutach. Ty zaś twierdzisz, że wystarcza samo powtarzanie Hare Kryszna. Jeśli okaże się, że tak nie jest, odetnę ci nos".

Haridasa Thakura odrzekł: "Jeśli wyzwolenie nie jest produktem ubocznym intonowania, wtedy sam odetnę sobie nos". Świadkowie tej rozmowy byli głęboko poruszeni zniewagą, jakiej dopuścił się bramin wobec Haridasa Thakury i przepędzili go stamtąd. Niedługo po tym zdarzeniu bramin zapadł na trąd, a jego piękny nos odpadł. Historię tę opisuje Śri Caitanya-caritamrta.

Są trzy etapy intonowania świętego imienia: intonowanie, w trakcie którego popełnia się obrazy, intonowanie w stanie wyzwolenia i intonowanie z pełną miłością do Boga. Porównać je można do dojrzewania owocu mango. Niedojrzałe mango jest kwaśne, a całkiem dojrzałe jest nadzwyczaj słodkie. Na początku możemy nie mieć ochoty na intonowanie, lecz kiedy osiągniemy wyzwolenie, czynność ta stanie się tak słodka, że nie będziemy chcieli jej porzucić. Śrila Rupa Goswami ułożył piękny werset opisujący słodycz świętego imienia Kryszny:

tunde tandavini ratim vitanute tundavali-labdhaye
karna-kroda-kadambini ghatayate karnarbudebhyah sprham
cetah-prangana-sangini vijayate sarvendriyanam krtim
no jane janita kiyadbhir amrtaih krsneti varna-dvayi

"Zupełnie nie wiem, ile nektaru niosą ze sobą dwie sylaby Kryszna. Kiedy intonujemy święte imię Kryszny, wydaje się, że tańczy ono w naszych ustach i pragniemy wtedy wielu, wielu ust. Kiedy imię Kryszny wchodzi do naszych uszu, pragniemy ich mieć miliony. Kiedy tańczy na dziedzińcu naszego serca, przyciąga umysł, a wtedy wszystkie zmysły zaprzestają działania".

Oto charakterystyka osoby na etapie intonowania w stanie wyzwolonym (prema). Kto się na nim znajduje, czerpie ogromną przyjemność z powtarzania Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Do etapu tego można dojść jedynie przestrzegając zasad. Musimy być ostrożni. Po wyleczeniu się z choroby trzeba najpierw przejść przez etap rekonwalescencji. Niewłaściwe postępowanie może spowodować nawrót choroby. Wyzwolenie nie oznacza, że możemy robić co nam się żywnie podoba. Przez cały czas musimy przestrzegać zasad obowiązujących w życiu duchowym.

Korzyści, jakie przynosi intonowanie świętego imienia



Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura swymi objaśnieniami do dziewiątego i dziesiątego wersetu uzupełnia informacje na temat mocy świętego imienia. Napisał je w formie dialogu, który mówi o tym, jak dzięki intonowaniu imienia Pana można oswobodzić się od następstw grzechów:

"Ktoś mógłby powiedzieć: ťStwierdzenie, że wypowiadanie świętego imienia Pana uwalnia od wszelkich reakcji za grzechy, jest do zaakceptowania. Lecz jeśli ktoś grzeszy z pełną świadomością, nie raz, a wiele, wiele razy, nie uniknie następstw swych występków nawet po dwunastu lub więcej latach pokuty. Jak to więc możliwe, że samo powtarzanie imienia Pana natychmiast czyni człowieka wolnym od następstw jego grzechów?"

Śrila Viśvanatha odpowiada cytując dziewiąty i dziesiąty werset tego rozdziału: "Intonowanie świętego imienia jest najlepszą pokutą dla złodzieja złota i innych kosztowności, dla pijaka, człowieka, który oszukał przyjaciela lub krewnego, dla zabójcy bramina i dla tego, kto współżyje z żoną swego guru lub innej, wyżej od siebie postawionej osoby. Ponadto dla zabójcy ojca, króla, kobiety, dla tego, kto zarzyna krowę oraz dla wszystkich pozostałych grzeszników. Powtarzając święte imię przyciągają oni uwagę Najwyższego Pana, który myśli wtedy, że z tej racji winien zapewnić im ochronę".

"Intonując święte imię można odpokutować za grzeszne życie i zniszczyć skutki grzechów. Nie jest to równoznaczne ze zwyczajną pokutą, która tymczasowo chroni grzesznika, lecz nie oczyszcza jego serca z głęboko zakorzenionego tam pragnienia występku. Dlatego pokuta nie ma takiej mocy jak powtarzanie imienia Pana. Pisma objawione oznajmiają, że tego, kto choćby raz wypowiedział święte imię i w pełni podporządkował się lotosowym stopom Najwyższego, Pan uważa za swego podopiecznego i zawsze skory jest zapewnić mu ochronę. Potwierdza to Śridhara Swami. Kiedy więc Ajamila stanął w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa i groziło mu zabranie przez wysłanników Yamarajy, Pan niezwłocznie wysłał swe osobiste sługi, by go bronili, a ponieważ Ajamila wolny był od grzechu, Visnuduci mówili w jego imieniu.

Ajamila dał swemu synowi imię Narayana, a z racji głębokiego uczucia, jakim go darzył, bez przerwy przywoływał go do siebie. Wołał wprawdzie syna, ale samo imię miało potężną moc, jako że nie było różne od Pana Narayana. Kiedy Ajamila nadał chłopcu imię Narayana, jego grzechy zostały zneutralizowane. A ponieważ bezustannie przyzywał go, tysiące razy powtarzał święte imię Narayana i tym samym nieświadomie czynił postęp w świadomości Kryszny. Ktoś mógłby wysunąć następującą wątpliwość: ťSkoro Ajamila stale intonował imię Narayana, jak mógł obcować z prostytutką i pić alkohol?Ť Swymi występkami sprowadzał na siebie cierpienie, a to upoważnia do stwierdzenia, że jedynie intonowanie świętego imienia Narayana w chwili śmierci - i tylko wtedy - przyniosło mu wolność. Jego wcześniejsze intonowanie kwalifikuje się jako nama-aparadha. Namno balad yasya hi papa-buddhih. Kto grzeszy i usiłuje temu przeciwdziałać intonowaniem imienia Pana jest nama-aparadhi, popełnia obrazę wobec świętego imienia.

Zarzut ten można odeprzeć wskazując, iż intonowanie Ajamili było wolne od obraz, gdyż nie powtarzał imienia Narayana z myślą o zmazaniu swych win. Żył w takim złudzeniu, że nie był świadomy, jak bardzo pogrążył się w grzechu ani faktu neutralizowania swych występków powtarzaniem świętego imienia Narayana. Dlatego nie popełnił nama-aparadha, a jego ciągłe intonowanie imienia Narayana podczas przywoływania syna można określić mianem czystego.

Z powodu tego intonowania Ajamila nieświadomie zgromadził rezultaty bhakti; służby oddania. W rzeczy samej już pierwsze wypowiedzenie przez niego świętego imienia wystarczyłoby do usunięcia skutków jego grzechów popełnionych w tym życiu. By podać logiczny przykład, figowiec nie rodzi owoców natychmiast, lecz po jakimś czasie. Podobnie służba oddania Ajamili narastała pomalutku i chociaż popełnił wiele grzechów, ich skutki go nie dotknęły. Pisma oznajmiają, że kto wypowie święte imię choćby raz, tego nie dotkną skutki grzechów z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jeśli raz wyłamać wężowi zęby jadowe, ochroni to ewentualne ofiary przed działaniem jadu. Na podobnej zasadzie bhakta, który chociaż raz wymówił imię Pana, ma zapewnioną wieczną ochronę. Musi tylko poczekać, aż owoce jego intonowania dojrzeją".

Rozdział 16 - Rozbudzanie miłości do Boga

Visnuduci mówili dalej: "Odprawiając rytuały wedyjskie czy spełniając pokutę grzesznik nie zdoła oczyścić się tak, jak dzięki jednorazowemu wypowiedzeniu świętego imienia Pana Hari. Mimo iż pokuta może uwolnić od następstw popełnionych grzechów, nie pobudza ona do służby oddania, do której prowadzi intonowanie imion Pana tożsamych z Jego sławą, cechami, zabawami oraz atrybutami.

Odprawianie pokuty zalecane w pismach objawionych nie wystarcza do całkowitego oczyszczenia serca, ponieważ zaraz potem umysł ponownie kieruje się ku czynnościom materialnym. Dlatego osobie pragnącej uwolnienia się od następstw tych czynności poleca się intonowanie mantry Hare Kryszna, czyli wysławianie imienia i zabaw Pana. Jest to najdoskonalszą pokutą, jako że całkowicie usuwa z serca brud.

W momencie śmierci zdesperowany Ajamila bardzo głośno powtarzał święte imię Narayana. Samo intonowanie wybawiło go od następstw życia w grzechu. Nie próbujcie więc, słudzy Yamarajy, stawiać go przed obliczem waszego pana, by ten wymierzył mu karę w piekle.

Kto intonuje święte imię Pana, od razu uwalnia się od skutków niezliczonych grzechów, nawet jeśli powtarza je dla żartu, śpiewa dla samej przyjemności śpiewania, robi to w lekceważący sposób czy ma na myśli coś zupełnie innego. Twierdzenie to akceptują wszyscy znawcy pism.

Jeśli człowiek, który umiera w następstwie nieszczęśliwego wypadku, takiego jak upadek z dachu domu, poślizgnięcie na drodze i złamanie kości, ukąszenie węża, na skutek rany zadanej jakąś bronią lub z powodu bólu i wysokiej gorączki, zdoła w jakiś sposób wypowiedzieć święte imię Hari, natychmiast zostaje uwolniony od konieczności życia w warunkach piekielnych, mimo iż mógł grzeszyć przez całe życie.

Uczeni i mędrcy stwierdzili, że za najpoważniejsze grzechy należy odbyć ciężką pokutę, a za mniej poważne - odpowiednio lżejszą. Lecz intonowanie mantry Hare Kryszna niszczy rezultaty wszelkich występków bez względu na ich ciężar gatunkowy.

Dzięki wyrzeczeniu, dobroczynności, przestrzeganiu ślubów i innym podobnym metodom można zneutralizować popełnione grzechy, ale te pobożne działania nie są w stanie wykorzenić z serca materialnych pragnień. Ten jednak, kto służy lotosowym stopom Najwyższego Pana, zostaje od razu uwolniony od tego typu zanieczyszczeń.

Święte imię Pana, powtarzane świadomie lub nie, pali skutecznie na popiół wszelkie następstwa grzesznego działania, na podobieństwo ognia, który zamienia w popiół suchą trawę.

Człowiek może nie zdawać sobie sprawy z mocy leku, ale jeśli zażyje go sam lub pod przymusem, odczuje skutki jego działania mimo swej nieświadomości, jako że siła leku nie zależy od zrozumienia pacjenta. Na podobnej zasadzie nawet ktoś, kto nie zna wartości intonowania świętego imienia Pana, ale powtarza je - świadomie czy nie - odczuje tego efekty".

Śri Śukadeva Goswami zwrócił się do maharadży Pariksita tymi słowy: Drogi królu, osądziwszy w ten doskonały sposób zasady służby oddania przy użyciu logiki i dowodów, wykonawcy woli Pana Visnu wyrwali bramina Ajamilę z rąk Yamadutów i uchronili go od nadciągającej śmierci. A Yamaduci udali się do Yamarajy i opowiedzieli mu o wszystkim, co zaszło.

Uwolniony z sideł sług pana śmierci, Ajamila przestał odczuwać strach. Oprzytomniawszy złożył Visnudutom pokłon skłaniając czoło ku ich lotosowym stopom. Był niezmiernie rad z ich obecności, gdyż wiedział, że to im zawdzięcza życie. Lecz skoro tylko Visnuduci zorientowali się, że Ajamila chce coś powiedzieć, zniknęli mu z oczu.

(Śrimad Bhagavatam 6.2.11-23)

Pokuta a intonowanie świętego imienia



Visnuduci oznajmiają tutaj, że pisma wedyjskie polecają różne rodzaje pokuty, dzięki której uwolnić się można od następstw grzechów. W chrześcijaństwie także istnieje sposób na odpokutowanie za grzechy. Katolikowi, który zgrzeszył, zaleca się pójście do spowiedzi i wyznanie kapłanowi swej winy. Kapłan powinien być autoryzowanym reprezentantem Boga, skoro więc on przebaczy grzesznikowi, przewina zostaje uznana za niebyłą.

Taka pokuta nie oczyści jednakże grzesznika do tego stopnia, co proces intonowania świętego imienia Pana Kryszny. Człowiek po spowiedzi opuszcza kościół i często znowu popełnia ten sam grzech. Innymi słowy, nie ma kwestii zupełnego oczyszczenia w przypadku tego rodzaju pokuty.

Mimo to Wedy zalecają ją ludziom nie będącym w stanie podjąć czystej służby oddania. Rodzaj pokuty zależy od ciężaru popełnionego grzechu. Dla przykładu - jeśli męczy nas kaszel czy zmoże nas grypa, lekarstwo przepisane przez lekarza nie będzie kosztowne, lecz w przypadku gruźlicy cena lekarstwa będzie wyższa. Podobnie prayaścitta, procedura mająca służyć przeciwdziałaniu następstwom grzechów, jest proporcjonalna do wagi występku. Jeśli popełniamy ciężki grzech, pokuta będzie surowa. Wielcy mędrcy pokroju Paraśary Muniego czy Manu dali wskazówki na ten temat. Ułożyli oni dwadzieścia rodzajów pism składających się na dharma-śastry, pomocne w odprawianiu pokuty i wzniesieniu się na planety niebiańskie. Mowa tam o tym, że np. popełniwszy taki a taki występek powinno się pościć odpowiednią ilość dni lub dać jałmużnę, a człowiek, który dorobił się fortuny w nieuczciwy sposób, musi rozdać odpowiedniej wysokości datki.

Poleca się wiele rodzajów pokuty, lecz tutaj Visnuduci stwierdzają, że "chociaż są one autoryzowane i prawdziwe, nie mogą oczyścić serca". Mimo iż hinduiści, muzułmanie czy chrześcijanie odprawiają pokutę, nie umieją powstrzymać się od ponownego popełniania tych samych grzechów. Przypominają swym postępowaniem niegodziwego pacjenta, któremu lekarz przepisuje lekarstwo informując o sposobie dawkowania, a który zażywa je po swojemu pogarszając jeszcze sytuację, po czym idzie ponownie do lekarza i błaga o więcej leków.

W związku z tym Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura opisuje wydarzenie, które miało miejsce, gdy Samba, jeden z synów Kryszny, został uwolniony z rąk Kauravów. Samba zakochał się w Laksmanie, córce Duryodhany, a ponieważ stosownie do zwyczaju ksatriyów nie mógł otrzymać jej ręki nie udowodniwszy swej waleczności, uprowadził ją. W końcu złapali go Kauravowie. Kiedy Pan Balarama przybył uwolnić Sambę, wywiązał się spór, który nie przyniósł żadnego rozwiązania. Wtedy Balarama ukazał niezwykłą siłę, na skutek czego cała Hastinapura zatrzęsła się i zostałaby zniszczona jak przez potężne trzęsienie ziemi, gdyby w końcu nie doszło do zawarcia porozumienia. Na jego mocy Samba mógł pojąć za żonę córkę Duryodhany. Sedno tej historii tkwi w tym, że powinno się szukać schronienia u Kryszny i Balaramy. Ich moc chronienia jest tak wielka, że nic w świecie materialnym nie może się z nią równać. Intonowanie imienia Hari, Kryszny, Balaramy czy Narayana momentalnie niszczy grzechy bez względu na ich ciężar.

Dlatego Visnuduci nie akceptują takich metod pokuty, jak post czy rozdawanie jałmużny. Mówią, że tego typu czynności nie przynoszą oczyszczenia równego temu, jakie przynosi intonowanie świętego imienia Boga. Stosowanie się do zasad religijnych uwalnia niewątpliwie od zanieczyszczenia grzechem, ale nie wystarcza. Umysł jest tak niespokojny, że nawet wtedy na powrót czuje pociąg do grzechu.

O oczyszczającej sile służby oddania dla Kryszny, począwszy od intonowania Jego świętego imienia, mówi Śrimad Bhagavatam (11.2.42) słowami bhaktih pareśanubhavo viraktir anyatra ca. "Służba oddania dla Pana ma tak wielką moc, że pełniąca ją osoba od razu traci wszelkie materialne pragnienia". Wszystkie pragnienia w świecie materialnym są grzeszne, ponieważ oznaczają zadowalanie zmysłów, które niesie ze sobą mniej lub bardziej grzeszne działanie. Lecz czysta służba oddania jest anyabhilasita-śunya, wolna od tego rodzaju pragnień. Osoba zajęta służbą oddania nie ma więcej materialnych pragnień, co sytuuje ją ponad grzechem. Powinno się powstrzymać materialne pragnienia. W przeciwnym wypadku, mimo wyrzeczeń, pokut i dobroczynności, które mogą uwolnić od występku na jakiś czas, pojawią się one znowu z racji nieczystego serca. A to pociąga za sobą grzech i cierpienie. Szczególną korzyścią, jaką przynosi służba oddania, jest pozbycie się wszelkich materialnych pragnień.

Sama pokuta nie wystarcza do oczyszczenia serca. Człowiek cierpiący na syfilis idzie do lekarza, bierze zastrzyk i płaci wysoki rachunek. Może się wyleczyć, ale kiedy na powrót podejmuje nielegalne życie seksualne, znów zaraża się tą samą chorobą. Oznacza to, że jego serce nadal pozostaje zanieczyszczone pragnieniem nielegalnego seksu. Podjęcie świadomości Kryszny sprawia, iż zapominamy o takim seksie. Jest to sprawdzian czyjejś świadomości. Szczery bhakta nigdy nie grzeszy, ponieważ jego serce oczyściło się dzięki intonowaniu świętego imienia i służbie oddania.

