krasicki, nauka, Polski


Wstęp do bajek to utwór umieszczony przez Ignacego Krasickiego na początku pierwszego zbioru bajek pt. Bajki i przypowieści, wydanego w roku 1779. (Po śmierci w roku 1802 poety został opublikowany jeszcze jeden zbiór jego bajek pt. Bajki nowe.) Ten krótki, bo liczący jedynie dziesięć wersów, utwór okazuje się być skondensowanym wykładem gorzkiej a przewrotnej filozofii, której pełen wyraz odnajdziemy w zbiorze Krasickiego.

Utwór napisany został tradycyjnym trzynastozgłoskowcem, ze średniówką po siódmej sylabie. Występują rymy dokładne, parzyste, żeńskie. Dominantą kompozycyjną wiersza jest anaforyczne powtórzenie następującego modelu składniowego był + (rzeczownik nazywający osobę), który (co)... . Poeta uniknął monotonii wykorzystując sformułowania eliptyczne (np. w wersie 6. zrezygnował z czasownika był). Za pomocą takiej konstrukcji podmiot wypowiada szereg nieprawdopodobnych zdań:

Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził;
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził;
Był bogacz, który zbiorom potrzebnym udzielał;
Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał;
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
Żołnierz, co się nie chwalił, łotr, co nie rozbijał;
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.

Jak widzimy wykorzystane zostały tu stereotypowe twierdzenia o różnych ludziach i etykietkach im przyklejonych z racji zawodu, stanu majątkowego czy wieku. Nie bez przyczyny bohaterowie tej swoistej wyliczanki są identyfikowani jedynie przez nazwę, którą należy odnosić raczej do pewnej klasy ludzi niż do konkretnej osoby. Mamy więc młodego, starego, bogacza, autora, celnika, szewca, żołnierza, łotra, ministra, poetę. Każdej z tych postaci został przypisany czyn nieprawdopodobny, łamiący niepodważalną zasadę - podkreślmy - panującą w okrutnym świecie, który opisuje Krasicki w swoich bajkach i satyrach. W tym „świecie zepsutym” (porównaj satyrę „Świat zepsuty”) młodzi są rozwiąźli, starzy zrzędliwi, bogacze zachłanni, autorzy zawistni, celnik zawsze jest złodziejem, a dla ministra najważniejszy okazuje się własny interes.

Natomiast w bajkowym świecie młodzi ludzie dla których naturalna jest pewna swoboda obyczajów oraz zabawa, są wstrzemięźliwi jak ludzie stateczni; starzy nie korzystają z życiowej mądrości i nie pouczają młodszych; bogacz wbrew stereotypom okazuje się hojny i wspomaga potrzebujących; autor nie martwi się o swoją pozycję i cieszy się ze sławy swojego konkurenta; celnik wbrew powszechnemu mniemaniu nie czerpie zysków z kradzieży; szewc na przekór przysłowiu („pijany jak szewc”) nie nadużywa alkoholu; żołnierz nie opowiada o swoich dokonaniach; łotr nie zachowuje się jak łotr; minister nie wykorzystuje swojego stanowiska dla pomnożenia własnych dóbr, tylko troszczy się o państwo; poeta pisze tylko prawdę (tu można odczytać ironiczną krytykę powszechnej w Oświeceniu praktyki poetyckiego schlebiania przez poetów swoim mecenasom, często posuwając się w tym do kłamstwa). Czyny nieprawdopodobne wymienionych osób są czynami, które zaprzeczają ich zepsutej naturze. To, co podmiot przedstawia jako niezwykłe, w rzeczywistości jest przejawem normalności i zdrowia. Niestety końcowy dialog, który stanowi puentę utworu, pokazuje, że w oczach podmiotu mówiącego w tym gorzkim zbiorze normalność to właśnie bajka:

- A cóż to jest za bajka? -Wszystko to być może!
ze- Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.

Została tu wykorzystana dwuznaczność słowa bajka, które w oświeceniu miało kilka znaczeń. Tutaj spotykają się dwa z nich - określenie gatunku literackiego oraz kłamstwa, zmyślenia. Tak więc wszystko, co normalne i dobre w świecie podmiotu jest jedynie zmyśleniem.

