Polska broni Europy przed banalnością, Unia Europejska i Prawa Człowieka Ćw


DIAGNOZA

""EUROPA" Numer 181/2007-09-22 begin_of_the_skype_highlighting              181/2007-09-22      end_of_the_skype_highlighting, strona 2

Kochane L'Enfant terrible

Rząd "Prawa i Sprawiedliwości" był skazany na czołowe zderzenie z europejskimi partnerami Polski zarówno z powodów ideowych - droga mu jest tradycyjna tożsamość narodowa - jak i praktycznych - brak obycia na salonach jest w Brukseli jeszcze bardziej dotkliwy niż w Warszawie. Konsekwencje tego zderzenia, przekonuje francuski publicysta i filozof polityki, mogą być jednak dla Europy ożywcze, a dla Polski mniej szkodliwe, niż przewidują krytycy braci Kaczyńskich.

Powodzenie europejskiego projektu - mówienie o kryzysie UE jest według Sormana zupełnym nieporozumieniem - osłabiło krytyczny zmysł Europejczyków i popchnęło ich w kierunku ślepego popierania technokratycznych rozwiązań proponowanych przez unijnych urzędników. Polski eurosceptycyzm i egzystencjalny konserwatyzm zmuszają ich zaś do poszukiwania bardziej przekonujących uzasadnień dla dalszej integracji oraz do zastanowienia się nad jej związkiem z historycznym dziedzictwem kontynentu. Nie jest bowiem tak, zauważa dzisiejszy gość "Europy", że tylko Polacy pamiętają o własnej przeszłości - również dla Francuzów czy Niemców ma ona kapitalne znaczenie.

rozmowę prowadzi

Maciej Nowicki

Coraz częściej słyszymy, że Polska ma najgorszą od lat prasę w Europie. Jaka jest rzeczywista skala tego problemu? W Polsce traktuje się go bardzo poważnie, nieustannie powraca w czasie kampanii wyborczej. Czy staliśmy się najgorszym krajem Europy? Czy też - jak twierdzą niektórzy - mamy do czynienia z histerią zachodnich środowisk lewicowych, wpływowych w mediach, choć tak naprawdę stosunkowo nielicznych?

Zacznijmy od rozróżnienia między opinią na temat Polski jako takiej i opinią na temat polskiego rządu. Obraz Polski we Francji zawsze był dobry i nadal taki pozostał. Francuzi nie zapomnieli, że to kraj niezależny, który oparł się Sowietom i dał światu nadzwyczajnego papieża.

Natomiast rząd braci Kaczyńskich prowokuje reakcje niebywale wrogie. Wytoczono mu coś na kształt wielkiej wojny ideologicznej. Czy można tu mówić o "spisku" starej lewicy europejskiej, a w szczególności francuskiej? W sporej mierze rzeczywiście tak jest. Dawni marksiści przegrywają wszystkie swoje bitwy. Już dawno przegrali bitwę intelektualną, potem bitwę ekonomiczną, a ostatnio - po sromotnej klęsce Partii Socjalistycznej - przegrali bitwę polityczną. W związku z tym stara lewica próbuje się odnaleźć poprzez obronę Europy laickiej i progresistowskiej.

Ponieważ przegrywa u siebie, chce przenieść walkę na pole europejskie...

Tak. Tam lewica marksistowska jest po prostu silniejsza. Zwłaszcza w Parlamencie Europejskim. Obecny polski rząd stanowi wymarzony cel ataków dla niej, to dzięki braciom Kaczyńskim stara lewica chce odnaleźć od dawna utraconą młodość. O taki prezent modliła się od lat. I wreszcie go dostała. W wymarzonej wręcz postaci - polski rząd uosabia chyba wszystkie wartości, z którymi francuska lewica antychrześcijańska walczy od jakichś dwóch wieków. Tylko że już nie miała z kim walczyć. I nagle pojawiają się Kaczyńscy...

Są to bardzo często ci sami ludzie, którzy w latach 80. wspierali "Solidarność"... Nie można ich uważać za odwiecznych wrogów Polski...

Należy pamiętać, co Polska, co "Solidarność" uosabiała w latach 80.: było to marzenie o Trzeciej Drodze między socjalizmem a kapitalizmem. I im bardziej dziś Polska oddala się od tego marzenia snutego przez lewicę, tym wrogość staje się silniejsza. Oczekiwano, że Polska wymyśli lewicę od nowa, a Polska nie miała na to wcale ochoty...

