Opis i analiza przypadku wychowawczego (1), Dokumenty AWF Wychowanie Fizyczne, Konspekty Wychowanie Fizyczne


S Opis i analiza przypadku wychowawczego

Mateusz

1. Identyfikacja problemu

Mateusz należy do uczniów, którzy zwracają na siebie uwagę nauczyciela od pierwszych dni nauki szkolnej. Poznałam go, kiedy rozpoczął naukę w klasie pierwszej. Początkowo wydawało mi się, że jest on chłopcem bardzo ruchliwym, żywym. Jednak z czasem nabierałam pewności, iż mam do czynienia z dzieckiem nadpobudliwym. Mateusz nie potrafił usiedzieć spokojnie podczas zajęć. Odwracał się do kolegów, rozmawiał, przeszkadzał im w pracy, wstawał z ławki bez pozwolenia. Jednak najbardziej uciążliwe było to, że często mówił nie pytany. Przerywał innym w połowie zdania lub pytania kończąc je albo głośno wykrzykując odpowiedź.
Mateusz jest uczniem dosyć zdolnym, stąd też jego odpowiedzi na ogół były prawidłowe, ale wykrzykując je głośno nie dawał możliwości zastanowienia się innym uczniom. Było to bardzo uciążliwe dla mnie i denerwujące dla kolegów i koleżanek z klasy. Nie mieli oni bowiem możliwości wykazania się. Często mówili głośno: „ Mateusz, bądź cicho!”, „Mateusz daj powiedzieć innym!”, itp.
Z czasem pojawiły się problemy z nawiązywaniem prawidłowych kontaktów z rówieśnikami, trudności z koncentracją uwagi na lekcji (odpowiedzi coraz częściej były błędne), agresją słowną i fizyczną wobec kolegów i koleżanek, trudności z podporządkowaniem się poleceniom i przestrzeganiem zasad współżycia w grupie. Problem stawał się coraz poważniejszy. Postanowiłam zgłębić literaturę fachową na ten temat i spróbować pomóc Mateuszowi. Tym bardziej, iż zauważyłam, że jemu samemu też było z tym ciężko. Nie potrafił zapanować nad swoim zachowaniem, a koledzy odsuwali się od niego.

W celu wyjaśnienia przyczyn występujących trudności, dokonania właściwej diagnozy oraz prognozy oddziaływań dydaktyczno - wychowawczych zastosowałam następujące metody: obserwacja Mateusza w różnych sytuacjach szkolnych, wywiad z rodzicami, wielokrotne rozmowy z chłopcem, analiza zeszytów i efektów pracy samodzielnej Mateusza.

2. Geneza i dynamika zjawiska

Podczas rozmów z rodzicami Mateusza uzyskałam informacje dotyczące funkcjonowania chłopca poza szkołą i systemu wychowania w rodzinie. Okazało się, że w domu również dziecko sprawia wiele kłopotów. Jest krnąbrny, roztrzepany, nie słucha poleceń matki, większy wpływ ma na chłopca ojciec, który czasem stosuje kary fizyczne. Mateusz często wymyka się z domu, wiele godzin popołudniowych spędza na wałęsaniu się po osiedlu. Rodzice nie zawsze wiedzą, gdzie jest i z kim się bawi. Oboje pracują w systemie zmianowym i mało czasu poświęcają Mateuszowi. W domu nie ma stałego rytmu dnia, Mateusz nie ma też przydzielonych żadnych stałych obowiązków, jak choćby wynoszenie śmieci. Chłopiec ma starszą siostrę, która jest uczennicą gimnazjum. Dziewczynka nie sprawia problemów wychowawczych i dobrze się uczy, niestety nie ma zbyt dużego wpływu na Mateusza.

