Freud ''Kultura jako źródło cierpień”

„ Kultura jako źródło cierpień”

W swojej pracy „Kultura jako źródło cierpień” Zygmunt Freud analizuje problem

umiejscowienia cierpienia w życiu człowieka, cierpienia, którego bezpośrednim źródłem

jest kształtowana na przestrzeni wieków przez człowieka kultura.

Na początku swych rozważań Freud zauważa, że człowiek zaopatrzony jest

niejako w dwa rodzaje „ja”- wewnętrzne noszące miano ego i będące odpowiednikiem

jego prawdziwego wizerunku mentalnego, jego preferencji itp. oraz drugie –id (ty) ,które

stanowi zewnętrzną fasadę dla tego pierwszego. Te dwa rodzaje „ja” nigdy nie występują

razem, wyjątkiem od tej zasady jest stan zakochania kiedy to człowiek wbrew wszelkim

świadectwom zmysłów stwierdza, że „ja” i „ty” stanowią jedność. Freud zauważa ,że

wyodrębnienie się tych dwóch typów identyfikacji człowieka ,jedno przeznaczone tylko

dla niego ,i to drugie stanowiące niejako maskę przeznaczoną dla otaczającego daną

jednostkę świata było koniecznością wykształconą w okresie dorastania.

Jako dziecko człowiek posiada tylko ego, bowiem miłość rodziców pozwala mu po prostu

na bycie sobą. Uświadomienie sobie istnienia świata zewnętrznego poprzez częste,

wielokrotnie się powtarzające i nie dające się uniknąć doznania bólu i przykrości, których

pojawienie się oznacza cierpienie powoduje wyodrębnienie się id. 2

Powstaje więc wówczas tendencja ,aby to wszystko co jest źródłem przykrości

odseparować od ego i niejako wyrzucić na zewnątrz, a tym samym wytworzyć ego

nastawione wyłącznie na przyjemność, które można by przeciwstawić obcemu i groźnemu

światu zewnętrznemu. Freud dochodzi do wniosku ,że skoro ego do obrony przed

cierpieniami z zewnątrz używa tego samego co do obrony przed przykrościami z

wewnątrz, to w rezultacie musi to prowadzić do poważnych zaburzeń psychicznych,

człowiekowi bowiem bardzo trudno jest funkcjonować z dwoma typami ja .

W dalszej części swych rozważań zauważa on, że chociaż człowiek na

przestrzeni rozwoju cywilizacyjnego stłumił swoje prawdziwe ja, czyli to które posiadał

2 Zygmunt Freud „Kultura jako źródło cierpień”, Warszawa 1992,s.57-61

3

będąc istotą prymitywną, to w gruncie rzeczy nie był on w stanie zabić go zupełnie. Freud

uważa bowiem, że w przyrodzie nic nie ginie, trwa nadal choć czasami nie jesteśmy w

stanie tego dostrzec. Prawidłowość ta znajduje także swoje odzwierciedlenie w psychice

ludzkiej, z tym jednakże wyjątkiem ,że w jej przypadku istnienie tych pierwotnych

skłonności jesteśmy w stanie zaobserwować.

Regresem do prastarych doznań życia psychicznego, kiedy to ludzie nie

wytworzywszy jeszcze dalece rozwiniętej kultury posiadali psychikę jednorodną a tym

samym zdrową, nazywa Freud praktyki JOGI, która zwraca uwagę ćwiczących na ich

wnętrze, nie zaś na otaczający ich świat.

Wszystkie te obserwacje prowadzą w prostej linii do stwierdzenia, że życie

do jakiego jesteśmy zmuszeni jest dla nas zbyt ciężkie, przynosi nam zbyt wiele cierpień,

rozczarowań i niemożliwych do zrealizowania zadań. Radą na taką sytuację jest

stosowanie środków uśmierzających, których to Freud wyróżnia trzy rodzaje. Jako

pierwsze wylicza potężne sposoby odwrócenia naszej uwagi, które pozwalają nam

lekceważyć naszą nędzę, następnie wymienia tzw. zaspokojenia zastępcze, które ją

zmniejszają i jako ostatnie –narkotyki.3

Pod pojęciem zaspokojenia zastępcze rozumie tutaj autor zadowolenie które

daje nam na przykład podziwianie dzieł sztuki, a więc uniknięcie cierpienia oparte na

uleganiu złudzeniu, na które z kolei pozwala nam posiadana przez nas fantazja.

