komunikacja w rodzinie, Żyj nam Księże proboszczu ,żyj nam długie lata,


1.1. Komunikuję się więc jestem - rodzic a dziecko

Każdy kontakt pomiędzy ludźmi polega na komunikowaniu się, czyli na stałej wymianie informacji.

Obniżenie poziomu życia znacznej części społeczeństwa prowadzi do frustracji, której zapobiegamy przez koncentrację na zdobywaniu środków finansowych. Nie ma w tym nic złego o ile potrafimy pogodzić różnorodne czynności z utrzymaniem kontaktu z własnymi dziećmi. Powinności rodzicielskie nie powinny sprowadzać się do roli, tj. do zaspokojenia potrzeb materialnych dzieci i młodzieży, w których pomijana jest sfera ich zapotrzebowań emocjonalnych. Brak czasu i zmęczenie rodziców staja się w tych rodzinach doskonałym pretekstem do zaniechania rozmów do zlekceważenia obserwacji zachowań własnego dziecka oraz odłożenia do lamusa niemodnych dziś gestów ludzkiej miłości i życzliwości

Wszystko zaczęło się w momencie, jak z ust Boga padły słowa; ,,Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”(Rdz 1,28). Pierwsi rodzice z pewnością szybko doszli do wniosku, że wychowanie potomstwa jest to o wiele więcej niż zrodzenie. Bóg nie pozostawi nas samych tylko z tym zleceniem. Cieszy Go każde nowe dziecko, jest zatroskany o jego właściwe wychowanie. Bóg na przestrzeni wieków doprowadził swój lud do wielkiej mądrości w tej dziedzinie, która została dla nas zachowana w Piśmie Świętym. Właściwe zrozumienie tych pouczeń będzie często wymagało pewnej wiedzy o kulturze i czasach w których powstały. Nie mniej jednak mamy do czynienia ze skierowanym do nas Bożym Słowem, a nie jeszcze jedną koncepcją wychowania. Jak piękne jest to potoczne powiedzenie <Przecież Bóg dał na wychowanie, da i na utrzymanie>- z naszą pomocą.

Dlatego dziecko nie może stać się przeszkodą w dochodzeniu do ważnych dla nas spraw i celów. Warto zastanowić się czy nie okazujemy dziecku zbyt często naszej niechęci do wnikania w jego - jakże błahe z naszego punktu widzenia - problemy, czy nie manifestujemy swojego zniecierpliwienia, jego tak często ważnymi problemami.

Rodzice od młodych lat powinni otwierając karty Pisma Świętego

1.2. Prawo rodziców do wychowania

Rodzina jest podstawową komórką Kościoła. Jest ukazaniem tajemnicy Kościoła i jest powołana do budowania Królestwa Bożego w dziejach, poprzez udział w życiu i posłannictwie Kościoła. Aby utworzyć rodzinę trzeba najpierw zbudować małżeństwo. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę obdarowując ich odmienną płcią (Rdz 2, 24).

Prawo do łączenia się w „jedno ciało” dane jest jedynie małżonkom. Po opuszczeniu rodziców przez sakramentalny związek powstaje między nimi głębsza i intymna więź. Zadanie wychowania wynika z najbardziej pierwotnego powołania małżonków.

Wychowanie możliwe jest wyłącznie w rodzinie. Wszystkie inne formy wychowania mają tylko charakter pomocniczy (Rdz 1, 27).

Małżonkowie do uczestnictwa powołani są w stwórczym dziele Boga, do rodzicielstwa rozumianego jako doprowadzenie dziecka do życia w świecie dorosłych.

W Familiaris consortio Ojciec Święty Jan Paweł II stwierdza, że: „Prawo i obowiązek rodziców do wychowania, jest czymś istotnym i jako taki, związany jest z samym przekazywaniem życia ludzkiego” (FC 36).

Potwierdza to Karta Praw Rodziny:

„Rodzice ponieważ dali życie dzieciom mają pierwotne niezbywalne prawo i pierwszeństwo do wychowania potomstwa i dlatego muszą być uznani za pierwszych i głównych jego wychowawców” (KPR 5). Rodzice mają prawo do wychowania zgodnego ze swoimi poglądami, przekonaniami moralnymi i religijnymi (FC 27).

Soborowa Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim przypisuje rodzinie szczególne miejsce:

„Rodzice, ponieważ dali życie dzieciom, w najwyższym stopniu są obowiązani do wychowania potomstwa i dlatego muszą być uznani za pierwszych i głównych wychowawców. To zadanie wychowawcze jest tak wielkiej wagi, że jego ewentualny brak z trudnością dałby się zastąpić”.