Obserwując funkcjonowanie chłopca w szkole zauważyłam wyraźne oznaki nadmiernej aktywności motorycznej, często niekontrolowanej. Podczas zajęć lekcyjnych Mateusz ciągle coś robił: wyciągał z teczki zeszyty i przybory, które w danej chwili nie były potrzebne, naprawiał długopis, który nie był zepsuty, wychodził z ławki, żeby „coś ważnego przekazać koledze”. Kiedy zwracałam uwagę, żeby tego nie robił, pytał, czy może wyjść do toalety. Kiedy starałam się zaangażować go w pracę na lekcji, chciał sam odpowiadać na wszystkie pytania, zasypywał nas potokiem słów, podawał na głos odpowiedzi również podczas indywidualnej pracy samodzielnej uczniów. Z czasem, kiedy narastał stopień trudności przerabianego materiału, odpowiedzi Mateusza coraz częściej były błędne, ponieważ nigdy nie zastanawiał się nad nimi. Podczas rozmów dotyczących zachowania, chłopiec okazywał skruchę i twierdził, że bardzo się stara, żeby nie przeszkadzać innym, ale mu nie wychodzi. Zeszyty prowadził niestarannie, prace samodzielne wykonywał szybko, bez przemyślenia, czasem tę samą pracę rozpoczynał kilkakrotnie od początku. W czasie przerw biegał po całej szkole, często miał różne zatargi z rówieśnikami, popychał innych, zaczepiał, używał agresji słownej i fizycznej. W kontaktach z rówieśnikami reagował bardzo impulsywnie. Podczas zajęć poza klasą, często oddalał się od grupy bez pozwolenia, w trakcie gier i zabaw nie przestrzegał reguł.

Analizując zachowanie Mateusza, zastanawiałam się, na ile objawy zaobserwowane u niego spełniają kryteria pozwalające na rozpoznanie opisywanego w literaturze specjalistycznej ADHD (czyli zespołu nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi).

Tajemnicze ADHD to skrót od angielskiej nazwy ATTENTION DEFICYT HYPERACTIVITY DISORDER, co po polsku oznacza zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, czasami nazywany też zespołem hiperkinetycznym lub po prostu zespołem nadpobudliwości psychoruchowej.

Zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi według najnowszych badań uwarunkowany jest w dużej mierze genetycznie, a więc jeżeli matka lub ojciec byli dziećmi nadpobudliwymi to prawdopodobieństwo, że będą borykali się z tym problemem u swoich dzieci jest dość duże (około 50 procent). Badania wykazały również, że prawdopodobieństwo pojawienia się tego zespołu jest, co najmniej trzykrotnie częstsze u chłopców niż u dziewczynek (przypuszczalnie, dlatego, że są oni genetycznie bardziej podatni na zaburzenia układu nerwowego niż dziewczynki).

Okazuje się, że ADHD nie jest prostym zaburzeniem uwagi jako takiej, źródłem tej dysfunkcji jest niemożność hamowania impulsywnych reakcji ruchowych na tego typu bodźce. Według badaczy, dzieci z zespołem ADHD gorzej sobie radzą z przygotowaniem odpowiedzi motorycznych na przewidywane zdarzenia i nie reagują na informacje zwrotne o popełnianych przez siebie błędach. Spowodowane jest to, zdaniem naukowców lat 90-tych, nieprawidłowym rozwojem obwodów neuronalnych, odpowiedzialnych za hamowanie i samokontrolę. Brak samokontroli prowadzi z kolei do upośledzenia innych ważnych funkcji mózgowych, zasadniczych dla procesów uwagi, w tym także zdolności do rezygnacji z natychmiastowej nagrody na rzecz większej, choć późniejszej gratyfikacji.

