Witruwiusz

INFORMACJE O DODATKOWYM FORMATOWANIU KSIĄŻKI CYFROWEJ

Numery stron poprzedzono znakiem # ("kratka", ang. hash)

Przypisy poprzedzono znakiem ** ("dwie gwiazdki")



Uwaga! Rozdziały w niniejszym pliku zostały uporządkowane chronologicznie według numeracji stron z zeskanowanego czarno-druku, a zatem interaktywny spis treści odzwierciedla dostarczony materiał również według numeracji stron (poprzedzonych znakiem #)



Interaktywny spis treści znajduje się na ostatniej stronie dokumentu (kliknij, aby przejść)



Adaptacja BON UW, 2015

http://www.abc.uw.edu.pl, http://www.bon.uw.edu.pl





#28



wszystkich innych naukach, ale nie powinny one być mu obce. Wobec tak wielkiej bowiem różnorodności przedmiotów nikt nie może osiągnąć w. każdym z nich doskonałości, gdy zaledwie jest możliwe poznanie ich metod i opanowanie ich. [14] Nie tylko jednak architekci nie mogą we wszystkich dziedzinach osiągnąć najdoskonalszych wyników, lecz nawet nie wszyscy, którzy specjalizują się w jednej dziedzinie sztuki, uzyskują największą sławę. Jeśli więc na przestrzeni wieków w poszczególnych gałęziach sztuki bynajmniej nie wszystkim, lecz jedynie nielicznym artystom udało się z trudem osiągnąć sławę, to jakżeż może architekt, który wiele umiejętności posiąść powinien, nie tylko nie mieć braków w tych dziedzinach - co już samo przez się jest rzeczą godną podziwu i wielką - lecz ponadto przewyższać jeszcze wszystkich artystów, którzy poszczególnym dziedzinom poświęcili trud i największy wysiłek? [15] Dlatego wydaje się, że w tej sprawie Pyteos popełnił błąd. Nie zwrócił bowiem uwagi na to, że każdą ze sztuk składa się z dwóch elementów: z wykonania dzieła i z jego teorii. Pierwszy z nich, to jest wykonanie dzieła, zdobyli jedynie ci, którzy wyćwiczyli się w poszczególnych dziedzinach; drugi element, to jest teoria, jest wspólną własnością wszystkich uczonych. I tak rytmem tętna, jak i rytmicznym ruchem nóg zajmują się zarówno lekarze, jak muzycy, lecz gdy trzeba będzie leczyć ranę lub ratować od niebezpieczeństwa chorego, nie przyjdzie muzyk, ale zajmie się tym lekarz. Z drugiej strony na instrumencie muzycznym grać będzie nie lekarz, lecz muzyk, aby oczarować melodią słuchacza. [16] Podobnie astronomowie i muzycy wspólnie rozprawiać mogą o sympatii gwiazd i symfonii w kwadratach i trójkątach, kwartach i kwintach, a z geometrami o wyznaczaniu, które Grecy λόγος όρικός - logos horikos zowią. I tak we wszystkich innych naukach wiele problemów czy nawet wszystkie nadają się do wspólnej dyskusji. Wykonanie jednak, dzieła, które otrzymuje swą doskonałą formę bądź przez prącę, bądź przez obróbkę, należy do tych, którzy specjalnie opanowali daną gałąź sztuki. Wydaje się więc, że dość dużo dokonał już ten, kto w pewnej mierze opanował prawa i metody poszczególnych nauk potrzebne do znajomości architektury, ażeby nie zabrakło mu wiedzy, skoro zajdzie potrzeba wydania o nich sądu i ich oceny. [17] Jednakże te jednostki, które natura obdarzyła tak wielkimi zdolnościami, talentem i pamięcią, że potrafią dokładnie poznać geometrię, astronomię, muzykę i inne inne nauki, wykraczają poza umiejętności architekta i stają się matematykami; łatwo też mogą dyskutować w zakresie tych nauk, gdy

ż



#29



uzbrojone są w oręż wielu umiejętności. Takie jednostki pojawiają się rzadko; do nich należeli niegdyś Arystarch / Samos, Filolaos i Archytas z Tarentu, Apolloniusz z Perge, Eratostenes z Kyreuy, Archimedes i Skopinas z Syrakuz; zostawili potomności wiele przyrządów mechanicznych i zegarów wynalezionych na podstawie obliczeń i praw przyrody.

