„KONRAD WALLENROD"
Głównym bohaterem utworu jest Litwin, który w dzieciństwie został porwany przez Krzyżaków, natomiast ojciec, matka i rodzeństwo zginęli podczas najazdu. Dziecku Krzyżacy nadali imię i nazwisko Walter Alf, mały chłopiec stał się wkrótce ulubieńcem krzyżackiego mistrza Winrycha. W zamku krzyżackim znajdował się również litewski wajdelota (wędrowny pieśniarz) Halban, służący Krzyżakom jako tłumacz. To on właśnie uświadomił chłopcu kim właściwie jest, śpiewał mu litewskie pieśni, opowiadał o ojczyźnie. Walter wielokrotnie chciał powrócić do ojczyzny, ale Halban tłumaczył mu, że jeszcze nie nadeszła odpowiednia pora — Alf miał najpierw poznać wszelkie arkana sztuki rycerskiej, wszelkie tajemnice wroga. Kiedy Walter wziął udział w walce, od razu — wraz z Halbanem — dał się wziąć do niewoli. Przybył do Kowna wraz z innymi krzyżackimi jeńcami. Książę Kiejstut dał wiarę opowieściom Waltera Alfa i Halbana. Pozostał na dworze księcia, uczył Litwinów nowoczesnych metod walki, wkrótce też pojął za żonę córkę księcia Aldonę. Młodzi kochali się, ale Waltera dręczyła wciąż sytuacja ukochanej ojczyzny, która była ustawicznie zagrożona. Krzyżacy napadali wciąż na poszczególne miasta, zajęli kolejno Kowno i Kiejdany, a Litwini chronili się w lasach i górach. Tak więc Walter „Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie". Zrozumiał też, że Litwini nie są w stanie pokonać wroga w otwartej walce. Jako średniowieczny rycerz, ceniący sobie nade wszystko honor wzdragał się przed zdradliwymi i podstępnymi metodami walki, wiedział jednak, że nie ma innego sposobu. Po dramatycznym pożegnaniu z żoną Aldoną, po całonocnej naradzie z Kiejstutem Walter wraz z Halbanem opuszcza Litwę. Wkrótce jako giermek Konrada Wallenroda udaje się do Palestyny. Konrad ginie w tajemniczych okolicznościach, a Walter Alf podszywa się pod tę postać, przyjmuje śluby zakonne, walczy dzielnie w Hiszpanii, a następnie po śmierci Winrycha zostaje wybrany mistrzem Zakonu. Wówczas przychodzi odpowiednia pora na realizację śmiałych zamierzeń Konrada. Rządzi Zakonem nieudolnie. Krzyżacy często przegrywają, wydaje się, jakby Litwini znali wszelkie posunięcia Krzyżaków. Halban, towarzyszący wciąż bohaterowi namawia go, aby wreszcie przystąpił do decydującej walki, która przyniosłaby Zakonowi całkowitą klęskę. Niestety Konrad został zdemaskowany, podsłuchano bowiem jego rozmowy z tajemniczą pustelnicą, którą w istocie była żona Aldona. Wówczas bohater, aby uniknąć krzyżackiego sądu popełnia samobójstwo, co powoduje też śmierć jego żony Aldony. O Konradzie Wallenrodzie mówi się zawsze jako o bohaterze tragicznym. W istocie tragiczne było jego życie począwszy od porwania w dzieciństwie, poprzez młodość spędzoną wśród wrogów. Bohater ma też poświęcić szczęście osobiste swoje i Aldony, aby ratować ukochaną ojczyznę, będąc u celu musi popełnić samobójstwo. Najistotniejszym jednak źróałem tragizmu bohatera jest konieczność wstąpienia na drogę podstępu i zdrady. Ta konieczność rodzi u niego głęboki konflikt wewnętrzny, wyciska nieodwracalne piętno na jego psychice. Konrad Wallenrod posiada też typowe cechy bohatera romantycznego — jest samotny, wyrasta ponad otoczenie, przeżywa romantyczną miłość, jest skłócony z .samym sobą. Od nazwiska tego bohatera utworzony został termin wallenrodyzm. Jest to postawa bohatera, który pod pozorami wiernej służby knuje okrutną zemstę na znienawidzonym wrogu, chociaż ta zdradliwa metoda walki wywołuje u niego głęboki konflikt wewnętrzny. Bohater tego typu poświęca szczęście osobiste dla dobra ojczyzny, jest żarliwym patriotą, ale jednocześnie bohaterem prawdziwie tragicznym. Bohaterowie innych utworów Mickiewicza także będą wielkimi patriotami, a głównym problemem polskiej literatury romantycznej stanie się zagadnienie walki narodowowyzwoleńczej. Romantycy żywili niezwykły kult dla poezji, poetę zaś uważali za geniusza, prawodawcę, proroka i wysłannika Boga. Symbolem poezji ludowej, której Mickiewicz przypisuje niezwykłą rolę w życiu narodu jest litewski wajdelota Halban. To on nie pozwala zapomnieć bohaterowi o jego litewskim pochodzeniu, to on w odpowiednim momencie powraca z nim do ojczyzny, aby potem razem z nim wyruszyć w świat. Wreszcie, kiedy Konrad będąc mistrzem Zakonu, zwleka z ostateczną realizacją swych śmiałych zamierzeń, przypomina mu o tym szlachetnym obowiązku, przyrzekając po śmierci bohatera rozsławić jego bohaterskie czyny. Taką samą rolę jak Halban w życiu Konrada pełni poezja w życiu narodu, a więc sławi pamięć, bohaterskich czynów, zagrzewając naród do walki z wrogiem. Poglądy te jeszcze bardziej wyraziście zostały przedstawione w tak zwanej „Pieśni Wajdeloty". Poezja ludowa, przekazywana z pokolenia na pokolenie jest największą świętością narodową, arką przymierza dla każdego narodu, łączniczką między przeszłością i dniem dzisiejszym każdego narodu. W poezji ludowej znajdują swój poetycki wyraz myśli i uczucia narodowe. Pieśń ludowa jest trwalsza od innych dóbr kulturalnych, ponieważ przekazywana jest ustnie z pokolenia na pokolenie. Poezja towarzyszy narodowi w jego dobrych i złych chwilach, głosi chwałę swoich bohaterów, a jeśli naród wypierany przez wroga chroni się wśród gór i lasów będąc z nim w jego niedoli, podtrzymuje na duchu, dodając otuchy lub zagrzewając do walki. Marzeniem romantycznego poety jest, aby jego własna poezja znalazła taki sam odzew w sercach czytelników, aby pobudziła naród do walki z zaborcą poprzez przytomnienie czasów dawnej świetności narodowej.
