Wystąpienie Donalda Tuska na konwencji PO w Warszawie 26 czerwca 2010 1


Wystąpienie Donalda Tuska na konwencji PO w Warszawie 26 czerwca 2010 r.

Panie marszałku, drogi Bronku, kochany przyjacielu!

- Ktoś wreszcie musi twardo to powiedzieć, Jarosław Kaczyński chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa. A to kłamstwo wyraża hasło tak boleśnie dzielące Polskę, na Polskę solidarności i Polskę wolności. Nie hasło "Polska jest najważniejsza" tak naprawdę przyświeca konkurentowi Bronisława Komorowskiego, tylko hasło, to głęboko ukryte, władza jest najważniejsza - mówił Donald Tusk w sobotę w Warszawie.


Dół formularza

Wystąpienie Donalda Tuska na konwencji PO w Warszawie 26 czerwca 2010 r.

Panie marszałku, drogi Bronku, kochany przyjacielu!

Tak, jak przekazałem ci ten sławny nasz szalik, tak dzisiaj dedykuję ci tę moją wygraną [wybory parlamentarne z 2007 r.] , bo chciałbym żeby ona posłużyła tobie, bo wiem, że twój wysiłek i twoja wygrana potrzebna jest Polsce, jak rzadko która wygrana polityczna w historii ostatnich kilkudziesięciu lat.

Chciałem wam dzisiaj dużo powiedzieć o drodze, jaką przeszliśmy i trochę muszę powiedzieć. Chcę trochę wam powiedzieć dlatego, bo zwycięstwo Bronisława Komorowskiego, wygrana tej dobrej energii, tak ważna dla Polski, możliwa będzie wtedy, kiedy my będziemy siebie lepiej rozumieć, niż do tej pory, a przede wszystkim, jeśli jeszcze lepiej zrozumiemy tę powinność, jaką wzięliśmy na siebie wobec Polaków i naszej ojczyzny, wygrywając dwa i pół roku temu wybory parlamentarne. Warunkiem absolutnie niezbędnym zwycięstwa Bronisława Komorowskiego jest nasze zrozumienie, że rolą zwycięzców jest pokornie służyć innym ludziom.

W czasie każdej kampanii wszyscy bez wyjątku prężą muskuły, przekonują do swoich racji, to jest istota demokratycznej konkurencji, ale zadania, jakie stoją przed Platformą Obywatelską są trudniejsze niż przed innymi partiami politycznymi, a więc i zadanie naszego kandydata jest trudniejsze niż jego konkurenta, czy pozostałych konkurentów w pierwszej turze.

Bo to on z nadzwyczajną odwagą dźwiga na sobie, przy naszej pomocy, od blisko trzech lat odpowiedzialność za Polskę w okolicznościach trudnych, wymagających odwagi, wyobraźni, ale także tej wewnętrznej pokory, skromności i dobroci, a kwintesencją tej postawy w polityce jest właśnie Bronisław Komorowski.

Chcę was bardzo gorąco prosić, aby w tych miejscach, gdzie wy bierzecie na siebie odpowiedzialność - ktoś jest ministrem, ktoś parlamentarzystą, ktoś radnym, ktoś wolontariuszem Platformy - abyśmy wszyscy bez wyjątku postarali się chociaż w części tak jak Bronisław Komorowski, zrozumieć istotę służby publicznej i pogodzić w swoim wnętrzu z taką nadzwyczajną harmonią, jakiej przykład nam daje życie naszego kandydata. Pogodzić ambicję, odwagę, chęć pójścia do przodu z taką wewnętrzną pokorą i skromnością, która w polskiej polityce jest tak rzadkim dobrem. Spróbujmy to zrobić także dlatego, aby Bronisław Komorowski nie był takim samotnym światłem na polskiej scenie politycznej. Wtedy Platforma pomoże najbardziej, najskuteczniej swojemu kandydatowi.

