Kierkegaard i filozofia egzystencjalna, 05-ROZDZIAŁ V


ROZDZIAŁ V

SKOK WIARY

Nie mogę wykonać skoku wiary; Nie potrafię
zamknąć oczu i skoczyć, nie spoglądając przy tym
w otchłań Absurdu1.

Kierkegaard

Droga prowadzi nas od Hioba w stronę ojca wiary, Abrahama, i jego przera-
żającej ofiary. Cała książka Bojaźń i drżenie, która wzięła swój tytuł z Biblii 2 jest
poświęcona Abrahamowi. Kierkegaard miał wystarczająco dużo problemów
z Hiobem, i to dość poważnych problemów; pamiętamy, ile wysiłku kosztowała
go decyzja dotycząca przeciwstawienia zrównoważonego i trzeźwego rozumowa-
nia Hegla, łzom i bluźnierstwom Hioba. Lecz więcej, znacznie więcej, zażądano od
Abrahama niż od Hioba. Nieszczęścia, które dotknęły Hioba spadły na niego za
sprawą zewnętrznej siły - Abraham sam uniósł nóż na tego, który był mu najdroż-
szym na całym świecie. Ludzie unikali Hioba i nawet „to, co etyczne", wyczuwa-
jąc całkowity brak mocy, niedostrzegalnie samo zawiesiło się przed nim. Od ludzi
wymagano, aby nie unikali Abrahama, lecz wręcz odwrotnie, by powstali przeciw-
ko niemu; etyka nie tylko sama zawiesiła się przed nim, ale także rzuciła na niego
klątwę. W osądzie etyki, Abraham jest największym z grzeszników, jednym
z najbardziej zasługujących na pogardę ludzi: jest synobójcą. Etyka nie może po-
móc człowiekowi, lecz jak wiemy, zarządza wystarczającymi środkami, aby móc
zadawać katusze tym, którzy jej nie zadawalają. Abraham jest jednocześnie najbar-
dziej nieszczęśliwym człowiekiem i największym winowajcą; traci swojego ukocha-
nego syna, który miał być jego nadzieją i wsparciem na starość, a ponadto, podob-
nie jak Kierkegaard, tracąc przy tym honor oraz dumę.

0x08 graphic
1 S. Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 31. Tłumaczony przez Szestowa fragment w pol-
skim przekładzie brzmi: „Nie mogę uczynić wysiłku wiary, nie mogę zamknąć oczu i rzucić się
z ufnością w otchłań absurdu (...)".