Warto zauważyć, że „zepsucie” osób wymienionych w wierszu nie ma w każdym wypadku tej samej rangi. O wiele mniejszą zbrodnią jest zrzędliwość starca niż zabójstwo czy zaniedbania ministra. Ale właśnie dzięki takiemu zrównaniu małych przewinień z większymi prezentowany obraz nabiera wyrazistości, a wypowiadana pesymistyczna prawda o „zepsutym świecie” wydaje się niepodważalna.

Ptaszki w klatce to utwór pochodzący z pierwszej księgi Bajek i przypowieści Ignacego Krasickiego. Mamy tu do czynienia z typowym przykładem bajki epigramatycznej. Wiersz składa się z czterech wersów, każdy po trzynaście głosek (7+6). Występują rymy parzyste, dokładne, żeńskie.

W wierszu panuje żywioł dialogu. Podmiot mówiący przyjmuje tu funkcję osoby relacjonującej zasłyszaną rozmowę. Cytuje on dwie wypowiedzi, które pozwalają czytelnikowi odtworzyć sobie sytuację obu bohaterów bajki. W utworze pojawiają się dwaj bohaterowie - czyżyk młody i czyżyk stary, nie mamy tu jednak do czynienia z typową bajką zwierzęcą, w której konkretny gatunek zwierzęcy odpowiada jakiemuś typowi ludzkiemu, np. lis obrazuje człowieka przebiegłego. Ważniejszy okazuje się wiek tych postaci (młodość, starość) oraz ich różne doświadczenie życiowe. To drugie okazuje się ważniejsze, nie chodzi bowiem, że czyżyk jest stary, ale o to, że urodził się na wolności, zakosztował jej i utracił:.

„Czegóż płaczesz? - staremu mówi czyżyk młody -
masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody”.
„Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę.”

Płacz starego czyżyka to wyraz tęsknoty za najważniejszą dla niego wartością - wolnością. Słowa młodego towarzysza, sławiące wygody więzienia, brzmią dla niego prawie jak obelga.

Zauważmy jednak, że czytając bajkę bardziej godny żalu wydaje się nam czyżyk młody, choć to nie on cierpi z powodu uwięzienia. Urodził się w klatce i to ona stanowi dla niego środowisko naturalne i jedyne znane jednocześnie. Młodzian jest jednak godny litości właśnie, dlatego że w zespole znanych mu pojęć brak tego najważniejszego - wolności. Stary, choć dziś jest więźniem, wie, co to swoboda, młody nawet nie wie, że coś takiego istnieje i w tym sensie okazuje się upośledzony.

Istnieje spór między badaczami o to, czy wiersz nie jest aby komentarzem do ówczesnej sytuacji Polaków. Pamiętajmy, że zbiór Bajek i przypowieści został opublikowany już po pierwszym rozbiorze Polski, a historia recepcji tego wiersza pokazuje, że był on w Oświeceniu odczytywany jako „alegoryczna wykładnia losu Polaków po rozbiorach”(Goliński). Taka interpretacja jest oczywiście możliwa, ale należy traktować ją drugorzędnie, bowiem na pierwszym miejscu pozostaje uniwersalna wymowa utworu, prezentująca wolność jako wartość najwyższą.

Dewotka to bajka pochodząca z trzeciej księgi Bajek i przypowieści Ignacego Krasickiego. Utwór ma charakter narracyjny i w swej formie przypomina nieco anegdotę. Inaczej niż np. w Ptaszkach w klatce, podmiot nie tylko opowiada historię, ale również dokonuje oceny postaci, a dokładniej jej zachowania. Utwór jest przykładem bajki epigramatycznej i realizuje jeden z dwóch najpopularniejszych dla tego gatunku wzorów wierszowych. Składa się z sześciu wersów, każdy po trzynaście głosek (7+6). Występują rymy parzyste, żeńskie, dokładne.

Należy zaznaczyć, że dewocję - podobnie jak dzisiaj - w Oświeceniu uważano za coś negatywnego. Słowo dewotka było nacechowane negatywnie, więc ilustracja, jaką nam daje Krasicki, nie wnosi wiele do świadomości czytelnika - każdy przecież wie, że dewocja to fałszywa pobożność. To skłania do myślenia, że w tej bajce ważniejsze okazuje się samo egzemplum niż teza:

Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.

