K Kwaterska Sen jako zasada konstrukcyjna dzieła literackiego

ęęłęó

Kinga Kwaterska

SEN JAKO ZASADA KONSTRUKCYJNA DZIEŁA LITERACKIEGO
(na wybranych przykładach)


"Jedyny to bowiem odwet, na jaki może zdobyć się
każdy sen: przestać się śnić temu, kto weń nie wierzy"[i].

Mimo postępów psychoanalizy i odkryć Freuda i Yunga sen ciągle jest dla człowieka czymś tajemniczym i niezrozumiałym, a zarazem fascynującym. Próby wytłumaczenia tego zjawiska podejmowane są nieustannie na bardzo wiele sposobów, od naukowych do magicznych. Literatura korzysta z tego zainteresowania snem w sobie właściwy sposób, tzn. wykorzystując go jako jedną z konwencji literackich. Autorzy sięgają po konwencję snu w różnych celach: by uczynić z niego ramę kompozycyjną, wyjaśnić dzianie się rzeczy niezwykłych, by zrobić go nośnikiem sensów alegorycznych lub symbolicznych. A także by dodać utworowi tajemniczości i niezwykłości i tym samym uczynić atrakcyjniejszym dla odbiorcy. Czasem jednak konwencja snu niejako rozrasta się na całe dzieło i opanowuje je. Sen nabiera wtedy nowych znaczeń i pełni nowe, wcześniej niedostępne mu funkcje[ii].
Wśród utworów literackich, które wykorzystują do swej budowy sen jednym z najbardziej znanych jest Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carrolla wydana w 1865 roku ( i oczywiście druga część przygód dziewczynki O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra)[iii]. W literaturze XIX wieku sen miał często charakter profetycznych wizji, stanowił dziwne i tajemnicze źródło wiedzy. W utworach dla dzieci, "w niełaskawej dla fantastyki epoce" bywał także pretekstem odejścia od realizmu, usprawiedliwiał dzianie się rzeczy niezwykłych, które miały służyć przekazaniu kształcących i wychowawczych treści[iv]. Występując w tej funkcji sen miał zazwyczaj jasno wyznaczone granice. Caroll także użył snu jako pewnej ramy kompozycyjnej. Jednak podczas gdy w większości dzieł literatury dziecięcej używano takiej kompozycji w celach dydaktycznych, by to co fantastyczne i niewytłumaczalne sprowadzić do statusu snu, a więc nieprawdziwych zdarzeń, w Alicji sen jest także jakby bramą do innego świata. Świata dziwnego i tajemniczego, świata zorganizowanego według innych zasad. Dla Carolla sen jest jakimś niezwykłym i niejasnym sposobem istnienia[v]. Alicja wskakując do króliczej nory, czy też jak w części drugiej przechodzącą przez lustrzaną taflę, wkracza do nowej, nieznanej sobie krainy, którą stara się poznać. Jej niewiedza nie spotyka się ze zrozumieniem, jest nieustannie karcona i strofowana, większość spotykanych postaci nie jest dla niej miła, a niektórzy nawet z niej szydzą, jak uczestnicy zwariowanego podwieczorku. Alicja nie jest traktowana jak dziecko, któremu można wybaczyć nieznajomość etykiety czy niewiedzę w jakiejś dziedzinie, oczekuje się od niej takiego samego zachowania jak od dorosłego. Jest besztana, ale nie jak dziecko właśnie tylko jak ktoś nieświadomy panujących w danym miejscu reguł. Sama Alicja wbrew własnej woli jest często nieuprzejma, częściowo właśnie z tego powodu. Jest w tym coś ze złego snu, kiedy nie rozumiemy co się dzieje i nie możemy zareagować tak jak byśmy chcieli.
