Stosunki Miêdzynarodowe 2


Rozdział 2

Historia stosunków międzynarodowych i modele ładu międzynarodowego do 1991 r.

Jak należy rozumieć historię stosunków międzynarodowych?

Postrzeganie historii w kategoriach naukowych jest procesem badawczym oznaczającym analizę zachodzących procesów, ich genezy a także skutków. Obok tradycyjnej wizji historii zmierzającej do odpowiedzi na podstawowe pytanie „Jak to właściwie było?” współczesne badania wykazują daleko idącą specjalizację nie tylko już w epokach historycznych, ale również wielu dziedzinach jak np. historia gospodarcza, historia społeczna, historia polityczna czy historia dyplomacji. Rozwój badań historycznych w XX wieku doprowadził do weryfikacji wielu utartych tradycyjnych już wzorców i poglądów. Jeszcze pod koniec lat 1980-ch za historię powszechną uważano okres stalinowski, którego cezurę stanowiła śmierć Stalina w 1953 r. W historii Polski za przełomowy uznano rok 1956 (poznański czerwiec i wybór Władysława Gomułki na I sekretarza PZPR na październikowym plenum), po którym wkraczano w sferę stosunków międzynarodowych bądź jak zazwyczaj to określano czystej polityki. Owe kilkanaście lat po II wojnie światowej stanowiło okres historii najnowszej. Obecnie po przełomowym okresie lat 1989-91 (rozpad systemu komunistycznego i samego Związku Radzieckiego) za historyczny uznaje się okres powojennego półwiecza, przedłużając go nawet na koniec XX w. W przedmowie do Półwiecza Wojciech Roszkowski pisze: „(...) w Polsce na ogół nie uznaje się historii najnowszej za poważną dyscyplinę naukową”, by jednocześnie zaprzeczyć tej tezie i uznać, że o naukowości decyduje stosowanie poważnych kryteriów analizy krytycznej. Historia opiera się przede wszystkim na materiale źródłowym, najczęściej udostępnianym po wielu latach i oczywiście niezwykle rozproszonym. Dokument uznany współcześnie za tajny w dalekiej przyszłości może zostać udostępniony dla badacza a dzięki analizie i zgromadzonej wiedzy możliwe stanie się sformułowanie nowych wniosków, poglądów i opinii wyjaśniających badaną kwestię. W przypadku historii najnowszej wnioskowanie jest oparte na dostępnym i oczywiście publikowanym materiale często tendencyjnym, co niezwykle utrudnia zachowanie obiektywizmu i uwolnienie się od stereotypów. Dlatego też analizowanie współczesnych wydarzeń jest niezwykle trudne, ale nie jest niewykonalne o czym świadczą śmiałe przedsięwzięcia np. Wojciecha Roszkowskiego, Petera Calvocoressiego, Paula Johnsona czy Waltera Laqueura .

Powyższe przykłady prowadzą do postawienia pytania o kryterium, według którego analiza badawcza posiada charakter historyczny bądź należy do dziedziny historii stosunków międzynarodowych. Uznawszy dość płynne granice między nimi Wiesław Dobrzycki pisze, iż w odróżnieniu od badań historycznych historia stosunków międzynarodowych jako odrębna nauka znajduje się dopiero w fazie tworzenia. Jednocześnie podejmując próbę ich zdefiniowania kładzie nacisk na „czas” jako element charakterystyczny dla ujęcia historycznego i „przestrzeń” dla historii stosunków międzynarodowych. Nie znaczy to, by ujmowane w ten sposób wydarzenia nie posiadały wymiaru czasowego. Chodzi o to, by umiejętnie określić ich przestrzeń czy to skali regionalnej czy globalnej. W konsekwencji historia stosunków międzynarodowych jest przezeń rozumiana w kategoriach relacji między państwami i narodami i zmiennego w czasie kształtowania się stopnia ładu w skali regionalnej i globalnej. Chodzi więc o skoncentrowanie się na ideach i wydarzeniach w skali międzynarodowej będącymi elementami zmiany porządku na szerszym obszarze geograficzno-politycznym w danym okresie dziejów. Reasumując historia stosunków międzynarodowych to idee i wydarzenia tworzące określony porządek (ład) międzynarodowy.

Koncentrując się na dekadach lat powojennych Józef Kukułka rozszerza nieco pojęcie historii stosunków międzynarodowych ujmując w ich ramach nie tylko relacje dyplomatyczne ale również cały szereg zjawisk i procesów występujących w życiu międzynarodowym, różnorodność podmiotów stosunków międzynarodowych i ich aktywności, dzięki czemu możliwe staje się poznanie rzeczywistości międzynarodowej, a zatem jak sam przyznaje: „ukazania jej wizerunku zbliżonego do stanu faktycznego”. Sentencja ta jest niezwykle istotna, albowiem uwzględnia różnorodność opinii na temat dziejącej się właśnie rzeczywistości, a to wyklucza istnienie jednej obiektywnej, pełnej i absolutnej prawdy, która w zasadzie pozostaje nieuchwytna (jest to jednak zagadnienie bardziej filozoficzne). Ponadto zauważa również trzy główne prawidłowości występujące w historii stosunków międzynarodowych, którymi są:

1.dążenie narodowości i narodów do wyrażania swojej tożsamości i niezależności, aż po zapewnienie suwerenności państwowej

2.ścieranie się i zwalczanie w relacjach jednego państwa z innymi państwami tendencji monocentrycznych i imperialnych z tendencjami policentrycznymi i poliarchicznymi

3.rosnąca współzależność różnych narodów i państw w rezultacie globalizacji i internacjonalizacji wielu dziedzin życia społecznego.

Reasumując: historia stosunków międzynarodowych analizuje multilateralne relacje międzypaństwowe zachodzące w różnym czasie i tworzące określony układ sił międzynarodowych zwany ładem międzynarodowym. W przeciwieństwie do historii nie bada ani partykularnych państw, zachodzących wewnątrz nich procesów, ani stosunków dwustronnych postrzegając wzajemne oddziaływanie państw na siebie w kontekście globalnym lub co najmniej regionalnym.

Rozróżniamy „czas” i „przestrzeń”, z których pierwsze jest charakterystyczne dla historii a drugie dla historii stosunków międzynarodowych.

Historia stosunków międzynarodowych to relacje między państwami i narodami oraz zmienny w czasie proces kształtowania się ładu w skali regionalnej i globalnej.

Jaka jest historyczna periodyzacja dziejów?

Sprecyzowania wymaga również kwestia periodyzacji dziejów, która inaczej widziana będzie z historycznego punktu widzenia a inaczej z pozycji historii stosunków międzynarodowych. Historia powszechna wyróżnia następujące epoki: starożytność (liczoną od czasu powstania pierwszych osad ludzkich do upadku imperium rzymskiego), średniowiecze (od upadku cesarstwa rzymskiego, poprzez wędrówki ludów do upadku cesarstwa bizantyńskiego na Wschodzie), epoka nowożytna (od XV w. do Wielkiej Rewolucji Francuskiej 1789 r.), wiek XIX (od 1789 r. do 1918 r. uznając I wojnę za proces rozpadu starego XIX-wiecznego porządku), który dzieli się na dwie zasadnicze części: do wojny prusko francuskiej 1870-71 oraz od zjednoczenia Niemiec do wybuchu wojny światowej, okres dwudziestolecia międzywojennego (1918-1939), lata II wojny światowej (1939-45), historia najnowsza po 1945 r., dla której umownie można przyjąć jako datę końcową rok 1991 bądź współczesność. Oczywiście, w niektórych wypadkach daty są umowne a bardziej adekwatnym kryterium byłby sam proces historyczny, którego zakończenie a właściwie transformacja na nowe zjawisko jest bardzo płynna. Przykładem takim może być upadek zachodniego cesarstwa rzymskiego, w którym śmierć ostatniego (marionetkowego) cesarza Romulusa Augustulusa w 474 r. przeszła zupełnie niezauważona a jej decydujące znaczenie uznano dopiero kilkanaście wieków później.

Jakie występują rodzaje ładów międzynarodowych w historii stosunków międzynarodowych?

W kontekście historii stosunków międzynarodowych należałoby dokonać przeglądu istniejących w czasie określonych systemów (ładów) międzynarodowych kształtujących relacje na świecie. Bolesław Balcerowicz przyjmuje cztery zasadnicze wyznaczniki zjawiska określanego mianem „ładu międzynarodowego”, którymi są:

1.zasady

2.regulacje

3.instytucje

4.układ sił (państwa lub koalicje państw)

W ich ramach może dochodzić do przesunięć, które będą decydować o zmieniającym się układzie sił. Badania nad tym zagadnieniem prowadzą do konstruowaniu różnych modeli ładu międzynarodowego osadzonego w konkretnej rzeczywistości. Do najważniejszych z nich należą modele B.Millera (równowaga sił, hegemonia i społeczność międzynarodowa), A.Gałganka (hegemonia, bigemonia, kooperacja) oraz J.Stefanowicza (sojusze, ład władczy, równowaga sił, ład dwubiegunowy, ład integracyjny). Nie wdając się w dywagacje dotyczące różnic powyższych koncepcji należy podkreślić jedną podstawową cechę ładu międzynarodowego, którą jest jego ciągła zmienność, albowiem jak pisze Balcerowicz „nie bezruch, nie stabilność, nie status quo jest podstawową cecha życia, życia społecznego, lecz zmiana. Każdy ład chroniąc status quo zawiera w sobie zarazem dynamikę, dążność do zmienności i ta dążność z zasady zwycięża”.

Jakie zatem czynniki oddziaływują na zmiany ładu międzynarodowego? Zgodnie z rozważaniami Józefa Kukułki i Romana Kuźniara o zmianie ładu decydują wielkie wojny lub wstrząsy polityczne bądź procesy ewolucyjne, które obaj uczeni uznają za bardziej stabilne jako ustanowione na drodze „naturalnej” lub w wyniku konsensusu dyplomatycznego, podczas gdy w pierwszych dwóch przypadkach istnieje stałe zagrożenie jego destabilizacji.

Wyznaczniki dotyczące istnienia ładu międzynarodowego - zasady, regulacje, instytucje, układ sił.

Przykładowe modele ładu międzynarodowego:

B.Miller - równowaga sił, hegemonia, społeczność międzynarodowa

A.Gałganek - hegemonia, bigemonia, kooperacja

J.Stefanowicz - sojusze, ład władczy, równowaga sił, ład dwubiegunowy, ład integracyjny

Jak wygląda ład imperialny?

Za najstarszą odmianę ładu międzynarodowego uważa się ład imperialny, często definiowany jako dominium mundi (dominacja światowa). Klasycznym przykładem może być starożytne imperium perskie okresu Achemenidów, gdzie dzięki nauce Zaratusztry mniej więcej w połowie VI w. p.n.e. narodziła się religia boga Ahura Mazdy („Mądrego Pana”), w imię którego starożytna Persja rościła sobie prawo do sprawowania niepodzielnej władzy nad całym światem. Religijna misja imperium predestynowała władców perskich do przyjęcia z rąk Ahura Mazdy tytułu „króla królów” i rozprzestrzeniania idei rządów dobra na cały ówczesny świat. W istocie uniwersalne pierwiastki „światowego państwa” Persów miały charakter czysto religijny, a imperialny ład załamał się pod wpływem podbojów Aleksandra Wielkiego (336-323 p.n.e.) - twórcy wielkiego imperium łączącego ekonomicznie i kulturowo Europę i Azję. N.G.L. Hammond napisał o imperialnej potędze państwa Aleksandra Wielkiego: „Nigdy w historii żaden zdobywca tak rozległych terytoriów nie posiadał jednocześnie takiej umiejętności zespolenia ich w posłuszną i zjednoczoną całość. Aleksander miał wysokie ideały - chciał zapewnić swoim poddanym wolność religijną, równouprawnienie bez względu na pochodzenie, zgodę polityczną, dobrobyt gospodarczy i spokojne warunki życia. (...) Zdołał wznieść się nad ciasny narodowościowy punkt widzenia (...) w poszanowaniu dla religijnych praktyk, społecznych obyczajów i praw politycznych wszystkich ludów w swoim państwie (...). Gospodarcze posunięcia króla dotyczące pieniędzy, wymiany handlowej i handlu morskiego, a także eksploatacji bogactw naturalnych, stały się źródłem ożywienia ekonomicznego i dobrobytu zarówno dla krajów śródziemnomorskich, jak i dla ludów Wschodu”. Oparte na pełnej tolerancji religijnej, społecznej i ekonomicznej państwo zespalała boska postać władcy. Dzieło Aleksandra to państwo wielonarodowe, w którym język grecki oraz cywilizacja hellenistyczna przetrwały rozpad imperium kształtując przez kolejne stulecia wizerunek powstałych na jego gruzach nowych ośrodków państwowych.

Pojawienie się imperium rzymskiego całkowicie zmieniło układ sił międzynarodowych. Rzymskie podboje trwające od III w. p.n.e. do czasów II w. n.e. doprowadziły do rozciągnięcia władzy na trzy kontynenty: Afrykę, Azję Mniejsza i Europę (od Wału Hadriana w oddzielającego Szkocję od Anglii na północy po stanowiące naturalną granicę na wschodzie rzeki Dunaj i Ren). Rzymskie universum to nie tylko przekształcenie basenu Morza Śródziemnego w mare nostrum, ale przede wszystkim skupienie pod jedną władzą wielu narodów, religii, języków, które połączono m. in. uniwersalnymi instytucjami prawa, obowiązującym wszystkich językiem urzędowym jakim była łacina, wyposażono w sieć połączeń lądowych i morskich, zapewniono ład i bezpieczeństwo oraz niebywały dotychczas rozwój ekonomiczny. Nienasycone podboje z okresu republiki, za czasów panowania Augusta (30 p.n.e. - 14 n.e.) przemieniły się w szerzej rozumianą koncepcję pax romana - epokę powszechnego pokoju, dobrobytu i szczęśliwości. Stojąc na straży ówczesnego cywilizowanego świata Rzym z coraz mniejszą skutecznością przez ostatnie trzy wieki swojego istnienia stawiał czoła naporowi sił zewnętrznych (m. in. plemion barbarzyńskich w Europie i odbudowującej się potęgi sassanidzkiej Persji). Innym, niezwykle istotnym elementem dezintegrującym stary rzymski świat stało się chrześcijaństwo reprezentujące nowy model uniwersalizmu, w którym nie było już miejsca na rzymską tradycyjną wiarę, a właściwie religijny synkretyzm oparty na tolerancji. Rzymski uniwersalizm przetrwał samą instytucję państwa, której upadek w V w. n.e. doprowadził do kształtowania się nowego ładu międzynarodowego uosabianego w Europie przez uniwersalistyczne koncepcje cesarstwa Karola Wielkiego (od 800 r.) oraz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego począwszy od cesarza Ottona I koronowanego w Rzymie w 962 r. Koncepcje te zakładały połączenie całego zachodniego świata chrześcijańskiego.

W przeciwieństwie do imperium rzymskiego średniowieczne idee cesarstwa nie przyjęły postaci ładu imperialnego głównie ze względu na decentralizację władzy cesarskiej (bardziej symboliczny charakter) oraz na swoistą konkurencyjność uniwersalności władzy papieskiej. W istocie był to system dwóch dogmatów władzy, które popadłszy ze sobą w konflikt (m. in. papież Grzegorz VII i cesarz Henryk IV w XI stuleciu oraz cesarz Fryderyk Barbarossa i papież Aleksander III w XIII w.) ostatecznie ustąpią miejsca nowym tendencjom reprezentowanym przez mocarstwową politykę nowożytnych monarchii od XV do XVIII w. Ostatnim echem papieskiego duchowego uniwersalizmu jest wydana przez Aleksandra VI bulla (potwierdzająca zawarty między Hiszpanią a Portugalią traktat z Tordesillas z 1494 r.) dzieląca świat na dwie strefy wpływów: hiszpańską i portugalską.

Idea ładu imperialnego odżyła wraz z nastaniem Wielkiej Rewolucji Francuskiej, a właściwie jej przełomowego punktu w 1792 r. kiedy to w konfrontacji z wojskami I koalicji wojska francuskie pozostaną niepokonane na polu bitewnym pod Valmy. Moment ten uznaje się za wejście rewolucyjnej Francji na drogę imperialną. Oparłszy swoje granice wschodnie na Renie i anektując Belgię Francja rozpocznie popularyzację rewolucyjnych haseł stając się wzorem dla wielu europejskich narodów. Równość, wolność i braterstwo znajda pełne ucieleśnienie w imperialnych koncepcjach Napoleona Bonaparte, który wyciśnie swe piętno na historii starego kontynentu. Z jednej strony system napoleoński opiera się na niekończących się wojnach i tworzeniu z Francji epicentrum ówczesnego świata. Z drugiej strony francuski imperializm nie przypomina typowych zjawisk z minionych epok. Zamiast podbojów Napoleon tworzy „siostrzane republiki” (Batawska, Cisalpińska, Transpadańska, Helwecka, Rzymska i Pertenopeska), a nadane konstytucje znoszą wszędzie system feudalny, wprowadzając na wzór francuski m.in. równość wszystkich wobec prawa. Wszędzie też obowiązuje kodeks cywilny Napoleona. Trony zaprzyjaźnionych z Francją krajów są obsadzone w większości przez rodzinę cesarza Francuzów oraz wiernych mu marszałków. W sensie gospodarczym system napoleoński dąży do unifikacji kontynentu, na który w 1806 r. rozciągnięta zostaje (wymierzona w Wielką Brytanię) blokada kontynentalna. Pomimo wielu nowatorskich rozwiązań w sensie społecznym i politycznym gospodarczo imperium Napoleona opiera się na systemie państw wasalnych wobec Francji - głównego centrum gospodarczego Europy - w stosunku do której pełnią rolę zaplecza gospodarczego i militarnego. System ten zawierał w sobie pierwiastki samodestrukcji polegające na lansowaniu z jednej strony koncepcji integracyjnych a z drugiej wprowadzaniu nowych taryf i barier celnych odgradzających Francję od pozostałych państw a także separujących je nawzajem. Wreszcie elementem dezintegrującym była sama osoba cesarza, na której wznosił się cały gmach imperium. Oparte na władzy jednostki, a właściwie zawdzięczające swe istnienie jej wybitnym talentom imperium takie, nawet gdyby posiadało wyraźnie określony system sukcesji tronu, musiało popaść w destrukcję w przypadku braku osoby o podobnych co Napoleon zdolnościach.

Hitlerowski Nowy Ład (Neue Ordnung) realizowany od 1938 r. należy do najbardziej spektakularnych dwudziestowiecznych przedsięwzięć budowy ładu imperialnego opartego na teoriach podboju i rasizmie. Niemieckie uniwersalizm polegał na podporządkowaniu Tysiącletniej III Rzeszy europejskich państw zakładając fizyczną eksterminację narodów uznanych za niższe a zarazem zagrażające „aryjskiej rasie panów”. J.Noakes i G.Pridham wskazując na niemożliwość bliższej systematyzacji struktury niemieckiego imperium proponują podział na cztery główne części, którymi są:

1.terytoria inkorporowane do Rzeszy, a mianowicie: zachodnie obszary Polski (Pomorze Gdańskie, Wielkopolska, Śląsk, zachodnia część Mazowsza z Łodzią) oraz wschodniobelgijskie terytoria Eupen-Malmedy i St.Vinh a także Austria (marzec 1938) oraz Sudety (wrzesień 1938)

2.terytoria znajdujące się pod niemiecką administracją przeznaczone do szybkiej inkorporacji do Rzeszy jak francuska Alzacja i Lotaryngia, północno-wschodnia Francja, Luksemburg, część jugosłowiańskiej Słowenii granicząca z Ostmark (nazwa obowiązująca wobec Austrii po Anschlussie ), dystrykt białostocki we wschodniej Polsce.

3.terytoria zależne od Rzeszy: Generalna Gubernia, tzw. komisariaty Rzeszy Ukrainy i Ostland (państwa bałtyckie i Białoruś od 1941 r.), Protektorat Czech i Moraw oraz państwo słowackie (utworzone w marcu 1939 r.)

4.terytoria okupowane, wśród których wyróżniono kilka kategorii: a.kraje znajdujące się pod bezpośrednią okupacją wojsk niemieckich - Belgia, Holandia, północna Francja (rząd kolaboracyjny), Grecja, Norwegia (niektóre jak Holandia czy Norwegia posiadały własne nazistowskie rządy - Vidkun Quisling), Dania (posiadająca zgodę na funkcjonowanie własnego rządu i parlamentu), b.państwa satelickie: Węgry (okupowane od 1944 r.), Rumunia, Bułgaria, Finlandia oraz de facto okupowana od 1943 r. po upadku Mussoliniego północna część Włoch.

Kontynentalne imperium III Rzeszy potwierdzone zostało przez tzw. wielką europejską strefę interesów ekonomicznych (Grossraumwirtschaft) obejmującą zasadniczo kraje europejskie po Kaukaz na wschodzie pozostawiając w zasadzie poza sferą własnych wpływów terytoria imperium brytyjskiego wraz z transoceanicznymi szlakami komunikacyjnymi (oczywiście ze względu na fizyczną niemożliwość rozciągnięcia na nie własnej kontroli).

