NOWA POLITYKA WSCHODNIAII


NOWA POLITYKA WSCHODNIA

WILLY BRANDTA

I. NIEMIECKA POLITYKA WSCHODNIA W LATACH 1945-1966

I.1 Postanowienia jałtańsko-poczdamskie

i ich wpływ na politykę wschodnią

Republiki Federalnej Niemiec

Na konferencji w Jałcie i Poczdamie podjęto decyzje w sprawie dalszych losów Niemiec po ich bezwarunkowej kapitulacji. Decyzje w sprawie Niemiec spowodowały nie tylko zmiany terytorialne ich wschodnich granic, ale w efekcie doprowadziły także do podziału Niemiec na dwa państwa i podziału Europy dwa bloki o odmiennych ustrojach (Wschód-Zachód). Stopień akceptacji ładu jałtańsko-poczdamskiego przez państwa obu systemów był wyraźnie zróżnicowany. Państwa bloku radzieckiego opowia­dały się generalnie za status quo, uważając jego utrzymanie za niezbęd­ną przesłankę pokoju, bezpieczeństwa i równowagi politycznej w Euro­pie. Wskazując również na negatywne przejawy ładu jałtańsko-poczdamskiego np. podział Europy, za który odpowiedzialnością obarczały Zachód. Natomiast Zachód de­klarował potrzebę zmiany istniejącego status quo. Przede wszystkim odrzucano status quo polityczne (ustrojowe) w pań­stwach bloku wschodniego. Państwem, które najbardziej konsekwentnie prowadziło politykę zmiany terytorialnego i politycznego status quo - od chwili jej powstania czyli od 1949 r. - była Republika Federalna Niemiec.

Na konferencji w Jałcie (4-11 lutego 1945 r.) przywódcy trzech mocarstw (premier ZSRR Stalin, premier Wielkiej Brytanii Churchill i prezydent USA Roosevelt) stwierdzili, że: Polska powinna uzyskać istotny przyrost terytorialny na północy i na zachodzie. Uważają oni, że we właściwym czasie trzeba będzie za­sięgnąć opinii nowego Polskiego Rządu Tymczasowego Jedności Narodowej co do wielkości tego przyrostu oraz że ostateczne ustalenie zachodniej granicy Polski będzie odroczone do konferencji pokojowej.

W toku działań wojennych w 1945 r. władze radzieckie przekazywały władzę na zdobytych terytoriach między linią Curzona a Odrą i Nysą Łużycką władzom polskim.

W Jałcie dokładny przebieg polskiej granicy na zachodzie i północy został odłożony do następnej konferencji. Delegacje amerykańska i brytyjska wyrażała sprzeciw wobec zachodniej granicy Polski opartej na Nysie Łużyckiej.

Działania wojenne w Europie zakończyła się oficjalnie 7 maja 1945 r. aktem bezwarunkowej kapitulacji niemieckich sił zbrojnych, podpisanym w Reims na terenie Francji. Jednak ZSRR domagał się, aby ceremonia kapitulacji nastąpiła w warunkach bardziej podkreślających jego równorzędność z sojusznikami zachodnimi. Wobec tego akt bezwarunkowej kapitulacji powtórzono z 8 na 9 maja w kwaterze dowództwa radzieckiego w Karlshorst na przedmieściu Berlina. W dniu 5 czerwca dowódcy wojsk tych czterech mocarstw wydali w Berlinie wspólne oświadczenie, że obejmują władzę najważniejszą w Niemczech w granicach z 1937 r.

Ostatnia konferencja trzech mocarstw na szczeblu szefów rządów odbyła się 17 lipca - 2 sierpnia 1945 r. w Poczdamie pod Berlinem. Uczestniczyli w niej szefowie rządów trzech mocarstw: Churchilla, którego po zwycięstwie wyborczym Partii Pracy zastąpił 28 lipca Clement Attlee, Trumana i Stali­na.

Jednym z głównych punktów spornych była sprawa zachodniej granicy Polski, w powiązaniu z wysiedleniem ludności niemieckiej. Na wstępie obrad powstał problem pojęcia „Niemcy”, w której mocarstwa zachodnie starały się go interpretować jako obszar w granicach z 1937 r., a dla Stalina istotny był stan faktyczny w chwili podpisywania przez przedstawicieli Wehrmachtu bezwarunkowej kapitulacji. Stalin proponował, aby do czasu ostatecznego załatwienia kwestii terytorialnych na konferencji pokojowej ustalić zachodnią granicę Polski wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej pozostawiając Szczecin i Świnoujście po stronie polskiej. Truman stał na stanowisku, że do czasu konferencji pokojowej, która uregulowałaby sprawę przyszłej granicy polsko-niemieckiej ziemie na obszarze Odra-Nysa uznać za polską strefę okupacyjną. Amerykański przywódca uważał, że fakt administrowania tych ziem przez władze polskie nastąpił bez jakichkolwiek uzgodnień. Churchill nie chciał pozostawienia bez rozstrzygnięcia sprawy niemieckiej granicy wschodniej ze względu na problem wyżywienia ludności niemieckiej w brytyjskiej strefie okupacyjnej, skąd zaopatrzenie miało być transportowane właśnie z radzieckiej strefy okupacyjnej, a także z ziem kontrolowanych przez polskie władze.

22 lipca podjęto decyzję, aby na konferencję zaprosić delegację polską, która miała przedstawić polski punkt wi­dzenia na sprawę granicy. Na czele delegacji stał prezydent Krajo­wej Rady Narodowej Bolesław Bierut. Delegacja przedstawiła swój punkt widzenia ministrom spraw zagranicznych (24 lipca) i spotkała się oddzielnie z Churchillem, Trumanem i Stalinem. Delegacja polska argumentowała, że przyłączenie ziem na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej do Polski jest konie­czne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, jak i ze względów ekonomicznych. Granica na Odrze i Nysie zapewniała Polsce najkrótszą, a więc najłatwiejszą do obrony granicę przed sąsiadem, którego w Europie wszyscy jeszcze się obawiali. Wskazał też na potrze­bę przyznania Polsce Szczecina jako portu służącego produkcji Ślą­ska.

Dyskusja w sprawie granicy polsko-niemieckiej zakończyła się 31 lipca. Delegacje amerykańska i brytyjska zaakceptowały fakt administrowania ziem polskich na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej.

Uchwała konferencji poczdamskiej w sprawie zachodniej granicy Polski głosiła: Szefowie trzech rządów potwierdzili swój pogląd, że ostateczne ustalenie zachodniej granicy Polski powinno być odłożone do konferencji pokojowej.

Szefowie trzech rządów są zgodni co do tego, że zanim nastąpi ostateczne określenie zachodniej granicy Polski, byłe niemieckie terytoria na wschód od linii biegnącej od Morza Bałtyckiego bezpośrednio na zachód od Świnouj­ścia i stąd wzdłuż rzeki Odry do miejsca, gdzie wpada za­chodnia Nysa, i wzdłuż zachodniej Nysy do granicy cze­chosłowackiej, łącznie z tą częścią Prus Wschodnich, któ­ra, zgodnie z porozumieniem osiągniętym na niniejszej konferencji, nie została oddana pod administrację Związ­ku Socjalistycznych Republik Radzieckich, i włączając obszar byłego Wolnego Miasta Gdańska, powinny znajdo­wać się pod zarządem państwa polskiego i pod tym wzglę­dem nie powinny być uważane za część radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec.

W sprawie przyłączenia północnej części Prus Wschodnich będący obszarem wokół Królewca (Königsberg) komunikat konferencji poczdamskiej głosił: Konferencja rozpatrzyła propozycję Rządu Radzieckiego, ażeby zanim sprawy terytorialne zostaną ostatecznie załatwione w traktacie pokojowym, odcinek zachodniej granicy Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, który przylega do Morza Bałtyckiego, przebiegał od punk­tu na wschodnim brzegu Zatoki Gdańskiej w kierunku wschodnim na północ od Braunsberg-Goldap do punktu, gdzie stykają się granice Litwy, Rzeczypospolitej Polskiej i Prus Wschodnich.

Konferencja zgodziła się w zasadzie na propozycje Rzą­du Radzieckiego, ażeby przekazać Związkowi Radzieckie­mu miasto Königsberg z obszarem przyległym.

W sprawie obszaru Królewca już na konferencji berlińskiej Stalinowi udało się uzyskać od aliantów zachodnich akceptację przyłączenia tych ziem do ZSRR bez względu na wyniki późniejszej konferencji pokojowej. Inaczej można było interpretować postanowienia konferencji w Poczdamie w sprawie zachodnich i północnych granic Polski. O przyszłości tych ziem miała zadecydować konferencja pokojowa, w której miałby uczestniczyć legalny rząd Niemiec. Sam Wła­dysław Gomułka, swego czasu minister ds. Ziem Odzyskanych, zwierzył się w 1969 r. Mieczysławowi Rakowskiemu: Publicznie mówię, że w Poczdamie ostatecznie potwierdzono naszą granicę zachodnią, ale to nieprawda. W Poczda­mie to Stalin kazał sobie potwierdzić ostateczność granicy radzieckiej. [...] Lecz nasza granica jest problematyczna. W Poczdamie, w kwestii naszej granicy Stalin zostawił małą furtkę taką smycz, na której można by wodzić Polskę.

W sprawie wysiedlenia ludności niemieckiej z państw Europy Środkowej i Wschodniej uchwała konferencji doszła do następującego porozumienia: Trzy rządy, rozważywszy sprawę pod każdym wzglę­dem, uznają, że należy przeprowadzić przesiedlenie do Niemiec ludności niemieckiej lub jej części pozostałej w Polsce, Czechosłowacji i na Węgrzech. Zgodne są one co do tego, że wszelkie przesiedlenia powinny odbywać się w sposób zorganizowany i ludzki.

Zmiana wschodniej granicy Niemiec i wysiedlenie ludności niemieckiej z Europy Środkowej i Wschodniej zadecydowało o rewizjonistycznym nastawieniu w polityce wschodniej Republiki Federalnej Niemiec. W okresie rządów Adenauera i Erharda na politykę wschodnią wpłynął fakt, że co piąty obywatel był „wypędzonym” ze Wschodu. Według zachodnioniemieckich statystyk w końcu 1946 r. stan przesiedleńców wynosił 5963 tys. osób (13,6%) na 43 mln zamieszkujących wtedy Niemcy Zachodnie. W 1960 r. przesiedleńców było 9696 tys. (18,4 %) na 54 mln mieszkańców RFN. Można dojść do wniosku, że liczba wypędzonych zamiast maleć stale rosła. Było to spowodowane faktem, że do „wypędzonych” zaliczano nie tylko wszystkie osoby, które 1 września 1939 r. nie mieszkały na terenie RFN lub Berlina Zachodniego, ale również ich dzieci, które urodziły się na terenie Niemiec Zachodnich, oraz uciekinierów z NRD i osoby, które wyemigrowały z Europy Wschodniej w latach 50-tych i 60-tych. Przesiedleńcy utworzyli Związek Wypędzonych skupiający mniejsze związki, w których zrzeszali się Niemcy z poszczególnych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Byli wspierani finansowo przez specjalne ministerstwo do spraw wypędzonych. Wśród przesiedleńców i uchodźców panowały nastroje szowinistyczne i nienawiści do państw, z których pochodzili. Domagali się oni nie tylko przywrócenia granicy z 1937 r., lecz także prawa powrotu do stron rodzinnych, nawet jeśli te strony rodzinne leżały poza granicami Niemiec z 1937 r. Powoływano się na Deklarację Praw Człowieka ONZ, która w latach czterdziestych i pięćdziesiątych podniesiona zostało przez zachodnioniemiecką myśl politycz­ną do rangi oficjalnej doktryny. Sytuacja społeczno-polityczna w zachodnich Niemczech wymusiły na twórcach Ustawy Zasadniczej w art. 116 ust. 1 zapisanie pojęcia Niemca: Niemcem w rozumieniu tej Ustawy Zasadniczej jest [ten] ... kto posiada obywatelstwo niemieckie lub jako uchodźca lub wypędzony o niemieckiej przynależności narodowej ... znalazł przyjęcie na obszarze Rzeszy Niemieckiej według stanu z 31 grudnia 1937.

Zachodnioniemieccy prawnicy i rząd RFN reprezentowali pogląd, że umowa poczdamska nie nakłada żadnych zobowiązań na państwo niemieckie i naród niemiecki, gdyż 2 sierpnia 1945 r. nie istniał rząd niemiecki albo głowa państwa niemieckiego, który mógłby faktycznie i prawnie zaciągać zobowiązania międzynarodowe imie­niem państwa niemieckiego. Dlatego rząd zachodnioniemiecki odrzucał w latach 50-tych i 60-tych postanowienia umowy poczdamskiej odnośnie do granicy polsko-niemieckiej. Zachodnioniemieccy politycy uważali, że ani RFN ani NRD nie mają prawa podpisać umowy poczdamskiej, ponieważ może zrobić to jedynie rząd ogólnoniemiecki. Dlatego rząd RFN podważał ważność traktatu podpisanego w Zgorzelcu 4 lipca 1950 r. przez NRD i PRL. Traktat zgorzelcki był oparty na umowie poczdamskiej i realizował postanowienia konferencji poczdamskiej. W dniu podpisania umowy poczdamskiej najwyższa władza w Niemczech należała do czterech mocarstw okupacyjnych. Dlatego postanowienia umowy poczdamskiej są adresowane jedynie do rządów czterech mocarstw okupacyjnych. Taki pogląd został wyrażony podczas procesu wytoczonego Komunistycznej Partii Niemiec przez rząd przed Federalnym Sądem Konstytucyjnym odbywającego się w latach 1951-1956.

Politycy zachonioniemieccy twierdzili, że, granica na Od­rze i Nysie Łużyckiej nie została uznana za ostateczną i że mogłoby to nastąpić dopiero na mocy traktatu pokojowego z Niemcami. Wysiedlenie Niemców z obszarów, które w 1937 r. należały do Niemiec, było według rządu RFN nielegalne, ponieważ układ poczdamski mówił o wysiedleniu Niem­ców z Polski, a nie z Niemiec. W układzie była mowa o „byłych tery­toriach niemieckich” i o tym, że nie należą one do radzieckiej strefy okupacyjnej. Nigdy żadne z mocarstw okupujących Niemcy nie zaprotestowało przeciwko wysiedleniom Niemców z obszarów na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej i nigdy nie wysunęło interpretacji takiej, jaką reprezentowali po­litycy i prawnicy zachodnioniemieccy. Prawdą jest, że Układ Poczdamski przewidywał ostateczne wyznaczenie granicy w ramach regulacji pokojowej. Na tej podstawie wpajano społe­czeństwu zachodnioniemieckiemu pogląd, że Niemcy „nie mają prawa” uznać granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.

Rząd RFN przy podważaniu decyzji poczdamskich w sprawie granic powoływał się na deklarację czterech mocarstw z 5 czerwca 1945 r., w której mocar­stwa stwierdziły przejęcie najwyższej władzy w Niemczech w granicach z 1937 r., a ziemie nad Odrą i Nysą Łużycką były nadane Polsce jedynie jako „cesja administracyjna”.

Umowa poczdamska nie określała czasu swego trwania. W umowie poczdamskiej nie było klauzuli dopuszczającej zmiany terytorialne. Dlatego strona zachodnioniemiecka nie mogła powoływać się na umowę poczdamską przy rewizji granic ustalonych na konferencji. Wobec braku traktatu pokojowego umowa poczdamska zastępował w okresie podziału Europy na Wschód i Zachód traktat pokojowy.

Żądanie rewizji granic wschodnich stały się przyczyną konfliktu Republiki Federalnej ze Związkiem Radzieckim i z blokiem wschodnim.

I.2. Polityka rządu Konrada Adenauera

w stosunku do państw socjalistycznych.

Doktryna Hallsteina

Niemcy po klęsce zostały podzielone na strefy okupacyjne. W ślad za deklaracją dowódców czterech zwycięskich armii z 5 czerwca 1945 r. oraz uchwałami poczdamski­mi — 30 sierpnia 1945 r. władzę zwierzchnią w Niemczech objęła Sojusznicza Rada Kontroli. Stolica Niemiec - Berlin także został podzielony na cztery sektory okupacyjne. Władzę w mieście sprawowała w imieniu czterech mo­carstw Sojusznicza Komendantura Wojskowa, która podlegała Sojusz­niczej Radzie Kontroli. Celem Sojuszniczej Rady Kontroli było prowadzenie jednolitej polityki okupacyjnej, jej decyzje musiały być podejmowane jednomyśl­nie. Wkrótce okazało się, że prowadzenie wspólnej polityki wobec Niemiec nie jest możliwe.

Rada Ministrów Spraw Zagranicznych, która miała opracować projekt traktatu pokojowego z Niemcami przestała się zbierać. Każde mocarstwo realizowało w swej strefie okupacyjnej własną linię polityczną wobec Niemiec. Państwa zachodnie uznały, że ZSRR zmierza do opanowania całych Niemiec, a poprzez nie Europy Zachodniej. Postanowiły one do tego nie dopuścić, podejmując wspólną, skierowaną przeciw ZSRR politykę. Strefy okupacyjne państw zachodnich połączono i postanowiono umocnić je gos­podarczo, by powiązać je z państwami zachodnimi i przeciwstawić ZSRR w ramach doktryny „powstrzymania” zwaną inaczej doktryną Trumana. W czerwcu 1947 r. Stany Zjednoczone wystąpiły z projektem pomocy finansowej dla zniszczonej wojną Europy (Plan Marshalla). W 1948 r. powołano do życia Organizację Europejskiej Współpracy Gospodarczej. W marcu 1948 r. 3 zachod­nie strefy gospodarczo włączono do tej wspólnoty, a w czerwcu wprowadzono na ich terenie odrębną walutę. W ten sposób Niemcy zostały podzielone.

Rada Ministrów Spraw Zagranicznych przestała się zbierać, przerwała też swoje czynności Sojusznicza Rada Kontroli.

Rywalizacja o Niemcy, o ich ustrój i granice, między Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi oraz państwami znajdującymi się w ich strefie wpływów uważana jest za jeden z głównych czynników sprawczych „zimnej wojny”. Każde z mocarstw przywódczych dwóch systemów miało nadzieje na objęcie swoimi wpływami całego obszaru popoczdamskich Niemiec. Tendencja ta przejawiała się m.in. w akceptowaniu przez oba mocarstwa postulatu jedności Niemiec, ale tylko pod warunkiem, że będą to Niemcy o ustroju akceptowanym przez drugie mocarstwo. Za oficjalny początek rozłamu między czterema mocarstwami w polityce niemieckiej i wyraźnie zaznaczonej już rywalizacji o pozyskanie sympatii Niemców często uważane jest wystąpienie amerykańskiego sekretarza stanu Jamesa Byrnesa w Stuttgarcie w dniu 6 września 1946 r. Byrnes oświadczył, że odbudowa Niemiec leży również w interesie Ameryki i jest nieodzowna dla pokoju w Europie. Amerykańska polityka w sprawie Niemiec coraz bardziej ujmowana była w kategoriach rywalizacji ze Związkiem Radzieckim, co sprzyjało też przychylnemu patrzeniu na rewizjonizm terytorialny Niemców.

Dnia 7 czerwca 1948 r. ogłoszono komunikat konferencji londyńskiej przedstawicieli W. Brytanii, Francji, USA i trzech państw Beneluksu. Trzem gubernatorom zachodnich stref okupacyjnych polecono zwołanie niemieckiego zgromadzenia konstytucyj­nego. Komunikat głosił, że przyszłe Niemcy powinny mieć charakter federalny. l lipca trzej gubernatorzy wręczyli zebranym we Frankfurcie nad Menem jedenastu premierom krajów stref zachodnich tzw. „Dokumenty Frankfurckie”, wzywające ich do zwołania najpóźniej l września 1948 r. zgromadzenia konstytucyjnego. Jednym z Dokumentów Frankfurckich był Statut okupacyjny, który miał wejść w życie z chwilą utworzenia państwa zachodnioniemieckiego.

Zgodnie z postulatem Dokumentów Frankfurckich zebrała się w Bonn l września 1948 r. Rada Parlamentarna, złożona z delegatów 11 sejmów krajowych. Przewodniczącym Rady Parlamentarnej został chrześcijański demokrata 74-letni Konrad Adenauer. 8 kwiet­nia 1949 r. ministrowie spraw zagranicznych trzech mocarstw zebrani w Waszyngtonie ogłosili decyzję o ostatecznym połączeniu francuskiej strefy okupacyjnej z Bizonią, czyli o utworzeniu Trizonii.

Prace konstytucyjne toczyły się do maja 1949 r. 8 maja 1949 r., Rada Parlamentarna w Bonn uchwaliła projekt konstytucji (określona tymczasowym mianem Ustawy Zasadni­czej). Artykuł 146 Ustawy Zasadniczej stwierdzał, że straci ona moc w momencie wejścia w życie konstytucji przyjętej z woli całego narodu niemieckiego (dlatego nie nazwano jej kon­stytucją). Po ratyfikacji jej przez parla­menty krajowe, weszła w życie 23 maja 1949 r. pod nazwą: Ustawa Zasadnicza Republiki Fe­deralnej Niemiec.

Wybory do Bundestagu odbyły się 14 sierpnia 1949 r. Chrześcijańscy demokraci uzyskali 31% głosów, socjaldemokraci 29,2%, liberałowie 11,9%, komuniści 5,7%.

Stolicę RFN ustanowiono w niewielkim Bonn, aby zaznaczyć jej tymczasowość. 12 września 1949 r. Zgromadzenie Federalne złożone z członków Bundestagu i takiej samej liczby delegatów parlamentów krajo­wych wybrało liberała, prof. Theodora Heussa, prezydentem RFN. 15 września Adenauer większością zaledwie jednego głosu został przez Bundestag wybrany kanclerzem. W skład rządu weszli chrześcijańscy demokraci, liberałowie i przedstawiciele prawicowej Partii Niemieckiej. Dzień, w którym utworzo­no ten rząd, 21 września 1949 r., uchodzi za datę powstania RFN. Rząd nie posiadał resortu spraw zagranicznych, gdyż odpowiednie sprawy pozostały w kompetencji trzech mocarstw okupacyjnych.

W czasie debaty nad pro­gramem rządu kanclerz Adenauer zaatakował granicę Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej, twierdząc, że wszelkie zmiany terytorialne mogą nastąpić dopie­ro w rezultacie konferencji pokojowej i traktatu pokojowego z Niemcami. Uznał także za bezprawne wysiedlenie ludności niemieckiej z obszarów przyłączonych do Polski. Adenauer zapowiedział, że na drodze prawnej rząd Republiki Federalnej będzie dążył do odzyskania utraconych ziem wschodnich.

W odpowiedzi na utworzenie RFN w radzieckiej strefie okupacyjnej została utworzona Niemiecka Republika Demokratyczna. Dnia 18 marca 1949 r. Rada Ludowa uchwaliła projekt konstytucji Nie­mieckiej Republiki Demokratycznej. 7 października uznała się ona za Tym­czasową Izbę Ludową i proklamowała NRD. 11 października prezydentem NRD został wybrany Wilhelm Pieck, a następnego dnia utworzono rząd z Ottonem Grotewohlem na czele. Rząd NRD - w przeciwieństwie do rządu bońskiego - posiadał ministerstwo spraw zagranicznych. Dzięki temu mógł on zawrzeć z Polską 6 lipca 1950 r. w Zgorzelcu układ graniczny, stwierdzający w art. l, że „ustalona i istniejąca granica” wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej stanowi „granicę państwową między Polską a Niemcami”.

Osobny problem stanowiły 3 zachodnie sektory Berlina. W 1949 r. mocarstwa zachodnie nie rezygnowały ze swych uprawnień kontrolnych i nie zgodziły się na włączenie ich do NRD. ZSRR z kolei nie godził się na włączenie ich do RFN. Sektor radziecki Berlina włączano do NRD (mimo zastrzeżeń państw zachodnich) i przekształcono w stolicę NRD. Natomiast pozostałe 3 sektory tworzyły samodzielny twór — Berlin Za­chodni, kontrolowany przez komendantów sił okupujących. Ciążył on do RFN, ale formalnie nie wchodził w jej skład. Nie wyjaśniony statut Berlina Zachodniego prowadził do ostrych kryzysów międzynarodowych, do których dochodziło w latach 1948-1949 i 1958-1961.

Polityka kształtowania samodzielnego państwa zachodnioniemieckiego spowodowała wielki kryzys w stosunkach państw zachodnich z ZSRR, który politykę tę uznał za złamanie ustaleń podjętych przez mocarstwa w kwestii niemieckiej.

Republika Federalna Niemiec uznała się za sukcesora Rze­szy Niemieckiej. Nie uznała NRD głosząc, że sama reprezentuje Niemcy w całości. NRD nie może reprezentować Niemiec ponieważ jej rząd został wybrany niedemokratycznie. W RFN sformułowano doktrynę prawnopolityczną, która głosiła, że w 1945 r. Rzesza Niemiecka nie została zlikwidowana, lecz że nadal istnieje ona w granicach z 1937 r. Głoszono, że granice jej może zmienić tylko układ pokojowy. Konstytucja RFN w preambu­le wzywała Niemców do walki o zjednoczenie.

Adenauer w swoich analizach doszedł do wniosku, że podział Europy i Niemiec jest trwały. Uważał, że poprzez integracje stref zachodnich Niemiec z Europą zachodnią uda się powstrzymać zagrożenie radzieckie. Adenauer chciał zerwać z tradycyjną polityką Niemiec balansujących między mocarstwami, gdyż obawiał się ponownego utworzenia koalicji zwycięzców przeciwko Niemcom. Pierwszy kanclerz liczył, że potęga Zachodu zmusi Związek Radziecki do wycofania się z Niemiec. Jednocześnie uważał, że w celu urzeczywistnienia integracji Niemiec Zachodnich z państwami zachodnimi należy oderwać się od pruskiego wschodu. Według Adenauera to właśnie Prusy były „złym duchem Europy”, którego militaryzm sprowadził Niemcy na manowce. Można odnieść wrażenie, że Adenauer nie chciał dopuści do zjednoczenia Niemiec. Nie było to prawdą. Adenauer realnie oceniał sytuację Niemiec w wyniku podziału Europy na Wschód i Zachód. Pierwszy Kanclerz Republiki Federalnej Niemiec uważał, że na zjednoczenie Niemiec należy odłożyć do dogodnego momentu, a do tego czasu należy wzmocnić RFN gospodarczo integrując go z Zachodem.

W oczekiwaniu na ten moment Adenauer konsekwentnie ignorował istnienie NRD i odrzucał wszelkie uzgodnienia z tym państwem, które nazywał „tak zwaną Niemiecką Republiką Demokratyczną”.

Adenauer w chwili rodzenia się RFN przemawiał dwoma językami. Na użytek wewnętrzny mówił o ponownym zjednoczeniu w pokoju i wolności oraz o prawie do samostanowienia, natomiast w wystąpieniach na zewnątrz dawał do zrozumienia, że najważniejsze jest dlań przyłączenie do Zachodu, nawet za cenę trwałego podziału Niemiec. Taka polityka Adenauera prowadziła do ostrych spięć z SPD, a także z politykami CDU. Obawiano się, że integracja z Zachodem uniemożliwi ponowne zjednoczenie Niemiec. Dlatego przed zawarciem każdego nowego układu opozycja żądała zawsze, by najpierw zbadano możliwość prowadzenia rozmów z Moskwą.

Jednym z zasadniczych celów politycznych Adenauera było osiągnięcie suwerenności, a to wymagało porozumienia z mocarstwami zachodnimi. Wybuch wojny koreańskiej w 1950 r. oraz towarzysząca jej histeria antykomunistyczna w USA i Europie Zachodniej ułatwiły zadanie Adenauerowi. Później wspomniał w swoich pamiętnikach: „Jeśli Niemcy w tych latach (szczytu „zimnej wojny”) nie mogły wywierać bezpośredniego wpływu na wydarzenia międzynarodowe, to była możliwość oddziaływania pośrednie­go. Możliwością niemniej ważną była ogólna postawa Niemców”.

Wydarzenia z lat 1950-1953 częściowo tylko potwierdziły oczekiwania Adenauera. Mocarstwa zachodnie już 22 listopada 1949 r. (protokół petersberski) zdecydowały się na częściową rewizję statutu okupacyjnego. Druga rewizja statutu okupacyjnego nastąpiła w wyniku deklaracji nowojorskiej z 19 września 1950 r. 6 marca 1951 r. dokonano wymiany listów między Wysoką Komisją Sojuszniczą a kanclerzem Adenauerem. W tym samym dniu Wysoka Komisja Sojusz­nicza ogłosiła wejście w życie deklaracji nowojorskiej. Deklaracja upoważniała Republikę Federalną do utworzenia ministerstwa spraw zagranicznych oraz do nawiązywania stosunków dyplomatycznych z państwami trzeci­mi. Tydzień później utworzone zostało ministerstwo spraw zagranicz­nych RFN, na którego czele stanął Adenauer (1951-1955). Wydarzenia te doprowadziły do integracji polityczno-wojskowej RFN w ramach Europejskiej Wspólnoty Obronnej (EWO - 27 V 1952 r.). Ratyfikacja EWO natrafiła jednak na poważne trudności we Francji, gdzie były obawy przed odrodzeniem się militaryzmu niemieckiego. Opór Francji nie przeszko­dził integracji zachodniej RFN. W wyniku konferencji i układów paryskich (18 kwietnia 1951 r.) państwo to miało otwartą drogę do Unii Zachodnioeuropejskiej i Paktu Północnoatlantyckiego - NATO (maj 1955 r.). W odpowiedzi na przyłączenie RFN do NATO i ich remilitaryzację państwa bloku wschodniego zawiązały 14 maja 1955 r. w Warszawie Układ Warszawski. RFN był jednym z ogniw tzw. doktryny „odpychania” komunizmu, a której założenia opracował amerykański sekretarz stanu John Dulles.

Adenauer nie miał swobody działania, musiał współpracować z mocarstwami za­chodnimi. W przeciwnym razie mogłyby one odmówić rewizji Sta­tutu Okupacyjnego. W tych warunkach Adenauer i w ogóle RFN musiała wejść na drogę określoną przez mocarstwa zachodnie. Statut Okupacyjny stracił moc obo­wiązującą 5 maja 1955 r. RFN była już członkiem Paktu Atlantyckiego.

Przystąpienie dwóch państw niemieckich do dwóch przeciwstawnych bloków polityczno-wojskowych oznaczało faktyczny podział Niemiec.

W stosunku do ZSRR Adenauer uważał, iż przy pomocy mocarstw zachodnich, a szczególnie USA, oraz polityki „z pozycji siły” zmusi się wojska radzieckie do wycofania się z Niemiec i osiągnięcie zjednoczenia. ZSRR obawiał się, że zjednoczone Niemcy znajdą się w sojuszu z Zachodem. Mocarstwa zachodnie już w 1951 r., wbrew sprzeciwowi państw socjalistycznych, przeforsowały na forum Zgromadze­nia Ogólnego ONZ powołanie Komisji do zbadania możliwości przepro­wadzenia wyborów w Niemczech. Również na konferencji ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw (styczeń - luty 1954 r.) stały one na stanowisku „wolnych wyborów”, swobody działania rządu ogólnoniemieckiego na arenie międzynarodowej oraz definitywnego ustalenia granic dopiero na konferencji pokojowej.

Rząd radziecki przedstawiał systematycznie odmienną koncepcję zjedno­czenia Niemiec. Jej punktem wyjścia miały być uchwały konferencji pocz­damskiej oraz rozwiązanie problemu niemieckiego w aspek­cie bezpieczeństwa europejskiego. Związek Radziecki nie odrzucał w ogóle wyborów jako metody wyłonienia parlamentu i rządu ogólnoniemieckiego. Dał temu wyraz w nocie z 10 marca 1952 r., która określała maksymalne granice koncesji w sprawie zjednoczenia Niemiec w zamian za zobowiązanie do rezygnacji z udziału w sojuszu militarnym Zachodu, uznanie postanowień poczdamskich w sprawie granic. Ponadto mocarstwa oraz ich sojusznicy mieliby wycofać się w ciągu roku wojska z terytorium Niemiec po wejściu w życie traktatu pokojowego, stworzyć niezbędne warunki do przeprowadzenia wolnych wyborów i dalszego rozwoju politycznego w duchu postępowym i demokratycznym, zezwolić Niemcom na utworzenie własnej armii oraz produkcję i wyposażenie w niezbędną broń i amunicję, poprzeć starania Niemiec o przyjęcie w poczet członków ONZ.

Adenauer uznał, że radziecka inicjatywa pokojowa może przekreślić jego plany integracji zachodnioeuropejskiej. W latach 1952-1953 tendencje antykomunistyczne wyraźnie umacniały się w RFN, a rząd federalny wierzył, iż tylko przy pomocy mocarstw zachodnich zrealizuje swe dalekosiężne koncepcje zjednoczeniowe. Adenauer obawiał się zawarcia takiego kompromisu, ponieważ mógł on w istocie być osiągnięty tylko za cenę neutralizacji zjednoczonych Niemiec. Niekorzystny wynik konferencji ministrów spraw zagranicznych czterech mocarstw w Berlinie na początku 1954 r. zdawał się odsunąć takie niebezpieczeństwo dla RFN. Stąd też Adenauer postulo­wał realizację takich celów, jak: dobrobyt, wolność, bezpieczeństwo tylko w ramach sojuszu zachodniego. Dlatego na przełomie 1954/1955 główną troską Adenauera była szybka ratyfikacja układów paryskich, które miały jednoznacznie określić miejsce RFN po stronie Zachodu.

Postępował proces integracji RFN i NRD z przeciwstawnymi systemami społeczno-politycznymi. Jednym z najdonioślejszych przejawów tej integracji było przystąpienie RFN do NATO (5 maja 1955 r.), a NRD do Układu Warszawskiego (28 stycznia 1956 r.). Od tego czasu państwa obu systemów trak­towały podział Niemiec jako stan, który trwać będzie przez długi czas. Konsekwencje integracji obu państw niemieckich w ich sojuszach były podobne — wzmacniały podział Niemiec i podział Europy, a oba te podziały nawzajem się umacniały. Zapewnienie sobie wierności sojuszniczej i potencjałów państw niemieckich dawało każdej ze stron znaczny przyrost siły. Od połowy lat 50-tych, ani ZSRR, ani USA nie chciały ryzykować wybuchu wojny nuklearnej, w celu zrealizowania zjednoczenia Niemiec. Poprawa stosunków Wschód-Zachód w myśl ogólnoświatowego odprężenia wysuwało się na pierwsze miejsce niż priorytet zjednoczenia Niemiec.

W czasie konferencji w Genewie (18 - 23 lipca 1955 r.) z udziałem przedstawicieli czterech mocarstw (USA, ZSRR, W. Brytanii i Francji) jednym z głównych spraw był problem Niemiec. Adenauer obawiał się, iż mocarstwa zachodnie mogą osiągnąć kompromis kosztem RFN. Na konferencji genewskiej szefowie rządów czterech mocarstw podjęli w sprawie Niemiec następującą uchwałę:

[...] uznając swą odpowiedzialność w sprawie rozwiązania problemu niemieckiego i zjednoczenia Niemiec, zgodnie uznali, że rozwiązanie kwestii niemieckiej i zjednocze­nie Niemiec na drodze wolnych wyborów powinno być dokonane zgodnie z interesami narodu niemieckiego i interesami bezpieczeństwa w Europie”, a także „obie strony uważają za niedopuszczalne, aby kwestia niemiecka stanowiła prze­szkodę w rozwiązaniu zadania zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego. Niemiecka Republika Demokratyczna i Republika Federalna Niemiec winny wnieść swój wkład w sprawy zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego i tym samym przyczynić się do kwestii zjednoczenia Niemiec.

Polityka Adenauera wymuszania zjednoczenia na proponowanych przez siebie warunkach okazała się nierealna. Ustalenia zawarte w Genewie skłoniły rząd Adenauera, po konsultacji z mocarstwami zachodnimi, do wyrażenia zgody na podjęcie przygotowań w celu na­wiązania stosunków dyplomatycznych między RFN a ZSRR. Oznaczało to w istocie otwarcie przez RFN nowego rozdziału i kierunku swej polityki zagranicznej — polityki wschodniej, której najważniejszym odcinkiem były stosunki radziecko-zachodnioniemieckie.

W kilka miesięcy po tych wydarzeniach podjęty został pierwszy oficjal­ny kontakt między przywódcami ZSRR i Niemieckiej Republiki Federal­nej: na zaproszenie rządu radzieckiego przybyła do Moskwy delegacja rzą­dowa RFN z kanclerzem K. Adenauerem oraz ministrem spraw zagranicznych Heinrichem von Brentano i sekretarzem stanu w ministerstwie spraw zagranicznych Walterem Hallsteinem. Jednym z rezultatów przeprowadzonych rozmów było nawiązanie stosunków dyplomatycznych między ZSRR i RFN. Nie doprowadziło to jednak do pełnej normalizacji sto­sunków między obu krajami.

Adenauer nie zdołał wprowadzić do wspólnych radziecko-zachodnioniemieckich dokumentów żadnych elementów swojego stanowiska, jakoby RFN była wyłącznym reprezentantem narodu niemieckiego. Natomiast wobec jednostronnych deklaracji złożonych przez kanclerza RFN na konferencji prasowej (14 września 1955 r.), rząd radziecki jednoznacznie odrzucił roszczenia RFN do prawa występowania w imieniu całych Niemiec. Nowy stan rzeczy, jaki pow­stał w wyniku zapoczątkowania procesu normalizacji stosunków ZSRR-NRF oraz zawarcia układu ZSRR-NRD 20 września 1955 r., na którego podstawie Wschodnie Niemcy uzyskała pełnię suwerenności, sprawiał wrażeniem, że stabilizowała się sytuacja w Europie. Powstały warunki, w których można było oczekiwać uznania de facto i de iure obu państw niemieckich przez wszystkie kraje świata. Aby za­pobiec takiemu rozwojowi wydarzeń rząd RFN proklamował tzw. doktrynę Hallsteina. Doktryna ta przypisywała Republiki Federalnej prawo do reprezentowani całego narodu niemieckiego i nieuznawania NRD. Akt nawiązania stosunków dyplomatycznych z NRD przez państwa trzecie „jako aktu nieprzyjaznego”, ponieważ sprzy­jałby on pogłębianiu podziału Niemiec. Wyjątek w doktrynie stanowił tylko ZSRR, który był mocarstwem decydującym o losach Niemiec jako całość. W taki sposób RFN chciała zachować własną koncepcję zjednoczenia Niemiec. Doktryny Hallsteina utrudnić miała uznanie międzynarodowe NRD.

Praktyczne zastosowanie doktryny Hallsteina nastąpiło w 1957 r. kiedy Jugosławia nawiązała stosunki dyplomatyczne z NRD 15 października 1957 r. mając wcześniej takie stosunki z RFN. Jugosławia była drugim państwem socjalistycznym po ZSRR, z którym RFN miało stosunki dyplomatyczne. RFN zerwał stosunki dyplomatyczne z Jugosławią dając przykład działania doktryny Hallsteina.

14 stycznia 1963 r. RFN zerwała stosunki dyplomatyczne z Kubą z powodu nawiązania przez nią stosunków dyplomatycznych z Niemiecką Republiką Demokratyczną.

25 marca 1957 r. zawarto Traktat Rzymski o utworzeniu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, obejmując do 1973 r. 6 państw: Belgię, Francję, Holandię, Italię, Luksemburg i RFN. Adenauer był jednym z największych zwolenników zjednoczenia Europy. Liczył, że jest to nie tylko droga do zjednoczenia Niemiec, ale także droga do zjednoczenia Europy Zachodniej i Wschodniej.

Wszelkie inicjatywy w sprawie polityki wschodniej były dla Adenauera niemiłe, ponieważ odwracały uwagę od podstawowego celu jego polityki jakim było zjednoczenie Europy zachodniej. Ponadto Adenauer obawiał się podejrzeń ze strony mocarstw zachodnich, że powraca o dawnej polityki Stresemanna kiedy Niemcy wygrywały przeciw sobie Wschód i Zachód.

Do 1959 r. Adenauer cieszył się wielkim autorytetem w Republice Federalnej jako mąż stanu. O jego ogromnej popularności świadczą wyniki wyborów. W 1953 roku CDU/CSU uzyskały 45,2% głosów, SPD - 28,8%, FDP - 9,5%; w 1957 CDU/CSU uzyskała najlepszy wynik w powojennej historii Niemiec -50,2% głosów, SPD - 31,8%, FDP - 7,7%.

Zbudowanie 13 sierpnia 1961 r. muru berlińskiego uznano za dowód bankructwa polityki Adenauera oraz umocniło przeciwników kanclerza i osłabiło pozycję polityczną. Złe wrażenie na opinii publicznej wywołał fakt, iż kanclerz nie udał się w tym dniu do Berlina, lecz kontynuował własną kampanię wyborczą. Socjaldemokracji i liberałowie zawsze byli przeciwni poglądowi, że droga do zjednoczenia Niemiec wiedzie przez zjednoczenie Europy wschodniej. Uważali, że jednostronna polityka zachodnia przyczyniła się bo­wiem do pogłębienia podziału Niemiec. Niepokojono się brakiem oficjalnych stosunków handlowych z państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Pierwszy kanclerz RFN był już osobą mającą 85 lat i dla opinii publicznej było jasne, że człowiek ten nie jest już zdolny do sprawnego sprawowania władzy.

W wyborach w 1961 r. CDU/CSU zdobyła już tylko 45% głosów, FDP - 13%, SPD - 36%. Adenauer musiał dopuścić liberałów do współrządów, lecz ponadto musiał obiecać, że ustąpi w połowie kadencji, oraz dokona zmian personalnych. Dotychczasowy minister spraw zagranicznych Heinrich von Brentano - katolik, zwolennik twardego kursu wobec NRD i państw ją uznających w myśl Doktryny Hallsteina - został zastąpiony przez ewangelika Gerharda Schrödera, zwolennika „małych kroków” na drodze do pojednania z państwami Europy Środkowej i Wschodniej.

Konrad Adenauer z pewności należał do grona najwybitniejszych polityków zachodnioniemieckich. Był człowiekiem, który miał jasną, opartą na analizie sytuacji koncepcję polityczną i potrafił ją przeforsować. Adenauer świadomie uwzględniał w rachubach fakt, że integracja Europy ogranicza się do zachodniej części kontynentu, z czego czerpie korzyść jedynie Republika Federalna, a nie całe Niemcy. Jako pragmatyk zdawał sobie sprawę, że wschodniej czę­ści Niemiec, kontrolowanej przez ZSRR, nie będzie można wciąg­nąć do procesu integracji tak długo, aż system radziecki nie ulegnie rozpadowi. Adenauer robił wyłącznie to, co możliwe. Spokojnie przyjmował ostrą krytykę socjaldemokracji, która zarzu­cała mu rezygnację ze zjednoczenia Niemiec. Z drugiej strony uważał, że podział Niemiec jest rzeczą nienaturalną i której nie można zaakceptować. W polityce wschodniej traktował Związek Radziecki jako twór niebezpie­czny, ale w rzeczywistości słaby, mający niewielkie szansę na trwałość. Koncepcja kanclerza w polityce wschodniej i niemieckiej była obliczona na cele dalekosięż­ne. Wierzył, że któregoś dnia osłabio­ny Związek Radziecki będzie gotów do negocjacji na temat problemu niemieckiego. Dlatego Adenauer opowiadał się po stronie Zachodu, co w chwili obecnej uważał za plan najważniejszy.

Był przeciwny zjednoczonym Niemcom jako państwo neutralne. Uważał, że ta droga tylko spowoduje odrodzenie się w Europie nastrojów nieufności wobec Niemiec. Dlatego za wszelką cenę i przy nieliczeniu się z krytyką przeciwników politycznych chciał uniknąć.

I.3 „Polityka małych kroków”

rządu Ludwika Erharda

Jednym z powodów dążenia liberałów do usunięcia Adenauera ze stanowiska kanclerza było pragnienie zaktywizowania polityki wschodniej w celu wybadania możliwości zjednoczenia Niemiec. Przebieg kryzysu berlińskiego udo­wodnił nietrafność polityki ignorowania NRD i ak­centował konieczność nawiązania kontaktów z kraja­mi socjalistycznymi. W rządzie Erharda liberałowie uzyskali bardziej bezpośredni wpływ na politykę zagraniczną. Ministrem spraw zagranicznych został zwolennik porozumienia z państwami socjalistycznymi Gerhard Schröder. Jednak jego polityka „małych kroków” polegała na utrzymaniu dotychczasowych założeń tzn. wyłączność reprezentacji przez RFN całych Niemiec, odmawianie uzna­nia terytorialnego status quo i unikanie zawarcia stosunków dyplomatycznych z państwami socjalistycznymi utrzymujących takie stosunki z NRD. Nowością w dotychczasowej polityce polegała na nawiązaniu kontaktów z państwami socjalistycznymi w dziedzinie gospodarczej, kulturalnej i tzw. humanitarnej, ale nie w dziedzinie politycznej, spodziewając się po nich wszczę­cia procesu powolnej erozji społeczeństw państw socjalistycznych. Nowością w polityce zagranicznej było odejście od wyłącznego prymatu polityki integracji z zachodem na rzecz polityki zjednoczenia Niemiec.

Zmieniała się również sytuacja międzynarodowa. Na początku lat sześćdziesiątych ukształtował się nowy układ sił w stosunkach między światem socjalistycznym i kapitalistycznym. Równowaga w dziedzinie militarnej między ZSRR a USA podważała nadzieje na powstrzymanie lub likwidację ustroju socjalistycznego w poszczególnych państwach. Wydarzenia w rejonie Morza Karaibskie­go w 1962 roku były tego oczywistym dowodem. Z atmosfery ciągłego napięcia, będącego stałym elementem ,,zimnej wojny”, zrodziło się wezwanie do odprężenia i zapotrzebowanie na politykę odprężenia. Równowaga w dziedzinie broni nuklearnej pomiędzy ZSRR i USA uświadomiły politykom amerykań­skim możliwość uderzenia odwetowego w następstwie wywołanego konfliktu. W związku z tym zrewidowano założenia strategiczne. Nie rezygnując z polityki odstraszenia i możliwości wykorzystania w różny sposób potencjału nuklearnego, Amerykanie uznali, iż zastosowanie czynnika militarnego nie może prowadzić do sytuacji grożącej totalnym zniszczeniem. Doktryna „elastycznego reagowania” zakładała utrzymanie elementu konfrontacji, rozbudowę poten­cjału militarnego, jako „wiarygodnego” czynnika odstraszenia, ale rów­nocześnie, przewidywała rozwijanie współpracy z państwami socjalistycznymi, szczególnie ze Związkiem Ra­dzieckim. Współpraca ta była następstwem zarysowującej się równowa­gi sił, ale głównie wynikała z chęci stworzenia pewnych mechanizmów zabezpieczających przed planowanym lub przypadkowym konfliktem z użyciem broni nuklearnej. Istotnym elementem tej współpracy stawały się porozumienia dotyczące kontroli zbrojeń. Dlatego także prezydenci USA Eisenhower, Kennedy i Johnson oraz mocarstwa zachodnie zaczęli naciskać na RFN, aby podjęły dialog z państwami socjalistycznymi.

W okresie rządów Erharda nie doszło do spodziewanego zwrotu w polityce wschodniej RFN. Jeszcze w okresie urzędowania Adenauera na stanowisku kanclerza, gdy ministrem spraw zagranicznych został Gerhard Schröder doszło do zawarcia umów handlowych z Polską (7 marca 1963 r.), Węgrami (9 marca 1963 r.), Rumunią (17 października 1963 r.), Bułgarią (6 marca 1964 r.) oraz nieco później — z powodu kontrowersji wokół nieważności układu monachijskiego z 1938 r. — z CSRS (3 marca 1967 r.). Umowy doprowadziły do utworzenia misji handlowych w tych państwach. Powyższe porozumienia wyrażały, z jednej strony, interesy zachodnioniemieckich kół gospodarczych, a z dru­giej, stworzyły rządowi federalnemu możliwości utrzymywania kontaktów politycznych bez konieczności zmiany doktrynalnych założeń polityki wschodniej.

Zmianie uległy stosunki RFN z Jugosławią zerwane w 1957 r. Wyraźny nacisk w tym celu na rząd Republiki Federalnej dały Stany Zjednoczone, które obawiały się jeszcze większego zbliżenia radziecko-jugosłowiańskiego. Układ handlowy zawarto 16 lipca 1964 r.

Nawiązanie bliższej współpracy gospodarczej między Stanami Zjednoczonym a Rumunią wpłynęło na zmianę postawy RFN. Minister spraw zagranicznych Schröder oświadczył 21 maja 1965 r., że stosunki dyplomatyczne z państwami socjalistycznymi mogłyby być podjęte tak samo, jak zostały podjęte ze Związkiem Radzieckim. Schröder wyjaśniał, że celem polityki wschodniej powinno być nawiązanie jak najliczniejszych kontaktów w różnych dziedzinach.

Tymczasem Doktryna Hallsteiana przestała być skutecznym orężem zapewniającym sobie uległość partnerów w stosunkach międzynarodowych. Coraz bardziej zaczęła przysparzać więcej problemów niż pożytku jeszcze za czasów Adenauera. Jej ujemne skutki ujawniły się nie tylko wyłącznie w sprawach europejskich, ale również w stosunkach jakie panowały na Bliskim Wschodzie. W 1960 r. doszło do zawarcia tajnego porozumienia między RFN i Izraelem w sprawie dostaw niemieckiej broni dla izraelskiej armii. Porozumienie zawarli w Nowym Jorku Adenauer i premier Izraela Ben Gurion. Porozumienie nie zostało zawarte na piśmie, ale o całej sprawie dowiedziała się zachodnioniemiecka gazeta „Frankfurter Rundschau” i opublikowała sprawę. Kraje arabskie, a zwłaszcza Egipt - największy wróg Izraela - zagroził, że wstrzyma się z kupnem broni z RFN i nawiąże stosunki dyplomatyczne z Berlinem Wschodnim. 24 lutego 1964 przewodniczący Rady Państwa NRD Ulbricht złożył wizytę w Egipcie i nawiązał stosunki konsularne. Kanclerz Erhard zdecydował się na przerwanie pomocy gospodarczej dla Egiptu i nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem, co nastąpiło 13 maja 1965. Doprowadziło to do zerwania przez wszystkie państwa arabskie, z wyjątkiem Maroka, Tunezji Libii, stosunków dyplomatycznych z RFN. Zarysowała się możliwość uznania przez liczne państwa Trzeciego Świata NRD. Dotychczas NRD uznawało tylko 13 (łącznie z Jugosławią) państw socjalistycznych.

Kryzys w stosunkach z państwami arabskimi ujawnił, że polityk izolowania NRD na arenie międzynarodowej nie pozostawia pola manewru. Polityka taka miała poprzez szantaż wymusić na innych państwach uznanie RFN jako jedynego reprezentanta narodu niemieckiego. Tymczasem sztywne trzymanie się tej linii spowodowała, że przy niekorzystnej sytuacji międzynarodowej to właśnie RFN byłaby narażona na szantaż i izolację.

12 maja 1965 r. Schröder po raz pierwszy dokonał rewizji Doktryny Hallsteina, dopuszczając możliwość nawiązanie stosunków dyplomatycznych z państwami socjalistycznymi, które z NRD stosunki takie miały „od urodzenia”.

RFN nadal odmawiał uznania NRD i terytorialnego status quo. Swoje stanowisko rząd Erharda wyraził, gdy została zawarty nowy układ pomiędzy ZSRR a NRD 12 czerwca 1964 r. Układ o Przyjaźni, Wzajemnej Pomocy i Współpracy stwierdzał, że obie strony będą dążyły do zawarcia traktatu pokojowego i znormalizowania na jego podstawie sytuacji w Berlinie Zachodnim. Obie strony uznają nienaruszalność granic NRD oraz prawne uznanie istniejących granic niemieckich (w tym również ustanowionych na konferencji w Poczdamie 2 sierpnia 1945 r.). Berlin Zachodni będzie traktowany jako samodzielna jednostka polityczna. ZSRR i NRD potwierdzili wcześniejsze ustalenia, że utworzenie pokojowego i demokratycznego państwa niemieckiego może nastąpić tylko w drodze równoprawnych rokowań i porozumienia między dwoma suwerennymi państwami niemieckimi.

24 września 1964 między rządem NRD a senatem Berlina Zachodniego zawarto układ, który podpisanie między nimi 17 grudnia 1963 r. porozumienie krewnych w stolicy NRD w okresie świat Bożego Narodzenia i Nowego Roku rozszerzył na okres Świąt Zmarłych, Wielkanocy i Zielonych Świąt.

G. Schröder w 1965 r., miał nadzieje, że państwa socjalistyczne wobec, których RFN nie ma żadnych roszczeń terytorialnych i nie mogą mieć żadnych roszczeń wobec RFN nawiążą z nim stosunki dyplomatyczne. Na ten aspekt zwracał uwagę ekspert CDU/CSU w dziedzinie polityki zagranicznej E. Majondca, pisząc, że polityka umacniania niezależności państw Europy Środkowej i Wschodniej musi być skierowana przeciwko Moskwie. W ten sposób można było pobudzić narodowe interesy tych państw, ale także spowodować rozluźnienie ich więzów ze Związkiem Radzieckim.

Wyrazem tych planów były wydarzenia z 17-26 maja 1966 r. kiedy wizytę w RFN złożył rumuński minister handlu zagranicznego Gheorge Cioara, 5-7 września rewizytował go w Rumuni minister gospodarki Kurt Schumacher. Rumunia była państwem, które we wspólnocie socjalistycznej najbardziej dążyła do usamodzielnienia się, dające temu wyraz dwa lata później kiedy odmówiła wzięcia udziału w inwazji na Czechosłowację.

Prezes Związku Wypędzonych Wenzel Jaksch (SPD) ogłosił 11 lutego 1965 r. plan porozumienia z państwami socjalistycznymi. Plan przewidywał udzielenie im pomocy gospodarczej przez EWG w kwocie 50 mld marek w zamian za zgodę na zjednoczenie Niemiec i powrót przesiedleńców niemieckich do „stron rodzinnych” oraz ich prawo do samostanowienia. Plan Jakscha należy rozpatrywać na tle wzmagającej się ofensywy gospodarczej Zachodu w stosunku do państw wspólnoty socjalistycznej. Ofensywa ta wynikała zarówno z motywów politycznych, z chęci wiązania poszczególnych państw socjalistycznych z Zachodem, a przez to osłabiania ich więzi ze Związkiem Radzieckim, jak i z dążenia do zdobycia nowych rynków zbytu.

W zachodnioniemieckiej opinii publicznej zaczęła się zmieniać podejście do Polski. Było to możliwe dzięki coraz bardziej przychylnemu stanowisku ludzi, którzy kształtują opinie społeczeństwa zachodnioniemieckiego, tj.: dziennikarze, publicyści, pisarze, kręgi akademickie, duchowni. Wyrazem tych zmian stał się memorandum z Tybingi z 24 lutego 1962 r., gdzie ośmiu czołowych świeckich przedstawicieli Kościoła prote­stanckiego wyraziło pogląd, że uznanie granicy na Odrze i Nysie jest warunkiem normalizacji stosunków z Polską i pozostałymi państwami wschodnioeuropejskimi. W październiku 1965 r. został opracowany memoriał Izby Odpowiedzialności Publicznej Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego, który nosił tytuł: Sytuacja wypędzonych a stosunek narodu niemieckiego do jego sąsiadów wschodnich. Synod Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego poparł tę inicjatywę i zaakceptował treść memoriału. Memoriał miał treść asertywną i wyrażał pogląd, że ludzie mają prawo do stron rodzinnych i do samostanowienia o swoim losie. Prawo do tego mają zarówno Niemcy wypędzeni z „byłych ziem niemieckich”, jak i Polacy zamieszkujący obecnie te ziemie. Memoriał stwierdzał, że prawo do ojczyzny jest podporządkowane prawu jednostek ludzkich i narodów do egzystencji. Biskupi Kościoła ewangelickiego zdaje sobie sprawę z tego, że Ziemie Zachodnie i Północne Polski stanowią zaś warunek egzystencji 9 mln Polaków. Jednak w memorandum zastrzeżono, że decyzję w sprawie granic może powziąć dopiero przyszły rząd ogólnoniemiecki. Jednak nie można usprawiedliwiać odroczenie na czas nieokreślony kwestii granicy polsko-niemieckiej. Duchowni ewangeliccy wyrażali pogląd, że przywrócenie dawnego stanu posiadania Niemiec nie jest możliwe, ponieważ zagroziłoby to istnieniu Polski.

Rząd RFN oświadczył 24 listopada 1965 r., że jego zdaniem Niemcy istnieć będą prawnie nadal w granicach z 1937 r., dopóki nowy rząd ogólnoniemiecki „nie uzna innych granic”. Po raz pierwszy rząd niemiecki zasugerował, że może być mowa o innych granicach niż te z 1937 r. 17 stycznia 1966 r. minister do spraw przesiedlonych Johann-Baptist Gradl (CDU) powiedział, że prawdopodobnie Niemcy za cenę zjednoczenie RFN z NRD będą musiały poczynić pewne ustępstw terytorialne na rzecz Polski.

Dialog pojednania polsko-niemieckiego wyszedł ze strony polskiego Kościoła Katolickiego. Arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek opracował list pasterski pt. Orędzie biskupów do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim, który po kilku poprawkach został zaakceptowany przez prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego i episkopat polski. List został wręczony 18 listopada 1965 r. niemieckim biskupom w Rzymie podczas II Powszechnego Soboru Watykańskiego. W liście polscy biskupi zaapelowali o zrozumienie stanowiska polskiego w sprawie granic. W orędziu polscy biskupi napisali: udzielamy wybaczenia i prosimy o wybaczenie.

Odpowiedź niemieckich biskup na list polskich biskupów z 5 grudnia 1965 r. była bardziej powściągliwa i nie wyrażała się w tak odważnej formie, jak uczynili to ewangelicy. List niemieckich biskupów ograniczał się do woli pojednania, ale nie dotknął sprawy granic.

25 marca 1966 r. rząd RFN wystosował do wszystkich państw świata notę zapewniającą o jego pokojowych zamiarach i wyrażającą gotowość uczestnictwa w powszechnym rozbrojeniu. Rząd RFN nie zdobył się na wysunięcie propozycji ustanowienia stosunków dyplomatycznych na bazie uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, nadal twierdząc, ze Rzesza Niemiecka istnieje w granicach z 1937 r., a o zmianach terytorialnych może zadecydować tylko rząd ogólnoniemiecki na konferencji pokojowej. Rząd zachodnioniemiecki chciał zastąpić akceptację granic wschodnich w zamian za normalizację, wyrzeczenie się siły we wszelkich sporach z państwami socjalistycznymi.

Polska 29 kwietnia w odpowiedzi na notę z 25 marca potwierdziła dotychczasowe stanowisko, w którym warunkiem wstępnym normalizacji stosunków polsko-zachodnioniemieckich jest uzależnione od zaakceptowania przez RFN polskich granic na zachodzie i północy oraz zaprzestanie izolacji NRD na arenie międzynarodowej.

Wobec braku możliwości zmiany stanowiska rządu polskiego rząd Erharda od połowy 1966 roku zaczął nastawiać się na osiągnięcie porozumienia z Rumunią, Węgrami i Bułgarią, licząc, że być może ono zostaną osiągnięte bez warunków wstępnych, tj. uznania status quo w Europie. W ten sposób izolowane NRD i Polska, miały być podatniejsze na żądania zachodnioniemieckie.

W stosunku do NRD rząd Erharda chciał nadal ją izolować. Chciał przy odejściu Doktryny Hallsteina (o czym pisałem wyżej) zastosować „teorię podwójnych kleszczy” Zbigniewa Brzezińskiego (tzn. izolacji NRD z dwóch stron). Polegała ona, na izolowaniu NRD nie tylko przez państwa zachodnie, ale także przez państwa wschodnie poprzez normalizację stosunków z tymi państwami socjalistycznymi, które nie mają interesu w uznawaniu NRD oraz pomijaniu hegemonistycznej roli Związku Radzieckiego .

Sprawę uznania pośredniego uznania NRD powróciły przy kolejnych próbach wysuwania planów uczynienia Europy Środkowej strefą bezatomową. Plan taki wystosował Władysław Gomułka (tzw. plan Gomułki) 29 lutego 1964 r., a który był znacznie skromniejszego w różnych swych wariantach od planu Rapackiego (1958). Bonn krytycznie oceniło przedłożony projekt, twierdząc, że zagraża on równowadze w Europie. Negatywna odpowiedź Bonn nie opierała się jednak na krytyce poszczególnych elementów planu, lecz wynikała z uzależnienia jakiejkolwiek regulacji dotyczącej bezpieczeństwa europejskiego od po­stępów w kwestii niemieckiej. Wcześniej Schröder starał się być bardziej giętki, co ujawniło się podczas zażar­tych negocjacji w sprawie układu o zakazie prób jądrowych. Schröder bronił tu pragmatycznego kursu i uważał, że fakt, iż dokument podpisze NRD, nie jest tak ważny, aby z tego powodu należało układ odrzucić.

Przyjęcie Ministerstwa Spraw Zagranicznych przez Schrodera w listopadzie 1961 r., wybudowanie krótko przedtem muru berlińskiego, a także polityka USA zorientowana na globalne odprężenie, doprowadziły do „polityki ruchu", która po zmianie na stanowisku kanclerza w październiku 1963 r. zyskiwała coraz to nowe możliwości działania, ale nie oznaczała żadnej spektakularnej zmiany w bońskiej polityce wobec Europy Wschodniej. Lata rządów Erharda na­zwano też „latami bez orientacji" i „braku fantazji w polityce zagranicznej”. Można odnieść wrażenie, że polityka rządu Erharda w stosunku do takich państw socjalistycznych jak Polska i Czechosłowacja pogorszyła się, ale jej jedyną zaletą był fakt, że coraz bardziej mówiono o problemach polityki wschodniej, wymieniano poglądy oraz stanowiska w samej RFN i na scenie międzynarodowej, czego Adenauer poprzednio unikał.

Liberałowie z FDP doszli do wniosku, że sprawę zjednoczenia Niemiec można posunąć naprzód tylko przez porozumienie z państwami socjalistycznymi, uznanie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz NRD jako drugiego państwa niemieckiego. Toteż wywoławszy zatarg z Erhardem w sprawie podatków, wycofali się z jego rządu 27 października 1966 r. 30 listopada kanclerz Erhard podał się do dymisji.

II. GENEZA „NOWEJ POLITYKI WSCHODNIEJ”

II.1. Polityka „odprężenia”

w stosunkach Wschód-Zachód

Pod koniec lat pięćdziesiątych państwa zachodnie zaczęły reprezentować stanowisko, że polityka z pozycji siły wobec Wschodu jest nierealna z powodu potęgi militarnej ZSRR. Po zakończeniu kryzysu berlińskiego (1961 r.) i kubańskiego (1962 r.) oba supermocarstwa USA i ZSRR zasygnalizowały gotowość unikania bezpośredniego konfliktu i długotrwałego respektowania interesów drugiej strony. Obie strony - Wschód i Zachód - zadowolone były z rozwiązania sprawy Niemiec w formie dwóch państw niemieckich, znajdujących się w dwóch odrębnych blokach sojuszniczych.

Prezydent Stanów Zjednoczonych J. F. Kennedy wskazywał na konieczność radykalnej zmiany taktyki wobec państw socjalistycznych, ze względu na sytuację międzynarodową, w której nastąpiła równowaga sił pomiędzy dwoma blokami w dziedzinie militarnej. Kennedy uznał, że należy zrewidować strategię polityczno-militarną oraz podjąć poszukiwania nowych form walki z komunizmem, zwłaszcza w tej sytuacji, kiedy nie było możliwe użycie broni jądrowej w bezpośrednim konflikcie z państwami socjalistycznymi, gdyż grozi to uderzeniem odwetowym ze strony Związku Radzieckiego. W doktrynie wojskowej USA zarysowały się tenden­cje do odchodzenia od koncepcji „zmasowanego uderzenia” na korzyść stra­tegii „elastycznej odpowiedzi” lub „stopniowej odpowiedzi”. Pojawiły się też tendencje do przenoszenia ciężaru konfrontacji na płaszczyzny pozamilitarne. Prezydent Kennedy, kładł duży na­cisk na rozwinięcie ofensywnego działania państw kapitalistycznych w dziedzinie gospodarczej, społecznej i ideologicznej.

Od połowy lat sześćdziesiątych uległy zmianie amerykańskie priorytety w Europie. W pierwszych dekadach powojennych priorytetem w polityce europejskiej Stanów Zjednoczonych było zjednoczenie Niemiec, a dopięto w jego wyniku poprawa stosunków między Wschodem i Za­chodem. Zjednoczone Niemcy zapoczątkowałyby zjednoczenie Europy według rozwiązań społeczno-politycznych występujących w państwach zachodnich. Zmiana tego stanowiska nastąpiła za prezydentury Lyndona Johnsona (1963—1968). W amerykańskiej myśli politycznej pojawiła się formuła, że poprawa w stosun­kach Wschód—Zachód musi poprzedzić ewentualne zjednoczenie Niemiec. Nowa strategię kształtowania stosunków ze Wschodem, oparta była na globaliźmie (m. in. wypychania wpływów ZSRR w państwach „trzeciego świata” i Azji Południowo-Wschodniej) i „selektywnego podejścia” do państw socjalistycznych. Zakładano, że w warunkach zrównoważenia w Europie potencjału atomowego dążyć należy do stanu względnego odprężenia, a rozstrzygnięcia konfliktu Wschód-Zachód należy poszukiwać w rejonach pozaeuropejskich (np. w Wietnamie w Azji Południowo-Wschodniej). Na tej podstawie przyjęto strategię „budowy mostów” do Europy Wschodniej, zakładającą rozwój współpracy między Wschodem a Zachodem w oparciu o zasadę poszanowania istniejącego status quo. Zamierzenia te sprzyjać miały procesowi wyciągnięcia krajów socjalistycznych spod wpływów ZSRR („polityka dyferencjacji”), podburzać je do wewnętrznych przemian, wykorzystywania tych przemian do rozluźnienia spoistości systemu socjalistycznego, i w konse­kwencji doprowadzenia do zmiany układu sił w Europie. Do połowy latach 50-tych w amerykańskich koncepcjach polityczno-militarnych traktowano ZSRR i jego europejskich sojuszników jako „monolit komunistyczny” i nie rozpatrywano możliwości prowadzenia oddzielnej polityki wobec każdego państwa socjalistycznego. Dopiero wydarzenia w Polsce i na Węgrzech w 1956 r. oraz zarysowujący konflikt radziecko-chiński zmienił podejście amerykańskich polityków do państw socjalistycznych.

