atlantyda, Atlantyda


ATLANTYDA

Atlantyda - tajemniczy ląd, który nie został dotąd odkryty. Od dwóch i pół tysiąca lat zaprząta uwagę człowieka, chociaż nie ma pewności, czy kiedykolwiek istniała. Dwa i pół tysiąca lat temu filozof grecki Platon napisał swój słynny dialog "Timaios i Kritias", w którym odnotował przekazaną mu przez pewnego kapłana egipskiego opowieść o owym tajemniczym lądzie:

"Pisma nasze mówią, jak wielką niegdyś potęgę wasze złamało państwo. Szła z zewnątrz, z Morza Atlantyckiego. Wtedy to morze było dostępne dla okrętów. Bo miało wyspę przed wejściem, które wy nazywacie Słupami Heraklesa.. Ci, którzy wtedy podróżowali, mieli z niej przejście do innych wysp. A z wysp była droga do całego lądu, leżącego naprzeciw, który ogranicza tamto prawdziwe morze... Otóż na tej wyspie, na Atlantydzie, powstało wielkie i podziwu godne mocarstwo pod rządami królów, władając nad całą wyspą i nad wieloma innymi wyspami i częściami i lądu stałego... Później przyszły straszne trzęsienia ziemi i potopy i nadszedł dzień jeden i jedna noc okropna... wyspa Atlantyda tak samo zanurzyła się pod powierzchnią morza i znikneła..."


Platon opisywał Atlantydę również w dialogu "Kritias":

"...Jak się poprzednio o przydziałach bogów mówiło, że podzielili między siebie całą ziemię, i taki przydział był raz większy, a nieraz i mniejszy, i urządzili sobie świątynie i ofiary, tak też i Posejdon dostał w udziale wyspę Atlantydę i osadził tam potomków swoich z jednej kobiety śmiertelnej w jakiejś tam okolicy wyspy. Od brzegu morza aż do środka całej wyspy była równina. Najpiękniejsza miała być ze wszystkich równin i zadowalającej była wartości..."


Atlantyda słynęła również z niezwykłych bogactw:

"...Bogactwo posiadali tak olbrzymie, jakiego ani przedtem nigdy w żadnym królestwie nie było, ani też kiedykolwiek później łatwo nie powstanie. Byli zaopatrzeni we wszystko, czego było potrzeba w mieście i w reszcie kraju. Wiele dór przychodziło do nich z zewnątrz, bo mili władzę, a najwięcej ich dostarczała wyspa sama dla zaspokojenia potrzeb życiowych... jakie tylko wonności ziemia dzisiaj rodzi gdziekolwiek korzenie i zioła i drzewa, oprócz tego... i zboża, które nam za pożywienie służą... i to wszystko to wtedy wydawała ta wyspa, będąca jeszcze pod słońcem, wyspa piękna, święta i przedziwna - w obfitości nieprzebranej. Więc oni to wszystko brali z ziemi, i całą resztę swojej ziemi urządzili w ten sposób..." 

