5 Supermarket

******

Inspiracja:

jeżeli ktoś chodzi do supermarketu, to wie co tam się wyprawia ^^ jazda na koszykach, wspinanie

się na regały i takie tam ^^ czyli ogólnie rzecz biorąc, Gatta robi bydło ^^ ... a tak poza tym

to już dawno nie napisałam nic nowego [taaa, dawno, od wczoraj ^^] i troszkę mi się nudzi...

zwłaszcza że dziś pierwszy dzień szkoły po 2 tygodniowej przerwie, spowodowanej wymianą

z Francją, na którą nie pojechałam, i dobrze, bo w dniu wyjazdu zachorowałam na grypę [blee],

więc nie chodziłam na zastępstwa, a potem to już były święta... zresztą po co ja to piszę?

Na mózg mi się rzuciło, powikłania po grypie ^^

******

Z dedykacją dla Gabi i Sphinx, za to, że tak się z wami fajnie buszuje po sklepach ^^

******

"SUPERMARKET"

by Gatta Shimatta

gatta_shimatta@vp.pl

******

******

"Tam na górze", po chodniku między chmurkami wędrowała w poszukiwaniu swojego przyjaciela

pewna lekko szurnięta pisarka... AA! Lekko szurnięta, LEKKO!

Gatta: >_< Jak cię zaraz szurnę...

+ Njo uspokój sję, przecjeż musji być jakjiś wstęp!

Gatta: ...no Ok... Aha, Sphinx, zastanawia mnie jedna rzecz...

+ Tjaa?

Gatta: Dlaczego w tekst narracji nie wstawiasz jotów?

+ A cjo, mam wstawjać?

Gatta: Nie, nie, tak jest w sam raz ^^``

+ Ale Gatta, czemu włóczysz sję po njebjosach, zamjast iść djo supermarketu? Przecjeż mjałaś

iść...

Gatta: Wiem, ale nie pójdę tam sama, zwariowałaś? Zabieram Jona... o ile go znajdę --`

+ Spokojnje, nja bank gdzjeś sję włóczy i kogoś opjeprza...

Gatta: ...może. Nie dowiem się jak nie sprawdzę.

+ O, Gatcia, przed tjobą uczelnja! Good luck!

Gatta: Dzięki ^^ Aha, i pamiętaj...

+ Wjem wjem, jak cji sję wtarabanję z tekstamji od narratora w środek scenkji, tjo podasz

wszystkjim moje wymjary --`

Gatta: No właśnie ^^

******

W niebiańskiej uczelni, jak na budynek znajdujący się w niebie przystało, panowała cisza

i spokój...

Głos: CO TO MA BYĆ U DIABŁA?! TAK SIĘ NAROBIŁEM I TYLKO TRÓJA PLUS?!

Ekhm... przejdźmy może dalej...

Gatta: Heej, Jonathan! Wszędzie cię poznam po tych wrzaskach! ^^

Jonathan: --``... Gatta... Zaraz, co ty tu robisz???

Gatta: Stoję! ^^

Jonathan: <gleba>

Profesor: Bardzo proszę stąd wyjść, to sala egzaminacyjna!

Gatta: A Jon już skończył? Mogę go zabrać? ^^

Profesor: Ależ proszę... nie będzie nam go brakować --

Gatta: A za co dostał tróję?

Profesor: Za test z astronomii...

Gatta: Pokaż pan! <łaps>

Profesor: Ejże!

Jonathan: Gatta, ja nigdzie z tobą nie idę, zapomnij, wybij sobie z głowy i co tam jeszcze

chcesz! Zasłużyłem na piątkę, uczyłem się, chcę pisać jeszcze raz!

Profesor: Mowy nie ma! I niech ona odda mi twój egzamin!

Jonathan: Gatta, dawaj!

Gatta: Zaraz, chcę znaleźć jeszcze parę błędów...

Jonathan: Oż ty Judaszu! Będziesz mi błędy wytykać?! Chamica!

Gatta: Dobra! Jak tak, to spadaj na drzewo! Nic nie powiem, że test jest źle ułożony!

Uczniowie: COOOO?

Profesor: Oszczerstwo! Na jakiej podstawie mnie oskarżasz?!

Gatta: To test wyboru, ale nie w każdym pytaniu jest podana poprawna odpowiedź... na przykład

w pytaniu 12... Vindemiatrix to Eta Virgo, tu nie ma takiej odpowiedzi... albo pytanie 5,

Nereida to księżyc Neptuna, nie ma takiej odpowiedzi... albo pytanie 15, Pas Oriona

to Mintak, Alnilam i Alnitak, też nie ma takiej odpowiedzi...

Jonathan: O_O Matko jedyna! Skąd ty to wiesz??

Gatta: Pasjonuję się astronomią, nie wiedziałeś?

Uczeń 1: Czyli test jest napisany tak, żeby nikt nie dostał 5?

Uczeń 2: Profesor nas oszukał!

Wszyscy: ZLINCZOWAAAĆ!!

Profesor: Ejże, nie wolno napadać na nauczy... RATUNKUUU!

...

Gatta: --`` ech, żeby w niebie były takie porządki...

Jonathan: Jeej, Gatta, dzięki! Oceny mi uratowałaś! ^_^

Gatta: A od Judaszów to się mnie wyzywało, no nie?

Jonathan: ...ee, no co ty, to przecież nie było serio... ^^``

Gatta: Bo jak coś, to mogę równie dobrze powiedzieć, że test był w porządku...

Jonathan: Ej, weź! Nie zrobisz mi tego!

Gatta: Muszę zasłużyć na przezwisko Judasza, nie? ^_^

Jonathan: ... A jak z tobą pójdę tam gdzie mnie chciałaś wlec?