Spotkać można oczywiście pseudobhaktów, którzy grzeszą i wykorzystują przy tym fakt, iż intonują święte imię. Jest to poważną obrazą. Nie powinniśmy używać świętego imienia jako maszyny, myśląc, że skoro intonowanie niszczy grzechy, możemy spokojnie popełniać ich więcej. Tego typu nastawienie jest najpoważniejszą zniewagą wobec imienia Kryszny. Popełnione występki wyrugować można wolnym od obraz intonowaniem imienia Pana, nawet jednokrotnym, ale nie należy do nich wracać. Caitanya Mahaprabhu wybaczył Jagai i Madhai, którzy pili, uganiali się za kobietami, jedli mięso i uprawiali hazard. Ci dwaj grzesznicy z płaczem upadli do lotosowych stóp Pana Caitanyi i Pana Nityanandy wołając: "Jesteśmy tacy grzeszni, łaskawie wyzwólcie nas". Caitanya Mahaprabhu zgodził się to uczynić pod warunkiem, że złożą obietnicę, iż nigdy już nie popełnią żadnego występku. Powiedział: "Przebaczam wam wszystko, co do tej pory uczyniliście, ale nie róbcie tego więcej". A Jagai i Madhai oznajmili: "Oto koniec naszego występnego życia. Nigdy do niego nie powrócimy". Kiedy otrzymuje się inicjację od mistrza duchowego, skutki grzechów od razu zostają zneutralizowane, co nie oznacza, iż można grzeszyć nadal. Świadomość Kryszny to podążanie śladami Caitanyi Mahaprabhu, inicjujemy więc uczniów zgodnie z formułą zastosowaną przez Niego w przypadku Jagai i Madhai. Przyjmujemy wiele osób do naszego Towarzystwa jako inicjowanych uczniów pod warunkiem, że złożą przyrzeczenie stosowania się do następującej reguły: nigdy więcej nielegalnego seksu, nigdy więcej hazardu, nigdy więcej używek i nigdy więcej zabijania zwierząt, czyli jedzenia mięsa. Jest to konieczne. Kto podejmuje życie duchowe, a jednocześnie popełnia grzechy, nie będzie w stanie uczynić postępu. Kryszna jasno stwierdza w Bhagavad-gicie (7.28):

yesam tv anta-gatam papam
jananam punya-karmanam
te dvandva-moha-nirmukta
bhajante mam drdha-vratah

"Osoby, które działały pobożnie w przeszłych żywotach i w życiu obecnym, i których grzechy zostały całkowicie wykorzenione, wolne są od dualizmu iluzji i z determinacją Mi służą".

Jeżeli naprawdę chcemy wejść do królestwa Boga, na Vaikunthę, powinniśmy poważnie podchodzić do przestrzegania czterech wymienionych wyżej zasad. Nie wolno podejmować współżycia w celu innym niż płodzenie dzieci w małżeństwie. Nie powinno się przyjmować używek. Nie powinno się uprawiać hazardu. I nie powinno się jeść mięsa, ryb, jajek czy czegokolwiek innego, co nie zostało przeznaczone ludziom jako pożywienie, tzn. niczego oprócz zbóż, owoców, warzyw, mleka i cukru. Te produkty należą do kategorii sattvika, pożywienia czystego i dobrego, i przeznaczone są człowiekowi. Nie należy imitować psów i kotów, rozumując, że skoro zwierzęta jedzą mięso, może to robić również istota ludzka. Jeśli wszystko nadaje się do jedzenia, dlaczego nie jeść odchodów? Odchody także są pożywieniem - żywią się nimi świnie. Lecz człowiek nie powinien wzorować się na świni jedzącej wszelkiego rodzaju nieczyste pożywienie. Trzeba umieć rozróżniać. Chcąc kroczyć ścieżką duchową musimy stosować się do czterech powyższych ograniczeń. Może się to wiązać z pewnym wyrzeczeniem, ale taki jest cel życia ludzkiego. Kiedy za sprawą wyrzeczeń oczyścimy swą egzystencję, staniemy się godni wejścia do królestwa Boga, co bez tego nie będzie możliwe.

Medytacja o postaci Kryszny



Kto intonuje święte imię Boga - Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare - ujrzy w końcu postać Kryszny, zrozumie Jego cechy i będzie pamiętać Jego rozrywki. Taki efekt przynosi czyste intonowanie maha-mantry.

Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura objaśnia, że intonowanie świętego imienia Pana ma szczególne znaczenie, co odróżnia je od wedyjskich rytuałów odprawiania pokuty za ciężkie, cięższe i najcięższe grzechy. Istnieje dwadzieścia pism określanych mianem dharma-śastr, od Manu-samhity i Paraśara-samhity począwszy. Tutaj jednak podkreśla się, iż przestrzeganie wskazówek w nich zawartych może wprawdzie uwolnić od następstw najpoważniejszych występków, lecz nie wzniesie grzesznika do poziomu miłosnej służby dla Boga. Z kolei jednokrotne choćby wypowiedzenie świętego imienia uwalnia natychmiast od reakcji za najcięższe grzechy, a ponadto zaczyna wznosić człowieka ku pełnej miłości służbie dla Boga, Najwyższej Osoby. Wtedy służy się Panu pamiętając Jego postać, atrybuty i zabawy.

Śrila Viśvanatha wyjaśnia, iż dzieje się tak jedynie dzięki wszechmocy Pana. Co nie jest osiągalne za pośrednictwem rytuałów wedyjskich, staje się łatwo osiągalne dzięki powtarzaniu świętego imienia Pana. Intonowanie Jego imienia i tańczenie w ekstazie jest tak proste, wzniosłe i efektywne, że bez trudu odnieść można z tego procesu wszelkie korzyści, jakie daje życie duchowe. Stąd też Caitanya Mahaprabhu oznajmił: param vijayate śri-krsna-sankirtanam. "Sława zbiorowemu intonowaniu świętego imienia Pana Kryszny!" Ruch sankirtanu, który zapoczątkowaliśmy, oferuje najlepszą metodę natychmiastowego uwolnienia się od następstw grzechów i wzniesienia do poziomu życia duchowego.

Mimo iż Ajamila zdegradował się w późniejszych latach, w młodości był brahmacarinem odpowiednio wyszkolonym przez swego ojca. Znał imię Narayana, Jego postać i rozrywki, lecz z powodu złego towarzystwa zapomniał o tym. Kiedy jednak wypowiedział imię Pana Narayana leząc na łożu śmierci, przypomniał sobie swe pobożne uczynki i to go uratowało.

Powtarzanie i słuchanie imienia Pana, głoszenie Jego chwały i słuchanie o niej to najlepszy sposób oczyszczenia serca ze skłonności do grzechu, co znajduje swe potwierdzenie na początku Śrimad Bhagavatam (1.2.17):

śrnvatam sva-kathah krsnah
punya-śravana-kirtanah
hrdy antah stho hy abhadrani
vidhunoti suhrt satam

"Śri Kryszna, Najwyższa Osoba, który jest Nadduszą w sercu każdego i dobroczyńcą prawego bhakty, oczyszcza z pragnienia materialnej przyjemności serce tego, kto rozwinął upodobanie do słuchania słów o Nim, a słowa te same w sobie pełne są zalet, kiedy słucha się ich i powtarza je w prawidłowy sposób".

Najwyższy Pan widząc kogoś, kto wysławia Jego imię, postać i rozrywki, osobiście usuwa brud z serca tej osoby. Na tym polega Jego szczególna łaska. Można nie pojmować znaczenia imienia Pana, Jego postaci czy rozrywek, ale samo intonowanie i słuchanie o tym przynosi oczyszczenie.

Głównym celem człowieka powinno być oczyszczenie swej egzystencji i osiągnięcie wyzwolenia. Jak długo ma się materialne ciało, tak długo jest się uważanym za nieczystego. W takim nieczystym, materialnym stanie nie można cieszyć się prawdziwym szczęściem, mimo iż wszyscy go szukają. Dlatego każdemu potrzebne jest oczyszczenie. Jak mówi Pan Risabhadeva w Śrimad Bhagavatam (5.5.1): tapo divyam putraka yena sattvam śuddhyed yasmad brahma-saukhyam tv anantam. "Drodzy synowie, musicie podjąć wyrzeczenia (tapasya), by oczyścić swą egzystencję; wtedy wzniesiecie się do poziomu duchowego i będziecie doświadczać nigdy nie kończącego się duchowego szczęścia". Wyrzeczenie w postaci intonowania i wysławiania imienia, postaci i zabaw Pana jest bardzo łatwym procesem oczyszczającym, dzięki któremu każdy może stać się szczęśliwy. Kto pragnie całkowitego oczyszczenia serca, musi podjąć ten proces. Inne procesy, takie jak karma, jnana oraz joga nie gwarantują tego.

Mayavadi, czyli impersonaliści, nie są zdolni wysławiać imienia, postaci i rozrywek Pana, ponieważ myślą, iż Bóg nie ma formy, a Jego rozrywki są ułudą. Dlaczego Bóg miałby być bezpostaciowy? W Bhagavad-gicie (14.4) Kryszna oznajmia, że jest "dostarczającym nasienia ojcem wszystkich żywych istot". Aham bija-pradah pita. Chrześcijanie także uważają Boga za najwyższego ojca. Jeśli wszyscy synowie mają postać, to jak ojciec miałby jej nie mieć? Nie możemy narodzić się z bezpostaciowego ojca. Iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah. "Kryszna jest najwyższym kontrolerem oraz przyczyną wszystkich przyczyn, i ma wieczną postać pełną wiedzy i szczęścia" (Brahma-samhita 5.1). Vigraha oznacza "postać". Czy zatem Bóg, będący przyczyną wszystkich przyczyn, stworzycielem wszelkich istniejących postaci, sam mógłby być tej postaci pozbawiony?

Bóg ma postać, ale różną od naszej. Jego postać jest sac-cid-ananda, a nasza jest jej przeciwieństwem. Postać Boga jest sat, wieczna, a nasza asat, tymczasowa. Postać Boga jest cit, pełna wiedzy, a nasza - acit, pełna ignorancji. I wreszcie Jego postać jest ananda, szczęśliwa, podczas gdy nasza - nirananda, pełna cierpienia. Wyłącznie dlatego, iż nie jesteśmy zdolni postrzegać postaci różnej od naszej, mówi się czasami, że Bóg jest bezpostaciowy (nirakara).

Postać Najwyższego Pana jest transcendentalna, co oznacza, iż Jego ciało nie jest materialne, lecz duchowe. Różni się ona od postaci, do których przywykliśmy. Wedy stwierdzają, iż Pan widzi, ale nie ma oczu. Znaczy to, że Jego oczy nie są podobne naszym - są duchowe, a nie materialne. Zasięg naszego wzroku jest ograniczony, podczas gdy Najwyższy Pan widzi wszystko, jako że Jego oczy są wszędzie. Oczy Boga, Jego postać, Jego ręce i nogi są innej natury niż nasze.

W przeciwieństwie do naszej wiedzy, wiedza Kryszny jest nieograniczona. On sam mówi w Bhagavad-gicie (7.26), że zna wszystko - przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wcześniej (Bg. 4.5) przypomina Arjunie: "Wiele narodzin mamy już za sobą, Ja jednak pamiętam je wszystkie, a ty o nich zapomniałeś". Wiedza Kryszny nie ma ograniczeń. Ona, Jego ciało oraz szczęście różnią się całkowicie od naszej wiedzy, naszego ciała i szczęścia. Jedynie z powodu ignorancji niektórzy ludzie utrzymują, że Prawda Absolutna jest pozbawiona postaci.

Twierdzenie, iż Bóg nie ma postaci, jest wymysłem. Tego typu myślenie jest materialne. My mamy postać, On też musi ją więc mieć, tyle że różną od naszej. Tylko głupcy uważają, iż ostatecznie Bóg jest bytem bezpostaciowym. Stwierdził to sam Kryszna w Bhagavad-gicie (7.24): avyaktam vyaktim apannam manyante mam abuddhayah. "Nieinteligentni ludzie myślą, że wcześniej byłem bezosobowy, a teraz przyjąłem tę postać". W innym miejscu Bhagavad-gity ci, którzy odmawiają Bogu osobowej postaci określani są mianem osłów (mudha). Bóg ma z pewnością postać, lecz odmienną od naszej. Tak należy rozumieć słowo nirakara.

Jak postać Kryszny różna jest od naszej materialnej postaci, tak Jego rozrywki nie mają materialnej natury. Każdy, kto zrozumie ten fakt, od razu osiąga wyzwolenie, co potwierdza Kryszna w Bhagavad-gicie (4.9):

janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna

"Kto zna transcendentalną naturę Mego pojawiania się i działania, ten - po opuszczeniu obecnego ciała - nie rodzi się ponownie w świecie materialnym, lecz osiąga Mą wieczną siedzibę". Jedynie dzięki czystemu intonowaniu świętego imienia Kryszny można pojąć rozrywki Najwyższego Pana i dostąpić wyzwolenia. Intonowanie jest proste i wzniosłe. Kto nie popełnia obraz podczas intonowania Hare Kryszna, zawsze będzie pamiętać Jego postać, rozrywki, cechy oraz całe otoczenie, a ta pamięć uwolni go od następstw grzechów i materialnej niewoli.

Visnuduci stwierdzają tutaj, że wiele metod zalecanych w Wedach jako sposób na uwolnienie się od grzechu nie jest w stanie wznieść człowieka do poziomu absolutnej czystości. Praktykujący inne wedyjskie metody na ogół pragną materialnych korzyści w rodzaju udania się na planety niebiańskie, ale bhakta nie przykłada wagi do takich rzeczy. Nie obchodzi go żadna planeta w obrębie świata materialnego, ponieważ wie, że korzyść z wejścia do niebiańskiego królestwa jest tymczasowa. Możemy spędzić tysiące lat na którejś z wyższych planet i cieszyć się wysokim standardem życia, mając piękną żonę, nieprzebrane bogactwa i najlepsze wino do dyspozycji, ale tego typu błogosławieństwa nie należą do trwałych. Podobne życie jest dla bhakty piekłem, jako że nie ma w nim Kryszny. Na tym polega prawdziwa realizacja duchowa.

Nas interesuje Kryszna i Jego szczęście, co nam samym przynosi prawdziwe zadowolenie. Kamsa także był świadomy Kryszny, ponieważ ciągle o Nim myślał, ale był do Niego nieprzychylnie nastawiony. Przez cały czas planował, jak Go zabić. Medytował o Krysznie jako o wrogu. Nie na tym polega bhakti, czyli oddanie. Myślenie o Krysznie, lecz sprzeciwianie się Jego pragnieniom i brak chęci zadowolenia Go nie jest bhakti. W świadomości Kryszny należy działać z życzliwym nastawieniem. Arjuna był bhaktą, gdyż działał dla zadowolenia Kryszny. Z materialnego punktu widzenia jego postępowanie wydawało się niewłaściwe, ale z punktu widzenia Kryszny było inaczej, dlatego uważane jest za doskonałe i wolne od grzechu.

Transcendentalne zabawy Pana Kryszny



Należy zrozumieć różnicę między czynnościami w oddaniu a zwykłymi pobożnymi uczynkami. Kultywowanie wiedzy oraz spełnianie pobożnych uczynków to działanie materialne. Pobożność nie jest równoznaczna z wyzwoleniem. Człowiek pobożny znajduje się pod wpływem dobroci, lecz nadal pozostaje duszą uwarunkowaną, związaną następstwami swych uczynków. Ktoś może nawet stać się braminem, osobą niezwykle pobożną, co nie oznacza, że jest bhaktą. Czasami wydaje się, że bhakta działa sprzecznie z zasadami zwyczajnej pobożności. Arjuna był wzniosłym bhaktą Pana Kryszny, ale pozbawił życia swych krewnych. Nieoświeceni ludzie mogliby powiedzieć: "Arjuna nie był dobrym człowiekiem. Zabił przecież swego dziadka, nauczyciela oraz bratanków, unicestwiając tym samym całą rodzinę". Lecz w Bhagavad-gicie (4.3) Kryszna zwraca się do Arjuny słowami: bhakto 'si me. "Jesteś Moim najdroższym przyjacielem". W oczach świata Arjuna może nie uchodzić za dobrego człowieka, trzeba go jednak uznać za bhaktę, jako że jest duszą podporządkowaną pragnieniu Najwyższego Pana. To prawda, że zabił krewnych, ale dla Kryszny pozostał ukochanym przyjacielem i bhaktą. Na tym polega różnica między bhaktą a dobrym człowiekiem tego świata. Dobry człowiek zawsze stara się działać pobożnie, ponieważ wie, że za niewłaściwe postępowanie czeka go kara. Bhakta natomiast, chociaż z natury bardzo dobry, na polecenie Kryszny może postąpić jak niegodziwiec, a mimo to nie upada. Pozostaje czystym bhaktą bardzo drogim Panu.

Powiedzieliśmy wcześniej, że słuchanie o rozrywkach Kryszny przynosi oczyszczenie, musi jednak odbywać się z właściwym nastawieniem. Niektórzy materialiści czują wielkie upodobanie do rasa-lili Kryszny - Jego zabaw z przyjaciółkami pasterkami - lecz nie doceniają Jego walk i zabijania demonów. Nie wiedzą, że Kryszna, Prawda Absolutna, jest dobry w każdych okolicznościach. Bez względu na to, czy raduje się towarzystwem swych wielbicieli, czy zabijaniem demonów, pozostaje Prawdą Absolutną, toteż słuchanie o wszystkich Jego rozrywkach jest jednakowo oczyszczające.

Na ogół ludzie słuchają Śrimad Bhagavatam w wykonaniu zawodowych recytatorów, którzy szczególnie lubią opowiadać o tańcu rasa. Myślą: "Och, Kryszna obejmuje dziewczynę - jakie to wspaniałe". Niekiedy gromadzi się dziesięciotysięczny tłum, by słuchać o rasa-lili, co przynosi recytatorom niezły zarobek. Z tego powodu ludzie zaczynają myśleć, że Śrimad Bhagavatam to Księga Dziesiąta, w której mowa o rasa-lili i innych zabawach Kryszny, lecz nie wiedzą, iż pozostałe księgi zawierają także wiele ważnych nauk. Pan Kryszna, najwyższe dobro, opisany jest w Księdze Dziesiątej, a dziewięć wcześniejszych ksiąg przeznaczonych jest do oczyszczenia serca, by można było Go zrozumieć.

Dlatego polecamy każdemu, aby najpierw uważnie zapoznał się z pierwszymi dziewięcioma księgami Bhagavatam. Wtedy będzie mógł przeczytać Księgę Dziesiątą z właściwym zrozumieniem. Ci, którzy słuchają o tańcu rasa Kryszny i uważają to za zwyczajną opowieść, nie zdołają poznać prawdy o Panu. W rasa-lili nie ma śladu pożądania. Jest tam transcendentalna miłość między Radhą i Kryszną. Według Pana Caitanyi, rozdziały Śrimad Bhagavatam, które opisują taniec rasa, nie są przeznaczone dla zwykłych ludzi, lecz jedynie dla wyzwolonych. Nie powinno się więc opowiadać o tej rozrywce zwyczajnym ludziom. Próbować ją zrozumieć mogą zaawansowani bhaktowie, wolni od zanieczyszczeń materialnych. Nie należy myśleć o tańcu rasa Radhy i Kryszny w kategoriach materialnych.

Mimo że zwykli słuchacze Śrimad Bhagavatam nie pojmują głębokiego znaczenia rasa-lili Kryszny, oczyszczają się i tak, ponieważ słuchają o Jego rozrywkach. Jeśli słuchają z autoryzowanych źródeł, wzniosą się do poziomu transcendentalnego oddania. Chorobą serca jest pożądanie, pragnienie doznawania przyjemności, które zostaje całkowicie wykorzenione z serca dzięki słuchaniu o miłości okazywanej sobie przez Krysznę i pasterki.