Według hipotezy prof. Jacquesa Collina-Girarda z Uniwersytetu Prowansji tajemniczy ląd, który jako pierwszy opisał w swoich dialogach Platon, mógł istnieć naprawdę, co więcej - mógł znajdować się dokładnie tam, gdzie umieszczali go starożytni autorzy. Naukowiec zainteresował się problemem istnienia Atlantydy, analizując migrację ludzi sprzed prawie 19 tys. lat. W trakcie ostatniego zlodowacenia napierające z północy Europy lodowce zmusiły grupy ludzi do przemieszczania się na południe. Na swojej drodze natknęli się oni na cieśninę, która dzisiaj nosi nazwę Cieśniny Gibraltarskiej. Dzięki śladom odnajdywanym w północnej Afryce można przypuszczać, że ludzie ci przedostali się jednak na ten kontynent mimo prymitywnych łodzi, jakimi zapewne wówczas dysponowali. Dzięki badaniom oceanograficznym wiadomo, że poziom Oceanu Atlantyckiego i Morza Śródziemnego był wtedy niższy o ok. 122 m od obecnego, co prawdopodobnie stanowiło duże ułatwienie dla żeglarzy epoki lodowcowej. Prof. Collina postanowił odtworzyć warunki naturalne, jakie panowały w tym czasie na brzegach cieśniny. Po stworzeniu mapy obszarów, które 19 tys. lat temu znajdowały się ponad poziomem morza, okazało się, że ówczesna Cieśnina Gibraltarska była wąskim przesmykiem, który łączył Morze Śródziemne z wodami Atlantyku tworzącymi zatokę o szerokości 20 km i długości prawie 80 km . Pośrodku tej zatoki czy też morza sprzed 19 tys. lat istniał cały archipelag wysp. To właśnie istnienie tych wysp prawdopodobnie umożliwiło ludziom epoki lodowcowej pokonanie wodnej przeszkody i dotarcie na kontynent afrykański. Największa wyspa należąca do archipelagu, długa na 14,5 km i szeroka na prawie 5 km , mogła być legendarną Altantydą. Ok. 18,5 tys. lat temu rozpoczęło się powolne ocieplenie klimatu: wody cofających się lodowców zasilały ocean, którego poziom podnosił się w czasie każdego stulecia o prawie 2 m . Ostatnie wzniesienia największej wyspy archipelagu, czyli prawdopodobnej Atlantydy, znikły pod wodą ok. 11 tys. lat temu. Dziś jest to mielizna leżąca na Atlantyku ok. 20 mil morskich od Gibraltaru, zaznaczona na mapach morskich jako Majuan lub Spartel. Atlantyda, zatopiona wyspa za starożytnymi Słupami Heraklesa, opisywana przez Platona w dialogach "Timajos" i "Kritias", od późnej starożytności była natchnieniem dla poszukiwaczy skarbów, fantastów i naukowców. Dotychczas sytuowano ją m.in. na Krecie, Therze (Santorynie) lub Wyspach Kanaryjskich. Wiadomości o Atlantydzie - legendarnej krainie, kolebce naszej cywilizacji i wszelkich wynalazków, większość naukowców wkłada między bajki. Jednak od wieków historia mitycznej Atlantydy fascynuje filozofów i ezoteryków. Nie brakuje też śmiałków, którzy zafascynowani starożytnymi opowieściami sami wyruszają na poszukiwanie zaginionej Atlantydy. Nie wiadomo czy Atlantyda była rzeczywistym krajem, czy raczej krainą mityczną położoną w ludzkiej wyobraźni. Wspominali o niej starożytni uczeni i historycy, a nawet rysowali jej mapy i opisywali historię. Wedle Platona wyspa Atlantyda należała do boga wód i oceanów Posejdona, a królował na niej jego syn Atlas (stąd nazwa wyspy). Bogata roślinność i złoża naturalne czyniły z niej bezpieczną i bogatą krainę. Miasta olśniewały przepychem, liczebnością świątyń i sprawną siecią wodociągową, w której była nawet ciepła woda służąca do ogrzewania pomieszczeń. Mimo obiecujących wyników rekonstrukcji nadal nie wiadomo jednak, w jaki sposób żyjący na przełomie V i IV w. p.n.e. Platon mógł opisać wyspę, która znikła pod falami oceanu 