U dzieci nadpobudliwych niektóre obszary mózgu źle funkcjonują, przyczyniając się być może do objawów tej choroby. Z zaburzeniem związane są: kora przedczołowa, część móżdżku oraz co najmniej dwa spośród pięciu skupisk neuronów znajdujących się w głębi mózgu, objętych wspólną nazwą jąder (lub inaczej zwojów). Okazuje się, że te części układu nerwowego u osób z ADHD są mniejsze niż normalnie. Wiele danych eksperymentalnych wskazuje na to, że mogą tu odgrywać rolę mutacje w obrębie kilku genów, zwykle bardzo aktywnych w korze przedczołowej i w zwojach podstawy (badania J. J. Gillis z University of Kolorado-1992).
Za przetwarzanie informacji w naszym mózgu odpowiada m.in. dopamina, związek chemiczny, który odgrywa rolę neuroprzekaźnika i odpowiedzialny jest za przekazywanie informacji z jednej komórki nerwowej do drugiej. Dopaminę wydzielają neurony zlokalizowane w określonych obszarach mózgu, a jej zadaniem jest hamowanie lub modulowanie czynności innych neuronów, zwłaszcza związanych z emocjami i ruchem.

U dzieci nadpobudliwych wydzielanie dopaminy nie jest zrównoważone i być może jest to jeden z powodów, dla których tak trudno im się skupić.
Nadpobudliwość ujawnia się wcześnie, między trzecim a piątym rokiem życia, ale pierwsze objawy zaburzenia mogą dać o sobie znać w różnym wieku: zdarza się, że staja się one widoczne dopiero w późnym dzieciństwie lub wręcz w okresie dorastania.

Psychiatryczna diagnoza zespołu nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi stawiana jest wtedy, gdy stwierdza się u pacjenta co najmniej sześć spośród objawów zaburzeń koncentracji uwagi i co najmniej sześć objawów nadruchliwości i impulsywności. Symptomy te muszą pojawiać się często i występować u danej osoby przynajmniej przez sześć miesięcy w stopniu, który uczyni ją nieprzystosowaną, a jej zachowanie niezgodne z poziomem rozwoju. Ponadto niektóre z objawów musiały doprowadzić do zaburzeń zachowania przed siódmym rokiem życia, co przejawia się obecnie przynajmniej w dwóch różnych otoczeniach (np. w domu i w szkole). Oto kryteria, jakie muszą być spełnione, aby można było rozpoznać ADHD (klasyfikacja Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego DSM - IV):

Zaburzenia koncentracji uwagi

- Dziecko nie jest w stanie skoncentrować się na szczegółach podczas zajęć szkolnych lub w czasie wykonywania innych czynności, popełnia z tego powodu dużo błędów.

- Ma trudności z koncentracją uwagi na zadaniu lub zabawie przez dłuższy czas.

- Sprawia wrażenie, jakby nie słuchał tego, co się do niego mówi.

- Często zapomina o różnych codziennych sprawach.

- Niedokładnie wypełnia polecenia, nie kończy prac.

- Ma kłopoty z zorganizowaniem sobie pracy i innych zajęć.

- Bardzo łatwo rozprasza się pod wpływem zewnętrznych bodźców.

- Gubi rzeczy potrzebne do pracy np. przybory szkolne, zabawki, książki itp.

- Nie pamięta o codziennych obowiązkach.

- Nie lubi, ociąga się lub unika rozpoczęcia zajęć wymagających dłuższego wysiłku umysłowego (nauka szkolna, odrabianie lekcji).

Nadruchliwość (nadaktywność) i impulsywność

- Ma często nerwowe ruchy rąk, nóg, wierci się na krześle.

- Często wstaje z miejsce w czasie lekcji lub w innych sytuacjach wymagających spokojnego siedzenia.

- Chodzi, biega lub wspina się w miejscach, gdzie zachowanie takie uznaje się za niewłaściwe.

- Trudno mu spędzać wolny czas po cichu.

- Często jest nadmiernie gadatliwe.

- Ciągle jest w ruchu.

- Wyrywa się z odpowiedzią nie wysłuchawszy do końca pytania.

- Z trudem czeka na swoją kolej.

- Przerywa lub przeszkadza innym.