Tradycja i kultura rodziny musi sprzyjać dobru i godności dziecka, toteż bardzo ważną sprawą jest, aby otrzymać także od społeczeństwa odpowiednią pomoc i wsparcie konieczne do wypełniania roli wychowawców. Rodzina to środowisko, gdzie potomstwo powinno wzrastać w wierze. Świadectwo życia chrześcijańskiego, dane przez rodziców, dochodzi do dziecka wraz z tkliwością, szacunkiem macierzyńskim i ojcowskim.

0x08 graphic
Rodzice, przekazawszy życie i przyjąwszy je w klimacie miłości, są obdarowani bogactwem tych zdolności wychowawczych, których nie posiada nikt inny. Znają w sposób jedyny swoje własne dzieci, w ich niepowtarzalnej jedyności i przez doświadczenie odczytują dokładnie zasady i tajemnice prawdziwej miłości. Dzieci w ten sposób radośnie przeżywają bliskość Boga ukazaną przez rodziców. Rodzice są bowiem pierwszymi katechetami, pierwszymi głosicielami Ewangelii wobec dzieci (FC 39).

1. 3. Beatyfikacja dwojga małżonków przykładem dla innych


21 października 2001 Jan Paweł II wyniósł do chwały ołtarzy parę małżonków — Marię Corsini i Alojzego Beltrame Quattrocchiego. Ich wspólna beatyfikacja ma być wyraźnym potwierdzeniem prawdy, że chrześcijańskie małżeństwo jest drogą do świętości.

Sługa Boży Alojzy Beltrame Quattrocchi urodził się w Katanii 12 stycznia 1880 r. Jego rodzina przeniosła się do Rzymu, gdzie Alojzy, jako młody człowiek poważnie traktujący naukę i kierujący się głęboko zaszczepionymi zasadami etycznymi, został cenionym adwokatem. Pełnił prestiżowe i odpowiedzialne funkcje w różnych instytucjach państwowych. Jego wybitne uzdolnienia zawodowe oraz szacunek, jaki zyskał sobie w sferach rządowych, w połączeniu z powszechnie uznawaną nieskazitelnością moralną oraz z widocznym i konsekwentnym świadectwem chrześcijańskim pozwalały mu służyć licznym osobom ze wszystkich środowisk społecznych, które zwracały się do niego po radę, wsparcie i pomoc. Fundamentem jego życia duchowego było codzienne uczestnictwo, wraz z całą rodziną, w Eucharystii oraz wspólna rodzinna modlitwa na zakończenie każdego dnia. Kiedy w 1916 r. we Włoszech w środowisku chrześcijańskim narodziło się harcerstwo, Alojzy dostrzegł jego istotną rolę w wychowaniu młodzieży i stał się jednym z jego promotorów. W swoim środowisku był aktywnym apostołem, dzięki czemu wielu jego kolegów i przyjaciół odzyskało wiarę. Tuż po wojnie wraz z małżonką Marią Corsini zaangażował się w ruch Rinascita Cristiana (Odrodzenie Chrześcijańskie) oraz Fronte della Famiglia (Front Rodzinny). W życiu rodzinnym szedł również drogą życia duchowego, które wraz z żoną wspólnie zaszczepiali dzieciom.

Alojzy Beltrame traktował swoją pracę w strukturach państwa jako pokorną służbę bliźnim, był niechętny wszelkiemu aktywizmowi politycznemu. W jego religijności nie było nic z ekshibicjonizmu. Pragnąc pogłębić swoją wiedzę, systematycznie uczęszczał na wieczorowe kursy teologii dla świeckich na Uniwersytecie Gregoriańskim i uczestniczył w spotkaniach poświęconych kulturze religijnej. Zmarł w Rzymie 9 listopada 1951 r.

Maria Corsini urodziła się we Florencji 24 czerwca 1884 r. Jej rodzina osiadła w Rzymie, gdzie Maria poznała swojego przyszłego męża, Alojzego Beltrame Quattrocchiego.

