Szkoła Kadetów

Rozdział 10.



- Od początku było mi ciężko. Przyjechałam tutaj, nikogo nie znałam, a do osób najodważniejszych nigdy nie należałam. Udało mi się zaprzyjaźnić z jedną osobą i tylko tego jednego chłopaka miałam blisko siebie, gdy tylko tego potrzebowałam. – Widać było, że moja mama się przygotowała do opowiedzenia mi tego. Po krótkiej chwili zastanowienia, kontynuowała swoją opowieść. – Gdy byłam na ostatnim roku znowu zostałam całkiem sama. Mike, bo tak nazywał się owy chłopak, był rok starszy, więc odszedł ze szkoły. A ja nie wiedziałam, jak bez niego żyć.
- I wtedy pojawiłem się ja. – Wtrącił się Brown. – 19 lat temu zostałem dyrektorem tej placówki. Przejąłem ją od poprzednika z rekomendacją dotyczącą wielu uczniów. Wśród nich było nazwisko Margarett Grace, twojej matki. Na początku tylko ją uczyłem, później prosiła o dodatkowe zajęcia, zadania i… zaimponowała mi. Powoli, bardzo powoli dochodziłem do wniosku, że chyba zaczynam coś czuć do tej młodej kobiety.

Postanowiłam nie słuchać o wzajemnych podbojach miłosnych mojej matki i Browna. Naprawdę, nie interesowało mnie to. Jednak nie mogłam im przerwać, bo za każdym razem, gdy próbowałam, słyszałam „Daj nam skończyć ten rozdział, to przejdziemy do następnego”. I mówili jeszcze długo, zanim usłyszałam to, co mnie interesowało.

- Krótko po zakończeniu roku szkolnego Carl przyszedł do mnie i zapytał wprost „Wyjdziesz za mnie?”. Byłam naprawdę szczęśliwa. Chciałam powiedzieć „Tak! W tym momencie!”, ale powstrzymała mnie jedna rzecz: różnica wieku.
- Jednak poprosiła, żebym zdjął z niej blokadę. Zrobiłem to. Podejrzewam, że gdybym tego nie zrobił, już nigdy bym jej nie zobaczył.
- Wróciłam kilka miesięcy później. Wprost rzuciłam się na niego i z płaczem wyznałam mu, że chcę z nim być mimo wszystko. Kilka dni później wzięliśmy cichy ślub. 10 miesięcy od niego urodził się Anthony.

Przez następną godzinę opowiadali jak to ich związek się rozwijał, jak Anthony dorastał, jak dwa lata później urodziłam się ja.

- Kochałem cię, – zaczął Brown – ale nie mogłem zatrzymać twojej matki. Kiedy powiedziała, że nie pozwoli kolejnemu dziecku wychować się w tym zamkniętym świecie, byłem załamany. Ale naprawdę nic nie mogłem zrobić. Nie zatrzymywałem was. Pojechałyście. Zapomniałem tylko o jednym. O twojej blokadzie i braku jej w przypadku Marg.
- A ja pamiętam, tam na Alasce, wszystko. I od początku wiedziałam, co się z tym łączy.
- Saro, mogę mieć do ciebie pytanie? – Zaskoczona, że coś ode mnie chciał, jedynie skinęłam głową. – Chciałabyś, bym zdjął z ciebie blokadę?

Musiałam się nad tym zastanowić. Zdjęcie zabezpieczenia wiązało się z tym, że będę pamiętać, co się działo przed przyjazdem. Kim byłam, jaka byłam, co robiłam. Miałam chłopaka? Kto mnie wychowywał? Tyle pytań, na które miałam poznać odpowiedzi.

- Tak, myślę, że to dobry pomysł… tato?


Wyszukiwarka