„DZIADY" cz. II i IV (wileńsko-kowieńskie)Utwór został wydany wraz z „Grażyną" — składa się z cz. II i IV, poprzedzonych wierszem „Upiór". Wydanie części II i IV bez I i III było celowym zabiegiem romantycznego poety, który w ten sposób oddziaływał na wyobraźnię zaskoczonego czytelnika, jemu pozostawiając odpowiedź, co stało się z brakującymi częściami (część trzecia ukazała się po dziesięciu latach).Tłem obu części „Dziadów" jest ludowy pogański, w zmodyfikowanej formie przyjęty przez chrześcijaństwo obrzęd, obchodzony na Litwie ku czci przodków. W „Dziadach" obrzędem nie kieruje ksiądz lecz Guślarz, wywołując dusze w czyśćcu cierpiące wypowiada pogańskie zaklęcia, W ten sposób chciał poeta podkreślić, że ten znany obrzęd ludowy sięga czasów pradawnych, przedchrześcijańskich. Akcja II części dramatu rozgrywa się w ciemną noc, w kaplicy przy cmentarzu, a ponury nastrój wzmaga się na skutek powtarzających się wypowiedzi chóru, złożonego z wieśniaków:„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie". W tej scenerii pojawiają się wywoływane przez Guślarza duchy, które możemy umownie podzielić na trzy kategorie. Do duchów lekkich możemy zaliczyć duszyczki dzieci Józia i Rózi. Mimo, że niczego im nie brakuje w raju nie czują się tam szczęśliwie, a do osiągnięcia spokoju potrzebne jest im ziarnko goryczy, ponieważ w swym krótkim życiu dzieci nigdy nie zaznały smutku, a przecież zdaniem romantycznego poety pełnię człowieczeństwa osiąga się właśnie poprzez cierpienie. Duchem kategorii średniej jest zjawa młodej dziewczyny Zosi, która była olśniewająco piękna, wciąż otaczali ją młodzi chłopcy, wielbiący jej urodę, ale ona kpiła ze wszystkich, nie rozumiała ich uczuć, sama też nie potrafiła nikogo pokochać. To właśnie jest jej największa wina, za to „bujanie w obłokach" cierpi Zosia po śmierci. Reprezentantem duchów ciężkich jest duch złego pana, który dręczył i prześladował swoich poddanych, a w noc wigilijną odpędził od drzwi swego domu kobietę z dzieckiem na ręku, która potem zmarła z głodu. Zły pan skazany jest na wieczne męki pośmiertne, pragnie choć kropli picia, okruszyny jadła ale dzikie ptactwo — kruki i wrony rozszarpują jadło na oczach pana. Są to w istocie prześladowani przez pana za życia chłopi — karani chłostą, za to, że zerwali jabłko z sadu pana, morzeni głodem słudzy, wreszcie wspomniana już kobieta z dzieckiem. Dla złego pana nie ma już żadnego ratunku .Tak więc, aby osiągnąć pełnię człowieczeństwa trzeba zaznać w życiu doczesnym goryczy i cierpienia, trzeba rozumieć cudze uczucia i samemu umieć kochać, wreszcie nie wolno nikogo krzywdzić, nie można patrzeć obojętnie na cierpienie innych. W czasie letnich wakacji w 1818 roku poeta trafił przypadkowo do Tuhanowicz, miejscowości leżącej niedaleko Zaosia. Tam właśnie poznał poeta Marylę Wereszczakównę, która wkrótce stała się największą miłością jego życia. Wspólne czytanie romansowych lektur, urocze wycieczki z Tuhanowicz do romantycznych Płużyn, tajemne spotkania w tuhanowickim parku sprzyjały rozwojowi wzajemnych uczuć. Niestety wielka miłość poety zaczynała powoli nabierać cech tragicznych. Maryla siłą uczucia nie potrafiła dorównać romantycznemu poecie. Ulegając pod wpływem rodziny mocno zakorzenionym przesądom stanowym bogata i posażna panna odrzuciła miłość ubogiego szlachcica, początkującego poety i w lutym 1921 roku wyszła za mąż za hrabiego Wawrzyńca Puttkamera. Tragiczna miłość do Maryli odbiła się głębokim echem w twórczości poety, a szczególnie w „Dziadach" cz. IV. Część IV ,,Dziadów" mimo swej formy dramatycznej jest wielkim monologiem lirycznym głównego bohatera — Gustawa. Przybywa on w noc „dziadów" do domu swego dawnego nauczyciela, unickiego księdza. Jest błąkającym się po świecie duchem i chce opowiedzieć księdzu o przyczynach, które doprowadziły go do obłąkania oraz do samobójczej śmierci. Gustaw opowiadając swoje losy dzieli je na trzy części — są to godziny miłości, rozpaczy i przestrogi. W godzinie miłości Gustaw opisuje pierwsze spotkanie z ukochaną, dni szczęśliwej miłości, powraca nawet do wspomnień z dzieciństwa i młodości, opisując młodzieńcze zabawy czy też powrót do rodzinnego domu po kilkuletniej nieobecności. Narodziny romantycznej miłości, która przysporzyła mu tyle cierpień i gorzkich rozczarowań wiąże poeta z lekturą „książek zbójeckich" takich jak „Cierpienia młodego Wertera" Goethego, czy też „Nowa Heloiza" J.J. Rosseau, które skłoniły go do marzycielstwa, na których podstawie wyrobił sobie nierzeczywiste pojęcia o idealnym lecz niestety nieistniejącym świecie. Gustaw wini również księdza, swego nauczyciela za to, że wprowadził go w złudny świat bohaterów książkowych. Ksiądz natomiast reprezentuje odmienną, racjonalistyczną postawę. Sam również przeżył śmierć żony i dziecka, potrafił jednak pogodzić się z nieszczęściem, nie szukał dla siebie ratunku w samobójstwie. Racjonalistyczna postawa księdza przejawia się również w jego niechęci do obrzędu dziadów, jako pogańskiego zwyczaju, którego nie można interpretować rozumowo. Natomiast Gustaw wraz z ludem wierzy w świat ducha. Natomiast w godzinie rozpaczy nieszczęśliwy Gustaw rozpamiętuje swe przeżycia. Wspomina, że doznał obłędu obserwując wesele ukochanej, stojąc pod oknami pałacu. Obłęd zaś doprowadził nieszczęśliwego kochanka do samobójstwa. Uczucia rozpaczy, miłości i uwielbienia, żalu i gniewu, ironii i czułości, oburzenia i tkliwości wypierają się nawzajem w słynnym monologu. Gustaw posiada typowe cechy bohatera romantycznego — przeżywa tragiczną, nieszczęśliwą miłość, która podobnie jak u Wertera prowadzi do samobójstwa, buntuje się przeciwko światu i niesprawiedliwym stosunkom społecznym, szydzi z tych, którzy w zdobyciu bogactwa upatrują szczęście. W godzinie trzeciej, która ma być godziną przestrogi Gustaw chce podzielić się z ludźmi swymi przeżyciami i wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski: „Bo słuchajcie i zważcie u siebie,/ Że według Bożego rozkazu:/ Kto za życia choć raz był w niebie, /Ten po śmierci nie trafi od razu".