2 Zob. Ps. 2, 11 i Fil. 2, 12 (przyp. aut.).


Rozdział V - Skok wiary 79

0x08 graphic
Jakiego rodzaju człowiekiem jest ten tajemniczy Abraham i co to za tajemnicza
Księga, w której przypadek Abrahama nie jest napiętnowany jako hańba, lecz jest
wychwalany jako przykład i lekcja dla przyszłych pokoleń? Przypomnę ponownie
słowa Kierkegaarda, które już wcześniej zacytowałem: „Abraham swoimi czynami
przekracza granice tego, co etyczne. Jego xeA,oc („cel") leży znacznie dalej, poza tym,
co etyczne; utkwiwszy wzrok na swoim xśX.oc, zawiesza to, co etyczne" 3. Przy-
pomnijmy sobie także, że to, co etyczne służy jako ochrona Konieczności, która
posiada wystarczającą moc do tego, aby przemienić w kamień każdego, kto na nią
spojrzy. Jak Abraham w ogóle śmie zawieszać to, co etyczne? „Przeciwnie, gdy tylko
pomyślę o Abrahamie - pisze Kierkegaard - czuję się unicestwiony. W każdym
momencie spozieram na ten ogromny paradoks, który jest treścią jego życia,
w każdym momencie czuję się odtrącony i myśl moja, mimo całej swej namiętno-
ści, nie przenika weń, nie posuwa się ani na włos. Naprężam wszystkie mięśnie,
aby zdobyć ogląd tej sprawy, i w tym momencie czuję, jak mnie ogarnia paraliż" 4.
Dalej tłumaczy on to w ten sposób: „Potrafię się wmyśleć w bohatera, nie potrafię
się wmyśleć w Abrahama, gdy się zbliżam do szczytu, spadam na dół, gdyż to, co
tam spotykam, jest paradoksem. Bynajmniej nie chcę przez to powiedzieć, że wiara
jest rzeczą byle jaką, przeciwnie jest rzeczą najbardziej podniosłą i niemożliwe są
pretensje filozofii do jej zastąpienia lub do lekceważenia. Filozofia nie może i nie
powinna dawać wiary, ale powinna pojmować samą siebie, widzieć, co daje czło-
wiekowi, i niczego mu nie odbierać, a przede wszystkim nie pozbawiać człowieka
czegoś, co może wydawać się niczym" 5. Tutaj musimy się na chwilę zatrzymać
i zadać pytanie: jakim prawem Kierkegaard twierdzi, że wiara leży poza królestwem
filozofii? I czy ktokolwiek może tak „łatwo" otrząsnąć się z żądań filozofii do tego,
aby „stać się absolutnym sędzią", przed którym, jak twierdził Hegel oraz większość
filozofów, „treść religii musi się usprawiedliwiać i tłumaczyć"? Lecz Kierkegaard,
tak jak już zdołaliśmy to wywnioskować do pewnego stopnia z tego, co nam
powiedział o Abrahamie, całkowicie zdaje sobie sprawę z trudności, z którymi musi
się zmierzyć. Pisze on: „Widziałem nieraz straszne
rzeczy, nie unikam ich, ale wiem
dobrze, że odwaga, z którą naprzeciw nich staję, nie jest odwagą wiary, i nawet
nie da się tych uczuć porównać. Nie mogę uczynić wysiłku (skoku - J.P.) wiary,
nie mogę zamknąć oczu i rzucić się z ufnością w otchłań absurdu, jest to dla mnie
niemożliwe" 6. Powtarza to nieskończoną ilość razy: „Za każdym razem, kiedy
wysiłek ten chcę uczynić, ciemnieje mi w oczach (...)" 7. A nawet wyraża on to
w ten sposób: „Ostatni wysiłek, paradoksalny wysiłek wiary jest dla mnie niewy-

0x08 graphic
3 Zob. przyp. 19 do rozdz. III.

4 S. Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 30 (przyp. aut.).

5 Tamże, s. 31 (przyp. aut.).

6 Tamże (przyp. aut.).

7 Tamże, s. 48 (przyp. aut.).


80 Lew Szestow, Kierkegaard i filozofia egzystencjalna

0x08 graphic
konalny (...). Jak tylko zaczynam, wszystko się zmienia i powracam do bólu re-
zygnacji" 8.