[18] Skoro więc przemyślna przyroda nie użycza takich uzdolnień wszystkim ludziom, lecz tylko nielicznym jednostkom, a zawód architekta wymaga od niego biegłości we wszystkich dziedzinach, rozsądek wskazuje, że ze względu na obszerność przedmiotu może on tylko w średnim stopniu, a nie w najwyższym, zdobyć znajomość wszystkich nauk. Proszę Cię więc, Cezarze, i tych, którzy te zwoje czytać będą, o wybaczenie, jeśli nie wszystko zgodnie z regułami sztuki literackiej spisane będzie. Podjąłem się bowiem tego dzieła nie jako głęboki myśliciel, wymowny retor czy wybitny stylista, lecz jako architekt nieco z tymi naukami obznajomiony. Jeśli jednak chodzi o zakres tej sztuki i zawarte w niej prawa, to przyrzekam przedstawić je, jak się spodziewam, jasno i dokładnie nie tylko dla tych, którzy budują, ale i dla wszystkich wykształconych ludzi.



Rozdział drugi



[1] Architektura składa się z ordinatio, które Grecy τάξις - taxis zowią, z dispositio zwanego przez nich διάϑεσις - diathesis, z eurythmii, z symetrii **1, z decor i z distributio po grecku zwanej οικονομία - oikonomia.

[2] Ordinatio, czyli uporządkowanie jest pełnym umiaru ułożeniem poszczególnych członów budowli i ustaleniem proporcji całego dzieła; wynika to ze stosunku liczbowego zwanego po grecku ποσότης - posotes. Stosunek ilościowy stanowi moduł wzięty z poszczególnych elementów samej budowli; rezultatem jest odpowiedni efekt całości.

Dispositio jest to odpowiednie rozmieszczenie elementów budowli i uzyskanie przez ich zestawienie wykwintu dzieła i jego jakości. Istnieją następujące rodzaje dispositio, zwane po grecku



**1 Witruwiusz rozumie pod słowem „symetria” harmonijną zgodność członów budowli i współzależność członów tej budowli, a nie zwierciadlane odbicie jej części w stosunku do osi (przyp. red.

)



#30



δέαι ideami: ichnografia, ortografia, scenografia. Ichnografia jest to rysunek podstawy planowanej budowli, wykonany w podziałce za pomocą cyrkla i linii, z którego przenosi się później wymiary na powierzchnię placu budowlanego. Ortografia jest to pionowy obraz fasady wykonany w podziałce, odpowiadający przyszłej budowli. Scenografia jest szkicem fasady oraz ścian bocznych, których wszystkie linie zbiegają się w punkcie centralnym. Wszystko to jest wynikiem przemyślenia i pomysłowości. Przemyślenie jest to wysiłek pełen gorliwości, energii i czujności, połączony z pełnym zapału wykonaniem umiłowanego dzieła. Pomysłowość polega na rozwiązywaniu niejasnych zagadnień oraz na odkrywaniu praw nowych rzeczy dzięki ruchliwej inteligencji. Takie jest określenie dispositio.

[3] Eurythmia polega na pełnym wdzięku wyglądzie budowli i na właściwym zestawieniu poszczególnych członów. Osiąga się ją wtedy, gdy poszczególne człony budowli mają odpowiedni stosunek wysokości do szerokości, szerokości do długości i w ogóle odpowiadają wymaganiom symetrii.

[4] Także symetria jest harmonijną zgodnością wynikającą z członów samego dzieła i współzależnością między określonymi członami poszczególnych części a całością dzieła. Podobnie jak w ciele ludzkim z łokcia, stopy, dłoni, palca i innych części ciała wynika symetryczna jakość eurytmii, tak samo jest w budownictwie. I tak po pierwsze, w budownictwie sakralnym dochodzi się do obliczenia tego stosunku albo według grubości kolumn, albo na podstawie tryglifu, albo nawet na podstawie modułu; w budowie balist według otworu w baliście zwanego przez Greków περίτρητον - peritreton; w budownictwie okrętów według odstępu między uchwytami wioseł, który Grecy διπηχυαα - dipechyaia nazywają; podobnie i w innych dziedzinach: z poszczególnych części dochodzi się do określenia symetrii.

[5] Decor, czyli stosowność w budowli polega na nienagannym wyglądzie całości skomponowanej z poszczególnych elementów uznanych za dobre. Decyduje o tym założenie zwane po grecku ϑεματισμός - thematismos, albo zwyczaj, albo warunki naturalne. Z założenia wynika stosowność gdy dla Jowisza Gromowładcy, dla Nieba, Słońca i Księżyca budować będziemy świątynie górą otwarte, jako tak zwane hypajthra; postacie bowiem i działania tych bogów przejawiają się dla nas w otwartej i pełnej światła przestrzeni. Dla Minerwy, Marsa i Herkulesa będzie się stawiać świątynie doryckie, wypada bowiem tym bogom, ze względu na ic