Niestety, większość ludzi nie słucha Śrimad Bhagavatam z autoryzowanych źródeł. Słuchają wyłącznie zawodowych mówców i dlatego pozostają materialnie chorzy, przesiąknięci pożądaniem. Niektórzy z nich stają się sahajiya, tzn. udają Krysznę oraz Radharani i Jej przyjaciółki pasterki. Tym samym zachowują się tak, jak gdyby byli najwyższym podmiotem radości.

Czysty bhakta pragnie zadowolić Pana i kiedy intonuje Hare Kryszna, przypomina sobie, jak może to zrobić. W świecie materialnym żywe istoty mają tendencję do błądzenia. Umysł i zmysły przyciągane są do materialnych obiektów, których pożądają. Powinno się jednak nakierować umysł na wieczność za pomocą praktyki bhakti-jogi. W przeciwnym wypadku umysł i zmysły zmuszą nas do wykonywania czynności służących osobistemu zadowalaniu zmysłów (karma). A kiedy tylko ktoś zaczyna zadowalać zmysły, popełnia grzech. Aby uniknąć czynności karmicznych, które powodują uwikłanie w powtarzające się narodziny i śmierć, należy podjąć proces świadomości Kryszny.

Tutaj Visnuduci dają nam podobną radę. Jeśli chcemy uwolnić się od następstw karmy, powinniśmy wysławiać Najwyższego dwadzieścia cztery godziny na dobę, co przyniesie nam oczyszczenie. Śrila Śridhara Swami mówi: "Zamiast spełniać, rytuały, zajmijcie po prostu umysł opisywaniem czy wysławianiem Najwyższej Boskiej Osoby". Na tym polega świadomość Kryszny.

W świadomości Kryszny, czyli służbie oddania, wyróżnić można dziewięć rodzajów czynności. Są to: słuchanie o transcendentalnym imieniu, postaci, cechach i zabawach Pana; wysławianie ich; pamiętanie o nich; służenie lotosowym stopom Pana; czczenie Go; ofiarowywanie Mu modlitw; stanie się Jego sługą; uważanie Go za swego przyjaciela i poświęcenie Mu wszystkiego. Kto wykonuje choćby jedną z tych czynności służby oddania w ciągu życia, z pewnością będzie pamiętać o Krysznie w momencie śmierci. Nie możemy całkowicie porzucić działania i po prostu intonować Hare Kryszna. Aby zatem skupić umysł na Krysznie, nieustannie pełnimy praktyczną służbę oddania. Wtedy w chwili śmierci mamy zagwarantowane wyzwolenie z egzystencji materialnej.

Kto nie ma doświadczenia w służbie oddania, nie będzie zdolny powtarzać świętego imienia Narayana w momencie śmierci. Musi mieć wcześniejszą praktykę, by móc intonować efektywnie. Caitanya Mahaprabhu zalecił: kirtaniyah sada harih. "Powinno się intonować święte imię Pana nieprzerwanie". W obecnym wieku jest to najlepszy sposób na pamiętanie o Krysznie, a ciągłe pamiętanie o Nim zapewnia powrót do domu, do Boga. Najwyższy Pan przyrzeka w Bhagavad-gicie (8.8):

abhyasa-yoga-yuktena
cetasa nanya-gamina
paramam purusam divyam
yati parthanucintayan

"Kto medytuje o Mnie jako o Bogu, Najwyższej Osobie, nieprzerwanie pamięta o Mnie i nie zbacza z tej ścieżki, ten z pewnością przyjdzie do Mnie".

To, że Ajamila pamiętał o Krysznie, nie było przypadkiem. We wcześniejszym okresie życia intonował imię Pana Narayana, ale zapomniał o Nim pod wpływem złego towarzystwa. Mimo to transcendentalny efekt tej praktyki dał o sobie znać w chwili jego śmierci, chociaż Ajamila przywoływał swego najmłodszego syna, a nie Krysznę.

Łaska jednakowa dla wszystkich



Jak oznajmia Bhagavad-gita (8.6):

yam yam vapi smaran bhavam
tyajaty ante kalevaram
tam tam evaiti kaunteya
sada tad-bhava-bhavitah

"Jakikolwiek stan istnienia pamięta ktoś w chwili śmierci, taki stan bez wątpienia osiągnie".

Od osoby, która intonuje mantrę Hare Kryszna, naturalnie oczekuje się, że będzie ją intonować w obliczu jakiegoś niebezpieczeństwa. Jeśli jednak ktoś nawet nie mając takiej praktyki uczyni to, kiedy będzie umierać na skutek wypadku, zostanie ocalony przed piekielnym życiem po śmierci. Ktoś, kto np. spada z wysokiego budynku może zawołać: "Hare Kryszna!" i Pan usłyszy to wołanie. To samo, kiedy śni się nam, że pożera nas tygrys i powtarzamy Hare Kryszna we śnie.

Chociaż Ajamila nie intonował bezpośrednio imienia Pana Narayana, lecz imię swego najmłodszego syna, od razu przypomniał sobie Najwyższego Pana. Dlatego w społeczeństwie wedyjskim nadaje się dzieciom imiona Boga, co nie oznacza, że stają się one Bogiem. Jeśli damy dziecku imię Narayana, to znaczy, że jest ono Narayana dasa - sługą Pana Narayana. Na podobnej zasadzie nadajemy swym uczniom duchowe imiona, takie jak Visnu dasa, Vamana dasa czy Kryszna dasa. Fakt, że Ajamila przypomniał sobie Pana Narayana, kiedy wołał swego syna o tym samym imieniu, znajduje potwierdzenie w Śrimad Bhagavatam, które oznajmia, iż moc dźwięku świętego imienia jest absolutna.

Wymówienie świętego imienia momentalnie uwalnia od następstw wszelkich grzechów, nawet jeśli nie pojmuje się jego mocy. Czy intonuje się je z oddaniem i szacunkiem, czy bez wiary, unicestwia się tym więcej grzechów; niż występny człowiek zdołałby popełnić. Taka jest nieograniczona siła imienia Kryszny. Kiedy Caitanya Mahaprabhu intonował wraz ze swymi zwolennikami mantrę Hare Kryszna w Navadvipie, ludzie zwykli Go naśladować. W tym czasie rządy sprawowali muzułmanie, do których niektórzy chodzili na skargę. "Hindusi śpiewają Hare Kryszna! Hare Kryszna! tańcząc szaleńczo i klaszcząc w dłonie" - mówili. W ten sposób imitowali sankirtana Pana Caitanyi. Na Zachodzie przygodni widzowie także naśladują nas, kiedy śpiewamy Hare Kryszna na ulicy, dzięki czemu oczyszczają się. Święte imię jest tak potężne, że nawet ten, kto drwi z nas mówiąc: "Po co śpiewacie Hare Kryszna? To głupota!", odnosi duchową korzyść.

Intonowanie świętego imienia Kryszny przypomina wschód słońca w pogrążonym w ciemnościach sercu. Wszechświat pełen jest ciemności i jedynie dzięki światłu słonecznemu, które zawdzięczamy Krysznie, możemy coś zobaczyć. Wraz z zachodem słońca świat ogarniają, ciemności. Podobnie nasze serca pełne są ciemności ignorancji, lecz istnieje światło, które może ją rozproszyć, a jest nim świadomość Kryszny. Z racji swych grzesznych uczynków znajdujemy się pod wpływem ignorancji, ale tym, którzy nieustannie służą Krysznie z miłością i oddaniem, Pan objawia się wewnątrz ich serc. Dzięki swej szczególnej łasce Pan zawsze trzyma bhaktów w świetle świadomości Kryszny. Zna on intencje i motywy każdego, a swą łaską obdarza zwłaszcza tych, którzy szczerze Mu służą.

Kryszna jest jednakowo nastawiony do wszystkich, a Jego łaska jest nieograniczona, niemniej wobec bhaktów przyjmuje szczególnie życzliwą postawę. Kiedy ktoś gotowy jest na nieograniczone przyjęcie Jego łaski, wtedy On obdarza nią nieograniczenie. Z racji swej zazdrosnej natury nie jesteśmy jednak gotowi na jej przyjęcie. W Bhagavad-gicie (18.66) Kryszna mówi: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja / aham tvam sarva-papebhyo moksayisyami. "Porzuć wszelkie tzw. religie i podporządkuj się wyłącznie Mi. Ja uwolnię cię od następstw wszystkich grzechów". Otwarcie proponuje nam ochronę, lecz my z niej nie korzystamy. Światło słoneczne jest powszechnie dostępne w całym wszechświecie, ale jeśli zamykamy drzwi i nie wychodzimy na zewnątrz, by z niego skorzystać, sami jesteśmy sobie winni. Słońce nie czyni rozróżnień i nie oświetla wyłącznie domostw braminów, domy zjadaczy psów (candala) pozostawiając w ciemności. Świeci jednakowo każdemu. Na podobnej zasadzie hojnie rozdawana łaska Kryszny dostępna jest dla wszystkich, choć jej przyjęcie zależy od postawy jednostki.

Naturalnie Kryszna obdarza większą łaską swych wielbicieli, ponieważ mają oni zdolność przyjęcia jej za pośrednictwem służby. Przyjmowanie bezprzyczynowej łaski Pana objawia się jeszcze intensywniejszym służeniem Mu. Powinniśmy z wielka ochotą pełnić służbę dla Niego. Ta ochota przyjdzie, jeśli będziemy intonować Hare Kryszna z wiarą i determinacją.

Ktoś mógłby powiedzieć: "Widzę, że intonowanie świętego imienia z wiarą przynosi oczyszczenie, ale co z człowiekiem pozbawionym wiary? Czy święte imię będzie działać tak samo w jego przypadku?" Oto przykłady: kiedy małe dziecko dotknie ognia, poparzy się bez względu na to, czy zrobiło to specjalnie czy nie. Jeśli damy mu lekarstwo, zadziała ono, mimo iż dziecko nie wie nic o jego mocy i sposobie działania. Na tej samej zasadzie działa trucizna. Podobnie jest z mantrą Hare Kryszna, która działa również wtedy, gdy nie wiemy jak i dlaczego. Nawet niższe, pogrążone w ignorancji istoty odnoszą korzyść, kiedy głośno intonujemy. Potwierdza to Śrila Haridasa Thakura: "Jeśli ktoś głośno intonuje Hare Kryszna, każda żywa istota, ruchoma i nieruchoma, odnosi korzyść" (Caitanya-caritamrta, Antya-lila 3.69).

Moc intonowania Hare Kryszna znajduje swe potwierdzenie w rozprzestrzenianiu się ruchu świadomości Kryszny. W krajach, gdzie ruch się rozwija, uczeni i inni myślący ludzie przekonują się o jego efektywności. Na przykład dr J. Stillson Judah darzy go sympatią, gdyż widzi, że zamienia on hipisów uzależnionych od narkotyków w czystych wielbicieli Visnu, którzy z własnej woli służą Panu i ludzkości. Jeszcze kilka lat temu ci hipisi nie znali mantry Hare Kryszna, lecz teraz intonują ją i stają się czystymi bhaktami. Dzięki temu uwalniają się od grzesznych działań, takich jak nielegalny seks, odurzanie się, jedzenie mięsa oraz hazard. Oto dowód skuteczności mantry Hare Kryszna. Można być świadomym wartości intonowania lub nie, lecz i tak od razu przynosi ono oczyszczenie, jak silnie działające lekarstwo przynosi efekt bez względu na to, czy ktoś jest świadomy jego działania, czy też nie.

Inny przykład: ogień jest ogniem zawsze i nie ma znaczenia, czy dotykająca go osoba to niewinne dziecko, czy ktoś dobrze zdający sobie sprawę z jego działania. Sucha trawa na łące spłonie bez względu na to, czy ogień zaprószył człowiek działający świadomie, czy nieświadome niczego dziecko. Podobnie jest z człowiekiem intonującym mantrę Hare Kryszna. Może wiedzieć o mocy intonowania lub nie, lecz jeśli to robi, uwolni się od następstw grzechów. Taka jest prawidłowa konkluzja Visnudutów.

Powrót do życia



Słudzy Yamarajy są tak potężni, że na ogół nic nie może stanąć im na przeszkodzie, ale tym razem ich plan został zniweczony. Nie udało im się wziąć ze sobą człowieka, którego uznali za grzesznika. Dlatego niezwłocznie wrócili do swego pana i opowiedzieli mu o wszystkim, co zaszło. Myśleli, że Ajamila, który wydawał się zasługiwać na postawienie przed obliczem Yamarajy, niesłusznie został uwolniony przez Visnudutów.

Teraz Ajamila był w pełni świadomy Kryszny. Dzięki boskiej obecności Visnudutów, wzniosłych wielbicieli Pana, przebudziła się jego świadomość. Najpierw go pojmano, potem uwolniono, i teraz nie obawiał się już niczego. Na tym polega wyzwolenie. Kiedy dzięki towarzystwu bhaktów Pana ktoś staje się świadomy Kryszny, nigdy więcej nie odczuwa strachu. Ajamila pozbył się strachu, gdyż powrócił na swą pierwotną pozycję. Od razu zaczął modlić się do Visnudutów słowami: vanca-kalyatarubhyaś ca krpa-sindhubhya eva ca. "Z szacunkiem kłaniam się bhaktom Pana, którzy są jak drzewa pragnień i ocean miłosierdzia". Takie jest życie bhakty; nieustannie składa pokłony innym bhaktom. Najpierw swemu mistrzowi duchowemu, potem mistrzowi duchowemu swego mistrza duchowego, mistrzowi tego drugiego, a na końcu wszystkim wielbicielom Pana Kryszny.

Wielbiciele Pana także są Visnudutami, ponieważ wykonują wolę Kryszny. Kryszna bardzo pragnie, by wszystkie dusze uwarunkowane gnijące w świecie materialnym podporządkowały się Mu, zostały uwolnione od męczarni w tym życiu i uniknęły kary piekielnego życia po śmierci. Dlatego bhakta usiłuje pomóc duszom uwarunkowanym w odzyskaniu rozsądku. Tym, którzy mają tyle szczęścia co Ajamila, ocalenie przynoszą Visnuduci, wielbiciele Visnu, i dzięki nim wracają do domu, do Boga.

Dobrym przykładem miłosiernych bhaktów jest sześciu Goswamich. Dokładnie przestudiowali oni różne pisma objawione, by ustanowić zasady świadomości Kryszny. W Bhakti-rasamrta-sindhu (polski tytuł brzmi "Nektar oddania" - przyp. tłum.) Śrila Rupa Goswami cytuje wiele wersetów z innych pism na potwierdzenie znaczenia bhakti. Dlaczego on i inni Goswami zadali sobie tyle trudu? Analiza pism wedyjskich w celu znalezienia jakichś autorytatywnych stwierdzeń wykazujących prawdziwość ich ostatecznej konkluzji to żmudna praca. Goswami podjęli się jednak tego zadania z racji swego współczucia dla ludzi.

Szerzenie świadomości Kryszny, jak robili to Goswami, to najważniejsza działalność dobroczynna. Istnieje wiele rodzajów dobroczynności, ale korzyści z niej płynące są przemijające. Praca charytatywna, podjęta przez tak wzniosłe osobistości jak sześciu Goswamich z Vrindavany w celu szerzenia świadomości Kryszny, ma rzeczywiste znaczenie dla wszystkich ludzi, ponieważ opiera się na istotnej duchowej prawdzie. Wielbiciele Visnu przypominają drzewa pragnień (kalpa-vrksa), jako że mogą spełnić wszystkie pragnienia duchowe. Z tego powodu są również niczym ocean miłosierdzia (krpa-sindhu).

Ajamila słyszał rozmowę Yamadutów z Visnudutami, co całkowicie oczyściło go z zanieczyszczeń materialnych. Taki jest efekt słuchania o Krysznie. Każdy, kto regularnie słucha Śrimad Bhagavatam, Bhagavad-gity, Caitanya-caritamrty, Bhakti-rasamrta-sindhu i innych pism wisznuickich, odnosi taką samą korzyść jak Ajamila i pozbywa się wszelkich zanieczyszczeń.

Ajamila odczuwał ogromną wdzięczność wobec Visnudutów i niezwłocznie okazał im szacunek składając pokłon. Podobnie my powinniśmy umocnić swój związek ze sługami Pana Visnu. Caitanya Mahaprabhu powiedział: gopi-bhartuh pada-kamalayor dasa-dasanudasah. "Należy uważać się za sługę sługi sługi Kryszny". Bez okazywania szacunku sługom Kryszny nie zbliżymy się do Niego.

Po złożeniu pokłonów Visnudutom Ajamila chciał powiedzieć coś w dowód wdzięczności. Ci jednak szybko się oddalili, gdyż chcieli, by wysławiał on raczej Najwyższego Pana. Ponieważ wszystkie jego grzechy zostały wymazane, mógł już to zrobić. Nie sposób wysławiać Pana, dopóki nie staniemy się wolni od grzechu. Mówi o tym sam Kryszna w Bhagavad-gicie (7.28):

yesam tv anta-gatam papam
jananam punya-karmanam
te dvanda-moha-nirmukta
bhajante mam drdha-vratah

"Osoby, które działały pobożnie w przeszłych żywotach i w życiu obecnym, i których grzechy zostały całkowicie wykorzenione, wolne są od dualizmu iluzji i z determinacją Mi służą". Za sprawą Visnudutów Ajamila wspomniał służbę oddania, dzięki czemu będzie mógł dostąpić powrotu do domu, do Boga. Pragnąc wzbudzić w nim chęć wysławiania Pana, Visnuduci zniknęli. Kiedy odczuwa się rozłąkę, wysławianie Najwyższego Pana jest intensywne.

Rozdział 17 - Chwila prawdy

Śukadeva Goswami mówił dalej: Po wysłuchaniu dyskusji między Visnudutami i Yamadutami Ajamila zrozumiał zasady religijne, na które wywierają wpływ trzy guny natury materialnej. O tych zasadach wspominają trzy Wedy. Zapoznał się także z transcendentalną religią, która stoi ponad gunami i która mówi o związku żywej istoty z Bogiem, Najwyższą Osobą. Ponadto słuchał o chwale imienia, cech i rozrywek Najwyższego Pana, co uczyniło go nieskazitelnie czystym bhaktą. Przypomniał sobie grzechy, jakie popełnił, i bardzo nad tym ubolewał.

Ajamila rzekł: Służąc swym zmysłom, jakże nisko upadłem! Utraciłem pozycję kwalifikowanego bramina i płodziłem dzieci z prostytutką. Niech będę przeklęty! Swoimi występkami zhańbiłem dobre imię rodziny. Porzuciłem czystą i piękną żonę, by współżyć z ladacznicą i pijaczką. Niech będę przeklęty! Moi rodzice byli już starzy i nikt się nimi nie opiekował. Ponieważ zostawiłem ich bez opieki, żyło im się bardzo trudno. Doprawdy postąpiłem jak niewdzięcznik i niegodziwiec.

