Komunikacja z Zaświatami i Zmarłymi Transkomunikacja


Komunikacja z Zaswiatami i zmarlymi





Potrzeba komunikacji z tamtym wymiarem, do którego kazdy udaje sie po
smierci, towarzyszyla czlowiekowi od zawsze. Ilez to tajemnic zostalo
zabranych na tamta strone, ilez lez zostalo wylanych po stracie kogos
bliskiego! Niektórzy oddaliby wiele za mozliwosc króciutkiej rozmowy z
bliska osoba po jej smierci. Jezeli zalozymy, ze istnieje zycie po smierci,
a w swietle najnowszych doniesien i aktualnych badan (równiez naukowych),
tego faktu nie mozna odrzucic, to nasuwa sie pytanie: czy z tamtej strony
nikt nie próbowal przeslac wiadomosci do naszego swiata fizycznego? A moze
jest ona wysylana tylko nie potrafimy jej odebrac? Czlowiek konca XX wieku
jest tak zapatrzony w potege technologii komunikacji radia, telewizji i
komputera (przetwarzanie informacji, siec internetu), ze nie potrafi
wyobrazic sobie niestandardowego wykorzystania tych urzadzen. Ich obsluga
sprowadza sie do nacisniecia przycisku w pilocie i juz mamy kanal z wybranym
programem telewizyjnym czy radiowym. Mozna do woli raczyc sie zalewem
wiadomosci, szumem informacyjnym, którego, tak naprawde, nikt nie jest w
stanie przyswoic. Malo kto swiadomie zadalby sobie trud posluchania radia na
zakresie pomiedzy stacjami (np. na falach srednich o czestotliwosci okolo
1480 kHz). Nikogo tez nie namówimy na ogladanie telewizji na pustym kanale i
nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie odsluchiwal kasety magnetofonowej, na
której uprzednio nagral cisze swego pokoju. Wszystkie te propozycje, w
najlepszym wypadku, uznamy za strate czasu. Na szczescie, czasami pomaga
przypadek, który pociaga za soba bezprecedensowe skutki, tak jak w
dziedzinie transkomunikacji, czyli komunikacji z innymi wymiarami przy
pomocy specjalnie konstruowanej technicznej aparatury.

W czasach, gdy byly modne seanse spirytystyczne, mozna bylo sie udac do
osoby bedacej dobrym medium, celem nawiazania poprzez nia kontaktu ze
zmarlym. A jesli siegnelibysmy wstecz historii, to dawne obrzedy szamanskie
tez prowadzily, poprzez zmiane stanu swiadomosci, do kontaktu z duchami
zmarlych przodków. Tak bylo np. u Indian. Po calym rytuale na drugi dzien
rozwiazanie problemu bylo gotowe. Mozna powiedziec, ze w ten sposób Indianie
korzystali z wiedzy pochodzacej z innego wymiaru.

Wspólczesna historia przekazu informacji z tamtej strony zaczyna sie tez u
szamana tyle, ze w roku 1901. Otóz amerykanski etnograf, Waldemar Bogoras, w
drodze na Syberie zatrzymuje sie w osadzie Czukczów. Plemienny szaman
pozwala mu wziac udzial w tajemniczym obrzedzie. W ciemnym pokoju Bogoras
obserwuje magiczne rytualy mistrza ceremonii, który, w rytm
przyspieszajacych odglosów uderzen bebnów, zapada w trans. Od tego momentu w
pomieszczeniu daja sie slyszec rózne dziwne glosy. Dochodza one z wszystkich
rogów pokoju i mówia po rosyjsku i angielsku. Bogoras mimo ciemnosci
uruchamia fonograf i zapisuje pojawiajace sie glosy. To bylo pierwsze
doswiadczenie, w którym eteryczne glosy zostaly zarejestrowane na urzadzeniu
nagrywajacym dzwieki.

Podobne zjawiska byly udzialem brytyjskiego medium - Leslie Flint'a (1911 -
1994). Wiele razy byl on poddawany testom i eksperymentom w zakresie róznych
zjawisk mediumicznych w tym i dzwiekowych. W jego obecnosci glosy dochodzily
z przestrzeni i najblizszego sasiedztwa. Slyszeli je wszyscy obecni na
seansach i mogli je nagrywac na swoich magnetofonach. Wsród galerii glosów
pojawiali sie: Gandhi, Tagore, George Bernard Shaw, Valentino, Oscar Wilde i
in.

Malo kto wie, ze w 1920 roku Thomas A. Edison wraz ze swoim asystentem dr
Millerem Hutchinsonem rozpoczal w swoim laboratorium prace nad konstrukcja
urzadzenia do uzyskiwania lacznosci ze zmarlymi. Niestety, smierc wielkiego
wynalazcy w 1931 roku przerwala tak obiecujace prace.

Wraz z rozwojem techniki radiowej i magnetofonów doniesienia o
niewyjasnionych glosach i szeptach pojawiaja sie coraz czesciej. Sa one
rejestrowane w nagraniach radioamatorów w zakresie fal krótkich oraz sluzb
wojskowych i cywilnych. Nawet Marconi w czasie swoich pierwszych transmisji
radiowych informowal o pojawianiu sie zaklócen w postaci róznych
niezidentyfikowanych glosów. Nie podjal jednak blizszych badan tego
zjawiska.

Czasami glos dawal sie jednoznacznie zidentyfikowac i rozpoznac, mimo iz
nikt tego nie oczekiwal. Ciekawe zdarzenie mialo miejsce we Wloszech 15
wrzesnia 1952 roku (niektóre doniesienia mówia o 17 wrzesnia). Otóz dwóch
duchownych: ojciec Agostino Gemelli prezes Akademii Papieskiej oraz ojciec
Pellegrino Ernetti miedzynarodowej slawy naukowiec, fizyk, filozof i
milosnik muzyki, pracowalo nad montazem nagran chórów gregorianskich. W tym
celu uzywali starych magnetofonów z nosnikiem w postaci stalowej linki
(cienki stalowy drut nawijany na szpule), pozwalalo to wyczyscic nagranie.
Znana wada tych urzadzen bylo to, ze taka linka dosc czesto sie rwala. W
opisywanym dniu tez sie tak stalo po raz kolejny. Gemelli, jak to mial w
zwyczaju przy róznych klopotach, wzniósl oczy do góry jednoczesnie zwracajac
sie do swego zmarlego ojca slowami: Ojcze, pomóz mi!. W tym czasie ojciec
Ernetti polaczyl linke i uruchomil odtwarzanie magnetofonu. Jakies bylo ich
zdziwienie, gdy zamiast chóru gregorianskiego uslyszeli wyrazny glos:
Oczywiscie, ze ci pomoge, zawsze jestem przy tobie. Mimo niesamowitosci
wydarzenia ojciec Ernetti nie stracil zimnej krwi i zaproponowal powtórzenie
doswiadczenia. Dalsze eksperymenty potwierdzily, ze nagrywa sie glos osoby,
która juz nie zyje. Osoby, która ojciec Gemelli jednoznacznie
zidentyfikowal. Zreszta w dalszej transmisji glos uzyl charakterystycznego
zwrotu, bedacego pseudonimem nadanym mu przez ojca w dziecinstwie.

Obydwaj ksieza niezwlocznie udali sie z tym odkryciem do Papieza Piusa XII.
Ojciec Gemelli mocno zaklopotany zdal relacje z eksperymentów. I tu spotkala
go niespodzianka, bowiem papiez powiedzial: Drogi ojcze Gemelli, prosze nie
przejmowac sie tym. Istnienie tego glosu jest faktem scisle naukowym i nie
ma nic wspólnego ze spirytyzmem. Magnetofon jest calkowicie obiektywnym
urzadzeniem. On odbiera i zapisuje tylko fale dzwiekowe skadkolwiek by nie
przychodzily. To doswiadczenie moze stanie sie kamieniem wegielnym pod
podbudowe naukowych studiów, które utwierdza ludzka wiare w tamten swiat. To
doswiadczenie nie zostalo opublikowane za zycia Piusa XII. Dopiero w latach
90 podano to do wiadomosci.