Stanowisko amerykańskie wpłynęło również na zmianę strategii Paktu Północnoatlantyckiego. Zmiany te zawarto w tzw. raporcie Harmela z 1967 r. Jego istotą była teza, że odstraszanie i odprężenie należy traktować jako dwie strony tego samego zagadnienia. Państwa NATO uznały priorytet odprężenia przed zjednoczeniem Niemiec, które odsunięto do czasu powstania bliżej nie określonego europejskiego porządku pokojowego. Jednocześnie zaznaczono, że ostateczna i trwała regulacja pokojowa w Europie nie jest możliwa bez rozwiązania problemu niemieckiego, stanowiącego główną przyczynę napięć w powojennej Europie.

Hasło odprężenia i współpracy ze Wschodem było również realizowane we francuskiej polityce zagranicznej, zmierzającej — zgodnie z globalną koncepcją de Gaulle'a — do nawiązania ścisłych więzi z Europą Wschod­nią w celu wyeliminowania lub maksymalnego ograniczenia w Europie wpływów politycznych „mocarstw pozaeuropejskich” (tzn. USA i ZSRR). W dniach 6—12 września 1967 r. wizytę państwową w Polsce złożył prezydent Francji generał de Gaulle. W licznych przemówieniach potwierdził on poparcie Francji dla granicy na Odrze i Nysie. Równocześnie jednak de Gaulle wzywał do zgody na zjednoczenie Niemiec i do polsko-niemieckiego pojednania.

Także inne państwa w tym głównie Wiel­ka Brytania, z różnych przyczyn politycznych i ekonomicznych za­częło w pierwszej połowie lat 60-ych aktywizować stosunki bilateralne z krajami socjalistycznymi.

W połowie lat sześćdziesiątych problem niemiecki przestał dominować w stosunkach Wschód—Zachód. Nie oznacza, że został ostatecznie rozstrzygnięty, ale w nowej sytuacji międzynarodowej musiał być przesunięty na dalszy plan w hierarchii priorytetów i zainteresowania dyplomacji mocarstw zachodnich, z wyraźnymi jednocześnie dążeniem do zamrożenia problematyki niemieckiej, a nawet ze skłonnością do zawierania w tym zakresie pewnych kompromisów.

Sytuację międzynarodową w latach 60-tych przedstawiała się następująco: budowa muru berlińskiego oznaczała jedno­stronne złamanie statusu Berlina jako „wolnego miasta”, czemu zachodni sojusznicy nie byli w stanie zapobiec, chyba że wywołując wojnę. Kryzys kubański (karaibskim) w 1962 r., w czasie którego świat stanął na krawędzi wojny nu­klearnej, sprawił, że sytuacja stała się jeszcze bardziej wyraźna: ceną za pokój była nienaruszalność obustronnych stref wpły­wów. Mocarstwom światowym zaczęło teraz przyświecać hasło: odprężenie zamiast konfrontacji.

RFN ze swoim roszczeniem do ponownego zjednoczenia i wyłącznego reprezentowania wszystkich Niemców, dotychczas najwierniej­szy sojusznik USA przeciw Związkowi Radzieckiemu, stawała się coraz większą przeszkodą dla kompromisu między mocarstwami. Doktryna Hallsteina, zgodnie z którą RFN karała zerwaniem stosunków dyplomatycznych każdy kraj, który nawiązał stosunki dyplomatyczne z Berlinem Wschodnim, okazała się ślepą uliczką. Zwłaszcza w świecie arabskim, który więcej obiecywał sobie po wsparciu Związku Radzieckiego niż po współpracy z Bonn. Wzrastała gotowość do uznania NRD kosztem zerwania stosunków z Republiką Federalną Niemiec.

W latach 60-tych kończył się proces kształtowania podstaw państwa zachodnioniemieckiego. Militarna i ekonomiczna integracja z Europą Zachodnią stwarzała poczucie stabilizacji i bezpie­czeństwa. RFN na początku lat sześćdziesiątych uzyskała pozycję trzeciego państwa w handlu światowym, jej obroty w handlu zagranicz­nym w stosunku do 1950 roku zwiększyły się więcej niż czterokrotnie. Bundeswehra stała się najpotężniejszą armią Europy zachodniej. Jed­nakże zagraniczne interesy RFN - przynajmniej wobec Wscho­du - o tyle mogły wchodzić w rachubę, o ile jej sojusznicy gotowi byli identyfikować się z celami i metodami bońskiej polityki. Bonn wobec zmiany sytuacji międzynarodowej musiała zsynchronizować swoją politykę zagraniczną z polityką jej sojuszników.

RFN w połowie lat 60-tych nadal przyjmowała rolę „ostatniego Mohikanina zimnej wojny”, starającego się w dalszym ciągu straszyć komunistycznym zagrożeniem ze Wschodu. Polityka rewizjonistyczna Bonn stanęła w sprzeczności wobec postawy pozostałych państw zachodnich i za­częła odgrywać przysłowiową rolę „kuli u nogi” Zachodu w jego polityce wobec krajów socjalistycznych, stając się elementem zakłócającym normalizację stosunków Wschód-Zachód.

Przed rządem „wielkiej koalicji” CDU/CSU — SPD (grudnia 1966 r. - września 1969 r) wyłoniły się następujące zadania: dostosowanie się do ogólnego nurtu rozwoju sytuacji międzynarodowej w świecie w kierunku odprężenia i pokojowej współpracy (dla przezwyciężenia izolacji międzynarodowej Bonn); dostosowanie się do polityki prowadzonej przez głównych sojuszni­ków atlantyckich wobec krajów socjalistycznych (dla przezwyciężenia izo­lacji i trudności Bonn we wspólnocie zachodniej); znormalizowanie stosunków z krajami socjalistycznymi (dla przezwyciężenia izolacji i trudności Bonn w polityce wschodniej i ogólnoniemieckiej).

Dla polityków zachodnioniemieckich stało się jasne, że dotychczasowa polityka wschodnia i niemiecka poniosła klęskę i to zarówno z przyczyn wewnętrznych jak i zewnętrznych. Przyczyny wewnętrzne będą omawiane w następnych podrozdziałach. Politycy zachodnioniemieccy zarówno socjaldemokraci jak i chadecy krytykowali przede wszystkim sztywną orientację prozachodnią. W 1951 r. Heinemann skrytykował taki kierunek postępowania Adenauera, uważając, że celowo godził się z podziałem Niemiec, aby lepiej związać RFN z zachodnią Europą. W okresie późniejszym orientacja zachodnia przekształciła się w „waszyngtońską”. Taki kierunek polityczny za cel stawiał sobie jednocześnie obronę przed komunizmem, którego obawiano się w latach 50-tych oraz wzmocnienie potencjału militarnego RFN i NATO, dzięki czemu - według Adenauera - można było rozwiązać kwestię niemiecką i wschodnią z korzyścią dla zachodnioniemieckiego państwa. W latach 60-tych Amerykanie zaczęli głośno mówić o odprężeniu w kontaktach z ZSRR i byli gotowi na zaakceptowanie powojennego status quo zarówno politycznego i terytorialnego w Europie. Taka sytuacja uzmysłowiła nawet samym chadekom klęskę poniesionej „polityki atlantyckiej” i dalsze jej prowadzenie nie miało już sensu, ponieważ sama RFN nie wiele znaczyła w systemie sojuszu jakim było NATO.

II.2 Skąd wziął się pomysł

„nowej polityki wschodniej”

u Willy Brandta?

Kto to jest ten Willy Brandt? Tak naprawdę nazywał się Karl Herbert Frahm. Urodził się w 1913 roku w Lubece. Był samotnym zamkniętym w sobie człowiekiem, który od najmłodszych lat znalazł swoją drugą rodzinę w młodzieżowym ruchu socjalistycznym. Na pytanie - o jego życie - zadane mu przez Güntera Gausa w wywiadzie telewizyjnym Brandt odpowiedział: Nie chce niczego dramatyzować, z mojego trudnego, czy po prostu niełatwego dzieciństwa...Nie chciałbym przedstawiać go w ciemniejszych barwach niż ono było. Troszczono się o mnie, to prawda. Ale... różniłem się od innych. Wychowywał się bez ojca. Jego matka Marta Frahm była sprzedawczynią w „Konsumach” i nie miała zbyt wiele czasu, by zajmować się synem. Większy wpływ na Karla miał jego dziad. Ludwki Frahm, robotnik rolny, przybył do Lubeki z Meklemburgii. Najpierw był robotnikiem niewykwalifikowanym, potem pracował jako kierowca w wielkiej firmie transportowej. Tam stał się aktywnym członkiem SPD. Powróciwszy z pierwszej wojny światowej ożenił się po raz drugi (pierwsza żona zmarła), znalazł mieszkanie w robotniczej dzielnicy St. Lorenz i wziął do siebie wnuka.

Jego młodzieńczy bunt kierował się przeciwko mieszczańskiemu światu, w którym nieślubne dzieci były napiętnowane. Jego pragnienie sprawiedliwości i wiara w socjalizm zostały umocnione przez podwójne upośledzenie. Jego ojczyzną był świat lubeckiego proletariatu lat dwudziestych i trzydziestych. Na zadane mu kiedyś pytanie dlaczego został socjaldemokratą odpowiedział tak: ... dzięki mojej matce. Ona była wówczas wprawdzie jeszcze młoda (Marta Frahm miała 19 lat, gdy urodziła syna), ale w wieku 18 lat należała już do związków zawodowych, kółka kulturalnego i spółdzielni. W ten sposób byłem nie tylko wrodzony w ruch socjalistyczny i związkowy - wzrastałem razem z nim.

W wieku 14 lat młody Willy Brandt otrzymał miejsce w Jahaneum, w jednym z najstarszych gimnazjów w mieście. Od kolegów ze szkoły dzieliły go pochodzenie i zainteresowania. Moi koledzy szkolni byli ekspertami w sprawach samochodowych, piłce nożnej, żeglarstwie - ja byłem „politykiem”. Herbert miał obawy przed wiązaniem się z innymi ludźmi. Miałem wielu kolegów, ale w gruncie rzeczy żadnego, który był mi bardzo bliski...Przyzwyczajany przez lata do radzenia sobie sam, nie przychodziło mi łatwo dzielić się z innymi własnymi uczuciami i najskrytszymi myślami.

Jego ulubionymi przedmiotami z czasów szkolnych był język niemiecki i historia. Pracę maturalną z historii napisał o swoim największym autorytecie -Auguście Beblu, jednym z najwybitniejszych przedstawicieli socjaldemokracji niemieckiej i europejskiej przełomy XIX i XX w. Jego praca została oceniona na ocenę celujący.

Swój wolny czas poświęcał angażując się najpierw w „Czerwonym Sokole”, potem w młodzieży socjaldemokratycznej SAJ. W organizacjach tych zaczął zajmować się dziennikarstwem. W 1930 r. wstąpił do SPD, chociaż miał tylko 17 lat. Członkiem SPD można było zostać mając najmniej 18 lat. Młody Karl zataił swój prawdziwy wiek.

W roku 1930 SPD zdecydowała się udzielić poparcia rządowi Brüninga, w obawie przed przejęciem władzy w Niemczech przez skrajną prawicę. Wielu młodych ludzi odebrało to jako zdradę socjalizmu. Również siedemnastolatek z Lubeki, przyłączył się do Socjalistycznej Partii Robotniczej (SAP), stojącej na lewo od SPD. Była to rewolucyjna partia klasowa, składająca się głównie z intelektualistów i młodzieży socjaldemokratycznej. Wkrótce stanął na jej czele. Wraz ze swymi towarzyszami drukował i rozpowszechniał nocą ulotki. Po uzyskaniu przez Hitlera władzy w 1933 r., niektórzy z jego towarzyszy zostali aresztowani. Herbert Frahm, który dopiero w podziemiu przybrał nazwisko Willy Brandt, pojechał potajemnie do Drezna, by uczestniczyć w nielegalnej konferencji swojej partii. 31 marca musiał zdecydować się na ucieczkę. Pewien rybak przeprawił go nocą z Travenmünde przez Bałtyk do Danii, a następnie do Norwegii. Kilka następnych lat spędził w Norwegii, gdzie opanował płynnie norweski i w 1936 r. powrócił do Niemiec. Udając norweskiego studenta mieszkał w Berlinie i współpracował z ruchem oporu. W 1937 r. jakiś czas przebywał w ogarniętej wojnie domowej Hiszpanii, pisząc raporty dla swoich towarzyszy partyjnych w Paryżu, po czym wraca do Oslo. W tym czasie zostaje przez władze hitlerowskie pozbawiony obywatelstwa. W kwietniu 1940 r. Hitlerowcy dokonują inwazji na Norwegię. Gdzieś w północnej Norwegii, Brandt, przebrany za norweskiego żołnierza, trafia do niewoli niemieckiej, z której - nie rozpoznany - zostaje po kilku tygodniach zwolniony i ucieka do Szwecji. W końcu roku 1946 Brandt, jako attaché prasowy norweskiej misji wojskowej, przybywa do zburzonego Berlina. W 1947 r. Brost wydawca nowej gazety w Zagłębiu Ruhry, zaproponował jednemu z przywódcy SPD Eyrkowi Ollenhaerowi, na swojego następcę Brandta. Władze SPD zaakceptowała tę kandydaturę. Ponownie decyduje się przyjąć obywatelstwo niemieckie. SPD proponuje mu również stanowisko łącznika między kierownictwem partii a władzami alianckimi.

Willy Brandt w 1946 r. uważał, że: Niemcy... mogą wyjść z tego kryzysu tylko jako jednolite państwo, wtedy, gdy odbudowa będzie postępować w porozumieniu i współpracy tak Wschodu jak i Zachodu. Każde połowiczne rozwiązanie sprawi, że granice między strefami okupacyjnymi umocnią się. Brandt wyrażał ten sam pogląd co przewodniczący SPD Schumacher, dla którego Niemcy powinny być pomostem między Wschodem i Zachodem, a ceną za połączenie wszystkich stref okupacyjnych, była neutralność Niemiec. Jednak wobec przybierającego konfliktu „zimnowojennego” i komunistycznego zagrożenia Berlina Zachodniego Ernst Reuter burmistrz Berlina i członek SPD opowiedział się za polityką Adenauera, polegającą na integracji z Zachodem. Schumacher zwalczał tę politykę, ponieważ widział w niej groźbę utrwalenia podziału Niemiec. Reuter w tworzeniu niemieckiej demokracji widział dzieło wszystkich demokratów i był zwolennikiem porozumienia z CDU. Schumacher uważał, że niemiecka demokracja może być tylko socjalistyczna i stale spierał się z prawicą.

W tym konflikcie o przyszłość Niemiec i ich miejsce w Europie Brandt udzielił poparcia Reuterowi. W jego poglądzie na tę sprawę widać było wpływ norweskiej emigracji, kiedy od członków Norweskiej Partii Robotniczej nauczył się pragmatyzmu politycznego i zerwał z buntowniczą postawą, która odrzucała jakikolwiek kompromis, a wszelkie odejście od drogi do socjalizmu uznawała jako zdradę.

W 1952 r. Reuter podobnie jak Brandt uważali, że Berlin Zachodni należy włączyć do prawnych struktur RFN. Przeciwny takiemu rozwiązaniu był Franz Neumann przewodniczący SPD w Berlinie Zachodnim, wiernie wypełniając instrukcję Centrali SPD. Brandt dwukrotnie przegrywał z Neumannem wybory na przewodniczącego partii. Dopiero w 1958 r. udało mu się wygrać z Neumannem.

We wrześniu 1953 r. umarł Ernst Reuter burmistrz Berlina Zachodniego i przyjaciel Brandta. Jego następcą został Otto Surh, który umiera 4 lata później. Na jego miejsce zostaje wybrany Willy Brandt.

W 1957 r. I sekretarz SED Ulbricht wystosował prośbę do Moskwy w sprawie rozwiązania „problemu Berlina” przez, który do RFN uciekało coraz więcej obywateli NRD. W październiku 1958 r. Ulbricht oświadczył, że cały Berlin leży na terytorium NRD i zażądał zakończenia okupacji Berlina Zachodniego przez mocarstwa zachodnie. 27 listopada, rząd ZSRR zażądał od trzech władz okupacyjnych zmiany statutu Berlina Zachodniego w wolne miasto, w którym nie mogłyby stacjonować żadne wojska. Władze w Moskwie dla podjęcia rokowań w tej kwestii ustanowiły termin 6 miesięcy. Brandt bez konsultowania się z aliantami czy też z rządem w Bonn, z miejsca odrzucił ultimatum Chruszczowa jako nie do przyjęcia. Zachodowi natomiast zalecał ofensywne działania i nie przyjmowania żadnych radzieckich propozycji rokowań.

W 1960 r. prezydium SPD wysunęło nominację Brandta na kandydata do urzędu kanclerskiego. Na tą decyzję miała wpływ popularność Brandta w RFN i w świecie, którą zdobył nie tylko wydarzeniami w Berlinie, ale wizytami we Francji, w Anglii czy USA w latach 1958-1959. Ta popularność była siłą napędową SPD, chociaż wielu przywódcom SPD, tak jak rządowym kręgom RFN nie podobało się, że nadburmistrz Berlina Zachodniego chodzi własnymi ścieżkami i podejmuje decyzje bez konsultacji z nimi.

W 1961 r. Brandt liczył się z możliwością wywołania nowego kryzysu berlińskiego. Coraz więcej Niemców ze Wschodu zaczęło uciekać do zachodniej części miasta. W czerwcu 1961 r. Chruszczow oświadczył prezydentowi USA Kennedy'emu, że ZSRR zawrze do końca 1961 r. separatystyczny pokój z NRD i przekaże jej władzom kontrolę dróg prowadzących do Berlina Zachodniego. Brandt uważał tę groźbę jako bluff, nie wierząc, że Chruszczow „spuści ze smyczy” Ulbrichta. Pomimo tego burmistrz Berlina Zachodniego zaproponował zwołanie konferencji pokojowej w sprawie Berlina, przez co chciał umiędzynarodowić problem Berlina.

Wiadomość o budowie muru w Berlinie zastała Brandta w trakcie kampanii wyborczej, którą prowadził podróżując przez RFN. 13 sierpnia 1961 r. na wieść o zablokowaniu przez enerdowską straż graniczną wszystkich dróg prowadzących do Berlina Zachodniego Brandt przerwał swoją kampanie wyborczą i natychmiast powrócił do Berlina. Tego nie zrobił kanclerz Adenauer czym stracił na popularności w RFN. Brandt przemawiając przed demonstrującymi berlińczykami trzymającymi transparent z hasłem: „Zdradzeni przez Zachód” zażądał od Zachodu akcji politycznej i zwiększenie kontyngentu wojskowego w zachodniej części miasta. Ta polityczna demonstracja, w której uczestniczył sam Brandt wywołała irytację w Bonn i Waszyngtonie. Brandt w depeszy do prezydenta USA Kenne'yego, żądał aby Amerykanie wnieśli sprawę pod obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ i wspólnie z Anglikami i Francuzami przekreślili czterostronny statut Berlina i ogłosili trzymocarstwowy status Berlina Zachodniego. Zaznaczył przy tym, że mocarstwa zachodnie nie mogą dopuścić do ostatecznej akceptacji podziału Niemiec i Berlina, który jest niezgodny z prawem narodu niemieckiego do samostanowienia. Takie słowa zawarte w depeszy do prezydenta USA świadczą o tym, że Brandt był jeszcze uniesiony gniewem na wydarzenia, które miały wówczas miejsce i mało realnie oceniał jeszcze sytuację jaka nastąpiła.

Strona radziecka i enerdowska tłumaczyła wybudowanie mury obroną przed „agenturalną” i „propagandową” działalnością państw zachodnich przenikającą na terytorium „Berlina Demokratycznego” i Niemieckiej Republiki Demokratycznej.

Wybudowanie muru berlińskiego spowodowało nie tylko trwały podział Niemiec i utworzenia granicy państwowej NRD w Berlinie, ale porażkę mocarstw zachodnich, którzy utracili ostatecznie możliwość decydowania o Berlinie jako całości, a ich odpowiedzialność za miasto ograniczyła się do trzech zachodnich sektorów okupacyjnych.

Dla zachodnioniemieckich polityków wybudowanie muru berlińskiego było szokiem, który burzył ich koncepcję zjednoczenia Niemiec. Największym szokiem dla Brandta i polityków Berlina Zachodniego nie był sam fakt postawienia muru, ale brak reakcji ze strony państw zachodnich i rządu RFN. Dla zachodnich przywódców najważniejsze było utrzymanie ich praw w mieście, które na mocy decyzji w Jałcie i Poczdamie zostało podzielone na strefy. Nie liczyli się z tym, że zachodnioniemiecka polityka zjednoczeniowa waliła się w gruzy. Ten brak reakcji na wniesienie muru w Berlinie, był dla Brandta i innych dowodem na to, że Zachód nie jest zainteresowany zmianą powojennego status quo. Politycy zachodnioniemieccy stracili resztki złudzeń, że Zachód chociaż „kiwnie palcem” w sprawie zjednoczenia Niemiec. Brandt bardzo dobrze zdawał sobie z tego sprawę już w 1959 r. kiedy ówczesny sekretarz stanu USA J. F. Dalles wytłumaczył mu, że w jednej sprawie Amerykanie i Rosjanie są zgodni - nie mogą pozwolić na to, by zjednoczone i uzbrojone Niemcy, balansowały między Wschodem i Zachodem.

Brandt wiedział, że porażką nie była sama idea zjednoczenia Niemiec lecz jej doktryny, które do niej miały prowadzić. Adenauerowska polityka „z pozycji siły” nie wytrzymywała konkurencji nawet z radzieckim propozycjami w sprawie stabilizacji europejskiej. Sam prezydent USA J. F Kennedy miał już dosyć Adenauera, którego przestarzałe poglądy hamowały jego politykę koegzystencji. Kennedy akceptował status quo w Europie jako niezmienne i chciał konstruktywnego kształtowania stosunków Wschód-Zachód. W wzmocnieniu NATO widział tylko przygotowanie najlepszych pozycji wyjściowych do pokojowej koegzystencji. Adenauer natomiast chciał utrzymać twardy kurs polityczny wobec Wschodu w interesie RFN, a siła NATO miała zmusić ZSRR do ustępstw. Nie przyjmował też do wiadomości żadnych propozycji ZSRR w kwestii berlińskiej i niemieckiej oraz uznania powojennego status quo. Takie założenia spowodowały, że Kennedy zaczął szukać innego polityka zachodnioniemieckiego jako partnera w jego polityce odprężenia.

Brandt rozumiał, że nastąpiły zmiany, których kręgi rządowe w Bonn nie chciały lub nie umiały dostrzec. Wiedział, że RFN musiało dostosować się do polityki krajów zachodnich. Upieranie się przy dotychczasowych założeniach nie tylko groziło izolacją, ale pogłębieniem podziału Niemiec.

Na wykładzie wygłoszonym w Harwardzie w październiku 1962 r. Brandt zaprezentował swoje założenia polityki odprężenia. Polityka odprężeniowa - według Brandta - miała ułatwić kontakty między obu częściami Niemiec i polepszyć stosunki z Europą Wschodnią. Taka polityka doprowadzić miała do tego, że atrakcyjny ustrój polityczny i dobrobyt gospodarczy Niemiec Zachodnich zacznie przyciągać jak magnes nie tylko samych Niemców ze Wschodu, ale społeczeństwa krajów socjalistycznych. Brandt brał wyraźnie przykład z amerykańskiej koncepcji rywalizacji z Wschodem na płaszczyźnie ekonomicznej i kulturalnej. Taka polityka była obliczona na długi czas i miała doprowadzić do liberalizacji systemów za żelazną kurtyną. Uważał, że skoro nie można usunąć muru berlińskiego należy uczynić go mniej szczelnym. Apelował do państwa zachodnich, żeby nie straciły z pola widzenia sprawy zjednoczenia Niemiec, uważając, że taki stan rzeczy jest nienaturalny i nie ma mowy o likwidacji napięć w Europie bez rozwiązania kwestii niemieckiej będącej źródłem napięć na kontynencie. Proponował wykorzystać sprawę niemiecką w pokojowej rywalizacji i przenikania, będącej środkiem do przyspieszenia transformacji w krajach Europy Wschodniej. Jeszcze wtedy Brandt, uważał, że podzielone Niemcy nie mogą wnieść trwałego wkładu w politykę odprężenia i koegzystencji.

Brandt w wystąpieniu na Harwardzie jeszcze pozostawał przy starym stanowisku sprawy niemieckiej i wschodniej. Jednak zdawał sobie sprawę z tego, że same zmiany są konieczne. Przed wyjazdem do USA w sprawie swojego wystąpienia na Harwardzie konsultował się z Adenauerem. Nie mógł jeszcze występować przeciw oficjalnej polityce bońskiej i działać na szkodę RFN swoimi przemówieniami. Na razie swoje realne poglądy na sprawę niemiecką i wschodnią przedstawiał tylko swoim politycznym przyjaciołom i współpracownikom.

Branadt chciał podjąć rozmowy w sprawie Berlina z samym Chruszczowem, gdy ten przybył do Berlina Wschodniego na zjazd SED w styczniu 1963 r. Przed takim ruchem nie protestowali ani zachodni alianci, ani sam Adenauer. Sprzeciw postawiła jednak CDU współrządząca Berlinem Zachodnim. Wprawdzie nie doszło do spotkania Brandta z Chruszczowem, ale koalicja z CDU rozpadła się po wyborach w Berlinie w marcu 1963 r. SPD zmuszone było oprzeć nową koalicję z FDP.

26 czerwca 1963 r. Brandt spotkał się w Berlinie Zachodnim z prezydentem Kenedy'ego. Po raz pierwszy spotkali się oni w lutym 1958 r. w Ameryce, gdy Kennedy był jeszcze senatorem. Amerykański prezydent przybył do Berlina na zakończenie wizyty w Niemczech. Podczas tej wizyty prezydent amerykański wyraził solidarność z mieszkańcami Berlina mówiąc: ja też jestem berlińczykiem. Jednak dla Brandta i jego późniejszej działalności politycznej większe znaczenie miało osobista rozmowa z Kennedy'm. Amerykański prezydent domagał się, aby Berlin uwolnił się od haseł i złudzeń, a Brandt zaakceptował fakty „takimi jakimi są”. Prezydent przyznał, iż sprawa zjednoczenia Niemiec nie może być rozstrzygnięta przeciw woli ZSRR i w sprzeczności z jego interesami. Proponował podjąć starania mogące doprowadzić do powstania takich stosunków między RFN i ZSRR, aby zbliżyć się - w ramach ogólniejszej normalizacji - do rozwiązań służących niemieckiemu zjednoczeniu. Problem niemiecki może być rozwiązany drogą pokojową, przy uwzględnieniu interesów krajów sąsiednich. Kennedy uważał, że dopóki miasto jest podzielone, należy próbować czynić wszystko, co tylko jest możliwe, aby polepszyć życie ludzi po drugiej stronie. W ten sposób prezydent amerykański zainspirował Willy Brandta do prowadzenia polityki małych kroków i określił podstawy jego przyszłej „nowej polityki wschodniej”.

15 lipca 1963 r. Brandt wygłosił przemówienie w Klubie Politycznym Akademii Ewangelickiej w Tutzing. Był to czas kiedy mówiono o odejściu Adenauera, a całą RFN obiegła wiadomość o „aferze Spiegla”. Według Brandta 14 lat rządów Adenauera przyczyniło się do wywołania w społeczeństwie zachodnioniemieckim „postawy oportunizmu” w spojrzeniu na politykę zagraniczną RFN. Społeczeństwo te zapatrzone w konserwatyzm polityki zagranicznej RFN nie umiało dostrzec zmian jakie zachodzą w świecie. Jest to efektem polityki w myśl hasła „żadnych eksperymentów” i łudzenia społeczeństwa, że taka polityka, a nie inna doprowadzi do zjednoczenia Niemiec. Nie chodziło Brandtowi o niszczenie wszystkiego co zostało wcześniej osiągnięte, ale dokonać korekty w polityce zagranicznej i wprowadzić nowe akcenty, aby uczynić politykę wschodnią i niemiecką „lepszą polityką”. Narodowi niemieckiemu należało wyjaśnić jaka jest rzeczywiście sytuacja, a podziału Niemiec nie da się przełamać w przewidzianym czasie i będzie trzeba szukać porozumienia z Moskwą w tej sprawie. Później w 1966 r. na zjeździe SPD w Dortmundzie Brandt przyznał, że będzie trzeba pójść na pewne ustępstwa terytorialne w przyszłym traktacie pokojowym, aby możliwe było zjednoczenie Niemiec. Warunkiem zjednoczenia Niemiec było doprowadzenie do całkowitego odprężenia w relacjach Wschód-Zachód i przekonanie sąsiadów Niemiec, że w przypadku zjednoczenia nie będą stanowić dla nich żadnego zagrożenia. Zmiana w relacjach między blokami polityczno-wojskowymi należy szukać poprzez zdynamizowanie kontaktów między Wschodem i Zachodem, w celu przeniknięcia granic bloków. W tej dziedzinie potrzebne były niemieckie inicjatywy odprężeniowe. Należało poszerzać kontakty i wymianę myśli, idei, informacji i ludzi. Brandt uważał, że będąc blisko przeciwnika będzie się miało lepsze pole działania i przyczyni się do transformacji stosunków politycznych, gospodarczych i społecznych „po drugiej stronie Łaby”. Polityka przenikania do obozu socjalistycznego była uzależniona od tego, czy polityka RFN zmieni swoje dotychczasowe doktryny. Niezbędnym warunkiem prowadzenia takiej polityki - według Brandta - jest oparcie RFN w zachodnich wspólnotach. Droga do zjednoczenia miała opierać się na „cierpliwości” i do tego czasu należy postawić „ludzkie ułatwienia” w kontaktach wewnątrzniemieckich. W celu osiągnięcia postępów w tej dziedzinie trzeba było pójść na porozumienia z NRD.

17 grudnia 1963 r. Senat Berlina Zachodniego i rząd NRD podpisali umowę o ruchu granicznym, która na wigilię Bożego Narodzenia umożliwiła mieszkańcom Berlina Zachodniego odwiedzenie rodzin i przyjaciół po tamtej stronie muru. Bez wątpienia ten krok w stronę NRD był spowodowany rozmową Brandta z Kennedy'm, który już nie żył.

Oceniając okres dojrzewania koncepcji Brandta, w latach 1961-1964, można zauważyć dwie zbliżone do siebie koncepcje. Pierwsza zakładała małymi krokami „troszczyć się o braci i siostry na wschodzie”, co miało przynieść poprawę sytuacji ludzi żyjących po wschodniej stronie Łaby i muru berlińskiego oraz związanie wschodnich Niemców z RFN. Druga koncepcja zakładała włączenie RFN do ogólnych zabiegów Zachodu wobec Wschodu i stworzyć zrozumienie dla rozwiązania kwestii niemieckiej, a poprze „małe kroki” utrzymać kwestię niemiecką na porządku dziennym.

Willy Brandt wyzywał często los, wystawiając na próbę swą suwerenność i niezależność, nie licząc się z opiniami otoczenia. Nie bał się podejmować decyzji, które mogły zakończyć jego karierę. Tylko taki człowiek mógł podjąć odważną decyzję zmiany polityki wobec państw bloku wschodniego, którą określano „nową polityką wschodnią”.

II.3. Działalność „Wielkiej Koalicji”

CDU/CSU-SPD w celu przezwyciężenia

podziału Europy

Adenauer uważał, że cel ponownego zjednoczenia Niemiec należy osiągnąć poprzez ścisłe związanie RFN z Zachodem. Uważał też, że tylko pertraktacje z ZSRR z „pozycji siły” zmusi ją do wycofania się „ze wschodniej strefy okupacyjnej”. W związku z tym jego polityka wschodnia sprowadzała się do wyczekiwania, kiedy to nastąpi. Plan jego przewidywał m. in. wysuwanie prawa o wyłącznej reprezentacji przez RFN całych Niemiec; pozyskanie mocarstw zachodnich dla polityki wschodniej RFN a tym samym zjednoczeniowej; sformułowanie tezy głoszącej, że ostateczne uregulowanie granic Niemiec nastąpi w traktacie pokojowym. W tej polityce jego naczelnym mottem było: „żadnych eksperymentów”, co sprawiało, że brak było możliwości zmian stosownie do rozwoju sytuacji.

W okresie rządów Adenauera i Erharda odrzucano możliwość uznania NRD. Rząd Erharda był gotowy nawiązać stosunki dyplomatyczne z państwami socjalistycznymi - odchodząc od „doktryny Hallsteina” - w celu izolowania NRD na arenie międzynarodowej. Za propozycjami RFN w sprawie normalizacji stosunków z państwami socjalistycznymi nie szły deklaracje uznania powojennego status quo. Jednak doszło do pewnej modyfikacji w polityce wschodniej RFN poprzez zmiany w założeniach „doktryny Hallsteina”. Jeszcze minister spraw zagranicznych RFN Gerhard Schröder na konferencji prasowej 12 maja 1965 r., stwierdził, iż doktryna Hallsteina nie musi odnosić się do państw, które uznały NRD przed ewentualnym nawiązaniem stosunków dyplomatycznych z RFN. 21 maja Schröder powiedział, że RFN może nawiązać stosunki dyplomatyczne z państwami „obozu socjalistycznego” tak jak zostały w 1955 r. podjęte z ZSRR. Od tej chwili zaczęto mówić o „nowej polityce wschodniej RFN”, którą Kiesinger i Brandt wprowadzili w czyn.

Stopniowo następowały zmiany w postawie zachodnioniemieckiej opinii publicznej wobec kwestii granic. Słabł wpływ przesiedleńców, którzy ulegli asymilacji i wymierali. Znaczna część społeczeństwa zachodnioniemieckiego zaczęła nieprzychylnie patrzeć na roszczenia przesiedleńców, uważając je za przeszkodę w polityce zagranicznej RFN, a tym samym uzyskanie równouprawnienia na arenie międzynarodowej. Pokolenie urodzone w RFN niewiele obchodziła sprawa zjednoczenia Niemiec i oswoiła się z myślą podziału Niemiec na dwa państwa.

Od połowy lat sześćdziesiątych ma miejsce na Zachodzie rebelia młodzieży, która ulegała prądom lewackiego anarchizmu. Dla tej młodzieży wzorem nie był ustrój ZSRR, ale poglądy komunistycznego przywódcy Chin Mao Zedonga. W tym czasie w ChRL ma miejsce „rewolucja kulturalna”, która za cel stawiała sobie zerwanie z kulturalną przeszłością. W krajach kapitalistycznych protestowano przeciw zastanej rzeczywistości, którą - według młodych ludzi - była farsa ustroju demokratycznego oraz porządkowi społecznemu. Bunt młodych przypada na okres wojny w Wietnamie. Na całym świecie hipisi organizowali demonstracje antywojenne i protesty przeciw polityce USA wobec Wietnamu. Młodzież zachodnioniemiecka, też ulegała tym ideałom. Nowe pokolenie urodzone po II wojnie światowej odcinało się od starszego pokolenia, które według nich nosi piętno zbrodni hitlerowskich. Coraz bardziej na zachodnioniemieckich uczelniach zaczęli dochodzić do głosu naukowcy o lewicowych poglądach. Nowe społeczeństwo zaczęło jawnie wyrażać akceptację dla granic Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz uznanie NRD jako drugiego państwa niemieckiego.

10 listopada 1966 r. frakcja CDU/CSU nominowała premiera Badenii-Wirtembergii, Kurta Georga Kiesingera kandydatem na urząd kanclerza, 15 listopada zebrali się członkowie komisji porozumiewawczej CDU/CSU i SPD. SPD swe porozumienie z CDU/CSU w sprawie utworzenia rządu koalicyjnego uwarunkowała przyjęciem przez chadecję prowadzenia „nowej polityki wschodniej” i w sprawie Niemiec na gruncie odprężenia i zapewnienia pokoju. l grudnia 1966 r. powstał rząd „wielkiej koalicji” z Kiesingerem na czele i z udziałem SPD. Przywódca SPD Willy Brandt objął w nim stanowisko ministra spraw zagranicznych i wiecekanclerza, Herbert Wehner został ministrem do spraw ogólnoniemieckich. Teki ministerialne otrzymało jeszcze siedmiu członków SPD.

Wejście SPD do rządu - w ramach koalicji - oznaczało, że partia ta zrzuciła z siebie klątwę „politycznego outsidera”. Niektórzy członkowie partii nie byli zachwyceni możliwościami współrządzenia z partiami prawicowymi obawiając się, że partia może stracić na popularności w przypadku podejmowania wspólnych decyzji. Przywódcy Socjaldemokracji dążyli do sojuszu z chadecją już od początku lat sześćdziesiątych. Największe starania w tym kierunku czynił Wehner. Jednak dopiero ustąpienie Erharda, w listopadzie 1966 r. otworzyło SPD drogę do władzy. Głównymi twórcami „wielkiej koalicji” byli Wehner i Helmut Schmidt. Obaj byli zgodni, że ewentualny sojusz z FDP nie dawał możliwości sprawowania władzy ze względu na małą liczbę posłów.

Willy Brandt miał być członkiem rządy nie tylko dlatego, że był przewodniczącym partii i jemu należało się pierwszeństwo w stanowiskach rządowych, ale również dlatego, że jako nadburmistrz Berlina Zachodniego przewodniczył tamtejszej koalicji SPD/CDU i miał największe doświadczenie we współpracy z chadecją. Sam Brandt był sceptycznie nastawiony co do możliwości współpracy z CDU/CSU w ramach koalicji rządowej. Same rozmowy o utworzenie „wielkiej koalicji” były toczone bez jego udziału, chociaż musiały być z nim konsultowane. Willy Brandt nie chciał „wielkiej koalicji” i nie chciał w niej uczestniczyć. Wbrew jego woli został w nią wciągnięty. Obawiał się trudności w przezwyciężeniu oporów niektórych członków partii, którzy nerwowo reagowali na samą myśl o sojuszu z prawicą. Poza tym byłemu emigrantowi i uchodźcy politycznemu z okresu hitlerowskiej Rzeszy nie była miła współpraca z byłym członkiem NSDAP.

Na początku w rozmowach z Kiesingerem Brandt chciał objąć Ministerstwo Zdrowia lub Badań Naukowych, ewentualnie Ministrstwo Spraw Ogólnoniemieckich, ostatecznie zdecydował się — za radą członków komisji d/s rokowań koalicyjnych — na Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Tak dziwnie sformułowana koalicja, w której przewodnią rolę pełnili ludzie, których dzieliły nie tylko poglądy, ale przede wszystkim sama przeszłość w samej RFN była postrzegana jako „symbol pojednania Niem­ców samych ze sobą”. „Wielka koalicja” była małżeństwem z rozsądku. Kiesinger, był przekonany, że będzie miał nad Brandtem przewagę. Swojego partnera nie brał poważnie i uważał, że jak każ­dy kanclerz lepiej zna się na polityce zagranicznej niż jego minister. Obaj polity­cy nigdy nie znaleźli wspólnego języka. Różnice były widoczne zwłaszcza w polityce ogólnoniemieckiej. Kiesienger uważał, że polityka na odcinku niemieckim nie wchodziła w zakres kompetencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale Ministerstwa do Spraw Ogólnoniemieckich, którą kierował socjaldemokrata Wehner. Taki stan rzeczy miał utwierdzać zachodnioniemiecką doktrynę głoszącą, że NRD nie jest dla RFN zagranicą.

Brandt miał duże zdolności do pełnienia funkcji ministra spraw zagranicznych. Znał zagranice i mentalność mieszkań­ców innych państw. Mówił płynnie w językach: hiszpański, włoski, angielski, a nor­weski był jego drugim językiem ojczystym, nieźle też mówił po francusku. Miał też doświadczenie polityczne z okresu, gdy był nadburmistrzem Berlina Zachodniego, kiedy musiał kontaktować się z władzami wojskowymi trzech mocarstw. W dodatku miał bardzo szeroką wiedzę z zakresu historii, niezbędną w przypadku ministra spraw zagranicznych. Brandt wno­sił wyczucie i talent do polityki międzynarodowej i własnych ludzi, do których należeli: Bahr i Schütz.

W expose z 13 grudnia 1966 r. kanclerz Kiesinger wzywał do współpracy ze wschodnimi sąsiadami Niemiec, a szczególnie z ZSRR. Oznajmiał, iż rząd RFN rozumie, że Polacy chcą żyć w państwie o bezpiecznych granicach, jednak uważał, że granice zjednoczonych Niemiec mogą zostać ustalone tylko w traktacie pokojowym. Były to nowe akcenty w ustach szefa rządu RFN. Kiesinger wzywał też do uregulowania stosunków z drugą częścią narodu niemieckiego. Uznając ce­lowość nawiązania oficjalnych kontaktów z władzami „drugiej części Nie­miec” zaznaczał jednak, że nie oznacza to formalnego uznania przez RFN drugiego państwa niemieckiego. W expose unikano nadal nazwy NRD. W expose rządowym interesy narodowe i ogólnoeuropejskie były przedstawiane jako identyczne.

Przy kontaktach z „drugą częścią Niemiec” chodziło o „ludzkie ułatwienia” Niemcom żyjącym na wschód od Łaby. W sprawie kontaktów z NRD można zauważyć wpływ SPD, która postulowała wprowadzenia w sprawie niemieckiej „małych kroków”. W expose można było zauważyć inne sformułowanie w polityce wschodniej niż polityce wschodniej za czasów Adenauera i Erharda, jednak zasadnicze stanowisko RFN w sprawie europejskiego status quo nie zmieniło się. Chodziło tylko o wyjście z dotychczasowego impasu w tym kierunku polityki zagranicznej RFN.

Niezbędnym warunkiem brandtowskiej polityki od­prężenia ze Wschodem był sojusz at­lantycki. Pod tym względem taka polityka Brandta nie odbiegała od jego poprzedników na stanowisku ministra spraw zagranicznych, którzy uważali, że wszelkie posunięcia w polityce zagranicznej trzeba uzgadniać z aliantami zachodnimi co było gwarancją bezpieczeństwa RFN i Europy Zachodniej. Jednak w tym przypadku chodziło o nie przeciwstawienie się zagrożeniu komunistycznemu, ale doprowadzenie do odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód. Rząd „wielkiej koalicji” musiał stopniowo dostosowywać politykę wschod­nią i niemiecką do generalnej strategii Zachodu, a tym USA, zmierzającej do szukania zbliżenia i porozumienia zamiast konfrontacji ze ZSRR i innymi państwami socjalistycznymi. Rząd „wielkiej koalicji” spodziewał się, że przy pomocy aktywnej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej (w sprawie zjednoczenia Niemiec i wobec NRD) RFN będzie mogła do­prowadzić do zbliżenia interesów zachodnioniemieckich z podstawowymi kierunkami polityki światowej, zdoła dotrzymać kroku „polityce wschod­niej” Zachodu i uzyska możliwości politycznego działania w krajach socjalistycznych. Znormalizowane stosunki RFN z krajami socjalistycznymi, miały być oparte na współ­pracy i partnerstwie oraz stanowić wkład Niemiec Zachodnich w politykę odprężenia międzynarodowego i pokoju europejskiego.

6 grudnia 1966 r. Willy Brandt przejmował od Schrödera urząd ministra spraw zagranicznych. W mowie do pracowników ministerstwa stwierdził, że w polityce wschodniej należy również bazować na pracy i osiągnięciach poprzedników, ale zdawał sobie sprawę z tego, że niemiecka polityka zagraniczna wobec wschodu jest ograniczona i dlatego jego głównym zadaniem polega na „rozszerzeniu tego obszaru”. W jego polityce wschodniej za wzór stawiał sobie dwóch ministrów z czasów republiki weimarskiej - Stresemanna i Rathenau'a. Obaj politycy prowadzili odważną politykę narażając się na ostrą krytykę wszystkich niemieckich partii. Brandt wierzył jednak w słuszność swojej drogi politycznej i metod do niej prowadzącej.

Willy Brandt, dostrzegał potrzebę odejścia od dotychcza­sowej polityki izolowania NRD i zmiany prioryte­tów w polityce niemieckiej RFN. Zdawał sobie sprawę z faktu, że polityka wschodnia oraz niemiecka (głównie ze względu na potrzebę normalizacji stosunków z NRD) muszą być wzajemnie powiązane i podporządkowane potrzebom odprę­żenia ogólnoeuropejskiego. Zjednoczenia Niemiec nie mogło hamować polityki odprężenia, której powinien być podporządkowany. W przeciwnym razie RFN groziła międzynarodowa izolacja. Miały temu służyć dwie koncepcje: ładu poko­jowego w Europie oraz wyrzeczenia się siły w stosunkach RFN z krajami socjalistycznymi.

Koncepcja ,,ładu pokojowego” miały zalegalizować zachodnioniemiecką pozycję prawną, dotyczących problemu niemieckiego. W miejsce adenauerowskiej „pozycji siły” jako sposobu wymuszenia ustę­pstw wobec Wschodu, pojawia się teza o dialogu, który mógłby doprowadzić do aprobaty ze strony państw socjalistycznych zachodnioniemieckiej wersji zjednoczenia Niemiec w granicach z 1937 r. Kanclerz i jego minister spraw zagranicznych uważali nadal, że zjednoczenie Niemiec jest warunkiem odprężenia i bezpieczeństwa europejskiego. Według koncepcji „ładu pokojowego” postęp na drodze odprężenia i przezwyciężenia podziału Europy miał się dokonać poprzez stopniową zmianę terytorialnego status quo w Europie. Od zlikwidowania podziału Niemiec uzależniono w ogóle trwałość i możliwość uzyskania „ładu pokojowego”. Koncepcja „ładu pokojowego” zakładała również potrzebę zainicjowania w Europie długo­trwałego procesu zbliżania się do siebie państw o odmiennych ustrojach społeczno-ekonomicznych, co umożliwiłoby wyeliminowanie konfliktów i napięć, przy równoczesnym zachowaniu możliwości zjednoczenia Niemiec w przyszłości. Wstępem do realizacji tej koncepcji miała być zachodnioniemiecka propozycja wyrzeczenia się siły w stosunkach z europejskimi krajami socjalistycznymi, która jednak zakłada wyłącznie formalizację istniejących stosunków międzysystemowych w Europie, przy równoczes­nym postulowaniu tzw. otwartego status quo (odłożenia na przyszłość usankcjonowania polityczno-terytorialnego status quo ukształtowanego w Europie po II wojnie światowej). Poprzez przyjęcie układu o wyrzeczeniu się siły liczono na utrzymanie, a nawet wzmocnienie, zachodnioniemieckich roszczeń terytorialnych. Sens tego układu nie sprowadzałby się do usunięcia istniejących spraw spornych, lecz eliminacji niedozwolonych środków przy ich rozwiązywaniu. Próby uelastycznienia zjednoczeniowej linii polityki zagranicznej RFN nie oznaczały przy tym odejścia od dążenia do aneksji NRD, czego wyrazem było początkowe wyłączenie NRD z projektu układu o wyrzeczeniu się siły.

Podstawowe znaczenie miały dla RFN stosunki ze ZSRR, Polską i NRD. Powstało jednak w RFN przekonanie, że państwa te zajmują postawę nieprzejednaną. Rząd RFN przyjął założenie, że we wspólnocie socjalistycznej istnieje grupa połu­dniowa państw, obejmująca w Azji Chiny, w Europie zaś kraje położone na południe od Sudetów i Karpat, które według prof. Richarda Loewnthala, przyjaciela Brandta, państwa te dzielił od RFN jeden ogólny konflikt - Wschód-Zachód. Państwa grupy południowej poza konfliktem ideologicznym nie miały z RFN żadnych sporów natury prawno-międzynarodowej czy terytorialnej. Postanowiono więc wywrzeć nacisk na ZSRR, Polskę i NRD przez nawiązanie bliższych stosunków z państwami grupy południowej. Pierwsza faza „nowej polityki wschodniej” rządu „wielkiej koalicji” skupiała się na państwach Europy południowej — Rumunia, Węgry i Bułgaria w celu przeciwstawienia ich „krajom kontrowersyjnym” — Polsce i Czechosłowacji. W ,,dy­plomacji uśmiechów” pomijano sprawę uregulowania stosunków ze ZSRR, podobnie na uboczu tej polityki była NRD, którą starano się nadal izolować.

Doktryna Hallsteina, została zmodyfikowana w celu umożliwienia nawią­zania stosunków dyplomatycznych z państwami Europy południowo-wschodniej. Według wynalezionej formuły owe państwa nie miały innej możliwości — z powodu zależności od ZRRR — niż tylko uznanie NRD jako państwa. Takie stanowisko umożliwiło RFN nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Rumunią.

31 stycznia 1967 r. z wizytą do Bonn przybył ru­muński minister spraw zagranicznych Corneliu Manescu. Zawarto porozumienie o na­wiązaniu stosunków dyplomatycznych. Rząd RFN zaznaczył, że fakt ten nie oznacza wycofania tzw. doktryny Hallsteina. Rumunia nadal pozostawał przy stanowisku uznania dwóch państw niemieckich, uzasadniając swoje stanowisko faktem zmiany sytuacji międzynarodowej po II wojnie światowej. Pomimo tego rząd RFN miał nadzieje, że normalizacja zachodnioniemiecko-rumuńska wprawi w ruch całą „politykę wschodnią”. Nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Rumunią nie wymagało, żadnych ustępstw, a dawało możliwość nawiązanie z innymi państwami grupy południowej i tym samym „liberalizowanie” stosunków wewnętrznych w bloku wschodnim.

3 sierpnia 1967 r. Czechosłowacja i RFN zawarły układ o ustanowieniu wzajemnych przedstawicielstw handlowych. Układ handlowy nie zawierał stałej formuły: „ważny dla obszaru waluto­wego marki zachodnioniemieckiej”, czyli nie obejmo­wał Berlina Zachodniego. Stanowiło to istotne ustęp­stwo RFN.

31 stycznia 1968 r. Jugosławia i RFN wznowiły sto­sunki dyplomatyczne zerwane przez RFN w 1957 r. po uznaniu przez Jugosławię NRD. Ponowne nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Jugosławią oznaczało fiasko „doktryny Hallsteina”. Nawiązanie stosunków dyplo­matycznych z Jugosławią poprzedzały zagorzałe spory w ło­nie koalicji. Brandtowi udało się przeforsować własny punkt widzenia, że nowy kurs polityczny nie może ponieść klęski z powodu trwania przy dogmatach. Jednak oba państwa tak jak w przypadku układu rumuńsko-zachodnioniemieckiego nadal reprezentowały odmienny punkt widzenia w sprawie rozwiązania problemu niemieckiego oraz status quo powstałego w wyniku II wojny światowej.

23—25 stycznia 1967 r. przebywał na Węgrzech zachodnioniemiecki sekretarz stanu w MSZ RFN, R. Lahr, który przeprowadził rozmowy z kierownictwem węgier­skiego ministerstwa spraw zagranicznych i handlu zagranicznego. Jed­nakże Węgry opowiedziały się za wspólnym stanowiskiem krajów socjalistycznych w sprawie normali­zacji stosunków z RFN. Podobnie zakończyły się rozmowy bułgarskiego wiceministra spraw zagranicznych podczas wizyty w Bonn w lutym 1967. RFN chciał dokonać normalizacji z Węgrami i Bułgarami unikając rozmów na temat akceptacji terytorialno-politycznego status quo.

Rząd boński brał pod uwagę wykorzystanie „karty chińskiej” w polityce wobec krajów socjalistycznych. W Chinach politycy zachodnioniemieccy zaczęli dostrzegać potencjalnego sojusznika. Taka możliwość brana była pod uwagę już za Adenauera i Erharda, gdy zarysował się konflikt Moskwy z Pekinem. Chciano w ten sposób uwikłać ZSRR w konflikt „na dwa fronty” lub przynajmniej doprowadzić do zmiany jego postawy w sprawie niemieckiej przy pomocy groźby utworzenia „osi Bonn — Pekin”. Nie doszło jednak do bliskich kontaktów politycznych RFN z ChRL ze względy na reakcję ze strony USA. Taka polityka Bonn byłaby sprzeczna z polityką dyskryminowania Chin Ludowych przez USA.

Na Wschodzie „nową politykę wschodnią” przyjęto ze sceptycyzmem. NRD oświadczyła, że nowa polityka jest ,,trikiem bońskich rewanżystów”. Stanowisko ZSRR i Polski pozostało twarde. Normalizacji stosun­ków z państwami wschodnioeuropejskimi, jednak z wyłączeniem kwestii grani­cznej i państwowego uznania NRD, oferowanej przez Bonn, sprzeciwił się ZSRR. W Warszawie i Berlinie Wschodnim znalazła Moskwa gorli­wych sojuszników. Został sformowany wówczas „żelazny trójkąt”: Berlin Wschodni-Warszawa-Praga. W obliczu dążenia RFN do „rozmiękczenia” wspólno­ty socjalistycznej podjęto wysiłki w celu konsolidacji jej jednolitego stanowiska. l marca 1967 r. Czechosło­wacja i Polska zawarły Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy. 15 marca 1967 r. podobny układ zawarły NRD i Polska. 17 marca Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy zawarły Czechosłowacja i NRD. Najistotniejsze w układach zawartych przez Czecho­słowację było uznanie zasady, że Układ Monachijski był nieważny od samego początku, natomiast w ukła­dach zawartych przez NRD wybijało się na czoło po­parcie dla jej integralności, dla jej granic i dla jej sta­nowiska w sprawie Berlina Zachodniego. Władzom w Berlinie Wschodnim udało się przeforsować tzw. doktrynę Ulbrichta, według której państwa wschodnioeuropejskie miały uzależnić nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Niemcami Zachodnimi od uznania przez nie NRD. Dla polski najistotniejsze było utrzymanie gwarancji nienaruszalności granic na Odrze i Nysie. Zabiegające o odprężenie Bonn zostało uznane za szczególnie niebezpiecz­ne, które próbowało — jak nazywała to komunistyczna propaganda — osiągnąć stare cele i „rozmiękczyć” sojusz państw socjalistycznych.

W czerwcu 1966 r. w Bukareszcie i w kwietniu 1967 w Karlovych Varach państwa socjalistyczne ustaliły szereg postulatów dla normalizacji stosunków w Europie: uznanie NRD jako podmiotu prawa międzynarodowego; wywarcia wpływu na stanowiska państwa zachodnie w sprawie uznania istniejących granic; rezygnacja RFN z tezy o wyłącznej reprezentacji całych Niemiec; zwołanie konferencji europejskiej, która wypracowałaby zasady bezpieczeństwa i współpracy w Europie oraz warunki normalizacji stosunków z RFN.

W nowej sytuacji jaka nastąpiła w 1967 roku RFN uświadomiła sobie, że należy zmienić taktykę. W drugiej fazie starano się nawiązać dialog z NRD w celu wywarcia nacisku na pozostałe państwa socjalistyczne.

Nowy kierunek w po­lityce wobec Niemiec Wschodnich wskazywał, że minister spraw zagranicznych oraz jego współpracownicy nawiązywali do doświadczeń zdobytych w Berlinie. To oni reprezentowali pogląd, że muru berliń­skiego nie da się usunąć, ale można uczynić go mniej szczel­nym. Brandt uważał, że skoro podziału Niemiec nie da się zlikwidować w przewidywalnej przy­szłości, trzeba zrobić wszystko, aby przynajmniej życie dla wszystkich Niemców było znośne. Jednak Brandt nie potrafił nazwać wtedy rzeczy po imieniu. Nazwy NRD jeszcze nie mogło mu przejść przez gardło.

W okresie poprzedzającym powstanie Wielkiej Koalicji rolę prowadzenia dialogu wewnątrzniemieckiego przejęła SPD. Po raz pierwszy Prezydium SPD odpowiedziało na oficjalny list SED, skierowany przez nią do delegatów na zjazd partyjny mający się odbyć w Dortmundzie w czerwcu 1966 r. W liście tym SED proponowała SPD utworzenie wspólnego „socjalistycz­nego frontu” przeciwko mieszczańskiemu rządowi. To wezwanie do „frontu ludowego” spotkało się z kontrpropozycją, zorganizowania otwartej dyskusji między obu partiami w dwu wybranych miejscowościach w NRD i RFN. W kwietniu porozumiano się, że do wspólnej debaty dojdzie w Karl-Marx-Stadt i w Hanowerze. Jednak w NRD, podobnie jak w RFN, zainteresowaniu tą tematyką towarzyszyło obudzenie się emocji narodowych. To prawdopodobnie było powodem, dla którego SED zrezygnowała z planowanej na czerwiec debaty. Mimo porażki samej inicjatywy, cała sprawa pozwoliła przełamać tabu stojące na przeszkodzie bezpośrednim kontaktom z NRD.

Silne zaangażowanie w sprawę jedności niemieckiej oraz odwoływanie się do niemieckich uchodźców powstrzymywało do tej pory SPD od rozwijania alternatywnej polityki wschodniej w postaci dialogu z władzami NRD lub z kierownictwem SED, lub uznania obecnych niemieckich granic. Sam Brandt podczas konferencji SPD w lutym 1967 r. poświeconej sprawom polityki zagranicznej mówił, że naród niemiecki ma prawo do życia w jedności. Droga do jedności miała prowadzić na drodze pokojowej. Chcąc zachować ideę jedności narodowej Niemiec Brandt nie mógł zaakceptować - lansowanej w NRD - doktryny „narodu państwowego”. W swojej doktrynie minister spraw zagranicznych przeciwstawiał jej koncepcję „jedności narodu niemieckiego w dwóch państwach”.

Jednak pewne nastawienie wobec NRD zmieniło się. 10 marca 1967 r. rząd RFN postanowił udzielać odtąd gwarancji firmom eksportującym dobra inwestycyjne do NRD. Rząd RFN nie udzielał ich dotychczas, ponieważ traktował han­del z NRD jako handel wewnątrzniemiecki, nie zaś jako handel z zagranicą. Był to ważny krok RFN w kierunku uznania NRD jako odrębnego państwa.

Willy Brandt 2 czerwca 1967 r. stwierdził, że dopóki trwa podział Niemiec, należy zrobić wszystko, aby ułatwić życie Niemcom znajdującym się za żelazną kurtyną. Drogi do tego wiodła przez rozmowy z przedstawicielami władz NRD. Jednak nadal zastrzegał, że chodzi jedynie „ułatwienia ludzkie” w ramach pomocy humanitarnej, a nie rozmowy na temat uznania „państwa Ulbrichta”, czy podniesienia prestiżu międzynarodowego Wschodnich Niemiec.

W latach 1968-1969 szef sztabu planowania w MSZ Egon Bahr wysuwał koncepcję, zgodnie z którą można będzie stopniowo doprowadzić do przezwyciężenia podziału Niemiec poprzez zbliżenie i porozumienie z NRD („zmiana poprzez zbliżenie”). Bahr opracował plan rozwoju wydarzeń, który wiązał sprawę stopniowego przywracania jedności niemieckiej z postępami odprężenia ogólnoeuropejskiej. Przewidywał on cztery fazy: I — uznanie NRD przez RFN na podstawie formuły mo­dus vivendi (uznanie prawnopaństwowe, a nie prawnomiędzynarodowe); II — porozumienie o rezygnacji z użycia siły oraz nawią­zanie stosunków dyplomatycznych przez RFN z krajami Układu Warszawskiego; III — redukcja sił zbrojnych na obszarze RFN i NRD; IV — utworzenie systemu bezpieczeństwa zbiorowego w Europie. System bezpieczeństwa europejskiego miałby początkowo obejmować NRD, Polskę, CSRS i WRL oraz RFN, Danię i kraje Beneluksu po stronie zachodniej, z możliwością jego rozszerzania po obu stronach oraz warunki wstępne powolnego zbliżania się, a w końcowej fazie — zjednoczenia dwóch państw niemieckich. W istocie więc uznanie realiów europejskich, w tym także uznanie — w określonej do przyjęcia formie — faktu istnienia NRD, miało jedynie stworzyć dogodniejsze warunki przyszłego zjednoczenia Niemiec. W tym celu należało jednak zarzucić prawo wyłącz­nej reprezentacji całych Niemiec oraz związaną z nim „doktrynę Hallsteina”, aby uzyskać większe pole manewru dyplomatycznego w polityce niemieckiej i wschodniej. Istota modyfikacji polityki niemieckiej polegała na odejściu od dotychczasowej koncepcji przywrócenia „jedności państwowej” na rzecz dążenia do utrzymania tzw. jedności narodowej, przy równoczesnym zachowaniu założeń tzw. opcji ogólnoniemieckiej.

Między CDU/CSU a SPD jako partnerami w koalicji rządowej nie było jednak zgodności poglądów ani na temat metody rozwiązywania problemów w polityce niemieckiej. Brandt podczas wizyty w Bukareszcie (3 sierpnia 1967) mówił o dwóch ustrojach politycznych w Niemczech i potrzebie włączenia NRD w europejski proces odprężenia. Ściągnęło to nań ataki CDU/CSU, zarzucających Brandtowi, że przy swych dążeniach do odprężenia, obejmującego również i NRD, zapomina on o sprawie przywrócenia jedności Niemiec. Niezadowolenie w kołach CDU/CSU powiększyły wypowiedzi ambasadora nadzwyczajnego Bahra podczas wizyty delegacji rządowej RFN (z Kiesirigerem i Brandtem na czele) w Waszyngtonie w dniach 13-18 sierpnia 1967 r. co do możliwości stopnio­wego uznania NRD przez RFN. Oba wystąpienia wskazywały, że członkowie SPD skupieni wokół Brandta, zaczynało oceniać NRD jako rzeczywistość, którą nie można wykluczyć z budowy europejskiego ładu pokojowego i bez której nie może nastąpić zbliżenie obu części Niemiec i przywrócenie ich jedności.

Chadecja oskarżała Brandta, że polityka wschodnia doprowadzi RFN do „polityki demontażu ustępstw i stopniowej kapitulacji”. Kiesinger, pragnący zapobiec niebezpieczeństwu rozłamu w koalicji, starał się osłaniać Brandta przed atakami pra­wicy CDU/CSU, a z drugiej strony wpływał nań także w kierunku więk­szego usztywnienia wschodniej polityki wobec państw Europy środkowo-wschodniej.

12 kwietnia 1967 r., SPD i CDU opracowały oświadczenie Bundestagu, w którym zaproponowano Berlinowi Wschodniemu rozmowy na najwyższym szczeblu dotyczących 16 tematów. Wehner, kompetentny w tym zakresie minister, traktował kontakty na niższym szczeblu jako punkty wyjścia. Minister do spraw ogólnoniemieckich poprzez takie rozmowy widział możliwość uznania „tamtej strony” za „własny organizm państwowy”, jeśli obierze drogę rozwoju wedle np. modelu austriackiego czy jugosłowiańskiego. 10 maja 1967 r. premier NRD Willy Stoph zwrócił się do Kiesingera z propozycją rozmów na wysokim szczeblu w sprawie pokojowego współżycia dwóch państw niemieckich. Po sześciu tygodniach Kiesinger wysunął w liście propozycję do „pana przewodniczącego Rady Państwa” (bez wymienienia państwa), aby obie strony upoważniły sekretarzy stanu do prowadzenia rozmów na temat współżycia. 18 września Stoph w odpowiedzi wysunął projekt układu o nawiązaniu normalnych stosunków. Kanclerz RFN w swojej odpowiedzi z 28 września nie przyjął tej propozycji. Kiesinger zgadzał się tylko na podjęcie rozmów na szczeblu sekretarzy stanu. Odpowiedź, która nadeszła ze strony NRD, była negatywna. Było nią wprowadzenie w roku 1968 obowiązku paszportowego i wizowego. Ta próba doprowadzenia do odprężenia drogą oficjalnych kontaktów z NRD nie dała wyników. Taka korespondencja wobec NRD były nie do pomyślenia w erze Adenauera czy Erharda. Przez piętnaście lat w Bonn nie przyjęto, nie przeczytano ani nie odpowiedziano na żaden list z Berlina Wschodniego.

Dla kanclerza Kiesingera NRD była jeszcze co najwyżej „tworem” nie mającym charakteru państwa, a w najlepszym razie ,,tak zwaną NRD” lub NRD w cudzysłowiu. Jego zdaniem lud­ność żyjąca w NRD nie posiadała poczucia odrębnego narodu państwowego. W uchwale rządu Kiesingera z 30 maja 1969 r., zaakceptowanej także przez wicekanclerza Brandta stwierdzono, że: rząd wschodnioberliński lekceważy jedność naro­dową i wspieranie go jest sprzeczne z prawem narodu niemieckiego do samostanowienia.

Brandt zdawał sobie sprawę, że istnienie NRD jest faktem, którego coraz trudniej podważać, jednak sam nie chciał odważnie wypowiadać się za radykalną zmianą w polityce wobec NRD. W swoich wypowiedziach kamuflował to co miał na myśli. To raczej inni wypowiadali to, czego Brandt nie chciał głośno powie­dzieć. Egon Bahr, Henryk Albertz i Mikołaj Schütz byli tymi, którzy, aby nie narażać pozycji Brandt, przyjmowali na siebie krytykę. Dla Brandta stało się jedno jasne, że półśrodki stosowane przez chadecję wobec NRD nic nie dawały. Potrzebne było jeszcze większe ustępstwo na rzecz „realnych faktów”.