Mówiąc o odwróceniu uwagi ma on na myśli, jak powtarza za Kandydem

Woltera, by każdy uprawiał własny ogródek4 ,co oznacza, że jednostka powinna swoją

uwagę skoncentrować jedynie na sprawach bezpośrednio ją dotyczących i nie

przywiązywać większej wagi do innych aspektów życia ,związanych bądź to z innymi

ludźmi, bądź ze światem zewnętrznym w ogóle.

Jeżeli zaś chodzi o narkotyki to zauważa on, że oddziałują one na nasze ciało

zmieniając jego chemizm a tym samym umożliwiają nam inne, często łatwiejsze dla

ludzkiej psychiki postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości. Nie trudno jednak

zauważyć, że tak jak pierwszy z wymienionych „uśmierzaczy”, narkotyki swoje działanie

3Ibidem, s.66

4 Ibidem

4

opierają na poddaniu się przez człowieka pewnej iluzji. Zdaję się także wynikać z tego

ogólna prawda ,że wszystko to ,co pozwala człowiekowi choć na chwilę zapomnieć o

przynoszącej mu cierpienie rzeczywistości, będącej przecież niczym innym jak wytworem

stworzonej przez ludzi kultury powoduje uzależnienie, a więc tym samym każe sobie za

dawanie ukojenia bardzo drogo płacić. Wydaje mi się ,że z całej tej sytuacji można

również łatwo wysnuć wniosek ,iż człowiek nie przeczuwając grożącego mu ze strony tej

kultury niebezpieczeństwa sam sobie skomplikował życie. Przez wieki ,spędzone na

wiecznym ulepszaniu sobie życia, szykował dla siebie pewnego rodzaju pułapkę. Starał się

ucywilizować, jednakże zabrakło mu zdolności przewidywania ,że jego działalność

wprowadzająca zamieszanie do świata przyrody może zachwiać nie tylko jego równowagę

psychiczną , ale także, co za tym idzie odebrać mu na zawsze spokój życia.

W dalszej części rozważań zastanówmy się nad sensem ludzkiego życia. Na

pierwszy rzut oka na tak przedstawiony problem większość z nas odpowiedziała by z

pewnością, że sens życia jest sprawą indywidualną dla każdego człowieka. Freud

jednakże, będąc badaczem ludzkim zachowań i dążeń zauważa ,że dla przeważającej

liczby ludzi sens życia stanowi dążenie do szczęścia, a co za tym idzie pozostanie

szczęśliwym. Dążenie to ma dwa cele- pozytywny i negatywny, ponieważ z jednej strony

ludzie dążą do braku cierpienia i związanego z tym poczucia przykrości, natomiast z

drugiej pragną przeżycia silnych uczuć przyjemnych.5

Tym co określa cel życia jest więc tzw. ”zasada rozkoszy” , jej realizacja pozostaje

jednak w zupełnej sprzeczności z zasadami, według których urządzono ten świat. Freud

dochodzi do wniosku, że to co nazywamy szczęściem powstaje z nagłego i

nieoczekiwanego przez daną jednostkę spiętrzenia potrzeb, dlatego też może ono pojawiać

się tylko jako zjawisko epizodyczne. Każde kontynuowanie sytuacji upragnionej przez

zasadę rozkoszy powoduje znużenie ponieważ ludzie są tak skonstruowani, że potrafią

cieszyć się jedynie kontrastami, a czas ich trwania a tym samym okres upojenia

szczęściem jest bardzo krótki.