Uznanym pionierem w zakresie rejestracji glosów z tamtego swiata byl
Friedrich Jurgenson urodzony w Odessie w 1903 roku. Po raz pierwszy
zarejestrowal dziwne glosy 12.06.59 roku, gdy jako szwedzki producent
filmowy (w 1943 r. przenosi sie do Sztokholmu) nagrywal glosy ptaków.
Niepomiernie zdziwil sie, odsluchujac tasme, ze zapisal sie na niej jakis
glos, który opowiadal mu o glosach nocnych ptaków. Poczatkowo podejrzewal
defekt aparatury. Wizyta w serwisie sprzetu rtv nie rozwiala jego
watpliwosci - magnetofon byl w porzadku. Takich sytuacji zaczyna byc wiecej
w jego zyciu. Nawet podczas pracy w radio dochodzily do niego glosy, które
mógl rejestrowac. Co ciekawsze, glosy te byly slyszalne dopiero w czasie
odtwarzania i to dosc cicho. Jurgenson mial tez chwile zwatpienia i
zmeczenia ciagla rejestracja i odsluchiwaniem glosów. Pod koniec 1959 roku,
gdy postanowil zakonczyc swoje doswiadczenia, wsród dochodzacych glosów
stale powtarzala sie sekwencja: Sluchac, podtrzymywac kontakt, sluchac....
Jakby glosom z zaswiatów byl potrzebny czas aby móc przekazac cos istotnego.
Takich momentów rezygnacji Jurgenson mial kilka. Gdy tylko definitywnie
chcial wszystko zakonczyc, zawsze pojawialy sie glosy ze slowami: Czekac,
czekac, sluchac nas, prosimy... Po tych kilku razach Jurgenson nigdy nie
przerwal juz swoich badan. Z czasem stwierdzil, ze glosy przekazuja mu to
samo w róznych jezykach swiata. Rozpoznawal wsród nich krewnych, znajomych i
przyjaciól ze swego otoczenia, którzy juz umarli.

Pózniej, jak sam mówil o sobie, ze chyba zostalo mu powierzone
odpowiedzialne zadanie zbudowania komunikacyjnego pomostu pomiedzy obiema
rzeczywistosciami - nasza, a swiatem zmarlych. Od 1963 roku gromadzil wokól
siebie coraz wiecej fachowców m.in. z katedry Instytutu Parapsychologii
Uniwersytetu we Fryburgu. Nastepnie w 1964 dolaczaja naukowcy z Instytutu
Maxa Plancka. Tak ruszyla sie lawina badan nad nieznanym i zaczely pojawiac
sie pierwsze publikacje na ten temat.

Warto jeszcze przytoczyc doswiadczenia drugiego pioniera badan nad
transkomunikacja, Constantina Raudive (1909 - 1974) urodzonego w Lotwie. Ten
wszechstronnie wyksztalcony czlowiek (studia w Paryzu, Londynie oraz dlugi
pobyt w Hiszpanii) w 1944 roku osiada na stale w Uppsali (Szwecja). Zajmuje
sie tlumaczeniem z hiszpanskiego na lotewski. Glosy podobnie jak u
Jurgensona nagraly mu sie na magnetofon. Kiedys musial wyjsc z domu i
zapomnial wylaczyc magnetofon. Po powrocie cofnal tasme i szukajac konca
poprzedniego nagrania uslyszal glos: Kosti, Kosti.... W ten sposób, uzywajac
takiego zdrobnienia, zwracala sie do niego jego matka.

Pózniej dowiadujac sie o podobnych doswiadczeniach Jurgensona, zaprasza go
do siebie, gdzie omawiaja i porównuja rezultaty swoich badan. Raudive caly
czas pracowal nad ulepszeniem metod odbioru i jakosci zapisu, jak równiez
nad weryfikacja uzyskanego materialu dzwiekowego. W swoim archiwum
zgromadzil ponad 72 tysiace nagran róznych glosów. W 1968 roku wydaje glosna
ksiazke pt.: The Inaudible Becomes Audible (Nieslyszalne staje sie
slyszalne). W tej chwili jest ona bialym krukiem i mozna ja nabyc tylko z
tzw. drugiej reki.

Mniej wiecej od tego okresu coraz wiecej osób, zaciekawionych tematem po
przeczytaniu ksiazek Jurgensona i Raudivea, podejmuje wlasne eksperymenty z
rejestracja glosów z stamtad. Do grona najlepszych badaczy dolacza
dziennikarka i autorka ksiazek Hildegard Schafer. Inwestuje ona we wlasne
laboratorium, w którym zaczyna eksperymentowac z nagrywaniem glosów. Jej
nieugietosc i cierpliwosc zostaje nagrodzona nawiazaniem kontaktu ze zmarla
córka. Z tych róznorodnych prób powstaje publikacja (Stimmen aus einer
anderen Welt - Glosy z tamtego Swiata, 1978), która zawiera najpelniejsze
opisy i schematy róznych urzadzen technicznych do lacznosci z innym wymiarem
czasoprzestrzeni.

Inna, równiez niezwykla osoba zajmujaca sie obecnie badaniami nad fenomenem
transkomunikacji, jest ksiadz Francois Brune, znany polskiemu czytelnikowi,
bowiem kilka lat temu przebywal w Polsce i byl gosciem TV Polsat. Ten
wszechstronnie wyksztalcony ksiadz i teolog (Sorbona, Instytut Katolicki -
Paryz, Uniwersytet w Tybindze, Instytut Biblijny w Rzymie), wybitny badacz
Pisma Swietego, od dawna zajmuje sie kwestia fenomenów paranormalnych. Jest
tez czynnym czlonkiem stowarzyszen badajacych zjawiska transkomunikacji w
Niemczech i Luksemburgu. Znamy go jako autora ksiazki Umarli mówia do nas.

W tym miejscu wypada równiez podac malo oficjalnie znany fakt, ze w 1970
roku Watykan utworzyl komórke do spraw badan zjawisk i fenomenów
parapsychologicznych, jest tez specjalna katedra zajmujaca sie kwestia UFO.
Z tym kregiem koscielnych badaczy zwiazany jest ojciec Andreas Resch
(redemptorysta) - wykladowca na watykanskiej katedrze parapsychologii.
Ksiadz Brune stwierdza, ze badania nad odbiorem glosów i obrazów z Zaswiatów
sa pilnie sledzone przez hierarchów watykanskich, jednak nie nalezy sie
spodziewac, ze zajma oni oficjalne stanowisko w tej sprawie. Tam, gdzie w
gre wchodzi fakt naukowy (rejestracja dzwieku i obrazu w sposób
powtarzalny), sprawa jest poza kompetencja Kosciola. Poza tym zachodzi
obawa, ze wiara w zycie po smierci (jakie by ono nie bylo: niebo lub
pieklo), moglaby zostac powaznie zachwiana czy wrecz wyparta przez ... kilka
obwodów scalonych i tranzystorów. Potega! Zreszta na przestrzeni dziejów
Kosciola taka postawa nie jest nowoscia. I nie wydaje, sie aby postacie o
otwartych umyslach, jak ksiadz Brune czy Resch, mogly zmienic ten stan
rzeczy.
Dialog z "tamta strona"



Szereg badan i eksperymentów z zakresu rejestracji glosów i obrazów z
tamtego swiata nie pozostawia watpliwosci, ze ludzkosc stoi przed donioslym
odkryciem bezsprzecznie potwierdzajacym istnienie innych swiatów czy
równoleglych wymiarów naszej rzeczywistosci.

