teoria nadczłowieka według Nietzschego

Praca zaliczeniowa z filozofii

Temat: „Teoria nadczłowieka według Nietzschego”

Krzysztof Denisiuk

Wydział Medycyny Weterynaryjnej

Friedrich Wilhelm Nietzsche- niemiecki filozof, poeta i pisarz urodzony 15 października 1844roku w Röcken, zmarł 25 sierpnia 1900roku. W swoich traktatach filozoficznych zajmował się ujmowaniem rzeczywistości, to znaczy filozofią życia, czyli również człowiekiem jako elementem życia. Prowadziło to do negacji istnienia ukrytego sensu istnienia, a co za tym idzie układu świata. W konsekwencji swoich przekonań filozoficznych, zaczął krytykować chrześcijaństwo oraz zwracać się w stronę powrotu do antycznej kultury Greckiej. Odbył on studia w zakresie filologii klasycznej, teologii, historii kościoła oraz sztuki. Nietzsche chętnie przyznawał się do swoich polskich korzeni, miało to na celu manifestowanie przeciwko Niemcom i ich kulturze, którą uznawał za upadłą i niegodną uwagi.

Odbył on obowiązkową służbę wojskową oraz objął stanowisko profesora nadzwyczajnego na katedrze filologii klasycznej na uniwersytecie w Bazylei. W wieku 25lat wygłosił swój pierwszy wykład- Homer i filologia klasyczna. W późniejszym etapie życia zaczął on zmagać się z problemami nihilizmu, śmierci Boga, krytyki chrześcijaństwa w efekcie czego powstałą koncepcja nadczłowieka w celu przezwyciężenia tych problemów. Efektem tych przemyśleń było ukazanie się dzieła pod tytułem „książka dla wszystkich i dla nikogo”- tako rzecze Zaratustra. Książka ta zasadniczo nie zawiera niczego nowego w przemyśleniach oraz ukazaniu światopoglądu Nietzschego. Najważniejszy w tym dziele był język użyty do przekazania zawartych w niej treści. U schyłku życia Nietzsche wydawał kolejne dzieła rozwijające tezy i poglądy zawarte w Zaratustrze

Teoria nadczłowieka opiera się w głównej mierze na pojęciu nihilizmu, to jest odrzuceniu istnienia bytu wyższego takiego jak Bóg. Nietzsche wysunął teze, mówiąca o śmierci Boga, czyli braku jego obecności dla ludzi. Brak Boga oznacza koniec wiary oraz unieważnienie dekalogu, bez tych dwóch rzeczy ludzie zatracają wartości przez co są nieprzydatni dla społeczeństwa. Aby uratować społeczeństwo potrzebny jest właśnie nadczłowiek, osoba niczym nieograniczona, zdolna do każdego czynu, dla której jedynym ograniczeniem miałoby być własne sumienie. Persona taka nie liczy się z odbiorem jej działań przez społeczeństwo, ponieważ robi to dla jej dobra. Nietzsche twierdził, iż w historii świata już kilka razy rodzili się „nadludzie”, za przykład posłuży mi Napoleon. Doskonały wódź, który mógł rzucić na kolana całą Europe, gdyby nie jeden błąd. Jego działania sprzeczne z moralnością doprowadziły jego państwo do rozkwitu, stało się potęgą zarówno gospodarczą jak i militarną. Ilu innym ludziom udało się czegoś takiego dokonać w historii świata?

W przypadku nadczłowieka, wartości i ich przeciwieństwa są zastępowane przez moc, do której posiadania dąży nadczłowiek, nie ma zła, nie ma dobra, jest tylko to co może dać siłę. Nietzsche twierdził również, iż cechy takie jak litość, łaska, dobrotliwość, to przymioty ludzi słabych, nadczłowiek musiałby wykazywać się w takim wypadku cechami takimi jak brutalność, gwałtowność.