Gatta: To co innego ^^ A test jest naprawdę źle napisany!

Jonathan: Uff... To składasz zeznanie i idziemy! ^^

Gatta: o_o Jakie zeznanie? Odbiło ci? Ten "profesor" się nieźle wkurzy...

Jonathan: Spoko, już i tak masz z nim na pieńku ^^

Gatta: To mnie pocieszyłeś... --`... PRZECIEŻ TEN FACET MNIE ZABIJE!

Jonathan: Spoko, nie dam cię zabić ^^

Gatta: ? ...ee, ale on jest wyższy od ciebie... i w ogóle...

Jonathan: Ale on nie zna karate.

Gatta: o_o A ty znasz?

Jonathan: Niee... ale on o tym nie wie ^^

Gatta: <gleba> Z takim obrońcą daleko zajdę...

******

Tak więc, po tym mikroskopijnym incydencie [...], Gatta złożyła zeznania, wytrzymała mordercze

spojrzenie profesora - kanciarza [a mógł ją, cholera, zabić, co za dureń...], i zaciągnęła

[bez skojarzeń] Jonathana do miejsca, gdzie ja już byłam, i jej poleciłam, i teraz ona też

chciała...

Jonathan: Coo? Supermarket?? O NIE, WYCHODZĘ!!

Gatta: Nigdzie nie idziesz!

Jonathan: Nienawidzę marketów! Ostatnio jak poszedłem, to jakieś bachory urządzały rajd na

wózkach i mało mnie nie zabiły...

Gatta: Ciebie nie można zabić --`

Jonathan: A tak, zawsze o tym zapominam ^^

Gatta: <gleba> A tak poza tym, to jakie bachory?? Ja też jeżdżę na wózku w sklepie!

Jonathan: Eee ...ale oni mnie wkurzyli! Ty jak dotąd nie wjechałaś we mnie rozpędzonym wózkiem

pełnym zakupów!

Gatta: Wszystko jest do nadrobienia ^^

Jonathan: <gleba> I po co ja się odzywałem... -_-``

Gatta: E... ekhm... Czy widzisz gdzieś plan budynku?

Jonathan: To ty nie wiesz, gdzie iść?

Gatta: Sphinx tu była, ja jestem pierwszy raz ^^`` Nie wiem nawet, gdzie jest wyjście!

Jonathan: To ja akurat wiem --`

Gatta: ? Gdzie jest?

Jonathan: To te wieeelkie drzwi, przez które tu weszliśmy... na ścianie pisało, że jest tylko

jedna brama.

Gatta: No niee, taki wielki sklep, a na drzwi żałują... sknery --``

Jonathan: O, chyba znalazłem plan budynku...

Gatta: Pokaaż!! O, księgarnia pierwsze piętro... Ja idę tam!

Jonathan: Jak rany, tu jest 8 pięter...

Gatta: Będziesz miał co zwiedzać, ja pędzę się doedukować! ^^

Jonathan: Nawet nie pytam w czym... ==`

Gatta: Jak skończysz, to czekaj pod planem!

Jonathan: Dobra! ...eech...

******

Jonathan poszedł zwiedzać sklep, a tymczasem Gatta krążyła między regałami księgarni i szukała

czegoś dla siebie. W końcu wynalazła książkę pt: "Przewodnik po podstawowych zaklęciach

wszystkich światów - nauka dla początkujących"... zaraz... o_o ?

+ Eej, Gatta, po cjo cji tja ksjążka??

Gatta: Muszę się poduczyć, na wypadek, jakby ten profesor się na mnie uwziął.

+ Njo... bjo morderczą mjał mjinę, tjo trzeba przyznać...

Gatta: Pocieszyłaś mnie... --`` Ok, spadam do kasy... Aha, skrobnij coś o Jonku, ten to zawsze

się w coś wplącze, jest przynajmniej ciekawie...

+ Tu też zaraz będzje cjekawje, jak zobaczysz kto stoji przy kasje ^^

Gatta: Co? Kto... O_O !

Xellos: Te ceny są absolutnie za wysokie, kto to widział, żeby historia średniowiecznych klątw

kosztowała aż tyle...

Sprzedawca: Nie moja wina! Płaci pan czy nie?

Gatta: XELLOOOOOS! Hej! Ty też kupujesz? ^^

Xellos: Tak... a ty to kto?

Gatta: O żesz, zawsze zapominam, że mnie nie znacie... --``

Xellos: Zawsze?

Gatta: Taa... inny świat, tajemne prawa literatury, te rzeczy... sam rozumiesz ^^

Xellos: Nie bardzo, ale niech ci będzie ^^``

Gatta: O_o`` Booże, jak można tyle żądać za taką cienką książeczkę?

Xellos: To samo mu mówię! Ale nie chce spuścić z ceny... >_<

Sprzedawca: Nie ma mowy!

Gatta: ... Panie sprzedawco!! Te ceny są kolejnym przykładem ohydnego, skandalistycznego

wyzysku, którego dopuszcza się ludzka rasa! I to zarówno na swoich pobratymcach, jak i co gorsza

na nieskalanej rasie kotów, potomków świętej bogini Bastet! Bezecne wykorzystywanie ich

w różnych celach przychodzi wam z wielką łatwością, ale żadnemu z was nie przemknie nawet

przez myśl, by czcigodnej rasie kotów oddać choć drobny ułamek tego szacunku, na jaki zasłużyły

te piękne, doskonałe, altruistyczne, i wciąż miłujące ludzi mimo ich licznych wad istoty!

W średniowieczu zadręczane przez was z powodu głupich podań, do tej pory są szykanowane przez

wielu, mimo iż nie zasłużyliście nawet, by spojrzeć w oczy choćby najmniejszego z tych potomków

świętej bogini, nie mówiąc już o...