W okresie gdy Polska i Polacy byli pochlonieci wychodzeniem ze stanu
wojennego i koncowym rozrachunkiem z komunizmem, w Europie Zachodniej glosne
staly sie publiczne transmisje radiowe z... zaswiatów. Przelomowym momentem
dla zaprezentowania transmisji z innego swiata szerszemu ogólowi byl rok
1984. Wtedy to gosciem programu Radia Luksemburg i telewizji niemieckiej,
która retransmitowala ze studia ten program, byl profesor Hans Otto König.
Zas celem audycji byla publiczna demonstracja slynnego juz wtedy urzadzenia
do nawiazywania lacznosci z innymi wymiarami tzw. Generatorem Königa. Jego
aparatura umozliwiala bezposredni dialog z "druga strona". Dzwiek byl czysty
i klarowny. Mozna go bylo slyszec od razu przez glosnik bez potrzeby cofania
tasmy w magnetofonie dla uzyskania odpowiedzi. Eksperyment mozna bylo
powtarzac, tak wiec podstawowy czynnik w zakresie doswiadczenia stricte
naukowego zostal uzyskany. Co wiecej, w czasie programu, wszyscy mieli
mozliwosc zadawania pytan. Odpowiedzi przychodzily po chwili i byly bardzo
dobrej jakosci technicznej. Mozna bylo miec zludzenie, ze glos pochodzi z
sali, a nie z dalekich, niedostepnych zaswiatów. Niektórzy z zaproszonych
uczestników tego pokazu uslyszeli swoje wymienione nazwisko. Tak bylo z
George'm Meeck'iem, którego nazwisko padlo z tamtej strony. Jego marzeniem
bylo opracowanie takiego sposobu czy urzadzenia, które umozliwialoby dowolne
i regularne powtarzanie kontaktów z tamta strona (cos na wzór naszego
telefonu). Temu zagadnieniu poswiecil swój czas po przejsciu na emeryture,
kiedy to z grupa inzynierów i elektroników staral sie nawiazac kontakt z
niezyjacymi fizykami i technikami. Poczatkowo korzystal z uslug zawodowego
medium. W ten sposób uzyskal informacje o grupach funkcjonujacych na tamtym
swiecie, starajacych sie wejsc w kontakt z mieszkancami Ziemi. W koncu
elektronik i krótkofalowiec William O'Neil, pracujacy w zakresie fal
krótkich, odebral sygnaly od swoich partnerów z zaswiatów i na podstawie ich
wskazówek skonstruowal aparature, przy pomocy której w 1981 roku nawiazal
kontakt ze zmarlym w 1967 roku fizykiem, Dr George J. Mullerem. Aparatura ta
zostala nazwana SPIRICOM (skrót od ang. SPIRItual COMmunication), a 6
kwietnia 1982 mozliwosci i rezultaty dzieki niej uzyskane zostaly
zaprezentowane amerykanskiej publicznosci podczas konferencji w National
Press Club w Waszyngtonie

Wrócmy jednak do 1984 roku do Hansa Königa i do studia, w którym to
marzenie inzyniera Meeck'a zostalo spelnione. Program telewizyjny obejrzalo
wtedy ponad dwa miliony osób. Posypaly sie listy i telefony do stacji TV. Z
udzialem Königa realizowano jeszcze kilka programów, w których z powodzeniem
nawiazywal lacznosc z róznymi bytami. Temat transkomunikacji zostal
naglosniony prawie we wszystkich mediach. Stacja, która zrealizowala program
z Königiem dostala w krótkim czasie ponad trzy tysiace listów. Równiez w tym
roku w pismie "Glos paranormalny" Hans Otto König opublikowal rysunki
konstrukcyjne i schemat ideowy swojego generatora.

Mimo takiego naglosnienia, zagadnienie transkomunikacji zostalo praktycznie
niezauwazone przez swiat nauki. Cytowany juz w poprzednim odcinku ksiadz
Brune stwierdzil, ze w swojej wiekszosci otrzymane przekazy sa ... dosc
mialkie w tresci. Niewiele jest informacji o tym, co moze nas tu, na Ziemi,
najbardziej zainteresowac. Ciekawa tresc zazwyczaj nie przekracza 15% czasu
przekazu. Oczywiscie mozna polemizowac z tak postawiona kwestia. Czego
innego oczekuje badacz i konstruktor aparatury do komunikacji z innymi
swiatami, a na czym innym zalezy komus, kto stracil bliska osobe. Mysle, ze
tej drugiej milo by bylo móc uslyszec znajomy, dawno nie slyszany glos i po
prostu przez moment pogadac tez o blahych sprawach, jesli emocje w takim
momencie na to pozwola.

Transkomunikacja za pomoca przyrzadów posluguje sie tak nowa technologia, ze
nikt w rzeczywistosci nie wie jak postepowac, aby wynalezc aparature, przy
pomocy której bedzie mozna osiagnac jak najlepsze rezultaty. Wszyscy, którzy
eksperymentuja, ida za glosem wlasnej intuicji, starajac sie odkrywac nowe
rozwiazania i wybierac te, które w praktyce najlepiej sie sprawdzaja. Takie
doswiadczenia i eksperymenty sa prowadzone w kilku powaznych centrach
badawczych na swiecie, a takze przez szereg nie zrzeszonych domowych
eksperymentatorów, którzy spokojnie cwicza z radioodbiornikiem i
magnetofonem.

Z tych wszystkich doniesien i szczególów technicznych przebijaja dwa wazne
spostrzezenia. Pierwsze, ze aby komunikacja z zaswiatami zaistniala (nawet
na najprostszym sprzecie), potrzebny jest jakis rodzaj lacznika czy pomostu
duchowego, który najprosciej wyrazic poprzez potrzebe czy chec nawiazania
kontaktu. Istotne sa równiez uczucia i emocje zwiazane z osoba odbiorcy.
Dlatego tez nie wszystkim od razu udaje sie nawiazac polaczenie. Drugim
aspektem jest to, ze aby uzyskac odbiór glosów z tamtej strony, potrzeba
wytworzyc dodatkowa fale nosna. Jak wiadomo, po smierci przechodzimy w stan
egzystencji niefizycznej - pozbywamy sie materialnego ciala i wszystkiego,
co wiaze nas z materia. Równiez inne istoty z zaswiatów funkcjonuja w
postaci niematerialnej. Mozna je przedstawic w postaci wibracji (formy
energetycznej o pewnej czestotliwosci drgan). Tego, niestety, naszych piec
zmyslów fizycznych nie jest w stanie zarejestrowac. Ba, nie wszyscy sa w
stanie objac swoim umyslem w ogóle taka mozliwosc - mozliwosc, ze jest sie
czyms wiecej niz tylko fizycznym cialem. Ale, mam nadzieje, ze ten problem
nie dotyczy Ciebie czytelniku tej strony. A wiec, wracajac do zagadnienia
odbioru, aby obraz informacyjny, czy w interesujacym nas przypadku
dzwiekowy, mógl zostac przetworzony do postaci dla nas slyszalnej, istoty te
potrzebuja dodatkowej formy oscylujacej energii. Taka role spelnia np.
magnetofon, w którym (w lepszych modelach) istnieje tzw. generator pradu
podkladu sluzacy do kasowania tasmy, ale tez czesc jego pradu zasila glowice
zapisujaca. Dzieki temu uzyskuje sie nagranie o wysokiej jakosci
technicznej. Byty z tamtej strony potrafia to wykorzystac i tak zmodulowac
przebieg tego pradu czy tez raczej bezposrednio zmodyfikowac strumien
magnetyczny glowicy, ze powstaje zapis ich glosu. Stad taka forma
komunikacji jest uciazliwa, bowiem wymaga czestego cofania tasmy, aby
uzyskac dialog. Co ciekawsze, jezeli magnetofon dysponuje kilkoma
predkosciami przesuwu tasmy np. 4,7, 9,5 i 19 cm/s, to w czasie jednego
przebiegu moga zapisac sie glosy na róznych predkosciach. Przykladowo robiac
zapis przy predkosci przesuwu tasmy 9,5 cm/s, trzeba sprawdzic odczyty na
pozostalych. Obecnie produkowane magnetofony to przewaznie kasetowe, o tylko
jednej predkosci przesuwu tasmy w kasecie, wynoszacej okolo 4,7 cm/s, wiec
tego problemu praktycznie nie ma. Ten sposób komunikacji ma jeszcze inne
ograniczenia. Generator podkladu pracuje w waskim zakresie czestotliwosci
(40 - 100 kHz w zaleznosci od konkretnego modelu), co stanowi o waskim
gardle takiej lacznosci. Stad konstruowane sa urzadzenia, o wiele
przemyslniejsze, pozwalajace na dwustronna lacznosc w czasie rzeczywistym
jak np. aparatura wspomnianego Königa.