Teraz wiem, że za to wszystko grzesznik taki jak ja musi zostać strącony do piekła przeznaczonego dla tych, którzy złamali zasady religijne, i cierpieć tam katusze.

Czy to był sen, czy jawa? Widziałem przerażające postacie z linami w dłoniach chcące pochwycić mnie i wywlec z ciała. Dokąd poszły? I dokąd udały się te cztery wyzwolone, piękne osoby, które uratowały mnie przed rzuceniem w otchłań piekielną?

Jestem draniem i nieszczęśnikiem pogrążonym w bezmiarze występku. Mimo to dzięki swym pobożnym uczynkom mogłem ujrzeć te cztery osoby, które chciały mnie wybawić. Jakie to szczęście, że przyszły.

Gdyby nie moja służba oddania pełniona w przeszłości, jak mógłbym - nieczysty człowiek utrzymujący prostytutkę - zostać obdarzony sposobnością intonowania świętego imienia Narayana w chwili śmierci? Nie byłoby to możliwe".

(Śrimad Bhagavatam 6.2.24-33)

Skrucha



Po usłyszeniu konwersacji Yamadutów z Visnudutami Ajamila mocno utwierdził się w świadomości Kryszny. Zaczął rozpaczać: "Jakim nieszczęśnikiem jestem, że popełniłem tyle grzechów!" Na tym polega właściwe nastawienie bhakty świadomego Kryszny. Bez względu na to, jak grzeszył w przeszłości, kiedy wchodzi w kontakt z bhaktami i słucha transcendentalnych opowieści o Najwyższym Panu (bhagavata-katha), oczyszcza się i żałuje swego wcześniejszego życia. Ów żal jest w istocie symptomem oczyszczenia. Bhakta okazuje tym sposobem skruchę i kładzie kres nagannemu zachowaniu.

Ajamila znajdował się teraz na etapie służby oddania wolnej od wszelkich przeszkód i odczuwał pełne zadowolenie (ahaituky apratihata yayatma suprasidati). Żałował swych materialistycznych czynności i zaczął wysławiać imię, postać i rozrywki Boga, Najwyższej Osoby. Człowiek podejmujący świadomość Kryszny w naturalny sposób stara się przestrzegać zasad obowiązujących w służbie oddania i regularnie powtarza mantrę Hare Kryszna: Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Nie należy myśleć, że skoro podjęło się świadomość Kryszny, można nadal postępować niegodnie, gdyż grzechy zostaną zneutralizowane. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że jest to najcięższa obraza wobec świętego imienia. Powinno się raczej okazać skruchę jak Ajamila: "Jakim byłem nieszczęśnikiem grzesząc tak bardzo! Teraz jednak dzięki łasce Kryszny wiem, że postępowałem niewłaściwie".

Ajamila ubolewał nad popełnionymi przez siebie grzechami. Pamiętał, że ojciec szkolił go na wzorowego bramina, że przyswoił sobie nauki Wed, że miał piękną żonę, dziewczynę czystą i niewinną, obdarzoną wzniosłymi cechami i pochodzącą z szanowanej rodziny bramińskiej. Bolał teraz, że porzucił ją dla nierządnicy, odrażającej pijaczki.

Zasady wedyjskie nie pozwalają, by mężczyzna wywodzący się z warstwy wyższej - braminów, ksatriyów czy vaiśyów - miał dzieci z nisko urodzoną kobietą. W społeczeństwie wedyjskim panuje zwyczaj porównywania horoskopów dziewczyny i chłopca, by przekonać się, czy będą stanowić dobraną parę. Za pomocą astrologii wedyjskiej można stwierdzić, czy ktoś jest urodzonym braminem, ksatriyą, vaiśyą czy śudrą. Horoskop należy sprawdzić, ponieważ małżeństwo między chłopcem braminem a dziewczyną śudrą nie jest właściwe i przyniosłoby cierpienie zarówno mężowi, jak i żonie. Są to oczywiście materialne kalkulacje dokonywane w oparciu o trzy guny natury, lecz mimo to ważne dla spokoju i pomyślności rodziny oraz całego społeczeństwa. Kiedy jednak chłopiec i dziewczyna są bhaktami, nie ma potrzeby tego robić. Bhaktowie są transcendentalni, dlatego ich małżeństwa stanowią szczęśliwą kombinację.

Ajamila myślał: "Ponieważ zaprzestałem samokontroli, stoczyłem się nisko, pędziłem odrażające życie i utraciłem wszystkie cechy bramińskie". Oto mentalność osoby stającej się czystym bhaktą. Kiedy ktoś dzięki łasce Pana i mistrza duchowego wznosi się do poziomu służby oddania, okazuje skruchę z powodu swych grzechów, co pomaga mu czynić postęp w życiu duchowym. Visnuduci dali Ajamili szansę stania się czystym bhaktą, a pierwszą powinnością bhakty jest żal za niedozwolone życie seksualne, jakie prowadził, za odurzanie się, jedzenie mięsa i uprawianie hazardu. Bhakta nie tylko powinien porzucić złe nawyki, lecz zawsze okazywać skruchę za popełnione grzechy Oto czyste oddanie.

Długi do spłacenia



Ajamila żałował, że nie wypełnił obowiązków względem żony, ojca i matki. Powinnością dorosłych dzieci jest służenie starym rodzicom. Tę zasadę należałoby na nowo wprowadzić we współczesnym społeczeństwie. W przeciwnym wypadku jaki jest pożytek z życia rodzinnego? Prawidłowe życie rodzinne polega na tym, że mąż zapewnia ochronę, żona jest czysta, a dzieci okazują wdzięczność obojgu rodzicom. Dzieci powinny myśleć: "Mój ojciec i moja matka opiekowali się mną. Kiedy nie umiałem chodzić, nosili mnie. Kiedy nie umiałem jeszcze sam jeść, karmili mnie. Zapewnili mi wykształcenie. Dali mi życie". Prawdziwy syn zastanawia się nad sposobami służenia rodzicom. Od kobiety oczekuje się wierności mężowi, a od męża wdzięczności za jej służbę i zapewnienia jej ochrony. Z powodu obcowania z prostytutką Ajamila zaniechał wykonywania tych obowiązków. Teraz żałuje tego i uważa się za upadłego człowieka.

W wedyjskim systemie społecznym przyjmuje się, że już w chwili narodzin mamy dług wdzięczności wobec wielu osób. Jesteśmy zobowiązani wielkim mędrcom, ponieważ czerpiemy wiedzę z ich transcendentalnych pism, np. ze Śrimad Bhagavatam skompilowanego przez Vyasadevę. Autorzy pism znają przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, a nam zaleca się wykorzystać tę, bezcenną wiedzę. Na tym polega nasz dług wdzięczności wobec nich.

Jesteśmy zobowiązani półbogom, jako że nadzorują oni działanie wszechświata, dostarczając tego, co niezbędne - światło słoneczne pochodzi od Suryi, boga słońca; światło księżyca od Candry, boga księżyca; powietrze od Vayu itd. Nad każdym składnikiem wszechświata sprawuje kontrolę jakiś półbóg.

Mamy także dług wdzięczności wobec zwykłych żywych istot, które nam służą. Bierzemy np. mleko od krowy. W systemie wedyjskim krowa uważana jest za jedną z matek, jako że pijemy jej mleko, tak jak po urodzeniu pijemy mleko swej matki. Śrimad Bhagavatam wymienia siedem matek: rodzoną matkę, żonę naszego nauczyciela lub mistrza duchowego, żonę bramina, żonę króla, mamkę, krowę oraz ziemię. Jesteśmy dłużnikami każdej z tych matek, a także ojców, braci, przyjaciół, krewnych i przodków.

Otrzymaną jałmużnę trzeba odwzajemnić, tak jak trzeba oddać pożyczone pieniądze. Dlatego bhaktowie nie powinni przyjmować jałmużny od nikogo, chyba że zamierzają zrobić z niej użytek w świadomości Kryszny. Przyjmowanie dotacji po to tylko, by zadowolić brzuch, jest dla bhakty ciężkim grzechem. Bramini i sannyasini przyjmujący od innych jałmużnę muszą być niezwykle ostrożni. Zgodnie z wedyjskim systemem społecznym jedynie brahmacarini, sannyasini i bramini mają prawo zbierania datków, natomiast człowiek żyjący z rodziną nie. Brahmacarin może zbierać datki od ludzi na służbę dla swego mistrza, duchowego, a sannyasin na służbę dla Boga, Kryszny. Wedy zalecają, ponadto dawanie jałmużny braminom, którzy wiedzą, jak wy-korzystać ją dla Kryszny. Jałmużna dana właściwej osobie jest w gunie dobroci, dana z nadzieją na odniesienie osobistej korzyści skażona jest guną pasji, a bez zważania na nic - ignorancją. Jeśli np. podarujemy pieniądze łotrowi, wyda je najprawdopodobniej w pobliskim sklepie monopolowym. Bogaci mogą myśleć, że nie ma to szczególnego znaczenia - mogą robić ze swymi pieniędzmi, co im się żywnie podoba - lecz pisma objawione wskazują na różnicę między tymi trzema rodzajami dobroczynności.

Ktoś mógłby zadać pytanie, czy jest jakakolwiek nadzieja spłacenia wszystkich tych długów? Odpowiedź brzmi, że można uczynić to jedynie dzięki przyjęciu schronienia u lotosowych stóp Kryszny, czyli Mukundy. Imię Mukunda wskazuje na kogoś, kto wyzwala nas z zanieczyszczeń materialnych. Mamy dług wobec półbogów, lecz nie możemy przyjąć u nich schronienia. Jeżeli chcemy rzeczywistego schronienia, znajdziemy je u Kryszny. Kryszna jest Bogiem, Najwyższą Osobą i kiedy On nam wybaczy, wtedy inni zarządzający również będą musieli nam wybaczyć.

Ajamila wiedział, że jest dłużnikiem, ale jako że schronił się u lotosowych stóp Narayana, który jest tożsamy z Mukundą, jego dług został spłacony. I podobnie jest z nami. Jeśli chcemy uwolnić się od następstw grzechów; musimy podporządkować się Krysznie. Nie mamy innego wyjścia. Kryszna poleca: mam ekam śaranam vraja. "Po prostu podporządkuj się Mi". Powinniśmy posłuchać rady Kryszny. W przeciwnym wypadku będzie nam bardzo trudno pozbyć się długu wobec tak wielu osób, szczególnie w wieku Kali.

Trwała korzyść



W świecie materialnym niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku. Nawet czystym bhaktom grozi niebezpieczeństwo upadku. Mimo to w Śrimad Bhagavatam (1.5.17) Narada Muni zapewnia nas:

tyaktva sva-dharmam caranambujam harer
bhajann apakvo 'tha patet tato yadi
yatra kva vabhadram abhud amusya kim
ko vartha apto 'bhajatam sva-dharmatah

Słowo dharma w tym wersecie oznacza "zalecane obowiązki". Bramin ma określone obowiązki, podobnie jest z ksatriyą, vaiśyą czy śudrą. Kto porzuca swe obowiązki i podejmuje świadomość Kryszny, ściśle przestrzegając zasad tego procesu, lecz z powodu swej niedojrzałości w służbie oddania upada, mimo wszystko niczego nie traci. Cokolwiek uczynił w służbie dla Najwyższego Pana, choćby była to niewielka cząstka jego życia, pozostanie na jego koncie.

Z drugiej zaś strony kto doskonale wypełnia swe obowiązki, lecz nie czci Kryszny, nic nie zyskuje. Ścisłe wypełnianie przepisanych obowiązków to pobożne życie. Przypuśćmy, że dzięki temu wznosisz się do niebiańskiego królestwa. Kryszna wyjaśnia w Bhagavad-gicie, że kiedy tylko rezultaty twych pobożnych uczynków się wyczerpią, musisz wrócić na tę planetę. Inna kwestia: kto spełnia pobożne uczynki w tym życiu, np. daje jałmużnę, musi ponownie narodzić się tu, by odebrać rezultaty swego działania. Oznacza to, że musi znowu prowadzić życie materialne. Widać stąd, że wiązanie nadziei z nagromadzeniem rezultatów pobożnych uczynków nie jest zbyt mądre.

Niestety, nawet w Indiach ludzie bardziej skłaniają się ku pobożnym uczynkom, np. dobroczynności, niż ku służbie oddania dla Kryszny. Łudzą się, że dzięki wyrzeczeniom (tapasya) wzniosą się po śmierci na planety niebiańskie i tam doświadczą wyższego standardu życia. W tym celu, a również po to, by otrzymać błogosławieństwa w obecnym życiu, oddają cześć półbogom. Pan Śiva np. szybko obdarza swego wielbiciela materialnymi błogosławieństwami, jakich ten tylko zapragnie. Jest bardzo łaskawy. Nazywa się go Aśutosą, czyli tym, którego łatwo zadowolić. Z tej przyczyny ludzie chętnie czczą Pana Śivę i zapewniają sobie materialną pomyślność. Śri Kryszna potępia jednak w Bhagavad-gicie (7.20) tego rodzaju kult: kmais tais tair hrta-jnanah prapadyante 'nya-devatah. "Ci, których inteligencja została skradziona przez materialne pragnienia, podporządkowują się półbogom".

Śrimad Bhagavatam opowiada historię Vrkasury, który zażądał od Pana Śivy straszliwego błogosławieństwa. Chciał mianowicie, by każdy, którego głowy dotknie, zginął. Tego szukają demony. Ravana i Hiranyakaśipu dostali podobne błogosławieństwa. Myśleli, że dzięki swej potędze wymkną się śmierci. Oto typowa mentalność demonów.

Żadnemu z nich nie udało się ujść śmierci mimo błogosławieństw półbogów. Ostatecznie zginęli z ręki Najwyższego Pana. Każdy musi umrzeć, takie jest prawo natury. Nikt, kto narodził się w świecie materialnym, nie może żyć wiecznie. Świat materialny określany jest mianem Martyaloki, czyli miejsca, gdzie każda żywa istota rodzi się, starzeje, choruje i umiera. Ludzie pogrążeni w iluzji nie widzą tego. Próbują przystosować otoczenie do wiecznego życia. Współcześni naukowcy także myślą o nieśmiertelności na podobieństwo Hiranyakaśipu. Cóż za głupota. Nie powinniśmy bać się śmierci, lecz rozważnie zadać sobie pytanie: "Co mnie czeka w przyszłym życiu? Jakie będą skutki mego obecnego postępowania?"

Bhakta nie obawia się śmierci. Modli się po prostu do Kryszny: "Mogę umrzeć i rodzić się wielokrotnie, jeśli tak Ci się podoba. Proszę tylko, bym nigdy o Tobie nie zapomniał, bez względu na to, w jakich warunkach przyjdzie mi żyć". Bhakta nie czuje strachu, lecz wystrzega się upadku. Jednocześnie wie, że służba, jaką pełni dla Pana Kryszny, staje się jego wieczną zasługą. Historia Ajamili jest idealnym potwierdzeniem tego faktu. Powinniśmy ściśle przestrzegać zasad. Wtedy nawet gdy upadniemy niczego nie tracimy. Tak oznajmia Narada Muni w wersecie, który przytoczyliśmy. Kto podejmuje świadomość Kryszny w oparciu o sentyment, służy Panu przez jakiś czas i powraca do życia materialnego, pewnego dnia będzie ocalony jak Ajamila, gdyż jego służba nie pójdzie w zapomnienie.

Po zniknięciu Visnudutów Ajamila zastanawiał się, czy to, że przyszli uwolnić go z lin Yamadutów, było snem. Leżąc na łożu śmierci w stanie śpiączki, ujrzał Yamadutów i Visnudutów, i wydawało mu się, że śni. Dopiero kiedy przekonał się, że naprawdę wyrwany został z rak przerażających wysłanników Yamarajy, zapragnął ponownie ujrzeć swych wybawców. Visnuduci wyglądali okazale. Ich ciała podobne były ciału Pana Visnu i udekorowane w ten sam sposób, co Jego ciało. W rękach dzierżyli cztery symbole Jego majestatu: konchę, lotos, maczugę i dysk. Emanował z nich niezwykły blask, a ich jedwabne ubrania miały złoty kolor. Ajamilę ciekawiło, kim były te piękne osoby, które wyrwały go z rąk Yamadutów.

Rozmyślał: "Grzeszyłem przez całe życie, jak to się więc stało, że dostąpiłem zaszczytu ujrzenia tak wspaniałych osobistości?" Wywnioskował, że najprawdopodobniej w przeszłym życiu uczynił coś dobrego i w rezultacie pozwolono mu zobaczyć Visnudutów. W rzeczy samej w młodości Ajamila wiernie służył Panu Narayanowi, co zaowocowało spotkaniem z Visnudutami. Dobre towarzystwo, w którym wtedy przebywał, zaowocowało jego uwolnieniem. Jak oznajmia Caitanya-caritamrta (Madhya 22.54):

'sadhu-sanga', 'sadhu-sanga' -- sarva-śastre kaya
lava-matra sadhu-sange sarva-siddhi haya

"Wszystkie pisma objawione stwierdzają, że już chwila kontaktu z czystym bhaktą przynosi pełny sukces". Początkowo Ajamila był z pewnością niezwykle czysty, obcował z bhaktami i braminami. Z racji pobożnego postępowania, mimo iż upadł, nazwał swego syna imieniem Narayana. Przyczyną była zapewne dobra rada udzielona przez Najwyższego. Pan mówi w Bhagavad-gicie (15.15): sarvasya caham hrdi sannivisto mattah smrtir jnanam apohanam ca. "Przebywam w sercu każdego, i ode Mnie pochodzi pamięć, wiedza i zapomnienie". Pan jest tak łaskawy, że nigdy nie zapomina żadnej służby, jaką ktoś dla Niego wykonał. Z tego powodu zainspirował Ajamilę z jego wnętrza, by dał swemu najmłodszemu synowi imię Narayana, co miało mu umożliwić nieustanne powtarzanie "Narayana! Narayana!" z uczuciem i ocalić go od straszliwego niebezpieczeństwa w chwili śmierci. Takie jest miłosierdzie Kryszny. Guru-krsna-prasade paya bhakti-lata-bija. Dzięki łasce mistrza duchowego i Kryszny otrzymuje się nasionko bhakti, służby oddania. Podlewanie tego nasionka słuchaniem i intonowaniem imion Pana chroni bhaktę przed największym strachem.

Dlatego w ruchu świadomości Kryszny zmieniamy imię bhakty na takie, które przypomina mu o Panu Visnu. Jeśli w chwili śmierci bhakta zdoła pamiętać własne imię - Kryszna dasa czy Govinda dasa - uniknie największego niebezpieczeństwa. Z tego powodu owa zmiana imion podczas inicjacji jest zasadnicza. W ruchu świadomości Kryszny bierze się pod uwagę najdrobniejsze szczegóły, by dać ludziom możliwość pamiętania o Krysznie w taki czy inny sposób.

