HLN CZ-I R-10, Kozicki Stanisław


Wydawca „MYŚL POLSKA”; 8, Alma Terrace, London, W. 8

Z zasiłkiem Instytutu im. Romana Dmowskiego w St. Zjednoczonych

Do druku przygotowali: Antoni Dargas, Józef Płoski i Hanka Świeżawska

Printed by Gryf Printers (H. C.) Ltd. — 171 Battersea Church Road, London, S. W. 11.

STANISŁAW KOZICKI

HISTORIA LIGI NARODOWEJ

(OKRES 1887 — 1907)

MYŚL POLSKA”, LONDYN 1964

CZĘŚĆ I

LIGA POLSKA (1887—1893)

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

LIGA POLSKA W ZABORZE ROSYJSKIM

W zaborze rosyjskim ziarno rzucone przez inicjatorów Ligi Polskiej i Związku Młodzieży Polskiej padło na grunt urodzajny i obfite wydało plony. Z organizacji tam powołanej do życia wywiązała się później Liga Narodowa i Stronnictwo Demokratyczno-Narodowe, słowem nowoczesny ruch narodowy w Polsce. Na początku roku 1887 — jak już wiemy — powstał z inicja­tywy Balickiego Związek Młodzieży Polskiej. W tymże roku zaczął działalność w charakterze komisarza Ligi Polskiej na gruncie warszawskim Erazm Kobylański, występujący wówczas pod nazwiskiem konspiracyjnym Michała Borkowskiego. Był to stary konspirator, bo już jako student uniwersytetu w Charkowie należał do rewolucyjnej organizacji rosyjskiej i brał udział w zamachu na gubernatora charkowskiego, po czym uciekł za granicę. W Szwajcarii zapoznał się z płk. Miłkowskim i z Balickim. Był później w Warszawie i pro­wadził tam jakąś działalność polityczną. Spotkaliśmy wiado­mość o tym, że w roku 1885 na obchodzie listopadowym urzą­dzonym przez młodzież uniwersytecką przemawiał pan Mi­chało wybuchu rewolucji listopadowej, o znaczeniu na­szych ruchów zbrojnych, o konieczności dalszej walki z zabor­cami, o potrzebie skupienia się i złączenia w jedno ogniwo pracy, usiłowań, zabiegów i zrzucenia pęt niewoli.

W roku 1887 powierzono mu zorganizowanie Ligi Polskiej w zaborze rosyjskim. Zadanie to podjął z całą energią i oddaniem się i do chwili swego aresztowania w r. 1890 na granicy rosyj­skiej, gdzie go wzięto z kufrem pełnym literatury zakazanej, był najczynniejszym członkiem Ligi... właściwym jej orga­nizatorem. O tej działalności organizacyjnej Kobylańskiego posiadamy pewne, choć szczupłe wiadomości z jego koresponden­cji z płk. Miłkowskim jako członkiem Centralizacji.