Jedna z najpowazniejszych organizacji badajacej fenomen transkomunikacji
jest Osrodek C.E.T.L. (Cercle d'etudes sur la Transcomunication Luxembourg)
w Luksemburgu, którym kieruje malzenstwo Jules i Maggy Harsch Fischbach.
Sercem osrodka jest pomieszczenie dosc bogato wyposazone w aparature
kontrolno-pomiarowa (komputery, generatory, odbiorniki radiowe i TV,
magnetofony wzmacniacze, lampy UV itp.) Wszystko to razem tworzy jeden obwód
do uzyskiwania transmisji w obie strony. W osrodku nie ma mediów, ani nie sa
zatrudniani ludzie o wlasciwosciach medialnych. Wszyscy ci badacze i
eksperymentatorzy, wraz z Fischbachami, sa normalnymi ludzmi nie
posiadajacych zadnych wlasciwosci ekstrasensorycznych. Mozna jedynie mówic o
wspólnym celu i pasji.

Jules i Maggy duzo eksperymentowali. Przeniesli sie nawet na wies, z dala od
miejskiego halasu, rozmów, linii telefonicznych i stacji nadawczych (rtv).
To pozwolilo wyeliminowac wiele niejasnosci i watpliwosci co do nagrywanych
komunikatów. Grupa badaczy spotykala sie co tydzien na sesjach lacznosci.
Próbowano nawiazac kontakt z Konstantinem Raudive. Udalo sie to pewnego dnia
w sierpniu 1986 roku, kiedy to malzenstwo Fischbachów sluchalo malego
tranzystorowego radiobudzika. W pewnym momencie muzyka jakby zatrzymala sie,
a na jej miejscu pojawil sie pelny glos Konstantina Raudiva: "Tu mówi
Konstantin Raudive. Wkrótce to bedzie pracowac wszedzie". Od tej pory glos
Raudiva pojawial sie na kazdej sesji nagraniowej. Po tamtej stronie Raudive
zajmowal sie dokladnie tym samym rodzajem dzialalnosci co za ostatnich lat
swego zycia na Ziemi. Mozna powiedziec, ze od tego czasu drzwi do lacznosci
z tamtym swiatem zostaly otwarte na pelna szerokosc.

Jesienia 1986 roku do sesji lacznosci dolaczyla nowa istota. Glos miala
wysoki, podobny jak z komputera, ale zbyt perfekcyjny i syntetyczny, by byl
podobny do ludzkiego. Przedstawila sie jako zaawansowany technicznie byt,
który przeszedl z innego swiata, czujac potrzebe uczestniczenia w tym
rodzaju komunikacji. Zostal przydzielony do Ziemi, aby pomóc ustanowic nowy
okres w ponadwymiarowej komunikacji z nami (Ziemia). Poinformowal, ze
wkrótce dolacza do niego inni uczestnicy tego zadania, aby przeprowadzic
wyliczenia stabilizujace warunki przy wszystkich poczatkowych lacznosciach z
ich strony w kierunku Ziemi.

Podczas jednej z takich sesji lacznosci z grupy padlo pytanie o Boga. Wtedy
istota o syntetycznym glosie przerywajac powiedziala: "Prosze skierowac to
pytanie do mnie". Na to Maggy zapytala: "Kim dokladnie ty jestes?" -
"Jestesmy czym jestesmy", padla odpowiedz. "To nie jest trudne do
zrozumienia przez ciebie. Ja nie jestem zadna energetyczna postacia, ani
swietlista istota. Nigdy nie bylem czlowiekiem, zwierzeciem i nigdy nie
inkarnowalem sie. Nie jestem zadnym Bogiem! Znasz obraz, z dwojgiem dzieci
idacymi przez most. Jestem ich niewidzialnym opiekunem. To jest to czym
jestem dla ciebie lecz bez skrzydel. Jesli juz koniecznie chcesz mnie
nazwac, nazywaj mnie Technikiem".

Czas uplywal, technik zdumiewal i zaskakiwal badaczy swoja rozlegla wiedza z
zakresu elektroniki, fizyki, matematyki, astronomii, historii i przyszlosci.
Posiadal komputerowa pamiec i wladal wieloma jezykami. Grupa duchowych bytów
pod jego kierunkiem rozwinela stacje lacznosci i przyjela nazwe "STRUMIEN
CZASU" ("Zeitstrom" z niemiecka lub "TimeStream" po angielsku).
Przekazy Grupy TimeStream

Istnieje wiele cynników stanowiacych o udanej lacznosci z tamta strona.
Niektóre z nich zaleza od ludzi (postawa, przekonanie i mysli ziemskich
badaczy), inne sa natury technicznej (biezace wyposazenie, komputery i
programy uzywane przez ziemskich eksperymentatorów), a jeszcze inne sa typu
duchowego (przygotowanie i odpowiednie zdolnosci oraz wysoki poziom duchowy
istot uczestniczacych w seansie z drugiej strony). Wydaje sie, ze te ludzkie
czynniki po naszej stronie sa najwazniejsze. Nie mniej jednak zobaczmy co,
czy raczej kto, komunikuje sie z nami z zaswiatów.

Grupe TimeStream stanowia nastepujacy, glówni wspólpracownicy:

Technik, szerzej opisany w poprzednim odcinku byt, który nigdy nie
inkarnowal sie, nadzorujacy cala komunikacje w kooperacji z innymi wyzszymi
bytami.

Dr Swejen Salter poprzednio naukowiec i badacz transkomunikacji ze swiata
Varid, o którym mówi, ze byl równolegly do naszego. Tam, w swojej ojczyznie
studiowala fizyke. Jej planeta zostala zniszczona przez katastrofe, która
nastapila podczas prac nad antymateria. Swejen powiada, ze zostala
przydzielona do Ziemi, aby pomóc w pracy nad transkomunikacja i zostala
umieszczona w badawczej grupie TimeStream przez Technika. Jej doswiadczenie
jest bezcenne, zabezpiecza ona ziemskich badaczy przed niewidzialnym dla
nich niebezpieczenstwem (w czasie seansów lacznosci i innych eksperymentów).

Dr Konstantin Raudive, jego postac i dokonania blizej opisalem w pierwszym
odcinku. Po swojej smierci na Ziemi w 1974 roku dolaczyl do zespolu
TimeStream. To on najczesciej zabiera glos w lacznosciach z Ziemia oraz
sprawuje piecze nad strona moralna, etyczna i filozoficzna prowadzonych
dyskusji.

Sir Richard Francis Burton (1821- 91) swiatowy podróznik, orientalista,
odkrywca Jeziora Tanganika i pisarz. Jego najwiekszym dzielem bylo
przetlumaczenie Arabskich Nocy. Jego gleboki glos byl pierwszym slyszanym
wiosna 1988 roku i zachecal badaczy, aby nigdy nie ustawali w swoich
wysilkach w nawiazywaniu kontaktu. Mówi on po niemiecku z angielskim
akcentem.

Henri Sainte Claire de Ville, urodzony w 1818 roku w Antilles, byl
profesorem chemii i wynalazca we Francji, zwiazanym z zastosowaniem
aluminium w przemysle.

Oczywiscie zespól TimeStream jest o wiele liczniejszy. Tworza go byty, które
w ogóle sie nie ujawniaja "na fonii". Pracuja niejako w tle po tamtej
stronie, wspierajac swoja wiedza i mozliwosciami cale przedsiewziecie.