Władza nas nie zepsuła

Dlaczego zaczynam od tego napomnienia. Ponieważ jesteśmy formacją polityczną, która dwa i pół roku rządzi w Polsce. I pierwszym zdaniem, wtedy kiedy rozmawiamy z Polakami i między sobą zawsze musi być przypomnienie - władzę bierze się tylko i wyłącznie po to, aby pomóc innym ludziom, szczególnie słabszym. W każdym innym przypadku władza zje polityków. Naszym zadaniem, najważniejszym dzisiaj jest, aby pokazać, że możliwy jest ten sen w życiu, że władza nie niszczy ludzi, którzy ją wygrali, i że Platforma tak, jak wtedy, kiedy wygrywała, tak i dzisiaj, przed tym najważniejszym egzaminem Bronisława Komorowskiego będzie w stanie udowodnić, że władza nas, was, mnie nie zepsuła.

Chcę powiedzieć, przechodząc teraz do istoty rzeczy, chcę powiedzieć z wielkim przekonaniem, że to, co czuję dzisiaj w sercu, taką nadzwyczajną emocję, którą chciałbym wesprzeć Bronisława Komorowskiego, to bierze się z mojego przekonania, ale myślę, że też waszego przekonania, że w tych wyborach chodzi o naprawdę fundamentalnie ważną sprawę dla Polski. Przez ostatnie dwa i pół roku proponowaliśmy Polakom i robiliśmy to, tak jak potrafimy, najlepiej, jak potrafimy, aby poprowadzić nasz naród i naszą ojczyznę tym środkiem drogi, o którym mówi Bronisław Komorowski.

Zmieniamy Polskę na lepsze nie dotykając boleśnie ludzi

Co to znaczy, przyjęliśmy na początku swoich rządów zasadnicze założenia, będziemy podejmować decyzje odważne, radykalne, nigdy przeciw ludziom. Każda decyzja, jaką będzie podejmował rząd Platformy Obywatelskiej będzie nakierowana na to, by ludziom w Polsce żyło się lepiej. Chcieliśmy zbudować i zbudowaliśmy siłę polityczną, która dzisiaj jest tym wielkim wsparciem dla Bronisława Komorowskiego.

Siłę, która odrzuciła w praktyce rządzenia dwie filozofie. Pierwszą filozofię, która kończy się katastrofą tak, jak w niektórych państwach europejskich, filozofię rządzenia bez grama odpowiedzialności, filozofię rządzenia tak naprawdę na czyjś rachunek, wydawania nie swoich w końcu pieniędzy tylko podatników, pieniędzy na zachcianki polityków i ich formacji politycznych.

Ale odrzuciliśmy także drugą filozofię, zgodnie z którą państwo, czy władza polityczna musi podejmować reformy nie bacząc na interes zwykłych ludzi. Fenomen, pozytywny fenomen Platformy Obywatelskiej, i będę starał się go pilnować jak najszlachetniejszego kamienia, ten fenomen polega na tym, że zmieniamy Polskę na lepsze nie dotykając boleśnie ludzi.

To nie jest sztuka wykombinować w gronie intelektualistów reformę, która wygląda ładnie w statystyce, a która oznacza dla ludzi nieszczęście, czy strach, czy ból. Największą sztuką - i to drogi Bronku dajemy ci jako nasze, wspólne platformiane dziedzictwo - jest tak zmieniać Polskę, aby w sposób odpowiedzialny państwo było coraz silniejsze, aby budżet państwa nie pękał w wielu miejscach, ale równocześnie żeby ludzie korzystali każdego dnia, każdego miesiąca ze z trudem wypracowanego wzrostu, bo to jest ich zasługa. Ludzie tu i teraz, a swojego życia muszą korzystać z mądrych rządów, z własnej pracowitości, z dobrej koniunktury i na tym koncentrowaliśmy swoją uwagę.

Kaczyński chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa dzieląc Polskę na Polskę solidarności i Polskę wolności

Chcę też powiedzieć, bo jest to dla mnie rzeczą bardzo ważną, kiedy słyszę, kiedy twój główny konkurent, kiedy nasz główny oponent, codziennie mówi nieprawdę na temat tego, co działo się w ostatnich latach w Polsce. Dzisiaj ktoś wreszcie musi bardzo twardo to powiedzieć, konkurent Bronisława Komorowskiego chce zdobyć władzę na fundamencie kłamstwa.

A to kłamstwo wyraża hasło tak boleśnie dzielące Polskę, na Polskę solidarności i Polskę wolności.