9 tysiącleci przed jego narodzinami. Legendy o wspaniałej wyspie zafascynowały wielu ezoteryków, którzy rozpoznali w opisach starożytnych uczonych miejsca swoich poprzednich wcieleń i żywotów. Ezoterycy twierdzą, że na Ziemi istniało kilka ras przed zaistnieniem ludzkości, a czwarta z nich zamieszkiwała właśnie Atlantydę. Wielu jasnowidzów podejmowało się opisać życie na Atlantydzie, stąd tak dokładne opisy wyspy i umiejętności jej mieszkańców. Według Rudolfa Steinera i Madame Bławatskiej tajemnicza wyspa jest kolebką cywilizacji ludzkiej. Tam właśnie, pod kierunkiem oświeconych przewodników duchowych, ludzie zyskali obecny wygląd i większość umiejętności. Wedle ezoteryków Atlanci umieli również gromadzić i wykorzystywać potężną energię biologiczną (która m.in. kieruje wzrostem roślin). Dzięki takiej wiedzy mogli wznosić budowle z ogromnych bloków kamiennych. Rozwinęli również komunikację powietrzną - energia służyła jako napęd do latających okrętów. Ezoterycy przypuszczają też, że zagłada Atlantydy była karą za złamanie panujących zasad. Swe wspaniałe umiejętności Atlanci z czasem zaczęli wykorzystywać w złych celach. Rozwój czarnej magii i napady na mieszkańców innych kontynentów doprowadził do trzęsień ziemi i kilku potopów, a ostatni z nich pogrążył wyspę w morzu. Stało się to podobno około 200 000 lat p.n.e. Ostateczna zagłada spowodowana została przez nieodpowiedzialne użycie magii i wydarzyć się miała w ciągu jednej nocy. Część wtajemniczonych Atlantów uciekła specjalnym korytarzem. Ocalałym potomkom Atlantydy przypisuje się budowę Wielkiej Piramidy i Sfinksa w Egipcie. W różnych stronach świata można spotkać wiele podań o podobnych do atlantyckiej wyspach i niszczących je katastrofach. Oczywiście, są to legendy dotyczące tajemniczych wysp Mu i Lemurii. Wyspy te także znikły w zbliżonym czasie, w równie niejasnych okolicznościach, jak Atlantyda. Jeżeli podania te zestawimy z informacjami, które zwarł w księgach Platon, wiarygodną staje się hipoteza, według której nazwy te w rzeczywistości odnoszą się do jednego skrawka terenu, lub koncepcja, iż wyspy te znajdowały się w bliskim sąsiedztwie Atlantydy bądź nawet wchodziły w jej skład. Zakładając taką możliwość, zyskujemy dodatkowe dowody, które "potwierdzają" informacje zgromadzone przez Platona. Jednak nie możemy traktować ich jako dowodu bezsprzecznie potwierdzającego istnienie samej wyspy. Równie dobrze legendy te mogły zostać oparte na informacjach zgromadzonych przez Platona. Podobnie jak we wcześniejszym przypadku, istnienie tych wysp jest hipotetyczne, a niezbitych dowodów nadal brakuje. Według podań, wyspa Mu położona była na Pacyfiku - rozciągała się od Hawajów, Panape, Malezji aż do Wyspy Wielkanocnej. Większość informacji o państwie Mu zawdzięczamy badaniom angielskiego pułkownika Jamesa Churchwarda. Wychował się on w Indiach, gdzie poznał hinduskiego kapłana, który nauczył go sztuki czytania pisma Nascalów, spadkobierców narodu Mu. Kapłan pokazał również pułkownikowi gliniane tabliczki z zapisem historii ludu Mu. Z podobnymi tabliczkami Churchward zetknął się na Jukatanie, gdzie amerykański geolog William Niven odkrył 2600 tabliczek z historią podobną do tej z klasztoru hinduskiego. Losy wyspy Mu opisane są w wielu starych księgach. Wzmianki na ten temat można znaleźć w świętej księdze Majów, znalezionej na Jukatanie (obecnie stanowi ona własność British Museum w Londynie), manuskrypcie Troano i Kodeksie Kartezjańskim. Wielu naukowców jest zdania, iż tajemnicze posągi z Wyspy Wielkanocnej