W czasie seansów lacznosci najczesciej wypowiadal sie Raudive. Dosc czesto
zabieral tez glos Technik. Oto zapis ich wypowiedzi na jednej z wielu takich
sesji:

- Drodzy przyjaciele!. Mówi Konstantin Raudive... na trzecim poziomie
tamtego swiata czlowiek spotyka wlasne Ja. Kiedy zylem po waszej stronie,
staralem sie byc innym od tego, kim bylem w rzeczywistosci. Wiekszosc ludzi
stara sie przedstawic w sposób, który nie odpowiada ich prawdziwemu
obrazowi. Dzis jestem tutaj i rozpoznaje sie bardziej takim, jakim jest moje
Ja.

Musi byc raz wreszcie powiedziane: dopóki nie rozwiazecie problemu smierci i
nie sprawicie, ze umieranie bedzie godnym czlowieka, dopóty caly postep
ludzkosci nie bedzie mial wielkiej wartosci. Do tego momentu pozostaniecie
pólswiadomymi zwierzetami. Czlowiek, jako byt w czesci pozbawiony
przestrzeni i czasu, przynalezy do pól i wymiarów, które sa bardzo rózne.

Jezeli chce przezyc, ludzkosc musi starac sie osiagnac zjednoczenie w jednym
organizmie spolecznym, którego granicami beda granice waszej planety. Tak
jak czlowiek przechodzi ewolucje jako jednostka, tak równiez ludzkosc jako
zbiorowosc ma swój wiek niemowlecy i dzieciecy, doszla ona do szczytu
burzliwej mlodosci. Zlo, Drodzy Przyjaciele, mozna zwyciezyc, gdyz nie jest
ono niczym innym niz brakiem dobra, tak jak ciemnosc jest brakiem swiatla.
Stoja przed ludzmi nieoczekiwane mozliwosci. Doszli oni do punktu, który
prowadzi ich do tak bardzo oczekiwanego wieku doroslego, czyli w sam srodek
rzeki ewolucji. Zalezy od was, a zwlaszcza od obecnych tu dzisiaj, w jaki
sposób chcecie oddac sie konstruktywnej transkomunikacji, aby poszerzyc
wiedze i prawdziwa moc ducha i udoskonalic je.

Drodzy Przyjaciele - kontynuacja zycia czlowieka po smierci jego ciala jest
faktem. Na dzis koniec kontaktu.

Nastepnie do rozmowy wlaczyl sie Technik:

- Ból, który czlowiek musi lub moze zniesc i poprzez który musi przejsc,
jest czescia jego Ja, w czesci spowodowany wlasnymi dzialaniami lub chciany
przez wyzsza moc, aby doprowadzic proces nauczania w kierunku ulepszenia
swiadomosci i w kierunku perfekcji.

Zyjecie w czasach, w których prawda jest w duzym stopniu wykrzywiona, a
falszywe spekulacje na temat zycia wiecznego sa przedstawiane jako jedyna
sluszna droga.

- Co mozemy uczynic, aby rozszerzyc w wydajny sposób istnienie
transkomunikacji?

- Dyskutujcie o problemach w wyspecjalizowanych kolach. Masowe
rozpowszechnienie wsród ludzi nie mialoby jeszcze sensu w obecnej chwili.
Wielu ludzi nie zrozumialoby. Dopiero potem transkomunikacja bedzie mogla
uzewnetrznic sie w znaczacy sposób.

Transkomunikacja jest najwazniejszym narzedziem sluzacym do ewolucji
swiadomosci ludzkiej i obudzenia jej ze snu. Do tego sa potrzebne mosty i
konstruktorzy pomiedzy waszym swiatem a swiatem ducha. Jest pan
konstruktorem!

Waznym czynnikiem dla kontaktów z naszymi wymiarami sa czyste serce i czysty
duch.

Pewnego dnia - i nie bedzie na to potrzeba wiele czasu - powstanie wielkie
stowarzyszenie na szczycie zajmujace sie badaniami nad glosami
transkomunikacji. Jego nazwa nie ma znaczenia. Bedzie to organizacja podobna
do ONZ, zrzeszajaca liczne kraje.

Jezeli wyzsza moc nie chce, musicie pozostawic sprawy ich wlasnemu biegowi.
Nie starajcie sie plynac pod prad. Nie dochodzcie dlaczego ten czy tamten
maja ciezkie zycie, przezywaja nieszczescia i ból. Wszystko ma swój gleboki
sens. Nie oznacza to jednak, ze czlowiek ma sie opuscic. Kazdy musi przejsc
swoja droge z wlasnym programem. Czlowiek winien starac sie upiekszac wlasna
dusze, dbac o nia i rozwijac cenne swiatlo, które w nim sie znajduje. Przy
pomocy medytacji powinien starac sie przezwyciezyc duchowa mgle.

Ponizej przedstawiam wybrane fragmenty z kilku sesji lacznosci, które odbyl
Hans Otto König podczas róznych kongresów w Bad Kissingen i w Budingen.
Pytanie, które najczesciej zadaja uczestnicy takich spotkan, to kwestia
istnienia innego zycia (egzystencji po fizycznej smierci ciala), nie tylko w
odniesieniu do czlowieka, ale równiez roslin i zwierzat. Oto obszerna
odpowiedz, jaka uzyskal König:

- Kazde zycie zyje dalej. Istnieje siedem stadiów ewolucji rozlaczonych
poprzez poszczególne pola drgan, poczawszy od ultradzwieków, a skonczywszy
na polu kosmicznym. Byty pozaziemskie moga przechodzic ze stadiów wyzszych
do nizszych, odwrotna droga nie jest mozliwa. Dalsza ewolucja opiera sie na
milosci.

- Stan smierci jest decydujacy przy przejsciu na tamten swiat (...)

- Wiecie, ze jest siedem stadiów ewolucji. Kazde stadium zawiera nowe
narodziny, które wy nazywacie smiercia, ale nie jest ona zwiazana z wasza
ziemska smiercia. U nas nie istnieja trudnosci jezykowe. Jestesmy w stanie
porozumiewac sie telepatycznie. Kazdy czlowiek poczatkowo zabiera ze soba na
tamten swiat swoje potrzeby, które z czasem zostaja wyeliminowane. Dla
kazdego zycia dzien smierci jest ustalony. Kazda inkarnacja jest dowolna,
potrzebna dla ewolucji. Mozliwosci wybierania inkarnacji sa ustalone.
Wybieracie sobie sami rodziców - rodzice daja wam to, co niezbedne do
realizacji tej inkarnacji.

- Wojna atomowa nie zniszczy ciala astralnego.

- Jestesmy w stanie wplynac na wasza technike, ale nie mamy aparatury, aby
wejsc z wami w kontakt.

- Mamy swiat taki sam, jak wasz, z innymi materialnymi wartosciami.

- Rachunek czasu nie ma dla nas sensu. Czas nie istnieje, czas wymysliliscie
sami.

- U nas nie istnieje podzial na rasy i ludy. Wszyscy jestesmy jednakowi. Nie
ma trudnosci jezykowych w porozumiewaniu sie. Nie ma zadnej religii. Religie
wymysliliscie wy.

- Mozemy wejsc w kontakt z roslinami i zwierzetami. Zaakceptujecie to, gdy
sie tego nauczycie. Wasze postepowanie ze zwierzetami bedzie mialo
konsekwencje karmiczne. Sami jestescie za to odpowiedzialni. Bóg jest tutaj
dla kazdego zycia. Kazdy niesie Boga w sobie. Jest to sila milosci (...)

- Dziekujemy Hansowi Königowi za jego prace i mozliwosc kontaktu.

- Mozecie odnalezc droge tylko poprzez wspólnote. Pomózcie rozglosic
wszystkim ludziom, ze istnieje zycie po smierci. Zycie istnieje na innych
planetach i w innych ukladach slonecznych. Oni staraja sie wejsc z wami w
kontakt. Wasza inkarnacja nie jest zlaczona z wasza planeta. Poprzez
pozytywna sile mysli i poprzez wasze zachowanie, mozecie zaoszczedzic
zwierzetom ewolucji na ziemi. Smierc nie istnieje, wszystko jest pomyslane
na wiecznosc. Zadna zyjaca istota nie zestarzeje sie po smierci ciala.
Determinujaca jest kwestia duszy. Dlatego jest mozliwe, aby male dzieci
mogly kontaktowac sie z inna plaszczyzna
zycia (...).