W jednym z końcowych rozdziałów swojego dzieła Nietzsche, opisuje sytuację, kiedy to Zaratustra, wchodzi do swojej jaskini, w której są zgromadzone charakterystyczne postacie, między innymi król, papież, żebrak i człowiek, który ma na głowie koronę, a na sobie czerwony płaszcz, bo jak pisze autor- „lubił, jako wszyscy szpetni, występować w przebraniu i upiększeniu”. Zaratustra oznajmia zebranym, że odnalazł „człowieka wyższego”, którego poszukiwał. Goście z którymi rozmawia, są dla niego wartościowi, dodają mu odwagi, bo jak sam mówi „każdy (…) staje się odważnym, gdy na rozpaczającego spogląda”. Zaratustra dziękuje im za to i chce się odwdzięczyć. Jako pierwszy dar ofiaruje im bezpieczeństwo, potem swój „mały palec” prosząc, by wzięli całą rękę. Tym samym zebrani stają się jego przyjaciółmi, członkami rodziny. Król, który wypowiada się w ich imieniu porównuje Zaratustrę do drzewa. „Cały krajobraz orzeźwia się od takiego drzewa” – mówi. Król przemawia dalej, dziękując Zaratustrze. Kiedy chce ucałować jego dłoń, Zaratustra cofa się. Zmienia zdanie i oznajmia zebranym, że nie spełniają jego oczekiwań, gdyż są zbyt słabi. Zaratustra uznaje ich wręcz za ludzi chorych, a tacy według niego liczą na litość. W swojej przemowie, określa wzór „nadczłowieka”, którego poszukuje. Potrzebuje ludzi, którzy będą skłonni do poświęceń, tak samo jak i on. Chce móc wymagać od nich tego samego, czego wymaga od siebie. Obawia się, że zebrani nie byliby w stanie zwyciężać razem z nim. Nie są też jego zdaniem wystarczająco urodziwi i nie wywodzą się z dostatecznie dobrych rodzin. Potrzebuje „gładkich zwierciadeł dla swej nauki”. Zebrani są niedoskonali, pełni wad - sprawiają, że odbijając się na ich „powierzchni”, nawet sam Zaratustra ulega deformacji. Są już zepsuci, Zaratustra nie widzi dla nich nadziei i ratunku, mimo że są ludźmi „wyższego gatunku”. „Jesteście tylko mostami: niechże wyżsi po was kroczą! Oznaczacie stopnie: nie złorzeczcież temu, co się po was na swoją wyżynę wspina!”. Zebrani są prototypami nadludzi, nie spełniają jeszcze wszystkich wymagań, ale mogą być podstawą do stworzenia w przyszłości prawdziwego nadczłowieka, który zostanie dziedzicem Zaratustry. „Przyszliście tu do mnie jako zwiastuni, że wyżsi są już w drodze - a nie są to ludzie wielkiej tęsknoty, wielkiego wstrętu i wielkiego przesytu, oraz tego, co szczątkiem Boga nazwaliście”. Zaratustra z nadzieją czeka na nowe, lepsze pokolenie.

Na omawianym przeze mnie temacie Nietzsche skupia się w rozdziale „O człowieku wyższym”. Zwraca się w nim bezpośrednio do ludzi, o których mówi. Ostrzega ich, że jego teorie dotyczące nadczłowieka nie zostaną zrozumiane przez ogół, mogą być pojęte tylko przez nielicznych, wybranych. „Motłoch” będzie próbował przekonać ludzi wyższych, że wszyscy są sobie równi przed Bogiem. Nietzsche podważa tą opinię, sugerując, że Boga nie ma. Uważa, że był On największym niebezpieczeństwem, jakie zagrażało człowiekowi wyższemu. Jego śmierć jest według niego szansą dla ludzi wyższych. Ma pozwolić im „zmartwychwstać”. Nietsche uważa, że nadchodzi ich czas.

Nadczłowiek jest priorytetem dla Nietzschego. Nie interesują go ludzie słabi i cierpiący. Nadludzi nazywa swoimi braćmi, dają mu nadzieję. Zauważa, że „mali ludzie” rządzą światem. Nie akceptuje wartości jakimi się kierują. Nie zgadza się na nazywanie ich cnotami. Namawia do wypowiedzenia walki „małym ludziom”, którzy jego zdaniem zagrażają nadludziom. Sprzeciwia się też cnotom, które rozpowszechniają. Prosi swoich następców, by się nie poddawali. Wymaga od nich odwagi. Odważny jest według niego człowiek, któremu strach nie jest obcy, lecz potrafi ten strach zwalczać.

