Stanfordzki eksperyment socjologia

Damasiewicz Edyta

ZEW stacjonarne rok I

Eksperyment Stanfordzki jako przykład wpływu na ludzkie zachowanie.

Stanfordzki eksperyment więzienny miał na celu zbadanie psychologicznych efektów symulacji życia więziennego. Przeprowadziła go grupa psychologów uniwersytetu Stanford pod przewodnictwem Philipa Zimbardo w 1971 roku. Eksperyment  przeprowadzony  w piwnicach  wydziału psychologii, dotyczący sztucznego więzienia do dziś wzbudza wiele kontrowersji i szokuje . Emocje budzi zarówno zastosowana procedura, choć i tak łagodniejsza niż warunki w prawdziwym więzieniu, oraz zmiany  zachowań i zmiany osobowości uczestników. Jak to się stało, że zwykli studenci w ciągu kilku dni przeobrazili się w okrutnych,  sadystycznych strażników i zniewolonych, ciemiężonych uległych więźniów?

   W eksperymencie uczestniczyło 21 osób. Byli to przeciętni, zdrowi studenci, uczęszczający do różnych amerykańskich college'ów. Większość pochodziła z klasy średniej. Kandydaci wypełniali obszerny kwestionariusz. Ostatecznie do udziału w eksperymencie wybrano osoby najbardziej odporne (emocjonalnie i fizycznie), dojrzałe, które wykazywały najmniejsze skłonności do zachowań antyspołecznych. Żadna z nich nie weszła w konflikt z prawem, nie miała zaburzeń emocjonalnych, nie była osobą niepełnosprawną, nie miała niskiego poziomu intelektualnego bądź trudnej sytuacji materialnej. Uczestnicy eksperymentu nie znali się nawzajem i zostali losowo wybrani do swoich ról.

Podczas eksperymentu obserwowano reakcje więźniów i strażników w sztucznym więzieniu. Wykorzystano nagrania video (zarejestrowano około 12 godzin codziennych zajęć) i nagrania magnetofonowe (nagrano ponad 30 godzin rozmów strażników z więźniami na dziedzińcu więziennym), a także skale ocen i skale różnic indywidualnych.

Christiana Maslach, przeprowadziła z więźniami i strażnikami serię wywiadów i zdecydowanie przeciwstawiła się takiemu traktowaniu ludzi biorących w nim udział. Kiedy sprzeciwiła się kontynuowaniu badań, dla profesora Zimbardo stało się oczywiste ze Eksperyment trzeba zakończyć, ponieważ badanie wymykało się z pod kontroli a poziom represji i brutalność mogły spowodować szkody osobom biorącym w nim udział . Zespół starał sie stworzyć badanym sytuację w której jak najrealniej poczują się strażnikami lub więźniami (ubrania przypominające sukienki, które miały pozbawić ich poczucia męskości) okazało się, że symulacja więzienia stała się aż za bardzo realistyczna- strażnicy zachowywali się sadystycznie, a więźniowie stracili poczucie własnej tożsamości.

Niektórzy z badanych przydzieleni do odgrywania roli strażników,  stosunkowo szybko zaczęli naużywać swej nowej władzy, zachowując się sadystycznie. Każdego dnia i nocy poniżając i krzywdząc więźniów. Ich zachowanie odpowiadało psychologicznej definicji zła : „ Zło polega na zamierzonym zachowaniu się w sposób, który rani, wykorzystuje, poniża, dehumanizuje lub niszczy niewinne jednostki – lub używaniu swej władzy i siły systemowej, by nakłaniać lub dać przyzwolenie, przyzwolenie do działania w ten sposób w naszym imieniu. Czynić niedobrze wiedząc co dobre.”

Natomiast inni strażnicy pełnili swoje role zachowując się w sposób twardy, wymagający i choć nie znęcali się nad więźniami to także nie okazywali współczucia, ani nie interweniowali widząc do czego zdolni byli ich koledzy. Tylko kilku strażników, których można by nazwać „dobrymi strażnikami” oparło się pokusie władzy na innymi, czasami okazywali troskę o więźniów, oddając im drobne przysługi.

