39 Strat. ocena zniesienia powszechnej sł. woj., STUDIA EDB, Obrona narodowa i terytorialna


STRATEGICZNA OCENA

DZIAŁAŃ ZMIERZAJĄCYCH DO ZNIESIENIA POWSZECHNEJ OBOWIĄZKOWEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ W POLSCE W 2008 r.

Wprowadzenie

Nomenklatura woroszyłowska po zniszczeniu, w okresie rządów SLD (2000-2006) 3/4 struktur wojskowych, 2/3 liczby garnizonów, katastrofalnym załamaniu szkolenia wojskowego młodzieży (tylko ok. 13% populacji) oraz zablokowaniu tworzenia Obrony Terytorialnej, a także niszczeniu już utworzonych jednostek OT, wykorzystując kompletną ignorancję strategiczną obecnego ministra obrony narodowej i jego bezwolność dąży do narzucenia Polsce bez akceptacji politycznej i społecznej zniesienia powszechnej służby wojskowej pod fałszywym pozorem „profesjonalizacji” wojska (armia najemna-zawodowa).

Zniesienie obowiązkowej służby wojskowej w Polsce, łamiąc Konstytucję (art. 85. Obowiązkiem obywatela polskiego jest obrona Ojczyzny) i Ustawę o powszechnym obowiązku obrony oznacza dla bezpieczeństwa Polski i obrony wspólnej NATO:

1. Zbrodnię stanu przeciwko Polsce i wspólnocie obronnej NATO i UE ponieważ:

a) pozbawia Polskę jakichkolwiek zdolności odstraszania, ochrony i obrony terytorium Polski, czyniąc ją znów jak w XVII i XVIII wieku „bezbronnym stepem” (określenie stanu Polski przez
C. v. Clausewitza w największym dziele strategii „O wojnie”). Bowiem powszechne wyszkolenie wojskowe obywateli i wykorzystanie ich w obronnej strukturze wojskowej (w wojskach operacyjnych i Obronie Terytorialnej) jest jedynym właściwym i koniecznym oraz niezastępowalnym, wiarygodnym
i skutecznym źródłem przewagi strategicznej obrony własnego terytorium
- zapewniającym Polsce (jak od X - XVI w.) niepokonalność - podstawę wiarygodnego odstraszania i obrony.

Cały świat po przełomie strategicznym (XVIII/XIX w.) - powstaniu państw narodowych, kieruje się wskazaniami Napoleona:

Tylko armia narodowa może zapewnić republice spokój i poszanowanie z zewnątrz.

Gdy cały lud jest pod bronią i chce walczyć w obronie swej wolności jest on niezwyciężony.

b) łamie zasady demokracji pozbawiając społeczeństwo współodpowiedzialności i współudziału
w tworzeniu najwyższego dobra wspólnego, jakim jest bezpieczeństwo narodowe i w obronie wspólnej NATO. U naszego zachodniego sąsiada, w Niemczech „obrona państwa, prawa i wolności w równym stopniu dotyczy wszystkich obywateli” wymagany jest „osobisty wkład każdego obywatela w zapewnienie bezpieczeństwa”. Stąd słynna teza b. prezydenta RFN R. von Weizsäckera: Bundeswehra, nie jest agencją do spraw bezpieczeństwa, wszyscy jesteśmy Bundeswehrą.

c) wyłącza kolejne młode pokolenia Polaków z odpowiedzialności za tworzenie swojej przyszłości, za los Ojczyzny, pozbawia młode pokolenie Polaków tradycyjnej wartości, będącej trzonem polskiej tożsamości narodowej, jaką jest rycerskość - nabywania w trakcie wychowania i szkolenia wojskowego; pozbawia młodych Polaków w procesie formacji osobowości tego, co - tej klasy mąż stanu, jakim jest były prezydent Czech Vaclaw Havel określił następująco: armia zawsze pozostanie szkołą dyscypliny, lojalności wobec kraju, solidarności, jak również szkoły wartości obywatelskiej i wiary we własne siły.