h



#31



męstwo, budować świątynie bez upiększeń. Natomiast dla Wenus, Flory, Prozerpiny i Nimf Źródlanych właściwe wydają się świątynie w porządku korynckim, gdyż budowle te, mające więcej wdzięku i zdobione w kwiaty, liście i woluty, bardziej podkreślają delikatny charakter tych bóstw. Jeśli dla Junony, Diany, Ojca Libera i wszystkich innych podobnych im bogów wybuduje się świątynie jońskie, zaznaczy się pośredni ich charakter, gdyż dalekie będą zarówno od surowości świątyń doryckich, jak i od delikatności korynckich. [6] Stosowność opartą ha zwyczaju osiąga się wtedy, gdy wspaniałym wnętrzom budowli odpowiadają harmonijne i ozdobne przedsionki. Jeśli bowiem wnętrza będą wspaniałe, a wejścia skromne i niepozorne, całość pozbawiona będzie właściwego wyglądu. Również jeśli przy doryckich architrawach wyrzeźbi się na gzymsach ząbki albo przy kolumnach z poduszkami* i jońskich architrawach umieści się tryglify, wtedy wskutek przeniesienia właściwości jednego stylu na inny będzie nas raził wygląd dzieła, gdyż nie będzie ono odpowiadać ustalonym porządkom. [7] Stosowność wypływającą z warunków naturalnych osiągnie się wtedy, gdy pod budowę wszelkich świątyń obierze się okolice jak najzdrowsze i gdy znajdować się będą źródła dobrej wody w tych miejscach, gdzie stawiać się będzie świątynie, a nade wszystko świątynie Eskulapa i Salus, jako tych bóstw, których moc lecznicza ma uzdrawiać jak największą ilość chorych. Kiedy bowiem przeniesie się chorych z okolicy zakażonej w okolicę zdrową i da się im wodę ze zdrowych źródeł, szybciej ozdrowieją. W rezultacie, dzięki przyrodzonym właściwościom miejsca, samo bóstwo zyska na poważaniu i uznaniu. Podobnie stosowność do warunków naturalnych osiągnie się wtedy, gdy do sypialni i bibliotek doprowadzi się światło od wschodu, w łaźniach i izbach zimowych od południowego zachodu, a w galeriach obrazów i w tych pomieszczeniach, które wymagają równomiernego światła, od północy, ponieważ tej strony świata słońce w swym biegu ani nie rozświetla, ani nie zaciemnia, tak że przez cały dzień jest tu oświetlenie stałe i niezmienne.

[8] Distributio, czyli ekonomia polega na właściwym rozporządzeniu materiałem i miejscem oraz na oszczędności i umiarkowaniu w obliczaniu wydatków budowlanych. Osiągnie je architekt przede wszystkim wtedy, jeśli nie będzie poszukiwał takich materiałów, które można znaleźć lub kupić jedynie za wysoką cenę. Albowiem nie wszędzie znajdują się w dostatecznej ilości piasek kopalny, kamień łamany, jodła, sosna lub marmur, lecz każda rzec

z



#32



występuje gdzie indziej, a transport jest trudny i kosztowny. Tam, gdzie brak piasku kopalnego, trzeba użyć piasku rzecznego lub przemytego piasku morskiego; gdzie brak jodły i sosny, zastąpić je można cyprysem, topolą, wiązem i pinią; inne trudności trzeba w podobny sposób pokonywać. [9] Różny też będzie stopień oszczędności zależnie od tego, czy stawia się budynki przeznaczone dla użytku ojców rodzin, czy dla ludzi bogatych, czy dostojników. Albowiem wydaje się, że inaczej trzeba budować domy miejskie, inaczej budynki gospodarskie na wsi, inaczej dla bankierów, inaczej dla ludzi szczęśliwych i wytwornych, inaczej dla ludzi możnych, którzy umysłem swym kierują republiką. I w ogóle rozkład budynków powinien być dostosowany do osób, które mają z nich korzystać.



Rozdział trzeci



[1] Architektura obejmuje trzy dziedziny: budownictwo, konstrukcję zegarów i budowę machin. Samo budownictwo dzieli się na dwa działy: pierwszy z nich obejmuje budowę murów miejskich i budowli użyteczności powszechnej w miejscach publicznych, drugi budowę domów prywatnych. Publiczne budownictwo obejmuje z kolei trzy działy: budownictwo obronne, budownictwo sakralne i trzecie - użyteczności publicznej. Budownictwo obronne polega na systemie murów, wież i bram tak obmyślonym, aby w każdej chwili móc odeprzeć ataki nieprzyjacielskie. Budownictwo sakralne obejmuje budowę świątyń i miejsc kultu bogów nieśmiertelnych, budownictwo użyteczności publicznej - budowę portów, placów publicznych, portyków, łaźni, teatrów, promenad i wszelkich innych tym podobnych rzeczy przeznaczonych do użytku powszechnego.

