praca-magisterska-wa-c-7518, Dokumenty(2)


PRYWATYZACJA

Panujący w Polsce nieprzerwanie przez 45 lat socjalizm okazał się systemem nieefektywnym - nie zaspakajał potrzeb ludzi, gospodarowanie w nim wiązało się
z olbrzymim marnotrawstwem. Doprowadziło to do problemów ekonomicznych w latach osiemdziesiątych, w tym do niedoboru
towarów. Podjęta reforma Balcerowicza urealniła wartość dóbr (inflacja), a ich celem było odejście od socjalizmu. Jedną z największych pozostałości po poprzednim ustroju są przedsiębiorstwa państwowe. W modelu kapitalistycznym państwo nie ingeruje w gospodarkę, a same przedsiębiorstwa państwowe nie są w stanie utrzymać się na rynku. Poziom efektywności i rentowności przedsiębiorstw będących w rękach prywatnych jest zawsze dużo wyższy niż w przedsiębiorstwach państwowych. Proces w którym odchodzi się od własności państwowej na rzecz prywatnej, poprzez jej sprzedaż lub udostępnienie, nazywamy prywatyzacją.

Spośród różnorodnych motywów prywatyzacji najczęściej wymieniane są:

Prywatyzować gospodarkę można w różny sposób: poprzez sprzedaż przedsiębiorstw państwowych, reprywatyzację czyli zwrot mienia przejętego przez państwo na podstawie aktów prawnych, prywatyzację założycielską polegającą na wspieraniu powstawania i rozwoju prywatnych podmiotów gospodarczych, przekazywanie majątku państwowego samorządom lokalnym.

W Polsce uregulowania prawne doprowadziły do ukształtowania się trzech typowych form prywatyzacji.

Prywatyzacja bezpośrednia, ta forma ma zastosowanie głównie przy małych i średnich przedsiębiorstwach i następuje poprzez sprzedaż, wniesienie do spółki lub oddanie do odpłatnego korzystania przedsiębiorstwa spółce osób fizycznych. Należy podkreślić, że w tym przypadku następstwem likwidacji nie jest upadłość przedsiębiorstwa, lecz wykreślenie go z rejestru przedsiębiorstw państwowych i wpisanie nowo powstałego podmiotu gospodarczego do rejestru handlowego.

Cechą wyróżniającą prywatyzację bezpośrednią jest wykonywanie jej przez organy założycielskie przedsiębiorstw państwowych za zgodą Ministra Skarbu Państwa. Proces przygotowania i realizacji prywatyzacji bezpośredniej jest zdecentralizowany.
W pierwszoplanowej roli decyzyjnej występują organy założycielskie - wojewodowie. Ministerstwo Skarbu Państwa kontroluje i nadzoruje prywatyzację bezpośrednią przez wyrażenie zgody na uruchomienie realizacji poszczególnych projektów. W gestii wojewodów leży rozpoczynanie procesu prywatyzacji bezpośredniej, przygotowanie przedsiębiorstwa państwowego do prywatyzacji, wyłanianie inwestorów, ustalanie warunków transakcji, a po uzyskaniu zgody Ministra Skarbu Państwa na prywatyzację danego przedsiębiorstwa państwowego, sfinalizowanie procesu prywatyzacji i podpisanie w imieniu Skarbu Państwa odpowiednich umów z inwestorem.

Prywatyzacja bezpośrednia realizowana jest z uwzględnieniem zobowiązań wobec pracowników (utrzymanie miejsc pracy, pakiety osłon socjalnych) i inwestycji, w tym ochrony środowiska.

Wyróżniamy trzy formy prywatyzacji bezpośredniej:

Kolejna forma to prywatyzacja pośrednia (droga kapitałowa), która składa się
z dwóch etapów.