Pierwszy list, w którym mowa jest o sprawach Ligi, nosi datę 22.XI.1887, nie zawiera jednak nic ważnego. W liście datowa­nym 17.II.1888 wspomina o swych poprzednich listach (25.I. i 8.II.), w których dał sprawozdanie obszerne ze swych czyn­ności. Dnia 28II. donosi, że Organizacja postępuje naprzód. Chociaż powoli, ale robi postępy. Kom.[itet] Centr.[alny] w tych dniach wysłał Wam sprawozdanie i kopię umowy z Mło­dzieżą polską w zaborze rosyjskim. Dnia 3 marca donosi, że był w Galicji i widział się z dr Hirszbergiem i Wysłouchem: We Lwowie z p. Aleks.[andrem] Hirszberg[iem] porozumie­liśmy się zupełnie, z Wysłouchem natomiast trudno... było dojść... do porozumienia — jest to człowiek bardzo zarozumia­ły, ambitny i doktryner. Niepotrzebnie wtrąca się do spraw Ligi. W tymże liście znajdujemy wiadomości o postępie roboty w Królestwie: Już sporo do organ.[izacji] Ligi przystąpiło, powstała centralna organizacja w kraju a z tej centralnej kra­jowej wyłonił się Komitet Centralny Ligi Polskiej na zabór rosyjski. Kom.[itet] Centralny wykonał przysięgę... Co do ustawy Ligi, to Komitet Centralny zupełnie zadowolił się poli­tyczną i społeczną jej stroną, jednak co do szczegółów niektórych oraz praktycznego zastosowania jej w kraju, organizacyjnych czynności itp. to Kom.[itet] Centr.[alny] miałby wiele do powiedzenia i niektóre paragrafy uważa za konieczne zmienić. Otóż Kom. [itet] Centr.[alny] Ligi Polskiej na zabór rosyjski wypracowuje ustawę i plan organizacji w zab.[orze] rosyjskim i takowe przedstawi Centralizacji do zatwierdzenia. W następnym liście z marca bez dokładnej daty, mówił Kobylański o wysłaniu pełnomocnika Ligi do Petersburga i o robocie na prowincji: Początkowo sporo czasu zabrały nam sprawy w Warszawie, a teraz zajmiemy się prowincją i zabran.[ymi] kra­jami, gdzie już działają pełnomocnicy. W pierwszych dniach czerwca wyjeżdżał Kobylański do Petersburga i na Litwę i donosił (13.VII.1888), że poczyniono tam kroki i z czasem dobrze tam pójdzie. Potem wyjechał do Genewy i był jako jeden z reprezentantów Komitetu Centralnego zaboru rosyjskiego na zjeździe Ligi w dniu 28 lipca.

Jak widać z listów komisarza, pierwszy krok jego działalności poświęcony był przede wszystkim sprawom powołania do życia organizacji. Praca dała wyniki pożądane — wszedł w środo­wisko, skupiające się koło założonego pod koniec r. 1886 Głosu, - reprezentującego nowy kierunek myśli wśród inteligencji, miał dostęp do młodzieży zorganizowanej przez Z. Balickiego. Toteż Liga zapuściła od razu głęboko korzenie w zaborze rosyjskim. Do Komitetu Centralnego na zabór rosyjski weszli, zdaje się, członek redakcji Głosu, Aleksander Więckowski, inżynier Tadeusz Balicki, starszy brat Zygmunta i Erazm Kobylański. Działalność swoją rozpoczęła Liga od szerzenia literatury nielegalnej, prowadzenia oświaty ludowej i tajnego szkolnictwa, zakładania stowarzyszeń wszelkiego rodzaju i popierania już istniejących.

Jaka była ściślejsza treść tej działalności? O tym dowiadu­jemy się z programu Stronnictwa Narodowego, ogłoszonego w r. 1889 w Wolnym Polskim Słowie (Nr. 47, 50, 51 i 52).

Artykuły te pochodzą niewątpliwie z kół Ligi Polskiej i Związku Młodzieży Polskiej w Warszawie. Autor rozpoczyna od charakterystyki prądów umysłowych wśród młodzieży warszawskiej. Powiada, że kierunek socjalistyczno-rewolucyjny, dawniej pa­nujący, zanika. Jego miejsce zajęła partia narodowo-socjalistyczna, która chce... za pomocą rewolucji orężnej jednocześ­nie uzyskać niepodległość polityczną i rozwiązać kwestię spo­łeczną. Dalej krytykuje autor program pracy organicznej, który jego zdaniem nie jest złym, nie jest mylnym, ale jest na przyszłość niewystarczającym. Trzeba go więc przysto­sować do nowych warunków. Takie zadanie stawia sobie stron­nictwo tzw. narodowe, które powstaje w różnych zakątkach kraju, nie zadowalnia się programem działalności legalnej, lecz obok niej prowadzi pracę tajną. Stronnictwo Narodowe wyznaje zasady na wskroś demokratyczne. Pragnie ono szczęś­cia całego narodu, a gdy naród w najznaczniejszej części z ludu się składa, tego też ludu dobro przede wszystkim na sercu leżeć mu musi.