Jeszcze w czasie II wojny światowej zaczął kształtować się radziecki ład imperialny uznający początkowo aneksję terytorialną (pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r.) a następnie koncepcję tworzenia państw satelickich względem Związku Radzieckiego co potwierdzały układy jałtańskie i poczdamskie kolejno z lutego i lipca 1945 r. oraz ideologiczne wsparcie dla międzynarodowych ruchów komunistycznych ściśle współpracujących z Moskwą i dążących do legalnego przejęcia władzy w krajach demokratycznych (perspektywy takie były całkiem realne w powojennej Francji i Włoszech) jak i na zasadzie popierania komunistycznych ruchów partyzanckich (jak np. w Grecji). Często wskazywano na radzieckie tradycje carskich dążeń imperialnych m. in. poprzez terytorialną integrację obszarów utraconych w wyniku rewolucji bolszewickiej 1917 r. oraz odzyskania stref wpływów jak np. w przypadku północno wschodnich Chin i Mandżurii (konferencja jałtańska uznała radzieckie roszczenia terytorialne do tych obszarów). Niebezpieczeństwem radzieckiej wersji uniwersalizmu była jednak globalna wizja jedności świata koordynowana przez przywódców na Kremlu a właściwie przez samego Józefa Stalina. Jednak, jak słusznie podkreśla Janusz Stefanowicz: „Stalin, a tym bardziej jego następcy, akceptowali milcząco, na przekór rewolucyjnej frazeologii, agresywnej dyplomacji i jaskrawej propagandzie, rzeczywistość podziału świata według linii wytyczonych bezpośrednio po wojnie”.

perski ład imperialny - oparty na religijnym uniwersalizmie

państwo Aleksandra Wielkiego - uniwersalizm ekonomiczno-kulturowy, połączenie Azji i Europy

imperium rzymskie - pax romana, uniwersalizm łączący trzy kontynenty: Europę, Afrykę i Azję

imperium francuskie, 1792-1815 - rewolucyjne idee równości, wolności i braterstwa, podboje na zasadach sojuszy (siostrzane republiki), Francja centralnym ogniwem imperialnego ładu kontynentalnego

hitlerowski Neue Ordnung, 1938-1945 - oparty na teorii podboju i rasowej hierarchizacji narodów, zróżnicowany status poszczególnych części imperium

sowiecki ład imperialny, 1945-1991 - uniwersalizm ideologiczny, przeświadczenie o awangardowej roli ZSRR i świata zmierzającego do jedności pod władzą Moskwy, tworzenie państw satelickich oraz przywództwo i kontrola nad międzynarodowym ruchem komunistycznym

Co to jest ład hegemoniczny?

Zrozumienie struktury ładu hegemonicznego wymaga uprzedniego sprecyzowania pojęcia hegemona oraz związanej z nim teorii hegemonicznej stabilizacji. Pochodzące z języka greckiego słowo hegemon oznacza przywódcę. Hegemonią nazywamy więc osiągnięcie przewagi przez określony kraj w stosunkach międzynarodowych, czy to w skali globalnej czy regionalnej. W odróżnieniu od potęgi imperialnej państwo hegemoniczne nie rozpościera kontroli nad mniejszymi partnerami pozostawiając im większą dozę swobody. Jego przewaga natomiast pozwala mu na narzucanie określonych zasad zarówno w sferze polityki jak i gospodarki międzynarodowej.

Według teorii hegemonicznej stabilizacji, dzięki hegemonii możliwe jest utrzymanie międzynarodowego ładu, a zatem i maksymalnej eliminacji czynników anarchicznych. W tak rozumianej strukturze ładu międzynarodowego państwo hegemoniczne przyjmuje poniekąd na siebie obowiązek utrzymania pokoju i bezpieczeństwa (mogącego mieć charakter regionalny jak i globalny), przyczynia się do rozwoju handlu i międzynarodowej wymiany towarowej a także pełni rolę odstraszającą wobec elementów dążących do zdestabilizowania ładu międzynarodowego. Rolę te określa Janusz Stefanowicz jako „opiekuńczą”. Niemniej idąc za rozumowaniem J.M.Francisa rozróżnia hegemonię „dobrotliwą” od „złośliwej” ukazując jednocześnie, że nierzadkie są przypadki transformacji jednej formy w drugą zbliżającą ją do ładu imperialnego, a więc zagrażającego suwerenności państw. Tymczasem wziąwszy pod uwagę hegemoniczną rolę Stanów Zjednoczonych w okresie powojennym były one postrzegane przez władze Chińskiej Republiki Ludowej począwszy od 1949 r. jako zagrożenie ich suwerenności. Słabsze ekonomicznie Chiny wskazywały na przykład utrzymywanych z woli USA przez ponad 20 lat sankcji ekonomicznych wobec Pekinu i wymuszania ich respektowania od amerykańskich sojuszników.

Często wskazuje się na przykłady pretendowania niektórych państw do rangi hegemona, jak w przypadku Francji Ludwika XIV, habsburskiego cesarstwa Karola V bądź Rosji Piotra I. W rzeczywistości polityka tych państw nigdy nie została w pełni ukoronowana zdobyciem statusu międzynarodowego hegemona, do którego roli z całą pewnością natomiast mogła pretendować Wielka Brytania. Zwycięstwo w wojnach napoleońskich zapewniło jej niekwestionowaną pozycję wśród światowych mocarstw. Pod koniec XIX stulecia imperium brytyjskie panowało nad czwartą częścią świata kontrolując najważniejsze szlaki handlowe i zdobywając dominującą pozycję w handlu międzynarodowym. Hegemonia brytyjska określana często jako pax britannica polegała na postrzeganiu różnorodnych terytoriów (wchodzących w skład imperium na bardzo różnym statusie od dominiów, protektoratów do kolonii) jako szerszej struktury międzynarodowej pozycji Wielkiej Brytanii gwarantującej określony światowy porządek.

Hegemonia Wielkiej Brytanii przetrwała do II wojny światowej. Podsumowując ostatnie 75 lat imperialnej potęgi brytyjskiej Keith Robbins napisał: „Zdumiewający może wydawać się fakt, że w 1870 r. niewielka grupa wysp u wybrzeży kontynentu europejskiego panowała nad znaczną częścią świata. Brytyjczycy mocno tkwili w Nowej Funlandii i Nowej Zelandii, Kraju Przylądkowym i Kalkucie, Nowej Szkocji i Nowej Południowej Walii, aby wymienić tylko kilka miejsc. Ich wpływy sięgały wszędzie. Sto lat później, z małymi wyjątkami, Brytyjczycy zamieszkiwali tylko swoje wyspy. Żaden inny naród we współczesnym świecie nie doświadczył tak dramatycznej zmiany”.

W początkach XIX stulecia wyłonił się również inny, regionalny ład hegemoniczny reprezentowany przez wschodzące jeszcze wówczas mocarstwo jakim były Stany Zjednoczone. Podwaliny pod niego położyła najpierw doktryna Jamesa Monroe uznająca niekwestionowaną pozycję USA w tzw. Zachodniej Hemisferze, wolnej od europejskiej rywalizacji i wpływów mocarstw. Idee Boskiego Przeznaczenia (Manifest Destiny) pozwalały widzieć Amerykę w roli wybrańca Boga mającego krzewić zasady równopartnerstwa i altruizmu i to nawet pomimo zupełnej rozbieżności z faktami, jak np. wojna z Meksykiem o Teksas. Jednak faktycznie hegemonia rozpoczęła się od tzw. Drugiego Manifestu Boskiego Przeznaczenia (Second Manifest Destiny) stanowiącego usprawiedliwienie dla terytorialnej ekspansji na Karaibach (pax americana) m. in. w Nikaragui (1911), Dominikanie (1916) i Kubie, o którą w 1898 r. stoczono wojnę z Hiszpanią, by w rezultacie na mocy Poprawki Platta (Platt Amendment) przekształcić ją w 1901 r. w amerykański protektorat. Równolegle z wojną o Kubę (1898) USA udzielając pomocy filipińskim partyzantom w wojnie narodowowyzwoleńczej z Hiszpanią, zajęły Filipiny, z których w 1902 r. utworzyły tzw. terytorium niezorganizowane, co w istocie równoznaczne było ze statusem kolonii. Opanowanie Filipin nie świadczyło jeszcze o międzynarodowej hegemonicznej randze Stanów Zjednoczonych, ale było wymownym gestem mocarstwowych aspiracji Waszyngtonu. „Złośliwa” hegemonia na Półkuli Zachodniej przejawiała się poprzez tzw. Dyplomację Grubej Pałki (Big Stick Diplomacy).

Międzynarodowa hegemonia Stanów Zjednoczonych zaczyna się wraz z rozpadem Związku Radzieckiego w 1991 r. Jednobiegunowość współczesnego świata polega na przyjmowaniu przez USA coraz większych zobowiązań w skali międzynarodowej, ale przede wszystkim nakłada na nie odpowiedzialność za międzynarodowy ład i bezpieczeństwo. Równie istotny stał się pokój na Bałkanach (np. arbitraż w wojnie w Bośni i Hercegowinie i pokój w Dayton 1995, czy międzynarodowa interwencja w Kosowie w 1999 pod auspicjami NATO), co kwestia utrzymania równowagi sił w rejonie Zatoki Perskiej i wojna z reżimem Saddama Husajna w Iraku (2002). Jednobiegunowość jest konsekwencją hipermocarstwowości Stanów Zjednoczonych co oznacza dysponowanie największymi na świecie zasobami ekonomicznymi, militarnymi i takimi środkami politycznymi i dyplomatycznymi. Pociąga to za sobą niebezpieczeństwo tzw. „nadmiernego rozciągnięcia” imperium i zmierzch hegemonicznego mocarstwa.

Hegemonia - przewaga określonego kraju w stosunkach międzynarodowych

J.M.Francis - podział hegemonii na: „dobrotliwą” i „złośliwą”

hegemonia Wielkiej Brytanii - pax britannica, wiek XIX do 1945

hegemonia Stanów Zjednoczonych - regionalna (XIX w.) na Zachodniej Półkuli, oraz międzynarodowa po rozpadzie ZSRR w 1991 r.

Na czym polega równowaga sił?

Analizując pojęcie równowagi sił Henry Kissinger podkreślał znaczenie jakie dla osiemnastowiecznych myślicieli miała europejska jedność i harmonia, w ramach której doszłoby do maksymalnego ograniczenia konfliktów zbrojnych. Dla Monteskiusza równowaga sił sprowadzała się do wydobycia jedności z różnorodności. Jak dotychczas za najbardziej klasyczną a zarazem najlepiej odzwierciedlającą stan równowagi sił uznaje się pochodzącą z 1758 r. definicję Emmericha de Vattela, który napisał: „ustawiczne negocjacje, które mają miejsce, czynią z nowożytnej Europy rodzaj republiki, której członkowie - każdy niezależny, ale wszyscy złączeni wspólnym interesem - jednoczą się, żeby utrzymać porządek i zachować wolność. Właśnie to stoi u podstaw znanej zasady równowagi sił, przez co rozumie się taki porządek rzeczy, że żadne państwo nie będzie w stanie zdobyć władzy absolutnej i zdominować pozostałe”.

Ponieważ równowagę sił tworzą państwa Morton Kaplan usystematyzował kilka podstawowych zasad, jakimi kierują się one w zamiarze utrzymania równowagi sił. Są nimi:

1.ciągłe powiększanie własnych możliwości przy jednoczesnym priorytecie negocjacji a nie uciekania się do argumentu przemocy

2.preferncja walki aniżeli dopuszczenie do zmniejszenia owych możliwości

3.wstrzymanie walki aniżeli całkowite wyeliminowanie istotnego aktora

4.sprzeciw wobec jakiejkolwiek koalicji bądź próbie dominacji w ramach panującego systemu ze strony pojedynczego aktora

5.skłanianie wszystkich aktorów do przestrzegania określonych zasad i reguł postępowania

6.pozwolenie pokonanym aktorom na powrót do systemu na zasadach partnerskich oraz traktowanie wszystkich głównych aktorów na tychże zasadach.

Europocentryczny punkt widzenia uzyskał dziś znacznie szerszy wymiar, dlatego też Joshua Goldstein pisząc o równowadze sił mówi o władzy jednego lub kilku państw równoważonej przez inne państwo bądź inną grupę państw. Termin ten może więc odzwierciedlać istniejące między krajami czy sojuszami proporcje w aspekcie ich sił i możliwości jak i wyrażać zachodzący w historii i proces polegający na tworzeniu różnych koalicji w celu zabezpieczenia regionu lub świata przed nadmiernym wzrostem sił określonego państwa dążącego do dominacji.

Według teorii równowagi sił proces ten zachodził w historii cyklicznie a jego głównym zadaniem było dążenie do zachowania stabilności systemu międzynarodowego, którego destabilizacja polegała na naruszeniu jego zasad, czego konsekwencją był wybuch wojny. Analizując wydarzenia i procesy zachodzące w XIX i XX w. można przyjąć punkt widzenia Goldsteina, który wskazuje na możliwość wybuchów konfliktów zbrojnych jako swoistych regulatorów relacji międzynarodowych w kontekście systemu międzynarodowego. Doskonałym przykładem może być osiągnięta w wyniku zbrojnej insurekcji niepodległość Grecji zatwierdzona przez konferencję londyńską 1830 r. czy podobnie wywalczona, a uzyskana w tym samym roku niepodległość Belgii. Wojny te nie oznaczały bowiem destabilizacji ustanowionego w 1815 r. ładu wiedeńskiego. Podobnie też działo się w okresie zimnej wojny, kiedy konflikty regionalne (czasami nawet angażujące główne mocarstwa światowe) nie zburzyły podstaw tzw. ładu jałtańskiego i nie doprowadziły do wybuchu III wojny światowej. Z kolei ład wersalski (wykazujący słabość od samego początku) w praktyce stał się fikcją w momencie „bezkrwawych” podbojów III Rzeszy w 1938 r. II wojna światowa jest jednak punktem kulminacyjnym zburzenia określonego w 1919 r. porządku międzynarodowego.

Ważnym atrybutem równowagi sił w powojennej rzeczywistości stało się tworzenie systemu polarności, czyli biegunowości, w ramach której zachowywano równowagę sił w skali międzynarodowej. System multipolarny (wielobiegunowy) polegał na wytworzeniu się kilku głównych ośrodków mających decydujący wpływ na utrzymanie określonego ładu. Ponownie można sięgnąć do przykładu „koncertu mocarstw” z 1815 r. czy do okresu tworzenia się wielkich systemów sojuszy po 1871 r. Klasycznym wręcz przykładem systemu bipolarnego (dwubiegunowego) jest epoka zimnej wojny, w ramach której amerykańsko-radziecka rywalizacja toczyła się na tzw. „obrzeżach” a jednym z głównych gwarantów międzynarodowego pokoju były potężne arsenały broni nuklearnej. System ten przetrwał do 1991 r.

Niektórzy amerykańscy teoretycy kwestionują istnienie czystego ładu bipolarnego wskazując na występujący w latach 1960-ch i 1970-ch trójpolaryzm (trójbegunowość), w którym trzecim istotnym ogniwem stały się komunistyczne Chiny tworzące wraz z USA i ZSRR tzw. trójkąt wielkich mocarstw. Jest to jednak kwestia wielce kontrowersyjna, jako że w okresie zimnej wojny Chińska Republika Ludowa istotnie stanowiła niezależne centrum, częstokroć nawet stawiające wyzwanie obu supermocarstwom, jednak jej ówczesną rolę należałoby określić jako regionalną a pod względem gospodarczym i militarnym ChRL pozostawała daleko za rywalami (sprawdzianem wydolności militarnej stała się wojna chińsko-wietnamska 1979 r.).

Jakie więc są cechy charakterystyczne systemu równowagi sił? Według Kaplana są to:

1.krótko lub długoterminowe sojusze, a wszelkie przesunięcia siły prowadzące do ich zawierania są konsekwencją kalkulacji korzyści a nie ideologii

2.ograniczone cele wojenne, albowiem w ramach systemu istnieje uniwersalne prawo międzynarodowe regulujące zasady prowadzenia wojny oraz doktryny nieingerencji.

3.jako abstrakt (w swej idealnej formie) jest to system dopuszczający wszelkie relacje między jego aktorami pod warunkiem, że w jego ramach nie będzie dochodziło do chęci zwiększania własnych możliwości, a więc osiągania przewagi nad innymi

4.wzrost potęgi występujących w ramach systemu aktorów, a zarazem nieadekwatne środki podejmowane przez innych uczestników w celu powstrzymania tego procesu, pojawienie się nowych ideologii o zasięgu międzynarodowym a także ponadnarodowych organizacji jak np. bloku państw komunistycznych dysponującego zorganizowanymi siłami politycznymi w skali międzynarodowej zwiastują kres międzynarodowego systemu równowagi sił.

Zasady równowagi sił wg. Mortona Kaplana:

1.ciągłe powiększanie własnych możliwości przy priorytecie negocjacji

2.preferencja walki w razie zmniejszania się tych możliwości

3.nieeliminowanie wroga w razie prowadzenia wojny

4.sprzeciw wobec koalicji dążącej do dominacji

5.aktorzy zmuszeni są do przestrzegania określonych zasad

6.pokonani aktorzy powracają do systemu

Cechy systemu równowagi sił:

1.krótko- i długoterminowe sojusze

2.ograniczone cele wojenne

3.dopuszczone wszelkie relacje między aktorami

4.wzrost potęgi występujących w ramach systemu aktorów oznaczają kres systemu równowagi sił

Jak przedstawia się historia stosunków międzynarodowych w czasach nowożytnych?

Od traktatu westfalskiego do zjednoczenia Niemiec (1648-1871)

Pierwszą próbą regulacji stosunków między państwami w Europie za pomocą środków pokojowych i stworzenia bardziej stabilnego ładu był pokój westfalski z 1648 r. kończący trzydziestoletni okres ostatniej w dziejach Starego Kontynentu wojny religijnej. W trwających około czterech lat obradach w dwóch miastach Muenster i Osnabrueck brali udział przedstawiciele niemal wszystkich państw europejskich z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, Rzeczpospolitej Polskiej, Rosji i Turcji. Uregulowanie stosunków między Francją i Szwecją z jednej strony oraz cesarstwem i Rzeszą Niemiecką z drugiej okazał się mieć dalekosiężne skutki. Do najważniejszych postanowień należało:

1.uznanie pełnej suwerenności książąt Rzeszy, którzy mogli swobodnie zawierać sojusze (zarówno między sobą jak i z innymi państwami) bez cesarskiej aprobaty, a rozbita tym samym na wiele państewek Rzesza przestała istnieć jako jednolity twór,

2.likwidacja de facto pojęcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego

3.uznanie pełnej niepodległości Holandii (Zjednoczone Prowincje) i Szwajcarii

Istotnym elementem traktatu był ustanowiony francuski i szwedzki arbitraż, który otworzył Francji drogę do jej mocarstwowej pozycji. Najważniejszy jest powstały w 1648 r. nowy system europejski, który przetrwał ponad półtora stulecia. Nie znaczy to, by przez kolejne dekady mapa Europy nie ulegała zmianom. Swą mocarstwową pozycję utraciła Szwecja (ostatecznie po Wielkiej Wojnie Północnej 1701-1721), Rzeczpospolita Polska (po okresie wojen z lat 1648-1666), Turcja (po 1683 r.) czy Hiszpania i Portugalia. Wiek XVIII to wzrost potęgi nowych monarchii absolutyzmu oświeconego takich jak: Prusy (Fryderyka Wielkiego), Rosji Piotra I i Katarzyny II czy Austrii (Marii Teresy i Józefa II) oraz monarchii parlamentarnej, która właśnie stanęła u progu swej świetności - Wielkiej Brytanii budującej swą mocarstwową pozycję począwszy od rewolucji Oliviera Cromwella (1642-1660) poprzez Sławetną Rewolucję (1688/89), by wreszcie w XVIII i XIX w. stanąć na straży kontynentalnej równowagi sił, co potwierdziła wojna o sukcesję hiszpańską (1702-1714), niektóre etapy wojny siedmioletniej (1756-1763) a szczególnie epoka ponapoleońska.

Kończący wojnę o sukcesję hiszpańską (którą toczył Ludwik XIV w celu osadzenia w Madrycie swojego wnuka Filipa V) pokój w Utrechcie (1713) był kolejnym filarem europejskiej równowagi sił. Sukcesem Wielkiej Brytanii było poskromienie francuskich dążeń mocarstwowych, zredukowanie hiszpańskiego panowania w Europie do Półwyspu Iberyjskiego oraz potwierdzenie zdobytego w 1704, a pozostającego do dziś pod brytyjskim panowaniem, Gibraltaru. Pokój w Utrechcie nie likwidował źródeł antagonizmów i rywalizacji między mocarstwami, jednak jak zauważył Jarema Maciszewski: „dawało to możliwość angielskiej dyplomacji wkraczania w sprawy kontynentu europejskiego, prowadzenia aktywnej polityki, niedopuszczania do sytuacji, w której jakiekolwiek państwo europejskie mogłoby uzyskać zasadniczą przewagę nad innymi. W ten sposób Anglia stawała się niejako gwarantem utrzymania istniejącego w Europie Zachodniej status quo”.

Odzewem zwycięskich mocarstw na dwudziestopięcioletni okres zawirowań w Europie rozpoczęty Wielką Rewolucją Francuską 1789 r. a zakończony klęską Napoleona był kongres wiedeński obradujący od października 1814 do czerwca 1815 r. Na jego decyzje przemożny wpływ miała Wielka Brytania, której przedstawiciel lord Castelreagh zdołał wyperswadować pozostałym liczącym się uczestnikom (Francję reprezentował minister spraw zagranicznych Charles Talleyrand, Prusy król Fryderyk Wilhelm III, Rosję car Aleksander I a Austrię minister spraw zagranicznych Klemens Metternich) Plan Pitta, o którym Henry Kissinger napisał: „Układ wiedeński był zgodny z planem Pitta do tego stopnia, że przedstawiając go parlamentowi Castelreagh dołączył kopię pierwotnego planu brytyjskiego, żeby wskazać jak dalece został on wzięty pod uwagę”.