są dziełem Nascalów. To własnie im przypisuje się też ruiny i 20-tonowe monumenty, znajdujące się na wyspie Tongo. Co więcej ,na całej wyspie nie znaleziono materiału budowlanego, z którego budowle wykonano. Także na Hawajach ( 30 mil od Hili) znajduje się duży kompleks ruin Kukii, zbudowany z materiału niedostępnego na wyspie i w okolicy. Z kolei na wyspach Marshalla i Gilberata znaleziono małe piramidy, podobne do piramidy z archipelagu Mariana. Na temat Atlantydy krąży wiele mitów i podań. Legenda, tworzona przez wiele lat, urosła do rozmiarów symbolu, stała się wyzwaniem zarówno dla śmiałków, jak i szaleńców. Zapiski Platona (księgi Timajos i Kritias), które są pierwszym i zarazem jedynym oryginalnym źródłem informacji o wyspie. W utworach tych Platon ukazał mieszkańców tajemniczego państwa, ich życie, system sprawowania i egzekwowania praw, a także wielce nieprecyzyjne położenie wyspy. Dialogi Platońskie stanowią kompleksowy dokument ukazujący Atlantydę od czasów bogów do wielkiego kataklizmu, który to w ciągu jednej nocy pogrążyć miał w otchłani morskich wód wyspę wraz w całą ludnością. Do dziś nie odnaleziono innych dokumentów, które potwierdziłyby wiadomości zawarte w księgach Platona. Wszyscy późniejsi badacze swoje hipotezy i opisy opierają wyłącznie na jego tekstach. Katastrofa, która miała zmieść wyspę z powierzchni wody, według podań wydarzyła się przed ok. 11-12 tys. lat. Platon żył i tworzył w IV wieku p.n.e. Jak widać, miedzy katastrofą a sporządzeniem zapisków jest ogromna luka czasowa, kiedy to Atlantyda "nie istniała", nikt o niej nie pisał, nikt o niej nie mówił. Czy tak ogromna katastrofa mogłaby być przemilczana przez ówczesnych twórców? Jaką drogą informacje dotyczące wyspy dotarły do Platona, skoro nigdzie nie odnaleziono nawet wzmianki o niej? Takie i podobne pytania do dziś zaprzątają głowy naukowców. Platon w opisie Atlantydy powołuje się na informacje dostarczone przez Solona, który wyłuskał je z legend zasłyszanych od egipskich kapłanów ze świątyni bogini Neith w delcie Nilu. Droga, jaką przemierzały informacje, była zatem długa i pokrętna. Wiadomości przekazywano z ust do ust, co mogło spowodować pominięcie pewnych faktów, wypaczenie ich lub typowe uatrakcyjnienie opowieści. W taki oto sposób zrodził się mit o Atlantydzie. Legendy pochodzące z różnych stron świata mogą stanowić niewyraźne odbicie informacji zawartych w dialogach Platona, poważnie należy rozważyć możliwość, iż Atlantyda jest wyłącznie wymysłem Platona. Tajemnicza wyspa może być po prostu kolorowym tłem, umożliwiającym ukazanie filozoficznych rozważań o państwie idealnym, o którym przecież opowiadają głównie jego księgi. Wyidealizowana Atlantyda mogła stanowić godny naśladownictwa wzór, przykład świetnie zorganizowanego państwa i cywilizowanego społeczeństwa. Atlantyda jeszcze długo będzie spędzać sen z oczu garstce zapaleńców i poszukiwaczy przygód. Zaginiony ląd to przecież świetny motor napędzający kolejne poszukiwania potężnego mocarstwa, po którym nie pozostał żaden namacalny ślad. Niewykluczone, iż poszukujemy wyspy, która poza obszarem ludzkiej wyobraźni nigdy nie istniała. Według Platona Atlanci mieli boskie pochodzenie - przy podziale ziemi miedzy bogami Posejdon otrzymał w swe władanie właśnie Atlantydę. Osadził on na niej swoich potomków, których spłodził ze śmiertelną kobietą. Mnożyli się oni, zasiedlając ląd kolejnymi pokoleniami światłych obywateli. Korzystali oni z ogromnych bogactw i odznaczali się przymiotami nie danymi zwykłym ludziom.