Program działalności praktycznej Stronnictwa Narodowego zajmuje się głównie sprawami dotyczącymi ludu, daje wskaza­nia jak prowadzić działalność oświatową, organizować życie zbiorowe, bronić się przed rusyfikacją.

Za cel ostateczny uważa Stronnictwo Narodowe odbudowanie państwa polskiego — na plan pierwszy występuje sprawa nie­podległości. Wprawdzie kardynalna zmiana stosunków nie jest prawdopodobna (oczywiście w bliskiej przyszłości tylko), trze­ba jednak wzmocnić się tak, by w razie sprzyjających okolicz­ności można było z nich skorzystać.

Do prowadzenia powyżej wskazanej działalności używała Liga podwładną sobie organizację tajną Łączność, która powstała w r. 1888 i istniała do r. 1893, tj. do reorganizacji Ligi Polskiej i przemianowania jej na Ligę Narodową. Jeden z założycieli Łączności, dr Zbigniew Paderewski, tak o niej pisze: …gdy pierwszy zastęp twórców 'Koła' kończąc studia uniwersyteckie, miał iść już w świat, by zgodnie z zawołaniem 'Koła' nieść przed narodem 'oświaty kaganiec' i budzić w społeczeństwie uśpionego ducha, wówczas ci kończący studia postanowili stwo­rzyć jakąś organizację, która byłaby dalszym ciągiem 'Koła' i zespalała nadal tych, którzy w myśl hasła, by budzić ducha tam, gdzie on najbardziej był uśpiony, a nie miał 'budzicieli', posta­nowili rozproszyć się po prowincji b. Kongresówki, wychodząc z założenia, iż w Warszawie istnieje spora garść inteligencji, która będzie ześrodkowywała, ogniskowała pracę i wysiłki i starania poszczególnych pracowników, rozsianych po prowincji. Organizacja ta powstała wiosną r. 1888; zadanie swe spełniła, bowiem przez następnych lat parę była istotnym łącznikiem między rozproszonymi po prowincji swymi członkami, dopomagając im w pracy kulturalno-oświatowej po różnych zakątkach b. Kongresówki i Kresów Wschodnich, podtrzymując ducha, któremu groziło upodobnienie się do martwoty otaczającego ich na prowincji środowiska, opracowując jednolity plan pracy, do­starczając wydawnictw legalnych do zakładów, bibliotek ludo­wych i 'bibuły' nielegalnej do szerzenia wśród coraz budzącej się z martwoty i bezczynności ludności wsi i miasteczek.

W myśl wskazanego powyżej programu poosiadali w różnych miastach prowincjonalnych młodzi ludzie; opuszczali oni uni­wersytet i rozpoczynali działalność, która z czasem dała duże wyniki zarówno kulturalne i społeczne, jak polityczne. Dr Antoni Troczewski w Kutnie, dr Leon Eutkowski w Płońsku, dr Jan Harusewicz w Ostrowi Mazowieckiej, dr Zbigniew Paderewski a potem szereg innych zaznaczyli się jako wybitni działacze społeczni i polityczni. Wycisnęli oni silne piętno na całym ruchu narodowym w zaborze rosyjskim.

Polityczna działalność — w ścisłym tego słowa znaczeniu — była bardzo skromna. Pierwszym jej wystąpieniem na zewnątrz i pierwszym czynem o znaczeniu politycznym było zorganizowanie manifestacji w dniu 3 maja 1891 r., a więc w setną rocznicę uchwalenia konstytucji. Inicjatywa zorganizowania ob­chodu wyszła od Dmowskiego, który już od r. 1889 należał do Ligi, choć terenem jego bezpośredniej działalności było życie młodzieży uniwersyteckiej.