W trzeciej fazie „nowej po­lityce wschodniej” priorytet uzyskały stosunki ze Związkiem Radzieckim w związku z prowadzonymi rozmowami na temat zawarcia układu o wy­rzeczeniu się przemocy.

7 lutego 1967 r. rząd RFN przedłożył ambasadorowi radzieckiemu projekt deklaracji o wyrzeczeniu się uży­cia siły. 12 października rząd radziecki odpowiedział, że zgadza się na wymianę takich deklaracji, ale uzależniał ją od poszano­waniu przez RFN suwerenności i integralności państw. Moskwa zażądało od Bonn zaprzestania uzurpowania sobie prawa do wyłącznego reprezentowania narodu niemieckiego, które jest sprzeczne z istniejącą realnie sytuacją i z prawem międzynarodowym oraz wyrzeczenia się rozszerzenia swojej władzy na Berlin Zachodni. ZSRR wyrażał zgodę na rokowania w sprawie wy­miany deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły tylko wtedy, jeśli RFN ze swej strony wyrazi gotowość wy­miany takich deklaracji z NRD, jak również z innymi państwami Układu Warszawskiego.

W nowej nocie, z 21 listopada 1967 r., rząd radziec­ki powtórzył warunki rozpoczęcia rozmów na temat o wyrzeczeniu się siły z dnia 12 października i dla wzmocnienia swoich argumentów powołał się na art. 53 ust. l Umowy Poczdamskiej i art. 107 Karty NZ. Artykuł upoważniał ZSRR do podjęcia środków przymusowych przeciwko tzw. państwom nieprzyjacielskim bez uprzedniej konsultacji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Na memoranda radzieckie z 12 października i 21 listopada 1967 r. rząd RFN odpowiedział 9 kwietnia 1968 roku. Stwierdził on, że jest gotów do rozmów „z drugą częścią Niemiec” na temat wyrze­czenia się użycia siły jako kroku na drodze do odprę­żenia i zbliżenia między „obu częściami Niemiec”, któ­re nie mogą się uważać za zagranicę. Rząd RFN był zdania, że najpierw należy osiągnąć jasność co do for­my i treści deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły przez RFN i ZSRR. Rząd RFN wystosował wobec rządu radzieckiego pytanie, do czego zmierza rząd radziecki powołując się na art. 53 p. l Umowy Poczdamskiej i art. 107 Karty NZ w celu uzasadnienia jeszcze obecnie środków przymusowych przeciwko byłym państwom nieprzyja­cielskim dla osiągnięcia wspólnych celów wojennych koalicji. Według rządu RFN zastrzeżenie takie pozbawiłoby wyrzeczenie się użycia siły wszelkiego znaczenia.

W odpowiedzi z 5 lipca 1968 r. rząd radziecki stwierdził, że polityka zagraniczna RFN stawia sobie zadania, których realizacja wymaga użycia siły. Dlatego jeśli rząd RFN jest gotów wymienić deklaracje o wy­rzeczeniu się użycia siły w celu umocnienia poko­ju i bezpieczeństwa europejskiego, to musi przystać na warunki wysunięte we wcześniejszych notach rządu radzieckiego.

Czwarta faza „nowej polityki wschodniej” przypada na okres od stycznia do sierpnia 1968 roku, w związku z rozwojem sytuacji w Czechosłowacji, szczególnie zaktywi­zowała się polityka RFN wobec tego państwa. 21 sierpnia 1968 r. doszło do interwencji państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, która ośmieliła się iść swoją drogą socjalizmu i wyrażała jawnie pogląd normalizacji stosunków z RFN. Całe kierownictwo czechosłowackie z Dubczekiem na czele zostało usunięte. Kiesingerowska CDU uznała to za koniec nowej polityki wschodniej i chciała wycofania się na „stare pozycje”. Brandt zalecał jednak kontynuowanie rozpoczętej poli­tyki uważając, że kryzys czechosłowacki oznaczał wprawdzie przerwanie procesu odprężenia, ale należało nadal prowadzić politykę usuwania napięć międzynarodowych. Poza tym był zdania, że ZSRR po raz pierwszy utracił inicjatywę na rzecz Zachodu. Według jego przekonania w samym bloku wschodnim doszło do różnic politycznych, na skutek polityki odprężenia Zachodu i stąd interwencja wojskowa Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, aby utrzymać „spoistość socjalistyczną”. Dla Brandta taki argument był dowodem na to, że była to polityka skuteczna.

Od 21 sierpnia 1968 r. polityka wschodnia rządu federalnego znalazła się w najgłębszym kryzysie. Kanclerz federalny po otrzymaniu wiadomości o interwencji w Czechosłowacji w tym samym dniu oświadczył, że dotychczasowa polityka wschodnia będzie kontynuowana nadal. Jednak na tle wydarzeń w Czechosłowacji doszło do głębokiego kryzysu w samej „wielkiej koalicji”, a zwłaszcza do różnic zdań miedzy Kiesingerem a Brandtem. Publicznie Brandt zachowywał wprawdzie wstrzemięźli­wość, prywatnie wśród przyjaciół dawał wyraz swemu obu­rzeniu z powodu ocenzurowania i przeredagowania przez urząd kanclerski tekstu jego autorstwa. Im dłużej trwała ta koalicja, tym trudniej udawało się kanclerzowi utrzymywać par­tyjnych przyjaciół po stronie polityki rządu. CDU i CSU nie chciały, mimo opinii wielu ich członków, pochować własnej Świę­tej krowy. Zaś kanclerz nie był w stanie wymusić tego pochów­ku.

Na początku 1969 roku, Kambodża uznała NRD. W samej koalicji doszło do ostrych różnic w kwestii stanowiska rządu na to wydarzenie. Kiesinger chciał zerwania stosunków z Kambodżą i wmanewrować Brandta w sytuacje nie do zaakceptowania zmuszając go do ustąpienia. Osta­tecznie doszło do zawarcia kompromisu. Nie zerwano stosunków z Kambodżą lecz postanowiono je zawiesić.

Wydarzenia w Czechosłowacji zapoczątkowały no­wą — piątą fazę, która trwała do jesieni 1969 roku, a więc do utworzenia rządu tzw. małej koalicji. Reformatorzy polityki wschodniej zdali sobie sprawę, że postępy w sprawie niemieckiej zależą od ZSRR, a także od tego, czy będą uwzględniane postulaty państw socjalistycznych. Brandt wiedział, że bez uwzględnienia stanowiska drugiej strony normalizacja wzajemnych stosunków będzie niemożliwa, a „nowa polityka wschodnia będzie trwała w miejscu.

Coraz bardziej SPD zaczęła skłaniać się za współpracą z FDP, której poglądy na temat polityki wschodniej były podobne. Zgodność poglądów tych dwóch partii ujawniła się podczas wyborów prezydenckich. Na dzień 5 marca 1969 r. zapowiedziano zebranie się w Berlinie Zachodnim Zgromadzenia Federalnego w celu wyboru nowego prezydenta RFN. Przeciwko temu zaprotestował rząd radziecki i rząd NRD. Zgromadzenie Federalne wybrało na prezydenta RFN znanego działacza pokojo­wego Gustava Heinemamna (SPD), dotychczasowego ministra sprawiedliwości. Za jego wyborem głosowali socjaldemokraci i liberałowie, natomiast chrześcijańscy demokraci wysunęli własnego kandydata w osobie ministra obrony Gerharda Schrödera. W ten sposób za­rysowały się zręby przyszłej „małej koalicji”.

Wybór Heinemanna i oczekiwanie na zmianę kursu polityki RFN spowodowały zaniechanie przez NRD i ZSRR ostrzejszych kroków, na które zanosiło się w związku z zebra­niem się Zgromadzenia Federalnego w Berlinie Za­chodnim.

Doradczy Komitet Polityczny Układu Warszawskiego ogłosił 17 marca 1969 r. w Budapeszcie apel do państw europejskich w sprawie zwołania konferencji bezpie­czeństwa. Warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego jest uznanie nienaruszalności granic w Europie, uznanie istnienia dwóch państw niemieckich, wyrzeczenie się przez RFN roszczenia do reprezento­wania całego narodu niemieckiego i wyrzeczenie się przez nią prawa dysponowania bronią atomową. Berlin Zachodni ma status specjal­ny i nie należy do RFN. Państwa Układu Warszaw­skiego apelują do wszystkich państw europejskich, aby wzięły udział w konferencji bezpieczeństwa opartego na tych zasadach.

Za pośrednictwem ambasadora ZSRR w Bonn Siemiona Carapkina w sty­czniu 1969 r. zostały ponownie podjęte rokowania z ZSRR w sprawie układu o rezygnacji z użycia siły. Z okazji targów międzynarodowych w Hanowerze minister gospodarki RFN Karl Schiller (SPD) spotkał się 29 kwietnia 1969 r. z radzieckim ministrem handlu zagranicznego Nikołajem Patoliczewem. Omówiono projekt przedłużenia do RFN rurociągu naftowego łączącego ZSRR, Polskę i NRD. Jednocześnie firma Thyssen Röhrenwerke podała do wiadomości, że zawarła ze ZSRR umowę na budowę fabryki rur o wielkim przekroju. W toku rokowań prowadzonych od maja 1969 r. ZSRR zaproponował do­stawy gazu ziemnego rurociągiem ciągnącym się z Ukrainy przez Czechosłowację do Austrii, Włoch i do Bawarii. l lutego 1970 r. podpisano w Essen trzy układy: o dostawach radzieckiego gazu ziem­nego poczynając od 1973 r.; o dostawach rur o wiel­kim przekroju z RFN; o kredycie zachodnioniemieckim w wysokości 1,2—1,5 mld marek na zakup tych rur. Pierwsze lody w sprawie normalizacji stosunków zostały przełamane.

Kiesinger zmierzał do osiągnięcia tymczasowego kompromisu terytorialnego z Polską. 16 sierpnia 1967 r. kanclerz powiedział, że w sprawie granicy na Odrze i Nysie decyzję może podjąć jedynie rząd i parlament zjednoczonych Niemiec, jednak Republika Fe­deralna jest gotowa znaleźć rozwiązanie tego zagadnienia w traktacie po­kojowym, który by został zaakceptowany przez oba państwa. Do tego czasu miałby obowiązywać traktat o wyrzeczeniu się siły w sporze o granice. Dawano więc do zrozumienia, że wstępnym niejako warunkiem ustalenia granicy z Polską jest zjednoczenie obu państw niemieckich. Do tego czasu sprawa ta miała zatem pozostawać otwarta. Brandt liczył, że dojdzie do polsko-niemieckiego pojednania, na takich samych zasadach jak doszło do pojednania francusko-niemieckiego. 7 września 1967 r. stwierdził on, że RFN pragnie­nie pojednania z Polską, będącej elementem ładu pokojowego w Europie. W stosunku granicy na Odrze i Nysie dopatrywał się on sprzeczności zawartej rzekomo w polskim żądaniu uznania Odry i Nysy, skoro RFN nie graniczy z Polską.

Pomimo składania takich deklaracji Bonn nadal szukało odprężenia w stosunkach ze Wschodem, podtrzymując jednocześnie określone treści starej polityki wschodniej. Należało do nich nieuznawanie NRD i pomijanie kwestii granicy na Odrze i Nysie. Nie było to spowodowane złymi intencjami rządu „Wielkiej Koalicji”, lecz efektem poprzedniej polityki rządów Adenauera i Erharda i uwarunkowane czynnikami wewnętrznymi. Do czynników wewnętrznych należała wciąż silna pozycja związków przesiedleńczych chociażby w samej SPD. Koalicja CDU/CSU/SPD realistycznie dostrzegła możliwości realizacji swojej „nowej polityki” i trudnościami w jej realizowaniu. W rządzie Kiesingera zdawano sobie sprawę, że odprężenie w stosunkach z Polską wykluczało stosowanie modus vivendi w zagadnieniach terytorialnych. W Oświadczeniu rządu federalnego z 13 października 1967 r. minister spraw zagranicznych Brandt również powtórzył, za kanclerzem, że naród polski ma prawo żyć w bezpiecznych granicach, ale akceptacja granicy na Odrze i Nysie może być uczyniona jedynie w przyszłym traktacie pokojowym.

Na XIII Zjeździe federalnym SPD w Norymberdze Brandt w wygłoszonym 18 marca 1968 r. przemówieniu wypowiedział się za „respektowaniem względnie uznaniem granicy Odry-Nysy” do czasu uregulowania sprawy w traktacie pokojowym jako niezbędnej przesłanki porozumienia z Pol­ską i odprężenia w Europie. Była to pierwsza tego rodzaju wypowiedź ze strony urzędującego ministra spraw zagranicznych RFN. Opinię przewodniczącego zarządu głównego usankcjonowano w rezolucji zjazdu. Taka rezolucja stanowiła istotny przełom w dotychczasowym stanowisku SPD. Poprzednie rezolucje - za czasów Schumachera i Ollenhauera - zakładały przeciw­stawienie się uznaniu linii Odry-Nysy za granicę wschodnią Niemiec. Po raz pierwszy też oficjalnie w odniesieniu do kwestii granicy niemiecko-polskiej politycy SPD użyli określenia nie ,,linia”, ale „zachodnia granica Polski”. W Norymberdze Brandt posunął się dalej i uznał NRD za drugą część Niemiec, w pełni wymieniając nazwę drugiego państwa. Brandt mówił: NRD istnieć będzie przez tak długi czas, którego nie da się przewidzieć.

Brandt tak samo jak Wehner i przewodniczący frakcji parlamentarnej Bundestagu Helmut Schmidt zdawali sobie sprawę z iluzji lat pięćdziesiątych, kiedy liczono, że przy udziale sojuszników zachodnich uda się dokonać zjednoczenia Niemiec. Schmidt i Wehner widzieli, że zjednoczenie Niemiec nie ma poparcia nawet u sojuszników RFN. Wszystkie państwa Europy nauczone historycznymi doświadczeniami obawiali się konsekwencji jakie niosły za sobą zjednoczone Niemiec. Żaden z sojuszników nie chciał poprzeć zachodnioniemieckich roszczeń do ziem leżących za Odrą i Nysą. Uznanie niemieckich władz „po drugiej stronie Łaby” stało się konieczne, lecz nie było mowy uznania NRD jako zagranicy. W rezolucji SPD na zjeździe w Norymberdze pojawiło się stwierdzenie, że odprężenie jest niezbędne dla podjęcia wysiłków dla rozwiązania kwestii niemieckiej. Według Brandta stan napięć i nieufności nie służy sprawie jedności niemieckiej. Przezwyciężenie podziału Niemiec może dokonać się tylko na drodze „powolnego procesu”.

Rezolucja norymberska wy­wołała burzę protestów w kołach CDU/CSU i krytykę kanclerza Kiesingera. Pod naciskiem krytyki i żądań Brandt wyjaśnił, że tym­czasowe uznanie granicy na Odrze i Nysie nie oznacza wyrzeczenia się przez RFN „tytułu prawnego” do tych ziem.

W Polsce mimo zastrzeżeń do treści sformułowania o „respektowaniu względnie uznaniu granicy na Odrze i Nysie” do czasu zawarcia traktatu pokojowego doceniono uczy­niony w Norymberdze krok naprzód w kierunku akcep­tacji przez RFN granicy zachodniej Polski. Polska uzależniała możliwość rozpoczęcia jakichkolwiek rozmów o normalizacji stosunków politycznych od spełnienia przez RFN warunku wstępnego jakim było uznanie przez RFN obecnych granic w Europie. 17 maja 1969 r. I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka na spotkaniu przedwyborczym w Warszawie oświadczył:

Nie ma przeszkód natury prawnej, aby NRF nie mogła uznać istniejącej granicy zachodniej Polski za ostateczną. W każdej chwili gotowi jesteśmy zawrzeć z NRF taki układ międzypaństwowy, podobnie jak 19 lat temu zawarliśmy w tej sprawie układ z NRD [...]. Polska nigdy nie zawrze z NRF układu w sprawie granicy na Odrze i Nysie, który odbiegałby od Układu Zgorzeleckiego zawartego z NRD [...]. Na prowizorkę, graniczną, którą proponuje Bonn, Polska nig­dy nie pójdzie [...]. Dla nas, dla Polski, nie ma problemu granic. Istnieje tylko problem pokoju, który dotyczy całej Europy. Jest naszym szczerym życzeniem i dążeniem, aby w Bonn zrozumiano to nasze stanowisko.

Już na początku 1968 r. podjęto rozmowy między oficjalnymi przedstawicielami rządu federalnego i rządu polskiego. Kierownik zachodnioniemieckiego przedstawicielstwa handlowego w Warsza­wie Böx, prowadził od stycznia 1968 r. poufne rozmowy polityczne m.in. z polskim ministrem spraw zagranicznych Rapackim i jego zastępcą Winiewiczem o możliwości zawarcia układu o zaniechaniu przemocy między obydwo­ma krajami. Po krótkiej przerwie, spowodowanej interwencją Paktu Warsza­wskiego w Czechosłowacji, rozmowy prowadzono dalej aż do końca rządów „wielkiej koalicji”.

Po przemówieniu Gomułki z 17 maja 1969 r., 27 maja 1969 r. kanclerz RFN podczas walnego zgromadzenia przedsta­wicieli miast niemieckich w Mannheim mówił, że w stosun­ku do Polski rząd RFN nie zamierza osiągać swych celów siłą. Kiesinger wyrażał też gotowość rozmów z Gomułką. 3 czerwca 1969 r., kanclerz podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko dodając, że wszelkie rozstrzygnięcia terytorialne mogą być zawarte w traktacie pokojowym. Rząd RFN może zgodzić się tylko na rozwiązanie tymczasowe w postaci traktatu o wyrzeczeniu się siły przy zmianie obecnych granic. Pociągnęłoby to za sobą formalną akceptacje polskiej granicy zachodniej przy zachowaniu opcji, że w przyszłości mogłaby być ona pokojowo zmieniona.

Dopiero po wyborach do Bundestagu (wrzesień 1969) sprawa rozmów polsko-zachodnioniemieckich ruszyła bardziej stanowczo. 25 listopada 1969 r. szef misji handlowej RFN w Warszawie przekazał wiceministrowi spraw zagranicznych Józefowi Winiewiczowi notę proponującą podjęcie rokowań dotyczących wszelkich spraw inte­resujących oba kraje w nawiązaniu do wypowiedzi Władysława Gomułki z 17 maja 1969 roku. Warszawa wy­raziła na to zgodę 22 grudnia.

Nawet tymczasowe rozwiązanie sprawy granicy polsko-niemieckiej proponowane przez Kiesingera wywołało niezadowolenie organizacji przesiedleńczych. Według działaczy Związku Wypędzonych uznanie integralności terytorialnej Polski, która pozwoliłaby na normalizację stosunków między obydwoma państwami, czyniła niedorzecznym żądanie zwrotu „dawnych terytoriów niemieckich” i była tym samym rozumiana jako stawianie pod znakiem zapytania prawa wypędzonych do stron ojczystych. Związek Wypędzonych zarzucił tej doktrynie ryzyko trwałego zachwiania prawno­-politycznego stanowiska Republiki Federalnej.

Przemawiając w Radzie Najwyższej ZSRR 10 lipca 1969 r. minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko oświadczył w sprawie Berlina Zachodniego, że nie można pozwolić na naruszanie interesów ZSRR i NRD przez ograniczenie specjalnego statusu Berlina Zachodniego. Gromyko stwierdził, że mocarstwa dawnej koalicji antyhitlerow­skiej powinny spojrzeć na sprawę Berlina Zachodniego z punktu widzenia bezpieczeństwa europejskiego. 7 sierpnia 1969 r. trzy mocarstwa zachodnie zwróciły się do rządu radzieckiego z zapytaniem, czy mają rozu­mieć przemówienie ministra Gromyki jako propozycję podjęcia rokowań w sprawie Berlina Zachodniego. 12 września rząd radziecki odpowiedział twierdząco. 16 grudnia 1969 r. Wielka Brytania, Francja i USA zaproponowały, aby rokowania dotyczyły swo­body ruchu osobowego między obu częściami Berlina oraz między Berlinem Zachodnim a RFN, oraz zaznaczyły, że postęp w tej sprawie polepszyłby widoki powodzenia ewentualnej konferencji bezpieczeństwa europejskiego.

7 grudnia 1969 r. rząd radziecki wyraził gotowość wznowienia rokowań z RFN na temat bezpieczeństwa europejskiego.

W czasie nadzwyczajnego przedwyborczego zjazdu SPD w Bad Godesberg 18 kwietniu 1969 r. W. Brandt wezwał do uznania NRD. Niemiecka polityka pokoju - mówił Brandt - nie polega na sianiu iluzji lub oczekiwaniu na cud. Polega ona na wciąż nowym choć taktownym stawianiu problemów. Temu, kto neguje istnie­nie NRD, musimy powiedzieć: rzeczywistość jest inna. Tym, którzy mówią odwrotnie, że prawne uznanie NRD rozwiąże nasze problemy i z wrogów niemieckiej jedności uczyni jego przyjaciół, mówimy również: rzeczywistość jest inna. Wzywano do współpracy z państwami zachodnimi i szukano porozumienia z państwami wschodnimi; zapowiadano poprawienie stosun­ków z NRD, rozwiązanie problemu Berlina Zachodniego. 19 września 1969 r. w Berlinie doszło do pierwszego spotkania ministrów poczt i telegrafów NRD i RFN. Rozmawiano na temat usprawnienia łączności między obydwoma państwami.

Z doświadczeń polityki wschodniej lat sześćdziesiątych wynikał wniosek, że nie można stosować taktyki polegającej na różnicowa­niu postępowania wobec poszczególnych państw, ponieważ obraca się to przeciwko interesom RFN. Potrzeba zmiany stosunków RFN z państwami wspólnoty socjalistycznej podyktowana była postępami polityki odprężenia w Europie, jak i w stosunkach Wschód — Zachód.

Rządy „wielkiej koalicji” w latach 1966-1969 nie wprowadziły zasadniczego przełomu w polityce RFN wobec państw socjalistycznych. Jednak można powiedzieć, że taki proces przełomowy został zapoczątkowany już za jej rządów, a ukoronowaniem tego procesu były układy wschodnie zrealizowane przez „małą koalicję” SPD-FDP. W porównaniu do dokonań poprzednich rządów ocena po­lityki zagranicznej Brandta wypada mniej negatywnie. On sam określił ją punktem wyjścia do prowadzenia dalszej polityki. W okresie tym po raz pierwszy w polityce wobec krajów socjalistycznych pojawiły się jakiekolwiek próby nawiązania dia­logu, to jednakże w żadnej rząd zachodnioniemiecki nie podjął próby rozwiązania tych proble­mów, które na skutek określonej polityki RFN, powodowały stan napięcia pomiędzy RFN a państwami socjalistycznymi. Dialog ten był podejmowany głównie przez takich polityków jak Brandt, Barh, Wehener, Schmidt. Jednak pomimo ich wysiłków w celu normalizacji nadal politycy SPD musieli liczyć się z głosami CDU/CSU przeciwnej zbyt daleko idącym zmianom w polityce wschodnie. Dlatego w polityce wschodniej SPD znalazła sojusznika w FDP. „Nowa polityka wschodnia” rządu Kiesingera/Brandta cechowała się pragnieniem osiągnięcia porozumienia z niektórymi krajami socjalistycznymi, nie rezygnując z postulatów rewizjonistycznych, a więc bez ostateczne­go i bezwarunkowego uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, bez uznania NRD i wyrzeczenia się roszczeń do wyłącznej reprezentacji całego narodu niemieckiego, bez pretensji do Berlina Zachodniego, bez uznania bezprawnego charakte­ru i nieważności Układu Monachijskiego. Rząd RFN był zmuszony włączyć się w politykę odprężeniową w celu zapobieżenia temu, aby następują­ce zbliżenie pomiędzy Wschodem a Zachodem, nie odbyło się bez udziału RFN. Rząd zachodnioniemiecki nie tylko nie zamierzał uznać terytorialnego status quo, ale co więcej aktywność polityczną chciał wykorzystać do dezintegracji wspólnoty socjalistycznej. Posługując się hasłami pokojowymi i pojednawczymi rząd zachodnioniemiecki pragnął wyciągnąć poszczególne pań­stwa socjalistyczne ze wspólnoty, inne izolować na arenie międzynarodowej.

ZSRR obawiał się polityce wschodniej RFN próby podkopania „spoistości” obozu socjalistycznego. Dlatego Moskwa w pewnych okresach wznosiła przeciwko tej polityce trudne do pokona­nia bariery. Pomimo tego pod koniec rządów „wielkiej koalicji” sami przywódcy ZSRR zaczęli poważnie brać możliwość dialogu z RFN i mocarstwami zachodnimi wobec kwestii spornych, które dzieliły Europę.

Ważnym elementem zachęcającym utrzymanie nowej linii politycznej wobec wschodu była zmiana postawy społeczeństwa zachodnioniemieckiego wobec narodów wschodnioeuropejskich. Pomimo braku normalizacji stosunków RFN z państwami wobec, których rościła sobie pretensje natury terytorialnej lub prawnej i braku widocznych sukcesów, ludności RFN opowiedziała się za kontynuowaniem zapoczątkowanej przez Brandta polityki zagranicznej. Za czasów Adenauera i Erharda społeczeństwo zachodnioniemieckie karmiono złudzeniami, że tylko ścisły sojusz z zachodem i pertraktacje z ZSRR i państwami socjalistycznymi z „pozycji siły” doprowadzą do zjednoczenia Niemiec. Taka polityka tylko pogłębiła i utrwaliła podział Niemiec. Widocznym tego efektem było wybudowanie mur berlińskiego w sierpniu 1961 r. Po za tym społeczeństwo zachodnioniemieckie mogło przekonać się, że SPD uczestnicząc w „wielkiej koalicji” jest partią godną zaufania. Minister spraw zagranicznych Brandt zmienił pogląd Niemców, którzy uważali, że domeną socjaldemokratów jest polityka komunalna, a sprawy zagranicz­ne należy pozostawić chadekom. Nie byłoby to możliwe bez wcześniejszych zmian w ideologii i programie SPD. Bez udziału w szerokiej koalicji i decydowaniu o sprawach zagranicznych SPD nadal byłaby skazana na wieczną opozycję, a tym samym nie możliwe byłoby praktyczne sprawdzenie „nowej polityki wschodniej”. Dopiero w 1969 roku otwarta została droga dla „nowej polityki wschodniej”, którą Willy Brandt jako kanclerz RFN zrealizował.

II.4. Program „Nowej Polityki Wschodniej”

rządu Willy Brandta

Sojusz SPD i FPD dojrzewał stosunkowo długo. Obydwie partie do chwili utworzenia tzw. „małej koalicji” dzieliły poglądy na sprawy ogólnoniemieckie oraz kierunki i metody działania w polityce zagranicznej RFN. SPD - w okresie, gdy partią rządzili Schumacher i Ollenhauer - za główny cel działania uznawano walkę o ponowne zjednoczenie Niemiec. FDP głosiła, że drogą wiodącą do zjednoczenia jest uznanie status quo, tj. uznanie NRD jako drugiego państwa niemieckiego, uznanie powojennych granic w Europie, unormowanie stosunków z ZSRR. Przyznawano, że zjednoczenie jest sprawą odległą w czasie i nowa polityka stanowi drogę prowadzącą do tego celu. Politycy FDP surowo krytykowali CDU i CSU zarzucając im odpo­wiedzialność za doprowadzenie do izolacji RFN na scenie międzynarodowej. W okresie rządów „wielkiej koalicji” gdy wolni demokraci byli w opozycji, głównym propagatorem radykalnych zmian w polityce wschodniej i niemieckiej był H. W. Rubin. W artykule pt. Godzina prawdy stwierdził, że jeżeli RFN chce zjednoczenia Niemiec musi uznać granice na Odrze i Nysie Łużyckiej i NRD. 5 kwietnia 1967 r. w Hanowerze FDP przyjęła program działania, w którym postulowała oparcie współżycia dwóch państw niemieckich na normach ekonomicznych, ułatwienia w ruchu osobowym, komunikacji pocztowej, kolejowej i niestosowania wobec siebie siły we wszelkich sporach. Takie poglądy na politykę wschodnią stały się bardziej oficjalnym stanowiskiem wolnych demokratów, gdy na czele partii w 1969 r. stanął Walter Scheel, zastępując Mendego. W styczniu 1969 r. FDP w swoich poglądach poszła jeszcze dalej wystosowując w Bundestagu projekt zawarcia między dwoma państwami niemieckimi na okres przejściowy normalnych stosunków politycznych i gospodarczych. Taki projekt był sprzeczny ze stanowiskiem rządu Kiesingera, który chciał prowadzić dyskusje z NRD tylko na tematy niepolityczne. FDP nie wierzyła, że można osiągnąć zjednoczenie Niemiec trwając przy starym stanowisku i dlatego chcieli zmian.

W „wielkiej koalicji”, w którym koalicjantem była SPD doszło do różnic zdań co do polityki wschodniej. Przywódcy SPD z Brandtem na czele dostrzegali niemoc w tej dziedzinie polityki, w której przełom mogło zapewnić radykalne posunięcia w postaci akceptacji politycznego i terytorialnego status quo w Europie. W SPD za śmiałymi posunięciami w polityce wschodniej był E. Bahr, który już w 1963 r. uważał, że poprzez uznanie politycznego status quo można je zmienić. Swoje założenia programowe w polityce wschodniej i niemieckiej SPD opracowała na zjeździe w Norymberdze w marcu 1968 r.

CDU/CSU posługiwały się w polityce wobec państw socjalistycznych tylko tzw. „pozycjami prawnymi” (prawne podważanie istniejącej granicy na Odrze i Nysie i istnienie NRD). W czasie kampanii wyborczej w 1969 r. chadecja przedstawiała pogląd, że zmiana polityki niemieckiej i otwarcie się na wschód wywoła nieufność Zachodu wobec RFN i podejrzenie o nowe Rapallo. Głosząc hasło „żadnych eksperymentów” chadecja nie umiała dostrzec, że zmienia się sytuacja międzynarodowa i w ten sposób nie była w stanie wprawić w ruch „nowej polityki wschodniej”. Ową politykę mogły zdynamizować FDP i SPD, które opowiadały się za zmianą metod postępowania RFN w stosunku do państw Europy Wschodniej.

Założeniom politycznym wolnych demokratów i socjaldemokratów sprzyjała sytuacja międzynarodowa, w której postępowało odprężenie na linii Waszyngton-Moskwa. Obydwie partie uważały, że należało wykorzystać tę sytuację dla nowych koncepcji w sprawie niemieckiej i polityki wschodniej. Ich wspólnym argumentem w wprowadzaniu w życie swoich założeń był fakt, że dotychczasowa polityka nic nie zmieniła, a tylko utrwaliła podział Niemiec i wzmocniła sojusz państw bloku wschodniego wobec RFN.

Za zmianą w polityce wschodniej RFN byli przedsiębiorcy zachodnioniemieccy. Kapitał zachodnioniemiecki, widząc zwiększającą się współpracę państw Europy zachodniej z państwami socjalistycznymi w dobie wzrastającego odprężenia, też szukał możliwości współpracy gospodarczej z państwami socjalistycznymi, aby nie zostać w tyle za pozostałymi krajami kapitalistycznymi. Uważano także, że rynek zachodnioeuropejski jest za mały dla gospodarki RFN. Dlatego potrzebna była normalizacja stosunków z Europą Wschodnią w celu zwiększenia handlu z państwami Europy Wschodniej i z NRD. Należało również zintensyfikować handel z krajami „trzeciego świata”, które bliżej wiązały się z państwami socjalistycznymi i nawiązywały stosunki dyplomatyczne z NRD. Wobec tych państw stosowano „doktrynę Hallsteinia”, gdy tylko odważyły się nawiązać stosunki dyplomatyczne z NRD. Zmiany w polityce wschodniej patrząc z perspektywy handlu światowego była więc pożądane.

W 1969 r. sojusz SPD i FDP nazywany później „małą koalicją” został wyraźnie zarysowany. Ideę tę poparli obaj przewodniczący Brandt i Scheel. Nie znajdowała ona natomiast pełnego zrozumienia wśród pozostałych przywódców SPD, a zwłaszcza u Wehnera i H. Schmidta. O powodzeniu sojuszu SPD z FDP zdecydował osobisty autorytet Brandta. Sojusz między SPD i FDP uwidocznił się podczas wyborów na prezydenta RFN w marcu 1969 r. Dotychczasowi prezydenci reprezentowali FDP i CDU. Dzięki zabiegom Brandta kandydatem SPD został Gustava Heinemanna, dotychczasowy minister sprawiedliwości chociaż Wehner opowiedział się za Georgem Leberem. CDU wysunęła kandydaturę G. Schrödera. FDP pod nacis­kiem Scheela zdecydowała się poprzeć Heinemanna. Mimo to 5 marca 1969 r. Zgromadzenie Federalne wybrało Heinemanna dopiero w trzecim głosowaniu (512 : 506 głosów) został prezydentem RFN. Wybór Heinemanna na prezy­denta RFN spełnił wielką rolę w dalszym rozwoju wydarzeń. Był to pierwszy prezydent RFN z ramienia SPD. Część władzy państwowej znalazła się w ręku SPD. Wybór Heinemanna zacieśnił też współpracę pomiędzy SPD i FDP i otwierał nowe perspektywy tej współpracy.

W trakcie kampanii wyborczej do Bundestagu CDU/CSU i SPD liczyły na absolutne zwycięstwo i samodzielne spra­wowanie władzy. Jednak na wypadek nie uzyskania odpowiedniej liczby man­datów przywódcy CDU/CSU liczyli na utrzymanie koalicji z SPD. Za kontynuacją rządów wielkiej koalicji w łonie SPD opowiadali się też Wehner i Schmidt. Brandt nie wypowiadał się publicznie, natomiast poufnie porozu­miał się z przywódcą FDP, W. Scheelem. W sojuszu z chadecją Brandt musiał­by nadal grać drugą rolę, w sojuszu z FDP natomiast mógł sam zostać kan­clerzem. Sojusz FDP zapewniał też możliwość prowadzenia bardziej konse­kwentnej polityki zagranicznej.

28 września 1969 r. odbyły się w RFN wybory, które przyniosły chrześcijańskim demokratom 46,1% głosów i 242 mandaty, socjaldemokratom 42,7% i 224 mandaty i liberałom 5,8% głosów i 30 manda­tów. Ewentualna koalicja CDU/CSU z SPD dawała dużą stabilność rządu. Natomiast koalicja SPD z FDP mogła liczyć zaledwie na 12-mandatową przewagę. Wehner i Schmidt opowiadali się nadal za dużą koalicją. Nato­miast Brandt wybrał małą koalicję z FDP. Podobnie wypowiedział się W. Scheel, dla którego korzystniejszym rozwiązaniem było uformowanie małej koalicji z SPD niż współpracować z CDU/CSU, których dominacja w koalicji byłaby niepodważalna i spowodowałaby śmierć polityczną FDP. „Nowa polityka wschodnia” - która chciał realizować Brandt - dawała możliwość liberałom odzyskania głosów wyborców.

21 października 1969 r. parlament wybrał nowego kanclerza RFN. Mimo że przewaga SPD i FDP nad chadekami wynosiła 12 głosów, Brandt przeszedł większością zaledwie 7 głosów (251 tak, 235 nie, 5 wstrzymujących się i 4 głosy nieważne). Wehner odmówił wejścia do rządu i przyjął funkcję przewodniczącego frakcji parlamentarnej SPD. Szefem Urzędu Kanclerskiego został prof. dr Horst Ehmke. Liberałowie przejęli 3 re­sorty. Scheel objął stanowisko wicekanclerza i ministerstwo spraw zagranicz­nych. Schmidt uległ presji Brandta i objął ministerstwo obrony. Sytuacja rządu była niesłychanie trudna. Przewaga koalicji SPD/FDP w parlamencie była mała i niepewna. Około 10 posłów liberalnych wypowiedziało się za koalicją z CDU/CSU, a ponadto w samej SPD istniała prawica, zbliżona do związkowych kół chadeckich. Część po­słów SPD i FDP demonstracyjnie zwalczała koncepcje „nowej polityki wschodniej” rządu, a przecież był to główny program łączący obie partie.

Przeciw polityce wschodniej Brandta i Scheela byli niektórzy przywódcy FDP tacy jak Mende i Zoglmann. Obaj uważali, że „zwrot na lewo” FDP doprowadził do utraty poparcia wyborców w 1969 r. i byli za kontynuowaniem dotychczasowej polityki wschodniej w oparciu o sojusz z chadecją. Dlatego przeciwstawiając się tej polityce utworzyli 11 lipca 1970 r. w Hohensybergu Akcję Narodowo-Liberalną, na czele której stanął Siegfried Zoglmann. Miała ona grupować członków FDP przeciwnych nowemu kursowi partii. Akcja nie odegrała większej roli w życiu politycznym RFN. Na początku października 1970 r. konserwatywni deputowani FDP Mende, Starke i Zogelmann opóścili szeregi FDP, przechodząc do frakcji CDU/CSU.

Suma wyników wyborów z 1969 r. pokazuje jaka liczba wyborców była za zmianami w polityce wschodniej, a jaka chciała utrzymania dotychczasowej linii politycznej. Podsumowując głosy oddane na partie SPD, FDP i ADF daje wynik 49,1% i taka liczba wyborców opowiedziała się za zmianą dotychczasowej polityki wschodnie, natomiast 50,4 % będące głosami oddanymi na CDU/CSU i NPD nie chciało żadnych zmian. Wyborcy, którzy nie chcieli zmian w polityce wschodniej to w większości nie osoby, które chciały zmiany granic na wschodzie i dążenia do zjednoczenia Niemiec lecz ludzie, którzy przyzwyczaili się do życia w RFN i nie chcieli „żadnych eksperymentów”, który naruszyłby ich stabilizację w państwie ukształtowanym przez 20 lat polityki Adenauera.

W expose wygłoszonym 28 października 1969 r. kan­clerz Brandt powiedział:

Rząd ten wychodzi z założenia, że kwestie wynikające dla narodu niemieckiego z drugiej wojny światowej i ze zdra­dy narodowej popełnionej przez reżim hitlerowski mogą zna­leźć odpowiedź tylko w ramach europejskiej regulacji pokojowej (...). Zadaniem praktycznej polityki w nadchodzących latach jest zachowanie jedności narodu w taki sposób, aby stosunki między częściami Niemiec zostały uwolnione od ich obecnego sparaliżowania (...). W 20 lat po utworzeniu RFN i NRD musimy zapobiec pogłębianiu się obcości w narodzie niemieckim, musimy więc próbować dojść przez uregulo­wane istnienie obok siebie do współistnienia. Dotyczy to nie tylko Niemców, lecz ma znaczenie również dla pokoju w Europie i dla stosunków między Wschodem a Za­chodem (...). Poza tym nie chcemy uszczuplać naszym ziom­kom korzyści z handlu międzynarodowego i wymiany kultu­ralnej (...). Prawnomiędzynarodowe uznanie NRD przez rząd federalny nie może wchodzić w rachubę. Nawet jeśli w Niemczech istnieją dwa państwa, to nie stanowią one wzajemnie wobec siebie zagranicy; ich obustronne stosunki mogą być tylko szczególnego rodzaju. Nawiązując do polityki swego poprzednika rząd federalny oświadcza, że jego gotowość za­warcia wiążącego układu w sprawie wzajemnego wyrzecze­nia się użycia siły lub groźby jej użycia odnosi się również do NRD (...). Status miasta Berlina znajdującego się pod szcze­gólną odpowiedzialnością czterech mocarstw musi pozostać nienaruszony. Nie może to przeszkadzać poszukiwaniom ułatwień komunikacji w Berlinie i do Berlina.

Dalej Brandt zapowiedział kontynuowanie rokowań ze ZSRR na temat wyrzeczenia się użycia siły. Zaproponował on też Polsce rokowania w nawiązaniu do wypowiedzi I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki z 17 maja 1969 roku. Ponadto podpisze on traktat o nie rozprzestrzenianiu broni nuklearnej. W expose Brandta nastąpiło dalsze złagodzenie ter­minologii, jeśli chodzi o politykę wschodnią. Po pierw­sze dopuścił on po raz pierwszy myśl, że istnieją dwa państwa niemieckie, chociaż podkreślił, że dla RFN NRD nie może być państwem zagranicznym. Po drugie zaniechał trady­cyjnej formuły, że ostateczne ustalenie granic może nastąpić dopiero w traktacie pokojowym. Nie chcąc wywoływać nadmiernej kontrowersji, nie wspomniał wcale sprawy granicy Polski na Odrze i Nysie, nato­miast wszelką winę za straty terytorialne zrzucił na hitleryzm.

Politykę zagraniczną kanclerza Brandta najlepiej odzwierciedlają słowa: kraj potrzebuje współpracy i współbrzmienia z zachodem a porozumienia ze Wschodem.

W czasie debaty parlamentarnej nad expose rządu prezes frakcji parlamentar­nej CDU/CSU Rainer Barzel zapytał Brandta, jak godzi on stanowisko rządu o dwóch państwach niemieckich z kon­stytucją RFN i prawem samostanowienia narodu. Posłowie CDU/CSU (zwłaszcza były kanclerz Kiesinger, Strauss, dr Birrenbach, baron von und zu Guttenberg) chcieli też widzieć na czym polega uznanie prawnopaństwowe od uznania prawnomiędzynarodowego. Brandt opowiadając na pierwszy zarzut stwierdził, że w konstytucji nie ma zapisane jakie metody mają zostać powzięte w celu osiągnięcia zjednoczenia. Na drugi zarzut Brandt nie potrafiąc jasno wytłumaczyć różnić w formułach prawnych uznających NRD dał do zrozumienia, że obecnie nie ma jakichkolwiek możliwości w obecnej sytuacji międzynarodowej na zjednoczenie Niemiec i chodzi tylko, aby stworzyć przesłankę, z której może wyrosnąć szansa na realizację prawa narodu niemieckiego do samostanowienia. Chadecja podczas takiej debaty nadal upierała się przy swoich regułach prawniczych, a odstępstwo od nich uważała za pogodzenie się ze status quo. Politycy chadecji uważali, że chociażby częściowy kompromis spowoduje nieodwracalność sytuacji. Herbet Wener szef frakcji parlamentarnej SDP opowiadając na zarzuty CDU/CSU stwierdził, że sytuacja międzynarodowa od czasu, gdy rządy sprawował Adenauer zmieniła się. Zmieniła się pod wpływem polepszenia się stosunków Wschód-Zachód, ustanowienia granicy państwowej NRD w Berlinie Zachodnim i podpisaniu układu między ZSRR i NRD 12 czerwca 1964 r. Zdaniem Wehnera były to trzy czynniki, które wymusiły zmianę w polityce wschodniej i niemieckiej. Sam Brandt powtarzając za Wehnerem te same argumenty, stwierdził, że sam w 1962 r. był za utrzymaniem politycznej linii „prawnej” w polityce niemieckiej i wschodniej, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Kanclerz RFN dla wzmocnienia swoich argumentów stwierdził, że zastrzeżenia prawne nie zastąpią praktycznej polityki.

Opo­zycja wita z zadowoleniem podjęcie rokowań z Pol­ską, ale bez współpracy z opozycją rząd nie osiągnie niczego, zwłaszcza w tej sprawie. Niemcy i Polacy powinni żyć w zabezpieczonych granicach uzgodnionych swobodnie i cieszących się aprobatą obu narodów. Chadecja naciskała, aby w rokowaniach z Polską należy podnieść sprawę „sytuacji miliona Niemców żyjących na obszarze bę­dącym pod odpowiedzialnością rządu polskiego”.

14 stycznia 1970 r. Brandt w sprawozdaniu rządu RFN o sytuacji narodu potwierdził oficjalnie uznanie faktu, że na ziemi niemieckiej po II wojnie światowej ukształtowały się dwa odrębne organizmy państwowe - RFN i NRD. Odtąd zaprzestano oficjalnie w RFN traktowania NRD jako „radzieckiej strefy okupacyjnej” lub tzw. NRD, przyznając temu państwu „zdolność do działania”, podobną do RFN. Nowa koncepcja stosunków z NRD rządu „małej koalicji” zakładała uznanie NRD na zasadzie równouprawnienia i nie dyskryminowania, ale odmawiała uznania jej w sensie prawnomiędzynarodowym jako „zagranicy”. Zmiana takiego stanowiska wynikała z przeświadczenia w kierowniczych kręgach SPD i FDP, że przy obecnej sytuacji międzynarodowej przezwyciężenie podziału Niemiec jest niemożliwe i dopiero nowy porządek europejski może taką sytuację zmienić.

Zapowiedzią stanowiska RFN wobec NRD była zmiana nazwy Ministerstwa do spraw ogólnoniemieckich na Ministerstwo do spraw stosunków wewnątrzniemieckich. Brandt decydując uważał, że polityka niemiecka nie może być sprawą jednego resortu, ale jest sprawą całego rządu i obejmuje również resorty spraw zagranicznych, gospodarki, handlu, politykę europejską. Przez 21 lat istnienia urząd Ministerstwa do spraw ogólnoniemieckich nie odnotował żadnych sukcesów w polityce niemieckiej, a w ocenie polityków FDP i SPD odpowiadał za pogłębienie podziału Niemiec.

Nowa koncepcja rządu SPD/FDP miała zapewnić utrzymanie - warunkach podziału - jedności narodowej w dwóch państwach, aby zapobiec oddalaniu się od siebie Niemców i uniemożliwić utrzymanie stanu faktycznego jakim był podział polityczny Niemiec. To mogło zapewnić według polityków SPD i FDP uznanie NRD i polepszenie kontaktów we wszystkich dziedzinach. RFN zrezygnowała z tezy o wyłącznym reprezentowaniu narodu niemieckiego i zastąpiła go „obowiązkiem troszczenia się o sprawy narodu niemieckiej”. Oznacza to odejście od dotychczasowych prób negowania samodzielnego charakteru NRD i jej władz państwowych oraz przyznanie, iż NRD posiada własną społeczność państwową (Staatsvolk), która wspólnie ze społecznością zachodnioniemiecką tworzy jeden naród (deutsche Nation).

Podtrzymanie celu RFN jakim było zjednoczenie Niemiec i utrzymanie kwestii niemieckiej jako otwartej, miał zapewnić postulat prawa narodu niemieckiego do samostanowienia. Nowa polityka wschodnia rządu Brandta nie odrzucała jednoznacznie elementów ogólnoniemieckich, ale sta­rała się jedynie założenia te uelastycznić i dopasować do nowej sytuacji międzynarodowej. W tej sytuacji sprawa zjednoczenia Niemiec przechodziła na nieznaną do przewidzenia przyszłość.

Brandt chcąc prowadzić politykę wschodnią i niemiecką musiał oprzeć ją na sojuszu z Zachodem, aby nie wywrzeć wrażenia, że RFN chce kroczyć trzecią drogą, czyli balansować między Wschodem a Zachodem. SPD zdawała sobie sprawę z tego, iż państwo zachodnioniemieckie, mimo swej pozycji gospodarczej, nie jest mocarstwem i ma ograniczone możliwo­ści prowadzenia samodzielnej polityki. Toteż socjaldemo­kracja zachodnioniemiecka wychodziła z założenia, że w procesie budo­wy europejskiego ładu pokojowego, RFN nie może pozostawiać najmniej­szej wątpliwości co do tego, że jednoznacznie stoi po stronie zachodniej. Tylko ścisłe związki z Europą Zachodnią mogły zapewnić poparcie i skuteczność zachodnioniemieckich starań o stworzenie nowego lądu pokojowego w Europie, uwiarygodnić tezę, że jedność Europy jest warunkiem jedności Niemiec. Rząd Brandta-Schella respektował pozycje USA jako głównego sojusznika RFN w kwestii niemieckiej i dlatego starał się dostosować swoją wschodnią politykę do amerykańskiej polityki koegzystencji inicjując swoje koncepcje ładu pokojowego i wyrzeczenia się siły. Jej polityka nie mogła utrudniać globalnych pertraktacji między Wschodem a Zachodem, w których czołową rolę odgrywają dwa supermocarstwa, tj. USA i ZSRR.

W swoich pozycjach wyjściowych rząd Brandta zamierzał najpierw uregulować stosunki z ZSRR. Były dwie zasadnicze przyczyny dla których należało rozpocząć pertraktacje i normalizację z Moskwą: brak unormowania stosunków z państwem, które było mocarstwem i współdecydowało o Niemcach jako całość spowoduje nie możliwość prowadzenia przez RFN polityki niemieckiej i porozumienie się z NRD oraz w regulację prawną Berlina Zachodniego; brak uzgodnień z ZSRR będącym czołowym państwem w Układzie Warszawskim i RWPG powodował, że nie mogło być również możliwości nawiązać stosunków dyplomatycznych z pozostałymi państwami socjalistycznymi.

W celu urzeczywistnienia swoich szczerych intencji w polityce wschodniej rząd Brandta zdecydował się przystąpić do układu o nie rozprzestrzenianiu broni nuklear­nej. W dniu 28 listopada 1969 r. ambasadorzy zachodnioniemieccy w Moskwie, Londynie i Waszyngtonie podpisali układ o nie rozprzestrzenianiu broni nuklear­nej. Układ o nie rozprzestrzenianiu broni jądrowej stał się jednak obo­wiązującym dla RPN dopiero po ratyfikacji go przez Bundesrat 6 lipca 1973 r.

W swoich założeniach politycznych w przeciwieństwie do polityki wschodniej za rządów chadeckich rząd Brandta cechowało realistycz­ne podejście w kierunku formalnego uznania status quo w Europie. Gotowość „nowej polityki wschodniej” Bonn do uznania rzeczywistych realiów sytuacji polityczno-terytorialnej w Europie Środkowo-Wschod­niej nie była jednak równoznaczna z chęcią ostatecznego pogodzenia się z istniejącym stanem lecz miały przezwyciężyć w przyszłości status quo zwłaszcza w stosunkach RFN z NRD i Polską.

Politykę wschodnią ekipy Brandta-Scheela w pierwszym roku jej rządów można scharakteryzować następująco. Prowadzono równoległe, gdy dotyczy to meritum, a bilateralne w zakresie formy, rozmowy z możliwie wszystkimi członkami bloku wschodniego. Sformułował to tak sam minister spraw zagranicznych RFN Scheel, który w debacie parlamentarnej „nad położeniem narodu” w styczniu 1970 r. mówił najpierw o potrzebie koordynacji rozmów z wszystkimi członkami Układu Warszawskiego. Scheel wyróżnił trzy płaszczyzny, na jakich muszą toczyć się równoległe rozmowy, a mianowicie z ZSRR, z innymi członkami Układu Warszawskiego i z NRD.

O konieczności ewolucji stanowiska RFN wobec granic niemieckich w momencie podjęcia roko­wań z państwami socjalistycznymi zadecydowały przeświadczenie, iż trwanie na dotychczasowym stanowisku nie tylko nie przynosi korzyści, lecz pogarsza sytuację RFN w Europie. Brak możliwości normalizacji stosun­ków z państwami socjalistycznymi stwa­rzało niebezpieczeństwo izolacji RFN wśród jej sojuszników w dobie postępującego procesu odprężenia oraz groziło sytuacją, w której RFN mogła na długo stać się politycznie i gos­podarczo nieobecna w Europie socjalistycznej.

Inną przyczyną dla podjęcia przez Brandta i Scheela „nowej polityki wschodniej” była chęć rywalizacji z obozem socjalistycznym na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej i wykazanie wyższości systemu kapitalistycznego. W myśl teorii konwergencji zamierzano przejść od konfrontacji o kooperacji między dwoma systemami socjalistycznym i kapitalistycznym. Poprzez taką rywalizację i jednocześnie współpracę zamierzano dokonać „liberalizacji” ustroju i obozu socjalistycznego. Ustrój kapitalistyczny miał być bardziej atrakcyjny dla Niemców ze Wschodu i narodów Europy Wschodniej. Ustrój kapitalistyczny miał przyciągać jak magnes społeczeństwa krajów socjalistycznych, które miałby wymusić na swoich władzach zmiany ustrojowe i gospodarcze.

III. UKŁADY WSCHODNIE.

REALIZACJA „NOWEJ POLITYKI WSCHODNIEJ”

III.1. Układ moskiewski

Rozmowy pomiędzy RFN a ZSRR w sprawie normalizacji stosunków były prowadzone jeszcze, gdy kanclerzem był Kiesinger. Trwały one od lutego 1967 r. do lipca 1968 r. Rząd RFN chciał tylko uzgodnić warunki układu o wyrzeczeniu się siły bez rozwiązywania sporów wokół kwestii granic i sprawy istnienia NRD. Rozmowy zostały przerwane na skutek wydarzeń w Czechosłowacji w sierpniu 1968 r. Ogłoszenie w Moskwie we wrześniu 1968 r. tzw. doktryny Breżniewa, która przysługiwała ZSRR prawo do interwencji wojskowej w państwach socjalistycznych, gdy ich ustrój został zachwiany, uzmysłowił Willy Brandtowi fakt, że porozumienia i normalizacji stosunków należy szukać najpierw u najważniejszego mocarstwa komunistycznego. Brandt zdawał sobie też sprawę z tego, że nie będzie normalizacji jeżeli RFN nie uwzględni i nie zgodzi się na warunki wysuwane przez Polskę, Czechosłowację i NRD. Od wymienionych czynników zależała przyszłość kwestii niemieckiej i utrzymanie postulatu zjednoczenia Niemiec. W chwili objęcia władzy w RFN przez koalicję socjalliberaną w październiku 1969 r. rozmowy z Moskwą zostały wyraźnie przyspieszone. Przyczyniło się do tego bez wątpienia bardziej realistyczne nastawienie do spraw spornych nowego rządu RFN. Postanowiono prowadzić jednocześnie rozmowy z Warszawą i Berlinem Wschodnim, na te same tematy: czyli w sprawie wyrzeczenia się siły, respektowania powojennych granic, a w przypadku rozmów z NRD, wzajemnego uznania się i poszanowania suwerenności.

Według Brandta już na początku 1969 r. widać był pierwsze oznaki tego, że ZSRR chce zmienić swoją politykę wobec RFN i jest zainteresowany wznowieniem rozmów. Władze radzieckie na krótko przed wyborami do Bundestagu oświadczyły, że podejmą rozmowy z RFN w sprawie obustronnego wyrzeczenia się stosowania siły. Na zmianę radzieckiego stanowiska miały wpływ takie czynniki jak: utrzymujący się konflikt z Chinami oraz fakt, że po interwencji państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji zmniejszyło się niebezpieczeństwo jakie widziano w „nowej polityce wschodniej”, która w ocenie władz radzieckich miała poróżnić obóz komunistyczny. Poza tym władze radzieckie pozytywnie odniosły się do osoby Willy Brandta, który w przeszłości był aktywnym członkiem opozycji antyhitlerowskiej i w żaden sposób nie był związany ze zbrodniami hitlerowskimi. Osobowość i życiorys Willy Brandta szybko uwiarygodniły „nową politykę wschodnią” RFN.

Gdy od 28 stycznia 1970 r. w Moskwie przebywał E. Bahr i rozmawiał z władzami radzieckimi w sprawie normalizacji stosunków, kilka dni później przybył do Warszawy sekretarz sta­nu w bońskim MSZ Georg Ferdinand Duckwitz i pod­jął rokowania z polskim wiceministrem spraw zagra­nicznych Józefem Winiewiczem. W dniach 22—24 stycznia 1970 r. w RFN złożył wizytę polski minister handlu zagranicznego Janusz Burakiewicz. Była to pierwsza wizyta członka rządu polskiego w tym kraju. W dniach 22—26 czerwca 1970 r. wizytę w RFN złożył premier Rumunii Gheorghe Manescu. Była to z kolei pierwsza wizyta w RFN szefa rządu państwa bloku wschodniego. 26 marca 1970 r. ambasadorowie Wielkiej Brytanii, Francji i USA w RFN oraz ambasador radziecki w NRD rozpoczęli rokowania w spra­wie statusu Berlina Zachodniego.

ZSRR oczekiwał od rządu Brandta/Scheela w polityce wschodniej i niemieckiej kon­kretnych posunięć. Dlatego też rząd RFN w celu uwiarygodnienia swoich intencji zdecydował się 28 listopada 1969 r. na przystąpienie RFN do układu o nie rozprzestrzenianiu broni nuklearnej. Ta decyzja rządu zachodnioniemieckiego przyspieszyła zgodę rządu ZSRR na rozpoczęcie z RFN rozmów w sprawie wy­rzeczenia się użycia siły. W Moskwie wstępne rozmowy sondażowe między RFN a ZSRR prowadził ambasador RFN w Moskwie, Helmut Allardt. W trakcie rozmów w Moskwie (8 listopada i 23 grudnia 1969 r.) Allardt i Gromyko uzgodnili tylko kwestie techniczne przyszłych spotkań. Następne rozmowy miały być kontynuowane w styczniu 1970 r. Allardt udał się do Bonn na konsultacje. W czasie rozmów z Schellem opowiadał się za bardzo ostrożnymi negocjacjami z Moskwą i sugerował zajęcie twardej posta­wy oraz obwarowanie rokowań szczegółowymi instrukcjami. Allardt był dyplomatą „starej daty”, będącym przeciwnikiem porozumienia ze Związkiem Radzieckim i jakichkolwiek innowacji w polityce zagranicznej. Brandt odrzucił propozycje Allardta i przekazało prowadzenie rozmów z ZSRR swojemu najbliższemu współpracownikowi — Egonowi Bahrowi.

W Moskwie Bahr prowadził rozmowy w dwóch turach (30 stycznia-18 luty oraz 3 marca-21 marca 1970 r.) z radzieckim ministrem spraw zagranicznych A. Gromyko. Rozmowy miały poufny charakter i zakończyły się lakonicznym komunikatem, który stwierdzał, że podjęty dialog będzie kontynuowany. Strona zachodnioniemiecka skłaniała się do uznania w formie modus vivendi istniejącego w Europie porządku terytorialno-prawnego od 1945 r.

Przerwa w rozmowach trwała do maja 1970 r. Obydwie strony wykorzystały przerwę w rokowaniach na konsultacje ze swoimi rządami. RFN konsultowała się także z mocarstwami zachodnimi, a ZSRR z NRD i Polską. Rząd boński uzyskał w zasadzie aprobatę mo­carstw zachodnich, by traktował rozmowy z ZSRR, Polską i NRD jako całość.

Druga runda rozmów RFN—ZSRR odbyła się również w Moskwie w dniach 12-22 maja 1970 r. W rezultacie 14 spotkań roboczych między Bahrem a Gromyką doszło do uzgodnienia tekstu przyszłego układu między obu państwami. Z oficjalnych wypowiedzi Bahra i Scheela wynikało, że rząd RFN nie jest jeszcze gotów do podpisania układu i rozmowy muszą być kontynuowane.

Poparcie dla wysiłków RFN w celu osiągnięcia mo­dus vivendi, wyraziły państwa zachodnie na posiedzeniu Rady NATO 27 maja 1970 r. w Rzymie.

Po zapoznaniu się z wynikami drugiej rundy rozmów rząd RFN opracował 7 czerwca 1970 r. szczegółowe wytyczne dla delegacji RFN, które przewidywały między innymi: uwzględnienie w układzie sprawy samostanowienia narodu niemieckiego oraz zabezpieczenie interesów RFN w Berlinie Zachodnim (dostęp, obecność oraz jego reprezentacja przez rząd RFN). Rząd RFN przy opracowaniu wytycznych musiał liczyć się nie tylko z własnym ustawodawstwem (artykuł 79 Ustawy Zasadniczej w sprawie ratyfikacji układów międzynarodowych), lecz także ze stanowiskiem opozycji CDU/CSU.

12 czerwca 1970 r. zachodnioniemiecka gazeta „Bild Zeitung” wydawana w Hamburgu opublikowała tzw. „dokument Bahra”, w którym były przedstawione dotychczasowe uzgodnienia między RFN i ZSRR. Artykuł w „Bild Zeitung” zawierał jedynie cztery pierwsze artykuły projektu układu, natomiast 1 lipca tygodnik „Quick” opublikował szerszy tekst dokumentu Bahra zawierający 10 artykułów. Dokument wywołał polityczne protesty opozycji, a rząd RFN nie mógł kwestionować autentyczności powyższego dokumentu. Samo opublikowanie „dokumentu Bahra” postawiło rząd Brandta w niezręcznej sytuacji wobec radzieckiego rządu ponieważ została złamana zasada poufności. Ze względu na dobro samych rozmów i prestiż ministra Scheela nie mówiono, że tekst układu jest już gotowy i nie wymaga dalszych rokowań. W istocie punkty l-4 „dokumentu Bahra”, opublikowane później przez rząd zachodnioniemiecki jako załącznik do układu RFN-ZSRR z 12 sierpnia 1970 r., pokrywały się z treścią tego dokumentu. Natomiast pozostałe punkty wyrażały intencje polityczne, jakimi miały kierować się obie strony przy rozstrzyganiu ważnych problemów międzynarodowych. Przewidywały one m. in.: traktowanie wszystkich układów RFN z krajami socjalistycznymi jako jednej całości (pkt 5); ułożenie stosunków między RFN a NRD na zasadzie równoupra­wnienia i niedyskryminacji (pkt 6); popieranie przyjęcia NRD i RFN do ONZ (pkt 7); podjęcie przez RFN rozmów z CSRS w sprawie nieważności układu monachijskiego z 1938 r. (pkt 8); dalszy rozwój stosunków gospodarczych, naukowo-technicznych i kulturalnych między RFN a ZSRR i innymi państwami socjalistycznymi (pkt 9); poparcie przez RFN projektu zwołania KBWE (pkt 10).

Rządu RFN na posiedzeniu w dniu 23 lipca 1970 r. omawiał ostatnie przygotowania do rokowań ze ZSRR i potwierdził sześciopunktowe wytyczne z 7 czerwca 1970 r. Oficjalne rokowania między RFN a ZSRR na szczeblu ministrów spraw zagranicznych odbyły się w dniach 27 lipca-7 sierpnia 1970 r. Na czele delegacji za­chodnioniemieckiej stał W. Scheel, jego zastępcami byli P. Frank oraz E. Bahr, a po stronie radzieckiej A. Gromyko i ambasador ZSRR w Bonn Wiktor Falin. Odbywały się one w trzech płaszczyznach: plenarne posiedzenia delegacji, posiedzenie komisji roboczych (Frank—Falin), spotkania Scheel—Gromyko. W ciągu dwunastu dni odbyło się łącznie 19 spotkań na różnych szcze­blach.

W wyniku rokowań stronie RFN udało się osiągnąć następujące zmiany: nazwy układu (zamiast układ „o wyrzeczeniu się siły” — „układ między RFN a ZSRR”), wprowadzenie szerszej preambuły, uzgodnienie formuły tzw. opcji ogólnoniemieckiej w formie listu. Delegacja zachodnioniemiecka musiała jednak zrezygnować w Moskwie z omawiania problemu zachodnioberlińskiego, ponieważ ZSRR mógł uzgodnić ją tylko w obecności pozostałych trzech mocarstw odpowiedzialnych za los miasta. Duży kontrowersji wywoływały „pojęcia” - jakich należy użyć w układzie w kwestii granic. Chodziło o sformułowania: „nie­zmienne” względnie „nienaruszalne”. Spór był na tyle poważny, że wymagał uczestnictwa w ro­kowaniach po obu stronach nawet filologów. Delegacja zachodnioniemiecka zabiegała o umieszczenie w tekście układu wzmianki na temat prawa do samostanowienia, traktatu pokojowego lub dążenia do tzw. jedności niemieckiej. Strona ra­dziecka zdecydowanie sprzeciwiała się temu, ale zgodziła się na przedstawienie stanowiska rządu RFN poza tekstem właściwym układu w formie listu.

Układ został parafowany 7 sierpnia 1970 r., a następnie po powrocie do Bonn ministra Scheela zaaprobowany na posiedzeniu gabinetu rządu RFN w dniach 8 i 11 sierpnia 1970 r. FDP i SPD uczyniły to 7 i 9 sierpnia 1970 r. Ponadto informacje końcowe uzyskali ambasadorzy mocarstw zachodnich w Bonn oraz komisja spraw zagranicznych Bundestagu. Opozycja CDU/CSU do końca była przeciwna podpisania układu, sugerując przesunięcie terminu do chwili zakończenia rozmów w kwestii Berlina Zachodniego oraz poprawy stosunków z NRD, czyli tzw. wewnątrzniemieckich. Według chadecji normalizacja stosunków Bonn z ZSRR i krajami socjalistycznymi oraz rozwój współpracy we wszystkich dziedzinach i kontaktach dwustronnych miałyby być realizowane bez uznania - w układach międzypaństwowych - terytorialno-państwowego status quo.

Układ RFN-ZSRR został podpisany 12 sierpnia 1970 r. Ze strony RFN podpis złożyli kanclerz Willy Brandt oraz wicekanclerz i minister spraw zagranicznych Walter Scheel; ze stro­ny radzieckiej zaś premier Aleksiej Kosygin i minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko. Układ składał się z dwóch części: z tekstu zasadniczego i dokumentów towarzyszących. Tekst zasadniczy składał się z preambuły i 5 artykułów, natomiast na dokumenty towarzyszące: nota rządu federalnego do trzech mocarstw zachodnich z 7 sierpnia 1970 r.; odpowiedź mocarstw zachodnich dla rządu federalnego z 11 sierpnia 1970 r.; list o jedności niemieckiej. Zarówno preambuła, jak i poszczególne artykuły nie ograniczały się tylko do spraw bilateralnych, ale podejmowały również zagadnienia związanie z bezpieczeństwem i poko­jową współpracą w Europie.