[2] Przy budowie należy uwzględniać: trwałość, celowość i piękno. Trwałość budowli osiągnie się wtedy, gdy fundamenty doprowadzi się do stałego gruntu i gdy spośród wielu materiałów budowlanych przeprowadzi się wybór starannie, nie kierując się skąpstwem. Celowość zapewni się budowli przez bezbłędne rozplanowanie przestrzeni, nie ograniczające możliwości użytkowania i uwzględniające strony świata odpowiednie do przeznaczenia budynków. Piękno będzie zapewnione, jeśli wygląd budowli będzie miły i wykwintny, a wymiary poszczególnych członów oparte będą na właściwych zasadach symetrii

.



#33



Rozdział czwarty



[1] Przy zakładaniu murów miejskich obowiązują następujące zasady: przede wszystkim należy dokonać wyboru jak najzdrowszego miejsca. Znajdować się ono będzie na wzniesieniu, niedostępne dla mgły i szronu, zwrócone ku strefom ani zbyt gorącym, ani zbyt zimnym, lecz ku umiarkowanym; należy również unikać sąsiedztwa bagien. Kiedy bowiem wraz ze wschodem słońca dotrą do miasta powiewy rannych wiatrów, a do nich dołączą się powstałe mgły i owieją ciała mieszkańców zmieszanymi z mgłą zatrutymi wyziewami fauny terenów bagnistych, zakażą ten teren. Również jeśli mury miejskie budowane wzdłuż wybrzeża morskiego będą zwrócone ku południowi lub zachodowi, miasto nie będzie zdrowe. W lecie bowiem strona południowa rankiem się ociepla, w południe jest upalna; również i strona zachodnia po wschodzie słońca lekko się ogrzewa, w południe jest ciepła, a wieczorem upalna. [2] Wobec tego na skutek zmian temperatury ciała znajdujące się w tych miejscowościach ulegają szkodliwemu działaniu. Zjawisko to można zaobserwować nie tylko na istotach żywych. W zakrytych bowiem składach wina nie doprowadza się światła z południa ani z zachodu, lecz z północy, gdyż ta strona nigdy nie podlega wahaniom temperatury, ale jest stała i niezmienna. Dlatego też w spichrzach, które są zwrócone do słońca, zboże psuje się szybko. Tak samo żywność i owoce nie złożone po stronie pozbawionej słońca niedługo się trzymają. [3] Upał bowiem, wypalając z przedmiotów ich jędrność i żarem wyciągając z nich przyrodzone im własności, rozpuszcza je, a zmiękczone osłabia. Obserwujemy to także na żelazie, które chociaż z natury twarde, ogrzane w piecach pod wpływem żaru ognia tak mięknie, że łatwo mnożna mu nadać kształt dowolny; kiedy jednak to samo żelazo miękkie i rozżarzone oziębi się przez zanurzenie w zimnej wodzie, twardnieje z powrotem i znowu nabiera dawnych właściwości. [4] O tym można również wnioskować na podstawie faktu, że w lecie nie tylko w okolicach niezdrowych, lecz także w zdrowych wszystkie ciała wskutek upału słabną, a w zimie nawet okolice o bardzo szkodliwym klimacie stają się zdrowe pod wpływem zimna. Podobnie ciała przeniesione z okolic zimnych do ciepłych nie mogą zachować swej spoistości, lecz miękną, przeniesione natomiast z ciepłych okolic w zimne okolice północy nie tylko nie cierpią wskutek zmiany miejsca, lecz jeszcze się wzmacniają. [5] Dlatego to przy zakładaniu miast należy wystrzegać się tych okolic, w których gorące wiatry mogą owie

