Po pierwszych meczach play off skromne zaliczki bramkowe

Po pierwszych meczach play off skromne zaliczki bramkowe

Po rozgrywkach ligowych przyszedł czas na play-offy oraz mecz o dziewiąte miejsce. W pierwszej odsłonie pojedynku o przedostatnie miejsce w lidze na razie lepiej radzi sobie Omerta, która minimalnie wygrała z Fabryką Mocy Ulaszowice. Najpewniejsi awansu do półfinału są zawodnicy Iveo, którzy już w pierwszym spotkaniu wypracowali sobie pięciobramkową przewagę. Lider i Skensi również okazali się lepsi od swojego rywala, ale tylko o jednego gola. Najmniej jasna jest sytuacja w pojedynku Guardi – Al Capone, gdyż po pierwszym meczu mamy jednobramkowy remis.

Mecz o 9 miejsce
FM ULASZOWICE - OMERTA 3:4
(Hubert Wiewiorski, Sebastian Starzewski, Grzegorz Rajdek – Michał Borowiec, Rafał Kutyna, Paweł Borowiec, Damian Czech)
Oba zespoły mecz zaczęły bardzo chaotycznie. Szybciej grę uporządkowała Fabryka i po 60 sekundach po pięknym strzale z woleja Huberta Wiewiórskiego, objęła prowadzenie. Jednak już po chwili znów był remis. Trzy szybkie podania Omerty i padł gol wyrównujący. Omerta zaczęła mocno naciskać na rywala; widać było, że ubiegłotygodniowa porażka solidnie ich zmotywowała. W miarę upływu czasu mecz się wyrównał, a obaj bramkarze mieli sporo do roboty. W końcówce pierwszej połowy więcej okazji miała Fabryka, ale bramki nie udało się zdobyć. Najbliżej było w 13 minucie, ale piłka po strzale jednego z zawodników Ulaszowic zatrzymała się na słupku. Od początku drugiej części gry zawodnicy Fabryki mocno ruszyli na rywala, lecz wystarczyła chwila nieuwagi w obronie i Omerta objęła prowadzenie. Bramka padła po precyzyjnie wykonanym rzucie wolnym. Ulaszowice zaatakowały ze zdwojoną siłą, ale bramkarz Omerty spisywał się bez zarzutu. Omerta miejscami broniła się bardzo rozpaczliwie, ale skutecznie. Skutecznie, aż do 27 minuty, wtedy to Grzegorz Rajdek doprowadził do wyrównania. Nie minęła minuta, a znów prowadzenie objęła Omerta. Chwilę później po bramce z rzutu karnego padł gol na 4:2. W ostatnich sekundach Ulaszowice trafiły na 4:3, co sprawia, że mecz rewanżowy będzie bardzo emocjonujący.

ĆWIERĆFINAŁY

LIDER  - FORGIS 4:3 
(Sławomir Dziadosz, Łukasz Nawracaj, Piotr Czerkowicz, Jerzy Chmiel – Marcin Tutaj, Karol Madejczyk, Szymon Phan Van)
Lider wysoko zaczął to spotkanie, pressing założony już na połowie rywala skutkował przechwytami piłki i okazjami bramkowymi. Forgis nie miało pomysłu na sforsowanie dobrze dysponowanej obrony rywala. Lider raz po raz wyprowadzał ataki i był coraz bliżej gola. W 8 minucie objął prowadzenie; za sumę fauli został podyktowany rzut karny, który na gola zamienił gracz Lidera. Błyskawicznie mogło paść wyrównanie, ale zawodnik Forgis trafił tylko w słupek. Piłka po odbiciu wyszła w pole, przechwycili ją piłkarze Lidera i po szybkiej kontrze objęli dwubramkowe prowadzenie. Mecz był bardzo szybki, mimo wyniku 2:0, obie drużyny grały akcja za akcję. W 12 minucie znów skutecznie zaatakował Lider i Łukasz Nawracaj zdobył gola na 3:0. Druga połowa zaczęła się do szybkiej bramki dla Forgis, które w końcu przełamało obronę rywala. Po zdobytym golu rywale Lidera zaatakowali bardziej zdecydowanie; śpieszyli się by jak najszybciej odrobić straty. Kolejne akcje Forgis zatrzymywały się na bramkarzu Lidera, który świetnie spisywał się tego dnia. W 22 minucie przyszedł mu na pomoc słupek, ale chwile później musiał skapitulować i po raz drugi wyciągnąć piłkę z siatki. W 28 minucie padł gol wyrównujący. W odpowiedzi zawodnik Lidera trafił w poprzeczkę. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, bramkę zdobył Jerzy Chmiel. Tym samym pierwsza porażka Forgis w tym sezonie stała się faktem.