We wrześniu 1897 r. przyjęła pierwszą komunię św. w rzymskim kościele Dzieciątka Jezus, przygotowana do tego wydarzenia przez surowe rekolekcje zamknięte. To mocne doświadczenie pozostawiło w niej głęboki ślad. W szkole miała szczęście spotkać nauczycieli o wybitnej kulturze, którym zawdzięczała bogate i wielostronne wykształcenie humanistyczne. Nie mając jeszcze osiemnastu lat, Maria zadebiutowała dwoma publikacjami o charakterze literackim: szkicem na temat Le api (Pszczoły) Rucellaiego oraz esejem Gabriele Rossetti e i Preraffaeliti (Gabriele Rossetti i prerafaelici). Wkrótce pisarstwo Marii zaczęło odzwierciedlać rozwój jej duchowości. Już w 1912 r. oddała do druku pierwszy esej poświęcony problematyce chrześcijańskiej rodziny i wychowaniu dzieci, zatytułowany La madre nel problema educativo moderno (Matka a problem współczesnego wychowania).

W 1905 r. wyszła za Alojzego Beltrame Quattrocchiego. Jako żona i matka z radością zajmowała się domem, w którym mieszkała wraz z dziadkami i rodzicami, opiekując się nimi oraz czworgiem dzieci. Za przykładem babci i matki była praktykującą katoliczką, jej mąż natomiast, choć zasadniczo wierzący, pod względem praktyk religijnych był w pierwszych latach małżeństwa neofitą. Pod wpływem żony, której dyskretne zachęty do modlitwy i praktyk sakramentalnych przyjmował z pokorą, Alojzy stał się gorliwym katolikiem i apostołem.

Z małżeństwa Marii i Alojzego narodziło się czworo dzieci. Troje z nich wybrało drogę powołania kapłańskiego i zakonnego: Tarcisio jako kapłan diecezjalny pełnił posługę w Rzymie, Maria Cecilia wstąpiła do klauzurowego zakonu benedyktynek w Mediolanie, a Paolino został trapistą.

Jesienią 1913 r. małżonkowie z radością przyjęli wiadomość o poczęciu się czwartego dziecka. Wkrótce jednak lekarze orzekli, że w związku z nieprawidłowym przebiegiem ciąży poważnie zagrożone jest zarówno życie matki, jak i mającego się narodzić dziecka. Maria wraz z mężem zdecydowanie przeciwstawili się usilnym namowom do przerwania ciąży, pokładając całą ufność w Bogu. Bóg wynagrodził ich ponad wszelkie oczekiwania: 6 kwietnia 1914 r. przyszła na świat Enrichetta, która przez całe życie (zmarła mając ponad 80 lat) nie przestała okazywać wdzięczności rodzicom. Ze względu na słabe zdrowie Enrichetta musiała zrezygnować z wstąpienia do zakonu, poświęciła się jednak Bogu pozostając przy rodzicach aż do ostatniej chwili, wypełniając pustkę pozostawioną przez troje rodzeństwa, które wcześnie opuściło dom idąc za swoim powołaniem. W przypadku gdyby i Enrichetta wstąpiła do zakonu, także rodzice gotowi byli obrać tę formę życia. We wspólnym dążeniu do doskonałości złożyli też, za namową ojca duchowego, ślub czystości: po dwudziestu latach małżeństwa, gdy Alojzy miał 46 lat, a Maria 41, wyrzekli się pożycia małżeńskiego.

Ciągły postęp w rozwoju duchowym obojga przejawiał się również w ich działalności apostolskiej. Maria, choć pracowała w zarządzie Włoskiej Akcji Katolickiej, prowadziła katechezę dla kobiet w parafii, odwiedzała chorych w ich domach i organizowała pomoc dla potrzebujących, zawsze znajdowała czas na Mszę św. i modlitwę. Nienagannie prowadziła dom. Jako pielęgniarka, wolontariuszka Czerwonego Krzyża, od czasu wojny etiopskiej (1935-1936) pełniła dyżury w szpitalach wojskowych, także poza Rzymem, dzień i noc opiekując się rannymi i operowanymi; w czasie drugiej wojny światowej organizowała pomoc i posiłki dla uchodźców i ludności ewakuowanej. Aby zdobyć odpowiednie kwalifikacje, przeszła kurs z zakresu chirurgii i chorób tropikalnych i uzyskała prawo jazdy, pozwalające jej prowadzić wojskowe ambulanse.

Od r. 1945 wraz z mężem działała aktywnie w ruchu Rinascita Cristiana i Fronte della Famiglia. Nie zaprzestawała przy tym pracy pisarskiej. Oprócz licznych artykułów publikowanych w czasopismach i dziennikach katolickich wydała też, zwłaszcza w latach 1952-1965, czternaście publikacji o charakterze formacyjnym i ascetycznym. Interesująca jest zwłaszcza jej autobiografia — Radiografia di un matrimonio (Radiografia małżeństwa). Maria Corsini zmarła 26 sierpnia 1965 r.