5 Ibidem,s.66-67

5

Freud więc z tej łatwej do zaobserwowania przez każdego człowieka

prawidłowości wyprowadza prosty wniosek, że dużo prościej jest ludziom odczuwać

cierpienie, a więc tym samym doświadczać nieszczęścia. Dochodzi on do wniosku, że

cierpienie grozi każdej jednostce z trzech stron. Jako pierwsze źródło cierpienia wylicza

nasze własne ciało, które poddawane jakimś torturom, bądź też rozkładowi dostarcza nam

bólu, który to z kolei rodzi w naszym umyśle lęk.

Drugiego źródła cierpienia upatruje Freud w świecie zewnętrznym, natomiast

trzeciego ze strony innych ludzi.6 Mając więc do wyboru taką różnorodność cierpień,

ludzie zwykli uważać się za szczęśliwych już wtedy, kiedy udaje im się uniknąć

nieszczęścia i jakoś znieść cierpienie.

By obronić się jakoś przed grożącym nam cierpieniem, a szczególnie przed tym,

którego możemy doświadczyć ze strony innych ludzi, możemy zamknąć się w naszej

samotności, trzymać się z daleka od nich. Do obrony przed cierpieniem możemy również

posłużyć się nauką, która pomoże nam poddać naturę naszej woli i taki rodzaj działania

okaże się zbawienny nie tylko dla nas ,ale dla innych ludzi.

Najprymitywniejszą formą ochrony przed cierpieniem jest zaś według Freuda metoda

oddziaływania na własny organizm poprzez działanie chemiczne, czyli na przykład

intoksykację( zatrucie). Do tego celu człowiek zazwyczaj używa alkoholu, bądź też

narkotyków. Zarówno jedne jak i drugie stanowią dużą pokusę dla chcących się uwolnić

od cierpienia, bowiem nie tylko pozwalają one na bezpośrednią realizację zasady

rozkoszy, lecz również na gorąco upragnioną odrobinę niezależności od świata

zewnętrznego7.

Freud jako badacz zachowań ludzkich wyróżnia także szereg różnorodnych

sposobów unikania bólu poprzez oddziaływanie jednostki na swoje własne ciało i

psychikę. Jako pierwszy z nich wymienia zaspokajanie popędu, które to przynosi

człowiekowi szczęście.

Swobodne zaspokajanie popędów zostało przez kulturę, którą człowiek

stworzył uznane jednak za niemoralne i nie przystojące istocie cywilizowanej i w

6 Ibidem, s.68

7 Ibidem, s.69

konsekwencji zakazane. Co więcej ,taka filozofia życiowa, nakazująca wyciszanie

popędów i dążenie do ich poskromienia stała się w niektórych kręgach bardzo modna. Jest

ona szczególnie charakterystyczna chociażby dla tzw. orientalnej mądrości życiowej.

Freud zauważa jednak, że poczucie szczęścia wynikające z zaspokojenia swobodnych i

niepohamowanych przez ego skłonności popędowych jest nieporównywalnie silniejsze od

poczucia szczęścia płynącego z zaspokojenia popędów poskromionych.8

Inną technikę ochrony przed cierpieniem nazywa on przesunięciami libido. W

tym przypadku zasada działania opiera się na sublimacji popędu, czyli na takim

ukierunkowaniu popędu, którego brak realizacji w niego samego nie ugodzi. Tę zasadę

najłatwiej wyjaśnić na przykładzie. A mianowicie najlepszym zobrazowaniem sublimacji

popędu jest uzyskiwanie rozkoszy poprzez wysiłek psychiczny i intelektualny, czyli na

przykład zadowolenie tego typu daje radość artysty przy tworzeniu, będącym przecież w

pewien sposób ucieleśnieniem jego fantazji.

Metoda ta jest niestety dostępna jedynie dla nielicznych, ponieważ jej

wymogiem jest posiadanie talentu, a poza tym jak wskazują badania okazuje się

kompletnie nieprzydatna jeżeli doświadczamy cierpienia cielesnego.