W pierwszym etapie przedsiębiorstwo państwowe na wniosek samego przedsiębiorstwa lub jego organu założycielskiego, a także z inicjatywy Ministra Skarbu Państwa może zostać przez tego Ministra przekształcone w spółkę akcyjną lub z ograniczoną odpowiedzialnością (tzw. komercjalizacja). W spółce takiej po jej powstaniu Skarb Państwa obejmuje do czasu prywatyzacji 100 proc. odpowiednio akcji lub udziałów. Spółka jest kontynuacją przedsiębiorstwa państwowego i działa od dnia przekształcenia w zmienionej formie na podstawie przepisów Kodeksu Handlowego oraz ustawy o komercjalizacji
i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Minister Skarbu Państwa albo rządowa Agencja Prywatyzacji reprezentuje Skarb Państwa - jako jedynego akcjonariusza takiej spółki - na Walnym Zgromadzeniu. W spółce akcyjnej powstałej w wyniku komercjalizacji działa rada nadzorcza. W spółce z ograniczoną odpowiedzialnością rada nadzorcza nie musi działać. Kontrolę działań zarządu może wówczas sprawować osoba wyznaczona przez Ministra Skarbu Państwa. Działalnością spółki kieruje zarząd. Członkami zarządu spółki mogą być członkowie dyrekcji przedsiębiorstwa państwowego, z którego powstała spółka.
Komercjalizacja uszczupla władzę pracowników przedsiębiorstwa, więc w zamian za zgodę pracowników na komercjalizację i prywatyzację rządy zgodziły się na swoisty "okup" dla pracowników, czyli początkowo przywilej zakupu akcji po preferencyjnej cenie dla pracowników, a obecnie 15% pula akcji dla bezpłatnego podziału między pracowników

Drugi etap rozpoczyna się od wyłonienia przez Skarb Państwa w drodze konkursu osoby prawnej lub fizycznej, z którą podpisuje on umowę o zarządzanie spółką. Akcje lub udziały tak powstałych spółek mogą być zbywane w trybie publicznym albo przez Ministra Skarbu Państwa, albo przez Agencję Prywatyzacji. Poszukiwanie potencjalnych inwestorów odbywa się po przez:

Trzecia forma prywatyzacji opiera się na utworzonych w 1995r. Narodowych Funduszach Inwestycyjnych, w Polsce powstało ich 15, każdy z nich otrzymał trzydzieści kilka pakietów większościowych spółek akcyjnych i kilkaset mniejszościowych. Zostały one powołane w ramach Programu Powszechnej Prywatyzacji, jest to program realizowany na podstawie ustawy o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji, który zakłada jednoczesną, szybką i tanią prywatyzację dużej liczby przedsiębiorstw państwowych oraz zapewnia udział dorosłych obywateli Polski w procesach tej prywatyzacji. Akcje przedsiębiorstw objętych programem zostały rozdzielone pomiędzy NFI (60%), pracowników przedsiębiorstwa (15%) oraz skarb państwa (25%). Wszyscy dorośli obywatele Polski mogą uczestniczyć w Programie Powszechnej Prywatyzacji wykupując świadectwo udziałowe. Po zamianie świadectwa na pakiet zawierający po jednej akcji każdego z NFI i wprowadzeniu ich na giełdę papierów wartościowych jego właściciel stanie się współwłaścicielem NFI, a pośrednio również objętych programem przedsiębiorstw.

Mimo że każde przedsiębiorstwo biorące udział w Programie Powszechnej Prywatyzacji uzyskało jednego inwestora strategicznego - tzw. fundusz wiodący (jeden z NFI, w którego posiadaniu znajduje się pakiet kontrolny akcji - 33%), to funkcjonują one jako niezależne podmioty gospodarcze, a NFI mogą na nie oddziaływać jedynie pośrednio, dysponując odpowiednią siłą posiadanego kapitału akcyjnego, poprzez decyzje walnego zgromadzenia akcjonariuszy i rady nadzorczej.

Majątkiem NFI zarządzają polsko-zagraniczne konsorcja inwestycyjno-kapitałowe specjalizujące się w zarządzaniu grupami kapitałowymi i restrukturyzacji przedsiębiorstw. Podstawowym celem Programu Powszechnej Prywatyzacji jest zapewnienie wzrostu rynkowej wartości uczestniczących w nim spółek (poprzez wzrost wartości ich akcji), a tym samym wzrostu wartości akcji NFI, które posiadają obywatele.

Do zadań NFI należą m.in.: restrukturyzacja, modernizacja i powiększanie rynkowej wartości przedsiębiorstw, którymi zarządzają, wprowadzanie do przedsiębiorstw kapitału, nowoczesnych technologii i systemów zarządzania, ułatwianie dostępu do nowych rynków zbytu.