Sprzedawca: O_O``Dobra, bierz pan te książki za darmo, ALE ZABIERAJ JĄ STĄD!!!

Xellos: Jasne! Wreszcie gadasz od rzeczy... znaczy, do rzeczy ^^

******

Na zewnątrz...

Xellos: Aleś mu dowaliła... Ale mam przynajmniej książkę za darmo ^^

Gatta: Heh, ja też, włożyłam ci moją do koszyka ^^

Xellos: Aha... i wszystko jasne... --`` "Przewodnik po podstawowych zaklęciach wszystkich

światów - nauka dla początkujących" ... Po co ci to?

Gatta: A jak myślisz? Chyba po to, żeby nauczyć się zaklęć, nie?

Xellos: No tak ^^ A właśnie, ty znasz mnie, ale ja nie znam ciebie.

Gatta: Ups, sorry, zawsze zapominam się przedstawić... Gatta Shimatta, pisarka.

Xellos: Hehe...

Gatta: No co? Moja znajoma ma na nazwisko Ćwok, i nikt się nie śmieje!

Xellos: --` A zresztą, są dziwniejsze nazwiska niż cholera... A właśnie, a propos cholery...

Cholera, winda wysiadła i muszę iść po schodach na ósme piętro! >_<

Gatta: Piękne a propos --`` A nie możesz się teleportować?

Xellos: Nie... W tym sklepie nie można --`

Gatta: A to chamstwo! >_< A co z innymi czarami?

Xellos: Innych można... Zaraz, zaraz, czyżbyś chciała trenować?

Gatta: No ^^ Spokojnie, nie zdemoluję niczego, co jest na wierzchu ^^

Xellos: ^^``

Gatta: Pewnie, jeszcze czego! Nie mam zamiaru płacić za szkody!

Xellos: --` Jakbym słyszał Linę...

Gatta: A czego szukasz na 8 piętrze?

Xellos: Sore wa himitsu desu ^^

Gatta: No tak... A tam, sprawdzę na planie budynku, co tam jest ^^ Szerokiej drogi, Xellos!

I uważaj na dzieciaki z wózkami!

Xellos: Postaram się ^^`

******

Podczas gdy Gatta zawierała znajomości, Jonathan włóczył się po 3 piętrze, które bardzo

przypadło mu do gustu...

"Osobliwie, wiesz, pielęgnuję nas,

Pragniesz za nas dwoje, tak jak ja,

Wiem że czujesz to, przecież jesteś mną,

To nie może odejść..."

Jonathan: Aaaale jazda! ^^ To jest świetne! Tylko nie wiem kto śpiewa --

+ Mold ^^

Jonathan: Ej, Sphinx, skąd wiesz?

+ Słucham radja ^^ A tak seryjnje, tjo mji sję ten kawałek podoba.

Jonathan: Mnie też... Dlaczego opisujesz mnie?

+ Bo Gatta mji kazała.

Jonathan: Aha... a co ona takiego robi?

+ Teraz nje wjem... ale przed chwjilą kupowała ksjążkji...

Jonathan: ...jak to Gatta...

+ ... i zaznajamjała sję z Xellosem.

Jonathan: Nie! Serio?

+ Njo ^^

Jonathan: Skoro Xellos tu jest, to może będzie też reszta ferajny! Poszukam ich!

+ Cjoś takji nerwowy, jeżelji tjak chce los, tjo ich znajdzjesz ^^

Jonathan: A co ci tak nagle z tym losem?

+ Gatta pasjonuje sję astronomją, a ja astrologją ^^

Jonathan: Aha... to wszystko tłumaczy.

+ Dobra, tjo ty ich sobje szukaj, a ja idę opjisywać gdzjeś indzjej.

Jonathan: Ok!

******

Jakiś czas później...

<przebieg>

Lina: Grrr... ta mała przebiega już tędy setny raz!! To mnie wkurza!

Gourry: Ależ Linko, spokojnie, na pewno zaraz przesta...

<przebieg>

All: --``

Lina: AAAA! Ja tego nie wytrzymam!!! >_< Idę coś z nią zrobić!

Zel: To chyba nie najlepszy pomysł, Lino...

Amelia: Każą pani płacić za szkody ^^

Lina: Masz rację! Nie będę się pozbywać moich kochanych pieniążków!

Zel szeptem: //Brawo Amelio ^^//

Amelia: *^^* Ależ to nie było nic takiego...

<przebieg>

Lina: >_< ...trzymajcie mnie...

<łaps>

<ŁUUP!!>

Lina: GOURRY, ty pacanie! To była przenośnia!!!

Gourry: ...skąd mogłem wiedzieć?

Amelia: Widzi pan, panie Zelgadisie, i tak zaraz się zacznie od nowa...

<przebieg>

Amelia: ^^``

Lina: NO NIEEEE! Idę ją zamordo... ee, znaczy, pogadać z nią! ^^`

Zel: Jaasne... --`

Filia: Lino, daj spokój, na pewno zaraz przestanie, w końcu ile można biegać?

Zel: I to wciąż na tej samej trasie...

<przebieg>

Zel: ...a zresztą, ja już nic nie mówię --``

Lina: >_< ...Słuchajcie, tak nie może być, trzeba jej coś powiedzieć, przecież jak tak ciągle

biega, to tu nie można nawet minuty spokojnie posiedzieć, przecież ja bym chciała się zająć

czymś konstruktywnym, a nie tylko patrzeć, jak ona sobie...

<przebieg>

Lina: Nie, dość tego! Ma przestać, nieważne jak ją do tego zmuszę, ale zmuszę!!

Filia: Lina, czekaj!