Pomijając szczegółowe ustalenia kongresu należy przeanalizować trzy podstawowe zasady, na których oparto międzynarodowy porządek. Były nimi: zasada legitymizmu, restauracji i równowagi sił. Pierwsza z nich uznawała prawa do władzy obalonych dynastii jako pochodzące od Boga. Druga mówiła o przywróceniu władzy wszystkim obalonym dynastiom, w szczególności dotyczyło to Francji i dynastii Burbonów, której przedstawiciel (brat zdetronizowanego w 1792 r. Ludwika XVI) zasiadł na tronie jako Ludwik XVIII. Zasada równowagi sił, szczególnie mocno lansowana przez dyplomację brytyjską, zakładała utrzymanie status quo między mocarstwami kontynentalnymi. Jak pisze Kissinger, ten nowy europejski porządek nie opierał się na sile, ale na poczuciu wśród wszystkich krajów kontynentu wspólnych wartości. Można więc śmiało mówić o opracowaniu pewnego dość uniwersalnego wzorca nie tylko fizycznej ale i moralnej równowadze sił.

Rolę spoiwa nowego systemu miało spełniać Święte Przymierze, któremu jednak przypisuje się nazbyt doniosłą rolę. Pomysłodawca projektu - car Aleksander I - widział w niej ucieleśnienie własnej „misji (...) przywrócenia porządku opartego na chrześcijańskich zasadach”. W istocie związek ten postrzegany w kategoriach „strażnika” europejskiego porządku pełnił bardziej rolę scalającą Rosję, Prusy i Austrię, a choć do 1817 r. akt jego podpisało szesnaście kolejnych państw, to brak w jego strukturach Wielkiej Brytanii (również Turcji i Państwa Kościelnego) nie przemawia, by główny architekt ładu wiedeńskiego przywiązywał doń zbyt wielką wagę jako gwaranta utrzymania systemu. Szybko też dały znać o sobie sprzeczności między Londynem a sygnatariuszami Świętego Przymierza zarówno w odniesieniu do latynoamerykańskich ruchów niepodległościowych z pierwszej ćwierci XIX wieku, jak powstania greckiego (1823-1830) czy rewolucji lipcowej we Francji (1830) i powstania w Belgii (1830). Jedynym spektakularnym aktem działalności w ramach Świętego Przymierza była rosyjska interwencja na Węgrzech w 1848 r. w okresie Wiosny Ludów. Odbywszy tylko kilka spotkań na okolicznościowych kongresach (w latach 1818-22) Święte Przymierze wygasło po 1848 r.

Konflikt jaki wybuchł między Rosją a gwarantującymi turecką integralność i panowanie nad cieśninami Bosfor i Dardanele Francją i Wielką Brytanią zwany wojną krymską (1853-1856) wstrząsnął fundamentami ładu z 1815 r. Niemniej należy podkreślić fakt, iż nieistniejący po 1856 r. de facto koncert mocarstw nie doprowadził do wybuchu wojny na znacznie szerszą skalę, w wyniku której doszłoby do zasadniczych przesunięć. Świadczy o tym rywalizacja między mocarstwami kolonialnymi oraz tak istotne wydarzenie jak zjednoczenie Niemiec w 1871 r. równoznaczne z pojawieniem się na europejskiej mapie nowego mocarstwa.

traktat westfalski, 1648 - suwerenność książąt Rzeszy mogących swobodnie zawierać sojusze, likwidacja Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, suwerenność Holandii i Szwajcarii, szwedzki i francuski arbitraż

pokój w Utrechcie, 1713 - kończył wojnę o sukcesję hiszpańską, zahamowanie przez Wielką Brytanię francuskich dążeń imperialnych, zredukowanie hiszpańskiego panowania w Europie do Półwyspu Iberyjskiego, potwierdzenie brytyjskiego panowania na Gibraltarze (1704)

kongres wiedeński, 1815 - zasady: legitymizacji, równowagi sił, restauracji, utworzenie Świętego Przymierza

Okres imperialny: od zjednoczenia Niemiec do zakończenia I wojny światowej (1871-1918)

Ukształtowany po 1871 r. system w Europie polegał na stabilizacji określonej równowagą sił między mocarstwami imperialnymi. Jest ona kształtowana na drodze międzynarodowych konferencji i kongresów sankcjonujących powstanie wielkich bloków politycznych (Trójprzymierze i Trójporozumienie) oraz rywalizacją mocarstw w Afryce i na Dalekim Wschodzie. Punktem kulminacyjnym jest wybuch w 1914 r. I wojny światowej, która ostatecznie położy kres staremu ładowi na kontynencie.

Architektem niemieckiej potęgi był pruski kanclerz Otto von Bismarck, który od 1863 r. konsekwentnie dążył do realizacji polityki zjednoczenia państw niemieckich, eliminując z rozgrywki poszczególne państwa mogące stanąc na drodze tym koncepcjom. Rosyjską przychylność (zapewniona już nieco wcześniej dzięki pruskiej niechęci do antyrosyjskich działań w okresie wojny krymskiej) zapewnił sobie w 1863 r. zawierając z nią Konwencję Alvenslebena przewidującą współpracę w zwalczaniu wybuchłego w tym roku w Królestwie Polskim powstania styczniowego, w 1864 r. stoczył zwycięską wojnę z Danią a w 1866 r. z Austrią uzyskując tym samym dominującą pozycję Prus w całych Niemczech i zmuszając państwa południowoniemieckie do zawarcia sojuszu z Prusami a równocześnie tworząc Związek Północnoniemiecki pod pruską egidą. Umiejętne działania dyplomacji pruskiej skierowały uwagę Wielkiej Brytanii na Francję, by w tym samym czasie rozpocząć zabiegi zmierzające do wywołania konfliktu zbrojnego z Napoleonem III. Punktem kulminacyjnym stała się wojna prusko-francusko 1870-71, w wyniku której doszło do zjednoczenia Niemiec, które proklamowano 18 stycznia 1871 r. w Wersalu. II Rzesza z cesarskim tronem Hohenzollernów i Bismarckiem jako kanclerzem była zwolennikiem utrzymania równowagi sił poprzez system elastycznych sojuszy realizując jednocześnie mocarstwowe plany aspirując do rangi jednych z głównych sił politycznych na świecie.

Rosyjsko-turecka wojna 1877-78 tworzyła nową konfigurację na Półwyspie Bałkańskim, który od tej pory stał się terenem rywalizacji rosyjsko-austriackiej. Na mocy pokoju w San Stefano w 1878 r., którego warunki skorygował kongres berliński w lipcu 1878 r. całkowitą niepodległość uzyskały Serbia, Czarnogóra i Rumunia, a status autonomicznego księstwa uzyskała Bułgaria, natomiast teoretycznie nadal należąca do Turcji Bośnia i Hercegowina dostała się pod „tymczasowy zarząd” Austro-Węgier. Niebawem, pomimo dość ambiwalentnego stanowiska jakie zajmował w kwestii kolonializmu Bismarck, Niemcy ujawniły również swoje imperialne ambicje pozyskując na kontynencie afrykańskim: Tanganikę (Niemiecka Afryka Wschodnia, 1880), Kamerun (1884), Togo (1884), Namibię (Niemiecka Afryka Zachodnia, 1884) oraz Ruandę i Burundi (1885) i na Dalekim Wschodzie w północno zachodnich Chinach dzierżawiąc port Kiao Czou i sprawując kontrolę nad Wyspami Bismarcka na południowym Pacyfiku.

W czasie gdy europejski imperializm sięgał apogeum czyli podczas kryzysu wybuchłego w 1898 r. w niewielkiej sudańskiej wiosce Faszodzie, w której doszło do ostatniego wielkiego konfliktu kolonialnego rozładowanego co prawda na drodze dyplomatycznej ale oznaczającego zacieśnianie się świata i brak nowych obszarów do podziału, na arenę międzynarodowej rywalizacji wkroczyły dwa nowe mocarstwa przemysłowe: Stany Zjednoczone i Japonia. W 1898 r. USA wyparły Hiszpanię z Kuby oraz z Filipin, po czym szybko uzyskały dominującą rolę w rejonie Karaibów, by niebawem anektować Guam i Hawaje, rozciągnąć kontrolę na strefę Kanału Panamskiego (1903) a w 1907 r. dokonać demonstracji siły na międzynarodowa skalę wysyłając trzon swojej floty wojennej w rejs dookoła świata. W 1900 r. Stany Zjednoczone staną się inicjatorem zasady „Polityki Otwartych Drzwi w Chinach”, która oznaczała równouprawnienie wszystkich mocarstw imperialnych w handlu z Państwem Środka.

Z kolei wychodząca z długiego okresu samoizolacji Japonia od 1895 r. rozpoczęła budowę własnego imperium w rejonie Azji Wschodniej zdobywając najpierw Tajwan (w wyniku wojny z Chinami), następnie wpływy na Półwyspie Koreańskim (1905-1910) a wreszcie stając się głównym rywalem Rosji uzyskała w wyniku wojny 1904-1906 Port Artura na Półwyspie Lioatung, południową część Sachalinu oraz definitywnie potwierdziła swoje wpływy w Korei. Coraz wyraźniej również ujawniała się międzynarodowa rola Stanów Zjednoczonych, których arbitraż w konflikcie japońsko-rosyjskim (obawy przed nadmiernym wzrostem Imperium Wschodzącego Słońca) doprowadził do podpisania pokoju w Portsmouth zmniejszając japońskie apetyty terytorialne. Amerykańskie pośrednictwo w 1906 r. doprowadziło również do zwołania konferencji w Algeciras dotyczącej francusko-niemieckiej rywalizacji w Maroku.

Jednocześnie w Europie dochodziło do polaryzacji stanowisk i tworzenia wielkich bloków politycznych, których późniejszy antagonizm doprowadził do wybuchu I wojny światowej. W 1879 r. w Wiedniu Niemcy i Austro-Węgry zawarły traktat o charakterze polityczno-militarnym, który stał się podstawą tzw. Trójprzymierza, do którego w 1882 r. przystąpiły Włochy (w wyniku przegranej rywalizacji z Francją o Tunis) a następnie już w 1915 r. Turcja i Bułgaria. Wystąpienie Włoch z układu w tym samym roku spowodowane było z kolei rywalizacją z Austro-Węgrami m. in. o obszary nadadriatyckie.

W latach 1892-93 ukształtowało się porozumienie francusko-rosyjskie (zwane później Trójporozumieniem) czyli entente, które wzmocnione zostało w 1904 r. porozumieniem zawartym między Paryżem i Londynem a w 1907 r. między Londynem a Petersburgiem otrzymując oficjalną nazwę Entente Cordiale (serdeczne Porozumienie).

Wzajemne zobowiązania mocarstw stały się zarzewiem nabrzmiewającego konfliktu, który przybrał na sile w związku z kolejnymi przesunięciami na Półwyspie Bałkańskim. Ścierały się tam rosyjskie i austro-węgierskie wpływy, przy czym rosyjskie parcie na zachód zagrażało interesom coraz słabszej Turcji. W 1909 r. Austro-Węgry zdecydowały się na ostateczną aneksję Bośni i Hercegowiny, a w latach 1912 i 1913 miały miejsce dwie wojny bałkańskie, w wyniku których europejskie posiadłości Turcji zmniejszyły się do Stambułu z przyległościami.

Cechami charakterystycznymi systemu europejskiego w epoce imperialnej były:

1.pojawienie się nowych potęg militarno-imperialnych w postaci II Rzeszy Niemieckiej, Japonii i Stanów Zjednoczonych

2.wzrost rywalizacji i przetasowania na Półwyspie Bałkańskim

3.wzrost rywalizacji imperialnej w Afryce i na Dalekim Wschodzie

4.powstanie bloków sojuszniczych - Trójprzymierza i Trójporozumienia i narastanie między nimi sprzeczności

nowy układ sił w Europie - zjednoczenie Niemiec 1871

pojawienie się nowych potęg imperialnych - po 1898 Stany Zjednoczone, po 1895 Japonia

zmiany na Półwyspie Bałkańskim - wojna rosyjsko-turecka 1877-78, niepodległość Serbii, Czarnogóry i Rumunii, status autonomicznego księstwa Bułgarii, tymczasowy zarząd Austro-Węgier nad Bośnią i Hercegowiną, od 1912 r. anektowaną przez Austro-Węgry

powstanie Trójprzymierza - 1879 wiedeński traktat niemiecko-austro-węgierski o charakterze polityczno-militarnym, powiększony w 1882 r. o udział Włoch (od 1915 r. Włochy wystąpiły z sojuszu a ich miejsce zajęły Turcja i Bułgaria)

powstanie Trójporozumienia - 1892-93 porozumienie francusko-rosyjskie, wzmocnione w 1904 r. porozumieniem zawartym między Francją i Wielką Brytanią a w 1907 r. między Wielką Brytanią i Rosją

Okres dwudziestolecia międzywojennego i ład wersalski, 1918-1939

I wojna światowa doprowadziła do zasadniczych przesunięć w strukturze ładu międzynarodowego. Procesy, jakie uruchomiła wojna światowa, a właściwie jakie wystąpiły z jej ostatniej fazie musiały zostać zaakceptowane przez paryska konferencję pokojową. Konsekwencją upadku dynastii Hohenzollernów, Habsburgów i Romanowych był rozpad ich imperiów i powstanie nowych państw. Triumf zasady samostanowienia narodów i tych wyzwolonych i tych rozpoczynających własny niepodległy byt stał się faktem dokonanym, przy czym, jak pisze Henryk Batowski, zjawisko to przenosiło się do Afryki i Azji, gdzie w coraz większym stopniu zaczęto kwestionować władzę „białego człowieka”. Na gruzach imperium rosyjskiego powstała niepodległa Polska, Litwa, Łotwa i Estonia i Finlandia. Rozpadowi Austro-Węgier na niepodległe i okrojone terytorialnie republiki austriacką i węgierską towarzyszyło powołanie do życia Czechosłowacji, a w wyniku połączenia zajmowanych dotychczas przez Austrię Słowenii, Chorwacji, Bośni i Hercegowiny z Serbią i Czarnogórą powstało Królestwo Serbów-Chorwatów i Słoweńców (SHS).

Fakty te bynajmniej nie przesądzały o zażegnaniu wielu konfliktów, co więcej wiele kwestii spornych (głównie o charakterze terytorialnym lub etnicznym) miało zostać uregulowanych na drodze odgórnych ustaleń międzynarodowej konferencji pokojowej. Dotyczyło to m. in. ustalenia granic polskich, rumuńskich, węgierskich a także rozpadu imperium osmańskiego.

Znaczącym problemem była również Rosja, która od momentu przejęcia władzy przez Lenina i partię bolszewicką przeżywała okres wojny domowej. Co prawda car Mikołaj II został zmuszony do abdykacji jeszcze w czasie rewolucji lutowej 1917 r. niemniej zwycięskie państwa ententy nie uznawały, dość jeszcze wówczas iluzorycznej władzy sowieckiej, która 3 marca 1918 r. zawarła z Niemcami separatystyczny pokój w Brześciu Litewskim przekazując Rzeszy władzę nad rozległymi obszarami państw bałtyckich, Białorusi i Ukrainy a zarazem odciążając front wschodni i pozwalając armii cesarskiej na przejęcie inicjatywy na froncie zachodnim.

Rozpoczynająca 18 stycznia 1919 r. obrady konferencja paryska odbywała się z udziałem 32 państw (w tym 5 dominiów brytyjskich) jednak decydujący głos w formułowaniu zasad nowego ładu międzynarodowego przypadł tzw. Wielkiej Trójce, która reprezentowali: prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson, premier Wielkiej Brytanii David Lloyd George oraz premier Francji Georges Clemenceau. Idealistyczne koncepcje powojennego ładu reprezentowane przez tzw. 14 punktów Wilsona poniekąd wywarły wpływ na jego kształt (np. punkty 1-4 dotyczyły jawności dyplomacji, wolności żeglugi morskiej i wolności handlu, czy punkt 14 odnoszący się do Ligi Narodów), niemniej podczas samych obrad ujawniło się wiele rozbieżności wpływających w późniejszym czasie na trwałość ustaleń. Podstawową kwestią były Niemcy, w stosunku do których Francja proponowała zastosowanie „represyjnego” kursu, podczas gdy dyplomacja brytyjska skłonna była (zgodnie z zasadami równowagi sił) ponownie włączyć Niemcy do struktury systemu europejskiego. Zwycięstwo opcji francuskiej doprowadziło w rezultacie do wyrzucenia Niemiec poza nawias europejskiej społeczności.

Zarówno Niemcy, jak Austria, Węgry, Bułgaria i Turcja zostały uznane za winne wybuchu wojny światowej, co sprowadziło się do przedłożenia im do podpisu gotowych tekstów traktatów pokojowych i nakładało szereg zobowiązań względem zwycięzców. Przy słabej mocy egzekucyjnej zwycięzców i braku kontroli nad zwyciężonymi należało spodziewać się przynajmniej prób „obchodzenia” zobowiązań traktatowych jeśli nie tendencji rewindykacyjnych. Traktaty te sygnowano kolejno: 28 czerwca 1919 r. w Wersalu z Niemcami, 10 września tego roku z Austrią w Saint Germain-en-Laye, 27 listopada 1919 w Neuilly z Bułgarią, 4 czerwca 1920 r. z Węgrami w Trianon oraz 10 sierpnia 1920 r. z Turcją w Serves. Traktat wersalski został również uzupełniony o tzw. mały traktat wersalski, który zawarto z Polską a dotyczący poszanowania i ochrony na jej terytorium mniejszości etnicznych i religijnych, co wiązało się z kontrolę ze strony odpowiednich organów Ligi Narodów.

Fundamentem ładu wersalskiego była powołana z inicjatywy Wilsona Liga Narodów, która miała stać się gwarantem triumfu prawa w stosunkach międzynarodowych. Mając wyeliminować wojnę zadaniem Ligi była działalność na rzecz utrzymania międzynarodowego pokoju oraz przenoszenie wszystkich sporów na forum dyplomatyczne.

Bardzo szybko okazało się, że Liga jak i reprezentowane przez nią szczytne ideały o pokojowym współistnieniu stanowią bardziej sferę teoretyczną niż faktyczną. Co prawda w 1920 r. powołano do życia Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, jednak nie przesądzało to o skuteczności tej pierwszej międzynarodowej organizacji. Cios zadała jej przede wszystkim decyzja amerykańskiego Kongresu, który nie ratyfikował Paktu Ligi powracając do dawnego kursu izolacjonistycznego. Poza jej strukturami pozostawały również Niemcy i Związek Radziecki.

Trudno znaleźć konkretną datę, którą można by uznać za początek demontażu ładu wersalskiego. Początkowo zdawała się dominować chęć utrzymania pokoju, za czym przemawiała konferencja waszyngtońska (1921-22) ustanawiająca ograniczenie zbrojeń morskich i ustalająca proporcje w tonażu okrętów liniowych głównych mocarstw czyli Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Japonii i Włoch. W 1928 r. z inicjatywy francuskiego ministra spraw zagranicznych Aristide Brianda i amerykańskiego sekretarza stanu Franka Kelloga doszło do sygnowania przez 48 państw (m. in. również przez Niemcy, Japonię i Włochy) tzw. Paktu Kelloga-Brianda dotyczącego wyrzeczenia się wojny jako narzędzia polityki.

Stopniowy rozkład ładu wersalskiego rozpoczął się na długo przed dojściem Hitlera do władzy. Pierwszym sygnałem były niemiecko-radzieckie traktaty z Rapallo z 1922 ustanawiające normalne relacje dyplomatyczne i gospodarcze między dwoma państwami pozostającymi na uboczu życia ówczesnego życia politycznego i negującymi warunki pokoju po 1919 r. Słabnąca pozycja Francji ujawniła się w pełni w 1925 r. kiedy doszło do zawarcia układów locarneńskich (tzw. pakt reński) pomiędzy Niemcami z jednej a Francją i Belgią z drugiej strony, na mocy których Republika Weimarska gwarantowała swym zachodnim sąsiadom nienaruszalność ich wschodnich granic.

Zdobycie władzy przez hitlerowców w Niemczech niemal zbiegło się w czasie z japońskimi planami imperialnymi, które udowodniły bezsilność Ligi Narodów w 1931 r. kiedy Tokio dokonało aneksji Mandżurii przekształcając ją we własna kolonię. W 1933 r. Japonia wystąpiła ze struktur Ligi, a w tym samym roku uczyniły to Niemcy (należały od 1926 r.). W 1935 r. faszystowskie Włochy Mussoliniego rozpoczęły imperialną wojnę w Etiopii, której cesarz bezskutecznie poszukiwał na forum Ligi możliwości zahamowania włoskich zapędów imperialnych. Zresztą w 1937 r., a więc już po podboju Etiopii Włochy również wystąpiły ze struktur Ligi Narodów. W tym samym roku w wyniku tzw. incydentu na moście Marco Polo w Pekinie Japonia wszczęła agresywne działania przeciwko Republice Chińskiej rozpoczynając de facto wojnę na Dalekim Wschodzie.

Dopełnieniem demontażu systemu wersalskiego była przeprowadzona w 1936 r. niemiecka remilitaryzacja Nadrenii i uzyskane od mocarstw zachodnich równouprawnienie w dziedzinie zbrojeń. Defensywna postawa Francji i Wielkiej Brytanii wynikały z polityki appeasementu (ugłaskiwania), który sprowadzał się do przekonania, iż uzyskanie przez Niemcy równoprawnego statusu w stosunkach międzynarodowych zaspokoi aspiracje Hitlera nie naruszając pokoju. Zasadami tymi kierowano się zarówno wobec niebezpieczeństwa powstania sojuszu niemiecko-włoskiego w postaci Osi Rzym-Berlin w 1936 r., która stała się podstawą zawartego w maju 1939 r. Paktu Stalowego, do którego w 1940 przystąpiła również Japonia. Najpełniej jednak polityka appeasementu przejawiła się wobec niemieckich roszczeń terytorialnych skierowanych w stronę Austrii i ostatecznie jej Anschlussu w marcu 1938 r. oraz kryzysu sudeckiego z września 1938 r. zakończonego konferencją w Monachium 30 września 1938 r., na której Wielka Brytania (premier Neville Chamberlain) i Francja (premier Eduard Dalladier) zgodziły się na przyłączenie do Rzeszy obszaru czeskich Sudetów. Pomimo gwarancji jakie Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Włochy zapewniały okrojonej terytorialnie Czechosłowacji Hitler ostatecznie w marcu 1939 r. dokonał rozbioru tego kraju tworząc zeń wolne autonomiczne państwo słowackie oraz Protektorat Czech i Moraw.