-



#34









X. Frontony typu eustylos. A - czterokolumnowy, B - sześciokolumnowy, C - ośmiokolumnow

y



#70



Księga trzecia



Przedmowa



[1] Apollo Delficki przez usta kapłanki Pytii uznał Sokratesa za najmądrzejszego spośród wszystkich ludzi. Powiadają, że Sokrates orzekł rozumnie i uczenie, iż pierś ludzka powinna by mieć okna i być otwarta, aby myśli nie były ukryte, lecz jawne i dostępne badaniu. Oby przyroda była poszła za zdaniem Sokratesa i uczyniła ją dostępną i otwartą! Gdyby tak było, nie tylko widziałoby się jak na dłoni zalety i wady ludzkie, lecz także wiedza jednostek nie podlegałaby niepewnym osądom, a uczeni i fachowcy zdobywaliby wyjątkowy i trwały autorytet. Również artyści, chociaż niebogaci i nie znani ani przez dawność swych warsztatów, ani przez wpływy i dar wymowy, przyciągaliby swą mądrością i mogliby zdobywać uznanie odpowiadające ich wysiłkom i wzbudzać wiarę, że umieją to, co uważają za swą specjalność. Ponieważ jednak nie jest tak, lecz tak jak chciała przyroda, nie można ocenić głęboko ukrytych umiejętności artystycznych, skoro zdolności człowieka zamknięte są w jego piersi. [2] Najlepiej można to zauważyć na przykładzie dawnych rzeźbiarzy i malarzy, wśród których wieczną pamięć u potomnych zyskali ci, którzy zdobyli zaszczytne stanowiska i korzystali z możnego poparcia, jak Myron, Poliklet, Fidiasz, Lizyp i ci wszyscy, którzy sławę osiągnęli dzięki sztuce. Doszli do tego tworząc dzieła dla wielkich państw, dla królów albo znakomitych obywateli. Ci zaś, którzy odznaczali się nie mniejszym od owych starych mistrzów zamiłowaniem, talentem i zręcznością i tworzyli dzieła nie mniej doskonałe, ale dla poślednich obywateli, nie zdobyli żadnej sławy. Nie brak im było pracowitości ani biegłości w sztuce, ale szczęścia. Do nich należeli: Hegiasz z Aten

,



#71



Chion z Koryntu, Myagrus z Fokai, Faraks z Efezu, Bedas z Bizancjum i jeszcze wielu innych, nie mniej i malarze, jak Arystomenes z Tazos, Polikles i Androcydes z Cyzyku, Teon z Magnezji i wszyscy inni, którym nie brakło ani pilności, ani zamiłowania do sztuki, ani biegłości, lecz którym na drodze do zdobycia uznania stanęły albo skromne warunki domowe, albo niepomyślne okoliczności, albo wyższość współzawodniczących rywali. [3] Nie należy się dziwić, jeśli zasługi artystów pozostają w cieniu z powodu nieznajomości rzeczy; oburzające jest wszakże, jeśli pochlebstwa odwodzą ludzi ze względu na stosunki od sądów prawdziwych i prowadzą do fałszywych ocen. Gdyby więc, tak jak chciał tego Sokrates, widoczne i jawne były uczucia, myśli i wiedza pomnożona przez naukę, wówczas ani wpływy, ani intrygi nie miałyby znaczenia, lecz dzieła sztuki zamawiano by chętnie u tych, którzy doszli do szczytu umiej ętności dzięki istotnym i ściśle określonym studiom. Ponieważ jednak te rzeczy nie są jasne i oczywiste, tak jak naszym zdaniem być powinny, i ponieważ widzę, że raczej ludzie niewykształceni cieszą się większą wziętością niż wykształceni, nie uważam za stosowne rywalizować z nimi, lecz wolę przez wydanie tych prawideł wykazać doskonałość naszej wiedzy.

[4] Dlatego to, Imperatorze, w pierwszej księdze opowiedziałem Ci o sztuce i jej walorach, jak również o tym, jakimi umiejętnościami powinien wzbogacić swą wiedzę architekt, i uzasadniłem przyczyny, dla których powinien je nabyć; podzieliłem całokształt architektury na działy i definicjami ustaliłem ich zakres. Następnie wyjaśniłem w sposób naukowy - co było rzeczą najważniejszą i niezbędną - jak należy wybierać zdrowy teren pod budowę miasta; za pomocą wykresów geometrycznych ustaliłem istniejące wiatry i kierunki, z których wieją; podałem, w jaki sposób powinno się bezbłędnie rozplanować ulice i bloki mieszkalne, i na tym zakończyłem księgę pierwszą. W drugiej mówiłem o materiałach budowlanych, o ich zaletach w budownictwie i o ich właściwościach naturalnych. Teraz w trzeciej księdze mówić będę o świątyniach bogów nieśmiertelnych oraz o tym, jak powinno się je budować.



Rozdział pierwszy



[1] Kompozycja świątyń polega na symetrii, której praw architekci ściśle przestrzegać powinni. Symetria rodzi się z proporcj

i



#72





VII-a. Pierwszy układ proporcji człowieka według tekstu Witruwiusza



zwanej po grecku άναλογία - analogia. Proporcją nazywamy zastosowanie ustalonego modułu w każdym dziele zarówno do członów budowli, jak i do jej całości, z czego wynika prawo symetrii. Żadna budowla nie może mieć właściwego układu bez symetrii i dobrych proporcji, które powinny być oparte ściśle na proporcjach ciała dobrze zbudowanego człowieka. [2] Przyroda bowiem w ten sposób stworzyła ciało ludzkie, że czaszka od brody do górnej części czoła i do korzeni włosów wynosi jedną dziesiątą długości ciała; podobnie jedną dziesiątą stanowi odległość od przegubu dłoni do końca średniego palca; głowa od brody do najwyższego punktu czaszki stanowi ósmą część długości ciała; odległość górnej części klatki piersiowej i nasady szyi do korzen