Bardzo dobrym przykładem fikcyjnej prywatyzacji jest prywatyzacja Żyrardowskich Zakładów Przemysłu Spirytusowego Polmos w Żyrardowie. Powołany w 1998 roku zarządca komisaryczny Polmosu Żyrardów, Jerzy Wódz pozbył się 90% majątku prywatyzowanego przedsiębiorstwa, odstępując amerykańskiej firmie prawa do wszystkich marek alkoholi należących do państwowego zakładu. Przekazał firmie Phillips Millenium prawa do światowej dystrybucji marki „Belvedere” uznając roszczenia finansowe firmy Phillips Millenium wobec Polmosu w wysokości blisko 8 mln. dolarów. Tym samym przyszłego właściciela zakładu „skazano” na 21 lat wypłat zysku z wyeksportowanych butelek wódki „Belvedere” na konto amerykańskiej firmy. W związku z podejrzeniem, że umowy te zawarto za wiedzą wysokich urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa, nieoficjalnie mówiło się, że
w sprawie „żyrardowskiej ośmiornicy” spodziewana będzie interwencja premiera. Miał to być sprawdzian deklaracji Jerzego Buzka, który w imieniu rządu ogłosił bezpardonową wojnę
z korupcją.

Prawdziwość tych zarzutów potwierdził holenderski koncern Bols, który niespodziewanie „odpłynął z Żyrardowa”: wycofał się z udziału w prywatyzacji żyrardowskiego Polmosu. Koncern zarzucił Ministerstwu Skarbu Państwa ukrycie przed inwestorami zawartych umów.

We wrześniu 2000r. lokalny tygodnik „Życie Żyrardowa” opublikował list otwarty byłych pracowników Polmosu na temat działań zarządcy komisarycznego przedsiębiorstwa. Autorzy listu zarzucili działającemu w imieniu Ministra Skarbu Państwa, Jerzemu Wodzowi celowe działania na szkodę żyrardowskiego zakładu. Nieco później okazało się, że zarządca komisaryczny zagwarantował amerykańskiej firmie wgląd w dokumenty finansowe państwowego przedsiębiorstwa. Kiedy Jerzy Wódz, oświadczył, że „nieprawdziwa jest informacja, że Phillips Millenium ma nieograniczony wgląd w dokumentację handlowo-finansową Polmosu”, ku jego zaskoczeniu jedna ze stołecznych gazet opublikowała reprodukcję dokumentu z podpisem zarządcy.

Pomimo tak ciężkich zarzutów pod adresem zarządcy komisarycznego, w sprawie Polmosu nie zareagowało ani Ministerstwo Skarbu państwa, ani prokuratura, która uznała, że o całej sprawie nic nie wie, bo ... nie prenumeruje gazety, która pisała o „ośmiornicy”.
Zlekceważono ten niepokojący sygnał, choć jeśli majątek ten został przekazany amerykańskiej firmie przed prywatyzacją, zanim upłynął termin składania ofert inwestorów, jakakolwiek prywatyzacja Polmosu staje pod znakiem zapytania.