2. Analfabetyzm strategiczny

a) autorzy koncepcji „profesjonalizacji” wojska (w rzeczywistości - zniesienia powszechności obowiązkowej służby wojskowej), nie opierają jej na jakiejkolwiek wiedzy strategicznej. A przecież nawet w „cywilu” obowiązuje zasada sformułowana przez guru zarządzania A. Chandlera: struktura podąża za strategią. Powszechnie wiadomo, że „autorem” powyższej koncepcji jest (…) kompletny ignorant wojskowości (nie mówiąc już o strategii), a który kierując się bezczelnością i wygórowaną ambicją, narzucił swojemu przyjacielowi - ministrowi obrony - ów „cudowny” pomysł wywrócenia całej organizacji wojskowej Polski.

b) autorzy koncepcji „zawodowej armii” nie uwzględniali, żadnego ze strategicznych determinantów, wyznaczników obrony Polski na czele z geostrategiczną pozycją Polski w sąsiedztwie dwóch mocarstw, mających blisko dwudziestokrotną przewagę w wojskach operacyjnych, przestrzeni obronnej Polski. W tej przestrzeni 100 000 armia, mogąca zmieścić się na Stadionie w Chorzowie, jest niczym wobec konieczności osłony i obrony ponad 3000 km granic, obrony Warszawy (w 1939 r. - 100 000 żołnierzy), obrony blisko 800 miast, setek wielkich mostów, portów, lotnisk oraz tysięcy innych obiektów infrastruktury krytycznej.

c) autorzy koncepcji całkowicie pominęli absolutną konieczność przygotowania i wykorzystania
w obronie Polski oraz obronie wspólnej NATO najpotężniejszego i niezastępowalnego środka odstraszania
i obrony RP, jakim są działania nieregularne w masowej skali (tradycyjne polskie nazwy: wojna podjazdowa, szarpana, urywcza, partyzantka), co wymaga powszechnego wyszkolenia wojskowego Polaków.

d) autorzy koncepcji „zawodowej armii” całkowicie pominęli elementarną wiedzę o strukturze systemu wojskowego… każdego państwa, składającej się z dwóch komponentów: mobilnego i elitarnego - wojsk operacyjnych i powszechnego terytorialnego (miejscowego) - jakim jest Obrona Terytorialna
(w innych państwach np. w USA Gwardia Narodowa).

e) potrzeba wsparcia wojskowego władz i społeczeństwa w sytuacjach klęsk żywiołowych, katastrof oraz innych nieszczęść i potrzeb wymusza od nowoczesnej organizacji wojskowej: powszechnego szkolenia wojskowego młodzieży i ujęcia jej w powszechne, miejscowe struktury Obrony Terytorialnej (np. w USA prawie w każdym z ponad 3000 hrabstw (odpowiednik powiatu) jest jednostka Gwardii Narodowej).

f) autorzy koncepcji w ogóle nie formułują pytań i odpowiedzi na zasadnicze pytania strategiczne: jak zapewnić skuteczne odstraszanie i obronę własnego terytorium i realizację zadań obrony wspólnej NATO; jak zapewnić Polsce niepokonalność, jak zapewnić skuteczne i natychmiastowe wsparcie dla władz
i społeczeństwa w sytuacjach zagrożeń niemilitarnych, jak wykorzystać wychowanie i szkolenie wojskowe w formowaniu postaw obywatelskich i patriotycznych młodych pokoleń Polaków.

3. Okłamywanie polityków i społeczeństwa

Brak elementarnej wiedzy strategicznej autorzy zastępują kłamstwami, którymi - korzystając
z autorytetu instytucji ministerstwa obrony narodowej czy Sztabu Generalnego WP oraz dostępności do mediów - wprowadzając w błąd polityków i społeczeństwo polskie, podobnie jak kierownictwo wojskowe II RP przed klęską wrześniową (słynne „nie oddamy guzika”).

Oto podstawowe kłamstwa:

a) „armia zawodowa” - jako równoznaczne pojęcia z Siłami Zbrojnych RP, podczas gdy SZ RP są „powszechną wojskową organizacją narodu do obrony narodowej”, którą tworzy się w wyniku mobilizacji, powiększając „armię stałą” (czasu pokoju) zwykle 3-5-krotnie (gen. W. Sikorski). Tak więc „armia zawodowa” czasu pokoju może być tylko częścią SZ RP, której zasadniczą część, jak w każdym państwie, tworzą rezerwy (!) - a te trzeba przygotować poprzez powszechne szkolenie wojskowe młodzieży
i rezerwistów.

b) „stratedzy nie przewidują uderzenia na dużą skalę ze Wschodu” (B. Klich w „Dziennik”
z 19.11.2007 r.). - w tym stwierdzeniu są aż trzy błędy. Pierwszy to to, że „przyszłość jest zmienna, nieprzewidywalna, regułą jest zaskoczenie” (gen. A. Beaufre), więc błędne i nieodpowiedzialne jest opieranie obrony narodowej na „przewidzeniach”, gdyż wojsko i obrona są do tworzenia bezpiecznej przyszłości.