i



#73



włosów wynosi jedną szóstą, a odległość od środka klatki piersiowej do najwyższego punktu czaszki jedną czwartą. Jeśli zaś idzie o wymiary samej twarzy, to jedną trzecią stanowi odległość od brody do podstawy nosa, jedną trzecią nos od podstawy do środka między brwiami, trzecią część, tworzącą czoło, obejmuje odległość od środka między brwiami do korzeni włosów. Stopa odpowiada jednej szóstej wysokości ciała, łokieć jednej czwartej, klatka piersiowa również jednej czwartej. Także inne części ciała ludzkiego mają ustalone proporcje. Malarze i sławni rzeźbiarze posługiwali się znajomością tych proporcji, zyskując sobie wielką i nieprzemijającą sławę. [3] Podobnie człony świątyń powinny mieć jak najbardziej odpowiednie proporcje zarówno między swymi poszczególnymi częściami, jak i w stosunku do całej budowli. Centralnym punktem ciała ludzkiego jest z natury rzeczy pępek. Jeśli bowiem położy się człowieka na wznak z wyciągniętymi rękami i nogami i ustawiwszy jedno ramię cyrkla w miejscu, gdzie jest pępek, zakreśli się koło, to obwód tego koła dotknie końca palców u rąk i nóg. I tak jak ciało ludzkie da się ująć w figurę koła, podobnie da się ono ująć w kwadrat. Jeśli się bowiem odmierzy odległość od stóp do czubka głowy i potem tę miarę przeniesie na rozłożone ręce, to otrzyma się szerokość równą długości, podobnie jak to jest w kwadracie odmierzonym za pomocą węgielnicy. [4] Skoro więc przyroda w ten sposób stworzyła ciało ludzkie, że jego członki są proporcjonalne do całej postaci, słuszna wydaje się zasada starożytnych, aby także w budowlach stosunek poszczególnych członów odpowiadał całości. Prawidła swoje przekazali we wszystkich rodzajach budowli, a przede wszystkim w świątyniach bogów, gdyż zalety i wady tych dzieł trwają zwykle przez wieki.

[5] Również podstawowe miary, jak cal, piędź, stopa, łokieć, niezbędne przy wszelkiego rodzaju budowlach, zapożyczyli z członków ciała ludzkiego i ugrupowali według liczby doskonałej zwanej przez Greków τέλεον - teleon. Za liczbę doskonałą przyjęli starożytni dziesięć. Jako doskonałą przyjęto ją dlatego, że jest dziesięć palców u obu rąk. Jeśli zaś z jednej strony przyroda tworząc dziesięć palców u rąk stworzyła liczbę doskonałą, to z drugiej strony również Platon uznał dziesięć za liczbę doskonałą, gdyż składa się ona z poszczególnych jednostek zwanych przez Greków μονάδες - monadami. Lecz kiedy mamy do czynienia z jedenastką albo z dwunastką, to cyfry przekraczające dziesiątkę nie mogą być doskonałe, póki nie dojdą do drugiej dziesiątki; jedności



#74



VII-b. Drugi układ proporcji człowieka według tekstu Witruwiusza



bowiem są cząstkami tej doskonałej liczby. [6] Matematycy rozumując odmiennie uznali za liczbę doskonałą - sześć, gdyż liczba ta jest podzielna według ich systemu rachunkowego opartego na sześciu. Szósta część tej liczby stanowi jedność; jedna trzecia - to dwa; semissis, czyli połowa - to trzy; bes, czyli dwie trzecie, po grecku δίμοιρος - dimoiros, stanowi cztery; pięć szóstych zwanych po grecku πεντέμοιρος - pentemoiros stanowi pięć; sześć to doskonała całość. Jeśli zaś cyfra wzrasta do podwójnej swej wartości, to dodawszy asa do sześciu otrzymuje się ἒφεκτος - ephektos; kiedy po dodaniu jednej trzeciej z sześciu dojdzie się do ośmiu, otrzymuje się drugi tertiarius, tak zwany έπίτρίτος epitritos; jeśli przez dodanie połowy z sześciu dojdzie się do dziewięciu, otrzymuje się sesquialter, tak zwany ήμιόλιος - hemiolios; jeśli przez dodanie dwóch trzecich z sześciu dojdzie się d