Oba rządy uznały, że układ radziecko-zachodnioniemiecki oraz wszystkie przyszłe układy normalizacyjne RFN z krajami socjalistycznymi tworzyć będą jedną całość. W ten sposób rząd Brandta wyrzekł się taktyki, którą prowadziły poprzednie rządy RFN, a która polegała na próbie różnicowania obozu socjalistycznego przez dwustronne kontakty.

Artykuł III układu moskiewskiego regulował stosunki wielostronne, gdyż były w nim zawarte sprawy dotyczące Polski i NRD, a z którymi RFN nie miała jeszcze podpisanych układów. Moskwa poprzez ten układ rościła sobie prawo do wyłącznego gwarantowania interesów Polski i NRD.

Preambuła wskazywała cele układu, którymi były wyrzeczenie się siły we wzajemnych stosunkach i nienaruszalność obecnych granic w Europie. Podkreślała również po­trzebę umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie oraz potrzebę roz­budowy stosunków dwustronnych.

Artykuł I wyrażał dążenie obu stron do normalizacji w Europie i rozwoju pokojowych stosunków między wszystkimi państwami europejskimi, biorąc przy tym za punkt wyjścia rzeczywistą sytuację istniejącej w tym rejonie. Artykuł I wyrażał przekonanie, iż warunkiem pokojowej współpracy w Euro­pie jest uznanie polityczno-terytorialnego status quo.

Artykuł II deklarował poparcie dla zasad Karty NZ i rozwiązywanie wszystkich spraw spornych przy pomocy środków pokojowych, czyli w istocie zawieszał możliwości interwencji ZSRR. Artykuł II zabezpieczał RFN przed groźbą interwencji zbrojnej ZSRR jakie jej dawała klauzula o byłych państwach nieprzyjacielskich zapisana w umowie poczdamskiej i Karcie NZ. Zrzeczenie się ZSRR z powoływania się na klauzulę o byłych państwach nieprzyjacielskich nie byłoby możliwy, gdyby RFN nie zaakceptowałaby polityczno-terytorialnego status quo ustalonego po wojnie. Poza tym obie strony zobowiązywały się do rozstrzygania wszelkich spraw spornych środkami pokojowymi i powstrzymania się od stosowania siły lub groźby jej użycia we wzajemnych stosunkach i powoływanie się przez ZSRR na wymienioną wyżej klauzulę czyniłoby taki zapis bez znaczenia.

Artykuł III potwierdzał nienaruszal­ność wszystkich granic europejskich, w tym zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz granicy między NRD i RFN, podkreślając zarazem, że nie będą wysuwane żadne roszczenia „obecnie i w przyszłości”, do któregokolwiek z wyżej wymienionych państw. W Artykule III została zawarta akceptacja przez RFN granic, które zostały ustalone na konferencji w Poczdamie, a przy ustaleniu, której brał udział ZSRR. W artykule III układu NRD zo­stała potraktowana jako odrębne państwo z jego pełną oficjalną nazwą i z uwzględnieniem jego granic. Był to międzynarodowo-prawny akt, zawierający uznanie osobnej państwowości NRD przez RFN, chociaż odbywało się to tylko wobec ZSRR. W sprawie zachodniej granicy Polski artykuł III podkreślał fakt, że opiera się ona na rzekach Odra i Nysa. Jednak przy tych uzgodnieniach zawartych w układzie RFN-ZSRR brak było podpisu władz polskich. Spowodowało to sytuację, w której jedynym gwarantem nienaruszalności i bezpieczeństwa zachodniej granicy Polski jest ZSRR.

Z układu jako aktu bilateralnego wynika przede wszystkim bezpośrednie uznanie przez RFN terytorialnego stanu posiadania ZSRR, obejmującego rejon Kaliningradu oraz obowiązek pełnego poszanowania przez RFN integralności radzieckiego terytorium państwowego.

Układ RFN-ZSRR precyzował dwie istotne zasady: wyrzeczenie się siły i groźby jej użycia, a także nienaruszal­ność granic, które miały niezwykle ważne znaczenie dla przyszłości procesu odprężenia oraz kształto­wania bezpieczeństwa i pokojowej współpracy w Europie. Dwustronne ustalenia artykułu III układu z 12 sierpnia 1970 r., znalazły z kolei wyraz bilateralnie, bezpośrednio wiążący w przyszłych układach RFN z Polską i NRD. Później zostały one rozwinięte i przyjęte przez wszystkie kraje europejskie oraz USA i Kanadę w Akcie Końcowym Konferencji Bezpie­czeństwa i Współpracy w Europie, podpisanym w Helsinkach l sierpnia 1975 r. Jego dojście do skutku byłoby zresztą nie możliwe bez udziału RFN, a jej udział z kolei stał się możliwy dopiero po zawarciu przez nią układów ze Związkiem Ra­dzieckim, Polską i NRD akceptujących terytorialne status quo na starym kontynencie.

Artykuł IV zawierał klauzulę stwierdzającą, iż pod­pisany układ nie narusza wcześniej podpisanych układów dwustronnych i wielostronnych. W przypadku RFN chodziło przede wszystkim o tzw. układ ogólny z 26 maja 1952 r. i układy paryskie z 23 października 1954 r.

Artykuł V ustalał zasady wejścia w życie układu.

Noty skierowane do rządów mocarstw zachodnich podtrzymywały „odpowiedzialności czterech mocarstw za Berlin i Niemcy jako całość”. Noty zabezpieczały RFN od jednostronnych gwarancji ze strony Moskwy. Noty mocarstw zachodnich do rządu RFN i ZSRR posiadały tekst, stwier­dzający, iż podpisany układ nie narusza uprawnień Wielkiej Bry­tanii, Francji i USA, wynikających z układu paryskiego o suwerenności RFN z 23 paź­dziernika 1954 r., dotyczących przyszłego traktatu pokojowego, Niemiec jako całości oraz Berlina (artykuł IV układu mo­skiewskiego). Noty stanowiące dokumenty towarzyszące układu potwierdzają fakt, że RFN występuje tylko we własnym imieniu i nie może się wypowiadać w sprawach, które nadal znajdują się w kompetencji czterech mocarstw. Układ moskiewski nie podważał znacze­nia ewentualnego przyszłego traktatu pokojowego, stwierdzał jednak, że na konferencji pokojowej rząd RFN nie podniesie żadnych roszczeń terytorialnych.

Noty skierowane do rządów mocarstw zachodnich były potrzebne, aby nie było podejrzeń ze strony Waszyngtona, Londynu i Paryża, że Moskwa i Bonn prowadzą jakąś nową tajną grę za ich plecami. Rząd USA, chociaż sam nastawał na zmianę kursu polityki wschodniej RFN, to już w 1969 r. miał obawy czy najważniejszy sojusznik w Europie nie zacznie prowadzić zbyt samodzielnej polityki sprzecznej z amerykańskimi interesami. 13 lipca 1969 r. ówczesny przewodniczący FDP poinformował prezydenta USA o zamiarach SPD/FDP w sprawie pertraktacji z Moskwą. To samo uczynił później Bahr i sam Willy Brandt, który wysłał list do doradcy prezydenta Richarda Nixona Henry'ego Kissingera. Po wyborach w RFN państwa zachodnie z niepokojem wysłuchiwały relacje E. Bahra z rozmów z Gromyką. Zachód obawiał się tak szybkiego obrotu spraw, a zwłaszcza USA, które oznajmiły, że nie pozwolą na uszczuplenie swoich praw dotyczących Niemiec jako całości i naruszenie swoich interesów w Berlinie Zachodnim. Rząd RFN nie chcąc wywołać braku zaufania USA, Wielkiej Brytanii i Francji wobec jej „nowej polityki wschodniej” zgodził się na konsultacje swoich poczynań wobec Moskwy i pozostałych państw bloku wschodniego. Dlatego noty - dołączone do układ moskiewskiego - skierowane do mocarstw zachodnich miały usunąć wszelkie wątpliwości co do intencji zawartego układu.

Cel polityczny rządu RFN został sformułowany w tzw. „liście o je­dności niemieckiej”, wyrażającym wolę działania w kierunku zapewnienia Europie stanu pokoju, w którym naród niemiecki uzyska znów jedność na zasadzie samookreślenia. List został przyjęty do wiado­mości przez ministra Gromykę 30 minut przed podpisaniem układu i stanowił dokument towarzyszący układowi moskiewskiemu z 12 sierpnia 1970 r. powtarzał on fragment preambuły Ustawy Zasadniczej RFN z 1949 r. Zachodnioniemieccy politycy liczyli, że poprzez ten dokument zostanie utrzymana kwestia zjednoczenia Niemiec na porządku spraw europejskich. Liczyli też, że list stanie się „namiastką” odniesioną do przyszłego traktatu pokojowego.

ZSRR oceniał inaczej od RFN problem niemiecki. Utrwalenie pokoju i bezpieczeństwa w Europie ZSRR łączył z istnieniem dwóch suwerennych państw niemieckich.

Po podpisaniu układu jeszcze wieczorem Brandt w mowie telewizyjnej skierowanej z Moskwy do społeczeństwa zachodnioniemieckiego oświadczył:

Jestem, jak większość was, wolny od myślenia w kategoriach życzeń. Nasze stulecie charakteryzowało się krwią, łzami i twardą pracą nauczyło nas trzeźwości. Musi się ta trzeźwość potwierdzać przede wszystkim wtedy, gdy stajemy się świadkami historycznych przemian. Nie możemy z tej trzeźwości rezygnować także wtedy, gdy mamy powody do satysfakcji i do nowych nadziei, gdy z pełnym prawem możemy mówić o naszym sukcesie. A ten układ jest osiągnięciem niemieckiej polityki czasów powojennych. Jest to decydujący krok do poprawy naszych stosunków ze Związkiem Radzieckim i z naszymi wschodnimi sąsiadami, a to w ćwierćwiecze po katastrofie, która wśród narodów - na wschodzie więcej niż na zachodzie - pociągnęła za sobą niezliczone ofiary. Poprawa stosunków właśnie ze Związkiem Radzieckim odpowiada interesom całego narodu niemieckiego. Związek Radziecki jest nie tylko jednym z dwóch mocarstw światowych - jest on także szczególnie odpowiedzialny za Niemcy jako całość [...]. Jutro minie dziewięć lat od chwili wzniesienia muru. Dziś, mam nadzieję, że daliśmy początek temu, by przepaść zamknąć [...] by pewnego dnia można było przezwyciężyć podział naszego narodu [...] Niczego, czegośmy już przed tym nie przegrali, nie utraciliśmy przez ten układ. Mamy odwagę, by otworzyć nową kartę historii.

14 sierpnia 1970 r. Willy Brandt na konferencji prasowej w Bonn po swoim przybyciu z Moskwy, ocenił układ zawarty z ZSRR jako nową drogę otwierającą sfinalizowanie rozpoczętych rokowań z Polską i wszczęcia nowego dialogu z NRD.

Kontakty i bezpośrednie rozmowy Brandta z czołowymi politykami radzieckimi stanowiły przełom w podejściu polityków zachodnioniemieckich do ZSRR. Od tej pory były utrzymywane częstsze kontakty przyszłych kanclerzy z kierownictwem radzieckim. Sam Brandt i Bahr cieszyli się w sferach partyjno-rządowych ZSRR dużym uznaniem i zaufaniem dzięki swojej realistycznej ocenie polityki odprężenia. Sekretarz generalny KC KPZR Leonid Breżniew, przemawiając 28 sierpnia 1970 r. w Ałma Ata, podkreślił:

Układ z RFN oceniamy jako wydarzenie bardzo ważne, które z chwilą wejścia jego w życie, mieć będzie ogromne, pozytywne znaczenie nie tylko dla rozwoju wzajemnych stosunków międzynarodowych w Europie w chwili obecnej i w przyszłości[...]. Jeśli chodzi o RFN, niewątpliwie cenimy realne podejście, jakie w ostatecznym rachunku przejawił rząd RFN przy opracowaniu układu. Nie ulega wątpliwości, że uznanie przez RFN realiów politycznych, jakie powstały w Europie, co znalazło wyraz w wynikach naszych rokowań, w tekście układu radziecko-zachodnioniemieckiego, jest rozsądnym krokiem na słusznej drodze.

Dzięki staraniom rządu Brandta/Scheela, RFN stała się równoprawnym podmiotem stosunków międzynarodowych, który w znacznym stopniu rozszerzył swoją swobodę działania na arenie mię­dzynarodowej, przyczyniając się szczególnie do przyspieszenia kształtowania odprężenia w stosunkach Wschód—Zachód. Po podpisaniu układu RFN-ZSRR Państwa Stron Układu Warszawskiego 20 sierpnia 1970 r., wydały komunikat, w którym stwierdzono między innymi, że układ wytyczył drogę RFN do zawarcia podobnych porozumień z innymi krajami socjalistycznymi i umoż­liwi w przyszłości zwołanie Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Układ z 12 sierpnia 1970 r. zamknął pewien powojenny okres oraz otworzył nowy etap rozwoju politycznego Europy. Układ RFN-ZSRR stanowił niewątpliwie przełom w stosunkach dwustronnych, lecz nie był w stanie przezwyciężyć różnicy interesów politycz­nych, wynikających z przynależności do odmiennych systemów społeczno-politycznych i sojuszy wojskowych. W samej RFN dominował pogląd, że udało się osiągnąć znośne modus vivendi z ZSRR, co znacznie ułatwiło także proces normalizacji stosunków z innymi państwami socjalistycznymi i udało się zachować opcję „jedności niemieckiej” jako przesłanki dla zjednoczenia Niemiec.

W RFN przeciwko układowi z 12 sierpnia 1970 r. zdecydowanie występo­wała opozycja CDU/CSU, wskazując na rezygnację z zasadniczych celów w dotychczasowej polityce niemieckiej i wschodniej, a w dalszej perspekty­wie także na osłabienie RFN w sojuszu zachodnim. Wskazywała na osłabienie argumentów zawartych w tzw. „pozycjach prawnych” wypracowanych przez prawników zachodnioniemieckich przez cały okres istnienia RFN. Chadeccy politycy mówili, że układ moskiewski zabezpieczył wpływy ZSRR w Europie Środkowej i Wschodniej. Brandt ośmieszył te opinie i stwierdził, że ZSRR bez tego układu zabezpieczył swoje interesy ogłaszając doktrynę Breżniewa. Kanclerz wyjaśniał, że układ ma wspomóc proces odprężenia i współpracy w Europie i przezwyciężyć nienaturalny podział kontynentu i samych Niemiec.

Kanclerz Brandt na forum Bundestagu odrzucił oskarżenia chadecji o „politykę rezygnacji” i „wyprzedaży narodowych interesów”, stwierdzając 18 września 1970 r. między innymi:

Narodowy cel jedności niemieckiej nie doznał szwanku przez ten układ [...] Układ ten utrzymuje jako otwartą tę drogę, na której chcemy osiągnąć taki stan pokoju w Europie, w którym i kwestia niemiecka może znaleźć na podstawie prawa samostanowienia i trwałe i sprawiedliwe rozwiązanie.

Podsumowując należy stwierdzić, że rząd SPD/FDP uznawał zawarcie układu, mimo określonych ustępstw na rzecz ZSRR, za korzystne z następujących względów: nastąpiła zmiana niekorzystnego nastawienia do polityki RFN w krajach środkowo-wschodniej Europy; przyspieszona została współpraca gospodarcza, naukowo-techniczna i kulturalna; doszło do rozwiązania wielu problemów praktycznych w stosunkach z NRD (o czym będzie mowa w następnych podrozdziałach), co byłoby niemożliwe bez układu RFN-ZSRR z 12 sierpnia 1970 r. Generalnie zaś „nowa polityką wschodnią” RFN, przyczyniła się do wzrostu jej znaczenia jako pełnoprawnego podmiotu prawa międzynarodowego.

III.2. Układ warszawski

Spór pomiędzy PRL a RFN dotyczył przede wszystkim kwestii zachodniej granicy Polski, która na mocy decyzji w Poczdamie (2 sierpnia 1945 r.) została ustalona przez trzy zwycięskie mocarstwa na linii rzek Odra i Nysa. Zachodnioniemieccy politycy i prawnicy kwestionowali ostateczność decyzji podjętych w Poczdamie w sprawie granic, głosząc argument, że o przyszłości granicy niemieckiej na wschodzie może zadecydować tylko konferencja pokojowa z udziałem rządu ogólnoniemieckiego. Według prawników zachodnioniemieckich przyznane Polsce ziemie na wschodzie są jedynie „tymczasowo administrowane”, a Rzesza Niemiecka prawnie istnieje w granicach sprzed grudnia 1937 r.

Pomimo braku stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską i RFN bardzo dobrze rozwijały się kontakty gospodarcze i handlowe pomiędzy obydwoma państwami. 8 marca 1963 r. w „Trybunie Ludów” ukazał się Komunikat o zakończeniu rokowań handlowych między delegacjami rządowymi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i Republiki Federalnej Niemiec z 7 marca 1963 r. [...], które doprowadziły do podpisania 3-letniej umowy handlowej. [...] Zostało przewidziane otwarcie w Warszawie w niedługim czasie Przedstawicielstwa Handlowego Republiki Federalnej Niemiec. Polskie Przedstawicielstwo Handlowe w Republice Federalnej Niemiec istnieje już od szeregu lat.

Jak wspominał wiceminister spraw zagranicznych Józef Winiewicz sam Władysław Gomułka chciał, aby umowie handlowej nadać wysokie znaczenie i dlatego I sekretarz KC PZPR zlecił jemu i wiceministrowi handlu zagranicznego, Franciszkowi Modrzewskiemu dopilnować tekst artykułu „Trybuny Ludu”, poświęconego umowie handlowej z RFN. Gomułka od chwili przejęcia kierownictwa w PZPR (od 1956 r.) chciał uregulowania stosunków polsko-zachodnioniemieckich w kwestii granic. Towarzysz „Wiesław” zdawał sobie sprawę z tego, że jedynym gwarantem istnienia zachodniej granicy Polski jest ZSRR. Był on jednym z państw, które w Poczdamie ustalało zachodnią granicę Polski i Moskwa mogła wypowiadać się w tej kwestii. Nadal nie było traktatu pokojowego z Niemcami, który ustalałby sprawę granic. Przy zawarciu takiego traktatu obecne musiałyby być obok zainteresowanych państw jak np. Polska i Niemcy również mocarstwa, które wniosły wkład w pokonanie III Rzeszy. Dlatego w interesie Polski ważne było zawarcie układu z RFN, który regulowałby ostatecznie kwestie granicy jeszcze przed podpisaniem traktatu pokojowego i nie dopuściłby do sytuacji, w której przy niekorzystnej sytuacji międzynarodowej Polska zostałaby zmuszona do rezygnacji z ziem leżących nad Odrą i Nysą. Z drugiej strony utrzymanie „Ziem Odzyskanych” mogło odbyć się kosztem zwiększenia zależności od Moskwy. Podpisana umowa miała być pierwszym korkiem na drodze do normalizacji stosunków między obydwoma państwami. Jak pisał Mieczysław F. Rakowski w swoich „Dziennikach Politycznych” I sekretarz KC PZPR nie ukrywał obaw, że w wypadku pojawienia się nowej strategii Kremla wobec Niemiec granica na Odrze i Nysie może zostać utracona. Dla Gomułki utrzymanie granicy na Odrze i Nysie było prawie jego obsesją. Podkreślał, że w latach czter­dziestych absolutnie posłuszne Moskwie kierownictwo partii aresztowało go także z powodu jego postawy i dzia­łalności jako ministra Ziem Zachodnich i Północnych; za to, że walczył o każdą krowę pędzoną do Związku Radzieckiego, o każdą wywożoną tam maszynę. Spra­wa ta determinowała jego stosunek do ZSRR. Mówił o przyjaźni z ZSRR, ale Kremlowi nie ufał. Był przekonany, że w sprzyjających okolicznościach RFN, może pokojowymi środkami odzyskać utracone ziemie za Odrą i Nysą. W NRD widział przede wszystkim bufor przed RFN. Ale był to bufor niepewny.

Jak wcześniej pisałem w podrozdziale I.3 w dzieło normalizacji stosunków polsko-zachodnioniemieckich byli zaangażowani ludzie związani z kulturą, nauką i różnymi organizacjami społecznymi. Inicjatywę ze stronny zachodnioniemieckiej wysuwali duchowni Kościoła ewangelickiego. W 1965 r. polscy biskupi katolicy wysłali do niemieckich biskupów list, którego intencje w sprawie pojednania polsko-niemieckiego oddają słowa: udzielamy wybaczenia i prosimy o wybaczenie. W sprawę normalizacji zaangażowali się publicyści tj. Hans Jakob Stenie, Hans Joachim Orth, August Scholtis, Marion Gräfin Dönhoff, pisarz Günter Grass. Oni podjęli próbę ukształtowania nowego obrazu Polski w opinii społe­czeństwa zachodnioniemieckiego. Przedstawiając w sposób bardziej o­biektywny historię Polski. Utrwalali oni w świadomości Niemców zachodnich obraz Polski jako integralnej część kultury europejskiej. Publikacje te oraz audycje radiowe i telewizyjne wywoływały nowe po­lemiki na temat nowego spojrzenia na stosun­ki polsko-zachodnioniemieckie.

Realistycznie do zmian w Ostpolitik RFN pod rządami koalicji SPD/FDP w kierun­ku normalizacji stosunków z państwami Europy Środkowo-Wschodniej podeszło też społeczeństwo zachodnioniemieckim. W listopadzie 1969 r. i maju 1970 r. Allensbacher Institut für Demoskopie przepro­wadził na zlecenie znanego tygodnika-magazynu „Stern”, ankietę pod hasłem: „Czy zachodnia granica Pol­ski znajduje się na Odrze i Nysie?”. Pozytywnych odpowiedzi udzieliło w listopadzie 1969 r. — 68% ogółu ankietowanych a w maju 1970 r. — 72%. Bardzo charakterystyczny był fakt, że wśród tzw. wypędzonych 66% ankietowanych w maju 1970 r. uznało dawne wschodnie prowincje Rzeszy za utracone definitywnie.

Dla polskich władz nie mogło być mowy o jakiejkolwiek normalizacji stosunków z RFN bez akceptacji zachodniej granicy Polski przez rząd zachodnioniemiecki. Stanowisko Polski Gomułka przedstawił podczas przemówienia wygłoszonego na spotkaniu przedwyborczym w Warszawie 17 maja 1969 r. Sens polskiego stanowiska oddają słowa: Na prowizorkę graniczną, którą proponuje Bonn, Polska nigdy nie pójdzie. Oznaczało to, że polskie władze odrzucały dotychczasowe propozycje RFN zawarcia z Polską jedynie układu o nie stosowaniu siły, pomijając regulację w sprawie granic. Gomułka nawiązywał do stanowiska SPD na zjazdach w Bad Godesberg i Norymberdze, na których Willy Brandt dawał wyraz możliwości „uznania względnie respektowania granicy na Odrze i Nysie”. Według Winiewicza Gomułka przypominając słowa Brandta miał nadzieje, że SPD wygra wybory, przejmie władzę w RFN i zmieni oficjalne stanowisko państwa zachodnioniemieckiego w kwestii granic.

Pierwsze rozmowy sondażowe polskich i zachodnioniemieckich polityków i dyplomatów miały miejsce jeszcze za rządów Kiesingera. 9 stycznia 1968 r. odbyło się w Wiedniu rozmowy między Egonem Bahrem a Jerzym Raczkowskim, rad­cą polskiej ambasady w Wiedniu. Bahr był bliskim współpracownikiem Brandta, który musiał wiedzieć o jego rozmowie z Raczkowski, a nawet je inspirować. Spotkanie Bahra z Raczkowskim w Wiedniu było zaaranżowane pod pretekstem wi­zyty w Międzynarodowej Agencji do Spraw Energii Atomowej. Zachodnioniemiecki polityk był przekonany, że Raczkowski otrzymał w Warszawie oficjalne pełnomocnictwo do rozmów sondażowych z Bonn. Rzeczywistość była całkiem inna. Według Stehlego, Racz­kowski działał bez zgody swoich władz i wyłącznie na własną rękę. Poprzez rozmowę z Bahrem Raczkowski chciał zmienić politykę władz polskich wobec RFN. Po spotkaniu z Bahrem Raczko­wski sporządził raport z przebiegu rozmów, który następnie wysłał do polskiego MSZ. Raport ten został odnaleziony dopiero wiosną 1969 r. przez wicedyrektora Wydziału Europy Zachodniej w MSZ Józefa Czyrka, którego zainspirował do tego Stehle. W raporcie Raczkowski przedstawił - wyrażone przez Bahra - stanowisko rządu RFN w sprawie zachodniej granicy Polski, która miała być uznana de facto, ale jednak tylko czasowo. Bahr mó­wił, że zjednoczenie Niemiec miało dokonać się w wyniku odprężenia w Europie i miał być procesem długotrwałym. Na drodze do tego Bahr proponował państwom wschodnioeuropej­skim pewien system bezpieczeństwa ogólnoeuropejskiego, w którym również byłyby uwzględnione interesy Polski.

18 maja 1969 r., a więc po przemówieniu Gomułki 17 maja 1969 r. Brandt wysłał Bahra do Berlina, aby spotkał się z Bolesławem Koperskim, szefem Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie Zachodnim. Spotkanie zostało utajnione. Jego celem było wysondowanie powagi polskiej propozycji. W czasie spotkania Bahr powtó­rzył to samo co stwierdził rok wcześniej podczas rozmowy z Raczkowskim. Zdaniem Bahra SPD współpracując z CDU w ramach kolacji rządowej może zawrzeć z Polską tylko umowę o rezygnacji z uży­cia siły, obejmującą kwestię graniczną, ale w żadnym razie nie umowę graniczną.

W 1969 r. z Bensbergu przysłano zaproszenie do „Tygodnika Powszechnego”. W delegację wysłano 5 października Stanisława Stomme, posła na sejm ze katolickiego Stowarzyszenia Znak. Władze polskie chciały wykorzystać pobyt Stommy w RFN, dla wysondowania jakie są możliwości prowadzenia rozmów z nowym rządem RFN. Przed wyjazdem do RFN Zenon Kliszko poprosił Stommę, żeby przy wszelkich kontaktach z politykami zachodnioniemieckimi unikał rozgłosu, aby władze radzieckie nie zarzuciły polskim władzom, że politykę zagraniczną oddają katolikom. Taka ostrożność wynikała nie tylko z obaw polskich komunistów, że towarzysze radzieccy mogą podejrzewać ich o brak czystości ideologicznej, ale z tego, że politycy polscy nie uzgadniają wszelkich korków najpierw z władzami radzieckimi. Już same przemówienie Gomułki z maja 1969 r. spowodowało krytykę Moskwy. Swoje stanowisko w tamtym czasie wyjaśniał redaktorowi naczelnemu tygodnika „Polityka” Mieczysławowi F. Rakowskiemu: Teraz nasze stosunki ze Związkiem Radzieckim i NRD nie są dobre. Nasza polityka wobec RFN spotkała się z oporem jedynych i drugich. Moje wystąpienie w maju wynikało z tego, że groziła nam izolacja; wszystkie kraje socjalistyczne chcą normalizacji stosunków z RFN. Ja się wtedy Moskwy nie pytałem, bo wiedziałem, że by się nie zgodzili.

W czasie pobytu w RFN Stomma spotkał się zarówno z politykami SPD jak i CDU. Rozmawiał z premierem Nadrenii-Palatynatu, późniejszym kanclerzem RFN Helmutem Kohlem i ministrem komunikacji z ramienia SPD Georgiem Leberem. Leber w nieznany dla Stomma sposób umożliwił mu audiencję u prezydenta RFN Gustava Heinemanna. Stomma zwykły poseł na sejm był pierwszym polskim politykiem, który gościł w Willi Hammerschmidt. Heinemann twierdził, że trudno będzie uzyskać aprobatę opinii publicznej w RFN w sprawie uznania polskiej granicy zachodniej, jeżeli strona polska nie przyzna Niemcom żyjącym jeszcze w Polsce praw w sferze kultury. Stomma, który był katolikiem i antykomunistą, zaprzeczył istnieniu mniejszości niemieckiej w Polsce.

Dla Willy Brandta normalizacja stosunków z Polską miało takie same znaczenie, jak pojednanie z Francją i Izraelem, które dokonało się za czasów Adenauera. Niemcy mogli poprzez poprawę stosunków z Polską zdjąć z siebie winę jako ponosiły w skutek zbrodni hitlerowskich. Sam Brandt jako socjaldemokrata i aktywny działacz opozycji antyhitlerowskiej nie miał nic wspólnego ze zbrodniami hitlerowskimi, ale nie uciekał od tej odpowiedzialności i zdawał sobie sprawę z brzemienia jakie nosi on jako kanclerz RFN, a razem z nim wszyscy Niemcy. Dlatego za moralny obowiązek wyznaczał sobie zapewnienie Polaków, że będą mieli możliwość żyć w obecnych granicach i nie dojdzie do ich naruszenia poprzez wojnę lub w inny sposób, któryby nie został zaakceptowany przez oba narody. Dla niego była to podwójna cena, a nawet potrójna, którą trzeba było i będzie zapłacić. Pierwszy raz Niemcy musiały zapłacić wskutek przegranej wojny. Obecnie Niemcy musiały zapłacić, aby możliwe było osiągnięcie trwałego pokoju w Europie pomiędzy państwami i narodami Europy, podzielonymi na dwa systemy społeczno-ekonomiczne. Wreszcie ofiara złożona z ziem leżących na wschód od Odry i Nysy, miała umożliwić w przyszłości zjednoczenie RFN z NRD w nie dającej się przewidzieć przyszłości. Według Brandta takie były wtedy realia, które trzeba było zaakceptować i konsekwentnie je realizować.

Nowy kanclerz RFN Brandt, jeszcze przed przedłożeniem deklaracji rządowej, oświadczał, że chce rozpocząć rozmowy z Warszawą tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Celem tych rozmów miałoby być nawią­zanie stosunków dyplomatycznych pomiędzy obydwoma państwami. W deklaracji rządowej z 28 października 1969 r. Brandt w odniesieniu do stosunków z Polską, zaproponował rządowi polskiemu podjęcie rozmów w oparciu o przemówienie Władysława Gomułki z 17 maja.

Należy zaznaczyć, że po raz pierwszy w historii NRF expose rządowe nie zawierało takich sformułowań jak „istnienie Rzeszy Niemieckiej w granicach z 31 grudnia 1937 roku”. Nie wysuwano także argumentu, że granice państwowe Niemiec mogą być ustalone jedynie w traktacie pokojowym wynegocjowanym z rządem ogólnoniemieckim. W całym expose Brandt nie wypowiedział się w ogóle na temat granicy Odra-Nysa.

Trzy dni później po deklaracji rządowej kanclerza Brandta minister spraw zagranicznych Scheel wyjaśnił, że rząd RFN jest zainteresowany dialogiem z Polską i przyjmie zaproszenie sekretarza partii Gomułki oraz ministra spraw zagranicznych Jędrychowskiego. Prace nad projektami propozycji do rokowań rządu RFN rozpoczęły się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych bezpośrednio po złożeniu deklaracji rządowej przez Brandta.

Problem łączenia rodzin nie były początkowo częścią składową koncepcji polityki wobec Polski przygotowanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Uważano, że należy poczekać z postulatami, bo są one „dla Polaków nie do przyjęcia”. Dopiero dr Paul Frank, mianowany l czerwca 1970 r. na stanowisko sekretarza stanu, włączył zagadnienie łączenia rodzin do pakietu spraw mających być przedmiotem rokowań. Podczas IV rundy roz­mów w Bonn, w czerwcu 1970 r., zagadnienie to zostało po raz pierwszy przedyskutowane.

Treść noty dyplomatycznej, którą należało wymienić z Polską, została uzgodniona jeszcze w okresie „wielkiej koalicji” i przygotowana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Po uzyskaniu formalnej zgody nowego gabinetu, przed­stawiono stronie polskiej propozycję przeprowadzenia rozmów na temat otwar­tych problemów dotyczących obu państw, w tym również problema­tyki linii Odry-Nysy, bez żadnych warunków wstępnych.

Stanowisko CDU/CSU odnośnie do zaplanowanego dialogu niemiecko-polskiego nakreślił 21 listopada przewodniczący frakcji parlamentarnej CDU/CSU - Rainer Barzel. Zażądał on uwzględnienia w rozmowach z Warszawą trzech po­stulatów: nie ma rozwiązań bez konsultacji z wypędzonymi; ostateczne ustalenie granic Niemiec nastąpi dopiero w traktacie pokojowym; określenie sytuacji Nie­mców w Polsce zostanie uzgodnione w pertraktacjach z rządem polskim.

Kierownik warszawskiej Misji Handlowej Böx odczytał i wręczył 25 listopa­da w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych - wiceministrowi spraw zagranicznych Winiewiczowi - notę rządu RFN.

23 listopada Brandt udzielił wywiadu w polskim dzienniku „Życie Warsza­wy”. Udzielenie wywiadu przez kanclerza został zsynchronizowany z doręczeniem niemieckiej noty. Brandt uniknął zajęcia jednoznacznego stanowiska wobec sprawy ostatecznego uznania linii Odry-Nysy: Rząd federalny, na­wiązując do propozycji Władysława Gomułki, zaproponuje rządowi polskiemu w najbliższych dniach rozpoczęcie rozmów politycznych. Omawiane byłyby wszystkie sprawy budzące zainteresowanie obu stron. Naród niemiecki szuka po­koju z narodami Europy Wschodniej i gotów jest do rzetelnego porozumienia przede wszystkim z narodem polskim. Wiemy, ile krzywd wyrządzono Polsce - nadużywając imienia Niemiec. Znamy i szanujemy pragnienie Polski do życia w bezpiecznych granicach. Władysław Gomułka cytował w swoim przemówieniu tekst, który napisałem, będąc ministrem spraw zagranicznych. Zrozumiałem to i doceniłem. W mojej deklaracji rządowej jest wzmianka o integralności terytorialnej. Teraz chodzi o to, by w rokowaniach osiągnąć taki wynik, który będzie od­powiadał interesom obydwu naszych krajów.

Premier Cyrankiewicz 22 grudnia wystąpił w sejmie z przemówieniem, wyrażając gotowość do rozpoczęcia rokowań z rządem RFN w sprawie normalizacji stosunków. Rozmowy miały odbyć się w styczniu 1970 r.

Pomimo nawiązania oficjalnej korespondencji pomiędzy rządami obu państw i oficjalnych stanowisk w kwestiach spornych nadal jednak trwały tajne uzgodnienia. M. F. Rakowski pod datą 7 stycznia 1970 r. zanotował w swoich „Dziennikach Politycznych”, że do premiera Cyrankiewicza 6 stycznia wieczorem przyleciał z Bonn wysłannik Brandta Berthold Beitz, z zadaniem przekazania mu osobistego listu od kanclerza. Beitz był już kilka razy w Polsce na polowaniach i w tym przypadku przybył pod tym pretekstem. Według Rakowskiego - który o liście dowiedział się od Cyrankiewicz - ze strony zachodnioniemieckiej o istnieniu listu wiedział tylko Brandt i Beitz. Kanclerz napisał list w obecności Beitza, aby uniknąć wtajemniczenia osób trzecich. Redaktor naczelny „Polityki” w „Dziennikach” pisał, że: JC [Józef Cyrankiewicz - tł. MB] określa list jako szczery. Brandt — mówił Beitz — prosi, aby rozmowy między Warszawą i Bonn rozpocząć w lutym. [...] Brandt chce załatwić sprawy z Polską po naszej myśli, ale musi się liczyć z silną opozycją u siebie (chodzi oczywiście o CDU i CSU). [...] Młoda generacja Niemców przychylnie przyjmie porozumienie z Polską, nie wierzy bowiem w powrót na te tereny. [...] Beitz mówił, że nie ma iunctim pomiędzy sprawami gospodarczymi i politycznymi i zapytał JC, czy będziemy wiązali uznanie granicy na Odrze i Nysie z uznaniem przez Bonn NRD. [...]

Wiesław [Władysław Gomułka - tł. MB] uznał, że Brandtowi należy odpowiedzieć merytorycznie i to jeszcze przed 14 stycznia. JC powierzył mi napisanie projektu odpowiedzi i wręczył mi list B. [Brandt - tł. MB].

9 stycznia Rakowski przedstawił Cyrankiewiczowi list, pod którym miał widnieć podpis premiera. 12 stycznia list po pokazaniu go Gomułce i nanoszeniu nieznacznych poprawek został wysłany do Brandta. W liście pozytywnie oceniono gotowość rządu RFN do rozmów w oparciu o propozycję Gomułki z 17 maja 1970 r. i ze strony polskiej również wyrażono taką gotowość podjęcia rozmów jak najszybciej. W sprawie wiązania kwestii uznania granicy z uznaniem NRD premier Polski oświadczył, że rząd PRL łączy oba zagadnienia jako warunek normalizacji stosunków między obu państwami, ponieważ istnienie NRD jako państwa, które uznało zachodnią granicę Polski w myśl postanowień Układu Poczdamskiego jest dla Polski niezwykle ważne. Premier rozumiał sytuację kanclerza, który musi się liczyć z opozycją i wyraził zadowolenie, że młoda generacja Niemców chce zmiany w stosunkach polsko-zachodnioniemieckich. Premier Cyrankiewicz apelował do kanclerza Brandta, aby rząd RFN zerwał ostatecznie z iluzjami co do możliwości zmian granicy, ponieważ dalsze utrzymanie takiego stanu rzeczy może tylko znowu wywołać wrogość pomiędzy obu narodami, zaznaczając że nie jest to tylko kwestia samych stosunków polsko-niemieckich, ale dotyczy też sprawy pokoju europejskiego. Warunkiem prowadzenia dialogu i dojścia do porozumienia Cyrankiewicz uzależniał od odejścia koalicji SPD/FDP od dotychczasowej praktyki politycznej oraz całkowite uznanie przez RFN granicy na Odrze i Nysie. W tej sprawie - wyjaśniał w liście Cyrankiewicz - nie może być kompromisów, ani też nie można pozostawiać uchylonych drzwi, albowiem stawka jest ogromna — chodzi o pokojową perspektywę dla naszych narodów i Europy. Jak dotychczas podkreślał Cyrankiewicz RFN jest jedynym krajem w Europie, który wnosi jakieś roszczenia terytorialne, a tym samym hamuje proces odprężenia w dziedzinie bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Na koniec listu premier wyraził nadzieję, że: Zajęcie przez rząd NRF jednoznacznego stanowiska w sprawie zachodniej granicy Polski nie będzie koncesją na rzecz naszego kraju, lecz doniosłym wkładem w dzieło pokoju i bezpieczeństwa europejskiego [...].

W Bundestagu przedstawiciel Ziomkostwa Ślązaków w swoim wystąpieniu 25 listopada zaaprobował podjęcie rozmów ze stroną polską. Zaznaczył jednak, że nie mogą być podejmowane żadne rokowania dotyczące zarówno tery­toriów za Odrą-Nysą, jak i terenów Prus Wschodnich będących pod polską ad­ministracją, ponieważ ze względów prawnych rząd RFN nie ma takich uprawnień. Parę dni później takie same stanowisko zajęło prezydium Związku Wypędzonych (BdV).

Rząd socjalliberalny od początku zdawał sobie sprawę ze znaczenia BdV i ze względu na nieznaczną większość w Bundestagu - musiał utrzymywać kontakt z reprezentantami wypędzonych, zwłaszcza że w początkowej fazie sprawowania władzy przez koalicję socjalliberalną w szeregach SPD (Herbert Hupka) oraz FDP działali jeszcze politycy reprezentujący wypędzonych, których usunięcie kosztowałoby rząd utratę większości parla­mentarnej. 17 grudnia doszło do spotkania ministra spraw zagranicznych Scheela z przedstawicielami prezydium BdV. Jego celem było omówienie mających się odbyć rozmów zachodnioniemiecko-polskich. 16 stycznia 1970 r. Brandt przyjął w Urzędzie Kanclerskim delegację prezydium BdV w celu przeprowadzenia wyczerpującej rozmowy informacyjnej. W rozmowie obie strony przedstawiły swoje odmienne poglądy na politykę wschodnią.

Polska Agencja Prasowa donosiła 28 stycznia 1970 r., że rozmowy polsko-zachodnioniemieckie rozpoczną się 5 lutego 1970 r. w Warszawie. Przed rozpoczęciem rozmów w Warszawie w Bonn miała miejsce w dniach 22—24 stycznia wizyta ministra handlu zagranicznego Janusza Burkiewicza.

29 stycznia Scheel poinformował Komisję Spraw Zagranicznych Bundestagu o spodziewanym prze­biegu rozmów polsko-zachodnioniemieckich. Jeszcze do końca stycznia nawet wśród koalicji SPD/FDP były różnice co do chronologii i sposobu prowadzenie rozmów. Prof. Rait Dahrendorf, parlamentarny sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, powoła­ny na to stanowisko 21 października 1969 r., oraz sekretarz stanu Duckwitz, chcieli w ramach całej koncepcji w polityce wschodniej dać pierwszeństwo Polsce, a nie ZSRR. Dahrendorf, wystąpił także przeciwko temu, by sekretarz stanu Bahr omawiał z radzieckim ministrem spraw zagrani­cznych Gromyką bilateralne stosunki niemiecko-polskie. Także Brandt, chciał początko­wo dać pierwszeństwo układowi niemiecko-polskiemu. Jednak zdawał sobie sprawę, że bez zgody Moskwy nie uda się tego osiągnąć. Kanclerz obawiał się, że poprzez taką politykę w Polsce może dojść do takiej samej sytuacji jaka miała miejsce w Czechosłowacji (w sierpniu 1968 r.) i spowoduje ostateczną klęskę „nowej polityki wschodniej”. Brandt i Scheel poprzez swoją strategię w polityce wschodniej chcieli usunąć wszelkie podejrzenia, że polityka odprężenia rządu RFN zmierza­ła do zakwestionowania roli ZSRR jako hegemona w bloku wschodnim.

W okresie toczących się rozmów odbyło się sześć spotkań, które można podzielić na dwie zasadnicze fazy. Pierwsza miała charakter studium wstępnego, w którym obydwie strony przedstawiły swoje poglądy na zasadnicze sprawy mające być przedmiotem rokowań. Rozmowy prowadzone były w Warszawie (5-6 lutego, 9-11 marca i 22-24 kwietnia) oraz w Bonn (7-10 czerwca). W drugiej fazie negocjacji, które były prowadzone w Warszawie (23-25 lipca) i w Bonn (5-7 października), przystąpiono do omawiania i wypracowywania poszczególnych sformułowań projektu układu o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków. Spotkanie z 2-18 listopada z udziałem ministrów spraw zagranicznych RFN i PRL doprowadziło do ostatecznego sformułowania układu i jego parafowania.

I runda rokowań odbywała się od 5 do 7 lutego w Warszawie. Polską delegację reprezentował wiceminister spraw zagranicznych Józef Wieniewicz, dyrektor departamentu prawno-taktycznego MSZ Włodzimierz Zawadzki, oraz wicedyrektor departamentu IV MSZ (zajmujący się Europą Zachodnią) dr Stanisław Dobrowolski oraz doradcy: Bogdan Czarnecki i Andrzej Bereza-Jarociński. Rząd RFN reprezentował Georg Ferdinand Duckwitz sekretarz stanu w bońskim MSZ, wielki zwolennik normalizacji stosunków z Polską oraz pani Renate Finke Ossiander, odpowiedzialna w bońskim MSZ za sprawy polskie oraz innych krajów Europy Wschodniej, głównie słowiańskich, szef polskiego przedstawicielstwa handlowego w Warszawie Böx i dwóch ekspertów od spraw polskich: Dedo von Schenck oraz Gerhard Henze. Zachodnioniemiecki sekretarz stanu miał doświadczenia w rozmowach z polskimi politykami. Prowadził je pod­czas konferencji ministrów spraw zagranicznych w Genewie w 1959 oraz w 1965 r., gdy był ambasadorem w New Delhi. Będąc ambasadorem w Indiach rozmawiał z polskim ambasadorem polskim Przemysławem Ogrodzińskim w sprawie tzw. Planu Gomułki - zamrożenia zbrojeń atomowych w Europie. Duckwitz przyjął od ambasadora polskiego memorandum w tej sprawie, które rząd RFN odrzucił. Sam Duckwitz w rozmowie z Ogrodzińskim zaznaczył swój osobisty pogląd, że popiera propozycje polską. Do chwili wyznaczenia go na przewodniczącego zachodnioniemieckiej delegacji był w stanie spoczynku. Brandt i Scheel znając jego dobre kontakty z dyplomatami polskimi nie przypadkowo wyznaczyli mu rolę negocjatora w rozmowach polsko-zachodnioniemieckich.

Willy Brandt przy układaniu instrukcji dla zachodnioniemieckiej delegacji zwracał uwagę, aby przy negocjacjach w sprawie granic główny nacisk położyć na „formułę norymberską” i według niej ustalić tekst układu. Strona zachodnioniemiecka zmierzała do tego, by najpierw uzyskać ogólne polepszenie stosunków niemiecko-polskich, a następnie zatrzymać się przy punkcie stwierdzającym, że ostateczne uregulowanie niemieckich granic wschodnich może nastąpić dopiero w traktacie pokojowym. Bonn oświadczyło polskim rozmówcom, że rząd RFN gotowy jest do uzna­nia zachodniej granicy Polski, na podstawie układu o niestosowaniu siły, w którym zawarte zostałoby oświadczenie o rezygna­cji RFN z roszczeń terytorialnych. Jak wspominał Winiewicz, strona zachodnioniemiecka chcąc narzucić stronie polskiej porozumienia o niestosowaniu siły, powoływała się na Kartę NZ. Władzom polskim natomiast chodziło tylko o pełne uznanie zachodniej granicy Polski. Przy wysuwaniu swojego najważniejszego punktu koncepcji „nowej polityki wschodnie” jako całości Bonn powoływała się na rozmowy, które prowadziła równolegle z ZSRR. Władze radzieckie nie potrzebowały układu o gwarancji granic i nawiązaniu stosunków dyplomatycznych ponieważ taki układ zapewnili sobie już w 1955 r. RFN nie podważała granic ZSRR, które obejmowały rejon Kaliningradu. Układ RFN z ZSRR o wyrzeczeniu się siły miał znaczenie dla tych pierwszych ze względu na mocarstwowe znaczenie Moskwy, które decydowało o losach Niemiec jako całości, a w znaczeniu ogólnoeuropejskim dotyczył spraw bezpieczeństwa i pokoju. Inaczej było z Polską, której układ o nieagresji nie mógł wystarczyć. Proponowana przez rząd Brandta koncepcja była dla Polski nie do przyjęcia ze względu na historyczne doświadczenia. Poli­tyka niemiecka wobec Polski stale zmierzała do tego, aby kwestia granic w stosunkach między obu państwa­mi pozostawała nie uregulowana. Wypada przypom­nieć, że Niemcy po pierwszej wojnie światowej nigdy wyraźnie nie uznały ustalonej w Wersalu zachodniej granicy Polski. W okresie Republiki Weimarskiej nikt nie odważył się powiedzieć, że granice ustalone przez traktat wersalski chce naruszyć drogą przemocy. Mó­wiono tylko o pokojowej zmianie granic i w tym kie­runku była rozwijana propaganda niemiecka przeciw­ko Polsce. Układ o zrezygnowaniu z użycia siły, który pomijałby uznanie przez Republikę Federalną granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, miałby dla Polski taką samą wartość, jak pakt o nieagresji z 1934 r. zawarty na dziesięć lat z hitlerowskimi Niemcami (faktycznie przetrwał tylko 5 lat), który miał zagwarantować nie­naruszalność polskiej granicy zachodniej, a w rzeczywistości służył Rzeszy Niemieckiej do uśpienia czujności Polaków wobec zbrojnych przygotowań do agre­sji na Polskę.

Winiewicz w swoich wspomnieniach tak opisał I rundę rozmów: Pierwsze rozmowy z Niemcami były arcyciężkie. Przyszło nam wysłuchiwać długich wywodów zachodnioniemieckich prawników, powtarzających od dawna nam znane tezy o potrzebie traktatu pokojowego, o zjednoczeniu Niemiec, o odpowiedzialności mo­carstw za „Niemcy jako całość”, o doli przesiedlonych z Polski Niemców i tym podobne. Nie Duckwitz to robił, dysertacje takie czytali jego doradcy. [...] Duckwitz, jako doświadczony dyplomata i jeden z nielicznych pro­minentów bońskiego MSZ, cieszących się zaufaniem i bezpośrednim dostępem do Brandta, okazał się również lepiej rozumiejącym pol­skie stanowisko niż jego koledzy, przeważnie wychowani w adenauerowskiej szkole, z bliskim nieraz powiązaniem z CDU czy CSU.

11 lutego w Bonn Duckwitz poinformował Scheela i Brandta o wynikach swojej misji. Rząd RFN 26 lutego poinformował Komisję Spraw Zagranicznych Bundestagu o przebiegu rozmów sondażowych z Polską. Odpowiedzialne referaty MSZ przygotowały także dokumenty do negocjacji, potrzebne w drugiej turze rozmów, którą zaplanowano na marzec. 3 marca rząd RFN kanałami dyplomaty­cznymi dostarczył stronie polskiej w formie memorandum projekt formuły grani­cznej opracowany w MSZ, mówiący o respekto­waniu linii Odry-Nysy w ramach traktatu o niestosowaniu przemocy.

II runda rozmów sondażowych przeprowadzonych od 9 do 11 marca w Warszawie także nie przyniosła w kwestii uznania granicy na Odrze i Nysie żadnych uzgodnień. W dokumentach przedłożonych przez stronę niemiecką nie znalazły się stwierdzenia ozna­czające zasadniczą zmianę rządu RFN w podejściu do kwestii granicy, poza sformułowa­niem przewidzianym w traktacie o niestosowaniu przemocy. Rząd RFN chciał też takiego sformułowania porozumienia z Polską, które wykluczałoby konieczność posiadania większości 2/3 w Bundestagu przy ratyfikacji układu z Polską. Obawiano się sprzeciwu CDU/CSU, które wskazywały na sformułowane w układach paryskich zobowiązania NRF wobec mocarstw zachodnich. W czasie marcowych negocjacji Duckwitz przedstawił w Warszawie notę rządu zachodnioniemieckiego, która stwierdzała, że RFN nie może zawrzeć układu w sprawie granicy wschodniej Niemiec ponieważ będzie to układ sprzeczny z zobowiązaniami jakie zawarła wobec mocarstw zachodnich odpowiedzialnych za Niemiec jako całość. Jednak w nocie rząd RFN zobowiązał się, że może zawrzeć taki układ, w którym zrezygnuje z roszczeń terytorialnych obecnie i nie wniesie również takich roszczeń na przyszłej konferencji pokojowej.

Atmosferę patową w negocjacjach po II rundach rozmów może zilustrować wywiad ministra Burkiewicza udzielony „Życiu Warszawa” z dnia 8 marca. Minister stwierdził, że RFN nie może spodziewać się żadnych koncesji politycznych ze strony Polski w zamian za korzyści ekonomiczne.

Po powrocie z Warszawy Duckwitz poinformował 12 marca Scheela o wynikach rozmów. Niemiecki negocjator ostrzegał, że przebieg rozmów grozi fiaskiem, jeżeli rząd RFN nie dokona zmiany wy­chodzącej poza propozycję o niestosowaniu siły.

Zanim rozpoczęto przygotowania do opracowania nowej dyrektywy w bońskim MSZ do trzeciej rundy rozmów w Warszawie, Brandt postanowił złożył wizytę w Waszyngtonie i naradzić się najważniejszego sojusznika. W rozmowach z Brandtem, Scheelem, Bahrem i Duckwitzem 10 i 1l kwietnia, prezydent Richard Nixon przekonywał kanclerza o konieczności uz­nania granicy na Odrze i Nysie. Niemieccy rozmówcy najprawdopodobniej poinformowali także prezydenta o planowanej przez Bonn zmianie formuły granicznej z korzyścią dla strony polskiej. Wizyta Brandta w Waszyngtonie otworzyła drogę do udzielenia nowych wytycznych sekretarzowi stanu Duckwitzowi.

15 kwietnia w „Trybunie Ludów” miał miejsce artykuł pt. Brandt na starych pozycjach, w którym zarzucono kanclerzowi brak dobrej woli w zmianie stanowiska w kwestii granic.

III runda rozmów rozpoczęła się 22 kwietnia. Przed jej rozpoczęciem zarówno w prasie polskiej i zachodnioniemieckiej pojawiały się liczne artykuły i wywiady, które przedstawiały sytuację z tamtych dni. W dniu rozpoczęcia rozmów w „Trybunie Ludów” ukazał się artykuł pt. Sprawdzian rzeczywistych intencji. Natomiast w wywiadzie dla zachodnioniemieckiego tygodnika „Der Spiegel” Brandt powiedział, że: w sprawie Odry i Nysy rząd RFN stoi wobec faktu, że to, co myśmy tak długo nazywali linią demarkacyjną, stało się niewątpliwie zachodnią granicą Polski. Polacy wychodzą z założenia, że w układzie poczdamskim była mowa o jednych Niemcach, z których wyłoniły się dwa państwa. I teraz oba te państwa powinny się wypowiedzieć co do faktycznego istnienia polskich granic zachodnich. Jedna część Niemiec już to zrobiła, powinna to zrobić i druga.

Pomimo takiej - wydawało się - jednoznacznej deklaracji kanclerza w prasie zachodnioniemieckiej oraz działanie według wskazówek Amerykanów nie doszło do przełomu w rozmowach. W czasie kwietniowych rozmów Duckwitz przedłożył dokument zawierający formułę daleko wychodzącą poza dotychczasowe propozycje w sprawach granicznych. Strona polska natomiast, przedłożyła 22 kwietnia 1970 r. projekt postanowień układu o ostatecznym uznaniu ustalonej i istniejącej polskiej granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej. Układ miałby składać się z czterech artykułów. W I artykule - proponowanego układu - byłaby zawarta akceptacja istniejącej granicy polsko-niemieckiej na podstawie Układu Poczdamskiego i Układu Zgorzeleckiego zawarty z NRD 5 lipca 1950 r. W II artykule obie strony miałyby zobowiązać się do poszanowania swojej integralności i suwerenności na podstawie Karty NZ. W Artykule III umawiające się strony zobowiązałyby się, że układ nie jest sprzeczny z podpisanymi wcześniej układami.

W depeszy z 24 kwietnia wysłanej do ministra spraw zagranicz­nych Waltera Scheela Duckwitz informował, że strona polska chcę uzyskać tylko układ bilateralny, nie stojący w sprzeczności z innymi układami zawartymi przez RFN i PRL. W przypadku RFN, chodzi o Układ Niemiecki z 1954 r., który gwarantował mocarstwom zachodnim prawa w RFN. Z drugiej strony Duckwitz, zdawał sobie sprawę, że Polska chce przez takie rozumienie artykułu III proponowanego układu uzyskać akceptację i gwarancję nienaruszalności granic ze strony mocarstw zachodnich odpowiedzialnych za Niemcy jako całość. W rozmowie z Winiewiczem Duckwitz odrzucił też sposób ułożenia układu, jako nie możliwy do przyjęcia przez stronę bońską, dając jednocześnie do zrozumienia, że pewne treści układu proponowane przez delegację polską mogą być wykorzystane, ale w całkiem inny sposób.

W czasie kwietniowych rozmów doszło do kryzysu wewnątrzkoalicyjnego. Brandt, prawdopodobnie za namowom Duckwitza, włączył się ponownie do rozmów z Polską. W ostatnim dniu rokowań 24 kwietnia Duckwitz wręczył Gomułce osobisty list Brandta jako przewodniczącego SPD. List przewodniczącego SPD był datowany 20 kwie­tnia i nie był konsultowany z ministrem spraw zagranicznych Scheelem, który o liście nic nie wiedział. Prawdopodobnie Duckwitz chciał uzyskać od kanclerza pismo polecające mu wprowadzić nowe akcenty rozmów z Warszawą, a tym samym podkreślić powagę starań Bonn o odprężenie w stosunkach z Polską. W tę akcję listowną wtajemniczeni byli jedynie Duckwitz i Brandt oraz je­go najbliżsi współpracownicy w Urzędzie Kanclerskim. List był tajemnicą nawet dla pozostałych członków dele­gacji niemieckiej prowadzących rozmowy w Warszawie. Cała aferę listową ujawniła prasa zachodnioniemiecka. Scheel podobnie jak FDP uznał, że akcja ta zdezawuowała go politycznie. Opozycja wyko­rzystała incydent do ataków na kanclerza oraz je­go dominującą pozycję w aparacie decyzyjnym polityki zagranicznej. Scheel oburzony, uznał pominięcie jego osoby i nie poinformowanie go za powód do żądania przeprowadzenia reorganizacji systemu decyzyj­nego w MSZ, w kierunku mocniejszego rozgraniczenia kompetencji pomiędzy swoim ministerstwem a Urzędem Kanclerskim. Dwuznaczna sytuacja Duckwitza, który nie poinformował swojego przełożonego o istnie­niu listu Brandta, była dla Scheela i jego partii nie do przyjęcia. Potem Scheel dla dobra istnienia koalicji uznał „akcję listowną” za usterkę wyłącznie techniczną oraz przyznał, że w sprawie treści listu do Gomułki istniała między nim a Brandtem całkowita zgodność. Jednak przeprowadzono zmiany w MSZ - w maju i czerwcu 1970 r. - które spowodowały, że Scheel wzmocnił swój wpływ na politykę wschodnią rządu i ograniczył monopol decyzyjny kanclerza w polityce zagranicznej.

Na nadzwyczajnym posiedzeniu parlamentarnej komisji spraw zagranicz­nych 24 kwietnia, Scheel poinformował deputowanych jedynie w sposób ogólny o stanie polsko-zachodnioniemieckich rozmów sondażowych i nie podał do wiadomości treści oferty przedłożonej przez Duckwitza rządowi polskiemu.

IV runda rozmów w Bonn miała miejsce między 8 a 10 czerwca 1970 r. Do polskiej delegacji, której tak jak przy warszawskich rozmowach przewodniczył Winiewicz, dołączył również polski przedstawiciel handlowy w Bonn Wacław Piątkowski. Podczas czerwcowej wizyty Winiewicza w RFN doszło do pewnego przełomu w uzgodnieniach co do treści układu. Rząd RFN nie upierał się już przy zawarciu układu o rezygnacji z użycia siły, a PRL przy układzie granicznym. Jednak polskie władze nadal podkreślały, że rzeczywisty postęp w normalizacji stosunków między obydwoma państwami jest możliwy wówczas, gdy RFN uzna realia polityczno-terytorialne Europy ustalone w Poczdamie. We wspólnym komunikacie z 10 czerwca obie strony stwierdziły, że przystąpią do wypracowania poszczególnych sformułowań dotyczących porozumienia o podstawach normalizacji wzajemnych stosónków.

12 czerwca „Bild-Zeitung” opublikował cztery pierwsze punkty tzw. dokumentu Bahra. Rezultaty rokowań między RFN a ZSRR spowodowały, że rząd polski zade­cydował o przyspieszeniu rozmów z rządem zachodnioniemieckim na temat współpracy w dziedzinie gospodarczej. Strona polska chciała w ten sposób uzyskać dogodne warunki do szybkiej ugody politycznej.

Opublikowanie w „Bild-Zeitung” pełne­go brzmienia tzw. dokumentu Bahra nie miało tak naprawdę żadnego wpływu na przebieg rozmów zachodnioniemiecko-polskich. Według Winiewicza władze polskie same poprzez uzgodnienia z Moskwą zabiegały, aby formuła dotycząca granicy na Odrze i Nysie została umieszczona w bilateralnym układzie radziecko-zachodnioniemieckim.

23 czerwca minister gospodarki RFN Schiller podpisał w Warszawie długoterminową umowę o wymianie towarowej oraz układ o współpracy gospodarczej i naukowej do 1974 r. między obydwoma krajami. Rokowania gospodarcze trwające od października 1969 r. były stale przerywane, ponieważ strona zachodnioniemiecka nie chciała zgodzić się na liberalizację polskiego eksportu do RFN.

Delegacja bońska udająca się na V rundę rozmów sondażowych, które odbyły się w dniach od 23 do 25 lipca w Warszawie, została wzmocniona przez czterech dalszych ekspertów z MSZ: Jürgena von Altena, Lothara Lahna, Hansa Boldta i Emmela. Na początku nowych rozmów rząd polski podkreślił swoją wolę doprowadzenia do rychłego zakończenia prac redakcyjnych nad przygotowanym już wspólnym projektem układu. 23 lipca kierownik delegacji niemieckiej, sekretarz stanu Duckwitz, został przyjęty przez pol­skiego ministra spraw zagranicznych Stefana Jędrychowskiego.

Rozmowy lipcowe poświęcone były preambule układu. Gomułka żądał, aby preambuła odniosła się do przeszłości oraz wojennych przeżyć i doznań Polski. Strona niemiecka odmówiła wprowadzenia do preambuły sformułowań ostrych pod adresem Niemiec. Poza tym chciała wprowadzić sformułowanie „ciężkie losy wojenne narodu niemieckiego”. Redagowanie preambuły trwało długo i zakończyło się kompromisem, wprowadzającym ogólne sformułowanie: „cierpienie narodów Europy” oraz wprowadzając sugestię Cyrankiewicza o zapewnieniu pokoju „nowemu pokoleniu”. Winiewicz, który był jednym z autorów opracowanego układu pisał, że: Układ był w końcu produktem kompromisu. Powinno wszakże zadowalać, że przybrał kształt taki, jaki wskazywał Gomułka. Żadna prowizorka, żaden „pseudopakt” o wyrzeczeniu się stosowania siły. Kto układ dokładnie czyta, za­uważy kilka miejsc zapewniających trwałość naszej granicy.

Podczas V rundy rozmów delegacje uzgodniły, że sformułowany przez stronę polską artykuł graniczny zostanie umieszczony jako artykuł I układu. Zaakceptowana w ogólnym zarysie formuła graniczna stanowiła, że umawiające się strony stwierdzają, iż granica na Odrze i Nysie „jest” albo „stanowi” zachodnią granicę Polski - zgodnie z rozdziałem IX Umowy Poczdamskiej.

Podczas rozmów V rundy poruszano temat mniejszości niemieckiej w Polsce. RFN chciała aby uregulowania w kwestii mniejszości niemieckiej w Polsce znalazła się w przyszłym układzie zachodnioniemiecko-polskim. Strona polska zaprzeczała istnieniu mniejszości niemieckiej w Polsce nie godziła się na umieszczenie tej sprawy w układzie.

28 lipca Duckwitz poinformował Scheela oraz kanclerza Brandta o wynikach V rundy rozmów sondażowych. Rząd RFN 30 lipca na posiedzeniu gabinetu omówił stan zachodnioniemiecko-polskich przygoto­wań do podpisania układu i przyjął bez zastrzeżeń treść preambuły i czterech artykułów układu uzgodnionych ze stroną polską.

W tym samym czasie ZSRR zakończył swoje rokowania z RFN, a 12 sierpnia 1970 r. doszło do podpisania układu pomiędzy RFN i ZSRR. Władze polskie zaczęły się obawiać, że rząd RFN zechce opóźniać rokowania z Polską i tak też się stało. Rząd RFN wysłał do Warszawy jednego z pracowników MSZ, który poinformował, że negocjacje polsko-zachodnioniemiecki muszą zostać spowolnione, tłumacząc się, że dotychczasowy kierunek polityki wschodniej „zasługuje na dalsze zastanowienie”. Winiewicz podczas sesji ONZ, spotkał się z ministrem spraw zagranicznych RFN Scheelem i „po długich targach” - jak wspominał wiceminister spraw zagranicznych - udało mu się uzyskać zgodę na podjęcie rokowań z Duckwitzem w Bonn.

5—7 października w Bonn miała miejsce VI runda rozmów. Według relacji Winiewicza, strona niemie­cka zażądała zmiany kolejności artykułów układu w sposób, w jaki to zostało uczynione w układzie moskiewskim. Na pierwsze miejsce miał zostać przesunię­ty artykuł o niestosowaniu przemocy, tak jak życzył sobie tego rząd RFN na samym początku rokowań. Winiewicz był bardzo oburzony taką zmianą stanowiska. Po interwencjach polskiego wiceministra u Wehnera, Bahra i samego Brandta rząd zachodnioniemiecki przejął polską propozycję umieszczenia artykułu granicznego na pierwszym miejscu, a dopiero po nim artykułu o zaniechaniu stosowania przemocy. Podczas rokowań w Bonn ustalono też termin rozmów z udziałem ministrów spraw zagranicznych Polski i RFN, które miały odbyć się w Warszawie w dniach 3—14 listopada. Według Duckwitza utrzymanie zapisu powołującego się na Układ Poczdamski przy akceptacji RFN istniejącej zachodniej granicy Polski, mogło natrafić na przeszkody ratyfikacyjne w parlamencie i dlatego postulował zmianę tego zapisu. Sekretarz stanu postulował także uzupełnić preambułę o jeden dodatkowy punkt, który podkreślałby znaczenie rezy­gnacji z użycia siły.

Październikowe spotkanie w Bonn stanowiło podsumowanie poprzedniej wymiany poglądów i negocjacji w wyniku, których zakończone zostały prace przygotowawcze do formalnych rokowań między ministrami spraw zagranicznych obu krajów.

Dnia 15 października 1970 r. frakcja parlamentarna CDU/CSU uchwaliła rezolucję w sprawie polityki RFN wobec Polski. Chadecja wyraziła swoją negatywną ocenę wobec działań rządu socjalliberalnego i postanowiła nie wysyłać do Warszawy swych przedstawicieli do Warszawy, którzy towarzyszyli by delegacji rządowej w trakcie ostatecznego ustalania tekstu układu z Polską i jego parafowaniu. CDU/CSU uzasadniała swoje stanowisko tym, że nie zgadza się na zgodę uznania linii demarkacyjnej - w ich przekonaniu - w linię graniczną, a także uprzedzenie zgody RFN na regulacje w sprawie granic z Polską przed zawarciem traktatu pokojowego.