Skąd biorą się te wszystkie wyrażenia „nie mogę" i „to jest dla mnie niemoż-
liwe"? Kto lub co paraliżuje wolę Kierkegaarda, powstrzymuje go od wykonania
tego, co nazywa on skokiem wiary, i władczo spycha go na ten pełen smutku padół
rezygnacji i bierności? Filozofia (to znaczy racjonalne myślenie) jak mówi Kierke-
gaard, nie ma prawa odbierać człowiekowi wiary swoimi gładkimi słowami. Lecz
czy naprawdę porusza się tu kwestię prawa? Konieczność także nie miała prawa
ograniczać władzy ojcu bogów, lecz zarówno boskiego Platona oraz srogiego
Epikteta zobowiązano do przyznania, że dla wszechmocnego Zeusa podporządko-
wanie się Konieczności i poddanie się jej z rezygnacją, nawet wbrew jego woli, było
bona, optima fide; Zeus pragnął ofiarować ludziom ich ciała oraz cały świat na
własność, lecz musiał się zadowolić ofiarowaniem im tego wszystkiego niejako
„w depozyt" oraz ograniczyć się do udzielenia im rozważnej rady, aby szukali szczę-
ścia w rzeczach małych. Jak to możliwe? Czyżby ani Platon, ani Epiktet, ani nawet
Zeus nie posiadali dość odwagi, aby stanąć do walki z Koniecznością? Czyżby oni
także wycofali się z pola bitwy po to, aby ukryć się „na pełnym smutku padole
rezygnacji", jak ujął to wcześniej Kierkegaard? Gdybyśmy skierowali to pytanie do
greckich filozofów lub bogów, z oburzeniem odrzuciliby wyjaśnienia Kierkegaar-
da. Mieli oni wystarczająco dużo odwagi, dużo więcej niż potrzeba; poza tym, nie
była to kwestia odwagi. Każda rozważna osoba doskonale wie, że Konieczność jest
tym, czym jest, że Konieczności nie można pokonać, że smutek wynikający
z poniechania działań jest jedynym pocieszeniem w życiu, które nieśmiertelni dzielą
ze śmiertelnymi, ofiarowując własną zdolność do przystosowania się do warunków
istnienia. Kierkegaard nieustannie rzuca wyzwanie Sokratesowi, nauczycielowi
Platona i Epikteta. Lecz czy Sokratesowi brakowało odwagi? I czy choć na chwilę
mógłby Kierkegaard dopuścić do siebie myśl, że Sokrates stanąłby po stronie Hio-
ba i Abrahama? Sokrates, który zawsze naśmiewał się z odwagi, która przeceniała
własne siły i zmierzała wprost ku niebezpieczeństwu! Nie ma żadnych wątpliwo-
ści, że Sokrates skierowałby całą zajadłość i zgryźliwość swojej ironii oraz sarka-
zmu przeciwko bredniom Hioba, a kto wie, czy aby bardziej zajadle nie zaatako-
wał Abrahama, który z zamkniętymi oczami rzucił się w otchłań Absurdu. Filo-
zofia nie ma żadnego prawa do odebrania człowiekowi wiary, nie ma prawa do na-
śmiewania się z wiary! Gdzie Kierkegaard zdobył taką wiedzę? Czy nie powinno
być wręcz przeciwnie? Czyż podstawowym zadaniem filozofii, po tym jak zadrwi-
ła z wiary, nie jest zawrócenie człowieka do jedynego źródła wiary - do rozumu?
Zwłaszcza do takiej wiary, jaką wysławiają Kierkegaard i Abraham? Przypadek
Hioba jest wystarczająco niefortunny; tylko osoba w bardzo podeszłym wieku,

0x08 graphic
Tamże, s. 53 i 51 (przyp. aut.).


Rozdział V - Skok wiary 81

0x08 graphic
a oprócz tego kompletny ignorant, żąda od świata odpowiedzialności za swoje oso-
biste nieszczęścia, jakkolwiek tragiczne w skutkach by one nie były. I tylko ktoś
kompletnie naiwny - podobnie jak nieznany autor Księgi Hioba - jest całkowicie
przekonany, że Bóg mógłby zwrócić Hiobowi jego bydło, bogactwo, a nawet jego
uśmiercone dzieci. Wszystko to jest zwykłym wymysłem, historyjką dla małych
dzieci, a jeśli Kierkegaard, polegając na przypowieści, którą przeczytał w Starym
Testamencie, zadeklaruje, że początkiem filozofii od tej pory będzie nie przypomnie-
nie, tak jak nauczali Sokrates oraz Platon, lecz powtórzenie, jest to dowód tylko
na to, że rozumuje on błędnie, że nie potrafi on, tak jak całkiem słusznie domagał
się tego Hegel, wyrzec się swoich subiektywnych pragnień i zagłębić się w istot-
ności rzeczy 9. Może oznaczać to także, że lekceważąc radę Leibniza, nie zabrał ze
sobą w swojej pogoni za prawdą, zasady sprzeczności oraz zasady racji dostatecz-
nej, które są tak samo niezbędne dla myśliciela, jak kompas i mapa dla żeglarza;
tak więc przyjął fałszywe rozumowanie, które uznał za prawdę.