o



#75



dziesięciu, otrzyma się drugie bes, czyli dwie trzecie, zwane έπιδίμοιρος - epidimoiros; w jedenastu, ponieważ do sześciu dodano pięć, otrzymamy quintarius, zwany έπίπεμπτος - epipemptos; dwanaście zaś, ponieważ składa się z dwóch pojedynczych liczb, nazywają διπλάσιων - diplasion, czyli liczbą podwójną. [7] Starożytni również i dlatego uważali sześć za liczbę doskonałą, ponieważ stopa odpowiada szóstej części wysokości człowieka* i, co za tym idzie, liczba sześciu stóp wyznacza wysokość ciała ludzkiego. Zauważyli oni również, że łokieć składa się z sześciu piędzi i dwudziestu czterech cali. Tym zdaje się kierowały się również państwa greckie, gdzie na wzór łokcia składającego się z sześciu piędzi podzielono drachmę używaną jako monetę na sześć monet miedzianych zwanych obolami, podobnych do asów; przez analogię do cali wprowadzono dwadzieścia cztery ćwiartki obolowe, zwane przez jednych dichalka przez innych trichalka. [8] Nasi zaś przodkowie przejęli zrazu dawną liczbę i ustalili po dziesięć asów miedzianych w denarze, i stąd po dziś dzień utrzymała się nazwa denara. Także czwartą część denara, obejmującą dwa i pół asa, nazwali sestercem. Później zaś zauważywszy, że obie liczby, zarówno sześć jak i dziesięć, są doskonałe, połączyli je ze sobą i otrzymali liczbę najdoskonalszą - szesnaście. Podstawę tego systemu znaleźli w stopie, bo kiedy się odejmie dwie piędzi od łokcia, otrzymuje się stopę o czterech piędziach; piędź ma cztery cale. W ten sposób dochodzi się do tego, że stopa ma szesnaście cali, a denar miedziany taką samą ilość asów.

[9] Jeśli się więc przyjmie, że liczba podstawowa została wyprowadzona z członków ludzkiego ciała i że zachodzi pewien ustalony stosunek pomiędzy poszczególnymi członkami a całym ciałem, to z podziwem powinniśmy się odnosić do tych, którzy stawiając świątynie bogów nieśmiertelnych ustalili w ten sposób poszczególne części budowli, że osiągnęli harmonijne jej rozczłonkowanie dzięki zastosowaniu właściwych proporcji i zasad symetrii zarówno w szczegółach, jak i w całości.



Rozdział drugi



[1] Układy stanowiące o wyglądzie zewnętrznymi świątyń są następujące. Przede wszystkim świątynia in antis zwana przez Greków ναός έν παράστασιν - naos en parastasin, następnie prostylos, amfiprostylos, peripteros, pseudodipteros, dipteros

,



#81



wykonał swoje dzieła, pozostawiając źródła, z których potomność może czerpać znajomość zasad architektury.

[10] W świątyniach typu areostylos kolumny muszą być tak wykonane, żeby ich grubość równała się jednej ósmej ich wysokości. Podobnie w diastylosie trzeba wysokość kolumny podzielić na osiem i pół części i jedną z tych części przyjąć za podstawę przy ustalaniu grubości. Przy systylosie trzeba wysokość kolumny podzielić na dziewięć i pół części i znowu jedną taką część przyjąć jako grubość. W pyknostylosie trzeba podzielić wysokość kolumny na dziesięć części i jedna z tych części będzie stanowiła grubość. Przy świątyniach w eustylosie, podobnie jak w systylosie, trzeba wysokość kolumny podzielić na dziewięć i pół części i jedną z tych części wziąć jako grubość trzonu kolumny u dołu. [11] W ten sposób osiągnie się prawidłową proporcję interkolumniów. W tym samym bowiem stosunku, w jakim rosną odstępy między kolumnami, trzeba powiększać grubość trzonów. Jeśli bowiem w areostylosie weźmie się dziewiątą albo dziesiątą część wysokości jako grubość kolumny, to będzie ona sprawiała wrażenie cienkiej i słabej, gdyż przy szerokich interkolumniach trzony kolumn na wolnym powietrzu wydają się pomniejszone i cieńsze. Odwrotnie jest w pyknostylosie; jeśli tu za podstawę grubości kolumny weźmie się jedną ósmą jej wysokości, budowla - wskutek gęstego ustawienia kolumn i wąskich interkolumniów - wywoła obraz czegoś niemiłego i nadętego. Dlatego trzeba przestrzegać zasad symetrii właściwych każdemu rodzajowi. Również kolumny narożne powinny być grubsze o pięćdziesiątą część ich średnicy, gdyż odcięte przestrzenią powietrza patrzącym na nie wydają się smuklejsze. Złudzenie oczu musi być wyrównane przez obliczenie. [12] Przy zwężaniu kolumn u góry trzeba się kierować następującymi zasadami. Jeśli wysokość kolumn ma dochodzić do piętnastu stóp, trzeba średnicę kolumny u samego dołu podzielić na sześć części; pięć takich części będzie stanowić średnicę kolumny u góry. Jeśli kolumna ma mieć wysokość piętnastu do dwudziestu stóp, średnicę jej trzonu u podstawy trzeba podzielić na sześć i pół części; pięć i pół tych części powinno stanowić średnicę kolumny u góry. Także przy kolumnach o wysokości dwudziestu do trzydziestu stóp trzeba podzielić średnicę trzonu u samego spodu na siedem części; sześć z nich powinno stanowić grubość kolumny u góry. Średnica kolumny wysokiej na trzydzieści do czterdziestu stóp powinna u dołu być podzielona na siedem i pół części; grubość kolumny u góry powinna



