Otwórzcie drzwi Chrystusowi, Scenariusze


Misterium Bożonarodzeniowe przygotowane przez młodzież w parafii św. Bartłomieja w Opocznie

Głos I Kogo szukasz?

Człowiek z lampionem: Szukam Boga...

Głos II Tak było od wieków. Ludzie szukali Boga

{Na scenę wchodzą ludzie z lampionami którzy czegoś szukają}

Głos I Przez swoje złe uczynki oddalili się od Niego, lecz On nieustannie

szukał drogi do ich serc.

Głos II Widział jak się błąkają, jak są bezradni, dlatego obiecał im posłać

kogoś, kto ich wybawi - Zbawcę. Nie mogli doczekać się dnia, w

którym On przyjdzie

głos I Trwał Adwent, czas oczekiwania na przyjście Zbawiciela.

Bóg nie zawiódł ludzi.

Niebiosa skrzą się gwiazdami jaskrawo księżyc lśni,

Śnieg pada brylantami, pod śniegiem ziemia śpi.

Śpi cicho utrudzona, w srebrnej spowita mgle

A z tęsknej ziemi łona, lud swoje modły śle.

O wschodzie ranny, światło wiekuiste

Sprawiedliwości słońce promieniste

Przybądź i oświeć w ciemnościach siedzące

Nędznych tysiące.

Narrator

Posłaniec z nieba - Archanioł przed Maryją stanął

I przemówił w takie słowa:

/scena zwiastowania Maryja klęczy ,wchodzi Anioł/

Archanioł

Panno Maryjo bądź zdrowa, przynoszę z nieba nowinę

Wkrótce urodzisz Dziecinę, Dziecina będzie Synem Boga.

Narrator

Maryję ogarnęła trwoga, patrzy - piórko zgubił Anioł

I na Jej sukience stanął...

Archanioł

Nie trwóż się ! Tyś jest wybrana

Matką będziesz niebios Pana.

Narrator

Maryja schyla się w pokorze

Maryja

Twoja wola dobry Boże. { klęczy nadal}

Dziewczyna nowoczesna:

Kto jeszcze dzisiaj chce być matką -

Człowiekiem na etacie poświęcającego się?

Pozostać dziewczyną. Na zawsze, do śmierci.

Nawet gdy będą dzieci. Niech je przedszkole, szkoła wychowa

Teściowa, ciotki, niech je zabawki wychowują.

Byle nie przeszkadzało, nie krępowało, nie obciążało,

Byle było jak najmniej w domu.

Albo niech się wcale nie urodzi. Trochę bólu przy zabiegu

A potem wolność od kłopotów macierzyństwa.

I tak nam to słowo Matka zanikło, zblakło, zatraciło się

Nam, tak histerycznie szukającym miłości.

Z taśmy głos Jana Pawła II Kraków 10 czerwca 1979r.

„czy można Chrystusowi powiedzieć nie...”

Człowiek: Otwórzcie drzwi, otwórzcie drzwi ,szeroko , dla Jezusa!

On niesie nam nadziei świt ,i nowe moce ducha.

Otwórzcie Mu granice państw, systemy i rodziny,

Obecność Boga wnosi ład, świat bardziej ludzkim czyni.

Otwórzcie drzwi do waszych serc ,by źródło mógł odkopać

Nienawiść rodzi gwałt i śmierć, buduje ten, kto kocha.

Otwórzcie drzwi, by On mógł zejść na dno ludzkiego płaczu,

I podać nam pokoju chleb, ocalić przed rozpaczą.

Otwórzcie Mu naścieżaj drzwi ,nie bójcie się miłości,!

Gdy jej nie staje - trudno żyć, i jeszcze trudniej rosnąć...

Nie może być w człowieku dróg, zamkniętych dla Miłości

Otwórzcie drzwi ,niech wejdzie Bóg, Pan życia i wolności.

{Po scenie chodzi człowiek i rozmawia z Aniołem}

człowiek: Nie wiem kim jestem, nie wiem gdzie mieszkam,

czy ktoś mi może pomóc odnaleźć drogę do siebie?

Tyle mówi się o pomaganiu, ale ja nie widzę wokół siebie nikogo.