W Alicji sen jest także czynnikiem organizującym fabułę. Wszystko co się dzieje jest podporządkowane logice sennej. I tak Alicja rozmawia z Czerwoną Królową, by w następnej chwili przekonać się, że Królowa zniknęła, a ona sama znajduje się w sklepie, w towarzystwie owcy robiącej na drutach. Dziewczynka nie rozumie co się dzieje, zaskakuje ją gwałtowność i nagłość przemiany. Jednak, co znamienne, szybko podporządkowuje się nowej sytuacji. Na pytanie Owcy "co chciałabyś kupić?" odpowiada bardzo uprzejmie "nie jestem jeszcze zupełnie pewna, co (...) chciałabym się najpierw rozejrzeć dokoła" i rusza na oględziny sklepu[vi]. Alicja nie kwestionuje logiki tego co się dzieje, tylko próbuje odkryć zasadę według której powinna postępować. Kiedy usiłuje złapać ciągle uciekające przed nią po sklepowych półkach pudełko nie stwierdza, że poruszanie się martwych przedmiotów jest niemożliwe, a tylko, że jest to denerwujące i czeka aż pudełko przesunie się na najwyższą półkę podejrzewając, ze nie umie ono przeniknąć przez sufit i da się wreszcie złapać. Dzieje się tak właśnie dlatego, że całość fabuły podporządkowana jest logice snu, nie ma miejsca na dziwienie się organizacji świata, bo w tym miejscu nie ma żadnego innego porządku. A Alicja, która mogłaby reprezentować inny, bardziej racjonalny porządek wcale do tego nie pretenduje. Jest często zdziwiona, jednak stara się dopasować do nowych dla siebie sposobów postępowania.
W świecie po drugiej stronie lustra odnajdujemy elementy naszej rzeczywistości dziwnie zmienione, organizowane według innego porządku. Scena sądu przypomina farsę lub koszmar senny. Lub też wyobrażenie małej dziewczynki na temat sądu, o którym czytała w książkach, a którego działania nie rozumie. Bo tak naprawdę to Alicja ustala zasady panujące w Krainie Czarów, w tym sensie, że jest to jej sen, na który składają się jej doświadczenia, marzenia, złe sny. Z tego punktu widzenia książka Carolla jest zapisem działania ludzkiej podświadomości[vii]. Sądzę, że "Alicja" jest równocześnie zapisem snu dziewczynki, jak i jej wyprawą do krainy poza naszym światem. Jak pisze Harwig-Sosnowska "sen stanowi bramę do tej tajemniczej i mrocznej krainy". Do krainy, gdzie można "bywać snem" by powołać się na określenie Leśmiana[viii]. Na tym właśnie polega nowatorstwo Alicji w wykorzystaniu kategorii snu: nie wiadomo czy wykreowana przez sen rzeczywistość nie jest przypadkiem prawdziwa, pomimo wydawałoby się dość oczywistego zakończenia obu części przygód dziewczynki.
Wspomniany wyżej Leśmian jest poetą dla którego sen odgrywa ważną bardzo rolę, częściowo podobna do roli nadanej mu przez Carolla[ix]. Z drugiej strony twórczość tego poety często zbliża się, w moim mniemaniu, do tego co zwykliśmy nazywać fantasy, i choć nie to jest przedmiotem tego referatu, takie założenie pozwala na umieszczenie Leśmiana w tym samym, co dzieła Carolla kręgu.