Ostatnia VII runda rokowań odbyła się od 3 do 13 listopada 1970 r. pod kierownic­twem ministrów spraw zagranicznych - Scheela i Jędrychowskiego - w Warsza­wie. Duckwitz, który nie był już sekretarzem stanu w bońskim MSZ przybył do Warszawy już tylko jako świadek. Na stanowisku sekretarza stanu Duckwitza zastępował dr Paul Frank. Również podczas ostatnich warszawskich rozmów między delegacjami doszło do rozbieżności poglądów. Frank oznajmił Winiewiczowi, że strona niemiecka popełniła w rokowa­niach z Polską kilka błędów, które należałoby teraz skorygować. Scheel nalegał na zmianę ustępu o granicy w artykule I projektu układu. Sformu­łowanie „granica ustalona” - oparte na sformuło­waniu zawartym w preambule układu granicznego podpisanego w Zgorzelcu („ustalona i ist­niejąca granica”) - miało zostać zmienione, ponieważ znajdowało się ono w bez­pośrednim związku z treścią Umowy Poczdamskiej. Gdyby delegacja niemiecka zaakceptowała ten ustęp, uznałaby Protokół Poczdamski jako wią­żący RFN. Takie stanowisko delegacji zachodnioniemieckiej było spowodowane bez wątpienia krytyką ze strony opozycji parla­mentarnej CDU/CSU oraz Związku Wypędzonych. Rząd zachodnioniemiecki wychodził z założe­nia, że może on podjąć zobowiązania jedynie w imieniu RFN oraz zobowiązania te nie mogą wpłynąć na przyszłe ustalenia przyszłej konferencji pokojowej, w której uczestniczyłaby delegacja reprezentująca całe Niemcy. Jednocześnie muszą zostać uwzględnione prawa i odpowiedzialność czterech mocarstw za Berlin i Niemcy jako całość, bilateralne układy zaś zawarte między RFN a Polską nie mogą wyprzedzać uregulowań pokojowych dla Nie­miec jako całości. Według strony bońskiej uregulowanie granicy nie może być zalegalizowaniem wypędzenia milionów Niemców z terenów leżących poza tą granicą.

Scheel 14 listopada powrócił do Bonn i uzgodnił z Brandtem ostateczne stanowisko rządu RFN w kwestii granicy. Scheel przybył ponownie do Warszawy 18 listopada. W końcu strony rozmów uzgodniły, że pojęcie ,,ustalenie” miało się odnosić do przebiegu, a nie do samej granicy, która została w artykule granicznym określona jako „granica istniejąca”. Strona polska ostatecznie wykazała zrozumienie dla stanowiska delegacji zachodnioniemieckiej, że RFN nie mogła potwierdzić ostateczności granicy na Odrze i Nysie dla całych Niemiec na podstawie Protokołu Poczdamskiego. Bonn mogła wtedy jedynie zrzec się rosz­czeń terytorialnych w imieniu RFN. Warszawa akceptowała ure­gulowanie problemu linii Odry-Nysy zgodnie ze stanowiskiem RFN, mimo że Polska przeforsowała już w 1950 r. w układzie podpisanym z NRD w Zgorzelcu uznanie polskiej granicy zachodniej jako „granicy państwowej między Niemcami a Polską (Art. 1)”.

18 listopada ministrowie spraw zagranicznych RFN Scheel i Polski Jędrychowski parafowali „układ między Polską Rzeczpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec o podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków”. Tekst układu został ogłoszony w Bonn i w Warszawie dwa dni później.

W czasie ostatniej rundy rozmów sekretarz stanu Frank, poruszył kwestie umożliwienia Niemcom żyjącym jeszcze w Polsce wyjazdu do RFN. Wcześniej rząd RFN nie poruszał tej kwestii uważając, że nie jest ona do przyjęcia przez polskie władze i może utrudnić rokowania. Władze polskie wyraziły gotowość umożliwienia Niemcom wyjazdu do RFN, jednak ta sprawa stała przedmiotem rozmów przy innej okazji.

Przed parafowaniem układu, który normalizował stosunki zachodnioniemiecko-polskie, pomyśl­nie zakończone zostały pertraktacje gospodarcze między obu stronami. Po całorocznych rozmowach i rokowaniach 15 października 1970 r. podpisano długoterminową umowę gospo­darczą, która sprecyzowała zasady wymiany towarowej oraz warunki dalszego rozwoju współpracy w dziedzinie gospodarczej i naukowo-technicznej. Ustalenia dotyczyły stworzenia nowych warunków wstępnych do korzystnego rozwoju polskiego eksportu, co odpowiadało polskim interesom oraz współpracy naukowej pomiędzy Niemiecką Akademicką Służbą Wymiany (DAAD) a Polską Akademią Nauk (PAN).

Układ między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec o podstawach normalizacji ich wzajemnych stosunków został podpisany 7 grudniu 1970 r. w Warszawie w Sali Kolumnowej Pałacu Radziwiłłowskiego. Podpisy ze strony polskiej złożyli premier Józef Cyrankiewicz i minister spraw zagranicznych Stefan Jędrychowski, ze strony RFN zaś kanclerz Willy Brandt oraz wicekanclerz i minister spraw zagranicznych Walter Scheel. Dla Brandta układ warszawski nie był ani tylko układem o niestosowaniu przemocy, ani samym tylko układem granicznym lecz umową pomiędzy RFN a Polską o zasadach normalizacji ich wzajemnych stosunków.

Po uroczystości podpisania premier Józef Cyrankiewicz i kanclerz Willy Brandt wygłosili przemówienia. Polski premier w swoim przemówieniu podkreślił, że układ polsko-zachodnioniemiecki nie jest tylko początkiem normalizacji stosunków pomiędzy obydwu państwami, ale także wkładem w ogólnoeuropejskie odprężenie. Cyrankiewicz wyraził też zadowolenie strony polskiej, iż RFN podpisując układ uznał realia istniejące w Europie po II wojnie światowej, a zwłaszcza w kwestii granicy polsko-niemieckiej ustalonej na mocy Układu Poczdamskiego. Spór w sprawie granicy był rozumiany przez stronę polską jako ostatecznie rozstrzygnięty i dla Polski nie było już mowy o jakiejkolwiek otwartości czy rewizji ze strony zachodnioniemieckiej czy niemieckiej w tej kwestii. Od tego - jak zaznaczył w przemówieniu Cyrankiewicz - zależał postęp w normalizacji wzajemnych stosunków, na których piętno odcisnęła ostatnia wojna światowa. Cyrankiewicz wyrażał też przekonanie, że: Podpisanym dzisiaj układem stwarzamy - wydaje się - realne i so­lidne podstawy procesu normalizacji stosunków między naszymi pań­stwami, który powinien objąć różne dziedziny życia, pobudzając w szcze­gólności współpracę ekonomiczną, naukowo-techniczną i kulturalną, słu­żyć najlepiej interesom obu stron. Jesteśmy zgodni także w tym, aby bez­pośrednio po wejściu w życie układu zostały nawiązane stosunki dyplo­matyczne między Polską Rzeczypospolitą Ludową i Republiką Federalną Niemiec. Rząd polski miał też nadzieje, że układ moskiewski i warszawski przyczyni się do normalizacji stosunków z pozostałymi państwami socjalistycznymi, a zwłaszcza pomiędzy dwoma państwami niemieckimi, co jest warunkiem przyjęcia RFN i NRD do ONZ. Końcowym efektem normalizacji stosunków RFN z państwami socjalistycznymi było - według rządu polskiego - powołanie KBWE. Na koniec przemówienia premier Cyrankiewicz wyraził swoje uznanie dla rządu i samej osoby Willy Brandta, który szczerze poprzez rozmowy dążył do normalizacji stosunków pomiędzy RFN i PRL.

Zabierając głos kanclerz RFN Willy Brandt podziękował polskiemu premierowi za miłe słowa, które usłyszał pod swoim adresem i rządu, któremu przewodniczy i podkreślił, że układ podpisany przez niego samego jest krokiem słusznym oraz stanowi początek normalizacji stosunków polsko-niemieckich, a także służy ogólnoeuropejskiemu odprężeniu i sprawie niemieckiej. Brandt podziękował wszystkim, którzy poprzez rozmowy przygotowali treść układu i tym, którzy ogólnie przyczynili się do normalizacji stosunków pomiędzy oby dwoma państwami. Kanclerz RFN nawiązał do trudnej historii, która kładzie się cieniem na stosunkach polsko-niemieckich. Jednak uważał, że poprzez współpracę uda się stworzyć nowe i lepsze stosunki polsko-niemieckie.

Trzy państwa zachodnie i ZSRR odpowiedzialne za Niemcy, w specjalnych komunikatach, wyda­nych czy to po parafowaniu układu lub też po jego podpisaniu, powitały z zadowoleniem podpisany układ. Ich oświadczenia zostały opublikowane w polskiej prasie. W Waszyngtonie 18 listopada rzecznik prasowy Departamentu Stanu USA Robert McCloskey oświadczył, że rozmowy zachodnioniemiecko-polskie były stale konsultowane pomiędzy RFN i USA, a układ, który został uzgodniony przyczyni się do odprężenia ogólnoeuropejskiego. Rzecznik podkreślał również, że Waszyngton jest zadowolony, iż żadne z upraw­nień sojuszniczych nie zostało w jakimkolwiek stopniu naruszone roko­waniami, które doprowadziły do układu parafowanego w Warszawie. Podobne stanowisko wyraził w oświadczeniu z 20 listopada rząd Wielkiej Brytanii. Z kolei premier Francji Jacques Chaban-Delmas w oświadczeniu z 26 listopada 1970 roku przypomniał, że już prezydent de Gaulle jednoznacznie poparł polskie stanowisko uznania granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie, podkreślając jednocześnie, że uznanie takiej granicy jest warunkiem ogólnej poprawy stosunków Wschód-Zachód.

24 listopada 1970 roku w Budapeszcie sekretarz generalny KC KPZR Leonid Breżniew w przemówieniu na X zjeździe WSPR, powiedział, że parafowany układy pomiędzy ZSRR i RFN oraz pomiędzy Polską a RFN jest: [...] Wynikiem wieloletniej, uzgodnionej, pryncypialnej polityki na­szej wspólnoty i realistycznego stanowiska zajętego przez nowy rząd NRF - oczywiście nie bez wpływu nastrojów szerokich warstw ludności tego kraju [...]. Dokumenty te opierają się na wyraźnym uznaniu istniejącego realnie stanu rzeczy w Europie [...]. Stwarzają one dobre przesłanki do pogłębienia współpracy pokojowej między państwami eu­ropejskimi w wielu dziedzinach, chroniąc równocześnie słuszne interesy NRD i innych krajów socjalistycznych. [...].

Po podpisaniu układu Brandt powrócił do Wilanowa, gdzie przebywała zachodnioniemiecka delegacja. Towarzyszył kanclerzowi Winiewicz, który w swoich wspomnieniach przedstawił rozmowę z Brandtem: Odwoziłem po tej uroczystości Brandta do Wilanowa. Zatłoczona ulica oklaskiwała zachodnioniemieckiego męża stanu. Brandt nie ukrywa} zdziwienia: „Wczoraj wieczorem, gdy jechałem z szefem waszego rządu z lotniska, również widziałem tłumy ciekawskich. Nikt nie klaskał. Witała mnie martwa cisza. Dziś słyszę aplauz” — powiedział. — Bo dzisiaj ludność wreszcie uwierzyła, że pan rzeczywiście podpisał układ — zareagowałem.

Jednym z dziennikarzy polskich obecnym przy podpisaniu układu w pałacu Radziwiłłowskim był Mieczysław F. Rakowski, redaktor naczelny tygodnika „Polityka”, który w „Dzienniku Politycznym” tak opisał pamiętne wydarzenie: O godzinie 12 podpisanie układu w pałacu Radziwiłłowskim. Piętnaś­cie minut wcześniej weszliśmy do saloniku. Po chwili zjawili się Brandt i JC [Józef Cyrankiewicz - tłum. MB] z Gomułką. Nastrój radosny, wszyscy odprężeni. Przechodząc koło G. [Gomułki - tłum. MB], usłyszałem, że pyta mnie, jak się czuje mój odpowiednik, tj. [Henri] Nannen. Odpowie­działem, że dobrze, a po chwili dodałem, że korzystam z okazji, by złożyć mu gratulacje, bo „przecież to jest wasz sukces, wasz dzień”. Jak zwykłe, G. [Gomułka - tłum. MB] żachnął się i powiedział, że to nie jest jego dzień ani jego sukces, ale potem dodał: „To jest mój sukces, to jest wasz sukces, wszystkich, którzy współdziałali”. Jeszcze raz powtórzyłem, że jest to przede wszystkim jego sukces, ponieważ to on wykazywał zdecydowanie w sprawie stosunków polsko-niemieckich i zawsze podziwiałem jego upór i konsekwencję.

Jeszcze tego samego dnia, gdy podpisano układ wieczorem Brandt w przemówieniu telewizyjnym do obywateli RFN transmitowanym przez polską telewizję powiedział: Każdy zasmuci się, boli nas ta strata ale ucieczka przed rzeczywistością stwarza niebezpiecz­ne iluzje... Klarowna świadomość historyczna nie toleruje rosz­czeń, których nie można zrealizować. Nie toleruje także takich skrywanych zastrzeżeń, przed którymi ostrzegał Prusak Imanuel Kant w dziele „Zum ewigen Frieden”. Musimy kierować nasze spojrzenia w przyszłość i uznać moralność za siłę politycz­ną. Musimy zerwać łańcuchy niesprawiedliwości. Czyniąc to, nie uprawiamy polityki rezygnacji, lecz politykę rozsądku.

Jednym z świadków tych wydarzeń była dziennikarka dziennika „Die Zeit” Marion Gräfin Dönhoff, która w książce Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy tak opisuje owe wydarzenie: Günter Grass, Siegfried Lenz, Henn Nannen i ja zostaliśmy przez Brandta zaproszeni, by towarzyszyć mu w podróży do Warszawy. Przyjęłam to zaproszenie, gdyż w końcu to ja od lat opowiadałam się za aktywną polityką wschodnią. Im bardziej jednak zbliżała się data wyjazdu, tym bardziej czułam się nieswojo. Co prawda pogodziłam się z tym, że moje strony ojczyste, Prusy Wschodnie, zostały ostatecznie utracone, ale asystowa­nie przy pieczętowaniu tego faktu i spełnianie z tego tytułu toastu — co stało się nieodzownym obyczajem — wydało mi się nagle ponad moje siły. [...] Upłynęło dwadzieścia pięć lat, zanim Republika Federalna przezwyciężyła swoje opory przed uznaniem Odry i Nysy za zachodnią granicę Polski. Dla milionów ludzi było to ostateczne pożegnanie z ich stronami ojczystymi. Z myślą o nich wszystkich napisałam wówczas artykuł „Krzyż na grobie Prus”. Artykuł ukazał się w „Die Zeit" nr 47 z dn. 20.11.1970: „Traktat o granicy na Odrze i Nysie został wynegocjowany i niebawem podpiszą go przedstawiciele Bonn i Warszawy. Wtedy tu i ówdzie dadzą się słyszeć głosy, że rząd zrobił z niemieckiego kraju podarunek — podczas gdy krzyż na grobie Prus położony już został 25 lat temu. Dokonał tego Adolf Hitler, którego brutalność i mania wielkości zniweczyły siedemset lat niemieckiej historii. Nie było tylko dotąd nikogo, kto zechciałby wystawić akt zgonu lub choćby wyrazić na to zgodę”.

Wymiar historyczno-moralny polityki wschodniej Brandta wobec Polski po 1945 r. symbolizował nie tylko ów układ, ale gest uklęknięcia przed warszawskim po­mnikiem Bohaterów Getta. Korespondent londyńskiego „Guardiana" napisał później w swoim wywiadzie z Willy Brandtem: Zapytałem go o ową chwilę w Warszawie w grudniu ubiegłego roku, kiedy na terenie dawnego getta żydowskiego podszedł do kamiennego pomnika ku czci pięciuset tysięcy Żydów pomordowanych przez nazistów, pochylił głowę i padł na kolana. O czym myślał klęcząc? Powiedział: „Gest winien mówić sam za siebie. Nie był on zaplanowany. To się po prostu stało i nie wstydzę się tego”.

Zdjęcia klęczącego kanclerza obiegły cały świat. „Time Magazine”, który ogłosił go „człowiekiem roku", napisał wtedy: Willy Brandt jest pierwszym zachodnioniemieckim mężem stanu goto­wym w pełni do zaakceptowania konsekwencji klęski: utraty terytorium, uznania odpowiedzialności moralnej, uznania podziału Niemiec. Jedno­cześnie stawia on krajom komunistycznym wyzwanie, domagając się od nich poszerzenia związków z Zachodem, a przez to — pośrednio — zapewnienia większych swobód własnym narodom. Z kolei Alfred Grosser w „L'Allemagne de Notre Temps" pisze: W tym czasie niemiecki kanclerz uważany był nie tylko za „człowieka roku”, jakim uczynił go „Time”, lecz po prostu za jedynego wielkiego europejskiego męża stanu. Rzadka jednomyślność co do tego panowała zwłaszcza w prasie francuskiej, mimo że „otwarta” polityka wschodnia Niemiec zawsze budziła we Francji obawy... Grosser kontynuuje: W swoim podsumowaniu roku zwykle nieskłonny do sentymentów wielki tygodnik paryski „L'Express” stwier­dza, że gest Willy Brandta był w roku 1970 jedynym przejawem ludzkiej i moralnej suwerenności ze strony męża stanu. Belgijski minister oświaty zalecił, by gest Brandta komentowany był we wszystkich szkołach. Nikt za granicą nie mówił o upokorzeniu ani o wskrzeszeniu poczucia winy zbiorowej. Biorąc pod uwagę fakt, że otwarta krytyka antysemityzmu była wobec antysemicko nastawionych gospodarzy niemożliwa, zrozumiano dobrze, o co chodziło kanclerzowi, a co raz jeszcze powtórzył wyraźnie w swoim przemówieniu wygłoszonym na otwarciu „Tygodnia Braterstwa” 21 marca 1971 r.: „Kiedy na początku grudnia znalazłem się w Warszawie, przytłoczył mnie ciężar najnowszej historii Niemiec, ciężar zbrodniczej polityki rasistowskiej. Myśląc o milionach pomordowanych uczyniłem wtedy — również w imieniu moich współziomków — to, co czynią ludzie, gdy zawodzą słowa. Myślałem jednak również o tym, że — mimo Oświęcimia nie ustąpił fanatyzm i trwa naruszanie praw ludzkich”.

Spontaniczność gestu Brandta potwierdza też jego żona Rut Brandta, która w wspomnieniach tak pisze o tamtych wydarzeniach: Siedziałam skamieniała przed telewizorem i cierpiałam wraz z nim; wiedziałam, że nigdy nie zdobyłabym się na taki poważny gest, tak osobiste, głęboko po­ruszające działanie przed oczyma setek dziennikarzy i fleszów, które pa­trzyły za cały świat. Chciałam wiedzieć, czy był to gest spontaniczny czy on też nie mógł inaczej postąpić w tym miejscu. To było pierwsze pytanie, które mu postawiłam, gdy wrócił: „Czy zastanawiałeś się wcześniej nad tym?” Wzruszył ramionami i powiedział: „Coś przecież należało uczynić”. W Warszawie oświadczył: „Chciałem prosić o przebaczenie w imieniu naszego narodu za milionową zbrodnię, którą dokonano, bezczeszcząc imię Niemiec”.

W Polsce gest Brandta został przez cen­zurę wstydliwie przemilczane, ponieważ nie pasowały do koncepcji polityki Pol­ski wobec Niemiec i polityki wewnętrznej.

Mieczysław F. Rakowski w „Dziennikach Politycznych” pod datą 7 grudnia [1970 r.] słynny gest skomentował z równie wielkim wzruszeniem: Po południu w centrum prasowym w Hotelu Europejskim. Nastrój podniecenia, pijemy koniak i rozmawiamy na różne tematy. Najżywiej komentowane jest uklęknięcie Brandta przed pomnikiem Bohaterów Get­ta. Byłem obecny przy tym i rzeczywiście stało się coś wielkiego, histo­rycznego. Czułem, że łzy napływają mi do oczu. Wracając spod pomnika z [Henri] Nannenem i Klausem von Bismarckiem nie mogłem wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Brandt zaskakuje, wymaga szacunku i podziwu...

W dziesiątą rocznicę śmierci Brandta 7 października 2002 r. Polska Agencja Prasowa opublikowała komunikat:

Willy Brandt, zmarły dziesięć lat temu były  kanclerz RFN, uważany jest za symbol niemieckiej polityki  odprężenia i pojednania z Polską i innymi krajami Europy środkowej  i wschodniej. 

W pamięci większości Polaków Brandt pozostanie jednak przede wszystkim tym niemieckim politykiem, który odważył się klęknąć  przed pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie. Na pamiątkę tego wydarzenia plac w okolicach pomnika nazwano jego imieniem. Spontaniczny gest, do którego doszło 7 grudnia 1970 r. przy  okazji podpisania układu o normalizacji stosunków, zjednał  niemieckiemu socjaldemokracie sympatię i uznanie zwolenników  polsko-niemieckiego pojednania w Polsce, w Niemczech i wielu  innych krajach świata.[...]

Jeden z dziennikarzy towarzyszących Brandtowi napisał: „Potem uklęknął ten, który nie potrzebował tego czynić, w imieniu tych,  którzy powinni to zrobić, ale nie uklęknęli - ponieważ nie  odważyli się, nie byli w stanie, albo nie mogli odważyć się”.

Wyżej podany komunikat świadczy, że po 32 latach od tych wydarzeń Polacy i Niemcy osiągnęli spory postęp w poprawianiu wzajemnych stosunków, a opisane wyżej wydarzenia tylko zapoczątkowały ten proces. Do tych wydarzeń mogło odwołać się nowe pokolenie polskich i niemieckich polityków, którym na początku lata 90-tych przyszło pracować w nowej sytuacji międzynarodowej po upadku „muru berlińskiego”.

Zawarcie układu z Polską i jego powiązanie z bońską polityką niemiecką i wschodnią było częścią „Realpolitik” w czasach odprężenia. Willy Brandt zdołał w jednym momencie zharmoni­zować ze sobą interesy polityczne i normy etyczne w polityce zagranicznej. Polityka, którą już w latach pięćdziesiątych chcieli prowadzić tacy politycy i dyplomaci jak: Carlo Schmid, Karl Georg Pfleiderer, Heinrich von Brentano, Georg Ferdinand Duckwitz czy Albrecht von Kessel, mogła być dopiero teraz realizowana z powodzeniem w oparciu o zwiększoną swobodę działania RFN w polityce wewnętrznej i zagranicznej.

Układ z 7 grudnia 1970 r. obejmował preambułę i pięć artykułów. Pierwsze cztery artykuły układu dotyczą kolejno: spraw terytorialnych (I), zobowiązania stron kierowa­nia się celami i zasadami Karty NZ, a w szczególności wyrzeczenia się stosowania przemocy (II), kwestii normalizacji stosunków (III) oraz sprawy ważności umów zawartych uprzednio przez strony z innymi państwami (IV); artykuł V zawiera postanowienia końcowe.

W preambule układu PRL-RFN z 7 grudnia 1970 r. wskazano na ofiary i cierpienia poniesione przez naród polski w wyniku agresji hitlerowskiej oraz podkreślono konieczność zespolenia działań na rzecz bezpieczeństwa i pokojowej współpracy w Europie. W załączniku do układu rząd polski wyraził w formie informacji swój pogląd na rozwiązywanie problemów humanitarnych między PRL a RFN. W preambule były również zawarte przyczyny, które skłoniły strony do jego zawarcia: koniecz­ność zapewnienia nowemu pokoleniu pokojowej przyszłości, pragnienie stworzenia trwałych podstaw do pokojowego współżycia oraz rozwoju normalnych i do­brych stosunków między obu krajami, dążenie do utrwalenia pokoju i bezpieczeństwa w Europie. Układ skierowany jest ku przyszłości. Strony uznają w nim konieczność zagwarantowania pokoju, którego podstawowy waru­nek stanowią; nienaruszalność granic oraz poszanowa­nie integralności terytorialnej i suwerenności państw europejskich w ich obecnych granicach.

Układ z 7 grudnia 1970 r. potwierdzał on nienaruszalność granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, która zgodnie z rozdz. IX umowy poczdamskiej z 2 sierpnia 1945 r., stanowi zachodnią granicę państwową Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (art. I). Zabrakło jednak tutaj słów uznania przez RFN zachodniej granicy polskiej. Ważne były także inne sformułowania art. I, że obie strony: potwierdzają nienaruszalność istniejących granic teraz i w przyszłości oraz zobowiązują się do bezwzględnego wzajemnego poszanowania ich integralności teryto­rialnej, oświadczając zarazem, że nie wysuwają i nie będą wysuwać w przyszłości żadnych roszczeń terytorialnych wobec siebie. Dla Polski układ było potwierdzeniem, że RFN uznała polską zachodnią granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej, ustanowioną w Umowie Poczdamskiej z 2 sierpnia 1945 r.; potwierdziła międzynarodowoprawny charakter oraz nienaruszalność tej granicy w sposób ostateczny, tj. teraz i w przyszłości oraz oświadczyła, że nie ma żadnych roszczeń terytorialnych wobec Polski i że nie będzie ich wysuwać także w przyszłości. W układzie z 7 grudnia 1970 r. PRL i RFN zobowiązały się równocześnie do wza­jemnego nieograniczonego poszanowania ich terytorialnej inte­gralności, przy czym RFN, potwierdza­jąc ostateczny i miedzynarodowoprawny charakter wspomnianej granicy oraz jej nienaruszalność uznała równocześnie w sposób deklaratoryjny: jej genezę, czyli odnośne konstytutywnoprawne w tym za­kresie ustalenia Umowy Poczdamskiej oraz jej faktyczny przebieg, ustalony w Poczdamie, a następnie — dodajmy — sprecyzowany delimitacyjnie i demarkacyjnie w wykonaniu układu z 6 lipca 1950 r., zawartego przez Polskę i Niemiecką Republikę Demokratyczną w Zgorzelcu. Gdyby też powstać miało w przyszłości zjednoczone państwo niemieckie, byłoby ono — jako sukcesor prawny obu dzisiejszych państw niemieckich, NRD i RFN — zwią­zane ich układami granicznymi zawartymi przed zjed­noczeniem. Granicę na Odrze i Nysie oba te państwa (NRD w układzie zgorzeleckim, RFN w układzie warszawskim) uznały za granicę zachodnią Polski. W razie połączenia się dwóch państw w jedno, nie mogłoby ono kwestionować granic państwowych, któ­re tamte państwa przedtem uznały.

Potwierdzeniem gwarancji nienaruszalności granic wyrażał artykuł II, w którym obie strony wyraziły wole rozstrzygania sporów za pomocą środków pokojowych zgodnie z sformułowaniami zawartymi w Karcie NZ tak we wzajem­nych stosunkach, jak i w sprawach zapewnienia bezpieczeństwa w Europie i na świecie, przy powstrzymaniu się od groźby przemocy lub jej zastosowania.

Art. III z kolei daje wyraz woli obu państw podejmowania kolejnych kroków zmierzających do dalszej normalizacji i wszechstronnego rozwoju swych wzajemnych stosunków, a także rozszerzenia ich współpracy w sferze gospodarczej, naukowej, naukowo-technicznej, kulturalnej i innych.

W art. IV zostało wreszcie zawarte stwierdzenie, że układ nie dotyczy wcześniej zawartych przez strony lub ich dotyczących, dwustronnych lub wielostronnych umów międzynarodowych. Podobna klauzulę zawiera zresztą w swym art. 4 układ RFN — ZSRR.

Układu PRL-RFN z 7 grudnia 1970 r. stanowił ważny składnik procesu normalizacji stosunków RFN z krajami socjalistycznymi. Nieprzypadkowo rozpatrywano go razem z układem RFN-ZSRR. Obydwu „układom wschodnim” nadano główne znaczenie w dalszych postępach normalizacji w polityce wschodniej i niemieckiej. Niewątpliwie bez ratyfikowania powyższych układów przez rząd RFN nie uzyskałby wiarygodności w państwach socjalistycznych, nie mogły także nabrać większego rozmachu rozmowy RFN-NRD, RFN-CSRS oraz roko­wania czterech mocarstw w sprawie Berlina Zachodniego.

Polityczna siła tego dokumentu leżała w jego powiązaniu z ciężarem pozosta­łym po drugiej wojnie światowej, z którym się nie uporano, i z podziałem Europy, który w tak antagonistyczny sposób przeciwstawiał racje stanu obu sygnatariuszy układu. Stronie niemieckiej najwidoczniej udało się uniknąć bezpośredniego uz­nania winy Niemiec za wybuch drugiej wojny światowej i przypomnienia o nie­mieckiej polityce okupacyjnej. Z drugiej strony, musiała się ona pogodzić z tym, że nie wspomniano także o utracie terytoriów obejmujących ponad 100 000 km2, które przypadły Polsce, oraz o wypędzeniu milionów Niemców.

Pierwszą polityczną interpretację układu ze strony niemieckiej podał już 3 grudnia rzecznik rządu RFN, sekretarz stanu Conrad Ahlers. Na konferencji prasowej poinformował on o posiedzeniu gabinetu, podczas którego kanc­lerz i minister spraw zagranicznych zostali upoważnieni do podpisania układu niemiecko-polskiego i w czasie którego Brandt i Scheel podkreślili, co następuje:

1. Układ służyć ma porozumieniu z narodem polskim oraz normalizacji i polepszeniu stosunków między Republiką Federalną Niemiec a Polską;

2. Otworzy on drogę do rozwiązania problemów humanitarnych;

3. Jest on ważnym przyczynkiem polityki zagranicznej do ukształtowania ładu pokojowego w Europie i późniejszego uregulowania kwestii niemieckiej;

4. Układ jest zgodny z konstytucją, ponieważ nie jest sprzeczny z nakazem ponownego zjednoczenia, zawartym w preambule do Ustawy Zasadniczej, a także nie antycypuje woli przyszłego ogólnoniemieckiego suwerena.

Oficjalny komentarz rządu RFN został opublikowany w „Biuletynie” z 8 grudnia 1970 r., który stwierdzał, że układ warszawski wiąże RFN w kwestii granicz­nej bezterminowo. Art. 1 ust. l układu oznacza, że RFN nie kwe­stionuje linii Odry-Nysy jako granicy zachodniej Polski i będzie stała na tym stanowisku także w przyszłości, niezależnie od tego kiedy nastąpi regulacja traktatu pokojowego dla Niemiec. Strona zachodnioniemiecka zastrzegła jednak, że postanowienia konferencji w Poczdamie nie mogą być traktowane jako ostateczne ustalenie granicy polsko-niemieckiej, ponieważ - według rządu RFN - mogło to nastąpić tylko na konferencji pokojowej. Komentarz stwierdzał także, że układ nie stanowi naruszenia praw i odpowiedzialności czterech mocarstw wynikające z artykuły II układu niemieckiego z 23 października 1954 r., a tym samym nie wyprzedza traktatu pokojowego, ani go nie zastępuje. Rząd RFN stwierdził, że podpisując układ występował w tylko w swoim imieniu i nie może być wiążący dla zjednoczonych Niemiec. Następnie rząd RFN podkreślił, że przez zawarcie układu: wypędzenie niemieckiej ludności nie zostało uznane za zgodne z prawem, a tym nikt nie utracił praw, które należały mu się według obowiązujących ustaw zachodnioniemieckich (np. obywatelstwo).

Jednocześnie na naleganie rządu RFN rząd polski udzielił mu w dniu podpisania układu informacji (Informacji Rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w sprawie wyjazdu z Polski osób narodowości niemieckiej) na temat kwestii obywateli pol­skich pochodzenia niemieckiego posiadających krewnych w RFN. W informacji tej stwierdzono, że na pod­stawie porozumienia zawartego w 1955 r. między pol­skim a zachodnioniemieckim Czerwonym Krzyżem w sprawie łączenia rodzin wyjechało z Polski do RFN w okresie do końca 1959 r. około 250 tyś. osób; w latach 1960—1969 wyjechało dodatkowo 150 tyś. osób. Zezwa­lając na te wyjazdy rząd polski kierował się wzglę­dami humanitarnymi, natomiast nie może się zgodzić na emigrację dla celów zarobkowych. Rząd polski stwierdza, że nadal istnieje w Polsce kilkadziesiąt tysięcy osób narodowości niemieckiej, które będą mogły wyjechać zgodnie z istniejącymi przepisami. Według rządu polskiego liczba tych osób waha się w granicach 40-45 tys. osób. Natomiast według zachodnioniemieckiego Czerwonego Krzyża Niemców żyjących w Polsce było nadal 280 tys. Rząd polski odmawiał Niemcom zamieszkałym w Polsce przyznania statutu mniejszości narodowej. Dopiero po 1989 r. władze polskie za rządów premiera Tadeusza Mazowieckiego przyznały ludności niemieckiej statut mniejszości.

Różnie ustosunkowały się do układu RFN—PRL poszczególne siły polityczne RFN. Z przychylnym przyjęciem spotkał się on ze strony obu partii koalicji rządowej. I tak Socjaldemokratycz­na Partia Niemiec (SPD) stwierdziła, że jest poważnym krokiem w kie­runku dalszego zagwarantowania pokoju w Europie — jedyną drogą, która służy nie tylko pokojowi, lecz także interesom sa­mego społeczeństwa RFN. Dla Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) z kolei układ ten oznaczał dalszy (po układzie RFN — ZSRR z 12 sierpnia 1970 r.) wkład do porozumienia z państwami Europy wschodniej, a zarazem wykładnik odwrotu od polityki złudzeń, w które w RFN zbyt długo wierzono. Negatywnie do układu odniosła się neofaszystowska NPD, która określiła go jako legalizację przez RFN bezprawnych przesiedleń ludności niemieckiej z obszarów na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej. W podobny sposób ustosunkowały się do układu z Polską orga­nizacje przesiedleńcze, na czele ze Związkiem Wypędzonych BdV, który zapowiedział zwalczanie układu. Kierownictwo CDU zajęło początkowo ostroż­ną postawę wobec układu. Rezolucja frakcji parlamentarnej CDU/CSU z 4 grudnia 1970 r. w sprawie układ z Polską stwierdzała, że porozumienie i pojednanie z Polską stanowi ważny cel polityki RFN, jednakże porozumienie to musi otwierać drogę do rozwiązań europejskich oraz usunąć skutki zbrodni hitlerowskich oraz wysiedlenia Niemców. Polacy powinni wykazać zrozumienie dla polityki RFN zmierzającej do przy­znania narodowi niemieckiemu prawa samostanowienia oraz do uregulowania sprawy całych Niemiec w swo­bodnie uzgodnionym traktacie pokojowym. Ostateczne ustalenie granic może nastąpić dopiero w traktacie po­kojowym; podstawą takiego traktatu powinno być prawo Polaków do zabezpieczonych granic oraz prawo Niemców do zabezpieczonej wolności i jedności. Regulacja taka musi służyć budowie Europy, w której granice już by nie dzieliły, lecz umożliwiały pokojowe współistnienie. Bardziej nieprzejednane i negatywne stanowisko wobec układu z Polską przedstawił przywódca bawarskiej CSU Franz Josef Strauss, który usprawiedliwiał je interesem narodowym.

III.3. Czterostronne porozumienie

w sprawie statusu Berlina Zachodniego

Układy wschodnie podpisane w 1970 r. stanowiły ważny składnik w dalszych postępach w polityce wschodniej i niemieckiej. Niewątpliwie bez ratyfikowania powyższych układów przez RFN rząd zachodnioniemiecki nie zyskałby wiarygodności dla swojej „nowej polityki wschodniej” w pozostałych państwach socjalistycznych, nie mogły także nabrać postępu rozmowy RFN-NRD, RFN-CSRS oraz roko­wania czterech mocarstw w sprawie Berlina Zachodniego. Rząd RFN jeszcze przed podpisaniem układu moskie­wskiego uzależniał rozpoczęcie procedury ratyfikacyjnej „układów wschod­nich” od korzystnego dla RFN rozstrzygnięcia sprawy Berlina Zachodniego, a zwłaszcza w takich kwestiach jak: utrzymanie dotychczasowego statusu prawnego dla całego Berlina wynikającego z zachowania „odpowiedzialności czterech mocarstw za Berlin i Niemcy jako całość”; uzyskania przez RFN swobodnego dostępu do Berlina Zachodniego, powiązań z tym miastem oraz reprezentowania jego interesów w stosunkach zewnętrznych; poprawy położenia mieszkańców w mieście i ich swobody poruszania się. 28 stycznia 1971 r. Brandt podczas sprawozdania o stanie narodu składanego w Bundestagu, stwierdził, że istnieje związek między ratyfikacją podpisanych układów wschodnich i zadawalającym rozwiązaniem problemu Berlina Zachodniego.

W okresie „zimnej wojny” przy wszelkich sporach pomiędzy ZSRR a mocarstwami zachodnimi nie można było uniknąć kwestii Berlina Zachodniego. Brandt jeszcze w marcu 1960 r., gdy sprawował urząd burmistrza Berlina Zachodniego oświadczył: Szczerość każdej polityki odprężenia musi potwierdzić się w Berlinie. Od uzgodnień czterech mocarstw odpowiedzialnych za Berlin nie zależały tylko losy trwałości pokoju w Europie, ale przede wszystkim los całej nowej polityki wschodniej rządu Brandta/Scheela. Niepowodzenie rozmów czterech mocarstw w sprawie Berlina Zachodniego mogło spowodować upadek koalicji SPD/FDP w RFN, a sama Ostpolityk mogła w RFN ponieść ostateczną klęskę. W sprawie Berlina Zachodniego, rząd RFN nie miał żadnej możliwości oddziaływania na przebieg i rezultat rokowań czteromocarstwowych.

Z propozycją podjęcia rozmów ambasadorów czterech mocarstw na temat Berlina wystąpił jeszcze jaki minister spraw zagranicznych Willy Brandt w rządzie „wielkiej koalicji”. Inicjatywę tą podchwyciła w kwietniu 1969 r. obradująca w Waszyngtonie Rada Atlantycka.

Strona radziecka była gotowa na kompromis w sprawie Berlina Zachodniego. Zastrzegł jedynie, iż układ dotyczący Berlina Zachodniego nie może w niczym naruszyć istniejącego status quo. 10 lipca 1969 r. z inicjatywą rozpoczęcia rozmów w sprawie Berlina Zachodniego wystąpił minister spraw zagranicznych ZSRR A. Gromyko. USA, Wielka Brytania i Francja ustosunkowały się pozytywnie do propozycji radzieckich, mających na celu podjęcie pertraktacji i w dniach 6-7 sierpnia 1969 r. przesłały noty do rządu radzieckiego. 12 września 1969 r. rząd ZSRR udzielił odpowiedzi na noty mocarstw zachodnich, przedstawiając swoje stanowisko w kwestii rokowań. Konkretne propozycje przedstawione zostały przez rządy USA, Wielką Brytanię i Francję we wspólnej nocie z 10 grudnia 1969 r. Pozytywna odpowiedź rządu radzieckiego wystosowana w dniu 10 lutego 1970 r. pozwoliła na przeprowadzenie pierwszych rozmów sondażowych, które wyznaczono na 26 marca 1970 r. w Berlinie Zachodnim w gmachu byłej Sojuszniczej Rady Kontroli nad Niemcami w Berlinie Zachodnim (w sektorze amerykańskim). Rozmowy mieli prowadzić między sobą przedstawiciele rządów w randze ambasadorów. Mocarstwa zachodnie reprezentowali ambasadorzy akredytowani w RFN, natomiast ZSRR ambasador w NRD.

Pierwsze spotkanie z udziałem przedstawicieli czterech mocarstw ograniczyło się do prezentacji stanowisk stron, które były rozbieżne i sprzeczne. Strona zachodnia, uważała, że rokowaniami należy objąć cały Berlin; żądała także swobodnego dostępu do i z Berlina Zachodniego. Mocarstwa zachodnie swoje postulaty wyprowadzały z praw pochodzących z okresu okupacji Niemiec. Przedstawiciele rządy radzieckiego żądali natomiast likwidacji obecności RFN w Berlinie Zachodnim, a także zaniechanie przez nią włączenia miasta w struktury państwa zachodnioniemieckiego. Według strony radzieckiej komunikacja między Berlinem Zachodnim i RFN musi uwzględnić suwerenne prawa NRD.

Wymiana poglądów na temat Berlina Zachodniego prowadzona przez cztery mocarstwa nabrała tempa w chwili podpisania układu moskiewskiego między ZSRR a RFN 12 sierpnia 1970 r., kiedy to RFN zobowiązała się do rezygnacji z wszelkich roszczeń terytorialnych i zobowiązała się do poszanowania istniejących w Europie granic, a w szczególności granicy RFN-NRD. Podczas drugich rozmów sondażowych, które odbyły się w dniu 23 sierpnia 1970 r. mocarstwa zachodnie i ZSRR wymieniły pisemne projekty rozwiązania problemu zachodnioberlińskiego.

W listopadzie 1970 r. przedstawiciele czterech mocarstw postanowili do dalszych negocjacji włączyć oba państwa niemieckie, ponieważ problemy komunikacyjne z Berlinem Zachodnim dotyczą bezpośrednio NRD i RFN.

Bońskie MSZ sprecyzowało swoje stanowisko w kwestii berlińskiej, z którego wynikało, iż rząd RFN zrezygnował z iunctim między jakimkolwiek układem a kwestią berlińską. RFN koncentrowało nadal swe wysiłki na uzupełnieniu układów wschodnich czteromocarstwowymi porozumieniami w sprawie Berlina Zachodniego. RFN kładło nacisk na gospodarczą, finansową, prawną i kulturalną zależność Berlina Zachodniego od Bonn. RFN w swojej polityce ogólnoniemieckiej pragnęła także wprowadzić do układu berlińskiego klauzulę dotyczącą przyszłego traktatu pokojowego. Rząd boński nie miał jakichkolwiek kompetencji w sprawie Berlina Zachodniego i sami alianci kwestionowali traktowanie Berlina jako „kraju” (Landu), dlatego musiał pójść na kompromis.

Pomimo zmuszenia strony zachodnioniemieckiej do odrzucenia iunctim między zawartymi i negocjowanymi układami a kwestią berlińską, mocarstwa zachodnie i ZSRR doszli jednak do wniosku, iż Berlin Zachodni, ze względu na swe szczególne i „newralgiczne” położenie geograficzne będącym zarzewiem konfliktu może być w ograniczonej formie reprezentowany przez RFN.

5 lutego 1971 reprezentanci mocarstw zachodnich złożyli projekt porozumienia na ręce ambasadora radzieckiego w NRD P. Abrasimowa. ZSRR przedstawił swoje propozycje 26 marca. Stanowisko radzieckie, zakładało przy utrzymaniu istniejącego statusu Berlina Zachodniego uznanie powiązań tego miasta z RFN, a także dopuszczało możliwość reprezentowania go za granicą przez RFN. Mocarstwa zachodnie uznały za konieczne ograniczenie obecności RFN, a więc likwidację wszystkich form takiej obecności polityczno-prawnej, które byłyby niezgodne z jego statusem prawnomiędzynarodowym. Zobowiązały się także do poszanowania praw i obowiązków wynikających z przekazania NRD w 1955 r. uprawnień ZSRR, przede wszystkim w dziedzinie ochrony granic NRD i komunikacji cywilnej z Berlinem Zachodnim przez jej terytorium. USA, Wielka Brytania i Francja zaproponowały również sposób i kolejność rozwiązania problemu berlińskiego i wokół Berlina. Państwa zachodnie uważały, że najpierw powinno nastąpić uregulowanie podstawowych problemów w porozumieniu czteromocarstowowym, a następnie oba państwa niemieckie i Senat Berlina Zachodniego powinny dokonać uzgodnień technicznych. Dopiero wówczas porozumienie czterech mocarstw oraz wypracowane przez zainteresowane strony niemieckie akty prawne powinny wejść w życie.

3 września 1971 r. w Berlinie w gmachu byłej Sojuszniczej Rady Kontroli w Berlinie Zachodnim zostało podpisane czterostronne porozumienie w sprawie statusu Berlina Zachodniego. Porozumienie nastąpiło po 33 posiedzeniach ambasadorów i 17 miesiącach rozmów. Ze strony mocarstw zachodnich podpisy złożyli ambasadorzy akredytowani w RFN: USA - K. Rush, Wielkiej Brytanii - R. Jackling i Francji - J. Sauvagnargues, natomiast ze strony ZSRR ambasador w NRD P. Ambrasimow.

Porozumienie w sprawie Berlina Zachodniego miało charakter wielostronnej umowy międzynarodowej, której stronami były cztery mocarstwa, dwa państwa niemieckie oraz Berlin Zachodni. W skład tej umowy weszły porozumienia czterech mocarstw oraz odpowiednie porozumienia między NRD a RFN oraz między NRD a Senatem Berlina Zachodniego. Dotyczyło ono jedynie Berlina Zachodniego i stanowiło potwierdzenie istnienia odrębnej jednostki (okupacyjnej) zachodniej części Berlina, a także pośrednie uznanie NRD i jej integralności tery­torialnej przez mocarstwa zachodnie oraz określało stosunki tego miasta z RFN. Ustalono sprawy dostępu z RFN do Berlina Zachodniego w drodze tranzytu przez terytorium NRD.

Układ składa się z preambuły i trzech części: I. Postanowienia ogólne, II. Postanowienia dotyczące zachodnich sektorów Berlina, III. Postanowienia końcowe.

W preambule za cel porozumienia strony układu stawiały sobie rozładowanie napięć i konfliktów, które powstały po II wojnie światowej. Realizacja układu dotyczyły spraw ułatwień komunikacji między RFN i Berlinem Zachodnim przez terytorium NRD, odwiedzin i wizyt mieszkańców Berlina Zachodniego w NRD, obecności RFN w Berlinie Zachodnim oraz reprezentowania interesów tego miasta i utworzenia w nim konsulatu ZSRR.

W części I układu, cztery mocarstwa zobowiązały się też do usuwania wszelkich napięć i zapobiegania komplikacji na obszarze zachodnioberlińskim (pkt 1), a wszelkie spory z nim związane będą rozwiązywane wyłącznie metodami pokojowymi (pkt 2). W pkt 3 umawiające się strony zobowiązały się do respektowania indywidualnych i wspólnych praw oraz odpowiedzialności na terenie Berlina Zachodniego. ZSRR w ten sposób zobowiązał się do respektowania prawa sprawowania władzy przez mocarstwa zachodnie w Berlinie Zachodnim. Jednocześnie USA, Wielka Brytania i Francja uznały też prawo i odpowiedzialność ZSRR w sprawach wynikających z aktualnego statusu prawnomiędzynarodowego Berlina Zachodniego. W pkt 4 cztery mocarstwa zobowiązały się do tego, że żadna ze stron nie zmieni jednostronnie statutu prawnego Berlina Zachodniego.

W Części II porozumienia, w ustępie „a” były zwarte ustalenia dotyczące ruchu osób cywilnych i towarów miedzy Berlinem Zachodnim a RFN na szlakach komunikacyjnych wiodących przez terytorium. Uzgodniono, że ruch komunikacyjny między RFN a Berlinem Zachodnim musi uwzględniać suwerenne prawa NRD. Rządy mocarstw zachodnich podkreślały, iż istniejące powiązania między Berlinem Zachodnim a RFN powinny być utrzymane i rozwijane w interesie tego miasta i jego mieszkańców. W ustępie „b” i załączniku II pkt. 1 układu stwierdzono, że żaden organ władzy państwowej RFN nie może przedsięwziąć działań, które spowodowałyby rozciągnięcie swojej zwierzchności na Berlin Zachodni. RFN zachowało w tym porozumieniu prawo reprezentowania mieszkańców Berlina Zachodniego na forum międzynarodowym i sprawowania nad nim opieki konsularnej oraz utrzymania w tym mieście różnych urzędów (nie ministerialnych). W przypadku opieki konsularnej obywatele Berlina Zachodniego posługiwali się paszportami RFN. Mocarstwa zachodnie i ZSRR wyraziły zgodę na rozszerzenie układów i umów zawieranych przez RFN również na Berlin Zachodni pod warunkiem, że takie akta prawne nie będą naruszały statusu tego miasta i spraw bezpieczeństwa. W ustępie „c”, która ustalono warunki polepszania komunikacji między zachodnimi sektorami Berlina a obszarami, które z tymi sektorami graniczą, jak również z tymi obszarami NRD, które z tymi sektorami nie graniczą. W tej części układu nie było wyraźnie mowy o Berli­nie jako stolicy NRD, jednak wyżej wymieniona wzmianka sta­nowiła faktyczne uznanie integralności terytorialnej NRD z Berlinem Wschodnim włącznie. Sprawę regulacji dotyczące podróży, odwiedzin, wizyt i komunikacji między obu państwami niemieckimi cztery mocarstwa pozostawiły władzom obu państw niemieckich oraz Senatowi Berlina Zachodniego. W załączniku nr III zawarto szczegółowe postanowienia w sprawie zasad i procedur wizyt oraz odwiedzin mieszkańców Berlina Zachodniego w NRD.

Powyższa umowa likwidowała jedno z najniebezpieczniejszych ognisk napięcia w Europie Środkowej, posiadała du­że znaczenie dla procesu normalizacji stosunków RFN z NRD. Był to pierwszy taki dokument podpisany przez 4 mocarstwa, który precyzował statut Berlina Zachodniego i ostatecznie potwierdzał istniejące w Europie status quo, które ukształtowało się po II wojnie światowej. Wszystkie strony podpisujące się pod porozumieniem były zgodne, że ma ono pozwolić na uniknięcie napięć i kryzysów międzynarodowych w regionie Berlina Zachodniego.

Jeszcze tego samego dnia, gdy został podpisany układ pomiędzy czterema mocarstwami w sprawie Berlina kanclerz Willy Brandt oświadczył: Rzecz jasna mogliśmy wyobrazić sobie lepszy wynik rozmów, ale przypomnijmy sobie lata, które minęły. Przypomnijmy sobie kłopoty... Uważam, że właściwe znaczenie polega na tym, że w przyszłości nie powinny już wybuchać kryzysy berlińskie. Po latach niepewności to chyba dużo.

Układ z 3 września 1971 r. był dla Brandta najważniejszym argumentami w dyskusji z chadecką opozycją, która atakowała jego „nową politykę wschodnią”. Przecież układ służył „ułatwieniom ludzkim” pomiędzy dwoma państwami niemieckimi, osłabiając skutki wybudowania muru berlińskiego; zapobiegał również podziałowi narodu niemieckiego, stanowiąc ważny krok w zbliżeniu z NRD. Willy Brandt i jego rząd uzależniali ratyfikację układów z Moskwą i Warszawą od korzystnego porozumienia w sprawie Berlina Zachodniego. Po podpisaniu układu z 3 września ZSRR, tak samo jak RFN, wysunął swoje contriunctim i uzależnił wprowadzenie w życie zasad wynikających z porozumienia czteromocarstwowego od przyjęcia układów wschodnich. Takie stanowisko rządu radzieckiego tylko pomogło rządowi Brandta w walce parlamentarnej z chadecją, która była przeciwna ratyfikacji podpisanych już układów wschodnich. Układ z 3 września dał Brandtowi silniejszą pozycję wyjściową przy wdrażaniu procesu ratyfikacyjnego, który rozpoczął się w Bundestagu 13 grudnia 1971 r. Poza tym od losu ratyfikacji układów zależała przyszłość RFN w Europie, jej wiarygodność na arenie międzynarodowej oraz przyszłość odprężenia w Europie i związana z nią perspektywa zwołania Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Mocnym argumentem w poczynaniach Brandta było też poparcie prezydenta USA Nixona i zachodnich sojuszników.

Wzrósł też osobisty autorytet międzynarodowy Willy Brandta, który za swoją „nową politykę wschodnią” otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Podczas swojego przemówienia w Oslo 11 grudnia 1970 - Brandt mówił, że pokój jest najważniejszym dobrem, wyższym nawet od wartości narodu. Wyrażał też nadzieję, że poprzez pokój i Europę Niemcy wrócą do siebie i do twórczych sił swojej historii. Droga do pokoju - podkreślał Brandt - wiodła na początku poprzez „małe kroki” i realizm. W ostatnim przypadku kanclerz stawiał sobie za wzór Stresemann, który wykazał odwagę uznając pewne fakty i kontynuując swoją politykę pokoju. Brandt mówił: potrzebujemy partnerstwa z Zachodem i porozumienia ze wschodem... Nasze stosunki z Zachodem wymagają uzupełnienia normalnymi, jeśli to jest możliwe - dobrymi i przyjaznymi stosunkami ze Związkiem Radzieckim i jego partnerami z Paktu Warszawskiego. Ponieważ dla nas samych, dla Niemców w obu państwach tego samego narodu jest to użyteczne, będziemy ratyfikować nasze układy ze Związkiem Radzieckim.

Brandt poprzez układy wschodnie oraz czterostronne porozumienia w sprawie Berlina Zachodniego zdołał zachować na porządku problemów europejskich kwestie jedności Niemiec.

III.4. Ratyfikacja układów wschodnich przez RFN

13 grudnia 1971 r. rząd Brandta przesłał projekty dokumentów ratyfikacyjnych do parlamentu. Rząd RFN wniósł do Bundestagu następujący zestaw dokumentów niezbędnych do ratyfikacji: 1) Projekt ustawy ratyfikacyjnej; 2) Teksty układów w językach niemieckim, rosyjskim i polskim; 3) List rządu RFN do rządu radzieckiego w sprawie jedności nie­mieckiej; 4) Wymianę not między RFN a mocarstwami zachodnimi w językach oryginalnych; 5) Memorandum rządu RFN na temat układu moskiewskiego; 6) Dwa załączniki do powyższego memorandum, zawierające wypowiedzi radzieckiego ministra spraw zagranicznych Gromyki na temat: uznania granic, problemu uzgodnionych zmian granicznych, zjednoczenia Niemiec oraz roszczeń interwencyjnych.

W RFN negatywnie do układu odniosła się neofaszystowska NPD, która określiła go nie tylko jako zaprze­paszczenie 700 lat niemieckiej historii, zdradę ,,narodu niemieckiego”, lecz także jako legalizację przez rząd Brandta bezprawnych przesiedleń ludności niemieckiej z obszarów na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej. Kierownictwo CDU zajęło początkowo ostroż­ną postawę wobec układu. CSU, której przewodniczył Franz Josef StrauB zajęła w stosunku do układu z Polską postawę zdecydowanie negatywną. W podobny sposób ustosunkowały się do układu z Polską organizacje przesiedleńcze, na czele ze Związkiem Wypędzonych (BdV), który zapowiedział zwalczanie układu „przy użyciu wszy­stkich legalnych środków”.

W rezolucji z 15 kwietnia 1972 r. Ziomkostwo Niemieckiego Wschodu oceniało układy wschodnie jako akceptację hegemonii Moskwy w Europie Środkowej i Wschodniej. Poza tym - według Ziomkostwa - układy oddawały Polsce ostatecznie niemiecki Wschód, a Berlinowi Wschodniemu umożliwiły prowadzenie polityki odgraniczenia. W rezolucji stwierdzono: W wyniku układów wschodnich linie demarkacyjne stały się granicami, umacniając tym samym podział Niemiec i Europy. Układy legalizują naruszanie praw człowieka i oddają miliony naszych współobywateli, jak również naszych sąsiadów z Prus Wschodnich pod samowolę dyktatur komunistycznych. Rządowi Brandta Ziomkostwo zarzucało, że nie podejmował stanowczych kroków przeciw Moskwie w czasie negocjacji, wprowadza w błąd naród niemiecki strasząc go, iż nie przyjęcie układów oznacza trwały podział Niemiec i brak perspektyw na odprężenie w Europie. Układy - w ocenie Ziomkostwa - nie mogą mieć charakteru modus vivendi oraz pozbawiają wszystkich Niemców prawa do samostanowienia. Rezolucja stwierdza: Rząd wzbrania się bowiem przed gruntownym przeanalizowaniem rokowań i wprowadza w błąd opinię publiczną twierdząc, że układy wschodnie są jedynie tymczasową regulacją.

Rząd i opozycja uzgodniły między sobą następującą procedurę ratyfikacyjną: 1) 9 lutego 1972 r., pierwsze rozpatrzenie ustaw ratyfikacyjnych w Bundes­racie; 2) 23 i 24 lutego 1972 r., pierwsze czytanie w Bundestagu, połączone z debatą nad rocznym sprawozdaniem o sytuacji narodu oraz dyskusją nad wielką interpelacją CDU/CSU na temat polityki zagranicznej; 3) 3 i 4 maja 1972 r., drugie i trzecie czytanie ustaw w Bundestagu; 4) 19 maja 1972 r., ponowne rozpatrzenie ustaw ratyfikacyjnych przez Bun­desrat w celu ich ostatecznego zaakceptowania. W wypadku ich odrzucenia przez Bundesrat miała się 24-25 maja 1972 r zebrać komisja rozjemcza, a 7 i 8 czerwca 1972 r. ostateczną decyzję winien był podjąć Bundestag.

18 stycznia 1972 r. kierownictwo frakcji CDU poinformowało oficjalnie, że będzie głosować prze­ciw układom. Komitet Federalny CDU w rezolucji z 24 stycznia poparła jeszcze raz to stanowisko.

Opozycja parlamentarna nie miała żadnej rzeczowej alternatywy wobec polityki wschodniej. Politycy chadecji zdawali sobie jednak sprawy z tego jakie skutki wywoła - dla polityki zagranicznej RFN - nie ratyfikowanie układów wschodnich. Przecież często podróżowali do zachodnich państw sojuszniczych, gdzie wyraźnie uzmysławiano im niebezpieczeństwo politycznej izolacji RFN. Po podpisaniu czterostronnego porozumienia w sprawie Berlina Zachodniego państwa europejskie zarówno te z Zachodu jaki i Wschodu nadal czekały na dokończenie przez RFN swojej polityki wschodniej. Efektem tej polityki miało być odprężenie na starym kontynencie, które miało zostać wypracowane na konferencji bezpieczeństwa i współpracy. Wszystko teraz zależało od polityki zagranicznej RFN, którą w Bundestagu kreowała zarówno koalicja rządowa jak również opozycja. Powrót RFN do polityki jaką czyniła chadecja w latach 1949-1969 zniweczyłby cały wysiłek odprężeniowy. Przed „nową polityką wschodnią” po prostu nie było odwrotu.

Chadecja próbowała jeszcze wykorzystać sytuację międzynarodową, aby uniemożliwić ratyfikację układów wschodnich. W dniach 21-28 lutego 1972 r. miała miejsce wizyta prezydenta USA Richarada Nixona w Chinach. Jeszcze lipcu 1971 r. Nixon zapowiedział zmianę amerykańskiej polityki wobec ChRL czego wyrazem była ówczesna wizyta w „Kraju Środka” jego doradcy Henry Kissingera. Obydwa państwa poparły Pakistan w jego konflikcie z Indiami, jaki miał miejsce w grudniu 1971 r. Prezydium CDU wystąpiło z żądaniem, aby RFN nawiązała stosunki dyplomatyczne z Chinami. Chadecja przypominając znowu „kartę chińską” zwracała uwagę, że może ona stać się argumentem, który zmusi ZSRR do renegocjacji układu zawartego w Moskwie 12 sierpnia 1970 r. Pomimo wizyt polityków zachodnioniemieckich w Chinach i zapowiedzi przez bońskie MSZ nawiązanie stosunków dyplomatycznych z ChRL, w marcu 1972 r. znowu mogło dojść do pogorszenia stosunków chińsko-amerykańskich. Było to spowodowane sytuacją w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie Wietnam Północny rozpoczął ofensywę w kierunku Sajgonu. W obawie przed obaleniem popieranego przez Amerykanów reżimu w Wietnamie Południowym prezydent Nixon zdecydował się wydać rozkaz lotnictwu USA bombardowania Wietnamu Północnego, a 8 maja zaminowanie przez US Navy jego wód przybrzeżnych. Taka decyzja oznaczała groźbę poważnego konfliktu z państwami udzielającymi pomocy Demokratycznej Republice Wietnamu. Wobec napięcia na Dalekim Wschodzie Amerykanie nie mogli sobie pozwolić na wzrost napięcia międzynarodowego w Europie. Niewątpliwie odrzucenie przez Bundestag ratyfikacji układów wschodnich mogłyby mieć nieobliczalne skutki dla polityki amerykańskiej w Europie. Blokowi wschodniemu dostarczony zostałby pretekst do zaprzestania współpracy z Zachodem i zwiększenia swojej izolacji. Upadłyby tym samym amerykańskie założenia wypracowane w początku lat 60-tych, które miały doprowadzić do przejścia z napięcia zimnowojennego do koegzystencji.

9 lutego 1972 r. Bundesrat, większością 21 głosów prze­ciwko 20, podjął uchwałę zawierającą 7 założeń i 12 obszernych pytań, od których wyjaśnienia w procesie ustawodawczym uzależniał udzielenie swej zgody od przyjęcia uchwały w sprawie układów wschodnich. Uchwała Bundesratu oznaczała praktycznie odrzucenie ratyfikacji układów. W Bundesracie minister spraw zagranicznych Scheel stwierdził, że „ułatwienia ludzkie” w Niemczech są możliwe jedynie w przypadku nawiązania i poprawy stosunków z NRD i państwami Europy Wschodniej. Odpierał zarzut CDU/CSU, że układ moskiewski uniemożliwi zjednoczenie Niemiec w wolności na podstawie prawa samostanowienia. Ostrzegł, że powrót do polityki sprzed 1969 r. spowoduje klęskę sprawy niemieckiej w Europie, pogłębienie się podziału Niemiec, a w konsekwencji konstytucyjny nakaz zjednoczenia zostanie tylko martwą literą. W debacie przemówienie wygłosił także kanclerz Brandt. Starał się przekonać zebranych na Radzie Federalnej posłów, że uznanie NRD stało się w obecnej sytuacji koniecznością. Uzasadniał taką konieczność tym, że sprawa zjednoczenia Niemiec nie ma żadnego poparcia w świecie. Nikt - według kanclerza - nie ma zamiaru poprzeć zachodnioniemieckich roszczeń do terytoriów należące do Rzeszy Niemieckiej przed 31 grudnia 1937 r. RFN nie może występować wbrew woli świata, który akceptował polityczne i terytorialne status quo, ukształtowane po II wojnie światowej. Upieranie się opozycji przy dawnych doktrynach i obciążanie sprawy jedności Niemiec sprawą granic z 1937 r. tylko sprawi, że zaprzepaszczone zostaną jakiekolwiek szanse na zjednoczenie. Pogląd jakoby obecna polityka wschodnia utrudni w przyszłości realizację prawa samostanowienia uznał Brandt za nieprawdziwy. Myśmy podziału nie wymyślili - stwierdził Brandt. Podział jest rzeczywistością. Postanowiliśmy, by w ramach wszystkich naszych możliwości, z całym uporem i celowością zmierzać do zmian na lepsze. Tylko „nowa polityka wschodnia” stwarzała do tego warunki wstępne.

Odpowiedź rządu została przekazana Bundesra­towi 16 lutego 1972 r. Bundesrat (Rada Federalna) był drugą izbą parlamentu zachodnioniemieckiego, ale nie był izbą wyższą. Składał się z przedstawicieli parlamentów krajowych i dlatego miał jedynie prawo głosowania i uchwalania tylko tych ustaw, które dotyczyły spraw kraju. W praktyce politycznej RFN w odniesieniu do umów regulują­cych stosunki międzynarodowe przyjęta była zasada, że wszyst­kie bez wyjątku ustawy ratyfikacyjne wymagają „zgo­dy” Bundestagu i tylko „współdziałania” Bundesratu. Brak zgody Bundesratu miał jedynie skutek zawiesza­jący i powodował, że ustawa ratyfikacyjna wracała do Bundestagu, który w powtórnym głosowaniu mógł, bezwzględną większością głosów, nadać ustawie osta­teczną moc prawną. Opozycja starała się tak interpretować przepisy konstytucyjne by w odniesieniu do układów z ZSRR i PRL, jako umów politycznych o dużej wadze, przyznać prawo aprobaty również Bundesratowi, w którym dysponowała wówczas nieznaczną większością. W przeszłości, przy ratyfikacji układów i umów Bundesrat nie domagał się uznania jego prawa aprobaty z uwagi na znaczenie odnośnego układu.

Zgodnie z artykułem 77 ust. l Ustawy Zasadniczej, sprawa ratyfikacji układów wschodnich znalazła się w Bundestagu, w którym od 23 do 25 lutego miało miejsce pierwsze czytanie. Do podjęcia uchwały przez Bundestag wymagana była, zgodnie z artykułem 42 ust. 2 Ustawy Zasadniczej, zwykła większość głosów deputowanych obecnych i głosujących.