Przede wszystkim chcę powiedzieć, że kiedy podejmowaliśmy decyzję w interesie wszystkich Polaków, w interesie bezpieczeństwa Polaków, w interesie słabszych wobec silniejszych, to nie widziałem u naszego boku tych, którzy dzisiaj najgłośniej krzyczą o solidarności.

Kiedy państwo polskie po raz pierwszy tak naprawdę powiedziało, że nie będzie ulegało silniejszym tylko dlatego, że głośniej krzyczą, że głośniej tupią, że mają za sobą wielkie pieniądze, albo że mają za sobą nagą siłę, przemoc fizyczną, wtedy byliśmy z reguły sami, bez opozycji u boku. Kiedy różne grupy nacisku organizują ten nacisk zupełnie bezwstydnie, nasz rząd zawsze mówił nie, nie ustąpimy tym których jedynym atutem jest siła, albo krzyk.


1.

Kiedy trzeba było poskromić po raz pierwszy, z użyciem policji, chuliganów na ulicach Warszawy, tę decyzję podjął, jak pamiętacie Grzegorz Schetyna.

Co zrobił PiS i jego szef? Stanął w obronie chuliganów przeciwko policji wtedy, kiedy państwo po raz pierwszy powiedziało dosyć bandytyzmu na polskich ulicach.

2.

Kiedy trzeba było w środku naszej ukochanej Warszawy wyegzekwować prawo, a czasami prawo i sprawiedliwość trzeba egzekwować po męsku, jak się powiedziało "a", trzeba powiedzieć "b".

Gdzie był Jarosław Kaczyński wtedy, kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz zrobiła porządek w środku Warszawy, bo tak stanowiło prawo i tak stanowił interes mieszkańców Warszawy? Był jak zawsze po stronie tych, którzy byli przeciwko takiemu mądremu i solidarnemu z mieszkańcami Warszawy działaniu. Bo rzeczywiście jest tak, że trzeba mieć naprawdę odwagę, nie wystarczy nosić spodnie, trzeba mieć naprawdę odwagę żeby tego typu decyzje podejmować.

3.

A może, może przypomnieć trzeba dzisiaj ten szczególny moment, kiedy prawdziwy, złowrogi układ, który odkryliśmy, na razie jedyny, układ zagranicznych koncernów farmaceutycznych, chciał wcisnąć całemu światu, Europie i Polsce szczepionki niesprawdzone, grożące zdrowiu ludzkiemu za miliardy euro, miliardy złotych. To kto stanął przy minister Ewie Kopacz?

Był gdzieś Jarosław Kaczyński? Nie, on był po stronie koncernów farmaceutycznych.

Z jaką satysfakcją dzisiaj, w każdej stolicy europejskiej odbieramy gratulacje za tę odważną decyzję, naprawdę decyzję, która wymagała i zimnej krwi, hartu ducha i tej nadzwyczajnej odpowiedzialności za pacjenta, za człowieka, który z reguły jest bezbronny wobec tego typu układów, które tamten polityk chciał zwalczać, ale kiedy przychodzi chwila próby to je wzmacnia przeciwko polskiemu rządowi.

4.

Ale chcę także przypomnieć, tę wielką chwilę próby, kiedy złowrogi, finansowy kryzys dopadł połowę świata, całą Europę. I kiedy nasz rząd i minister finansów w naszym rządzie powiedzieli "to jest naprawdę ten moment, kiedy jako pierwsi zaczniemy oszczędzać", to wszyscy wokół, na czele z PiS i Jarosławem Kaczyńskim mówili więcej wydawać, więcej wydawać.

Nie będę powtarzał nazwy tego kraju, który uważał, że jedynym lekarstwem na kłopoty ekonomiczne jest wydawanie coraz większych ilości pieniędzy podatników zupełnie bez pokrycia. Ale chcę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, bo to też wreszcie musi ktoś w Polsce powiedzieć, bylibyśmy dzisiaj Grecją środkowowschodniej Europy, gdybyśmy posłuchali choćby jednej rady Jarosława Kaczyńskiego. A musieliśmy wtedy postawić takie twarde zapory przeciwko rozmaitym roszczeniom, bo i bankowcy przychodzili i mówili dajcie więcej pieniędzy bankom i prawie na całym świecie dawali więcej pieniędzy bankom, co myśmy powiedzieli, że my możemy gwarantować depozyty ludzi, niezamożnych milionów ludzi, którzy mają swoje często drobne oszczędności w bankach, im zabezpieczymy ich depozyty, a nie będziemy dosypywali bankom. Ggdzie był wtedy Jarosław Kaczyński?