Anioł: Otwórz swe oczy to zobaczysz

Otwórz swe serce to poczujesz

Otwórz swe uszy to usłyszysz

Otwórz się na innych, to i oni otworzą się na ciebie

Człowiek :Kim ty jesteś?

Jak to możliwe że chcesz mnie zrozumieć?

Anioł : Jestem wysłańcem Najwyższego!

Ani mnie , ani Jego nie zobaczysz, tak normalnie jak widzi się

człowieka.

Ale możesz być świadkiem narodzin Nieśmiertelnego.

Oto już wszystko się zaczyna

Nadeszła godzina narodzin Bożego Syna.

Człowiek :ale ja nic nie mam poza duszą skołataną,

Nic prócz serca rozdartego,

Nic prócz myśli kłębiących się w głowie.

Anioł : nie bój się! Chodź ze mną.

Przecież wszystko już gotowe do narodzin Bożego Syna.

{idzie powoli Maryja i Józef}

Narrator: Na granicy czasu, którą określił Bóg

Dojrzewaniem owocu w niewieścim ciele

Urzędnicy pochyleni nad papirusami

Liczyli lud jak wory zboża.

Maryja idąc powoli , pochylona pokornie

Rozważała Tajemnicę swego Macierzyństwa.

Obok szedł Józef , jak kolumna rzucająca cień,

Spokojny i świadomy, anielskiej treści.

Którą wypełniona była po brzegi swego istnienia

Małżonka o twarzy zakrytej zasłoną.

Niebo, pod którym szli, było jak chleb,

Ziemia pod ich stopami była jak chleb,

I dom do którego szli, był jak chleb

Bo Betlejem - to znaczy „Dom chleba”

Głos : Pozamykaliśmy drzwi naszych mieszkań

I pozasuwaliśmy storami okna......

Głos : właśnie tej nocy gdy całe Betlejem zapadło w sen w ubogiej stajni

przychodzi do ludzi Bóg - Człowiek. Żłóbek - Maryja i Józef

Głos : Mówicie że szukacie Boga, to Bóg was szuka - wychodzi wam na

Spotkanie przy żłóbku dziewczyna i ludzie z lampionami siadają

Matka nakrywa stół kolęda mizerna cicha

Narrator: Są domy w święta za wielkie, cztery czyste ściany,

Schludnie urządzony pokój.

Przy stole zasłanym białym obrusem jeden człowiek.

Matka staruszka, o której dzieci w świecie „trochę” zapomniały,

Na obrusie leży biały opłatek. Za chwilę trzeba będzie wziąć go

I podzielić się z nimi wszystkimi, nieobecnymi,

Z którymi kiedyś szło się przez życie.

To za chwilę - najpierw modlitwa:

Tak jak dawniej, tak jak w domu rodzinnym,

Odchodzi ból, żal, poczucie krzywdy - rodzi się przebaczenie

Bóg się rodzi!

Podkład kolędy Bóg się rodzi

Matka: Piszę ci synku, list z daleka...z domu...

Na szybach śnieżne łyskają się płatki

Wspominam dawne dni - i po kryjomu płaczę... czy synku zrozumiesz

Łzy matki?

Jaką kolędą syneczku mój miły, rozjaśnisz taką wielką chwilę...

Jaka ci gwiazdka dziś wieczór zapłonie?

Kto ci przyładzi świąteczną wigilię?

Czy myślisz o mnie? Wspomnisz przy wieczerzy?

W liście mym znajdziesz okruchy opłatka.

Wierzę że wrócisz. Ten co w żłobie leży - czuwa nad nami...

Całuję cię...Matka.!

Wędrowiec idzie z plecakiem zmęczony

Głos : Podobno jest gdzieś taka ulica, lecz jak tam dojść? Którędy?

Ulica zdradzonego dzieciństwa, ulica wielkiej kolędy.

Na ulicy tej taki znajomy, w kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie

Stoi dom - jak inne domy, dom w którym się urodziłem

Ten sam stróż stoi przy bramie, przed bramą ten sam kamień.

Pyta stróż: „gdzieś pan był tyle lat?”

Wędrowiec: wędrowałem przez głupi świat...

Głos : wędrówką jest życie człowieka. Czy wiesz dokąd zmierzasz?

Krocząc po omacku możesz wdepnąć w błoto...