Zdając sobie sprawę, że ład wersalski był praktycznie już fikcją, chcące zyskać na czasie i zupełnie nieprzygotowane do wojny rządy brytyjski i francuski za wszelką cenę dążyły do skierowania niemieckiej ekspansji na wschód. Wypowiedzenie przez Niemcy dziesięcioletniego układu o nieagresji z Polską z 1934 r. stanowiło wymowny dowód konkretyzowania planów wojennych przez Berlin. Brytyjsko-francuskie gwarancje dla Polski, potwierdzone dwa dni po zawarciu przez niemieckiego ministra spraw zagranicznych Joachima von Ribbentropa paktu z jego radzieckim odpowiednikiem Wiaczesławem Mołotowem (pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r.) nie mogły wpłynąć na zmieniający się układ sił. Rozgraniczenie stref wpływów w Europie Wschodniej, czyli podział Polski oraz włączenie do ZSRR krajów bałtyckich, Finlandii i rumuńskiej Besarabii świadczył o tworzeniu nowego imperialnego ładu w Europie opartego na podbojach i przemocy.

Do najważniejszych przyczyn słabości ładu wersalskiego należy zatem zaliczyć:

1.brak instytucji międzynarodowych z możliwością egzekucji prawa

2.niewydolność Ligi Narodów, w ramach której zamiast współpracy państw na rzecz pokoju dominował partykularyzm

3.prowadzoną przez mocarstwa politykę appeasementu wobec destabilizujących ład działań niemieckich

4.powrót Stanów Zjednoczonych do polityki izolacjonizmu

5.brak możliwości kontroli nad państwami realizującymi własne cele imperialne czyli nad Włochami, Japonią, Niemcami i ZSRR

obalenie dynastii Habsburgów, Hohenzollernów i Romanowych

powstanie nowej konfiguracji politycznej na mapie Europy - rozpad Austro-Węgier, powstanie Jugosławii, Czechosłowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Polski

czerwiec 1919 - powstanie w oparciu o traktat wersalski nowego ładu międzynarodowego, utworzenie Ligi Narodów

traktaty waszyngtońskie (1921-22), pakt Kelloga-Brianda (1928) o wyrzeczeniu się wojny jako narzędzia polityki

symptomy powolnej erozji systemu wersalskiego: radziecko-niemiecki układ z Rapallo (1922), układy locarneńskie (pakt reński 1925), przyjęcie Niemiec do Ligi Narodów

destabilizacja ładu wersalskiego: równouprawnienie Niemiec w dziedzinie zbrojeń, remilitaryzacja Nadrenii, Anschluss Austrii, kryzys czechosłowacki i konferencja w Monachium (1938), rozbiór Czechosłowacji (marzec 1939), pakt Ribbentrop-Mołotow

Przesunięcia w układzie sił w okresie II wojny światowej, 1939-1945

W czasie II wojny światowej wykrystalizowywały się koncepcje ładu międzynarodowego, które jednak niewiele miały wspólnego z wyłonionym później dwubiegunowym systemem równowagi sił. Pierwszą koncepcją był model świata widziany przez pryzmat państw Osi i pozostającego z nimi w sojuszu do 22 czerwca 1941 r. Związku Radzieckiego próbującego znaleźć dla siebie miejsce w nowej konfiguracji supermocarstw: Niemiec - panujących w Europie, Włoch - mających własną strefę w basenie Morza Śródziemnego i Afryce Północnej, Japonii - dysponującej swobodą działania na Dalekim Wschodzie oraz Związku Radzieckiego, który widział siebie w roli mocarstwa sprawującego kontrolę nad Europą Wschodnią (obszarami uzyskanymi na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow) oraz posiadłościami brytyjskimi m. in. w Indiach. Bardziej konkretnie przedstawiały się układy Paktu Trzech (Paktu Stalowego), na mocy których Japonia uznawała niemieckie i włoskie przywództwo w tworzeniu nowego ładu w Europie zaś jej sojusznicy podobnie odnosili się do tworzenia japońskiego imperialnego ładu w Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Respektowanie pozycji ZSRR miało charakter tymczasowy, albowiem właśnie na jego zachodnich terenach znajdowała się proklamowana przez nazistów „przestrzeń życiowa” (Lebensraum). Jednocześnie otwarcie frontu wschodniego w 1941 r. diametralnie zmieniło układ sił przekształcając Stalina w sojusznika państw zachodnich i filar Wielkiej Koalicji.

Na jej powstanie a także na związane z nią koncepcje ładu międzynarodowego największy wpływ wywarły Stany Zjednoczone i prezydent Franklin D.Roosevelt. Jego wizje nowego systemu światowego można określić jako mieszaninę idealizmu i realizmu, które z zasady nie mogły iść ze sobą w parze. O ile więc idealizm przebija ze szczytnych treści Karty Atlantyckiej czy też traktowania Stalina jako przyszłego partnera w powojennej pokojowej kooperacji między mocarstwami, o tyle realizm kazał Rooseveltowi uznać sowieckie roszczenia terytorialne wobec np. Europy Wschodniej lub Azji Wschodniej.

Amerykańskie Ustawy o Neutralności (1935-39) czy też oficjalna deklaracja z 5 września 1939 r. wyrażały chęć zyskania na czasie. Upadek Francji w czerwcu 1940 r. (ostatniego europejskiego sojusznika Wielkiej Brytanii) nakazywał postrzegać Stany Zjednoczone w kategoriach „arsenału demokracji”, w interesie którego pomoc dla brytyjskiego sojusznika uzyskała priorytetowe znaczenie. Realistyczna wizja wojny wraz z jej nowoczesnymi środkami technicznymi pozwalała Rooseveltowi dostrzec jej nieuchronność dla neutralnej Ameryki, która po raz pierwszy w swej historii mogła zostać bezpośrednio dotknięta działaniami zbrojnymi (Roosevelt mówił o tym w Kongresie w 1940 r.). Konsekwencją takiego stanowiska były m. in. porozumienia amerykańsko-brytyjskie z 1940 r. znane jako „okręty za bazy”, na mocy których USA w zamian za symboliczny kontyngent kilkudziesięciu okrętów wojennych wydzierżawiały od imperium brytyjskiego jego bazy wojskowe znajdujące się na Półkuli Zachodniej. Rozciągnięta w 1941 r. za przyzwoleniem rządu duńskiego protekcja nad Grenlandią oraz uzgodniona z władzami islandzkimi tymczasowa okupacja wyspy a także ustawa Lend-Lease (Pożyczka-Dzierżawa) świadczą o przygotowaniach wojennych USA.

Realizacja idealistycznych wizji w postaci ustanowienia międzynarodowego pokoju pod arbitrażem mocarstw znalazła ujście w podpisanej z premierem brytyjskim Winstonem Churchillem 14 sierpnia 1941 r. u wybrzeży Nowej Funlandii Karcie Atlantyckiej. Rzeczywistość od samego początku weryfikowała górnolotne deklaracje jej twórców jak poszanowanie praw narodów do suwerenności, czy braku roszczeń terytorialnych nie wspominając o przyszłej organizacji międzynarodowej, która w ówczesnych teoriach miała pełnić rolę forum współpracy mocarstw. Rozbieżności w stanowiskach amerykańskim i brytyjskim dotyczyły kwestii kolonialnych, natomiast gestem w stronę podpisującego postanowienia Karty ZSRR było uznanie nienaruszalności jego granic sprzed 22 czerwca 1941 r., a więc de facto uznanie linii nakreślonej paktem Ribbetrop-Mołotow.

Japoński atak na Pearl Harbor z 7 grudnia 1941 r. zdestabilizował, i tak już bardzo chwiejną, sytuację na Dalekim Wschodzie, gdzie Tokio rozpoczęło wojnę nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale również z Wielką Brytanią (Malezja i Singapur), Holandią (Indonezja) i Australią. 9 grudnia 1941 r. Niemcy wypowiedziały wojnę USA kierując tym samym ich gospodarkę na tory wojenne. Gigantyczny amerykański potencjał gospodarczy pozwalał Stanom Zjednoczonym nie tylko na prowadzenie wojny na dwóch frontach (priorytet frontu europejskiego), ale również na udzielanie pomocy sojusznikom, jak Wielkiej Brytanii, ZSRR czy Republice Chińskiej. Czynnik ten zdecydował o rosnącej międzynarodowej roli Stanów Zjednoczonych postrzeganych już od 1943 r. w kategoriach supermocarstwa. W tym samym roku Roosevelt snuł projekty nowego układu sił opartego na tzw. czterech policjantach świata, w myśl którego przyszły pokój zapewniłaby pełna współpraca Waszyngtonu, Londynu, Moskwy i Pekinu, z których każde centrum dysponowałoby własną strefą kontroli, w której zapewniałoby pokój i bezpieczeństwo. Poprzez swą nieobecność na konferencji kairskiej, w której udział wzięli Roosevelt, Churchill i Cziang Kai-szek (22-26 listopada 1943 r.) Stalin niedwuznacznie dawał do zrozumienia, iż w gronie zwycięskich mocarstw nie ma miejsca na wciąż pozostające na drugim planie Chiny.

Radziecką pozycję w łonie Wielkiej Koalicji warunkowała forma prowadzenia wojny przez Stany Zjednoczone. O ile w rozumieniu Waszyngtonu zwycięstwo zależało od czynników ekonomicznych i technologicznych o tyle w rozumieniu Kremla decydującą rolę odgrywał czynnik ludzki. Koncentrując na sobie gros sił niemieckich ZSRR był niezwykle pożądanym sojusznikiem we wspólnym priorytetowo traktowanym celu jakim było zniszczenie III Rzeszy w Europie oraz unicestwienie mocarstwowych planów Tokio na Dalekim Wschodzie. W ślad za taką formą prowadzenia działań zbrojnych na froncie europejskim szły czyste polityczne kalkulacje a więc nawet pro forma uznanie radzieckich roszczeń do strefy wpływów w krajach Europy Wschodniej jako niezbędnego elementu radzieckiego bezpieczeństwa narodowego. Roosevelt zakładał bowiem, że zadośćuczynienie tym żądaniom zapewni kooperację Kremla, którego zawsze będzie można poskromić pomocą ekonomiczną, jak sądzono, niezwykle pożądaną w konsekwencji ogromnych zniszczeń wojennych. Los mniejszych narodów, niezależnie czy członków koalicji czy nie był tym samym przesądzony. Brytyjskie stanowisko natomiast było o tyle liczące się o ile nie kolidowało z globalnymi projektami Roosevelta przygotowywanymi na okres powojenny. Zresztą konsekwencje II wojny światowej dla imperium brytyjskiego okazywały się coraz bardziej widoczne. Stąd właśnie wynikała słabnąca pozycja Churchilla, którego plany lądowania na Bałkanach i odcięcia drogi Armii czerwonej w jej pochodzie na zachód nie zyskały aprobaty Białego Domu.

Powyższy układ sił kształtował się podczas obrad brytyjsko-amerykańskich oraz negocjacji Wielkiej Trójki. Chcąc upewnić radzieckiego sojusznika co do pełnej współpracy w ramach wojny z III rzeszą na konferencji w Casablance w styczniu 1943 r. Roosevelt i Churchill przyjęli zasadę bezwarunkowej kapitulacji państw Osi. Na układ sił niewątpliwie największy wpływ wywarły konferencje w Teheranie, Jałcie i Poczdamie i choć często do okresu powojennego stosuje się nazwę „ładu pojałtańskiego” należy zauważyć, że zasadnicze ustalenia zapadły już w 1943 r. podczas obrad w stolicy Iranu. Między 28 listopada a 1 grudnia 1943 r. rozstrzygnął się praktycznie los Polski. Poufne rozmowy zaowocowały przyzwoleniem Roosevelta na powrót ZSRR do linii granicznej z Polską ustanowionej na rzece Bug (tzw. Linia Curzona). Pozostawienie tej kwestii w tajemnicy (do czasu ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich w USA w listopadzie 1944 r.) stwarzało dla Stalina poczucie respektowania jego roszczeń. Co więcej postawa dyplomacji brytyjskiej nie odbiegała od tradycyjnej polityki imperialnej polegającej na tworzeniu w Europie stref wpływów i to nawet pomimo sygnowania przez nią Karty Atlantyckiej. Jeszcze w październiku 1944 r. Churchill proponował Stalinowi podział Bałkanów na strefy brytyjską i sowiecką, co przedstawiało się następująco: w Rumunii 90 procent wpływów radzieckich i tyleż samo dla strony brytyjsko-amerykańskiej w Grecji. Podobne sugestie wysuwano pod adresem Jugosławii i Węgier, natomiast w przypadku Bułgarii podział miał wynosić 75 procent dla ZSRR przeciw 25 procentom na korzyść Wielkiej Brytanii. Dyskutowanie problemów Europy Wschodniej, a w szczególności Polski podczas konferencji jałtańskiej (4-11 lutego 1945 r.) było już tylko usankcjonowaniem stanu faktycznego, jako że Armia Czerwona od wschodu a wojska sprzymierzonych od zachodu toczyły już działania zbrojne na terytorium III Rzeszy. Dyplomacja amerykańska koncentrowała swe wysiłki bardziej na kwestiach udziału wojsk radzieckich w wojnie na Dalekim Wschodzie (przewidywano, że nastąpi to w trzy miesiące po kapitulacji Niemiec), podziału Niemiec i Berlina oraz, co Roosevelt traktował bardzo osobiście, powstaniu uniwersalnej organizacji międzynarodowej w postaci ONZ, której termin rozpoczęcia działalności ustalono na 25 kwietnia 1945 r. (konferencja w San Francisco). Amerykański historyk Robert Ferrell podsumowując obrady jałtańskie napisał: „konferencję kończyli Amerykanie, na czele ze swoim prezydentem, w znakomitych nastrojach. Byli pewni, że zapewnili powojennemu światu pokój i wolność w sposób, który napełniłby szczęściem serce Woodrow Wilsona”. Obradująca w dniach 17 lipca - 2 sierpnia 1945 r. konferencja poczdamska w istocie nie zmieniła ustanowionego już układu sił. Reprezentujący na niej Stany Zjednoczone nowy prezydent Harry S.Truman powiadomił Stalina o posiadaniu przez USA nowej śmiercionośnej broni masowego rażenia. Wiadomość tę potwierdziło zrzucenie bomby atomowej 6 sierpnia 1945 r. na Hiroszimę a 9 sierpnia na Nagasaki. 8 września (równo w trzy miesiące po kapitulacji III Rzeszy) Armia Czerwona wkroczyła do Mandżurii a 2 września cesarstwo Japonii podpisało akt bezwarunkowej kapitulacji.

Bilans II wojny światowej okazał się mieć dla Europy druzgocące skutki. Jak pisze Walter Laqueur: „okazał się przerażający - mógł przyprawić o rozpacz nawet tych o najbardziej zatwardziałych sercach. Od XVII wieku nie było w Europie wojny, podczas której walczono by z takim okrucieństwem i dokonano by tak ogromnych zniszczeń. (...) Najmniej w tej wojnie ucierpiała Francja ze swymi 620 tys. poległych i Wielka Brytania, która straciła 260 tys. Natomiast straty w Europie Środkowej i Wschodniej były wręcz gigantyczne. Polska straciła 20 procent swojej ludności, w Jugosławii zginęło 10 procent. Straty radzieckie szacowano na 12-20 milionów, straty niemieckie (...) na ponad 5 milionów”. Niemniej rujnujące były straty ekonomiczne.

W kontekście stosunków międzynarodowych należy zanalizować również straty polityczne. Wpływający przez kilka stuleci na losy świata Stary Kontynent znalazł się pod protekcją dwóch supermocarstw - Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego po 1945 r. sprawujących pieczę nad międzynarodowym ładem (wówczas jeszcze bezpośrednio po wojnie w pewnej formie współpracy). Miało to bardzo niekorzystne reperkusje w koloniach, szczególnie tych azjatyckich gdzie europejski prestiż został definitywnie podważony przez Japonię, której sytuacja po 15 sierpnia 1945 w cale nie była lepsza. Wyeliminowanie Japonii prowadziło również do tworzenia się nowego ładu na Dalekim Wschodzie, gdzie (podobnie jak w Europie Zachodniej) dawały znać o sobie rosnące wpływy ruchów komunistycznych występujących z hasłami walki narodowowyzwoleńczej i niedwuznacznie skłaniających się ku ZSRR.

Podsumowując należy stwierdzić, iż cechami charakterystycznymi powstałego w okresie II wojny światowej układu sił były:

1.mocarstwowa pozycja Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego

2.redukcja roli państw europejskich

3.eliminacja jednych z najbardziej uprzemysłowionych centrów światowych jakimi były Niemcy i Japonia

nowy układ sił w Europie po realizacji paktu Ribbentrop-Mołotow

podział świata na strefy wpływów wg. koncepcji państw Osi

zmiana konfiguracji po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej 1941 r.

podstawy sojuszu amerykańsko-brytyjskiego i Karta Atlantycka (1941)

tworzenie się Wielkiej Koalicji i wzrost międzynarodowej roli Stanów Zjednoczonych

konferencje w Teheranie, Jałcie i Poczdamie i nowy podział świata

ukształtowanie się nowego ładu na Dalekim Wschodzie po upadku Japonii

Dwubiegunowa równowaga sił i zimna wojna, 1945-1991

Termin „zimna wojna” jest równie mało precyzyjny co jego periodyzacja. Po raz pierwszy został on użyty przez Juana Miquela, wnuka Ferdynanda III króla Kastylii, którym określił relacje między chrześcijańskimi królestwami hiszpańskimi na Półwyspie Iberyjskim a znajdującymi się tam kalifatami arabskimi jako stan nie przypominający tradycyjnych działań zbrojnych „na śmierć i życie”, ale stan który „nie pociąga za sobą pokoju, nie przynosi zaszczytu temu, kto ja prowadzi”. Współcześnie termin ten zawdzięcza swe powstanie Bernardowi Baruchowi, przewodniczącemu Komisji Energii Atomowej ONZ, który użył go w przemówieniu wygłoszonym 16 kwietnia 1947 r. przed stanową izbą ustawodawczą w miejscowości Colombia w stanie Południowa Karolina. Spopularyzował go amerykański publicysta Walter Lippman wprowadzając go jednocześnie do słownika historii i polityki. Z perspektywy czasowej, dokonując analizy i oceny procesów zachodzących na świecie po 1945 r. za zimną wojnę można uznać stan permanentnego napięcia w stosunkach Wschód-Zachód będącego antytezą wojny gorącej. Zimna wojna przejawiała się poprzez wielopłaszczyznową rywalizację supermocarstw (ideologiczną, polityczną, ekonomiczną i militarną), w której bardzo istotnym narzędziem okazała się propaganda. Zachowywana dwubiegunowa równowaga sił (której stabilizatorem była broń masowego rażenia) polegająca m. in. na nieeliminowaniu przeciwnika była gwarantem niedopuszczenia do bezpośredniej konfrontacji między mocarstwami czyli wybuchu wojny globalnej, co nie wykluczało oczywiście powstawania różnych ognisk zapalnych na obrzeżach czy międzynarodowych kryzysów.

Niemal półwiekowa rywalizacja mocarstw przechodziła przez różne fazy, co powoduje potrzebę jej bliższego (zawsze jednak dość umownego) usystematyzowania. Za najbardziej przekonującą należy uznać koncepcję Włodzimierza Malendowskiego, według którego zimna wojna to siedem następujących faz:

1.1945-1947 - faza wstępna kształtowania się konfrontacji i załamywania się współpracy z okresu działania Wielkiej koalicji

2.1948-1953 - narastanie zimnowojennej konfrontacji

3.1954-1962 - okres przeplatania się napięć i odprężenia

4.1963-1969 - kształtowanie się przesłanek globalnego odprężenia

5.1970-1979 - epoka detenete (odprężenie)

6.1980-1985 - „nowa zimna wojna”

7.1986-1991 - ostatnia faza charakteryzująca się powolnym odprężeniem i koncyliacyjną postawą ZSRR wobec Zachodu

1945-1947: załamywanie się współpracy Wielkiej Trójki nie było wyrazem różnicy zdań wobec partykularnych kwestii, ale diametralnymi różnicami światopoglądowymi jakie dzieliły Wschód od Zachodu. Analizowanie konfliktu w kategoriach walki dobra ze złem prowadzi do wypaczenia zasadniczej istoty zjawiska jakim była zimna wojna. Stalinowski imperializm nie miał swych źródeł wyłącznie w charakterze radzieckiego dyktatora, ale wywodził się z rosyjskiej wielowiekowej tradycji niechęci do Zachodu i poczucia własnego zagrożenia. Z kolei stanowisko Zachodu, najpełniej reprezentowane po II wojnie światowej przez Stany Zjednoczone, opierało się na akceptacji różnorodności poglądów i występujących na świecie różnic tak w sferze ideologicznej, jak politycznej i ekonomicznej. Tak więc podczas gdy ZSRR realizował koncepcje globalnej jedności poprzez podporządkowane mu międzynarodowe ruchy komunistyczne, Stany Zjednoczone gotowe uznać radziecką strefę wpływów dążyły do rozciągnięcia protekcji nad strefami, które postrzegały w kategoriach „wolnego świata”. Z powyższego schematu wyłania się dość prosty schemat dwubiegunowości: radziecki imperialny dyktat w stosunku do włączonych w swoją orbitę wpływów stref i ekspansja na inne rejony oraz amerykańska różnorodność oparta na poszanowaniu partykularyzmów i uznająca wymianę i konkurencję jako filary napędzające koniunkturę.