25 lat temu było się za "Solidarnością", aby pokazać, że jest się intelektualistą progresistowskim i antytotalitarnym. Dziś atakuje się Polskę jako kraj faszystowski - co stało się niewątpliwie dyskursem dominującym - aby pokazać, że jest się człowiekiem postępu. Ale tu nie chodzi o prawdziwą Polskę... Czy francuscy bądź niemieccy publicyści jeżdżą dziś do Polski, aby zbadać, co się w niej naprawdę dzieje? Nigdy lub prawie nigdy. Im nie chodzi wcale o Polskę, jedynie o pewną strategię władzy intelektualnej lub politycznej. Dla nich Polska jest jak w "Królu Ubu" - po prostu nie istnieje.

Bardzo chciałbym, by chodziło tu jedynie o zawiedzione nadzieje lewicy. Ale mam poważne obawy, że sprawa wcale nie jest tak prosta. Przecież problem nie sprowadza się do komentarzy w kilku wpływowych gazetach, gdzie Polska nieustannie porównywana jest do Iranu w czasach Chomeiniego. Widać także jasno, że Polska nie jest - bardzo delikatnie mówiąc - ulubieńcem francuskiej czy niemieckiej dyplomacji... To zdecydowanie wykracza poza spór między Kaczyńskimi a lewicą.

To prawda. Duet niemiecko-francuski od zawsze myślał o Europie zdominowanej przez Paryż i Berlin, Europie socjaldemokratycznej. A tu nagle pojawia się Polska, która ze swej natury jest raczej nacjonalistyczna, chrześcijańska, proamerykańska i zarazem antyrosyjska. Od 50 lat projektowano Europę, która ma się znajdować w połowie drogi między Rosją a Ameryką, a Polacy podają to w wątpliwość. Stąd dyplomacja francuska i niemiecka zadaje sobie pytanie: "Co ci Polacy właściwie robią w Europie? Może lepiej byłoby ich się pozbyć?"...

Jak wiadomo, Schröder bardzo lubił Rosjan. Stanowisko Angeli Merkel jest zdecydowanie bardziej stonowane.

We Francji podobnie - Chirac miał wielką słabość do Putina, a Polacy go drażnili. Sarkozy wywodzi się z Europy Środkowej, a Rosję postrzega jako kraj raczej nieprzewidywalny i tym samym dość niebezpieczny...

Nie przeceniałbym tego wszystkiego. Zasadniczy kierunek dyplomacji zmienia się bardzo rzadko. Dlatego trzeba zachować ostrożność. Sarkozy i Merkel niewątpliwie wyglądają na bardziej antyrosyjskich i proamerykańskich niż ich poprzednicy. Ale dyplomacja niemiecka czy francuska i tak będzie opierała się na pewnej sympatii do Rosji i wielkiej antypatii do Stanów Zjednoczonych. Powiedziałbym, że to jest po prostu konieczne z francuskiego punktu widzenia. Bo jeśli Francja nie jest w połowie drogi między Rosją a USA, to gdzie się ona znajduje? Jakie jest jej miejsce w świecie?

Polscy krytycy obecnego rządu mówią: "To wszystko dlatego, że jesteście tacy eurosceptyczni i kłótliwi". Pana zdaniem można sobie wyobrazić wyciszenie sporu między Warszawą a Paryżem, gdy rząd się zmieni i władzę przejmie np. PO. Jednak w sprawach zasadniczych jesteśmy skazani na pewien konflikt.

Powiedziałbym, że to jest niemal konieczne, ze względu na usiłowania dyplomacji francuskiej, aby przyhamować banalizację swego kraju. Powiedzmy sobie jasno: dyplomata francuski, który odrzuca dyskurs o Francji jako gwarancie równowagi między Rosją a Ameryki, znajduje się w sytuacji beznadziejnej. Ponieważ w ten sposób nie ma już nic do powiedzenia.

Nie istnieje żaden dyskurs o Francji poza dyskursem gaullistowskim.

Sarkozy, którego znam bardzo blisko od lat, uważa się za spadkobiercę De Gaulle'a. To kolejny powód, dla którego dyplomacja francuska będzie taka jak dotychczas. Sarkozy może być prywatnie przyjacielem Amerykanów, ale to mu nie przeszkodzi podkreślać w chwilach kryzysu, że Europa jest niezależna, a Francja jest głównym gwarantem tej niezależności. Natomiast Polska - mniej czy bardziej eurosceptyczna - będzie zawsze utrudniać tę grę, ponieważ jest zbyt blisko związana z Ameryką i zbyt antyrosyjska.