Czy opłacani z kasy Polmosu wysocy urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa wiedzieli o powiązaniach zarządcy z amerykańską firmą? Trzeba nadmienić, że po wprowadzeniu zarządu komisarycznego w Polmosie Żyrardów powołano Radę Nadzorczą przedsiębiorstwa, której zadaniem miało być nadzorowanie działalności zarządcy komisarycznego. „Kuratorami” zarządcy byli: Barbara Suzdalewicz-Bernatek z departamentu prawnego ministerstwa, Andrzej Chwas - naczelnik wydziału zajmującego się „Polmosami”, Anna Siejda - dyrektor Departamentu Spółek Strategicznych i Instytucji Finansowych.
Czy zaakceptowali przekazanie w przededniu prywatyzacji 90% majątku przedsiębiorstwa szefom Phillips Millenium? Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Skierniewicach „nie można
z góry zakładać, że organy powołane do reprezentowania interesów państwowych tolerują bezprawne i sprzeczne z tym interesem działania zarządcy komisarycznego Polmosu Żyrardów”.
Ale nie trzeba być ekspertem, żeby stwierdzić, że przekazując amerykańskiej firmie prawa do wszystkich marek alkoholi pochodzących z Żyrardowa, komisarz Jerzy Wódz pozbył się majątku prywatyzowanego przedsiębiorstwa. „W przemyśle spirytusowym, podobnie jak w produkcji czekolady, wartość znaku towarowego to 90-95 % wartości całego przedsiębiorstwa” - to słowa twórcy komentarza do ustawy o znakach towarowych,
prof. Ryszard Skubisz z UMCS w Lublinie. Na strategiczne znaczenie znaku towarowego dla Polmosów wielokrotnie wskazywało Ministerstwo Skarbu Państwa. Zdaniem Barabary Litak-Zarębskiej - wiceministra skarbu państwa, w przemyśle spirytusowym „zawsze najważniejsze były znaki towarowe”. Podobnego zdania jest Henryk Tomasik - Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Przetwórstwa Spirytusu, który uważa, że dla potencjalnych inwestorów najważniejszy jest dostęp marki do światowego rynku, same zakłady nie stanowią dla inwestorów znaczącej wartości. Również w przypadku Polmosu Żyrardów zagraniczny inwestor chciał kupić w pierwszym rzędzie znak towarowy, udział w rynku, potencjalne możliwości sprzedaży. Oddając tę część Polmosu swoim amerykańskim „protegowanym”, zarządca komisaryczny zostawił miastu i skarbowi państwa, kilka korkownic, etykieciarek, myjarek, etc. oraz ponad 200 pracowników zakładu.

Jaka będzie przyszłość Polmosu zależy obecnie od werdyktu Ministra Skarbu Państwa, a w świetle ujawnionych dokumentów także i prokuratora.

Kolejny przykład jak to określili dziennikarze „zupełnie nietrzeźwej prywatyzacji”, dotyczy sprzedaży Polmosu Łańcut za 14 mln złotych nieznanej bliżej firmie Caribbean Distillers Corporation Ltd z siedzibą na wyspie Anguilla, której kapitał zakładowy to...50 tys. dolarów. W ramach wyjaśnienia, tylko z tytułu podatków Polmos Łańcut wpłaca do fiskusa około dziesięć razy więcej niż wartość sprzedaży 85 procent udziałów obcemu inwestorowi.
Właściciel firmy Caribbean Destilers, Martin Crowley, na wstępie zapowiedział zaprzestanie produkcji czołowych marek łańcuckiej gorzelni - wódek Polonez, Łańcut oraz Białej Damy. Obejmują one ponad połowę produkcji zakładu. Możliwym wyjściem jest sprzedanie tych marek któremuś z zagranicznych inwestorów, którzy przejęli kontrolę nad innymi polmosami. W miejsce wódki Caribbean Destilers zamierza rozpocząć produkcję rumu i tequili.
W tym miejscu pojawiają się kolejne niewiadome. Firma Martina Crowleya jest podobno właścicielem niewielkiej fabryki tequili w Siege Leguas w Meksyku. Nic nie wiadomo
o szerokiej działalności firmy, o której zapewniała ona urzędników ministerstwa i załogę fabryki. Należność za przejęcie łańcuckiej fabryki karaibska spółka może pokryć za wpływy ze sprzedaży marek wódek, które wytwarza Polmos Łańcut. Według specjalistów mogą być one warte nawet kilka razy więcej niż 14 milionów zł za kupno 85 procent udziałów
w zakładzie. A stanowią tylko część majątku przedsiębiorstwa, które zatrudnia 300 osób
i w zeszłym roku odprowadziło 136 mln zł podatków. W sprawie tej prywatyzacji również nasuwa się wiele pytań, niestety nikt nie potrafi udzielić na nie odpowiedzi.

Na podstawie tych dwóch przykładów, można zaryzykować stwierdzenie, że polski przemysł spirytusowy nie ma szczęścia w prywatyzowaniu swoich zakładów.