Przykładami ilustrującymi powyższe stanowiska są:

1.wyborcze przemówienie Stalina z 9 lutego 1946 r., w którym sowiecki przywódca uznając II wojnę światową za wynik sprzeczności w świecie kapitalistycznym przewidywał jego rychły zmierzch poprzez „cios ostateczny” jaki zada mu system komunistyczny, ku któremu zmierzała cała ludzkość.

2.opublikowany we wrześniu 1947 r. na łamach czasopisma „Foreign Affairs” artykuł autorstwa George'a F.Kennana zatytułowany „Źródła sowieckiego postępowania” (The Sources of Soviet Conduct) przedstawiający istotę sowieckiej ideologii, wynikające z niej zagrożenia i sposób jej skutecznego zwalczania w postaci strategii powstrzymywania.

Bezpośrednia konfrontacja ogniskowała się wokół kwestii niemieckiej, sowieckiej inspiracji niezwykle aktywnych wówczas ruchów komunistycznych na Bałkanach i w Europie Zachodniej (głównie Francja i Włochy), instalowania komunistycznych dyktatur w Europie Wschodniej (1945-1948) oraz otwartych sowieckich roszczeń terytorialnych (wysuwanych m.in. pod adresem Turcji i Norwegii).

Rozdzielająca kontynent od Szczecina po Triest „żelazna kurtyna”, o której 5 marca 1946 r. podczas swojego przemówienia w Fulton mówił były brytyjski premier Winston Churchill miała w najbliższych dwóch latach ulec pewnym korektom, by na zachodzie przesunąć się na linię Łaby a na południu pozostawić poza swym zasięgiem Jugosławię.

Zarzewiem konfliktu niemieckiego była kwestia łączenia zachodnich stref okupacyjnych oraz podział Berlina. Amerykańskie intencje zintegrowania zachodnich stref okupacyjnych Niemiec z Europą Zachodnią doprowadziły do utworzenia w 1947 r. Bizonii (strefa amerykańska i brytyjska), do których rok później dołączył sektor francuski tworząc tym samym Trizonię. Radziecki protest wyrażony na obradach Sojuszniczej Rady Kontroli Niemiec w lutym 1947 r. stanowił punkt przełomowy w relacjach dotyczących okupacji Niemiec. Ponadto w samym środku sektora radzieckiego znalazły się trzy strefy okupacyjne Berlina (Berlin Zachodni), do którego na mocy międzynarodowych ustaleń zapewniony był wolny dostęp mocarstw. Podczas gdy od 1947 r. Zachód dążył do utrzymania swojego stanu posiadania w Berlinie i zachowania pewnej formy integracji z Trizonią (od 1949 r. RFN), ZSRR zabiegał o połączenie pod swoja władzą byłej stolicy III Rzeszy jako obszaru leżącego w samym środku własnego sektora.

Wiele kontrowersji budził również sposób instalowania komunistycznych dyktatur w Europie Wschodniej (m. in. w Polsce, Czechosłowacji czy na Węgrzech), które stanowiły ilustrację komunistycznej wizji „demokracji ludowej”, niemniej uznawszy uprzednio de facto radziecki stan posiadania w tej części kontynentu Stany Zjednoczone mogły wykorzystywać zjawisko to w celach propagandowych nie podważając jednak określonego status quo. Priorytetem stało się powstrzymanie ZSRR w jego własnej strefie (nieco później wskazywano na możliwość odciągania reżimów komunistycznych od ZSRR, jednak inspirację takich działań pozostawiano działającym w Europie Wschodniej partiom komunistycznym). Niepokój budził natomiast wzrost nastrojów prokomunistycznych w krajach Europy Zachodniej, które uznając zasady pluralizmu politycznego mogły stanąć (jak np. Francja czy Włochy) wobec wizji legalnego przejęcia władzy przez tamtejsze ugrupowania komunistyczne. Zjawisku temu sprzyjał utworzony we wrześniu 1947 r. Kominform (Komintern rozwiązano w 1943 r.), w ramach którego Stalin mógł swobodnie kontrolować podległe mu ruchy polityczne w Europie Wschodniej a także ruchy polityczne działające poza „żelazną kurtyną”.

Punktem zwrotnym pierwszej fazy konfrontacji stała się w 1947 r. kwestia Grecji i Turcji, gdzie ZSRR w pierwszym przypadku inspirował walkę partyzancką ruchu komunistycznego a w drugim niedwuznacznie sugerował wspólną kontrolę nad cieśninami Bosfor i Dardanele chcąc zapewnić sobie dostęp do Morza Śródziemnego. Sprawująca kontrolę nad tą częścią basenu Morza Śródziemnego Wielka Brytania stojąca u progu demontażu własnego imperium kolonialnego zwróciła się do Stanów Zjednoczonych o podjęcie tego wyzwania. Aprobata Kongresu Stanów Zjednoczonych dla przedstawionych 12 marca 1947 r. żądań prezydenta Trumana przyznania pomocy finansowej i materiałowej dla obu zagrożonych krajów zdecydowała o podjęciu przez USA globalnego wyzwania konfrontacji z komunizmem i definitywnego odejścia od polityki izolacjonizmu. Jednocześnie oznaczało to proklamację Doktryny Trumana zakładającej amerykańską pomoc dla krajów i regionów zagrożonych komunizmem, w ramach której rozpoczęto stosowanie strategii powstrzymywania.

1948-53: narastająca wrogość między mocarstwami doprowadziła do narastania sytuacji kryzysowych w Europie, terytorialnego przesuwania się rywalizacji w kierunku azjatyckim, wyścigu zbrojeń zarówno w sferze broni konwencjonalnej jak i nuklearnej (złamanie monopolu Stanów Zjednoczonych), wreszcie postawienia świata na krawędzi kolejnej wojny globalnej poprzez stracie na Półwyspie Koreańskim.

Konfrontacja zbrojna w ramach zimnej wojny była traktowana jako ostateczność. Oba supermocarstwa nazbyt dobrze zdawały sobie sprawę z ryzyka jakie pociągała za sobą wojna globalna. Utrzymywany do 1949 r. amerykański monopol w broni nuklearnej miał pełnić rolę odstraszającą (detterrence) a nie głównego czynnika, dzięki któremu miałoby dojść do wyeliminowania wroga. Odzewem na radziecką proklamację o wyprodukowaniu własnej broni atomowej była podpisana przez prezydenta Trumana ustawa o przystąpieniu USA do prac nad projektem bomby wodorowej (H-bomb), co nie wpłynęło na zmianę wizerunku rywalizacji.

Zdając sobie sprawę z ograniczonych środków jakimi dysponuje nawet supermocarstwo, USA w realizacji strategii powstrzymywania przyjęły zasadę dopasowania ich do celów. Rezultatem było tworzenie fundamentów zbiorowego bezpieczeństwa prowadzące do zintegrowania w skali regionalnej i globalnej niedawnych wrogów: Niemiec i Japonii. Zamiast represyjnej formy okupacji USA przystąpiły do odbudowy ich potencjału ekonomicznego, czyniąc z nich ogniwo systemu defensywnego w Europy Zachodniej i strefy Pacyfiku.

Pierwszy kryzys berliński 1948-49 poprzedził powstanie dwóch państw niemieckich wykazując jednocześnie stanowczość Zachodu, który wobec radzieckiej lądowej blokady sektorów zachodnich Berlina (czerwiec 1948-maj 1949) zorganizował most powietrzny utrzymując swój stan posiadania. Blokada Berlina była sprawdzianem taktyki proponowanej przez Kennana a opartej na: zintegrowaniu „wolnego świata” i umocnienia w nim stanowczości i wspólnej woli przeciwstawiania się obcej agresji zmierzającej do jego destabilizacji. W osiągnięciu tego celu ogromną rolę spełniała amerykańska pomoc ekonomiczna, technologiczna i finansowa.

Proklamowanie 7 września 1949 r. Republiki Federalnej Niemiec z kanclerzem Konradem Adenauerem, zwolennikiem włączenia ich w struktury europejskie, oznaczało budowę nowego systemu w Europie Zachodniej. Dokładnie miesiąc później w Berlinie Wschodnim ogłoszono powstanie Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Powstanie dwóch państw niemieckich przypieczętowało podział Europy.

W ramach procesu konsolidacji zachodniej części kontynentu 4 kwietnia 1949 r. w Waszyngtonie obok Stanów Zjednoczonych i Kanady 10 państw europejskich (Belgia, Holandia, Luksemburg, Portugalia, Norwegia, Francja, Wielka Brytania i Włochy) sygnowało traktat waszyngtoński powołujący do życia Pakt Północnoatlantycki (NATO) rozciągający zbiorową protekcję nad strefą północnoatlantycką. W 1948 r. Kongres Stanów Zjednoczonych rozpoczął realizację przedstawionego 5 czerwca 1947 r. Planu Marshalla polegającego na udzieleniu krajom europejskim (częściowo bezzwrotnej) pomocy ekonomicznej i finansowej. Odmowa, idących za głosem Kremla europejskich państw komunistycznych (z wyjątkiem Jugosławii po 1949 r.) w przyjęciu planu była wymownym gestem tworzenia przez ZSRR własnego bloku państw satelickich i ich uzależniania od woli Kremla. W latach 1948-52 państwa europejskie otrzymały łącznie 13,5 mld. dolarów, z czego największymi beneficjentami były: Wielka Brytania (3,4 mld. dolarów), Francja (2,8) oraz Włochy i RFN (po 1,4). Odbudowa gospodarcza Europy nie tylko wzmacniała jej potencjał ale przyczyniała się do zbudowania wymiany towarowej z USA opartych na zdrowych podstawach ekonomicznych. Niebawem, w 1951 r., Europa położyła kamień węgielny pod budowę wspólnego gmachu Unii Europejskiej, jakim była Europejska Wspólnota Węgla i Stali.

Wystąpienie Josipa Broz Tity z obozu krajów komunistycznych w 1949 r. zdawało się potwierdzać amerykańskie przypuszczenia o secesjonistycznych tendencjach w łonie satelickich reżimów instalowanych przez Stalina, które należało popierać i stawać za wzór innym krajom bloku. Nie w pełni jednak zdawano sobie sprawę z przenoszenia się punktu ciężkości na Daleki Wschód, gdzie ruch komunistyczny, uzyskawszy uprzednio wsparcie ze strony ZSRR opowiadającego się za „walką z imperializmem” i popieraniu ruchów narodowowyzwoleńczych, przybierał na sile. Przykładem tego były (popierane w czasie II wojny światowej przez USA) Chiny, a ściślej Republika Chińska Czang Kai-szeka. Wojna domowa, jaka praktycznie toczyła się w tym kraju od 1944 r. zakończyła się w październiku 1949 r. zwycięstwem Mao Ze-donga, który obwieszczając światu powstanie Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) deklarował wspólnotę ideową z ZSRR. Działania te aktywizowały ruchy komunistyczne w europejskich koloniach, m. in. w holenderskiej Indonezji (Holenderskie Indie Wschodnie), która uzyskała niepodległość w 1949 r. oraz we Francuskich Indochinach, w których od 1946 r. Francja toczyła wojnę kolonialną z komunistyczną partyzantką Viet Minhu pod przywództwem Ho Chi Minha.

Punktem kulminacyjnym miał stać się jednak Półwysep Koreański, gdzie 25 czerwca 1950 r. popierana przez ZSRR i komunistyczne Chiny Korea Północna przekroczyła 38 równoleżnik rozpoczynając wojnę z popieranym przez USA rządem południowokoreańskim w Seulu. Dzięki jednomyślności w łonie członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (radziecki przedstawiciel nie zjawił się na obradach) Stany Zjednoczone wraz z symbolicznymi kontyngentami z innych krajów (m.in. RPA, Tajlandia, W.Brytania) przystąpiły do konfrontacji obawiając się przejęcia władzy przez koreańskich komunistów a zarazem destabilizacji równowagi sił w rejonie. Radziecki dystans wobec poczynań reżimu północnokoreańskiego Kim Il-sunga zapewnił Fenianowi co prawda pomoc militarną, materiałową i finansową, ale nie pozwolił na bezpośredni udział w wojnie. Symptomatyczny był natomiast udział Chin, wobec których pojawiły się propozycje (generała Douglasa MacArthura) wykorzystania broni masowego rażenia. Zawieszenie broni wypracowane w 1953 r. (potwierdzone w 1954 r.) pozostawiło stan tymczasowości. Niemniej wojna w Korei przyczyniła się do odbudowy ekonomicznego potencjału Japonii, której regionalna rola w ramach polityki powstrzymywania niepomiernie wzrosła.

Śmierć Stalina w marcu 1953 r. oraz wygaśnięcie konfliktu koreańskiego utorowały drogę nowej fazie zimnej wojny, którą charakteryzowały naprzemian występujące fluktuacje odprężenia i kryzysów.

1954-62: zmiany w radzieckim kierownictwie państwowym w 1953 r. nie oznaczały bynajmniej rezygnacji z konfrontacji z Zachodem. Zwycięstwo frakcji Nikity Chruszczowa zapoczątkowały długotrwały okres przemian wewnątrz Związku Radzieckiego a także odwilży na forum międzynarodowym. Świadczyło o tym uregulowanie sprawy okupacji Austrii (1945-55), której parlament w październiku 1955 r. proklamował wieczystą neutralność oznaczającą niezawieranie sojuszy militarnych i niedopuszczenie do ustanowienia obcych baz wojskowych na jej terytorium. ZSRR odstąpił od roszczeń terytorialnych wobec Turcji (przyjętej wraz z Grecją do NATO w 1952 r.) oraz zwrócił Finlandii (z którą zawarł w 1948 r. układ o wzajemnej przyjaźni i współpracy) bazę w Porkkala-Udd. W tym samym roku ZSRR nawiązał stosunki dyplomatyczne z Republiką Federalną Niemiec, a w dniach 17-23 lipca 1955 r. doszło do pierwszego po niemal dziesięciu latach spotkania szefów rządów tzw. „wielkiej czwórki” (Wielka Brytania, Francja, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki), na którym omawiano rozwój stosunków Wschód-Zachód oraz kwestie rozbrojenia w Europie. Pomimo braku porozumień (również podczas październikowego spotkania) zdecydowano się na kontynuację dialogu, co stanowiło wymowny dowód zachodzących zmian. Rok wcześniej również w Genewie od 26 kwietnia do 21lipca 1954 r. miała miejsce konferencja genewska z udziałem ministrów spraw zagranicznych ChRL, Francji, Wielkiej Brytanii i USA regulująca problem Korei i wraz z udziałem delegacji Laosu, Królestwa Kambodży oraz Demokratycznej Republiki Wietnamu (DRW) państw Półwyspu Indochińskiego. O ile w pierwszym wypadku nie wypracowano żadnego rozwiązania przywracając status quo ante bellum o tyle w drugim wypadku zdecydowano o tymczasowym (mającym obowiązywać do 1956 r.) podziale Wietnamu na komunistyczną Demokratyczną Republikę Wietnamu ze stolicą w Hanoi oraz niekomunistyczną Republikę Wietnamu ze stolicą w Sajgonie gwarantując jednocześnie neutralność Królestwa Kambodży i Laosu. Konferencja genewska 1954 r. stanowiła kres francuskiej obecności kolonialnej w Indochinach.

Oznaką normalizacji była również historyczna wizyta Nikity Chruszczowa w Stanach Zjednoczonych we wrześniu 1959 r., która odbyła się po lipcowej wizycie wiceprezydenta USA Richarda M.Nixona w Moskwie z okazji otwarcia tam wystawy obrazującej życie społeczeństwa amerykańskiego. Nadzieje na kontynuację dobrych relacji między supermocarstwami zniweczył sprowokowany przez USA incydent z samolotem szpiegowskim U-2, który w 1960 r. został zestrzelony nad terytorium ZSRR. Pewnym akcentem atmosfery z lat 1950-ch było wiedeńskie spotkanie na szczycie w czerwcu 1961 między prezydentem USA Johnem F.Kennedym a Chruszczowem. Jednak w wyniku nabrzmiewającego kryzysu nie dało ono żadnych rezultatów.

Określenie „falujący antagonizm” najlepiej odzwierciedla relacje między supermocarstwami po 1954 r. Negocjacje, porozumienia i spotkania na szczycie nie niwelowały antagonizmu, szczególnie że w okresie tym wystąpiły również nowe problemy dotyczące samego bloku komunistycznego. Odchodzenie od stalinizmu osiągnęło apogeum na XX zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR) w lutym 1956 r., na którym doszło do wygłoszenia tzw. „tajnego referatu” Chruszczowa potępiającego Stalina i stalinizm jako wypaczenia idei komunistycznych. Zdeprecjonowanie „kultu jednostki” zostało jednoznacznie odczytane w komunistycznych Chinach, których relacje z Moskwą od końca 1959 r. wkraczały w fazę kryzysową owocując szeregiem starć i konfliktów w latach 1960-ch i tworząc jednocześnie z Pekinu kolejny niezależny ośrodek polityczny podważający radziecki monopol na interpretację dogmatów komunizmu a zarazem kwestionujący w tej materii moskiewskie przywództwo. Z drugiej strony do znaczących niepokojów doszło w satelickich państwach bloku sowieckiego. Reformy systemowe (aczkolwiek powierzchowne) doprowadziły do kryzysu na Węgrzech w październiku 1956 r. stłumionego przez Armię Czerwoną. Równocześnie w Warszawie plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KC PZPR) uznając wagę wydarzeń związanych z czerwcowym powstaniem robotniczym w Poznaniu wybrało na I sekretarza Władysława Gomułkę cieszącego się popularnością za lansowanie tzw. „własnej drogi do socjalizmu” a tym samym stanowiącego antytezę zmarłego w 1953 r. Bolesława Bieruta. Kryzys poznański i powstanie węgierskie stanowiły wyraz niespójności bloku komunistycznego, który miał zostać wzmocniony podpisaniem w Warszawie w 1955 r. paktu wojskowego (Układ Warszawski), w skład którego weszły Albania, Bułgaria, Czechosłowacja, NRD, Polska, Rumunia, Węgry i ZSRR. Choć układ był odpowiedzią na włączenie do struktur NATO w 1955 r. zachodnioniemieckiej Bundeswehry, to zasadnicza jego rola sprowadzała się do integracji bloku komunistycznego i umocnienia w nim radzieckiej kontroli. Konsekwencją tego była interwencja na Węgrzech w 1956 r., których władze dążyły do wystąpienia z układu i ogłoszenia neutralności państwa.

Inny nieco wymiar miała amerykańsko-radziecka konfrontacja w różnych rejonach świata. Globalna równowaga sił widziana oczyma waszyngtońskich polityków sprowadzała się do przyjęcia kilku zasad. Pozostawienia Zachodniej Hemisfery jako obszaru stanowiącego amerykańska strefę wpływów, co wraz z upływem czasu zaczęło przybierać postać konfrontacji prawicowych reżimów z ich lewicowym odpowiednikiem, za czym kryło się poparcie konkretnych supermocarstw. Latynoamerykańskie lewicowe ruchy polityczne były inspirowane bardziej tradycyjna polityką USA w tym rejonie aniżeli rozszerzaniem się radzieckiego imperializmu. Dlatego też Waszyngton we wszelkich lewicowych posunięciach dopatrywał się działań Kremla. W 1954 r. z inicjatywy szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Allena Dullesa i sekretarza stanu Johna Fostera Dullesa zareagowano gwałtownie na wynik demokratycznych wyborów w Gwatemali z 1952 r., w wyniku których do władzy doszedł socjalistyczny prezydent Jacobo Arbenz uznany w Waszyngtonie za radzieckiego sojusznika. Jego obalenie i przejęcie władzy przez popieranego przez CIA gen. Castillo Armasa było testem dla polityki równowagi sił w tym rejonie. Podobne niebezpieczeństwo stanowiło popieranie rządów Anastasio Somozy w Nikaragui czy Fulgencio Batisty na Kubie, co okazało się mieć dalekosiężne skutki.

Kryzys Quemoy-Matsu z lat 1954 i 1958 (między Tajwanem a ChRL) ilustrował jedynie determinację Stanów Zjednoczonych do utrzymania własnej strefy bezpieczeństwa w rejonie Pacyfiku ogniskującej się wokół Japonii, Korei Południowej, Tajwanu oraz państw indochińskich (poza Wietnamem Północnym). Na straży stabilizacji w tym rejonie miał stać zawiązany w 1954 r. Pakt Azji Południowo-Wschodniej (SEATO). Natomiast strefę południowego Pacyfiku poddano zbiorowej protekcji w ramach zawartego w 1951 r. paktu ANZUS.

Jednocześnie w obawie o destabilizację sytuacji na niekorzyść Stanów Zjednoczonych, a zwłaszcza uznając niepowodzenie doktryny powstrzymywania na Dalekim Wschodzie jako zbyt pasywnej prezydent Dwight D.Eisenhower zaproponował przyjęcie własnej doktryny, którą wprowadzono w życie po kryzysie sueskim 1956 r. (nacjonalizacja Kanału Sueskiego przez Nasera i uzyskanie radzieckich wpływów w Egipcie) chcąc rozszerzyć amerykańską pomoc ekonomiczną i militarną na kraje Środkowego Wschodu. W sferze militarnej od 1954 r. obowiązywał dullesowska doktryna zmasowanego odwetu (Massive Retaliation), według której jakiekolwiek radzieckie poczynania zmierzające do uszczuplenia stanu posiadania „wolnego świata” miały spotkać się z odpowiedzią całego potencjału nuklearnego Stanów Zjednoczonych.

