Coelho Paulo Verba seniorum

Paulo Coelho


Verba seniorum


Nauki mnichów pustynnych, którzy żyli w klasztorze Sceta niedaleko Aleksandrii, są nieustającym źródłem inspiracji dla wielu pokoleń. Oto kilka przypowieści.


Miasto po drugiej stronie oceanu


Pustelnik z klasztoru w Scecie zwrócił się do opata Teodora:

Wiem dokładnie, co jest celem ludzkiego życia. Wiem dobrze, czego Bóg żąda od człowieka, i znam najlepszy sposób, w jaki można Mu służyć. Ale mimo to nie jestem w stanie zrobić wszystkiego, co powinienem zrobić, aby dobrze służyć naszemu Panu.

Opat długi czas milczał, a potem rzekł:

Wiesz, że po drugiej stronie oceanu znajduje się jakieś miasto, ale jeszcze nie znalazłeś statku, nie załadowałeś bagażu na pokład ani nie przepłynąłeś bezmiaru wód. Po co więc zaprzątać sobie głowę tym, jakby to było miło pospacerować po jego ulicach? Nie wystarczy wiedzieć, po co się żyje, czy też znać najlepszy sposób, by służyć Bogu. Wprowadź swoje zamiary w czyn a droga sama ci się ukarze.



Czyń tak, jak czynią inni


Pewnego dnia opat Pastor spacerował sobie z mnichem z Scety i zaproszono ich na posiłek. Gospodarz domu zaszczycony obecnością mnichów nakazał, aby przygotowano najwyśmienitsze potrawy.

Jednakże mnich był w trakcie postu i kiedy na stole pojawiły się dania, wziął do ust ziarnko grochu i wolno je przeżuwał. Podczas całej kolacji zjadł tylko jeden jedyny groszek. W drodze powrotnej opat rzekł mu:

Bracie, kiedy idziesz do kogoś w odwiedziny, nie czyń ze swojej świątobliwości obrazy. Następnym razem, jak będziesz pościł, po prostu nie przyjmuj żadnych zaproszeń na kolację.

Mnich zrozumiał, co opat miał na myśli. Od tego czasu ilekroć był z innymi ludźmi, zachowywał się tak jak oni.


Praca w polu.


Pewien młodzieniec przeszedł przez pustynie i w końcu dotarł do klasztoru w Scecie, gdzie pozwolono mu wziąć udział w jednym z kazań opata.

Tego popołudnia opat mówił o znaczeniu pracy w polu.

Kiedy skończył, młodzieniec rzekł do jednego z mnichów:

Doprawdy jestem zaszokowany. Spodziewałem się, że usłyszę światłe kazanie o grzechu i cnocie, a opat mówił tylko o pomidorach, nawadnianiu, i tym podobnych rzeczach. Tam, skąd pochodzę, wszyscy wierzymy, że Bóg jest łaską i że jedyne, co mamy robić, to modlić się.

Mnich uśmiechnął się i powiedział:

My tu wierzymy, że Bóg wykonał swoją część, a reszta należy do nas.



Sądzenie mojego brata.


Jeden z mnichów ze Scety popełnił poważne przewinienie i najmądrzejszy z pustelników został wezwany, aby go osądzić.

Pustelnik długo odmawiał przybycia, ale ponieważ mnisi bardzo nalegali, w końcu zjawił się w klasztorze. Na plecach przyniósł wiadro z dziurą w dnie, przez którą wysypywał się piasek.

Przyszedłem osądzić mojego brata – rzekł pustelnik do przełożonego klasztoru.. – moje grzechy wysypują się za mną tak samo jak piasek z tego wiadra. Ale ponieważ nie oglądam się za siebie i nie zauważam własnych grzechów, zostałem wezwany, aby osądzić swojego brata!

Mnisi natychmiast porzucili myśl o karze.


Wyszukiwarka