W przeciwieństwie do polskich instytucji finansowych, które bardzo szybko znajdują inwestorów strategicznych, niezbędnych do przeprowadzania prywatyzacji. Są to najczęściej banki zagraniczne. Ostatnio wszystkie siły rządzące stwierdziły, że obcego kapitału
w polskich instytucjach finansowych jest zdecydowanie zbyt dużo. Dlatego sugerowano, żeby prywatyzację Banku PKO BP oprzeć na rodzimym kapitale.
To, że takiego kapitału, zdolnego kupić większościowy udział w tak dużej instytucji jaką jest PKO BP jakoś nie widać, pomysłodawcy chyba nie zauważyli. Chyba, żeby przyjąć wariant odsprzedania udziału
w PKO BP innemu dużemu polskiemu bankowi. Tyle, że będzie to już tylko mydlenie oczu, bowiem polska w takiej instytucji pozostaje tylko nazwa. Kapitał jest już amerykański, włoski, czy niemiecki.

Jeszcze bardziej kuriozalnym pomysłem jest prywatyzacja PKO BP przez jego klientów, czyli sprzedaż znacznego pakietu akcji w ofercie publicznej. Tylko jak przekonać emerytów, rencistów, czy ludzi w średnim wieku, niekoniecznie najzamożniejszych, by zrezygnowali
z lokowania pieniędzy na książeczkach oszczędnościowych, a w zamian za to kupili akcje?

Najbardziej logiczny wydaje się w tym kontekście pomysł sprzedaży udziałów
w PKO BP towarzystwom ubezpieczeniowym i funduszom emerytalnym - czyli stabilnym inwestorom.

Te coraz to inne koncepcje na prywatyzację PKO BP, odciągają w czasie przeprowadzenie tego procesu. Już w kwietniu 2000 r. przekształcono bank w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa pod nazwą Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski S.A. We wrześniu 2000 r. Rada Ministrów w swojej informacji o realizacji Uchwały Sejmu RP z 10 maja 2000 r. w sprawie kierunków prywatyzacji PKO BP, BGŻ oraz PZU S.A. przyjęła, że proces prywatyzacji PKO BP S.A. będzie przeprowadzony z uwzględnieniem utrzymania dominującego udziału Skarbu Państwa w kapitale akcyjnym Banku. Trudno jest powiedzieć dlaczego rząd tak bardzo upiera się na prywatyzacji PKO BP przy udziale polskiego kapitału. Po co nam polski bank, skoro jeśli nie będzie miał szans na dokapitalizowanie, to spowoduje, że z biegiem lat stanie się instytucją niszową? Przegra z konkurencją posiadającą silnych zagranicznych partnerów, a takich już mają wszystkie największe polskie banki.

Od 2000 roku trwają w PKO BP procesy restrukturyzacyjne m.in. wybór systemu informatycznego. Według wcześniejszych ustaleń w rękach państwa ma pozostać 51% akcji spółki, 15 % ma trafić do pracowników. Oznacza to, że na giełdę lub do inwestora strategicznego (którego poszukiwanie nadal trwa) może trafić 34 % akcji spółki. W 2001 roku prywatyzacja nie była możliwa ze względu na konieczność dokończenia rozpoczętych procesów restrukturyzacyjnych oraz niedostateczną chłonność polskiego rynku kapitałowego (przedstawiono ofertę TP S.A., KGHM oraz PKN). Nie przeprowadzono również przetargu na doradcę niezbędnego przy prywatyzacji banku. Kilka dni temu pani prezes PKO BP Henryka Pieronkiewicz poinformowała na konferencji prasowej, że prywatyzacja PKO BP powinna rozpocząć się pod koniec 2003 roku. Stwierdziła: „Uważam, że po 2003 roku bank powinien mieć dostęp do rynku kapitałowego, aby móc sięgnąć po kapitał z rynku. Jego wewnętrzne zdolności do zwiększania kapitału będą malały z powodów czysto rynkowych konkurencji i mniejszych stóp procentowych, wobec tego prywatyzacja powinna się rozpoczęć pod koniec przyszłego roku”. Czy słowa pani prezes znajdą odzwierciedlenie
w czynach? Aby otrzymać odpowiedź na to pytanie, musimy niestety poczekać.