Wstępem drobnym do tej pierwszej publicznej manifestacji była akcja przeciw teatrowi rosyjskiemu. Na początku r. 1891 przyjechała po raz pierwszy do Warszawy trupa dramatyczna rosyjska i rozpoczęła przedstawienia w Teatrze Letnim w Ogro­dzie Saskim. Młodzież rozlała w sali teatralnej przed przedsta­wieniem cuchnące chemikalia; gdy to nie pomogło, zorganizowa­na oblewanie kwasami żrącymi ubrań opuszczającej teatr publiczności rosyjskiej. Manifestacja ta odbyła się w marcu.

Wkrótce potem ukazała się odezwa napisana przez Dmow­skiego, wskazująca na znaczenie reform Sejmu Czteroletniego i Konstytucji Majowej. Odezwa była wydana w marcu i rozeszła się dość szeroko. Przyjęła ją dobrze młodzież i koła patriotyczne. Wśród szerszej publiczności nie spotkała się ona ze zrozumieniem, a pisma warszawskie wystąpiły przeciw niej w jednobrzmiących artykułach, potępiając niepowołanych obrońców sprawy narodowej. Oburzyło to młodzież uniwersy­tecką, która dała temu wyraz znieważając czynnie redaktorów pism. Wystąpienie redaktorów ośmieszył w Głosie J. K. Potocki w dowcipnym felietonie, którego istotnej treści nie zro­zumiał cenzor rosyjski.

Dzień trzeciego maja postanowiono obchodzić jako święto na­rodowe. Wybito medal pamiątkowy, wydano hektografowany program obchodu w Warszawie. Rano miało się odbyć nabożeństwo w katedrze, a po południu pochód do fundamentów ka­plicy, którą zaczęto budować w Ogrodzie Botanicznym po uchwa­leniu Konstytucji w r. 1791. Cały prawie nakład tego programu dostał się w ręce policji przy aresztowaniu Jana Warchockiego, urzędnika kolei Iwangrodzko-Dąbrowskiej.

Mimo to obchód odbył się tak, jak był zaprojektowany i przy­gotowany. Głównym punktem programu była manifestacja w Ogrodzie Botanicznym. Po południu — jak pisze korespondent warszawski Wolnego Słowa Polskiego (15.VI.1891) — wpadł policji w oczy napływ większy niż zwykle publiczności do Ogrodu Botanicznego i kierowanie się jej w ogrodzie ku funda­mentom, kaplicy, wreszcie składanie na fundamentach kwiatów i rzucanie na nie listków. Wszędzie nastrój poważny i milczenie towarzyszące obchodzeniu murów dokoła. Komisarz cyrkułowy uważał za potrzebne obchodzenie przerwać; uczynił we względzie tym uwagę, na którą mu nikt nie odpowiedział i dopiero, gdy sam oberpolicmajster nadszedł i uwagę powtórzył, publicz­ność się usuwać z ogrodu i wychodzić poczęła. Wyjście z ogrodu odbyło się tłumnie. Tłum płynął ku zamkowi. Klejgels (ober­policmajster) mu drogę zastąpił i wezwał do rozejścia się, po­pierając wezwanie swoje sotnią kozaków, która nahajkami razy rozdawała na prawo i lewo. Argument ten popędził część publiczności do Ogrodu Saskiego. Oberpolicmajster udał się do Hurki z raportem....

Tam podobno otrzymał polecenie aresztowania uczestników manifestacji. Wtłoczono część tłumu do Ogrodu Saskiego i tam aresztowano pewną ilość osób, przeważnie spośród młodzieży akademickiej. W liczbie aresztowanych był student Bruliński, który odebrał sobie (nie wiadomo dlaczego) życie w areszcie. Pogrzeb Brulińskiego na Powązkach stał się okazją do nowej manifestacji antyrządowej, w czasie której aresztowano znów wiele młodzieży.