Zauważmy, że Krasicki w sposób niezwykle precyzyjny szkicuje całą sytuację (czytelnik bez problemu może sobie ją wyobrazić), pozostając jednocześnie na poziomie dużej ogólności. Podmiot podaje jedynie istotne informacje, nie zagłębiając się w niepotrzebne szczegóły (np. mówi o służebnicy, że w czyimś przewiniła, nie dookreślając charakteru jej przewinienia, bo nie są to informacje istotne dla zrozumienia przesłania jego bajki). Mimo tak skondensowanej formy, udało się poecie uczynić obraz dynamicznym.

Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: „... i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy” - biła bez litości.

Spójrzmy na sekwencję użytych w cytowanym fragmencie form czasownikowych: obróciwszy, mówiąc, biła. Zastosowanie imiesłowów powoduje, że wszystkie te czynności wydają się następować po sobie bardzo szybko, bądź dziać się jednocześnie. Dodatkowo sytuacje koloryzuje gniew dewotki. Aby obnażyć fałsz dewocji poeta zastosował bardzo prostą, ale skuteczną metodę: zestawił deklaracje z czynami i pokazał ich rozminięcie się w postawie pobożnej pani. Kiedy ta w żarliwej modlitwie deklaruje odpuszczanie win, jednocześnie wymierza karę służącej. Ta sytuacja nie wymaga już komentarza, ale poeta pokusił się jeszcze o jedno zdanie stanowiące żartobliwą (jednocześnie gorzką) puentę:

Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności.

Cała przewrotność tego komentarza wyraża się nie w jego oczywistej treści, ale w formie. Zauważmy, że jest to modlitewne wezwanie o uchowanie od takiej obłudnej pobożności, jaką ucieleśnia dewotka.

Jagnię i wilcy to utwór pochodzący z czwartej księgi Bajek i przypowieści Ignacego Krasickiego. Mamy tu do czynienia z wprost mistrzowską realizacją bajki epigramatycznej. Wiersz składa się z czterech wersów, każdy po trzynaście głosek (7+6). Występują rymy parzyste, dokładne, żeńskie. Na tak niewielkiej przestrzeni poeta zmieścił wielość różnych form wypowiedzi: sentencję o charakterze ogólnej prawdy (wers 1.), opis sytuacji (wersy 2. i 3.), dialog (wersy 3. i 4.) oraz puentę (zakończenie wersu 4.):.

Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
Już go mieli rozerwać; rzekł: „Jakim prawem?”
„Smacznyś, słaby i w lesie!” - Zjedli niezabawem.

Utwór rozpoczyna się od dość okrutnej prawdy życiowej, która jest jednocześnie tezą bajki - jeżeli ktoś coś pragnie zdobyć, zawsze znajdzie ku temu dobry powód (usprawiedliwienie). Następny wers, prezentujący już konkretną sytuację oraz bohaterów, przynosi jednak pewien warunek do wcześniejszego założenia. Przyczyna znajdzie się tylko wtedy, gdy posiada się przewagę nad potencjalną ofiarą. W bajce zostało to podkreślone bardzo wyraźnie: wilki mają przewagę nie tylko jakościową (silny i duży wilk oraz małe i słabe jagnię), ale również ilościową (dwa wilki i jedno jagnię) nad jagnięciem. Nie bez powodu tak mocno zostały tu wyeksponowane liczebniki. Ważne okazuje się również miejsce spotkania oprawców z ofiarą. To, że zdarzenia rozgrywają się w lesie, stanie się jednym z wilczych argumentów za zjedzeniem jagnięcia.