W marcu 2000 r. podpisano umowę z doradcą Ministra Skarbu Państwa na przygotowanie do prywatyzacji czterech zakładów z sektora chemii ciężkiej : Zakładów Azotowych Kędzierzyn S.A., Zakładów Azotowych Puławy S.A., Zakładów Azotowych
w Tarnowie - Mościcach S.A., Zakładów Chemicznych Police S.A. W grudniu 2000 r. podjęta została decyzja odnośnie trybu prywatyzacji wymienionych czterech spółek.

Niestety w przypadku Zakładów Azotowych „Puławy” akcje spółki nie trafiły na giełdę, ponieważ nie znaleziono wystarczającej liczby chętnych do zakupu ich przez inwestorów indywidualnych. Wstrzymanie emisji w praktyce oznaczało nie przydzielenie akcji serii A
i nie otwarcie subskrypcji na akcje serii B wszystkim, którzy się na nie zapisali. Analitycy już wcześniej zapowiadali, że niepowodzeniem skończy się emisja serii B, ale nikt nie przypuszczał, że ze sprzedaży akcji wycofa się Skarb Państwa. „Decyzja nie zależała od nas. To, że minister zdecydował się na wycofanie akcji z obrotu, w sytuacji kiedy cena byłaby poniżej oczekiwań, uważam za rozwiązanie dobre. Sprzedawać tylko po to, by sprzedać, byłoby nierozsądne” - mówił Sławomir Wręga, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Zakładów Azotowych ''Puławy'' SA.

Nieudana prywatyzacja w wykonaniu Ministerstwa Skarbu i znaczne pogorszenie wyników ekonomicznych pod koniec roku, przyczyniły się do nastania złego okresu dla zakładów. Fiasko emisji akcji oznaczało, że Zakłady Azotowe musiały skorzystać z innych form zdobywania pieniędzy, przede wszystkim zaciągnąć kredyty na planowane inwestycje.

Rzecznik prasowy Zakładów Azotowych „Puławy” stwierdził, że „spółka liczy na drugą próbę sprzedaży akcji, ale na razie chcą poczekać na koniec bessy na giełdzie”.

Na podstawie przedstawionych przeze mnie przykładów, można stwierdzić, że prywatyzacja, wbrew głoszonym hasłom nie służy poprawianiu gospodarki. W niektórych przypadkach stała się sposobem na łatanie dziur budżetowych, ściąganiem pieniędzy do budżetu. Nic dziwnego, że często oznaczało to niepotrzebne przyspieszanie prywatyzacji, jak w przypadku Zakładów Azotowych „Puławy”. Nie trzeba być wielkim znawcom handlu, żeby zorientować się, że oznaczało to zmieszenie ceny sprzedawanych firm, tu jako przykład mogę podać Zakłady Przemysłu Spirytusowego Polmos w Żyrardowie czy Polmos Łańcut. Czy
w obu tych przypadkach inwestor, jeżeli już zdecydował się na kupno, nie mógł zapłacić więcej? Wielu specjalistów uważa, że tak. Twierdzenia, że firma jest warta tyle, ile ktoś chce za nią zapłacić, brzmią groteskowo. Problemem jest też brak stabilnej polityki prywatyzacyjnej w Ministerstwie Skarbu Państwa, które nie dysponuje długoterminowymi, konkretnie opracowanymi planami dot. prywatyzacji polskich przedsiębiorstw państwowych. Potwierdza to przedłużający się proces prywatyzacji Banku PKO BP.

LITERATURA:

  1. www. prywatyzacja.pl

  2. Wielka Encyklopedia Multimedialna

  3. Krzysztof Ptaszyński, Maciej Widawski, Polmos Wydmuszka, Życie Żyrardowa
    z 20.12. 2000r.

  4. Waldemar Kuczyński, Prywatyzacja jak we mgle, Newsweek Polska, nr 15/2002

- 1 -

Szukasz gotowej pracy ?

To pewna droga do poważnych kłopotów.

Plagiat jest przestępstwem !

Nie ryzykuj ! Nie warto !

Powierz swoje sprawy profesjonalistom.

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
praca-magisterska-wa-c-7459, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7525, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7468, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7499, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7474, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7486, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7565, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7520, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-8169, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7507, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7446, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7839, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-8167, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7894, Dokumenty(2)
praca-magisterska-wa-c-7476, Dokumenty(2)

więcej podobnych podstron