Pamiętać o Krysznie w momencie śmierci mogą na ogół tylko ci, którzy nawiązali z Nim bliski związek dzięki służbie oddania pełnionej w ciągu całego życia. Kiedy Ajamila byt chłopcem, ojciec wpoił mu głęboką wiarę w Pana, a do dwudziestego roku życia wspaniale służył Narayanowi. Chociaż później porzucił służbę oddania i zapomniał o swym związku z Nim, Pan Narayana nie zapomniał i w momencie, gdy Ajamila był w potrzebie, odwzajemnił jego miłość. I tak Ajamila zachował jasność umysłu i zdołał pamiętać Narayana w chwili śmierci.

Kryszna docenia choćby najbardziej nieznaczną służbę oddania. Potwierdza to w Bhagavad-gicie (2.40):

nehabhikrama-naśo 'sti
pratyavayo na vidyate
svalpam apy asya dharmasya
trayate mahato bhayat

"Wysiłek ten nie pójdzie na marne, a mały postęp na tej ścieżce chroni od największego strachu". Pełnienie choćby nieznacznej służby oddania ocalić może od największego niebezpieczeństwa. Dlaczego więc nie podjąć świadomości Kryszny? Pełnijcie służbę oddania zawsze, dwadzieścia cztery godziny na dobę, a wtedy nie będzie kwestii niebezpieczeństwa. Kto stał się świadomy Kryszny, nie obawia się niczego. Wie, że Kryszna go chroni.

Rozdział 18 - Pielgrzym

Oto co Ajamila mówił dalej: "Jestem bezwstydnym oszustem, który zniszczył w sobie kulturę bramińską, oraz uosobieniem grzechu. Cóż znaczę wobec wszechpomyślnego intonowania świętego imienia Pana Narayana?

Jestem takim grzesznikiem, ale ponieważ dano mi tę możliwość, muszę całkowicie panować nad życiem, umysłem oraz zmysłami, i zawsze pełnić służbę oddania, by nie upaść ponownie w gęstą ciemność i ignorancję materialnego życia.

Z powodu utożsamiania jaźni z ciałem jest się podatnym na pragnienia zadowalania zmysłów, co prowadzi do spełniania pobożnych i niepobożnych uczynków, a to z kolei składa się na materialną niewolę. Teraz powinienem uciec z tej niewoli, której sprawcą stała się złudna energia Najwyższego Pana w formie kobiety. Ja, dusza najbardziej zdegradowana, padłem ofiarą owej energii i upodobniłem się do psa tańczącego w takt ruchów kobiecej ręki. Muszę pozbyć się pożądania, uwolnić od iluzji i zostać miłosiernym przyjacielem wszystkich istot zawsze pochłoniętym świadomością Kryszny.

Jedynie dzięki powtarzaniu świętego imienia Pana w towarzystwie bhaktów moje serce się oczyściło. Nigdy więcej nie powinienem dać się zwieść fałszywemu powabowi materialnego zadowalania zmysłów. Skupiwszy się teraz na Prawdzie Absolutnej, nie mogę dłużej utożsamiać się z ciałem. Muszę porzucić fałszywe idee ťja i mojeŤ i skupić umysł na lotosowych stopach Kryszny".

Śukadeva Goswami ciągnął: Z racji krótkiego kontaktu z bhaktami - Visnudutami - Ajamila zdecydowanie odrzucił materialną koncepcję życia. Wolny od wszelkich materialnych upodobań, od razu udał się do Hardwaru. Tam schronił się w świątyni Pana Visnu i podążał procesem bhakti-jogi. Opanował zmysły i całkowicie zajął umysł służbą oddania. Oderwany od zadowalania zmysłów umysł Ajamili pogrążył się w myślach o postaci Pana.

Z inteligencją i umysłem skupionymi na Panu, Ajamila raz jeszcze ujrzał cztery niebiańskie postacie. Domyślił się, że były to te same, które widział poprzednio, i padł na ziemię w pokłonie.

Patrząc na Visnudutów, Ajamila porzucił materialne ciało w Hardwarze nad brzegiem Gangesu. Przybrał na powrót swe pierwotne, duchowe ciało, odpowiednie dla towarzysza Pana. Otoczony przez wysłanników Visnu wsiadł do złotego samolotu, którym odleciał prosto do siedziby Pana Visnu, męża bogini fortuny.

Z powodu niewłaściwego towarzystwa Ajamila sprzeniewierzył się kulturze bramińskiej i zasadom religijnym. Upadłszy nisko, kradł, pił i popełniał inne odrażające występki. Wziął nawet na utrzymanie prostytutkę. Jego przeznaczeniem było piekło, dokąd miał zostać zaciągnięty przez wysłanników Yamarajy, lecz powtarzanie świętego imienia Narayana przyniosło mu ocalenie.

Kto zatem pragnie wyrwać się z materialnej niewoli, powinien intonować i wysławiać imię, postać i rozrywki Boga, Najwyższej Osoby, u którego stóp leżą wszystkie święte miejsca. Takiego efektu nie przyniesie ani pokuta, ani wiedza spekulatywna, ani medytacja w jodze mistycznej, gdyż nawet wtedy człowiek na nowo podejmie działanie dla rezultatu, niezdolny panować nad umysłem, zanieczyszczonym dominującymi gunami natury, jakimi są pasja i ignorancja.

Ponieważ ta bardzo poufna historia ma moc niszczenia następstw wszelkich grzechów, temu, kto słucha jej lub opowiada innym z wiarą i oddaniem, nie grozi już piekło, mimo posiadania materialnego ciała czy prowadzenia najbardziej występnego życia. Yamaduci nie zbliżą się do niego choćby po to, by go zobaczyć. Po opuszczeniu ciała powróci do domu, do Boga, gdzie będzie czczony i przyjęty z wielkim szacunkiem.

Cierpiąc w chwili śmierci, Ajamila powtarzał święte imię Pana i chociaż zwracał się do swego najmłodszego syna, powrócił do domu, do Boga. Nie ulega zatem wątpliwości, że kto z wiarą i bez obraz będzie intonować święte imię Pana, powróci do Niego.

(Śrimad Bhagavatam 6.2.34-49)

Determinacja



Święte imię Boga jest wszechpomyślne. Z tej racji dla tego, kto nieprzerwanie powtarza Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare wszystko jest pomyślne. Intonowanie stawia go w pomyślnej sytuacji wiecznego życia.

Ci, którzy rozpowszechniają święte imię za pośrednictwem ruchu świadomości Kryszny, powinni mieć na uwadze, jakie było ich położenie przed przyłączeniem się do ruchu i jakie jest obecnie. Pędzili odrażające życie zjadaczy mięsa, pijaków i uwodzicieli, popełniając rozmaite grzechy, lecz teraz dano im możliwość intonowania mantry Hare Kryszna, co powinni zawsze doceniać. Dzięki łasce Pana otwieramy wiele ośrodków. Trzeba, by członkowie naszego ruchu wykorzystali tę sprzyjającą okoliczność i intonowali święte imię Najwyższego Pana oraz bezpośrednio Mu służyli. Świadomi przepastnej różnicy między swą wcześniejszą a obecną sytuacją powinni wystrzegać się upadku ze wzniosłej pozycji życia w świadomości Kryszny. Dotyczy to każdego bhakty. Bhaktowie wyniesieni zostali na tę pozycję za sprawą łaski Kryszny oraz mistrza duchowego i jeśli pamiętają, że jest to wspaniała sposobność oraz modlą się do Kryszny, by uniknąć upadku, odniosą w życiu sukces.

Ajamila stał się w pełni świadomy Kryszny i spłacił cały dług, jaki narósł na skutek jego grzesznego życia. Zdecydowany był kontynuować intonowanie świętego imienia Pana Narayana. "Jeśli będę to robić - myślał - pozostanę zajęty najwyższą formą działalności dobroczynnej dla korzyści wszystkich żywych istot i osiągnę spokój". Oczyszczony z grzechu zrozumiał, że to Kryszna podpowiadał mu od wewnątrz, iż jego obowiązkiem było teraz stanie się osobą życzliwą każdemu stworzeniu.

Przyjaciel każdego



Bhaktowie Pana są niezwykle miłosierni. Nauczają świadomości Kryszny dla dobra ogółu i tym sposobem są przyjaciółmi wszystkich żywych istot. Inni nie są do tego zdolni. Weźmy np. polityków. Zajęci tzw. służbą dla swych rodaków, nie darzą prawdziwą przyjaźnią każdego stworzenia na swej ziemi. Mogą działać w interesie ludzi, lecz nie działają w interesie zwierząt. Tym samym czynią rozróżnienie. Bhakta natomiast jest przyjacielem czy to człowieka, zwierzęcia, owada czy rośliny. Świadomie nie pozbawiłby życia nawet mrówki, podczas gdy niebhaktowie bezlitośnie posyłają zwierzęta na rzeź i jednym tchem deklarują powszechną przyjaźń.

Kryszna, Bóg, to najlepszy przyjaciel wszelkiego stworzenia. Ma jednakowe nastawienie wobec wszystkich. Jest nie tylko przyjacielem mieszkańców Vrindavany - gopi, pasterzy, pastuszków i krów - lecz każdego. Każdy jest Jego cząstką, Kryszna darzy go więc nieograniczoną miłością. Bhaktowie Kryszny również mają tę nadzwyczajną skłonność do miłości i dlatego są prawdziwymi przyjaciółmi wszystkich.

Karmi, ludzie pracujący dla korzyści własnej, popełniają grzechy w imię swych interesów, zabijają niewinne zwierzęta i przepełnieni są dumą z powodu swego materialnego bogactwa. Jnani, poszukiwacze wyzwolenia na drodze wiedzy o Brahmanie, także zainteresowani są wyłącznie sobą. Bhaktom z kolei zależy na dobru każdego. Szczególną łaską obdarzają upadłe, uwarunkowane dusze. Pan Caitanya Mahaprabhu to uosobienie bhakti, miłosnego oddania Bogu, i naucza, jak stać się bhaktą. Dlatego określa się Go mianem patita-pavana, wyzwoliciela upadłych, uwarunkowanych dusz. Każdy, kto podąża Jego śladami, jest również patita-pavana. Ajamila był teraz w tym samym nastroju, myślał więc, że powinien darzyć przyjaźnią wszystkie stworzenia.

Takiej determinacji oczekuje się po osobach świadomych Kryszny. Bhakta Kryszny powinien wyrwać się ze szponów złudzenia i okazywać współczucie każdemu, kto cierpi z tego powodu. Ruch świadomości Kryszny jest przeznaczony nie tylko dla nas, lecz także dla innych. Na tym polega jego doskonałość. Osoba zainteresowana jedynie własnym wyzwoleniem nie jest tak zaawansowana jak ktoś, kto z racji współczucia propaguje świadomość Kryszny. Taki wzniosły bhakta nigdy nie upadnie, gdyż Kryszna zapewnia mu szczególną ochronę. Oto sedno ruchu świadomości Kryszny. Każdy przypomina zabawkę w rękach energii iluzorycznej, pod której dyktando działa. Aby uwolnić siebie i innych z tej niewoli, powinien przyjść do świadomości Kryszny.

Obcowanie z bhaktami



Powyższe wersety jasno mówią o tym, jak żywa istota pada ofiarą materialnego uwarunkowania. Początkiem złudzenia jest błędne utożsamianie się z ciałem. Dlatego Bhagavad-gita zaczyna się od stwierdzenia, że nie jesteśmy ciałem, lecz duszą w ciele. Świadomość tego faktu zachować można wyłącznie wtedy, gdy zachowuje się czystość dzięki intonowaniu świętego imienia Pana, mantry Hare Kryszna, oraz obcowaniu z bhaktami. Oto sekret sukcesu. Kładziemy więc nacisk na intonowanie świętego imienia Pana i na pozostanie wolnym od zanieczyszczeń świata materialnego, a szczególnie od pożądliwych pragnień nielegalnego seksu, jedzenia mięsa, odurzania się i hazardu. Należy z determinacją przestrzegać tych zasad, a to uwolni nas od cierpień spowodowanych egzystencją materialną.

Pierwszą potrzebą jest wyzwolenie się spod wpływu cielesnej koncepcji życia. Ajamili udało się to od razu dzięki wysłuchaniu rozmowy między Visnudutami i Yamadutami. Udowodnił to opuszczając niezwłocznie żonę i dzieci i wyruszając do Hardwaru, by tam czynić dalszy postęp w życiu duchowym. W wersetach mowa o tym, że znalazł schronienie w świątyni Pana Visnu i pełnił tam służbę oddania. Ruch świadomości Kryszny zakłada świątynie na całym świecie w tym właśnie celu. Nie ma potrzeby wyjazdu do Hardwaru. Każdy może udać się do pobliskiej świątyni, tam służyć Panu i osiągnąć największy sukces w życiu wypełniając je świadomością Kryszny.

Kto czci Bóstwo Kryszny w świątyni, w naturalny sposób zaabsorbuje umysł myślami o Panu i Jego postaci. Nie ma żadnej różnicy między postacią Pana a Nim samym. Z tej racji bhakti jest najłatwiejszą spośród metod jogi. Jogini usiłują skupić umysł na postaci Nadduszy, Visnu w sercu, ale ten sam obiekt jest łatwo osiągalny, gdy myśli się o Bóstwie w świątyni. W każdej świątyni znajduje się transcendentalna postać Pana i z łatwością można o niej myśleć. Widząc Pana podczas ceremonii czczenia (arati), ofiarowując Mu swe pieniądze, poświęcając czas i energię na czczenie Bóstwa oraz bezustannie o Nim rozmyślając, można stać się pierwszej klasy joginem. Jest to najlepsza metoda jogi; co potwierdza sam Najwyższy Pan w Bhagavad-gicie (6.47):

yoginam api sarvesam
mad-gatenantar-atmana
śraddhavan bhajate yo mam
sa me yuktatamo matah

"Spośród wszystkich joginów ten, kto zawsze trwa przy Mnie z głęboką wiarą, myśli o Mnie i pełni transcendentalną miłosną służbę dla Mnie, jest najbardziej zjednoczony ze Mną w jodze i jest najlepszy ze wszystkich". Wzorowy jogin panuje zatem nad zmysłami i odcina się od czynności materialnych nieprzerwanym myśleniem o postaci Pana.

Z powrotem do Boga



Visnuduci, którym Ajamila zawdzięczał ocalenie, ponownie pojawili się przed nim, kiedy skupiony był na postaci Pana. Odeszli na jakiś czas, by dać mu szansę skoncentrowania się na Panu. Gdy jego oddanie dojrzało, wrócili, aby zabrać go z powrotem do Boga. Ujrzawszy ich, Ajamila padł przed nimi na ziemię.

Był już gotowy do powrotu do domu, do Boga. Porzucił więc swe materialne ciało i przyjął na powrót oryginalne, duchowe. Pan mówi w Bhagavad-gicie (4.9):

janma karma ca me divyam
evam yo vetti tattvatah
tyaktva deham punar janma
naiti mam eti so 'rjuna

"Kto zna transcendentalną naturę Mego pojawiania się i Mych czynów, po opuszczeniu obecnego ciała nigdy nie rodzi się ponownie w świecie materialnym, lecz osiąga Moją siedzibę, Arjuno". Rezultatem doskonałości osiągniętej w świadomości Kryszny jest natychmiastowe przeniesienie się - po opuszczeniu materialnego ciała - do świata duchowego w oryginalnym, duchowym ciele, by tam stać się towarzyszem Boga, Najwyższej Osoby. Niektórzy bhaktowie udają się na Vaikunthy, by zostać towarzyszami Visnu, a inni na Golokę Vrindavanę, by zostać towarzyszami Kryszny.

Samoloty z planet duchowych, jak ten, który przyleciał po Ajamilę, mogą zabrać kogoś do domu, do Boga w ciągu sekundy. Prędkość, jaką rozwijają, można sobie tylko wyobrazić. Duch jest subtelniejszy od umysłu, a każdy ma doświadczenie, jak szybko umysł przenosi się z miejsca na miejsce. Prędkość ducha można sobie wyobrazić porównując ją z prędkością umysłu. W czasie krótszym niż chwila doskonały bhakta potrafi wrócić do domu, do Boga, niezwłocznie po opuszczeniu materialnego ciała.

Tę doskonałość osiągają jedynie bhaktowie Pana. Wielu karmich, jnanich i joginów nawet po osiągnięciu tzw. doskonałości na powrót zaczynało odczuwać pociąg do czynności materialnych. Tak zwani svami i jogini uważają te czynności za ułudę (jagan mithya) i dlatego je odrzucają, lecz mimo to po jakimś czasie wracają do nich otwierając szpitale i szkoły czy też podejmując inne działania dla dobra publicznego. Czasami biorą udział w życiu politycznym, chociaż nadal mienią się sannyasinami, czyli ascetami. Wszystkie podobne działania to złudne aspekty świata materialnego.

Kto naprawdę pragnie wyzwolenia z tego świata, musi podjąć służbę oddania, która zaczyna się od śravanam kirtanam visnoh, intonowania i słuchania o chwale Pana. Ruch świadomości Kryszny dał tego dowód. W krajach zachodnich wielu młodych ludzi uzależnionych od narkotyków, z innymi złymi nawykami, których nie potrafili wykorzenić, po przyłączeniu się do naszego ruchu od razu uwolniło się od nich i poważnie zajęło wysławianiem Pana. Innymi słowy, proces świadomości Kryszny to doskonała metoda odpokutowania za działanie pod wpływem pasji i ignorancji, co znajduje swe potwierdzenie w Śrimad Bhagavatam (1.2.19):

tada rajas-tamo-bhavah
kama-lobhadayaś ca ye
ceta etair anaviddham
sthitam sattve prasidati

W rezultacie działania pod wpływem guny pasji i ignorancji człowiek staje się coraz bardziej pożądliwy i zachłanny, lecz kiedy zaczyna intonować i słuchać o Krysznie, wznosi się do poziomu dobroci i odczuwa szczęście. W miarę jak czyni postęp w służbie oddania, rozwiewają się wszystkie jego wątpliwości (bhidyate hrdaya-granthiś chidyante sarva-samśayah). Tym sposobem węzeł jego pragnienia działania dla korzyści zostaje pocięty na kawałki.

W chwili śmierci człowiek jest z pewnością oszołomiony, jako że funkcje ciała ulegają zaburzeniu. Wtedy nawet ktoś, kto przez całe życie intonował święte imię, może nie być w stanie wyraźnie powtarzać mantrę Hare Kryszna. Pomimo to osiągnie wszelkie korzyści płynące z intonowania. Dlaczego więc nie intonować świętego imienia głośno i wyraźnie, kiedy ciało jest jeszcze w dobrej kondycji? Jeśli się to robi, bardzo możliwe jest, że także w momencie śmierci zdoła się powtarzać święte imię z miłością i wiarą. Na koniec można powiedzieć, iż kto bezustannie intonuje święte imię Pana, ma niewątpliwie zagwarantowany powrót do domu, do Boga.