W stosunkach międzynarodowych przełomu dekady lat 1950-ch i 1960-ch dominował kryzys berliński (1958-1961) zakończony budową przez NRD muru okalającego Berlin Zachodni oraz kryzys kubański 1962 r. będący jednym z punktów kulminacyjnych zimnej wojny, który ponownie postawił świat na krawędzi globalnego konfliktu nuklearnego.

1963-69: pogłębiający się kryzys w stosunkach radziecko-chińskich doprowadził do definitywnego rozejścia się dróg Pekinu i Moskwy po nieudanej próbie zainstalowania radzieckich wyrzutni rakietowych na Kubie. Inicjatywa Chruszczowa w tej materii miała na celu uzyskanie przewagi ZSRR wobec USA, poprawienie politycznej pozycji Chruszczowa w samym Związku radzieckim jak i umocnienie jej w relacjach z Chinami. Spory ideologiczne, które próbowano zakończyć na drodze rokowań (m. in. w Moskwie w lipcu 1963 r.) przekształcały się w otwarty konflikt, w którym Pekin oskarżał Kreml o „zepchnięcie relacji ChRL-ZSRR na krawędź przepaści”. Chińskie kierownictwo zarzucało Chruszczowowi brak konsekwencji w działaniu obarczając go winą za niewykorzystanie kryzysu kubańskiego 1962 r. W kolejnych latach dekady lat 1960-ch doszło do licznych radziecko-chińskich incydentów granicznych.

Przejęcie władzy przez Leonida I.Breżniewa w 1964 r. doprowadziło do umocnienia radzieckiej polityki w bloku wschodnioeuropejskim, czego przejawem była ogłoszona w 1968 r. doktryna Breżniewa o ograniczeniu suwerenności państw Układu Warszawskiego w ramach socjalistycznej jedności i wspólnoty. W przemówieniu wygłoszonym w listopadzie tego roku Breżniew zastrzegł sobie prawo interwencji zbrojnej w państwach komunistycznych, w których dochodziłoby do zagrożenia systemu. Proklamacja doktryny miała miejsce w kilka tygodni po (wspólnej i oczywiście inspirowanej przez ZSRR) interwencji państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji (21 sierpnia) w celu stłumienia reform „Praskiej Wiosny”.

Istotnym elementem radzieckiej globalnej strategii był również proces dekolonizacji, który nasilił się w latach 1960-ch (rok 1960 nazwano „Rokiem Afryki”) będący okazją dla rozszerzenia wpływów ideologicznych na nowopowstałe państwa. Działań tych nie można jednak porównywać do tych jakie stosowano wobec państw Europy Wschodniej, gdzie panowały zupełnie odmienne warunki. Angażowanie się w strefę krajów Trzeciego Świata (np. Kongo Belgijskie, Angola bądź Etiopia) powodowało nadmierne rozciąganie sił imperium co pochłaniało znaczące środki finansowe. Przy braku mechanizmów wolnorynkowych miało to w przyszłości przynieść fatalne konsekwencje dla całego imperium radzieckiego.

Podobnie przedstawiała się kwestia radzieckiego zaangażowania na Bliskim Wschodzie, szczególnie w konflikt arabsko-izraelski, w którym ZSRR zajął jednoznaczne stanowisko zrywając stosunki dyplomatyczne z Izrealem po rozpoczęciu się 5 czerwca 1967 r. „wojny sześciodniowej”. Korzyści wynikające z poparcia dla Egiptu, Syrii, Iraku i Jordanii okazały się niewspółmierne do angażowanych środków, a niebawem po śmierci Nasera w 1970 r. nowy prezydent Egiptu Anwar Saddat zażądał opuszczenia kraju przez radzieckich doradców wojskowych, co wskazywało na zmianę opcji politycznej Kairu.

Dominujący w stosunkach międzynarodowych po 1964 r. konflikt wietnamski (1959-1975, okres interwencji amerykańskiej 1965-1973) tylko pozornie świadczył o spójności bloku państw komunistycznych. Pod antyamerykańskimi hasłami Moskwy i Pekinu kryła się w istocie rywalizacja obu państw o względy wietnamskiego przywódcy Ho Chi Minha, który realizując własne cele polityczne przyjmując oferowaną pomoc materiałową, finansową i militarną zachowywał równocześnie dystans od obu ośrodków. O wiele bardziej dalekosiężne skutki konflikt miał dla Stanów Zjednoczonych, których bezpośrednia interwencja zbrojna w celu poparcia rządu w Sajgonie pochłaniała coraz więcej środków przynosząc niewspółmierne efekty zwłaszcza na forum międzynarodowym, gdzie konflikt ten postrzegano w kategoriach imperialnej wojny supermocarstwa z krajem „Trzeciego Świata”.

Świadome wielkiej odpowiedzialności za międzynarodowy pokój i Związek Radziecki i Stany Zjednoczone nie rezygnowały z prób zbliżenia. Jeszcze w 1963 r. założono specjalną łączącą bezpośrednio Waszyngton z Moskwą „gorącą linię” telefoniczną a 5 sierpnia 1963 r. podpisano w Moskwie układ zakazujący dokonywania prób z bronią nuklearną w przestrzeni kosmicznej, atmosferze i pod wodą.

1970-79: na panujący w latach 1970-ch klimat detente zasadniczy wpływ wywarła zmiana stanowiska Stanów Zjednoczonych, na które przemożny wpływ wywarły nowe koncepcje postrzegania ładu międzynarodowego realizowane przez prezydenta Richarda Nixona i (najpierw doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego a następnie sekretarza stanu) Henry'ego Kissingera. Ogłoszona w 1969 r. doktryna Nixona (inaczej zwana doktryną guamską) odchodziła od pojmowania wroga w kategoriach ideologicznych kładąc nacisk na praktykę. Nowe pragmatyczne podejście nakazywało uznawać za wroga to państwo lub ruch polityczny, które zagrażały amerykańskiemu bezpieczeństwu narodowemu. W rzeczywistości początku lat 1970-ch nie uważano zatem, by ZSRR czy ChRL stanowiły taki rodzaj zagrożenia. Z drugiej strony w ramach swojej doktryny Nixon dążył do redukcji obecności wojsk amerykańskich w rejonach zapalnych chcąc przerzucić obowiązek obrony określonych krajów na ich własne rządy zapewniając jednocześnie amerykańska wszechstronna pomoc a tym samym zapowiadając dość enigmatycznie, że „działania obcych sił zmierzających do destabilizacji równowagi w poszczególnych rejonach” mogą spotkać się z kategoryczną odpowiedzią Waszyngtonu. Utorowało to drogę procesowi „wietnamizacji” wojny na Półwyspie Indochińskim i stopniowej ewakuacji wojsk amerykańskich a także zawarciu w 1973 r. przez USA z Wietnamem Północnym Traktatów Paryskich kończących interwencję na rzecz rządu w Sajgonie.

Znaczący wpływ na koncyliacyjną politykę Kremla miała bezprecedensowa wizyta Nixona w Pekinie w lutym 1972 r., której konsekwencją było m. in. nawiązanie relacji dyplomatycznych (początkowo na szczeblu poselstw, podniesionych do rangi ambasad w 1979 r.) co wiązało się z uznaniem przez Stany Zjednoczone komunistycznych Chin, które w 1971 r. (z poparciem USA) zajęły w ONZ miejsce Tajwanu. Wspólny komunikat na temat wyspy mówił o pokojowym rozwiązaniu sporu na zasadach przeprowadzonego tam referendum, czym dawano do zrozumienia, iż USA nie rezygnują z protekcji suwerenności Republiki Chińskiej. Jednak na forum międzynarodowym doprowadziło to do zmiany statusu Tajwanu, który określa się mianem „zbuntowanej chińskiej prowincji”.

Dzięki wydarzeniom pekińskim zdecydowanej poprawie uległy stosunki amerykańsko-radzieckie, czego wyrazem był zawarty w maju 1972 r. w Moskwie traktat ograniczający zbrojenia strategiczne znany jako SALT 1. W 1973 r. podjęto dalsze rokowania w Wiedniu, które uznaje się za rozpoczęcie długiego procesu rozbrojeniowego w Europie. W czerwcu 1979 r., po uprzednich negocjacjach z listopada 1974 r. Ford-Breżniew we Władywostoku doszło do podpisania układu SALT 2 ograniczającego liczbę rakiet wielogłowicowych i bombowców strategicznych, który pomimo że nie został ratyfikowany przez Senat Stanów Zjednoczonych zobowiązał obie strony do jego przestrzegania.

Uregulowaniu uległa również sprawa niemiecka, zwłaszcza w kontekście normalizacji bilateralnych stosunków ZSRR - RFN. Oba państwa zawarły 12 sierpnia 1970 r. w Moskwie układ o wyrzeczeniu się stosowania siły we wzajemnych relacjach, nienaruszalności granic w Europie oraz rezygnacji z wysuwania roszczeń terytorialnych. W grudniu tego roku podpisano również układ polsko-zachodnioniemiecki normalizujący stosunki oraz uznający nienaruszalność polskiej linii granicznej na zachodzie. W 1972 i 1973 r. RFN zawarła podobne porozumienia z NRD i Czechosłowacją, a czterostronny układ z 1971 r. między Francją, Wielką Brytanią, USA i ZSRR oznaczał zakończenie problemów ze statusem Berlina Zachodniego.

Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) zakończona podpisaniem 1 sierpnia 1975 r. w Helsinkach aktu końcowego z udziałem 33 państw europejskich (z wyjątkiem Albanii) oraz USA i Kanady była ilustracją tendencji w relacjach Wschód-Zachód określając m. in. zasady bezpieczeństwa w Europie, współpracy w dziedzinie gospodarki, nauki i techniki, oraz współpracy w sferze humanitarnej (zobowiązanie sygnatariuszy do respektowania wolności sumienia).

Równoczesna z polityką odprężenia intensyfikacja radzieckich działań w krajach Trzeciego Świata przyjmująca agresywną postać w grudniowej inwazji na Afganistan w 1979 r. doprowadziła do załamania się dotychczasowego odprężenia. Amerykański bojkot igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 r. został poparty przez większość krajów Europy Zachodniej co zwiastowało zmianę nastrojów na świecie.

1980-1985: radziecka interwencja w Afganistanie przemawiała za uznaniem jej za swoistą arogancję mocarstwa imperialnego. Przewaga w broni konwencjonalnej nad Zachodem i dalsze rozszerzanie wpływów na kraje Trzeciego Świata zbiegły się w czasie z procesem erozji systemu komunistycznego. W ZSRR występował wyraźny kryzys władzy (szybko zmieniające się kierownictwo państwowe: Breżniew, Andropow, Czernienko), która obserwując rozwój sytuacji w USA i w Europie Zachodniej stanęła w obliczu prawicowych rządów Ronalda Reagana (od 1981) w USA, Margaret Thatcher (od 1979) w Wielkiej Brytanii czy Helmuta Kohla (od 1982) w RFN. Na negatywny wizerunek ZSRR na świecie niebagatelny wpływ miał również kryzys w Polsce, który wstrząsnął posadami radzieckiej propagandy. Spowodowało to spadek popularności partii komunistycznych na świecie (m. in. we Francji i we Włoszech), a nawet socjalistyczny prezydent Francji Francois Mitterand nie krył swego sceptycyzmu wobec ZSRR. Poza tym przedłużająca się interwencja w Afganistanie pochłaniała coraz większe środki finansowe rozpoczynając jednocześnie podkopywanie morale Armii Czerwonej.

Pierwsza połowa lat 1980-ch zaznaczyła się również wzmożoną aktywnością ZSRR na Zachodniej Półkuli, gdzie poza subsydiowaniem kubańskiego sojusznika angażowano się w lewicowe rewolucje w krajach Ameryki Środkowej (Nikaragua 1979), Salwador i Honduras dając tym samym administracji prezydenta Reagana argument przemawiający za potrzebą powstrzymania komunizmu w tej części kontynentu (inwazja na Grenadę w 1983 r.) oraz rozpropagowania idealistycznej wizji o „wyzwolicielskiej roli Stanów Zjednoczonych” w starciu z „imperium zła” i „więzieniem narodów”.

Zwrot w amerykańskiej polityce zagranicznej polegający przede wszystkim na nakręcaniu spirali zbrojeń, w ramach którego realizowano reaganowską koncepcję „gwiezdnych wojen” oraz umacniania zachodnioeuropejskich arsenałów broni nuklearnej (rozmieszczanie pocisków Cruise i Pershing) powodował niekontrolowane wydatki Kremla na ich zrównoważenia, co w warunkach gospodarki centralnie planowanej miało katastrofalne skutki dla państwa. Podczas gdy kierownictwo radzieckie pozostawało w przekonaniu co do absolutnej pewności o wybuchu III wojny światowej, opcja Waszyngtonu polegała na zmuszeniu Moskwy do podjęcia rokowań, ale na zasadzie równopartnerstwa i możliwości kontroli nad ewentualnym rozbrojeniem.

Kolejnym elementem rozsadzającym strukturę bloku wschodniego były istniejące wewnątrz animozje, których ZSRR nigdy nie umiał praktycznie wyeliminować. Zaszłości historyczne jak np. w stosunkach polsko-czechosłowackich czy polsko-radzieckich, nie wspominając już o interwencjach ZSRR na Węgrzech czy w Pradze, fikcyjna współpraca w ramach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG), z której korzyści czerpała gospodarka radziecka tworzyły poczucie sztuczności „wspólnoty krajów socjalistycznych”. Pogłębiało się również zacofanie technologiczne, m. in. poprzez komputeryzację, która zaczęła odgrywać podstawową rolę w przemyśle wojskowym.

1986-1991: świadome potrzeby gruntownych zmian, przez jakie należało przeprowadzić w ZSRR nowe kierownictwo pod przywództwem Michaiła Gorbaczowa (I sekretarz KPZR od 1985 r.) rozpoczęło proces politycznej przebudowy („pieriestrojka”) kraju, co miało wpływ na stosunki międzynarodowe, w tym również na relacje z krajami wschodnioeuropejskimi. Zakończone fiaskiem dwa kolejne spotkania na szczycie Reagan-Gorbaczow (listopad 1985 w Genewie i październik 1986 w Rejkjawiku) nie zamknęły procesu rozbrojeniowego, którego ukoronowaniem stał się zawarty 8 grudnia 1987 r. w Waszyngtonie traktat rozbrojeniowy dotyczący likwidacji rakiet średniego i krótszego zasięgu oraz podpisany 19 listopada 1990 r. traktat na temat redukcji broni konwencjonalnej w Europie.

Począwszy od 1989 r. rozpoczął się rozpad bloku komunistycznego w Europie Wschodniej. Symboliczne znaczenie miały rozmowy „okrągłego stołu” w Polsce, w wyniku których doszło do pokojowych przemian ustrojowych. Radzieckie przyzwolenie na demontaż zasieków na granicy węgiersko-austriackiej był wymownym gestem, że ZSRR nie będzie ingerował w wewnętrzne sprawy krajów bloku wschodniego. W listopadzie 1989 r. w Pradze miała miejsce „Aksamitna Rewolucja”, w wyniku której objęcie urzędu prezydenckiego przez Vaclava Havla uważa się za ostateczny kres dominacji radzieckiej w tym kraju. W grudniu 1989 doszło do obalenia reżimu Nicolae Ceausescu w Rumunii na drodze krwawej rewolucji. Ostatecznie suwerenne państwa Europy Wschodniej podjęły w lipcu 1991 r. decyzję o rozwiązaniu Układu Warszawskiego.

Upadek muru berlińskiego w listopadzie 1989 r. utorował drogę procesowi zjednoczeniowemu w Niemczech. W marcu 1990 r. w Berlinie rozpoczęła obrady konferencja „2+4” z udziałem obu państw niemieckich i czterech mocarstw okupacyjnych, która zakończyła się we wrześniu tego roku nadając Niemcom pełną suwerenność oraz decydując o wygaśnięciu uprawnień mocarstw okupacyjnych w stosunku do terytorium niemieckiego.

Powszechnemu odprężeniu towarzyszyło również zjawisko wygaszania ognisk zapalnych jak np. w Nikaragui, Namibii, Kambodży czy w Afganistanie (skąd ZSRR wycofał swoje wojska do początku 1989 r.).

25 grudnia 1991 r. ZSRR uległ oficjalnemu rozwiązaniu, choć w praktyce można uznać za datę przełomową 8 grudnia 1991 r. kiedy Rosja, Ukraina i Białoruś proklamowały upadek ZSRR i powstanie Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Ta dość luźna konfederacja przyjęła ostateczny kształt 21 grudnia 1991 r. w wyniku porozumień w Ałma Acie grupując wszystkie postsowieckie państwa (dawne republiki) z wyjątkiem Litwy, Łotwy i Estonii (Gruzja przyłączyła się w 1993 r.). Powstawał tym samym nowy, jednobiegunowy ład międzynarodowy ze Stanami Zjednoczonymi jaki hipermocarstwem.

zimna wojna - ład dwubiegunowy

etapy:

1.1945-1947 - faza wstępna kształtowania się konfrontacji i załamywania się współpracy z okresu działania Wielkiej koalicji

2.1948-1953 - narastanie zimnowojennej konfrontacji

3.1954-1962 - okres przeplatania się napięć i odprężenia

4.1963-1969 - kształtowanie się przesłanek globalnego odprężenia

5.1970-1979 - epoka detenete (odprężenie)

6.1980-1985 - „nowa zimna wojna”

7.1986-1991- ostatnia faza charakteryzująca się powolnym odprężeniem i koncyliacyjną postawą ZSRR wobec Zachodu

Wybór tekstów do rozdziału:

1.David Hume, The Balance of Power - the Fundamental Law of International Politics, [w]: Hans J.Morgenthau, Kenneth W.Thompson, ed., Principles and Problems of International Politics, Selected Readings, Washington D.C., 1950, s. 105-109.

tłum. Piotr Ostaszewski

O równowadze sił

Problem polega na tym, czy koncepcję równowagi sił rzeczywiście możemy przypisać współczesnej polityce oraz czy istnienie swe zawdzięcza ona czasom późniejszym? Już Ksenofont opisując państwo Cyrusa pisze o połączeniu azjatyckich państw, które zrodziło się ze współzawodnictwa Medów i Persów. I chociaż utwór ten powinien być uznany za wspaniały gatunek literacki, to jednak uczucie jakie autor przypisuje owym wschodnim władcom zawiera w sobie ogólne pojęcie jakie funkcjonowało w starożytności.

Obserwując politykę grecką bardzo wyraźnie widać występujące tam obawy o zachowanie równowagi sił, na co wskazują już starożytni historycy. Zasadę tę uznał również Tukidydes pisząc o utworzonemu przeciwko Atenom sojuszowi, który w konsekwencji doprowadził do wybuchu wojny peloponeskiej. Po upadku własnej mocarstwowości, w okresie sporów tebańsko-spartańskich możemy znaleźć przykłady na to, że Ateny (podobnie jak i wiele innych polis) na znacznie mniejszą, co prawda, skalę starały się uczestniczyć w procesie zachowania równowagi sił. W wojnie przeciwko Sparcie popierały Teby aż do wspaniałego zwycięstwa odniesionego przez Epaminondasa pod Leuktrami, po czym tłumacząc gest swój względami wspaniałomyślności przeszły na stronę pokonanych, co w rzeczywistości spowodowane było obawami o korzyści jakie mogliby odnieść zwycięzcy.

Czytając mowę Demostenesa do Megalopolitańczyków można odnieść wrażenie, iż jej zasady w udoskonalonej formie znalazły miejsce w umysłach weneckich i brytyjskich polityków. Dostrzegając niebezpieczeństwo we wzroście macedońskiej potęgi Demostenes starał się uświadomić to całej Grecji, która zawarłszy sojusz pod sztandarem ateńskim stoczyła wspaniały i decydujący bój pod Cheroneą.

To prawda, że w oczach historyków wojny greckie mają charakter rywalizacji a nie polityki, że każdy kraj poczytywał sobie za honor przewodnictwo nad innymi nie zamyślając o stworzeniu podstaw rzeczywistej władzy lub dominacji. Jeśli jednak wziąć pod uwagę, że proporcjonalnie do reszty miast-państw greckich liczba mieszkańców pojedynczego polis była niewielka, przeprowadzanie oblężeń niezwykle trudne oraz mając na względzie wyjątkową odwagę i karność każdego wolnego wojownika, to dojdziemy do wniosku, że w starożytnej Grecji panowała dostatecznie wyrównana równowaga sił nie wymagająca żadnego nadzoru, co tak było potrzebne w późniejszych czasach. Niezależnie od tego, czy przesuwanie się punktu ciężkości wśród greckich polis przypiszemy zazdrosnej rywalizacji czy rozważnym działaniom politycznym wynik będzie zawsze ten sam - otóż każde uzyskujące przewagę polis mogło być absolutnie pewne zawiązania przeciwko niemu sojuszu składającego się z niedawnych przyjaciół.

Tą samą zasadą, nieważne czy nazwiemy ją zazdrością czy roztropnością, kierowano się w ateńskim ostracyzmie czy syrakuzańskim petalizmie prowadzącymi do usunięcia każdego, którego sława lub osiągnięta pozycja mogły przyćmić resztę obywateli. W zupełnie naturalny sposób wykorzystywano to w polityce zagranicznej, gdzie przeciw państwu, któremu udało się zdobyć przewagę, niezależnie od tego czy wykorzystywaną w dość umiarkowany sposób czy też nie, formowano sojusz wrogich mu polis.