„DZIADY" cz. III Wieść o wybuchu powstania listopadowego zastała Adama Mickiewicza w Rzymie. Był to grudzień 1830 roku, ale dopiero w kwietniu następnego roku poeta wyjechał do Paryża, a następnie przybył do Wielkopolski. Niestety nie udało mu się przekroczyć granicy Królestwa Kongresowego. Po upadku powstania w marcu 1832 r. Mickiewicz wyjechał do Drezna. Legenda literacka głosi, że pomysł napisania ,,Dziadów" cz. III powstał w wyobraźni poety w niedzielę 25 marca 1832 r. w katedrze drezdeńskiej, podczas uroczystej mszy, uświetnionej muzyką Mozarta. Pierwsza wersja utworu była gotowa 6 kwietnia, ostateczna 29 kwietnia, drukiem dramat ukazał się w Paryżu w październiku 1832 r. Głównym problemem utworu jest przedstawienie różnorodnych antagonizmów: między Rosją i Polską, między despotyzmem a wolnością, między dobrem a złem. Despotyzm władców stał się motorem ówczesnych dziejów, panoszy się żądza władzy i ucisk narodów. Jedynym łącznikiem między częścią drugą i czwartą „Dziadów" a częścią trzecią jest postać Gustawa, który przeżywa w celi klasztoru bazylianów znamienne przeistoczenie. Słowa wypisane na ścianie celi „Gustaw umarł, narodził się Konrad" mają znaczenie symboliczne. Informują, że nieszczęśliwy kochanek Gustaw staje się bojownikiem o wolność swego narodu. To przeobrażenie było charakterystyczne w ogóle dla polskiego bohatera romantycznego, u którego romantyczna miłość schodziła na drugi plan, ponieważ głównym celem stała się walka narodowowyzwoleńcza. Bezpośrednim bodźcem do napisania „Dziadów" cz. III był upadek powstania listopadowego, poeta jednak, który nie brał udziału w powstaniu opisał w utworze wydarzenia wcześniejsze, w których uczestniczył, związane z procesem filomatów w Wilnie. Dedykacja, zamieszczona na wstępie dzieła brzmi; „Świętej pamięci Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu spółuczniom — spółwięźniom — spółwygnańcom za miłość ku ojczyźnie — prześladowanym, z tęsknoty — ku ojczyźnie — zmarłym w Archangielu — na Moskwie — w Petersburgu, narodowej sprawy męczennikom poświęca autor", Poeta przedstawił martyrologię polskiej młodzieży, scharakteryzował zróżnicowane pod względem poglądów i postawy ideologicznej społeczeństwo polskie, ukazał metody działania carskich urzędników. Martyrologia narodu w „Dziadach" cz. III Akcja pierwszej sceny rozgrywa się w celi Konrada w klasztorze bazylianów, zamienionym wówczas na więzienie. Więźniowie spotykają się w wieczór wigilijny w jednej z cel, opowiadają o nieprawnych sposobach uwięzienia, bez przedstawienia dowodów winy, o metodach stosowanych podczas śledztwa. Powszechne było morzenie głodem, podawanie niestrawnego jedzenia. Inny z więźniów Jan Sobolewski był prowadzony na przesłuchanie przez miasto i wówczas miał okazję obserwować wywożenie skazańców na Sybir. Także lud zgromadzony w pobliskim kościele wyległ na ulicę, ze zgrozą i przerażeniem obserwując przebieg wydarzeń. Skazańcy byli to ludzie młodzi, nawet bardzo młodzi, Sobolewski twierdzi, że widział wśród nich dziesięcioletnie dziecko, które nie mogło udźwignąć dziesięciofuntowych kajdan, nogi dziecka były do krwi poobdzierane łańcuchem. Wśród uwięzionych Jan Sobolewski rozpoznał swego przyjaciela Janczewskiego. Zmienił się on bardzo — wychudł, poszarzał ale cierpienie nadało szlachetny wyraz jego twarzy. Janczewski nie zauważył towarzyszącego Sobolewskiemu kaprala, toteż gestem i wyrazem twarzy dawał do zrozumienia, że bardzo się cieszy z uwolnienia przyjaciela. Janczewski wzruszył Sobolewskiego swą szlachetną i patriotyczną postawą. Stojąc dumnie w kibitce wodził oczyma po płaczącym tłumie, jakby chciał im powiedzieć: „nie bardzo mnie boli". W momencie kiedy kibitka ruszyła Janczewski zdjął kapelusz, podniósł w górę rękę, krzyknął trzykrotnie mocnym głosem „Jeszcze Polska nie zginęła". Ostatnim więźniem wyprowadzonym z ratusza był Wasilewski, okrutnie bity w czasie śledztwa, nie mógł iść o własnych siłach, spadł od razu z pierwszego stopnia schodów. Opis Wasilewskiego z rozkrzyżowanymi rękami sugeruje analogię między cierpieniem Chrystusa na krzyżu a męką polskiego narodu. Inny, równie przejmujący obraz męczeństwa narodu polskiego został przedstawiony w scenie noszącej tytuł „Salon warszawski". Adolf opowiada zgromadzonemu przy drzwiach salonu towarzystwu o męczeństwie Cichowskiego. Cichowski był uroczym młodzieńcem, duszą każdego towarzystwa, ulubieńcem dzieci. W niedługim czasie po ślubie Cichowski został aresztowany, przy czym upozorowano jego samobójstwo, pozostawiając płaszcz i kapelusz nad brzegami Wisły (akcja tej sceny rozgrywa się w Warszawie). Mówiono także o torturach stosowanych w śledztwie, o karmieniu śledziami bez podawania picia, o pojeniu opium, o straszeniu nocą. Żona starała się o uwolnienie męża ale niestety bezskutecznie. Po latach bezowocnego śledztwa przywieziono Cichowskiego do domu, potajemnie, nocą, zmuszono żonę do podpisania oświadczenia, że mąż wrócił zdrowy z Belwederu. Tak jednak niestety nie było. Przebyte śledztwo, okrutne metody tortur, stosowane w trakcie przesłuchań spowodowały, że Cichowski powrócił do domu z objawami choroby psychicznej. Nie może lub nie chce opowiadać o tym co przeżył, wciąż wydaje mu się, że znów rozpoczną się przesłuchania, cała jego uwaga skupia się na tym, aby nikogo nie wydać. Zmienił się także wygląd zewnętrzny Cichowskiego, którego aresztowano jako młodego urzekającego urodą i urokiem osobistym chłopca. Był opuchnięty od złego jedzenia i wilgoci, panującej w więzieniu, blady, pomarszczony, mimo młodego wieku całkowicie wyłysiał. Cierpienia długoletnich przesłuchań i bezsennych nocy odbiły się niezatartym piętnem w jego oczach, które zostały przez poetę opisane w sposób niezwykle drobiazgowy i wnikliwy. Adolf kończąc opowiadanie płakał nad losem Cichowskiego, głęboko wzruszona była grupa stojących przy drzwiach polskich patriotów. Represje i prześladowania stosowano także wobec nieletnich uczniów gimnazjum, wśród których znalazł się syn pani Rollison, uczeń wileńskiego gimnazjum. Pelikan urzędnik Nowosilcowa pyta nawet co dalej robić z dotkliwie pobitym na śledztwie młodym Rollisonem, który mimo tortur nie wydał nikogo z przyjaciół. Zrozpaczona matka przychodzi błagać senatora Nowosilcowa o łaskę dla jedynego syna, który już rok trzymany jest w więzieniu o chlebie i wodzie, błaga