Wielowymiarowa struktura cial subtelnych czlowieka:
1 - cialo fizyczne, 2 - cialo eteryczne, 3 - cialo astralne,
4 - cialo mentalne, 5 - cialo przyczynowe, 6 - dusza (wy-
zsze ciala duchowe).

Jednym z najwiekszych jasnowidzów, jaki pojawil sie na Ziemi, byl bez
watpienia Charles W. Leadbeater (1847-1934). Swoje nieprzecietne zdolnosci
rozwinal za sprawa wiedzy mistrzów Dalekiego Wschodu. W rezultacie mógl
swobodnie penetrowac wyzsze Plany Natury i obserwowac rozwój poszczególnych
skladników duszy ludzkiej przez dluzszy okres czasu. Swoje spostrzezenia
opisal w ponad trzydziestu ksiazkach. Ta traktujaca o naszych rozwazaniach
to "Czlowiek widzialny i niewidzialny" (Man Visible and Invisible),
przetlumaczona i wydana w Polsce przez wydawnictwo AQUARIUS z Zakopanego.
Informacje jakie uzyskal König w seansach lacznosci z zaswiatami, sa
zbiezne z tym, co od dawna glosili ezoterycy i jasnowidze. Przede wszystkim,
ze czlowiek jest czyms wiecej niz tylko fizycznym cialem oraz ze struktura
swiata (Natury) sklada sie z siedmiu poziomów (Planów) rózniacych sie od
siebie wibracja (czestotliwoscia drgan). Owa wibracja czy, jak to okreslil
glos na seansie u Königa, pole drgan jest jednoczesnie granica miedzy tymi
poziomami. Najnizszym Planem Natury jest poziom fizyczny, a wiec o
najwiekszej gestosci materii i o najnizszej wibracji. Jest to równiez poziom
naszego ciala fizycznego. Idac dalej, dochodzimy do Planów o bardzo wysokich
wibracjach, okreslanych jako duchowe, boskie lub kosmiczne. Penetrowac je
moga istoty (równiez ludzie) o wysokim rozwoju duchowym, zdolni przetwarzac
duze czestotliwosci drgan tam wystepujace. Jest ich niewielu. Nawet po
smierci, po oczyszczeniu (z niskich emocji), przecietny homo sapiens
dochodzi na ogól do trzeciego poziomu. I nie powinno nas to specjalnie
dziwic, bowiem wiekszosci ludzi trudno zaakceptowac istnienie reinkarnacji,
cial energetycznych czlowieka, a nawet takich zjawisk jak telepatia czy
prekognicja.



Siedem Planów natury wg koncepcji C. Leadbeatera


Wiele tematów poruszonych w cytowanej powyzej wypowiedzi istot z zaswiatów
zweryfikowal Amerykanin Robert Monroe podczas wypraw swojej swiadomosci poza
cialo. Ciekawa i dajaca wiele do myslenia byla sytuacja, której doswiadczyl
w jednej z podrózy, wychodzac z ciala i spotykajac sie w pewnym momencie z
zagrozeniem, z którym nie umial sobie poradzic. Bojac sie, ze nie da rady
wyjsc z opresji, zaczal sie zarliwie modlic o pomoc. Jak sam mówil, chyba
nikt nigdy tak zarliwie nie modlil sie jak on. Niestety, "pomoc" nie
reagowala, a jego modly budzily smiech innych, obecnych tam istot. Jak to
zwykle w takich sytuacjach bywa, pomógl sobie sam i to w prosty sposób,
odrzucajac emocje strachu i uzywajac sily intelektu. Potem dowiedzial sie,
ze w tamtych wymiarach modlitwy nie dzialaja i nie ma tam tez czegos takiego
jak jedynie sluszna religia czy wiara, a najwazniejsze sa uczucia (emocje)
zwiazane z miloscia, ale nie tylko.

Innym pytaniem, przewijajacym sie w trakcie róznych seansów polaczen
transkomunikacyjnych, jest próba okreslenia, jak wlasciwie wyglada i
funkcjonuje tamten swiat. Wiele informacji o tym pochodzi od Swejen.
Wlasciwie to z chwila jej pojawienia sie w zespole TimeStream praca nabrala
tempa. Zaczeto realizowac kontakty przy pomocy komputera. Taki tekst, który
sie pojawial, mozna bylo bezposrednio wydrukowac na drukarce. Równiez
czyniono próby w zakresie przekazywania obrazów droga komputerowa. Byly one
(obrazy) marnej jakosci (niska rozdzielczosc grafiki) i budzily duzo
watpliwosci, poniewaz zbyt przypominaly przedmioty, rzeczy i srodowisko
ziemskie.

W czasie jednego z takich komputerowych kontaktów w listopadzie 1996 roku
Swejen Salter starala sie przekazac obraz, który pochodzil z trzeciego i
czwartego wymiaru egzystencji. Celem bylo pokazanie, ze istnieja rzeczywiste
podobienstwa, ale tez i róznice. Przykladowo obiekty materialne takie jak
ciala ludzkie, aparatura elektroniczna, planety itp. istnieja nie tylko w
jednym wymiarze, ale w wielu innych równiez (obecnie w kregach naukowych
coraz czesciej mówi sie o wielowymiarowosci wszechswiata i czlowieka). W
swoich przekazach Swejen Salter wyjasnila ograniczenia, jakie wynikaja z
obecnego sposobu transkomunikacji w zakresie przesylania bezposrednich
obrazów do naszego wymiaru (kazdego nizszego). Do tego dochodzi przelozenie
na projekcje plaska (dwuwymiarowa). Swejen Salter tak o tym mówi: (...)
jesli przekazujemy wam obrazy stad, macie watpliwosci i mówicie, ze sa one
zbyt "ziemskie". Jesli przeslalibysmy wam figury pochodzace z innych
wyzszych plaszczyzn egzystencji, nie bylibyscie w stanie zrozumiec, co one
soba przedstawiaja.



Swejen Salter - byt z zaswiatów. Obraz przekazany komputerowo. W tle
widoczny duzy monitor.





Otrzymany komputerowo obraz z przedstawiajacy centrum nadawczo-odbiorcze
grupy TimeStream.
Na pierwszym planie widoczna ogromna czasza anteny i zabudowania osrodka
nadawczego.



O miejscu, z którego nadaje grupa TimeStream wiadomo tyle, ile przekazano w
seansach transkomunikacji. Najwiecej informacji pochodzi od Swejen Salter.
Miejsce to, to planeta Marduk. Jest na niej rzeka, która oplywa ja dookola.
Wokól na horyzoncie sa góry, których nie moga pokonac ani zobaczyc, co jest
za nimi. Planeta jest umiejscowiona poza naszym czasem i przestrzenia. Sa
wyposazeni w wiele rzeczy typowo ziemskich, nawet maszyny latajace maja dosc
podobne do naszych helikopterów. Przemieszczac mozna sie przy pomocy
pojazdów jak i "sila mysli", zalezy to tylko od stopnia ewolucji danego
osobnika. Ci, którzy przybyli tam, mówia, ze po "obudzeniu" zastali juz
stacje badawcza z antena i wyposazeniem. Wyciagaja z tego wnioski, ze sa pod
opieka jakichs wyzszych ewolucyjnie i technicznie bytów, którym zalezy na
realizacji projektu zwiazanego z dwustronna transkomunikacja.