W porównaniu z greckimi polis perski monarcha, przy całej swojej potędze, jawi się jako drobne książątko. Mając bardziej na uwadze własne bezpieczeństwo niż rywalizację, wypadałoby mu wmieszać się w greckie waśnie i w każdym konflikcie trzymać stronę słabszego. Takiej właśnie rady udzielił Tisafernesowi Alkibiades przedłużając żywot imperium perskiego o całe stulecie. Wystarczył moment nieuwagi po objawieniu się geniuszu Filipa Macedońskiego, by wznoszący się na bardzo kruchych podstawach gmach imperium perskiego obrócił się w gruzy i to z tak zadziwiającą szybkością, jakiej naprawdę niewiele przykładów można wskazać w historii.

Następcy Aleksandra Wielkiego wykazywali wielkie zainteresowanie równowagą sił, które miało polityczne podstawy i kierowało się roztropnością a przetrwało kilka wieków po podziale schedy po wielkim wojowniku. Groźbę dla nich stanowiły szczęście i ambicje Antygonosa próbującego powrócić do koncepcji uniwersalnej monarchii. Ratunkiem dla nich okazał się ich sojusz i zwycięstwo pod Ipsos. Zgodnie ze stanem naszej wiedzy, w następnym okresie książęta Wschodu uznając potęgę Greków i Macedończyków jako jedyną realną siłę, z którą mieli do czynienia, bacznie obserwowali rozwój wydarzeń w tej części świata. Szczególnie widać to na przykładzie Ptolemeuszy, którzy bynajmniej nie z innego powodu jak tylko chęci zrównoważenia potęgi królów macedońskich popierali Aratusa i Achajów a później króla Sparty Kleomenesa. Tak tłumaczy to Polibiusz.

Argumentacja, według której wysuwa się przypuszczenia, że starożytni nie przykładali wagi do równowagi sił wywodzi się bardziej z historii starożytnego Rzymu niż Grecji. Konkluzje nasze opieramy na bardziej bliższych nam działaniach starożytnego Rzymu. Trzeba przyznać wszak, że przeciw Rzymowi nigdy nie został zawarty podobny sojusz, jakiego należałoby się spodziewać w konsekwencji tak błyskawicznych podbojów i deklarowanych imperialnych ambicji. Zamiast tego pozwolono im zupełnie spokojnie podporządkować sobie sąsiednie państwa aż do rozszerzenia swojego imperium na cały znany ówczesny świat. Nie wspominając pasjonującej historii wojen italskich należy stwierdzić tylko, że kryzys państwa spowodowany najazdem Hannibala powinien był zwrócić uwagę całego cywilizowanego świata. Potem okazało się (ale i wówczas można to było dostrzec), że wojnie tej przyświecały zmagania o budowę uniwersalnego imperium, chociaż jak się wydaje żaden władca w najmniejszym stopniu nie zwrócił uwagi na tamtejsze wydarzenia ani na istotę konfliktu. Do momentu nim Hannibal nie zaczął odnosić sukcesów Filip Macedoński pozostawał neutralny. Dopiero potem bardzo nierozważnie wszedł w sojusz z kartagińskim zdobywcą na jeszcze mniej rozsądnych zasadach. Zastrzegł sobie bowiem, że udziela Kartaginie pomocy w jej podboju Italii, w wyniku czego otrzymał od nich wsparcie zbrojne w polityce zmierzającej do podporządkowania sobie związku greckich polis.

Starożytni historycy bardzo sławią Rodyjczyków i Achajów za ich mądrą i rozważną politykę, chociaż oba kraje wspomagały Rzym w jego zmaganiach z Filipem i Antiochem. Poszanowania godnym może być fakt, iż zasada ta nie była ogólnie znana w starożytności, ale też żaden starożytny autor nie uznał tych środków za nierozsądne ani też nie wskazywał na absurdalność traktatów Filipa z Kartaginą. We wszystkich epokach znaleźć można przykłady władców i mężów stanu umiejących wyprzedzić bieg wydarzeń i takich, którzy zupełnie nie wyciągają z nich wniosków. Trzeba podkreślić jednak, że piszący w późniejszych epokach historycy nie powinni wydawać lepszych o nich sądów.

Masynissa, Attalos czy Prusias poświęcając swoje prywatne ambicje stali się tylko instrumentami rzymskiej wielkości, ale też i nigdy nie podejrzewano ich, by wspierając podboje swojego sojusznika sami wykuwali sobie kajdany niewoli. Oparte na poczuciu wzajemnych interesów traktat i porozumienie jakie Masynissa zawarł z Kartaginą powstrzymało Rzymian przed marszem w głąb Afryki pozwalając tamtejszym narodom zachować wolność.

Jedynym władcą z czasów rzymskich, który dobrze rozumiał pojęcie równowagi sił był król Syrakuz Hieron. Pozostając w sojuszu z Rzymem wysłał Kartagińczykom wsparcie w postaci oddziałów pomocniczych. Jak mówi Polibiusz „W celu utrzymania swojego panowania na Sycylii a chcąc równocześnie cieszyć się przyjaźnią Rzymu uznał za niezbędne zachowanie potęgi Kartaginy zamiast czekać jak w razie jej upadku pozostające na placu boju mocarstwo będzie w stanie bez żadnej przeszkody zrealizować każdy cel czy przedsięwzięcie. W tym wypadku kierowała nim niezwykła mądrość i roztropność. Dlatego też nie wolno mi tego przeoczyć; nie wolno też dopuścić, by potęga taka stała się udziałem jednego państwa mogącego zniewolić wszystkich swoich sąsiadów”. Oto, ukazany w bardzo ekspresyjny sposób cel jakim kieruje się nowoczesna polityka.

Krótko mówiąc zasada równowagi sił opiera się na zdrowym rozsądku i logicznym myśleniu, których nie można odmówić epoce starożytnej dostarczającej dowodów na jej głębokie zakorzenienie i jakże wytrawne stosowanie. Nie była ona, co prawda tak powszechnie znana i stosowana jak w obecnych czasach, ale można stwierdzić, że oddziaływała na co mądrzejszych władców i polityków. Ale nawet i obecnie, choć jest to zasada powszechnie znana i akceptowana przez tych, którzy dokonują politycznych kalkulacji, to wciąż, jeśli chodzi o stronę praktyczną nie jest należycie wykorzystywana przez osoby sprawujące władzę na świecie.

Forma rządów powstałych na północnych rubieżach dawnego imperium rzymskiego państewek uniemożliwiała im, tak długo jak pozostawały we własnych granicach, podjęcie szerszych działań imperialnych. Wraz ze zniesieniem zależności feudalnych i pospolitego ruszenia ludzkość ponownie stanęła przed groźbą tworzenia pod berłem cesarza Karola [chodzi o Karola V Habsburga - przyp. tłum.] uniwersalnego państwa złożonego z wielu państw i księstewek. Władza dynastii habsburskiej, aczkolwiek rozległa, skupiała w sobie wiele różnych domen. Bardziej było jednak prawdopodobne, że upadek rodu nastąpi w wyniku czynników wewnętrznych, czyli z wyczerpania się, pochodzących głównie z kopalń złota i srebra bogactw, niż w konsekwencji zwykłego obalenia ich władzy. W ciągu mniej niż stulecia potęga i duma rodu rozwiały się, nieprzebrane bogactwo zostało roztrwonione, a jego świetność pokryła się patyną. Wyłoniła się nowa potężna siła, bardziej krępująca europejskie swobody i posiadająca wszystkie zalety dawnego rodu a zarazem nie zawierająca w sobie wielu wad charakterystycznych dla poprzedników, z wyjątkiem ducha żarliwości i prześladowania wrogów, którymi tak bardzo natchniony jest dom austriacki.

Wielka Brytania stała i nadal stoi na czele wszystkich wojen wymierzonych w tą, jakże ambitną monarchię. Poza bogactwem i wyjątkowo mocną pozycją, poddanych państwa habsburskiego inspiruje duch narodowy oraz świadomość błogosławieństwa bożego ich rządu do tego stopnia, że pozostaje nam tylko pomarzyć, by ich zapał wypalił się w tej, jak sądzą słusznej i koniecznej walce. Wprost przeciwnie, sądząc po przeszłości, ich zapał wymaga nawet pewnego umiarkowania. Częściej też popełniali zło z godnego pochwały nadmiaru zapału niż z zasługującego na potępienie jego braku.

Po pierwsze: wydaje się, że z początku bardziej byliśmy owładnięci duchem rywalizacji starożytnej Grecji niż kierowani rozważnym osądem współczesnej polityki. To sprawiedliwość, a może nawet potrzeba wpłynęły na rozpoczęcie naszych wojen z Francją, niemniej dzięki uporowi i gorliwości zawsze brnęliśmy zbyt daleko. Warunki wynegocjowanego pokoju w Ryswick z 1697 r. były tożsame z oferowanymi w 1692 r., zaś te z Utrechtu z 1712 r. równie dobrze mogły zostać wynegocjowane cztery lata wcześniej w Gertruytenberg, w 1743 r. natomiast we Frankfurcie zupełnie spokojnie można było zyskać, tak radośnie przez nas powitane, warunki pokoju z Aix-la-Chapelle z 1748 r. Jak widać ponad połowę naszych wojen z Francją, nie mówiąc już o długu publicznym, zawdzięczamy nie tyle ambicjom naszych sąsiadów co naszej nierozsądnej nadgorliwości.

Po drugie: jesteśmy do tego stopnia zdeterminowani oporem wobec potęgi francuskiej i tak wyczuleni na punkcie obrony naszych sojuszników, że bardziej polegają oni na naszych siłach niż na swoich własnych, a w związku z tym prowadząc wojnę naszym kosztem odrzucają wszelkie racjonalne warunki porozumienia. (...) Wszyscy dobrze wiedzą, że przeprowadzone na samym początku otwarcia ostatniego parlamentu, a wykazujące podziały partyjne i obrazujące nastroje narodowe, głosowanie usztywniło stanowisko węgierskiej królowej stając jednocześnie na drodze porozumieniu z Prusami, które mogły przywrócić Europie spokój.

Po trzecie: staliśmy się tak gorliwymi wojownikami, że angażując się w jakiś konflikt zupełnie tracimy z oczu interes własny i przyszłych pokoleń a koncentrujemy się tylko na tym w jaki sposób najlepiej ugodzić we wroga. Największym błędem jaki popełnił naród pretendujący do rangi politycznego i bardzo rozważnego był drugoplanowy udział w wielu wojnach znacząco redukujących nasze dochody. Remedium na takie postępowanie, jeśli w ogóle można tak to nazwać powinno stanowić finansowanie takich przedsięwzięć, co i tak zresztą należy traktować jako ostateczność. Działania te winny być stymulowane nie poczuciem zła ale najwyższego interesu i traktowane jako środek doraźny.

Są szkodliwe, a z czasem mogą prowadzić do innej skrajności powodując, że staniemy się całkowicie obojętni i bezwolni na los Europy. Najżywotniejsi, najbardziej intrygujący i wojowniczy ze wszystkich greckich ludów, Ateńczycy partycypując we wszystkich starciach przestali w końcu koncentrować się na sprawach zagranicznych stając zawsze po stronie schlebiających im polis lub deklarując swą przychylność zwycięzcy.

Ogromne królestwa, zarówno w fazie swego wzrostu, istnienia jak upadku, działają destrukcyjnie na naturę ludzką, która nigdy nie jest zdolna oddalić się od ich struktury. W przypadku prowadzenia wojen w odległych rejonach państwa i angażujących tylko niewielką jego uwagę następuje proces, w którym przysparzający królestwu chwały geniusz wojskowy opuszcza w końcu dwór, stolicę i sam ośrodek władzy. Starożytna arystokracja hołdująca jakże innemu stylowi życia na dworze nigdy nie zaakceptowałaby służby wojskowej równoznacznej z wyjazdem w odległe dzikie rejony przygraniczne i pozostawienia za sobą swego szczęścia i przyjemności życia. Dlatego właśnie należy oprzeć siły zbrojne państwa na pozbawionych uczuć i przywiązania do państwa najemnikach nie posiadających honoru i dających przy każdej nadarzającej się okazji skierować przeciwko władcy oraz przyłączyć się do każdego kto zaoferuje im pieniądze i łupy. Rozwój ludzkości nieubłaganie zmierza w tym właśnie kierunku. Tak więc, by w nazbyt nonszalancki sposób nie odbiec od normy natura ludzka podlega samoograniczeniu, albowiem ślepa ambicja wiedzie zwycięzcę, jego rodzinę oraz wszystko cokolwiek jest mu drogie do zniszczenia. Pokładając nadzieje, we wspaniałej, jakże wiernej i nobliwej arystokracji Burboni zapewnili jej niczym nie ograniczoną pozycję. Podsycona glorią chwały i rywalizacją może ona przywdziać mundur i stawić czoła wojennemu niebezpieczeństwu, ale nigdy też w litewskich czy węgierskich garnizonach nie zapomni o dworze i rozsiewanych tam przez kochanki i sługusów intrygach. Armia pełna jest Chorwatów, Tatarów, Huzarów i Kozaków i być może znajdzie się w niej również kilku najemników z nieco lepszych prowincji, zaś mający dokładnie tę samą genezę smutne losy rzymskich cesarzy wciąż będą się powtarzać się aż do ostatecznego upadku monarchii.

Zagadnienia dotyczące tekstu:

1.W jakich geopolitycznych warunkach w epoce starożytnej mogła występować zasada równowagi sił?

2.Na czym, według Davida Hume'a polega błędne rozumienie zasady równowagi sił?

2.George F.Kennan, The Sources of Soviet Conduct, [w]: George F.Kennan, American Diplomacy, University of Chicago, 1984, s. 107-129. (fragmenty)

tłum. Piotr Ostaszewski

Źródła sowieckiego postępowania

Obecną postać władzy sowieckiej ukształtowały ideologia i okoliczności, w których została ona zdobyta. Pierwszą sowieckie kierownictwo odziedziczyło po ruchu politycznym, z którego się samo wywodzi, natomiast okoliczności zdobycia przez nie władzy sięgają trzech dekad wstecz. (...)

Trudno jest dokonać podsumowania ideologicznych koncepcji, z którymi sowieckie kierownictwo uzyskało władzę. Ideologia marksistowska w wydaniu rosyjsko-komunistycznym zawsze przyjmowała postać procesu wyrafinowanej ewolucji. Materiał, na którym ją oparto jest istotnie obszerny i niezwykle złożony. Niemniej komunistyczną myśl charakteryzowały pewne specyficzne cechy widoczne już w 1916 r., które można podsumować jako: (a) podstawowym czynnikiem życia ludzkiego, determinującym zarazem charakter życia publicznego tworzącego „społeczną fizjonomię” jest system produkcji i wymiany dóbr materialnych; (b) kapitalistyczny system produkcji jest nikczemny, albowiem prowadzi do wyzysku klasy robotniczej przez posiadającą środki produkcji klasę kapitalistów oraz nie umie zapewnić społeczeństwu wystarczających środków ekonomicznych bądź sprawiedliwie podzielić dóbr wyprodukowanych dzięki ludzkiej pracy; (c) kapitalizm zawiera w sobie źródło samodestrukcji a zatem w świetle nieumiejętności dostosowania się klasy kapitalistycznej do zmieniających się warunków ekonomicznych musi jako proces absolutnie nieuchronny zaakceptować rewolucyjne przejęcie władzy przez klasę robotniczą; (d) imperializm będący najwyższym stadium rozwoju kapitalizmu prowadzi bezpośrednio do wojny i rewolucji.

(...) Już na pięćdziesiąt lat przed zwycięstwem Rewolucji [Październikowej - przyp. tłum.] powyższy wzorzec wywarł ogromne wrażenie na członkach rosyjskiego ruchu rewolucyjnego. Zawiedzeni, zniechęceni, żyjący w poczuciu beznadziei znalezienia możliwości wyrażenia samych siebie - a może nazbyt niecierpliwi, by móc ją znaleźć - w okowach carskiego systemu politycznego, ale i przy braku powszechnego poparcia dla idei krwawej rewolucji jako drogi prowadzącej do polepszenia warunków bytowych, rewolucjoniści znaleźli w marksistowskich teoriach dogodną sposobność do zracjonalizowania swoich instynktownych pragnień. Dawała im ona pseudonaukowe usprawiedliwienie dla braku cierpliwości, całkowitego odrzucenia carskiego systemu wartości, chęci zdobycia władzy i odegrania się a także wyrażała ich skłonności pójścia na skróty. Trudno się zatem dziwić ich bezgranicznej wierze w prawdę i trafność osądów nauki marksistowsko-leninowskiej idealnie wprost wyrażającej ich chęci i emocje. Nie można kwestionować szczerości ich intencji. Jest to przecież zjawisko tak stare jak i natura ludzka. Nikt chyba nie zdołał w sposób bardziej trafny opisać tego zjawiska jak Edward Gibbon w swoim „Upadku cesarstwa rzymskiego”: „Jakże niebezpiecznie blisko jest przejście od entuzjazmu do ułudy. Unoszący się duch Sokratesa wskazuje na godny upamiętnienia przykład w jaki sposób mądry człowiek może sam siebie oszukiwać, czynić to samo z innymi, w jaki sposób można uśpić sumienie wchodząc w stan pośredni między samoiluzją a świadomego oszustwa”. Właśnie z taką świadomością członkowie Partii Bolszewików doszli do władzy.

Trzeba zauważyć, że przez wszystkie te lata przygotowań do przejęcia władzy uwaga tych ludzi, podobnie zresztą jak i samego Marksa, mniej koncentrowała się na przyszłej formie socjalizmu a więcej na potrzebie obalenia starej władzy, mającej poprzedzić jego wprowadzenie. Dlatego też ich poglądy dotyczące realizacji programu działania po przejęciu władzy były bardzo mgliste, miały bardziej wizjonerski charakter i były niepraktyczne. W rezultacie poza nacjonalizacją przemysłu i wywłaszczeniem dużych prywatnych przedsiębiorstw nie było żadnego ustalonego programu. Bardzo ogólnikowo wyrażano się w kwestii podejścia do klasy chłopskiej, której ideologia marksistowska nie traktowała jako proletariatu. Toteż w pierwszych latach po przejęciu władzy kwestia ta stała się przedmiotem kontrowersji i sporów.

Warunki jakie panowały w pierwszym porewolucyjnym okresie, a więc wojna domowa w Rosji, obca interwencja oraz oczywisty fakt, że komuniści reprezentowali tylko nieznaczną mniejszość społeczeństwa wpłynęły na ukształtowanie się dyktatorskiego charakteru władzy. Eksperyment z „wojującym komunizmem” oraz natychmiastowe wysiłki w celu eliminacji prywatnej produkcji i handlu przyniosły opłakane konsekwencje ekonomiczne stając się źródłem rozczarowań w stosunku do nowej władzy rewolucyjnej. W okresie gdy nastąpiło pewne zelżenie procesu komunizacji Rosji, czego wyrazem była Nowa Polityka Ekonomiczna [NEP - przyp. tłum.] nastąpiła pewna poprawa warunków, ale jednocześnie okazało się, że „kapitalistyczny sektor gospodarki” wciąż gotów był wykorzystywać to dla własnych korzyści i w razie dalszego istnienia mógł zawsze stanowić element opozycyjny w stosunku do władzy sowieckiej a zarazem rywalizujący z nią ośrodek mogący również posiadać wpływy w kraju. Mniej więcej to samo tyczyło się indywidualnych gospodarstw chłopskich, które na swój sposób reprezentowały formę prywatnej produkcji.

Choć to może wydawać się dyskusyjne, Lenin prawdopodobnie mógłby udowodnić swą wielkość poprzez pogodzenie obu skonfliktowanych sił w interesie dobra rosyjskiego społeczeństwa. Jednak Stalin wraz z grupą swoich zwolenników w walce o sukcesję władzy bynajmniej nie byli tymi, którzy zachowaliby tolerancję wobec rywalizujących sił politycznych wobec, tak przez nich upragnionej władzy. Mieli zbyt duże poczucie zagrożenia. Ich wyjątkowy fanatyzm, na który wpływu nie miała żadna, jak choćby w przypadku anglo-saskim, tradycja kompromisu, odznaczał się zbytnią żarliwością i zawiścią, by móc dopuścić wizję dzielenia się władzą. Wywodząc się z ruso-azjatyckiego kręgu mieli głęboko zakorzeniony sceptycyzm wobec możliwości stałej i pokojowej koegzystencji konkurujących ze sobą sił. Przekonani o doktrynerskiej „słuszności” z naciskiem podkreślają potrzebę podporządkowania lub zniszczenia wszystkich konkurujących sił. Żyjące na zewnątrz partii społeczeństwo miało być statyczne. Nie miało w nim być żadnych form zbiorowej działalności czy stowarzyszeń, które nie byłyby poddane kontroli partii. Struktury mogła mieć tylko partia nie dopuszczająca do wszelkich społecznych oznak integralności i chęci działania. Reszta miała przedstawiać się jako bezkształtna masa.

Wewnątrz partii stosowano tę samą zasadę. Partyjne doły mogły uczestniczyć w wyborach, dyskusjach, podejmowaniu decyzji i w działaniach, ale ożywczo miała wpływać na nie bynajmniej nie ich własna wola, ale budzący respekt oddech partyjnego kierownictwa i jego wszechogarniająca obecność.

Podkreślmy zatem raz jeszcze, ludzie ci nie dążą do absolutyzmu dla samej zasady. Bez wątpienia są przeświadczeni - i rzeczywiście tak jest - że tylko oni jedni wiedzą, co jest dobre dla społeczeństwa oraz że zrealizują to jak tylko władza ich zostanie zabezpieczona i umocniona. W dążeniu do tego celu nie znają żadnych, ani boskich ani ludzkich ograniczeń w doborze metod. Do momentu osiągnięcia stanu bezpieczeństwa zepchnęli na dalszy plan społeczne szczęście i dobrobyt, które naród powierzył ich opiece.