też pannę towarzyszącą senatorowi o łaskę. Wreszcie uzyskuje obłudną — jak się okazuje — obietnicę rychłego zajęcia się sprawą syna. W istocie Nowosilcow wraz z Pelikanem i Doktorem obmyślają perfidny sposób pozbycia się niebezpiecznego więźnia, o którego męczarniach wieści krążą po Wilnie i dojść mogą do wyższych władz. Tak też się stało, scena balu u senatora zostaje nagle przerwana okrutnym krzykiem zrozpaczonej matki, która wtargnęła do sali balowej, aby odsłonić przed Nowosilcowem jego własne okrucieństwo. Nieszczęśliwa matka, pozbawiona jedynej radości swego życia rzuca przekleństwo na Nowosilcowa, zbryzganego niewinną krwią tylu młodych ludzi. Przytoczone tu trzy przykłady martyrologii narodowej mają znaczenie symboliczne — informują czytelnika w jaki okrutny sposób prześladowano Polaków, jak tępiono wszelkie przejawy patriotyzmu, którego nosicielami była w przeważającej mierze młodzież. Charakterystyka społeczeństwa polskiego w „Dziadach" cz. III Poszczególne sceny dramatu przynoszą również charakterystykę polskiego społeczeństwa, które nie było całkowicie jednomyślne. Zdecydowanie przeważali patrioci, ale znajdowali się również w społeczeństwie kosmopolici, całkowicie obojętni na losy ojczyzny, pogodzeni z władzą cara w Polsce, a nawet tacy, którzy zaprzedali się w służbę cara. Najbardziej patriotyczna grupa to młodzież wileńska, która wzrastała w atmosferze filomackiej solidarności, koleżeństwa i przyjaźni. Zasady te obowiązywały nadal w bazyliańskiej celi. Oto Tomasz (Zan) stojący niegdyś na czele towarzystwa chce całą winę wziąć na siebie, Frejend zaś odpowiada skromnie i z prostotą, że dałby się chętnie powiesić, aby taki człowiek jak Tomasz mógł przeżyć choć jedną chwilę dłużej. O postawie patriotycznej, męstwie, odwadze, o antycarskich nastrojach świadczą też śpiewane przez więźniów pieśni. Ta którą śpiewa Jankowski ma niemal bluźnierczy charakter, ponieważ jej autor stwierdza, że dopóki tyle łotrostwa na świecie, dopóki bezkarnie jak bestia będzie rządził car i Nowosilcow dotąd trudno mu będzie uwierzyć w to, że Jezus i Maria sprzyjają więźniom. Pełna gorzkiej ironii jest pieśń śpiewana przez Feliksa, który przedstawia się jako wierny poddany rosyjskiego cara pomimo czekającej go kary. Gorliwie będzie pracował w kopalniach syberyjskich rud w nadziei, że z wydobytego kruszcu zrobi ktoś topór na cara. Jeśli będzie na wygnaniu, być może pojmie córkę tatarską za żonę, aby już w drugim pokoleniu zrodził się Panien na cara (hr. Piotr Pahlen był to minister rosyjski, organizator spisku, który doprowadził do zamordowania cara Pawła I w 1801 r.). W swoim ogródku zaś na wygnaniu w dalekich koloniach autor pieśni będzie siał same lny i konopie, w nadziei, że z tych nici ktoś zrobi szarfę dla cara (car Paweł I został uduszony szarfą od munduru). Najbardziej dramatyczną, przepełnioną żądzą zemsty pieśń śpiewa Konrad. Ponury nastrój panuje w pieśni równie ponurego, skłóconego z Bogiem poety Konrada. Chce on swą pieśnią nasyconą żądzą zemsty wyssać krew najpierw z rodaków, aby ich także przemienić w upiory, a potem razem zaatakować znienawidzonego wroga. Postawa polskiego społeczeństwa została wszechstronnie scharakteryzowana w scenie pod tytułem „Salon warszawski". Przedstawione tu towarzystwo zostało wyraźnie podzielone na dwie grupy; tak zwane towarzystwo stolikowe składające się z wysokich urzędników, wielkich literatów, dam z towarzystwa, generałów i oficerów. Tematem ich rozmowy są organizowane w Warszawie bale i zabawy, wszyscy żałują, że Nowosilcow wyjechał z Warszawy, ponieważ był świetnym organizatorem takich właśnie zabaw. Negatywnie zostało też przedstawione środowisko warszawskich literatów. Po wysłuchaniu opowiadania Adolfa o męczeństwie Cichowskiego toczy się dyskusja, czy jego dzieje mogą stać się tematem literackim. Literaci warszawscy zgodnie stwierdzają, że nie, ponieważ po pierwsze temat jest zbyt nowy, zbyt współczesny, żyją jeszcze uczestnicy i świadkowie tragicznych wydarzeń, a w dodatku temat jest zbyt okrutny, zbyt krwawy. Druga grupa — tak zwane towarzystwo przy drzwiach — pozostaje w wyraźnej opozycji do obozu kosmopolitów zupełnie obojętnych na sprawy narodowe. W grupie tej rozmawia się po polsku, a nie po francusku, ostro krytykuje się postawę arystokracji. (Adam Gurowski, uczestnik powstania listopadowego, należący do obozu demokratów) twierdzi, że arystokracja zasłużyła sobie na to, aby zawisnąć na haku, natomiast (Ludwik Nabielak, uczestnik ataku na Belweder, po powstaniu emigrant) ubolewa, że ludzie o takim obliczu ideowym stoją na czele polskiego narodu. Plugawa zimna i twarda skorupa to polska arystokracja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona z niewolą i władzą cara, natomiast wewnętrzna gorąca lawa to patriotyczna, nienawidząca carskiego zaborcy młodzież polska. W społeczeństwie polskim znajdują się także jawni zdrajcy ojczyzny, carscy służalcy, ludzie z otoczenia Nowosilcowa — Pelikan (postać autentyczna — dr Wacław Pelikan) oraz Doktor, posiadający cechy dr Augusta Becu, ojczyma Słowackiego. Wszelkimi sposobami próbują oni wkraść się w łaski senatora, prawiąc mu komplementy, śpiesząc skwapliwie z donosami. Pelikan na polecenie Doktora policzkuje Księdza Piotra, obrońcę więzionej i prześladowanej młodzieży wileńskiej. Ksiądz przepowiada Dok-torowi rychłą śmierć i tak się też staje, Doktor ginie od uderzenia pioruna (August Becu także zginął od uderzenia pioruna). Obaj zausznicy rywalizują nawet między sobą o względy senatora, oni obmyślają perfidną metodę zgładzenia młodego Rollisona. Ich okrucieństwo i podłość na pewno nie pozostanie bez kary, a pierwszą jej zapowiedzią jest uderzenie pioruna, od którego ginie Doktor. Indywidualizm romantyczny „Wielkiej Improwizacji" Więzień Konrad, którego Mickiewicz uczynił poetą, cenionym przez przyjaciół i obdarzonym talentem improwizatorskim posiada wiele cech samego autora. Konrad w scenie II wygłasza monolog zwany „Wielką Improwizacją". Fragment ten jest owocem niezwykłego natchnienia poetyckiego, jednocześnie kreuje on Konrada na głównego bohatera utworu, czyni z niego wielkiego patriotę, gotowego oddać swe życie w obronie własnego narodu, stawia go ponad przyjaciółmi więźniami, których Konrad przewyższa siłą uczucia, talentem, niezwykłą indywidualnością. Konrad nosi też takie samo