Lecz Kierkegaard, powtarzam po raz kolejny, doskonale zdawał sobie z tego
sprawę; gdyby sądził, że jest w stanie pozbyć się filozofii tak łatwo i prosto, nie
napisałby dwutomowego dzieła, zatytułowanego Okruchy filozoficzne, które poświęcił
wyłącznie walce z filozofią spekulatywną. Zaś szczere przekonanie, że Absurd
zawiesza wiarę, nie wydałoby się nikomu przekonywujące; gdyby wiara pokładała
wszystkie swoje nadzieje w Absurdzie, wówczas w ogóle nic nie uchodziłoby za
prawdę, dopóki miałoby to posmak absurdalności. To samo można powiedzieć
o zawieszeniu tego, co etyczne. Wystarczy tylko wziąć pod uwagę ten rodzaj po-
trzeby, który wymaga zawieszenia tego, co etyczne. Dlatego Sokrates powiedział-
by - i tutaj użycie ironii Sokratesa wydaje się być jak najbardziej stosowne - że
Hiob suspenduje to, co etyczne tylko po to, aby odzyskać swoje bydło, a Kierkega-
ard po to, aby odzyskać zdolność do bycia człowiekiem żonatym. Można przypusz-
czać, że nawet Abraham, ojciec wiary, nie oddalił się zbytnio ani od Hioba, ani od
bohatera Powtórzenia... To prawda, że decyzja Abrahama dotyczyła sprawy, która
nam może się wydawać szokująca: podniósł nóż na swojego jedynego syna, swoją
nadzieję, osłodę na stare lata. Oczywiście wymagało to wielkiego wysiłku. Lecz nie
bez powodu Kierkegaard powiedział nam, że Abraham zawiesił to, co etyczne - że
Abraham „wierzył". W co Abraham wierzył? „(...) nawet gdy ostrze noża błysnęło,
wierzył jeszcze, że Bóg nie zażąda Izaaka.. (...) Idźmy dalej. Przypuśćmy, że Abraham
ofiarował Izaaka. Abraham wierzył. Nie wierzył, że będzie kiedyś tam zbawiony, ale
wierzył, że będzie szczęśliwy tu na ziemi (słowa podkreślone w oryginalnej wersji
- L.Sz.). Bóg mógł mu dać nowego Izaaka, wskrzesić ofiarowanego. Wierzył siłą
absurdu, gdyż wszelkie ludzkie wyrachowanie od dawna musiał porzucić"
10. Aby
rozwiać jakiekolwiek wątpliwości dotyczące tego, w jaki sposób odnosił się on do

0x08 graphic
9 Zob. G. W. F. Hegel, Encyklopedia..., dz. cyt., cz. I, § 24.
10 S. Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 34 (przyp. aut.).