W momencie, kiedy ma się dopełnić los ofiary wilczego łaknienia, staje się coś zaskakującego, jagnię pyta, „jakim prawem?”. Naiwność tego pytania, czyni je niezwykle zabawnym. Równie zabawna - choć już nie ze względu na jej naiwność, ale raczej bezwzględność czy okrucieństwo - wydaje się odpowiedź wilków. Jagnię zostaje skonsumowane. Zauważmy, że ostrze krytyki w tej bajce skierowane jest nie w stronę okrutnych wilków, ale właśnie w stronę niewinnego jagnięcia. Czytelnik nie odczuwa żadnej litości dla pożartego. Zachowanie wilków nie ma znamion niezwykłości, zgadza się z ich naturą. Krasicki piętnuje tu słabych i bezbronnych za głupotę, pokazując, że jagnię jest samo sobie winne. Nikomu nie poczyta się za winę tego, że jest słaby bądź smaczny. Jednak, jeśli ktoś został obdarzony przez naturę takimi właściwościami, nie powinien sam zapuszczać się na pole największego wroga („w lesie”).

Przyjaciel to bajka Ignacego Krasickiego o niezwykle pesymistycznej wymowie, przede wszystkim dlatego, że dotyka tak ważnej wartości w życiu każdego człowieka, jak przyjaźń. Ocena sytuacji podobnie jak w wielu bajkach należy do czytelnika, jednak tekst jest tak ukształtowany, że nie pozostawia wątpliwości. Bohaterami utworu są dwaj przyjaciele - Damon i Aryst. Krasicki posłużył się w swojej bajce imionami konwencjonalnymi, często powtarzanymi w utworach literackich XVII i XVIII wieku. Damon w rozpaczy zwraca się do swego przyjaciela z prośbą o pomoc w zdobyciu ręki ukochanej:

„Uciekam się - rzekł Damon - Aryście, do ciebie,
Ratuj mnie, przyjacielu, w ostatniej potrzebie:
Kocham piękną Irenę. Rodzice i ona
Jeszcze na moje prośby nie jest nakłoniona”.

Zwraca tu uwagę melodramatycznie brzmiące sformułowanie „w ostatniej potrzebie”, jakby zdobycie ukochanej było sprawą życia i śmierci. Aryst jako wierny przyjaciel oczywiście godzi się wesprzeć Damona w staraniach i obiecuje pójść z nim do domu rodziców Ireny. Niestety okazał się na tyle skuteczny w pomaganiu, że ręka pięknej kobiety przypadła jemu, a nie przyjacielowi:

Pójdę do nich z tobą!” Jakoż się nie lenił:
Poszedł, poznał Irenę i sam się ożenił.

Puenta utworu, jak zwykle u Krasickiego, bardzo zwięzła pokazuje, że kobieta okazała się ważniejsza niż przyjaźń. W obliczu tego zdarzenia jego poprzednie, kwieciste zapewnienia widzimy jako kłamliwe, bądź wypowiadane bez świadomości wagi tego wyznania:

Aryst na to: „Wiesz dobrze, wybrany z wśród wielu,
Jak tobie z duszy sprzyjam, miły przyjacielu.

Tak więc widzimy Arysta jako człowieka nieszczerego, ale znowu to głupota, ufność Damona zostaje napiętnowana, a nie fałsz niewiernego przyjaciela. To człowiek nie umiejący się odnaleźć w kłamliwy i okrutnym świecie jest godny wzgardy, wyśmiania, a nie ten, który wykorzystuje jego słabość.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
jeden kazdy zaden cwiczenia, Nauka polskiego FOR FOREIGNERS
Barok, NAUKA, polski, Polski od średniowiecza do współczesności
mloda polska, nauka, Polski
MILOSC TRAGICZN3, Nauka, polski
Średniowiecze, NAUKA, polski, Polski od średniowiecza do współczesności
CZĘŚCI MOWY, Nauka, Polski
Accusative, Nauka polskiego FOR FOREIGNERS
ANALIZA I INTERPRETACJA SATYRY „DO KRÓLA” I.KRASICKIEGO, szkoła, j polski pomoce
liczba mnoga, Nauka polskiego FOR FOREIGNERS
Żak(1), nauka, J. polski, Dyktanda
Renesans, NAUKA, polski, Polski od średniowiecza do współczesności
20 - lecie wojenne, NAUKA, polski, Polski od średniowiecza do współczesności
vocab Nauka - polski, batuta
Oświecenie, NAUKA, polski, Polski od średniowiecza do współczesności
energło hłonność, Nauka, polski
MILOSC TRAGICZN1, Nauka, polski

więcej podobnych podstron