imię, jak poprzedni bohater Mickiewicza Wallenrod, co wskazuje na to, że obie postacie reprezentują tę samą ideę — nie mogą pogodzić się z niewolą swego narodu. „Wielka Improwizacja" to owoc długich, samotnych przemyśleń, których wynikiem było uświadomienie sobie tragedii narodu. Konrad buntuje się przeciw nieszczęściom, szuka ratunku w ufności religijnej, ale jednocześnie oskarża Boga o obojętność wobec własnego narodu. W szczytowym momencie niezwykłego uniesienia Konrada ogarnia go poczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej. Konrad mówi o swej wielkiej miłości do ojczyzny, którą tak bardzo pragnie widzieć szczęśliwą i wolną. W tym celu żąda od Boga, aby mu dał moc panowania nad światem, wówczas będzie rządził ludźmi czystym aktem woli — uczuciem. Bunt przeciwko obojętnemu na nieszczęścia ludzi Bogu wyraża się w trzech kolejnych bluznierstwach: Bóg nie jest miłością, lecz mądrością, miłość to tylko omyłka Boga, a Bóg nie jest ojcem świata, lecz jego carem. Konrad czuje, że nadeszła wielka chwila, chwila Samsona, chce jak mityczny Prometeusz podjąć samotną walkę z Bogiem w celu uszczęśliwienia narodu. To równanie się z Bogiem jest przejawem wielkiego indywidualizmu Konrada, jego zarozumiałości i pychy. Utożsamianie się z ojczyzną, chęć podjęcia samotnej walki o dobro narodu, chęć uszczęśliwienia ludzi przez jednostkę — taką postawę bohatera nazwano prometeizmem, a termin ten powstał od imienia mitycznego Prometeusza, który stworzył człowieka, a potem ukradł z Olimpu ogień, aby darować go ludziom. Aby uczynić człowieka szczęśliwym nauczył go też różnych rzemiosł i umiejętności. Został za to okrutnie ukarany przez Zeusa — przykuto go do skał Kaukazu, a sęp wyszarpywał mu wątrobę, która wciąż odrastała). Buntujący się przeciwko Bogu Konrad, mimo swego patriotyzmu, mimo umiłowania narodu, którego cierpienia odczuwa jak swoje własne ponosi klęskę. Bluźnierstwa wypowiedziane przez Konrada powodują, że popada on w moc szatana. Tak więc, mimo że Adam Mickiewicz nie przedstawił bezpośrednio wydarzeń związanych z powstaniem listopadowym poprzez „Wielką Improwizację" wypowiedział się na temat przyczyn jego klęski. Skrytykował to, że Konrad działa w osamotnieniu, świadomie wywyższa się ponad ludzi, o których szczęście i wolność chce walczyć. Podobnie spiskowcy zaprzepaścili wielką szansę zwycięstwa, ponieważ nie pomyśleli o tym, aby zaangażować do walki cały naród. PAN TADEUSZ Pan Tadeusz powstawał w Paryżu w latach 1832-34, wydany został w roku 1834. Był to czas gwałtownych sporów, jakie dzieliły polską emigrację polistopadową. Mickiewicz przyglądał się tym niesnaskom z wielkim zaniepokojeniem, wzajemne kłótnie jedynie osłabiały emigrację, nie przynosiły niczego dobrego. Pan Tadeusz miał stać się dla poety ucieczką od paryskiej rzeczywistości, próbą powrotu do kraju lat dziecinnych, na ojczystą Litwę. Krytyka literacka i czytelnicy przyjęli książkę chłodno, z dużą nieufnością. Tryumf wielkiej epopei narodowej miał nastąpić dopiero po latach. Pan Tadeusz jest epopeją, spełnia bowiem wymagania gatunku: jest utworem o dużych rozmiarach, pisanym wierszem (trzynastozgłoskowcem), ukazuje losy wybranej grupy bohaterów (głównie średniej szlachty) na tle wydarzeń przełomowych dla całego narodu. Narrator jest wszechobecny, wszechwiedzący i obiektywny. Pojawiają się liczne opisy, zarówno statyczne, jak i dynamiczne, mające na celu opóźnienie czyli retardację rozwoju wydarzeń i pobudzenie ciekawości czytelnika. Akcja Pana Tadeusza rozgrywa się na Litwie w dworku Soplicowo oraz w Dobrzynie. Czas akcji obejmuje okres od lata 1811 r. (kilka dni) do wiosny roku 1812 (jeden dzień). Retrospekcje, czyli przypomnienia sięgają ostatniego ćwierćwiecza XVIII wieku. Tłem historycznym utworu jest kampania napoleońska roku 1812, a przede wszystkim marsz wojsk Napoleona na Moskwę. W Panu Tadeuszu wyróżnić można trzy zasadnicze wątki, splatające się ze sobą, uzupełniające i przenikające się wzajemnie. Pierwszy to wątek miłosny, ukazujący budzenie się i rozkwit uczucia między Tadeuszem i Zosią. Drugim wątkiem jest spór o zamek między Sędzią a Hrabią. Trzeci wątek obejmuje działalność księdza Robaka, emisariusza, który przygotowuje grunt pod przyszły zryw narodowowyzwoleńczy. O Jacku Soplicy, późniejszym księdzu Robaku, mówi się, że jest on bohaterem romantycznym nowego typu. Jest to postać dynamiczna, przeżywająca wewnętrzny przełom. Do tradycyjnego bohatera romantycznego zbliża go samotność, działanie w pojedynkę, a także nieprzeciętność, wielkie ambicje, czyny motywowane wysokimi pobudkami (romantyczna miłość i nienawiść). Miłość okazuje się dla Jacka uczuciem tragicznym, sprowadzającym nieszczęścia. Po zabójstwie Stolnika Jacek będzie skłócony ze światem i z samym sobą, co jest również cechą bohatera romantycznego. Jako ksiądz Robak jest postacią tajemniczą, pełną zagadek. Mickiewicz ukazuje w swym bohaterze zapowiedź nowych przesłanek artystycznych i ideowych. W pewnym momencie, już jako ksiądz Robak, Jacek przestaje działać w pojedynkę, zaczyna służyć idei odzyskania przez Polskę niepodległości, staje się jednym z wielu anonimowych często emisariuszy rządu emigracyjnego, częścią ogromnego przedsięwzięcia politycznego. Pan Tadeusz jest nie tylko jednym z najwybitniejszych osiągnięć polskiego romantyzmu. Zgodne z osiemnastowieczną rzeczywistością obrazy z życia szlachty i magnaterii polskiej pokazują nam, jak żyli i spędzali czas Polacy na przełomie wieków. Częste nawiązywanie do faktów historycznych oraz świetne szkice psychologiczne przedstawionych w książce bohaterów uwiarygodniają utwór jako dzieło w wielu swych elementach realistyczne. Mickiewicz ukazuje w Panu Tadeuszu przekrój polskiego społeczeństwa przełomu wieków XVIII i XIX. Arystokrację reprezentują przede wszystkim Hrabia i Stolnik Horeszko, średnią szlachtę - Sędzia, Soplica, Podkomorzy, Tadeusz i Telimena; szlachtę zaściankową Dobrzyńscy, zaś zubożałą, rezydującą u innych szlachtę, „gołotę", - Wojski, klucznik Gerwazy i Protazy, ostatni woźny trybunału. Pan Tadeusz uznawany jest za arcydzieło poezji polskiej, na co wielki wpływ ma niezwykle urozmaicony, bogaty język, jakim utwór ten był pisany. Pełno tu kunsztownych przenośni, porównań, wspaniałych opisów przyrody oraz niezrównanych dykteryjek i ciekawostek z życia szlachty litewskiej.