Wykonywanie drobnych uczynków, miłych gestów na rzecz więźniów bardzo mocno kontrastowało z represyjnymi zachowaniami ich kolegów ze zmiany. Pomimo tego żaden z nich nie zainterweniował ani nie przeciwstawił się okropnemu traktowaniu ludzi przez ich kolegów. Dali ciche przyzwolenie na terror, zniewolenie, i poniżenie.   Żaden z nich nie powiadomił personel o tym że jego koledzy ze zmiany nadużywają władzy. Żaden ze strażników także nie spóźnił się do pracy, ani nie wyszedł wcześniej, lub odmówił pozostania po godzinach.

Stanowili oni cześć „Syndromu Zła Bezczynności”, który zezwala innym na czynienie krzywd, a jego współuczestnicy biernie się temu przyglądają , nie reagując na czynione przez innych zło, dając ciche przyzwolenie. Władza staje się przedmiotem zainteresowania zawsze dla tych który maja jej dużo i chcą ją utrzymać, lub maja jej mało i chcą uzyskać jej więcej. Jednakże władza dla wielu staje się celem samym w sobie, ponieważ ci, którzy mają władzę dysponują wszelkimi zasobami i środkami jakie ona daje. Niejednokrotnie prowadząc do nadużyć z nią związanych, czego dobrym przykładem jest Eksperyment Więzienny.

Wielu strażników wydawało się rozczarowanych decyzją o zakończeniu eksperymentu. Sprawiali wrażenie, że posiadanie niemal całkowitej kontroli i władzy nad innymi ludźmi daje im dużą satysfakcję. Występuje uderzające podobieństwo  miedzy strażnikami z eksperymentu a nazistowskimi lekarzami i SS-manami z obozów śmierci podczas Drugiej Wojny Światowej. Wykazuje to jak wielki wpływ na człowieka ma rzeczywistość i otoczenie w jakim się znajduje oraz panujące w nim reguły.

Powszechnie twierdzi się, iż okrucieństwo i przemoc są wynikiem sadyzmu, braku wykształcenia i wrażliwości strażników. Jednak nie sposób nie zauważyć, że ludzie pracujący w obozach koncentracyjnych, byli przykładnymi małżonkami, dobrymi ojcami, czy opiekuńczymi matkami, natomiast w miejscu pracy dopuszczali się aktów przemocy i mordu.

Na początku eksperymentu w centrum zainteresowania nie byli strażnicy lecz więźniowie. Chciano zobaczyć jak osoby, które wylosowały role więźniów będą się adaptowały do nowych warunków i systemu, oraz ich nowej niskiej pozycji. Okazało się, że takie ekstremalne warunki wpływają w bardzo krótkim czasie na człowieka, który jest im poddawany. Stres, uwłaczanie godności, zmiana statusu, przemoc psychiczna i fizyczna, i wiele innych sposobów, doprowadziły niektórych więźniów do załamań nerwowych.

W pewnych szczególnych warunkach natura ludzka może ulec, bardzo dramatycznej przemianie.  Przemiana ta dotyczy  charakteru, sposobu bycia identyfikowania siebie samego, oraz spojrzenia  na świat. Z eksperymentu jasno wynika ze przeciętni ludzie w reakcji na działające na nich czynniki sytuacyjne, i środowiskowe, nagle stają się sprawcami zła, jak strażnicy, lub patologicznie biernymi ofiarami jak więźniowie. Dobrych ludzi można skłonić, skusić lub wdrożyć do  zachowania się w zły sposób. 

Można ich także doprowadzić do zachowywania się w sposób irracjonalny, głupi, autodestrukcyjny,   antyspołeczny, i bezmyślny, gdy zostaną pochłonięci przez sytuacje, które oddziaływają na ludzka naturę w taki sposób, że podważają poczucie stabilności , pewności, i spójności osobowości, charakteru, czy tez moralności jednostki poddanej ich działaniom.