Przeciwko aresztowanym w dniu 3 maja i przeciwko areszto­wanym na Powązkach w czasie pogrzebu Brulińskiego wyto­czono jedną sprawę, którą nazwano Sprawą studentów Cesarskiego Warszawskiego Uniwersytetu i kilku innych osób, zatrzy­manych na cmentarzu powązkowskim i podejrzanych o udział w politycznej manifestacji w dniu 3 maja 1891 w Ogrodzie Botanicznym. Po przeprowadzeniu badania oskarżonych wy­dano 23 maja wyrok na drodze administracyjnej z podpisem gen. gubernatora Hurki. Uczestników demonstracji politycznej na pamiątkę stuletniej rocznicy konstytucji byłej Polski — w liczbie 24 skazano na więzienie i areszt policyjny od 4 tygodni do 6 miesięcy.

Na 4 tygodnie skazano 8 studentów Uniwersytetu — Stani­sława Wojciechowskiego, późniejszego prezydenta Rzeczypospo­litej, Włodzimierza Kiedrzyńskiego, Karola Strzembosza, Ce­zarego Smogorzewskiego, Bogumiła Wagnera, Jana Mazurkiewicza, Felicjana Otockiego i Bronisława Wierzejskiego, studenta weterynarii, Wacława Kisielewskiego i kandydata do posad są­dowych Zygmunta Kruszewskiego; na 5 tygodni aresztu — Józefa Dobrzańskiego, Zygmunta Glinkę, Edwarda Tymienieckiego, Bolesława Jaroszyńskiego, Leona Hajdukowskiego i Fran­ciszka Januszewskiego; na 6 tygodni aresztu — Karola Haberlan, Stanisława Gościckiego, Józefa Przewłockiego i Klemensa Łazarowicza; na 3 miesiące w X pawilonie Cytadeli — studenta Bernarda Szapirę i na 6 miesięcy w X pawilonie — Wacława Naake-Nakęskiego, urzędnika kolei Warszawsko-Terespolskiej. Wśród 118 studentów aresztowanych na Powązkach i skazanych na dozór policyjny byli późniejsi adwokaci kieleccy — Marian Grzegorzewski i Wiktor Jaroński.

Na tym się nie skończyło, bo toczyło się śledztwo w związku z aresztowaniem Jana Warchockiego i znalezieniem u niego hektografowanego programu obchodu majowego, medali i innych dowodów zorganizowanej przeciwpaństwowej działalnoś­ci. Śledztwo doprowadziło do aresztowania innych osób. Naj­pierw dostali się do więzienia Jan Kazimierz Król, profesor szkół prywatnych, Ignacy Domagalski, kolega biurowy Warchoc­kiego i Jan Grabowski, urzędnik kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Wkrótce jednak wypuszczono ich za kaucją z braku dowodów. Niebawem nastąpiły dalsze aresztowania i tym razem z lepszym skutkiem. Dostają się kolejno od sierpnia 1891 roku do wię­zienia następujące osoby: Marceli Bogucki, adwokat i działacz narodowy z Lublina, Tomasz Ruśkiewicz, b. prezes Zjednoczonego Koła Młodzieży w Petersburgu, Stanisław Kośmiński, stu­dent 4-go kursu przyrody, Bolesław Hirszfeld, zasłużony potem działacz oświatowy i dwie jego siostry Jadwiga i Helena, Pau­lina Sieroszewska, nauczycielka prywatna, Tadeusz Tomaszewski, b. student Uniwersytetu w Odessie i Roman Dmowski (w sierpniu 1892). Razem były oskarżone 23 osoby.

Prokurator Turau razem z aktem oskarżenia złożył swym władzom obszerny memoriał o działalności żywiołów marzących o odbudowie politycznej niezależności Polski. Zgodnie z wnioskiem prokuratora osiem lat zesłania otrzymali Jan Warchocki, Marceli Bogucki i Tadeusz Tomaszewski; pięć lat — Tomasz Ruśkiewicz, Stanisław Kośmiński, Bolesław Hirszfeld i Roman Dmowski; trzy lata — Jan Król i Cezary Smogorzewski. Pozostałych skazano na dozór policyjny lub też całkiem zwolniono.