Na zakończenie dochodzenia kanonicznego dotyczącego heroiczności cnót i życia obojga małżonków, prowadzonego w diecezji rzymskiej, kard. Camillo Ruini powiedział, iż codzienne świadectwo Alojzego i Marii ukazuje, iż «sakrament małżeństwa, gdy jest przeżywany w wymiarze nadprzyrodzonym i ku niemu zmierza, tworzy prawdziwą symbiozę łaski i pełną oblubieńczą wspólnotę wyborów duchowych», dzięki czemu «historia łaski jednego z małżonków staje się w bardzo wysokim stopniu tożsama z historią łaski drugiego». Znakomitym tego świadectwem — stwierdził kard. Ruini — jest osobista korespondencja małżonków Alojzego i Marii, z której wyłania się «głębokie ludzkie piękno ich nigdy nie wygasłej symfonii miłości, umacnianej i stopniowo pomnażanej przez wspólne wzrastanie na nadprzyrodzonej drodze wiary, nadziei i miłości». Korespondencja ta, obejmująca także listy do dzieci, «jest jak gdyby symbolicznym podręcznikiem, ukazującym w sposób bardzo konkretny i autentyczny, jak należy budować sanktuarium chrześcijańskiej rodziny».

Kard. Ruini zacytował także fragment z dzieła Tertuliana Ad uxorem jako «opis wspaniałej rzeczywistości małżeństwa przeżywanego w świetle wiary»:

«Jakże piękną parę tworzy dwoje wierzących, którzy mają udział w tej samej nadziei, tym samym ideale, tym samym sposobie życia, tej samej służbie! (...) Razem się modlą, razem klękają, razem poszczą. Wzajemnie się pouczają i wspierają. Razem stają w świętym zgromadzeniu, razem zasiadają do uczty Pańskiej, razem znoszą próby i prześladowania. (...) Odmawiają na dwa głosy psalmy i hymny, prześcigają się, kto lepiej śpiewa na cześć Boga. Widząc to i słysząc, Chrystus raduje się i zsyła małżonkom swój pokój. Gdzie jest ich dwoje, tam jest i Chrystus

Rodzina z Nazaretu to jednak największy przykład i wzór pięknej miłości. Jak dużo pracy trzeba włożyć by osiągnąć po części tego ,,nieba”. Trudne po ludzku, ale jednak warte wysiłku.

Zasada porozumiewania się

w małżeństwie

  1. Bądź chętny do słuchania i nie odpowiadaj zanim druga osoba nie skończy swej wypowiedzi. (Prz 18,13 ; Jk 1,19)

  1. Nie śpiesz się ze słowami, najpierw pomyśl. Mów tak, żeby druga osoba mogła cię zrozumieć i przyjąć twoje słowa. (Prz 15,23-28,21,23,29,20)

  1. Mów prawdę z miłością nie przesadzaj. (Ef 4,15-25 ; Kol 3,9)

  1. Nie używaj milczenia jako środek do sfrustrowania drugiej osoby. Wytłumacz jej dlaczego w danym momencie wolisz powstrzymać się od mówienia.

  1. Nie angażuj się w kłótnie. Można się nie zgadzać z drugą osobom unikając kłótni. (Prz 17,14 ; 20,3 ; Rz 13,13 ; Ef 4,31)

  1. Nie odpowiadaj w gniewie. Bądź łagodny w swych reakcjach. (Prz 14,29; 15,1 ; 29,1 ; Ef 4,26-31)

  1. Gdy nie masz racji przyznaj się i proś o przebaczenie. (Jk 5,16)

  1. Unikaj zrzędzenia. (Prz 10,19 ; 17,9 ; 20,5)

  1. Nie wiń ani nie krytykuj drugiej osoby; natomiast podnoście się na duchu... budujcie jedni drugich. (Pr 14,13 ; Ga 6,1 ; 1Tes 5,11) Atakowany słowami przez kogoś nie odpowiadaj tym samym tonem. (Rz 12,27 ; 1P 2,23 ; 3,9)

  1. Próbuj zrozumieć sytuacje (opinię) drugiej osoby. Zgódź się na istnienie różnic. Dbaj o dobro tej sprawy. (Flp 2,1-4 ; Ef 4,2)

OBIECUJE STOSOWAĆ SIĘ DO POWYŻSZYCH ZASAD

Żyj nam Księże proboszczu ,żyj nam długie lata,

A Pan swą łaską niech Ci błogosławi,

Niech szczęściem w wieniec róż dni Twoje splata

I w duszy Twojej sam się niebem zjawi.