Za przykład może tu posłużyć również eksperyment Stanley’a Milgrama dotyczący ślepego posłuszeństwa wobec władzy. Badani odgrywali rolę nauczyciela, mieli karać ucznia za złe odpowiedzi wstrząsami elektrycznymi. 26 osób badanych (65%) zaaplikowało najsilniejszy wstrząs, uczniowi który skarżył się na problemy z sercem, ponieważ w sali razem z nimi znajdował się eksperymentator który nakazywał mu kontynuowanie eksperymentu.

Ludzie często chcą wierzyć w  zasadniczą, niezmienną dobroć człowieka, w jego zdolność do racjonalnej oceny, a następnie odrzucenia pokus sytuacyjnych. Obdarzamy ludzi wręcz boskimi przymiotami, łącznie z  moralnością, które czynią nas prawymi i mądrymi.  Upraszczamy złożoność ludzkiego doświadczenia,  tworząc granicę miedzy dobrem i złem. Z jednej strony stawiamy siebie i swych bliskich, po drugiej stronie stawiamy wszystkich innych, obcych, niezrozumiałych, złych. Przez co paradoksalnie tworzymy swój własny mit o niepodatności naszej na czynniki sytuacyjne, przyczyniamy się do własnego upadku gdyż przestajemy być dostatecznie wyczuleni na jego wpływ.

Stanfordzki eksperyment wraz z wieloma innymi badaniami z zakresu nauk społecznych, niesie naukę którą trudno nam zaakceptować: że większość z nas może przejść gruntowną przemianę charakteru jeśli poddany zostanie wpływom sytuacyjnym . Nasze wyobrażenia na temat tego kim byśmy się stali i co robili w chwilach ciężkiej próby mogą tylko w niewielkim stopniu przybliżyć to kim byśmy się stali oraz do czego zdolni, będąc w sieci nowych wpływów sytuacyjnych.  

Stanfordzki eksperyment jest jakby apelem o odrzucenie uproszczonego wizerunku dobrego Ja sprawującego kontrole nad złym Ja. Skutecznie zapobiegać sprzeciwiać się takim negatywnym wpływom stacyjnym możemy tylko gdy, zdamy sobie sprawę  ich potencjalnej mocy wpływu na nas, tak jak wpłynęły one na uczestników eksperymentu. Dobrze było by gdybyśmy trwale przyswoili sobie słowa rzymskiego komediopisarza Terencjusza „ Nic co ludzkie nie jest mi obce”  te naukę powinniśmy wciągnąć na podstawie analizy transformacji strażników w nazistowskich obozach,  członków eksperymentu. Gdzie ludzie poddani ich działaniom zmieniają się całkowicie w inne osobowości, inaczej patrzące na świat, siebie samych oraz swej roli w społeczeństwie.

Podstawowa nauka płynąca ze Stanfordzkiego Eksperymentu Więziennego mówi nam, że sytuacje społeczne mogą mieć głębszy wpływ na zachowanie i funkcjonowanie psychiczne jednostek, grup społecznych, i przywódców politycznych, niż byśmy byli w stanie uwierzyć. Niektóre sytuacje mogą wywołać na nas tak wielki wpływ, że mogą nas doprowadzić do takich zachowań, jakich z góry nie przewidzieliśmy, nie mogliśmy przewidzieć. Siła wpływu sytuacji jest najbardziej uderzająca w nowych warunkach, w których ludzie nie mogą polegać na wcześniejszych wskazówkach modelach i wzorach zachowań, co do tego jak postępować wobec nowych wyborów zachowań, czy postaw społecznych.   W takich warunkach odmienne są zwykłe struktury , a nasze oczekiwania nie sprawdzają się. Kiedy próbujemy zrozumieć przyczynę czyjegoś czy własnego odmiennego, zagadkowego zachowania , musimy zacząć od analizy  sytuacji. W naszym przypadku będzie to nie rozpoczynanie od przypisania odpowiedzialności za dany czyn osobie, lecz najpierw analiza całej sceny, poszukiwanie sytuacyjnych determinantów tego czynu.