LIRYKI LOZAŃSKIE W roku 1839 przebywający w Paryżu Adam Mickiewicz otrzymuje propozycję wyjazdu do Szwajcarii, do Lozanny i objęcia na tamtejszym uniwersytecie katedry profesora literatury rzymskiej. Poeta przyjmuje propozycję, wyjeżdża do Lozanny, gdzie spędza niecały rok. Właśnie w Szwajcarii powstają ostatnie wiersze Mickiewicza, który po roku 1839 skoncentruje się już wyłącznie na dziełach pisanych prozą, publicystyce oraz działalności politycznej. Jednym z najbardziej znanych liryków Mickiewicza jest króciutki, pięciowersowy wiersz Polały się Izy. Jest to podsumowanie całego dotychczasowego życia poety. Spojrzenie na minione lata, podzielone na trzy okresy (dzieciństwo, młodość i wiek męski), jest niezwykle pesymistyczne. Autor opłakuje swe niewinne i radosne dzieciństwo („sielskie, anielskie"), młodość „chmurną i durną" oraz wiek męski „wiek klęski". Poeta podważył wszystko to, co udało mu się osiągnąć do tej pory, przyznał się do całkowitej klęski. Wiersz ma budowę klamrową, zaczyna się i kończy tym samym wersem: „Polały się łzy me czyste, rzęsiste". Kolejny wiersz, należący do cyklu liryków lozańskich, to Snuć miłość. Miłość ukazana w tym utworze jest pretekstem do trochę nostalgicznej zadumy nad ludzkim życiem, nad sensem istnienia człowieka. W pierwszej części wiersza poeta usiłuje opisać miłość za pomocą całego ciągu poetyckich porównań, zestawia ją z czynnościami charakteryzującymi się wielkim bogactwem wrażeń i doznań. Miłość można więc snuć „jak jedwabnik nić ", można ją również „ lać z serca, jak źródło wodę ", można rozwijać jak blachę ze złotego ziarna, miłość może być zbożem i matką z dzieckiem na ręku. W drugiej części utworu podmiot liryczny rozważa potężną moc miłości. Siła miłości jest równa naturze, żywiołom, aniołom, a w końcu samemu Stwórcy, od którego przecież się wywodzi. Inny liryk. Nad woda wielka i czystą, stanowi refleksję poety nad przemijaniem. Składają się nań opisy krajobrazu, ukazujące wodę jeziora oraz odbijające się w niej obłoki i błyskawice. Woda zdaje się trwać, ale świat w niej odbijany przemija. Wszystko, co ukazuje się w wodzie jest jedynie czymś ulotnym, krótkotrwałym. Podobnie jest z poezją, która - według Mickiewicza - powinna „odbijać" świat, próbując zachować w słowach wiersza to, co ulotne, krótkotrwale i przemijające. W lirykach lozańskich dominuje nastrój smutnej zadumy nad przegranym, zmarnowanym życiem, nad niespełnionymi marzeniami i nad sensem istnienia wśród ludzi.
JULIUSZ SŁOWACKI (1809-1849)KORDIAN Najważniejszy dramat Juliusza Słowackiego, Kordian, powstał w roku 1833, w czasie pobytu poety w Genewie, w pensjonacie pani Pattey. Drukiem Kordian ukazał się w roku 1834. Dramat ten uważany jest za próbę rozrachunku Słowackiego z moralnymi i politycznymi problemami pokolenia po roku 1830, stanowi też udana polemikę na gruncie ideowo-artystycznym z Adamem Mickiewiczem. Akcja utworu rozgrywa się w noc sylwestrową 1799 r. (Przygotowanie), około roku 1815 (akt I), akt II zaś w roku 1828. Miejscem akcji jest: Londyn (James Park), Dover, willa wioska, Rzym, Mont Blanc oraz Warszawa. Poetyckim i politycznym komentarzem do całego dzieła zdaje się być Przygotowanie, będące krytyką przywódców powstania listopadowego i oceną samego powstania. W noc sylwestrową 1799 roku z kotła, w którym mieszają czarownice i diabły, wychodzą późniejsi przywódcy i ideolodzy powstania: generałowie Chłopicki i Skrzynecki, którym autor zarzuca brak zdolności i umiejętności strategicznych, odwagi, energii i zdecydowania; książę Adam Jerzy Czartoryski, oskarżony o przesadną ostrożność, Julian Ursyn Niemcewicz, któremu Słowacki odmawia w ogóle prawa do nazywania się poetą i w końcu generał Krukowiecki (który podpisał w roku 1831 akt kapitulacji Warszawy), nazwany zdrajcą. Scenę tę można interpretować również jako polemikę z romantycznymi mitami narodowymi, głównie z koncepcją poety - Tyrtajosa i poety - przywódcy narodu. Dramat właściwy, czyli akty I, II i III, to historia dojrzewania psychologicznego i politycznego młodego człowieka, bohatera tytułowego. Kordian (imię znaczące, z jeż. łacińskiego „człowiek serca") w akcie pierwszym ukazany jest jako 15-letni, wrażliwy chłopiec, nie potrafiący odnaleźć się w otaczającym go świecie. Nie pomagają nawet opowiadane przez starego sługę, Grzegorza, pouczające przypowieści (o Janku, co szył psom buty; o walkach napoleońskich w Egipcie; o Kazimierzu, który będąc w rosyjskiej niewoli, w samobójczym porywie zabił tatarskiego pułkownika). Zawiedziona miłość, sentymentalna „choroba wieku", brak umiejętności znalezienia celu w życiu powodują zagubienie bohatera, który usiłuje popełnić samobójstwo. II akt przynosi podróże Kordiana po Europie. Jest to czas dojrzewania duchowego bohatera, konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością i utraty złudzeń. W Anglii przekonuje się o wszechwładzy pieniądza, we Włoszech o nieistnieniu prawdziwej miłości, w Rzymie (w czasie audiencji u papieża), że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny. Chrześcijański papież potępia powstanie listopadowe i każe katolickim Polakom czcić prawosławnego cara. Kluczowa scena Kordiana to monolog na szczycie Mont Blanc. Tu w bohaterze dokonuje się ostateczna przemiana. Od tej pory Kordian, który odnalazł cel w życiu, będzie walczył o wolność i niepodległość narodu. Hasło „ Polska Winkeiriedem narodów" jest nawiązaniem do postaci legendarnego bohatera szwajcarskiego, który w czasie bitwy z Austriakami skierował na siebie wrogie włócznie, czyniąc w ten sposób wyrwę w szeregach nieprzyjaciela, co doprowadziło do przełomu w losach bitwy. Kordian będzie starał się wcielić w życie swe idee, jednak bez rezultatu. Jako jednostka osamotniona skazany jest na klęskę. Jest niedojrzały politycznie, słaby psychicznie (gdy ma zamordować cara, zostaje pokonany przez strach i imaginację), nie ma programu dla Polski (porażka z Prezesem). Dramat Juliusza Słowackiego ma charakter otwarty, nie wiemy, czy bohater ginie w scenie finałowej, czy nie. Taka formuła Kordiana wynika z faktu, że utwór miał otwierać w zamyśle poety trylogię, czyli że miały powstać jeszcze dwie jego części.