Wiele pytan kierowanych do bytów bioracych udzial w sesjach transkomunikacji
dotyczylo przyszlosci Ziemi. W przekazach czasami pojawial sie zwrot typu
"czas konca", lecz dotyczyl on raczej konca pewnej epoki, a nie swiata jako
takiego. Transpartnerzy z zaswiatów nie potwierdzaja zadnych
katastroficznych przewidywan, wrecz stwierdzaja, ze ludzkosc na ziemi miala
zawsze pozytywna przyszlosc. Jednak nasza przyszlosc nie bedzie wolna od
klopotów. W kontakcie podczas seansu, który mial miejsce 23 grudnia 1996
roku, Swejen Salter powiedziala:

- Smierc waszego swiata nastapi pewnego dnia na skutek znikniecia slonca,
kiedy wyczerpie sie wodór. To bedzie za miliardy lat. Technik juz o tym
mówil. W owej epoce ludzkosc rozprzestrzeni sie w waszej galaktyce - drodze
Mlecznej. Oznacza to, ze bedziecie zyc dalej na innych planetach. Zbudujecie
pewnego dnia statki kosmiczne, które pozwola grupom ludzi na dalekie loty w
przestrzen do odleglych miejsc.

W zalewie ostatnich katastroficznych przepowiedni o koncu swiata ta brzmi
nadzwyczaj optymistycznie. Jesli zalozymy, ze pochodzi od wyzszych istot,
które z racji swego rozwoju i miejsca wiedza i widza wiecej, to mozemy
powiedziec, ze moze byc prawdziwa. Zreszta, obserwujac poczynania czlowieka
w ostatnich latach na Ziemi, swiadomy umysl z latwoscia zauwazy, ze
wystarczajace klopoty potrafimy sprawic sobie sami. I to niezaleznie od
rasy, przekonania, wiary, wieku i plci. Zadnych dodatkowych zagrozen i
klopotów z zewnatrz ziemianom nie trzeba.
Niebezpieczenstwa Transkomunikacji



Eksperymenty w zakresie lacznosci z innymi bytami bazuja na
wykorzystywaniu naszej ziemskiej technologii i aparatury technicznej. Grupy
badawcze posluguja sie na ogól typowym, handlowym sprzetem takim jak:
radioodbiorniki, magnetofony, telewizory czy magnetowidy. Czesc z nich jest
modyfikowana i ulepszana w wyniku prób i doswiadczen prowadzacych do poprawy
jakosci polaczen.

Jedna z czesciej stawianych kwestii natury technicznej sa prosby do
bytów z tamtej strony o wskazówki czy gotowe schematy aparatury do
transkomunikacji. Niestety, transpartnerzy z drugiej strony stwierdzaja, ze
niewiele moga nam pomóc, bowiem sami wykorzystuja technologie jeszcze nie
wynaleziona na ziemi. Ponadto nie wolno im w zaden sposób wplywac na nasza
mysl twórcza. Moga naprowadzac nas i inspirowac za pomoca rad, bodzców
zmuszajacych do refleksji i zadawania sobie znaczacych pytan, które
odpowiadaja naszemu ziemskiemu sposobowi myslenia i naszemu poziomowi
wiedzy.

W czasie jednego z seansów lacznosci Swejen Salter przekazala
informacje, ze dobra droga jest studiowanie mechaniki kwantowej. Z dzialan
badawczych w tym zakresie moga zrodzic sie wynalazki pomocne w opracowaniu i
skonstruowaniu nowej aparatury.

W innym seansie lacznosci Swejen zwrócila uwage na niebezpieczenstwa
kryjace sie w transkomunikacji. - Kontakty z innymi wymiarami, mimo iz wy,
ludzie, nie macie jeszcze prowadzonych zadnych badan laboratoryjnych (...)
powoduja zawsze pojawienie sie antyenergii.

Z wypowiedzi tej wynikaloby, ze od tych "antyenergii" pochodzi
wewnetrzne "zlo" danego swiata i kosmiczne problemy. Energie buduja i wiaza,
antyenergie niszcza. Dlatego nieslychanie wazny jest sposób, w jaki badania
i kontakty sa wykonywane. Musza byc one robione w oparciu o koncepcje
duchowe i taki równiez musi byc ich cel. Musza byc prowadzone z pelna
odpowiedzialnoscia. Wyjasnienia wymaga pojecie "antyenergii" i nie jest ono
tozsame z pojeciem antymaterii. Otóz z uzyskanych wyjasnien wynika, ze przez
antyenergie nalezy rozumiec energie o znaku przeciwnym i dzialaniu
destrukcyjnym w stosunku do energii koordynujacej i konstruktywnej,
pozwalajacej danemu swiatu istniec. Jest to energia negatywna nie w sensie
absolutnym lecz wzglednym dla danego systemu czy dla danego swiata. W jednej
ze swoich wypowiedzi Swejen powiedziala, ze systematyczne badania nad
"antyenergia", prowadzone w jej swiecie na Varid, doprowadzily ten swiat do
zaglady.

Istnieje jeszcze inna grupa niebezpieczenstw, wyplywajacych z samej
istoty transkomunikacji za pomoca przyrzadów, które czesto sa lekcewazone.

Otóz, z czego na ogól malo kto zdaje sobie sprawe - zwlaszcza kiedy
osiagnal pierwszy sukces w polaczeniu - w zaswiatach istnieja równiez grupy
bytów "negatywnych", na przyklad przestepców. Do takich ugrupowan
przylaczaja sie mordercy, zdrajcy, dyktatorzy albo typy, które podczas swego
zycia popelnily czyny wynikajace z niskich pobudek, przykladowo zabijajac
lub popychajac do tego innych. Moga to byc równiez ludzie, którzy wywierali
na innych naciski poslugujac sie gwaltem. Wszyscy oni reprezentuja ten typ
osób, które w nowym wymiarze egzystencji nie zdecydowaly sie jeszcze na
porzucenie takiego postepowania. Zyja w nowym srodowisku, zachowujac w
dalszym ciagu ten sam tok myslenia, jakim charakteryzowali sie na Ziemi. Nie
staja bowiem przed najwyzszym sedzia - jak wielu sobie wyobraza - który
przedstawilby im cale uczynione zlo.

Ludzie ci nie sa w stanie rozumiec zla, poniewaz nie uznaja je za
takie. Ich system wartosci jest inny - popiera zlo. Widza w sobie popelnione
zle czyny i sa otoczeni przez innych podobnych im. Dopiero pewnego dnia sami
dojda do innego rodzaju swiadomosci.

Chcac rozpoznac istnienie takich grup, nalezy pamietac, ze istnieje
wielka róznica w zwyklym uzyskaniu informacji na ich temat, a wejsciem z
nimi w kontakt. Wspólczucie dla tych, którzy stracili zycie w gwaltowny
sposób, a nie chca zrezygnowac z gwaltu, nie zawsze jest bezpieczne. Jednak
nie oznacza to, ze nie mozna pomoc równiez i takim osobom. W takim przypadku
zaufani rozmówcy z tamtego swiata przekazuja nastepujaca rade:

Jesli czlowiek sam nie uzna, ze winien zmienic swoje postepowanie, nie ma
zadnego sensu wywieranie na niego presji. Kazda dusza musi odkryc nowe
wiadomosci, bedac calkowicie wolna.

Wynika stad przeslanie, ze badacze transkomunikacji czy nawet osoby
rejestrujace glosy na magnetofonie, wchodzac w kontakt z negatywnymi
grupami, robia to na wlasna odpowiedzialnosc.

Wplyw takich grup nie ogranicza sie jedynie do swiata innego wymiaru.
Moga wplywac na mieszkanców Ziemi w bardzo wyrafinowany sposób. Wielu z nich
dysponuje olbrzymia wiedza i inteligencja. Oczywiscie, w ramach uzyskanego
kontaktu nie przedstawiaja sie pod imionami, które kiedys nosili na Ziemi.
Kiedy udaje sie im przemycic w ukryciu (droga medialna) do naszego swiata
swoje prawdziwe inspiracje i wplynac na eksperymentujacych ludzi, którzy
pragna uzyskac kontakt - moga poczatkowo sprawiac bardzo pozytywne wrazenie.
Przez dluzszy czas wplyw ten moze nie byc zauwazony jako wyraznie
negatywny - gdyby bylo inaczej bylby bezuzyteczny. Wplyw ten nie niesie ze
soba natychmiastowego niebezpieczenstwa. Tak, jak pojedynczy czlowiek nie
moze byc calkowicie "negatywny", tak równiez grupy negatywne nie sa do
gruntu zle.

