codzienność, Stres ujarzmiony, Stres ujarzmiony / 30 kwiecień 2008


Stres ujarzmiony / 30 kwiecień 2008
Katarzyna Kosińska-Dec

0x01 graphic

Stres, z którym skutecznie sobie radzimy, zwiększa naszą odporność na czynniki zagrażające zdrowiu.

Cenimy zdrowie. Od wieków szukamy sposobów pozwalających nam chronić się przed jego utratą, identyfikujemy zagrożenia i wykrywamy czynniki prowadzące do patologii, by się ich strzec. Od czasu opracowania w 1979 roku przez Aarona Antonovskiego koncepcji salutogenezy, szukamy także czynników sprzyjających zdrowiu. Antonovsky przyjmuje, że zdrowie i choroba nie wykluczają się, lecz tworzą kontinuum. Niezależnie od tego, jakie miejsce na nim zajmujemy, zawsze możemy przesuwać się w kierunku zdrowia. Co ma do tego stres? Otóż w świetle wyników badań jest on jednym z ważniejszych czynników wpływających na nasze zdrowie.
Każdemu zdarzają się w życiu sytuacje wymagające wyjątkowej mobilizacji. Mogą to być drobne, acz uporczywe codzienne kłopoty, poważne obciążenia, na przykład choroba, ważny egzamin czy narodziny dziecka, a także wydarzenia traumatyczne, takie jak pożar, wojna czy powódź. Uporanie się z nimi wymaga wysiłku.

Dysponujemy wykształconym w procesie ewolucji mechanizmem pozwalającym sprostać zdarzeniom zagrażającym naszemu zdrowiu lub życiu. Na sygnał o niebezpieczeństwie (po rozpoznaniu sytuacji jako zagrażającej) podwzgórze mózgu wysyła komunikat do przysadki, ta zaś do nadnerczy. Uruchomienie łańcucha wydzielania neurohormonalnego błyskawicznie przystosowuje organizm do walki. Zwiększa się ilość czerwonych ciałek we krwi, co powoduje lepsze dotlenienie mięśni i mózgu. Wzrost krzepliwości krwi zapobiega wykrwawieniu się w razie zranienia. Rośnie napięcie mięśni, czego przejawem są zaciśnięte zęby i pięści gotowe do zadania ciosu. Szybszy oddech i tętno pozwalają dostarczyć odpowiednią ilość tlenu i glukozy do mózgu i mięśni. Zwiększa się odporność na ból, co pozwala - mimo ciosów - walczyć dalej lub wycofać się.
Opisane reakcje stwarzają organizmowi optymalne warunki do podjęcia walki, obrony albo do ucieczki dla ratowania życia. Ten mechanizm umożliwiał naszym praprzodkom stawienie czoła dzikim zwierzętom lub hordom nieprzyjaznych plemion. Hans Selye stwierdził, że opisany zespół zmian pojawia się w sytuacji działania stresorów fizycznych. Ale nie tylko. Odkrył on, że stresory natury psychicznej, z jakimi dzisiaj głównie mamy do czynienia, wywołują analogiczne zmiany przystosowawcze, choć nie zawsze są one równie przydatne.
Mechanizm reakcji na stres, kiedyś ratujący życie, a dziś mobilizujący do aktywności pozwalającej przetrwać trudną sytuację, wyczerpuje jednak organizm i obniża sprawność różnych jego funkcji, między innymi obrony immunologicznej. Na przykład hormon adrenokortykotropowy (ACTH) sprzyja produkcji czerwonych krwinek oraz lepszemu dotlenieniu mięśni i mózgu w stresującej sytuacji, ale powoduje też ograniczenie, a nawet zahamowanie zdolności limfocytów do niszczenia komórek rakowych i drobnoustrojów chorobotwórczych, które grożą infekcjami. Przewlekły stres prowadzi do obniżenia sprawności układu odpornościowego. Zjawisko to nosi nazwę immunosupresji.