Grób Agamemnona powstał w Paryżu w roku 1839. Idea wiersza zrodziła się w czasie zwiedzania przez Słowackiego ruin starożytnych Myken, kiedy to poeta spędził w samotności ponad godzinę, rozmyślając na grobie Atreusa, zwanym błędnie grobem Agamemnona (głównodowodzącego wojskami greckimi w czasie wojny trojańskiej). Utwór można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich nawiązuje do pobytu poety w grobowcu i do refleksji, jakie atmosfera tego miejsca w nim wzbudziła. Podmiot liryczny korzy się przed historią, przed wielkością dawnych twórców (Homer), wyraża smutek z powodu niezrozumienia jego poezji przez współczesnych. Słowacki wspomina też dwie wielkie bitwy, które rozegrały się w starożytności. Były to Termopile (wąwóz, w którym trzystu Spartan zatrzymało całą armię perską; wszyscy Spartanie zginęli, ale stali się na wieki symbolem poświęcenia dla ojczyzny) oraz Cheronea (miasto, gdzie w wyniku przegranej bitwy z Macedończykami Grecja utraciła niepodległość). Termopile są do dziś symbolem męstwa i bohaterskiego oddania dla ojczyzny, Cheronea zaś - symbolem wstydu, hańby narodowej. Druga część Grobu Agamemnona ma wyraźny charakter polityczny. Poeta dokonuje zestawienia sytuacji starożytnej Grecji i XIX-wiecznej Polski, porównuje klęskę powstania listopadowego do klęski Greków pod Cheroneą, odmawiając jednocześnie Polakom prawa do porównywania się z bohaterami bitwy pod Termopilami. Analizując przyczyny upadku Rzeczpospolitej, Słowacki oskarża szlachtę („czerep rubaszny") o uwięzienie „anielskiej duszy" narodu polskiego. To właśnie przez tępą i pazerną szlachetczyznę Polska stała się „papugą narodów ", Polacy zaś zatracili związki z tradycją, zagubili tożsamość narodową, zapatrzyli się w obce wzory i przestali być Polakami. Teraz trzeba walczyć o odzyskanie niepodległości, trzeba się zjednoczyć, mądrze i wytrwale wspólnymi siłami dążyć do jasno wytyczonego celu - do wolności.
Testament mój to poetyckie rozliczenie się artysty z całą swoją dotychczasową twórczością, z całym swym dorobkiem literackim. Słowacki kieruje testament do czytelników jego wierszy, uważając ich za swoich spadkobierców. W utworze tym mamy przedstawiony artystyczny obraz całego życia i twórczości umierającego na gruźlicę Słowackiego. Podmiot liryczny mówi o poczuciu osamotnienia i niezrozumienia przez współczesnych. Poeta podkreśla również swój patriotyzm oraz wpływ, jaki wywierał i pragnie nadal wywierać swoimi utworami na Polaków. Słowacki uważa, że jego życie przepełnione było miłością do ludzi, wskazuje na wartości, jakimi przyszłe pokolenia powinny się kierować. Pisze o patriotyzmie, zachęca rodaków do porzucenia rozpaczy i podjęcia walki, nawet, gdyby trzeba było oddać życie w obronie ojczyzny, ,Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec". Takie ujęcie problemu walki o niepodległość zbliża Testament mój do kręgu poezji tyrtejskiej, a więc patriotycznej, zachęcającej do walki o ojczyznę.