Sposobem zaspokojenia popędu mogą być także złudzenia, których istnienia

człowiek jest w pełni świadomy ale mimo to poddaje się im nie chcąc zakłócać płynącej z

nich rozkoszy. Źródłem tych złudzeń jest w głównej mierze fantazja, pozwalająca nam na

uchylanie się od wymogów życia 9 poprzez na przykład odbiór sztuki, czyli poddanie się

pewnego typu łagodnej narkozie.

Wśród metod uciekania od cierpienia Freud wyróżnia także i tę, która opiera

się na dążeniu do przesuwania zadowolenia w rejon wewnętrznych procesów

psychicznych. Polega ona na chwytaniu się przedmiotów tego świata i uzyskiwaniu

szczęścia z uczuciowego stosunku do nich, ale zarazem na pogodzeniu się z koniecznością

odczuwania przykrości. 10 Przejawem tej metody jest postawa życiowa, której ośrodkiem

jest miłość. Jest ona bardzo skuteczna pozwala bowiem na realizację zasady rozkoszy

8 Ibidem,s.70

9 Ibidem

10 Ibidem,s.71-72

7

zarówno w sferze fizycznej jak i psychicznej, jest niestety zarówno najniebezpieczniejsza,

bowiem nigdy nie jesteśmy bardziej bezbronni wobec cierpienia niż wtedy kiedy kochamy

i nigdy nie jesteśmy bardziej beznadziejnie nieszczęśliwi, kiedy utraciliśmy ukochanego

człowieka lub jego miłość.11

Wybór tych różnorodnych typów realizacji zasady rozkoszy jest

uwarunkowany charakterem danego człowieka oraz jego skalą wartości.

I tak przykładowo człowiek nastawiony w przeważającej mierze erotycznie na pierwszym

miejscu postawi związki uczuciowe z innymi ludźmi, człowiek o postawie

samowystarczalno- narcystycznej szukać będzie zadowolenia w obrębie swych własnych,

wewnętrznych procesów psychicznych, natomiast człowiek czynu będzie starał się

pokazać światu zewnętrznemu swoje możliwości.

Do pozostałych metod unikania cierpienia autor zalicza neurozę oraz religię.

Tę ostatnią ponieważ proponuje ona wszystkim ten sam sposób na uzyskiwanie szczęścia i

bronienia się przed cierpieniem. Freud dochodzi do wniosku, że ta metoda opiera się na

spaczeniu prawdziwego obrazu świata, ale też dzięki niej udaje się wielu ludziom uniknąć

indywidualnej neurozy.

We wcześniejszych rozważaniach dostrzegliśmy trzy źródła cierpienia:

potęgę natury, kruchość naszego ciała i niedoskonałość struktur organizacyjnych

regulujących wzajemne stosunki ludzkie. Ujęta jednak przez badaczy definicja kultury

głosi, że kultura to cała suma osiągnięć i struktur organizacyjnych, dzięki którym nasze

życie różni się od tego, które wiodły ludy pierwotne, a więc wszystko to, co

spowodowało, iż nasze życie służy obronie człowieka przed naturą i regulowaniu

stosunków między ludźmi. Nie trudno więc ,jak niektórzy dowodzą zauważyć, że tym, co

naprawdę przynosi nam cierpienie jest kultura. Zwolennicy tej koncepcji twierdzą, że

bylibyśmy o wiele szczęśliwsi, gdybyśmy się jej wyrzekli i wrócili do stanu

prymitywnego. Dowodzą oni też, że człowiek popada w neurozę, ponieważ nie może

znieść tej ilości wyrzeczeń, jakie narzuca mu społeczeństwo każąc mu służyć ideałowi

11 Ibidem,s.73

8

swej kultury.12 Wywodzą stąd wniosek, że człowiek odzyskałby szczęście gdyby można

było znieść lub zmniejszyć wymogi kultury.

Kultura jednakże to nie tylko te trzy wymienione wyżej cechy. Na kulturę

bowiem składają się także piękno, czystość i porządek, a więc wszystko to, co ludzkość

znała już wcześniej, ale również szacunek dla wyższych funkcji psychicznych, szacunek

dla osiągnięć intelektualnych, naukowych i artystycznych. Ludzie od kultury oczekują nie

pożytku, który im ona obecnie daje, ale piękna, o które w niej trudno. Taka sytuacja jest

prawdopodobnie w głównej mierze powodem dla którego ludzie zaczęli dochodzić do

wniosku, że stworzona przez nich kultura przysparza im głównie cierpień.