Lina wstała i podleciała do stojącej na schodach dziewczyny.

******

Zapewne wszyscy domyślają się, która bohaterka tego ficka jest takim tłumokiem, żeby latać

jak poparzona na trasie schody - korytarz z częstotliwością przebieg na minutę, więc nie będę

pisać co to za jedna ^^

Lina: Hej, ty tam, w żółtej bluzce!

Gatta: <look around>

Lina: Nie rozglądaj się, do ciebie mówię! >_<

Gatta: Ale moja bluzka jest kremowa!

Lina: <gleba> WSZYSTKO JEDNO! WŁAŹ NA GÓRĘ!

Gatta: Już, już... a o co chodzi?

Lina: O to chodzi, że latasz bez przerwy przed naszym stolikiem i nam przeszkadzasz!

Gatta: Ale muszę! Patrzę, czy na mnie ktoś nie czeka pod planem budynku...

Lina: To nie możesz wyjrzeć za balustradę, tylko musisz biec na schody?!

Gatta: Muszę! Mam lęk wysokości!

Lina: <gleba> ...

Zel: Ale to jest 2 piętro...

Gatta: Ja i z pierwszego się boję wyjrzeć ^^``

Zel: A, chyba, że tak... --``

Lina: JAK CIĘ WYKOPIĘ NA KSIĘŻYC, TO CI PRZEJDZIE LĘK WYSOKOŚCI!! >_<

Gourry: Ależ Lino, po co od razu tak drastycznie... ^^``

Xellos: O, tak się zastanawiałem kto tak wrzeszczy... to ty, Lino...

Lina: Xellos, co ty tu ro...

Gatta: POMOOOCY!

Gatta schowała się za Xellosa.

Zel: Źle wybrałaś, akurat on ci nie pomoże --

Xellos: Coś ty zmalowała? Znów wygłaszasz jakieś porąbane przemowy?

Zel: o_o No nie, nie mówcie mi, że jej pomoże...

Filia: Znów? Wy się znacie?

Gatta zza Xellosa: Mnie tu nie ma, zniknęłam!

All: <gleba>

Gatta: No co, to oficjalna wersja! ^^`

Xellos: Poznaliśmy się w księgarni.

Gatta: Pomogłam ci, wisisz mi, teraz ty mi pomóż!

Xellos: O czym ty gadasz? Wrzuciłaś mi książkę do koszyka!

Gatta: Ale obie miałeś dzięki mnie za darmo! ^^

Xellos: Równie dobrze mogłem rzucić klątwę na sprzedawcę.

Gatta: Wię czemu tak nie zrobiłeś?

Xellos: Ee... tak jakoś nie przyszło mi to do głowy ^^`

Gatta: <gleba>

Lina: No właśnie... Xellos, rzuć w nią jakąś klątwą, może przestanie biegać!

Xellos: Niee... potem będzie mi wypominać ^^

Lina: Czyli nie dasz jej nic zrobić?

Xellos: Nie.

Gatta: JEEEEJ, DZIĘĘĘĘĘKIIIII!!!

Xellos: Tylko bez wrzasków --`

Gatta: Sorry, szefie ^^`

Zel: Szefie? Ty też jesteś mazoku?

Gatta: A wyglądam?

Zel: ...tak właściwie, to nie --``

Gatta: Jestem pisarką, pochodzę z innego świata ^^

Gourry: To są jakieś inne światy?

All: <gleba>

Lina: Jasne że są! Przecież opowiadałam ci o tym ze 100 razy!

Gourry: Ja tam nie pamiętam ^^

Lina: ...po co ja się w ogóle odzywałam...

Gourry: Tego też nie wiem.

<ŁUUP!>

Gourry: ..auu...

Filia: Zaczyna się robić nerwowo ^^`

Gatta: No właśnie!! ^^ Proponuję, żebyśmy się na chwilę rozeszli, potem się

spotkamy w jakimś umówionym miejscu, jak emocje już opadną...

Lina: Nie, najpierw muszę dać ci nauczkę!

Gatta: ...i desant diabli wzięli --``

Lina: Możesz sobie być z jakiego świata chcesz, nie masz prawa biegać mi przed nosem!

Gatta: Ej, Xellos, powiedziałeś, że mi nie dasz nic zrobić!

Xellos: To prawda... ale mam jeden warunek ^^

Gatta: Jaki?

<szept>

Gatta: Aaaaaha... takie buty... Nieźle to wykombinowałeś, trzeba przyznać ^^ Zgoda!

Xellos: W takim razie idziemy.

Lina: Ej, Xellos, dokąd ją zabierasz?

Filia: No właśnie!

Xellos: Sore wa himitsu desu ^^

Gatta: Filia, spokojnie, ja mam dopiero 15 lat ^^ A on gdzieś 1000, weź to pod uwagę ^^

Filia: Co ty sugerujesz!?

Xellos: --`` Nieładnie komuś wypominać wiek...

Gatta: Ależ niiiiiic ^^

Xellos: No nie, masz już na pieńku z Filią i Liną... nie wróżę ci spokoju --`

Zel: --` Chyba miałaś rację, za dużo nas tutaj, spotkajmy się za godzinę pod... hmm...

Gatta: Może pod planem sklepu? ^^

Zel: Niech będzie, pod planem sklepu...

Gatta: A gdzie idziesz?

Zel: A co ci do tego?

Gatta: Bo chcę mieć jakąś ładną scenkę z tobą i Amelią ^^

Zel: *^^* Ja idę sam! A w ogóle, co to za aluzje!?

Xellos: No nie, następny wróg do kolekcji... --`

Gatta: ...Eee, wiesz co Zel, zawiodłam się na tobie! -- Jak wolisz być sam, to zabieram Amelię

z nami!