Drugie, to imperatyw (nakaz) strategiczny „przygotowania strategii na najgorszą ewentualność”.

Trzeci, to prawidłowość, że zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski jest nasza własna słabość, bezbronność, która prowokuje przeciwników do użycia przemocy.

c) „armia zawodowa jest lepsza (od narodowej) i tańsza” - to kłamstwo, każdy może obalić zadając proste pytanie: to dlaczego najsprawniejsze i najbogatsze państwa świata: Niemcy, Szwajcaria i Izrael
(i olbrzymia większość państw świata) nie zorganizuje (zafunduje) sobie armii zawodowej?

Ponadto bóg wojny Napoleon, właśnie armią narodową (z powszechnego poboru) odesłał armie najemne i niewolnicze na śmietnik historii.

d) „inne państwa przeszły (przechodzą) na armie zawodowe” - jakie to państwa, bo te „poważne” i nas interesujące np. Rosja, Niemcy, Białoruś, Litwa, Ukraina, Szwecja, Finlandia, wspomniane - Izrael
i Szwajcaria ani nie przeszły ani nie zamierzają przejść na armie zawodowe.

4. Kompromitacja i ośmieszenie Polski jako państwa w Europie i na świecie

Armia państwa - jej potęga i sprawność jest jednym w głównych wyznaczników, tworzących wizerunek siły państwa wśród sąsiadów i innych państw - co wpływa na jego pozycję międzynarodową na szacunek bądź lekceważenie a nawet zachętę do użycia przemocy.

Polska z miniarmią zawodową, która jest niczym w przestrzeni obronnej Polski i wobec przewagi wielkich sąsiadów będzie przedmiotem lekceważenia i nacisku ze strony silniejszych militarnie sąsiadów, utraci wiarygodność sojuszniczą, a także przywódczą pozycję wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej.

Wnioski:

  1. Zniesienie powszechnego obowiązku wojskowego w Polsce i zastąpienie go tzw. armia, zawodową jest zbrodnią bezbronność wobec obecnych i przyszłych pokoleń Polaków, jest powtórzeniem błędu anarchii XVI wieku („królu najmij sobie wojsko”), której bezbronność prowokowała sąsiadów do użycia przemocy i agresji wobec Polski. Jest też złamaniem Traktatu Północnoatlantyckiego (art. 3), który wymaga dbania o indywidualne zdolności obronne.

  2. Zniesienie powszechnego obowiązku wojskowego nie ma jakiegokolwiek oparcia o wiedzę strategiczną, bądź praktykę innych, odpowiednich wielkością do Polski państw i Europy i świata.

  3. Wobec ignorancji strategicznej ministra obrony narodowej B. Klicha, grożącej ostateczna, destrukcją zdolności wojskowych Polski, właściwe jest postawienie go przed Trybunałem Stanu.

  4. Dla Polski, członka wspólnoty obronnej NATO, właściwy i konieczny jest obronny system wojskowy oparty na nowoczesnej strategii wojskowej (C. v. Clausewitz), którego wizję strategiczną ujął zwięźle w swej koncepcji obrony Polski czołowy strateg świata prof. Z. Brzeziński, jeden z głównym promotorów członkostwa Polski w NATO:

Niewielka, a nowocześnie wyposażona i nowocześnie wyszkolona armia zawodowa (wojska operacyjne
w czasie pokoju - przyp. aut.) i oparta na powszechnym obowiązku służby wojskowej armia terytorialna, czyli armia krajowa, która nie tylko bronić będzie swego rejonu czy swego miasta przed zajęciem go przez nieprzyjaciela, ale będzie mu zadawać ciosy, nękać go i wyrządzać straty w przypadku okupacji.