Pozwól się prowadzić, idź z ufnością Mędrców

Śpieszących za gwiazdą . Szlak masz już przetarty.

Wędrowiec : Jakiś śpiew dzisiaj słyszę, czy to Bóg mnie woła?

Nie było miejsca dla Boga? przecież On mieszka w kościołach.!

Nie było miejsca dla Niego, nie było miejsca w mej duszy,

Nie myślał jam wcale o Nim, w sercu głos Jego zagłuszył

Chwila milczenia

Hej ! młodość moja minęła, życie jak rzeka przepływa,

Dlaczegom wcześniej nie pojął, gdzie szczęście moje przebywa?

Siada przy żłóbku

Tęskniłem za tym wieczorem, bo wtedy ludzie nie wstydzą się

być dobrzy

mówią do siebie po ludzku, śmieją się i płaczą

przepraszają się, dobrze sobie życząc,

taki dobry jest ten wieczór,

gdyby ten wieczór trwał dłużej, jaki dobry byłby świat, a ludzie

szczęśliwsi!

Podkład muzyczny ...Lulajże Jezuniu.

Jest taki jeden wieczór grudniowy, w blasku księżyca i gwiazd powodzi

Gdzie w każdym domu i w każdym sercu Bóg się w ubogiej stajence rodzi.

Jest taki jeden wieczór grudniowy, gdzie myśli biegną w odległe lata

Gdzie wszystkie troski są zapomniane, a w każdym człowieku widzimy brata.

Jest taki jeden wieczór grudniowy, gdzie są najbliższe ojczyste progi,

Gdzie obraz matki mgłą przesłonięty, zawsze wciąż żywy i sercu drogi.

Jest taki jeden wieczór grudniowy, gdzie się nadzieja jak ranek budzi,

Gdzie wszystko będzie jasne i proste, zniknie nienawiść i wrogość wśród ludzi.

Podkład muzyczny... gdy śliczna Panna

Pomódlmy się w noc Betlejemską, w noc szczęśliwego rozwiązania

By wszystko nam się rozplątało, węzły, konflikty, powikłania.

Oby się wszystkie trudne sprawy porozkręcały jak supełki,

Własne ambicje i urazy, zaczęły śmieszyć jak kukiełki.

I aby w nas złośliwe jędze, pozamieniały się w owieczki,

A w oczach mądre łzy stanęły, jak na choince barwne świeczki.

By Anioł podarł każdy dramat, aż do rozdziału ostatniego,

Kładąc na serce pogmatfane, jak na osiołka - kompres śniegu.

Aby się wszystko uprościło - było zwyczajne - proste sobie-

By szpak pstrokaty, zagrypiony, fikał koziołki nam na grobie.

Aby wątpiący się rozpłakał, na cud czekając w swej kolejce,

A Matka Boska - cichych, ufnych - jak ciepły chleb wzięła na ręce.

Życzymy wszystkim, by Chrystus - Światło świata - dawał niewyczerpaną siłę

Która pozwala trwać w naszej, czasami pogmatfanej codzienności i zmierzać ku Temu, który nas umiłował mimo wszystko.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Otwórzcie drzwi Chrystusowi
07-06 PAM-Otwórzcie drzwi do światła jutra, ezoteryka
kim jest dla mnie Chrystus, scenariusze
Otwórzmy drzwi naszych serc
KABARET MORALNEGO NIEPOKOJU - DRZWI, Teksty, Scenariusze kabaretów
mazda 6, Mazda 6 - jak otworzyc drzwi
OTWÓRZCIE DRZWI ZBAWICIELOWI
Chrystus polamany, SCENARIUSZE PRZEDSZKOLNE, scenariusze, scenariusze
GDYBY CHRYSTUS NIE ZMARTWYCHWSTAŁ, konspekty, scenariusze
Gdyby Chrystus nie zmartwychwst scenariusz misterium wielkanocn
DROGA KRZYŻOWA-Dialog z Chrystusem, katecheza, scenariusze
Chrystus Polamany scenariusz
JEZUS CHRYSTUS Zbawiciel świata-scenariusz, JEZUS CHRYSTUS - JEDYNY ZBAWICIEL ŚWIATA

więcej podobnych podstron