<łaps>

Amelia: Heh... chyba nie mam za bardzo wyboru... ^^``

Lina: No nie! Chodź, Gourry, idziemy coś zjeść!

Gourry: Pewnie! ^^

Filia: ... zabiję tą małą.

Zel: Heh... "uroki zazdrości" ^^

Filia: Siedziałbyś lepiej cicho!

Zel: Ok, niech ci będzie.

******

Xellos, Gatta, a dzięki tej ostatniej [czy też przez nią...] także Amelia, poszli na 8 piętro,

żeby zrealizować plan Xellosa.

Gatta: "Jubiler" ... o ten sklep chodziło?

Xellos: Tak ^^ Mam nadzieję, że będą tu mieli coś ładnego.

Amelia: Na pewno, to duży sklep, proszę się nie martwić!

Gatta: ! JONATHAN! Co on robi w sklepie z biżuterią!?

Amelia: O kim mówisz?

Gatta: Tam, ten facet z kucykiem!

Xellos: Możemy go zapytać, jak wejdziemy do środka.

Już w środku...

Gatta: Jonathan! Co ty tu robisz?

Jonathan: O, hej Gatta... Patrz, co wynalazłem!

Pokazał Gatcie komplet złotych łyżeczek z rubinami w trzonkach.

Amelia/Gatta: Łee, ależ to kiczowate!

Jonathan: Hej, Xellos, Amelia, miło was widzieć!

Xellos: On też jest pisarzem z twojego świata?

Gatta: Niee, to anioł ^^

Amelia: Anioł? Naprawdę?

Jonathan: Czemu nie lubisz tych łyżeczek?

Amelia: Bo są brzydkie!

Jonathan: No tak, ty pewnie wolisz szafiry.

Amelia: Tak, lubię je... ale skąd wiedziałeś?

Jonathan: Masz szafirowe oczy ^^

Xellos: --` Pierwsze słyszę, żeby to wpływało na upodobania...

Gatta: Dobra, Xellos, wybieraj co tam chciałeś.

Xellos: Ekhm... Gatta, Amelia... nie bardzo się na tym znam... mogłybyście...

Gatta/Amelia: Ależ naturalnie! ^^ Pomożemy!

Jonathan: Ja też mogę!

Gatta: Taa, bo akurat ty masz świetny gust... te łyżeczki...

Jonathan: Jeśli kupuje Xellos, to musi być dla Filii, no nie?

Xellos: No tak *^^*

Jonathan: Do błękitnookiej blondynki pasują opale, diamenty... kryształy górskie też...

Gatta: Spec się znalazł --`

******

Po pewnym czasie, spędzonym na krążeniu między witrynami, oglądaniu różnej biżuterii,

wysłuchiwaniu porad Jonathana i dłuuugich wahaniach, Xellos wybrał dla Filii ładne złote koczyki

z opalami. A Amelia, zauroczona biżuterią, postanowiła wybrać coś dla siebie... Idąc za poradą

Jona, wzięła złoty pierścionek z szafirem.

Amelia: Ee, panie Xellosie... ja mam pieniądze, ale nie wiem...

Xellos: Jak ze mną? Spokojnie, mam... ale mam też pomysł, jak zaoszczędzić ^^

Amelia: Jak?

Xellos: Zobaczysz za moment... Bardzo proszę, tu są nasze zakupy ^^

Sprzedawca: Oto rachunek.

Xellos: Gatta, popatrz na to...

Gatta: O_O` NO NIEE! Myślałam, że w księgarni zawyżają ceny, ale tu jest jeszcze gorzej! Proszę

pana, jak tak można! To obrzydliwy wyzysk! Klienci przepłacają, tracą masę forsy, przez to

denerwują się, i w ten właśnie sposób nakręca się spirala negatywnych emocji! Taki wkurzony

klient wychodzi na ulicę, wrzeszczy na kogoś z byle powodu, żeby się wyładować, ta osoba też

się przez to denerwuje, że została okrzyczana... Wraca do domu, wyżywa się, wrzeszcząc na

członków rodziny, tamci się wkurzają, wrzeszczą na innych, którzy wrzeszczą na jeszcze innych...

Przecież jak tak dalej pójdzie, cały świat będzie w konflikcie ze wszystkimi wokoło, będą wojny,

zamachy, morderstwa, rewanże... w końcu koniec świata! I to wszystko przez te ceny! Doprawdy,

żaden kot nigdy nie dopuściłby się takiej nieprawości! Ale tylko po doskonałej rasie potomków

świętej kociej bogini Bastet...

Sprzedawca: Dobra, bierzże wszystko za darmo, TYLKO SIĘ WRESZCIE ODE MNIE ODCZEP!!!

Xellos: Serdeczne dzięki! ^^

******

Amelia: Ma pan ciekawe sposoby oszczędzania, panie Xellosie ^^

Xellos: A widzisz. Ta cholera się czasem przydaje ^^

Gatta: EJ! Wypraszam sobie! >_<

Jonathan: A co, może nieprawda? Zresztą to nie ja wybrałem sobie takie problematyczne nazwisko.

Gatta: Jon... ostrzegam cię...

Jonathan: Haha, bo co? Zbijesz mnie? ^^ Spróbuj tylko...

Gatta: No nie, słyszycie? On mi grozi!

Xellos: Bo ktoś się akurat przejmie...

Gatta: To ja ci pomagam, załatwiam darmowe książki, kolczyki, a ty co? Wredny małpiszon!

Xellos: Podręcz ich, a nie mnie ^^

Gatta: Hem?