Jednakże łatwiej jest głosić takie poglądy niż praktykować, ponieważ większość z nas cechuje silna tendencyjność umysłowa, zwaną „podstawowym błędem atrybucji” która uniemożliwia takie racjonalne myślenie. Społeczeństwa które sprzyjają indywidualizmowi uwierzyły, że dyspozycje mają większe znaczenie niż sytuacja. W wyjaśnianiu zachowań kładzie się nadmierny nacisk na osobowość, a jednocześnie zbyt mały nacisk na wpływy sytuacyjne.

Wpływy sytuacyjne w badaniu Eksperymentu Więziennego obejmowały wiele czynników, które osobno nie miały wielkiego wpływu, lecz ich polaczenie stanowiło o ich sile. Jedną z podstawowych właściwości był wpływ reguł na uczestników eksperymentu. Reguły są uproszczonymi formalnymi sposobami kontrolowania nieformalnych, złożonych zachowań. Działają przez sformułowanie przepisy, ustalające, co jest konieczne, akceptowane, nagradzane, a co jest krytykowane i przez to karane. Reguły z czasem zaczynają żyć własnym życiem, i stają się legalnym autorytetem, nawet gdy już nie ma on znaczenia, są niejasne, lub zmieniają się od kaprysów tych którzy je narzucają.

Strażnicy podczas eksperymentu mogli usprawiedliwić większość krzywd, jakie wyrządzili więźniom, powołując się na reguły. Niektóre reguły są niezbędne dla efektywnej koordynacji społeczeństwa, np. jak zatrzymanie się na czerwonym świetle kierowcy, czy nie wpychanie się do kolejki itp. Jednakże jest wiele takich reguł które służą jako przykrywka dla dominacji tych, którzy je ustanawiają, lub mają za zadanie je egzekwować. Oczywiście ostatnia reguła zawsze zakłada kary za nieegzekwowanie czy naruszenie innych reguł, tak jak było w eksperymencie przedstawione.

W świecie w którym żyjemy odgrywamy wiele ról, niektóre potrafią być nawet sprzeczne z sobą, czasami pozostając w konflikcie z naszymi podstawowymi wartościami, i przekonaniami. Niektóre role z początku nawet sztuczne dla nas samych, z czasem mogą się stać integralna częścią naszej istoty. Każdy odgrywa je codziennie w pracy szkole, w nowych miejscach, sytuacjach. Jesteśmy czyimiś dziećmi, partnerami, pracownikami, uczniami, przyjaciółmi. W większości przypadków w danej sytuacji, czy relacji z innymi, zachowujemy się inaczej, dostosowujemy się. Do tego dochodzą czynniki takie jak ubiór, makijaż, przybory itp. które potrafią zmienić naszą tożsamość. Tak jak w eksperymencie mundury i wyposażenie dało badanym poczucie bycia prawdziwymi strażnikami, natomiast ubranie, pończochy na głowach i numeracja dały badanym odczucie prawdziwej degradacji i pomogły im wczuć się w role więźniów. Przedmioty służą do wykreowania roli i zintegrowania się z nią na jakiś czas.

Posiłkując się dalej Eksperymentem Więziennym, dowiadujemy się że ludzie bardzo szybko potrafią zatracić własną tożsamość i tak mocno zintegrować się z odgrywaną przez siebie rolą, że aż stać się inną osobą. Badani odgrywający role strażników dopuszczali się najbardziej sadystycznych zachowań „podczas zmian późnonocnych i wczesno porannych, kiedy, jak się okazało, sądzili, że ich nie obserwujemy, ani nie nagrywamy, to znaczy kiedy eksperyment był zawieszony”.