Później nastąpiła druga seria wyroków z związku ze sprawą obchodu majowego. Jak donosiło Wolne Słowo Polskie (1.I.1894) skazani zostali: B. Lilienstern, akademik na 18 mie­sięcy więzienia i 3 lata zesłania do gubernii wołogodzkiej, Sta­nisław Boufałł, kandydat nauk matematycznych na 2 lata wię­zienia i 3 lata zsyłki do tejże gubernii, Władysław Kierst, student V kursu medycyny — na 2 i pół lata więzienia i trzy lata zsyłki tamże, Stefan Surzycki — na 3 lata więzienia i 3 lata do gu­bernii wiackiej, Machajski b. student Uniwersytetu — na 3 lata więzienia i 5 lat na Syberii, M. Abramowicz — na 3 lata wię­zienia i 6 lat na Syberii.

Kary te były tym razem zasłużone. Byli to bowiem prze­ważnie członkowie Ligi, Łączności i Związku Młodzieży Polskiej. Aresztowania i surowe wyroki nie wpłynęły na osłabienie aktywności Ligi i zależnych od niej organizacji. Już na jesieni r. 1891 wydano dwie odezwy wzywające do obchodzenia żałoby narodowej przez rok 1892.

W ciągu roku 1892 przestrzegała Liga Polska, by żałoba była wszędzie odpowiednio obchodzona. W zaborze rosyjskim ogół zastosował się do wezwania zawartego w wymienionych powyżej dwóch odezwach i powstrzymał się od zabaw. Donosił o tym korespondent warszawski Wolnego Słowa Polskiego (1.IV.1892), który pisał o kończącym się karnawale: ...prze­minął bez szału. Nie bawiła się Warszawa, nie bawił się cały Kraj Prywiśliński. Próbowano w Lublinie, ale próba się nie powiodła. Warszawa od czasu jak istnieje pierwszy raz na tak poważną zdobyła się manifestację, poważną i doniosłą... Publicznych zabaw nie było ani jednej.

W Galicji natomiast żałoby nie przestrzegano i bawiono się. Liga tam już wówczas była zamarła. We Lwowie grono obywa­teli ogłosiło nawet w pismach odezwę przeciw żałobie.

Na wiosnę r. 1892 wydała Liga w Warszawie dwie odezwy — jedną do ludu wiejskiego, drugą do oświeconego ogółu z okazji grożącego ludności głodu. Później wydała Liga dwie odezwy, ustanawiające na dzień 3 maja doroczne święto narodowe.

Wobec rozwijającej się działalności politycznej posiadanie do dyspozycji pisma legalnego wystarczyć Lidze nie mogło. Roz­poczęto tedy wydawanie broszur politycznych poświęconych spra­wom aktualnym pod ogólnym tytułem Z dzisiejszej doby. Cenzura, której podlega prasa i publicystyka nasza — czytamy we wstępie pierwszej broszury — staje się coraz surowszą, a potrzeba wymiany myśli, przekonań i dążeń w naszym społe­czeństwie coraz bardziej naglącą. Nożyce cenzora przecinają nić, wiążącą najoświeceńszą część społeczeństwa z masą, uni­cestwiają wszelkie usiłowania ku wytworzeniu właściwych poglądów na trudne i zawikłane położenie, w jakim obecnie się znajdujemy. Stan taki grozi zanikiem świadomości publicznej, wyjałowieniem myśli i stępieniem uczuć obywatelskich jednostek i mas. Toteż stworzenie prasy i publicystyki niecenzuralnej jest jednym z pierwszych obowiązków, jakie nasza inteligencja ma obecnie do spełnienia.