Grupka spojrzała w kierunku, który wskazywał Xellos. Nasi znajomi byli akurat na półpiętrze,

tak więc cała scena była widoczna z pewnej wysokości. Zobaczyli długi rząd sklepów z żywnością

i kafejek, a niedaleko nich, na środku korytarza - małą fontannę. Wokół tej fontanny dwóch

nastolatków goniło małego, przerażonego kociaka.

Gatta: O, NIE! Czegoś takiego nie będę tolerować! >_<

Amelia: Święta racja! Jak można tak traktować słabsze stworzenia? Gdzie sprawiedliwość?

Xellos/Jonathan: Zaczyna się... --```

Gatta: W naszych rękach, Amelio. Trzeba dać porządnego kopa tym kretynom! ^^ Idziemy!

Amelia: Ale, kopa? Lepiej będzie ich pouczyć, odpowiadanie przemocą na przemoc nie jest spra...

Gatta: Amelia, spoko, jeśli oni postępują niesprawiedliwie, to trzeba ich powstrzymać, prawda?

Amelia: Prawda!

Gatta: Jeśli ich pouczysz i potem pójdziesz sobie, to jak myślisz, co zrobią?

Amelia: Zachowają w pamięci słowa sprawiedliwości...

Gatta: Nie na tym świecie --` Tutaj, gdy tylko się odwrócisz, znów będą robić to samo, to więcej

niż pewne. A jak się im porządnie przywali, to przez jakiś czas nie będą się mogli ruszyć,

i będzie chociaż tyle spokoju ^^

Amelia: ...no cóż, chyba masz trochę racji ^^`

Gatta: No to idziemy im dokopać! ^^

<zbieg po schodach>

Jonathan: Ech, ta filozofia Gatty... byle tylko komuś dołożyć... ręce opadają --`

******

Tymczasem w jednej z kafejek...

Lina: Noo, to się nazywa porządny posiłek! ^^

Zel: No tak, zjadłaś 12 zestawów... --``

Filia: Już godzinę ich nie ma! Gdzie mogli się podziać?

Lina: Ej, Filia, czyżbyś była zazdrosna o Xellosa?

Filia: *^^* Wcale nie!!

Lina: Daj spokój, przyjaciółki nie oszukasz... A ty, Zeluś, nie tęsknisz za Amelią?

Zel: Lina, daj sobie spokój.

Gourry: O, popatrzcie, te dzieciaki gonią kota wokół fontanny!

Lina: A no faktycznie... Że też nie mają się czym zająć --``

Filia: Żal mi tego kota, wygląda na wystraszonego...

2 głosy: WYSTARCZY TEGO!!

Zel: ! O rany, to Amelia i ta cała Gatta!

Gourry: No jasne, że cała, chyba nie dałaby się pokroić...

All: <gleba>

Gourry: Co ja powiedziałem?

Amelia: Niech karząca pięść sprawiedliwości dosięgnie tych wszystkich, którzy bezprawnie

krzywdzą niewinne istoty!

Gatta: Zwłaszcza jeśli te istoty to nieskalana rasa kotów, potomków świętej bogini Bastet!

Dla krzywdzicieli rasy doskonałej nie ma przebaczenia!

Lina: Nie ma przebaczenia? Ech, obie wygłaszają mowy, ale styl zupełnie inny...

Chłopak 1: Ej, co mi tu będziecie kit wciskać? Spadać stąd, lalunie, bo też was pogonię jak tego

kota!

Amelia: Macie wybór! Albo przyjmiecie naszą karę z godnością, albo będziecie walczyć! Jaka jest

wasza decyzja?

Lina: o_o Eej, Amelia nie daje przestępcom szansy nawrócenia?! Nie do wiary...

Zel: Ta Gatta ma na nią zły wpływ...

Lina: Jaki tam zły, Zeluś, raczej świetny! ^^ Już jej daruję to bieganie, jeśli to trwała zmiana!

Zel: --`

Chłopak 2: Jasne, że walczymy! I nie liczcie, że damy wam fory...

Gatta: Bez łaski! Takie pomioty jak wy, które nie chcą uznać statusu nieskalanej rasy kotów,

nie powinny stanowić problemu dla nikogo!

Amelia: Teraz za napaść na niewinnego kota czeka cię kara! Raz...

Gatta: Dwa...

Amelia: Trzy!

Gatta/Amelia: PODWÓJNY FIREBALL!!

<BUUUUUM!>

Gatta: HAHAAAAA! Skopałyśmy draniom tyłki!

Amelia: Polecieli chyba na księżyc ^^

<klap, klap>

Amelia/Gatta: ? <look around>

Lina: Brawo, brawo! Super, Amelia! I o to chodzi! Żadnej litości! ^^

Zel: No świetnie --``

Filia: Tylko drugiej Liny nam brakowało...

Lina: ŻE COO?!

Filia: ...ups...

Lina: JA CI DAM UPS, TYY... !!

Xellos: Ładnie to tak atakować przyjaciółkę?

Lina: Puszczaj!

Xellos: A dasz spokój Fi?

Lina: ...no dobra --`

Xellos: To proszę bardzo ^^

Filia: Hm, no cóż... dziękuję, Xellos...

Xellos: To dla ciebie. Długo się zastanawiałem, mam nadzieję, że ci się spodoba ^^

Filia: Ojej, to dlatego nie było was tak długo?

Xellos: Tak.

Filia: ...jak się cieszę ^^ Co to takiego?

Lina: Może pierścionek zaręczynowy?

Filia: *^^* Nieprawda! To kolczyki! Śliczne kolczyki...

Xellos: Cieszę się, że ci się podobają ^^

Gatta: A pierścionek to Amelia dostała!

Zel: o_o COO? Jaki pierścionek? Od kogo?!

Amelia: Właściwie to...