W dniu pierwszym eksperymentu było widać ewidentnie skrepowanie strażników i frywolność więźniów, gdy każdy z nich próbował wejść w swą dziwna nową role. (Warto zauważyć że nawet nieśmiałość może być początkową rola odgrywaną w celu uniknięcia krępujących sytuacji społecznych.) Jednakże uczestnicy bardzo szybko przyjęli nowe postawy i role, w momencie gdy jaśniejsza stała się różnica sił i władzy pomiędzy tymi dwoma grupami. Aby uczestnicy mogli wyjść poza powierzchowne wymagania wyznaczonych im ról i wczuć się w głębszą strukturę mentalności więźnia i strażnika. Odbywały się wizyty byłego kapelana więziennego, obrońcy publicznego, krewnych i przyjaciół niektórych więźniów, przesłuchania dyscyplinarne lub w sprawach przedterminowego zwolnienia prowadzone przez komisję złożoną z „osób dorosłych o dużym autorytecie”.

Początkowy scenariusz roli strażnik więzień pochodził z doświadczeń uczestników związanych z sytuacjami władzy lub bezsilności, z ich obserwacji interakcji miedzy rodzicami, z ich reakcji na autorytety, a wreszcie z zapisów kulturowych wpisanych w ich umysły za pośrednictwem filmów przedstawiających życie więzienne .

Istnieją rozliczne dowody ze wszyscy uczestnicy eksperymentu, w takim czy innym momencie przejawiali reakcje, które znacznie wykraczały za powierzchowne  wymogi odgrywanych ról i sięgały głęboko w strukturę psychiki więźnia.  Początkowo zapewne niektóre reakcje strażników wynikały z ich nastawienia, co podkreśla atmosfera stworzona w celu stymulowania rzeczywistości uwięzienia. Z raportów końcowych po eksperymencie wynika że niektórzy strażnicy byli szczególnie brutalni,  kiedy byli sami z więźniem

Najbardziej sadystyczne zachowania były w godzinach późnonocnych lub wczesno rannych gdy strażnicy sądzili ze nie są obserwowani. Co więcej każdego dnia maltretowanie i terroryzowanie więźniów nasilało się w coraz większym stopniu, pomimo braku oporu więźniów, oraz oczywistych oznak pogarszania się ich stanu, gdy cała katastrofa więzienna została już osiągnięta. Wnikliwa analiza ujawnia ogromną transformacje jaka przeszli  strażnicy pod wpływem władzy. Zmieniając się w tyranów oprawców i sadystów, znęcającymi się nad więźniami.

Zastanawiając się nad możliwym zakłóceniem roli orientacji strażnika, należy pamiętać ze więźniowie nie mieli żadnej orientacji.  Co robili w celach gdy byli sami,  i mogli unikać gnębienia?  Dowiadujemy się ze zamiast poznawać siebie nawzajem i dyskutować o rzeczywistości poza więziennej, obsesyjnie zajmowali się zmianami w ich bieżącej sytuacji. Raczej ubarwiali swoje role więzienne niż dystansowali się od nich.

To samo dotyczyło strażników, ich rozmowy tyczyły się życia więziennego, a nigdy nie schodziły na tematy prywatne czy męskie,  czy rozmowy mogące rozładować napięcie i sytuacje w jakiej się znaleźli.   Realność dowolnej roli zależy od systemu wspierającego, który jej wymaga oraz wytycza jej granice, nie pozwalając innej rzeczywistości na wtargnięcie.

Tak długo jak możemy wcielić się w rolę i jednocześnie gdy to koniczne, potrafimy oddzielić ją od nas samych, jesteśmy w stanie wybronić się od osobistej odpowiedzialności  za szkody wyrządzone przez nasze działania oparte na roli jaką odgrywamy.  Uciekamy od odpowiedzialności za działania, zrzucając winę na samą tę rolę. Która jak przekonujemy samych siebie obca jest naszej naturze.   A ta obrona brzmi „ Nie wincie mnie, ja tylko odgrywałem swą rolę, w tym czasie i tym miejscu, to nie było moje prawdziwe ja. Przypomina to linię obrony nazistów podczas procesu w Norymberdze „ Ja tylko wykonywałem rozkazy” .