Niezwykła sytuacja w jakiej znajduje się sowiecka władza polega na tym, że aż do współczesnych nam czasów proces politycznej konsolidacji nigdy nie dobiegł końca zaś rządzący na Kremlu są wciąż zaabsorbowani umocnieniem swej absolutnej władzy zdobytej w październiku 1917 r. Początkowo starali się zabezpieczyć ją przed wrogimi siłami wewnątrz kraju działającymi w sowieckim społeczeństwie. Podobne zagrożenie widzieli również w siłach zewnętrznych. Jak już mogliśmy się przekonać względy ideologiczne nakazały im postrzegać zewnętrzny świat jako wrogie im środowisko, a zatem uznać, że obowiązkiem ich jest ostateczna eliminacja wrogich sił działających poza granicami ich państwa. W poczuciu tym utrzymuje ich rosyjska historia i tradycja. I w końcu ich własna bezkompromisowość wobec świata zaczęła stymulować ich reakcję. Niebawem sytuacja postawiła ich w pozycji, którą można określić za Gibbonem jako „tropienie wrogiej działalności opozycyjnej”, której zresztą sami są źródłem. Każdy ma prawo wysunąć tezę o wrogości świata do jego osoby a częste powtarzanie tego utwierdzi go w tym przekonaniu.

Natura postrzegania świata przez sowieckie kierownictwo oraz charakter wyznawanej przez nie ideologii nakazuje im nie pozostawiać żadnej możliwości na oficjalne uznanie jakiejkolwiek opozycji, na której istnienie nie ma żadnego usprawiedliwienia. Istniejące, w ich mniemaniu, w Rosji resztki kapitalizmu mogły, w części przynajmniej, usprawiedliwić dyktatorską władzę nad społeczeństwem. Ich likwidacja, prowadzona stopniowo krok po kroku, spowodowała, że usprawiedliwienie to przestało mieć rację bytu. (...) Fakt ten stworzył w sowieckiej władzy pewien wewnętrzny przymus; otóż skoro w samej Rosji nie było już resztek kapitalizmu i skoro nie można już było mówić o poważnej opozycji wobec Kremla wywodzącej się ze znajdującego się pod jego kontrolą społeczeństwa, utrzymanie władzy dyktatorskiej należało usprawiedliwić groźbą ze strony zagranicznego kapitalizmu.

Etap ten rozpoczął się dość wcześnie. W 1924 r. Stalin szczególnie mocno bronił potrzeby utrzymania „tajnych służb do walki z kontrrewolucją”, przez co rozumiał armię i tajną policję i zgodnie z tym co argumentował były one niezbędne, gdyż „tak długo jak otacza nas kapitalizm istnieje niebezpieczeństwo jego interwencji wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami”. Zgodnie z tym i począwszy od tej chwili, wszystkie wewnętrzne siły w państwie, które uznano za wrogo nastawione do władzy ukazywano jako obce agentury.

W podobny sposób niesamowity wprost nacisk położono na dość oryginalną tezę komunizmu na temat podstawowego antagonizmu między światem kapitalistycznym i socjalistycznym. Zgodnie z wieloma wskazaniami teza ta nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Pewne zamieszanie można przypisać rzeczywistemu istnieniu niechęci wobec ZSRR, które brały się jednak z sowieckiej filozofii i taktyki działania. Czasami oczywiście można mówić o istnieniu pewnych ośrodków reprezentujących militarny potencjał, jak chociażby nazistowskie Niemcy czy władze japońskie z końca lat 1930-ch, które w istocie posiadały agresywne plany w stosunku do Związku Sowieckiego. Trudno jednak zaprzeczyć ewidentnym dowodom, że rzekomo pochodzące z zewnątrz zagrożenie społeczeństwa sowieckiego nie opiera się na rzeczywistych podstawach, ale na potrzebie wytłumaczenia utrzymania dyktatorskiej władzy w kraju.

(...)

Władza sowiecka wciąż kieruje się zasadniczym przekonaniem o tym, że kapitalizm jest zły, o nieuchronności jego zniszczenia, o obowiązku udziału proletariatu w jego destrukcji i przejęciu władzy w swoje ręce. Przede wszystkim jednak z naciskiem akcentuje się te koncepcje, które dotyczą samej istoty władzy sowieckiej, a więc fakt, że jako jedyna posiada prawdziwie socjalistyczny charakter w zasnutym mrokami i błądzącym świecie oraz istniejącemu w nim obecnie układowi sił.

Pierwsza z wyżej wymienionych koncepcji dotyczy doktrynalnego antagonizmu między kapitalizmem a socjalizmem. Widzieliśmy już jak głęboko koncepcja ta zakorzeniła się w fundamentach władzy sowieckiej. Ma ona bardzo istotne konsekwencje dla rosyjskiego postępowania w gronie społeczności międzynarodowej. Oznacza to, że Moskwa nigdy w szczery sposób nie zaakceptuje celów zbiorowości składającej się ze Związku Sowieckiego i mocarstw uważanych za kapitalistyczne. Moskwa niezmiennie bowiem podtrzymuje koncepcję o antagonistycznym charakterze celów kapitalizmu i władzy sowieckiej stojącej na straży narodów, które zdołała sobie podporządkować. A zatem składanie czasami podpisu pod dokumentami wskazującymi na zupełnie inne podejście należy uznać za manewr taktyczny stosowany w relacjach z (nieposiadającym żadnego honoru) nieprzyjacielem i można uznać go za „zakup bez gwarancji”. Nie eliminuje to wciąż istniejącego, z samego założenia, antagonizmu. Jest to źródłem wielu występujących w sowieckim postępowaniu zjawisk takich jak: sekretność, brak otwartości, obłuda, podejrzliwość o chęć wywołania wojny oraz celowa wrogość. Nie należy spodziewać się, by zniknęły one w najbliższej dającej się przewidzieć przyszłości. Można tylko przypuszczać że będą występować z różnym natężeniem. Niektóre z tych cech mogą tymczasowo zejść na dalszy plan kiedy tylko Rosjanie będą czegoś od nas chcieli i wówczas Amerykanie zawsze będą gotowi z radością obwieścić, że „Rosjanie się zmienili”, a co niektórzy nawet będą próbować zyskać uznanie za to, że przyczynili się do tak wielkich „zmian”. Taktyka ta nie powinna nas zmylić. Cechy charakterystyczne polityki ZSRR biorą się z istoty samej władzy sowieckiej i będą nam towarzyszyć aż do momentu zmiany jej charakteru.

Oznacza to ni mniej ni więcej tylko długotrwałą niezwykłą trudność w naszych relacjach z Rosjanami. Nie należy przy tym uważać, że dążąc do zniszczenia naszego modelu społecznego w określonym czasie działania ich będą ultymatywne. Na szczęście teoria o nieuchronnym upadku kapitalizmu zakłada brak pośpiechu w realizacji tego procesu. Siły postępowe mogą poczekać z zadaniem kapitalizmowi ostatecznego ciosu. W międzyczasie należy wielbić i bronić „socjalistycznej ojczyzny” - oazy, na której zwycięstwo socjalizmu personifikuje Związek Radziecki - rękoma wszystkich dobrych komunistów w kraju i zagranicą, rozwijać jej szczęście, robić zamieszanie w szeregach wroga i kąsać go. Idea przedwczesnych, by nie rzec „awanturniczych” zagranicznych projektów rewolucyjnych może wprawić sowiecką władzę w zakłopotanie, a nawet zostać odczytana jako akt kontrrewolucyjny. Według Moskwy celem socjalizmu jest poparcie i rozwijanie władzy sowieckiej.

(...)

Dyplomatyczne relacje z Sowietami są znacznie trudniejsze niż z agresywnymi państwami Napoleona czy Hitlera. Z jednej strony jest ona bardziej wyczulona na przeciwnika, bardziej skłonna do ustępstw w niektórych partykularnych kwestiach tam, gdzie strona przeciwna odnosi wrażenie posiadanej przewagi a zarazem jest bardziej racjonalna w swojej logice i retoryce. Z drugiej strony niełatwo jest ją pokonać czy zniechęcić poprzez pojedynczy sukces. Jej uparta nieustępliwość oznacza, że efektywne przeciwdziałanie polega nie na sporadycznych działaniach zaspokajających chwilowe kaprysy demokratycznej opinii publicznej ale jedynie na inteligentnej długofalowej, równie wytrwałej i z jasno wytyczonymi celami, wielopłaszczyznowej a zarazem dysponującej pełną gamą środków polityce.

Mając na uwadze powyższe okoliczności należy uznać, że polityka Stanów Zjednoczonych wobec ZSRR winna opierać się na wytrwałym, długoterminowym i zawsze czujnym powstrzymywaniu rosyjskich tendencji ekspansjonistycznych. Polityka ta nie polega na stosowaniu komedianckich zagrywek w stylu krzykliwych i wybujałych gestów mających ukazać zdecydowaną „nieustępliwość”. Elastyczność Kremla w stosunku do politycznej rzeczywistości wpływa na potrzebę zachowywania przezeń prestiżu. Podobnie jak każdy inny rząd, dzięki nietaktownym gestom i pogróżkom Kreml może znaleźć się w niekorzystnej sytuacji, niemniej zdaje sobie doskonale sprawę, że nie będzie mu wolno wykazać swej uległości i to nawet jeśli będzie to podyktowane poczuciem realizmu. Sowieccy przywódcy doskonale znają się na psychologii i zdają sobie sprawę, że w polityce utrata panowania nad sobą bynajmniej nie jest oznaką siły. Szybko też umieją to wykorzystać. A więc podstawowym warunkiem relacji z Sowietami jest przez cały czas zachowanie dystansu i opanowania oraz przedkładanie Kremlowi propozycji w taki sposób, by zawsze istniała możliwość kompromisu ale nie godzącego w sowiecki prestiż.

W związku z powyższymi uwagami nie ma wątpliwości co do tego, że rosyjskie naciski na instytucje świata Zachodu mogą zostać powstrzymane poprzez zastosowanie całej serii zręcznych i czujnych kontrposunięć politycznych w różnych i wciąż zmieniających się punktach geograficznych adekwatnych do sowieckich poczynań. Działania te nie powinny być nagłaśniane. Myśl o niekończącym się starciu bardzo cieszy Rosjan, tym bardziej, że już mogą zanotować na swoim koncie znaczne sukcesy. Nie można zapomnieć, że porównując obecną sowiecką władzę nad światowym ruchem komunistycznym, Partia Komunistyczna niegdyś reprezentowała w Rosji tylko nieznaczną mniejszość.

Patrząc na problem zupełnie obiektywnie trudno odmówić mocy oddziaływania ideologii, która utrzymuje sowieckich przywódców w przekonaniu, że racja leży po ich stronie i dzięki temu mogą pozwolić sobie na czekanie. Niemożliwości kontrolowania własnego życia gospodarczego przez Zachód przeciwstawia się rosyjską jedność, dyscyplinę oraz nieograniczoną w czasie cierpliwość. Sprowadźmy ową apokaliptyczną wizję do rzeczywistości przyjmując, że dzięki poczuciu siły i własnej zaradności Zachodowi udało się przez dziesięć lat powstrzymać Sowietów. Co to oznacza dla Rosji?

Wykorzystując nowoczesną technikę na usługi despotyzmu sowieccy przywódcy rozwiązali problem bezwzględnego posłuszeństwa wobec swej władzy. Bardzo niewielu odważyło się rzucić im wyzwanie, a ci którzy są w stanie to uczynić są natychmiast neutralizowani przez tajne organy państwowe do walki z kontrrewolucją.

(...)

Z perspektywy Stanów Zjednoczonych w najbliższej przyszłości nie należy oczekiwać zbyt zażyłych stosunków z ZSRR. Związek Sowiecki należy postrzegać w kategoriach rywala a nie partnera. Jego polityka nie będzie odzwierciedlać jakiegoś abstrakcyjnego zamiłowania do pokoju i stabilizacji, żadnych nadziei na szczęśliwą koegzystencję świata socjalistycznego i kapitalistycznego, ale raczej będzie polegać na przemyślanych, ciągłych działaniach zmierzających do zachwiania i osłabienia wrogich wpływów i siły przeciwnika.

Z drugiej strony jako generalnie siła przeciwna Zachodowi Rosja wciąż reprezentuje słabszą stronę, zaś polityka sowiecka jest niezwykle elastyczna a sowieckie społeczeństwo trapione wieloma podstawowymi problemami osłabiającymi jego potencjał. Czynniki te gwarantują prowadzenie przez Stany Zjednoczone zdecydowanej polityki powstrzymywania mającej na celu stosowanie stałego asortymentu kontrposunięć przeciw rosyjskim działaniom zmierzającym do naruszenia interesów pokojowego i ustabilizowanego świata.

Patrząc realnie należy stwierdzić, że dysponując ograniczonymi możliwościami w tym zakresie polityka amerykańska winna pozostać niezmienna i patrzeć z optymizmem w przyszłość. Stany Zjednoczone mogą wpłynąć na rozwój wydarzeń wewnątrz samej Rosji jak i międzynarodowego ruchu komunistycznego w znacznym stopniu determinującego sowiecką politykę. W tym wypadku nie chodzi tylko o podejmowanie racjonalnych środków w sferze informacyjnej w samym ZSRR jak i w innych krajach. Zasadniczo chodzi o kreowanie na świecie wizerunku USA jako kraju o jasno wytyczonych celach, umiejącego rozwiązywać własne problemy i przyjmującego na siebie odpowiedzialność na miarę światowego mocarstwa, któremu ożywczy duch pozwala zachować własną, pośród wielu innych, ideologię. W związku z tym cele sowieckiego komunizmu powinny zostać przedstawione jako jałowe i odznaczające się donkiszoterią, należy godzić w entuzjazm i nadzieje zwolenników Moskwy a sowieckiej polityce zagranicznej rzucić większe wyzwanie. Komunistyczna filozofia zakłada przecież porażającą destrukcję świata kapitalistycznego. Fakt niewystąpienia w USA tuż po zakończeniu wojny kryzysu gospodarczego, z jakże wielką satysfakcją obwieszczanego przez Kreml, odbił się szerokim echem w świecie komunistycznym.

(...)

Przesadne byłoby stwierdzenie, że prowadzona bez wsparcia amerykańska polityka może zdecydować o istnieniu bądź zniszczeniu ruchu komunistycznego i doprowadzić władzę sowiecką do upadku. Amerykański potencjał może narzucić ogromne ograniczenia na sowieckie działania polityczne, mianowicie, w porównaniu z ostatnimi laty, zmusić Kreml do umiarkowania i powściągliwości, a w rezultacie doprowadzić do złamania bądź powolnego uwiądu sowieckiej potęgi. Trudno wyobrazić sobie, by jakikolwiek ruch mesjanistyczny czy mistyczny - a już z pewnością nie wywodzący się z Kremla - mógł w nieskończoność stawiać czoła przeszkodom i nie dostosować się wreszcie, w ten czy inny sposób, do logiki wydarzeń.

Zagadnienia dotyczące tekstu:

1.W jaki sposób według George'a F.Kennana uwarunkowania wewnętrzne ukształtowały wizerunek świata w oczach radzieckiego kierownictwa państwowego?

2.Na czym polega proponowana przez Kennana polityka powstrzymywania?

Tematy na eseje:

1.Czy powojenny ład dwubiegunowy opierał się na zasadach równowagi sił?

2.Na wybranych przykładach proszę przedstawić cechy charakteryzujące ład imperialny.

Wojciech Roszkowski, Półwiecze. Historia polityczna świata po 1945 r., Warszawa 1997, s. 8.

Przykładami prac ujmujących całościowo wydarzenia historii najnowszej mogą być książki autorstwa Petera Calvocoressi, Polityka międzynarodowa, 1945-2000, Warszawa, 2002; Walter Laqueur, Historia Europy, 1945-1992, Londyn 1993.

Wiesław Dobrzycki, Historia stosunków międzynarodowych w czasach nowożytnych, 1815-1990/91, [w] Edward Haliżak, Roman Kuźniar, Stosunki międzynarodowe, geneza, struktura, dynamika, Warszawa 2000, s. 63.

Ibidem.

Józef Kukułka, Historia współczesna stosunków międzynarodowych, 1945-2000, Warszawa, 2001, s. 16.

Ibidem, s. 15.

Bolesław Balcerowicz, Pokój i „nie-pokój” na progu XXI wieku, Warszawa 2002, s. 120.

Ibidem, s. 123.

J.Kukułka, Kształtowanie nowego ładu międzynarodowego, [w]: D.Bobrow, Bezpieczeństwo narodowe i międzynarodowe u schyłku XX wieku, Warszawa 1997, s. 352.

Na temat imperium perskiego zob. A.T.Olmstead, Dzieje imperium perskiego, Warszawa, 1974, o zaratustrianiźmie szczególnie rozdz. VII, s. 105-116.

N.G.L. Hammond, Dzieje Grecji, Warszawa, 1973, s. 740-41.

J.Noakes, G.Pridham, Nasizm, 1919-1945, A Documentary Reader, vol. 3. Foreign Policy, War and Racial Extermination, Exeter University Publications, 1988, s. 875-884.

John Lewis Gaddis, Strategies of Containment, A Critical Appraisal of Postwar American National Security Policy, Oxford University Press, 1982, s. 48.

Janusz Stefanowicz, op. cit., s. 135. Słuszność tego wniosku potwierdzają słowa George'a F.Kennana, według którego żaden z radzieckich przywódców, nawet w okresie apogeum zimnej wojny nie ryzykowałby wybuchu III wojny światowej mając na uwadze konsekwencje jakie wyniknęłyby z sięgnięcia przez obie strony do arsenałów broni masowej zagłady, John Lewis Gaddis, op. cit., s. 35.

Immanuel Wallerstein, The Three Instances of Hegemony in the History of the Capitalist World-Economy, [w]: „International Journal of Comparative Sociology”, 24, (1-2), 1984, s. 100-108.

Joshua S.Goldstein, International Relations, New York, 1994, s. 80.

Janusz Stefanowicz, op. cit., s. 135.

John Darwin, Britain and the Decolonisation, The Retreat from Empire in the Post-War World, London, 1988, s. VII.

Keith Robbins, Zmierzch wielkiego mocarstwa, Wielka Brytania w latach 1870-1992, Wrocław, 2000, s. 14.

Paul Kennedy, Mocarstwa świata, narodziny, rozkwit, upadek, Warszawa, 1995, s. 495-515.

Henry Kissinger, Dyplomacja, Warszawa, 1994, s. 71.

Ibidem.

Morton A.Kaplan, Some Problems of International Research, [w]: John A.Vasquez, Classics of International Relations, Vanderbilt University, 1996, s. 297-98.

Joshua S.Goldstein, op. cit, s. 72.

Ibidem.

Na ten temat zob. Alan Ned Sabrosky, ed., Polarity and War: The Changing Structure of International Conflict, Boulder, 1985.

Gerald Segal, The Great Power Triangle, New York, 1982.

Morton Kaplan, op. cit., s. 299.

Adam Kersten, Historia powszechna, wiek XVII, Warszawa, 1984, s. 127.

Jarema Maciszewski, Historia powszechna, wiek oświecenia, Warszawa 1985, s. 138.

Henry Kissinger, op. cit., s. 83.

Ibidem.

Henryk Mościcki, Jan Cynarski, Historia XIX wieku, Warszawa 1935, t. I, s. 370.

Henryk Batowski, Między dwiema wojnami, 1919-1939, Kraków 1988, s. 9.

Bardzo wnikliwie analizuje tę kwestię John Lewis Gaddis, op. cit., s. 3-25.

Andrzej Bartnicki, Dyplomacja Stanów Zjednoczonych w okresie II wojny światowej, [w]: A.Bartnicki, D.Critchlow, Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki, Warszawa, t. 4, s. 277.

Walter Laqueur, op. cit., s. 23-24.

Cytuję za Remigiusz Bierzanek, Współczesne stosunki międzynarodowe, Warszawa 1972, s. 208.

Czesław Mojsiewicz (red.), Leksykon współczesnych międzynarodowych stosunków politycznych, Wrocław 2000, s. 387-389.

125



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NOWA JAKO STOSUNK W MI DZ, Inne
Wprowadzenie do stosunk w miЮdzynarodowych konspekt
NOWA JAKO STOSUNK W MI DZ, Inne
11a Polska w okresie miŕdzywojennym
pyt umcs 030930c, PRAWO MI˙DZYNARODOWE PUBLICZNE ˙ pytania egzaminacyjne
pyt umcs 030905, PRAWO MI˙DZYNARODOWE PUBLICZNE
regresje i zaleĹĽnosci statystyczne, Twierdzenia statystyczne dotycz˙ce zale˙no˙ci mi˙dzy zmienymi s
Fizyka 37, W cia˙ach sta˙ych energie elektron˙w ograniczone s˙ dopewnych poziom˙w, kt˙re z kolei na
! Dwudziestolecie międzywojenne, XXALL, DWUDZIESTOLECIE MI˙DZYWOJENNE
80, Dnia 1 lipca, mi˙dzy Pow˙zkami a osad˙ nazwan˙ p˙˙n˙ej Marymontem, odby˙a si˙ wielka msza polowa
Odlewnictwo2, Wi˙zanie mi˙dzycz˙steczkowe
30 3, Id˙c sam˙ granic˙ mi˙dzy wojew˙dztwem trockim a Prusami, szli przez lasy obszerne i bezdro˙a,
Fiz1 4, B˙˙d pomiaru. Cyfra znacz˙ca to ka˙da cyfra wi˙ksza od zera oraz 0, gdy stoi mi˙dzy cyframi
Stosunki Mi dzynarodowe sBów kilka
Definicja wg Miŕdzynarodowego Towarzystwa?dania Bˇlu
HUMAN RELATIONS STOSUNKI MI, Inne
Sciagi Miŕdzynarodowy Ruch Turystyczny-egzamin, Międzynarodowy Ruch Turystyczny

więcej podobnych podstron