Gatta: No przecież nie ode mnie, ani nie od Xellosa, nie? ^^ Od... Ejże, gdzie ten cep polazł?

Jonathan: Ładnie to tak, rzucać cepami w kolegę... --`

Gatta: Jakbym serio rzuciła cepem, to byś nie przeżył ^^

Jonathan: ?

Gatta: Cep to takie narzędzie, ty cepie!

Jonathan: Gadaj tu z nią... --` A, Gatta, przecież mnie nie można zabić! ^^

Gatta: ==`... Kurka, zawsze jakoś wylatuje mi to z głowy...

Zel: A ty co za jeden?

Jonathan: Wyczuwam z trudem skrywaną wrogość bijącą od tej postaci...

Zel: Czy ty nie umiesz mówić normalnie? >_<

Jonathan: Spoko, po co zaraz taka nerwówa... ^^``

Gatta: Zazdrosny jest ^^

Zel: CO ZA BZDETY OPOWIADASZ!

Gatta: o_o AA! Zel, przypomniałeś mi o czymś!!

All: ?

Gatta: Ja tu latam po księgarniach, jubilerach, kafejkach, a przecież tak właściwie to przyszłam

tu, bo Sphinx poleciła mi taki jeden sklep, "Bzdety", odzieżówka z chustami, apaszkami, i tak

dalej! Kupiła zarąbiste, po to tu przecież przyszłam! Całkiem mi wyleciało z głowy!

Jonathan: To nietrudne u ciebie ^^

Gatta: A ty się zamknij, cepie jeden!

Jonathan: Nie masz słowa zastępczego na cepa?

Gatta: Ok... Zamknij się, prymitywne narzędzie rolnicze do omłotu zbóż! ^^

Jonathan: <gleba> Boże...

Gatta: Hej, Amelia, nie wiesz gdzie są odzieżówki?

Amelia: Na piątym piętrze.

Gatta: To chodź, też sobie coś wybierzesz! ^^ Będziesz miała, jak pójdziesz z Jonathanem

na jakąś imprezę!

Amelia: Dobra, chodźmy! ^^

...

Zel: ...Ten entuzjazm w jej głosie dobił mnie już do reszty.

Filia: Dobija cię szczęście Amelii? Ależ ty jesteś...

Jonathan: ...prymitywne narzędzie rolnicze do omłotu zbóż ^^

Zel: AKURAT TY MÓGŁBYŚ SIĘ ZAMKNĄĆ!

Jonathan: o_o` A czemu akurat ja?

Zel: Wrrr...

Jonathan: ^^`` Hej, kolego, spokojnie, co do tego pierścionka, to ja tylko Amelii doradzałem,

bo chciała sobie kupić! Naprawdę nie ma się o co wkurzać! Amelia to fajna dziewczyna, ale jak

przyjaciółka! Zresztą nawet jakbym uważał inaczej, nie ośmieliłbym się...

Zel: Bo jest księżniczką, wiem...

Jonathan: Nie, głąbie, bo Gatta by mnie zabiła! ...a nie, mnie nie można zabić, ja też zawsze

o tym zapominam...

All: <gleba>

Zel: Czemu Gatta miałaby cię zabić, gdybyś... no... tego...

Jonathan: Chodzi o jej fanatyzm.

Zel: Jaki fanatyzm?

Jonathan: A bo widzisz, w jej świecie jesteście bardzo znani, i macie wielu fanów... Naturalna

kolej rzeczy sprawiła, że ci fani dzielą się na zwolenników par... no, dużo ich jest... ale

jeśli chodzi o Gattę, to przepada za parką pod tytułem ty i Amelia.

Zel: *^^* Tak?

Jonathan: A tak. Dopiero bym miał za swoje, jakbym się w to wtrącił!

Zel: To dlatego mówiła o scence ze mną i Amelią...

Jonathan: O Boże, ta dziewczyna pracuje nawet w sklepie... --` Tak, dlatego, często o was pisze.

I założę się, że specjalnie wyjechała z tym pierścionkiem, żebyś był zazdrosny i żeby miała

swoją scenkę...

Zel: Aha... miło wiedzieć --`

******

Tymczasem w sklepie "Bzdety"...

Amelia: Łaał, ile tu różnych chust... Śliczne...

Gatta: No właśnie! ^^ Aha, mogę ja najpierw wybrać?

Amelia: A długo ci to zajmie?

Gatta: Niee, zaraz powinnam je znaleźć...

Amelia: Co znaleźć?

Gatta: ...JEEEST! CHUSTY W KOCIE WZORKII! ^__^

Amelia: ^^`

<szruch>

Amelia: o_o Co ty robisz?

Gatta: Jak to co, biorę wszystkie! ^^

Amelia: <gleba> Ale ich jest chyba ze 100!

Gatta: Mnie się forsa nie trzyma ^^ Ok, teraz ty sobie wybierz!

Amelia: Nie musisz mnie namawiać ^^

******

Jakiś czas później...

Jonathan: O, wracają dziew... O_O !!!

Gatta: Heeej! I jak wam się podobają moje zakupy? ^^

Jonathan: Eee, tego... coś ich jakby dużawo... ^^`` Ile tego jest?

Amelia: Wykupiła wszystkie rzeczy w kocie wzorki ^^`

Jonathan: Aha... ^^` A ty co kupiłaś, Amelio?

Amelia: Różne szafirowe rzeczy... zgodnie z twoimi radami ^^

Jonathan: Ach, dzięki ^^

Zel: --`

Gatta szeptem: //Ej, spokojnie, nie stresuj się! Amelia i tak woli ciebie ^^//

Zel: //*^^* Serio?//

Gatta: //No jasne!//

Zel: ^^ hehe...

Gatta: Ten śmiech jest trochę podejrzany...