Niech z chwil tych zetrze smutku nalot szary, ciszę gwiazdami, słonkiem

je rozjaśni,

O radość, pokój, zdrowie i o wszystkie dary modlić się będą co dzień twe

Wierne dzieci.

Św. Agata (III w.) Według legend chrześcijańskich była męczenniczką nad którą pastwił się zakochany w niej Quintian. Ponieważ jednak wybranka jego nie chciała wyrzec się wiary w Jezusa z Nazaretu strorturował ją wielce obcinając nawet obie piersi, w wyniku czego Agata zmarła. Atrybutami świętej są piersi, które niczym wyśmienite danie dla rzeczywistego oblubieńca Chrystusa trzyma w misie.

Św. Małgorzata. Królewna węgierska, opisana z zachwytem przez wielu pobożnych pisarzy; Skarga pisał o niej tak: "Szaty jej podlejsze były nad inne i grubsze. Płótna żadnego nie używała. Przez cały wielki post nigdy się nie przewłóczyła i innych też czasów bardzo rzadko, robactwu się nie bardzo sprzeciwiając, dla którego czasem inne jej się strzegły siostry, które gdy mówiły jej, aby wyprać szaty dała, odpowiedziała im: Niech ciało moje dla Pana mego, Jezusa Chrystusa robacy jedzą. Siedem lat mając, włosiennicę nosić poczęła... Miała do tego obręcz żelazną na ciele, którą ściskała się, a na noc pas ze skóry jeżowej. Prosiła czasem, aby jej ramiona wiązano powrozami konopnymi, które by się w ciało wpiły, a mękę zadawały; w trzewikach niejakie goździki miała, które by ją chodzącą dolegały..." [_10_]

Św. Katarzyna ze Sieny (ok. 1347-1380), włoska mistyczka i stygmatyczka, tercjarka dominikańska; doktor Kościoła; orędowniczka idei krucjaty, w 1939 ogłoszona patronką Włoch. Biczowała się trzy razy na dziennie: raz za grzechy swoje, drugi raz: za grzechy cudze, trzeci raz za grzechy umarłych. Zaręczyła się w ekstazie z Jezusem (utrzymywała, że dostała od niego nawet ślubny pierścień), twierdziła, że zdarzało się jej pić mleko z piersi Maryi. Odegrała znaczącą rolę polityczną. Tak pisze o niej Rajmund z Kapui (jej spowiednik): "Byłem świadkiem jak została przekształcona w mężczyznę z małą bródką, a ta postać w którą została nagle przemieniona, była postacią samego Jezusa Chrystusa" [_12_]. A tak Piotr Skarga, dla zbudowania i zachęcenia wiernych do naśladownictwa w swych Żywotach świętych: "Żelaznego na gołym ciele pasa używała. Trzykroć się na dzień żelaznym łańcuszkiem, na wzór św. Dominika biczowała, tak, że krew z ramion ściekała na nogi... Chcąc jednak matka niecojej przerwać on ostry żywot, wzięła ją ze sobą do cieplic; lecz ona tam w gorącą wodę siarczystą, czego nie widziała matka, kładła się i więcej ucierpiała, aniżeli od wszystkiego biczowania...". Kanonizowana w 1461 r., stała się jedną z najpopularniejszych świętych doby Renesansu włoskiego, który poświęcił jej dziesiątki arcydzieł.

A. Samson, Człowiek człowiekowi, str.34-36

D. Frasunkiewicz, Rodzina i telewizja, Wychowawca 6/97, s. 36.

M. Ralph , Mężowie, żony, rodzice ,dzieci; Fundamenty rodziny chrześcijańskiej, Kraków 1993.

Por. W. Bołoz, Rodzina środowiskiem kształcenia postaw moralnych, w: Nadzieje i zagrożenia współczesnej rodziny, red. W. Kawecki, Kraków 1994, s. 72-80.

Deklaracja Soboru Watykańskiego, O wychowaniu chrześcijańskim, Gravissimum educationis, nr 3.

Por. M. Ziemska, Podstawy rodzicielskie, Warszawa 1973 , s. 6.

Papieska Rada ds. Rodziny, Ludzka płciowość prawda i znaczenie, Łomianki 1996, nr 7.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
komunikacja w rodzinie, komunikacja w rodzinie
Komunikacja w rodzinie
Kochany Księże Proboszczu
KOMUNIKOWANIE W RODZINIE
Walęcka Matyja, Katarzyna; Kucharska, Marta Rola telefonii komórkowej w komunikacji rodzinnej w per
Zyj nam babciu dziadku program artystyczny
Dajcie Nam Żyć

więcej podobnych podstron