O KLASYCZNOŚCI I ROMANTYCZNOŚCI TUDZIEŻ O DUCHU

O KLASYCZNOŚCI I ROMANTYCZNOŚCI TUDZIEŻ O DUCHU

Teoretyczna rozprawa Kazimierza Brodzińskiego, opublikowana w "Pamiętniku Warszawskim"(1818), wyrosła z jego zainteresowań literaturą niemiecką i z przemyśleń nad dziejami oraz perspektywami rozwoju rodzimej poezji. Inspirująco oddziałały na niego pisma braci Schleglów i pani de Staël - prace, które w ocenie zjawisk literackich rezygnowały z obowiązującej dotąd ponadczasowej estetyki klasycystycznej na rzecz postawy komparatystycznej, odwołującej się do zasad genetyzmu i historyzmu. W rozważaniach Brodzińskiego na temat tendencji rozwojowych europejskiej literatury widoczny jest wpływ koncepcji zakładającej dychotomiczny i kontrastowy podział piśmiennictwa na tzw. literaturę Północy i literaturę Południa.

Brodziński sprecyzował w rozprawie genezę, określił charakterystyczne cechy i wskazał twórcze poświadczenia dwu postaw estetycznych, ujawniających się w literaturze europejskiej - w kontekście tych uściśleń nakreślił perspektywy rozwoju rodzimej literatury. Wyodrębnił powstały na gruncie racjonalizmu nurt "klasyczności", porównany do "wymierzonego, dobrze ubitego, porządnie i regularnie drzewami zasadzonego gościńca". Z nim połączył kategorię gustu oraz cechę regularności, chroniącą wprawdzie twórców dzięki regułom przed "zbłądzeniem", ale prowadzącą do znużenia i monotonii. Początki owych tendencji powiązał ze starożytną Grecją i Rzymem, a ich kontynuację z dorobkiem klasycyzmu francuskiego XVII i XVIII w. Wyższą ocenę zyskała twórczość antyczna, ponieważ zdaniem Brodzińskiego, pisarze nowożytni, ograniczeni przez normy i "przepisy" oraz uwarunkowania językowe, nie byli zdolni, jak ich poprzednicy, wyrazić bogactwa i różnorodności przeżyć.

Od tych mankamentów wolna była, według polskiego teoretyka "romantyczność", przypominająca: "ścieżkę albo raczej podróż, wśród której [...] wolno zbaczać albo też nasycać się widokami natury i swobodnie płoty przeskakiwać, bo nie ma na niej żadnych drogowskazów". Do owego nurtu Brodziński zaliczył "poezje hebrajskie", tzn. Biblię, pieśni barda Osjana, francuską i niemiecką poezję wieków średnich, związaną z kulturą rycerską, utwory Szekspira jako "ojca dramatycznej romantyczności", a także dorobek pisarzy niemieckich XVIII w. (Goethego i Schillera). Z tą częścią europejskiej tradycji literackiej połączył kategorię "czucia romantycznego", będącą synonimem uczuciowości właściwej dla sentymentalizmu (łagodnego smutku, nostalgii, rzewności). Pełnej aprobaty Brodzińskiego nie zyskały tendencje charakterystyczne dla ówczesnej niemieckiej szkoły romantycznej - raziła go "dzikość" i nieokiełznanie owej poezji oraz zbyt silna i drapieżna ekspresywność emocjonalna utworów. Przychylnie ocenił jedynie dorobek braci Schleglów, którzy "starali się podnieść ojczystego ducha, jako jedyną podstawę i cel literatury".

W swych rozważaniach Brodziński nawiązał do koncepcji Schleglów, dotyczącej odrębności specyficznego i niepowtarzalnego splotu geograficznych, historycznych i społecznych uwarunkowań twórczości artystycznej, w tym także literackiej, odzwierciedlającej znamienne cechy "ducha" danego narodu. Polakom uznanym za naród rolniczy, od wieków miłujący wolność i pokój, a przede wszystkim harmonię i umiar wiejskiej, ziemiańskiej szczęśliwości przypisał wysokie cnoty moralne. Idealizując rodzimą historię i usposobienie rodaków, podkreślał szacunek przodków dla władców, patriotyczną ofiarność i gotowość do największych poświęceń dla dobra ojczyzny, tolerancyjność, pozbawioną fanatyzmu religijność, a także praktycyzm, rozsądek i łagodność charakteru. Bezpośrednio z tak zarysowanego "narodowego charakteru" wynikało uznanie sielanki za naczelny gatunek naszej rodzimej literatury, odzwierciedlający najpełniej wskazane cechy, a także nobilitujący pieśń gminną. Wyraźne znaki odrodzenia się rodzimej poezji Brodziński dostrzegał w czasach stanisławowskich, które stworzyły, w jego przekonaniu, mocne podstawy dalszego rozwoju i rozkwitu polskiej literatury.