Rozdział 19 - Rozwianie wszelkich wątpliwości

Król Pariksit rzekł: "O mój panie, Śukadevo Goswami, Yamaraja sprawuje nadzór nad religijnym i niereligijnym postępowaniem wszystkich żywych istot, lecz jego polecenie nie zostało wykonane. Cóż powiedział, gdy jego słudzy, Yamaduci, oznajmili mu, iż wracają pokonani przez Visnudutów?

Wielki mędrcze, nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by nie wykonano rozkazu Yamarajy. Wydaje mi się, że ludziom mogą nasunąć się w związku z tym wątpliwości, które tylko ty zdołasz rozwiać. Jestem o tym głęboko przekonany, proszę więc, byś objaśnił, co zaszło".

Śri Śukadeva Goswami odparł: Drogi królu, gdy wykonawcy woli Yamarajy zostali zbici z tropu i pokonani przez wysłanników Visnu, udali się do swego pana, władcy Samyamani-puri i pana grzeszników, aby opowiedzieć mu o całym zdarzeniu.

Yamaduci zwrócili się do Yamarajy tymi słowy: "Drogi panie, jak wielu władców istnieje w świecie materialnym? Jakie przyczyny kryją się za rozmaitymi następstwami czynności wykonywanych pod wpływem trzech gun natury materialnej?

Jeśli we wszechświecie jest wielu sędziów mających różne opinie na temat nagrody i kary, ich sprzeczne działania mogą się neutralizować, a co za tym idzie, nikt nie będzie karany ani nagradzany Jeśli zaś ich działania nie będą się wzajemnie neutralizować, każdy będzie zarówno karany, jak i nagradzany. Ponieważ istnieją różne rodzaje ludzi działających dla rezultatu, różni sędziowie mogą wydawać różne wyroki, lecz jak cesarz sprawuje nadzór nad osobami odpowiedzialnymi za poszczególne departamenty, tak musi istnieć jeden najwyższy zwierzchnik wszystkich sędziów.

Najwyższy sędzia musi być jeden. Myśleliśmy, że to ty nim jesteś i sprawujesz władzę także nad półbogami. Mieliśmy wrażenie, że to ty jesteś panem wszystkich żywych istot, najwyższym autorytetem w dziedzinie pobożnego i bezbożnego działania ludzi.

Teraz widzimy, iż twoje wyroki nie są już uznawane, gdyż przed wykonaniem jednego z nich powstrzymały nas cztery cudowne i doskonałe istoty. Zgodnie z twym poleceniem mieliśmy właśnie zabrać na planety piekielne wielkiego grzesznika Ajamilę, kiedy te piękne osobistości z Siddhaloki rozcięły więzy, którymi był spętany. Pojawiły się, gdy tylko Ajamila wymówił imię Narayana i uspokoiły go: Nie bój się. Nie bój sięŤ. Chcemy dowiedzieć się od ciebie czegoś na ich temat. Jeśli myślisz, że zdołamy to pojąć, łaskawie powiedz, kim są te osoby".

Śri Śukadeva Goswami rzekł: Po wysłuchaniu pytań zadanych przez swych wysłanników Yamaraja był niezmiernie z nich zadowolony, jako że usłyszał od nich święte imię Narayana. Pamiętając o lotosowych stopach Najwyższego Pana, zaczął odpowiadać.

(Śrimad Bhagavatam 6.3.1-11)

Kto sprawuje władzę?



Maharadża Pariksit zdumiał się i zapytał Śukadevę Goswamiego: "Jak to możliwe, że ktoś sprzeciwił się poleceniu Yamarajy?" Nikt nie może zlekceważyć nakazu sądowego przyniesionego przez policjanta. Yamaraja jest przełożonym kosmicznej "policji" i działa z ramienia Najwyższego Pana Kryszny. Ma za zada nie wymierzać karę występnym żywym istotom w swej siedzibie, Yamaloce. Grzesznicy zabierani są tam, a potem wysyłani do różnych piekieł. Przypadek Ajamili stanowi jednak wyjątek. Yamaduci mieli pochwycić go i zaprowadzić przed oblicze Yamarajy, lecz Visnuduci wyrwali go z ich rąk.

Na pozór Visnuduci postąpili bezprawnie. Pan Visnu może jednak uczynić, co zechce i podobnie jest z Jego wysłannikami, którzy są władni unieważnić każde polecenie we wszechświecie. Oto dowód potęgi Najwyższego Pana. W świecie materialnym nikt nie dysponuje tak wielką władzą ani mocą, by sprzeciwiać się rozkazom Yamarajy, lecz Visnuduci działali z ramienia wyższego autorytetu Najwyższego Pana.

Po powrocie do siedziby Yamarajy Yamaduci od razu udali się do niego i zapytali: "Jak to się stało, że przeszkodzono nam w wykonaniu twego polecenia? Drogi panie, ilu istnieje władców? Czy jesteś jedynym, czy oprócz ciebie są inni?" Mniej inteligentni ludzie uważają poszczególnych półbogów, takich jak Indra, Surya czy Candra za najwyższych. To jakby uznać policjanta na ulicy za najpotężniejszą osobę w państwie. Wielu policjantów kontroluje ruch uliczny, lecz tylko głupiec nie rozumie, iż nad nimi stoją wyżsi oficerowie, aż do komendanta, gubernatora stanu i w końcu prezydenta. Yamaduci wykonywali polecenia Yamarajy uważając go za najwyższy autorytet i po raz pierwszy zdarzyło się, że im przeszkodzono.

Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura oznajmia, iż Yamaduci doznali takiego zawodu, że prawie gniewnie zwrócili się do Yamarajy z pytaniem, czy są inni władcy oprócz niego. Co więcej, ponieważ zostali pokonani, a ich pan nie zdołał ich obronić, byli skłonni twierdzić, że służenie mu mija się z celem. Jeżeli słudzy nie mogą przeprowadzić jego woli, gdyż powstrzymuje się ich przed tym, jaki jest sens służenia tak słabemu panu?

Pokonani Yamaduci wyrazili wątpliwość, czy Yamaraja faktycznie był zdolny karać grzeszników Mimo iż udali się po Aja milę na rozkaz swego pana, nie wykonali zadania. Powstrzymał ich jakiś wyższy autorytet. Dlatego nie byli pewni, czy istnieje tylko jeden autorytet, czy jest ich więcej. W tym drugim przypadku z racji sprzecznych werdyktów różnych sędziów ktoś może zostać niesłusznie ukarany lub nagrodzony, bądź też ani nie nagrodzony, ani nie ukarany. Ponadto w świecie materialnym osoba skazana wyrokiem jednego sądu ma prawo wnieść apelację do innego. Tym sposobem ten sam człowiek może zostać raz ukarany, a innym razem uniewinniony. Co się zaś tyczy praw natury, czyli sądu Boga, Najwyższej Osoby, orzeczenia nie mogą być sprzeczne. Sędziowie muszą być doskonali i takie też muszą być wydawane przez nich wyroki.

W rzeczy samej przypadek Ajamili postawił Yamaraję w bardzo niezręcznej sytuacji. Zgodnie z jego naukami Yamaduci mieli prawo pochwycić Ajamilę, lecz Visnuduci pokrzyżowali ich plany. Yamaraja, chociaż oskarżony zarówno przez Visnudutów, jak i Yamadutów, doskonale wypełnia swe obowiązki sędziego, gdyż został do tego upełnomocniony przez Boga, Najwyższą Osobę. Teraz wyjaśni, jaka jest jego prawdziwa pozycja i że jak każdy podlega zwierzchnictwu najwyższego władcy; Boskiej Osoby.

W tym świecie muszą istnieć zasady sprawowania kontroli nad żywymi istotami. Pisma objawione (śastra) służą kontrolowaniu cywilizowanych ludzi. Od słowa śastra pochodzi słowo śisya, oznaczające ucznia, czyli tego, kto dobrowolnie akceptuje kontrolę i przewodnictwo mistrza duchowego. Kto nie postępuje szlachetnie, tego kontroluje się bronią (astra). Policja potrzebuje pistoletów i pałek na złodziei i łotrów.

Yamaduci pytali swego pana, czy różni ludzie podlegają różnym rodzajom wymiaru sprawiedliwości. W świecie materialnym ludzie zanieczyszczeni są rozmaitymi mieszankami trzech gun natury - dobroci, pasji oraz ignorancji - i postępują stosownie do tego. Kto znajduje się głównie pod wpływem ignorancji, jest leniwy, niechlujny i zbyt długo śpi. Osoba pod wpływem pasji ma silne pragnienie eksploatowania natury oraz innych istot dla własnej przyjemności. A osoba pod wpływem dobroci widzi wszystko we właściwej perspektywie.

Yamaduci zastanawiali się: "Być może jest wielu zwierzchników władających ludźmi znajdującymi się pod wpływem różnych gun natury, lecz kto jest głównym władcą i jak przeprowadza się jego wolę? O ile wiemy, to ty sprawujesz kontrolę nad każdym". W rządzie różne osoby mogą wydawać decyzje w różnych sprawach, ale prawo musi być jedno i w jednakowym stopniu obowiązywać wszystkich. Yamaduci nie mogli sobie wyobrazić, że dwaj sędziowie wydają odmienny wyrok w tej samej sprawie i dlatego chcieli wiedzieć, kto jest najwyższym sędzią. Byli przekonani, iż Ajamila jest największym grzesznikiem. I chociaż Yamaraja polecił go ukarać, Visnuduci mu przebaczyli. Ta sytuacja wprawiła ich w zakłopotanie i zażądali od swego pana wyjaśnień. Uważali Yamaraję za jedynego zwierzchnika wymiaru sprawiedliwości. Byli całkowicie przekonani, że nikt nie może podważyć jego wyroków, lecz ku ich zdumieniu nakaz ich pana został naruszony przez cztery cudowne osobistości z Siddhaloki. Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura sugeruje, w jaki sposób Yamaduci mogli zwrócić się do Yamarajy: "Wydaje się nam, że nadszedł kres twej władzy, ponieważ cztery niezwykłe osoby powstrzymały nas od wykonania polecenia, jakie nam dałeś".

Viśvanatha Cakravarti czyni spostrzeżenie, że Yamaduci mogli chcieć przyprowadzić Visnudutów przed oblicze Yamarajy i sprawiłoby im radość, gdyby ich ukarał. W przeciwnym wypadku gotowi byli popełnić samobójstwo. Zanim jednak zdecydowali się na to, pragnęli dowiedzieć się czegoś o Visnudutach od swego wszechwiedzącego pana.

Zadawanie pytań z pokornym nastawieniem



Yamaduci rzekli: "Chcemy, byś nam wyjaśnił, co się kryje za tym wydarzeniem. Prosimy, oświeć nas, jeśli uważasz, że zdołamy to zrozumieć". W taki właśnie pokorny sposób należy zadawać pytania osobom wyżej od nas postawionym. Wyzywająca postawa nie ma racji bytu. Powinniśmy zawsze pamiętać, że maharadża Pariksit, Arjuna oraz inni podążający procesem duchowego oświecenia zadawali pytania z pokorą i w nastroju służenia. Osoba wyżej od nas postawiona nie ma obowiązku odpowiadać na nasze pytania jedynie dlatego, że je zadaliśmy. Czasami może odmówić udzielenia odpowiedzi, jeśli uzna, że nie zdołamy jej pojąć. Nie mamy prawa żądać odpowiedzi. Zadawanie pytań, pokora i służba to droga prowadząca do wiedzy. Kiedykolwiek król Pariksit zadawał pytanie Śukadevie Goswamiemu, mówił z wielką pokorą: "Jeśli myślisz, że zrozumiem, odpowiedz mi, proszę".

Zanim Yamaraja udzielił odpowiedzi Yamadutom, pogrążył się w myślach o lotosowych stopach Najwyższego Pana Kryszny. Podwładny pokornie zadaje pytania swemu przełożonemu, a przełożony z kolei nie szczyci się tym, że potrafi odpowiedzieć. Raczej pamięta lotosowe stopy Pana i kieruje do Niego modlitwę: "Z Twoją pomocą odpowiem". Dopóki nauczyciela nie rozpiera duma, a uczeń jest posłuszny, skromny i pozbawiony zuchwałości, dopóty wymiana duchowych pytań i odpowiedzi jest między nimi możliwa. Pytania nie mogą być zadawane w wyzywającym tonie, a odpowiadający powinien mieć w pamięci lotosowe stopy Pana, by dzięki temu udzielić właściwej odpowiedzi.

Yamaraja był niezwykle zadowolony z Yamadutów, jako że wymówili święte imię Narayana w jego królestwie. On sam ma stale do czynienia z grzesznikami, którzy nic nie wiedzą o Narayanie, kiedy więc z ust jego sług padło imię Narayana, poczuł niewymowną radość, ponieważ jest wielbicielem Visnu.

Rozdział 20 - Pod przewodnictwem jednego władcy

Yamaraja rzekł: "Drodzy słudzy, uznaliście mnie za Najwyższego, a w rzeczy samej nie jestem Nim. Ponad mną i wszystkimi innymi półbogami, z Indrą i Candrą włącznie, usytuowany jest jeden najwyższy władca i kontroler. Częściowym Jego przejawieniem są Brahma, Visnu i Śiva, odpowiedzialni za stwarzanie, utrzymywanie i niszczenie wszechświata. Jest On jak osnowa i wątek w tkaninie.

Kierujący wozem zaprzężonym w woły przeprowadza linę przez nozdrza zwierząt, by móc nimi powozić. Podobnie Bóg, Najwyższa Osoba, związuje ludzi linami swych słów zawartych w Wedach, które nadają nazwy i zalecają określone obowiązki różnym warstwom społecznym (braminom, ksatriyom, vaiśyom i śudrom). Ze strachu przed Najwyższym Panem członkowie tych warstw czczą Go ofiarowując Mu rozmaite rzeczy stosownie do swych zajęć.

Ja, Yamaraja; Indra - władca niebios; Nirrti; Varuna - bóg wód; Candra - bóg księżyca; Agni - bóg ognia; Pan Śiva; Pavana - bóg powietrza; Pan Brahma; Surya - bóg słońca; Viśvasu; ośmiu Vasu; Sadhyowie; Marutowie; Rudrowie; Siddhowie; Marici oraz inni znakomici mędrcy odpowiedzialni za funkcjonowanie poszczególnych elementów we wszechświecie, a także najlepsi spośród półbogów pod przewodnictwem Brhaspatiego i wielcy mędrcy z Bhrgu na czele jesteśmy z pewnością wolni od wpływu dwu dominujących gun natury, a mianowicie pasji oraz ignorancji. Mimo iż ma na nas wpływ guna dobroci, nie jesteśmy zdolni pojąć działania Boga, Najwyższej Osoby. Cóż w takim razie powiedzieć o innych, którzy zwiedzeni iluzją jedynie spekulują na Jego temat?

Jak poszczególne części ciała nie mogą ujrzeć oczu, tak żywe istoty nie mogą ujrzeć Najwyższego Pana, przebywającego w sercu każdego jako Naddusza. Ani za pośrednictwem zmysłów, ani umysłu, ani powietrza życia, ani myśli, ani słów żywe istoty nie zdołają przekonać się o prawdziwej pozycji Najwyższego".

(Śrimad Bhagavatam 6.3.12-16)

Jeden najwyższy władca



Yamaduci podejrzewali, że musi istnieć ktoś postawiony wyżej nawet od Yamarajy. Ten, by rozwiać ich wątpliwości, od razu odparł, że jest jeden najwyższy kontroler. Yamaraja sprawuje władzę nad niektórymi poruszającymi się żywymi stworzeniami, a mianowicie nad ludźmi, lecz zwierzęta, które także mają zdolność ruchu, nie podlegają mu. Jedynie istoty ludzkie mają świadomość dobra i zła, a spośród nich tylko te, które popełniają grzechy, podlegają Yamarajy. Jest on więc zwierzchnikiem, lecz nielicznych istot. Inni półbogowie władają innymi działami wszechświata, ale ponad nimi wszystkimi stoi najwyższy władca - Kryszna. Iśvarah paramah krsnah. Ci, którzy odpowiedzialni są za funkcjonowanie określonych działów wszechświata, nic nie znaczą w porównaniu z Kryszną. On sam stwierdza w Bhagavad-gicie (7.7): "Mój drogi Dhananjayo (Arjuno], nikt nie stoi wyżej ode Mnie". Dlatego Yamaraja niezwłocznie rozwiał wątpliwości swych pomocników i potwierdził istnienie najwyższego kontrolera.

W świecie materialnym każdy podlega prawom natury bez względu na to, kim jest. Człowiekiem, półbogiem, zwierzęciem, drzewem czy inną rośliną rządzą prawa natury, za którymi stoi Bóg, Najwyższa Osoba. Znajduje to potwierdzenie w słowach Kryszny w Bhagavad-gicie (9.10): mayadhyaksena prakrtih suyate sa-caracaram. "Natura materialna działa pod Moją kontrolą i to ona stwarza wszelkie ruchome i nieruchome istoty". Tym sposobem Kryszna włada machiną natury.

Ramy varn i aśramów



W odróżnieniu od innych żywych istot, ludzie podlegają nakazom Wed dotyczącym podziału na warstwy społeczne (varna) i duchowe etapy życia (aśrama). W przeciwnym wypadku nie zdołaliby ujść karze wymierzanej przez Yamaraja. Chodzi o to, że każdy człowiek powinien wznieść się do poziomu bramina, najbardziej inteligentnej osoby, po czym jeszcze wyżej, by stać się wielbicielem Visnu (vaisnava). Na tym polega doskonałość życia. Bramini, ksatriyowie, vaiśyowie oraz śudrowie mogą wznieść się dzięki czczeniu Pana stosownie do zalecanych im czynności (sve sve karmany abhiratah samsiddhirm labhate narah). Podział na varny i aśramy jest konieczny do egzekwowania od ludzi właściwego wykonywania obowiązków oraz zapewnienia im spokojnego życia. Każdemu zaleca się jednak czczenie wszechprzenikającego Najwyższego Pana (yena sarvam idam tatam). Kto przestrzega tych wskazówek pism wedyjskich i czci Boga stosownie do swych możliwości, osiąga doskonałość. Potwierdza to Śrimad Bhagavatam (1.2.13):

atah pumbhir dvija-śrestha
varnaśrama-vibhagaśah
svanusthitasya dharmasya
samsiddhir hari-tosanam

"Uważa się zatem, o najlepsi spośród dwakroć urodzonych, że najwyższą doskonałością możliwą do osiągnięcia na drodze spełniania przepisanych obowiązków (dharma), zależnych od warstwy społecznej i etapu życia, jest zadowolenie Najwyższego Pana". System varn i aśramów oferuje idealną metodę osiągnięcia gotowości do powrotu do domu, do Boga, ponieważ celem każdej varny i każdego aśramu jest zadowolenie Pana. Dokonać tego można przestrzegając wskazówek prawdziwego mistrza duchowego, co przynosi doskonałość w życiu. Najwyższy Pan jest obiektem czci i każdy oddaje Mu ją pośrednio bądź bezpośrednio. Ci, którzy czczą Go bezpośrednio, szybko dostępują wyzwolenia, a ci, którzy oddają Mu cześć pośrednio, muszą poczekać na nie dłużej.