AL CAPONE - GUARDI 1:1
(Oktawian Flis – Krzysztof Szydło)
Oba zespoły od początku meczu starały się grać spokojnie i dokładnie; żadna z drużyn nie chciała popełnić błędu. Trochę więcej z gry miało Al Capone, ale nie potrafiło tego przełożyć na sytuacje bramkowe. W miarę upływu czasu przewagę zaczęło osiągać Guardi, ale niewiele z tego wynikało. W 10 minucie Al Capone objęło prowadzenie; po dobitce Oktawian Flis skierował piłkę do siatki rywala. Po tej bramce gra toczyła się głównie w środku pola, stąd dogodnych sytuacji mięliśmy jak na lekarstwo. Druga połowa zaczęła się od ataków Al Capone, ale zawodnikom tej drużyny brakowało zimnej krwi pod bramką przeciwników. W 18 minucie do wyrównania doprowadziło Guardi. Krzysztof Szydło na bramkę zamienił świetne podanie z głębi pola. Mecz w drugiej połowie wyglądał podobnie jak w pierwszej, mało okazji bramkowych, ale dużo gry piłką. Żadna z drużyn nie chciała się mocniej zaangażować, stąd do końca utrzymał się wynik remisowy, a awans wciąż pozostaje sprawą otwartą.

IVEO - PUB LEGENDA 5:0
(Piotr Kosiba 3, Sławomir Majewski, Filip Świątkowski)
Pierwszy groźny strzał w tym meczu oddał zespół Legendy. Jednak później inicjatywę przejęli gracze Iveo i po długiej wymianie piłki już w 2 minucie objęli prowadzenie. Iveo prowadziło grę, a Pub od czasu do czasu nieśmiało próbował zaatakować. Iveo grało szybko i dokładnie, całkowicie dominując rywala. W 8 minucie Piotr Kosiba po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Drugi stracony gol nie podziałał motywująco na Legendę; zawodnicy tego zespołu nadal grali chaotycznie i nieskutecznie. W 14 minucie mogło być 3:0, ale piłka po strzale gracza Iveo zatrzymała się na słupku. W odpowiedzi szybką akcję przeprowadziła Legenda, ale jej zawodnik nie zdołał trafić do pustej bramki. Druga połowa zaczęła się od szybkich ataków z obu stron. Bliżej zdobycia kolejnego gola było Iveo, ale nie angażowało się w akcje na 100% i stąd na tablicy widniał wynik uzyskany w pierwszej połowie. Mecz był bardzo czysty i mógł się podobać. W 26 minucie Iveo podwyższyło na 3:0, a w ostatnich dwóch minutach zdobyło jeszcze gola na 4:0 i 5:0. Wysokie zwycięstwo, dało im sporą zaliczkę bramkową przed rewanżem.

SKENSY SZTOS - TS SOKÓŁ 3:2
(Bartosz Opałka 2, Łukasz Kalityński – Grzegorz Koszelnik, Lucjan Nowosielski)
Mecz mocno zaczęli Skensi i już w 1 minucie Łukasz Kalityński był bliski zdobycia gola, ale trafił tylko w słupek. Jednak 60 sekund później padła już bramka dla Skensów, co prawda po dobitce, ale Bartosz Opałka trafił do siatki rywali. TS nie miał pomysłu na grę i dał się zepchnąć do głębokiej obrony. Taka postawa była wodą na młyn dla świetnie dysponowanych zawodników Sztos. W 4 minucie potwierdzili swoją dominację drugim golem. Ale po tym trafieniu nastąpiła odpowiedź Sokoła, który dzięki bramce Grzegorza Koszelnika złapał kontakt z rywalem. Do końca pierwszej połowy mięliśmy jeszcze kilka sytuacji z obu stron, ale wynik nie uległ zmianie. Po rozpoczęciu drugiej części gry Skensi stworzyli sobie kilka świetnych okazji bramkowych, ale żadnej z nich nie wykorzystali. W 22 minucie mogło paść wyrównanie, ale tym razem w słupek trafił zawodnik Sokoła. Chwilę później świetny rajd przeprowadził jeden z graczy Sokoła, podał do Lucjana Nowosielskiego, a ten spokojnie doprowadził do wyrównania. Jednak ostatnie słowo należało do Skensów. Łukasz Kalityński w ostatnich sekundach zdobył gola na 3:2 i dał zwycięstwo swemu zespołowi.

Damian Racławski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak można być zatrudnionym już po pierwszym telefonie
Evanovich Janet 1 Po Pierwsze Dla Pieniedzy
Poszliśmy do łóżka po pierwszej randce
Po pierwsze (2)
PO pierwsza pomoc
Opis - instrukcja, Opis, Po pierwsze musimy odłączyc wszystkie wewnetrzne i zewnętrzne napędy HDD, n
Opis - instrukcja, Opis, Po pierwsze musimy odłączyc wszystkie wewnetrzne i zewnętrzne napędy HDD, n
PO Pierwsza pomoc
Po pierwsze rozgrzewka!
po pierwsze zlam wszelkie zasady
Po pierwsze misja , wartosci a potem strategia
Evanovich Janet Po pierwsze dla pieniedzy
Zagadnienia na egzamin końcowy po pierwszym semestrze
Sprawozdanie z realizacji planu zawodowego nauczyciela stażysty po pierwszym półroczu roku szkolnego
Po pierwsze szczodrość
po pierwsze zlam wszelkie zasady
Sławne kiełbasy krakowskie są tak wyborne po pierwsze dlatego
Po Pierwsze Dla Pieniędzy
Po pierwsze szczodrość 4, Buddyzm, Teksty

więcej podobnych podstron