Następnie Nietzsche uznaje, że człowiek jest zły. Co więcej uważa, że zło jest w człowieku „największą siłą”. Człowiek według niego paradoksalnie potrzebuje zła, aby mógł stać się lepszym. Autor uznaje grzech za „największą pociechę”. Jest świadomy kontrowersyjności tej tezy. Jest świadomy, że nie każdy będzie w stanie zrozumieć jej przekaz.

Filozof próbuje określić swoją rolę. Nie jest po to, żeby poprawiać działania ludzi wyższych, nie chce też ułatwiać im życia, ani wskazywać drogi jaką powinni obrać. Trudne warunki rozwoju, brak wsparcia i spotykane przeszkody mają spełniać rolę naturalnej selekcji. Przetrwać mają tylko najsilniejsi, co pozwoli im się odpowiednio rozwinąć. Cierpienia powinno być jego zdaniem jak najwięcej, ma kształtować nadludzi, tak jak kształtowało Nietzschego. Chce dla nich innego rodzaju cierpienia niż dotychczasowe, chce żeby tak jak on cierpieli nie nad sobą, ale „nad człowiekiem”. Tylko takie cierpienie jest jego zdaniem dostateczne i może wpływać tak, jak jego zdaniem wpływać powinno. Nie chce też nawracać ani przekonywać do swoich racji ludzi „dnia dzisiejszego”. Nie chce być dla nich oświeceniem. „Ich-oślepić chcę : błyskawico mądrości mej ! wykłuj oczy im !” – pisze.

Nietzsche przestrzega swoich ludzi, przed przesadną ambicją. Uważa, że nie powinni robić niczego ponad swoje siły. Przecenianie swoich możliwości rodzi według niego fałsz. Ważne są czyny i ich skutki, nie słowa, które niczego nie zmieniają, mogą tylko zaszkodzić. Rzetelność jest według Nietzschego najważniejszą cechą, prawdziwą cnotą, której nie zna motłoch.

Przed tym właśnie fałszywym „motłochem” ostrzega Nietzsche podkreślając, że dzień dzisiejszy należy właśnie do niego. Radzi nadludziom, by pozostali nieufni w stosunku do małych ludzi, nie przekonywali do swoich racji. Chce by unikali także uczonych, zawistnych, bo „bezpłodnych”. Nie wierzy w ich prawdomówność, dostrzega fałsz. „Kto kłamać nie umie, nie wie, czym jest prawda”.

Autor wymaga od swoich ludzi, aby samodzielnie i wytrwale dążyli do swoich celów, nie chce, żeby korzystali z pomocy innych. „Lecz ty na konia oto wskakujesz? I oto cwałujesz szybko do swego celu? Pięknie, przyjacielu mój! Lecz oto twa chroma noga wraz z tobą na koniu siedzi! A gdy u celu swego się znajdziesz, gdy z konia zeskoczysz: na swojej właśnie wyżynie, o człowieku wyższy, potykać się będziesz!”.

Teoria nadczłowieka według Nietzschego jest często mylona z teorią Hitlera mówiącej o rasie panów- Übermenschen. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej, między tymi teoriami nie ma żadnego związku. Nietzsche chciał, aby nadludzie byli ideałami, selekcjonowanymi przez naturę, trud życia oraz pokonywanie problemów. Hitler patrzył na to inaczej, chciał wykreować rasę nadludzi, którzy mieli władać podludźmi. Nadludzie Hitlera, mieliby być „sztucznie” tworzeni, poprzez dopuszczanie do społeczności, a co za tym idzie rozmnażania tylko ludzi o wyglądzie odpowiadającemu wizji Hitlera. Miało to utworzyć nową rasę, rasę zdolną do panowania nad innymi, taką która może rozporządzić cudzym życiem dla dobra swojego, a nie dla dobra ogółu.

Filozofia Nietzschego wykazuje podobieństwa do filozofii Stirnera, która zakładała istnienie Jedynego, jest to odpowiednik Nadczłowieka, dążący do bycia ideałem, ale mogący uzyskać wolność absolutną poprzez zbrodnie, byt taki przestaje obciążać sumienie, które normalnie ogranicza wachlarz czynów, do których zdolna jest istota. U Jedynego sumienie nie jest ograniczeniem, problemem nie jest morderstwo, a złym uczynkiem nie jest kradzież. Dla innych są to okowy moralności, które nie pozwalają uzyskać wolności absolutnej, ponieważ są naturalnym ogranicznikiem.