Należy podkreślić, że powyższe objawy nie są efektem jakichś zaburzeń rozwojowych, schizofrenii lub innych psychoz, zaburzeń nastroju, lękowych lub nieprawidłowej osobowości. Dla ogółu ludzi dziecko z zespołem ADHD jest „żywym srebrem” poruszającym się wyłącznie biegiem, które nie jest w stanie skupić się na żadnym zajęciu, wchodzącym często w konflikty z innymi dziećmi, przysparzającym problemy najbliższym.

U Mateusza występują objawy zaburzenia zarówno koncentracji uwagi jak i nadruchliwości i impulsywności, choć nie wszystkie. Prawdopodobnie nie jest on dzieckiem z typowym zespołem ADHD, ponieważ ani pedagog szkolny, ani psycholog, którzy odbywali wielokrotne rozmowy z chłopcem nie sugerowali takiego rozpoznania, nie widzieli też potrzeby skierowania dziecka na dalsze specjalistyczne badania w tym kierunku. Niemniej jednak, z moich obserwacji wynikało, że Mateusz przejawiał zaburzenia mające cechy nadpobudliwości, które wyraźnie występowały w sferze ruchowej i emocjonalnej. Pomimo, że niejednokrotnie obserwowałam u chłopca również zaburzenia koncentracji uwagi, wydaje się, że nie mają one zbyt dużego wpływu na sferę poznawczą, Mateusz nie ma większych problemów z nauką. Rodzice Mateusza nie są ludźmi impulsywnymi, czy niezorganizowanymi. Ojciec chłopca jest człowiekiem spokojnym, opanowanym, kulturalnym. Matka wydaje się bardziej zabiegana, zaniepokojona zachowaniem syna, ale na pewno nie nadpobudliwa. Zachowanie chłopca nie jest więc uwarunkowane genetycznie. Przyczyną jego problemów jest raczej nieustabilizowana sytuacja domowa, brak stałego rytmu dnia (rodzice pracują w systemie zmianowym, nauka w naszej placówce również odbywa się w systemie trzyzmianowym), brak stałej kontroli i opieki ze strony rodziców. Matka w rozmowie ze mną przyznała, że kiedy chłopiec źle się zachowuje, krzyczy na niego, zakazuje zabaw, które narażają go na niebezpieczeństwo, zabrania ruchu, wychodzenia na podwórko. Jednak jej metody zupełnie się nie sprawdzają i kiedy już Mateusz nabroi za bardzo, przekazuje problem ojcu, który od czasu do czasu stosuje karę fizyczną. Żadne z rodziców nie znajduje jednak czasu ani pomysłu na to, aby zaproponować dziecku zajęcie, które sprawiałoby mu przyjemność i było pożyteczne. Najczęściej zostawiany jest sam sobie i robi to, co chce.

3. Znaczenie problemu

Nadpobudliwość Mateusza stanowi poważny problem zarówno dla niego samego jak i otoczenia. Niejednokrotnie widziałam u chłopca skruchę i żal z powodu złego zachowania. Bardzo chciałby zachowywać się lepiej, ale nie jest w stanie opanować swojej nadruchliwości i gwałtowności reakcji, co prowadzi do wielu konfliktów, zagrożeń i złych relacji z otoczeniem. Chłopiec zdaje sobie sprawę, że jego zachowanie budzi wiele zastrzeżeń. Z czasem może to źle wpłynąć na jego poczucie wartości, obniżyć samoocenę, a także przyczynić się do pogorszenia wyników w nauce. Mateusz utrudnia współpracę w grupie i źle wpływa na swoich rówieśników. Koledzy coraz częściej odsuwają się od niego. Uznawany jest przez rówieśników za niebezpiecznego towarzysza zabaw. Beztrosko bawi się piłką, skakanką czy innymi przedmiotami nie bacząc na fakt, że może niechcący uderzyć kogoś, kto znajduje się w zasięgu jego ruchu. Nie potrafi rzetelnie ocenić sytuacji zagrożenia. Nieustanna potrzeba ruchu sprawia, że chłopiec huśta się na różnych przedmiotach, wspina się na wysokości, biega po schodach, penetruje wszystkie możliwe zakamarki, podejmuje ryzykowne wyzwania. W związku z wielkim dynamizmem w przemieszczaniu się Mateusz często potrąca i wpada na inne osoby, przedmioty, drzwi.