5.

Ja chcę też państwu powiedzieć, kiedy słyszę te słowa, dzisiaj je znowu słyszałem od oponenta naszego kandydata, który Polskę dzieli na tę solidarną i tę, która jest za wolnością. Radek Sikorski wytłumaczył już naprawdę, jakie to proste, żeby zrozumieć, że wolność i solidarność są zawsze razem, jeśli są uczciwie przeżywane. Ale chcę powiedzieć dzisiaj kilka słów na temat metamorfozy, przemiany, która miała stać się głównym atutem wyborczym naszego konkurenta.

Powiem bardzo mocne słowa - dla nas katastrofa smoleńska była przeżyciem głęboko tragicznym, zarówno dlatego, że zginęli tam nasi bliscy i także dlatego, że zginął tam prezydent Rzeczpospolitej z małżonką i wielu najważniejszych polskich urzędników i polityków. Nie spotkałem nikogo w Platformie Obywatelskiej komu by przez choćby sekundę przez głowę przeszedł pomysł, aby tragedia smoleńska stać się mogła atutem w politycznych rozgrywkach.

Od pierwszego dnia Bronisław Komorowski, jako pełniący obowiązki głowy państwa, i cały rząd, wzięliśmy na swoje barki odpowiedzialność za zdewastowane tą katastrofą państwo rozumiane, jako polityczny twór, mając głęboko w sercu także żałobę. I od pierwszego dnia, do dzisiaj włącznie, w tej sprawie służymy polskiemu państwu, pamięci ofiar, rodzinom tych ofiar tak skutecznie, jak tylko to jest możliwe. I od początku też sądziliśmy, że ten dramat, ta tragedia powinna rzeczywiście doprowadzić do połączenia Polaków, przynajmniej w kilku najważniejszych sprawach.

Ale widzieliśmy też od pierwszych dni polityków, którzy z niezwykłym zapałem przystąpili do kampanii wyborczej, już w pierwszych dniach żałoby.

Mówię o tym dlatego, bo chcę dotrzeć do wszystkich Polaków z tym słowem płynącym naprawdę od serca,

nie możemy pozwolić, aby zakłamanie, hipokryzja, kłamstwo zatriumfowało, bo dla Polski będzie to naprawdę smutny dzień.


Mamy tu wśród nas kandydata, który jest człowiekiem w sensie etycznym, dorobku życiowego, swoich poglądów przejrzysty jak kryształ, płaci czasami za to cenę. Nie przebrał się w tej kampanii w nikogo obcego, nie zakładał kapeluszy, nie zdejmował okularów, ba nawet wtedy, kiedy nie wszystko mu dobrze wychodziło potrafił się do tego z uśmiechem przyznać, bo jest normalnym człowiekiem, który wie, że prawdziwe zaufanie można zbudować tylko na prawdzie.

6.

Chcę powiedzieć, że ktoś, kto dzisiaj mówi o solidarności z najuboższymi powinien wpierw zapytać polskich emerytów czy waloryzacja ich emerytur miała miejsce w roku 2006 [rządy PiS], czy w roku 2008 i 2009 [rządy PO-PSL]. Ale może nie trzeba ich pytać, bo oni powinni to dobrze pamiętać.

Chciałbym zapytać, ale być może nie trzeba pytać, czy ten, który tak dużo mówi o solidarności z nauczycielami, zrobił choćby część tego, co w ciągu dwóch lat udało się wspólnie z nauczycielami wypracować?

Chciałbym zapytać naszych oponentów i konkurentów, czy mieli odwagę żeby podejmować takie decyzje, jak wyjście polskiego wojska z Iraku, czy zakończenie tego XIX-wiecznego, jeszcze z czasów zaborów, dość nieludzkiego poboru powszechnego, które z naszej armii nie czyniło nowoczesnej armii, tylko udrękę dla młodego pokolenia. Gdzie byli ci ludzie żeby pomóc nam w tych zadaniach?.

O wiele trudniej zrobić coś dla ludzi, naprawdę to nie jest łatwe, o ile łatwiej jest opowiadać o tym w czasie kampanii wyborczej.