Brandt otwierając debatę ratyfikacyjną połączył pierwsze czytanie układów wschodnich z „sprawozdaniem o stanie narodu”. Chciał w ten sposób powiązać politykę wschodnią z polityką niemiecką. Z wystąpienia jego wynikało, że celem prowadzonej polityki wschodniej jest doprowadzenie do zjednoczenia Niemiec. Układy stanowiły jeden z pierwszych etapów osiągnięcia tego celu. Kanclerz przypomniał o wydarzeniach, które miały wpływ na sprawę niemiecką. Do tych wydarzeń należały: podpisanie czterostronnego porozumienia z 3 września 1971 r., podpisanie między RFN a NRD układów komunikacyjnych oraz zawarcie umowy komunikacyjnej między Berlinem Zachodnim a NRD z 17 grudnia 1971 r. Według Brandta dzięki tym układom zostały spełnione trzy punkty z sześciu jakie zostały przez niego zaprezentowane w „sprawozdaniu o stanie narodu” w styczniu 1971 r. W pierwszym kanclerz mówił o zachowaniu prawa samostanowienia Niemców; w drugim naród niemiecki istnieje bez względu na podziały: ustrojowe, państwowe i społeczne; w trzecim zostały przedstawione w Kassel rządowi NRD 20 warunków uregulowania wzajemnych stosunków. Według Brandta po podpisaniu układów wschodnich wyeliminowany zostaje zarzut, że pokojowym dążeniem do jedności Niemiec i zjednoczenia Europy zakłócamy pokój i nikt nie ma prawa czynić zarzutu w typie „rewizjonizm”.

Dalszą część sprawozdania Brandt poświecił problemowi jedności narodu niemieckiego. Kanclerz nadal utrzymywał jako obowiązującą zasadę istnienia jednego narodu w dwóch państwach niemieckich nie mogących być dla siebie zagranicą. Niemcy - stwierdzał Brandt - w całości nie są w naszych czasach narodem państwowym. Mimo to jednak łączy ich o wiele więcej niż tylko wspólny język; w sferze stosunków międzyludzkich - nadal jeszcze istniejące, nieliczne więzi rodzinne; w duchowej - wspólna historia i literatura. Dlatego potrzeba jest polityka, która umożliwi utrzymanie egzystencji narodu jako całość, gdy przyjdzie możliwość politycznego zjednoczenia. Na koniec przemówienia Brandt stwierdził, że „nowa polityka wschodnia” służy nie tylko pokojowi w Europie, ale także pokojowi wewnątrzniemieckiemu i niemieckiemu narodowi.

W debacie parlamentarnej zabrał również głos Scheel. Minister mocno podkreślił, że rząd RFN w żadnym stadium negocjacji z państwami Europy Wschodniej nigdy nie podjął działań mających zaszkodzić sprawie niemieckiej. Zawsze przy rozmowach w Moskwie i Warszawie był podkreślany zasadniczy cel polityki zagranicznej RFN. Akceptacja układów oznaczała - według Scheela - rozwój nie tylko odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód, ale również poprawa stosunków między RFN i NRD. Tylko rozwój wzajemnych stosunków między dwoma państwami niemieckimi stwarzał klimat umożliwiający ponowne zjednoczenie - przekonywał Scheel. Minister przypomniał też znaczenie podpisania 3 września 1971 r. przez cztery mocarstwa porozumienia w sprawie Berlina Zachodniego. Porozumienie znacznie poprawiło sytuację mieszkańców miasta, którym umożliwiono kontaktowanie się z obywatelami NRD; wznowiona została również komunikacja listowa i telefoniczna Berlina Zachodniego z całym obszarem NRD. Mur berliński nie zniknął dzięki porozumieniu, ale stał się chociaż mniej szczelny. Dzięki zgodności stanowisk czterech mocarstw RFN uzyskała możliwość reprezentowania interesów obywateli Berlina Zachodniego. Czterostronne porozumienie likwidowało możliwość rozpoczęcia konfliktu w Europie z powodu sporu wokół statusu miasta. W ocenie Scheela układ z ZSRR z 12 sierpnia 1970 r. odebrał rządowi radzieckiemu prawo do interwencji wynikających z artykułu 53 Układu Poczdamskiego i art. 107 Karty NZ. W dniu podpisania układu minister spraw zagranicznych ZSRR potwierdził wyrzeczenie się takiego prawa. Układy wschodnie - według Scheela - mają na celu normalizację stosunków z Polska i ZSRR oraz stanowić wkład RFN w urzeczywistnienie odprężenia i współpracę między Wschodem a Zachodem.

Barzel uważał, że układy nie dają nic w zamian RFN i nie rozwiązuje do końca dotychczasowych problemów. Proponował uregulowanie wszelkich sporów z państwami socjalistycznymi jedynie w oparciu o gwarancje o wyrzeczenie się siły. W jego przekonaniu uznanie NRD pogłębia tylko podział Niemiec. Zwracał uwagę na to, że układy nie poprawiają położenia Niemców żyjących jeszcze w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Przedstawione do ratyfikacji układy - według Barzela - tylko akceptują istnienie status quo w Europie Środkowej i Wschodniej oraz wynikające z niego dominację Moskwy nad państwami leżącymi na wschód od Łaby. Taka polityka uniemożliwi w przyszłości zjednoczenie całej Europy ze wszystkimi jej narodami. Szef frakcji parlamentarnej CDU nie zgadzał się z poglądem Scheela, że od przyjęcia układów wschodnich zależą również dobre stosunki z sojusznikami zachodnimi. Powoływał się na rozmowy z politykami zachodnimi (podczas wizyt w stolicach państw Europy Zachodniej), którzy zapewniali go, że ratyfikacja układów wschodnich stanowi wewnętrzną sprawę RFN. W imieniu frakcji parlamentarnej chadecji Barzel oświadczył, że chcemy porozumienia, ale nie tak. Barzel nie chciał jednoznacznie odrzucić układów wschodnich i dlatego zmodyfikował swój pogląd z „nie” na „nie tak”. Proponował zwlekanie na czas przy ratyfikowaniu układów wschodnich w celu uzyskania zadowalającego uregulo­wania w kwestii wewnątrzniemieckiej.

W dniu 13 marca ambasador ZSRR w Bonn Walentyn Falin w rozmowie z kanclerzem Brandtem oświadczył, że rząd radziecki nie wyrazi zgody na nowe negocjacje w sprawie zmian w układzie podpisanym 12 sierpnia 1970 r. nawet wówczas, gdy układ zostanie odrzucony przez Bundestag. Ambasador dodał jeszcze, że od pomyślnego przyjęcia układu przez parlament RFN zależy pomyślność rozmów RFN-NRD. Stanowisko rządu radzieckiego 12 kwietnia 1972 r. powtórzył minister spraw zagranicznych ZSRR Gromyko.

Koła opozycyjne występując przeciwko polityce wschodniej rządu Brandta—Scheela wysuwały zarzut o niezgod­ności układów z Ustawą Zasadniczą. Swój argument motywowały tym, że w świetle konstytucji RFN niedopuszczalna jest rezygnacja z obszarów położonych na wschód od linii Odry—Nysy oraz uznanie faktu po­działu Niemiec na dwa państwa, a tym samym wyrze­czenie się zasady jedności Niemiec oraz ich prawa do samookreślenia. Według opozycji niezgodność układów wschodnich z Ustawą Zasadniczą sprawia, że ich ratyfikacja wymagałaby — w myśl artyku­łu 79 Ustawy — uchwały Bundestagu i Bundesratu podjętej przez każdą z izb większością 2/3 głosów. Dla Chadecji układy stały na gruncie uznania części terytorium, która przed 1945 r. należała do Rzeszy, oraz uznania faktu podziału Niemiec na dwie części co pozostaje w sprzeczności z proklamowaną w Ustawie Zasadniczej zasadą jedności państwowej. Artykuł 79 Ustawy stanowi, że może ona być zmieniona je­dynie przez ustawę, która wyraźnie zmienia lub uzupełnia jej brzmienie.

Kanclerz, odpowiadając na zrzuty opozycji stwierdził: Polityki się nie robi pobożnymi życzeniami... Zastanego podziału Niemiec nigdy RFN nie zaakceptuje i tego żądać od nas nikt nie może. Obecna polityka ma tylko poprawić istniejący stan rzeczy. Polityka zjednoczeniowa - według Brandta - jest możliwa tylko wtedy, gdy stosunki pomiędzy państwami będą coraz lepsze, a RFN dokona wkładu w politykę odprężenia. Układy wschodnie są jedynie punktem wyjścia do odpowiadającej obecnemu czasowi Deutschlandpolitik. Polityki takiej nie można robić bez układów i porozumień z NRD. Brandt przestrzegał, że „nowa polityka wschodnia” jest nakazem rozumu, a odrzucenie układów i próba uzyskania nowych może tylko pogorszyć sytuację. W jego ocenie RFN nie może już uzyskać lepszych warunków.

Kanclerzowi wtórował poseł SPD Carlo Schmid, który uważał, że granie na czas może spowodować przegapienie odpowiedniego momentu, który w przyszłości może już nie być tak dogodny jaki był obecnie. Mówiąc bardziej obrazowo i przekonująco Schmid stwierdził: to, cośmy wczoraj mogli dostać po normalnej cenie otrzymamy jutro za stokrotną, a pojutrze za olbrzymią cenę.

Deputowany SPD Claus Arndt, stwierdził, że 20 lat rząd chadecki oddaliło Niemców od celu zjednoczenia. Polityka wschodnia rządu Brandta, zmniejszyła napięcie i stworzyła jeszcze praktyczne możliwości działania na rzecz jedności Niemiec według zasady modus vivendi. Odpierał zarzut, że układy są sprzeczne z Ustawą Zasad­niczą, ponieważ nie godzą one wprost w nakaz ponownego zjednoczenia, a tylko taka polityka umożliwia wykonanie jej nakazu.

12 kwiet­nia odbyło się spotkanie rządu z opozycji. Spotkanie, któremu przewodniczyli Brand­t i Barzel miało wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Brandt i Scheel prosili przedstawicieli chadecji, by jeszcze raz przemyślała skutki swojego „nie” wobec układów. W celu wyjaśnienia wątpliwości Brandt zgodził się udostępnić protokoły z rokowań moskiewskich. Opozycja w swoim pięciopunktowym oświadczeniu z 13 kwietnia jednomyślnie stwierdziła, iż nadal istnieją dwuznaczności w tekście układu z 12 sierpnia 1970 r. i w takiej postaci ukła­dy nie są dla chadecji do przyjęcia.

Opozycji nie zależało na żadnym porozumieniu. Szukała możliwości obalenia rządu poprzez przeciągnięcie na swoją stronę tych deputowanych z SPD i FDP o orientacji przesiedleńczej lub nacjonalistycznej, którzy nie akceptowali „nowej polityki wschodniej” Brandta i Scheela. Taka możliwość nastąpiła w kwietniu 1972 r. Na początku VII kadencji Bundestagu koalicja SPD/FDP miała 12 mandatową przewagę, natomiast wiosną 1972 r. ta przewaga zmalała do połowy. Na początku października 1970 r. FDP opuścili Mende, Zogelmann, Starke i przeszli do CDU/CSU. W proteście przeciw układom wschodnim SPD opuścił przewodniczący BdV Herbert Hupka i przeszedł do CDU. 23 kwietnia 1972 r. FDP opuścił rolnik Wilhelm Helms. Koalicja nie mogła być pewna poparcia ze strony pozostałych posłów SPD i FDP tj. Knuta barona von Kühlmann-Stumma i Gerhardta Kienbauma (obaj z FDP) oraz Günthera Müllera i Karla Schillera ministra finansów i gospodarki (obaj z SPD).

Po odniesieniu sukcesu w wyborach do Landtagu Badenii-Wirtenbergii (23 kwietnia), CDU doszła do wniosku, że należy zgłosić rządowi Brandta konstruktywne wotum nieufności w oparciu o artykuł 67 Ustawy Zasadniczej i wybrać na jego następcę szefa klubu parlamentarnego CDU Rainera Barzela. Wniosek został zgłoszony w Bundestagu 24 kwietnia. Charakterystyczny jest fakt, że wniosek wniesiono nie z okazji debaty na tematy polityki zagranicznej, ale przy uchwalaniu budżetu kanclerskiego. Był to oczywisty manewr taktyczny. Sama opozycja w uzasadnieniu wniosku nie ukrywała tego, iż chodzi o ratyfikację układów.

Willy Brandt przemawiając w Bundestagu 26 kwietnia ustosunkował się do zarzutów opozycji odnośnie do układów i ostrzegł Bundestag: Chodzi tu o to, czy nasze stosunki ze Związkiem Radzieckim, z Polską i innymi krajami Europy Wschodniej poprawią się, czy też ulegną ponownemu pogorszeniu. Chodzi o to, czy będziemy trzymać się polityki, wypracowanej wspólnie z naszymi partnerami atlantyckimi i zachodnioeuropejskimi, czy porozumienie berlińskie będzie mogło wejść w życie i czy na tym tle, na drodze porozumień z NRD osiągniemy, czy też zaprzepaścimy ułatwienia dla ludzi w Niemczech.

W dniu 27 kwietnia dr Kiesinger wniosek o wotum nieufności uzasadnił słowami: Wasza polityka ani nie zabezpiecza niemieckich in­teresów, ani nie umacnia pokoju.

Herbert Wehner stwierdził, że jeśli z Niemiec chce się uratować tyle ile jest jeszcze możliwe, to trzeba uchwalić te układy. Jak pisał Juliusz Bartosz, który był obserwatorem tych wydarzeń w Bundestagu, przewodniczący frakcji parlamentarnej SPD zachowywał się tak jakby był niemal pewny, że w dniach 3 i 4 maja sprawa ratyfikacji wejdzie w decydujące stadium.

Scheel oskarżył chadecję, iż gdy rząd robił wszystko, aby zapobiec izolacji kwestii niemieckiej oraz przybliżyć niemieckie cele ona rzucała rządowi kłody pod nogi. Zwracając się do CDU/CSU powiedział: Niezależnie od tego, co się stanie, rząd ten zaznaczył swój ślad w powojennej historii naszego narodu. Rząd ten uzasadnił swoje istnienie już choćby dzięki temu, że dysponując tak nieznaczną większością dokonał tego, czego inne rządy, mające znacznie większe poparcie, nie chciały bądź nie potrafiły dokonać. Dotyczy to umożliwienia narodowi przekroczenia progów kolejnych tabu, uwolnienia go od iluzji, powiedzenia mu twardych prawd o położeniu, w jakim się znalazł i ocalenia w ten sposób tego, co jeszcze pozostało wartościowego z narodowej substancji po dwóch przegranych wojnach światowych.

27 kwietnia w Bundestagu odbyło się tajne głosowanie nad wotum nieufności. Rząd uzyskał 249 głosów i Barzelowi nie udało się objąć stanowiska kanclerza. Chadekom zabrakło zaledwie dwóch głosów. Wszyscy byli przekonani, że brakujące głosy są głosami deputowanych z CDU. W 1973 r. Julius Steiner (CDU) przyznał, że wstrzymał się od głosowania w sprawie wotum nieufności dla rządu Brandta za co uzyskał 50 tys. marek od sekretarza frakcji parlamentarnej SPD Karla Wienanda. Powołana została specjalna komisja do zbadania całej afery. Steiner przesłuchiwany przez komisję plątał się w zeznaniach do tego stopnia, że wiarygodność ich została podważona. Zeznania Wienanda zostały również podważone. Najważniejsze pytanie w całej aferze to nie czy Steiner kłamał, ale dlaczego mógłby kłamać jeśli weźmie się pod uwagę taką hipotezę, że jego historia z pobraniem łapówki była nieprawdziwa? Czy chodziło o podważenie legalności wotum zaufania dla rządu Brandta przed Trybunałem Konstytucyjnym, a także w konsekwencji podważenie legalności ratyfikacji układów wschodnich? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy.

W dzień po tym wydarzeniu, 28 kwietnia 1972, głosowano nad budżetem kanclerskim. Wynik 247 do 247 głosów oznaczał potrzebę przeprowadzenia nowych wyborów. Rząd Brandta nie był w stanie uzyskać żadnej uchwały w parlamencie dla swoich projektów ustaw. Nie ratyfikowanie układów i przeprowadzenie nowych wyborów spowodowałoby powtórzenie całej skomplikowanej procedury ratyfikacyjnej. Takiego scenariusza wydarzeń nie chciała nawet chadecja. Zarówno rząd jak i opozycja musiały zacząć ze sobą współpracować, aby uniknąć później jakichkolwiek problemów.

Wiosną 1972 r. było już wiadomo, iż w dniach 22-30 maja 1972 r. z wizytą do Moskwy uda się prezydent USA Nixon, co przesądziło o kontynuacji dialogu odprężeniowego Wschód—Zachód. 31 maja-1 czerwca 1972 prezydent Nixon miał też złożyć wizytę w Polsce. RFN nie mogła wziąć na siebie ciężaru torpedowania procesu odprężeniowego. Zachodnioniemieckie koła gospodarcze obawiały się bowiem, iż odrzucenie układów wschodnich przez Bundestag pogorszy ich pozycję w konkurencji z innymi państwami zachodnimi. W istocie w 1971 r. zwiększyły się zdecydowanie zamówienia radzieckie w RFN, które wysunęły ją na pierwsze miejsce wśród partnerów zachodnich ZSRR, wyprzedzając kolejno: Japonię, Finlandię, Wielką Brytanię, Francję, USA, Kanadę, Włochy, Belgię i Szwaj­carię.

Współdziałanie z opozycją wymagało od kanclerza Brandta daleko idącego kompromisu, który 28 kwietnia złożył ofertę podjęcia rozmów. Taki kompromis istniał już wcześniej. Przygotował go podczas pierwszego czytania układów wschodnich Barzel. CDU/CSU mogłaby zaakceptować układy, gdyby została przyjęta jednostronna rezolucja, określająca przejściową formułę uregulowań zawartych w układzie (modus vivendi). Do 27 kwietnia sam Barzel wahał się pomiędzy wyborem współpracy z rządem a konfrontacją z rządem, gdy ten tylko stracił większość i zaistniała możliwość obalenia go. Jednak zdawał sobie sprawę że odrzucenie układów nie jest żadnym realistycznym rozwiązaniem. Z jednej strony namiętnie zwalczał układy, z drugiej przygotowywał warunki umożliwiające ich sze­roką akceptację w gronie własnej frakcji. Odrzucenie układów zaszkodziłoby poważnie samej CDU/CSU, ze względu na utratę poparcia wyborców, którzy byli za układami i nie mogli zrozumieć dlaczego chrześcijańscy demokraci je zwalczali. Zaczęto wobec tego poszukiwać formuły umożliwiają­cej — przy zachowaniu twarzy — dopuszczenie do ratyfikacji układów.

Kanclerz Brandt mając świadomość braku większości w Bundestagu chcąc ocalić dzieło swego życia i zapobiec temu, aby RFN popadła w izolację międzynarodową musiał się zgodzić na propozycję Barzela. Czy rezolucja była wygodna dla samego rządu Brandta, jak sugeruje to Juliusz Bartosz w swojej książce Mitologia okrężnych dróg...? Przecież w trakcie negocjacji i opracowywaniu układów wschodnich nie udało się dyplomacji zachodnioniemieckiej uzyskać od rządów ZSRR i Polski akceptacji dla formuły modus vivendi. Rząd RFN mógł wtedy zasłonić się rezolucją tłumacząc przedstawicielom wyżej wymienionych państw, że nie możliwa byłaby ratyfikacja układów wschodnich ponieważ nie posiadał odpowiedniego poparcia w Bundestagu.

Na atmosferę wokół ratyfikacji układów wschodnich i nie dopuszczenie do obalenia rządu Brandta miała wpływ opinia publiczna, która 24-27 kwietnia podczas demonstracji wyraziła poparcie dla polityki zagranicznej rządu. Z badań demoskopijnych wynikało, że systematycznie wzrasta poparcie społeczeństwa zachodnioniemieckiego dla układów wschodnich. O ile na początku marca za ratyfikacją wypowiadało się 48% ankietowanych (27% przeciw, 25% bez własnego zdania), to na początku kwietnia ratyfikację; popierało 57 % (15 % przeciw, 28 % bez zdania), a w maju popierających było już 61% (przeciw-17%, bez zdania-22%). Z danych tych wynikało, że zwiększała się liczba zwolenników ratyfikacji, a malała liczba przeciwni­ków i obojętnych. Stanowiło to ważny czynnik wsparcia dla polityki wschod­niej SPD/FDP. Wielu intelektualistów i profesorów uniwersyteckich, w tym kilku laureatów nagrody Nobla, ogłosiło apele z poparciem dla polityki wschodniej Brandta. 26 kwietnia w Bundestagu Franz Josef Strauß zarzucił rządowi posługiwanie się metodami frontu ludowego. W odpowiedzi na wypowiedź przewodniczącego CSU minister gospodarki i finansów prof. Karl Schiller (SPD) zarzucił chadekom tworzenie „frontu harzburskiego”.

Kompromis między czterema partiami zachodnioniemieckimi przewidywał: przesunięcie terminów drugiego i trzeciego czytania układów w Bundestagu, zredagowanie wspólnej rezolucji Bundestagu w sprawie układów wschodnich, umożliwienie ekspertowi CDUK. Birrenbachowi wglądu do protokołów z rozmów moskiewskich. W celu usunięcia wszelkich przeszkód w stanowiskach partii Bundestagu w kwestii układów wschodnich powołano komisję mającą za zadanie zredagowanie tekstu rezolucji. Komisja składała się z: H. Ehmke (SPD), H. D. Genscher (FDP), F. J. Strauss (CSU) oraz W. Marx (CDU). Projekt wspólnej rezolucji koalicji SPD/FDP i opozycji CDU/CSU został wypracowany 9 maja wieczorem. Tego samego dnia Brandt i Barzel wraz z innymi wybitnymi przywódcami rządu i opozycji spotkali się z ambasadorem radzieckim Walentynem Falinem, aby go zapytać, czy tekst tej rezolucji byłby do przyjęcia dla rządu radzieckiego. Falin przyjął tekst rezolucji w celu przedstawienia go rządowi ZSRR, który miał ustosunkować się do jej treści. Falin wyraził jedynie tylko sprzeciw wobec punktu 2 (zastrzeżenie traktatu pokojowego) i 5 (sformułowanie „prawa i od­powiedzialność czterech mocarstw”).

Rezolucja składała się z wstępu i 10 punktów. Rezolucja stwierdzała, że układy zawarte ze ZSRR i Polską zostały zawarte tylko w imieniu RFN, a nie w imieniu ewentualnie w przyszłości zjednoczonych Niemiec. Podkreślała również, że układy: są ważnymi elementami modus vivendi; nie antycypują uregulowania „problemu Niemiec” w traktacie pokojowym i nie stwarzają podstawy prawnej dla istniejących granic; nie stanowią przeszkody w działaniu mającym na celu „zjednoczenie Niemiec”; nie naruszają praw i odpowiedzialności czterech wielkich mocarstw za Niemcy jako całość i za Berlin. W pełnym brzmieniu miała ona następującą postać:

W związku z głosowaniem nad układem między RFN i ZSRR z 12 sierpnia 1970 r. i nad układem między RFN i PRL o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków z dnia 7 grudnia 1970 r. niemiecki parlament federalny oświadcza:

  1. Do zasadniczych celów naszej polityki zagranicznej należy utrzymanie pokoju w Europie i bezpieczeństwa Niemiec. Układy z Moskwą i Warszawą, w których uczestnicy wiążąco i uroczyście wyrzekają się stosowania siły i groźby użycia siły, mają służyć tym celom. Są one ważnymi elementami modus vivendi, który RFN chce stworzyć ze swoimi wschodnimi sąsiadami.

  2. Zobowiązania podjęte w układach przez RFN zostały wypo­wiedziane we własnym imieniu. Przy tym układy wchodzą z dziś faktycznie istniejących granic, których jednostronną zmianę one wykluczają. Układy nie wyprzedzają traktatowo-pokojowej regu­lacji dla Niemiec i nie stwarzają podstaw prawnych dla dziś istniejących granic.

  3. Niewyzbywalne prawo samostanowienia nie zostaje przez te układy naruszone. Polityka RFN, która zmierza do pokojowej odbudowy narodowej jedności w europejskich ramach, nie stoi w sprzeczności z układami, które nie wyprzedzają rozwiązania niemieckiej kwestii. Wraz z żądaniem urzeczywistnienia prawa samostanowienia RF'N nie podnosi żadnych roszczeń terytorial­nych czy granicznych.

  4. Niemiecki parlament federalny stwierdza, że trwająca nie­ograniczona ważność Deutschlandvertrag i związanych z nim uzgodnień i oświadczeń, jak również ważność układu zawartego między ZSRR i RFN w dniu 13 września 1955 r. nie zostają przez te układy naruszone.

  5. Prawa i obowiązki czterech mocarstw w odniesieniu do Nie­miec jako całości i do Berlina nie są przez układy dotknięte. Nie­miecki parlament federalny uważa za istotne, że dopóki nie ma jeszcze ostatecznego uregulowania kwestii niemieckiej — prawa i obowiązki te istnieją.

  6. Odnośnie do znaczenia układów niemiecki parlament fede­ralny wskazuje nadto na memoranda skierowane przez rząd fe­deralny do ciał ustawodawczych razem z ustawami do układów moskiewskiego i warszawskiego.

  7. RFN mocno stoi w NATO, na którym opiera się przedtem i teraz jej bezpieczeństwo i wolność.

  8. RFN kontynuować będzie niezachwianie razem ze swoimi part­nerami politykę europejskiej jedności, aby zrealizować cel stop­niowego przekształcenia wspólnoty w polityczną unię. RFN wy­chodzi przy tym z założenia, że ZSRR i inne socjalistyczne kraje podejmą współpracę z EWG.

  9. RFN potwierdza swoją mocną wolę — zgodnie z czterostron­nym porozumieniem — utrzymania i rozbudowy swoich powiązań z Berlinem [Zachodnim]. Będzie się ona także w przyszłości trosz­czyć o zdolność życiową miasta i dobro jego mieszkańców.

  10. RFN występuje na rzecz normalizacji stosunków między RFN i NRD. Wychodzi przy tym z założenia, że zasady odprężenia i dobrego sąsiedztwa zastosowane będą w pełnym wymiarze na stosunki między ludźmi i instytucji obu części Niemiec.

Rezolucja była jednostronną interpretacją układów wschodnich, ale został przyjęty przez Bundestag jako oficjalny dokument RFN. Taka jednostronna interpretacja nie miała żadnego wpływu na ustalenia zawarte w układach ponieważ nie zostały one uzgodnione z stroną radziecką i polską. Tylko treść układu posiadała rangę aktu międzynarodowego obowiązujące strony sygnatariusze układu.

10 maja 1972 r. w Bundestagu miało miejsce drugie czytanie układów ze ZSRR i Polską. Opozycja zażądała odroczenia debaty do chwili uzyskania wyjaśnień rządu radzieckiego. Za wnioskiem o odroczenie padło 259 głosów, przeciwko 259 (deputowani Berlina Zachodniego mieli głos stanowiący w sprawach proceduralnych). Oznaczało to odrzucenie wniosku o odroczenie debaty, ale w Bundestagu nadal była sytuacja patowa. Chadecja nadal próbowała opóźnić procedurę ratyfikacji układów. Dążyła do tego nawet wówczas, gdy ZSRR odmówił uznania rezolucji za dokument ważny z powodów prawnomiędzynarodowych. Ambasador radziecki Falin zarówno w rozmowie z Scheelem, jak też z Barzelem stwierdzili, iż jest to jednostronny dokument zachodnioniemiecki, który ZSRR przyjmie jedynie do wiadomości.

Kanclerz Willy Brandt, występując w Bundestagu tego dnia stwierdził, że Niemcy mają „prawo do samostanowienia” i rząd RFN nigdy nie zrezygnuje z działań mających na celu urzeczywistnić ten cel. Normalizacja i porozumienie nie oznaczają - mówił Brandt - post factum uznania podziału Niemiec za zgodny z prawem albo też podział Europy za nieodwracalny. W kwestii nienaruszalności granic kanclerz RFN stwierdził: nie oznacza utrwalenia ich jako wrogich barier. Omawiając rozwój stosunków między RFN i NRD Brandt dał do zrozumienia, że służą one celowi zjednoczenia Niemiec oraz służy „ułatwieniom ludzkim”. Dołączony do układu „list w sprawie jedności Niemiec” został przez rząd ZSRR włączony do procedury ratyfikacyjnej. Strona radziecka potwierdziła również fakt, iż układ moskiewski nie narusza prawa samostanowienia zawarte w Karcie NZ. Brandt wskazywał, że ratyfikacja układów z Polską i ZSRR stwarza możliwości współpracy nie tylko z partnerami układów, lecz otwiera drogę do normalizacji stosunków z innymi europejskimi państwami socjalistycznymi. Nasze interes narodowy nie pozwala na to, byśmy stali między Zachodem a Wschodem. [...] W przypadku układów, o których decydować ma niemiecki Bundestag, chodzi więc o to, by wypróbowaną przyjaźń z Zachodem rozszerzyć o możliwe obecnie, rzeczowe porozumienie ze Wschodem. Było to ważne - według Brandta - jeżeli RFN pragnie również mieć swój udział w odprężeniu europejskim i zadbać jednocześnie o swoje interesy. Od przyjęcia układów wschodnich zależała również przyszłość ratyfikacji porozumienia berlińskiego z 3 września 1971 r. o czym ostrzegał rząd radziecki, a także układy z NRD, CSRS, Węgrami i Bułgarią. Kanclerz zapowiedział aktywną współpracę nad konferencją w sprawie bezpieczeństwa i współpracy w Europie. Na końcu Brandt stwierdził, że akceptacja układów wschodnich jest konsekwencją przegranej przez Niemcy II wojny światowej. Jednak zapewniał: Korzyści odniesiemy wszyscy. Jeśli pokój w Europie zostanie umocniony, to świat pozbędzie się jednej z trosk i można będzie energiczniej przystąpić do rozwiązania naglących problemów w innych punktach świata, na innych kontynentach. Narody Europy zbliżą się do siebie. Stanie się to błogosławieństwem - i to przede wszystkim - dla naszego narodu i - jak już powiedziałem - otworzy się lepsza przyszłość przed Berlinem, owym miastem, które jak żadne inne w naszym kraju zapłaciło za podział kraju i zimną wojnę. Brandt odnosząc się do wypracowanego wspólnie z opozycją rezolucji w sprawie interpretacji przez RFN układów wschodnich stwierdził, iż jest ona efektem szerokiego porozumienia wszystkich stron politycznych Bundestagu, jest zgodny z duchem i literą układów. Brandt uzasadniał ostatnie stwierdzenie faktem, że Związek Radziecki i Polska znają [...] memoranda, za pomocą których przedstawiliśmy układy do ratyfikacji w grudniu 1971 r. Nie miały miejsca żadne urzędowe kontrwypowiedzi w tej sprawie [...] między nami a stroną radziecką nie istnieją żadne rozbieżności poglądów co do tego, że układ nie czyni konferencji pokojowej zbyteczną. [...] Z punktu widzenia rządu federalnego [...] układy nie uprzedzają regulacji w traktacie pokojowym, nie stanowią żadnej podstawy prawnej istniejących dziś granic, nie oznacza oczywiście żadnego uszczuplenia zobowiązań podjętych zwłaszcza w układzie warszawskim, w imieniu Republiki Federalnej Niemiec.

17 maja miało miejsce w Bundestagu trzecie czytanie i podjęcie uchwały. W imiennym głosowaniu swoje głosy oddało 496 deputowanych. Układ z 12 sierpnia 1970 r. zawarty między ZSRR i NRF uzyskał 248 głosów pozytywnych, 10 nega­tywnych, a 238 powstrzymało się od głosu. 12 deputowanych Berlina głosowało za układem moskiewskim wstrzymało się 10. Układ 7 grudnia 1970 r. zawarty między Polską i NRF zdobył 248 głosów „tak”, 17 głosów „nie”, a 230 deputowanych powstrzymało się od głosu. Razem oddano 495 głosów. 12 deputowanych Berlina głosowało za układem warszawskim wstrzymało się 10. 491 głosów „tak” przy 5 wstrzymujących się padło za wspólną rezolucją Bundestagu. Z tego 22 przedstawicieli Berlina Zachodniego głosowało „tak”, głosów „nie” nie było, nikt nie powstrzymał się od głosu.

Takie stanowisko chadecji było wynikiem ustaleń jakie zostały powzięte tuż przed głosowaniem nad ratyfikacją układów. Jeszcze 15 maja Barzel oświadczył, że w obliczu uzyskanych od rządu wyjaśnień uważa obecnie za nie możliwe głosowanie opozycji za ratyfikacją. Zarząd CDU z Barzelem na czele opowiadał się za układami wschodnimi i jeszcze 16 maja wieczorem podjęli uchwałę, aby frakcja parlamentarna głosowała za nimi. Wśród członków CDU za ratyfikacją układów najbardziej opowiadali się przywódca dolnosaksońskiej CDU Philipp von Bismarck, były minister spraw zagranicznych Gerhard Schöreder oraz baron Richard von Weizsäcker, przyszły prezydent RFN, brat głośnego fizyka i sygnatariusza apeli przeciwko zbrojeniom atomowym i za uznaniem granicy na Odrze i Nysie Carla Friedricha. Schöreder i von Weizsäcker byli czołowymi działaczami Kościoła ewangelickiego. Schröder piastował godność prezesa Ewangelickiego Kręgu Roboczego CDU/CSU, Richard von Weizsäcker zaś godność przewodniczącego Ewangelickiego Kongresu Kościelnego.

Przeciw głosowaniu za ratyfikacją układów sprzeciwiała się bawarska CSU ze Straußem na czele. Strauß uznał, że frakcja chadecji powinna wstrzymać się od głosu, natomiast jeśli któryś z deputowanych CDU/CSU chciałby głosować, to tylko przeciw układom. CDU znalazła się 17 maja rano pod silnym naciskiem CSU. Ostatecznie CDU przyjęła koncepcja CSU.

Dr Kiesinger, w imieniu CDU/CSU złożył oświadczenie, w którym uzasadniał wstrzymanie się posłów chadeckich do głosowania nad układami. Wynikało z niego, że chadecja nadal pozostawała przy stanowisku jakie prezentowali jej przedstawiciele we wcześniejszych wystąpieniach, ponieważ układy nie rozwiązują nadal żadnego z niemieckich problemów, na które zwracała uwagę CDU i CSU. Chadecja ostatecznie poparła tylko rezolucję ponieważ według niej tylko ona najlepiej potwierdza przejściowy charakter (modus vivendi) układów wschodnich; nie przesądza przyszłych regulacji, które zostaną wypracowane w traktacie pokojowym; nie narusza prawa samostanowienia dla narodu niemieckiego; nie wyklucza starań Niemców do ponownego zjednoczenia; nie narusza także zobowiązań sojuszniczych RFN wobec państw zachodnich i mocarstw odpowiedzialnych za Niemcy jako całość.

Deputowany CDU F. J. Bach stwierdził, iż układ z Polską jest w większym stopniu układem granicznym niż układem o rezygnacji z użycia przemocy, i dowodził, że nie może on przy­czynić się do rzeczywistego odprężenia i pojednania z narodem polskim.

Na marginesie można jeszcze zaznaczyć, iż Barzela chciał uczynić rezolucje układem ponad układami czemu minister spraw zagranicznych Scheel udało się zapobiec. Sam kanclerz Willy Brandt podkreślił, że z punktu widzenia ustaleń granicznych nie wolno nadawać rezo­lucji żadnego znaczenia, które by dewaluowały układy wschodnie. Również w komentarzach do rezolucji z 19 maja rząd RFN stwierdził, że nie zmienia ona niczego w prawach i obowiązkach wynikających z układów RFN zawartych z ZSRR i Pol­ska.

Kanclerz Willy Brandt w dniu ratyfikacji układów złożył na forum Bundestagu oświadczenie, w którym porównywał znaczenie układów wschodnich z układami paryskimi z lat 50-tych. Decyzja ówczesna i decyzja obecna - wyjaśniał Brandt - wzajemnie się uzupełniają. Nasi przyjaciele i partnerzy z Zachodu i ze Wschodu mogą dziś jeszcze lepiej niż dotychczas przekonać się o tym, iż RFN jest zdecydowanym wnieść swój wkład w dzieło odprężenia w Europie. RFN przestrzegać będzie litery i ducha układu. Oczekuje ona tego samego od partnerów układu. [...] Stoi przed nami zadanie zajmujące centralne miejsce w naszej polityce: ułatwienie życia ludziom w podzielonych Niemczech, utrwalenie pokoju, naszych granic, normalizacja stosunków między obu państwami i zapoczątkowanie tym samym współżycia między Wschodem a Zachodem, zarówno w Niemczech, jak i w Europie.

Rada Federalna (Bundesrat), w której chrześcijańscy demokraci rozporządzali większością zatwierdziła ustawy ratyfikacyjne 19 maja. Tak jak w przypadku głosowania w Bundestagu również w Bundesracie chadecja wstrzymała się od głosowania. Prezydent RFN Gustav Heinemann podpisał ustawy ratyfikacyjne 23 maja.

Falin wręczył Scheelowi 19 maja memorandum swego rządu stwierdzające, iż Rada Najwyższa ZSRR przyjmie rezolucję do wiadomości i nie zakwestionuje jej. Rząd ZSRR poszedł na duże ustępstwo partiom politycznym RFN i wyraził zgodę, aby rezolucja (w formie Listu w sprawie jedności niemieckiej) została ogło­szona jako oficjalny dokument RFN i doręczona przez rząd federalny jako dodatkowa wykładnia układu (art. 31, ust. 2b Konwencji Wiedeńskiej).

W ZSRR pro­cedurę ratyfikacyjną rozpoczęto 12 kwietnia 1972 r. kiedy Rada Ministrów ZSRR przesłała wniosek o ratyfikację układu z 12 sierpnia 1970 r. do komisji spraw zagranicznych Rady Związku i Rady Narodowości. Po zaaprobowaniu przez komisje wniosku Rady Ministrów ZSRR układ został przekazany do Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z zaleceniem ratyfikacji, która nastąpiła jednak dopiero 31 maja 1972 r., kiedy znany już był wynik głosowania w Bun­destagu. Wymiana dokumentów ratyfikacyjnych pomiędzy rządami RFN i ZSRR nastąpiło 3 czerwca 1972 r.

Rada Państwa PRL układ raty­fikowała 26 maja 1972 r. Przy czym władze polskie odmówiły przyjęcia do wia­domości rezolucji Bundestagu. Wacław Piątkowski szef polskiej misji handlowej w RFN odmówił przyjęcia od Scheel noty dotyczącej tekstu rezolucji. Uzasadniał swoje postawę tym, że rezolucja nie dotyczy Polski i nigdy nie zostanie przez nią przyjęta do wiadomości. Strona polska, nie przyjmując rezolucji do wia­domości, usiłowała ją zignorować. Rezolucja spowodowała defor­mację sensu układu. Od samego początku był on inaczej pojmo­wany w Polsce i w RFN.

Wymiany dokumentów ratyfikacyjnych dokonano 3 czerwca 1972 r. w Bonn. Dokonali jej wiceminister Józef Czyrek i podsekretarz stanu Paul Frank. W tym dniu układ wszedł w życie. Podczas spotkania ustalono, że nawiązanie stosunków dyplomatycznych nastąpi 12 września 1972 r. Pierwszym ambasadorem PRL w RFN został dotychczasowy szef misji handlowej w Kolonii Wacław Piątkowski. 7 listopada 1972 r. złożył on listy uwierzytelniające prezydentowi RFN Heinemannowi. W następnym dniu pierwszy ambasador RFN w Polsce Hans Helmuth Ruete wręczył listy uwierzytelniające przewodniczące­mu Rady Państwa Henrykowi Jabłońskiemu.

W tym samym czasie ministrowie spraw zagranicznych czterech mocarstw podpisali protokół końcowy porozumienia czterostron­nego z 3 września 1971 r.

Tezy rezolucji Bundestagu z 17 maja 1972 r. zostały również podjęte i rozwinięte w orzeczeniu Federalnego Trybu­nału Konstytucyjnego z 25 lipca 1975 r., który uznał, że Rzesza Niemiecka istnieje nadal, a przyszłe jej granice mogą być ustalone na konferencji pokojowej. W ten sposób utrzymuje się wciąż w RFN interpretacja układu z Polską i dalszych układów wschodnich jako modus vivendi przy zachowaniu dotychczasowych „niemieckich po­zycji prawnych”. Ma to być rozwiązanie o przejściowym charakterze, któ­re w przyszłym traktacie pokojowym ze „Zjednoczonymi Niemcami” bę­dzie można jeszcze zmienić.

Po wakacjach 20 września 1972 r., kanclerz postawił w parlamencie wniosek o rozwiązanie parlamentu i rozpisanie wcześniejszych wyborów. Wstrzymanie się od głosów podczas ratyfikacji układów wschodnich kosztowało chrześcijańskich demokratów utratę pierwszego miejsca w wyborach do parlamentu RFN - pierwszy raz w historii RFN. Heroiczna walka Brandta i jego partyjnych przyjaciół o doprowadzenie do normalizacji stosunków z ZSRR i Polską dało SPD największe zwycięstwo w jej stuletniej historii. Społeczeństwo zachodnioniemieckie zrozumiało i zaakceptowało przesłanie „nowej polityki wschodniej”. Głosy oddane na SPD i FDP w wyborach, które odbyły się 19 listopada 1972 r. świadczą o dojrzałości politycznej społeczeństwa zachodnioniemieckiego, które wybrało gorzką prawdę o swoim narodowym położeniu, niż słodkie złudzenia jakimi byli karmieni w czasach, gdy kanclerzami byli chadecy. Podjęta przez CDU/CSU próba obalenia rządu Brandta wywołała oburzenie u wyborców i dlatego stanowczo oddawali swoje głosy bardziej na Brandta, niż na SPD. Samemu Brandtowi „nowa polityka wschodnia” przysporzyła bardzo wiele popularności w kraju i zagranicą. W poparciu polityki zagranicznej kanclerza zaangażowało się wielu pisarzy, artystów i dziennikarz tj. Günter Grass. Marion Gräfin Dönhoff dziennikarka „Die Zeit” w swojej książce Kanclerze RFN jakich nie znamy napisała, że Brandt potrafił przybliżać do siebie ludzi nie poprzez autorytet, lecz poprzez przekonywanie w wielogodzinnych dyskusjach, które prowadził z nieskończoną cierpliwością, a także jego skłonnością do filozofowania i politykowania oraz łatwością tworzenia porywających wizji. Według Dönhoff, w RFN nigdy przedtem stosunki między ludźmi władzy a intelektualistami nie były tak pozbawione obciążeń i w tak oczywisty sposób pozytywne, jak za czasów Brandta, dla którego normy etyczne zawsze znaczyły więcej niż władza polityczna.

Ratyfikowanie układów z ZSRR i z Polską przez Bundestag uwiarygodniło „nową politykę wschodnią” Brandta. Przyczyniła się ona do zburzenia muru nieufności w Europie Wschodniej. Droga do porozumienia i normalizacji z NRD stanęła otworem dzięki ratyfikacji układów wschodnich. Ustalenie terminu parafowania układu między RFN a NRD, na 12 dni przed wyborami, sprawiło, że polityka wschodnia znowu stała się przedmiotem ostrych dyskusji pomiędzy rządem a opozycją. Parafowany układ z NRD miał praktyczne znaczenie dla społeczeństwa zachodnioniemieckiego. Dopomogło to partiom SPD i FDP w wygraniu wyborów.

III.5. Normalizacja stosunków RFN-NRD

Przywódcy Niemiec Wschodnich jako warunek normalizacji stosunków między obydwoma państwami niemieckimi wysuwali żądanie uznania NRD przez RFN na podstawie prawa międzynarodowego. Do utworzenia rządu SPD/FDP wyznacznikiem polityki zagranicznej Bonn wobec NRD była nadal „doktryna Hallsteina”, chociaż przez cały okres jej funkcjonowania ulegała ona modyfikacjom. W listopadzie 1969 r. minister spraw zagranicznych Walter Scheel skierował do ambasadorów za granicą instrukcje dotyczącą działania według „doktryny Hallsteina”, w której nakazano uczynić wszelkie wysiłki zmierzające do opóźnienia uznania NRD. Nieuznawanie NRD przez RFN miało zmusić przywódców Niemiec Wschodnich do zaakceptowania zachodnioniemieckiej wizji normalizacji stosunków opartej na regulacji ,,wewnątrzniemieckiej”. Brandt obawiał się, że uznanie NRD przez większość państw na świecie może spowodować u przywódców SED brak jakiejkolwiek chęci do normalizacji stosunków z RFN niezależnie od tego jak bardzo byłyby to korzystne dla niej samej. Poza tym uznana na forum międzynarodowego NRD miała by silne argumenty w negocjacjach i nie pójść na żaden kompromis. Dlatego międzynarodowe uznanie NRD, Brandt uważał za czynnik zakłócający prowadzone pertraktacji obu państw niemieckich zwłaszcza na płaszczyźnie wewnątrznieniemieckiej.

W deklaracji rządowej w dniu 28 października 1969 r. w Bundestagu kanclerz Willy Brandt pominął, po raz pierw­szy w historii RFN, aspekt „ponownego zjednoczenia” i oficjalnie wypowiedział nazwę NRD. Za najważniejsze zadanie w polityce niemieckiej Brandt uznał zapobieganie dalszemu podziałowi narodu niemieckiego. Nadal jednak wykluczał uznanie NRD przez RFN pod względem międzynarodowoprawnym, wychodząc z założenia, że dwa państwa niemieckie nie mogą być dla siebie zagranicą. Ich wzajemne stosunki winny mieć charakter specjalny. Odtąd zaprzestano w RFN traktowania NRD jako „radzieckiej strefy okupacyjnej” lub tzw. NRD, przyznając temu państwu „zdolność do działania”.

W „sprawozdaniu o sytuacji narodu”, przedstawionym przez, kanclerza Brandta 14 stycznia 1970 r. Bundestagowi, znalazło się stwierdzenie istnienia dwóch państw niemiec­kich w granicach z 1970 r.

Politycy SPD i FDP główny nacisk w polityce wobec NRD stawiali na sprawę „jedności narodu niemieckiego w dwóch pań­stwach”. Rząd SPD/FDP uważał, że RFN i NRD nie mo­gą być dla siebie zagranicą, a ich wzajemne stosunki powinny mieć „szczególny charakter”. Odmawiając NRD uznania w sensie prawa międzynarodowego i ułożenia stosunków RFN-NRD na płaszczyźnie stosunków między­państwowych rząd Brandta podtrzymywał koncepcję o prawie Niemców do samostanowienia. RFN nadal wysuwało roszczenia do reprezentowa­nia całego narodu niemieckiego, wyrażonych w „doktrynie Hallsteina”. Dlatego rząd RFN określił zamiar prowadzenia rozmów jako „dialog wewnątrzniemiecki” i wynegocjować szczególny charakter stosunków z NRD. Podstawą „stosunków wewnątrzniemieckich” miała być teza o dal­szej egzystencji Niemiec jako całości, składającej się z dwóch organiz­mów państwowych pozostających względem siebie na zasadzie prawa międzypaństwowego i nie uważających się wzajemnie za zagranicę. „Jedność narodową Niemiec” miały utrzymać wspólna kultura, historia, język i świadomość narodowa. Propagatorem tej koncepcji był minister obrony Helmut Schmidt, który podkreślał konieczność przesunięcia problemu jedności Nie­miec z platformy międzynarodowej na „wewnątrzniemiecką” przy utrzymaniu celów zjednoczenia kraju w przyszłości. W ten spo­sób problem Niemiec miał pozostać otwarty. NRD w zamian za zgodę na taki układ stosunków między obydwoma państwami niemieckimi, dla których ideą łączącą miała być „jedność narodu”, rząd Brandta był gotów uznać prawnomiędzynarodową podmiotowość NRD w jej stosunkach z państwami trzecimi. Dwa państwa niemieckie mogły działać na arenie międzynarodowej wobec państw „trzecich”, ale nie wobec siebie samych.

Dlaczego stosunki RFN z NRD miały być „stosunkami szczególnymi”? Cała koncepcja tzw. Deutschlandpolityk (polityki niemieckiej), zakładała zachowanie jedności narodu niemieckiego, usuwanie skutków podziału Niemiec i przygotowanie warunków do przyszłego zjednoczenia narodowego i państwowego w ramach pokoju europejskiego. Gdy możliwości zjednoczenia Niemiec zanikły wraz pojawieniem się w 1961 r. muru berlińskiego trzeba było stworzyć nową koncepcję, która pozwoliłaby zachować dotychczasowy cel. Nowa polityka niemiecka wespół z nową polityką wschodnią, określiła polityczną funkcję uznania NRD i nawiązania z nią „szczególnych stosunków”. Na tym polegała novum polityki niemieckiej rządu Brandta. Jednak nawet politycy i prawnicy zachodnioniemieccy, zdawali sobie sprawę z tego, że prawo międzynarodowe, a także prawo państwowe nie zna „szczególnych stosunków”. Między państwami mogą istnieć tylko stosunki prawnomiędzynarodowe. Więzy federacyjne (np. RFN-NRD-Land) też nie mogło być brane pod uwagę jako prawo państwowe, ponieważ oba państwa według samych założeń polityki „wewnątrzniemieckiej” miały działać jako dwa równoprawne państwa. Równoprawne państwa nie mogły działać jako Rzesza Niemiecka, ponieważ RFN i NRD powstały jako nowe państwa w 1949 r. Na taką interpretację „stosunków szczególnego rodzaju” nie wyrażały zgodę cztery mocarstwa odpowiedzialne za Niemcy jako całość. Ostatecznie politycy i prawnicy zachodnioniemieccy doszli do wniosku, że „szczególne stosunki” między RFN i NRD mogą zostać stworzone na drodze praktyki i za zgodą samej NRD.

Czynnik „utrzymania jedności niemieckiej” był dla rządu socjaldemokratyczno-liberalnego jednym z głównych przyczyn nawiązania między RFN i NRD „szczególnych stosunków wewnętrzniemieckich”. Drugą przyczyną, dla której RFN dążyła do normalizacji stosunków z NRD było zapewnienie „ułatwień międzyludzkich”, które miały poprawić sytuację społeczną i ekonomiczną Niemców po wschodniej stornie Łaby i uczynić mur berliński mniej szczelnym.

Nowej polityce niemieckiej i wschodniej Bonn sprzeciwili się wschodnioniemieccy politycy, obawiali się bowiem utraty politycznego terenu. Walterowi Ulbrichtowi nie podobała się brandtowska koncepcja utrzymania „jedności niemieckiej”. I sekretarz SED za cel stawiał sobie odgraniczenie i utrzymanie podziału. Obawiał się ideologicznych odchyleń we własnym kraju. Jednak dla Moskwy normalizacja stosunków z Bonn była lepszym interesem niż popieranie polityki Ulbrichta. Dlatego też władze radzieckie wymusiły na kierownictwu SED zgodę na negocjacje z rządem Brandta. Ulbricht na XII Plenum KC SED w dniu 12 grudnia 1969 r. skrytykował zachodnioniemiecką politykę, która dyskryminowała NRD, a zwłaszcza wysuwaną przez rząd RFN propozycję stosunków „wewnątrzniemieckich”. W jego ocenie stosunki te mają cechy kurateli kapitalistycznej RFN wobec NRD, w którym żyje już inny „socjalistyczny naród niemiecki”.

Na XII Plenum KC SED zostało również opracowane stanowisko strony wschodnioniemieckiej w sprawie normalizacji stosunków z RFN, które zostało zawarte w projekcie układu składającego się z dziewięciu punktów. Projekt takiego układu został przekazany 17-18 grudnia 1969 r. prezydentowi RFN, Gustawowi Heinemannowi, przez przewodniczącego Rady Państwa NRD Waltera Ulbrichta. NRD chciało podjęcie rokowań na zasadzie równoprawnych stosunków między obydwoma państwami, opartych na zasadzie suwerenności obu państw, terytorialnej integralności i nienaruszalności granic państwowych zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego. Tak też brzmiał artykuł I proponowanego układu. Oba państwa miały też wyrzec się ingerowania w sprawy wewnętrzne drugiego państwa niemieckiego.

Warunków wstępnych NRD nie zaakceptował rząd Brandta. W pismach skierowanych z 22 stycznia i 18 lutego 1970 r. do premiera NRD, Willy Stopha, rząd RFN nadal proponował NRD jedynie uznanie na zasadzie równoprawnych stosunków międzypaństwowych. Kanclerz zaproponował rządowi NRD - tak jak w przypadku rozmów z ZSRR i Polską - podjęcie rokowań „na zasadzie niedyskryminacji” tylko w sprawie deklaracji o rezygnacji z użycia siły. Jednak dodał również, że podczas rozmów istnieje możliwość podjęcia wymiany poglądów w sprawach uregulowania wszystkich problemów, które istnieją pomiędzy RFN i NRD.

W celu dokonania zmiany w dotychczasowej polityce niemieckiej dokonano zmian strukturalnych w samym rządzie RFN. Dotychczasowe Ministerstwo do Spraw Ogólnoniemieckich przemianowano na Ministerstwo Stosunków Wewnątrzniemieckich. W przemianowanym ministerstwie pozostawiono wiele agend, których zadania i kompetencje pozostawiono niezmienione.

Willy Brandt i jego współpracownicy byli realistami co do możliwości obecnego zjednoczenia Niemiec. Kanclerz RFN bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z faktu, że nikt w Europie i na świecie nie zaakceptuje ponownego zjednoczenia Niemiec. Jedyną szansą jaką widział wówczas było utrzymanie jedności Niemców. Był to jedyny maksymalny zasięg polityki niemieckiej na tle spraw europejskich tamtych czasów.

Po odrzuceniu przez rząd RFN projektu układu między RFN i NRD premier Stoph zaprosił kanclerza Brandta na rozmowy do Berlina, stwierdzając, że podstawą negocjacji powinien być projekt układu o nawiązaniu równoprawnych stosunków między RFN i NRD, opartych na normach prawa międzynarodowego. Brandt przyjął zaproszenie, zaznaczając jednocześnie, że w rozmowach będzie uczestniczył minister do spraw wewnątrzniemiecki. Ostatecznie premier NRD zaakceptował propozycję Brandta rozpoczęcia rozmów bez warunków wstępnych. Jako miejscem pierwszego spotkania szefów rządów dwóch państw niemieckich wybrano peryferyjne miasto Erfurt w NRD - 19 marca 1970 r. Sam wybór miejscowości miał świadczyć o braku cech międzynarodowoprawnych wizyty.

Obawy kierownictwa SED co do skutków wizyty Brandta były bardzo duże i uzasadnione. Kanclerz przebył podróż z Bonn do Erfurtu koleją. Na trasie jego podróży pojawiały się tłumy ludzi, które witały go z wielkim entuzjazmem. Przed hotelem „Erfurter Hof” w dniu przyjazdu Brandta przybyły ogromne pielgrzymki ludzi, krzyczących: „Willy, Willy”. Sam kanclerz był zaskoczony takim obrotem sprawy.

Samo dojście do skutku rozmów pomiędzy kanclerzem RFN i premierem NRD było możliwe dzięki zmieniającemu się klimatowi międzynarodowemu. Na stosunki RFN-NRD wyraźnie oddziały ogólnoeuropejskie stosunki Wschód-Zachód. Bez przyzwolenia Waszyngtonu i Moskwy oraz innych państw europejskich, których interesy dotyczyły kwestii niemieckiej nie mogło być jakiejkolwiek mowy o dialogu dwóch państw niemieckich. Obydwa państwa niemieckie musiały iść z duchem tamtych czasów i same wnieść wkład do międzynarodowego odprężenia oraz odpowiedzialność za pokój w Europie. Bez normalizacji stosunków pomiędzy RFN i NRD odprężenie ogólnoeuropejskie byłoby tylko pustym frazesem.

Rozmowy Brandta ze Stophem obudziły wielkie nadzieje, jednak nie doszło podczas nich do oczekiwanego przełomu. Obydwie strony pozostały przy swoich dotychczasowych stanowiskach. Głównym postulatem strony wschodnioniemieckiej było przede wszystkim uznanie NRD jako suwerennego państwa. Premier Stoph żądał uregulowania stosunków z RFN na zasadzie prawa międzynarodowego i zakwestionował pojęcie stosunków „wewnątrzniemieckich”, stosunków „specjalnych”, a także tezę o „jedności narodu”, o których nierealności - według strony wschodnioniemieckiej - zadecy­dowały przyczyny historyczne, polityczne i klasowe. Według wschodnioniemieckich władz w NRD wykształcił się nowy socjalistyczny naród, który nie ma nic wspólnego z burżuazyjnym społeczeństwem zachodnioniemieckim. Stanowisko rządu NRD zostało przedstawione w siedmiu punktach: 1) nawiązania między obydwoma państwami normalnych i równoprawnych stosunków, zgodnych z zasadami prawa mię­dzynarodowego, wolnych od jakiejkolwiek dyskryminacji; 2) zrezygnowania przez rząd federalny z roszczeń do wyłącz­nej reprezentacji; 3) nie ingerowania w stosunki zagraniczne drugiego państwa oraz ostatecznego i jednoznacznego zrezygnowania z „doktryny Hallsteina”; 4) zrezygnowania przez obydwa państwa z użycia siły (zgod­nie z art. 2 ust. 2 Karty NZ), nieograniczonego uznania wzajem­nej prawnomiędzynarodowej podmiotowości, terytorialnej integralności i nienaruszalności granic; 5) wystąpienia NRD i RFN z wnioskiem o przyjęcie ich w po­czet członków ONZ; 6) wyrzeczenie się przez oba kraje dostępu do broni jądrowej w jakiejkolwiek postaci oraz produkcji, użycia i magazynowania broni bakteriologicznej i chemicznej, obniżenia wydatków zbrojeniowych obu państw o połowę; 7) wyrównania zadłużeń RFN wobec NRD i rozważenia kwestii związanych z likwidacją wszystkich pozostałości II wojny światowej.

Strona zachodnioniemiecka natomiast wystosowała sześciopunktowe postulaty: 1) obydwa państwa powinny się zobowiązać do zachowania jedności narodu, co oznaczało, że żadne z nich nie jest wobec drugiego „zagranicą”; 2) wykluczenie wszelkiej dyskryminacji, respektowanie integralności terytorialnej, zobowiązanie do pokojowego rozwiązywania spornych problemów oraz wzajemne respektowanie granic; 3) oba państwa powinny wyrzec się zamiaru zmieniania siłą struktury społecznej na obszarze partnera układu; 4) obydwa rządy powinny rozwijać sąsiedzką współpracę, przede wszystkim w dziedzinie fachowo-technicznej, zawierając odpowiednie porozumienia; 5) powinny być respektowane prawa i odpowiedzialność czte­rech mocarstw za Niemcy jako całość; 6) należy popierać starania czterech mocarstw i porozumienia w sprawie poprawy sytuacji w Berlinie (Zachodnim) i wokół tego miasta.

W Erfurcie Brandt uzasadniał zachodnioniemieckie stanowisko w „sprawie utrzymania jedności narodowej” i „specjalnych stosunków” faktem, że zarówno RFN jak i NRD w swoich konstytucjach oraz układach sojuszniczych, zastrzegały sobie możliwość zjednoczenia Niemiec. Dlatego Brandt uważał, że uregulowanie wzajemnych stosunków może odbyć się tylko na zasadzie prawa międzypaństwowego. Przytoczone przez Brandta argumenty dawały mu podstawę do wysuwania tezy o istnieniu po obu stronach wspólnych zobowiązań do działania na rzecz zjednoczenia Niemiec.

Tak jak w poprzednich wystąpieniach, również podczas rozmów z Stophem koncepcję „stosunków szczególnych”, Brandt uzasadniał argumentem, że naród niemiecki istnieje nadal, pomimo podziału na dwa państwa i na dwa przeciwstawne systemy społeczno-ustrojowe. Dlatego - według Brandta - już chociażby przez zachowanie „jedności narodu niemieckiego” stosunki pomiędzy RFN i NRD nie mogą mięć charakteru międzynarodowego i oba państwa nie mogą być dla siebie zagranicą. Uznanie NRD przez RFN oraz uregulowanie z nią stosunków na przedstawionych przez zachodnioniemiecki rząd zasadach mogło powstrzymać proce­s oddalenia się od siebie społeczeństw obu państw niemieckich i stworzenia warunków do rozwoju stosunków międzyludz­kich w celu zachowania narodowej wspólnoty Niemców. Uregulowanych stosunków międzypaństwo­wych, których warunkiem było uznanie NRD, stwarzało możliwość zawierania z jej władzami odpowiednich ukła­dów i porozumień.

Premier NRD W. Stoph złożył 21 mar­ca 1970 r. w Izbie Ludowej sprawozdanie z erfurckich roz­mów z W. Brandtem. W sprawozdaniu premier NRD stwierdził, że nie ma państwa o nazwie „Niemcy”, a wiec nie mogą występować szczególne warunki w stosunkach między RFN i NRD. Zachodnioniemiecki rząd oskarżył, że poprzez swoje stanowisko RFN dąży do rozciągnięcia kurateli nad NRD oraz chęć mieszania się w jej wewnętrzne sprawy.

Następne spotkanie z udziałem szefów rządów RFN i NRD nastąpiło tym razem w Kassel na terenie Niemiec Zachodnich 21 maja 1970 r. Rokowania w Kassel można podzielić na dwie tury. Podczas pierwszej - przedpołudniowej, obie strony przedstawiły swoje stanowiska. W drugiej turze popołudniowej, dyskutowano nad problemami, które dotyczyły oba państwa. W trakcie przedpołudniowej tury rozmów kanclerz Brandt złożył oświadczenie, w którym przyznał, że istnieją w RFN ustawy dyskryminujące NRD, ale podkreślił, że istnieją także przepisy prawe korzystne dla NRD jak np. dotyczące obrotu handlowego. Szef rządu zachodnioniemieckiego uzależniał normalizację stosunków między RFN i NRD, jak również stosunki NRD z innymi państwami od zgody NRD na ułatwienia w „stosunkach wewnątrzniemieckich”. Odmówił uznania NRD w sensie prawa międzynarodowego powołując się na prawa i odpowiedzialność wielkich mocarstw za Niemcy jako całość oraz wobec Berlina. Uważał, że RFN i NRD powinny przystępować do uregulowania swoich stosunków z państwami trzecimi i organizacjami międzynarodowymi w miarę postępów w zakresie tzw. szczególnych wewnątrzniemieckich stosunków.

Brandt przedstawił dwudziestopunktowy katalog normalizacji stosunków, którego postulaty były następujące: 1) zawarcie układu regulującego wzajemne stosunki, poprawiającego możliwości kontaktu między ludźmi i usuwającego dotychczasowe dyskryminacje w imię interesu narodu niemieckiego; 2) ratyfikowanie układu przez powołane do tego celu gremia ustawodawcze obu państw; 3) oparcie obustronnych stosunków na zasa­dach praw ludzkich, równouprawnienia, pokojowego współżycia i niedyskryminacji jako powszechnie obowiązujących reguł międzypaństwowego prawa; 4) niestosowanie we wzajemnych stosunkach groźby stosowania siły i zobowiązanie się do rozwiązania istniejących mię­dzy nimi spornych problemów środkami pokojowymi, co obej­muje także poszanowanie terytorialnej integralności i granic; 5) respektowanie niezależności i samodzielności stron we wszystkich kwestiach podlegających ich suwerenności; 6) żadne z dwóch niemieckich państw nie mogło działać w imieniu drugiego lub zastępować go; 7) zobowiązanie się obu państw niemieckich do nie rozpoczynania w przyszłości żadnych konfliktów zbrojnych; 8) niepodejmowanie żadnych kroków mo­gących szkodzić pokojowemu współżyciu narodów; 9) nawiązanie do skutków II wojny światowej, które spowodowały podział Niemiec i narodu niemieckiego; 10) popieranie kroków rozbrojeniowych; 11) zobowiązanie się obu państw do respektowania praw czterech mocarstw, odpowiedzialnych za Niemcy i Berlin jako całość 12) respektowanie porozumień czteromocarstwowych w sprawie Niemiec i Berlina, a także popieranie czterostronnych wysiłków w spra­wie normalizacji warunków w Berlinie i wokół Berlina; 13) zniesienie lub zrewidowanie ustawodawstwa swoich krajów, które dyskryminowało drugą stronę; 14) ułatwienie w przyszłym układzie możliwości podróżowania z jednego kraju do drugiego i na odwrót; 15) umożliwienie łączenia rodzin; 16) podjęcie współpracy przy załatwianiu proble­mów w przygranicznych powiatach; 17) współdziałanie w dziedzinie komunikacji, łączności, informacji, kultury, sportu; 18) zintensyfikowanie stosunków handlowych, które miały podlegać dotychczasowym zasadom i porozumieniom; 19) mianowanie przez oba rządy pełnomocników w randze ministra i stworzyć specjalne placówki służbowe dla przedstawicieli tych pełnomoc­ników; 20) uregulowanie przez RFN i NRD na podstawie przyszłego układu, zasad wspólnego członkostwa i współpracy w ramach międzynarodowych organizacji.

Premier Stoph odniósł się do oświadczenia kanclerza Brandta podobnie jak na poprzednim spotkaniu w Erfurcie powtarzając dotychczasowe postulaty, w których NRD mogła zgodzić się tylko na stosunki prawnomiędzynarodowe, powołując się przy tym na art.2 Karty NZ.

Podczas popołudniowej tury rozmów Brandt przedstawił nowe propozycje, które dawały możliwość spełnienia podstawowego warunku jaki stawiała NRD. Rząd RFN uważał, że w przy dalszych rokowaniach należy wziąć pod uwagę uregulowanie problemu udziału RFN i NRD w ONZ i innych organizacjach międzynarodowych na podstawie norm prawa międzynarodowego, wykluczając jednocześnie wszelką dyskryminację. Samo uznanie NRD przez RFN na podstawie prawa międzynarodowego rząd zachodnioniemiecki uzależniał od zgody przez władze NRD na rokowania w sprawie stopniowego znoszenia podziału narodu niemieckiego. Nowe stanowisko w rozmowach popołudniowych w Kassel oznaczało, że RFN była skłonna uznać NRD - na zasadzie prawa międzynarodowego - de fecto, ale odmawiała uznania de iure. NRD nadal stało na stanowisku, że normalizacja możliwa jest tylko wtedy, gdy RFN raz na zawsze i całkowicie uzna NRD, w którym żyje „socjalistyczny naród niemiecki”.