Broszury Z dzisiejszej doby ukazywały się w latach 1892—1895, to znaczy do chwili, kiedy Liga Narodowa rozpoczęła wydawnictwo Przeglądu Wszechpolskiego. W okresie istnienia Ligi Polskiej ukazało się tych broszur sześć. Pierwsza poświęcona była omówieniu kilku spraw aktualnych: O rugowaniu Polaków, o Warszawskim Dniewniku, o zabronieniu wszelkiego nauczania w ochronkach (sierpień 1892). Następne zaś nosiły takie tytuły: Z powodu żałoby w r. 1892 (grudzień 1892), Z powodu artykułu p. Wsiewołoda Krestowskiego w Nrze 221 'Warszawskiego Dniewnika' (sty­czeń 1893), O święcie Trzeciego Maja i obchodach narodowych w ogóle (luty 1893), W trzydziestą rocznicę powstania styczniowego (luty 1893), Kilka słów o stanowisku rządu rosyjskiego wobec naszych ruchów robotniczych (marzec 1893).

Ogólniejsze uwagi programowe zawiera tylko broszura piąta poświęcona rocznicy powstania styczniowego. Autor dowodzi w niej, że polityka narodowa w zaborze rosyjskim musi mieć charakter rewolucyjny, zarówno w treści jak w wyborze środ­ków, musi być czynna, zdobywcza i zaczepna. Wypowiada jednak autor zdanie, że wszelki ruch powstańczy w dzisiejszych warunkach jest niemożliwym, a więc wszelkie aspiracje w tym kierunku są politycznie szkodliwe. Robi jed­nak jedno zastrzeżenie: Nie mówimy tu rzecz jasna o przewi­dywanej powszechnie możliwości wojny między Austrią i Niem­cami a Rosją, chociaż bowiem i w tym wypadku samodzielny ruch nie mógłby się rozwinąć, prawdopodobnym jest, że jedna ze stron wojujących, np. Austria, w interesie własnym popierałaby usiłowania w tym kierunku. Ale znaczenie tego ruchu za­leżałoby też w znacznej mierze od tego, czy byłby on wyrazem świadomych i zorganizowanych dążeń narodowych, czy też tylko jakąś milicją pomocniczą. Wobec tego wybuchy zbrojnego protestu zastąpić powinna rewolucja chroniczna, działająca stale i planowo.

Teczka Dmowskiego.

Listy Kobylańskiego do płk. Miłkowskiego. Bibl. Rap. 2040.

Teczka Z. Paderewskiego.

Teczka Dmowskiego.

Teczka Dmowskiego.

Protokół.

Teczka Paderewskiego.

T. Ruśkiewicz, Tajny związek

„Przypuszczam — pisał Potocki — że Filip z Konopi jest wy­nalazkiem czysto polskim, oraz, że nigdzie typ ten nie pojawia się w takiej jak u nas obfitości. Znana jest powszechnie anegdotka o pewnym obywatelu, który mając zamiar przejechania się do Amery­ki, ogłosił w pismach, że poszukuje towarzysza podróży. W nocy o godzinie 2-ej gwałtowne dzwonienie budzi go ze snu; zrywa się i co prędzej otwiera; we drzwiach stoi jakiś przyzwoicie ubrany Filip:

— To pan dobrodziej jedzie do Ameryki?

— Tak.

— I pan dobrodziej poszukuje towarzysza podróży?

— Tak, ale dlaczegoż w nocy...

— Właśnie, ja przyszedłem oznajmić, że do Ameryki nie jadę”.