Mówi się dość często, że spór między starą a nową Europą jest nieunikniony z jednego jeszcze powodu. Zasadniczy problem w krajach takich jak Francja stanowi dziś imigracja. Nieustannie powraca pytanie: "Co właściwie oznacza nieustanny napływ imigrantów z innych kręgów kulturowych dla naszej własnej tożsamości?". To kwestia najważniejsza - Sarkozy wygrał w ogromnej mierze dlatego, że umieścił ją w sercu swej kampanii. Tymczasem dla krajów takich jak Polska istotne są porachunki z komunistyczną przeszłością, jak pokazuje choćby lustracja. Już choćby dlatego te dwie Europy nie zdołają się porozumieć...

Podział na Polskę, która jest zanurzona w przeszłości, i Francję czy Niemcy, które załatwiły swe porachunki z historią, to jeden wielki fałsz. Najważniejszą debatą intelektualną w Niemczech była "kłótnia historyków", która zakończyła się zaledwie jakieś 10 lat temu. We Francji problem oceny rewolucji francuskiej został rozwiązany dopiero wraz z w książką Fran?ois Fureta "Przeszłość pewnego złudzenia" w połowie lat 90. Wcześniej stosunek do rewolucyjnej przeszłości był entuzjastyczny, Furet uczynił z niej rzecz raczej negatywną. Polaków krytykuje się za lustrację, ale Francuzi jeszcze niedawno mieli wielki problem z kwestią Vichy. Przecież proces Papona odbył się zaledwie kilka lat temu, bez przerwy spierano się, czy należy go sądzić, czy też jest na to zbyt późno. Ciągle powraca kwestia kolonizacji. Sarkozy w czasie swych podróży do Afryki, choćby do Algierii, mówił o francuskiej kolonizacji w sposób pozytywny, co wzbudziło ogromny sprzeciw na francuskiej lewicy i nie tylko na lewicy. Ten spór będzie powracać.

Zresztą dlaczego emigracja stanowi tak wielki problem dla Francji? Przecież to też bezpośrednio dotyczy historii. Kłopoty z imigrantami przypominają nam nieustannie, że Francja nie jest już wielką potęgą, a tym samym nie stanowi wzorca dla przybyszów z innych krajów, straciła swój potencjał asymilacyjny.

Jednak nieustannie czytamy: "Po rozszerzeniu Europa przeżywa kryzys. Jego przyczyną są różnice między kulturą polityczną starej i nowej Europy"...

Trzeba znaleźć winnego kryzysu Europu - i najlepiej by był proamerykański. Kiedyś byli to Anglicy, dziś Polacy. Ale zanim zaczniemy szukać winnego, musimy zrozumieć jedno - Europa wcale nie przeżywa żadnego kryzysu. Europa jest jednym z największych sukcesów współczesności, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i politycznym. Wszystkie cele wyznaczone przez ojców założycieli zostały osiągnięte. Żyjemy w pokoju, nie ma inflacji, możemy się swobodnie przemieszczać. Jedyny kryzys, z jakim mamy do czynienia, jest kryzysem biurokracji europejskiej, która chciała stworzyć z dnia na dzień jeden wielki naród europejski i dzięki temu załatwiać wszystkie sprawy we własnym gronie. Pozostają co prawda pewne kłopoty ekonomiczne, jednak nie są one nierozwiązywalne. Krótko mówiąc, ja mam ogromny kłopot ze zrozumieniem samego konceptu "kryzysu Europy". A skoro kryzysu nie ma, unieważnia to tym samym problem rzekomej winy Polaków.

Pana zdaniem Polacy nie popełniają żadnych zasadniczych błędów?

Polacy oczywiście popełniają błędy w polityce zagranicznej, która jest zbyt ostentacyjna. I mają bardzo niedobry marketing polityczny. Ale przede wszystkim Polska jest bardzo potrzebna w Europie. Ponieważ utożsamia opór przeciwko banalności.

Obraz Polski w dzisiejszych mediach to powtórka z historii Sołżenicyna. Sołżenicyn był we Francji niezmiernie popularny, ponieważ sprzeciwił się stalinizmowi. I nagle zaczął mówić, że cała jego walka została zainspirowana prawosławiem. Wtedy lewica odwróciła się od niego. I to samo stało się z Polską. Najpierw Polska utożsamiała wizję Trzeciej Drogi, a potem okazało się, że jest chrześcijańska. I lewica obróciła się przeciwko niej, tak jak wcześniej obróciła się przeciwko Sołżenicynowi.