Za przykład nadczłowieka można uznać postać Rodiona Raskolnikowa występującego w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego. Rodion wyzbywał się uczuć, podejmując decyzje dla dobra ogółu, decydując kto może żyć, a kto nie, kto jest przydatny, a kto tylko zawadza. Nie jest to pełne podążania za ideą Nietzschego, ponieważ przed bohaterem stają problemy na podłożu psychiki. Uosobieniem Rodiona z nadczłowiekiem był jego artykuł, o którym mowa jest na początku książki. Dzieło jakim była ta powieść można również przyrównać do analizy teorii nadczłowieka oraz adaptacji jej do człowieka na tle realnych zdarzeń, a co za tym idzie, sprawdzenie jak ta teoria jest odbierana przez społeczeństwo, jak jest rozumiana oraz czy znajda się jednostki gotowe za nią podążyć. Odniesienie do posiadania Woli Mocy, możemy zauważyć w momencie, gdy Rodion zabija jednostkę słabszą, gorszą od siebie. Właśnie wtedy udowodnił on sobie, iż posiada Wolę Mocy. Pozwoliło mu to na dalszą i głębszą przemianę psychiczną. W chwile po pierwszym morderstwie, dokonał drugiego, nie wstrząsnęło nim to, zrobił to z zimną krwią, świadomie łamiąc prawo po raz kolejny.

Moim zdaniem, poglądy Nietzschego mają w sobie bardzo wiele prawdy i jestem w stanie zgodzić się z nimi, co nie zmienia faktu, iż w dalszym pociągu miałbym wątpliwości co do stwierdzenia na temat śmierci Boga zarówno jako sam fakt, jako i możliwość pozwalająca „zmartwychwstać” nadczłowiekowi. Mam również wątpliwości tego, czy nadczłowiek nie mógłby zaistnieć w świecie bez śmierci Boga. To nie Bóg odpowiada za nasze sumienie, lecz my sami. Dążąc do samodoskonalenia w szerokim tego słowa znaczeniu, przy użyciu wystarczająco dużej siły woli, jesteśmy w stanie wyzbyć się uczuć, odruchów, zmienić swoje nastawienie do ludzi jak i postrzeganie świata. Nie musimy wierzyć w Boga, ale możemy nie pojmować jego istnienia, to znaczy nie negujemy, ale też nie potwierdzamy. Nie zmienia to faktu, iż człowiek wierzący w Boga, nie byłby w stanie osiągnąć tego, co powinien osiągać nadczłowiek. Osoba taka jest właśnie ograniczona przez normy społeczne w danym regionie, na które ma również wpływ religia. Kolejnym ograniczeniem jest sama religia, która narzuca nam pewne schematy zachowania, tak jak w chrześcijaństwie Dekalog. Zabrania on zabijania i kradzieży. Kłóci się to z poglądami Nietzschego na temat nadczłowieka, jak i Stirnera na jego Jedynego.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czteroczynnikowa teoria rozwoju według Marii Przetacznikowej
Autobiografia nadczłowieka Fryderyk Nietzsche Ecce Homo Recenzja książki
teoria wychowania, Wychowanie wedlug koncepcji behawiorystycznej folia, Wychowanie według koncepcji
formy wychowania według Pana Górniewicza, pedagogika, teoria wychowania
Nietzsche, Teoria kultury, HLP Pozytywizm
idea wiecznego pokoju według Imanuela Kanta, teoria stosunków międzynarodowych
Współczesne trendy w wychowaniu według stanowiska UNESCO, Studia, Przedmioty, Teoria wychowania
Teoria i piramida potrzeb ludzkich według Maslowa(1)
Fryderyk Nietzsche, Buddyzm i Nadczłowiek
Kompetencje wedlug ESOKJ teoria
Lachowski Tomasz, INDYWIDUUM W STIRNERYZMIE I NIETZSCHEANIZMIE OD JEDYNEGO DO NADCZŁOWIEKA I Z POWRO
teoria bledow 2
sroda teoria organizacji i zarzadzania
W10b Teoria Ja tozsamosc
Teoria organizacji i kierowania w adm publ prezentacja czesc o konflikcie i zespolach dw1

więcej podobnych podstron