T. Ruśkiewicz, Tajny związek…

Prokurator Turau pisał: „Na skutek zebranych dowodów oka­zuje się, że w końcu ostatniego dziesięciolecia (1880—1890) w pol­skim społeczeństwie na nowo odżyły marzenia o odbudowie politycz­nej niezależności i że nawoływania do zerwania z systemem pasyw­nej obrony i przejścia do aktywnej w celu osiągnięcia niepodległości Polski nie zostały bez skutku. W późniejszych wydaniach broszury Rzecz o obronie czynnej po raz pierwszy zawierającej program tego tajnego stowarzyszenia, które miało być zorganizowane dla osiągnię­cia pomienionego celu, był podany spis osób zawiadujących skarbem narodowym, jak również adresy osób, dokąd należy kierować ofiary i składki na cele narodowe. Proklamacje, które się ukazały następ­nie, nawołujące do świętowania setnej rocznicy konstytucji 3-go maja, rozsyłane wszędzie 'po wsiemu priwislinskiemu kraju', a następnie proklamacje dotyczące sposobu świętowania tegoż dnia 3-go maja w Warszawie, jak również ścisłe wykonanie tego programu, mającego wyraz w demonstracji w ogrodzie Botanicznym, niewątpli­wie są dostatecznym dowodem, że zamierzone tajne polskie towarzystwo patriotyczne zostało zorganizowane i w granicach warszaw­skiego generał-gubernatorstwa znajdują się osoby współczujące i działające w myśl wskazań tego towarzystwa. Takie przypuszczenie znalazło potwierdzenie i w szczegółach niniejszej sprawy, które wykazują w ostatecznej mierze, że oskarżeni Jan Warchocki, Marceli Bogucki, Tadeusz Tomaszewski, Bolesław Hirszfeld, Stanisław Koś­miński, Tomasz Ruśkiewicz, Paulina Sieroszewska, Roman Dmowski, Jan Król i Cezary Smogorzewski — winni są przynależności do tajnego towarzystwa, mającego na celu w dalszej lub bliższej przy­szłości przez obalenie obecnego państwowego ustroju odbudowanie politycznej niepodległości Polski i w tym celu wydawali i rozpow­szechniali zabronione wydawnictwa i przedmioty podburzające prze­ciw Władzy Najwyższej, a więc winni są przestępstwa przewidziane­go art. 250 i 251 Kodeksu Karnego”. Cytujemy według wymienionej już broszury T. Ruśkiewicza — Tajny związek ...

Z odezwy tej cytuje Wolne Słowo Polskie (15.II.1892) takie ustępy: „Liczne grono poważnych obywateli we Lwowie zastanowiło się i doszło do przekonania, że demonstracja żałobna pozbawiona dziś wszelkiego politycznego celu nie tylko nie może się przyczynić do polepszenia sił narodowych, ale może sprowadzić nie już na jed­nostki, ale na całe dzielnice nieopisane klęski, za które byliby odpo­wiedzialni ci, którzy by przez szlachetny ale nierozważny zapał dali sposobność do triumfu żywiołom najbardziej wrogim w rządzie ro­syjskim. Demonstracja żałobna, ograniczona na Galicję i Wielkie Księstwo Poznańskie, nie miałaby żadnego znaczenia i owszem byłaby boleśnie upokarzającą, a musiałaby w imię jedności uczuć narodo­wych pociągnąć za sobą żałobę powszechną wszystkich Polaków”. Podpisali tę odezwę Edmund Mochnacki, Tadeusz Romanowicz i Woj­ciech Dzieduszycki.

Broszur pod ogólnym tytułem Z dzisiejszej doby ukazało się ogółem jedenaście. Oprócz sześciu wymienionych w tekście, a wyda­nych przez Ligę Polską, ukazało się jeszcze pięć po przekształceniu Ligi Polskiej na Ligę Narodową. Tytuły tych pięciu broszur są nas­tępujące: Polityka rządu względem Kościoła (maj 1893), Gorzka prawda (czerwiec 1893), Warszawska młodzież uniwersytecka (sty­czeń 1894), Po manifestacji 17 kwietnia (czerwiec 1894), Ugoda czy walka (marzec 1895 r.). Autorem dwu ostatnich jest Roman Dmowski.

Stanisław Kozicki Historia Ligi Narodowej

(Na podstawie wydania: „Myśl Polska”, Londyn 1964) Strona 6 z 6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HLN CZ-I R-08, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-07, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-11, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-2, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-09, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-8, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-1, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-4, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-3, Kozicki Stanisław
HLN CZ-V R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-6, Kozicki Stanisław
HLN CZ-V R-01, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-06, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-04, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-02, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-5, Kozicki Stanisław
HLN CZ-II R-7, Kozicki Stanisław
HLN CZ-I R-05, Kozicki Stanisław

więcej podobnych podstron