82 Lew Szestow, Kierkegaard i filozofia egzystencjalna

0x08 graphic
wiary Abrahama i do znaczenia jego czynu, Kierkegaard łączy również swój przy-
padek z biblijną przypowieścią. Oczywiście nie robi tego w sposób bezpośredni czy
otwarty. Wiemy już, że ludzie nie poruszają otwarcie takich tematów, co jest jak
najbardziej prawdziwe w odniesieniu do Kierkegaarda, który właśnie dlatego wy-
myślił swoją „teorię" komunikacji niebezpośredniej n. A tak na marginesie, praw-
dą jest, że za każdym razem, gdy tylko trafi się odpowiednia okazja Kierkegaard
mówi nam: „Każde głębsze wyjaśnienie, jak należy pojmować Izaaka, może dać
jednostka jedynie sama sobie" 12 - ale znaczenie i „specyficzną" wartość tych słów
można odgadnąć dopiero po usłyszeniu „wymyślonej" przez Kierkegaarda opowie-
ści o biednym młodzieńcu, który zakochał się w córce króla. Każdy doskonale wie,
że młodzieniec nigdy nie zdobędzie księżniczki. Zwykły zdrowy rozsądek, tak samo
jak doniosła mądrość ludzkości (ostatnie analizy wykazały, że nie istnieje istotna
różnica pomiędzy zdrowym rozsądkiem a mądrością) poradziły mu, aby odłożył
na bok swoje marzenia o tym, co niemożliwe i skierował się ku temu, co możliwe;
„bogata wdowa po piwiarzu jest zupełnie tak samo doskonałą i solidną partią" 13.
Lecz młodzieniec zapomina zarówno o zdrowym rozsądku, jak i boskim Platonie,
i nagle, tak jak Abraham, rzuca się wprzód w objęcia Absurdu. Rozum odmówił
mu królewskiej córki, którą przeznaczył nie dla niego, lecz dla syna króla; zatem
młodzieniec odwraca się od rozumu i poszukuje swojego szczęścia w Absurdzie. Wie,
że w „pospolitości codziennego życia" władzę sprawuje całkowita pewność, że
królewska córka nigdy nie będzie należała do niego. „(...) rozum bowiem w dal-
szym ciągu ma prawo twierdzić, że w świecie doczesnym, tam gdzie on panuje, to,
co było niemożliwością, niemożliwością zostało" 14. Ponadto wie on, że mądrość,
którą bogowie ofiarowali ludziom, poleca w takich przypadkach jako jedyny spo-
sób wyjścia, ciche pogodzenie się z tym, co nieuniknione. Głęboko przeżywa swoje
zaniechanie - przeżywa je w tym sensie, że dostrzega rzeczywistość z całą jasnością
i przejrzystością, do jakiej zdolny jest rozum ludzki. Prawdopodobnie, wyjaśnia
Kierkegaard, ktoś inny uważałby, że bardziej zachęcające jest zabicie w sobie prag-
nienia zdobycia królewskiej córki, aby przytępić, że tak powiem, ostrze smutku.
Takiego człowieka Kierkegaard nazywa rycerzem rezygnacji i znajduje dla niego
nawet słowa współczucia. Lecz tak samo „(...) najsłodszą rzeczą byłoby zdobycie
księżniczki (...); rycerz rezygnacji, który tego nie mówi, kłamie (...)" 15, a jego miłość
nie jest miłością prawdziwą. Kierkegaard przeciwstawia rycerza rezygnacji rycerzo-
wi wiary: „Ale wiarą, powiada ten cudowny rycerz, wiarą możesz ją odzyskać siłą

0x08 graphic
11 Zob. J. A. Prokopski, Soren Kierkegaard, dz. cyt., s. 26-71. Autor umieszcza w rozprawie
obszerny rozdział dotyczący Dialektyki egzystencjalnej komunikacji.

12 S. Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 76 (przyp. aut.).

13 Tamże, s. 41.

14 Tamże, s. 47 (przyp. aut.).

15 Tamże, s. 51 (przyp. aut.).


Rozdział V - Skok wiary 83

0x08 graphic
absurdu" 16. I powtarza po raz kolejny: „Najsłodszą rzeczą byłoby przecież zdoby-
cie księżniczki; rycerz wiary jest przecież jedynym szczęśliwcem, dziedzicem do-
czesności, podczas gdy rycerz rezygnacji jest kimś obcym, bezdomnym cudzoziem-
cem" 17. Lecz tutaj Kierkegaard przyznaje: „Niestety, takiego wysiłku (skoku -J.P.)
nie mogę uczynić. Jak tylko zaczynam, wszystko się zmienia i powracam do bólu
rezygnacji. Mogę pływać w życiu, ale dla mistycznego lotu jestem za ciężki" 18.
A w jego dziennikach czytamy więcej niż jeden raz: „Gdybym tylko miał wiarę,
Regina wciąż byłaby moja".