Słowa namabhir vaci w wersecie 13 (namabhih - różnymi imionami; vaci - językiem Wed;) są bardzo ważne. W systemie varn i aśramów jest osiem kategorii - bramin, ksatriya, vaiśya, śudra, brahmacarin, grhastha, vanaprastha i sannyasin. Vak, czyli nakazy wedyjskie, wytyczają drogę każdej z nich. Wszyscy powinni oddawać cześć Najwyższemu Panu i wykonywać obowiązki zalecane w Wedach.

Pod kontrolą trzech gun natury



Na ludzi oraz inne stworzenia w kosmosie wywierają wpływ trzy guny natury materialnej. Istoty pod wpływem niskich gun - pasji oraz ignorancji - nie są zdolne pojąć Boga. Nawet ci pod wpływem dobroci, jak półbogowie i mędrcy opisani w powyższych wersetach, nie mogą zrozumieć działań Najwyższej Osoby. Bhagavad-gita mówi, że tylko ten, kto pełni służbę oddania dla Pana i uwolnił się od wszelkich materialnych cech, zdoła Go pojąć (bhaktya mam abhijanati).

Zwykli filozofowie nigdy nie poznają Boga. Sławny bhakta Bhismadeva potwierdza to zwracając się do maharadży Yudhisthiry w następujący sposób (Śrimad Bhagavatam 1.9.16):

na hy asya karhicid rajan
puman veda vidhitsitam
yad-vijijnasaya yukta
muhyanti kavayo 'pi hi

"O królu, nikt nie zna zamiarów Pana Kryszny. Nawet dociekania wybitnych filozofów kończą się dezorientacją". Poznanie Boga za pośrednictwem spekulatywnych dociekań jest niemożliwe. Prawdę powiedziawszy wprowadzają one w błąd.

Prowadzeni przez Nadduszę



Różne części ciała nie są w stanie ujrzeć oczu, które kierują ich ruchami. Nogi się poruszają, ponieważ oczy widzą, co znajduje się przed nimi, a ręce dotykają, ponieważ oczy widzą dane obiekty. Każda żywa istota działa pod dyktando Nadduszy znajdującej się w jej sercu. Mówi o tym sam Pan w Bhagavad-gicie (15.15): sarvasya caham hrdi sannivistho mattah smrtir jnanam apohanam ca. "Przebywam w każdym sercu i ode Mnie pochodzi pamięć, wiedza oraz zapomnienie". W innym miejscu Bhagavad-gity (18.61) znaleźć można stwierdzenie: iśvarah sarva-bhutanam hrd-deśe 'rjuna tisthati. "Najwyższy Pan jako Naddusza usytuowany jest w sercu". Nikt nie uczyni nic bez sankcji Nadduszy. Działa Ona przez cały czas, lecz żywa istota nie może pojąć sposobów Jej działania za pośrednictwem swych zmysłów. Przykład oczu i części ciała jest tutaj odpowiedni. Gdyby członki ciała mogły widzieć, nie potrzebowałyby pomocy oczu, by się poruszać. Taka sytuacja nie jest jednak możliwa. Chociaż nie sposób ujrzeć Nadduszy w sercu, Jej przewodnictwo jest konieczne.

Rozdział 21 - Wiedza poufna

Yamaraja mówił dalej: "Bóg, Najwyższa Osoba, jest samowystarczalny i absolutnie niezależny. Jest panem wszystkich i wszystkiego, z energią iluzoryczną włącznie. Ma postać, rysy cielesne i cechy. Podobnie jest z wykonawcami Jego woli, Visnudutami, czyli sługami Visnu. Są to niezwykle piękne osoby o prawie jednakowym wyglądzie i transcendentalnych cechach co On sam. Przemierzają ten wszechświat zawsze niezależni.

Visnudutów czczą nawet półbogowie. Rzadko można ich ujrzeć. Chronią bhaktów Pana przed wrogami, zazdrosnymi ludźmi, przed moimi wyrokami, a także przed naturalnymi zakłóceniami.

Prawdziwe zasady religii pochodzą od Boga, Najwyższej Osoby. Ich autorami nie mogą być nawet wielcy mędrcy znajdujący się całkowicie pod wpływem guny dobroci i zamieszkujący najwyższe planety we wszechświecie czy półbogowie z Siddhaloki, nie mówiąc już o demonach, zwykłych ludziach, Vidyadharach czy Caranach.

Pan Brahma, Bhagavan Narada, Pan Śiva, czterech Kumarów, Pan Kapila [syn Devahuti], Svayambhuva Manu, maharadża Prahlada, maharadża Janaka, dziadek Bhisma, maharadża Bali, Śukadeva Goswami oraz ja sam znamy prawdziwą zasadę religii. Drodzy słudzy, ta transcendentalna zasada - bhagavata-dharma, czyli podporządkowanie się Najwyższemu Panu i kochanie Go, nie jest zanieczyszczona gunami natury materialnej. To niezmiernie poufna rzecz i trudna do zrozumienia dla zwykłych ludzi. Jeśli ktoś ma szczęście, by ją pojąć, od razu osiąga wyzwolenie i wraca do domu, do Boga.

Służba oddania zaczynająca się od intonowania świętego imienia Pana jest najwyższą zasadą religijną odnoszącą się do żywej istoty w społeczeństwie ludzkim.

Drodzy słudzy, którzy jesteście tak dobrzy, jak moi synowie, spójrzcie tylko, jak chwalebne jest intonowanie świętego imienia Pana! Wielki grzesznik Ajamila powtarzał je, by przywołać syna, nie wiedząc, iż intonuje święte imię. Tym sposobem pamiętał o Narayanie, dzięki czemu wyrwany został ze szponów śmierci.

Powinniście wiedzieć, że intonowanie świętego imienia Pana oraz mówienie o Jego cechach i czynnościach szybko przynosi wolność od następstw wszelkich grzechów. To jedyna metoda polecana w tym celu. Nawet jeśli ktoś wymawia święte imię nieprawidłowo, lecz nie popełnia przy tym obraz, wyrwie się z materialnej niewoli. Ajamila na przykład był wyjątkowym bezbożnikiem. W chwili śmierci jednak wypowiedział po prostu święte imię, i chociaż wzywał w ten sposób swego syna, dostąpił całkowitego wyzwolenia, ponieważ pamiętał imię Narayana.

Oszołomieni wpływem energii iluzorycznej Najwyższego Pana, Yajnavalkya, Jaimini i inni kompilatorzy pism religijnych nie znają poufnego systemu religijnego dwunastu mahajanów. Nie pojmują transcendentalnej wartości służby oddania czy intonowania mantry Hare Kryszna. Ponieważ przyciągają ich rytuały wspomniane w Wedach - szczególnie w Yajur-, Sama- i Rig-vedzie - ich inteligencja uległa stępieniu. Zajęci są gromadzeniem składników potrzebnych na ofiary przynoszące jedynie tymczasową korzyść w rodzaju wzniesienia na Svargalokę i doświadczenia tam materialnego szczęścia. Nie interesuje ich ruch sankirtanu. Zaabsorbowani są raczej religijnością, rozwojem ekonomicznym, zadowalaniem zmysłów oraz wyzwoleniem.

Z powyższych względów mądrzy ludzie decydują się rozwiązać swe problemy podejmując służbę oddania. Intonują święte imię Pana usytuowanego w sercu każdego i będącego kopalnią pomyślnych cech. Takie osoby nie podlegają mojej karze. Na ogół nie popełniają grzechów, lecz jeśli zdarzy im się coś takiego przez pomyłkę lub z powodu wpływu złudzenia, chronione są przed następstwami swych występków, gdyż intonują mantrę Hare Kryszna.

Drodzy słudzy, nigdy nie zbliżajcie się do nich, proszę. Tego typu osoby są w pełni podporządkowane lotosowym stopom Najwyższego Pana. Są jednakowo nastawione do wszystkich, a opowieści o nich powtarzają półbogowie oraz mieszkańcy Siddhaloki. Chroni ich zawsze maczuga Pana i dlatego ani Brahma, ani ja, ani czas nie możemy ich ukarać.

Paramahamsowie to wzniosłe osoby nie przyciągane w żaden sposób do przyjemności materialnych i spijające miód lotosowych stóp Pana. Drodzy słudzy, stawiajcie przed mym obliczem wyłącznie tych, którym nie odpowiada smak tego miodu, którzy nie obcują z paramahamsami i którzy przywiązani są do życia rodzinnego oraz światowych radości wiodących ku piekłu.

Drodzy słudzy, proszę, byście przyprowadzali do mnie tylko tych, którzy nie wykorzystują języka do intonowania świętego imienia Kryszny oraz mówienia o jego cechach, których serca nigdy nie wspomniały lotosowych stóp Pana i których głowy nigdy nie pochyliły się przez Nim. Przysyłajcie tych, którzy nie spełniają swych obowiązków wobec Pana Visnu - jedynych obowiązków stojących przed człowiekiem. Przyprowadzajcie, proszę, takich głupców i niegodziwców".

(Śrimad Bhagavatam 6.3.17-29)

Obrońcy



Yamaraja mówił o Bogu, Najwyższej Osobie, najwyższym władcy, lecz jego słudzy chcieli dowiedzieć się czegoś o Visnudutach, którzy wygrali z nimi pojedynek o Ajamilę. Dlatego Yamaraja powiedział im, że pod względem rysów cielesnych, transcendentalnych cech i natury Visnuduci przypominają Najwyższego Pana. Innymi słowy, są prawie tacy sami jak Pan. Od Yamarajy Yamaduci dowiedzieli się, że Visnuduci dorównują mocą Panu Visnu. A ponieważ Visnu stoi wyżej od Yamarajy, Visnuduci w naturalny sposób stoją ponad Yamadutami. Z tej racji ci drudzy nie mogą tknąć osób otaczanych opieką przez sługi Visnu.

Yamaraja opisał Yamadutom cechy Visnudutów, by jego słudzy nie złościli się na nich. Uprzedził ich, że Visnudutom półbogowie kłaniają się z szacunkiem, a oni sami zawsze gotowi są wyrwać bhaktów Pana z rąk wrogów, chronić ich przed naturalnymi zakłóceniami i wszelkimi niebezpieczeństwami czyhającymi w świecie materialnym. Czasami członkowie ruchu świadomości Kryszny wyrażają obawę przed wybuchem wojny i pytają, co się z nimi wtedy stanie. Otóż w każdych okolicznościach powinni pokładać wiarę w ochronę ze strony Visnudutów oraz Najwyższego Pana. Mówi o tym Kryszna w Bhagavad-gicie (9.31): kaunteya pratijanihi na me bhaktah pranaśyati. "O synu Kunti, obwieść światu, że Mój bhakta nigdy nie ginie".

W przypadku bhaktów nie ma kwestii materialnego niebezpieczeństwa, co znajduje potwierdzenie w Śrimad Bhagavatam (10.14.58): padam padam yad vipadam na tesam. W świecie materialnym niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku, lecz nie dotyka bhaktów, którzy całkowicie podporządkowali się lotosowym stopom Pana. Czyści bhaktowie mogą spać spokojnie wiedząc, że Pan Visnu zapewni im ochronę. Dopóki przebywają w świecie materialnym, powinni w pełni poświęcić się służbie oddania rozpowszechniając nauki Caitanyi Mahaprabhu i Śri Kryszny, a mianowicie intonowanie Hare Kryszna oraz inne aspekty świadomości Kryszny.

Bezpośredni związek z Kryszną



Wezwani przez Visnudutów do omówienia zasad religii, Yamaduci odpowiedzieli: veda-pranihito dharmah. "Pisma wedyjskie definiują zasady religijne". Nie wiedzieli jednak, że pisma te mówią też o rytuałach, które same w sobie nie są transcendentalne, lecz przeznaczone do zachowania pokoju i porządku wśród materialistów w tym świecie. Prawdziwe zasady religii są nistraigunya, ponad trzema gunami natury, czyli transcendentalne. Yamaduci nie byli świadomi tych transcendentalnych zasad i niepomiernie się zdziwili, kiedy powstrzymano ich przed pojmaniem Ajamili.

Materialistów pokładających całą swą wiarę w obrządkach wedyjskich opisuje Bhagavad-gita (2.42), kiedy Kryszna stwierdza: veda-vada-ratah partha nanyad astiti vadinah. "Rzekomi zwolennicy Wed mówią, iż poza obrządkami wedyjskimi nie ma nic". W Indiach spotkać można ludzi rozmiłowanych w rytuałach wedyjskich i nie pojmujących znaczenia owych rytuałów, przeznaczonych tak naprawdę do stopniowego wzniesienia jednostki do transcendentalnego poziomu wiedzy o Krysznie (vedaiś ca sarvair aham eva vedyah). Ci, którzy nie znają tej zasady i pokładają swą wiarę w rytuałach, określani są mianem veda-vada-ratah.

W powyższych wersetach mowa o tym, iż prawdziwa zasada religii pochodzi od Boga, Najwyższej Osoby Pan Kryszna objawia ją w Bhagavad-gicie (18.66): sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszelkie inne obowiązki i po prostu podporządkuj się Mi". Tej transcendentalnej zasady powinien przestrzegać każdy. Ktoś, kto przestrzega wskazówek pism wedyjskich, może o niej nie wiedzieć, jako że nie jest ona powszechnie znana. Nie są jej świadomi także półbogowie na wyższych systemach planetarnych. Tę transcendentalną zasadę religii należy poznać od samego Boga, Najwyższej Osoby, lub Jego specjalnego reprezentanta, jak mówią powyższe wersety.

W Bhagavad-gicie Pan Kryszna odwołuje się do bhagavata-dharmy jako najbardziej poufnej zasady religii (sarva-guhyatamam, guhyad guhyataram). Kryszna zwraca się do Arjuny: "Ponieważ jesteś Moim drogim przyjacielem, objaśnię ci tę najbardziej poufną religię". Sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć wszystkie inne obowiązki i po prostu podporządkuj się Mi". Ktoś mógłby zapytać, jaki pożytek z tej zasady, skoro tak niewielu ją rozumie. Odpowiedzi udziela Yamaraja mówiąc, że można ją pojąć, jeśli podąża się sukcesją Pana Brahmy, Pana Śivy, czterech Kumarów oraz innych uznanych autorytetów. Istnieją cztery linie sukcesji uczniów: jedna pochodzi od Brahmy i nazywana jest Brahma-sampradayą, druga od Śivy (Śambhu) - Rudra-sampradaya, trzecia od Laksmi, bogini fortuny - Śri-sampradaya, a czwarta od Kumarów - Kumara-sampradaya. Należy przyjąć schronienie w którejś z tych szkół, by zrozumieć tę najbardziej poufną religię. W Padma Puranie znajduje się stwierdzenie: sampradaya-vihina ye mantras te nisphala matah. Jeśli ktoś nie podąża którąś z uznanych sukcesji uczniów, jego mantra i inicjacja są bezużyteczne.

Obecnie istnieje wiele apasampradayi, czyli nieautoryzowanych sampradayi, które nie mają żadnego związku z autorytetami takimijak Pan Brahma, Pan Śiva, Kumarowie czy Laksmi, i zwodzą ludzi. Pisma objawione mówią, iż przyjęcie inicjacji w takiej sampradayi to strata czasu, gdyż nie da ona możliwości zrozumienia prawdziwych zasad religijnych i podporządkowania się Krysznie.

Prawdziwe zasady religii to bhagavata-dharma opisana w Śrimad Bhagavatam i w Bhagavad-gicie, wstępnym studium do Bhagavatam. Co to za zasady? Śrimad Bhagavatam (1.1.2) mówi, że wolne jest ono od opisów oszukańczych systemów religijnych. Dharmah projjhita-kaitavo 'tra. Innymi słowy, wszystko w Bhagavatam łączy się bezpośrednio z Bogiem, Najwyższą Osobą. Dalej Śrimad Bhagavatam stwierdza: sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. "Najwyższą religią jest ta, która uczy swych zwolenników miłości do Boga znajdującego się poza zasięgiem wiedzy eksperymentalnej". Taka religia zaczyna się od tan-nama-grahana, intonowania świętego imienia Pana. Po intonowaniu i tańczeniu w ekstazie stopniowo zaczyna się postrzegać transcendentalną postać Pana, Jego cechy i rozrywki. Tak oto przychodzi pełne zrozumienie Najwyższej Boskiej Osoby.

Zrozumienia Pana dostąpić można dzięki samej służbie oddania. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (18.55): bhaktya mam abhijanati yavan yaś casmi tattvatah. "Całkowicie pojąć Mnie zdoła jedynie ten, kto pełni służbę oddania". Kto ma na tyle szczęścia, by poznać Najwyższego Pana w ten sposób, po opuszczeniu ciała materialnego nie narodzi się więcej w tym świecie (tyaktva deham punar janma naiti). Wraca do domu, do Boga, co jest najwyższą doskonałością. Dlatego Kryszna w Bhagavad-gicie (8.15) stwierdza:

mam upetya punar janma
duhkhalayam aśaśvatam
napnuvanti mahatmanah
samsiddhim paramam gatah

"Osiągnąwszy Mnie, wielkie dusze, oddani Mi jogini, nigdy nie powracają do tego pełnego nieszczęść świata, albowiem dostąpiły najwyższej doskonałości".

Dowody potwierdzające znaczenie intonowania świętego imienia



Nie ma potrzeby szukać potwierdzenia ważności intonowania mantry Hare Kryszna. Historia Ajamili jest wystarczającym dowodem mocy imienia Pana i wzniosłej pozycji osoby powtarzającej to imię nieprzerwanie. Dlatego Śri Caitanya Mahaprabhu radził:

harer nama harer nama
harer namaiva kevalam
kalau nasty eva nasty eva
nasty eva gatir anyatha

"W wieku kłótni i hipokryzji jedynym środkiem osiągnięcia wyzwolenia jest intonowanie świętego imienia Pana. Nie ma innej drogi. Nie ma innej drogi. Nie ma innej drogi" (Brhan-naradiya Purana 3.8.126). W dzisiejszych czasach prawie nikt nie potrafi przeprowadzać trudnych obrzędów prowadzących do wyzwolenia. Z tego też względu wszystkie pisma objawione oraz wszyscy acaryowie zalecają, by w tym wieku intonować święte imię. Ta czynność przyniesie najwyższą doskonałość.