Podejmując próbę pogodzenia pierwiastków romantycznych z ustaloną już tradycją klasycystyczną przyjął w stosunku do nowych zjawisk optykę sentymentalną. Na równych prawach traktował korzystanie z osiągnięć "klasyczności" i zdobyczy "romantyczności" - był jednak przeciwnikiem bezkrytycznego naśladowania zarówno wzorców francuskich, jak i niemieckich. Podkreślał przynależność rodzimej literatury do kulturowego kręgu słowiańskiego. Od współczesnych autorów wymagał troski o zachowanie i rozwój polszczyzny (m.in. dzięki inspiracjom czerpanym z dorobku wzorcowych pisarzy staropolskich), umocnienia oryginalności oraz narodowego charakteru poezji, a także jej udziału w moralnej i patriotycznej odnowie społeczeństwa (m.in. poprzez sławienie miłości ojczyzny, opiewanie wydarzeń z narodowych dziejów i niedawnej, wojennej przeszłości). Odsyłał twórców do religijnych i patriotycznych wzorców, jakie wypracowała polska tradycja literacka, a także zachęcał do poszukiwania przedchrześcijańskich pomników rodzimej poezji, wypartych przez renesansowe wpływy antyku. W sposób szczególny waloryzował dokonania artystyczne, wyrastające z żywego kontaktu pisarzy z literaturą ludową.

Rozprawa O klasyczności i romantyczności wniosła do ówczesnego życia literackiego nowe, cenne przemyślenia dotyczące problemu narodowości i oryginalności w sztuce - te dwie kategorie na stałe zostały wprowadzone do terminologii polskiej krytyki. Brodziński jako pierwszy przekazał polskim odbiorcom rzetelną, kompetentną wiedzę na temat genezy i specyfiki romantyzmu jako nowego zjawiska w kulturze europejskiej, zrodzonego w Anglii i Niemczech. Jego rozprawa stała się swoistym wstępem do sporu, jaki w niedługim czasie rozgorzał między klasykami warszawskimi i przedstawicielami młodego pokolenia polskich romantyków.

Swą rozprawą Brodziński zapoczątkował w Polsce nowoczesny sposób myślenia i pisania o literaturze. Nowa metoda wymagała studiów komparatystycznych, pozwalających powiązać utwory z ponadnarodowymi tendencjami, a równocześnie odnieść piśmiennictwo do świata, w którym funkcjonuje, i rozpatrywać je na tle rozległego kontekstu kulturowego. Brodziński zaproponował nowy sposób widzenia literatury i jej roli w dziejach narodowej społeczności, a jednocześnie zmienił oblicze krytyki literackiej w Polsce.













Jan Śniadecki
”O pismach klasycznych i romantycznych”

Romantyczność nie słuchająca prawideł sztuki

Że romantyczność jest oddzielnym i niby nowym rodzajem poezji, że się zajmuje i ożywia żałosnym wspomnieniem i tęsknotą do rzeczy przeszłych albo wznowieniem zdarzeń, jakie bawiły ludzi w wiekach rycerskich, wcale to do mojej uwagi nie wchodzi. Uważam ja ją z jej niezaprzeczonym znamieniem i pod względem jedynie .dla literatury i oświecenia prawdziwie szkodliwym, to jest jako nie słuchającą prawideł sztuki i w swobodnym bujaniu imaginacji szukającą zalet i jakby nowych dróg bawienia i nauczania. Dlatego piękności greckie i rzymskie, jakoby foremne i postrzyżone ogrody, nie tak przypadają do jej smaku jak bujne stepy i zarośla azjatyzmu (1), kocha się raczej w dzikiej jak w przyozdobionej sztuką naturze. W moim więc rozumieniu to wszystko jest klasycznym, co jest zgodne z prawidłami poezji, jakie dla Francuzów Boileau (2) [czyt. bualo], dla Polaków Dmochowski (3), a dla wszystkich wypolerowanych narodów przepisał Horacy (4); romantycznym zaś to, co przeciwko tym prawidłom grzeszy i wykracza.

Romantyczność jako wspomnienie upokarzające człowieka

Romantyczność lubi przypomnienia dawnych obyczajów i zdarzeń narodowych, tęskni do wieków przeszłych, kocha się w naturze prostej, dzikiej i nieokrzesanej! Czary, gusła i upiory nie są naturą, ale płodem spodlonego nieświadomością i zabobonem umysłu, nie są narodowością niemiecką (5), bo to są głupstwa ledwo nie wszystkich ludów pogrążonych w barbarzyństwie i nie objaśnionych czystą religią. Ich wspomnienie upokarza człowieka, ale w nim żalu nie wzbudza. Bo nie wiem, czy człowiek może tego żałować, że się pozbył urojonych bojaźni i stał się rozumniejszy.

Wypolerowane towarzystwo a duby bab wiejskich

W prawidłach Horacego widzę wzór prawdy i piękności, widzę znajome świata i poruszeń ludzkich, widzę sztukę wypolerowanego nauką, a prowadzonego przyzwoitością towarzyską talentu, widzę naukę dla ludzi, upatrzoną nie w grubijaństwie pogrążonego kiedyś prostactwa, ale w obcowaniu wygładzonego towarzystwa, to jest nie w tym, czym ludzie mogli być kiedyś, ale w tym, czym są dziś. Teatra są dla miast i ich mieszkańców, dla ich zabawy i nauki, dla opowiadania im w rozrywce obyczajności, rozsądku i smaku; i wiem, czy takie zgromadzenie przystoi bawić dubami (6) bab wiejskich?