Dlaczego człowiek, który walczy tak namiętnie, tak szalenie o wiarę, nie jest
w stanie jej zdobyć? Dlaczego nie potrafi podążać za przykładem Abrahama oraz
biednego młodzieńca, który zakochał się w królewskiej córce? Dlaczego stał się
zbyt ociężały i niezdolny do wzniesienia się ponad powierzchnię? Dlaczego przy-
padła mu w udziale rezygnacja, dlaczego odmówiono mu tego ostatniego aktu
odwagi?

Przypomnijmy sobie, że Kierkegaard porównując pogan i chrześcijan powiedział,
że poganie nie pojmowali, że grzech jest związany z uporem i zatwardziałością
ludzkiej woli. Przypomnijmy także, że porównanie to okazało się błędne; poganie
zdawali sobie sprawę z tego, że grzech wywodzi się ze złej woli. Lecz przeszkodą
pomiędzy Kierkegaardem a wiarą nie była zła wola. Wręcz przeciwnie, jego cała
wola, wola tego rodzaju, który można odnaleźć tylko u człowieka - zarówno dobra,
jak i zła - poszukiwała wiary z nieskończenie żarliwą intensywnością, lecz nie dotarła
do niej, doszła nie dalej niż do rezygnacji. Urzeczywistnienie idealnej rezygnacji leży
w mocy człowieka, lecz nie znajdzie on w swojej duszy zdolności do tego ostat-
niego aktu odwagi. „Rezygnacja przynosi mi ze sobą świadomość mojej wieczno-
ści; jest to czysto filozoficzny skok i jestem przekonany, że jeśli się go ode mnie
zażąda, wykonam go, odnajdę w sobie dość siły, aby się przymusić do poddania ścisłej
dyscyplinie ducha (...). Wykonam tenże skok, dzięki własnej sile" 19. Kierkegaard
wcale tu nie przesadza; wiedział co oznacza dyscyplina ducha - nie przeszedł przez
szkołę Sokratesa na próżno. Gdyby to była po prostu kwestia samozaparcia lub
mówiąc dokładniej, kwestia sztuki samozaparcia, to Kierkegaard wyszedłby zwy-
cięsko z tej walki. Lecz jego nie za bardzo pociąga „świadomość własnej wieczno-
ści" - którą Spinoza wyraził w słowach sentimus experimurque nos aeternos esse20
i która zainspirowała Schleiermachera - jest to consolatio philosophiae i filozofii

0x08 graphic
16 Tamże (przyp. aut.).

17 Tamże (przyp. aut.).

18 Tamże (przyp. aut.).

15 Tamże, s. 48-49 (przyp. aut.). Zob. ten fragment w przekładzie Iwaszkiewicza: „(...) zyskuję zawsze
na rezygnacji moją wieczną świadomość i jest to czysto filozoficzny wysiłek (skok - J.P.) (...), gdy jest
on potrzebny, (...) potrafię się przymusić (...). A jeśli uczynię ten wysiłek własnymi siłami, wygram
całą moją osobowość (...). (...) wysiłku tego mogę dokonać własnymi siłami (...)".