Rozmowy w Erfurcie i Kassel zakończyły się fiaskiem. Jednak szefowie rządów niemieckich doszli do wniosku, że wszelkie rozbieżności w stanowiskach prawnych i politycznych trzeba usuwać stopniowo na drodze dyplomatycznej. Rządy RFN i NRD miały mianować pełnomocników, którzy wypracowaliby układ zasadniczy. Do chwili rozpoczęcia rozmów przez dyplomatów w listopadzie 1970 r. obydwa rządy niemieckie wykorzystały „przerwę na przemyślenia”.

Spotkania w Erfurcie i Kassel musiały się skoń­czyć niczym konkretnym. Podczas tych spotkań uległy zderzeniu dwa zasadniczo odmienne stanowiska niemalże w każdym szczególe. Jednak same polityczne założenia Brandta umożliwiły wreszcie spotkanie na wysokim szczeblu szefów rządów. To co krępowało w tamtym czasie nową politykę niemiecką, były wypracowane wcześniej tzw. doktryny prawne, które za czasów rządów koalicji SPD/FDP próbowano złagodzić poprzez zmianę pojęć tj. państwo — tak, zagranica — nie. Tę „akrobatykę pojęciową” uzasadniano pragnieniem utrzymania „jedności narodowej Niemców”. Przywódcy NRD nie chcieli w tej kwestii ustąpić choćby na krok, ponieważ podważało to ich ideologiczną koncepcję istnienia „socjalistycznego narodu niemieckiego w NRD”. Na VIII zjeździe SED (15—19 czerwca 1971) uchwalono rezolucję, która stawiała sobie następujące zadanie: „od­graniczenie” socjalistycznej NRD od kapitalistycznej RFN; odrzucenie zachodnioniemieckich propozycji „stosunków spe­cjalnych” RFN z NRD; zlikwidowanie po­zostałości o charakterze ogólnoniemieckim w kontaktach Niemiec Za­chodnich z NRD; utrwalanie procesu kształtowania się w NRD „niemieckiego narodu socjalistycznego”; zespalanie się NRD z państwami RWPG.

Jedyna korzyść obu spotkań była taka, że obie strony dokładnie poznały swoje różne, sprzeczne ze sobą koncepcje. O porozumieniu w rozmowach erfurcko-kasselskich nie mogło być mowy ponieważ nie sprzyjał temu jeszcze cza­s. Bez pomyślnego zakończenia trwających od stycznia do sierpnia 1970 r. rozmów radziecko-zachodnioniemieckich — nie mogło być mowy o rzeczywistym i rzeczowym dia­logu między obu państwami niemieckimi.

Od przerwania impasu w rozmowach niemieckich zależała też sprawa regulacji statutu Berlina Zachodniego, którego rozwiązania podjęły się USA, ZSRR, Wielka Brytania i Francja. Szerzej o problemie Berlina Zachodniego pisałem w podrozdziale III.3. Powtórzyć należy jednak fakt, że oba państwa niemieckie w przypadku Berlina Zachodniego zostały w jakiegokolwiek sposób pozbawione możliwości decydowania. Jednak sam wynik rozmów decydował o losach nowej polityki wschodniej i niemieckiej.

Sprawa Berlina Zachodniego, była również tematem sporów spotkań erfurcko-kasselskich. RFN chciała uzyskać swobodnego połączenie lądowego z Berlinem Zachodnim i oficjalnego uznania jej związku z miastem będącym wyspą na terytorium NRD. Bonn najbardziej zależało na możliwości reprezentowania Berlina Zachodniego i jego mieszkańców na zewnątrz. NRD nie chciało przystać na warunki Bonn, które według niej oznaczałyby ograniczenie jej suwerenności. Zgoda mocarstw zachodnich na warunki Moskwy w sprawie zawężenia rozmów i czterostronnego porozumienia (z 3 września 1971 r.) tylko do spraw Berlina Zachodniego (nie jak wcześnie chciała Zachód, żeby dotyczył całego Berlina), sprawiły, że uznanie NRD przez RFN i inne państwa stało się łatwiejsze.

Rząd RFN brał możliwość uznania jako państwo NRD de facto w sensie prawa międzynarodowego o czym może świadczyć zamieszanie jakie powstało po ujawnieniu w czerwcu 1970 r. tzw. dokumentu Bahra (Deklaracja intencji rządów ZSRR i RFN). W tym dokumencie (już wcześnie opisanym w podrozdziale III.1) rząd zachodnioniemiecki oświadczył, że jest gotów zawrzeć z rządem NRD układ, który będzie miał tę samą moc obowiązywania, co układy zawierane przez RFN i NRD z krajami trzecimi oraz co najważniejsze, że stosunki RFN z krajami trzecimi rozwijane będą z wykluczeniem „doktryny wyłącznej reprezentacji”. Tak sformułowane stwierdzenie zawarte w dokumencie Barha dawało przypuszczenie, że RFN całkowicie zerwie z „doktryną Hallsteina”.

Rozmowy międzyniemieckie kontynuowali od 27 listopada 1970 r. mianowani przez obydwa rządy przedstawiciele. RFN reprezentował sekretarz stanu w Urzędzie Kanclerskim Egon Bahr, natomiast NRD sekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów NRD Michael Kohl. Rozmowy prowadzono zarówno w Berlinie jak i Bonn. RFN spełniła wschodnioniemiecki postulat, by w grupie zachodnioniemieckich negocjatorów nie znajdował się urzędnik Ministerstwa do Spraw Wewnątrzniemieckich. Spełnienie postulatu NRD oznaczało, że rozmowy nie mogły odbywać się na płaszczyźnie „wewnątrzniemieckich”. Było to poważne ustępstwo ze strony rządu Brandta.

Rozmowy między Bahrem a Kohlem można podzielić na dwa etapy. W pierwszym podjęto rozmowy na temat form i zasad komunikacji pomiędzy RFN i NRD oraz komunikacji między RFN i Berlinem Zachodnim przez terytorium NRD. Negocjacje były prowadzone od 27 listopada 1970 r. do 3 grudnia 1971 r. Pierwszy etap przedziela tylko jedno wydarzenie - czteromocarstwowe porozumienie z 3 września 1971 r. Podczas trzynastu miesięcy negocjacji odbyło się 20 spotkań. Drugi etap był poświecony tylko sprawie normalizacji wzajemnych stosunków pomiędzy RFN i NRD, które zostały podjęte po podpisaniu układu komunikacyjnego. Podczas pierwszej rundy rozmów nie podejmowano kwestii, które różniły obydwie strony, zwłaszcza w kwestii zagadnień „specjalnych stosunków” czy też „utrzymania jedności narodowej”. Brandt 23 października 1971 r. powiedział, że negocjacje w sprawie ruchu osobowego i cywilnego nie mogą być związane z uznaniem drugiego państwa niemieckiego pod względem prawa międzynarodowego. Kanclerz RFN przyznał, że toczące się rozmowy w sprawie układu komunikacyjnego mają charakter prawnomiędzynarodowy, jednak uznanie NRD ma zapewnić całkiem oddzielny akt prawny.

W trakcie rokowań uwidoczniło się szereg problemów. NRD dążyła do zakończenia negocjacji w sprawie układu komunikacyjnego przed zakończeniem rozmów czteromocarstwowych w sprawie Berlina Zachodniego. Sprzeciwiała się temu RFN, której najbardziej zależało na międzynarodowych gwarancjach dla ruchu tranzytowego pomiędzy Berlinem Zachodnim a RFN. Ostatecznie po uzgodnieniach z 26 lutego 1971 r., obydwie strony zdecydowały się zsynchronizować swoje negocjacje z rokowaniami czteromocarstwowymi w sprawie Berlina Zachodniego i nie poruszano w nich spraw, które zostały zastrzeżone dla czterech mocarstw. Natomiast w dniach 8 i 17 marca 1971 r. NRD zrezygnował z propozycji wyprzedzania cztermocarstwowego układu w sprawie Berlina Zachodniego, a do tego czasu wyłączono z negocjacji kwestię dojazdów do i z Berlina Zachodniego.

Zmieniło się także stanowisko władz NRD co do traktowania prawnego Berlina Zachodniego. Na VIII zjeździe SED w czerwcu 1971 r. nowy I sekretarz Erich Honecker ostatecznie porzucił dotychczasową tezę, iż Berlin Zachodni leży na terytorium NRD i przyjął koncepcję, że miasto to leży wewnątrz NRD określając je mianem „miasta o szczególnym statusie politycznym”. Poprzez takie ustępstwo władze NRD chciały przeciwstawić się dążeniom RFN do włączenia w swoje struktury państwowe Berlina Zachodniego.

Od 6 marca 1971 r. do 8 grudnia 1971 r. miały miejsce inne rokowania, w których uczestniczyli pełnomocnik rządu NRD H. Kohrt oraz przedstawiciel Senatu Berlina Zachodniego U. Müller. Głównym przedmiotem tych rozmów była sprawa odwiedzin obywateli Berlina Zachodniego we wschodniej części miasta. Podczas tych negocjacji odbyło się 23 spotkań zarówno w Berlinie Zachodni jak również w Berlinie Wschodnim. Główne problemy jakie uwidoczniły się podczas negocjacji była kwestia czasu, okresu i częstotliwości odwiedzin zachodnioberlińczyków w NRD. Zachodnioberlińska strona chciała w układzie z NRD traktowania komunikacji jako „ruchu wewnątrz miasta” poprzez użycie - na określenie stolicy NRD - sformułowanie „wschodnia część Berlina”. Wschodnioniemieccy negocjatorzy uznali takie sformułowanie za podważanie terytorialnej przynależność Berlina Wschodniego do NRD. Spór w negocjacjach na linii Berlin Zachodni-RFN wynikał z faktu, iż nie był uregulowany prawnomiędzynarodowy status Berlina.

Podpisanie czterostronnego porozumienia w sprawie Berlina Zachodniego 3 września 1971 r. zapoczątkowało nową fazę rozmów międzyniemieckich. Wejście w życie porozumienia czteromocarstwowego zostało w tym momencie uzależnione od tego czy rządy RFN i NRD oraz Senat Berlina Zachodniego dokonają uregulowań w kwestiach, które w istocie dotyczą ich samych. Obydwie strony miały tylko wypracować szczegóły porozumienia na podstawie czterostronnego układu. Mocarstwa zachodnie i ZSRR poprzez porozumienie z 3 września 1971 r. dały tylko przyzwolenie na podjęcie negocjacji przez obydwa państwa niemieckie. Z kolei brak takiego przyzwolenia powodował, że rządy w Bonn i Berlinie nie mogły zawrzeć żadnego układy pomiędzy sobą i naruszyć interesy któregoś z czterech mocarstw.

Podpisanie układu z 3 września spowodował postęp w rozmowach międzyniemieckich. 30 września 1971 roku podpisano układ między NRD a RFN w sprawie łączności pocztowo-telegraficznej, które dotyczyły również Berlina Zachodniego. Porozumienie w sprawie łączności pocztowo-telegraficznej oznaczało, że NRD potwierdziła upra­wnienia rządu RFN do występowania w imieniu Berlina Za­chodniego w sprawach określonych w porozumieniu czteromocarstwowym. Powyższe porozumienie stanowiło dalszy punkt wyjścia do układu komunikacyjnego pomiędzy RFN i NRD.

3 grudnia E. Bahr i M. Kohl we wspólnym komunikacie poinformowali, że w negocjacjach osiągnęli consensus. Porozumienia nie mogli osiągnąć Müller z Kohrtem. Najbardziej różniła ich kwestia utworzenia w Berlinie Zachodnim biur NRD wydających przepustki i wizy do NRD. Ostatecznie wszelkie spory w tej kwestii zostały usunięte podczas spotkania między wiceministrem spraw zagranicznych NRD P. Florinem i sekretarzem stanu H. Müllerem w dniu 6 i 8 grudnia 1971 r.

Parafowanie wynegocjowanych porozumień, a więc układu tranzytowego zawieranego między RFN a NRD, jak również parafowanie porozumienia między NRD a Senatem Berlina Zachodniego nastąpiło w tym samym dniu 11 grudnia 1971 r. W dniu 17 grudnia 1971 r. sekretarz stanu w Urzędzie Kanclerskim RFN E. Bahr i sekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów NRD, M. Kohl podpisali porozumienie o ru­chu tranzytowym osób cywilnych i towarów między RFN a NRD oraz między RFN a Berlinem. Było to pierwsze oficjalne porozumienie, zawarte przez dwa państwa niemieckie. Podobny układ w sprawie ułatwień i usprawnienia ruchu podróżnych i odwiedzających oraz enklaw w drodze wymiany terytoriów zawarł rząd NRD z Senatem Berlina Zachodniego 20 grudnia 1971 r.

W rozmowach prowadzonych od 20 stycznia do 12 maja pomiędzy Bahrem i Kohlem został wypracowany a następnie podpisany 26 maja 1972 r. w Berlinie Wschodnim Ogólny Układ Komunikacyjny między RFN a NRD. Obydwaj sekretarze stanu podczas negocjacji ustalili, że układ będzie mieć prawnomiędzynarodowy charakter. Strona zachodnioniemiecka zgodziła się również na uznanie wcześniejszych układów podpisanych pomiędzy RFN i NRD jako umowy międzynarodowe. Była to pierwszy taki układ zawarty pomiędzy RFN i NRD. We wstępie układu oba kraje zobowiązały się rozwijać „normalne dobrosąsiedzkie stosunki” na zasadzie równości i suwerenności. W artykule I pkt 2 strony zobowiązały się do poszanowania obszarów i „zwierzchnictwa terytorialnego” partnera zgodnie z prawem międzynarodowym.

Układ z 26 maja 1972 r. ukazał pozytywną ewolucję w polityce niemieckiej i wschodniej RFN oraz otworzył drogę do następnego etapu rozmów, których efektem był układ o nawiązaniu wzajemnych stosunków politycznych. W kontaktach międzyludzkich udało się osiągnąć zmianę nastawienia władz NRD. 16 października Izba Ludowa przyjęła ustawę regulującą sytuację tych obywateli NRD, którzy nielegalnie opuścili jej terytorium w latach 1949-1972. Ustawa gwarantowała uciekinierom, że nie zostaną postawieni do odpowiedzialności karnej za nielegalne opuszczenie NRD. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i szef Policji Ludowej wydali zarządzenia określające warunki wyjazdu obywateli NRD do państw niesocjalistycznych i do Berlina Zachodniego.

Po ratyfikowaniu i wejściu w życie (3 czerwca 1972 r.) układów z ZSRR i Polską oraz całego zespołu aktów polityczno-prawnych w Sprawie Berlina Zachodniego 15 czerwca rozpoczął się II etap rozmów Bahr-Kohl, które miały na celu opracowanie układu regulującego wzajemne stosunki RFN-NRD. 17 czerwca 1972 r. Brandt podczas rocznicy wydarzeń berlińskich z 1953 r. oświadczył w telewizji, że podjęte z NRD rozmowy mają doprowadzić do uporządkowania stosunków między obu państwami bez względu na istniejące różnice i podziały. Celem bliższym polityki wobec NRD jest utrzymanie „jedności Niemców”, w dalszej perspektywie miało dojść do zjednoczenia Niemiec. Kanclerz przyznawał, że cel jest skromny i obliczony na dłuższy czas, jednak dotychczasowa praktyka polityczna w kwestii niemieckiej nie dawała żadnych rezultatów, a tylko pogłębiła podział narodu. Miesiąc później Brandt powiedział, że nowa polityka wschodnia wkroczyła w nowy etap, który ma doprowadzić do podpisania układu między dwoma państwami niemieckimi. Kwestie istnienia „szczególnych stosunków” przytoczył Brandt 22 września 1972 r. w trakcie przemówienia w Bundestagu, przypominając fakt istnienia „odpowiedzialności czterech mocarstw za Niemcy jako całość” i dlatego - według kanclerza - nie można było mówić o granicy między obydwoma państwami. Nadal bronił założeń swojej polityki twierdząc, że jakikolwiek układ z NRD będzie powoli i systematycznie przybliżał do siebie z powrotem Niemców.

W tym właśnie czasie, gdy Brandt dość często wyjaśniał polityczne założenia swojej polityki wschodniej i niemieckiej rząd koalicji SPD i FDP utracił większość w Bundestagu gdy część parlamentarzystów z SPD i FDP na znak protestu wobec podpisania oraz ratyfikacji układów wschodnich odeszła ze swoich partii. Sam Brandt uzasadniał potrzebę przeprowadzenia wcześniejszych wyborów tym, że należy podczas kampanii wyborczej zwrócić się do społeczeństwa o poparcie dla podpisania układu z NRD, który był ważny z punktu widzenia narodowej egzystencji.

CDU/CSU obawiając się, że Układ Zasadniczy mogłoby ułatwić SPD/FDP utrzymać władzę, wystąpiły z skierowanym do NRD i państw socjalistycznych hasłem „nie zawierajcie układów z tym rządem”, ponieważ nie będą one wiążące dla przyszłego rządu kierowanego przez chadecje.

Wybory do VII Bundestagu (19 listopada 1972 r.), które przyniosły wielkie zwycięstwo SPD — 46% głosów (230 miejsc w Bundestagu), stały się plebiscytem poparcia dla układ zasadniczego. FDP uzyskała 8% (41 miejsc w Bundestagu) co po zsumowaniu głosów SPD daje sumę 54% głosów (271 miejsc w Bundestagu) poparcia dla nowej polityki wschodniej rządu SPD/FDP. Partie CDU/CSU uzyskały 45% i 225 głosów.

16 sierpnia 1972 r. podczas rozmów Bahr-Kohl wynegocjowano konkretne sformułowania jakie miały zostać użyte w Układzie Zasadniczym. 8 listopada 1972 r. Układ Zasadniczy został parafowany, a 21 grudnia 1972 r. podpisany przez sekretarzy stanów obu rządów Bahra i Kohla w Berlinie Wschodnim.

W ten sposób założenia Brandta spełniły się. Polegały one na tym, że poprzez nową politykę wschodnią osiągnięto również postęp w polityce niemieckiej. Nowa polityka wschodnia była środkiem do osiągnięcia zbliżenia „dwóch państw w Niemczech” (zwrotu używanego nadal w oficjalnych wypowiedziach polityków zachodnioniemieckich) oraz wkładu do osiągnięcia odprężenia ogólnoeuropejskiego. Układ zasadniczy - jak później wykazały wypadki z roku 1989 - obalił ostatecznie mit poprzednich doktryn politycznych lansowanych za rządów chadecji, że tylko izolacja NRD na arenie międzynarodowej doprowadzi do upadku tego państwa i przyłączenia go do RFN. Brandt podkreślał, że zmiany na lepsze w kwestii niemieckiej nastąpią tylko wtedy, gdy ustanie wrogość między dwoma częściami Europy. W ciągu 17 lat od podpisania układu zasadniczego jego wizja zjednoczenia Niemiec urzeczywistniła się. Zdawał sobie sprawę, że mogą być trudności przy wypełnianiu ustaleń, które zostały wypisane w układzie, ale podkreślał, że rząd jego twardo będzie trwał przy raz obranej drodze.

Układ zasadniczy składał się z preambuły i 10 artykułów. Należał on do pakietu układów wschodnich.

Główną myślą układu zasadniczego była odpowiedzialność RFN i NRD za utrzymanie pokoju oraz dążenie do wniesienia wkładu w odprężenie i bezpieczeństwo w Europie. W preambule układu obydwa państwa stwierdziły, że podstawowym warunkiem pokoju jest nienaruszalność granic, poszanowanie terytorialnej integralności i suwerenności wszystkich państw w Europie w ich obecnych granicach oraz wyrzekają się użycia siły lub stosowania groźby jej użycia we wzajemnych stosunkach. Dla strony zachodnioniemieckiej najważniejsza była kwestia przeforsowania zasady modus vivendi lub stosunków szczególnego rodzaju. W preambule układu jest następujące zdanie: oba państwa niemieckie mają zatem powstrzymać się we wzajemnych stosunkach od groźby użycia siły i stosowania siły, wychodząc od historycznych faktów i niezależnie od różnych poglądów RFN i NRD na sprawy zasadnicze, w tym i na sprawę narodową, kierując się życzeniem by dla dobra ludzi w obu niemieckich państwach stworzyć podstawy dla współpracy między RFN i NRD... Tak sformułowane zdanie może świadczyć o tym, że negocjatorom zachodnioniemieckim nie udało się przeforsować w trakcie rozmów kwestii „jedności narodowej”. Jednak sam układ nie stanowiły same tylko 10 artykułów, ale również duża liczba kilkunastu listów, protokołów i wyjaśnień. Do układu rząd RFN dołączył List w sprawie niemieckiej jedności identyczny w swej treści listem przekazanym w sierpniu 1970 r. rządowi radzieckiemu. Treść wyrażała dążenie RFN do utrwalenia stanu pokoju w Europie, w którym Niemcy znowu odzyskają jedność w ramach prawa do samostanowienia. W samym układzie nie zostały umieszczone żadne sformułowania dotyczące samostanowienia i jedności. Według strony zachodnioniemieckiej List... nie kwestionował prawnego charakteru państwowości NRD, lecz tylko stwierdzał, że nie można prawnie negować „woli narodu niemieckiego” w dążeniu do odzyskania swej jedności. List w sprawie niemieckiej jedności nie został w późniejszym czasie przyjęty do wiadomości przez rząd NRD.

W artykule I układu RFN i NRD zobowiązały się do rozwijać normalne i dobrosąsiedzkie stosunki na zasadzie równouprawnienia. Przy respektowaniu wzajemnej suwerenności oba państwa niemieckie miały kierować zasadami określonymi w Karcie NZ co zostało zapisane w artykule II układu. W Artykule III RFN i NRD zobowiązały się do rozwiązywania spornych problemów wyłącznie środkami pokojowymi i powstrzymają się od stosowania przemocy lub groźby użycia siły. Oba państwa potwierdziły nienaruszalność istniejących między nimi granic, zarówno obecnie jak i w przyszłości. Zarówno RFN i NRD zobowiązały się w artykule IV do nie wysuwania roszczeń do reprezentowania drugiego państwa niemieckiego lub działać w jego imieniu na arenie międzynarodowej. Artykuł IV usuwał ostatecznie roszczenia RFN do repre­zentowania „całych Niemiec”. W artykule V oba państwa zobowiązały się do popierania wysiłków państw europejskich na rzecz zapewnienie pokoju odprężenia, rozbrojenia, bezpieczeństwa i całkowitego rozbrojenia w dziedzinie broni masowej zagłady. Według artykułu VI suwerenność każdego z państw układających się stron ograniczała się do jego własnego terytorium i żadna z stron nie mogła ingerować w wewnętrzne sprawy drugiego państwa. Oznaczało to ostateczny koniec traktowania przez RFN NRD jako części składowej, rozumianego jako ogólnoniemiecki obszar wewnętrzny (państwowy), związany z RFN i obejmowany niekiedy zasięgiem zachodnioniemieckiego prawo­dawstwa. Obydwa państwa miały utrzymywać współpracę w takich dziedzinach jak: gospodarka, technika, kultura, sport, nauka, ochrona środowiska, komunikacja, a co zostało zawarte w artykule VII. W tym samym artykule układające się strony zadeklarowały gotowość dalszego rozwiązania tzw. problemów praktycznych i humanitarnych stosownie do postępów w zakresie normalizacji stosunków. W oparciu o problemy zasygnalizowane w artykule VII oraz dołączonych do niego protokołów miały zostać podpisane pomiędzy RFN i NRD szczegółowe umowy w zakresie dziedzin wymienionych w artykule VII. W artykule VIII oba państwa postanowiły wymienić między sobą stałe przedstawicielstwa, które miały zostać ustanowione w siedzibach każdego z rządów. Stałe przedstawicielstwa nie miały rangi przedstawicielstw dyplomatycznych. W artykule IX obydwie strony uzgodniły, że układ nie narusza porozumień międzynarodo­wych zawartych przez każdą ze stron z innymi państwa­mi przed jego podpisaniem, jak i przez inne państwa. Chodzi tu o układy polityczne i ekonomiczne, wiążące RFN względnie NRD z systema­mi politycznymi i gospodarczymi, do których oba państwa należały. Ostatni artykuł X formułuje ustalenia dotyczące wymogów ratyfikacji i wymiany odpowiednich not.

Do układu były dołączone też pakiety dokumentów towarzyszących w postaci: protokołów dodatkowych, wzmianek protokolarnych, oświadczeń do protokołów, pism (listów) oraz komentarze do niektórych z nich. Dokumenty towarzyszące były wymienione przez obie strony przy podpisaniu układu.

Układ Zasadniczy tak jak poprzednie układy wschodnie był różnie interpretowany przez obydwie strony. Uważano, że Układ Zasadniczy nie przyniósł sukcesu rządu SPD/FDP. W samym układzie nie była mowa o „specjalnych stosunkach” czy także o „stosunkach wewnątrzniemieckiech”. RFN musiało zrezygnować z przyłączenia NRD, „doktryny Hallsteina”, a tym samym uznać państwowość NRD, zaprzestając jakiejkolwiek dyskryminacji prawnomiędzynarodowej. Trudno było mówić o „stosunkach szczególnego rodzaju”, opierając się na wspólnocie narodowej ponieważ sam problem został tylko mgliście potraktowany jedynie w preambule i to tylko jak zagadnienie. Natomiast Berlinowi Wschodniemu nie udało się ułożenia stosunków z Bonn na płaszczyźnie polityki zagranicznej i międzynarodowej. Zamiast ustanowienia ambasad jak usilnie domagał się rząd NRD zostały ustanowione stałe przedstawicielstwa w Bonn i Berlinie Wschodnim. NRD nie udało się w układzie uregulować po swojej myśli zagadnienia obywatelstwa, a zwłaszcza postanowienia w konstytucji zachodnioniemieckiej, że każdy Niemiec może ubiegać się o przyznanie mu praw obywatelskich w RFN. Układ zasadniczy nie naruszał praw i obowiązków czterech mocarstw wobec Niemiec jako całości.

Wśród komentarzy z tamtych czasów zarówno wśród zachodnich i wschodnich komentatorów europejskich przeważały opinie, że układ ostatecznie sankcjonował faktyczny podział Niemiec. W rzeczywistości trzy wcześniejsze wydarzenia spowodowały już ten fakt jako trwały do roku 1990. Było to w roku 1949, kiedy powstawały RFN i NRD, w 1955 r., kiedy obydwa państwa przystąpiły dwóch odmiennych sojuszy wojskowych (NATO i Układ Warszawski), a na pewno o ostatecznym podziale zadecydował rok 1961, gdy wybudowano mur berliński. Układ był wynikiem realizmu jakim kierował się rząd SPD/FDP, który dostrzegł niemożliwość utrzymania poprzedniej polityki opartej na prawniczych doktrynach. Oba państwa przeszły wprawdzie od wrogości i napięcia do pokojowego współistnienia i przyszłego współżycia, jednak nadal stosunki między NRD a RFN długo jeszcze nie odpowiadały normalnym relacjom międzynarodowym. Układ nie mógł także zlikwidować podstawowego podziału na Zachód i Wschód. RFN pozostała państwem Zachodu, natomiast NRD - Wschodu. Egon Bahr, który przez cały okres swojej działalności politycznej zmierzał do zmiany politycznego kursu wobec NRD i państw Europy Wschodniej sam był bardzo powściągliwy w wyrażaniu entuzjazmu nad perspektywami kontaktów z wschodnią częścią Niemiec. Zadawał sobie sprawę, że pierwsze kontakty z NRD będą nacechowane trudnościami i irytacją. Jego pogląd na sprawę stosunków z NRD najlepiej oddają następujące słowa, że dotąd Bonn nie miało żadnych stosunków z NRD, to teraz ma przynajmniej złe.

Jednak samemu Brandtowi chodziło całkiem o co innego. W dniu parafowania układu (8 listopada) Brandt oświadczył, że układ stanowi pierwszy etap na drodze do celu jakim było urzeczywistnienie prawa narodu niemieckiego do samostanowienia oraz stwarza możliwości rozwoju kontaktów między ludźmi z obu stron. To był główny cel nowej polityki niemieckiej. Dotychczas wysuwano wniosek, że RFN nie wyrażając zgodę na ustanowienie placówek dyplomatycznych w randze ambasad pomiędzy obydwoma państwami niemieckimi nie chce zgodzić się na pełnoprawne uznanie NRD. Tak też tłumaczono „stosunki szczególnego rodzaju”. W rzeczywistości RFN zgadzało się na pełnoprawne stosunki z NRD tylko właśnie, dlatego aby doprowadzić do rozwoju kontaktów międzyludzkich, a te mogły zapewnić tylko umowy i układy o charakterze międzynarodowym. Takie kontakty miały same wytworzyć „stosunki szczególnego rodzaju”, a w dalszej perspektywie stworzyć możliwość zjednoczenia Niemiec poprzez powoływanie się na prawo narodu niemieckiego do samostanowienia. W dniu podpisania układu 21 grudnia Brandt podkreślił, że tylko poprzez ułożenie się z drugą stroną Niemiec możliwe jest utrzymanie „jedności narodu”, chociaż droga do niej nie jest prosta, ale podtrzymuje pewne szanse na jej przezwyciężenie. Przyznawał również, że w układzie nie udało się jednoznacznie wprowadzić zapis o „jedności narodu”, która miała być podstawą stosunków międzyniemieckich, ale zaprzeczył, że takiego zapisu nie ma, powołując się na preambułę stwierdzającą istnienie niemieckiej nacji. Uważał, że o ciągłości istnienia narodu niemieckiego decyduje historia i świadomości historyczna Niemców, której nie przekreśla podział dokonany przez aliantów, a za który winę ponosi Hitler. Zdaniem Brandta układ otwiera Niemcom nowe chociaż ograniczone możliwości. 19 listopada 1973 r. po zwycięskich wyborach do Bundestagu Brandt powiedział, że jakiekolwiek odprężenie w Europie jest nie możliwe bez dwóch państw niemieckich niezależnie od tego co one o sobie myślą. Kanclerz przyznał, że Układ Zasadniczy przekształcał linie demarkacyjną w linie graniczną i akceptował pewne fakty, ale bez uznania ich nie możliwe było działania na forum międzynarodowym. Klęska nowej polityki wschodniej spowodowałoby nie tylko niemożliwość nawiązania stosunków z państwami socjalistycznymi, z NRD, czy też pogłębiłaby podział narodu niemieckiego, ale zniszczyłaby też przyjazne stosunki z sojusznikami zachodnimi. Nie mając pojęcia o tym jak ukształtuje się przyszłość kwestii niemieckiej Brandt mógł mięć tylko nadzieje, że świat w następnych dziesięcioleciach odniesie się do tego problemu przychylnie. Do tego czasu musiał się ukształtować pokój w Europie, a dwa państwa niemieckie muszą się do tego przyczynić znacząco.

Tymi właśnie przesłankami kierował się Brandt w całej swojej polityce wschodniej i niemieckiej od chwili, gdy zaczął ją kreować.

Do czasu kanclerstwa Brandta RFN była w bloku wschodnim okrzyknięta jako rewanżysta. Miał on pełnić rolę straszaka, by zdyscyplinować sobie społeczeństwo i nie pozwolić na rozpadnięcie się całości. Jak pisał pod datą 7 grudnia 1970 r. M. F. Rakowski w swoich „Dziennikach Politycznych”: Odwieczny wróg przestał nim być. Jestem ogromnie ciekaw, jakie będą polityczne i psychologiczne skutki utraty karty niemieckiej. Przywódcom w państwach komunistycznych odebrana została poważna broń propagandowa, której dostarczyła im chadecja. Uznanie przez Brandta realiów, tzn. faktu istnienia dwóch państw niemieckich i nienaruszalność granic (jak zapisano w układach „nigdy przy pomocy siły...”), zmieniło nastawienie wszystkich państw europejskich do RFN i umożliwiło nowy etap w dziejach naszego kontynentu.

Po raz pierwszy od końca II wojny światowej żadne z państw europejskich nie wysuwało żadnych roszczeń co do suwerenności drugiego państwa czy też jego zasięgu terytorialnego. Zostały tym samym tworzone możliwości ogólnoeuropejskiej współpracy w różnych dziedzinach mających za cel ugruntowanie bezpieczeństwa europejskiego i współistnienie państw o odmiennych ustrojach społeczno-gospodarczych. Zanim jeszcze do tego doszło RFN i NRD zostały przyjęte do Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Jeden z tych dokumentów, które stanowiły uzupełnienie układu były jednobrzmiące listy wymienione między Bahrem a Kohlem w sprawie poczynienia przez każde państwo niezbędnych kroków o przyjęcie do ONZ. Stało się to możliwe dzięki nawiązaniu równoprawnych stosunków pomiędzy RFN i NRD. RFN za czasów rządów chadecji nigdy nie starała się o członkostwo w ONZ zadawalając się członkostwem w wyspecjalizowanych agendach takich jak np. UNESCO. Rządy chadeckie obawiały się, że członkostwo w ONZ będzie uznawane jako rezygnacja z prawnopolitycznego stanowiska w kwestii istnienia Rzeszy Niemieckiej i pogodzenie się faktem istnienia dwóch państw niemieckich. Obawiano się również tego, że członkostwo w ONZ będzie zobowiązało RFN do respektowania suwerenności i integralności terytorialnej wszystkich państw i nie tylko NRD, ale również Polski. NRD natomiast starała się o członkostwo w ONZ już 1966 r., ale jej starania zostały zablokowane przez RFN, która interweniowała u swoich zachodnich sojuszników zasiadających w Radzie Bezpieczeństwa jako stali członkowie. NRD izolowana wskutek działań RFN nie mogła również działać na arenie międzynarodowej w innych organizacjach międzynarodowych związanych z ONZ. Po podpisaniu Układu Zasadniczego zostały usunięte przeszkody co do członkostwa RFN i NRD w ONZ. 12 czerwca 1973 r. wniosek o przyjęcie do ONZ złożyła NRD a 15 czerwca RFN. Przyjęcie dwóch państw niemieckich do ONZ nastąpiło 18 września 1973 r. na XXVIII sesji Zgromadzenia Ogólnego.

W ostatnich dniach grudnia 1972 r. z NRD nawiązało stosunki dyplomatyczne 13 państw kapitalistycznych w tym USA, Wielka Brytania i Francja, natomiast w latach 1973-1974 dokonało tego 58 państw. Łączna liczba państw uznających NRD wyniosła 131.

Opozycja chadecka przez cały okres prowadzenie negocjacji międzyniemieckich krytykowała polityczną linie polityki rządu Brandta wobec NRD. Tuż przed wyborami do parlamentu 8 listopada 1972 r. szef frakcji parlamentarnej CDU/CSU Barzel oświadczył, że parafowanie Układu Zasadniczego, nie oznacza jego podpisanie i nie będzie wiązał w przyszłości nowy rząd zachodnioniemiecki i nowy Bundestag. Opozycyjne partie CDU/CSU zarzucały rządowi, że RFN nie otrzymała niczego w zamian za nową politykę wschodnią. Po wyborach do VII Bundestagu debata ratyfikacyjna rozpoczęła się 15-16 lutego 1973 r. Koalicja SPD/FDP nie musiała już zgadzać się na żadne kompromisy z chadecją w sprawie ratyfikacji układu z NRD - tak jak miało to miejsce w przypadku ratyfikacji układów z Polską i ZSRR - ponieważ posiadała odpowiednią większością głosów. 11 maja 1973 r. Bundestag ratyfikował Układ Zasadniczy z NRD 268 głosami przeciwko 217. Układ Zasadniczy wszedł w życie 6 czerwca 1973, kiedy prezydent Gustav Heinemann podpisał ustawę ratyfikacyjną.

Pomimo przegrania głosowania nad ratyfikacją układu z NRD chadecja nie rezygnowała. CDU/CSU skorzystała z dotychczasowej praktyki odwołując się do przepisów prawa. Rząd Bawarski CSU wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe najpierw z wnioskiem z 22 maja 1973 r. o wydanie tymczasowego zarządzenia, wstrzymującego promulgację uchwalonej ustawy akceptacyjnej i tym samym ra­tyfikację układu. Z kolei w dniu 28 maja tegoż roku wniósł skargę o uznanie tejże ustawy za sprzeczną z Ustawą Zasadniczą. 5 czerwca 1973 r. trybunał odrzucił pierwszy z tych wnio­sków, a 31 lipca 1973 r. Federalny Trybunał Konstytucyjny całkowicie odrzucił skargę bawarskiego rządu i orzekł zgodność porozumienia obu państw niemieckich z Ustawą Zasadniczą RFN. Trybunał orzekł też prawne istnieniu Rzeszy Niemieckiej, a utworzenie RFN nie oznaczało powstania nowego państwa, lecz zorganizowanie w nowy sposób części Niemiec. RFN nie jest sukcesorem Rzeszy Niemieckiej, lecz jest z nią iden­tyczna. RFN ogranicza swoją władzę suwerenną tylko do ob­szaru, na którym obowiązuje Ustawa Zasadnicza. Trybunał stwierdził również odpowiedzialność RFN za całe Niemcy i nałożył na przyszłych rządów RFN obowiązek podpisania układu pokojowego, a także utrzymał główny cel jaki był zapisany w Ustawie Zasadniczym - czyli zjednoczenie Niemiec. Trybunał uznał także, że NRD należy do Niemiec i w stosunku do RFN nie może być uważana za zagranicę. Za nie uznawanie NRD za granice według Trybunału przemawiał fakt istnienia państwa pod nazwą „Niemcy jako całość”, a granice między NRD a RFN ma takie same znaczenie jak granice między krajami wchodzącymi w skład RFN. Obecnie RFN składa się z krajów wymienionych w Ustawie Zasadniczej, łącznie z Berlinem a jej status jest ograniczony i obciążony przez tzw. zastrzeżenia gubernatorów zachodnich mocarstw. Władze RFN są zobowiązane do traktowania każdego obywatela NRD jako Niemca, czyli do traktowania go w taki sam sposób jak obywatela RFN. Trybunał nie wydał orzeczenia w jakich granicach istnieje nadal Rzesza Niemiecka. Utrzymanie przez Trybunał wyroku o prawnym istnieniu Rzeszy wywołało obawy strony polskiej, że RFN nadal uważa taki obszar z roku 1937. Istnienie w konstytucji NRD z 20 lutego 1967 r. zapisu o istnieniu „narodu państwowego” Trybunał zinterpretował jako ciągłość istnienia Niemiec. Poza tym układ - według Trybunału - niczego nie przesądzał i wszelkie problemy w nim zawarte uznawał za otwarte. Dlatego w NRD 7 października 1974 r. uchwalono nową konstytucję, w której zmieniono dotychczasowo istniejącą formułę, że „NRD jest socjalistycznym państwem narodu niemieckiego” na nową, która mówiła, że „NRD jest socjalistycznym państwem robotników i chłopów”. Nowy zapis miał zachować odgraniczenie NRD od RFN.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 31 lipca 1973 r. ostatecznie przypieczętował klęskę chadecji o zachowanie dawnej polityki wobec NRD i wzmocnił prawne działania nowej polityki wschodniej Willy Brandta.

III.6. Porozumienia i układy RFN

z pozostałymi państwami socjalistycznymi

Po popisaniu układów RFN z ZSRR, Polską i NRD oraz czterostronnego układu w sprawie Berlina Zachodniego pozostała jeszcze tylko kwestia normalizacji stosunków między RFN z Bułgarią, Czechosłowacją i Węgrami.

Pertraktacje w sprawie układu RFN-CSRS okazały się najdłuższe i najtrudniejsze. Stosunki RFN z Czechosłowacją nie były obciążone problemami granic, lecz oceną Układu Monachijskiego z 29 września 1938 r., który spowodował rozbiór i zabór Czechosłowacji dokonany przez hitlerowską Rzeszę. Strona czechosłowacka jako warunek normalizacji stosunków z RFN wysuwała żądanie uznania przez RFN Układu Monachijskiego za nieważny wraz ze wszystkimi jego skutkami od samego początku ponieważ został on narzucony Czechosłowacji w warunkach nacisku i szantażu wojskowego. Rząd zachodnioniemiecki nie kwestionował bezprawnego charakteru Układu Monachijskiego, jednak wstrzymywał się od oficjalnego potępienia działań Hitlera obawiając się, iż taka decyzja spowoduję roszczenia rządu czechosłowackiego z powodu okupacji Sudetów. Dla Niemców Sudeckich taka sytuacja oznaczałaby przyznanie legalności tzw. dekretom Benesa, na mocy których deportowano ich z Czechosłowacji.

W 1967 r. Rada Ziomkostwa Sudecko-Niemieckiego opublikowała w Monachium dokument stwierdzający, że uznanie Układu Monachijskiego za nieważny (ex tunc) oznaczałaby, iż Niemcy Sudeccy nigdy nie byli obywatelami Rzeszy, a tym samym nieważne i nielegalne lub nieistniejące byłyby wszystkie publiczne zarządzenia i akty prawne wydane i wykonane. Do takich zarządzeń i aktów należały np. umowy kupna sprzedaży, związki małżeńskie. W dokumencie wyrażono także obawy, że w przypadku uznania przez rząd RFN Układu Monachijskiego za nieważny, Niemcy Sudeccy służący w Wehrmachcie podczas II wojny światowej mogliby zostać uznani przez rząd CSRS jako zdrajcy i w przypadku ich wizyty w tym państwie mogli zostać postawieni do odpowiedzialności karnej. Ponadto Czechosłowacja mogłaby domagać się od RFN zwrotu pobranych z terenów Sudetów podatków, sum ubezpieczeń społecznych, ceł itp. Według autorów dokumentów konsekwencją uznania Układu Monachijskiego byłoby ogromne zamieszanie prawne.

Gdy w I połowie lat 60-tych większość państw Europy Wschodniej nawiązały współpracę gospodarczą z RFN, rząd CSRS nawet w tej kwestii twardo uzależnił wszelkie kontakty z RFN od rozwiązania problemu oceny Układu Monachijskiego. Kanclerz Ludwig Erhard próbował złagodzić stanowisko Czechosłowacji co do „sprawy Monachium”. 25 marca 1966 r. rząd RFN złożył tzw. notę pokojową, w której - jak pisałem w podrozdziale I.3 - zaproponowano państwom socjalistycznym normalizację stosunków w oparciu o gwarancję o niestosowanie siły. W fragmencie skierowanym do Czechosłowacji rząd Erharda uznał, że Układ Monachijski z 1938 r. został przez Hitlera złamany 15 marca 1939 r., a tym samym stracił swoją ważność.

Rząd CSRS nie miał zamiaru przyjąć takiego stanowiska rządu RFN. Oznaczało to, że strona zachodnioniemiecka nie wyrażała zgody na uznanie nieważność Układu Monachijskiego od samego początku, ale dawała mu ważność od chwili jego podpisania do czasu gdy wojska niemieckie zajęły całą Czechosłowację. W odpowiedzi skierowanej do Bonn z 5 maja 1966 r. władze czechosłowackie nadal uzależniały normalizację stosunków z RFN od uznania przez nią Układu Monachijskiego za nieważny od samego początku, który został narzucony Czechosłowacji pod groźbą rozpoczęcia wojny ze strony III Rzeszy i wskutek dyplomatycznych nacisków Wielkiej Brytanii i Francji. Poza tym rząd Czechosłowacji zwracał uwagę, że Układ Monachijski był złamaniem prawa międzynarodowego powołując się na artykuł 17 Paktu Ligi Narodu, pakt Brianda-Kellogga z 1928 r., artykuł 52 wiedeńskiej konwencji o pra­wie traktatów z 1969 r. Na podstawie przytoczonych argumentów rząd Czechosłowacji stwierdził, że Układ Monachijski był czynnością dokonaną na nie­korzyść państwa trzeciego i bez jego zgody, a którego nieważność i nielegalność potwierdziły inne państwa sygnatariusze układu Wielka Brytania i Francja w 1942 r., Włochy w 1944 r.

Kanclerz K. G. Kiesinger w expose z 13 grudnia 1966 r. stwierdził, że Układ Monachijski, doprowadzony do skutku pod groźbą użycia siły, nie jest ważny. W expose kanclerz stwierdził również, że Bonn ma w tej sprawie problemy ponieważ musi uwzględnić kwestie przynależności państwowej Niemców Sudeckich. Rząd boński oświadczył, że jest zmuszony twardo bronić ich interesów.

Radykalnej zmiany w stosunku do „Monachium” domagali się politycy SPD. W okresie rządów tzw. „wielkiej koalicji” minister do spraw ogólnoniemieckich Herbert Wehner negatywnie ocenił wydarzenia roku 1938 uważając, że usprawiedliwiając układ nadal usprawiedliwia się kroki prowadzące do II wojny światowej. Taka wypowiedź zapowiadała zmianę polityki wschodniej wobec Czechosłowacji. Drugi znaczący krok zrobił przewodniczący frakcji parlamentarnej SPD w Bundestagu Helmut Schmidt, który w 1966 r. przybył z prywatną wizytą do Czechosłowacji.

Dzięki wypowiedziom polityków SPD doszło do podpisania w Pradze 3 sierpnia 1967 r. układu handlowego między CSRS a RFN, na podstawie którego oba państwa wymieniły przedstawicielstwa handlowe. Przedstawicielstwa handlowe odegrały w późniejszym okresie znaczącą rolę w przygotowaniu i prowadzeniu rokowań dotyczących normalizacji stosunków między CSRS a RFN.

W expose rządowym wygłoszonym w Bundestagu 28 października 1969 r. kanclerz Brandt powiedział, że RFN jest gotowa do zawarcia z CSRS porozumień „likwidujących skutki przeszłości”. Na konferencji prasowej 12 grudnia 1969 r. Brandt zapytany o pogląd rządu RFN wobec Układu Monachijskiego oświadczył, że doszedł on do skutku pod groźbą użycia przemocy, był niesprawiedliwy i jest pozbawiony mocy prawnej. Kanclerz wyraził również gotowości rozmów z Pragą.

W latach 1968-1969 miały miejsce liczne wizyty polityków bońskich w Czechosłowacji. Miały one charakter sondażowy w celu rozeznania co o sytuacji politycznej w CSRS. Na wiosnę 1970 r. rozpoczęły się rokowania pomiędzy RFN-CSRS dotyczące wymiany handlowej, które zakończyły się 12 kwietnia 1970 r. parafowaniem w Pradze umowy (obowiązującej do końca 1974 r.) o wymianie towarowej oraz współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej.

Rząd Brandta był skłonny uznać Układ Monachijski za nie ważny, co zostało wyrażone w ujawnionym (w czerwcu 1970 r.) przez zachodnioniemiecką prasę tzw. dokumencie Bahra, który powstał podczas negocjacji zachodnioniemiecko-radzieckich. Miesiąc wcześniej 6 maja 1970 r. ZSRR i Czechosłowacja zawarły układ o przyjaźni, współpracy i pomocy wzajemnej. W artykule 6 układu obydwa państwa socjalistyczne uznały Układu Monachijskiego za nieważny od samego początku. Układ z ZSRR miał wzmocnić rząd czechosłowacki w negocjacjach z RFN. W tzw. deklaracji intencji dołączonej do układu RFN-ZSRR z 12 sierpnia 1970 r. stwierdzono, że podstawą rokowań między RFN a CSRS powinno być uznanie nieważności Układu Monachijskiego.

Przed podjęciem wymiany poglądów RFN-CSRS Rada Niemców Sudeckich przedstawiła rządowi zachodnioniemieckiemu memoriał z 16 października 1970 r., w którym wyrażony został pogląd, że dopóki wykonane porozumienie z 1938 r. nie będą zastąpione przez nowe wiążące porozumienia „prawnomiędzynarodowa przynależność obszaru sudeckiego jest sprawą otwartą”. Oznaczało to że wszelkie spory dotyczące przynależności Sudetów do Czechosłowacji - tak jak w przypadku zachodnich i północnych ziem polskich - miały zostać rozstrzygnięte na przyszłej konferencji pokojowej. Takie stanowisko Niemców Sudeckich skrytykował sekretarz parlamentarny MSZ G. Jahn uważając, że błędem jest łączenie Układu Monachijskiego z prawem do samostanowienia i do ojczyzny. Najważniejsze według sekretarza jest kwestia skutków prawnych, którą należy rozstrzygnąć na korzyść „wypędzonych”.

13-14 października 1970 w Pradze miały miejsce rozmowy pomiędzy radcą prawnym bońskiej MSZ Jürgenem von Altenem a naczelnikiem wydziału czechosłowackiego MSZ J. Götzem. Głównym tematem ich rozmów określanych jako „techniczne i informacyjne” była sprawa ważności Układu Monachijskiego. Podczas tych rozmów doszło do zbliżenia stanowisk dotyczącej głównego problemu wzajemnych stosunków.

I runda rozmów sondażowych miała miejsce w Pradze między 31 marca-1 kwietnia 1971 r. Łącznie przeprowadzono sześć rund rozmów sondażowych oraz dwie oficjalne rundy rokowań. W I rundzie rozmów stronę zachodnioniemiecką reprezentowali: sekretarz stanu bońskiej MSZ P. Frank, kierowniczka referatu wschodnioeuropejskiego MSZ A. Finkce-Osiander i szef misji handlowej RFN w Pradze dr Otto Heipertz. W skład delegacji czechosłowackiej wchodzili: wiceminister spraw zagranicznych M. Klusak, Naczelnik wydziału czechosłowackiego MSZ J. Götz i poseł Kŕepelak.

Delegacja czechosłowacka dążyła do przyjęcia przez RFN stanowiska, że Układ Monachijski był nieważny od samego początku i ze wszystkimi jego konsekwencjami tak jak uczynili to wcześniej sygnatariusze układu z 1938 r.: Wielka Brytania, Francja, Włochy oraz NRD. Przedstawiciele RFN nie chcieli na takie warunki wyrazić zgody.

II runda rozmów sondażowych, która odbyła się w Bonn 12-13 maja 1971 r. nie przyniosła przełomu. Obydwie strony nadal pozostawały przy swoich stanowiskach. Główną przyczyną nie możności przełamania impasu w rozmowach zachodnioniemieckich-czechosłowackich były trudności w rozwiązaniu problemu prawnych anulowania Układu Monachijskiego.

W tym czasie między majem 1971 r. a styczniem 1972 r. akcję propagandową rozpoczęło Ziomkostwo Niemców Sudeckich. 30 stycznia 1972 r., podczas Zgromadzenia Federalnego Ziomkostwa Niemców Sudeckich, jego rzecznik, a zarazem deputowany CSU do Bundestagu, Walter Becher, wezwał rząd, aby w rokowaniach na temat normalizacji stosunków z Czechosłowacją działał na zwłokę. Skrytykował rząd Brandta za przedstawianie oficjalnego stanowiska, według którego Układ Monachijski był od początku bezprawny i obecnie już nie obowiązuje. Becher nawoływał na Zjeździe, by rząd RFN zabiegał o poparcie opinii światowej dla obrony niemieckich pozycji prawnych i w ten sposób zmusić Pragę do ustępstw.

4 czerwca 1971 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Czechosłowacji w nocie protestacyjnej uznała zjazdy i wypowiedzi Bechera jako prowokacje, która stanowi przeszkodę w normalizacji stosunków między CSRS a RFN.

Od III rundy rozmów (Praga 27-28 maja 1971) stronę czechosłowacką reprezentował już jako wiceminister spraw zagranicznych J. Götz. Po zakończeniu rozmów dr P. Frank stwierdził, że główną przeszkodą na drodze do zakończenia rozmów jest sprawa skutków nieważności Układu Monachijskiego. Od uzgodnienia sporu wokół „Monachium” zależała możliwość przejścia z rozmów sondażowych na płaszczyznę rozmów w sprawie treści układu o normalizacji wzajemnych stosunków.

Podczas IV rundy rozmów mające miejsce 20 listopada 1971 r. w Rothenburgu strona zachodnioniemiecka była gotowa uznać Układ Monachijski jako akt naruszający od samego początku prawo międzynarodowe i zasady moralne, jednak w zamian główny negocjator zachodnioniemiecki P. Frank, żądał od Czechosłowacji zgody na stwierdzenie w specjalnym aneksie układu, że RFN nigdy nie była sygnatariuszem spornego układu i dlatego można go - według strony bońskiej - uznać za nieważny. RFN chciała wyraźnie ominąć problem Układu Monachijskiego. W zamian za taką formułę rząd RFN był gotowy uznać granicę Czechosłowacji według stanu z 31 grudnia 1937 r.

W czasie V rundy rozmów, które odbyły się w Pradze 29-30 czerwca 1972 r. delegacja czechosłowacka oświadczyła, że w sprawie obywatelstwa Niemców sudeckich rząd CSRS nie zamierza zmieniać ich statusu i są oni w rozumieniu ustaw CSRS cudzoziemcami. Równocześnie strona czechosłowacka wyjaśniła, że nieważność Układu Monachijskiego od samego początku nie dotyczy w żadnym wypadku sprawy ważności indywidualnych aktów prawnych między osobami fizycznymi lub ich spraw rodzinnych. Negocjatorzy czechosłowaccy zaprzeczyli pogłoskom szerzonym przez organizację „wypędzonych” jakoby Czechosłowacja zamierzała pociągnąć Niemców Sudeckich do odpowiedzialności karnej. Czechosłowacja zwróciła się również do strony zachodnioniemieckiej, aby określiła ona wyraźnie swoje stanowisko. W dwa tygodnie później Brandt stwierdził, że stanowiska obydwu państw nie są tak bardzo rozbieżne, a rozmowy z Pragą określił jako szczególne.

Po V rundzie rozmów sondażowych nastąpiła dłuższa przerwa. Była ona spowodowana trudną sytuacją polityczną w RFN, która doprowadziła jesienią 1972 r. do przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Po wyborach do VII Bundestagu nastąpiło wzmocnienie koalicji SPD/FDP, ponieważ zdobyła bezwzględną większość mandatów poselskich. Nowy rząd Brandta nie musiał zawierać żadnych kompromisów z partiami chadecji tak jak to miało miejsce podczas ratyfikacji układów z ZSRR i Polską, dlatego też można było przystąpić do bardziej sprawnych rozmów z CSRS. Jednak VI rozmów odbyła się dopiero wiosną 1973 r.

Brak postępów w normalizacji stosunków między RFN-CSRS sprawił, że zahamowany został cały proces odprężenia w Europie. Dyplomaci Bułgarii i Węgier podczas swoich negocjacji z przedstawicielami RFN oświadczyli, że wstrzymują się z nawiązaniem stosunków dyplomatycznych z Bonn do czasu zawarcia przez RFN stosunków z CSRS.

Ostatecznie władze czechosłowackie same poszły na duże ustępstwo w „kwestii Monachium”. W końcu listopada 1972 r. w Usti nad Orlicą I sekretarz KC KPCz Gustaw Husak, wygłosił przemówienie, które mógł zaakceptować rząd Brandta. Husak pominął kontrowersyjną formułę anulowania Układu Monachijskiego i wyraził zgodę na normalizację stosunków z RFN jeżeli strona zachodnioniemiecka ograniczy się jedynie do potępienia hitlerowskiej agresji przeciwko Czechosłowacji oraz treści Układu Monachijskiego. W taki też sposób sami Czechosłowacy - idąc oczywiście na kompromis - usunęli przeszkodę na drodze porozumienia z RFN.

Podczas trwania VI rundy rozmów sondażowych w kwietniu 1973 r. doszło do wymiany listów między premierem CSRS a kanclerzem RFN. Zbliżenie stanowisk pozwoliło na podjęcie oficjalnych rokowań, które nastąpiły 7 maja 1973 r. W ich wyniku 20 czerwca 1973 r. ministrowie spraw zagranicznych CSRS i RFN Bohuslav Chnioupek i W. Scheel parafowali w Bonn tekst Układu o wzajemnych stosunkach oraz teksty dokumentów towarzyszących.

Wydawało się, że układ pomiędzy RFN i CSRS zostanie niebawem podpisany. Jednak w sierpniu, kiedy doszło do ustalenia sposobu postępowania przy ustanawianiu stosunków dyplomatycznych, delegacja zachodnioniemiecka wystąpiła z nieoczekiwanym żądaniem związanym z przyznaniem przez CSRS przyszłej ambasadzie RFN prawa do wykonywania pomocy prawnej dla sądów i urzędów Berlina Zachodniego. Rząd czechosłowacki zgodził się, aby rząd RFN przejął opiekę konsularną nad mieszkańcami Berlina Zachodniego przebywającymi w Czechosłowacji, ale nie nad osobami prawnymi mającymi swą główną siedzibę w tym mieście. Wcześniej rząd RFN nie domagał się spełnienia takich warunków w rokowaniach z ZSRR, Polską i NRD. Spełnienie tego żądania naruszyłoby czteromocarstwowy układ w sprawie Berlina Zachodniego z 3 września 1971 r. Jakiekolwiek zmiany w układzie mogły dokonać tylko wspólnie USA, ZSRR, Wielka Brytania i Francja. Rząd Brandta poprzez nowe warunki chciała stworzyć iunctim, sądząc iż pod wpływem nacisku na Czechosłowację, zostanie przełamane jednolite stanowisko państw socjalistycznych w tej kwestii i tym samym pozwoli to na korzystną dla RFN interpretację czterostronnego układu w sprawie Berlina Zachodniego. Rozmowy prowadzone od 20 do 22 sierpnia 1973 r. między sekretarzem stanu w bońskim MSZ, P. Frankiem, a wiceministrem spraw zagranicznych Czechosłowacji, J. Goetzem, nie przyniosły w sprawie Berlina Zachodniego żadnych rezultatów.

Planowana na 6 i 7 września 1973 r. wizyta Brandta i Scheela w Pradze w celu podpisania układu o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków została odwołana. W tej kwestii doszło do konfliktu pomiędzy Brandtem a szefem frakcji parlamentarnej SPD Hebertem Wehnerem, który uważał, że w kwestii Berlina Zachodniego i negocjacji z Czechosłowacją osiągnięto już wszystko. W czasie wizyty parlamentarzystów zachodnioniemieckich w Moskwie w dniach 24 września - 2 października 1973 r. Wehner wypowiedział kilka krytycznych uwag o kanclerzu, a m. in. takich, że nie posiada zdolności przywódczych, jest „bezsilny” i „rozmarzony” a jego „polityka wschodnia” to przesadne żądania. Ta wypowiedź spowodowała, że Brandt przerwał wizytę w USA. Prawdopodobnie już wtedy zaczął rozważać możliwość ustąpienia ze stanowiska kanclerza.

W rezultacie rząd Brandta po uzgodnieniach przeprowadzonych przez ministra spraw zagranicznych W. Scheel z trzema mocarstwami zachodnimi oraz rozmowach w Moskwie (31 października-3 listopada 1973 r.) z ministrem spraw zagranicznych ZSRR Gromyką, zgodził się na odstąpienie od żądań w sprawie Berlina Zachodniego i podpisać układ z Czechosłowacją.

Podpisanie układu o nawiązaniu stosunków pomiędzy RFN i CSRS nastąpiło 11 grudnia 1973 r. w Pradze. Nastąpiło to podczas wizyty kanclerza Willy Brandta i ministra spraw zagranicznych Waltera Scheela w stolicy CSRS. Z ramienia rządu czechosłowackiego układ podpisali: premier Lubomir Strougal i minister spraw zagranicznych Bohuslav Chnioupek.

Układ RFN-CSRS składał się z tekstu zasadniczego: preambuła i 6 artykułów oraz z szeregu dokumentów towarzyszących, które uzgodniły ze sobą strony.

W preambule układ RFN i CSRS, oświadczyły, że Układ Monachijski z 29 września 1938 roku narzucony został Republice Czechosłowackiej przez reżim narodowo-socjalistyczny pod groźbą użycia siły. Obydwa państwa wyraziły też pragnie budowania dobrosąsiedzkich stosunków w oparciu o Kartę NZ, dla dobra młodego pokolenia, lepszej perspektywy osiągnięcia odprężenia europejskiego i pokoju na świecie.

Dopiero w artykule I układu znalazło się stwierdzenie, w którym oba państwa uznały Układ Monachijski za nieważny. RFN i CSRS nie określiły jednak, od którego momentu układ jest uważany za nieważny. Jednak opierając się na podstawie preambuły należy przyjąć, że intencją układających się stron, było określenie co najmniej negatywnego stosunku do decyzji narzuconych Czechosłowacji pod groźbą siły od samego początku, tj. od 29 września 1938 r.

W przypadku preambuły i artykułu I - dotyczących kwestii Układu Monachijskiego - układ RFN-CSRS miał charakter kompromisu. Natomiast w artykule II, pkt. 1 odwrócono skutki nieważności układu, stwierdzając, że Układ RFN-CSRS nie dotyczy skutków prawa obowiązującego od 30 września 1938 r. do 9 maja 1945 r. i zapis ten odnosi się do osób fizycznych lub prawnych. Wyjęte spod tej reguły były skutki zarządzeń uznanych przez oba państwa za niezgodne z „podstawowymi zasadami sprawiedliwości” jak np. dyskryminacja Żydów. W tym przypadku 11 grudnia do układu został załączony w formie załącznika list rządu CSRS do rządu RFN w sprawie ścigania przestępstw, których dopuszczali się Niemcy w Czechosłowacji.

Strony sygnatariusze układu w pkt 2 art. II przyjęły formułę, że układ nie ma wpływu na przynależność państwową osób żyjących i zmarłych, wynikającą z porządku prawnego RFN i Czechosłowacji. W pkt 3 art. II zawarto postanowienie, że formuły dotyczące Układu Monachijskiego nie tworzą podstawy prawnej do roszczeń materialnych dla Czechosłowacji lub jej obywateli. Tak więc rząd czechosłowacki ani nie mógł wysuwać roszczeń z powodu okupacji Sudetów przez Niemcy na mocy Układu Monachijskiego, ani zakwestionować niemieckiego obywatelstwa ówczesnych mieszkańców Sudetów i ścigać ich sądownie za zdradę z tytułu posiadania tego obywatelstwa. W takim przypadku pkt 2 art. II stanowił podważenie tzw. dekretów Benesa.

W artykule III oba państwa wyrzekły się użycia siły we wzajemnych stosunkach, a wszelkie spory będą rozwiązywane na podstawie artykułu I i II karty NZ. RFN i CSRS zobowiązały się również w artykule IV do respektowania wzajemnej integralności terytorialnej i nienaruszalności granic teraz i w przyszłości oraz żadna ze stron nie będzie wysuwać w przyszłości roszczeń terytorialnych. W artykule V zapowiedziana została współpraca pomiędzy RFN a Czechosłowacją w takich dziedzinach jak: gospodarka, nauka, technika, kultura, ochrona środowiska, sport, komunikacji i itp. Ostatni artykuł VI ustalał warunki ratyfikacji układu.

Z licznych dokumentów jakie dołączono do układu najistotniejsze znaczenie miał załącznik, który rozciągał art. II na Berlin Zachodni oraz listy dotyczące uregulowania problemów humanitarnych i akcji łączenia rodzin, związane z umożliwieniem Niemcom żyjącym jeszcze w Czechosłowacji na wyjazd do RFN. Według danych czechosłowackich w 1974 r. w CSRS zamieszkiwało jeszcze 77 tys. osób pochodzenia niemieckiego. Obie strony zgodziły się, iż listy te stanowią nierozerwalną część układu z 11 grudnia 1973 r. W listach tych strona czechosłowacka zobowiązała się, że zgodnie z prawem obowiązującym w CSRS urzędy administracyjne przychylnie będą rozpatrywać wnioski osób niemieckiego pochodzenia, które chcą przesiedlić się do RFN. Organizowaniem akcji łączenia rodzin miał zajmować się Czerwony Krzyż. Rząd czechosłowacki nie zgodził się na emigrację dla celów zarobkowych.

Czechosłowacja i RFN wyraziły zgodną opinię, że układ ostatecznie zamyka spory o przeszłość i stwarza nowe perspektywy w stosunkach między obydwoma państwami. Układ przyniósł polityczne i prawne uregulowanie sprawy stosunku do Układu Monachijskiego oraz określił wspólne stanowisko obu partnerów w konkretnych sprawach związanych z jego następstwami. Skutkiem podpisanego układu była normalizacja stosunków we wszystkich dziedzinach. Na płaszczyźnie problemów europejskich traktat jest ostatnim ogniwem w procesie odprężenie między Wschodem i Zachodem, który likwidował konflikty w Europie (w sprawie status quo ustalonego po II wojnie światowej) i tworzył trwały fundament dla rozwoju współpracy na kontynencie. Zawarty układ oznaczał przede wszystkim rekompensatę polityczno-moralną dla Czechosłowacji za krzywdę jaką doznała bez wątpienia w skutek niesprawiedliwych decyzji monachijskich. Układ z 11 grudnia 1973 r. ostatecznie zamykał przeszłość i otwierał drogę ku przyszłości.

Dla Willy Brandta Układ Praski stanowił ostatni drogę w jego „nowej polityce wschodniej”, która miała doprowadzić do odprężenia w Europie. Normalizacja stosunków z Czechosłowacją nie była tak ważna z punktu widzenia polityki niemieckiej i utrzymania „jedności narodu niemieckiego”, ale bez niej nie byłoby na pewno odprężenia europejskiego. W tym przypadku również nie można było pozostawić żadnych niedomówień czy też uchylonych drzwi.

Układ Praski wymagał jeszcze tylko ratyfikacji. W Bundestagu koalicja rządowa miała zdecydowaną większość i akceptacja układu nie stanowiła problemu. Problemy powstały wtedy, gdy 8 marca 1974 r. układ został odrzucony przez Radę Federalną (Bundesrat), w której większość miała chadecja. Rada Federalna uchwaliła rezolucję stwierdzającą, że układ z Czechosłowacją nie precyzuje, czy Układ Monachijski był nieważny od samego początku, czy został anulowany dopiero później; nie gwarantował uchronienia wszystkich osób fizycznych i prawnych od ewentualnych szkód spowodowanych uznaniem Układu Monachijskiego za nieważny, na przykład odnośnie do opieki konsularnej nad Niemcami mieszkającymi nadal w Sudetach; twierdzenie zawarte we wstępie do układu, że Układ Monachijski doszedł do skutku pod hitlerowską groźbą użycia siły nie odpowiada - zdaniem CDU/CSU - w pełni prawdzie ponieważ przed podpisaniem układu z 29 września 1938 r. odmówiono Niemcom sudeckim skorzystania z prawa samostanowienia. W rezolucji Rada Federalna stwierdziła, że Układ Praski usprawiedliwia „wypędzenie” Niemców i konfiskatę ich majątków. Berlinowi Zachodniemu nie zapewniono pełnej reprezentacji konsularnej przez RFN.