Lina: Hej, Gatta, tak z ciekawości... Ile za to wszystko zapłaciłyście?

Gatta: Nic ^^

Lina: o_o Jak to nic??

Amelia: Pan Xellos opracował sposób oszczędzania pieniędzy... Bardzo przydatny ^^

Lina: JAKIIIII???

Gatta: ^^```

Jonathan: Nie mów jej, ja odkąd powiedziałem wam o moich sposobach na godzenie ludzi, nie mam

chwili spokoju!

Gatta: A co się dzieje?

Jonathan: ... Sphinx każe mi co tydzień sprzątać jej pokóóój! BUUUUUUUUUUHUUUUUUUUUUUUU!

A ja już nie mogę! Ona mnie wykorzystuje, bo się boję, że komuś wygada! Jak tak możnaaa!

BUUUUUUUUUUU... <SMARK>

Gatta: ...bez komentarza --`` trąba jerychońska...

Lina: Ej, Gatta, to chodź ze mną na zakupy, co? ^^

Gatta: Heh, ty to umiesz dbać o swoje interesy... Ale coś w zamian...

Lina: Co?

Gatta: Zapomnisz o tym bieganiu po schodach.

Lina: Masz jak w banku! ^^ Chodźmy!

Gatta: Ok! Jon, chodź też... hej...

Jonathan szeptem: //Co?//

Gatta: //Nie wiem, czy dotrzyma umowy ^^``//

Jonathan: //Aha ^^``// Ok, idę z wami!

...

Amelia: Panie Zelgadisie, gdzie są panna Filia i pan Xellos?

Zel: Jakiś czas temu gdzieś poszli razem ^^`

Amelia: Aha ^^` A gdzie pan Gourry?

Zel: Zapewne w którejś kafejce --`

Amelia: Ee... no to... skoro wszyscy nas zostawili, to może... może też gdzieś pójdziemy?

Zel: Proponujesz mi randkę?

Amelia: *^^* Ee, nie... to znaczy... tak... nie... właściwie to...

Zel: Jeśli tak, to bardzo się cieszę... Chciałem cię sam zaprosić, ale mnie ubiegłaś ^^

Amelia: Naprawdę pan chciał?

Zel: No jasne ^^ I zacznij mi wreszcie mówić po imieniu.

Amelia: Dobrze, panie... ee, znaczy... Zelu ^^

Zel: No to idziemy!

******

Lina: YATTAAA! WSZYSTKO ZA DARMOOOO!

Gatta: O matko!

Lina: Co?

Gatta: Gatta - Yatta, też się rymuje! A ja się uparłam przy cholerze!

Lina: O co ci chodzi?

Gatta: ^^` O nic już, o nic...

Jonathan: Heh, widzisz, mogłaś przeczytać cały słownik, a nie tylko do "s"...

Gatta: No hahaha...

Lina: Och, zamknijcie się, jesteście gorsi niż Filia i Xell...

Jonathan: Ach, dzięki za komplement...

Lina: <gleba>

******

Napjisy końcowe: Gatta pobjiła tego dnia chyba rekord śwjata - tyle kupjić, njic nje wydać...

heh... ja tjeż tjak chcę! Ku ogólnej radoścji, Amelka i Zeluś poszlji na randkę...

A wjecje jak jest, jedna randka, druga, trzecja i ślub... ^^ Tjaa... fankji Zela raczej nje

polubją mnje, Gatty, i paru innych znanych njam osóbek... chyba że sją jednocześnje fankamji Z/A.

Xellos i Filia powjelilji schemat naszej prjima parkji ^^ A nawjasem, X/F tjo druga ulubjona

parka Gatty ^^

Wystąpjilji:

Amelia Wil Tesla Seyruun,

Zelgadis Greywords,

Xellos Metalium,

Filia Ul Copt,

Lina Inverse,

Gourry Gabriev,

Gatta Shimatta,

Jonathan,

Kocjaczek,

Sprzedawcy,

i jakjeś antykotowe głupkji ><

!!!WSZYSTKJE PRAWA ZASTRZEŻONE!!!

Konjec.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
4 strona testu B-9A-6, Konspekty Instruktorskie, Instruktor kat C+E, Instruktor nauki jazdy (superma
Mathews Supermarket kultury str 13 55(1)
04 Melosik To samo supermarke Nieznany
Byc jak Superman Teoria i praktyka osiagania niemozliwego superm
Pytanka Lublin, Konspekty Instruktorskie, Instruktor kat C+E, Instruktor nauki jazdy (supermario1),
sekty religijny supermarkiet
3 strona testu B -6A-6, Konspekty Instruktorskie, Instruktor kat C+E, Instruktor nauki jazdy (superm
Przestrzeganie prawa i bhp w supermarketach w 2006
4 strona testu B -10A-6, Konspekty Instruktorskie, Instruktor kat C+E, Instruktor nauki jazdy (super
OTII AULA SuperModernismo
[Airplane Paper model] (ModelArt # 00) (1 72) British Supermarine Spitfire MkIIA
TEST ZE ZNAKÓW ZAKAZU, Konspekty Instruktorskie, Instruktor kat C+E, Instruktor nauki jazdy (superma
4 strona testu B-1A-6, Konspekty Instruktorskie, Instruktor kat C+E, Instruktor nauki jazdy (superma
3 Przestrzeń supermarketu VI, 11 10
mathews supermarket kultury
9 142004 kierownik supermarketu
Should supermarkets? closed on Sunday
TEST UZUPEŁNIAJĄCY KAT B, Konspekty Instruktorskie, Instruktor kat C+E, Instruktor nauki jazdy (sup
Supermarket, Teksty piosenek

więcej podobnych podstron