Problem Mateusza jest poważny, gdyż dotyczy jego samego, bezpieczeństwa osób, z którymi przebywa, jego relacji z otoczeniem. Brak powściągu ruchowego, myślowego i emocjonalnego dezorganizuje życie tego dziecka, co w przyszłości znacząco może wpłynąć na jego osiągnięcia szkolne i możliwość uzyskania wykształcenia. Poważnym problemem jest również coraz częstszy brak akceptacji ze strony rówieśników, zwłaszcza dziewczynek.

4. Prognoza

NEGATYWNA
Jeżeli Mateusz będzie odrzucony przez klasę, pojawi się u niego niechęć do nauki, osiągnie dużo niższe wyniki niż jego możliwości. Będzie buntował się przeciw normom społecznym. Straci motywację do pokonywania trudności oraz wiarę we własne możliwości. W dalszej kolejności istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie poszukiwał kontaktów zaspokajających jego potrzeby społeczne i uczuciowe w grupach marginesowych.

Gdyby zaniechać szeregu oddziaływań wychowawczych wobec Mateusza to chłopiec z pewnością będzie miał mniejsze szanse w dorosłym życiu na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, na zyskanie zrozumienia dla swoich poczynań. Nie nauczy się kontroli swoich emocji, właściwych zachowań, nie będzie umiał współpracować w grupie. Co za tym idzie nie znajdzie przyjaciół, będzie czuł się głęboko samotny, odizolowany od społeczności. Będzie reagować na taką sytuację coraz większą agresją. Brak akceptacji ze strony otoczenia mógłby nawet doprowadzić do rozwoju depresji, uzależnienia od narkotyków, alkoholu oraz rozwoju osobowości aspołecznej.

POZYTYWNA
W konsekwencji wdrażania odpowiednich oddziaływań:

5. Propozycje rozwiązania

Planując oddziaływania naprawcze brałam pod uwagę działania, które mogą zaspokoić potrzeby emocjonalne, ruchowe i zapobiec agresywnym zachowaniom dziecka. Uznałam, że należy:

- Skierować nadmierną aktywność na właściwy cel poprzez: stałe obowiązki domowe, zajęcia ruchowe zorganizowane, kontrolowane przez dorosłych, dodatkowe zadania na rzecz klasy czy szkoły wymagające aktywności ruchowej, itp.

- Zapewnić chłopcu spokojną i życzliwą atmosferę zarówno w szkole jak i w domu, okazywać mu więcej tolerancji, zrozumienia i cierpliwości, ujednolicić postępowanie wychowawcze rodziców i nauczycieli

- Skierować Mateusza na zajęcia terapeutyczne z psychologiem szkolnym w celu wyciszenia i rozładowania negatywnych emocji

- Przestrzegać, w miarę możliwości, stałego rytmu dnia

- Natychmiast nagradzać każde, dobrze wykonane zadanie czy zachowanie np. poprzez pochwałę na forum klasy

- Dawać jedno polecenie naraz wyrażone w sposób konkretny i zrozumiały

- Zakazać rodzicom stosowania kar fizycznych, wyeliminować zakaz wykorzystywania ruchu

- Stale kontrolować działalność dziecka, przypominać o obowiązkach, w przypadku negatywnych zachowań czy nieprawidłowej aktywności ruchowej podsuwać rozwiązania alternatywne

- Wdrażać do przestrzegania niezbędnych zasad: bezpieczeństwa, współpracy, gier i zabaw z rówieśnikami.