Haridasa Thakura w obecności ojca Raghunatha dasa Goswamiego potwierdził, że tylko dzięki powtarzaniu imienia Pana można dostąpić wyzwolenia, nawet jeśli nasze intonowanie nie jest całkowicie wolne od zniewag. Bramini smarta oraz mayavadi nie wierzą w wyzwolenie osiągane tą drogą, lecz prawda zawarta w słowach Haridasa Thakury znajduje swe potwierdzenie w wielu miejscach pism wedyjskich.

Na przykład w trakcie dyskusji przytoczonej na stronicach Śrimad Bhagavatam Yamaraja oznajmia: "Należy być świadomym, że intonowanie świętego imienia Pana oraz mówienie o Jego cechach i czynnościach szybko przynosi wolność od następstw wszelkich grzechów". W komentarzu do tego wersetu Śridhara Swami posługuje się następującym cytatem: sayam pratar grnan bhaktya duhkha-gramad vimucyate. "Jeśli nieustannie powtarza się święte imię Pana z wielkim oddaniem rano i wieczorem, osiągnie się całkowitą wolność od materialnych cierpień". Kolejny cytat stwierdza, że wyzwolenie jest możliwe, jeśli słucha się imienia Pana ustawicznie i z głębokim szacunkiem. Anudinam idam adarena śrnvan. Inny werset brzmi jak następuje:

śravanam kirtanam dhyanam
harer adbhuta-karmanah
janma-karma-gunanam ca
tad-arthe 'khila-cestitam

"Powinno się zawsze intonować i słuchać o wspaniałych dokonaniach Pana, medytować o nich i starać się Go zadowolić" (Śrimad Bhagavatam 11.3.27). Śridhara Swami przytacza inną Puranę: papa-ksayaś ca bhavati smaratam tam ahar-niśam. "Dzięki pamiętaniu lotosowych stóp Pana dniem i nocą człowiek uwalnia się od skutków wszelkich grzechów". A w końcu cytuje werset ze Śrimad Bhagavatam (6.3.31):

tasmat sankirtanam visnor
jagan-mangalam amhasam
mahatam api kauravya
viddhy aikantika-niskrtam

"Intonowanie świętego imienia Pana jest w stanie wykorzenić rezultaty nawet najcięższych grzechów. Dlatego ruch sankirtanu jest najbardziej pomyślną rzeczą w całym wszechświecie".

Powyższe cytaty dowodzą, że kto nieprzerwanie zajęty jest intonowaniem i słuchaniem świętego imienia Pana oraz opowieściami o Jego sławie, postaci i czynach, jest wyzwolony. Werset 24 mówi: etavatalam agha-nirharanaya pumsam, co oznacza, że jedynie dzięki wypowiedzeniu imienia Pana człowiek oswabadza się od następstw grzechów.

Słowo alam w tym wersecie wskazuje, że wystarczy wypowiedzieć święte imię. Nie potrzeba nic innego. Intonowanie - choćby niedoskonałe - uwalnia od grzechów.

Wyzwolenie Ajamili jest dowodem na moc intonowania świętego imienia. Kiedy wypowiedział imię Narayana, nie myślał o Panu, lecz o swym synu. W chwili śmierci nie był z pewnością czysty. Wręcz przeciwnie; znano go jako wielkiego grzesznika. Co więcej, człowiek w momencie śmierci jest zupełnie rozbity psychicznie i z pewnością bardzo trudno było Ajamili intonować wyraźnie w takich warunkach. Mimo to osiągnął wyzwolenie. Cóż dopiero mówić o tych, którzy nie są tak występni jak on. Płynie stąd wniosek, że należy z silnym przekonaniem intonować święte imiona Pana - Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare - gdyż wtedy Kryszna za sprawą swej łaski uwolni nas ze szponów złudzenia.

Powtarzanie mantry Hare Kryszna poleca się też tym, którzy popełniają obrazy, ponieważ z upływem czasu stopniowo zaczną intonować ją w czysty sposób. Dzięki temu zaś wzrośnie ich miłość do Kryszny. Jak mówi Śri Caitanya: prema pum-artho mahan. Człowiekowi powinno zależeć na wzmożeniu przywiązania i miłości do Boga, Najwyższej Osoby.

Ponieważ tak łatwo osiągnąć najwyższy sukces za sprawą intonowania, ktoś mógłby zapytać, dlaczego istnieje tyle rytuałów wedyjskich, które przyciągają powszechną uwagę. Yamaraja odpowiada na to pytanie podczas dyskusji. Niestety, nierozumnych ludzi zwodzi wystawność ofiar wedyjskich. Chcą w nich uczestniczyć, intonować mantry i są skłonni przeznaczyć na to olbrzymie sumy. Czasami sami musimy przeprowadzać takie ceremonie, by ich zadowolić. W 1975 roku, kiedy otwieraliśmy dużą świątynię Kryszny i Balaramy we Vrindavanie, trzeba było specjalnie zaprosić braminów i dokonać kosztownej wedyjskiej ofiary, ponieważ mieszkańcy Vrindavany, a szczególnie bramini smarta, nie uznaliby Europejczyków i Amerykanów za prawdziwych braminów. W tym samym czasie członkowie naszego Towarzystwa głośno śpiewali i grali na bębnach, co uważam za ważniejsze od rytuałów wedyjskich. Ofiary przeznaczone były dla ludzi zainteresowanych obrzędami zapewniającymi wzniesienie się na planety niebiańskie (jadi-krta-matir madhu-puspitayam), a sankirtana dla czystych bhaktów pragnących zadowolić Boga, Najwyższą Osobę. Jeżeli o nas chodzi, to wystarczyłoby nam przeprowadzenie sankirtanu, lecz wtedy mieszkańcy Vrindavany nie potraktowaliby otwarcia świątyni poważnie. Ceremonie wedyjskie przeznaczone są dla ludzi, których inteligencja stępiona została przez kwieciste słowa Wed opisujące ofiary jako środek do wzniesienia się na wyższe planety.

W obecnym wieku sankirtana w zupełności wystarcza. Jeśli osoby zamieszkujące nasze świątynie na całym świecie będą po prostu kontynuować sankirtana przed Bóstwami, a szczególnie przed Śri Caitanyą Mahaprabhu, staną się doskonali. Inne ceremonie nie są potrzebne. Konieczne jest za to czczenie Bóstw oraz przestrzeganie zasad. Te dwie rzeczy pozwalają zachować czystość obyczajów i umysłu. Jiva Goswami stwierdza, że chociaż sankirtana wystarcza do osiągnięcia w życiu doskonałości, należy czcić Bóstwo w świątyni, by bhaktowie utrzymali czystość zewnętrzną i wewnętrzną. Dlatego Śrila Bhaktisiddhanta Sarasvati Thakura polecał oba procesy, a my ściśle przestrzegamy tej wskazówki. Powinniśmy czcić Bóstwa i pełnić sankirtana równocześnie.

Zakres władzy Yamarajy



Śrila Viśvanatha Cakravarti Thakura cytuje następujący werset z modlitw Pana Brahmy (Śrimad Bhagavatam 10.14.29):

athapi te deva padambuja-dvaya-
prasada-leśanugrhita eva hi
janati tattvam bhagavan-mahimno
na canya eko 'pi ciram vicinvan

Werset ten mówi, że wybitny znawca pism wedyjskich może być jednocześnie całkowicie nieświadomy istnienia Najwyższej Boskiej Osoby, Jej imienia, chwały, cech itd., podczas gdy ktoś, kto nie jest uczonym, może zrozumieć pozycję Boga, jeśli w taki czy inny sposób zostanie czystym bhaktą, który służy Mu z oddaniem. Dlatego w wersecie 26 Yamaraja oznajmia: evam vimrśya sudhiyo bhagavati. Służący Panu stają się sudhiyah, inteligentni, lecz nie dotyczy to znawców pism nie rozumiejących imienia Kryszny, Jego sławy i cech. Inteligencja czystego bhakty jest oczyszczona. Odznacza się on prawdziwą rozwagą, gdyż służy Panu umysłem, słowami i czynem nie na pokaz, lecz powodowany miłością. Niebhaktowie mogą ostentacyjnie demonstrować swą religijność, co nie przynosi jednak efektu, jako że uczestnicząc w uroczystościach w świątyni myślą o czymś zupełnie innym. Tego rodzaju osoby sprzeniewierzają się swym obowiązkom religijnym i podlegają karze wymierzanej przez Yamaraję. Bhakta zaś, który popełnia grzechy nieumyślnie czy przypadkowo z racji swych wcześniejszych nawyków, uzyska przebaczenie. Na tym polega wartość ruchu sankirtanu.

Yamaraja przestrzegł Yamadutów: "Drodzy słudzy, odtąd nie ważcie się niepokoić bhaktów. Bhaktowie, którzy podporządkowali się lotosowym stopom Pana i nieustannie intonują Jego imię, sławieni są przez półbogów oraz mieszkańców Siddhaloki. Są tak wzniośli i godni szacunku, że sam Pan Visnu osobiście chroni ich swą maczugą. Jeśli zbliżycie się do nich, użyje jej, by was zabić. Cóż mówić o was, skoro nawet Pan Brahma czy ja zostalibyśmy przez Niego ukarani, gdybyśmy próbowali ukarać bhaktów. Dlatego nigdy więcej ich nie niepokójcie".

Po ostrzeżeniu sług Yamaraja wyjaśnił im, kogo powinni przyprowadzać przed jego oblicze. Szczególnie polecił im materialistów przywiązanych do życia rodzinnego głównie z racji seksu. Jak mówi Śrimad Bhagavatam (7.9.45): yan maithunadi-grhamedhi-sukham hi tuccham. Ludzie przywiązują się do życia rodzinnego jedynie z powodu mało znaczącej przyjemności seksualnej. Nękani mnóstwem problemów płynących z konieczności zarabiania na utrzymanie rodziny, po całym dniu ciężkiej pracy oddają się w nocy życiu seksualnemu, po czym śpią, i to całe ich szczęście. Właśnie takich ludzi Yamaraja kazał do siebie przyprowadzać, a zostawić w spokoju bhaktów, którzy nieprzerwanie kosztują miód z lotosowych stóp Pana, są jednakowo nastawieni do każdego i próbują nauczać świadomości Kryszny kierowani współczuciem dla wszystkich żywych istot. Bhaktowie nie podlegają jurysdykcji Yamarajy. Podlegają jej osoby nie mające żadnej wiedzy o świadomości Kryszny, którym materialne tzw. szczęśliwe życie rodzinne nie zapewnia żadnej ochrony. Śrimad Bhagavatam (2.1.4) oznajmia:

dehapatya-kalatradisv
atma-sainyesv asatsv api
tesam pramatto nidhanam
paśyann api na paśyati

Materialiści żyją w błogim przeświadczeniu, że ich naród, społeczność czy rodzina zapewnią im ochronę, nieświadomi, iż czas przyniesie zagładę wszystkim tym zawodnym żołnierzom.

Należy przestawać z osobami pochłoniętymi służbą oddania dwadzieścia cztery godziny na dobę. Wtedy zrozumie się cel życia ludzkiego, jakim jest zadowolenie Pana Visnu. System varn i aśramów także temu służy. W Visnu Puranie (3.8.9) znajduje się następujący werset:

varnaśramacaravata
purusena parah puman
visnur aradhyate pantha
nanyat tat-tosa-karanam

Ludzie powinni ściśle stosować się do systemu varn i aśramów, który dzieli społeczeństwo na cztery warstwy (braminów, ksatriyów, vaiśyów i śudrów), a życie jednostki na etapy duchowe (brahmacarya, grhastha, vanaprastha i sannyasa). System ten pozwala człowiekowi z łatwością zbliżyć się do Pana Visnu, jedynego prawdziwego celu. Na te viduh svartha-gatim hi visnum. Niestety, ludzie nie rozumieją, że w ich własnym interesie leży powrót do domu, do Boga. Duraśaya ye bahir-artha-maninah. Zamiast tego zwiedzeni są po prostu zewnętrzną, iluzoryczną energią Kryszny. Od każdej istoty ludzkiej oczekuje się wykonywania obowiązków, które zbliżą ją do Visnu. Dlatego Yamaraja radzi Yamadutom, by stawiali przed jego obliczem tych tylko, którzy zapomnieli o swych obowiązkach wobec Pana. Kto nie intonuje świętego imienia Kryszny czy Visnu, nie składa pokłonów Bóstwu Pana i nie pamięta o Jego lotosowych stopach, podlega karze wymierzanej przez Yamaraja. Generalnie dotyczy to wszystkich ludzi, którzy nie wielbią Pana Visnu i są wobec Niego obojętni.

Rozdział 22 - Chwała świętego imienia

[Yamaraja uznawszy, że razem ze swymi sługami winien jest obrazy, zaczął błagać Pana o wybaczenie, mówiąc co następuje:] "O Panie, moi słudzy popełnili wielką obrazę zatrzymując bhaktę takiego jak Ajamila. O Narayanie, najwyższa i najstarsza osobo, proszę, byś nam wybaczył. Z powodu niewiedzy nie zorientowaliśmy się, że Ajamila jest Twoim sługą, co było z pewnością poważnym wykroczeniem. Dlatego ze złożonymi dłońmi błagamy Cię o przebaczenie. Mój Panie, nadzwyczaj miłosierny i wspaniały, prosimy o wybaczenie. Z szacunkiem składamy Ci pokłon".

Śukadeva Goswami rzekł: Drogi królu, intonowanie świętego imienia Pana może wykorzenić następstwa nawet najcięższych grzechów. Dlatego ruch sankirtanu przynosi największą pomyślność całemu wszechświatu. Proszę, spróbuj to zrozumieć, aby inni przyjęli to poważnie.

Kto nieprzerwanie słucha świętych imion Pana i intonuje je, a także słucha i opowiada o Jego czynach, bardzo łatwo wzniesie się do poziomu czystej służby oddania, która usuwa z serca wszelki brud. Takiego oczyszczenia nie zdoła się osiągnąć przestrzegając jedynie ślubów i spełniając obrzędy wedyjskie.

Bhaktów spijających miód z lotosowych stóp Pana Kryszny nie zajmują materialne czynności wykonywane pod wpływem gun natury i przynoszące wyłącznie cierpienie. W istocie nigdy nie porzucają oni lotosowych stóp Kryszny na rzecz działań materialnych. Inni ludzie, którzy odrzuciwszy służbę dla Pana skłaniają się ku obrzędom wedyjskim i padają ofiarą pożądliwych pragnień, czasami odprawiają pokutę. Niemniej jednak ponownie popełniają grzechy z racji swego niedostatecznego oczyszczenia.

Po wysłuchaniu słów o niezwykłej chwale Boga, Najwyższej Osoby, oraz Jego imienia, sławy i cech z ust swego pana, Yamaduci przepełnili się zdumieniem. Od tego czasu, kiedy spotykają bhaktę, boją się i nie śmią spojrzeć na niego.

Tę poufną opowieść usłyszałem od słynnego mędrca Agastyi, do którego udałem się, kiedy ten przebywał na Wzgórzach Malajskich i oddawał cześć Najwyższej Boskiej Osobie.

(Śrimad Bhagavatam 6.3.30-35)

Yamaraja błaga o przebaczenie



Yamaraja wziął na siebie odpowiedzialność za przewinienie, jakiego dopuścili się jego słudzy. Gdy pracownik popełnia błąd, jego firma bierze winę na siebie. Chociaż sam Yamaraja stoi ponad prawem, Yamaduci - praktycznie za jego zgodą - pochwycili Ajamilę, co było poważnym wykroczeniem. Pisma nyaya stwierdzają, że jeśli sługa popełni przestępstwo, karze podlega jego pan. Bhrtyaparadhe svamino dandah. Wziąwszy to oznajmienie jak najbardziej poważnie, Yamaraja wraz ze swymi sługami złożył ręce i błagał Najwyższego Pana Narayana o przebaczenie.

Osiąganie doskonałości



Zauważmy, że Ajamila uwolniony został od następstw grzechów, mimo iż powtarzał imię Narayana w niedoskonały sposób. Intonowanie świętego imienia jest tak pomyślne, że zdoła wyzwolić każdego. Nikt nie powinien jednak wyciągać z tego wniosku - o czym mówiliśmy już niejeden raz - że może nadal popełniać grzechy i neutralizować je intonowaniem Hare Kryszna. Należy raczej wystrzegać się jakichkolwiek występków i nigdy nie myśleć o przeciwdziałaniu im przez intonowanie mantry Hare Kryszna, gdyż takie postępowanie jest zniewagą. Jeśli bhakta nieświadomie popełni jakiś występek, Pan mu wybaczy, lecz nie powinno się grzeszyć umyślnie.

Intonowanie i słuchanie świętego imienia Pana jest bardzo łatwe i owocuje ekstazą w życiu duchowym. Padma Purana oznajmia:

namaparadha-yuktanam
namany eva haranty agham
aviśranti-prayuktani
tany evartha-karani ca

Obrazy popełniane podczas intonowania mantry Hare Kryszna można zneutralizować dzięki ciągłemu powtarzaniu jej bez jakichkolwiek odchyleń. Ten, komu to wejdzie w krew, zawsze pozostanie na czystej, transcendentalnej pozycji, nietknięty skutkami grzechów.

Intonowanie mantry Hare Kryszna to obowiązek bhakty. Czasami jest ono wolne od obraz, czasami nie, kto jednak podejdzie do niego z powagą, osiągnie doskonałość, jakiej nie zapewnią wedyjskie obrzędy pokutne. Ludzie przywiązani do rytuałów, którzy nie wierzą w służbę oddania i radzą odprawiać pokuty, lecz nie doceniają intonowania świętego imienia Pana, nie osiągają najwyższej doskonałości. Dlatego bhaktowie, nie odczuwający najmniejszego pociągu do materialnych uciech, nigdy nie porzucają świadomości Kryszny dla obrzędów wedyjskich. Ci, którzy z racji pożądania są do nich przywiązani, doświadczają problemów egzystencji materialnej ciągle i od nowa.

Od czasu tego wydarzenia Yamaduci zrezygnowali ze swego niebezpiecznego zwyczaju zbliżania się do bhaktów. Dla nich to bhakta jest niebezpieczny.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupada W obliczu śmierci
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad Poza narodzinami i smiercia
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupada Poza narodzinami i śmiercią
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad Tulasi
Bhaktivedanta Swami Prabhupada A C Doskonałe pytania, doskonałe odpowiedzi
Bhaktivedanta Swami Prabhupada A C W stronę samopoznania
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupada Bhagavad gita taka jaką jest
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad W strone samopoznania
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupada Gita mahatmya
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad Sri Isopanisad
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad Gita mahatmya
Bhaktivedanta Swami Prabhupada A C Złoty Avatar
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad Doskonale pytania doskonale odpowiedzi
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad Reinkarnacja
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupad Zrodlem zycia jest zycie
Bhaktivedanta Swami Prabhupada A C Tulasi
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupada Reinkarnacja
Bhaktivedanta Swami Prabhupada A C Prawda i piękno
A C Bhaktivedanta Swami Prabhupada Zródłem życia jest życie

więcej podobnych podstron