Hymn Smutno mi, Boże powstał w czasie podróży morskiej poety do Aleksandrii, w roku 1836. Słowacki, żyjący z dala od ojczyzny emigrant, tworzy w tym wierszu szczególnie wzruszający obraz poety-tułacza, czy też poety-pielgrzyma. Podmiot liryczny wspomina o swoim wiecznym, samotnym tułaniu się po świecie, o swej bezdomności i zagubieniu wśród ludzi. Utwór stylizowany jest na modlitwę, na rozmowę z Bogiem, w czasie której poeta dziękuje Bogu za stworzenie pięknego świata, ale stwierdza, że wszystkie dary Boże nie są w stanie ukoić jego rozpaczy. Opis malowniczego zachodu słońca ma jedynie potęgować nastrój smutku i nostalgii. Podmiot liryczny skarży się na los wygnańca, którego kości spoczną w obcej ziemi, nie ma dla niego bowiem powrotu do ojczyzny. Każda strofa wiersza kończy się, niczym żałosnym westchnieniem, słowami Smutno mi. Boże, wyrażającymi żal za odległą i ukochaną Polską, straconymi marzeniami, za życiem
ZYGMUNT KRASIŃSKI (1812-1859) NIE-BOSKA KOMEDIA Nie-Boska komedia powstała w 1833 r., drukiem ukazała się w roku 1835 w Paryżu. Jest to dramat romantyczny, którego cechami są luźna struktura, zerwanie z klasyczną zasadą trzech jedności, przemieszanie scen realistycznych z wizyjnymi, przeplatanie się świata realnego z nadrealnym, łączenie różnych rodzajów literackich (liryki, epiki i dramatu), czyli synkretyzm rodzajowy. Tytuł wyraźnie nawiązuje do Boskiej Komedii Dantego i może być interpretowany jako wyraz przekonania poety o działaniach ludzi jako „nie-boskiego" czynnika dziejów. Może być on również sugestią, że wydarzenia przedstawione w utworze toczą się przeciwko Bogu, wbrew jego woli (potwierdza tę koncepcję zakończenie dramatu). Akcja utworu jest rozbita na dwie części: część pierwsza (akty I i II) to tzw, dramat rodzinny, część druga (akty III i IV) to dramat społeczny. Każdy z aktów jest poprzedzony pisanym zrytmizowaną prozą wstępem, rodzajem poetyckiego komentarza i wprowadzenia w akcję utworu. Elementem spajającym poszczególne części Nie-Boskiej komedii jest główny bohater utworu, hrabia Henryk, czyli Mąż. Jest on 36-letnim mężczyzną, arystokratą, uważającym się za poetę-geniusza. Marzy o wielkiej sławie, pragnie być wieszczem. Jest jednak tylko poetą fałszywym, nie umie odróżnić prawdy od kłamstwa i traktuje życie jako natchnienie poetyckie. Nie realizuje się ani jako mąż, ani jako ojciec. Uwiedziony przez widmo „Dziewicy" wysłanej przez złe duchy, zapomina o rodzinie, doprowadza żonę do obłędu, a w konsekwencji do śmierci. Ich jedyny syn, Orcio, który okazuje się być prawdziwym poetą, traci wzrok. Tak ukazane wydarzenia są wyraźną próbą rozliczenia się Krasińskiego z istotą oraz funkcją poezji w życiu ludzkim. Nieszczęścia, jakie powoduje przekonanie hrabiego Henryka o swojej misji poetyckiej, dowodzą negatywnego stosunku Krasińskiego do poezji romantycznej, której zarzuca przede wszystkim oderwanie od rzeczywistości i okaleczanie ludzi. Romantyczni poeci (czy, jak w przypadku Hrabiego, pseu-dopoeci) stają się ludźmi zapatrzonymi w siebie, czyli nieczułymi na nieszczęścia innych egoistami. W drugiej części Nie-Boskiej komedii daje o sobie znać obsesja Krasińskiego -jego lęk przed rewolucją. Akty III i IV ukazują skierowany przeciwko arystokracji bunt mas. Hrabia Henryk przewodzi broniącym się w okopach Świętej Trójcy arystokratom. Jednak prawa rewolucji są bezwzględne - arystokraci przegrywają, ginie zastrzelony Orcio, Henryk rzuca się w przepaść.Rewolucja ukazana w dramacie Krasińskiego jest - według poety - wyrazem walki o władzę, jaka rozgorzała między arystokracją a ludem (demokracją). Została ona przedstawiona jako czynnik niszczący, rewolucjoniści zaś -jako żądni krwi, bezmyślni i bezwzględni burzyciele tradycyjnego ładu. Nie mają żadnych ideałów, jedynym motorem ich działania jest chęć krwawego odwetu, mordowania panów za lata ciemiężenia i ucisku. Rewolucjoniści pochodzą prawie wyłącznie z warstw niższych, są brudni, głodni i zaniedbani, cechuje ich brak poczucia humanitaryzmu, ciągle tańczą wokół szubienic przygotowanych dla arystokracji, chcą zająć jej miejsce, stworzyć nową kulturę. Głównym przeciwnikiem Hrabiego jest Pankracy, przywódca rewolucjonistów, również bohater romantyczny. Prowadzą oni ze sobą polityczną polemikę, w której wykładają swoje racje. Ponieważ są one cząstkowe, żaden z nich nie może odnieść w tej dyskusji przekonywującego zwycięstwa. Pankracy i Henryk są ukazani na zasadzie kontrastu, choć wskazać można również cechy wspólne, choćby fakt, że Pankracy, podobnie jak Henryk, jest ostatecznie skazany na klęskę. Jednak nie rzuca się w przepaść, po zwycięskiej bitwie i rzezi arystokratów poraża go śmiertelnie blask Chrystusa. Jest to kara za zakłócenie odwiecznego porządku dziejów. Zarówno hrabia Henryk jak i Pankracy są postaciami tragicznymi. Pierwszy z nich staje na czele obrońców Św. Trójcy, co można traktować jako próbę odkupienia grzechów (tragedia rodzinna) i odnalezienia w sobie człowieczeństwa. Henryk, czyli Mąż, zostaje postawiony w sytuacji niezwykle dramatycznej. Z jednej strony przewodzi arystokratom, warstwie przeklętej przez Boga (scena w podziemiach zamku), z czego zdaje sobie sprawę; z drugiej strony nie odnajduje w sobie innych uczuć dla przeciwników, jak nienawiść. Mąż jest odważny, nieprzeciętny, na pewno wybija się ponad pozostałych obrońców zamku św. Trójcy. Jest jedynym, który dotrzymuje przysięgi, że raczej zginie walcząc za przegraną sprawę niż się podda. Z kolei Pankracy wyróżnia się spośród wszystkich rewolucjonistów. Również i on, podobnie jak hrabia Henryk, jest osamotniony w tłumie towarzyszy walki. Jako jedyny z rewolucjonistów wie, że nie wystarczy wymordować wszystkich arystokratów, aby zaprowadzić nowy porządek. Pankracy pogardza swoimi zwolennikami, traktuje ich jak bezrozumną masę, rozumie bowiem, że przy ich pomocy zbudowanie lepszego świata jest mało realne. Świat pospólstwa już mu nie wystarcza, a świat arystokracji będzie przed nim zawsze zamknięty. Pankracy może go jedynie zniszczyć, ale nie zmieni przez to rzeczywistości na lepszą.
ALEKSANDER FREDRO (1793-1876)ŚLUBY PANIEŃSKIE, CZYLI MAGNETYZM SERCA Śluby panieńskie powstały najpierw w pierwszej redakcji w roku 1827 (pod tytułem Nienawiść mężczyzn), natomiast druga, ostateczna redakcja miała miejsce w 1832 r., z tego okresu pochodzi też zmieniony tytuł. Jest to typowa komedia intrygi, w której ośrodkiem komizmu stają się czyny bohaterów i zabawne komplikacje z tym związane. Utwór bliski jest wzorcom klasycznym: cechuje go realizm (postaci, scenerii), tradycyjna budowa (podział na akty i sceny), zachowanie reguł dramatu klasycznego (trzy jedności). Tytuł pochodzi od przysięgi wiecznego panieństwa, jaką bohaterki utworu składają z inicjatywy Klary („Przysięgam (...) nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną "). Główni bohaterowie komedii to właściwie dwie pary: Gustaw i Aniela oraz Albin i Klara. Intryga wynika ze złożonych przez panie ślubów. Gustaw, typowy lew salonowy i zdobywca niewieścich serc, zostaje odprawiony z kwitkiem przez Anielę, Klara zaś nie zwraca uwagi na nadwrażliwego Albina. Panowie, z inicjatywy Gustawa, knują intrygę: Gustaw udaje przed „właściwą" Anielą, że kocha inną dziewczynę imieniem Aniela,