"W poezji Leśmina sen stał się motywem, tematem, a także - swojego rodzaju zasadą kompozycyjną" napisał M. Głowiński analizując użycie tej kategorii przez poetę[x]. Wiersz Zmory wiosenne jest zrozumiały tylko przez odniesienie do poetyki snu. W wierszu tym mamy do czynienia z niezwykłym przeplatanie się jawy z rzeczywistością senną. O dziewczynie ze Zmór wiosennych dowiadujemy się, że wbiegła z lasu do rzeczywistości snu, by za chwilę wbiec na powrót w jawę. Nie jest sama: za nią podąża podmiot liryczny, który czyni niezwykle wyznanie: oświadcza, że jest postaciami ze snu, który dziś śnił się dziewczynie - rycerzami i aniołami. Jakby tego było mało dodaje jeszcze "Ja jestem las ten cały - las cały aż po skraj!"[xi].
Już na podstawie tego przykładu widać, że sen jest dla poety czymś więcej niż tylko rama kompozycyjną. Rola snu jako wytłumaczenia istnienia rzeczy niezgodnych z potocznymi wyobrażeniami to tylko część pełnionych funkcji. Sen jest dla Leśmiana immanentnym składnikiem świata przedstawionego, niejako częścią natury [xii]. W świecie poezji Leśmiana można "tarzać się we kwiatach, ocierać o słońce, o sen i o Boga" (Rozmowa), a "snom wrzaw się zachciewa", "kwiaty kształt swój półsennie zgadują zawczasu"[xiii].
Sen jest więc elementem świata, często odseparowanym od człowieka i zewnętrznym wobec niego[xiv]. Traktowany w ten sposób sen nabiera dużej samodzielności, może śnić się w polu bez nikogo (Łąka). Dodatkowo sen może być także aktem kreacyjnym, tworzyć byty jak w "Głuchoniemej", gdzie "nikt nie zna nazwiska, ni snu co stworzył" bohaterkę wiersza. Leśmianowski Sindbad Żeglarz podczas jednaj ze swych podróży spotyka młodzieńca, który jest snem swojego króla. Snem świadomym i zmęczonym swoją wyśnioną i nieprawdziwą egzystencją. "Sen to jakby sposób istnienia świata poetyckiego w poezji Leśmiana, sposób, który jednak musiał zostać w większym lub mniejszym stopniu stematyzowany, aby w ogóle mógł działać" pisze Głowiński[xv]. Sen jest słowem pełniącym funkcje metatekstowe, wskazuje na charakter przedstawionego świata. Nakłania w ten sposób do zaakceptowania tego, co nie zgadza się z potocznymi wyobrażeniami, równocześnie pozwalając na większą swobodę i wzięcie rzeczywistości pozatekstowej; naszej rzeczywistości, w nawias. W ten sposób powstaje, podobna do tej z Alicji, Kraina Snów, rządząca się swoimi, sennymi prawami. Czyż nie ma pewnej analogii między wbiegnięciem do króliczej nory a "wleceniem w sen-pierwiosen"[xvi]? Tylko, że dla Leśmiana ta kraina nie leży gdzieś poza naszym światem, a stanowi jego część - jakby kolejny poziom, który nie zawsze dostrzegamy.
W O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra Alicja rozmawia z Tweedledee'em i Tweedledumem na temat śpiącego Czerwonego Króla:

"- Śni teraz - powiedział Tweedledee. - A jak sądzisz, o czym śni?
-Tego nikt nie potrafi odgadnąć - powiedziała Alicja.
- Jak to? O tobie! - wykrzyknął Tweedledee - i triumfalnie klasnął w dłonie. - A gdyby przestał śnić o tobie, to jak sądzisz, gdzie byłabyś?
- Tu, gdzie jestem, oczywiście - powiedziała Alicja.
- O nie! - odparł pogardliwie Tweedledee. - Nie byłoby cię nigdzie. Jesteś tylko byle czym z jego snu!
- Gdyby ten Król ocknął się - dodał Tweedledum - zdmuchnęłoby cię...dmuch!... jak płomyk świecy."

Okazuje się, że część snu Alicji śni o niej i według słów kłótliwych bliźniaków jest to prawdziwsze niż sama dziewczynka. Podobną sytuację mamy u Leśmiana w cyklu Zielona godzina:

"Oto bór śni o mnie
Sen, liśćmi zaprószony, gałęzisty sen!
Śni, że idę, nie wiedząc ni dokąd, ni za czem"

W Alicji mamy do czynienia z przeciwstawieniem: prawdziwa jest albo ona, albo Czerwony Król. U Leśmiana oba porządki istnieją równocześnie, nie wykluczając się nawzajem: sen i to, co jest śnione. Sytuację tę poeta dodatkowo komplikuje dodając kolejny poziom. Wiersz W przeddzień swego zmartwychwstania jest opowieścią o snach bohatera - Chrystusa złożonego do grobu. Śni On o ludzkości, ludzkości, która jest tego świadoma:

"Nie zakłóćmy snu bożego, bożej niemoty!
Któż Boga obudzi pierwszy spośród ludzi?
Kto rozepnie w jego cieniu swoje namioty?
Cień się jego szerzy w bezbrzeż po bezbrzeży,
A my stójmy zwartym kołem
I śnijmy się Bogu społem,
Póki czas jeszcze."[xvii] (przypis s.231, ale też Głow.240)