- Utrzymywać systematyczną współpracę z rodzicami, gdyż wyżej wymienione wskazówki to sugestie dotyczące działań naprawczych nie tylko dla szkoły, ale również - a niektóre przede wszystkim - dla rodziców dziecka.

6. Wdrażanie oddziaływań

Po dokonaniu diagnozy i ustaleniu sposobów dalszego postępowania rozpoczęłam wdrażanie zaplanowanych działań. Przekazałam rodzicom Mateusza wskazówki dotyczące postępowania z chłopcem w domu i ustaliłam z psychologiem szkolnym terminy indywidualnych zajęć socjoterapeutycznych, w których niebawem chłopiec zaczął uczestniczyć. Swoją diagnozę przekazałam również koleżance, która oprócz mnie prowadziła zajęcia lekcyjne w klasie Mateusza. Starałam się przydzielać chłopcu dodatkowe zadania na rzecz klasy, które wymagały aktywności ruchowej. Chwaliłam na forum klasy każde dobrze wykonane zadanie i zachowanie. W sytuacji, kiedy Mateusz był grzeczny przez cały dzień w szkole wpisywałam pochwałę do dzienniczka, a rodzice dawali wówczas drobną nagrodę za dobre zachowanie. Okazywałam dziecku więcej tolerancji, cierpliwości i zrozumienia. Starałam się organizować sytuacje, w których Mateusz miał okazję do wykazania się pomocą dla innych, co przyczyniało się do wzrostu akceptacji chłopca przez rówieśników.

Rodzice w postępowaniu z dzieckiem w domu również starali się stosować proponowane przeze mnie rozwiązania.

7. Efekty oddziaływań

Systematyczna współpraca z rodzicami, udział Mateusza w zajęciach terapeutycznych z psychologiem, a także moje oddziaływania sprawiły, że nastąpiła widoczna poprawa funkcjonowania dziecka podczas zajęć lekcyjnych. Chłopiec rzadko przeszkadzał w lekcji, poprawiła się jego współpraca i relacje z rówieśnikami, starał się przestrzegać wyznaczonych zasad i reguł. Jednakże było tak tylko wówczas, kiedy Mateusz czuł się kontrolowany, tzn. kiedy byłam obecna wśród dzieci. Jego zachowanie na przerwach, przed lub po lekcjach nie uległo poprawie.

Pełniłam obowiązki wychowawcy Mateusza tylko przez okres niespełna roku, kiedy chłopiec był w klasie pierwszej. Pod koniec roku szkolnego wróciła do pracy po długim okresie zwolnienia lekarskiego nauczycielka pełniąca funkcję wychowawcy w klasie Mateusza. Przekazałam koleżance diagnozę dziecka, efekty moich oddziaływań i wskazówki do dalszej pracy z Mateuszem. Niestety, jakiś czas później dowiedziałam się, że zachowanie Mateusza znów się pogorszyło.

Zdaję sobie sprawę, że proces poprawy funkcjonowania chłopca nadpobudliwego jest procesem długotrwałym, wymaga wielu lat systematycznej pracy, cierpliwości i wysiłku obu stron. Mam nadzieję, że z czasem Mateusz zmieni się na lepsze, wyeliminuje ze swojego zachowania przynajmniej te objawy nadpobudliwości, które zagrażają bezpieczeństwu jego samego i innych oraz zaburzają relacje z otoczeniem.

Literatura

  1. Przetacznik - Gierowska M.: Psychologia wychowawcza. PWN Warszawa 1994

  2. Natowska H.: Wychowanie dziecka nadpobudliwego. NK Warszawa 1986

  3. Walończyk T., Kołakowski A., Skotnicka M.: Nadpobudliwość psychoruchowa u dzieci; Prawie wszystko, co chcielibyście wiedzieć.

  4. Russell A. Berkley: Dzieci nadpobudliwe i roztargnione. w: Świat Nauki. listopad1998

5. Makowska J.: Dzieci trudne do kochania. Instytut Wydawniczy CRZZ



Wyszukiwarka