[...]Jak się poprzednio o przydziałach bogów mówiło, że podzielili między siebie całą ziemię, i taki przydział był raz większy, a nieraz i mniejszy, i urządzili sobie świątynie i ofiary, tak też i Posejdon dostał w udziale wyspę Atlantydę i osadził tam potomków swoich z jednej kobiety śmiertelnej w jakiejś tam okolicy wyspy. Od brzegu morza aż do środka całej wyspy była równina. Najpiękniejsza miała być ze wszystkich równin i zadowalającej była wartości[...]Atlantyda była lądem bogatym we wszelki kruszce, żyzne pola i zwierzęta. Ziemia niosła niespotykane w całym ówczesnym świecie plony. Klimat był tam raczej ciepły skoro rosły tam nawet... palmy kokosowe! Cały ląd otoczony był pasmem gór, licznie zamieszkanym i przepięknym. W ogóle kraina opisana przez Platona jawi się jako cudowne, czarujące miejsce.

[...] Bogactwo posiadali tak olbrzymie, jakiego ani przedtem nigdy w żadnym królestwie nie było, ani też kiedykolwiek później łatwo nie powstanie. Byli zaopatrzeni we wszystko, czego było potrzeba w mieście i w reszcie kraju. Wiele dóbr przychodziło do nich z zewnątrz, bo mieli władzę, a najwięcej ich dostarczała wyspa sama dla zaspokojenia potrzeb życiowych[...] jakie tylko wonności ziemia dzisiaj rodzi gdziekolwiek, korzenie i zioła i drzewa, oprócz tego[...] i zboża, które nam za pożywienie służą[...] i to drzewo, które napój i pokarm i olej wydaje[...] wszystko wtedy wydawała ta wyspa, będąca jeszcze pod słońcem, wyspa piękna, święta i przedziwna - w obfitości nieprzebranej. Więc oni to wszystko brali z ziemi i budowali świątynie i pałace królów, i porty i arsenały, i całą resztę swojej ziemi urządzili w ten sposób[...]Grecki filozof niezbyt wyraźnie opisuje położenie wyspy. Jest jedynie krótka wzmianka, iż znajdowała się ona przed Słupami Heraklesa, czyli w okolicach Cieśniny Gibraltarskiej.Relacja Platona, dotycząca katastrofy, nasuwa skojarzenia z trzęsieniem ziemi o ogromnej, wręcz niewyobrażalnej sile niszczącej. Koniec Atlantydy był równie tajemniczy, jak rodowód jej mieszkańców. W ciągu doby wstrząsy sejsmiczne, ruchy tektoniczne, powodzie i potężne huragany miały zatopić wyspę o niebagatelnych przecież rozmiarach. Wielu badaczy jest zdania, iż katastrofa została wywołana przez awarię tajemniczych atlantyckich maszyn. Niektórzy uważają, iż cywilizacja ta uległa celowemu samounicestwieniu. Nie można też odrzucić możliwości, że osoby znające historię zagłady Atlantydy umyślnie wprowadziły błędne parametry dotyczące jej lokalizacji, starając się ukryć przed ludźmi niszczycielską aparaturę, która mogła być przyczyną zatonięcia wyspy. Obecnie pojawia się coraz więcej hipotetycznych miejsc położenia wyspy, a także przebiegu zagłady. Atlantyda jest wszechobecna. Umiejscawia się ją pod czaszą lodową na Antarktydzie, w okolicach Wysp Wielkanocnych czy też na terenie określanym jako Trójkąt Bermudzki. W sprawę Atlantydy wplątany był nawet najsłynniejszy jasnowidz Cayce, który odnalazł Atlantydę na terenie zachodniej części Trójkąta Bermudzkiego. Według owego medium, lud Atlantydy dysponował olbrzymimi generatorami, czerpiącymi energię z kryształów. Zniszczenie wyspy dokonało się podczas awarii generatorów, a co za tym idzie - wyzwolenia ogromnej ilości energii. W obecnych czasach to właśnie ona jest przyczyną tajemniczych zniknięć statków i samolotów na tym obszarze. Atlantydy szukano również na lądzie, a mianowicie w południowej części Hiszpanii oraz w okolicy wysp Cykladów, które ze względu na ogromną katastrofę wulkaniczną (ok. 1500 lat p.n.e.) utożsamiane bywają z resztkami Atlantydy. Prace poszukiwawcze prowadzone były również na terenie basenu Morza Północnego i Morza Karaibskiego, w pobliżu Cejlonu. Ostatnie badania odbyły się w okolicach wulkanicznej wyspy Santoryn (Morze Egejskie), która stanowi pozostałość większego lądu. W praktyce nie można odrzucić żadnych hipotez, nawet najbardziej niedorzecznych. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić nawet niewielkiej części z przypuszczalnych lokalizacji. Badania te przypominają bardziej błądzenie po omacku lub szukanie igły w stogu siana. Zagadka Atlantydy, mimo zakrojonych na ogromną skalę poszukiwań i zastosowania najnowocześniejszych obecnie zdobyczy techniki, została tajemnicą do dnia dzisiejszego. Wiele ekip badało ogromne obszary podmorskie z miernym, wciąż identycznym skutkiem. Poszukiwacze czasami trafiali na miejsca, które mogły być pradawnymi kompleksami mieszkalnymi i znajdowali dziwne konstrukcje, które mogły być wytworem pracy rąk ludzkich, lecz żadne odkrycie nie można uznać za bezsprzeczny dowód na istnienie Atlantydy. Niewyraźne, często naciągane dowody, sprzeczne ślady oraz ogrom czasu, jaki upłynął od hipotetycznej katastrofy do czasów obecnych, przyczyniły się zapewne do zatarcia lub wręcz zniszczenia wszelkich dowodów potwierdzających istnienie Atlantydy. Woda jest żywiołem niechętnie dzielącym się swoimi tajemnicami, możliwe też, iż poszukiwania prowadzone są w nieodpowiednich miejscach lub nie potrafimy poprawnie rozpoznać szczątków budowli Atlantydów, które przecież uległy rozpadowi wskutek długotrwałego działania wody, a także katastrofy. ślady wielkiego mocarstwa mogły zostać przykryte grubą warstwą pyłu wulkanicznego, lawy bądź pogrzebane pod warstwą mułu. W 1922 roku doktor Eberhard Zangger, niemiecki geoarcheolog (przedstawiciel nauki wiążącej archeologię ze zmianami w krajobrazie) w książce Powódź z niebios opublikował wyniki swych dziesięcioletnich badań nad położeniem Atlantydy. Twierdzi w nich, że platońskiemu opisowi odpowiada leżąca na terytorium dzisiejszej Turcji Troja. Znajduje się ona w północnej części przylegającej do wąskich cieśnin równiny, w którą uderzają silne północne wiatry, a w pobliżu tryskają gorące i zimne źródła. Bardziej przekonujące jest twierdzenie Zanggera, iż określenia "Słupy Herkulesa" w stosunku do Cieśniny Gibraltrańskiej zaczęto używać dopiero około 500 r. p.n.e. - wcześniej nazywano tak cieśninę Dardanele, która oddzieliła Europę od Azji. Zangger utrzymuje, że około 1200 r. p.n.e. gwałtowne powodzie zalały tę część Troi, która leżała na równinie. Mogłoby to być potwierdzenie słów Platona o zatonięciu Atlantydy. Teorie doktora Zanggera czekają na pełną ocenę. Inni badacze preferują lokalizację Atlantydy na wyspie Thera, pomiędzy opisem Platona a archeologicznymi pozostałościami egipskiej cywilizacji z epoki brązu (3000 - 1500 p.n.e.) jest bowiem wiele podobieństw. Prowadzone przez greckiego archeologa profesora Marinatosa wykopaliska w Akrotiri na Therze odsłoniły szczątki dużego miasta z epoki brązu, uznawanego za ważne centrum handlowe kultury minojskiej. Bogato zdobione freskami dwu - i trzy - kondygnacyjne domy świadczą o zamożności jego mieszkańców. Około 1500 roku p.n.e. na wyspie miało miejsce katastrofalny w skutkach wybuch wulkanu Thera, który spowodował, że jej część została "wchłonięta przez morze". Ani Troja, ani Thera nie pasują do daty "9000 lat przed Solonem", którą podaje Platon. Jedna z teorii głosi, że do właściwej daty przez pomyłkę dodano jedno zero. Data 900 lat przed Solonem - gdyby to ją Platon miał na myśli - zbiegałaby się z czasem erupcji wulkanu na Therze. Mimo długotrwałych, bezowocnych poszukiwań i wątpliwej jakości, głównie poszlakowych, dowodów na istnienie Atlantydy, corocznie w morza i oceany wyruszają kolejne ekspedycje. Do dziś nie odnaleziono namacalnych dowodów świadczących o istnieniu zaginionego lądu.

3



Wyszukiwarka