Wynika z tego iż czynniki sytuacyjne mogą brać górę nad naszymi podstawami i uznawanymi wartościami oraz skłonić nas do robienia rzeczy, których możliwości popełnienia nie potrafilibyśmy nawet wyobrazić sobie przed znalezieniem się w danej sytuacji.

Zastanówmy się nad tym chwilę i przyjrzyjmy się obecnemu stanu Polskiego społeczeństwa i kierunku w jakim zmierza Polska i Świat. Ogólnie że szerząca się destabilizacja na świecie, strach przed utratą pracy, swej pozycji, obawa przed nieznanym zagrożeniem, walka z terroryzmem która pozbawia nas bezpieczeństwa oraz prywatności, coraz większa ingerencja państwa w życie jednostki, oraz korporacje i media które kształtują naszą rzeczywistość i sposób w jaki ją postrzegamy. Czy ten eksperyment nie uczy że im bardziej pogorszą się warunki im większa ingerencja i władza w rękach państwa i ludzi tym bardziej doprowadza do degradacji, upadku jednostki a co za tym idzie społeczeństwa. Jak wiele czynników na to wpływa społecznych środowiskowych które zmieniają „dobrych” ludzi w okrutne stworzenia. Zmiana środowiska szok z tym związany, nowe przywileje obowiązki, możliwości lub ograniczenia, można tak wymieniać w nieskończoność łącznie z kolorami z ubiorami, ten eksperyment pokazuje że to co na nas ma wpływ pochodzi w dużej mierze z zewnątrz ze świata ze środowiska z warunków a kończy się wewnątrz nas, w naszych psychikach myślach reakcjach i postępowaniu. Im lepszy świat rzeczywistość tym ludzie stają się lepsi. Moim zdaniem ten eksperyment można rozwinąć i zbadać podobne zależności w grupach ludzi na całym świecie oraz relacjach które nawiązują się w danych warunkach środowiskowych, od małych wsi, aglomeracji miejskich po wielkie miasta firmy biura wojsko jak różne regiony świata w których kultura poziom życia są różne.

Bibliografia:

Philip G. Zimbardo; „Efekt Lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło?”; Wydawnictwo Naukowe PWN; Warszawa; 2008r.

Philip Zimbardo; „Dynamika relacji interpersonalnych w warunkach symulowanego więzienia.”; w: „Konteksty ludzkich zachowań” pod red. Jerzy Siuta; Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego; Kraków; 2001r.

Philip G. Zimbardo, Psychologia i życie
Tytuł oryginalny: Psychology and Life
Tłumacze: Ewa Czerniawska, Jan Łuczyński, Józef Radzicki, Jacek Suchecki
Wydawnictwo Naukowe PWN 2002 r.

http://www.prisonexp.org/


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Stanfordzki eksperyment więzienny, Psychologia
Stanfordzki eksperyment więzienny Zimbardo W2
eksperymenty ściąga socjol, WSCiL VI semestr
eksperyment, Pracownia Edukacyjna, Socjologia, SOCJOLOGIA
socjologia prezentacja
Socjologia wyklad 12 Organizacja i zarzadzanie
Socjologia prezentacja komunikacja niewerbalna
Socjologia Dewiacji
socjologia org
socjologia pacjant lekarz
socjologia jako nauka
Systemy teoretyczne socjologii naturalistycznej – pozytywizm, ewolucjonizm, marksizm, socjologizm pp
Socjologia wyklad 03 Jednostka
Relacja lekarz pacjent w perspektywie socjologii medycyny popr
Czytelnictwo3 Ujęcie socjologiczne
socjologia choroba

więcej podobnych podstron