Jak widać u Leśmiana sen występuje na bardzo wielu płaszczyznach na raz. Wiąże się to z widzeniem świata jako jednorodnej całości[xviii], jak i przekonaniem poety, że pewne zjawiska zachodzą równocześnie na wielu poziomach. W jednym z najlepiej znanych wierszy, Dusiołku mamy do czynienia z przedziwną sytuacją. Chłop Bajdała układa się do snu i śni o Dusiołku, który usiadł mu na piersi i dusi go. Przedziwna postać ze snu nie tylko istnieje naprawdę, jest także epifanią Boga - mówi o tym przebudzony i zdenerwowany całym wydarzeniem Bajdała[xix].
W dorobku Leśmina są także wiersze, które, jak dowodzi Głowiński, według intencji poety należy odczytywać jako wizje senne. Są to ballady z cyklu Postacie[xx]. Ballady te "odznaczają się budową o wyrazistych konturach, w wysokim stopniu uporządkowaną, przejrzystą i konsekwentną"[xxi]. Jest to stwierdzenie o tyle ważne że można zastosować je do wszystkich utworów o których była mowa. Podkreślić trzeba, że właśnie są one: wyraźne, o dokładnie zarysowanych konturach, spójne w obrębie logiki, którą się posługują. Teksty, w których sen pełni swe tradycyjne funkcje kategorii literackiej, są często niejasne, zamglone, przedstawiają nie do końca wyraźne krajobrazy i zdarzenia, są tajemnicze. Wykorzystują sen do stworzenia tego efektu. Natomiast teksty w których sen przekracza ramy swych tradycyjnych funkcji odznaczają się bardziej przejrzystą kompozycją, bo sen jest w nich wykorzystywany do konstruowania nowej rzeczywistości. Sądzę, że właśnie w ten sposób sen funkcjonuje w niektórych dziełach z gatunku fantasy i jemu pokrewnych.
Przywołajmy jeszcze jeden przykład. Korporacja Wars'n'Guns M. Żerdzińskiego jest opowieścią o Guyu Aldritchu, który całe życie pracuje dla tytułowej organizacji. Korporacja ta, prowadzona przez bezwzględnego i pozbawionego skrupułów Helpera, handluje bronią i wojnami. Aldritch, prawie tak samo pozbawiony uczuć jak jego szef, jest jego najlepszym agentem. Organizacja przez lata gromadzi władzę i pieniądze, oraz rekrutuje w swoje szeregi najgorsze istoty we wszechświecie. Okazuje się jednak, że to co dzieje się niejako na głównym planie, jest grą ułożoną w innym czasie i innej rzeczywistości. Jest elementem walki między dobrem a złem, między Panem Życia Elfothie i Panem Rozkładu Decayro. Wszystko łącznie z działaniami głównego bohatera zostało zaplanowane z góry i tak naprawdę nie ma on żadnego wpływu na to, co się dzieje. Jest jakby w stanie uśpienia, nieświadomy rozgrywanej walki i swojego w niej udziału. "Jeszcze się nie obudził"[xxii] mówi o nim Elfothie. Życie jest dla Guya niekończącym się koszmarem, bierze udział w wielu intrygach Helpera i tylko momentami wyczuwa, że coś jest nie w porządku, że pod powierzchnią zdarzeń jeszcze coś się kryje. Kiedy dzieli się swoimi przeczuciami z szefem, mówi, że wyczuwa jakąś więź pomiędzy nimi, Helper odpowiada mu "tak, i to coś spało przez lata"[xxiii]. Aldritch dopiero po przebudzeniu zdaje sobie sprawę z tego jaka naprawdę jest jego rola i może podjąć działanie. Jest to dla niego przebudzeniem z koszmarnego snu: jest przecież istotą, która w imię walki o dobro spędziła pięćdziesiąt lat swego życia-snu na prowadzeniu wojen i zabijaniu innych, niewinnych często istot. Ważne jest, że w ostatecznym rozrachunku nie on będzie ponosił winę za dokonane zbrodnie. Karę za nie przyjmie na siebie Helper, który choć w imię dobra działał świadomie. Guy nie ponosi za nic winy właśnie dlatego, że działał jakby w letargu, jego prawdziwa świadomość spała, jego rzeczywistość była snem.
Guy jest samotny, wyobcowany, jakby nie pasował do świata w którym żyje. Podobnie wyobcowana jest w Krainie Czarów Alicja jako jedyna nie znająca reguł, jako inna. Człowiek, który śni w szczególności sen nieprzyjemny ma wrażenie, że coś jest nie w porządku, ale nie umie ustalić co, ma wrażenie jakby nie pasował do tego świata i męczy się usiłując odnaleźć w nie swojej rzeczywistości. Tak właśnie czuje się Aldritch. Przeżycia Alicji nie są aż tak nieprzyjemne, ale ona też próbuje, choć bardziej z ciekawości niż konieczności, zrozumieć to, co ja otacza. U Leśmiana nie ma tego wrażenia przeciwstawienia snu z rzeczywistością pozasenną. W przeciwieństwie do wspomnianych dzieł, gdzie sen niejako tworzy nową rzeczywistość, czy też jest inną rzeczywistością do której wkraczamy, w twórczości poety sen jest nieusuwalną częścią świata w którym żyjemy.
Jak starałam się pokazać w tym krótkim szkicu, sen przekraczając swe tradycyjne ramy i rozrastając się na całe dzieło, może zawładnąć jego konstrukcją i organizować fabułę oraz świat przedstawiony według sobie właściwych reguł jak to się dzieje w niektórych dziełach z gatunku fantasy[xxiv]. Zjawisko to można, tak jak Leśmian poprowadzić dalej: wpisać sen w istniejący już świat i uczynić z niego element niezbędny występujący na wszystkich poziomach znaczeń. W ten sposób całościowe odczytanie danego dzieła staje się możliwe tylko w przypadku uwzględnienia snu w analizie na wszystkich jej poziomach, czy wręcz dokonanie analizy poprzez tę kategorię.