Tym dobrem, którego nie zawdzięczamy kulturze jest wolność indywidualna.

Przez rozwój kultury uległa ona ograniczeniom, dlatego też ludzie wciąż do niej dążą

wbrew woli mas.13

W dalszej części pracy Freud koncentruje swoją uwagę na etyce, będącej

przecież nawet w powszechnym ujęciu pewnym wyznacznikiem stopnia osiągniętej przez

daną społeczność kultury. Zauważył on, że wiele z etycznych nakazów rodzi w ludziach

frustrację i powoduje ich cierpienie, bowiem pozostaje w zupełnej sprzeczności z ich

naturą. Do takiego rodzaju nakazów etycznych zalicza głoszony przez chrześcijaństwo

nakaz ”kochaj bliźniego swego jak siebie samego”, który rozumie jako nawoływanie do

kochania swych wrogów. Ten osąd opiera na założeniu, że w psychice każdego człowiek

leży jakiś ułamek myślenia podobnego zwierzętom. Wskutek tego bliźni jest dla niego nie

tylko obiektem pożądania płciowego, ale stanowi także pokusę, aby w stosunku do niego

dać upust skłonnościom agresywnym, wykorzystać jego pracę, nie wynagradzając go,

zawładnąć jego mieniem, upokorzyć go, zadręczyć, sprawić mu ból i zabić.14 Freud

zauważa, że ta okrutna skłonność z reguły drzemie w każdym z nas, czekając tylko na

jakąś prowokację, by móc się ujawnić. Skłonność do agresji postrzega autor jako

najbardziej pierwotną dyspozycję człowieka, a tym samym stanowiącą największą

12 Ibidem,s.77

13 Ibidem,s.84-85

14 Ibidem, s.94

9

przyczynę ludzkiego cierpienia i najsilniejszą przeszkodę stojącą na drodze rozwojowi

kultury.

Freud zastanawia się więc, co może uczynić kultura, by w jakiś sposób

pohamować tę agresję. Zaobserwował, że skłonność do agresji zostaje skierowana do

wewnątrz, a właściwie cofnięta tam ,skąd się wyłoniła, a więc zostaje skierowana przeciw

własnemu ego . Tam przejmuje ją ta część ego ,która już jako superego przeciwstawia się

pozostałej części ego, i jako sumienie kieruje tę samą gotowość do agresji przeciwko ego,

którą ono chętnie zaspokoiłoby wobec innych jednostek. Powstałe między surowym

superego a podległym mu ego napięcie rodzi w człowieku poczucie winy.15 Z tej sytuacji

wysnuć można wniosek, że za postęp kultury płacimy wzrostem poczucia winy, a tym

samym obrona przed drzemiącą w nas agresją może uczynić człowieka równie

nieszczęśliwym, co sama agresja.16


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
freud kultura jako zrodlo cierpien, Zygmunt Freud, Kultura jako źródło cierpień
Freud Kultura jako źródło cierpień opracowanie
Freud- Kultura jako źródło cierpień opracowanie
Freud - Kultura jako źródło cierpień - opracowanie, Filologia polska, WOK
15. Freud - Kultura jako źródło cierpień, teoria literatury, teoria literatury
Zygmunt Freud kultura jako źródło cierpień
Internet jako źródło cierpień, wrzut na chomika listopad, Informatyka -all, INFORMATYKA-all, Informa
seks jako źródło cierpień
Kultura jako zrodlo socjalizacji jednostki
Internet jako źródło cierpień
Internet jako źródło cierpień, wrzut na chomika listopad, Informatyka -all, INFORMATYKA-all, Informa
Internet jako źródło cierpień
Kultura jako zrodlo socjalizacji jednostki

więcej podobnych podstron