7.

Proszę wszystkich Polaków żeby zastanowili się nad jedną regułą, wydaje mi się, że reguła dotyczy nas wszystkich, otóż polityka trudno poznać tak naprawdę po tym, jak prowadzi kampanię, polityka można poznać po tym, jak sprawuje władzę. Pamiętajcie polityków Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska, Jarosława Kaczyńskiego nie po ulotkach i plakatach tylko po tym, co robili kiedy mieli szansę sprawować władzę. I chcę powiedzieć, że kiedy Jarosław Kaczyński był premierem to słowo wspólnota i solidarność, te słowa stały się już zupełnie pustymi hałasami.

8.

Chcę powiedzieć, że dzisiaj ten polityk znowu, mimo wielkich wysiłków sztabu, makijażystów, garderobianych, ten polityk dzisiaj i tak nie wytrzymuje i chce Polskę dzielić. Tutaj widzę ludzi z całej Polski, to ja chcę was spytać, czy słyszeliście wczoraj bodajże, czy przedwczoraj kiedy Jarosław Kaczyński powiedział słowa znamienne, pytany o to jak ocenia tę Polskę, gdzie wygrywał w pierwszej turze Bronisław Komorowski, Jarosław Kaczyński powiedział coś, co często powtarza, że to jest taka Polska, taka niezintegrowana, to znaczy taka, co nie jest wspólnotą.

Jak powiedział, że to jest taka Polska trochę nowsza, taka może nie od zawsze. To ja chcę powiedzieć - mieszkańcom Warmii i Mazur, Krakowa, Pomorza, Warszawy, Śląska, Wielkopolski, Dolnego Śląska i Opolszczyzny, też Ustrzyk Dolnych, Tarnobrzegu i setek gmin, wsi i miast, że jesteście naprawdę prawdziwymi Polakami, że jesteście prawdziwą polską wspólnotą, i że możemy razem zrobić coś takiego, że prezydentem Polski nie będzie człowiek, który będzie w swojej manii wielkości decydował, ty jesteś postkomunistą, ty byłeś wczoraj, a ty będziesz jutro, ty jesteś prawdziwym Polakiem, ty półprawdziwym Polakiem.

I nie będzie, mam nadzieję, prezydentem ktoś, kto przymilając się do innych miejsc w Polsce, mówi o tych miejscach jesteście zacofani, jesteście biedni. Tak jakby czerpał siłę z biedy, tak jakby czerpał siłę z zacofania.

Chcemy, aby każdy w Polsce żył w dobrobycie na tyle, na ile Polskę dzisiaj stać, po to żeby dzisiaj owoce pracy Polaków były dzielone równo.

Polityk, a szczególnie ten ubiegający się o stanowisko prezydenta nie może dzielić Polaków na gorszych i lepszych.

Dziękuję Bronkowi Komorowskiemu, że nigdy, w całym swoim życiu politycznym, nigdy nie uległ tej ponurej pokusie dzielenia ludzi i Polaków na gorszych i lepszych, to jest drogi Bronku twój największy atut, korzystaj z tego, ludzie naprawdę ciebie z tego znają.

9.

I kiedy mówię, że polityka poznaje się po tym, jak rządzi, a nie wtedy, kiedy o władzę się ubiega to też przypomnijcie sobie Jarosława Kaczyńskiego kiedy rządził i porównajcie go dzisiaj z tą postacią, zmienną każdego dnia.

Powiedziałem publicznie, że mam wrażenie, że nie hasło "Polska jest najważniejsza" tak naprawdę przyświeca konkurentowi Bronisława Komorowskiego, tylko hasło, to głęboko ukryte, władza jest najważniejsza.

Ile żądzy władzy trzeba mieć w swoim sercu żeby tak się zmienić i zmieniać każdego dnia, tak, że nie możemy już nadążyć za kolejnymi formami i kolejnymi wersjami Jarosława Kaczyńskiego.

Pomyślcie ile musiał wysiłku włożyć w to żeby skłonić swoich sztabowców do powiedzenia, że Tusk jest mężem stanu, wyobrażacie sobie ile go to kosztowało?