© Kinga Kwaterska


[i] B. Leśmian, Przygody Sindbada Żeglarza, Cieszyn, 1991, s. 81
[ii] Przedstawienie historii pojawiania się snu w dziełach literackich w XIX i XX wieku nie jest w żadnym razie celem tego artykułu. Ma on tylko zwrócić uwagę na pewien nowy aspekt w użycia tej kategorii. Zainteresowanych tym tematem odsyłam do literatury przedmiotu, np. do monografii pod red. I. Glatzel, J Smulksiego i A . Sobolewskiej Oniryczne tematy i konwencje w literaturze polskiej XX wieku, Toruń, 1999 oraz hasła Sen w: Słownik Literatury polskiej XIX wieku, red.J. Bachórza i A. Kowalczykowa, Wrocław, 1994
[iii] Por. np. P. Mroczkowski, Historia literatury angielskiej. Zarys, wyd. IV uzup. Przez E. Wójcik-Leese i P.Leese, Wrocław, 1999
[iv] J. Hartwig-Sosnowska, Wyobraźnia bez granic, Warszawa, 1987, s.35
[v] Ibidem, s.36
[vi] L. Carroll, O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra, tłum. M. Słomczyński Warszawa, 1972, , s.74
[vii] J. Hartwing-Sosnowska, op.cit., s.36
[viii] B. Leśmian, Dżanada w: Poezje ,oprac. J.Trznadel, Warszawa,1965, s.296
[ix] Na temat Leśmiana zobacz m.in. M. Głowiński, Zaświat przedstawiony. Szkice o poezji Bolesława Leśmiana, Kraków, 1998, P. Łopuszański, Leśmian, Wrocław, 2000, C. Rowiński, Człowiek i świat w poezji Leśmiana. Studium filozoficznych koncepcji poety, Warszawa, 1982, Studia o Leśmianie, pod red. M. Głowinskiego i J. Sławińskiego, Warszawa, 1971, J. Trznadel, Twórczość Leśmiana, Warszawa, 1964
[x] M. Głowiński, Zaświat przedstawiony. Szkice o poezji Bolesława Leśmiana, Kraków, 1998, s. 232
[xi] B. Leśmian, op. cit., s. 18 Dotykamy tutaj ważnego problemu: Według Luciena Lévy-Bruhla właściwością umysłowości ludzi pierwotnych, których myślenie jest całkowicie mistyczne jest posługiwanie się prawem partycypacji mistycznej. Polega ono między innymi na przekonaniu, że człowiek lub przedmiot może być równocześnie sobą i czymś innym. Do zilustrowania tego twierdzenia przywołuje przykład plemienia Bororo, które uważa się równocześnie za ludzi i arary (papugi) i żąda bycia traktowanymi jak te ptaki. Naturalnie trudno Leśmiana podejrzewać o znajomość pracy Lévy-Bruhla, choć pochodzi ona z 1910 roku, czyli z czasów w których Leśmian zaczyna tworzyć. Jednak analogia jest uderzająca, chodzi o podobny sposób myślenia o świecie: u Leśmiana można być równocześnie sobą, cudzym snem i lasem i nie tworzy to sprzeczności, tak jak w wierzeniach ludów pierwotnych. Czy Leśmianowi chodzi tylko o pokrewieństwo, czy o tożsamość esencjonalną różnych bytów nie jestem w stanie rozstrzygnąć - intuicja podpowiada mi to drugie rozwiązanie. Pewne jest natomiast to, że takie rozumowanie zgadza się z przekonaniem Leśmiana o jednorodności świata. (Por. L. Lévy-Bruhl, Czynności umysłowe w społeczeństwach pierwotnych, tłum. B. Szwarcman-Czarnota, Warszawa, 1992)
[xii] M. Głowiński, op.cit., s. 238
[xiii] B. Leśmian, op. cit.: Rozmowa, s.246; Kopciuszek, s.312; Wiosna, s.137
[xiv] M. Głowiński, op.cit., s.228
[xv] Ibidem, s. 235
[xvi] B. Leśmian, Eliasz, op.cit., s.410
[xvii] Ibidem, s.230
[xviii] Por. przypis 9.
[xix] Wiersza tego nie da się wytłumaczyć racjonalnie, w ten sposób na przykład jak chcą niektórzy, że Dusiałek symbolizuje zawał serca. Kontekstem interpretacyjnym jest raczej jedna z Klechd polskich Leśmiana, Majka, gdzie występuje dusiołek w postaci rusałczanego warkocza.
[xx] M. Głowiński, op.cit., 239
[xxi] Ibidem, s.240
[xxii] M. Żerdziński, Korporacja Wars'n'Guns, Warszawa, 1996, s.125
[xxiii] Ibidem, s.229
[xxiv] Zjawisko posługiwania się tak rozumianą poetyką snu jest tak charakterystyczne, że rozpoznawalne nawet przez niewprawnego czytelnia jakim jest uczeń gimnazjum. Na moją prośbę mgr Agnieszka Kruszczyńska przeprowadziła w gimnazjum lekcję polegającą na analizie dwóch tekstów: Dżabbersmoka Carolla i Dusiołka Leśmiana. Dzieci wskazały między tekstami następujące relacje: oba obrazy są podobne w swej logice do świata snu i rządzą się prawami logicznymi w świecie tekstu, stworzonymi na jego poziomie i na jego potrzeby, ale innymi niż prawa rzeczywiste. Oba teksty kreują pewien nowy wymiar, słowa są tu budulcem nowej przestrzeni, przy czym odmienny jest sposób budowania nowej rzeczywistości. Leśmian wykorzystuje istniejący system języka, tworzy z istniejących już elementów. Caroll najpierw przygotowuje budulec (słynne słowa-walizki) i na tej podstawie kreuje nową rzeczywistość. Charakterysyczny jest fakt, że dzieci najpierw umieściły tekst w pewnym porządku: porządku snu, a potem starały się go zanalizować.
Bardzo dziękuję za pomoc mgr Agnieszce Kruszczyńskiej.





Wyszukiwarka