Romantyczność jako szkoła zdrady i zarazy

Uciekajmy od romantyczności jako od szkoły zdrady i zarazy! [...] Romantyczność mówi: durzmy ludzi, pokazujmy im duby, znieśmy prawa nauki i rozsądku, żeby nie było prawidła do sądzenia nas. My szanujemy od dwóch tysięcy lat przepisane prawa (7), które potwierdziła prawda i doświadczenie; bądźmy im posłuszni, bo one wydały tak wielkich ludzi, jakich jeszcze nie urodziła i podobno nigdy nie urodzi romantyczność. Pomyślmy sobie, że nowość bez prawideł może być dziwactwem albo rozpaczą głów dumnych, a z razem środkiem niebezpiecznym dla oświaty krajowej. Starajmy się tak pisać i myśleć, żebyśmy się nigdy nie bali sądu w trybunale prawdy, przyjemności i smaku.
[1819]

(1) zarośla azjatyzmu: stan pierwotnej dzikości, typowy, zdaniem autora, dla Azji.
(2) Nicolas Boileau (czyt. bualo; 1636-1711): autor dzieła Sztuka poetycka, Paryż 1676, w którym literatura została poklasyfikowana według zasad gatunkowych, stworzonych przez starożytnych (Arystoteles, Horacy); dzieło to przez półtora wieku stanowiło kodeks klasycyzmu w całej Europie.
(3) Franciszek Ksawcry Dmochowski (1762-1808): autor m. in. poematu dydaktycznego Sztuka rymotwóraa. Warszawa 1788, stanowiącego przeróbkę dzieła Boileau.
(4) Horacy (Quintus Horatius Flaccus; 65-8 p.n.e.): poeta rzymski, autor m. in. listu poetyckiego do Pizonów, zawierającego wykład poglądów na poezje oraz praktyczne wskazówki dla piszących; przepisy Horacego wraz z Poetyką Arystotelesa, greckiego filozofa z V w. p.n.c., były podstawa poetyki klasycznej.
(5) O związkach literatury niemieckiej z narodowym folklorem oraz jej tradycyjnych skłonnościach do tajemniczości i fantastyki pisał w cytowanej rozprawie Brodziński.
(6) duby: opowiadanie głupstw; brednie; do tego sformułowania nawiąż Mickiewicz w "Romantyczności", umieszczając w wypowiedzi klasycystyczncgo Starca słowa: "Dziewczyna duby smalone bredzi."
(7) przepisane prawa: zasady poetyki Arystotelesa i Horacego.

To najbardziej znana praca z kręgu zagadnień estetycznych i etycznych (1819). Śniadecki polemizuje w niej z rozprawą Kazimierza Brodzińskiego "O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu poezji polskiej". Wystąpił on w obronie prymatu racji rozumowych, które powinny mądrze kierować uczuciami i wyobraźnią. Jako ideolog oświecenia (zarówno w literaturze, jak i życiu) przyznał prymat rozsądkowi oraz rozumowi. Uważał, że zadaniem literatury jest "wychowywać, oświecać, promieniować mądrością, podnosić kulturę" (Zdzisław Libera). Z tej właśnie przyczyny przypuścił atak na romantyków, którzy kierowali uwagę czytelników w stronę metafizyki, mistycyzmu oraz kultury pierwotnej - w ostatnim przypadku upatrywał zagrożenia dla postępu i rozwoju cywilizacji. Przekonywał, że radzić ludziom na sztukę pisania imaginacją rozpasaną bez wodzy i prawidła prawie na jedno wychodzi, co przepisać rozpuszczone namiętności za prawidło życia moralnego i zrobić świat tak umysłowy, jak towarzyski polem burzy, gwałtów, spustoszenia.
Ze stanowiska filozofii racjonalnej zakwestionował wprowadzenie do dzieł (wbrew zasadzie prawdopodobieństwa) zjaw, upiorów, duchów, wysłanników irracjonalnych zaświatów oraz innych zjawisk nadnaturalnych. Taką postawę Mickiewicz przypisał starcowi w programowej "Romantyczności". Nie bez powodu podejrzewano więc, że właśnie Śniadecki był pierwowzorem tego, który mierzył i oceniał świat wedle kryterium "szkiełka i oka". Uczony starzec i myśliciel w balladzie Mickiewicza to postać stojąca na uboczu, chłodna, wyniosła i zadufana. Te rysy literackiego portretu były dla Śniadeckiego krzywdzące, bowiem cieszył się wówczas uznaniem i szacunkiem jako człowiek, filozof i uczony. Jego rozprawa została przychylnie przyjęta przez środowisko warszawskich krytyków.




Wyszukiwarka