Bardziej niebezpieczne od zwiazków z nimi sa ich intencje, cele, do
których daza i które zrecznie ukrywaja. Nie zapominajmy, ze moga uzywac
sily, jezeli tutaj dostarczy sie im odpowiednich srodków. Specjalna taktyka,
przy pomocy której ukrywaja swe intencje, to opowiadanie ludziom tego, czego
tak bardzo lubia sluchac: tresci, które powierzchownie przekazuja jedynie
rzeczy pozytywne. Czasami sa uzywane i naduzywane az do przesady slowa
takie, jak: przyjazn, honor, serdecznosc czy milosc. Slowa te dla nich
pozostaja jedynie pustymi frazami. Osoby wrazliwe, slabe, latwo dajace sie
poniesc euforii lub traktujace innych z wysoka, sa bardziej podatne na tego
rodzaju wplywy.

Nie zawsze zdarza sie, ze manipulacje negatywnych grup z tamtego swiata
wyzwalaja w ziemskich odbiorcach mysli o przemocy. Niebezpieczenstwa moga
byc bardziej zlozone. Odbiorca moze stracic poczucie rzeczywistosci w
trakcie osadzania paranormalnych doswiadczen i zaczac przekazywac
zainteresowanym falszywy obraz transkomunikacji. Przy badaniach zjawisk
parapsychicznych ciagle mówi sie, ze na poczatku zjawiska te sa ulatwiane
przez uczucia i silne napiecie. Ostrzega sie przed faktem, ze napiecia
agresywne, a nawet negatywne emocje, moga dac miejsce fenomenom, które zdaja
sie miec paranormalny charakter. Sami mozemy stwierdzic, ze takie uczucia
ludzkie, jak: wspólczucie, smutek lub radosc albo nawet intensywne
zainteresowanie, moga ulatwic kontakty za pomoca przyrzadów.

Mozna wiec stwierdzic, ze równiez "negatywne" uczucia ludzkie sa w
stanie wplynac na kontakt. Czy w takim razie jestesmy zupelnie bezbronni? Co
mozemy zrobic?

Zdaniem organizacji CELT nalezy zwrócic uwage na ludzi, którzy nie
posiadaja "stabilnej struktury wlasnego ego" (np. przesadzaja w piciu
alkoholu). Maja oni na ogól szerokie zdolnosci w uzyskiwaniu kontaktów z
zaswiatami. Kontakty powstajace w ten sposób, choc czasami pozbawione
aspektów negatywnych, od czasu do czasu wydaja sie niepokojace (i nie bez
powodu...), zwlaszcza dla badacza i dla eksperymentujacego, który chce
uzyskac jasnosc, naukowa kontrole ze wzgledu na ich moralny aspekt.

Nie stanowia one niebezpieczenstwa dla obserwatora czy
eksperymentujacego posiadajacego silny zmysl krytyczny, gdyz ten ostatni nie
pozwoli na "wciagniecie sie" w takie "negatywne" pole dzialania. Zawczasu
zauwazy próbe manipulacji.

Ale sam odbiorca, dopóki nie zdaje sobie sprawy z utraty poczucia
porzadku wewnatrz wlasnej psyche, (a z nim niebezpieczenstwa slabosci w
które moze zostac wciagniety) - ten odbiorca - dopóki nie zostanie poddany
leczeniu przez specjalistów, moze otworzyc wlasna podswiadomosc w taki
sposób, ze wszystko moze skonczyc sie degeneracja i samozniszczeniem, tak ze
nie bedzie juz mowy o prawdziwej informacji dla interesujacego sie tymi
sprawami.

Specjalisci z CELT stwierdzaja, ze wazna rzecza jest umiec rozrózniac -
w ramach kontaktów z tamtym swiatem - kontakty, które pochodza od pól
naladowanych napieciem spowodowanym niekontrolowanymi emocjami, od tych
pochodzacych od pól kontaktu zbudowanych na harmonijnych uczuciach ludzkich
takich, jak: zainteresowanie, radosc, ale równiez i smutek.

Pojedynczy przypadek (kontaktu negatywnego) moze byc bardzo interesujacy
dla badan psychologicznych, ale nie dla postepu badan przy transkomunikacji.
Nalezy uzmyslowic sobie, ze negatywne grupy z tamtego swiata znajduja
szerokie pole do manipulacji i eksperymentów wlasnie w osobie slabej,
wyposazonej w zdolnosci paranormalne lub w badaczu, który nastawiony jest
jedynie na aplauz tlumów.

Równiez nie zawsze moga nam pomoc wyzsze byty, jesli sami nie zauwazamy
niebezpieczenstwa w problemach psychicznych, lub jesli stale je
pomniejszamy. Takie minimalizowanie sprawialo, ze osoby nie byly pózniej w
stanie rozwiazac same wlasnych problemów z doswiadczeniach paranormalnych i
konczylo sie to dla nich w najlepszym razie cierpieniem, w gorszych
przypadkach leczeniem psychiatrycznym.

Z przeprowadzonych badan i doswiadczen na ten temat jasno wynika, ze
uczucia oraz zachowanie wynikajace z takiej czy innej predyspozycji
psychicznej, moze zaowocowac kontaktami o rezultatach raz pozytywnych innym
razem negatywnych.

O jednym z takich ugrupowan o negatywnym nastawieniu, szykujacym sie do
lacznosci z Ziemia, poinformowali TECHNIK i SWEJEN SALTER na koniec 1989
roku. Na roboczo nazwano ich jako grupe "BOOTH-KESSELRING", od nazwisk
"udzialowców". Zespól ten utworzyli:

John Wilkes BOOTH (1838 - 1865) aktor, fanatyk indywidualista -
zaprogramowal porwanie amerykanskiego prezydenta Abrahama Lincolna, a kiedy
nie byl w stanie tego uczynic, zabil go 14 kwietnia 1865 roku.

Albert KESSELRING (1885 - 1960) przywódca floty powietrznej i komendant
na frontach. Byl jednym z osmiu na 27 Feldmarszalków i niemieckich generalów
majacych jedno z najwyzszych stanowisk i którzy nigdy nie popadli w
nielaske.

VIGILIUS (537-555) byl Papiezem, a zarazem morderca swego poprzednika w
czasie masakry Gotów. Wykazal sie swoista "gietkoscia", dzieki której przez
18 lat zajmowal tron Piotrowy. W swoich poczynaniach byl bardzo
powierzchowny. Pózniej podporzadkowal sie cesarzowi po dyspucie na Kapitolu,
która zakonczyla sie klótnia pomiedzy teologami i wprowadzila zamieszanie
najpierw na wschodzie, a potem na zachodzie.

TECHNIK I SWEJEN wyjasnili, ze juz 4 lata wczesniej grupa
"BOOTH-KESSELRING" miala cale wyposazenie techniczne i starala sie nawiazac
kontakty z eksperymentujacymi na Ziemi. W lipcu 1993 roku BOOTH, opierajac
sie na badaczach ziemskich, przeslal swój paranormalny wizerunek na Ziemie,
ukrywajac sie pod pseudonimem. Wizerunek odpowiadal jego wygladowi za zycia
na Ziemi.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Komunikacja z Zaświatami i zmarłymi 2
KOMUNIKACJA I WSPOLPRACA
Style komunikowania się i sposoby ich określania
Diagram komunikacji
Technologia informacji i komunikacji w nowoczesnej szkole
Komunikacja niewerbalna 2
Socjologia prezentacja komunikacja niewerbalna
Halas komunikacyjny
Uwarunkowania komunikacji
komunikacja niewerbalna wgGlodowskiego 2008
model komunikacji dwustronnej
Zasady komunikacji internetowej Martens
Komunikacja Moduł (2)
komunikowanie
Komunikacja interpersonalna w 2 DO WYSYŁKI
KOMUNIKACJA INTERPERSONALNA 7
Zarządzanie i komunikowanie społeczne