Jak powiedziałby Antonovsky, doświadczanie stresu może przesunąć nas w kierunku bieguna choroby. Może, ale jak wykazują badania, nie musi! To, jak stresujące jest dla nas jakieś zdarzenie, zależy nie tylko od stresującej sytuacji, lecz również od dostrzeganych możliwości poradzenia sobie z nią. Oznacza to, że konkretne wydarzenie może być dla jednej osoby stresujące, zaś dla innej - nie. Decyduje o tym między innymi przekonanie o własnych możliwościach zaradczych i kompetencjach, wiedza na temat tego, jak sobie poradzić i gdzie szukać pomocy. Rozwodząca się kobieta może przeżywać upokorzenie („Zostawił mnie”), niepokój o przyszłość („Jak sobie dam radę?”) i lęk przed samotnością. Albo przeciwnie - może poczuć się wolna, cieszyć się z możliwości samodzielnego decydowania o sobie i mieć nadzieję na znalezienie lepszego partnera. Ważną rolę odgrywa tu sposób, w jaki postrzegamy swoją sytuację, swoje cele i wartości.
Czynniki, które mogą się przyczynić do poradzenia sobie z sytuacją trudną, nazywamy zasobami. Należą do nich właściwości zarówno osoby, jak i jej otoczenia. Do pierwszej grupy można zaliczyć między innymi dobry stan zdrowia, siły witalne, dużą energię życiową, sprawność intelektualną, wiedzę, kompetencje społeczne, dobre mniemanie o sobie i optymistyczne podejście do świata. Druga grupa to właściwości, które pochodzą z otoczenia człowieka. Nazywa się je często wsparciem społecznym. Źródłem wsparcia społecznego są ludzie (rodzina, przyjaciele, znajomi) i instytucje (szkoła, miejsce pracy, administracja osiedlowa, organizacje społeczne, poradnie, kościół). Dzięki nim zdobywamy informacje o tym, co można lub co powinno się zrobić w trudnej dla siebie sytuacji.

Otoczenie społeczne jest ważnym źródłem wsparcia emocjonalnego. Kiedy znajdujemy u ludzi zrozumienie, pocieszenie, to możemy się im wyżalić, wyzłościć, możemy odreagować emocje, pozbyć się poczucia osamotnienia. Otoczenie społeczne może też być źródłem wsparcia materialnego - i nie chodzi tu tylko o pomoc finansową, ale też o dostarczanie „narzędzi” niezbędnych do poradzenia sobie z trudną sytuacją. Dlatego w trudnych chwilach chwytamy za telefon i relacjonujemy kumplowi kolejne świństwo, jakie zrobił nam szef. Dzwonimy do matki i żalimy się na trudną sytuację finansową, bo Jasiek znowu wyrósł z butów i potrzebuje na wycieczkę. Często słyszymy wtedy: „Wiesz, nie mam dużo, ale trochę mogę ci pożyczyć”. Wielokrotnie bywa tak, że gdy zaskoczy nas jakieś ważne i trudne zdarzenie (choroba, utrata pracy, konieczność przeprowadzki), właśnie od przyjaciół albo rodziny dostajemy pomoc. Ktoś poleci dobrego lekarza, pożyczy pieniędzy, zaopiekuje się dzieckiem, wskaże solidną firmę przewozową - i problem przestaje przerażać, bo zarysowała się możliwość rozwiązania go.
Codzienne obserwacje i wyniki badań naukowych wskazują, że osoby, które dysponują większymi zasobami, rzadziej są skłonne odczytywać wydarzenia jako stresujące. Ponadto im silniejsze są ich zasoby, tym skuteczniej radzą sobie w okolicznościach, które postrzegają jako trudne, stresujące. Warto zatem dbać o przyrost właściwości sprzyjających skutecznemu mierzeniu się ze stresem, właściwości swoich i otoczenia. A warto tym bardziej, że coraz więcej badań (np. Martina Seligmana czy Manfreda Schedlovskiego) wskazuje, że stres, z którym skutecznie sobie radzimy, prowadzi do zwiększenia odporności na czynniki zagrażające zdrowiu.



Wyszukiwarka