Przesiedleńcy niemiecko-sudeccy w RFN nie mogli wybaczyć rządowi Brandta, że we wstępie do układu praskiego był mowa tylko o zbrodniach hitlerowskich, a nie o wysiedleniu Niemców z Sudetów w latach 1945-1947.

Nową przeszkodą w ratyfikacji porozumienia stała się dymisja kanclerza Brandta. Ostatecznie Bundestag ratyfikował układ 10 lipca 1974 r. natomiast Zgromadzenie Federalne uczyniło to 15 lipca. 19 lipca 1974 r. ministrowie spraw zagranicznych RFN i CSRS Hans Dietrich Genscher oraz Chnioupek dokonali wymiany dokumentów ratyfikacyjnych, co oznaczało wejście układu w życie.

Pomiędzy RFN a Węgrami i Bułgarią nie było żadnych sporów dotyczących roszczeń prawnych lub terytorialnych. Jedyne co dzieliło - wyżej wymienione państwa - to przynależności do dwóch rywalizujących ze sobą bloków politycznych, gospodarczych (EWG i RWPG) oraz militarnych (NATO i Układ Warszawski). Na stosunkach pomiędzy RFN a Węgrami i Bułgarią ciążył ogólnoświatowy podział krajów na: Wschód i Zachód. Jednak nawiązanie stosunków pomiędzy tymi państwami pomimo braku kwestii spornych mogło nastąpić tylko wówczas kiedy RFN rozwiąże spory z ZSRR, Polską, NRD, Czechosłowacją.

Rząd Brandta zrezygnował - w przypadku Węgier i Bułgarii - z prowadzenia polityki z lat 1963-1969 dezintegracji obozu socjalistycznego. Polityka wschodnia z czasów Erhearda i Kiesingera miała doprowadzić do skłócenia tych państw z pozostałymi państwami socjalistycznymi, które byłyby bardziej skłonne do przyjęcia zachodnioniemieckich propozycji normalizacji stosunków. Jednak taka polityka tylko zwiększyła spoistości „bloku wschodniego”, w którym bez zgody Moskwy żaden kraj komunistyczny nie mógł prowadzić samodzielnej polityki wobec RFN, o czym przekonała się Czechosłowacja w sierpniu 1968 r.

Negocjacje miały RFN a Węgrami i Bułgarią trwały od wiosny 1967 r., ale były często przerywane. Dopiero w lipcu 1973 r. rozmowy przybrały szybsze tempo.

Sofia i Budapeszt w latach 1971-1973 normalizację stosunków z Bonn uzależniały od ratyfikacji układów wschodnich RFN z ZSRR i PRL, zawarcia porozumień normalizacyjnych z NRD i CSRS oraz od uznania odrębności Berlina Zachodniego, od RFN i nie włączenia go przez RFN, od porozumień z krajami socjalistycznymi.

Bonn tak jak w przypadku negocjacji z Pragą chciał uzyskać od rządów Bułgarii i Węgier zgodę na reprezentowanie konsularne urzędów i instytucji Berlina Zachodniego. Sofia i Budapeszt twardo przystawały przy stanowisku, że warunki Bonn w kwestii Berlina Zachodniego są nie zgodne z porozumieniem z 3 września 1971 r. Według rządów Węgier i Bułgarii tylko ZSRR i mocarstwa zachodnie mogą w sprawie Berlina Zachodniego zmienić jakiekolwiek postanowienia.

Podpisanie układów o nawiązanie stosunków dyplomatycznych (bez zawierania układów normalizujących) pomiędzy RFN a Węgrami Republiką Ludową oraz Ludową Republiką Bułgarii nastąpiło 21 grudnia 1973 r.

IV. KONFERENCJA BEZPIECZEŃSTWA

I WSPÓŁPRACY W EUROPIE

NASTĘPSTWEM

NOWEJ POLITYKI WSCHODNIEJ

Willy Brandt uzyskał poparcie i sympatie w społeczeństwie zachodnioniemieckim dzięki wysokiej kulturze politycznej jaką prezentował w mediach i oficjalnych wystąpieniach. Marion Gräfin Dönhoff, uważała, że normy etyczne była nawet ważniejsze dla Brandta niż władza polityczna. Karol Stern, pisał: Decyzje Brandta w kwestiach zasadniczych, nawet jeszcze w okresie władania resortem spraw zagranicznych, a potem w okresie kanclerstwa, były silnie naznaczone etycznymi impulsami niż rozważaniami politycznymi czy taktyczną kalkulacją. Rozsądek i moralność, przyzwoitość i tolerancja była częścią rozumienia przez niego polityki. Takie właśnie zalety według autora biografii Brandta przyczyniły się do politycznych sukcesów SPD w kraju i zagranicą. Ludzie bardziej głosowali na Brandta niż na SPD. Taka sama sytuacja miała miejsce w latach 50-tych i 60-tych kiedy Adenauer cieszył się wśród społeczeństwa zachodnioniemieckiego większym autorytetem niż sama CDU.

Karol Stern uważał też, że pomimo wielkiej przyzwoitości jako prezentował w polityce kanclerz Brandt prawdopodobnie jego cechy pozytywne mogły przyczynić się do jego dymisji. W powszechnej praktyce rządzenia styl prezentowany przez Brandta z czasem okazuje się nieskuteczny. Po wyborach parlamentarnych w 1972 r. coraz częściej dochodziło wypowiadania opinii o „słabości przywództwa” i o niepodejmowaniu koniecznych decyzji. Laureat nagrody Nobla z 1971 r. miał optymistyczny wizerunek człowieka. Czasami miał zbyt wielkie, nieuzasadnione zaufanie wobec innych ludzi oraz często podejmował zbyt mało trafne decyzje personalne przy obsadzaniu stanowisk w Urzędzie Kanclerskim lub stanowisk związanych z biurem przewodniczącego SPD. Kanclerz nie wyzbywał się łatwowierności nawet wówczas, gdy poufny informacje z łatwością przenikały do prasy. W tych wszystkich cechach Brandt był przeciwieństwem Adenauera, który pogardzał ludźmi, mając przy tym zbyt wysokie mniemanie o sobie samym, ale z drugiej strony nie brakowało mu sprytu i wyrachowania politycznego koniecznego w okresie największego nasilenia „zimnej wojny”. Brandt był potrzebny czasom, w których mówiono tylko o pokoju i bezpieczeństwie w Europie. To właśnie jego poglądy na sprawy europejskie lat 60-tych i 70-tych, przy jednoczesnym troszczeniu się o swój naród, któremu chciał zapewnić jedności wytyczyły drogę do odprężenia europejskiego.

Brandt nie uczestniczył już przy podpisaniu Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. W 1974 kanclerz Brandt został zmuszony do podania się do dymisji, kiedy okazało się, że jeden z jego z bliskich współpracowników w Urzędzie Kanclerskim Günter Guillaume okazał się być szpiegiem enerdowskiej służby bezpieczeństwa „Stasi”.

RFN na Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która miła miejsce w Helsinkach 30 lipca-1 sierpnia 1975 r. reprezentował kanclerz Helmut Schmidt. Przygotowanie do KBWE trwały trzy lata. Było one możliwe dzięki „nowej polityce wschodniej”. RFN podpisała z państwami socjalistycznymi układy, w których strony rezygnowały we wzajemnych stosunkach z jakichkolwiek roszczeń polityczno-prawnych czy też terytorialnych. Oprócz układu moskiewskiego pozostałe układu z państwami bloku wschodniego miały charakter bilateralny. Były różnice w interpretowaniu układów, jak np. Bonn uważała, że poszczególne zapisy mają wyłącznie charakter tymczasowy (modus vivendi). Jednak poprzez porozumienia z lat 1970-1973 zostały usunięte przeszkody do stworzenia międzynarodowego porozumienia, w którym wszystkie państwa europejskie - przy udziale USA i Kanady - gwarantowałyby sobie na wzajem nienaruszalność granic, suwerenność wszystkich państw i zbiorowe bezpieczeństwo. Bez wątpienia nie byłby możliwe stworzenie systemu zbiorowego bezpieczeństwa gdyby nie doszło do bilateralnych porozumień i układów z lat 1970-1973.

W dniach od 30 lipca do 1 sierpnia 1975 spotkali się szefowie 35 państw i rządów - USA, Kanady oraz wszystkich krajów europejskich z wyjątkiem Albanii. Przedmiotem niniejszego opracowania nie jest omówienie ustaleń konferencji, a jedynie przedstawienie ich związku z założeniami „nowej polityki wschodniej”. Warto jedynie przypomnieć, że wszystkie państwa uczestniczące w konferencji podpisały Akt Końcowy KBWE, który składał się z trzech części (zwanymi koszykami). W części I wszystkie państwa sygnatariusze układu gwarantowały sobie terytorialne i polityczne status quo w Europie na czym najbardziej zależało państwom bloku wschodniego. W części II państwa europejskie zobowiązały się do rozszerzenia kontaktów handlowych. Część III zobowiązała wszystkie państwa, w tym kraje bloku wschodniego do respektowania podstawowych praw człowieka.

Istniał rozbieżności pomiędzy treścią Aktu Końcowego KBWE a realiami w Europie. Z zasadą poszanowania suwerenności państw kolidowała obowiązująca nadal doktryna Breżniewa, ograniczająca niepodległość krajów Europy Wschodniej. Samemu prezydentowi Nixonowi, a po jego dymisji prezydentowi Fordowi bardziej zależało na bilateralnych stosunkach amerykańsko-radzieckich dla utrzymania interesów amerykańskich w tzw. „wolnym świecie” aniżeli czerpanie korzyści płynących z KBWE. Dużo do życzenia pozostawiał część III. Wprawdzie kraje Europy Wschodniej zobowiązały się do respektowania praw człowieka jednak nadal trwały aresztowania i przymusowe emigracje przedstawicieli opozycji. Jednak uzgodnienia zawarte w części III zainspirowały desydentów z ZSRR i krajów wschodnioeuropejskich do zakładania ruchów i organizacji opozycyjnych, których działalność w latach 80-tych przyczyniła się w dużej mierze do obalenia systemu komunistycznego w Europie. Jednym z założeń „nowej polityki wschodniej” było doprowadzenie do kontaktów gospodarczych i kulturalnych RFN lub całego Zachodu z państwami bloku wschodniego. Państwa Europy Wschodniej przyjęłyby zachodnie koncepcje praw człowieka jako obowiązujące standardy europejskości co doprowadzić miało w przyszłości do przeobrażeń systemów istniejących w tych państwa a zwłaszcza w NRD. Zliberalizowane systemy komunistyczne dokonałyby przekształcenia wewnętrzne w swoich w krajach. W złagodzonych reżimach zaczęłyby dochodzić do głosu siły o demokratycznych poglądach i wymusiłby na swoich władzach dalsze zmiany. Brandtowi najbardziej zależało aby te założenia spełniły się w NRD. Uważał, że tylko taka polityka spowoduje, iż z czasem mur berliński może stać się mniej szczelny, a w rezultacie zostanie usunięty. Do tego czasu kontakty polityczne, gospodarcze i kulturalne miały zapewnić utrzymanie jedność narodu niemieckiego. Poprzez te kontakty miano również przypominać władzom NRD o respektowaniu praw człowieka wobec własnych obywateli.

W Helsinkach po raz pierwszy spotkali się Helmut Schmidt i Erich Honnecer. Ich stanowiska w kwestiach spornych wyraźnie się zbliżyły. Schmidt wyraził jedynie swoje niezadowolenie w związku z aferą Guillaume'a. Kanclerz RFN zadeklarował przywódcy NRD, że w Berlinie Zachodnim nie zostanie zlokalizowany Federalny Urząd Ochrony Środowiska.

W przemówieniu wygłoszonym przez Schmidta na posiedzeniu plenarnym domagał się likwidacji barier dla ludzi i poglądów, jak również prawa do pokojowej zmiany granic i ponownego zjednoczenia. Breżniew oklaskiwał je ostentacyjnie długo. Większość uczestników oceniało przemówienie kanclerza jako klarowne i szczere.

Wcześniej 4 lipca 1973 r. podczas pierwszej fazy KBWE ówczesny minister spraw zagranicznych RFN Walter Scheel stwierdził, że wyrzeczenie się przez państwa wzajemnego stosowania siły nie podważa możliwości pokojowej zmiany granic. Przypomniał również, że zasadniczym celem rządu RFN jest uzyskanie przez naród niemiecki prawa do samostanowienia.

Przemówienie Schmidta nie spodobało się polskiemu I sekretarzowi PZPR Edwardowi Gierkowi. W Polsce zaczęto uważać, że rząd koalicji SPD/FDP dopasował stare koncepcje rewizjonistyczne do nowych warunków międzynarodowych. Rozmowy przeprowadzone pomiędzy Schmidtem i Gierkiem przy udziale ministra spraw zagranicznych RFN Hansa-Dietricha Genschera również nie należały do najłatwiejszych. Rozmowy dotyczyły porozumienia co do kwestii liczby przesiedleńców i co do sum, które w związku z tym Niemcy mają zapłacić. Porozumienie stanie się dla chadecji okazją do krytykowaniu Polaków, którzy według niej prowadzą „handel ludźmi”.

Osiągnięte porozumienie zakładało zawarcie: 1) umowy o zaopatrzeniu emerytalnym i wypadkowym oraz wypłaceniu Polsce przez RFN ryczałtowej kwoty 1,3 mld marek, w trzech ratach rocznych poczynając od 1976 r., tytułem wzajemnego zaspokojenia wszelkich roszczeń i zwrotu kosztów wypłacania przez rząd polski od czasu zakończenia wojny rent i emerytur osobom, które uiszczały niegdyś składki ubezpieczeniowe na rzecz instytucji niemieckich; 2) umowy o przyznaniu Polsce kredytu finansowego; 3) protokołu w sprawie wyjazdu z Polski do RFN osób pochodzenia niemieckiego ustalającego termin czterech lat oraz liczbę osób wyjeżdżających na 120-125 tys. Porozumienie uzgodnione w Helsinkach przez I sekretarza KC PZPR Gierka i kanclerza Schmidta zostały formalnie zawarte w Warszawie 9 października 1975 r. przez ministra spraw zagranicznych obu krajów: Stefana Olszowskiego i Hansa-Dietricha Genschera.

Powracając jeszcze do kwestii zmian granic drogą pokojową, w Akcie Końcowym KBWE części I określone zostały legalne możliwości takich działań. Formuła o możliwości pokojowej zmiany granic została określona na zasadzie suwerenności i może być tylko dokonana za porozumieniem stron. Zgodnie z postanowieniami zmiana granic może nastąpić przy spełnianiu trzech przesłanek: 1. zgodność z prawem międzynarodowym, 2. środkami pokojowym, 3. w drodze porozumienia. Strona polska wysuwała twierdzenie, iż formuła o możliwości zmiany granic nie stanowi wyjątku od zasad nienaruszalności granic nie daje również podstaw do rewizjonistycznych żądań.

Według strony zachodnioniemieckiej kon­ferencja miała przynieść istotne zmiany i ułatwienia dla ludzi po obu stronach „żelaznej kurtyny”. RFN przy poparciu Francji domagała się w związku z tym uchwale­nia przez uczestników konferencji zasady swobody poruszania się poprzez granice, przepływu informacji i idei oraz przestrzeganie praw człowieka.

Charakterystyczny jest fakt, że w Akcie Końcowym KBWE nie poruszono sprawy zjednoczenia Niemiec, ani nie od­notowywał żadnej innej kwestii niemieckiej. Mówił jednak o możliwości pokojowej zmiany granic. O takie sformułowanie podczas kolejnych faz przygotowań do konferencji najbardziej zabiegała delegacja RFN.

Odejście od polityki nieuznawania realiów państwowo-terytorialnych powstałych w Europie Środkowej w następstwie II wojny światowej umożliwiło włączenie się RFN w nurt polityki odprężeniowej. Spotkało się to z uznaniem ogromnej większości społeczności europejskiej i pozostałych państw świata. Bez normalizacji stosunków RFN ze wschodnimi sąsiadami RFN nie mogłyby liczyć na odbudowę zaufania wśród państw i narodów Europy pamiętających zbrodnie hitlerowskie z II wojny światowej. Wzrost zaufania do RFN spowodował wzrost zachodnioniemieckich wpływów politycznych i kulturalnych w krajach z którymi Bonn współpracowała. Dzięki takim kontaktom wzrósł prestiż RFN na arenie międzynarodowej w latach 1970-1975. Realizacja „nowej polityki wschodniej” i znaczący wpływ RFN w pracach nad powołaniem KBWE spowodował, że do przeszłości należało już określenie, iż Niemcy Zachodnie są „gigantem gospodarczym i karłem politycznym”.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Warszawa 1995, s. 51.

Cyt. za: Teheran - Jałta - Poczdam. Dokumenty konferencji szefów trzech wielkich mocarstw, Warszawa 1970, s. 208.

Zob. J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 492.

E. Cziomer, Historia Niemiec 1945-1991, Kraków 1992, s. 18

L. Zyblikiewicz, Polityka Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski 1944-1949, Warszawa 1984, s. 94

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 486.

E. Cziomer, Historia Niemiec 1945-1991, Kraków 1992, s. 20.

E. Cziomer, Historia Niemiec 1945-1991, Kraków 1992, s. 20.

K. Skubiszewski, Zachodnia granica Polski w świetle traktatów, Poznań 1975, s. 39.

L. Zyblikiewicz, Polityka Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski 1944-1949, Warszawa 1984, s. 182-183.

L. Zyblikiewicz, Polityka Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski 1944-1949, Warszawa 1984, s. 184.

K. Skubiszewski, Zachodnia granica Polski w świetle traktatów, Poznań 1975, s. 44.

L. Zyblikiewicz, Polityka Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski 1944-1949, Warszawa 1984, s. 196-197.

Cyt. za: Teheran - Jałta - Poczdam. Dokumenty konferencji szefów trzech wielkich mocarstw, Warszawa 1970, s. 476.

Cyt.: Teheran - Jałta - Poczdam. Dokumenty konferencji szefów trzech wielkich mocarstw, Warszawa 1970, s. 473.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 15.

Cyt. za: M. F. Rakowski. Dzienniki polityczne 1969-1971, Warszawa 2001, s. 134.

Cyt. za: P. Lippóczy, T. Walichnowski, Przesiedlenie ludności niemieckiej z Polski po II wojnie światowej w świetle dokumentów, Warszawa-Łódź 1982, s. 52.

Źródło z: J. Kokot, A. Brożek, Integracja przesiedleńców w Niemczech po II wojnie światowej, Wrocław 1966, s.49-58.

Zob. J. Kokot, A. Brożek, Integracja przesiedleńców w Niemczech po II wojnie światowej, Wrocław 1966, s. 275-302.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa-Kraków, s. 41.

Cyt. za: Ustawa Zasadnicza Niemieckiej Republiki Federalnej z 23 maja 1945 r., z uwzględnieniem późniejszych zmian [w:] Powszechna Historia Państwa i Prawa. Wybór tekstów źródłowych. Wyboru dokonali M. J. Ptak i M. Kinstler, Wrocław 1996, s. 274; zob. J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, ss. 549-550; zob. M. Wojciechowski, Okiem historyka. Warszawa, Berlin, Bonn, Łódź 1989, ss. 253-277.

A. Klafkowski, Granica polsko-niemiecka po II wojnie światowej, Poznań 1970, s. 19.

A. Klafkowski, Granica polsko-niemiecka po II wojnie światowej, Poznań 1970, s. 23

K. Skubiszewski, Zachodnia granica Polski w świetle traktatów, Poznań 1974, s. 70-72.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 18-19.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne. Poznań 1986, s. 153; zob. P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa-Kraków, s. 40.

H. Wuttke, Współczesne granice niemieckie: zagadnienia prawnomiędzynarodowe i polityczne, Warszawa 1985, 33-34.

A. Klafkowski, Granica polsko-niemiecka po II wojnie światowej, Poznań 1970, s. 95.

Dieter Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 13

Została ona utworzona miesiąc wcześniej i miała swoją siedzibę w amerykańskim sektorze Berlina. W jej skład wchodzili gubernatorzy poszczególnych stref okupacyjnych. Podział Niemiec wyglądał następująco: południowo-zachodnia strefa okupacyjna przy­padła USA, zachodnia — Francji, północno-zachodnia — Wielkiej Brytanii, wschodnia zaś — ZSRR.

E. Cziomer, Historia Niemiec 1945-1991, Kraków 1992, ss. 22-28.

A. Czubiński, Wybrane problemy historii Niemiec XIX i XX wieku, Poznań 1992, ss. 235-236.

23 lutego 1948 r. rozpoczęła się w Londynie konferencja sześciu państw zachodnich: W. Brytanii, Francji, USA i trzech państw Beneluksu w sprawie Niemiec. ZSRR uznał to za pogwałcenie Układu Poczdamskiego, który złożył losy Niemiec w ręce czterech mocarstw. 20 marca 1948 r. marszałek Sokołowski, który był w tym miesiącu przewodniczącym Sojuszniczej Rady Kontroli, oświadczył, że sprawy oma­wiane na konferencji sześciu państw w Londynie podlegają kompetencji tej Rady jako najwyższej władzy w Niemczech, wobec czego Rada musi być poinformowana o wynikach konferencji londyńskiej. Przedstawiciele mo­carstw zachodnich odrzucili ten postulat. Wobec tego marszałek Sokoło­wski opuścił salę obrad. Sojusznicza Rada Kontroli przestała faktycznie istnieć. J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 517-518.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, ss. 45-46.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 59.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, ss. 219-222.

W Statucie Okupacyjnym mocarstwa zachodnie zastrzegły sobie w nim pra­wo tymczasowego prowadzenia stosunków Niemiec Zachodnich z zagrani­cą, kontrolę handlu zagranicznego, kontrolę nad takimi sprawami, jak Międzynarodowy Zarząd Zagłębia Ruhry, poziom produkcji przemysłowej, dekartelizacja, rozbrojenie, czuwanie nad prestiżem i bezpieczeństwem wojsk okupacyjnych.

Zob. L. Garlicki, Ustrój polityczny Republiki Federalnej Niemiec, Warszawa 1985, ss. 33-35.

Trizonia, obejmowała początkowo, jak wiadomo, 11 krajów, ale w 1952 r. liczbę tę zredukowano do 9. J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, ss. 222-223.

L. Garlicki, Ustrój polityczny Republiki Federalnej Niemiec, Warszawa 1985, ss. 34-35.

Ustawa Zasadnicza Niemieckiej Republiki Federalnej z 23 maja 1945 r., z uwzględnieniem późniejszych zmian [w:] Powszechna Historia Państwa i Prawa. Wybór tekstów źródłowych. Wyboru dokonali M. J. Ptak i M. Kinstler, Wrocław 1996, s. 275

L. Garlicki, Ustrój polityczny Republiki Federalnej Niemiec, Warszawa 1985, s. 35.

E. Cziomer, Historia Niemiec 1945-1991, Kraków 1992,s. 42.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 228.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, ss. 30-31.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej. Dokumenty i materiały, Warszawa 2002, ss. 17-63.

W Berlinie Zachodnim obowiązywała waluta zachodnioniemiecka. Wprowadzenie jej 18 czerwca 1948 r. przez państwa zachodnie w swoich strefach okupacyjnych spowodowało reakcję ze strony radzieckiej, która podjęła decyzję o blokadzie Berlina Zachodniego, a tym samym stała się powodem ostrego kryzysu w powojennej Europie. Przedstawiciele Berlina Zachodniego mogli zasiadać w Bundestagu jedynie z głosem doradczym. RFN mogła reprezentować Berlin Zachodni w stosunkach zagranicznych i reprezentować interesy konsularne obywateli Berlina Zachodniego. Zob. B. Mikulska-Góralska, Kryzys berliński 1948-1949, Warszawa 1980, ss. 20-35.

Zob. B. Mikulska-Góralska, Kryzys berliński 1948-1949, Warszawa 1980, ss. 36-89; Zob. Z. Kostecki, Kryzys Berliński 1958-1961,Warszawa 1989, 164-231.

Zob. P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, ss. 31-51.

Ustawa Zasadnicza Niemieckiej Republiki Federalnej z 23 maja 1945 r., z uwzględnieniem późniejszych zmian [w:] Powszechna Historia Państwa i Prawa. Wybór tekstów źródłowych. Wyboru dokonali M. J. Ptak i M. Kinstler, Wrocław 1996, ss. 263-264.

W. Korzycki, Zjednoczenie Niemiec w polityce Adenauera. „Sprawy Międzynarodowe” 1987, nr 4, s. 77.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 58.

R. Wojna, Niektóre uwarunkowania polityki wschodniej RFN. „Sprawy Międzynarodowe” 1987, nr 4, s. 16.

W latach 50-tych i 60-tych w prasie i oficjalnych wypowiedziach polityków zachodnioniemieckich nie używano nazwy NRD tylko Niemcy „Środkowe” lub „Wschodnie”, albo NRD pisano z użyciem cudzysłowia. Rząd NRD określano mianem rządu „Pankow” od nazwy ulicy, gdzie urzędował. W. Korzycki, Zjednoczenie Niemiec w polityce Adenauera. „Sprawy Międzynarodowe” 1987, nr 4, s. 78.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 46. i 59-60.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 46.

K. Adenauer, Wspomnienia, Warszawa 1969.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania - cele - mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 63.

J. Krasuski, Podział Niemiec. NRD i NRF w latach 1949-1955, Poznań 1969, s. 32.

J. Krasuski, Podział Niemiec. NRD i NRF w latach 1949-1955, Poznań 1969, s. 32.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 47-53.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 47-53.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 47-53.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 73.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania - cele - mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 68.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, ss. 54-55.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, ss. 56-67.

A. D. Rotfeld, Podstawy normalizacji stosunków między dwoma państwami niemieckimi. Formuły i rzeczywistość (1949-1972). Sprawy Międzynarodowe, nr 1, 1973, ss. 18-19.

Prawdziwym autorem tej doktryny był minister spraw zagranicznych Brentano.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania - cele - mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 69.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania - cele - mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 70.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, ss. 406-407.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, ss. 540 i 555.

Stresemann Gustaw (1878-1929), polityk niem.; w Rep. Weimarskiej VIII-XI 1923 kanclerz i 1923-29 min. spraw zagr. rządu koalicyjnego, dążył do rewizji ustalonej w traktacie wersalskim 1919 wsch. granicy Niemiec; uzyskał korzystne dla Niemiec uregulowanie odszkodowań (1924 znalazło ono wyraz w planie Dawesa, 1929 w planie Younga), zawarcie 1925 traktatów lokarneńskich, przyjęcie 1926 Niemiec do Ligi Narodów oraz ich przystąpienie do paktu Brianda-Kellogga; 1926 doprowadził do zawarcia układu o współpracy i neutralności z ZSRR; 1926 otrzymał, wspólnie z A. Briandem, Pokojową Nagrodę Nobla.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, ss. 554-555.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, ss. 540 i 555.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 559.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 559.

W. Korzycki, Zjednoczenie Niemiec w polityce Adenauera. „Sprawy Międzynarodowe” 1987, nr 4, s. 87.

H. von Herwarth, Od Adenauera do Brandta: wspomnienia, Warszawa 1995, ss. 170-171.

H. von Herwarth, Od Adenauera do Brandta: wspomnienia, Warszawa 1995, ss. 171-172.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 431.

L.Garlicki, Ustrój polityczny Republiki Federalnej Niemiec, Warszawa 1985, s. 48.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 431.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, ss. 94-95.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 69-70

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-ce!e-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s.75.

Wyrazem tego stał się między innymi układ z 17 września 1964 roku w sprawie uczestnictwa Jugosławii w niektórych organach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG)

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 433.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 434.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, ss. 143-144.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 562.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 144.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 434.

Takie ustalenie podważało zachodnioniemiecką koncepcję wyłącznego reprezentowania Niemcy przez RFN. E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 107.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 435.

Droga Niemców do ponownego zjednoczenia Państwa 1949-1990, Poznań 1991, s. 34.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 434.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, ss. 434-435.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski. Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 90.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 437.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 437.

Zob. W. Kalicki, Ostatni jeniec wielkiej wojny. Polacy i Niemcy po 1945 roku, Warszawa 2002, ss. 243-297.

Źródło: W. Kozub-Ciembroniewicz, J. M. Majchrowski, Najnowsza historia polityczna Polski. Wybór źródeł, cz. VI (1956-1970), Kraków 1994, ss. 94-101.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski. Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 91.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, ss. 94-95.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 440.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, ss. 95-96.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski. Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 89.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski. Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, ss. 83-84.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski. Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, ss. 82-83.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 440.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 562.

Droga Niemców do ponownego zjednoczenie państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 32.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 77.

Zob. Hatys S.: Strategia USA wobec europejskich państw socjalistycznych (1961—1986), Warszawa 1988, s. 9-12; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna, a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 71.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 78.

Hatys S.: Strategia USA wobec europejskich państw socjalistycznych (1961—1986), Warszawa 1988, s. 17 i 28-50; Zob. Droga Niemców do ponownego zjednoczenie państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 32-33.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 80.

Jerzy Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, 14-15.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 486.

Jerzy Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, 14-15.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 80.

Droga Niemców do ponownego zjednoczenie państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 33.

H. Schulze, Niemcy: nowa historia, Kraków 1999, s. 189-190.

H. Schulze, Niemcy: nowa historia, Kraków 1999, s. 189-190.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna, a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 70-71.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 15.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 15-16.

RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 376.

Cyt. za K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 9.

Sieci sklepów spółdzielczych, gdzie można było tanio zaopatrywać się w artykuły pierwszej potrzeby.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 9.

Cyt. za K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 8-9.

Cyt. za K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 10.

Cyt. za K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 10.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 10.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.162.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.162.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 13.

Zob. K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 17-34; M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.162.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 36-37.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.162.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 38-40.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.40.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.42.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.163.

Zob. Z. Kostecki, Kryzys berliński 1958-1961, Warszawa 1989, s. 87-98.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.163.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.47.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.48.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 50.

Z. Kostecki, Kryzys berliński 1958-1961, Warszawa 1989, s. 171-178.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 49.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 50.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 31.

Z. Kostecki, Kryzys berliński 1958-1961, Warszawa 1989, s. 194.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 50.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 26-31.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 26-27.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 26-27.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s.34-36.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 38.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 51-53.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 51-53.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 33.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 53-54.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 38-41 i 50.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 54.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 43.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s.164.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 149.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 64.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 150.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 64.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 563.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 563.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 506-509.

Kurt Georg Kiesinger (1904-1988) - prawnik, polityk (CDU); 1933-1945 członek NSDAP, 1940-1945 pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych III Rzeszy; 1949-1958 i 1969-1980 deputowany do Bundestagu (1954-1958 kierownik Wydziału Zagranicznego), 1950-1960 członek Prezydium SCU, 1950-1958 członek Zgromadzenia Rady Europy (1955-1958 wiceprzewodniczący), 1958-1966 premier Badenii-Wirtenbergii, 1966-1969 kanclerz RFN, 1967-1971 przewodniczący CDU, następnie honorowy przewodniczący.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 75.

Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 264.

A. Czubiński, Węzłowe problemy rozwoju Socjaldemokracji Niemieckiej (1847-1993), Poznań 1994, s. 236.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 75.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 75-76.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 77.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 77-78.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 79.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 17-18.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 82.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 73

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 17.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53-55.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 71-76.

Z. Łempińsk, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec, [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 36.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 19-25; M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 79.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 76.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 76.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 25-40; Z. Łempińsk, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec, [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 36.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 61.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 483-484.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 97.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 85.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 484.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 102-103.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 61.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 485.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 486.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 85.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 107.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 108-109.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 110-112.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 153.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, 486-488.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 86.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, 486-488.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 87.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 79-80.

J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 85-86.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 152.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 83.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 56-57.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 485-486.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 58.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 72.

Zob. J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 82-85.

Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 267-268.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 58-59.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 157.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 188.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 83-84.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 59.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, 489.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 77.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987,.s. 490-491.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987,.s. 491.

Zob. J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 154.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102-103.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87.

Cyt. Za: K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87-88.

Zob. J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 77.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 492.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 492-493.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 493.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102-103.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 493-494.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 100.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 178.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 100.

Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 267-269.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 100-101.

Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.

Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Barandta, Wrocław 1977, s. 67.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Barandta, Wrocław 1977, s. 64-67.

Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.

Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.

Źródło: Zbiór dokumentów, 1969, nr 5, s. 644-657.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 108-109.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 495.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 108-109.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 494-495.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 495.

A. Czubiński, Węzłowe problemy rozwoju Socjaldemokracji Niemieckiej (1847-1993), Poznań 1994, s. 236-237

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 77.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 88.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 96-97.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 157.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 154.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 88.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 154.

A. Czubiński, Wybrane problemy historii Niemiec XIX i XX wieku, Poznań 1992, s. 239-242.

M. Tomala, Partie polityczne Bunestagu wobec „problemu niemieckiego”, [w:] „Sprawy Międzynarodowe”, 1981, nr 6. s. 52.

M. Tomala, Partie polityczne Bunestagu wobec „problemu niemieckiego”, [w:] „Sprawy Międzynarodowe”, 1981, nr 6. s. 53; M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/70-1988/89, Opole 1990, s. 21.

R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 1-2

R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 4-5.

R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 2-3.

M. Cygański, Polityka Wschodnia Niemiec w latach 1969/70-1988/89, Opole 1990, s. 11.

Gustav Heinemann (1899-1976), w przeszłości był członkiem CDU. Wobec protestu przeciw polityce Adenauera, który dążył do remilitaryzacji RFN został w 1955 r. wykluczony z par­tii. W 1958 r. zgłosił akces do FDP, ale nie został do niej przyję­ty. W tej sytuacji wstąpił do SPD. Z polityką tej partii nie miał jednak wiele wspólnego. Uprawiał działalność pacyfistyczną, krytykował politykę zagraniczną CDU/CSU, występował w obronie środowiska natural­nego, popierał ruch młodzieżowy. Jako minister sprawiedliwości rządu wiel­kiej koalicji podjął szereg inicjatyw reformy prawa państwowego.

A. Czubiński, Wybrane problemy historii Niemiec XIX i XX wieku, Poznań 1992, s. 244-245.

A. Czubiński, Wybrane problemy historii Niemiec XIX i XX wieku, Poznań 1992, s. 245.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 575.

M. Grzęda, Socjaldemokratyczna Partia Niemiec 1948-1988: od partii robotniczej do narodowej, Szczecin 1991, s. 168.

P. Moroz, Polityka wschodnia FDP w latach 1961-1970, Wrocław 1976, s. 167.

M. Grzęda, Socjaldemokratyczna Partia Niemiec 1948-1988: od partii robotniczej do narodowej, Szczecin 1991, s. 168; P. Moroz, Polityka wschodnia FDP w latach 1961-1970, Wrocław 1976, s. 168.

P. Moroz, Polityka wschodnia FDP w latach 1961-1970, Wrocław 1976, s. 176-177.

R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 3-4.

Cyt. za: M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 11-12; K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 91.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, 517-518.

Cyt. za: R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 3-4.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 85-91.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 518.

M. Cygański, Polityka niemiecka RFN wobec NRD w latach 1969-1989/1990, Opole 1990, s. 10-11.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 78.

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 376.

Z. Łemipiński, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec, [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 45.

H. Wuttke, Współczesne granice niemieckie: zagadnienia prawnomiędzynarodowe i polityczne, Warszawa 1985, s. 109.

Z. Łemipiński, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec, [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 45-47.

Z. Łemipiński, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec, [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 50-51.

R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 13.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 13.

l lipca 1968 r. Wielka Brytania, USA i ZSRR zawarły układ o nie rozprzestrzenianiu borni nuklearnej. Państwa sygnatariusze układu zobowiązywali się do nie przekazywania innym państwom broni nuklearnej lub informacji o sposobie jej wytwarzania.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania—cele—mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 78; E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 147; M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/70-1988/89, Opole 1990, s. 32.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP [w:] RFN 1969-1977. Szkic do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 139.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP [w:] RFN 1969-1977. Szkic do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 129.

R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 14.

H. Wuttke, Współczesne granice niemieckie: zagadnienia prawnomiędzynarodowe i polityczne, Warszawa 1985, s. 115.

R. Buchała, Elementy polityki zagranicznej NRF w pierwszym roku koalicji SPD/FDP, ze szczególnym uwzględnieniem polityki wschodniej, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 15.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 95.

M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 174.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 520.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 79; E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 147.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 41-42; E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 147. Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 852 i 858, 22-28 luty 1970 i 8-14 kwietnia 1970, s. 155-156 i 284.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 147-148.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 43. Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 852, 22-28 luty 1970, s. 155-156.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 148.

E. J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 104.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 871, 16-22 lipiec 1970, s. 604.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 43.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 150; E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 83; Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 876, 24-31 sierpień 1970, s. 693.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 43; E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 151; Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 876, 24-31 sierpień 1970, s. 694.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 151-152.

Cyt. za: E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 81-82; Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 876, 24-31 sierpień 1970, s. 694.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 44-45; E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 152-153.

J. Sułek, Chadecja w NRF - kontynuacja czy zmiana, [w:] „Sprawy Międzynarodowe”, nr 4, 1971, s. 16-17.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 153.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 80.

J. Stefanowicz, Problem niemiecki w polityce europejskiej, [w:] „Sprawy Międzynarodowe”, nr 5, 1975, s. 38.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/70-1988/89, Opole 1990, s. 21.

Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 5.

Cyt. za: Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 5-6.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 80.

Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 7; E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 80. E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 153.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 217-218.

Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 7.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 216.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 80.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 219.

Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 8.

A.W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 379.

Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 8.

Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 8-9; E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 154; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 521.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 81.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 521-522; J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 106.

A.W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 378.

Cyt. za: Układ między Republiką Federalną Niemiec a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, [w:] Układy Związku Radzieckiego i Polski z Niemiecką Republiką Federalną. Dokumenty, przemówienia, wywiady, komentarz, Warszawa 1972, s. 9.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania-cele-mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 81.

A.W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 380.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/70-1988/89, Opole 1990, s. 19.

Cyt. za: J. Bartosz, Mitologia okrężnych dró. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 105-106.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dró. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 107.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 154.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/70-1988/89, Opole 1990, s. 19.

Cyt. za: Przemówienie sekretarza generalnego KC KPZR Leonida Breżniewa, Układ ZSRR-NRF, [w:] „Zeszyty Dokumentacyjne”, Warszawa , nr 9, 1970.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 155-156.

J. Sułek, Chadecja w NRF - kontynuacja czy zmiana? [w:] „Sprawy Międzynarodowe”, nr 4, 1971, s. 18.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 156.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 107.

Cyt. za: J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 108.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 157.

Źródło: „Trybuna Ludu” nr 67 z 8 marca 1963.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 637-638.

M. F. Rakowski, Dzienniki polityczne. 1969-1971, Warszawa 1998, s. 134-135; W. Kalicki, Ostatni jeniec wielkiej wojny. Polacy i Niemcy po 1945 r., Warszawa 2002, s. 267-268.

Zob. W. Kalicki, Ostatni jeniec wielkiej wojny. Polacy i Niemcy po 1945 r., Warszawa 2002, s. 175-350.

P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 89.

Cygański M., Polityka wschodnia i niemiecka rządu koalicji SPD-FDP, [w:] RFN 1969 -1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 185-186.

Źródło: Zbiór dokumentów, 1969, nr 5, s. 644-657.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 67.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 639-640.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 103-104.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 107-108.

W. Kalicki, Ostatni jeniec wielkiej wojny. Polacy i Niemcy po 1945 r., Warszawa 2002, s. 297-302.

Cyt. za: M. F. Rakowski, Dzienniki polityczne. 1969-1971, Warszawa 1998, s.

W. Kalicki, Ostatni jeniec wielkiej wojny. Polacy i Niemcy po 1945 r., Warszawa 2002, s. 304-305.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 110.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 111-112.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 74.

J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 49.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 115-116.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 115.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 115-116.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 117.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 75-76; J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 640-641.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 117.

Źródło: „Życie Warszawy” nr 327 z 23 listopada 1969 r.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 76.

Berthold Beitz (ur. 1913), przemysłowiec. Jako dyrektor handlowy firmy naftowej „Karpaty” S.A., oddanej w powiernictwo koncernowi Schella, uchronił przed deportacją i śmiercią wielu Polaków i Żydów, za co w 1974 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W latach 1953-1989 kierował koncernem Kruppa. W latach 1984-1989 wiceprzewodniczący Miedzynardowego Komitetu Olimpijskiego. Zaprzyjaźniony z Józefem Cyrankiewiczem.

M. F. Rakowski, Dzienniki polityczne. 1969-1971, Warszawa 1998, s. 153.

Cyt. za: M. F. Rakowski, Dzienniki polityczne. 1969-1971, Warszawa 1998, s. 154.

Cyt. za: M. F. Rakowski, Dzienniki polityczne. 1969-1971, Warszawa 1998, s. 158-161.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 117-118.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 118.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 76.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 77.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 118-120.

J. Barcz, J. Skibiński, Międzynarodowe postawy stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec, [w:] Problemy normalizacji stosunków PRL-RFN, pod red. J. Skibińskiego, Warszawa 1985, s. 35-36.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 77; Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 850, 7-12 luty 1970, s. 89-90.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 120-121.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 74-79.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 642-643.

J. Barcz, J. Skibiński, Międzynarodowe postawy stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec, [w:] Problemy normalizacji stosunków PRL-RFN, pod red. J. Skibińskiego, Warszawa 1985, s. 36-37.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 645.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 122.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 77.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 856, 21-31 marzec 1970, s. 231; M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 77; J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 50.

„Życie Warszawy” nr 68 z 8 marca 1970.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 122.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 860, 22-30 kwiecień 1970, s. 253.

„Trybuna Ludów” nr 105 z 15 kwietnia 1970 r.

„Trybuna Ludów” nr 113 z 22 kwietnia 1970 r.

Wywiad W. Brandta dla „Der Spiegel” z 22 kwietnia 1970 [w:] „Biuletyn PAP” z 22 kwietnia 1970. Materiały i dokumenty, s. 1-13.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 80-81; D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 124.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 91-92; Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 862, 7-14 maj 1970, s. 284.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 92-93.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 125-126.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 126.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 81; J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 645-647.

J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 52.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 868, 23-30 czerwiec 1970, s. 539.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 81; D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 127-128.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 643-644.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 123 i 128.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 82; D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 128; Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 874, 7-14 sierpień 1970, s. 667.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 647.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 96-98.

J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 52.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 128.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 648.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 83; D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 129.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 99.

J. Barcz, J. Skibiński, Międzynarodowe postawy stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec, [w:] Problemy normalizacji stosunków PRL-RFN, pod red. J. Skibińskiego, Warszawa 1985, s. 36.

J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 53.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 129-130.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 83-84.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 130.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, Warszawa 1972, s. 84.

J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 53.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 650.

A. Czubiński, Realizacja układu z 7 grudnia 1970 r. o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków pomiędzy PRL i RFN, [w:] PRL-RFN. Blaski i cienie procesu normalizacji wzajemnych stosunków (1972-1987). Praca zbiorowa pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1988, s. 24; T. Budnikowski, Z. Puślecki, Rozwój stosunków ekono­micznych między Polską i Republiką Federalną Niemiec w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych [w:] PRL-RFN. Blaski i cienie procesu normalizacji wzajemnych stosunków (1972-1987). Praca zbiorowa pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1988, s. 143-144; D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 130-131.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski, Kraków 1997, s. 132.

Cyt. za: M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 102-106.

M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 106-108.

„Życie Warszawy” z l grudnia 1970 r.

„Try­buna Ludu” z 27 listopada 1970 r.

Cyt. za: M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 112.

J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań 1985, s. 651.

Cyt. za: M. F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1969-1971, Warszawa 2001, s. 267-268.

Cyt. za: K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996; J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 110.

Cyt. za: M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 166-167.

Cyt. za: M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 165.

Cyt. za: M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 165.

Cyt. za: Polska i Niemcy w XX wieku. Wskazówki i materiały do nauczania historii, pod red. U. A. J. Becher, W. Borodzieja, K. Ruchniewicz, Poznań 2001, s. 223.

Kalus von Bismarck (1912-1997), potomek kanclerza Rzeszy Niemieckiej Otto von Bismarka z lat 1871-1891, wybitny działacz Kościoła ewangelickiego, przyjaciel Polski, w latach 1965-1971 WDR (Westdeutscher Rundfunk), w latach osiemdziesiątych prezes Instytutu Goetego.

Źródło: M. F. Rakowski, Dzienniki Polityczne 1969-1971, Warszawa 2001, s. 269.

Źródło: PAP z dnia 7 października 2002 r.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski od Adenauera do Kohla, Kraków 1997, s. 132.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski od Adenauera do Kohla, Kraków 1997, s. 132-133.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 50-53.

„Dziennik Ustaw”, 1972, nr 24, poz. 168, s. 229-230; E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania—cele—mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s 83-84.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 50.

„Dziennik Ustaw”, 1972, nr 24, poz. 168, s. 229-230.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 23.

„Dziennik Ustaw”, 1972, nr 24, poz. 168, s. 229-230; E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania—cele—mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s 83-84.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 220.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 71; J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 55; J. Barcz, J. Skibiński, Międzynarodowoprawne podstawy stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec, [w:] Problemy normalizacji stosunków PRL-RFN, pod red. J. Skibińskiego, Warszawa 1985, s. 47-52.

„Dziennik Ustaw”, 1972, nr 24, poz. 168, s. 229-230; L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 220; J. Barcz, J. Skibiński, Międzynarodowoprawne podstawy stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec, [w:] Problemy normalizacji stosunków PRL-RFN, pod red. J. Skibińskiego, Warszawa 1985, s. 52-54.

„Dziennik Ustaw”, 1972, nr 24, poz. 168, s. 229-230; L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 82-90; L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 220; J. Barcz, J. Skibiński, Międzynarodowoprawne podstawy stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec, [w:] Problemy normalizacji stosunków PRL-RFN, pod red. J. Skibińskiego, Warszawa 1985, s. 54-56.

„Dziennik Ustaw”, 1972, nr 24, poz. 168, s. 229-230; L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 90-95; L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 220; J. Barcz, J. Skibiński, Międzynarodowoprawne podstawy stosunków między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Federalną Niemiec, [w:] Problemy normalizacji stosunków PRL-RFN, pod red. J. Skibińskiego, Warszawa 1985, s. 56-57.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania—cele—mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 84.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski od Adenauera do Kohla, Kraków 1997, s. 133.

Cyt za: D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski od Adenauera do Kohla, Kraków 1997, s. 134-135; Bartosz J., Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 111.

Cyt za: D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski od Adenauera do Kohla, Kraków 1997, s. 135-136. J. Mądry, H. Wuttke, Normalizacja stosunków PRL-NRF (o jesieni 1969 do czerwca 1972 roku), [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 58.

A. Czubiński, Realizacja układu z 7 grudnia 1970 r. o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków pomiędzy PRL i RFN, [w:] PRL-RFN. Blaski i cienie procesu normalizacji wzajemnych stosunków (1972-1987). Praca zbiorowa pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1988, s. 27; L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 213-214; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 522-523.

D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski od Adenauera do Kohla, Kraków 1997, s. 138-145.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 230-231.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 523.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 231.

E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania—cele—mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 84; K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 99.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 112; K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 100.

Cyt. za: K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 99.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 100.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 859, 15-22 kwiecień 1970, s. 314

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 382.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 852 i nr 859, 22-27 luty 1970 i 15-22 kwiecień 1970, s. 153 i 314; J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 95.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 855, 14-20 marzec 1970, s. 213; J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 95-96.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 97.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 97.

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 382.

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 383.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 97-98.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta, 1969-1972, Warszawa 1972, s. 124; M Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969 -1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 131-132.

Mikulska - Góralska B.: Polityka RFN w stosunku do Berlina Zachodniego. „Sprawy Międzynarodowe” 1980 nr 10, s. 74.

M Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969 -1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 131-132; J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 100.

Zbiór dokumentów, 1971, nr 9, poz. 135.

Zbiór dokumentów, 1971, nr 9, poz. 135.

Zbiór dokumentów, 1971, nr 9, poz. 135.

Zbiór dokumentów, 1971, nr 9, poz. 135.

M Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969 -1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 131.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 104.

Zbiór dokumentów, 1971, nr 9, poz. 135.

M Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969 -1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 131-132.

Mikulska - Góralska B.: Polityka RFN w stosunku do Berlina Zachodniego. „Sprawy Międzynarodowe” 1980 nr 10, s. 75; Rybicki R.: Polityczne i prawne czteromocarstwowego porozumienia „Sprawy Międzynarodowe” 1971, nr 12. s. 5-7.

Cyt. za: K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 100.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 120-121.

Cyt. za: J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 119.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 170-171.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, 230-231.

Cyt. za: Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 196-197.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 172.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 122.

D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 147-149.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 514-515.

Cyt. za: J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 123.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 122-123.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 28-30.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 30.

Cyt. za: Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 125-126.

Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 127-129.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 126-127.

Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 137-140 i 154-157.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 127-128; D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 149; Zob. Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 172-181 i 184-189.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 174-177.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 30-31.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 128-129.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 128-129.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 32.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 130.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 101-102.

M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 180; K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 103.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 131; A. Czubiński, Realizacja układu z 1 XII 1970 r. o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków pomiędzy PRL i RFN [w:] PRL - RFN Blaski i cienie procesu normalizacji wzajemnych stosunków (1972 - 1987), Poznań 1988, s. 29.

Cyt. za: Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 160-163.

Cyt. za: J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 132.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 132.

Cyt. za: M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 180.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 103.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 518.

D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 149; M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 181.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 177; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 515.

D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 150.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 29.

D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 150.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 136.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969-1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 185-186.

Źródło: E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 173.

W 1931 r. w Harzburgu doszło do sojuszu konserwatystów z hitlerowcami.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 177.

Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 201.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 581.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 177.

Źródło: M. Tomala, Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 115-116.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 136-137.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 518.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 178.

Cyt. za: Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 129-137 i 157-160.

Cyt. za: Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 201-202.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 135;

Tomala M., Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 117.

D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 149; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 519; M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969-1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 189.

S. Markiewicz, CSU-historia i teraźniejszość, Warszawa 1981, s. 125.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 134; Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 216-219.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 33.

D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 151.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, 239.

Polityka zagraniczna RFN ze szczególnym uwzględnieniem Polityki Wschodniej w latach 1971-1972. Wybór dokumentów, oprac. W. Wojnar, Warszawa 1977, s. 211-216.

Źródło: Tomala M., Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 117-119.

L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 33; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 520. L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 32.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 178.

D. Bingen Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991 Kraków 1997, s. 150-151.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 176-178.

A. Czubiński, Realizacja układu z 1 XII 1970 r. o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków pomiędzy PRL i RFN [w:] PRL - RFN Blaski i cienie procesu normalizacji wzajemnych stosunków (1972 - 1987), Poznań 1988, s. 30-32; Zob. L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, 236-256; L. Gelberg, Normalizacja stosunków PRL-RFN, Warszawa 1978, s. 34-35; M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969-1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 186-188; Zob. Tomala M., Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 118-121.

Tomala M., Zachodnia granica Polski po II wojnie światowej: dokumenty i materiały, Warszawa 2002, s. 121-122.

A. Czubiński, Realizacja układu z 1 XII 1970 r. o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków pomiędzy PRL i RFN [w:] PRL - RFN Blaski i cienie procesu normalizacji wzajemnych stosunków (1972 - 1987), Poznań 1988, s. 30.

E. Cziomer, Miejsce ZSRR w polityce zagranicznej RFN, Poznań 1988, s. 179.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządów koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969-1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 188.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 104.

Cyt. za: M. G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 182.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 105.

Wuttke H., Współczesne granice niemieckie: zagadnienia prawnomiędzynarodowe i polityczne, Warszawa 1985, s. 111.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządu koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969-1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 152.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządu koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969-1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 152.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 19.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 190.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządu koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969 -1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 153-155; J. Skibiński, problem normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 23.

J. Skibiński, problem normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 24.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 19.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 76-77.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 73.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 17-18.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 98.

Zarys Historii Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności, pod red K. Hanulaka, Z. Mensza, P. Rogalski, Warszawa 1979, s. 678-679.

Zob. J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 98-100.

J. Skibiński, problem normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 24; M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 21.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 74.

J. Skibiński, problem normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 25; M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 21.

Rotfeld A. O., Podstawy normalizacji stosunków między dwoma państwami niemieckimi Formuły i rzeczywistość (1949-1972), [w:] „Sprawy Międzynarodowe" 1973, nr 1, s. 26.

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 384.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 83; J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 74-75.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 75.

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 385.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 170-171.

J. Skibiński, problem normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 25-26.

J. Skibiński, problem normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 26; A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 385.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 79.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 22.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 23.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 78.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne. Poznań 1986, s. 193.

J. Skibiński, problem normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 27-28.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne. Poznań 1986, s. 194.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 80.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 24-27.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 81; J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 30.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 81.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 27-28.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 30.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 96-97.

G. Sas, „Odgra­niczanie" NRD od RFN. Geneza, problemy, perspektywy, [w:] „Sprawy Mię­dzynarodowe" 1980, nr 3, s. 33-34.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 97.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 96-97.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 172.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 172.

A. O. Rotfeld, Podstawy normalizacji stosunków między dwoma państwami niemieckimi Formuły i rzeczywistość (1949-1972), [w:] „Sprawy Międzynarodowe" 1973, nr 1, s. 30.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 32.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 81-82.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 82 i 113.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 82-87.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 29; Zarys historii Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności, pod red K. Hanulaka, Z. Mensza, P. Rogalski, Warszawa 1979, s. 678-679.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 84-87 i 110-111

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 32-33; A. O. Rotfeld, Podstawy normalizacji stosunków między dwoma państwami niemieckimi Formuły i rzeczywistość (1949-1972), [w:] „Sprawy Międzynarodowe" 1973, nr 1, s. 30-31.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 33 i 274.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 114-116.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 117.

Mikulska - Góralska B.: Polityka RFN w stosunku do Berlina Zachodniego. „Sprawy Międzynarodowe” 1980 nr 10, s. 74.

J. Michalik, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne zagadnienia normalizacji stosunków NRF-NRD-Berlin Zachodni, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 118.

J. Skibiński, Komunikacja w procesie normalizacji stosunków między NRD a RFN i Berlinem Zachodnim. „Sprawy Międzynarodowe” 1980, nr 9, s. 79-80.

A. O.Rotfeld, Podstawy normalizacji stosunków między dwoma państwami niemieckimi Formuły i rzeczywistość (1949-1972). „Sprawy Międzynarodowe" 1973, nr 1, s. 31-33.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 140-141.

24 września 1972 r. SPD opuścił m. in. Karl Schiller, członek Zarządu Katolików Niemieckich, który 7 lipca zrezygnował minister gospodarki i finansów, a następnie wstąpił do CDU.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 142.

Rotfeld A. O., Podstawy normalizacji stosunków między dwoma państwami niemieckimi Formuły i rzeczywistość (1949-1972). „Sprawy Międzynarodowe" 1973, nr 1, s. 32.

M. Cygański, Polityka wschodnia i niemiecka rządu koalicji SPD/FDP, [w:] RFN 1969-1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 186.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 552.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 33.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 119-120 i 142-143.

Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 387.

Cyt. za: Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 143.

A. W. Walczak, Przesłanki ogólnoniemieckie polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s. 387-388; J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 37-38.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 276.

Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 274.

Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 274.

Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 35-36.

Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 275.

Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 275.

Zbiór dokumentów 1972, nr 12, poz. 278.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 275.

M. Cygański, Polityka niemiecka RFN wobec NRD w latach 1969-1989/1999, Opole 1990, s. 17.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 173.

M. Cygański, Polityka niemiecka RFN wobec NRD w latach 1969-1989/1999, Opole 1990, s. 18.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 173.

M. Cygański, Polityka niemiecka RFN wobec NRD w latach 1969-1989/1999, Opole 1990, s. 18.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 524; M. Cygański, Polityka niemiecka RFN wobec NRD w latach 1969-1989/1999, Opole 1990, s. 18.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 45.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 174.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 45-46.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 147.

J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 145-150.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 175.

Cyt. za: M. F. Rakowski, Dzienniki Polityczne 1969-1971, Warszawa 2001, s. 269.

M. G. Dönhoff, Kanclerze republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 175.

J. Skibiński, Problemy normalizacji stosunków NRD-RFN, Warszawa 1982, s. 36-37 i 54-58.

L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 275-280.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 524.

L. Janicki, Zagadnienia prawne polityki wschodniej, [w:] RFN w dobie rządów koalicji socjaldemokratyczno-liberalnej (1969-1982), Poznań 1985, s.398-399.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 526.

M. Cygański, Polityka niemiecka RFN wobec NRD w latach 1969-1989/1999, Opole 1990, s. 18.

Zob. J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 151-158; zob. L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 305-316; M. Cygański, Polityka niemiecka RFN wobec NRD w latach 1969-1989/1999, Opole 1990, s. 18; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 527-329.

Zarys historii Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności, pod red K. Hanulaka, Z. Mensza, P. Rogalski, Warszawa 1979, s. 774-775.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 33.

Na mocy dekretu prezydenta Republiki Czechosłowackiej Benesa z 3 sierpnia 1945 roku obywatele czechosłowaccy narodowości niemieckiej (lub węgierskiej), którzy na mocy przepisów III Rzeszy nabyli niemieckie obywatelstwo (lub węgierskie) utra­cili obywatelstwo czechosłowackie. Dekret prezy­denta z 24 sierpnia 1945 roku mówił, że Niemcy, któ­rzy uzyskali z punktu widzenia Czechosłowacji obywa­telstwo niemieckiego w sposób nielegalny, zdradziwszy własne państwo, utracili obywatelstwo czechosłowackie i podlegają wysiedlaniu. Dekret stwierdzał również, że Niemcy, którzy przyjęli niemieckie obywatelstwo mają być traktowani nie jako obywatele niemieccy, lecz jako uciążliwi i nielojalni przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Czechosłowacji.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 57; zob. Wuttke H., Współczesne granice niemieckie: zagadnienia prawnomiędzynarodowe i polityczne, Warszawa 1985, s. 101-102.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 139.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 406; H. Wuttke, Współczesne granice niemieckie: zagadnienia prawnomiędzynarodowe i polityczne, Warszawa 1985, s. 93.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 124-126.

Artykuł 17 Paktu Ligi Narodów przewidywał rozwiązywanie metodami pokojowymi wszelkich konfliktów nawet wówczas, gdy państwa lub ich grupy będące w stanie konfliktu nie są członkami Ligi Narodów lub jedno z nich nie należy do Ligi, a drugie jest członkiem organizacji. Mógł on mieć zastosowanie w przypadku sporo niemiecko-czechosłowackiego, ponieważ w 1938 roku Niemcy nie były już członkiem Ligi. Ponadto były one zobowiązane na mocy urnowy rozjemczej z Czechosłowacją z października 1925 roku do rozstrzygania wszelkich sporów na drodze rozejmu.

Pakt Brianda-Kellogga z 1928 roku, traktował wojnę jako nielegalny środków roz­strzygania sporów międzynarodowych i nakładał na przeszło 60 państw (w tym również III Rzeszę i Czechosłowację) — sygnatariuszy paktu — obowiązek pokojowego ich rozwiązywania.

Artykuł 52 wiedeńskiej konwencji o pra­wie traktatów z 1969 roku stwierdza generalnie, że nieważne są umowy zawarte przy użyciu siły lub pod groźbą jej użycia, gdyż w ten sposób naruszone zostają podstawowe normy współżycia społeczności międzynarodowej.

H. Wuttke, Współczesne granice niemieckie: zagadnienia prawnomiędzynarodowe i polityczne, Warszawa 1985, s. 94-95.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 436.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 60.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 33.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 33.

M. Tomala, Polityka wschodnia rządu Brandta 1969-1972, Warszawa 1972, s. 113.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 33.

Kronika. Dokumentacja Prasowa, R. XIX, nr 872, 23-29 lipiec 1970, s. 633.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 63.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 33-34.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 61.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 129.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 130.

W 1967 r. doszło do podpisania Układu o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy pomiędzy CSRS a NRD, w którym stwierdzano, że Układ Monachijski był narzucony Czechosłowacji pod groźbą użycia siły i dlatego jest nieważny od samego początku ze wszystkimi konsekwencjami.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 34.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 130.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 61.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 131.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 131.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 132.

M. Szmidt, H. Wuttke, Prawnomiędzynarodowe i polityczne problemy normalizacji stosunków NRF-CSRS, [w:] Polityka wschodnia NRF. Wybrane kierunki i problemy (1969-1972), Katowice 1973, s. 133.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 62.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 34.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 64.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 64-65.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 34.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 65.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 34.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 429.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 34-35.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 65.

J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 583.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 111.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 65.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 26.

Zbiór dokumentów 1973, nr 12. poz. 244.

Zbiór dokumentów 1973, nr 12. poz. 244.

Janicki L.: Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno - politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne. Poznań 1986, s. 295-296; A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 66.

Zbiór dokumentów 1973, nr 12. poz. 244; J. Kokot, Od Poczdamu do Helsinek. Koniec okresu powojennego w Europie, Opole 1974, s. 89; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 430; A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 67.

Zbiór dokumentów 1973, nr 12. poz. 244; J. Kokot, Od Poczdamu do Helsinek. Koniec okresu powojennego w Europie, Opole 1974, s. 89; J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 431; A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 67.

Zbiór dokumentów 1973, nr 12. poz. 244.

J. Kokot, Od Poczdamu do Helsinek. Koniec okresu powojennego w Europie, Opole 1974, s. 89.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 36-37.

A. D. Rotfeld, Prawno-polityczne podstawy normalizacji stosun­ków między Czechosłowacją a RFN. „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, nr 3, s. 65-66.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 432.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 27.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 28.

W. Małachowski, Normalizacja stosunków między CSRS a RFN, „Sprawy Międzynarodowe”, 1973, nr 12, s. 35.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 28.

J. Kokot, Od Poczdamu do Helsinek. Koniec okresu powojennego w Europie, Opole 1974, s. 91-92.

J. Kokot, Od Poczdamu do Helsinek. Koniec okresu powojennego w Europie, Opole 1974, s. 91-92.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 271-272.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 28.

J. Kokot, Od Poczdamu do Helsinek. Koniec okresu powojennego w Europie, Opole 1974, s. 91

G. M. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec. Jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 182.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 105.

G. M. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec. Jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 182.

K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 106.

G. M. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec. Jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 183-184.

J. Kokot. Od Poczdamu do Helsinek. Koniec okresu powojennego w Europie, Opole 1974, s. 143.

Dokumenty. Akt Końcowy KBWE, „Sprawy Międzynarodowe”, 1975, z. 10, s.

Stolarczyk M.: Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po II wojnie światowej. Katowice 1995, s. 52-53.

G. M. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec. Jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 202.

G. M. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec. Jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 202.

J. Barcz, Zachodnioniemiecka koncepcja, „friedlicher Grenzanderung” w świetle postanowień Aktu Końcowego KBWE. „Przegląd Stosunków Międzynarodo­wych” 5/1981, s. 50.

J. Barcz, Zachodnioniemiecka koncepcja, „friedlicher Grenzanderung” w świetle postanowień Aktu Końcowego KBWE. „Przegląd Stosunków Międzynarodo­wych” 5/1981, s. 47.

G. M. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec. Jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 202.

J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1981, s. 540-541; Zob. D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski, Kraków 1997, s. 166-171; M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 37.

J. Barcz, Zachodnioniemiecka koncepcja, „friedlicher Grenzanderung” w świetle postanowień Aktu Końcowego KBWE. „Przegląd Stosunków Międzynarodo­wych” 5/1981, s. 52-53 i 62.

Zdzisław Łempiński, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa 1949-1990, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 58; M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 32.

M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po II wojnie światowej. Katowice 1995, s. 81.

M. Cygański, Polityka wschodnia Niemiec w latach 1969/1970-1988/1989, Opole 1990, s. 33.

225



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NOWA POLITYKA WSCHODNIA WILLY BRANDTAII
Nowa Polityka Wschodnia Willy Brandta
Nowa Polityka Wschodnia Willy Brandta
NOWA POLITYKA WSCHODNIA WILLY BRANDTA3
nowa polityka historyczna w Hiszpanii w Swietle Teorii Governence 97, Studia
Nowa polityka
USTAWA PAMIĘCI HISTORYCZNEJ – NOWA POLITYKA HISTORYCZNA W HISZPANII, Studia
2014 nr 32 Sztuka przekonywania Polska a polityka wschodnia Unii Europejskiej w latach 2004–2014
Polityka wschodnia mit i doktryna
Referaty ekonomia, Polityka panstwa na rynku pracy nowa, Polityka wobec młodzieży na rynku pracy&quo
Jerzy Sułek Polityka wschodnia rządu wielkiej koalicji doc
Małgorzata Sabik Polska polityka wschodnia a polityka Unii Europejskiej wobec krajów Europy Wschodn
Polityka wschodnia doc
OSW 2003 Punkt widzenia Polityka wschodnia UE perspektywa krajów wyszehradzkich
Rafał Ciastoń Nowa polityka bezpieczeństwa Japonii
Jerzy Sułek Polityka wschodnia rządu wielkiej koalicji (2) doc

więcej podobnych podstron