#82



wynosić sześć i pół części. Średnice kolumn wysokich na czterdzieści do pięćdziesięciu stóp należy podzielić na osiem części; siedem z nich powinno stanowić grubość kolumny u samej góry pod kapitelem. Również jeśli kolumny są wyższe, stosuje się tę samą proporcję przy zwężeniach. [13] To proporcjonalne regulowanie zwężenia kolumn u góry zależy od wysokości i od odległości oka patrzącego ku górze. Oko bowiem szuka miłego widoku; jeśli go nie zaspokoimy przez zastosowanie właściwych proporcji i dodatkowe wyrównanie modułów, dodając gdzie czegoś nie dostaje, pozostawimy patrzącym widok niemiły i pozbawiony wdzięku. O zgrubieniu, które wprowadza się w środku kolumn, a które u Greków nazywa się ἒντασις - entasis, mówić będę na końcu księgi i tam podam zasady, w jaki sposób można wykonać entasis miękko i właściwie.



Rozdział czwarty



[1] Fundamenty tego rodzaju budowli trzeba kopać, jeśli to możliwe, do stałego gruntu, a w stałym gruncie tak głęboko, jak to będzie wskazane ze względu na wielkość budowli. Wykop trzeba wypełnić jak najsolidniejszym murem. Na powierzchni, pod kolumnami trzeba wznieść mur o połowę grubszy od projektowanych kolumn, ażeby dół był mocniejszy od góry. Mury takie nazywają się stereobata, gdyż dźwigają ciężar. Występy baz nie powinny wystawać poza mur; również i wyżej grubość murów musi się stosować do tego samego założenia; przestrzeń między nimi musi być zasklepiona lub wzmocniona ubitą ziemią, aby mury się nie stykały. [2] Jeśli zaś nie znajdzie się gruntu stałego, lecz do głębi sięgać będzie ziemia naniesiona lub bagnista, wtedy trzeba w tym miejscu ziemię wykopać i usunąć ją, a teren umocnić osmalonymi palami olchowymi, oliwkowymi albo dębowymi i za pomocą machin jak najgęściej je powbijać. Wolną przestrzeń między palami należy wypełnić węglem, a następnie założyć fundament z jak najsolidniejszego muru. Po zbudowaniu fundamentu trzeba poziomo ułożyć stylobaty. [3] Nad stylobatami rozmieszcza się kolumny w sposób wyżej opisany, bądź w pyknostylosie w sposób dla niego przewidziany, bądź w systylosie, diastylosie lub eustylosie, jak to zostało opisane i ustalone; tylko w areostylosie dopuszczalna jest pewna dowolność. Natomiast w perypterosie powinno się ustawiać kolumny tak, aby ilość interkolumniów



#83











XI. Zakładanie fundamentów. A - dla budowli lekkich, B - dla budowli nonumentalnych, C - pod kolumnami, D - na gruncie bagnistym



po bokach równała się podwójnej ilości interkolumniów od frontu. W ten sposób długość budowli będzie dwukrotnie większa od szerokości. Wydaje się, że ci, którzy po bokach dali dwa razy tyle kolumn co na froncie, pomylili się, gdyż W ten sposób budowla będzie o jedno interkolumnium dłuższa niż należy. [4] Stopnie trzeba tak ułożyć, żeby liczba ich była zawsze filie parzysta, gdy bowiem prawą nogą wstąpi się na pierwszy stopień, również i na ostatnim stopniu trzeba postawić najpierw nogę prawą. Wysokość stopni należy, jak sądzę, tak ustalić, by nie była większa niż dziesięć cali ani mniejsza niż dziewięć, gdyż w ten sposób wchodzenie nie będzie uciążliwe; szerokość stopni nie powinna być mniejsza niż półtorej stopy ani większa niż dwie





INTERAKTYWNY SPIS TREŚCI

Rozdział drugi 3

Rozdział trzeci 6

Rozdział czwarty 7

Księga trzecia 9

Przedmowa 9

Rozdział pierwszy 10

Rozdział drugi 14

Rozdział czwarty 16




Wyszukiwarka