Warszawa, 10.06.2008 r. płk (r.) prof. AON dr hab. J. MARCZAK

Katedra Strategii

Wydział Strategiczno-Obronny

Akademia Obrony Narodowej

Ocena strategiczna to ocena na podstawie nauki strategii (kategorie i dyrektywy strategiczne) oraz uwarunkowań strategicznych Polski (pozycja geostrategiczna, geografia, doświadczenia historyczne, organizacja obrony wspólnej NATO).

Materiał został dostarczony prezydentowi RP i szefowi BBN w lipcu 2008 r.

Nomenklatura woroszyłowska - to osoby (generalicja), zajmujące kierownicze stanowiska w wojsku (a obecnie również w cywilnym kierownictwie MON - wiceminister) nie z racji kompetencji intelektualnych, dowódczych i moralnych ale z racji sowieckiego „namaszczenia” ukończeniem tzw. „woroszyłówki:” - Akademii Sił Zbrojnych ZSRR - w Moskwie, której program szkolenia nie miał nic wspólnego nie tylko ze szczeblem strategii ale w ogóle ze sztuką wojenną.

„Obrona Terytorialna - komponent nowoczesnej struktury militarnej, którego powiązanie z systemem niemilitarnym w decydujący sposób wpływa na skuteczność obrony narodowej”, International Military and Defese Encyklopedia, Washington 1993, t. 2, s. 2217-2218. Jeden ze standardów, określających rolę wojska w państwach NATO i „otwarta, ogólnonarodowa debata poprzedzająca wszelkie decyzje, dotyczące bezpieczeństwa narodowego i kwestii militarnych” (Robert R. Hunter, ambasador USA przy NATO, w „Rzeczypospolita” z 7.05.1996).

[1.] Jeden ze standardów, określających rolę wojska w państwach NATO i „otwarta, ogólnonarodowa debata poprzedzająca wszelkie decyzje, dotyczące bezpieczeństwa narodowego i kwestii militarnych” (Robert R. Hunter, ambasador USA przy NATO, w „Rzeczypospolita” z 7.05.1996). [2.] Konstytucja USA: „Dotrze zorganizowana milicja (współcześnie Obrona Terytorialna) jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa”.

Dyrektywa Sun Tzu: …nie skupiać się na przewidywaniu jego ataku, tylko uczynić siebie niezwyciężonym… O wojnie, s. 93

„Rzeczpospolita” z 18.11.1996 r.

Tak określił marsz. J. Piłsudski (1924) poziom kultury wojskowej społeczeństwa po odzyskaniu niepodległości.

Podstawową wiedzę o nowoczesnej strategii obrony państwa ujmuje największe dzieło strategii - C. v. Clauzewitza „O wojnie”, gdzie w księdze VI, w rozdziale VI „Zakres środków ochrony” na ośmiu stronach - wyłożone są środki nowoczesnej strategii obrony państwa (wojska operacyjne, Obrona Terytorialna, umocnienie terytorium, działania nieregularne, wsparcie sojuszników).

Por. gen. dyw. dr. F. Skibiński: „…już z samego faktu istnienia i przeznaczenia do ściśle określonych zadań uderzeniowych sił zbrojnych (współcześnie wojsk operacyjnych) wynika automatycznie potrzeba dysponowania innym gatunkiem sił, które też organizuje się wszędzie pod taką czy inną wersją nazwy terytorialnych sił zbrojnych…”, „Rozważania o sztuce wojennej”, Warszawa 1972, s. 320.

W raporcie komisji, powołanej przez Naczelnego Wodza gen. W. Sikorskiego, do zbadania przyczyn klęski wrześniowej, zacytowane są oceny szwajcarskiej „National Zeitung” z 3.01.1940 r.: „… o niewiarygodnych wprost zaniedbaniach w dziedzinie wojskowej (…) o niespotykanym w historii nadużyciu zaufania w dziedzinie wojskowej”.

W „Dziejach głupoty w Polsce” A. Bocheńskiego zamieszczona jest wypowiedź króla Stanisława Augusta: „Piotr I potrafił w roku 1717 zredukować stopę liczebna naszego wojska o cyfry 18000, co w proporcji do obszaru kraju jest niczym”.

4



Wyszukiwarka