Ile żądzy władzy trzeba mieć w sobie, żeby orędzie do Polaków wygłosić w dwóch językach, po polsku i po rosyjsku, kiedy całe swoje życie udowadniało się, że ma się raczej obsesję antyrosyjską?

Ile żądzy trzeba w sobie mieć, żeby przekroczyć ten most łączący Polskę i Niemcy, i przez moment zapozować na największego rzecznika pojednania polsko-niemieckiego?

Ile jeszcze dowiemy się przedziwnych rzeczy, ile jeszcze zdolności odkryjemy? Ale może powiemy wreszcie dzisiaj prawdę, że to nie jest zmiana, to jest nadzwyczajna żądza władzy, która pozwala na takie metamorfozy.

10.

I chciałbym także przypomnieć tym, którzy chcieliby jednak uwierzyć w to, że zmiana jest możliwa. Ja też wierzę w to, że ludzie dojrzewają i zmieniają się, szczególnie wtedy kiedy przeżywamy wspólnie jakiś wielki dramat, nie wszyscy zmieniają się wtedy na lepsze. Chcę przypomnieć tym, którzy dzisiaj wysłuchują z ust Jarosława Kaczyńskiego, że on jest lewicowcem, że Józef Oleksy to dla niego sympatyczny socjalista, średniego pokolenia, i że bardzo zależy mu na tym, aby ta współpraca z jego ulubioną partią SLD przeniosła się z telewizji publicznej także na wyższe szczeble.

Możemy się spodziewać w związku z tym, niewykluczone, że jutro ten sam polityk być może przez Internet, obowiązkowo przez Internet zakupi płytę Beatlesów, bo przecież nie U2.

Ja nie wykluczam, że za kilkadziesiąt godzin odkryje, że jego dziadek był w Wehrmachcie, a może w armii rosyjskiej, co lepsze.

Tak jak kiedyś potrafił Andrzejowi Lepperowi mówić, że jest przestępcą, później, kiedy pragnienie władzy zwyciężyło, zrobił go wicemarszałkiem sejmu i wicepremierem, i mówił, że jest wymarzonym koalicjantem, a później, kiedy się znowu odwidziało, usiłował wsadzić go do więzienia.

Dedykuję te doświadczenia z Jarosławem Kaczyńskim wszystkim ludziom lewicy.

11.

Bronisław Komorowski nie stanie tutaj przed wami i nie powie, że od kołyski był lewicowcem, ale też nie napuści na was służby mundurowe, po to żeby wsadzić was do więzienia wtedy, kiedy już władzę zdobędzie.

Jego oponent nie daje tej gwarancji, bo zawsze robił wszystko po to, aby mieć władzę. Zawsze był gotów do każdej deklaracji, żeby mieć władzę. A jak wygląda władza w jego wykonaniu, Polacy tego doświadczyli.

Mówię dzisiaj tak długo, chociaż wiem, że to są dni i godziny ważne dla Bronisława Komorowskiego, ale on jest politykiem trochę innym ode mnie i może nie wszystko chciałby mówić tak boleśnie. Bo on naprawdę woli ludzi przytulić do serca, także w polityce, bo on żadnej sytuacji politycznej nie wykorzysta do tego żeby kogoś uderzyć, Bronisław Komorowski swoje, mamy taką nadzieję, zwycięstwo, wymarzone przez nas zwycięstwo, wykorzysta wyłącznie dla ludzi i przeciw nikomu.

Tu wam mówię to z własnego doświadczenia, nie wykorzysta tego także przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo Bronisław Komorowski jest politykiem, który z Polski naprawdę może zrobić dom dla wszystkich, nawet najzagorzalszych przeciwników.

To jest jego fenomen. Dlatego walczmy, dlatego mówmy prawdę, mówmy tę najtrudniejszą prawdę, też za niego, jeśli potrzebuje takiego wsparcia.

Jedna modlitwa wielka kampania w ostatnim tygodniu i naprawdę wierzę w to, że zwyciężymy. A Bronkowi nie odbije po zwycięstwie, też wam gwarantuję.

Spisane z transmisji telewizyjnej - Wanda Ostrowska


Więcej...
http://wyborcza.pl/1,75402,8067817,Przemowienie_Donalda_Tuska_na_Kongresie_Platformy.html?as=4&startsz=x#ixzz1hVH9nPIV



Wyszukiwarka