Tylko że potem Sołżenicyn mocno wsparł Putina. Poza tym znów wracamy do tego, co mówiliśmy wcześniej - to nie dotyczy tylko lewicy. Przecież pod względem obyczajowym Sarkozy według kryteriów polskich - i nie tylko polskich - sytuuje się na lewicy. Podczas gdy nie tylko Kaczyńscy, ale np. polscy liberałowie odwołują się do wartości bardzo konserwatywnych, za nieprzekraczalną granicę uznając choćby aborcję...

Sarkozy jest rzeczywiście obyczajowo bardzo na lewo. I tym samym uosabia obraz Francji, która już od bardzo dawna nie jest chrześcijańska. Podczas gdy Polska pozostała chrześcijańska. I taka właśnie powinna być Europa - składają się na nią zarówno kraje postępowe, jak i konserwatywne. To bardzo dobrze, że istnieje jeszcze kraj, który podtrzymuje tradycje religijne, polityczne, kulturowe, które zanikły gdzie indziej. Polska jest konieczna z tego punktu widzenia.

Pan wybaczy, ale czy to nie oznacza, że Polska ma być swego rodzaju skansenem? Ktoś musi dawne wartości przechować. Stara Europa nie ma na to ochoty. W takim razie obarczmy tym zadaniem Polaków. Tylko czy wszyscy Polacy naprawdę mają na to ochotę?

Ale ja wcale nie twierdzę, że na tym kończy się rola Polski. Wasz opór wobec technokracji europejskiej jest bardzo dobrą rzeczą. Opozycja wobec Rosji jest bardzo dobrą rzeczą. Jest to kwestia pewnego zdrowego rozsądku - Europie tego zdrowego rozsądku brakuje i tutaj nawet agresywność, zbytnia antyrosyjskość Polaków odgrywa pozytywną rolę. Jest też ważne, aby pewne kraje były proamerykańskie jak Polska - aby cała Europa nie stała się ostoją skretyniałego antyamerykanizmu. Polacy potrafią powiedzieć pewne rzeczy w sposób prowokacyjny, co zmusza innych do zastanowienia. Weźmy polskie żądanie, aby chrześcijaństwo znalazło się w konstytucji europejskiej. Wszyscy byli oczywiście przeciwko. Ale to przynajmniej zmuszało do debaty na temat roli chrześcijaństwa w Europie. W Europie, gdzie już prawie się nie myśli, która znalazła się w wielkiej sekwencji technokratycznej, Polska utożsamia opór przeciwko banalności.

Guy Sorman, ur. 1944, pisarz, publicysta polityczny związany z "Le Figaro Magazine". Jeden z nielicznych wśród francuskiej inteligencji zwolenników wolnorynkowego liberalizmu. Wydał m.in.: "Amerykańską rewolucję konserwatywną" (wyd. pol. 1983), "Rozwiązanie liberalne" (wyd. pol. 1985) i "Le progres et ses ennemis" (2001). Ostatnio nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się jego książka "Dzieci Rifa'y. Muzułmanie i nowoczesność".

Jest stałym współpracownikiem "Europy" - ostatnio w nr 176 z 18 sierpnia br. opublikowaliśmy jego tekst "Chińska specyfika?".

GUY SORMAN



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Powrót do Europy dwóch prędkości, Unia Europejska i Prawa Człowieka Ćw
Dwie europejskie wojny kulturowe, Unia Europejska i Prawa Człowieka Ćw
Europa bez konstytucji, Unia Europejska i Prawa Człowieka Ćw
Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, prawa człowieka(2)
Unia Europejska a Polska Aspekty społeczno gospodarcze wstąpienia Polski do integrownej Europy (2
Złote akcje – Unia Europejska a Polska
Unia Europejska1, instytucje i źródła prawa UE
Rada Europy jako organ europejskiego systemu ochrony praw człowieka, Wszystko, prawa człowieka i ich
Integracja europejska, Przebieg negocjacji akcesyjnych między Polską a Unią Europej
Rada Europy, Unia Europejska
3860 Unia Europejska, POLSKA
międzynarowowe prywatne, Unia Europejska notatki, Rada Europy- ma siedzibę w Strasburgu, zajmuje się
kraje Europy w skrócie, Dla dzieci, unia europejska
Unia europejska ma dwa prawa solarz 7 1
Unia Europejska-test (2 str), instytucje i źródła prawa w UE
L. Wiszniewski „11 listopada”, pomoce dydaktyczne od anki, Zajęcia patrotyczne - POLSKA Unia Europej
PRZEDSZKOLAKI I BIALO CZERWONA, Edukacja regionalna I Unia Europejska, Patriotyzm Polska
Przebieg negocjacji akcesyjnych między Polską a Unią Europej 2

więcej podobnych podstron