20 B. Spinoza, Etyka, dz. cyt., Cz. V, Tw. 23: „(...) czujemy i doświadczamy, że jesteśmy wieczni".


84 Lew Szestow, Kierkegaard i filozofia egzystencjalna

0x08 graphic
spekulatywnej; nikt nie zwróciłby się do Hioba czy Abrahama z takim „pociesze-
niem". Kierkegaard wyjaśnia dalej: „Mogę zrezygnować ze wszystkiego własnymi
siłami (...). Własnymi siłami nie mogę (jednak -
J.P.) zdobyć najmniejszej cząstki,
która należy do skończoności (...). Własnymi siłami mogę porzucić księżniczkę, nie
narzekając na to, lecz znajdując radość, spokój i wypoczynek w moim cierpieniu;
własnymi siłami nie mogę jej jednak odzyskać (...). Ale wiarą, powiada ten cudow-
ny rycerz, wiarą możesz ją odzyskać siłą absurdu" 21. Wyraźnie teraz widać cel, który
wyznaczył sobie Kierkegaard. Sokrates był rycerzem rezygnacji, a cała mądrość,
którą przekazał potomności była mądrością rezygnacji. (Spinoza ze swoim sub specie
aeternitatis21, powtarza tylko za Sokratesem.) Sokrates doskonale „wiedział", że
człowiek może wyrzec się królewskiej córki dzięki własnej sile, lecz nie może jej
zdobyć. „Wiedział" także, że nawet siły bogów są ograniczone, że nie posiadają oni
żadnej władzy na doczesnym świecie oraz że ich królestwo obejmuje tylko „to, co
wieczne", którym z chęcią dzielą się ze śmiertelnikami. To właśnie dlatego Sokra-
tes nauczał, że wszyscy ci, którzy są niezadowoleni z tego, co mogą dla nich uczynić
bogowie, a także nie zgadzają się na to, aby odnaleźć szczęście, spokój i ukojenie
w wyrzeczeniu się tego, co skończone, są upartymi i niepoprawnymi grzesznika-
mi, zasługującymi na wszystkie nieszczęścia zarezerwowane dla tych, którzy są
(nienawidzącymi rozumu). Ponieważ wiedza pochodzi od rozumu, odrzucenie wiedzy oznacza tym
samym odrzucenie rozumu - i ąuam aram parabit sibi qui majestatem rationis laedit?
- „(...) jaki ołtarz może budować sobie ten, kto obraził majestat rozumu?", tak jak
powiedział Spinoza23, Socrates redivivus, dwa tysiące lat po Sokratesie?

A jednak Hiob odrzucił wszystkie consolationes philosophiae, wszystkie „fałszy-
we pocieszenia" ludzkiej mądrości - a Bóg Biblii nie tylko nie dopatrzył się w tym
złej woli, lecz potępił jego „pocieszycieli", którzy sugerowali mu, aby zamienił swoje
„skończone" dobra na rozmyślania nad wiecznością. Jeżeli zaś chodzi o Abrahama,
to nie wyparł się on „skończonego" Izaaka nawet w tej chwili, gdy w jego ręku
błyszczał nóż - i stał się on ojcem wiary dla niezliczonej ilości pokoleń, które
nadeszły; Kierkegaard nie potrafi znaleźć słów i obrazów, którymi mógłby jeszcze
mocniej wysławiać jego odwagę.

0x08 graphic
21 S. Kierkegaard, Bojaźń i drżenie, dz. cyt., s. 50-51. Zob. także passus ze s. 49-50: „Trzeba mieć
wielką ludzką odwagę, aby się wyrzec całej doczesności w zamian za zyskanie wieczności (...) trzeba
mieć paradoksalną i pokorną odwagę, aby posiąść wszystko doczesne w imię absurdu (...). Wierząc
Abraham nie wyrzekał się Izaaka, ale wiara mu go zwróciła" (przyp. aut.).

22 B. Spinoza, Etyka, dz. cyt., Cz. II, Tw. 44, Dod. 2: „Leży to w naturze rozsądku, że poznaje
rzeczy poniekąd pod postacią wieczności"; zob. także: Cz. V, Tw. 31, Przypisek.

23 Tenże, Traktat teologiczno-polityczny, dz. cyt., Rozdz. XV, § 42.



Wyszukiwarka